Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  304
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2014
  • Status:  Offline

Była tylko jedna wersja z jedną kamerą. Z tego co widzialem dzień drugi też był tak nagrywany :???:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-375627
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

I za co oni sobie te tysiące Jenów liczą... #CancelNJPWWorld :P
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-375630
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  304
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2014
  • Status:  Offline

Ale te gale sa mało ważne, taka rozgrzewka przed prawdziwą gala. Ja tam nie mam NJPWWorld i komdnyarz w takich niszowych galach jest zbędny. Z co do kamer, nie odczuwam braku. Jedna wystarcza w zupę :smile:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-375631
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Też nie mam, tak nawiązałem do sytuacji z WWENetwork :P Rozumiem, że to mniej ważna gala jest, ale mogliby chociaż porządnie to nagrać z bliższej odległości, a nie trzeba oczami ślipieć bo tak daleko kamerę ustawili.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-375635
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

PCW/ROH SuperShow of Honor 3

ACH vs Bobby Fish vs Cedric Alexander vs Martin Kirby vs Noam Dar vs Roderick Strong Przyjemny opener z dobrym składem. Właściwie oczekiwałem w nim tylko, żeby każdy wykonał po kilka swoich firmowych akcji i już mamy długą i efektowną walkę. No i tak też się stało, choć Strong na początku popsuł trochę atmosferę karmiąc ACH-a swoją akarpetą. Był humor, był dobry poziom, tego oczekuję po openerach gal, bo takie walki dobrze rozgrzewają publikę.

 

BJ Whitmer vs Michael Elgin Przez dłuższy czas nie pokazywali tyle, żebym miał o tej walce dobre zdanie. Było nudnawo, ale całe szczęście rozkręcili się w drugiej połowie starcia, zaczynając od dobrze wygladającej wymiany ciosów, która z bliskiego ujęcia kamery robiła wrazenie, kończąc na wygranej Elgina. Szkoda że Misiek jakoś mi spowszedniał w ROH, bo lubiłem go, a teraz jakoś jego walki po powrocie mi nie podchodzą. Tutaj było mu bliżej do starego Elgina, któego lubiłem.

 

El Ligero vs Tomasso Ciampa Jak dla mnie to ta walka mogłaby jeszcze trwać i trwać, bo im dalej tym lepiej. El Ligero super zgrał się z Ciampa i niektóre akcje wyszły im genialnie- samoan drop z trzeciej liny, próba skończenia walki przez Ligero przy pomocy dwóch RKO. Takie mocne akcje, a oni nadal walczyli, zresztą poza ringiem też zdarzało im się zaszaleć, chocby Ligero skaczący na Ciampę z barierek. Jedynie Tomcio mógł sobie darować pokazywanie zadka w trakcie walki. Mimo to warto obejrzeć tą walkę- świetne widowisko.

 

Delirious & Paul London vs Dave Rayne & Mad Man Manson Szczerze- jeden z najlepszych comedy matchów jakie widziałem. Od początku do końca ogromna dawka humoru przeplatała się z niezłym wrestlingiem. Delirious jedzący serpentyny, kilka minut w zwolnionym tempie, wymiana finisherów w stylu WWE, czyli Pedigree, Stunner i Rock Bottom. W sumie szkoda że Manson zakończył karierę- on i Delirious odwalali świetną robotę jeśli chodzi o humor w tej walce.

 

Joey Hayes vs Lance Storm Nie podobała mi się ta walka. Sporo technicznych akcji i niezbyt dobre tempo nie uczyniły z tej walki wielkiego widowiska. Storm jak na swoje lata jest w dobre formie, ale jego styl walki nie należy do moich ulubionych. Podpromował rywala przegrywając z nim przez submission, ale raczej żadnej akcji z tej wlaki nie zapamiętam na dłużej.

 

Bubblegum vs Adam Cole vs Kyle O'Reilly Przy okazji takich walk zaczynam lubić bardziej Kyle'a i Adama, choć normalnie ich walki nie należą do najuważniej przeze mnie śledzonych. Tutaj emocje były cały czas, a ostatnie kilka minut było tak wypchane akcją, że nie sposób oglądac takie coś i nie czerpać z tego przyjemności. Oby więcej takich walk wspomnianej dwójki. No i w sumie gratulacje dla sędziego- przecież odliczył mistrza na początku walki, należy mu się pas :D

 

Chris Masters vs Dave Mastiff vs Uhaa Nation Nie była to najlepsza walka tego wieczoru, ale i tak emocji było sporo. Dobrze że Masters wyleciał jako pierwszy- nie było cudowania na koniec, tylko solidna walka. Dziwne było to że niby Chris był niezdolny do walki, a sędzia go nie wykluczył skoro to był elimination match. Mniejsza o to, jak ostali się Dace z Uhaa to już była walka na całego. Wiedziałem już dawno że Uhaa to wygrał, ale mimo to świetnie się to ogladało. Tylko te nietrafione Cannonballe Mastiffa- jak wlatuje w rywala to dolatuje do narożnika, a przy nietrafionym lądował daleko przed. Jak trafił w Mastersa to było widać jak całą masą w niego wlatuje- świetne wykonanie akcji. Pozostaje cieszyć się że Uhaa zdobył pas w rytmie swojego udanego theme songu:

Mam nadzieję że czwarta- ostatnia gala ROH z PCW szybko się pojawi, bo chyba tylko przy PWG tak samo dobrze się bawię oglądając wrestling jak przy tych galach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-375740
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z tego co widzialem dzień drugi też był tak nagrywany

 

Drugi dzień był nagrany normalnie, jest nawet komentarz i wywiady na backu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-375825
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  304
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2014
  • Status:  Offline

New Japan Pro Wrestling: Road to The New Beginning day 2

 

Gala odbyła się 1 lutego, ale na razie nie pojawiają się w internecie nowe gale (kolejne dni), więc dopiero teraz oglądnąłem dzień drugi.

 

reDRagon (Bobby Fish & Kyle O'Reilly) vs. Sho Tanaka & Yohei Komatsu

Walka zaczęła się bardzo przyjemnie. Bylo szybkie tempo i sporo techniki. Spodobało mi się to, jak Fish wyszedł poza ring, a Kyle go wachlował. Niby nic a cieszy. Tanaka i Komatsu ladnie ze sobą współpracowali, a jedną z takich akcji była wymiana łokci po obu stronach narożnika. Heelowe zagrania reDRagon to nic nowego. Po hot tagu z Komatsu tempo było jeszcze szybsze. Końcówka walki i akcje takie jak podwójny submission, podwójny dropkick z przejściem do suplexu mogły się podobać.

 

Captain New Japan, Jay White, Manabu Nakanishi & Mascara Dorada vs. TenKoji (Hiroyoshi Tenzan & Satoshi Kojima), Jushin Thunder Liger & Tiger Mask

Jak to bywa w NJPW, dostaiśmy bardzo fajny, szybki, techniczny początek Tiger Maska i Dorado. Na plus można zaliczyć: komediowy moment Ligera i Captaina, współpracę TenKoji oraz wymianę ciosów White'a i Tenzana. Niestety w walce byli sami zawodnicy, którzy często nawet nie pojawiają się na dużych galach. Nie było czuć emocji

 

BULLET CLUB (Kenny Omega, Matt Jackson & Nick Jackson) vs. Time Splitters (Alex Shelley & KUSHIDA) & Ryusuke Taguchi

 

Young Bucks? To musi mi się spodobać :D Bardzo fajnie, że Bullet Club od razu zaatakowało rywali. Dostaliśmy dobry brawl w szybkim tempie. Było wiele fajnych momentów jak podwójne akcje Time Splitters po obu stronach naroznika, podwójne DDT od Shelleya dla braci Jacksonów, superkick dla kushidy na linach oraz superkick wykonany przez Omege i YB jednoczesnie. BYło bardzo wiele plusów w tej walce (wyliczyłem ich aż 15). było troszkę miusów jak piła Omegi (która nie pasuje do jego nowego gimmicku) i przegrana Bullett Clubu. Zawsze im kibicuję, nawet gdy ich przegrana może wpłynąć korzystnie na story itp. to będe nie zadowolony. Bardzo dobrze, że reDRagon zaatakowali po walce oba zespoły i chyba na New Beginnng Time Splitters powalczą o pasy TT.

 

Kazushi Sakuraba & Toru Yano vs. Tetsuya Naito & Tomoaki Honma

 

Szkoda, że dają Naito obok takich zawodników jak Yano, Honma czy Sakuraba. Bardzo go lubię i wśród jobberów jego postać ringowo wygląda jeszcze lepiej, ale wśród nich nie jest kimś, na kkogo można postawić. Yano w ringu to koszmar, a gdy próbuje tworzyć komedię to tylko chce się to wyłączyć. Tempo było dosyć słabe, a po chwilowym wyeliminowaniu Naito było jeszcze wolniej. Do tej słabej walki doszło zwycięstwo Toru i Kazushi ...

 

BULLET CLUB (Bad Luck Fale & Tama Tonga) vs. CHAOS (Kazuchika Okada & YOSHI-HASHI)

 

Poczatek walki jak najbardziej w porządku. Nie było wolno i nie zanudzali od samego początku. Hurricanrana Hashiego dla Tongi była genialna, wykonana perfekcyjnie. BC walczą w ,,brudny" sposób i ich ,,zła" strona nabiera koloru BLF niestety nie jest gwarancją dobrej walki, dopiero po zmianie z Okadą coś ruszyło. Przypięcie w przysty sposób i wygrana dzięki Fale'owi coś muszą znaczyć. Przy okazji, fajna kontra clothesline'a w wykonaniu BLF>

 

CHAOS (Shinsuke Nakamura & Tomohiro Ishii) vs. Togi Makabe & Yuji Nagata

 

Skład bardzo ciekawy, ale ile można oglądać walki Makabe i Ishiego? Niezwykle lubię ich styl walki i typowy stiffowy wrestling, ale żeby tak co galę? Zaskozczył mnie nieco szybki submission Nagaty, w zasadzie na samym początku. Było sporo kontr i nieczystych zagrań. Podobać się mogło lekceważenie Nagaty w wymianie z Nakamurą. Współpraca Shinsuke i Tomohiro może nie zaskoczyła, ale fajnie się ją oglądało. Na plus zaliczam tutaj wygraną Nagaty i Makabe. Dlaczego? Uznaję to za nagrodę dla Nagaty (danie mu przypięcia), bo przecież Ishii i nakamura to obecni lub przyszli main eventerowie.

 

BULLET CLUB (Doc Gallows, Karl Anderson & Yujiro Takahashi) vs. Hirooki Goto, Hiroshi Tanahashi & Katsuyori Shibata

 

Slaby skład jak na ME. Ogólnie nie było znów Ibushiego i Stylesa, którzy mogliby zastąpić odpowiednio Takahashiego i Goto. Pojedynek nie był długi, tempo jakieś zniewalające nie było, emocji prawie w ogóle. Taki main event to rzucenia okiem. Spodobało mi się to w jaki sposób Shibata i Goto przygotowali Takahashiego do ,,zniszczenia". pozbyli się reszty BC i pozwolili dokończyć zadanie mistrzowi IWGP. Po Styles...ekhem Tanahashi Clash wykonał finishera i sędzia odliczył do 3. Wygłosił jakieś promo, ale nie znam Japońskiego :(

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376135
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Black Cole Sun

 

-HoHoACH/Fox/Swann vs Fish/Gargano/GrinchTaylor- Jak to się komuś nie spodoba, to wrestlingu w życiu nie polubi. Świetna komedia(fan odrzucający czapkę mikołaja - mistrzostwo świata, reszty nie chce mi się wymieniać, co by ktoś tego nie przeczytał przed obejrzeniem) + świetna akcja w ringu. This is wrestling, co mi tam, na dzień dzisiejszy to mój MOTY i obawiam się, że nic tego dziś nie przebije.

 

-Alexander vs Cole- Genialna zapowiedź Adama :D Szkoda, że potem emocje opadły. Cole znów mnie wynudził w ringu(interakcja z publiką to za mało), a Cedric nie zrobił zbyt wiele, by to naprawić. Może to przez kontuzję członka Kingdom? Było zaledwie poprawnie. I zwycięzca niewłaściwy.

 

-Hero vs Lee- Tu z kolei został wypromowany właściwy człowiek i oboje dali radę w ringu. Nawet spasiony Chris, ruszał się całkiem żwawo. Można się też było ekscytować przy końcówce. Olać botcha. Trevor zgarnia kolejne zasłużone zwycięstwo i do tego przechwytuje chanty Steena :D Fight Lee Fight!

 

-WCTT vs The Addiction- Lizaka mogli odpuścić :P Fajna walka, może się spodoba nawet hejterom Candice, bo obrywała przez większość czasu. Ogólnie robotę odwalali tu Kaz z Danielsem i to dzięki nim to było tak dobre. Zabrakło tylko zmiany mistrzów ;)

 

-Busick vs Cage vs Ciampa vs Nation- Już kiedyś zrobili takie "wrzućmy czterech kozaków i niech się bawią". Dzisiaj skład trochę inny, ale poziom prawie nie spadł. Wtedy był show stealer, teraz to "tylko" nr2 na gali na ten moment. Zabrakło sześciu german suplexów ;)

 

-Sabin/Sydal vs Young Bucks- Czegoś tu zabrakło. Widać było, kto jest drużyną od zawsze, a kto od dzisiaj. Nie znaczy to, że było źle, oczywiście że nie - wystarczy spojrzeć na skład. Ale chyba lepiej by było, jakbyśmy zamiast tego dostali dwa singlowe pojedynki. Fajny teamowy finisher, ale muszą się jeszcze wyrobić. Nie dałbym im tego zwycięstwa już teraz.

 

-O'Reilly vs Ricochet- Świetne techniczne starcie, jak to ma Kyle w zwyczaju. Rico mu nie odstępował, a i dorzucił od siebie parę smaczków typu People's moonsault czy poza Ortona po okrzykach "outta nowhere", które pojawiły się wiadomo po czym. Zarąbisty koniec... jak to Kyle ma w zwyczaju :)

 

-O'Reilly vs Strong: Guerrilla Warfare- Na pewno sam bym nie wybrał Stronga zamiast Ricocheta, ale trochę to rozumiem - mnóstwo ludzi odchodzi i brakuje mocnego heela, a tak go sobie szybko stworzyli. Walka - szacun dla Kyle'a, że tyle wytrzymał. Gimmick match sprawił, że nie było za dużo techniki, czyli tego, czego bym się po tej dwójce naturalnie spodziewał. Widziałem dużo lepszych tego typu pojedynków, ale jestem im to w stanie wybaczyć. Było w porządku. Bawiłbym się dużo lepiej w końcówce, gdyby nie szpetny spoiler na forum jakiś czas temu :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376299
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Black Cole Sun

ACH, AR Fox, & Rich Swann vs. Bobby Fish, Johnny Gargano, & Chuck Taylor – Z początku ciężko było to określić jako walkę. Mnóstwo komedii, pozytywna atmosfera na hali. Oczywiście, później dostaliśmy tradycyjną dawkę spotów, a ja zastanawiałem się, która połowa pojedynku podobała mi się bardziej. W sumie tylko w pierwszej mogłem liczyć na nowości.

 

Cedric Alexander vs. Adam Cole – Czy to nie była najlepsza zapowiedź ever? Cole zniszczył Cedrica zanim go dotknął! I może na tym powinniśmy poprzestać, bo Adam wyraźnie się oszczędzał przez bark. Ba, mam wrażenie, że w ogóle nie powinien do tego ringu wychodzić. Alexander sam zrobił cały pojedynek. Do spółki z Superkickiem Adama, wyniósł go na przyzwoity poziom, jednak nie ma wątpliwości, że stać ich na więcej.

 

Chris Hero vs. Trevor Lee – Jeśli patrzyłbym na PWG, jak na Main Stream, to aż prosi się o główny pas dla Trevora. Non-stop skutecznie jest promowany na underdoga. Walka z Hero to tylko kolejny rozdział tej samej książki. Znów zaczęło się od mocnego wpierdolu, żeby dojść do zwycięskiego pinu – tutaj dość komicznego. Bez zaplecza storyline’owego, ciężko się takimi walkami zachwycać. Na pewno Hero miał kilka fajnych akcji do zaoferowania, ale dalej wygląda jak wieloryb.

 

World's Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan - Champions) vs. The Addiction (Christopher Daniels & Frankie Kazarian - Challengers) – Doczekałem się należytego garowania Candice. Szkoda, że nie skończonego happy endem dla Addiction, ale i tak byli dość zabawni w tym wszystkim. Walka jaj nie urwała, a booking przespał kilka lepszych końcowek niż ta zaserwowana – bezemocjonalna była.

 

Biff Busick vs. Brian Cage vs. Tommaso Ciampa vs. Uhaa Nation – Mogli im dać odrobinę więcej czasu, bo zanim się rozkręcili, to musieli kończyć. Taki Busick i Ciampa pokazali niewiele na tle dwóch kolosów. Uhaa przydałby się w PWG na dłużej, ale WWE wzywa. Gość jest przekotem, poruszając się szybciej i zwinniej, będąc praktycznie gabarytów Briana. Szybsze tempo, więcej wymiany przewag, a byłbym w pełni usatysfakcjonowany.

 

Chris Sabin & Matt Sydal vs. The Young Bucks (Matt & Nick Jackson) – Near falle stworzyły ten pojedynek. Początek był nudny, jak na takich zawodników, ale jak się rozkręcili to… zrobili z Sydala terminatora. Wstawał po takich akcjach, że Taker na WMce by się nie powstydził. Finalnie dało to dość przewidywalne zwycięstwo, bo face’owie dostawali po dupie cały czas. Jeszcze daleki jestem od zachwytów nad nową drużyną.

 

Kyle O'Reilly (Champion) vs. Ricochet (Challenger) – Black Cole Sun budziło mieszane uczucia, ale na tej walce bawiłem się świetnie. Ricochet wiadomo, przekozak w ringu, a Kyle dorzucił nie tyle świetną technikę, co sporo charyzmy. „Sleazy Kyle” to jeden z lepszych motywów całego show. Kawał dobrego wrestlingu.

 

Kyle O’Reilly (Champion) vs. Roderick Strong (Challenger) – Odcięcie się od zawodników RoH dało się we znaki już na tej gali. Szkoda, że Strong akurat był blisko pasa, bo wolałbym, żeby ktoś inny na tym skorzystał. Ciekaw jestem karty na następną galę. Duże prawdopodobieństwo nowych twarzy w federacji. Coś się kończy, coś zaczyna. Oby wychowali się tam nowe perełki. O’Reilly się świetnie pożegnał tym pojedynkiem z Ricochetem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376338
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

PWG Black Cole Sun

ACH & AR Fox & Rich Swann vs Bobby Fish & Johnny Gargano & Chuck Taylor Stęskniłem się za PWG, bo poprzednia ich gala wyszła dość dawno. I pierwsza walka pokazała że warto było tęsknić, bo stała na bardzo wysokim poziomie, zarówni jeśli chodzi akcke, jak i o poziom humoru. Od samego początku było wesoło, a Ho Ho ACH był zdecydowanie lepszy od Ho Ho Hogana. Poza tym pociąg z zawodników i odpadanie kolejnych- fajny pomysł. Nie zabrakło skoków za ring, więc dodajac to do tego co już pisałem, według mnie opener kompletny i świetnie rozgrzał mnie przed resztą gali.

 

Adam Cole vs Cedric Alexander Okazuje się że Cole walczył będąc kontuzjowanym, ale nie można by było dostrzec tego, gdyby nie plastry na jego barku, Poza nimi Adam nie różnił się w ogóle od tego co prezentuje zawsze. W sumie nie wykonywał ryzykownych akcji, ale nie przeszkadzało mi to, bo walka wyszła całkiem fajnie, bo do ostatniego momentu była na tyle wyrówana, że trudno było trafić kto to może wygrać. Postawili na Adama i dobrze, niech przed przerwą zanotuje wygraną, może jak wróci to będzie lepszy niż teraz, choć ostatnio zacząłem go nawet lubić.

 

Chris Hero vs Trevor Lee Trevor po raz kolejny pokonał znanego i bardziej doświadczonego rywala, choć nie przyszło mu to łatwo. Hero wiele razy męczył jego czaszkę uderzeniami łokciem i kopnięciami, ale finalnie na niewiele to się zdało, bo Lee i tak wygrał. W sumie poza wymierzaniem Trevorowi kolejnych ciosów przez Chrisa niewiele więcej się stało, bo Lee miał mało okazji żeby zaatakować rywala. Podobały mi się te kopnięcia poza ringiem- na Hero potrzeba było kilku, a ostatnio Fox po jednym już nie wiedział na jakiej planecie się znajduje, więc można uznać że Chris ma bardzo mocną głowę.

 

The Addiction vs World's Cutest Tag Team Po pierwsze Candice w nowym kolorze włosów wygląda paskudnie, jako blondynka jest o wiele ładniejsza. W walce natomiast miała o wiele mniej do powiedzenia niż zwykle, Addiction nie pozawalali jej na tyle akcji, ile zazwyczaj wykonuje na przeciwnikach, ale według mnie to pozytywna odmiana, bo mimo że finalnie WCT wygrali, to mniej terminatorzenia z jej strony prezentowało się całkiem dobrze. Humorystyczne wstawki w tej walce były trochę niesmaczne, przynajmniej dla Kaza, który musiał sprawdzić jak smakuje lizak o spaku jego zadka. Podsumowując, może nie była to walka TT na tak świetnym poziomie, jaki zazwyczaj prezentuje nam PWG, ale i tak był do dobry pojedynek, co przy tych dwóch teamach nie było trudne do osiągnęcia.

 

Tomasso Ciampa vs Biff Busick vs Brian Cage vs Uhaa Nation Jedyne co można zarzucić tej walce, to że była zbyt krótka jak na walkę czterech tak dobrych rywali. Właściwie Uhaa nie miał kiedy pokazać pełni swoich umiejętności, właściwie Cage też nie był tak często na pierwszym planie jak powinien. Były wymiany akcji, bardzo widowiskowe, ale najczęściej do głosu dochodzili chyba Ciampa z Busickiem. Dobrze się spisali, a mi najbardziej podobał się supelex za ring, bo bodajże Biff nie wylądował w ogóle na rywalach, tylko na ziemi. Cage wygrał, choć moim zdaniem każdy z nich mógł wyjść z tej walki zwyciesko, bo to było czterech godnych siebie przeciwników.

 

The Young Bucks vs Chris Sabin & Matt Sydal Według mnie Sydal i Sabin powinni na stałe zostać tag teamem w PWG. Walczyli z YB jak równy z równym, też pokusili się kilka razy na akcje drużynowe, w tym finisher. No i dali im wygrać, co jest sporym osiągnięciem, bo Bucksów nie jest łatwo pokonać. Mnie najbardziej cieszy że wiele razy myślałem że to już koniec walki, a oni dawali radę się jeszcze podnieść. Do tego to było prawdziwe superkick party, bo kopniaków na szczęki w wykonaniu obu teamów poszłą ogromna ilość. Warto obejrzeć tą walkę jak ktoś lubi bardzo efektowny wrestling.

 

Kyle O'Reilly vs Ricochet Szkoda że Ricochet nie wykorzystał swojej szansyn na zdobycie pasa PWG, bo wtedy jego Królowanie w indysach byłoby już zupełnie niepodważalne. Walka z Kyle'm wypadła dobrze, Rocochet dobrze dopasował się do jego stylu walki, a mistrz musiał się mocno postarać żeby z nim wygrać, choć miałem wrażenie że O'Reilly cały czas kontrolował sytuację, bo praktcznie za każdym razem, kiedy Ricochet chciał mu zrobić krzywdę to on miał już w zanadrzu jakiś submission, którym później nękał rywala, no i po jednym wygrał. Przyznam że dość dawno nie oglądało mi się Kyle'a tak przyjemnie, choć dla niego to nie był jeszcze koniec pracy na tej gali.

 

Kyle O'Reilly vs Roderick Strong Widocznie PWG chciało być pewne, że jak zakaz ROH zabraniający występów w innych federacjach wejdzie w życie, to nie zostaną nagle bez mistrza. Woleli więc go zmienić, choć reakcja na wygraną Stronga była mało pozytywna. Jednak Rodi zasłużył na wygraną, bo zniszczył Kyle'a, w tym kilka razy rzucił nim na krzesła. Ogólnie ta walka była świetna i długa, godna zmiany mistrza, choć ciekawe jak długo ludzie będą się przyzwyczajać do tego, że to Strong jest teraz ich mistrzem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376356
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

PWG Black Cole Sun:

ACH, AR Fox, & Rich Swann vs. Bobby Fish, Johnny Gargano, & Chuck Taylor - Idealne i znane już rozpoczęcie show. Idealny spotfest na podkręcenie publiczności. Byłoby super gdyby to w dalszym ciągu nie był tylko spotfest. Takie walki w PWG ogląda się co galę. Co zapamiętałem? Świetną postawę ACH'a i Gargano. Jedynie Bobby Fish odstawał od swoich kolegów. Poza momentu z czapką mikołaja i bycia przypiętym nie zapamiętałem żadnej jego akcji.

 

Adam Cole vs. AC–Cedric Alexander - Moment walki? Zapowiedź Adama Cole'a. To zniszczyło system. Szkoda, że z tej walki zapamiętałem głównie to. Mimo dosyć niezłego pojedynku, nie było nic ponad przeciętność. Brawa dla Cole'a za zrobienie strawnego pojedynku mimo kontuzji, brawa dla Alexandra, który dorównał poziomem i pokazał, że może mierzyć się z najlepszymi. Końcówka jak zwykle świetna. Przedłużona walka i tych kilka nearfalli skutecznie poprawiły odbiór gali.

 

Chris Hero vs. Trevor Lee - *Dobre to było. Jedna z lepszych walk Chrisa odkąd stał się "tym większym". Sam Hero aż tak wiele nie robił jak by to się mogło wydawać. Propsy dla Lee za świetny sellingu u podkreślenie różnic między rywalami. Od początku Hero masakrował Trevora. GDY Ten chciał się odgryźć, był karcony po raz kolejny. To pozwoliło zbudować jego zwycięstwo. Końcówka zbotchowana ale brawa dla obu, za naprawienie błędu.

 

PWG Tag Team Championship – World’s Cutest Tag Team © vs. The Addiction - Oglądałem tą galę po łebkach. Dla mnie wypadło to najgorzej mimo, że moge nie być obiektywny. O ile Addiction kupuję tak w dalszym ciągu mam problem z Candice. Na początku mogło to bawić ale dalej ni cholerę nie mogę uwierzyć w to jak bookują tą zawodniczkę.

 

Biff Busick vs. Brian Cage vs. Tommaso Ciampa vs. Uhaa Nation - Powiedziałbym, że walka bardzo podobna do tego openera mimo, że każdy walczył tutaj na swój rachunek. 4 powerhause'ów, którzy zadbali nie tylko i stiffowe akcje, typowo siłowe ale pojawiły sie także elementy spotfestu. Za to plus. Pojawiały się także niewielkie botche i to trochę psuło widowisko.

 

Chris Sabin & Matt Sydal vs. The Young Bucks - Tak samo jak w przypadku openera. Spotfest wzbogacony o elementy superkicków. Co rozróżniało to od innych pojedynków? Początek. Wolniejszy ale także bardziej przemyślany.

 

Kyle O'Reilly vs. Ricochet - Wreszcie walka przy której warto zatrzymać się na dłużej. Wreszcie walka, której nie bałem się oglądać, która nie nudziła, która (mimo, że z PWG) wyglądała niemal jak techniczny pojedynek RoH czy nawet juniorów z Japonii. Za to brawa. Raz dominował jedne, raz drugi. Pracowali nad rękami, nogami nie zapominając o sprzedawaniu kontuzji. Szybkie akcje, spotfest, przenikał się z przenajróżniejszymi submissionami. To mogło się podobać.

 

Kyle O’Reilly © vs. Roderick Strong - Taka walka ma sens. RoH wprowadza swoją politykę przez co Black Cole Sun okazało się galą na której kończy się przygoda kilku wrestlerów RoH z PWG. Szkoda, że run Kyle'a kończy się właśnie w takim momencie. Gdyby nie to, jestem pewny, że zobaczylibyśmy jeszcze kilka obron pasa. Taka zmiana miała sens tym bardziej, że Roderick tym ograniczeniom nie podlega. Walka? Niezła, naprawdę niezła biorąc pod uwagę fakt jak zmęczony musiał być Kyle. Do tego dochodzi sama stypulacja przemawiająca za Roderickiem. Strong wygrał ale zrobili wszystko aby obronić O'Reilly'ego.

 

 

DDT Saitama Super DDT 2015:

 

Akito © vs. X (Shiori Asahi) - Fajny techniczny pojedynek chociaż było w nim sporo chaosu. Z tego co udało mi się dowiedzieć to zasady walki zmieniały się co 90 sekudn. Szkoda, że nie było nam danem dowiedzieć się jakie to były zasady. Dziwne to było tym bardziej dlatego, że walczyło dwóch gości a w pewnym momencie wbija kolejnych dwóch i zaczyna swoją walkę. I weź tutaj bądź mądry.

 

Brahman Brothers (Brahman Kei & Brahman Shu) & Gorgeous Matsuno © vs. Shuten Doji (KUDO, Masa Takanashi & Yukio Sakaguchi) - Komedii było sporo ale takich walk nie da się oglądać. Każda kolejna walka braci bliźniaków wygląda identycznie. Wrestlingu w tym niewiele a główną rolę odgrywają przedmioty, czasami takie, że pojawia się myśl skąd oni to u licha biorą.

 

FOUR WAY TABLES LADDERS AND CHAIRS MATCH - TLC match, jednak nie uświadczymy tutaj walki typu TLC z WWE czy Full Metal Mayhem z TNA. Ta walka z taką stypulacją miała po prostu niewiele wspólnego. Jasne, pojawiały się przedmioty, ale była także niepotrzebna komedia. Oczekiwałem świetnego spotfestu, nie komediowej walki. Jasne, pojawił się uśmiech na mojej twarzy jednak nie tego oczekiwałem. Czarę goryczy przelało wygrana Shanshiro Takagiego czyli właściciela DDT. Po co?

 

Kazushi Sakuraba vs. Super Sasadango Machine - To było dobre. To było na pewno lepsze aniżeli walki z Graciesami czy większość ostatnich walk Sakuraby w NJPW. Początkowo włos jeżył mi się na głowie, widząc, że będzie to typowo walka MMA. Miło się zaskoczyłem gdy okazało się, że oprócz MMA pojawiają się elementy normalnego wrestlingu oraz różne wstawki. Te akcje w zwolnionym tempie uratowały ten pojedynek.

 

Happy Motel (Konosuke Takeshita & Tetsuya Endo) © vs. Strong BJ (Daisuke Sekimoto & Yuji Okabayashi) -Po Sekimoto czy Happy Motel spodziewałem się niezłej walki ale w życiu bym nie powiedział, że będzie to aż tak dobre. Pierwszej, początkowe sekwencje - miodzio. Strong BJ dominowali, jednocześnie nie zamulając w ringu. Pierwsze minuty były bardzo szybkie i w pewnym momencie zwątpiłem czy Strong BJ wytrzymają to kondycyjnie (mimo znajomości cardio Sekimoto). Całe szczęście wytrzymli dając niesamowitą końcówkę. Szkoda, że po tak fajnym title runie i odebraniu pasów Omedzie i Ibushiemu, tutaj kończy się ich run. Liczę, że ze Strong BJ będzie podobnie.

 

Harashima vs Kota Ibushi - Prawdziwa uczta dla fanów, którzy chociaż trochę znają historię obu zwodników. Dwóch przyjaciół, którzy w ringu jako przyjaciele się nie zachowywali. Po fajnym początku, badaniu sił, technicznym pojedynkiem, przyszedł czas na bardziej stiffowe akcenty i wyszukane akcje. Harashima pokazał dlaczego w dalszym ciągu trzyma sie tytułowego obrazka. Momentami wręcz masakrował Ibushiego. Grał tego bardziej doświadczonego, silniejszego i robił to wspaniale! Jasne, końcówka mogłaby być lepsza. Miałem wrażenie, że walcza w zwolnionym tempie ale całość wypadła nieźle.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376516
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

PWG Black Cole Sun

 

Bobby Fish, Johny Gargano and Chuck Taylor vs AR Fox, ACH and Rich Swann - *** i 3/4

Bardzo fajny opener, było sporo komedii, dobry poziom ringowy i całość można uznać za bardzo udany wrestling. Każdy z tej szóstki dodał coś od siebie, momentami akcje były wykonywane w ułamku sekundy. Widać było że wrestlerzy się tutaj bawili, do tego nie walczyli jobberzy pokroju Avalona tylko znani zawodnicy. Dobre rozpoczęcie gali.

 

Cedric Alexander vs Adam Cole - ****

Poszli w technike z domieszką efektownych akcji, dzięki temu wyszło to bardzo dobrze. Adam już nie raz pokazywał że w ringu jest absolutnym geniuszem, Alexander za to jest dobrą małpą która potrafi robić świetne walki. Tutaj właśnie tak było, jeden dbał o psychologie a drugi o efektowność. Oczywiście nie mógłbym uwierzyć w zwycięstwo Cedrica, mimo to spisał się on dość dobrze.

 

Chris Hero vs Trevor Lee - **** i 1/4

Raj na ziemi dla fana technicznego wrestlingu, Chris mimo iż jest gruby to ciągle jest klasą samą w sobie. Trevor za to jest niesamowitym fenomenem, gość wziął się znikąd i pokonał już Steena, Elgina, Cola i Chrisa. Do tego robi on kozackie walki, trzeba więc przyznać że Trevor powinien pójść teraz na walkę o pas. Sam poziom był świetny, napalałem się na to starcie i się nie zawiodłem,

 

World Tag Team Championship Match – Candice Larea and Joey Ryan vs The Addiction - *** i 1/4

Mistrzowie zupełnie się znudzili, nie czuć tego że są oni najważniejszym zespołem. Walki na kolana nie powalają i trzeba czekać aż ktoś te tytuły przejmie. Idealnymi kandydatami byli by Best Friens którzy swojej szansy nie mieli. Tutaj starcie to było bardzo średnie, nie mogłem kupić Kaza i Chrisa jako pretendentów. Na razie najsłabsza walka gali (co nie zmienia faktu że stała na dobrym poziomie)

 

Biff Busick vs Brian Cage vs Uhaa Nation vs Tomasso Ciampa - ****

Czterech świetnie zbudowanych wrestlerów stworzyło tutaj bardzo dobre widowisko, każdy pokazał się z najlepszej strony. Dobrą decyzja było sprowadzenie do federacji Busicka i Uhaa, ten drugi odchodzi do WWE ale mimo to udało mu się ponownie zrobić bardzo dobrą walke. Ciampa i Cage przywyczaili nas już do swojego poziomu, tak więc nie mogło to wypaść źle.

 

Matt Sydal and Chris Sabin vs The Young Bucks - *** i 1/2

Średnie było to że tutaj rzucono dwóch słąbo wypromowanych lotników na najlepszy Tag Team na świecie, do tego byli midcarderzy Main Streamu wygrywają. Ciekawi mnie co teraz będzie dla tej dwójki, być może pójdą na pasy. Bucksi za to są już legendami PWG i oni mogą sobie pozwolić na taką porażkę. Poziom był nawet przyjemny, mimo to mogło być dużo lepiej.

 

PWG Championship Match – Kyle O'Reilly vs Ricochet - ****

Mocno to zepsuli, wszyscy czekali na nowego mistrza pod postacią Ricocheta. Sam myślałem że zobaczymy dzisiaj Pume jako championa, troche zepsuli jego momentum. Po wygraniu BOLA lotnik był świetnie wypromowany, teraz odklepuje i traci szanse na pas. Fani na arenie też chyba byli pewni tego że Rico wygra, okazało się inaczej, Roderick Strong dał o sobie przypomnieć.

 

Main Event - PWG Championship Match – Kyle O'Reilly vs Roderick Strong - **** i 1/2

Wow ! Kyle pokazał pazur, zrobić dwie świetne walki pod rząd to trzeba mieć wielką klase. Roderick zresztą tutaj pokazał że pasuje na mistrza, zagrał typowego heela i zgarnął pas. Myślałem ze ta walka będzie trwała krócej, mimo wszystko wyszło to jeszcze lepiej niż w starciu z Ricochetem. Troche szkoda że Kyle traci pas, wiadomo jednak że RoH zrywa współprace z PWG i kilka osób musi odejść. Zobaczymy jakim mistrzem będzie Roddie, możliwe że już na kolejnej gali Trevor zabierze mu pas.

 

 

The.New.Beginning.In.Osaka

 

Sho Tanaka vs Yohei Komatsu - **

Dawno na żadną walkę nie mialem tak mocno wyjebane, dwóch największych jobberów federacji mogło tutaj nawet wykręcić 5 Stara a i tak bym nie poczuł żadnych emocji. Być może jako Tag Team spisali by się oni już lepiej, jakieś tam umiejętności mają ale szkoda że muszą się oni obijać na PPV. Takie są właśnie skutki dzielenia ppv na dwie gale.

 

Mascara Dorada&Tiger Maskvs Captain New Japan&Manabu Nakanishi - * i 1/2

Starcie to pasuje idealnie na live event gdzie jest masa takich mało interesujących pojedynków, tutaj po składzie można się domyślić jakie to starcie prezentowało poziom. Nakanishi czy CNP to osoby które nie nadają się do robienia dobrych walk. Dorada i Mask próbowali to zatuszować, mimo to wypadło to bardzo źle.

 

Chase Owens and Rob Conway vs Hiroyoshi Tenzan and Jushin „Thunder” Liger - ** i 1/2

Ta walka miała tutaj prawo bytu przez co ogladało się ją bez żadnego bólu. Starcie to miało wypromować dwie walki na następnej gali o pas NWA, udało się to w 100 %. Conway oraz Owens to osoby które według mnie mogły by walczyć nawet na każdej gali, Tenzan i Liger za to są legendami federacji. Mimo to nie było szaleństw ale przykrości też nie

 

Kota Ibushi vs Tomoaki Honma - ****

Takie starcia aż chce się zobaczyć, dwie osoby które sporo znaczą w federacji zrobiły to co mieli zrobić. Honma od Climaxa zbiera wielką reakcje, Ibushi za to puka powoli do drzwi Main Eventów. Nie zdziwie się jak w tym roku obie te osoby zgarną jakiś tytuł, tutaj logicznym rozwiązaniem była porażka Honmy. Gość mimo porażek nic nie traci, widać to było podczas G1 gdy to nie odniósł żadnej wygranej a mimo to fani byli za nim całym sercem.

 

IWGP Junior Heavyweight Championship Match – reDRagon vs Time Splitters vs Young Bucks - ****

Bucksi mistrzami ! Bardzo dobra decyzja, reDRagon pewnie teraz skupią się już zupełnie na RoH więc tutaj spokojnie mogli utracić te tytuły. Inna sprawa jest taka że smoki pokazą że są lepsi podczas kolejnego PPV od Ring of Honor. Poziom był świetny, masa lotów, świetnych akcji, ogólnie wyszła taka walka na jaką liczyłem. Prawde mówiąc to brakowało mi tu Forever Hoolingans, ich jednak nie zobaczymy już w ringu razem.

 

IWGP Junior Heavyweight Championship Match – Kenny Omega vs Ryusuke Taguchi - *** i 1/4

Walka poziomem podobna do tej która odbyła się podczas WrestleKingdom, tylko że najbardziej ciekawym momentem tego starcia było wsadzania kija w dupe. Omega teraz powinien dostać kolejnego oponenta do feudu, sądzę że pasować tutaj może Rocky Romero, po odejściu Koslova chyba nie ma co z nim zrobić. Oczywiście mogą pójść po mniejszej linii oporu wstawiając w miejsce Taguchiego takiego Dorade.

 

CHAOS(Kazuchika Okada&Toru Yano) &Kazushi SakurabavsBULLET CLUB(Bad Luck Fale,Tama Tonga&Yujiro Takahashi) - ***

Nie było źle, wydaje mi się że ten mini-feud między Okadą a Falem zakonczy się na kolejnym PPV. Kazuchika ma teraz kilka miesięcy wolnego od Main Eventu, w sumie to dobrze, chłop sobie odpocznie i pewnie w G1 znowu będzie bardzo mocnym kandydatem do wygrania turnieju. Bullet Club to świetnie grupa która jeśli ma przegrywać to robi to właśnie w takich walkach. Oby BLF nie pokonał w walce singlowej Okady bo to będzie śmiech na sali.

 

Satoshi Kojima,Tetsuya Naito&Yuji Nagata vs CHAOS(Shinsuke Nakamura,Tomohiro Ishii&YOSHI-HASHI - *** i 1/2

Skład był bardzo imponujący i przełożyło to się na wysoki poziom, zwłaszcza pochwalić chciałbym Naito. Gościa można nie lubić bo jest nijaki, mimo to często daje z siebie wszystko i teraz było tak samo. Tutaj mieliśmy pomieszanie wielu stylów, było troche lotów, mocne ciosy, akcje techniczne. Razem ułożyło się to w jedną całość, zwycięzca był oczywisty przed walką o pas Intercontinental. Oczywiście nie wierze aby Nagata miał być kolejnym championem, mimo to został on troche podbudowany.

 

IWGP Tag Team Championship Match - BULLET CLUB(Doc Gallows&Karl Anderson) vsHirooki Goto&Katsuyori Shibata - ****

Szkoda że takiej walki nie zobaczyliśmy podczas WrestleKingdom, tutaj bowiem panowie dali z siebie absolutnie wszystko. Każdy dodał coś od siebie i ostatecznie wyszło to bardzo dobrze, oczywiście spora niespodzianka z faktem że wyłoniono nowych mistrzów. Tylko że jest to dobra decyzja, Shibata i Goto to takie nazwiska które mogą walczyć w Main Eventach. Z kolenymi pasami Bullet Club prezentują się kozacko, tak się buduje heelową stajnie.

 

Main Event – IWGP Heavyweight Championship Match – Hiroshi Tanahashi vs AJ Styles - **** i 1/2

Ich ostatniej walce dałem 5 Stara, tutaj nie było aż tak dobrze, mimo to oglądało mi się tą walkę z wielką przyjemnością. Do tego wynik jest świetny, Allen ponownie jest mistrzem, Bullet Club ma cztery pasy. Tak się buduje heelową stajnie, każdy członek ma coś do roboty i ostatecznie wychodzi to bardzo dobrze. Ciekawe kto teraz będzie się starał zabrać złoto Jonesowi bo Tana powinien pójść w odstawkę, sądzę że zobaczymy dokonczenie feudu między Okadą a Stylesem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

The.New.Beginning.In.Sendai

 

Yohei Komatsu and Satoshi Kojima vs Manabu Nakanishi and Captain New Japan - **

Szkoda troche Kojimy, jakoś nie ma specjalnych planów dla tej persony przez co musi się on obijać w takich walkach. Z drugiej strony Satoshi w każdym momencie mógłby wskoczyć piętro wyżej tak samo jak ostatnio Nagata. Tutaj poziom był nawet przyjemny, dbali o niego oczywiście Satoshi i Yohei. Mimo to nie było tutaj żadnych emocji przez co sam odbiór był kiepski.

 

ReDRagon vs Tiger Mask and Jay White - ***

Wyszło to nawet lepiej niż myślałem, smokom rzucono na pożarcie dwóch gości z łapanki. Mimo to pokazali oni że razem są wstanie udanie przeciwstawić się byłym mistrzom, ciekawi mnie przyszłość White'a. Kto wie czy za kilka miesięcy nie będzie on mocnym dodatkiem dla dywizji lotników która aktualnie troche kuleje. Walka sama w sobie była dobra.

 

Time Splitters(Alex Shelley&KUSHIDA) and Mascara Dorada vs BULLET CLUB(Kenny Omega,Matt Jackson&Nick Jackson - *** i 1/2

Czuje że Dorada pójdzie teraz na kolejną gale PPV jako pretendent do pasa Junior Heavyweight, to nawet dobrze bo widząc Taguchiego miałem już powoli dosć tych walk. Tutaj będzie lekkie odświeżenie, oczywiście zupełnie inna sytuacja się ma w sprawie pasów drużynowych. Young Bucksi będą ciągle robili świetne walki ale znowu będą to pojedynki z tymi samymi zespołami. Tutaj poziom był bardzo wysoki, kilka akcji podobało mi się przez co dobrze odebrałem tą walke.

 

NWA World Junior Heavyweight Championship Match – Jushin „Thunder” Liger vs Chase Owens - ** i 1/2

Dobrze że Liger ma ten pas bo przynajmniej jest na niego jakiś pomysł, tak pewnie byłby w Tag Team Matchu razem z nieudacznikami pokroju Captaina New Japana. Owens to nie jest nikt ważny więc odsunięcie go od pasa a nawet zupełnie od federacji nikogo nie będzie obchodziło. Tylko że na dłuższą mete Liger ten tytuł utraci w walce z postacią z NWA. Wcześniej zobaczymy pewnie jednak jego walke z Tiger Maskiem.

 

NWA World Heavyweight Championship Match – Rob Conway vs Hiroyoshi Tenzan - *** i 1/2

Dali z siebie absolutnie wszystko, widać było że się im chce. Conway ani Tenzan nie są jakimiś wirtuoazami między linami, mimo to zrobili jak na razie najlepszą walke na gali. Zmiana pasa według mnie dość niespodziewana, myślałem że w szeregach NWA zostanie przynajmniej jeden pas singlowy. Pewnie na kolejnej gali zobaczymy rewanż, mimo to chciałbym widzieć starcie o ten tytuł między Tenzanem a Kojimą.

 

Toru Yano and Kazushi Sakuraba vs Tetsuya Naito and Kota Ibushi - ***

Yano w ostatnich miesiącach jakoś mniej działa mi na nerwy, oprócz niego w ringu były takie tuzy jak Ibushi, Saukraba czy Naito. Dało się to więc łatwo oglądać, oczywiście nie przebili pewnego poziomu, mimo to mogło być gorzej. Teraz nie mają pomysłu na Naito ani Ibushiego, przegrali oni ważne walki na WrestleKingdom i pewnie do Climaxa będzie z nimi cicho.

 

Bullet Club (Bad Luck Fale and Yujiro Takahashi) vs CHAOS (Kazuchika Okada and YOSHI-HASHI) - ** i 3/4

Okada ponownie wygrywa ten pojedynek z Falem, pewnie dostaniemy wkrótce ich walke 1 vs 1. Tutaj Takahashi oraz Hashi robili za tło, są dobrzy w ringu więc podwyższyli troche poziom. Bullet Club fajnie się prezentuje pod tym względem że jest tam masa ludzi którzy mają jakąś tam range i w każdym momencie można im zapewnić push. Rok temu tak było właśnie z BLF oraz Takahashim którzy zdobywali pasy.

 

Bullet Club (Karl Anderson, DOC Gallows and Tama Tonga) vs Katsuyori Shibata, Hirooki Goto and Hiroshi Tanahashi - ** i 3/4

Do jednych dodali największą gwiazdą japońskiego wrestlingu a do drugich największego jobbera, więc to kto wygra było bardzo łatwe do przewidzenia. Mimo pozorów taki Tonga jest w Bullet Club potrzebny, w takich walkach gdy szkoda kogoś przypiąć to jego można bez żadnego bólu. Do tego flagą ktoś musi machać. Tanahashi pewnie na kolejnym ppv będzie miał rewanż ze Stylesem. Teraz zbliża się New Japan Cup więc mimo wszystko Tana będzie miał co robić

 

NEVER Openweight Championship Match – Tomohiro Ishii vs Tomoaki Honma - **** i 3/4

Tak jak zawsze markuje Ishiemu tak tutaj sam chciałem aby Honma zgarnął tytuł, gość ciągle zbiera niesamowitą reakcje. Dzięki kapitalnemu występowi podczas Climaxa gdy wszedł tam tylnymi drzwiami fani go pokochali. Teraz czuć że wyrósł na człowieka który spokojnie może iść po jakiś pas. Ishii to Ishii, słabych walk nie robi, mimo to zostaje mistrzem NEVER ktoryś już raz w ostatnich miesiącach. Robi się to troche nudne. Poziom był genialny, przeraził mnie troche skok Tomakiego za ring, było świetne tempo przez co mamy mocnego kandydata do walki miesiąca.

 

Main Event – Intercontinental Championship Match – Shinsuke Nakamura vs Yuji Nagata- ****

Starcie poziomem podbne do tego które nie tak dawno odbyło się w NOAH między Marufujim a Kojimą. Tutaj też mieliśmy walkę gwiazdy z weteranem, poziom stał na wysokim poziomie przez co przyjemnie się to oglądało. Oczywiście nie dorównali poziomowi wcześniejszej walce, mimo to spokojnie można to uznać za dobry Main Event. Nagata wyciągnięty z Midcardu pokazuje że jest jeszcze niebezpieczny, według mnie dobrą decyzją jest to iż w NJPW jest sporo osób które mogą walczyć o pas. Dzięki temu podczas takiego Climaxa może być dość ciekawie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

NOAH Great Voyage 2015 In Nagoya

Jonah Rock,Yoshinari Ogawa&Zack Sabre Jr vs Hide Kubota,Masashi Aoyagi&Yasu Kubota - * i 1/2

Szkoda że Zack musi się obijać w takich walkach, pod względem poziomu był to typowy opener dla NOAH. Kilka minut, pomieszanie stylów oraz zwycięstwo tych którzy mieli wygrać. Troche jednak szkoda że Rock który nic nie pokazuje znowu zdobywa pin, rozumiem że go promują ale jakoś on mnie nie przekonuje.

 

Akitoshi Saito, Quiet Storm & Genba Hirayanagi vs. Kenou, Hajime Ohara & Mitsuhiro Kitamiya -**

Bardzo przeciętnie, można nawet powiedzieć że nie było to nic wielkiego. Typowa walka w której to wrzucono kilka dość ważnych nazwisk i liczono że zrobią one dobre widowisko, było inaczej. Walka ta mimo obecności m.in. Storma czy Saito okazała się mało wartościowa. Ohara i Kenou byli tutaj lekkim ratunkiem, mimo to kończąca ocena nie jest za dobra.

 

Takeshi Morishima & Maybach Taniguchi vs. Katsuhiko Nakajima & Taiji Ishimori - **

Nawet nawet, dało się to ogladać ale zakonczylo się to bardzo szybko. Zwłaszcza pochwalić muszę tutaj Nakajime który pokazał kilka fajnych akcji, Ishimori w swoim stylu a Maybach nic nie zepsuł. Starcie to więc można uznać za minimalny plus, kto wie czy przy kilku dodatkowych minutach nie było by jeszcze lepiej.

 

Taichi & El Desperado vs. Atsushi Kotoge & Hitoshi Kumano - **

Taichi strasznie dziala mi na nerwy, często nie moge go wrecz oglądać, nie dość że jest średni w ringu to ma ten swój dziwaczny styl. Desperado za to jako heel w ringu nie pokazuje właściwie nic, dostali tutaj dwóch mało znaczących wrestlerów więc za dobrze nie mogło być. Oczywiście nie liczyłem na nic wielkiego bo wiem co taka czwórka mogła zrobić.

 

Shelton Benjamin vs. Mohammed Yone - ** i 1/4

Shelton to już nie ten sam człowiek co za czasów walk w WWE, zrobił się stary i drewniany. Yone za to dla mnie jest typowym midcarderem który nie pokazuje nic ponad normą. Tutaj dostaliśmy kolejny średniak na tej gali, ogólnie karta jest taka że za wiele świetnych rzeczy tutaj niestety nie zobaczymy.

 

Takashi Sugiura vs. Takashi Iizuka - * i 1/2

Kolejna walka która ma podkreślić storyline a nie powalić na kolana, szkoda że tak dobrano rywali. Iizuka to stary dziad który w NJPW mógł liczyć tylko na walki z Yano, tutaj dostaje pojedynek z ringowym geniuszem i wychodzi to chujowo. Walka była toczona głównie na zewnątrz co nie przełożyło się na poziom, do tego słaba koncówka.

 

Minoru Suzuki vs. Daisuke Harada - ** i 3/4

Szkoda że nie dostali więc czasu, Suzuki mimo upływu lat w ringu spisuje się według mnie niesamowicie. Harada zresztą też należy do tej grupy osób która potrafi wykręcić bardzo przyzwoity pojedynek. Miałem nadzieje że te 15 minut tutaj będzie, troche się zawiodłem bo mogło to być super a było tylko dobre. Mimo to walka ta pokazała czym różni się taki Suzuki od Benjamina czy Iizuki mimo iż przeciwnika miał podobnej klasy.

 

Naomichi Marufuji vs. TAKA Michinoku - ***

Mimo upływu lat TAKA ciągle sporo potrafi, pokazuje do tego że jest lepszy niż taki Benjamin czy Taichi. Wiadomo że jego rola w Suzuki-Gun ogranicza się tylko do osoby która trzyma flage. Postanowiono jednak tutaj postawic na niego i była to bardzo dobra decyzja, Naomichi nie musiał jakoś mocno zasuwać aby walka była dobra. Wręcz przeciwnie, muszę przyznać że stało to na wyrównanym poziomie.

 

Main Event – GHC Tag Team Championship Match – TMDK vs Killer Elite Squad - ****

Gala była robiona tylko pod Main Event i na całe szczęście walka ta nie zawiodła, zarówno jedni jak i drudzy dali z siebie absolutnie wszystko. Suzuki-Gun mają pierwsze wielkie zwycięstwo w tej wojnie, to dobra decyzja. KES nie mieli aktualnie co robić w NJPW a tutaj mogą kilka miesięcy dominować. Dziwne jest jednak to że mają jednoczesnie pasy NWA oraz GHC, fajnie by było gdyby TMDK zabrali im pasy amerykańskiej federacji. To może nie być jednak takie prosto bo to także chyba zależy od zarządców NWA. Mimo to Main Event jak najbardziej godny polecenia.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376548
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bullet Club w składzie AJ Styles, Young Bucks są pierwszym zapowiedzianym teamem na Chikara King of Trios 2015. Jest to lepsza drużyna pod względem ringowym i star poweru niz wszystkie na poprzednim KOT. Świetna wiadomość, bo zapowiada się o wiele lepszy turniej i jest szansa, że dostaniemy zestawienie jak w dawnych latach. Wtedy mieliśmy wrestlerów z całego świata i o wyrobionych nazwiska. Trzy gale dopiero we wrześniu, a już pierwsze ogłoszenie sprawia, że nie mogę się ich doczekać.

B_B2R6tWoAIM01D.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376617
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dragon Gate: Champion Gate in Osaka - 2/28/2015

 

Miałem wrażenie, że wszyscy traktują tą galę jako przystanek, zabawę. Komedii się trochę uzbierało, a same starcia nie powaliły. Było OK, poniżej pewnego poziomu tu nie schodzą, ale nikt jaj nie urwał.

 

Na uwagę coś tu jednak zasługuje. Akira Tozawa zdobył pierwszy singlowy tytuł w karierze(FINALLY), co daje nam nadzieje na fajne walki o Brave Gate Title na przyszłość. Jedną zresztą zapowiedzieli. Wrócił Flamita, zmierzą się jakoś pod koniec marca. Jest na co czekać :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376621
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline

Jak to jest z tym ROH i ich "zabranianiu" zapaśnikom występów na galach innych promotorów? W dzisiejszych wiadomościach wspomniane jest o tym, ale i zarazem pada informacja, że "Trent Baretta będzie nowym partnerem Rocky Romero i będą nazywać się Roppongi Vice. Oprócz w ROH będą występować razem w New Japan. "

 

Ciekawi mnie to, bo wkręciłem się w PWG i szkoda by było, gdyby PWG straciło trochę rosteru.

 

Szkoda, że dają Naito obok takich zawodników jak Yano, Honma czy Sakuraba. Bardzo go lubię i wśród jobberów

 

Sakuraba jobberem?! Chciałeś napisać "obok takiej legendy jak Sakuraba", jeśli już...

- ale to poziom Slatera, racja :twisted: Edytowane przez Gaca
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/189/#findComment-376662
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...