Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dragon Gate Kobe Pro Wrestling Festival 2018

 

-Gamma/K-ness/YASSHI/Mondai Ryu/Shachihoko Boy vs U-T/Ishida/Skywalker/Watanabe/Yoshioka- Zapchajdziura, byle wrzucić wszystkich do karty. Ale wyszedł z tego dynamiczny opener, rozgrzali publikę. Młodsza grupa wygrywa, duży plus. Szczególnie ten Shun Skywalker się wyrabia na zajebistego lotnika. Fajnie, że to on to skończył.

 

-Ryo Saito vs Ichikawa- Słaby comedy match, gdzie najśmieszniejsze są miny sędziego. Wtrącił się jakiś gigant z publiki - nie mam pojęcia, co to za typ.

 

-Kzy/Yokosuka/Horiguchi vs Kanda/Yoshida/Tanaka- Pasy trójek strasznie nisko w karcie. W sumie co się dziwić, z takim składem. Mistrzowie są OK, rywale - niekoniecznie. Jak w ringu był Masato Tanaka, było w porządku. Niestety, reszta też musiała tam wejść i psuć. Wolałbym solowe Tanaka vs Susumu. Tempo nigdy nie skoczyło do standardów DG. Wynik też się wydawał oczywisty. Trochę lipa.

 

-Dragon Kid vs Eita- Eita jedzie w 100% heelowo. Trochę to boli, bo wygląda to momentami albo jakby się ograniczał, albo mu się nie chciało. Sporo czasu nastawione na suby. Po drugiej próbie Numero Uno coś ruszyło. I druga połowa walki już naprawdę niezła. Kido mimo wielu lat na karku dalej daje radę, ale pora na młodszych. Ładnie to skończyli z trzeciej liny. I oprócz pasa Eita wyszarpał Kidowi maskę z twarzy. Heel nr2, zaraz po Takagim.

 

-Kagetora/Yosuke/Flamita vs Doi/Lee/Bandido- To nie mogło nie wyjść. Jedyną skazą był Yosuke - dobry wrestler, tragiczny gimmick. I obijali go parę minut za długo. Ale jak ten fragment się skończył... Tradycyjna Dragonowa jazda bez trzymanki. Masa różnych drużynowych akcji, coraz większe tempo. I co najważniejsze - ta szybka część była wyraźnie dłuższa od początkowego zamulania z Yosuke. Największy plus za rzucenie Flamity i Bandido w przeciwnych teamach. Zwykle oglądamy ich razem, a tu se mogli poszaleć. Do nich należała końcówka. Zajebiste.

 

-Mochizuki/Fujinami/Saito vs Fujiwara/Fujii/Tominaga- Wcześniej sugerowali 1 vs 3 Masaakiego z młodzikami - byłoby lepsze. Dopiero co Mochi tyrał ze Złotem i miał świetny run, a teraz siedzi z cieniasami (Fujii i Punch) i dziadkami. Jasne, rozumiem, legendy sprowadzili na największą galę. Ale oni... nie powinni już wchodzić do ringu. Hiro Saito w miarę się rusza, reszta - ledwo. Nawet theme songami się nie nacieszysz, bo copyrighty. Nie marnujcie więcej Mochiego w ten sposób...

 

-Shimizu/Ben-K vs YAMATO/BxB Hulk- Kozackie. Mistrzowie, dwójka świeża i stosunkowo młoda, ciśnie jak równy z równym z ludźmi z topu fedki. Z dwójką z "Wielkiej Piątki". Big R szaleje już parę lat, ale Ben-K to ewenement, jak chodzi o szybkość awansu w górę karty. Dziś oboje mogliby uderzać do Złota. Shimizu był killerem, przez długi czas wydawał się dziś nie do pokonania. Ben też miał momenty, szczególnie zabójczy Spear na YAMATO - mogliby się od niego uczyć w Dablju. Bardzo dobre tempo przez cały czas, kilka wiarygodnych near falli. Czego chcieć więcej? Obrony. Wynik to jedyne, co mi nie pasuje.

 

-Yoshino vs Takagi- Piledriver na stół po paru minutach to przeginka. No i ustawiło to trochę tempo pojedynku. Zrobili typowy "epicki" ME. Czyli dostali kupę czasu i jakoś połowa jest powolna. Oszczędzają siły. Jak chwilę przed końcem przycisnęli, to przypomnieli, że są światową czołówką, ale za krótki był ten moment. Sub na koniec trochę bez mocy. To nie była zła walka, ale trochę mnie zawiedli, oczekiwania miałem większe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-435491
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Bask in His Glory

Tyler Bateman vs Andy Brown – Brown jak przyspiesza to wygląda całkiem przyjemnie. Szkoda, że dostał na start takiego muła, bo nie wiem, na ile mogę go winić za przeciętność pojedynku. Trochę się wynudziłem. Po długim rozbracie z PWG, to nie była dobra walka na powrót.

 

Jake Atlas vs Rey Horus – Horus dostawał wpierdol 90% czasu i jednym DDT zakończył. Trochę bieda. Było fajne latanie, ale emocji wcale. Atlas na ten moment na plus. Mocno gimmickowy, trochę przerost formy nad treścią, ale jak na debiut w porządku. Może całować po rękach gwiazdę LU.

 

Bandido vs Robbie Eagles – Bardzo fajny pojedynek. Eagles wyniósł się na wyżyny i był godnym przeciwnikiem Bandido. Było trochę humoru i od cholery przyjemnych wymian. W przeciwieństwie do przeciwników, tu near-falle już były, a latanie wcale nie gorsze. Końcówka kozacka.

 

Ależ ta gala dziwna. Trzecia walka, a dopiero pierwszy wrestler, którego lubię. NXT mocno okradło scenę niezależną. I będzie okradać. Gwiazdy narodzą się nowe, to nie ulega wątpliwości, ale na to potrzeba czasu. To na razie wygląda jak jakieś PWG z niższym budżetem. Oby dalej było lepiej.

 

Adam Brooks vs Keith Lee – Śmiesznie, bo przez pierwszych parę minut, nikt nikomu nic nie zrobił. Próbowali, ale jedna strona unikała siłą, druga zwinnością. W PWG pojedynki dużego z małym wychodzą prawie zawsze, więc można było być spokojnym o poziom przy tych nazwiskach. Dobrze się oglądało mimo kilku niedoskonałości, ale raziło mnie trochę zbyt mocne rozpisanie „małego”.

 

Jonah Rock vs Timothy Thatcher – Mocne uderzenia, lekkie emocje.

 

Matt Riddle vs David Starr – Kolejny fajny pojedynek. Mocno zapaśniczy, bez latania, ale do mnie to trafia. Szczególnie w takim wykonaniu. Spoko końcówka, ale kolejny raz – emocji niewiele. Dobrze, ze przynajmniej Starr wprowadził trochę rozrywki w pojedynku z małą dziewczynką.

 

Walter vs Sammy Guevara – Kolejny raz „mały” za mocno rozpisany. Wolę oglądać jak się szarpią o każdy atak. W końcu są underdogami z natury. Walter też mało siłowy. Było (max) ok (4/10?), ale zestawienie Lee vs Brooks mi się bardziej podobało

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-435999
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Threemendous V

Dalton Castle vs David Starr – Kontuzja była prawdziwa, nie mogło być inaczej. A jeśli kontuzja była prawdziwa, to po co przeciągać walkę? To kandydat do najgorszej walki, jaką widziałem kiedykolwiek w PWG. Obrzydliwy brak tempa, brak emocji, brak akcji, brak rozrywki (co przy tej dwójce powinno mieć miejsce).

 

Pentagon vs Rey Horus – Fajnie zaczęli, ale potem mieli tylko momenty. Tempo zamiast rosnąć, malało. Jak obaj stali zmęczeni, to ja w to uwierzyłem. Uwierzyłem, że naprawdę padli, choć walczyli ze sobą setki razy, dłużej i intensywniej. Tyle dobrego, że fajne near-falle mieli w ofercie.

 

Jeff Cobb vs Joey Janela – Może coś z tą halą jest nie tak? Znowu to było jakieś wolne, choć w przypadku tej dwójki, największych, to najmniej się wypada czepiać. Kilka akcji Cobba, fajny finisz, nic poza tym.

 

The Rascalz vs Young Bucks – Świetnie się przyjął ten początkowy trolling. Sprawili, że ludzie łaknęli ringowej psychologii i Ortonowych headlocków. Potwierdza się, że cokolwiek nie ruszą Bucksi, to i tak się sprzeda. Potem, kiedy już olali książkę, zaczęła się typowa dla nich jazda bez trzymanki, która... sprzedała się jeszcze lepiej. Brawo.

 

Rey Fenix vs Trevor Lee – Niby Trevor zabijał walkę, ale jest tak dobrym heelem w PWG, że szkoda tego marnować na poczet widowiskowych akcji. Dobra walka.

 

Matt Riddle vs Marty Scurll – Niby były wymiany przewag, ale near-falli przy tym praktycznie wcale. Ten finisz był za prosty, za szybki.

 

Walter vs Brody King – Brawlowanie na ekranie. Chociaż Chopowanie, byłoby może trafniejsze. Brody kilka razy pokazał coś fruwającego, Walter kilka slamów i bombow zrobił i.... .... koniec. Do domu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436030
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Threemendous V

 

-Castle vs Starr- Poobijany Dalton chyba się uparł, żeby stoczyć zabookowane wcześniej walki, zanim zrobi przerwę. Lepiej by było, jakby się wycofał od razu. Wynudziłem się. Jak ktoś nie jest w stanie walczyć, to kogo by nie rzucić po drugiej stronie, to nie wyjdzie.

 

-Pentagon vs Horus- LU champ vs GOTG champ. Mam nadzieję, że ta walka to nie spoiler. Nie chcę drugi raz oglądać, jak Penta dominuje przez większość czasu, by go potem Horus/Azteca skasował, nie robiąc prawie nic. Bo poza końcowymi akcjami prawie nic od niego nie pamiętam. Mimo wszystko: niezłe.

 

-Cobb vs Janela- Kolejny występ Janeli, który mnie kompletnie nie rusza. Cobb też nie wyglądał szczególnie imponująco. Jedynie miotanie po krzesłach + finisher fajne, ale to ostatnie minuty.

 

-The Rascalz vs Young Bucks- "How psychology works?" - rychło w czas im to dali poczytać :D Śmieszne to było. I na całe szczęście wiedzieli, ile ten żart pociągnąć i w sumie potem dostaliśmy to, czego chyba każdy oczekiwał. This is awesome. Standardowo. Swoją drogą: obstawiałem ich na ME.

 

-Fenix vs Lee- Trevor nie potrzebuje BOLA, bo zarabia miliony w IW? Kolejny żarcik dzisiaj (ciut gorszy, bo "pechowo" Lee będzie w turnieju). Impact robi teraz bardzo dobrze wieeele rzeczy, ale jak jesteśmy przy Jaskiniowcu... Gość tam trochę ostygł. Na szczęście jest PWG i przypomina, że Trev jest spoko. O Fenixie pisać nie trzeba, zawsze i wszędzie na wysokim poziomie. Na plus.

 

-Riddle vs Scurll- Technicy dostają najmniej czasu na gali, wow. Naprawdę niezły sprint. Nie opieprzali się. Łamanie stopy - coś nowego. Jeśli to pożegnanie Matta z fedką, to nie ma się czego wstydzić.

 

-WALTER vs Brody King- Nie podeszło mi. Kompletnie nic ciekawego się nie działo. Jedyny plus Brody'ego jest taki, że nie jest aż taką lamą, jak jego TT partner :twisted: Nie wiem, co w nim ludzie widzą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436044
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 256
  • Reputacja:   257
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

All in

 

Bardzo dobra gala. Justin Roberts jako konferansjer :shock: Świetnie go było znów usłyszeć. Zdecydowanie mi go brakuje w WWE. Wszystkie walki trzymały poziom. Kobiety też dały radę. Britt Baker z theme songiem Adama Cole nieźle się zdziwiłem. Bardzo apetycznie wyglądała Brani Rhodes towarzysząc mężowi przy walce o pas NWA. A i pojawił się też Chris Jericho miły akcent.

Trochę liczyłem na to, że może CM Punk się pojawi w końcu gala w jego rodzinnym mieście a w MMA nie ma czego szukać, ale nie potrzebnie sobie robiłem nadzieję.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436126
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 240
  • Reputacja:   515
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jako, że ostatnio bieda na atti i All in nawet nie ma swojego temat, a mieć powinno...:

otoczka ładna, profesjonalna niczym w WWE. Przy tym miałem poczucie oldschoolu. Podobało się.

Pre show nie oglądałem, ups sorry Godziny 0 ;d Niestety bez niespodzianek i Flip wygrał.

Liczyłem na Neville'a czy cuś.

 

Komentatorzy spoko i nawet hymn był. Justin Roberts!

 

1. Matt Cross vs MJF

Niezły opener. Nie znam gości, ale Cross pokazał się z dobrej strony, a ten drugi wyglądał

jak EC3 po przecenie, w dodatku dosyć średniawo. Zwycięzca nosił spodnie, które chyba tylko Niko by założył :twisted:

 

2. Green Arrow vs Christopher Daniels

Jerry Lynn huh? Fajnie, że Amell w wrestling idzie, ale razi jeszcze czasem, np. brak sellingu.

Tu już bardziej psychologia niż spoty, czyli inaczej niż w poprzedniej walce, aczkolwiek kilka bumpów było.

Nawet coast2coast w wykonaniu aktora, najs. Powtórzę to co kiedyś pisałem - Amell to chyba najlepszy celebryta ringowy.

BME, pęknięte stoły nietrafionym diving elbowem, fajnie się to ogląda. Aż żal, że nigdy poważnej szansy weteran Daniels w W nie dostał.

Zamieszanie z sędzią i wygrana upadłego. Fajna sekwencja końcowa. Dobra walka. Jak na razie dobry poziom gala trzyma.

 

Emma jest hot, ale ta Mandy mmmmm... na pewno są lepsze niż następne zawodniczki ;d

 

 

3. dziwy

 

Baker tak sobie, Rayne jest za sztuczna, Chelsea nigdy mi się nie podobała, ale trzeba przyznać

wyrobiła się, teraz wygląda jak tania Peyton Royce :D No i Tessa najlepsza z tej czwórki.

Aaaa to miałem walke opisać? LOL

Wygrała najładniejsza, reszte przewinąłem ;d

 

 

W końcu jakaś paczka wideo.

 

Ughhh, Brandi, ależ bym Cię nabił na pala...

 

4. Cody vs Aldis - NWA Championship

Znajoma nuta na początek, Rhodes ma jedną z najlepszych wejściówek spoza W.

Ooo i Nightmare ma Reignsa na smyczy :twisted:

 

Luźna notka ma bieżąco - nie wiem co jest bardziej pedalskie - facet, który nie chciałby w wyrze Brandi czy tatuaż Cody'ego :twisted:

 

Publika szaleje - w końcu Chicago. Dają radę.

Słyszałem, że po odejściu z WWE Rhodes trochę opuścił się w ringu i jedzie na charyźmie, zobaczymy.

Magnusa w akcji nie widziałem, bo nie oglądałem TNA w tamtych czasach.

Tempo jest ok, nic nadzwyczajnego, ale piękny botch z superkickiem ;d

Kontuzja czy work?? szopki w ringu, Diamond Cutter, Cody już ze sto razy byłby scountoutowany, ale cóż :D

rotfl, teraz rhodes ma rozciętą głowę mimo, że nic wcześniej takiego nie było i był uraz ręki/brzucha. CHujowo to zrobili.

spot Brandi, nagle sekwencja Stardusta i kickout! teraz przyśpieszyli, bo tempo było tylko ok.

I koniec, tyle było fajnych combosów, a tu rollup.. Męczennik wygrywa ;P

Nie ma to jak zrobić gale i zabookować sobie zdobycie mistrzostwa świata :D

 

5. Joey Janela vs Hangman Page

I znowu paczka wideo. To się chwali. Ja pierdole jakie story xD I love it.

wow, ten Janela wygląda jak męska Bayley. Za to Penelopa prezentuje się smakowicie na żywo niż na grafice.

 

Fajny moonsault na zewnątrz, blond Morrison daje rade :D

Ten street fight to chyba tylko po to żeby były fajne spoty z jobberem :)

Jednak nie, Jobbella się odszczekuje :P

Oooookej, ta Penelopi jest niezła, wyobraźcie sobie możliwości ]:->

Pewnie to teraz będzie taki w połowie handicap match. I to niezły.

Ucz się WWE - nie dość, że logika zachowana, bo pomoc może być nonstop bo bez DQ to i przedmioty ida w ruch.

W tajemniczym worku były.. buty. Po chuj go wyciągałeś Page? :P ładny superkick.

Fajne nawiązania do wideo, ostatni spot, wow. Wisielec wygrywa. Nie było Ryana.

 

A jednak... coś się dzieje.. wchodzą... PENISY! Joey wskrzeszony. (chciałoby się napisać powstaje, ale to byłby zły pun :D)

 

Moc bysiora dalej działa xd

Page ginie wśród napletków jakkolwiek to brzmi.

 

 

6. Lethal vs Gordon (swoją droga zrobili na wstepie literówke) ROH Championship

Wojskowa Brandi mmmm. Jay znowu jako Macho Man.

 

Połowa gali, a mi się już nie chce. 4 h to za długo.

 

Przewijałem, ale przyzwoita walka, szkoda, że Brandi była przez jakiś czas centralną postacią.

Jay wygrał i obronił.

Lanny Poffo vs Bully Ray Lol. Pomaga Colt wróg Punka Cabana ;d

Shield powerbomb przez stół. Chyba taki pomeczowy segment żeby Scotty Goldman się pojawił :D

 

 

7. Omega vs Pentagon

To powinien być main event. Omega powinien zdecydowanie zmienić muzyczkę, jeszcze sobie przypominam tego CyberAnubisa z WK to wtedy śmiechuje.

Po czym poznać dobra, ważną walkę? Zamiast pisać na bieżąco w notatniku to siedziałem i oglądałem bez ziewnięcia.

Dobra walka, na pewno dostanie 5 lub może więcej gwiazdek od Meltzera. Mistrz Japonii vs mistrz Meksyku. Wygrał Omega, tak jak obstawiałem.

Tempo bardzo dobre, na koniec pełno finisherów. V-triggerów nie lubię, bo są słabe i nazwa pochodzi z przereklamowanego Street Fightera.

Nagle zgasło światło, wracam do notatnika... wtf? Kolejny rywal Cleanera? Zwykła awaria światłaa? Nieeee.

Coś mi się wydaje, żę Penta się zwinął i w jego miejsce ktoś w jego kostiumie atakuje Omege.

Hah po tatuażu to Jericho no i Codebreaker. Pas IC vs World? Omega - Jericho 2 :D

Śmieszne jak Omega jest uważany za najlepszego wrestlera ringowo, a na tyle Codebreakerów ile przyjął, żadnego nie przyjął dobrze xD

Chyba Krzysztof podpadnie Wincentowi. Krzysiu gdzie jesteś? :twisted:

 

 

Haha tak się podjarałem, że zapomniałem, że w karcie jest jeszcze Okada-Scurll.

 

8. Villain vs Okada

Do końca gali 50 minut,a tu ta walka i main event, czyli nie będą długie.

Fuck, ostatnio nie oglądam NJPW, ale co się stało z Okadą? Zamiast niego wyszedł... Rufio?

Marty jest knypkiem przy Kazuchice :D

Z powodu braku czasu już na przewijaku oglądane niestety.

Scurll zajebał Rainmakera, ale i tak nie wygrał ;d potem dzięki oszustwu nawet nie pokonał Okady, więc wynik był wiadomy.

Finisher żółtego jest megasłaby, ale cóż.. 2 razy i koniec.

 

9. main event

zaczyna się muzyka Reya, a tu wchodzi.. sędzia :D

Rey z jakimś pasem, z tyłu Bandido, którego nie znam, a gdzie Peniks? Idzie. Sorry to jednak Wolverine, no to Bucksi mają przejebane xD

Haha aż pojebałem ludzi - Rey to Logan, a pierwszy wchodził Fenix. Swoją drogą kijowa muzyczka.

Golden Elite wbija, ale to nie powinna być walka wieczoru, mają mało czasu dodatkowo.

Przynajmniej wiadomo czemu - od początku trzymają szybkie tempo, potrójna hurricanrana, planche, itp.

fajne końcowe sekwencje. Wow, Golden Elite wygrali. Ładnie ich ego ciśnie :D myślałem, żę Mehico wygra.

Gala nagle urwana, skończył się czas antenowy.

 

Czy to był sukces? Jak najbardziej - gala wyprzedana w pół godziny, był Jericho, brakowało kilku niespodzianek typu Punk/Neville.

Twórcy dali siebie jako zwycięzców :D Profesjonalne wykonanie i bardzo dobre walki. Cała gala trzymała dobry poziom. Nie było walki, która nie byłaby niezła.

Brakowało tylko ogłoszenia, że za rok wracają, ale to pewnie ogłoszą na twiterze czy gdzieś.

Mi się podobało. Jedna z lepszych gal w tym roku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436127
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Całego bez przewijania nie obejrzałem, to powiem tyle, że warto ogarnąć Battle Royal (chyba najlepszy, jaki widziałem od dawna), Omega vs Pentagon i ME. Poza tym były fajne momenty typu cameo legend, wywiad z Omegą, Amell przyjmujący bumpa na stół poza ringiem, to coś po Street Fighcie (dla niektórych to zbyt wiele, ale śmieszne było), Lethal jako Black Machismo... Ringowo bez rewelacji, ale rozrywkowo całość dała radę.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436128
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zwycięzca nosił spodnie, które chyba tylko Niko by założył

 

Potwierdzam.

 

Ughhh, Brandi, ależ bym Cię nabił na pala...

 

... Potwierdzam.

 

Wolę spodnie? :twisted:

 

 

A teraz ctrl+c -> ctrl + v z FB Wrestling Polska

Wyszło przyjemnie. Tworzone przez fanów - dla fanów. Paradoksalnie, to trochę zepsuło niektóre "shockery". W zasadzie to wszystkie dało się wyczuć na kilometr. Od zwycięzcy Battle Royal, przez Ryana (którego osobiście bym dał w trakci walki - Janela wygrywa - a nie po niej) aż po Chrisa Jericho. Parę walk wypadało inaczej zakończyć, parę botchy się trafiło. Uśmiałem się jak Fenix spierdolił im finisz. Kota też jest winny, bo powinien go zatrzymać, a tak jest motyw, że Fenix przerywa pin, po czym schodzi z ringu ot tak, żeby Bucksi ponowili ostatni pin :D No idiotyzm czystej postaci.

 

Pięknie za to im wyszła walka Cody'ego z Aldisem. Sama prezentacja była mocno emocjonalna (wejścia mega), a i kilka spotów w trakcie pojedynku było bardzo przyjemnych. Pin ostatni wywołał u mnie lekki zgrzyt na początku (publika dość niemrawa). O ile myślałem, że lepiej było to zakończyć wcześniejszym CrossRhodesem, tak później zacząłem kojarzyć, czy przypadkiem Dusty tak kiedyś nie "ukradł" zwycięstwa. Dokładnie w takim sam sposób. Tak mi się wydaje, i wtedy to by wyjaśniało takie zakończenie.

 

Pierwsza walka (głównego PPV) była dość czerstwawa. Potem Amell momentami przypominał wrestlera - to i tak więcej niż się spodziewałem. Kobiety to jakiś srogi pierdolnik z botchami i ładnym tyłkiem Chelsea. Janela z Pagem mieli kilka niezłych spotów, Lethal z Flipem przeciętniaczek, ubarwiony tylko komediowym Machismo (jeszcze mi się to nie zestarzało), Penta z Kennym w sumie ukradli show, Okada z Martym w porządku, ale powinno się szybciej skończyć, a Main Event to przyjemny spotfest, po którym nikt nie chciał wychodzić, to go wrzucili na koniec :P

 

Kiedyś określiłem, czemu TakeOvery są tak lepsze od wszystkiego innego. To indy wrestling, z oprawą WWE. All In szło w tym kierunku, ale jeszcze trochę ma do przejścia.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436129
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

All In

 

MJF vs Matt Cross

Bardzo dobry opener. Nie wiem kim jest MJF... ale nie pokazał mi zbyt wiele. Walkę podciągnął Cross, kiedy on był w ofensywie tempo szło w górę i dobrze, że to on wygrał pojedynek.

 

Magnus... czy może raczej Nick Aldis... nie widziałem go już ładnych parę lat ale muszę powiedzieć... że za mikrofonem nie poprawił się ani odrobinę :D

 

Christopher Daniels vs Stephen Amell

Nawet dało się to oglądać. Całkiem dobre jak na to czego oczekiwałem, pojawiło się też parę wiarygodnych near falli, nawet Stephen bumpa na stół przyjął. Oczywiście braki nie-wrestlera widoczne i nie do uniknięcia... ale Amell i tak radzi sobie w ringu lepiej niż większość gwiazdek próbujących swoich sił w biznesie.

Plus za zwycięstwo Danielsa.

PS: Jak mi się przykro zrobiło jak nie usłyszałem theme songu The Addiction xD. Zdaje sobie sprawę, że pewnie nie używają go już długo bo SoCal Uncensored już trochę istnieje... no ale nie oglądam ROH od dłuższego czasu ;P.

 

Tessa Blanchard vs Chelse Green vs Ktoś tam Baker vs Madison Rayne

Bardzo dobry 4 Way, nie było w nim słabego ogniwa. Dobre tempo, fajne akcje, nie narzekam. Jeśli mam się do czegoś przyczepić to do pinów... w wielu sytuacjach wyglądało na to, że Panie zbierają się do przerwania pinu... i tego nie robiły... odbierało to emocje. Nie bez powodu w WWE istnieje ta mechanika gdzie dwie się biją i dwie leżą za ringiem... kuje w oczy gdy dwie kobitki się klepią a dwie leżą w narożnikach czy pod linami i czekają na swoją kolejkę. Szczególnie zjebać muszę Tesse Blanchard... ona w tym leżeniu i nie przerywaniu pinów przeszkadzała mi najbardziej. Ale też ją pochwalę... bo jednocześnie była najlepsza czysto ringowo i ciesze się, że wygrała.

 

NWA Worlds Championship Match: Nick Aldis© vs Cody Rhodes

Fajna otoczka przed walką... starali się sprawić wrażenie, że NWA Championship coś jeszcze znaczy... szkoda, że nie znaczy :twisted:

Fajnego psiaka przyprowadził Cody... ja bym tego nie zrobił, jak widzę zwierzaka na gali na żywo to zawsze się boję, że się zesra :|.

Nawet Brock Lesnar fan się znalazł... a ja myślałem, że on jest przez WWE zatrudniony :twisted:

Słaby pojedynek... w sumie nie oczekiwałem po tym niczego. Okazuje się, że Magnus nie zrobił postępów za mikrofonem... i w ringu również. A Cody nie jest osobą, która mogłaby kogoś podciągnąć do dobrego pojedynku. Próbowali swojej siły w stroytellingu, Rhodes miał być underdogiem... ale nie wypaliło. Ten bladejob będzie w botchamanii, trwał za długo... do tego kamerzyści zrobili zbliżenie na twarz Rhodesa jeszcze zanim się naciął... a to i tak było dobre parę minut po tym jak wyłapał ten łokieć od Aldisa. Chciałbym powiedzieć o tym pojedynku coś dobrego ale nie mogę... polecieli oklepanym storytellingowym schematem ale zrobili to źle. Szczególnie Aldis... może jestem stronniczy czy coś ale wydaje mi się, że opowiadanie historii w pojedynku to jemu szczególnie nie leży ^^. Dziwne bo mówimy o człowieku, który robi to już chyba koło 15 lat.

Cody jako nowy mistrz NWA... cringe. Feel good moment, syn zdobywa pas, który jego ojciec trzymał 3 razy... ale wydarzyło się to na PPV, które on sam stworzył i sam pewnie bookował :D. A są osoby, które twierdzą, że Rhodes nie ma ego. Cóż... jeśli cały reign Aldisa wyglądał jak jego dzisiejszy wywiad po openerze i ten pojedynek to Cody i tak będzie dużo lepszym mistrzem.

 

Chicago Street Fight: Joey Janela vs Hangman Page

Tą całą Penelope Ford mógłbym oglądać ciut częściej ;)

Bardzo dobry wybór pojedynku... walki z gimmickami w których Joey może bumpować jak popierdolony to jedyne w któych dobrze się go ogląda ^^. Bardzo fajny pojedynek, dostarczający entertainment i wrestling. Bawiłem się dobrze a i spotów było dużo, szczególnie ostatnie Rite of Passage ze szczytu drabiny... kozak.

Storyline Hangmana Page'a i penisa Joey'a Ryana... co? :lol: Ale chyba za to wszyscy kochają Being The Elite ^^. Nie powiem, podobało mi się xD.

 

ROH World Championship Match: Jay Lethal© vs Flip Gordon

Jay Lethal jako black machismo... nigdy mnie ten gimmick nie jarał ale wiele osób pewnie ten jednorazowy powrót ucieszy.

Bardzo przeciętny pojedynek, wręcz czuje się trochę zawiedziony. Miał parę fajnych momentów jak Flip Gordon zamieniający się w Hulka Hogana ale ogólnie to odbywało się to w bardzo ślamazarnym tempie i nie udało im się też wciągnąć w to publiki. Lethal broni, zaskoczenia nie ma.

PS: Wciąż uważam, że stary pas ROH był ładniejszy.

 

Kenny Omega vs Penta El Zero... to może on w końcu używać nazwy Pentagon Jr. czy nie?

Zajebisty pojedynek... ktoś jeszcze uważa, że Kenny Omega nie jest najlepszym wrestlerem na świecie? On kradnie show z KAŻDYM. Nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu... a i same pojedynki przez całą długość utrzymują kozackie tempo.

I jeszcze wydarzenia po walce... powrót Chrisa Jericho! Wiadomo było, że wróci ale znów zaskoczyli tym w jaki sposób i kiedy. Znów atakuje Kennego Omegę... i wyzywa go na pojedynek? Jericho Cruise... to jakieś PPV?

 

Marty Scurll vs Kazuchika Okada

Bardzo dobry pojedynek. Właściwie typowe starcie Okady, pierwsze 15 minut metodyczne ale wciąż w dobrym tempie a potem już wrestling na najwyższym poziomie. Wygrana Rainmakera nie dziwi, Scurll i tak pokazał się z dobrej strony walcząc z nim jak równy z równym.

 

Golden Elite vs Rey Mysterio, Bandito & Rey Fenix

11 minut w walce wieczoru... dobre ^^. Szybko narzucili tempo, spotfest... ale cholernie dobry spotfest. Mogłoby się wydawać, że przy takich akcjach i przy takich flipach coś zepsują... ale nie zepsuli nic, każdy lot wykonany perfekcyjnie. NIe wiem czy powinien to być Main Event ale oglądało się świetnie.

 

Ogółem o PPV... dobra gala. Bez szaleństw ale po prostu dobra noc czystego wrestlingu. 4 godziny... dużo ale WWE powoli nas do tego przyzwyczaja więc dało się oglądać ^^. Walka gali to bez wątpienia Penta-Omega, najgorsza walka gali to Rhodes-Aldis... dziwie się, że to nie był Main Event ale w sumie to dobrze.

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436130
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jericho Cruise... to jakieś PPV?

http://www.chrisjerichocruise.com/ - wycieczka + wrestling. Raczej nie będzie nigdzie emitowane.

 

11 minut w walce wieczoru... dobre ^^

Ponoć reszta czasowo nie pyknęła (nie zwaliłbym całej winy na Okadę i Scurrla) i przez to tak cisnęli. Niestety, PPV ma ograniczenia czasowe i nie dało rady przedłużyć. Dlatego Network daje przewagę (pomijając, że przeciągają wybitnie i to raczej szkodzi).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436131
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 134
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.07.2015
  • Status:  Offline

No to pora na All In od Rho.....wróć, od Cody'ego i Young Bucksów.

Podzieliłem sobie na dwie części. Raz że godzina jak jest taka jest,dwa jutro młody ma rozpoczęcie roku, a po trzecie gala to jakieś ponad 3 godziny, oglądałbym to pół nocy :D

 

Justin Roberts!!!! Kruwa mać!!! Jedyny który jest według mnie wyżej niż Kimihiko Ozaki.

 

– Zero Hour Kickoff Match: SCU vs The Briscoes - Wow, początek gali a dostajemy świetną walkę. Briscoes nie oglądam regularnie, ale wyglądają mniej więcej jak menele, tylko bardziej zadbani :D Jak już wspomniałem, walka WOW! Świetne kontry, ten Powerslam pod koniec rewelka!

 

Segment z Kennym na zapleczu, i wyraźny pstryczek w stronę WWE, gdzie jak wiemy ci od wywiadów stoją w lekkim rozkroku, tylko po ty by przepytywany był większy. Świetne zagranie!

 

– Zero Hour Kickoff Match: Over Budget Battle Royal For a Shot at The ROH Title - troszku przewinąłem, bo nie lubię takich walk multi-kulti jak ja to nazywam, ale później wypadło świetnie. Oczywiście parę nawiązań do WWE, m.in: five knuckle shuffle. Flip w przebraniu wygrywa. Spoko decyzja, gościu jest okey, dobrze się prezentuje,zobaczymy jaką walkę wykręci z Lethalem.

 

– Matt Cross vs MJF - gości nie znam, ale walka całkiem fajna, przy dźwigniach zamulało, ale ogólnie dobry pojedynek.

 

– Christopher Daniels vs Stephen Amell - Amell początkowo był jakiś taki "drewniany" jakby nie do końca pewny w ringu, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie, ale z czasem się rozkręcił, i pojedynek dobry, było co obejrzeć, załapał chemię z Danielsem. Ze Stephena może być dobry zawodnik ^^

 

– Tessa Blanchard vs Madison Rayne, Chelsea Green, & Britt Baker - Do takiej dentystki jak Britt Baker mógłbym łazić nawet codziennie :D Walka świetna, kobity się pokazały z bardzo dobrej strony. Kolejny strzał w stronę WWE gdy Chelsea wymierzyła Facewash,znaczy to co wykonuje Zack Ryder,czyli ten kopniak w narożniku. Ciekawe czy dalej są ze sobą ^^ Koniec walki, czy aby na pewno to miało tak wyglądać?

 

– NWA World Heavyweight Championship Match: Cody Rhodes vs Champion Nick Aldis

 

– Chicago Street Fight: Adam Page vs Joey Janela

 

– ROH Title Match: Champion Jay Lethal vs Flip Gordon

 

– Kenny Omega vs Pentagon

 

– Kazuchika Okada vs Marty Scurll

 

– The Golden Elite (Young Bucks & Kota Ibushi) vs Rey Mysterio, Bandido, and Fenix

Edytowane przez VillainLee
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436133
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 256
  • Reputacja:   257
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Kolejny strzał w stronę WWE gdy Chelsea wymierzyła Facewash,znaczy to co wykonuje Zack Ryder,czyli ten kopniak w narożniku.

 

Broski boot to chyba jest a żeby było śmieszniej walkę komentowała ex Zacka Emma a Chelsea raczej jest nadal z Zackiem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436142
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 134
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.07.2015
  • Status:  Offline

Kolejny strzał w stronę WWE gdy Chelsea wymierzyła Facewash,znaczy to co wykonuje Zack Ryder,czyli ten kopniak w narożniku.

 

Broski boot to chyba jest a żeby było śmieszniej walkę komentowała ex Zacka Emma a Chelsea raczej jest nadal z Zackiem.

 

O właśnie Broski Boot! Dzięki kolego Jeff ^^

Czyli zrobili tak jakby trójkącik :D No nie powiem, nieźle się Zack ustawił.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436144
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PROGRESS Chapter 75: These Violent Delights Have Violent Ends

 

Grizzled Young Veterans vs Mills & Mayhew - Thunderbastard Tag Team Series

Weterani wrócili z touru po USA bez tytułów i od razu wykorzystała to publiczność często o tym im przypominając. Dobrze to wykorzystali budując heat. Dla Millsa i Mayhewa ważniejsze były akcje w ringu, ale nie sprawili, żeby fani porwali się z miejsc.

 

House Of Couture vs Laura Di Matteo, Millie McKenzie and Candyfloss

Oryginalne zestawienie, ale Toni Storm doznała kontuzji i trzeba było wyłonić nową pretendentkę na walkę z Jinny na Wembley. Przez to zamiast Tag Teamu otrzymaliśmy 5 way. Obecnie okazuje się, że Toni jednak zdoła się wyleczyć. Sam pojedynek to dużo brawlu wokół ringu i chaos, z którego nic nie wynikało. Millie swoją serią suplexów rozkręciła wszystkich i po chwilę już było po zabawie. McKenzie z title shotem, ale tutaj nikogo nie wypromowano.

 

Aussie Open vs Brookes & Thatcher - Thunderbastard Tag Team Series

Brookes z kolejnym partnerem w tej rywalizacji. Obaj narzucili techniczny styl, przecwnicy nie poradzili sobie z tym i zbyt dużo zabawy nie było.

 

Pete Dunne & Trent Seven vs Doug Williams and WALTER

Bardzo interesujące zestawienie z dużym potencjałem. Niestety kontuzję doznał Doug i wcześniej zakończono pojedynek zanim coś więcej się wydarzyło. Ważniejsze było pojawienie się Ilja, który zaatakował Dunne'a. Nie było wiele okazji, gdy obaj pojawiali się razem. Mimo to bardzo dużo udało im się wyciągnać z tego feudu i ich pojedynek na Wembley zapowiada się bardzo interesująco.

 

Tyler Bate vs Mark Haskins

Ważny pojedynek, który dawał zwycięzcy trzecie zwycięstwo z rzędu i title shota na Wembley. Wreszcie pojedynek na poziomie tej federacji. Obaj z jasnym celem i skupiali się tylko na ringowej rywalizacji. Czy dostaliśmy dobrego pretendenta to jeszcze będzie okazja napisać.

 

Will Ospreay vs Jimmy Havoc - 2/3 Falls, No DQ

Mocno promowany feud z historią z prawie samego istnienia federacji. Obowiązki Willa w NJPW sprawiły, że taki pojedynek nie mógł odbyć się na Wembley. Udało się pogodzić terminu i obaj mogli się spotkać na tej gali i zamknąć kolejny rozdział historii. Uwielbiam heelowego Ospreaya, nie od dziś tak jest. Jego postać zyskuje niesamowicie wiele, a sam pokazuje, że ma charyzmę, którą jako face nie ma okazji ukazać. Na szczęście Willowi nikt nie powiedział, że jest teraz heelem i musi być ringowym inwalidą. Dzięki temu dostaliśmy ten niesamowity pojedynek. Havoc w ostatnich miesiącach przeżywał wrestlingowy kryzys i zwyciestwo było dla niego ważne, nie tylko za sprawą potencjalnego title shota. Przez cały czas nie można było zapominać o Robinsonie, który mocno angażował się pojedynek, ale trudno było powiedzieć po czyjej jest stronie. Takie Deathmatche chce ogladać, bez ciągłego uderzania się jarzeniówkami i ciągłego cięcia się. Koncówka to budowanie pojedynku na Wembley. Brak czasu i brak następnych gal sprawił, że wszystko to wyglądało na robione na szybko. To jednak w żaden sposób nie zabija tego świetnego pojedynku i może to być w top 3 tego roku.

 

Nie ma co ukrywać, że to był ostatni przystanek przed galą w Wembley i można było liczyć na mocne zestawienia. Pierwszą część można całkowicie pominąć. Szkoda, że gwiazdowski Tag Team zakończył się za wcześnie. Haskins i Bate to klasa. Najważniejszy był main event i jest to walka, z którą warto się zapoznać nawet jak nie śledzi się federacji. Doskonały przykład jak można zbudować feud na scenie niezależnej i maksymalnie wykorzystać możliwości obu wrestlerów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436285
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Krótko o Dragon Gate Dangerous Gate 2018 (bo kto to czyta?)

-Willie Mack się zarąbiście wpasował w fedę - niech tu siedzi jak najdłużej!

-Wiem, że Shingo odchodzi z DG, ale porażki z KAIem, który jest tu gościnnie i w ogóle kto to jest, nie rozumiem.

-R.E.D. - nowa heelowa stajnia, ale w praktyce to niemal to samo, co wcześniej...

-...a debiutującym gościem "z doświadczeniem z WWE" jest... KAZMA SAKAMOTO. Jak się nie mylę, to ten przydupas Tensaia. No słabo. Z Okady też się śmiali, jak szybko się wybił w NJPW po jobberce w TNA, ale tu nie wróżę podobnego sukcesu :twisted:

-Eita i Dragon Kid jak zwykle, spoko było, choć strasznie dużo interwencji z zewnątrz.

-Shun Skywalker był w walce o pasy TT (z Mochizukim vs YAMATO/Hulk, mocny zestaw) i zaliczył chyba swój najlepszy występ ever, nie zawiódł. Raczej nie przepadnie jak Shachihoko Boy, widzę tu rywala dla Eity.

-Yoshino vs Doi nie tak dobre, jak mogłoby być, ale poniżej pewnego poziomu oni nie schodzą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/240/#findComment-436508
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Kouki Amarei wypada z akcji na długi czas 😞 z powodu zerwania więzadła krzyżowego przedniego.        
    • Attitude
      Śmiało można mówić, iż premierowe Raw na Netflixie to spory sukces, przynajmniej pod względem zainteresowania. Netflix przekazał, że epizod z 6 stycznia międzynarodowo zebrał 4,9 miliona widzów. W samych Stanach Zjednoczonych show oglądało 2,6 miliona osób. Te statystyki robią wrażenie, bowiem to wzrost aż o 116% względem najchętniej oglądanego odcinka Raw z 2024 roku. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostatni epizod poniedziałkowej tygodniówki był mocno promowany. I sporo osób było zainteresowanych tym, jak będzie to teraz wyglądać na Netflixie. Wkrótce przekonamy się, czy te liczby to będzie mniej więcej stały trend. Eric Bischoff w najnowszej odsłonie swojej audycji "83 Weeks" odniósł się do reakcji publiczności podczas wspomnianego Raw na pojawienie się Hulka Hogana. Rzuciło się w uszy, to jak ikona została wybuczana w Intuit Dome. Bischoff próbował wyjaśnić tę sytuację. Zwrócił uwagę, że wiele osób, których nie było do tej pory w Kalifornii nie jest świadome, jak politycznie nastawiony jest ten stan. A po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, Hogan i Donald Trump są jakby "zrośnięci" ze sobą w oczach wielu. Bischoff przyznał, iż Hulk może być rozczarowany. Ale nie powinien być zaskoczony czy zszokowany taką, a nie inną reakcją publiczności na jego osobę. Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
    • Grins
      Co ten Lauderdale odpierdala... Może do Allie nic nie mam ale Effy to dno a nie zawodnik, nie chciałem tego widzieć może i dobrze że nie ma już tyle czasu tego śledzić, teraz gdy Gage odszedł z GCW raczej już nie będę tak zerkał na ten produkt tym bardziej jeśli ktoś taki jak Effy jest brany pod uwagę jako Main Eventer gali, pojebało totalnie Brett'a że stawia na ten odpad.   
    • Mr_Hardy
      Private Party te panie do świętowania mogli wybrać ładniejsze... Haha, fajny trolling z wejściem Stricklanda. Te zawiedzione miny 🤣. Genialny motyw z przerzucaniem Ricocheta między Archerem i Hobbsem. 🤣 Harley nie dość, że bardzo ładna, to jeszcze przezabawna. Śmiechłem ja Dax Harwood poślizgnął się i wywinął orła. Przewijałem kilkukrotnie. Bardzo fajne Dynamite, pełne dynamicznej akcji. Te niecałe dwie godziny minęły mi bardzo szybko. Super się to oglądało!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...