Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Prawie zapomniałem o jego istnieniu. Jak ten czas szybko leci... Ciekawe, gdzie teraz chłop robotę ogarnie, jak przez ten czas prawie całe środowisko UV padło.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377302
Udostępnij na innych stronach

Do CZW na pewno wróci.

 

Zapowiedział na FB "June 26-27 - Clarksville, IN - The King claims his throne at IWA-MS King of the Deathmatches! More big news coming soon... Stay tuned..." A także 10 Kwietnia ma zadebiutować w JCW. Z resztą tu macie jego profil https://www.facebook.com/nick.gage.33

Edytowane przez JHardy
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377303
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Właśnie, IWA-MS KOTDM... w internecie świszczy że oprócz Nicka powróci też Sexxxi Eddy, Insane Lane, dochodzi Tremont i Devon Moore, w końcu jakiś ciekawy turniej UV ;) akurat jak w Carnage Cup zdążyłem zwątpić.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377309
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Jestem pewien, że Nick Gage skradnie show.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377311
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

EVOLVE 38

Martin Strong vs Biff Busick Tym razem nie dostaliśmy efektownego openera, ale i tak mi się podobała ta walka, w której spore znaczenie miały siłowe akcje. Martina widziałem chyba pierwszy raz i zrobił na mnie dobre wrażenie, mógłby się częsciej pojawiać bo dobrze wyglądały te jego rzuty Busickiem. No a Biff w dalszym ciągu jest na fali w fereracji i raczej jest kwestią czasu aż dadzą mu pas.

 

Team Tremendous vs Jody Kristofferon & Carl Cooter Zaskoczyła mnie pozytywnie ta walka, a szczególnie pierwszy z teamów, w którym był dość otyły facet, który robił jednak efektowne akcje i nawet zaliczył skok za ring. Ich finisher również bardzo efektowny. Natomiast ich rywale nie prezentowali się tak dobrze, Cooter nie był w ringu zbyt długo, a Jody częściej był długo obijany. Po zobaczeniu Teamu Trementous myślałem że to będzie jakiś kiepski ringowo comedy match. Całe szczęście myliłem się.

 

AR Fox vs Matt Cage Nieustająca wymiana akcji i właściwie nie trzeba już nic więcej pisać. No może poza tym, że Cage na początku tak się rozpędził, że lecąc za ring wylądował na widzach. No i dość długo wytrzymywał mocne akcje Foxa, ale finalnie i tak przegrał. Głębszego pomyślunku w tym nie było, miało być efektwnie i było, mi się podobało.

 

Drew Gulak vs Chris Hero Od pewnego momentu oglądanie w podwójnej prędkości stało się jedynym sposobem na uniknięcie nudy. Jedynie końcówka z piledriverem dobra, reszta to kwintesencja technicznego wrestlingu, albo jak kto woli kulania się po macie. Ja tego nie lubię i liczyłem że Chris nie podporządkuje się jednak w stu procentach stylowi Gulaka.

 

PJ Black vs Caleb Konley Nie była to zła walka, ale widać że Gabriel przesiąkł jobberką do szpiku kości i wydawał się lekko zagubiony z biegem trwania tej walki. Zresztą wpływ WWE na jego karierę też było widać, wręcz wydawało mi się że oglądam jakiś main event czy superstars od Vince'a. Najgorsze jest to że blokowało to Caleba, który nie walczył tak dobrze jak zawsze. PJ bewnie tani nie był, a dobrej walki nie zrobił i jego czeka o wiele dłuższa droga w przystosowaniu się do sceny indy niż w przypadku np. Matta Sydala.

 

Davey Richards vs Anthony Nese Cieszy mnie że Davey wrócił do Evolve, bo wykręcili z Tonym całkiem dobrą walkę. Były emocje, szczególnie że kilka razy byłem przekonany że to już będzie koniec, a jednak ten przypinany dawał radę dalej walczyć. Stęskniłem się za kopnięciem z rozbiegu Richardsa, bo w TNA chyba go nie używa, a to naprawdę kozacka akcja. Tony ostatnio nie prezentował się w walkach tak dobrze jak bym tego oczekiwał, ale tutaj było zdecydowanie lepiej i byłbym chętny na jego powrót do PWG, bo dawno go nie było, a teraz przy braku ludzi z ROH jest miejsce na jego powrót.

 

Drew Galloway vs Roderick Strong Całkiem dobrze wypadła ta walka w klatce, nawet końcówka mi się podobała, bo była inna niż wszystkie, czyli nie doszło do jakiejś spektakularnej akcji, tylko Strong tak zniszczył Gallowaya, że sędzia zmuszony był przerwać tą walkę. Rodi się pewnie zmęczył zadając z rozbiegu kopnięcie za kopnięciem. Dużo czasu poświęci po walce na gadanie, choć jak PJ Black mówił i mikrofon często przerywał to było denerwujące. Natomiast Galloway się rozgadał i dobrze mu to wyszło. Dobre zakończenie dość ciekawej gali.

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377323
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Do CZW na pewno wróci.

 

Zapowiedział na FB "June 26-27 - Clarksville, IN - The King claims his throne at IWA-MS King of the Deathmatches! More big news coming soon... Stay tuned..." A także 10 Kwietnia ma zadebiutować w JCW. Z resztą tu macie jego profil https://www.facebook.com/nick.gage.33

 

No to jest szansa, że CZW TOD jakoś będzie wyglądało...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377327
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

NJPW - NEW JAPAN CUP Night 2

Yoshi-HASHI vs Jay White - ** i 3/4

Muszę przyznać że było to całkiem przyjemnie to wyszło jak na opener w którym walczył White który dopiero łapie doświadczenie. Dostał dobrego rywala przez co widać bylo że między tą dwójką istnieje chemia ringowa. Zwycięstwo Hashiego mnie nie dziwi bo on zawsze zostanie w jednym miejscu, mimo to jako członek CHAOS nie może sobie pozwolić na porażkę z Jayem bo to by bardzo mocno osłabiło jego postać. Fajne rozpoczęcie gali.

 

Manabu Nakanishi, Mascara Dorada, Ryusuke Taguchi, Satoshi Kojima & Tiger Mask vs Captain New Japan, Hiroyoshi Tenzan, Jushin Thunder Liger, KUSHIDA & Tomoaki Honma - ***

Niespodziewanie dobrze to wyszło, przy tej masie jobberów/midcarderów Honma wyglądał jak młody Bóg. Gość w kilka miesięcy stał się chyba największyn ulubieńcem fanów jak wygra on w tym roku nawet taki pas NEVER to powinien całować Ibushiego po nogach za to że ten wyleciał z zeszłorocznego Climaxa. Tutaj poziom był nawet wysoki, Dorada ponownie pokazał świetny wrestling i to jego widze jako kolejnego przeciwnika dla Omegi, ta walka może być bardzo dobra. Do tego szykuje nam się feud między legendami, Tenzan vs Kojima to zestawienie które biore w ciemno. Powinni dodać do tego pas NWA i będzie bajka.

 

Hiroshi Tanahashi & Yohei Komatsu vs Sho Tanaka & Yuji Nagata - *** i 1/4

Dla Komatsu i Tanaki walka u boku takich legend jest wielkim wyróżnieniem, lecz dwójka ta zasłużyła na to bo w ostatnich tygodniach wiele razy dawali z siebie wszystko. Tutaj także byli głównymi bohaterami a ci bardziej znani stali w cieniu i dali wyszumić się tym młodym. Ostatnie minuty to były fajne przejścia do submissionów i ostatecznie koniec walki przez Single Leg Boston Grab. Dobrze by bylo połączyć młodzików w Tag Team i rzucić ich do walki o pasy z Bucksami, było by to ciekawe.

 

Kazuchika Okada, Tomohiro Ishii, Shinsuke Nakamura and Kazushi Sakuraba vs Karl Anderson, DOC Gallows, Tama Tonga and Cody Hall - ***

Bullet Club nie mieli prawa by tutaj wygrać bowiem mają w składzie kompletnego "ucznia" oraz największego jobbera federacji nie można wiele osiągnąć. Mimo to oglądało się to bardzo dobrze, muszę przyznać że Cody mimo iż jest wielki to prezentuje bardzo dobry poziom w ringu. Rusza się dość dobrze i NJPW zrobiło dobry ruch ściągając Halla do siebie. Nakamura czy Okada nie mają teraz za bardzo co robić, pewnie po turnieju to sie zmieni gdy nadejdą nowe storyline'y.

 

NJC Match - Yujiro Takahashi vs Togi Makabe - ** i 3/4

Mocny średniak w którym to Takahashi trzymał się swojego gimmicku i chyba przez to wrestlerzy nie mogli wejść na wyższy bieg by walka była jeszcze lepsza. Wyszedł tutaj średniak a szkoda bo zarówno jeden jak i drugi ma umiejętności i mogło to wyjść o wiele lepiej. Togi mimo wygranej raczej nie ma szans na wygranie całego turnieju, chyba że nasi bookerzy wpadną na głupi pomysł by Makabe stoczył kolejną walke z Ishiim wygrywając NJC.

 

NJC Match - Toru Yano vs Kota Ibushi - DUD

Yano powinien mieć pseudonim "MR Roll Up" tutaj tak samo jak z Tanahashim kilka razy serce mocniej uderzyło. Mimo to Kota wygrywa bardzo szybko i dobrze bo według mnie jest on ciągle faworytem do końcowej wygranej. Jego potencjalna walka ze Stylesem to bajka a nawet jeśli dostanie rewanż z Nakamurą to będzie świetnie.

 

NJC Match - Bad Luck Fale vs Tetsuya Naito - ** i 3/4

Sensacyjna porażka Fale'a, myślałem że po pokonaniu Okady spokojnie dojdzie on do finału. Okazało się że odpadł już w walce z Naito, to dość ciekawa sytuacja zwłaszcza że Tetsuya za wiele ostatnio nie osiągnął. Mimo to jestem zadowolony bo wolę oglądać w dalszej fazie Naito niż Fale'a, chociaż sądzę że i tak szanse na to by wygrał on ten turniej są małe. Poziom walki był średni bowiem był tutaj BLF, Naito się starał ale za dobrze to nie wyszło.

 

Main Event - NJC Match - Hirooki Goto vs Katsuyori Shibata- *** i 1/2

Oczywiście tutaj zobaczyliśmy najlepszą walkę dnia, mimo iż był to poziom typowo turniejowy to wyszło to bardzo przyzwoicie. Miałem nadzieje że Shibata wygra cały turniej by pójść na walke ze Stylesem. Tutaj kolejny raz odkładają jego push co jest wielką szkodą bowiem miałem nadzieje na to że ten rok będzie w jego wykonaniu lepszy niż ostatni. Okazało się inaczej a Goto za wiele nie zyskał bo jakoś nie wierzy by teraz zostal on pretendentem do któregoś z pasów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377333
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline

Ostatni TOD był... słaby? Jasne, do pierwszych TOD mało co ma start jeśli chodzi o UV, ale jednak 2014 mnie zawiódł. Myślicie, że Nick Fucking Gage okaże się nonen omen dobrą krwią dla TOD 2015?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377336
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

TOD straciło swój urok po wygraniu go przez Masade (2011). Skończyły się osoby które warte były wygrania (po raz pierwszy) i tym samym pushu. Jedynym ratunkiem wydaje mi się zakontraktowanie tych najlepszych z IWA-DS i IWA-MS - Ron Mathis, Simon Sezz, Neil Diamond Cutter, Pinkie Sanchez, opcjonalnie Marcus Crane i show stałoby znów na wysokim poziomie jak za czasów pierwszych pojedynków Vortekza, Havoca i Youngera którzy wyczyniali świetne rzeczy ze świetlówkami. Abdullah, Freakshow czy Hyde to zbędne dodatki. UV trzyma się jak trzyma ale nowy Toby Klein czy Necro Butcher są nadal potrzebni... Kiedy Moxley rozbujał się po innych federacjach Evolve dało nam dobry feud z Jimmim Jacobsem z krwawymi pojedynkami, PWG również wykorzystało możliwości Yongera którego publika kupiła od razu, swojego czasu w ROH kiedy jeszcze w formie był Necro Butcher też coś działo się ciekawego. Bez świetlówek ale oko zawiesić można było. Nie tyle z UV schodzi powietrze co brakuje wrestlerów gotowych na większe poświęcenie... a raczej brakuje osoby która da szanse i wypromuje takowych (Kto ostatnio wybił się przed szereg? Matt Tremont?)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377345
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kolejna gala DG w Korakuen Hall(z 6 marca) jest warta obejrzenia, z naciskiem na ME. 4-Way Trios Elimination Match. Zaczęli komediowo, ale potem wrzucają tempo typowe dla Dragon Gate i to się nie może nie podobać :D Całość ma prawie 40minut i nie ma chwili na nudę.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377402
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Evolve 38

 

Martin Strong vs Biff Busick - ** i 1/2

Nic wielkiego, można wręcz powiedzieć że troche zawiedli z faktu iż w pojedynku brał udział jeden z większych gwiazdorów tej federacji czyli Biff Busick. Strong nie pokazał nic takiego po czym mógłbym paść na kolana i stwierdzić że to nowa gwiazda organizacji. Mimo to był to tylko opener więc wymagania nie były jakieś wielkie, fani się rozgrzali więc swoje zadanie to spełniło. Mimo to można było oczekiwać o wiele lepszej walki.

 

Team Tremendous vs Jody Kristofferon & Carl Cooter - *** i 1/2

Tremendous to zespół który miałem przyjemność oglądać w CZW oraz ostatnio w House of Hardcore. Trzeba przyznać że są dość efektowni czego po ich wyglądzie bym na pewno nie powiedział, tutaj to oni prowadzili to starcie cały czas zwiększając tempo. Jody i Carl byli tylko cieniem który nie pokazał właściwie nic, to troche szkoda bo starcie mogło być jeszcze lepsze. A tak dostaliśmy satysfakcjonujący pojedynek.

 

AR Fox vs Matt Cage - ** i 3/4

Nic wielkiego, Matta właściwie do tej pory nie znałem a do tego wielkiego wrażenia on na mnie nie zrobił. Fox jest o wiele bardziej popularny lecz jego fanem nie jestem bowiem AR jest jednym z wielu. Tak wiec tu zobaczylismy średnie starcie bardziej podobne poziomem do openera niż walki Tag Teamowej. Zwyciezca był z góry wiadomy bo mimo wszystko Fox sporo znaczy na scenie niezależnej i nie mógł sobie pozwolić na przegraną.

 

Drew Gulak vs Chris Hero - **** i 1/4

Dwóch geniuszy techniki zrobiło walkę którą mógłbym oglądać godzinami, widać że zależało im by tutaj pokazać wszystko to co mają w sobie najlepszego. Oczywiście takie walki nie mogą się podobać każdemu, ja uwielbiam oglądać ten styl walki więc to była dla mnie uczta. Szkoda tylko że Gulak przegrał bo jestem wielkim fanem tego gościa a ostatnio zaliczył sporo porażek. Wiadomo że Hero to już wielka marka a do tego jest on byłym Evolve Championem. Teraz chyba przejdzie Heel Turn na co wskazuje sytuacja po walce.

 

PJ Black vs Caleb Konley - ***

Czuć jeszcze w Blacku to WWE, podobnie było z Trentem Barretą który od razu po przejściu na scene niezależną nie robił jakiś wybitnych walk. Trent z czasem się rozkręcił i dokładnie tak samo powinno być z Justinem, na razie musimy oglądać jego walki na średnim poziomie. Konley to spory talent ale on także nie pokazał wszystkiego co mógł, ostatecznie wyszedł średniak.

 

Davey Richards vs Tony Nese - *** i 3/4

Bardzo dobrze że Davey powrócił do Evolve, mimo kontraktu z TNA występowanie na scenie niezależnej jest czymś bardzo dobrym dla takiego wrestlera. Dzięki temu może on wrócić na stare śmieci i pokazać czemu tak wielu fanów uwielbiało oglądać pojedynki Richardsa. Nese zresztą także spisał się wybitnie, ostatnio chyba nie był w największej formie a tutaj był jakby świeższy. Dobrze by bylo zobaczyć tą dwójkę w PWG.

 

Main Event - Steel Cage Match - Drew Galloway vs Roderick Strong - *** i 1/2

Bardzo pozytywny Main Event w którym to Drew Galloway ponownie pokazał że w WWE był mocno ograniczany. Stoczył tutaj ponownie bardzo dobre starcie z Roddiem, Strong zresztą też w Evolve wyrósł na Main Eventera. Na razie nie zapowiada się by Drew stracił pas, w sumie to nawet dobrze bo czuć w nim prawdziwego mistrza a nie jakąś oferme która wygrywa kantem. Walka ta była godna by zakonczyc to show.

 

Gala ta cały czas trzymała poziom, pewne walki były lepsze a inne gorsze. Mimo to oglądało mi się ja fajnie i nie uwazam tego czasu za stracony.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377438
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Evolve 38

 

Biff Busick vs Martin Stone - Słabe to było. Nie dość, że początek był mocno nijaki to i dalsza część walki nie mogła porwać publiczności. Było daleko od najlepszej walki Biffa. Busick pokazał niewiele...a jego rywal jeszcze mniej. Całe szczęście nie trwało to długo.

 

Team Tremendous (Bill Carr & Dan Barry) vs. Earl Cooter & Jody Kristofferson - Z lekkim niepokojem i powściągliwością podchodziłem do tej walki. Po pierwsze dlatego, że z całej czwórki kojarzyłem tylko Kristoffersona, po drugie dlatego, że 1na pierwszy rzut oka nie wyglądają na osoby, który mogą skleić zjadliwą walkę. Całe szczęście się myliłem. Na plus zasługuje głównie postawa Tremendous. Carr dawał radę ale dla mnie człowiekiem walki został Barry. Świetny w ringu + fajny gimmick. Będe śledził ich poczynania.

 

Matt Cage vs. AR Fox - Cage może okazać się niezłym nabytkiem. Zaliczył napewno imponujący debiut, problem jednak w tym, że ja tam niczego specjalnego nie widziałem. To w dalszym ciągu jest latająca i skacząca małpka, kopia Foxa, ACH'a i tego typu zawodników. Czekam aż pokaże coś więcej.

 

Drew Gulak vs. Chris Hero - Najlepsza walka gali. Techniczne starcie z którego obaj potrafili zrobić użytek. Matko, ależ ten Hero zrobił się duży. Całe szczęście potrafi zrobić użytek ze swojej masy. Nie dość, że dostaliśmy techiczny wrestling, to dodatkowo fajnie opowiedzianą historię walki Dawida z Goliatem. Fajnie jest obejrzeć tą walkę biorąc pod uwagę fakt, że obaj zmierzyli się na PWG Out of Nowhere. Zobaczymy jak to wypadło tam.

 

PJ Black vs Caleb Konley - Konley ma potencjał ale w tym momencie lepiej dla niego byłoby, gdyby stworzył z kimś tt. Tam mógłby pokazać swój potencjał. Z zaciekawieniem obejrzałem tą walkę głównie dlatego, że walczył Black. Byłem ciekawy czy będzie się sprawował lepiej niż w WWE, czy nie będzie aż tak sztywny. Co sie okazało? Prezentował się tak samo jak Galloway, jak Styles czy jak Sydal. Widać było lekką poprawę, ale nie udało sie uniknąć schematów powielanych w wiekszych federacjach. Z czasem, powinno to minąć.

 

Davey Richards vs Anthony Nese - Bardzo długa walka i zrobili użytek z tak dużej ilości czasu. Kolejny niezły pojedynek w wykonaniu Richardsa i jedna z lepszych walk Nese'a od bardzo dawna. Przyjemnie oglądało się tą walkę pod kątem ringowym, parząc na to, że obaj są bardzo podobnymi typami zawodników. Przez cały czas coś się działo, przez cały czas były emocje, pojawiło się też kilka wiarygodnych nearfalli. Oby więcej takich walk.

 

Drew Galloway vs Roderick Strong - Kolejna niezła walka tej dwójki ale też bez rewelacji. Klatka zrobiła swoje, ale miałem wrażenie, że ja to już oglądałem. Chodzi mi tutaj o brutalność, którą przecież prezentowali już w swoich walkach. Czekam na coś więcej a sądząc po tym co się działo w tej walce, śmiało można powiedzieć, że nie jest to ich ostatnia walka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377491
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

House of Hardcore VIII

PJ Black vs Brian Myers Czemu tak krótko? Wykonali ledwo kilka akcji i przeszli do zabawy w duszenia, co skutecznie uczyniło z openera nudą walkę, co nie jest w stanie rozgrzać widzów przed dalszą częścią gali. Oczywiście musiał wygrać Black, ale to jest druga jego walka którą oglądam po jego odejściu z WWE i druga jest kiepska.

 

Amazing Red vs Matt Striker Spodziewałem się słabszego pojedynku, bo Striker nie kojarzył mi się z ciekawymi walkami. Tymczasem skupili się na technicznych akcjach i wyszło to całkiem nieźle, choć wolałbym żeby Red więcej latał w trakcie walki, bo to mu wychodzi najlepiej. Napewno to była lepsza walka niż opener.

 

Rhino vs Eddie Kingston Zdecydowanie ciekawiej było poza ringiem, zanim walka się rozpoczęła, bo tam znalazł się np suplex na podłogę, a w walce oprócz piledrivera mało było akcji, które mogły się spodobać. Nawet Gore nie był jakiś wybitnie mocny, bo robiony z krótkiego rozbiegu.

 

Lance Hoyt vs Carlito vs Matt Hardy Trzech wrestlerów walczących kiedyś w WWE stworzyło walkę, która może nie była ekstremalna, ale bez rzutów na drabiny czy uderzeń krzesłami cieżko by się to oglądało, bo oprócz Carlito były w tym pojedynku dwa drewna, a końcówka z długim tańcem Matta przed Twist of Fate była lekko śmieszna i mi się ta walka nie podobała. Matt był najbardziej znany z tej trójki i pewnie datego dostał wygraną, bo żeby sobie w trakcie jej trwania zasłużył to nie można powiedzieć.

 

The Addiction vs Team 3D Było w tej walce kilka ciekawych momentów, ale wiekszość była udziałem 3D, bo to oni wykonali finisher na stół, to Bully wylądował twarzą na stole, no i najlepsza akcja walki- Devon robiący dobrze Rosicie i jej reakcja na to. Było zabawnie, połamane zostały stoły, powalczyli trochę poza ringiem, ale nie dali się wykazać Addiction, którzy zresztą dość długo byli poza ringiem, kiedy 3D zabawiali publikę.

 

Erick Young vs Tommy Dreamer Young przyjął sporo akcji, dał sobie tarką rozciąć czoło, ale tak musiało być żeby ta walka odpowiednio wyglądała. Było brutalnie, więc idealnie pasowało to do nazwy federacji, bo nie ograniczali się i używali w walce wszystkiego co im wpadło w ręce. Najciekawsze rzeczy działy się po walce, a reakcja na Mysterio była świetna, ale jak się nie ogłasza niektórych rzeczy tak jak to się robi w main streamie ostatnimi czasy, tylko daje się Rey'a jako totalne zaskoczenie. Sam Rey wygląda całkiem dobrze, ale nie czekam na to żeby Mysterio wrócił do ringu jako czynny zawodnik.

 

Dirty Heels vs Young Bucks Obie drużyny były w stanie zagwarantować nam świetną walkę i taką też dostaliśmy. I to jest kolejny plus sytuacji, w której TNA puszcza swoich zawodników na gale innych federacji, bo dzięki temu możemy oglądać takie zestawienia. Działo się sporo i właściwie nie ma co opisywać tej walki, lepiej ją zobaczyć.

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377495
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Jedynym ratunkiem wydaje mi się zakontraktowanie tych najlepszych z IWA-DS i IWA-MS

 

Jedynym ratunkiem dla całego UV jest połączenie CZW z IWA (DS+MS) i zamiast robienia kilkunastu słabych turniejów UV odzielnie (zaliczam do tego CoD i ToD) stworzenie mniejszej ilości turniejów ale za to takich z prawdziwego zdarzenia - USA UV Chamionship? :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377496
Udostępnij na innych stronach

Jedynym ratunkiem wydaje mi się zakontraktowanie tych najlepszych z IWA-DS i IWA-MS

 

Jedynym ratunkiem dla całego UV jest połączenie CZW z IWA (DS+MS) i zamiast robienia kilkunastu słabych turniejów UV odzielnie (zaliczam do tego CoD i ToD) stworzenie mniejszej ilości turniejów ale za to takich z prawdziwego zdarzenia - USA UV Chamionship? :D

 

Niestety nie realne. Szkoda że nie ma już takiego UV w CZW jak kiedyś....

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/191/#findComment-377497
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      A te bany od Boryssa były za wyśmiewanie się z sympatii jego syna do Reya Mysterio?
    • StuPH
      Ale tylko jako cmentarzysko  Będąc przy temacie forum WF, przypomniał mi się fakt, że na wiosnę 2009 r. sporo użytkowników wyłapała bany (chyba nawet od samego Boryssa) i w tamtym okresie wygnani założyli własne forum, którego nazwy w stu procentach nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ale coś mi świta, że mogło to być Polish Wrestling Zone. Przez jakiś pierwszy miesiąc (lub dwa tygodnie?) było na darmowym serwerze, później już bardziej profeska. Oczywiście forum nie przetrwało zbyt długo, bo w gruncie rzeczy jedynymi użytkownikami byli ex-WFowcy (SinMaker był adminem na nowym forum i WF - ten to się umiał ustawić ). Ciekawostka - na wspominanym przeze mnie forum pojawił się Wee Man Pawłowski, który nawet dostał moderatora i promował jako swoje jakieś przedsięwzięcie wrestlingowe. Później okazało się, że nie miał z tym nic wspólnego, lecz brnął, że "został wyrzucony z własnego projektu". Ot historia krótko żyjącego forum. 
    • HeymanGuy
      Liczby, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać spoko, to nie są takie super mega spektakularne, zwłaszcza jeśli chodzi o Stany. 2,6 miliona widzów w US to w sumie niemało, ale trzeba wziać pod uwagę, że USA to gigantyczny rynek, a WWE to marka z ogromnym zasięgiem. Kiedy patrzy się na takie globalne wydarzenia jak Super Bowl, tam leci po 100 milionów widzów. Dla porównania – 2,6 miliona to jakby tylko czubek góry lodowej. No, to tak, jakby się miało Ferrari, ale jeździło się tylko po osiedlu – niby fajnie, ale jest gdzieś z tyłu głowy świadomość, że można więcej. I teraz, serio, rozumiem tych, którzy mówią, że te liczby nie robią wrażenia. To jest Netflix, który ma miliony subskrybentów, a WWE to marka, która ma swoje stałe, mocne grono fanów na całym świecie. Więc na pewno można było liczyć na więcej. Jasne, debiut, trzeba się przyzwyczaić do tej całej zmiany, ale patrząc na potencjał tej współpracy, to spodziewałem się czegoś, co by naprawdę wstrząsnęło rynkiem. Netflix to nie tylko platforma streamingowa, to globalna potęga, więc te wyniki powinny być mocniejsze, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że WWE to nie jest sport, a rozrywka – coś, co nie zawsze przyciąga aż takie masy ludzi. Ale żeby nie było – ja bym na ich miejscu nie tracił nadziei. To dopiero początek i na pewno te liczby jeszcze będą rosnąć, bo jak na razie to Netflix trochę jakby testuje wodę. Może będą wprowadzać zmiany w sposobie promocji, godzinach emisji, może jakiś dodatek w postaci nowych treści z WWE? Więc w sumie nie ma co skreślać, ale z drugiej strony – jakieś większe emocje i oczekiwania to chyba nie do końca zostały spełnione.
    • StuPH
      Trochę późno ale udało mi się obejrzeć całą galę, choć rozbiłem sobie to na wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek. Przed samym Raw pompa była, co zrozumiałe olbrzymia. Na początek może o kwestiach wizualnych, na które zawsze zwracam uwagę. Sam stage okej, choć do tych sprzed ery HD i tak daleko. Niemniej dużo bardziej podobają mi się takie małe, w klimacie dawnych gal w Madison Square Garden, do których Hunter powoli chyba wraca, niż wielkie telebimy jak np. przedcovidowe Raw. LED-ów niestety nawalone jak dotychczas, ale trzeba przyjąć, że od tego już nie ma powrotu w WWE. Ring – czarna mata okej (choć ta niebieska na SmackDown mi bardzo siedzi), reklamy niech będą. Szkoda tylko, że ciągle stosują białe liny – nigdy mi się one nie podobały. Zdecydowanie wolę gdy są barwy tygodniówki. Akcja. Jest The Rock – theme Final Bossa, look Final Bossa i… pierdololo bez sensu. Czyli co? Cały kozacki okres od heel turnu, super akcje na tym evencie promocyjnym przed WM, sama WrestleMania i oczywiście powrót na Bad Blood, który wzbudził we mnie duże nadzieje… jak krew w piach? Okej, jest Final Bossem, może robić co tylko chce, ale ja tego nie kupuję. Kilka miesięcy temu chciał zamordować Cody’ego na parkingu w deszczu a teraz przyszedł czas na lizanie się po jajkach. Roman vs Solo – szału ni ma, dupy nie urywa. Mnie zaskoczył KO, choć po nim Cody był już oczywistością. Wydarzenia bezpośrednio po walce na chwilkę przywróciły mi złudną nadzieję, że z The Rock przyheeluje ale nic z tego (a mówię to jako osoba, która chyba od zawsze, tak ogólnikowo, wolała face-ów!) John Cena z promami nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Fajnie rozpoczął pożegnalny tour. Trochę pokornej gadki, ale koniec końców będzie się starał. To mi się podoba, o to chodzi, jak mówił Bolec. Liv Morgan – Rhea Ripley – dobra walka. Rhea pas musiała w końcu zdobyć i zdobyła. Jestem fanem Liv więc z tego powodu, na moje, szkoda wyniku. Trochę poszmacenia Dominika i American Badass na motorku. Zdecydowanie lepszy powrót był na Raw XXX. Uso vs Drew – solidna walka, Uso sprytnie zakończył i to by było na tyle. Do zapomnienia. CM Punk vs Seth Rollins – sama w sobie bardzo dobra walka, ale i tak największym jej plusem jest fakt, że nie zakończyła się kontuzją któregoś z uczestników. Jedno, ale za to wielkie zastrzeżenie z mojej strony – nienawidzę szmacenia finisherów, a to miało miejsce w tej walce.
    • Mr_Hardy
      Z tej listy to pamiętam, że oprócz Attitude miałem konto na BGZ i RingSkill. No i WF, ale to jeszcze stoi. Nigdy nie byłem aktywny na forach jak teraz. Kiedyś był nacisk na dłuższe posty. A u mnie z pisaniem czegoś to średnio. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...