Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W HoH było już tyle “przejściowych” gal w kurnikach, że zacząłem tracić nadzieje. VII edycja przywraca wiarę w produkt Dreamera. Nie chodzi o to, że poziom był jakiś niebywały – bo nie był - ale ja dostałem to, czego chciałem – masę znanych twarzy. Do tego była spoko oprawa, mega zaskoczenie z El Patronem i reagującą na wydarzenia ringowe publiczność. To wystarczy, żeby stary fan nie uznał tego za czas stracony.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368104
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

WWN (Evolve) 2014.11.16

 

FIP Heavyweight Championship Match – Rich Swann vs AR Fox - *** i 1/2

Strasznie dziwnie się to oglądało, bowiem takiej areny chyba jeszcze nie widziałem. Nie dość że jest niesamowicie wielka jak na gale sceny niezależnej to do tego nie ma ludzi na płycie. Z jednej strony w okolicach ringu jest mnóstwo miejsca co można wykorzystać, z drugiej jednak brakuje trochę tej atmosfery. Walka była dobra bowiem czasu za wiele nie było, Fox dopiero wraca po kontuzji a mimo to pokazał on dość sporo.

 

Allysin Kay vs Su Yung - **

Jak na kobiety to nawet było dość przywoicie, tylko nie można tego porównywać nawet z openerem. Co prawda Su Yung spisała się dobrze i zdecydowanie była tutaj tą lepszą to nawet dzięki temu nie można nazwać tego starcia dobrym. Oby to była najsłabsza walka na gali, bo dobre to nie było.

 

Jody Kristofferson vs Chuck Tylor - **

Spore rozczarowanie, mogła bowiem wyjść bardzo dobra walka a okazało się to być krótkim pojedynkiem z dennym zakończeniem. Owszem pokazali trochę przez te cztery minuty, tylko że to stanowczo za mało czasu abym mógł dać tutaj wyższą ocenę. Szkoda że tak to się potoczyło, mogliśmy liczyć na dobrą walkę a skończyło się trochę inaczej. Oby kolejne starcia były już dłuższe.

 

Timothy Thatcher vs Biff Busick - *** i 3/4

Techniczne walki są wtedy wspaniałe gdy dostają one ponad piętnaście minut, tutaj było około dziesięciu. Mimo to taka dwójka musiała zrobić bardzo dobrą walkę techniczną, Busick to jeden z lepszych wrestlerów na scenie niezależnej, za to Thatcher to świetny technik. Widząc to starcie już w karcie można oczekiwać sporo, na pewno nie nie zawiedli, tylko że gdyby dostali trochę więcej czasu to mogło by być jeszcze lepiej.

 

SHINE Championship Match – Ivelisse vs Mia Yim - *** i 1/2

Strasznie dobra walka jak na kobiety, wiedziałem co w ringu może pokazać Ivelisse która w Ameryce jest jedną z bardziej znanych pań. Mia Yim pokazało tutaj że umiejętności ringowe ma jak na kobietę dośc dobre, zdziwiło mnie to że mimo iż dostały one dziesięc minut to przebiły pod względem poziomu wielu facetów. Nawet na amerykańskich galach Evolve takie pojedynki pań mógłbym oglądać, tu im to wyszło.

 

DGUSA Open the United Gate Championship Elimination Match

Trent Baretta and Caleb Konley vs The Bravado Brothers and The Coloney (Fire Ant & Silver Ant) - *** i 1/2

Nie mogłem się wczuć w pojedynek, być może dlatego że luchadorzy odpadli stanowczo za szybko. Zrobili fajny początek, poskakali po latali ale szybko zostali wyeliminowani, pozostała czwórka chciał zrobić lepszy wrestling ale im to za bardzo się nie udało. Owszem był to dobry wrestling, momentami bardzo dobry, ale nie było tej iskry, tego zapalnika który automatycznie robił pojedynek czymś więcej niż jednym z wielu. Może Main Event będzie lepszy.

 

Main Event -  DGUSA Open the Freedom Gate Championship Match - **** i 1/4

Każdy wiedział że walka ta będzie bardzo dobra, taka właśnie była. Nie dorównała ich pojedynkowi z Nowego Orleanu, ale mimo było to momentami świetne. Zmiana mistrza dla mnie jest wręcz szokująca, owszem Gargano zbiera w Ameryce mocną reakcję, lecz Ricochet bardzo dobrze się spisywał jako champion. Muszę trochę skrytykować chińskich fanów, wiadomo że nie wolno ich porównywać do tych amerykańskich, jednak momentami było dość cicho. Goła płyta areny to był jednak chyba zły pomysł.

 

Amerykańskie gale Evolve wychodzą lepiej, tutaj nie było może źle, tylko że rewelacyjnie też nie było. Walka wieczoru trochę uratowała to show, może inne gale z tego touru będą lepsze ?

 

[ Dodano: 2014-11-19, 22:12 ]

PWG Untitled II

 

Biff Busick vs Tomasso Ciampa - *** i 3/4

Cholernie dobra walka jak na opener, owszem początek może nie był najlepszy bo poszli w technikę co im nie wyszło. Ciampa to typowy wojownik, on powinien po tym ringu szaleć a nie wchodzić w techniczne pojedynki. Kilka momentów było jednak bardzo dobrych, rzut krzesełkiem w wyskakującego Busicka to tylko przykład. Także dobrze im wyszedł spacer po arenie, Biff dobrze się odnalazł w PWG. Oby zawitał tutaj na dłużej.

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish - ***

Nie wyszło im to, niby było tutaj dwóch bardzo dobrych wrestlerów którzy na ringach Ring of Honor sporo pokazują. Tutaj widać było że zabrakło chemi ringowej, jeśli były jakieś lepsze momenty to były one bardzo krótkie. Szkoda że tak to wyszło bo na sporo liczyłem akurat po tym pojedynku, okazało się że jak na PWG było słabo. Obyśmy już dzisiaj takich pojedynków nie oglądaliśmy.

 

Brian Cage vs Uhaa Nation - ****

Cholernie dobra walka dwóch gigantów, tylko że zarówno Brian jak i Uhaa w ringu zachowują się jak lotnicy. Fani reagowali tutaj bardzo mocno, nawet na koniec walki widać było że reakcja fanów była bardzo dobra, tak jest po dobrych walkach. Był jeden koszmarny botch w wykonaniu Cage'a, mocno spadł on na kark po tym nie trafionym Springboard Moonsaulcie. Był to debiut w tej federacji Uhaa Nation który spisał się bardzo dobrze, chętnie zobaczę jego kolejne walki w tej organizacji.

 

World Tag Team Championship Tittle Match – Candice and Joey vs Chuck Tylor and Johny Gargano - *** i 1/4

Oczekiwałem sporo więcej, Candice i Joey to nie są absolutnie mistrzowie tej samej klasy co Young Bucks. Tutaj pokazali że są jednymi z wielu, Tylor i Gargano są zlepkiem zawodników bowiem Trent ma kontuzję. Nie wyszło to za dobrze, końcówka była tylko trochę lepsza bowiem pojawiły się widowiskowe akcje. Gdybym miał myśleć racjonalnie to odebrałbym tytuły tej dwójce i przekazał je w ręce Best Friends albo znowu do Bucksów.

 

Adam Cole vs Trevor Lee - ****

Trevor Lee to przyszły mistrz PWG, sukcesywnie jest prowadzony w tej organizacji, pokonał już trzech absolutnych Main Eventerów. Adam Cole za to jest geniuszem ringowym który tutaj razem z młodszym partnerem zrobił bardzo dobre widowisko. Trochę komedii, dobry poziom ringowy, ten wyskok Trevora tutaj wyszedł wręcz niesamowicie. Dziwne jest to uwalanie oponentów przez Trevora, owszem zwycięza on Roll Upami lecz jednak. Ciekawe na kim się w końcu zatrzyma.

 

The Young Bucks vs ACH and AR Fox - ****

Toung Bucks złych walk nie robi z zasady, właściwie gdy tylko okazało się że dostali oni jako rywali dwóch tak świetnych lotników to można było być pewnym że pojedynek będzie na bardzo wysokim poziomie. Przebili walkę drużynową w której walczono o tytuły, zwycięzby tutaj byli oczywiście znani. Lecz poziom był mimo to bardzo fajny, masa lotów, efektownych akcji, fajnie się to oglądało. Pasy powinny wrócić do Bucksów, oni bowiem z każdym są wstanie zrobić pojedynek gali.

 

Main Event – PWG Championship Match – Kyle O'Reilly vs Roderick Strong - **** i 1/4

Walka wieczoru na świetnym poziomie, nie ma co się jednak dziwić, dwóch wrestlerów o dość podobnym stylu musiało zrobić bardzo dobry pojedynek. Pozytywnie zaskoczył mnie tutaj Roddie, zawsze wiedział że w ringu potrafi on sporo lecz spisał się lepiej niż broniący tytułu (co proste nie jest). Wiadomo było że pas nie zmieni własciciele, jeżeli ktos miałby zabrać tytuł Kyle'owi to będzie to chyba Ricochet. Co by nie mówić walka była na świetnym poziomie i była godna bycia Main Eventem.

 

PWG jak to PWG, na swoim normalnym poziomie, kilka bardzo dobrych walk, kilka gorszych, ale gala oczywiście zdecydowanie na plus. Polecam zobaczyć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368123
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

PWG Untitled II

Tomasso Ciampa vs Biff Busick To była o wiele lepsza walka niż się po nich spodziewałem. Moim zdaniem pasowali do siebie w ringu bo i z wyglądu i stylem walki są do siebie trochę podobni. Było kilka świetnych akcji, a już to zatrzymanie krzesłem chcącego skakać za ring Biffa wyszło super. Potem akcje z trzeciej liny, w tym finisher- bardzo mocne. Wprawdzie pewnie nie tylko jak bardziej patrzyłem na reakcje Rondy niż na walkę, ale i tak potrafili na tyle dobre starcie wykręcić że publika uznała to z świetną walkę. No a Ronda biedna nie wiedziała jak uderzyć żeby nie zabić bodajże Biffa :grin:

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish Brakuje jeszcze żeby w kolejnej walce brał udział Roderick Strong i ją wygrał i mielibyśmy trzy starcia z rzędu zakończone podobnym finisherem. No ale wygląda on efektownie więc narzekać nie mogę. Co do walki to z pewnością była słabsza od openera, że tak powiem standardowy poziom PWG. Przede wszystkim nie było żadnej akcji godnej zapamiętania, a był wręcz nadmiar klepania się po klacie. No ale to chyba miało zrobić dobrze Rondzie, która jest fanką Flaira.

 

Brian Cage vs Uhaa Nation Boże, aż mnie ciarki przeszły jak Brian wbił się głową w ring jakby skakał do wody. Botchamania jak się patrzy, ale domyślałem się że nic mu nie będzie bo jakby doznał kontuzji to wiedziałbym o tym z newsów. No i widać że dobrze wytrenowane kaptury pozwalają przetrwać nawet najcięższe upadki :grin: Na tą walkę czekałem chyba najbardziej i się nie zwiodłem. PWG ma dwóch latających koksów i było widać w ringu i ich umiejętności i moc związaną z tym jak potężni zawodnicy te akcje wykonują. A 619 to chyba na stałe już wejdzie do repertuaru akcji Cage'a.

 

Candice & Joey vs Gargano & Taylor Nie mogło to wyjść słabo, choć jeszcze trochę i Joey może nie być potrzebny w teamie z Candice, bo i tak fani chcą tylko ją oglądać a on jest tylko nędznym dodatkiem. Wiązanka Candice z Gargano na początku- świetnie to wyglądało. No i skoki za ring to też jej sprawka, zresztą tak samo jak zakończenie walki. Właściwie co przypominam sobie jakąś akcję z tej walki to albo ona ją robiła albo przyjmowała. Prawie jakby nie miała partnera. Ale i tak walka wyszła bardzo dobre, zresztą tak jak wszystkie do tej pory.

 

Adam Cole vs Trevor Lee W ROH pewnie nerwosraczki dostali po porażce kolejnego ze swoich topowych zawodników z Trevorem. Ale jego wygrana była w pełni zasłużona, bo to on ciągną na swoich barkach efektowny aspekt tej walki, czego ukoronowaniem był skok za ring przez narożnik. Adaś jak zawsze musiał trochę popajacować, czasem mocno nadwyrężył kark lub kręgosłup Trevora rozbijając go o swoje kolano, ale Cole szału nie zrobił w tej walce.

 

The Young Bucks vs AR Fox & ACH Ci to dopiero zaszaleli. YB dostali świetnych rywali i walka wzniosła się na bardzo wysoki poziom. Świetnych akcji mnóstwo, Fox dalej walczący po tombstone którym zawsze YB kończą walkę, ten jego skok za ring po rozpędzeniu przez rywala- to tylko kilka z ogromnej ilości akcji godnych zapamiętania. Nawet trudno jest coś więcej napisać, po prostu było świetnie i warto tą walkę obejrzeć.

 

Kyle O'Reilly vs Roderick Strong Nie widziałem tej walki, już po zobaczeniu jej w karcie wiedziałem że ja ominę. No ale to co Strong zrobił sędziemu- wysłał go pewnie na długi urlop. Ostro wyglądało to lądowanie na krzesłach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368219
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Nie rozumiem jak to jest możliwe, że Cage sobie nic nie zrobił - przecież w sieci od lat krązy filmik z wrestlerem amatorem na jakieś prowincjonalnej gali który "zrobił" praktycznie to samo... ale skończył w szpitalu. Swoją drogą i tak jest to dziwne, że tak rzadko tego typu potencjalne kontuzje się zdarzają w PWG.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368227
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Untitled II

Biff Busick vs Tommaso Ciampa – Ciampa’s gonna hug You! Z początku myślałem, że to płytka i nieco desperacka próba komediowego akcentu w walce dwóch fighterów, ale kiedy już do tulenia doszło, to uśmiech miałem od ucha do ucha – dobrze to rozegrali. W walce mieli swoje momenty, a całość oglądało się bardzo dobrze. Fajnie, że zaangażowali Ronde, ale mistrzyni UFC nie wiedziała jak zareagować i zamiast chopsa, wyszedl „cios z karata” :wink:

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish – Tempo większe niż u poprzedników, ale bez fajerwerków i emocji. W zasadzie podobały mi się tylko kicki z obu stron – te z ziemi Fisha, i te z wyskoku Cedrica.

 

Uhaa Nation vs Brian Cage – Dwa efektownej kolosy. Stylistycznie do siebie pasują, ale jak na PWG to było w ringu chyba za dużo kilogramów. Uhaa jest spoko, jest efektowny, ale korzysta też z prostego motywu NIEsprzedawania ciosów rywala. W WWE urwaliby jaja, tutaj po prostu byli. Szacun dla Cage’a za dokończenie walki po poważnie wyglądającym botchu. Wielu by nie wstało.

 

Worlds Cutest Tag Team vs Chuck Taylor & Johnny Gargano – Candice standardowo za mocno rozpisana, Chucky standardowo zabawny, Johnny standardowo dobry, Ryan standardowo … zepchnięty na dalszy plan przez swoją partnerkę (bezbarwny?). Fajnie się oglądało żarty Taylora, fajnie się oglądało Gargano z LaRae, ale niesmak do mistrzów pozostał. Dalej ciężko mi się ich ogląda, a Candice nie zawsze będzie miała idealnego dla niej Johnny’ego po przeciwnej stronie.

 

Adam Cole vs Trevor Lee – Trevor dalej dostaje na tacy kolejnych mistrzów. Dla mnie dopiero teraz nadchodzi czas weryfikacji. Już wszyscy zdążyliśmy poznać jego wszystkie sztuczki, czas na pokazanie swojego charakteru, czas na coś, za co publika mogłaby pokochać. Na razie kochają go jako underdoga, a to nie to samo, bo wiecznie nim nie będzie. Dobra walka, ale miałem wrażnenie, że już ją widziałem.

 

ACH & AR Fox vs Young Bucks – Niech o mistrzach świadczy to, że występują przed Bucksami. Efektowna czwórka. Publika zebrana przy Untitled 2, dostała spotfest na jaki czekała. Do tej pory Untitled 2 było dość nietypowym show od PWG - co-Main Event przywrocił je na znaną ścieżkę. Nie mogło się nie podobać. W nieskonczonosc mogę być uczestnikiem tej Superkickowej imprezy – Let’s go Young Bucks! – a ten ostatni kick na ACHu to obejrzałem ze 3x.

 

Roderick Strong vs Kyle O’Reilly – Poza dość bezemocjonalną końcówką, było to całkiem przyjemne. Szkoda tylko, że sprawiało wrażenie początku pewnej całości – tak jak całe to show. Nie mogę nie odnieść wrażenia, że to była taka „przejściowa gala” z kartą trochę na odwal się. Wciąż walki były ok – choć nie tak „ok” jak zwykle.

 

Top 3:

1. Biff Busick vs Tommaso Ciampa

2. ACH & AR Fox vs Young Bucks

3. Roderick Strong vs Kyle O’Reilly

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368263
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Untitled II

 

-Busick vs Ciampa- Pamiętam rzut krzesłem i akcję Rondy Rousey. Tyle. Wybitnych technicznych akcji nie było, highflyingu z oczywistych względów też nie. Co tam było? Mnie to jakoś nie podeszło.

 

-Alexander vs Fish- Tu też niby skład jest dobry, ale czegoś zabrakło. Poza finisherem, który mnie zaskoczył, bo w sumie szybko to zakończyli, nie pamiętam nic. Takie to było ciekawe.

 

-Nation vs Cage- Na ten moment najlepsza walka. Uhaa wreszcie mógł się pokazać większej ilości ludzi(nie mówię o publice na hali, a ogółem - kto ogląda DG czy DGUSA? niestety mało kto) i szansy nie zmarnował. Koks, który w lataniu nie ustępuje mniejszym. Brian też był dobry, ale nie aż tak jak rywal. Co z tego, że wygrał? :P No i zaliczył "botcha wieczoru", po którym mógł już nie wstać.

 

-LeRae/Ryan vs Gargano/Taylor- To było dobre! Entertainment na poziomie, wrestling też był ;) Chucky T mnie nadal rozwala. Wypada też wspomnieć o tym, co robili Johnny i Candice, kiedy stanęli naprzeciwko siebie - dlaczego to nie mogło tak wyglądać na BOLA?

 

-Cole vs Lee- Trevor to kolejna osoba, którą mogę oglądać w starciu z Adamem i się nie nudzić. Podobało mi się. Ciekawe, czy moje zdanie podziela zarząd ROH :roll:

 

-Young Bucks vs ACH/Fox- Bucksi vs świetne małpki, obojętnie jaki skład włożyć w ten schemat, będzie ekstra. Ciągle coś się działo, wszyscy się pokazali z najlepszej strony, nie ma powodów do narzekań. Chociaż... Jakby na to spojrzeć z innej strony, bracia ciągle robią to samo i stoją w miejscu. Wysokim, ale jednak. WWE, bierzcie ich.

 

-Strong vs O'Reilly- Spodziewałem się porządnego, technicznego starcia, bo wiadomo, jaki jest Kyle, a Roderick też lubi se poleżeć na macie. Trochę mnie zawiedli. Niby oglądałem to jako ostatnią walkę, ale więcej sobie przypominam z tych wcześniejszych. Jaj nie urwali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368385
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

House of Hardcore VII

Danny Doring vs Stevie Richards Walka na średnim poziomie, niebyt długa zresztą. No ale lepiej było nie dawać gwiazdom z dawnych lat więcej czasu żeby nie zamulali za bardzo. Nie było akcji godnych zapamiętania, a nawet finisher nie wyglądał tak jak powinien, bo było widać że trafił go w rękę będącą daleko od twarzy. Nie rozgrzali odpowiednio atmosfery przed galą, mam nadzieję że już dalej będzie lepiej.

 

Brian Myers vs Christian York Zaskoczenie na plus, głównie ze strony Myersa, bo ta walka była trzecią w jego wykonaniu na scenie indy jaką widziałem i zarazem najlepsza. Yorka pamietam jako dobrego w ringu i potwierdził to także w tej walce. Może nie było jakichś wielce efektownych akcji i wspaniałego tempa ale ogladało się to bardzo przyjemnie.

 

Aż sam się dziwię że to piszę, ale stęskniłem się za Alberto i bardzo mnie cieszy że pojawił się na tej gali. Razem z Ricardo zrobili dobre show, a i sam El Patron prezentował się lepiej niż pod koniec pobytu w WWE. Tu wyglądał na człowieka, któremu znowu się chce i który znów jest zadowolony z tego co robi.

 

Team Tremendus & Little Guido vs Anthony Green & Vik Dalishus & Ben Ortiz Zaskoczyli mnie pozytywnie, bo nie tylko zawodnicy ale i sędzia spisali się świetnie. Zapewnie to był jakiś zawodnik, ale nie pamiętam żebym kiedys go widział. Walka rozkręciła się w drugiej połowie i wyglądało to bardzo dobrze, szczególnie skoki za ring, których było mnóstwo. Jednak Tomasz wie kogo zapraszać na gale.

 

Eddie Edwards vs Eddie Kingston Kolejna walka któa była lepsza niż sie spodziewałem. Obaj to zawodnicy dobrzy, ale nie rewelacyjni i samym im jest trudno zrobić walkę, która ma w sobie tyle emocji co udało im się wytwprzyć w tym starciu. Oparli je na prostuych akcjach typu suplexy czy bicie się po klatach, ale połącozne w całość dało dobry rezultat i fajny pojedynek.

 

Alex Reynolds vs Lance Anoai vs Tony Nese Dobrze ale za krótko. Walka trzech tak dobrych ringowo zawodników powinna dostać więcej czasu, bo gdy byli we trzech to wygladało to bardzo dobrze. Jak odpadł Anoai to tempo trochę spadło, ale i tak to jest kolejne dobre starcie na tej gali.

 

Killer Elite Squad vs Team 3D Walka przeznaczona do mocnego przewijania. KES to dwóch drewnianych zawodników, natomiast 3D nie bardzo kwapili się żeby rozkręcić tą walkę w jakiś efektowny sposób. Szybko to się skończyło, dobrze że chociaż pękł jakiś stół.

 

Austin Aries vs Drew Galloway Ależ to było nudne. Nie było widać chemii między nimi i trudno to się oglądało. Dobrze chociaż że AA pokazał Gallowayowi gdzie jego miejsce, bo to właśnie przez Drew tempo tej walki było porównywalne do wyścigów żółwi.

 

Bobby Roode vs Tommy Dreamer Większość walki była strasznie nudna. Bobby męczył Dreamera jak mu się podobało i dopiero kiedy zaczęły się interwencje to stało się to zdatne do oglądania. Ale walka zupełnie niegodna starcia o pas TNA.

 

The Young Bucks vs The Hardys Długa i ciekawa walka. YB jak zawsze bardzo efektowni, a superkick na podskakującym nad narożnikiem Jeffie- wybitny. W ogóle całe to starcie miało dobre tempo i stale dobre akcje. Walka tych dwóch teamów kiedyś musiała się odbyć i Dreamer powinien się cieszyć że stało się to na jego gali. Bo ta gala była najlepszą jakie wydał pod szyldem HOH, a świetny ME był tego najlepszym potwierdzeniem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368419
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

PWG Untitled 2:

 

Biff Busick vs Tomasso Ciampa - Niezła walka. Obaj pasowali do siebie czy to pod względem wyglądu czy umiejętności ringowych. Jakież było moje zaskoczenie gdy początek okazał się całkiem przyjemnym, technicznym starciem. Im dalej w las tym pojawiało się więcej chaosu. Całe szczęście Ciampa aż tak długo pojedynku nie kontrolował bo to mogło się źle skończyć. Rzut krzesełkiem i chop Rondy zapamiętam. Końcówka świetna chociaż jestem zdania, że niepotrzebnie przedłużali. Ciampa powinien to skończyć po pierwszym finisherze.

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish - Niby tempo było ale czegoś jednak brakowało. Nie chodzi tutaj o samą chemię ale ogólnie o brak koncepcji. Miałem wrażenie, że w ciągu tych kilku minut, które dostali starają się zaprezentować dosłownie wszystko. A wiadomo, jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Ani to techniczny wrestling ani high fly. Po którejś z kolei akcji straciłem rachubę.

 

Uhaa Nation vs Brian Cage - Uhaa w PWG - na to czekałem. Wiedziałem, że swoim stylem wpasuje się idealnie do PWG. Kolos, który lata niczym cruiser? To musiało się sprzedać. Nation w zasadzie uratował tą walkę. Gdy nie szło "na ziemi" gdy brakowało im pomysłu, Uhaa wykonywał swoje firmowe ruchy a publiczność jadła mu z ręki. Z walki zapamiętam dwa momenty: botch Cage'a - wyglądał strasznie a okazało się, że po nim walka stała się jeszcze lepsza oraz nawiązanie do 16 suplexów Lesnara na Cenie.

 

Worlds Cutest Tag Team vs Chuck Taylor & Johnny Gargano - Ryan w zasadzie nie istniał w tej walce - smutne. Nie był to również dzień Gargano. W obu przypadkach sytuację ratowali Taylor swoim humorem oraz Candice samą swoją obecnością. Od dłuższego czasu jest nietykalna i to mnie niepokoi. W walce był entertainment ale nic poza tym. Gdy skupili się tylko na wrestlingu było za krótko abym mógł poczuć emocje. Co zapamiętam z tej walki? Chyba tylko początkową sekwencję Gargano i Candice.

 

Adam Cole vs Trevor Lee - Wow. Oni naprawdę będą pushować Trevora. Co by nie mówić jest to ich autorski projekt. Odhacza kolejnych, bardzo mocnych graczy robiąc to przy tym w efektowny sposób. Pokazał już, ż jest wrestlerem wszechstronnym. Bawił się w techniczne gierki z Colem, pokazał, że potrafi również polatać. Jedynie tej interakcji z publicznością brakuje. To powinno przyjść z czasem. Ciekawe co na taką przegraną Cole'a powie/powiedział zarząd ROH ;)

 

Young Bucks vs ACH & AR Fox - Festiwal superkicków okraszony dawką humoru i efektownymi spotami. Zawsze staram się rygorystycznie podchodzić to tego typu walk ale wystarczyło to aby na tle przeciętnej gali zabłysnąc. Dla mnie walka wieczoru. Nawet dawno nie widziany przeze mnie Fox mi nie przeszkadzał.

 

Roderick Strong vs Kyle O'Reilly - Czekałem na tą walkę a strasznie się zawiodłem. Bardzo wolne, wręcz usypiające tempo, które jeżeli już starali się zmieniać to robili to bardzo rzadko. Propsy dla Stronga za to co zrobił po zakończeniu walki ale tak poza tym zbytnio odgrywał swoją postać. Nie dość, że brakowało tempa to on to skutecznie utrudniał. Tak długo budowali (a przynajmniej próbowali) budować emocje, tak długo się do tego zbierali, że gdy już przyszedł finish było mi wszystko jedno

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368440
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

WWN (EVOLVE) 2014.11.16

Rich Swann vs AR Fox Chińskiej publice się chyba miejsca pomyliły, bo cisza była jak w teatrze. Zresztą brak krzesełek na płycie dodawał wrazenia że hala jest pusta. A sama walka była całkiem dobra, zresztą tak jak się można było po nich spodziewać. W sumie nie wiedziałem że Swann ma jakiś pas, ale tego że obronił go w dobrym stylu to nie można mu odmówić. Fox na standardowo dobrym poziomie, choć przy tej ciszy na trybunach jego ewolucje robiły jakby mniejsze wrażenie.

 

Jody Kristofferson vs Chuck Taylor Ależ to było słabe. Jody dorwał Taylora już na początku i męczył przez kilak minut. Następnie Chyck go skończył i tyle. Za krótka walka i praktycznie bez żadnych emocji.

 

Trent & Caleb Konley vs The Bravado Brothers vs The Colony Kolejna walka, po której nie jestem zadowolony. Bo wystrzelali sie ze wszystkiego kiedy wszystkie teamy były jeszcze w walce, a po odpadnieciu Colony tempo bardzo zwolniło. Dobrze chociaż że wygrali Trent z Calebem. Ale po walce z udziałem trzech teamów spodziewałem się jednak więcej.

 

Ricochet vs Johnny Gargano Właściwie to tylko ta walka i opener były na dobrym poziomie, A szczególnie main event, zwłaszcza że główny pas zmienił posiadacza. Może i widziałem już podobne walki w ich wykonaniu, ale jak dają mi średnią galę to nie wypada się nie cieszyć jedna dobrą walką. Zwłaszcza że od pewnego momentu rozkręcili się na dobre i starcie stało się bardzo efektowne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368470
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Pro Wrestling NOAH - Global League Day 10:

 

Mitsuhiro Kitamiya & Hitoshi Kumano vs. “Crazy Dynasty” Super Crazy & Pesadilla - Za krótko by można było powiedzieć coś więcej o tej walce. Właściwie jedyny moment zauważalny to moonsault Pesadilla z ostatniej liny. Poza tym dostaliśmy średnie tempo i masę strikingu. Walka się po prostu odbyła i to musi nam wystarczyć.

 

Katsuhiko Nakajima, Taiji Ishimori & Atsushi Kotoge vs. Maybach Taniguchi, Kenou & Hajime Ohara - Gdyby dostali więcej czasu jestem przekonany, że mówilibyśmy o tej walce jako o jednej z walk wieczoru. Mając w ringu takie osoby Jak Ishimorii, Kotoge czy Ohara,możemy być pewnie, że takiej walki nie da się zepsuć. Tempo było niezłe i paradoksalnie to działało na niekorzyść. Spieszyli się z każdą kolejną akcją zapominając o opowiadaniu historii. Każdy wymieniał swoje sygnatury po czym padł finish.

 

Takashi Sugiura, Akitoshi Saito, Quiet Storm & Genba Hirayanagi vs. Shane Haste, Chris Hero, Colt Cabana & Yoshinari Ogawa - Ponownie. Za krótka walka. W zasadzie głównym tematem walki było obijanie biednego Hirayanagiego. Gdy "heelowy" zespół dochodził do głosu, szybko był karcony przez nieudolne zachowania Genba. Tempo było przyjemne, Hero mi nie przeszkadza tak jak jeszcze kilka miesięcy temu. Czy mi się wydaje czy schudł od ostatniej gali PWG?

 

Daisuke Harada © vs. Zack Sabre Jr. - Po pierwszych 6 minutach byłem przekonany, że będzie to mocny kandydat do walki roku. Chain wrestling na najwyższym poziomie, technika jaką rzadko daje się obejrzeć. Właściwie to był jeden z ważniejszych akcentów walki. Z biegiem czasu okazało się, że nie jest tak kolorowo. Na minus publiczność, budząca się dopiero przy ważniejszych nearfallach oraz moment z wyliczeniami - najpierw samego Harady, później już obu zawodników. Sama końcówka nie była też tak intensywna jak chociażby w NJPW. Moment walki? Przejście z elbow drop do armbara - ależ to było płynne.

 

Muhammed Yone vs. Mikey Nicholls - Dziwny był ten początek. Walka nie trwała nawet 10 minut a połowę tego czasu przeznaczyli na chodzenie po arenie, rest holdy i jakieś dziwne heelowe zagrywki Nichollsa - nie tak to powinno wyglądać. Ostatnie 3 minuty to powodowanie iluzji bardzo wyrównanego pojedynku. Masa lariatów z których nic nie wynikało. Yone wygrywa mając naprawdę niewiele przewagi.

 

Masato Tanaka vs. Yuji Nagata - Powiedziałbym, że była to taka słabsza wersja wali strong style spirit prezentowanej przez NJPW. Słabsze, delikatniejsza (być może dlatego, że obaj młodzi nie są) ale także bardziej wyrafinowana i w której starali się opowiedzieć jakąś historię (co nie za bardzo im wyszło). W zasadzie od strony fighting spirit było super. Dwóch weteranów walczących o zdobędzie chociaż minimalnej przewagi spisało się ale od strony psychologii było super. Nagata pracował nad ręką Tanaki a ten nawet nie śmiał sprzedawać kontuzji ręki.

 

Daisuke Sekimoto vs. Satoshi Kojima - Podobna walka do tej poprzedniej z tym, że tutaj czuć było emocję i widać było historię. Początek należał do Sekimoto. Taka walka Dawida z Goliatem gdzie do overselling Kojimy wzmacniał pozycję Daisuke. Z czasem Kojima zyskiwał przewagę, której nie oddał do samego końca. To go cholernie wypromowało. Wyglądał niczym prawdziwy zabójca, właściwie bez problemów pokonując niedawnego pretendenta.

 

Main Event - Naomichi Marufuji vs. Takeshi Morishima - Mam podobne odczucia jak w przypadku walki Marafujiego z Taniguchim. Mistrz jest w defensywie, daje się wyszaleć rywalowi, robi wszystko tak aby pretendent wypadł jak najlepiej i niestety nie służy to walce. Ciężko mi się ogląda Morishimę i szkoda, że to właśnie on dominował. Nieliczne zrywy mistrza były tym co najlepsze w tej walce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368479
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

AAA Heroes Inmortales 2014

 

1) Dinastía, Faby Apache, Niño Hamburguesa, Pimpinela Escarlata vs Eterno, Mamba, Mini Abismo Negro, Taya Valkyrie ** i 1/2 *

Ta walka najmniej mnie obchodziła na tej gali i ciesze się, że już na samym początku jest za mną.

 

2) Angélico vs Jack Evans, Joe Lider, Hijo del Fantasma ©, Bengala,Aerostar, Súper Fly, Steve Pain [AAA CRUISER] ****

Bardzo dobra walka w wykonaniu cruiserów. W dodatku był to ladder match, w którym zawodnicy świetnie wykorzystywali drabiny do najróżniejszych akcji. Tak jak można się było spodziewać walka opierała się głównie na pokazie spotów. O dziwo Joe Lider tym razem mi nie przeszkadzał w ringu i również pokazał kilka efektownych akcji z udziałem drabin. Podobało mi się, że było sporo lotów poza ring co zawsze świetnie wygląda, a w szczególności w wykonaniu Jacka Evansa.

 

3) Monsther Clown, Murder Clown, Psycho Clown vs Averno, Chessman,Cibernético [street fight] *** i 1/4 *

Spodziewałem się znacznie dłuższej walki, a dostaliśmy tylko jakieś 10 minut. Szkoda, bo street fighty zawsze ogląda mi się przyjemnie mimo, że za wiele ze street fightem nie miało to wspólnego. Spodobało mi się zakończenie walki. Nie wykorzystali potencjału jaki miała ta walka przez co troche się zawiodłem, bo najbardziej czekałem właśnie na to starcie. Nie było źle, ale ta walka mogła skraść show.

 

4) Myzteziz vs La Parka, Blue Demon Jr., Australian Suicide, Zorro, Pentagón Jr., Fénix, Villano IV [Copa Antonio Pena, lumberjack] *** i 1/2 *

Dobra walka, w której siłą rzeczy musiało się sporo dziać. Mieliśmy 8 zawodników i każdy dostał troche czasu dla siebie. W pewnym momencie miałem złe przeczucie, że walkę może wygrać Blue Demon Jr, ale na szczęście tak się nie stało. Na plus mogę zaliczyć występ El Zorro, który w ringu zabawił trochę czasu. Podobało mi się to, że walka nie ograniczała się tylko do tego, aby rywala przerzucić przez liny, aby tam dostał kilka pasów na plecy. Finałowa dwójka dobrze dobrana, a wygrana Myzteziza jakoś mnie nie zaskoczyła.

 

5) El Mesías & El Patrón Alberto vs el Hijo del Perro Aguayo & Texano Jr. *** i 1/2 *

Na ten Main Event czekałem z dwóch powodów. Byłem ciekaw w jakiej formie jest El Patron Alberto oraz walczyło tu dwóch moich ulubionych wrestlerów AAA. Walka ogólnie wypadła dobrze, El Patron jest świetnie przyjmowany w Meksyku, a i w ringu dobrze się sprawuje. Spodobała mi się końcówka walki, która z miejsca zaspoilerowała nam to co chwile później usłyszeliśmy od Alberto, czyli na Guerra de Titanes zobaczymy starcie o pas Texano Jr vs El Patron. Będzie na co czekać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368481
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

2gala jaka mimo beznadziejnego poziomu w CZW, jaka chcialem obejrzec w tym roku, bylo Cage od Death.

Patrze na karte, szczegolnie a w zasadzie tylko interesuje mnie main event, a tam w klatce

Cage of Death - CZW Heavyweight Championship

Sozio © v. Blk Jeez v. Drew Gulak v. Biff Busick

 

Przeciez nikt z nich sie nie nadaje do UV :shock: to bedzie slabe , szczegolnie co tam robi Jeez?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368483
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Ktoś tam dojdzie, powróci... tylko kto? Na pewno nie można zrobić ME CoD z Gulakiem i Blk Jeez, no bez jaj.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368484
Udostępnij na innych stronach

2gala jaka mimo beznadziejnego poziomu w CZW, jaka chcialem obejrzec w tym roku, bylo Cage od Death.

Patrze na karte, szczegolnie a w zasadzie tylko interesuje mnie main event, a tam w klatce

Cage of Death - CZW Heavyweight Championship

Sozio © v. Blk Jeez v. Drew Gulak v. Biff Busick

 

Przeciez nikt z nich sie nie nadaje do UV :shock: to bedzie slabe , szczegolnie co tam robi Jeez?

 

 

Akurat Sozio i Busick dają rade obejrzyj ich walke no ropes barbed wired z CZW Cerebral

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368487
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Akurat Sozio i Busick dają rade obejrzyj ich walke no ropes barbed wired z CZW Cerebral

 

No i obejrzalem, ledwo dociagnolem dokonca. Nie wiem dlaczego polecasz tak marny match. Napisze jedno: nie daja rady :wink:

Nudny brawl, pare razy poprzytulali sie o drut, pod koniec krzeselko i na tym koniec. Ale przedewszystkim, match byl nudny, slabi zawodnicy, slabe zakonczenie, zero pumbow, dramaturgi, zero dobrego wrestlingu.

Zapowiada sie najgorszy Cage od death w historii, nawet w kryzysach byly pepsze obsady i 1 czy 2 w rok mozna bylo liczyc na cos zjadliwego ( jak chodzby w tamtym roku(, dramat poprostu i przykro sie na to patrzy :???:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/175/#findComment-368506
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...