Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Evolve 80 30.03.17

 

Początek weekendu WM WWN Live, który obejrzałem jakiś czas temu. Gale otworzył Galloway kolejny speechem jakie to Evolve jest świetne i jakich rewelacyjnych ma fanów, a teraz mamy wrestling week. Wszystko ładne, ale następnego dnia zrezygnował z walki w main evencie by pojawić się na Takeover i podpisać kontrakt z NXT. Segment po walce Ethana z gatunku o co chodzi. Milcząca publiczność zupełnie nie trafiła w pomysł bookerów. Keith Lee to najlepsza rzecz jaka przytrafiła się Evolve w ostatnich miesiącach. Kolejny wielki, który potrafi polatać i przez to jest to strasznie efektownie. Szczególnie jak walczył z Ricochetem, któremu nie ustępował w szaleństwach. Zdecydowanie najlepsza walka na gali. Elgin i Dijak w jednej drużynie to nie może dać niczego dobrego. W main evencie ACH po raz kolejny pokazał, że jak dużo wrestlerów i doda trochę komedii to bardzo dobrze się go ogląda. W single matche z takim wrestlerem jak Zack Sabre zobaczyłem znów to samo w wykonaniu ACH. Dobrze zabookowana końcówka sprawiła, że to był więcej niż przeciętny pojedynek.

 

Joey Janela's Spring Break 30.03.17

 

Przejrzałem tą galę skupiając się dwóch ostatnich pojedynkach. Show, które bazowało na komedii w mix Tagu czy Clusterfuck Matchu. Nie zabrakło jednak poważnych pojedynków i występu dwóch weteranów.

 

Joey Janela vs. Marty Jannetty

Marty swoje lata ma, a Joey występuje już trochę na scenie indy, ale żaden z niego wirtuoz. Nie ma się co dziwić, że skupili się na bookingu. Janela już od wejścia pokazywał ruchu HBK, a później wiele odniesień do kariery obu wrestlerów. Do momentu bumpu sędziego (tego pierwszego) niewiele się działa, ale potem wręcz za dużo. Nie ma co wymieniać wszystkich smaczków, ale się dobrze bawiłem i to jest najważniejsze w tym starciu.

 

Matt Riddle vs Dan Severn

Walka dwóch byłych zawodników MMA. Severn z wrestlingiem nie ma wiele wspólnego, ale aż tak nie dało się tego odczuć w ringu. Brakowało też dynamiki, ale to też można wybaczyć. Momentami podchodziło to pod shoot wrestling, Dużo submissionów i prób poddania przeciwników, ale nie zabrakło też elementów głównie związanych z wrestlingiem. Dan poszalał trochę z suplexami, a Matt dorzucił trochę kopniaków. Zwycięzca nie był istotny i nie było emocji z tym związane. Coś innego niż zwykle dlatego trzeba ocenić to starcie pozytywnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-420603
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PROGRESS Chapter 46: I Like To Chill Out Here And Shoot Some Dinosaurs

 

The Origin vs The Origin: Banter Edition

Długo oczekiwane starcie całej czwórki stajni. Jeszcze kilka miesięcy temu walczyli o wspólne utrzymanie, a teraz stają na przeciwko siebie. Zabawna próba przekonania El Ligero do przejścia na ciemną stronę. Początek razem z zapowiedzią to bardziej komedia niż walka, ale później dostaliśmy dobry wrestling.

 

Dahlia Black vs Toni Storm

Było kilka walk kobiet, które były mocnymi punktami gal. Tym razem tak się nie stało. Toni nie raz pokazywała, że ma wysokie umiejętności, ale tym razem coś nie zadziałało z jej przeciwniczkom. Ważny jest za to awans do finału.

 

Travis Banks vs Jack Sexsmith

Jedna z walk o nic, a i tak wiele z niej wyciągnęli. Travis powoli przechodzi face turn, bo na pozostałych członków grupy publiczność reaguje różnie. Być może push dla Jacka się zakończył, ale szaleństwo publiczności nie. Duża zasługa też Banksa, który tak poprowadził historię, że na końcu Sexmisth mimo porażki dostał owacje na stojąco. Jeszcze nie raz jego postać będzie mnie zaskakiwać.

 

Mark Haskins vs Axel Dieter Jr

Typowy pojedynek dwóch techników i na tym się głównie skupili dlatego nie wszystkim ten pojedynek przypadnie do gustu.

 

Will Ospreay vs Jimmy Havoc - Fans Bring The Weapons

Will Ospreay, heel oraz deathmatch. Kilka miesięcy temu takie coś nie mogło się udać. Teraz Will świetnie sprawdził się jako heel, a tym pojedynku przyjął kilka mocniejszych bumpów i dał się pociąć. W ostatnim czasie najlepszy feud w federacji i było to widać od początku pojedynku. Fani nie zawiedli i przynieśli kilka interesujących rzeczy, zdecydowanie wygrał zegar babci. W niektórych sytuacjach odnosiłem wrażenie, że to było lekko przesadą i nie był to już wrestling. W międzyczasie obaj ustalili, że przygrywający odchodzi i tak najpierw ROH zabrało Marty, a teraz Willa. Fani hardcore wrestlingu będą zadowoleni po tej walce.

 

PROGRESS Tag Team Title

Match: British Strong Style vs The Hunter Brothers

Pretendenci wybrani z litości i raczej nikt nie wierzył w zmianę mistrzów. Ciężko było przez to się wkręcić. Bracia mają umiejętności, taka słabsza wersja Young Bucksów. Trochę więcej charyzmy i mogą osiągnąć coś więcej. Mistrzowie w tym aspekcie przewyższają ich o kilka klas. Progress pozbył się tarcz i mamy pasy z prawdziwego zdarzenia.

 

PROGRESS Atlas Title Match

Matt Riddle vs WALTER

Walter znów to zrobił. Miał to być show stealer i był. Walter tak wykonuje proste kopnięcia, uderzenia czy chopsy, że są one strasznie efektowne i zbierają odpowiednią reakcję. Selling Matta też robił swoje. Strasznie wyrównane starcie gdzie Riddle dobrze radził sobie z większym przeciwnikiem kopnięciami, próbami obalenia i poddania przeciwnika. The greatest atlas championship match ever. Ciężko się z tym nie zgodzić, tylko konkurencja nie było zbyt duża. Riddle to świetny mistrz dla Progressu, podróżuje po wielu federacjach z pasem i nie raz go bronił w różnych zakątkach świata. Patrząc na tą dywizję to Walter jest idealnym kandydatem na przejęcie tytułu. Jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas powinien być rewanż. Współpraca z wXw dobrze funkcjonuje i Walter regularnie pojawia się na galach Progressu.

 

PROGRESS World Title Match

Pete Dunne vs Mark Andrews

To było dobre, wkręcili fanów. Celebracja na całego, a tu nic z tego. Niektórzy nie mogli uwierzyć na początku i potrzebowali chwili, aby to ogarnąć. Ja znałem wynik i noga powiedziała mi wszystko co będzie się zaraz działo. Roberts znów pięknie wykreowany. Czy obecnie to najlepszy heelowy sędzia, który oczywiście sędziuje sprawiedli, ale zawsze coś wyjdzie nie tak czy w jakiś przypadkowy sposób pomoże temu złemu. Walki Dunne'a wyglądają jak w WWE. Wyrasta na takiego heela, który bez czyjejś pomocy nie jest wstanie wygrać. Pewnie nie warto robić z niego niszczyciela. ROH już wzięło swoje, pytanie kiedy WWE zabierze. Nie ma co narzekać na booking w tym pojedynku, bo on sprawił, że zrobiło się jeszcze bardziej ciekawiej.

 

Kolejna bardzo dobra gala Progressu, najlepsza od Unboxing Live. Wyrównana karta z dobrze wykreowanymi pojedynkami, które było o coś i miały znaczenie. Najlepszą walką było stracie o pas Atlas, pewnie to będzie topka w tym roku. Jimmy i Will zrobili dobrą historię i przyjęli kilka mocnych bumpów. Stajnia dała dobrą rozrywkę w openerze, nie można zapominać o main evencie. Oczywiście to co można powiedzieć o ich każdej gali czyli dobrze bawiąca się publiczność i Jim. Jeszcze Orlando do nadrobienie, niedługo Chapter 47 i turniej SSS16. Progress nie zwania tempa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-420685
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Evolve 81

 

Zack Sabre Jr. vs. Michael Elgin

To nie wyszło za dobrze. Publika miała to gdzieś i łącznie to wyszło bardzo rozczarowująco. Poza kilkoma momentami publika miała ich gdzieś. Technicznie było w porządku, ale tak naprawdę to nie sprawili, żeby to kogoś obchodziło.

 

Drew Galloway vs. Lio Rush

Patrz wyżej.

 

Keith Lee vs. Donovan Dijak

To było absolutnie świetne, gdzie dwóch gości o pokaźnych rozmiarach robili akcje, których goście o połowę mniejsi mogliby nie potrafić. Nie było złe.

 

Timothy Thatcher vs ACH

Dobry pomysł ze zwycięstwem ACHa, a nie daniem winning streaku byłemu mistrzowi, by nie stracił momentum po stracie pasa. Walka była głównie dobra, ale brakowało tego czegoś przez co polubiłem Thatchera. Publika też chyba to zauważyła i nie zainteresowali się tą walką.

 

Tracy Williams, Chris Dickinson & Jaka vs. Jason Kincaid, Sammy Guevara & Austin Theory

Pomimo tego, że to była za długa walka, to jednak było dobrze. Guevara i Theory wypadli nieźle. Miło będzie ich kiedyś jeszcze zobaczyć, czy to w drużnie, czy to osobno.

 

Fred Yehi vs. Matt Riddle

To była świetna walka. Riddle nic nie stracił na przegranej, zaś Yehi zyskał dużo na czystym zwycięstwie.

 

Darby Allin vs. Ethan Page - Anything Goes

Znowu było dobrze. Allin nie tylko przetrwał z Ethanem, ale także skradł zwycięstwo. Dobry sposób na zakończenie walki oraz długotrwałego feudu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421087
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kaiju Big Battel - Civil Wars

Nie wiem, jak to skomentować :D Dla ringowej akcji nikt tego nie obejrzy, bo było marnie, ale chociaż komediowo chcieli się bronić. Fanom Chikary i japońskich potworów powinno się spodobać. Sam raczej nie obejrzę kolejnej edycji. Ale przyznam im choć tyle, że muzycznie się bronili - muza leci nawet w czasie walk, i to naprawdę dobra muza.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421090
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Champions Carnival Day 1

 

Daichi Hashimoto vs. Naoya Nomura (B) - **

Krótko. Ringowo udało się im coś pokazać zwłaszcza Naoumurze, ale jednak przez ograniczenia czasowe nie rozwinęli skrzydeł. Pod koniec Daichi zaczął już dominować i finalnie dość łatwo poradził sobie z przeciwnikiem.

 

Kengo Mashimo vs. The Bodyguard (B) - **

Ciężko zrobić dobrą walkę z Bodyguardem, ale mimo wszystko tutaj nie było fatalnie. Mashimo poszedł w osłabianie nogi większego rywala i miało to jakiś sens. Finalnie jednak guard odegrał się i skradł zwycięstwo. Mocno średnie.

 

KAI vs. Zeus (A) – *** i ½

Pierwsza dzisiaj na serio porządna walka. Rozgrzewali się powoli, ale gdy już to zrobili to było na serio bardzo porządnie. Zarówno jeden jak i drugi się fajnie pokazał. Zwłaszcza KAI i chyba dobrze, że to on zgarnął zwycięstwo. ZEUS mimo warunków fizycznych coś potrafi i zdecydowanie przebili poprzednie dwa starcia.

 

Jake Lee vs Kento Miyahara (A) - ****

Początek był dość spokojny jak to w puroresu, ale od pewnego momentu oglądanie tej walki było czystą przyjemnością. Kilka razy myślałem, że to już koniec, a jednak zawodnicy walczyli dalej. Lepsze wrażenie zrobił na mnie Miyahara, który wręcz pływał w ringu. Lee także pokazał wiele i dzięki temu zrobili super pojedynek. Cięzko będzie to już dzisiaj przebić.

 

Daisuke Sekimoto vs Joe Dering (A) - ***

Mimo upływu lat Sekimoto to nadal jeden z moich japońskich ulubieńców. Gość powoli zbliża się do 40, ale mam nadzieje zobaczyć go na dłuższy okres czasu w New Japan. Tutaj oczywiste było, że raczej z Deringiem pójdą w siłowy wrestling. To mi się podobało, ale dałbym im jeszcze kilka minut. Sekimoto dominował, a nagle Joe się obudził i go rozjechał.

 

Shuji Ishikawa vs Suwama (B) - ****

Pod względem poziomu porównywalnie do Lee vs Miyahara. Czas walki podobny, ale tutaj nie było aż tak mocarnej końcówki. Za to początek był dużo lepszy i dzięki temu ocena wyszła podobna. Przez całe 13 minut coś się działo chociaż mogli tu dołożyć jeszcze z 2-3 minuty. Czuć było, że urwało się to troszkę za szybko. Mimo wszystko druga dzisiaj świetna walka.

 

Pierwszy dzień szokująco dobry i jeżeli poziom całego turnieju będzie chociaż w połowie taki sam to wyjdzie to super.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421145
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Progress Chapter 46: I Like to Chill Out Here and Shoot Some Dinosaurs

 

The Origin (Nathan Cruz & Zack Gibson) vs The Origin: Banter Edition (El Ligero & Dave Mastiff)

Ło panie, Cruz coś wreszcie wygrywa! Miła, komediowa walka drużynowa, by rozpocząć show.

 

Toni Storm vs Dahlia Black - Natural Progression Series Semi-Final

Takie słodko gorzkie pożegnanie Dahlii z Progressem. Publiczność ją kupiła, jako zawodniczkę, ale podobno w trakcie tej walki złamała sobie nogę, tak więc...

 

Travis Banks vs Jack Sexsmith

Banks naprawdę dużo wycisnął z Sexsmitha. Dobrze to świadczy o australijczyku. Jack dalej potrzebuje czegoś, poza gimmickiem, czym może zawojować. Sytuacja po walce sugeruje pożegnalny face turn także dla TKa.

 

Mark Haskins vs Axel Dieter Jr.

Walka, która na karcie brzmiała bardzo dobrze. I spełnili moje oczekiwania. Było dobrze, choć mocno technicznie, co nie przypadnie do gustu wielu osobom.

 

Jimmy Havoc vs Will Ospreay - Loser Leaves Progress

Jestem pewien, że to jedna z tych walk, gdzie mogło być dużo lepiej, ale popsuły to niepotrzebna interwencja Paula Robinsona, a także słaby booking Ospreay'a po heel turnie. To mogła być walka ze świetną historią, ale jednak tak nie było. Było dużo hardkoru i świetny finisz (choć Essex Destroyer przez stół powinien to zakończyć). Rozumiem, że wielu osobom to się mogło spodobać, ale walka z Chapteru 20>>>46.

 

Moustache Mountain vs Hunter Brothers - PROGRESS Tag Team Championship

Było nawet fajnie. Bracia Hunter dają co raz to lepsze walki. Oczywiście pasów nie wygrają pewnie nawet i za 30 lat, ale fajnie się ich ogląda.

 

Matt Riddle vs WALTER - Atlas Championship

Ta dwójka dała kolejną świetną walkę. Po półfinałach 16 Carat Gold teraz przyszedł czas na Progress. 1-1.

 

Pete Dunne vs Mark Andrews - Progress Championship

Epicki kawał wrestlingu. Świetnie wykorzystanie długiej historii pomiędzy nimi. Dunne dalej nie potrafi wygrać bez pomocy Bate'a lub Sevena. Ten title reign potrwa pewnie tak długo, aż całej czwórki nie zabierze Tryplak.

 

 

 

Progress: Orlando

Jimmy Havoc vs Zack Sabre Jr.

Bardzo dobra walka, z dobrym tempem i akcją. Jedyny minus to taki, że trwała za krótko. Publika już od początku gali była mocno zainteresowana walkami, co dodaje punktów galom.

 

Rockstar Spud vs. James Drake

Niezła walka, gdzie Drake pomiatał tym mniejszym.

 

Toni Storm vs Jinny

Publika już kobiet mocno nie kupowała, ale walka była i tak dobra.

 

JML (Sami Callihan & Shane Strickland) vs. South Pacific Power Trip (TK Cooper & Travis Banks)

Piękna akcja bez żadnych przerw, kompletnie odróżniająca się od innych walk tego dnia. Callihan i Strickland to dobra drużyna, ale SPPT już się ze sobą zgrali i zdobyli pewnie także wielu fanów w USA.

 

Matt Riddle vs. Trent Seven - Atlas Championship

Świetna walka, gdzie Seven pokazuje, że umie się naparzać jak równy z równym z Riddlem. Teraz dostaliśmy strong style, niczym z Japonii.

 

Tyler Bate vs. Mark Andrews - WWE UK Championship

Ogólnie nie było źle, ale nie było żadnych emocji. Poza końcówką to nie było żadnych szans, żeby Andrews wygrał. Poza tym tytuł WWE nie ma prawa zmienić posiadcza na gali, która nie jest organizowana przez Dablju.

 

Pete Dunne vs Mark Haskins - Progress Championship

Porządny main event, z próbą odparcia ataków BSS przez Haskinsa. Niestety oczywiście mu się to nie powiodło.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421230
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Only Kings Understand Each Other

Trevor Lee vs Cody – Dobrze zaczęli, ale tempo potem mocno siadło na dupe. Trevor nie prezentował nic, a Cody jeszcze mniej. Brakowało near-falli, dynamiki, tak trochę, jakby walka nie z tej federacji.

 

Rey Fenix vs Trent? – Tu już się przejawiało piękno fedki. Gdzie najprostsze motywy mogą wkręcić publikę. Lucha Shit i Chopsy zrobiły robotę, a publika już zyła walką do końca. Fenix jest niezmiennie fenomenalny – te stompy, te kicki, to wszystko. To powinien być drugi Lucha Dragon przy Kalisto :wink:

 

The Chosen Bros vs Unbreakable F’n Machines – Sporo masy w ringu. Dobrze się to oglądało. Szczególnie Chosen Bros, bo Riddle generował sporo emocji swoją ofensywą, a pojedyncze slamy Jeffa zapamiętam najmilej. Elgin też miał kilka słów do powiedzenia, a Cage mocno odstawał. Na papierze, niewykluczone, że najbardziej efektowny z wymienionych, a w tej walce aktor trzecioplanowy. Statysta.

 

Ricochet vs Lio Rush – PWG będzie miało sporo pociechy z Lio Rusha, dopóki ten nie podpiszę z WWE (bo pewnie podpisze). Już widzę jego zestawienia z powerhouse’ami, które zawsze w PWG się sprawdzają. W pojedynku z Ricochetem, zalecane jest nie mrużyć oczu, bo się coś przegapi.

 

Marty Scurll vs Jay White – Dali ludziom sporo frajdy. Choć to głównie zasluga Marty’ego, który świetnie współpracuje z publiką w każdym występie. Jay tylko starał się nie dać zepchnąć na dalszy plan. Żarty zazwyczaj były fajne, poza transformacją po założeniu maski. To u mnie nie pykło. A i sam poziom pojedynku jajec nie urwał.

 

Superkliq vs OI4K – Mam wrażenie, że zapowiedzi trwały więcej niż walka. Nic w tym złego, bo walka była bardzo dynamiczna, a ja sam w PWG jestem o wiele większym zwolennikiem Tornado Tagów, niżeli tych klasycznych. Jeśli o Christów chodzi, to fajnie, że nadążyli. Nawet dorzucili tego kozackiego Ace Crushera. Cała wymiana go poprzedzająca była spoko. Pełna nawiązań, to i dała sporo frajdy.

 

Zack Sabre Jr vs Chuck Taylor – Booking w PWG nie zawsze jest bezpłciowy i z powietrza wzięty. Chucky wygrywał wszystkie openery od jakiegoś czasu, i finalnie został podpromowany do walki o najważniejszy tytuł. Inna sprawa, że poza probą sprzedania szybkiego finishu na starcie, walka była dość słaba.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421315
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Only Kings Understand Each Other

 

-Cody vs Lee- Nie mówcie mi, że Cody nie ma dobrych walk po odejściu z Dablju. To było spoko. I to nie była wyłącznie zasługa Trevora, choć też swoje wniósł. Byłoby jeszcze fajniej, gdyby odpuścili ref bumpa, ale dzięki niemu Lee wygrał, więc zawsze coś.

 

-Fenix vs Trent- Lucha Shit :twisted: Rozrywkowe to było, nie powiem. Sporo fajnych akcji, szczególnie na krawędziach ringu. Mam jednak nadzieję, że następnym razem Fenix dostanie innego rywala. Takiego, z którym ringowo skradną show. Dzisiaj było fajnie, ale mogło być jeszcze lepiej - Trent to nie jest ten sam poziom. I nie dałbym mu wygrać, mimo że jest over :P

 

-The Chosen Bros vs Unbreakable F'n Machines- Dupy mi nie urwali. Niby spoko, jak się ciągle naparzają power movesami, a to podawanie sobie Cobba przez koksów - ekstra, ale jakoś mnie to nie wciągnęło. Doceniam skille każdego, ale wracać do nich nie będę.

 

-Ricochet vs Rush- Na to czekałem. To jest wrestling, jaki chcę oglądać. Flippy shit, długie kombinacje, milion kontr na minutę. I takie drobnostki jak to wstanie Rusha po petardach Rico, wszyscy ożyli... i padł na ziemię - piękne :D Pod koniec aż się smutno robiło, jak Król go dobijał. Zajebiste. Jedyna drobna wada - Lio wydawał się trochę zbyt poważny. Rozluźni się w przyszłości, to będzie jeszcze lepszy. Aż strach o tym myśleć.

 

-Scurll vs White- Dla mnie Lio > Jay, ale to Biały już na starcie(cylinder) pokazał, że jemu dużo bardziej leży klimat PWG. I mógł się uczyć z pierwszej ręki od Villaina. Ten sprawi, że nawet ring będzie over :D W ringu nieźle, ale strona rozrywkowa była ważniejsza. Transformacja po założeniu maski - mistrzostwo.

 

-OI4K vs SuperKliq- Subtelny pocisk po 205 :D Sześcioosobowy Tornado Tag - to nie mogło wyjść źle, nawet z Cole'em i Callihanem - nie przeszkadzali mi tutaj! Był rzeczy nowe - Powerbomb z Tower of Doom to miłe urozmaicenie. Było nawet RKO Outta Nowhere! I koncert Superkicków na koniec. Muzyka dla mych uszu.

 

-Taylor vs Sabre Jr- Zack został heelem! No cóż, Chucky był bez szans, ale dali się nacieszyć fanom jego ofensywą. Jeden z krótszych i gorszych Main Eventów w PWG, ale to nie miało znaczenia. To był prezent dla fanów Taylora. Tylko tyle i aż tyle. Chuck zaliczy jeszcze jeden ME, ale tym razem będzie to Street Fight - powinno być lepiej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421339
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  261
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.08.2016
  • Status:  Offline

AJPW Champion Carnival Day 1

 

Jeszcze rok temu nie do pomyślenia by było żeby All Japan na początku CC wyprzedawało wszystkie bilety na galę w Korakuen Hall, a tu proszę jak pięknie sobie poradzili z problemami. Jedziemy z tematem.

 

Daichi Hashimoto vs Naoya Nomura (***)

Krótko, szybko i dobrze, przyjemny sprint. . Obaj dobrze się spisali, aczkolwiek Hashimoto jak dla mnie brakuje charyzmy i na pewno nie może nadrobić tutaj ciałem, a umówmy się, karnet na siłkę by mu się przydał. Miał swego czasu zawitać do NJPW ale jeśli czegoś w sobie nie zmieni to ani All Japan, ani Big Japan nie zwojuje. A sama walka jak mówię jak na czas który dostali naprawdę dobra.

 

Bodyguard vs Kengo Mashimo (** ½)

Bardzo różniło się to od poprzedniego starcia, tam bardziej taki po prostu showcase, tutaj poszli w sprzedanie historii. Mashimo wiedział że Bodyguard jest od niego silniejszy więc już w pierwszej minucie starcia skupił się na ataku jego nogi. I tak ją sobie atakował, używał różnych chwytów, Bodyguard niby to sprzedawał. Generalnie walka przez pierwsze 4/5 naprawdę niezła, ale wtedy Bodyguard dostaje Dragon Screw, po czym..wykonuje dwa High Kicki i wygrywa. Kurwa jak ja czegoś takiego w wrestlingu nie lubię XD Jebać takie zakończenie, tak poza tym dobra walka, ale trochę mnie to wkurwiło.

 

 

KAI vs Zeus (*** ½)

Krótka walka, ale prowadzona w bardzo wysokim tempie. Ciągle coś się działo, publika reagowała, fajnie się tu rozumieli, było kilka niezłych kontr i zwrotów akcji, ale cały czas wydawało się że Zeus ma wszystko pod kontrolą, miał kilka poważnych nearfalli, więc wygrana Kai była niezłym zaskoczeniem, dobrze to wszystko zrobili. Jak na 9 minut wyszło świetnie. Kai w W-1 był blokowany jak jakiś pojeb, fajnie że w All Japan wiedzą jak go prowadzić.

 

Kento Miyahara vs Jake Lee (****)

Świetna walka, nie zdziwię się jak inni będą tu dawać oceny na poziomie **** ½. Wyśmienicie sprzedali historię underdoga jeśli chodzi o Dżejka, nieraz wydawać się mogło że wygra. Ostatnie minuty spektakularne, ale tak naprawdę cała walka bardzo dobra, polecam. Kento jak to Kento, zawsze kapitalny, ale ta walka jest chyba najlepszym przykładem na to że Lee również zasługuje na jakiś mały push.

 

Daisuke Sekimoto vs Joe Doering (*** ½)

Starałem się uniknąć spoilerów, ale przed galą wyczytałem gdzieś że to trwało jakieś 6 minut i nie chciało mi się w to wierzyć. Mimo tego, wiedziałem że na pewno mi się to spodoba, Doeringa lubię, a Sekimoto to jeden z najlepszych wrestlerów na świecie. Zrobili tu taki pojedynek bardziej pod Strong Heavyweight Division w BJW, typowy Hoss Fight. Joe wygrywa, trochę taka niespodzianka, aczkolwiek to już sprawa drugorzędna, pytanie dlaczego to kurwa trwało 6 i pół minuty..Myślę że gdyby dostali chociaż dwa razy tyle czasu to +**** pewny.

 

Suwama vs Shuji Ishikawa (**** ¼)

Suwamę w przeciwieństwie do wielu lubię, a Shuji to Shuji, jak mam być szczery to dla mnie obok Shingo i Okady najlepszy obecnie wrestler jeśli chodzi o Puro.

 

Kapitalny Main Event. Trwało to 13 minut, zaczęli dosyć spokojnie, ale dość szybko włączyli wyższy bieg i druga część pojedynku była wyśmienita. Formuła main eventowa Ishikawy nigdy nie zawodzi. Moim zdaniem trzeba zobaczyć. Shuji musi wygrać ten turniej.

 

Generalnie w niektórych przypadkach na pewno z ocenami lekko przesadziłem, ale bardzo mi się cała gala spodobała. Bardzo dobra publika, wszystko zaskakująco szybko zleciało, po prostu świetnie się to oglądało. Nie zobaczę raczej na pewno większości gal turnieju, ale opener CC na duży plus. Big ol’ thumbs up. 8/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421450
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Champions Carnival Day 2

 

KAI vs Ryouji Sai (A)- *** i ¼

Czysto ringowo może być to najlepsza walka dnia. KAI ponownie pokazał się z dobrej strony i zgarnął drugie zwycięstwo. Sai także spisał się ok i mimo powolnego początku wyszło to bardzo porządnie. Nie dorównali jednak poziomem do najlepszych pojedynków wcześniejszego dnia.

 

Bodyguard vs Daichi Hashimoto (B) - ** i 1/4

Fatalnie nie było jednak niespodziewanie lepiej pokazał się tutaj Bodyguard co bardzo źle świadczy o Daichim. Druga walka w tym turnieju i kolejny raz średni występ. Ponownie jednak zgarnął zwycięstwo, ale mnie na razie absolutnie nie zachwycił.

 

Kengo Mashimo vs. Takao Omori (B) - **

Strasznie mnie zanudzili. To było zwyczajnie za długie i z czasem strasznie nudne. Po kilkunastu minutach miałem już dość śledzenia tego pojedynku mimo, że zawodnicy coś tam pokazywali. Końcówka lekko się ożywiła, ale przeznaczono tutaj zdecydowanie za dużo czasu. Słaba decyzja z remisem.

 

Joe Doering vs Zeus (A) - ***

Nie przebili openera. Trochę szkoda, bo przy tym składzie było to realne. Zeus pokazał się tutaj lepiej od Doeringa i finalnie skradł zwycięstwo. Fajnie. Na miejscu bookerów skróciłbym poprzednie starcie, a im dołożył jeszcze z 4-5 minut. Doering po pokonaniu Sekimoto teraz uwala, ale nadal sądzę, że może w tym turnieju być wysoko.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421528
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

PWG Only Kings Understand Each Other

 

Cody Rhodes vs. Trevor Lee

Jakim cudem Cody może zrobić dobrą walkę w PWG, a wszędzie indziej z tym ma już ciężko? Już od początku było dobrze. Ref bump głupi, no ale w Cody'emu dają tyle pieniędzy, że czysto z Trevorem nie wygra.

 

Rey Fenix vs Trent?

Panowie sobie stwierdzili, że nie będą żałować sobie mocy kopnięć, czy ciosów. Nie wiem czemu to zrobili, skoro to nawet częścią żadnej historii nie było. No ale wyszło to tylko na dobre, bo to była według mnie najlepsza walka w PWG od roku.

 

The Chosen Bros (Jeff Cobb & Matthew Riddle) vs. The Unbreakable F’N Machines (Brian Cage & Michael Elgin)

Orgazm dla fanów power wrestlingu. Nie jestem jednym z nich, ale było spoko.

 

Lio Rush vs Ricochet

Nareszcie, jakiś flippy shit, gdzie jest jakiś skok za skokiem, salto za saltem. Ale Rico coś za mocno sobie radził. Niby miało to być wprowadzenie do fedki Rusha z przytupem, ale wyszło, że Rush został zganiony przez starszego kolegę i od razu mu pokazali, gdzie jest jego miejsce w szeregu.

 

Jay White vs Marty Scurll

Walka się odbyła i w sumie tyle. Wyglądało to jak typowa walka z ROH TV pomiędzy gościem, który ciężko pracuje, a drugi po prostu jest. Da się oglądać, ale wkręcić się ciężko.

 

OI4K (Dave Crist, Jake Crist & Sami Callihan) vs. The SuperKliq (Adam Cole, Matt Jackson & Nick Jackson)

Na szczęście dali to jako tornado tag, więc wiadomo było, że to będzie jazda bez trzymanki. Cała walka to sama przyjemność. Co chwilę jakaś akcja leciała. Chociaż powalczyli by kilka minut krócej, to jakoś lepiej by to wypadło, bo już czasem kick outy były mocno naciągane.

 

Zack Sabre Jr. vs. Chuck Taylor - PWG Championship Match

Nie było spektakularnie, ale jednak było to dobre podsumowanie jednej z lepszych gal PWG. Walka nie zwalała z nóg i także trochę ciągnęłą się, zwłaszcza pod koniec. Ale na plus trzeba wymienić to, że to była odmiana od ponad półgodzinnych main eventów, gdzie dzieje się praktycznie aż za dużo.

 

W ogóle tą galę oglądało mi się strasznie dobrze. Nie nudziła mnie, jak inne gale PWG od co najmniej roku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421591
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dragon Gate DEAD OR ALIVE 2017

 

-Hyou Watanabe, Shun Skywalker vs Shachihiko Boy, Jimmy Kanda- To chyba dark match, bo nie widziałem ich w karcie show i nie pokazali wejściówek. Ale spokojnie mogli robić za pełnoprawny opener. Nie za długo, fajne tempo, mnie rozgrzali.

 

-Draztick Boy, Eita, Gamma vs Yosuke Santa Maria, Flamita, Kzy- Karta dość zapchana, więc do openera wrzucili naprawdę dobrych gości. Flamita i Eita to gwarancja niezłego poziomu. Nawet Yosuke mi nie zawadzał, a liść na mordę otrzymany od Gammy to highlight :D Jak już się wszyscy rozkręcili, nie można było mrugać. Perfekcyjne otwarcie gali. Nikt nie robi takich sprintów jak DG.

 

-Don Fujii, Masaaki Mochizuki vs "brother" YASSHI, Punch Tominaga- O to się trochę obawiałem, bo tylko Mochi jest kozakiem, ale ładnie to ogarnęli. Trochę zaleciało No DQ, był brawl po arenie, YASSHI spadł ze schodów, był festiwal chopów, był sprint do ringu, było piwo... Dużo więcej, niż się spodziewałem. Po powrocie do ringu cudów już nie było, ale jestem zadowolony.

 

-Takehiro Yamamura vs Jimmy Kagetora- Dawno nie było tak świeżo. Kagetora jest mistrzem pierwszy raz i od niedawna, a pretendentem został młodzik. I pokazali, że zasłużyli na to miejsce. Z początku może dupy nie urywało, ale jak już ruszyli... Ciężko powiedzieć jakieś złe słowo. Yamamura może kiedyś sięgnąć po ten pas.

 

-Jimmy Kness J.K.S, Ryo Jimmy Saito, Jimmy Susumu, Genki Horiguchi H.A.Gee.Mee!! vs Kotoka, Ben-K, Big R Shimizu, Masato Yoshino- Po 8-man Tagu ciężko spodziewać się czegoś innego - cały czas ktoś jest w ringu, żadnych przestojów, szybka akcja. Yoshino wrócił po kontuzji i nie widać po nim przerwy. Tylko ten finisz taki nagły - liczyłem, że potrwa to dłużej, podobało mi się. Porażka nowej stajni to też średni pomysł, ale po walce widać, że to nie koniec rywalizacji.

 

-El Lindaman, T-Hawk vs CIMA, Dragon Kid- Bardzo długo się rozkręcali. Nie ukrywam, wolę latajców niż resztę, a tutaj był tylko Smok. Jednak wielu osobom powinno się to bardziej spodobać. Jest różnorodność - to było zupełnie inne niż wszystko, co było wcześniej. No, nie licząc ostatnich minut. Tutaj zawsze dają z siebie wszystko i obudzą największych śpiochów, musiałem przestać się czepiać. Dobrze, że pasy zostały u CK-1.

 

-Cyber Kong vs BxB Hulk vs Shingo Takagi vs Naruki Doi vs YAMATO- W tym roku zasady troszkę mniej porypane niż zwykle. Normalne eliminacje, ściągnij flagę by mieć status pretendenta, ostatnia dwójka próbuje ściągnąć pas. Zabrakło mi tylko jakiegoś większego story prowadzącego do klatki, ale później to zrekompensowali. Po prostu czołówka fedki wlazła do ringu. A poza nim bawi się reszta. Cały roster przeszkadza/pomaga w ściąganiu flag. Dostajemy bonusy typu JIMMYZ i ich wstęga(choć żaden z nich w walce nie był) czy... Flamita robiący moonsaulta z klatki poza ring! Po ściągnięciu flag zaczął się festiwal ring skilli, po eliminacjach - totalny rozpierdziel w wykonaniu VerserK, późny ratunek Tribe Vanguardów i wreszcie koniec. Masa emocji. Niech o jakości świadczy fakt, że uwierzyłem w Cyber Konga z pasem. Pięknie to zrobili. Na całe szczęście YAMATO obronił tytuł, a Kong po wielu latach traci maskę. Rewelacja, kandydat do MOTY.

 

Całość może nominuję do Gali Roku. Bez słabych punktów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421597
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

PROGRESS Chapter 47: Complicated Simplicity

 

Eddie Dennis vs. James Drake

Miły opener. Drake rozwala Eddie'go i w sumie tyle.

 

Alex Windsor vs. Laura Di Matteo - Natural Progression Series IV Semifinal Match

Ta walka mi się nie spodobała. Początek za ringiem był w porządku, ale gdy już panie powróciły do ringu zaczęło być coraz gorzej.

 

Mike Bird vs. "Flash" Morgan Webster

Było miło. Flash wrócił z pełną mocą do Progressu i także byłem pozytywnie zaskoczony debiutującym na chapterach Birdem.

 

London Riots (James Davis & Rob Lynch) vs. South Pacific Power Trip (TK Cooper & Travis Banks)

Świetna walka, ale czego się spodziewać od tych drużyn? Według mnie trochę się za wcześnie skończyła, ale jednak były jakieś emocje związane z tym, czy TK wygra ostatnią walkę przed powrotem do Australii. Od momentu z wyskokami poza ring, to już było genialnie. Od swojego powstania SPPT osiągnęli ogromny postęp, zwłaszcza Cooper o którym już można mówić, jak o pełnoprawnym wrestlerze, a nie jakimś młodziku. Mam nadzieję, że jeszcze powróci do Progressu.

 

Mark Andrews vs. Mark Haskins - Progress Championship #1 Contender's Match

Dobra walka z pomysłową końcówką. Chuj z tym, że Andrews klepał pierwszy, będzie remis!

 

Jack Sexsmith vs. Paul Robinson - Super Strong Style 16 Qualifying Match

Walka, która miała niby podbudować wiarygodność Sexsmitha, ale ja tego nie widzę. On nie jest jakiś wspaniały. Na jego miejsce można by od razu wstawić z 10 innych. Jedyne czym się wyróżnia to gimmick, który (niestety) będzie zawsze cheerowany. Szkoda, że łysy musi kończyć karierę, no ale zakrzep w żyłach to poważna sprawa. Wiadomo, zdrowie najważniejsze.

 

British Strong Style (Pete Dunne, Trent Seven, & Tyler Bate) vs. Ringkampf (Axel Dieter, Jr., Timothy Thatcher, & WALTER) - Progress Championship & Progress Tag Team Championship

Świetna akcja, od początku do końca. Biorąc pod uwagę styl każdego z nich, a zwłaszcza przedstawicieli Ringkampfu, myślałem, że to nie wyjdzie. Na szczęście moje obawy nie były prawdziwe. Szkoda tylko, że to pierwszy i ostatni raz, gdy całe trio niemieckiej stajni występuje w ringu Progressu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421707
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Dragon Gate Dead or Alive 2017

 

Jimmy Kanda & Shachihoko Boy vs Shun Skywalker & Hyou Watanabe

Skywalker i Watanabe coś ostatnio się co raz mniej pojawiają na emitowanych w TV galach. Dobrze było zobaczyć dark match, który dostaj trochę czasu. Nic spektakularnego, ale jak na opener, to oglądąło się miło. Młodziaki dalej pracują ciężko.

 

Flamita & Kzy & Yosuke Santa Maria vs Gamma & Eita & Draztik Boy

Z Kzy'ego coś może być. Pokazał się lepiej, niż Eita, czy Flamita. Flamita i Draztik Boy odwalili dobrą robotę na tym tourze. Żaden z nich nie miał jakiegoś oponenta, by zrobić z nim five stara, ale jak walczyli między sobą to było świetnie. Flamita wróci do DG i mam nadzieję, że zabierze Draztika razem ze sobą.

 

Masaaki Mochizuki & Don Fujii vs Punch Tominaga & Brother Yasshi

Poza Mochizukim to walka zapowiadała się słabo, ale jednak wciągnąłem się bardziej, niż się spodziewałem. Fujii, a zwłaszcza Mochizuki, musieli podpisać jakiś cyrograf z diabłem, bo rzadko się zdarza, żeby człowiek blisko 50-tki był tak dobry. Nie ważne, czy to typowy spot typu Don Fujii zrzucającego kogoś z balkonu, czy lepsza akcja ringowa. To nie była dobra walka pod żadnym względem, ale było dużo lepiej, niż się spodziewałem.

 

Jimmy Kagetora vs Takehiro Yamamura - Open The Brave Gate

Yamamura kontynuuje swoją serię bardzo dobrych walk. Jak na razie dla mnie murowany faworyt na postęp roku. Tutaj także jechał na tej fali pewności powiązanej z dobrymi walkami. Podobało mi się serce włożone w tą walkę, pomimo dziwnego finiszu. Obaj zawodnicy, a zwłaszcza Yamamura dają pokaz swoich umiejętności na wysokim poziomie.

 

Ryo Saito & Jimmy Susumu & Jimmy Kness J.K.S & Genki Horiguchi vs Masato Yoshino & Ben-K & Big R Shimizu & Kotoka

Yoshino wraca i było widać jego rozłokę z ringiem, ale to i tak standard, którego bardzo wielu zawodników nigdy nie przeskoczy. Jego nowa stajnia według mnie pasuje do niego. Walka była taka jakiej można było się spodziewać. Było już tysiące wieloosobowych tagów w Dragon Gate i jeszcze przed nami kolejne tysiące takich walk, ale za każdym razem warto je obejrzeć.

 

CIMA & Dragon Kid vs El Lindaman & T-Hawk - Open The Twin Gate

Ten reign jest mocno rozczarowujący, czego dowodem była kolejna słaba walka. Muszę przyznać, że końcówka była bardzo dobra, ale jednak zostało jeszcze 2/3 nie za dobrego wrestlingu.

 

Yamato vs Cyber Kong vs BxB Hulk vs Naruki Doi vs Shingo Takagi - Dead or Alive Cage Mask vs Hair - Open The Dream Gate

Tak jak w zeszłym roku, pomimo zawikłanych zasad, to ta walka dała bardzo dużo emocji. Tak jak pisałem w zeszłym roku: żadna federacja nie potrafi zrobić walki z tak zagmatwanymi zasadami, historia i rozwałką, która jest tak dobra. Tu było widać, że Naruki Doi jest następnym Big Dogiem w DG. Podejrzewam, że to on wygra King of Gate. Shingo zaczyna tracić momentum, gdyż wylatuje już jako drugi. YAMATO wygrywa i szczerze mówiąc wolałbym, żeby to Doi stanął na szczycie klatki z pasem w ręce, ale tak jak mówiłem, jego czas jeszcze nadejdzie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-421836
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PROGRESS Chapter 47: Complicated Simplicity

 

James Drake vs Eddie Dennis

Trochę zapomniany Eddie musiał przegrać z mocno promowanym Jamesem. Trzeba przyznać, że Drake nie sprawił dobrego pierwszego wrażenia, ale z każdą kolejną walką jest coraz bardziej przekonujący jako heel.

 

NPS Semi-Final: Alex Windsor vs Laura Di Matteo

Czy słabsza seria kobiet w federacji uległa zmiania? Po tej walce raczej nie, było bardzo przeciętnie.

 

Mike Bird vs Flash Morgan Webster

Największym plusem jest wzbudzenie mojego zainteresowania. Trochę to trwało, ale im się udało. Okazało się, że dali dobrą walkę.

 

London Riots vs South Pacific Power Trip

Nie spodziewali się takiej reakcji, Dahilia aż się popłakała. Niesamowite jak cała trójka stała się over w ostatnich miesiącach. Trudno było sobie wyobrazić kartę bez nich, a teraz trzeba będzie. Dostaliśmy odpowiedź czemu nie zdobyli pasów Tag Teamowych. Dahilia i TK Cooper muszą wracać do Nowej Zelandii z powodu problemów wizowych. Nieszczęście jednych, jest szansą dla Travisa, który dostanie trochę walk singlowych i okaże się czy będzie walczył o coś więcej.

 

#1 Contender Match: Mark Andrews vs Mark Haskins

Patrząc z perspektywy wyniku chłopaki walczyli na pół gwizdka. Wymyślili triple treat o pas i wiadomo było, że końcówka nie zostanie dobrze przyjęta. Dramaturgia i budowanie historii nie było zbytnio potrzebne. Jest perspektywa by kiedyś jeszcze raz się spotkali w trochę lepszych warunkach.

 

SSS16 Qualifying Match: Paul Robinson vs Jack Sexsmith

Jack nie został zamieciony pod dywan i nawet dostał bardzo ciekawą okazję. Nie tylko wygrał miejsce w prestiżowym turnieju, ale również pozbył się Robinsona w dobrym pojedynku. Szkoda, że Paul musiał zakończyć karierę. To taka postać, która idealnie pasuje do roli heela. Potrafił wkurzać, irytować i mimo słabych warunków fizycznych dobrze radził sobie w ringu.

 

PROGRESS World and Tag Team Titles Match: Ringkampf vs British Strong Style

Wielkość Ringkampf nie ma miejsce tylko w wXw, ale również dotarł do PROGRESSU. Walter po raz kolejny niszczył swoją fizycznością przeciwników. Czekałem aż Tyler pokaże swoją siłę i suplex na Walterze spełnił moje oczekiwania. Zamieszanie z odejściem Dietera sprawiła, że nie doczekałem się zmiany mistrzów. Mimo, że Axel dużo tutaj nie walczył publiczność pożegnała go bardzo dobrze.

 

Czuć trochę zwolnienia przed SSS16. Ringowo trochę słabsza gala. Trochę podobnie jak na Chapterze 36 mieliśmy pożegnanie aż 4 wrestlerów. Mimo trudnej sytuacji SPPT znów pokazali klasę, wyróżnić trzeba oczywiście main event.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/233/#findComment-422010
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      TNA iMPACT! 09.01.2025 The System vs. Eric Young & Steve Maclin & Jonathan Gresham: Dobry opener, dynamiczny i z przyjemnym tempem, jak na 6-Man.  Maclin wypadł tu jak totalny killer, a KIA to zawsze świetne zakończenie. Natomiast powiem szczerze, że ten atak po walce z krzesłami i Greshamem wyglądał dość dobrze, brutalność i dobrze bo Systemu cała federacja nienawidzi, musiało się tak skończyć. Joe Hendry Promo: Hendry umie opowiadać historie, nie ma co. Hendry naprawdę fajnie sprzedaje swoją drogę na szczyt – od judo po bycie muzykiem do bycia jednym z najbardziej over workerów w 2024 roku. Plus, te jego wspomnienia o Kurt Angle vs. Samoa Joe na Genesis idealnie budują hype na jego walkę o pas, która jest na Genesis, 16 lat później. Ten segment był stonowany, ale przy okazji motywujący, mam nadzieję że wygra ten pas bo Nemeth nie jest takim mistrzem jakiego oczekiwałem od zawodnika takiej klasy i doświadczenia.  Léi Yǐng Lee vs. Savannah Evans: Trochę zaskoczenie, że Savannah już przegrała, zwłaszcza że wróciła niedawno. Lee ma ciekawy styl i Thunderstruck to świetne wykończenie, ale walka jakoś szczególnie mnie nie porwała. Spoko na rozgrzewkę, ale bez szału. Mike Santana i gauntlet z The Northern Armory: Santana to totalny badass. Widać, że fani złapali klimat z tym „bald ass head” Alexandera, co jest hitem. Segment z DQ trochę zamieszany, ale działa – buduje dalsze starcie na Genesis. C4 Spike od Josha wyglądał, jakby połamał Santanę, siadło im to. The Rascalz vs. The Good Hands: Rascalz robią robotę. Miguel i Wentz mają świetną chemię w ringu, a to "Feed Him to the Lions" to naprawdę solidne zakończenie. Dużo akcji, dobra energia. Warto było obejrzeć. X-Division Championship Match: Moose (c) vs. Andrew Everett: Fajnie było zobaczyć Everetta znowu w TNA, ale umówmy się – wynik był pewny od początku. Moose to bestia i ten Powerbomb na krawędzi ringu wyglądał niepokojąco że tak powiem. Walka solidna, ale bardziej jako pokaz siły Moose’a niż realne zagrożenie jego pozycji na piedestale X-Div. Joe Hendry & Rhino vs. The Nemeth Brothers: Zaskakujące, jak bardzo skupili się na Hendrym, a nie na Nicu, który przecież jest mistrzem świata. Hendry wyglądał świetnie – Standing Ovation to sympatyczny finisher. Rhino też swoje zrobił, ale można było lepiej wyeksponować World Champa. TNA stawia wszystko na Joe Hendry'ego, co ma sens przed Genesis, ale trochę szkoda Nica Nemetha, który wyglądał jak mid-carder, czyli rola od której w WWE za bardzo nie odchodzil i chyba znamy tego przyczynę. Jordynne Grace vs. Tessa Blanchard to dla mnie zdecydowanie najgorętszy feud, ale smutno, że Jordynne najpewniej odejdzie do WWE, choć może tam pokaże więcej. Genesis budują dość solidnie – ciekaw jestem, co dalej z Moose’em i jego „najbrzydszym pasem świata”, jak nazwał pas przed walką, może zmiana designu? Może totalnie zmiana koncepcji pasa? Przydałaby się bo dywizja X-D w TNA istnieje tylko we wspomnieniach, więc w tej roli teraz bardziej sprawdziłby się pas Global albo Television jak kiedyś.
    • MattDevitto
      Szkoda, bo to moja jedna z ulubionych zawodniczek w Marigold
    • Mr_Hardy
      Kouki Amarei wypada z akcji na długi czas 😞 z powodu zerwania więzadła krzyżowego przedniego.        
    • Attitude
      Śmiało można mówić, iż premierowe Raw na Netflixie to spory sukces, przynajmniej pod względem zainteresowania. Netflix przekazał, że epizod z 6 stycznia międzynarodowo zebrał 4,9 miliona widzów. W samych Stanach Zjednoczonych show oglądało 2,6 miliona osób. Te statystyki robią wrażenie, bowiem to wzrost aż o 116% względem najchętniej oglądanego odcinka Raw z 2024 roku. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostatni epizod poniedziałkowej tygodniówki był mocno promowany. I sporo osób było zainteresowanych tym, jak będzie to teraz wyglądać na Netflixie. Wkrótce przekonamy się, czy te liczby to będzie mniej więcej stały trend. Eric Bischoff w najnowszej odsłonie swojej audycji "83 Weeks" odniósł się do reakcji publiczności podczas wspomnianego Raw na pojawienie się Hulka Hogana. Rzuciło się w uszy, to jak ikona została wybuczana w Intuit Dome. Bischoff próbował wyjaśnić tę sytuację. Zwrócił uwagę, że wiele osób, których nie było do tej pory w Kalifornii nie jest świadome, jak politycznie nastawiony jest ten stan. A po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, Hogan i Donald Trump są jakby "zrośnięci" ze sobą w oczach wielu. Bischoff przyznał, iż Hulk może być rozczarowany. Ale nie powinien być zaskoczony czy zszokowany taką, a nie inną reakcją publiczności na jego osobę. Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...