Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

NOAH Great Voyage in Niigata 2014:

 

Daisuke Harada vs. Hitoshi Kumano vs. Yoshinari Ogawa - Rzadko oglądamy Three Way'e w puroresu dlatego ten był jak powiew świeżości. Coś innego od tego co oglądamy w WWE. Cały czas był ruch, cały czas coś się działo, cały czas 2 osoby uczestniczyły w walce i to mi się podobało. A to, że emocji w tym nie było żadnych to inna sprawa. W takie pojedynki nie można się wkręcić.

 

BRAVE (Atsushi Kotoge i Taiji Ishimori) vs. Ikuto Hidaka i Mineo Fujita - Walka kontrastów. Były świetne momenty jak wymiany Taiji i Hidaki czy też fajne akcje Kotoge, ale był też momenty w których nie dało się tego oglądać. Rzadko oglądam NOAH, po raz pierwszy widze Fujitę w ringu dlatego nie wiem jaki ma sens skupianiu uwagi na genitaliach przeciwnika. Jeżeli gimmick to nie mam zastrzeżeń, jeżeli takie poczucie humoru to jest mi ich szkoda. Wogóle jego wymiany z Kotoge bardzo dziwnie wyglądały i pokazywały poziom tej walki.

 

Shinjiro Otani & Tatsuhito Takaiwa defeat Akitoshi Saito & Mitsuhiro Kitamiya - Początek był fajnym powrotem do oldchoolu, do czegoś w czym specjalizowało się puroresu. Masa kolan i łokci uderzanych z takim impetem, że można było poczuć ból. Z każdą minutą byłem pełen podziwu dla weteranów. Oprócz Kitamiya, reszta to wręcz dziadki, którzy imponowali dynamiką i kondycją. Takie pojedynki są potrzebne również ze względu na reakcję publiczności. Wreszcie było wiadome, ze ktoś ta walkę ogląda.

 

Cho Kibou-Gun (Hajime Ohara, Kenou & Takeshi Morishima) vs. Daemon-gun (Daemon Ueda, KAMIKAZE & Takuya Sugawara - Chaos, chaos i jeszcze raz chaos. Wielkiej historii w tej walce nie widziałem. ot grupa z innej federacji chce napsuć krwi topowym heelom NOAH. Cały czas gdzieś w tle podkreślana była "nienawiść" pomiędzy dwoma grupami co skutkuje taki a nie innym (zaskakującym swoją drogą) finishem. Ciekawych akcji było jak na lekarstwo ale dzięki reakcji publiczności stało się to lekkostrawne.

 

Hideki Suzuki, Kohei Sato & Yoshikazu Yokoyama vs TMDK (Mikey Nicholls & Shane Haste) & Quiet Storm - Zaraz po main evencie to była najlepsza walka gali. Największą różnicę robili rzecz jasna Nicholls i Haste. Gdy trzeba było przyspieszyć, robili to. Gdy trzeba było zwolnić, dawali się wyszaleć Stormowi. Końcówka zdecydowani szybsza i z emocjami, pojawiły się także nearfalle. Największe wrażenie i tak zrobił na mnie Quiet Storm. Nie chodzi o ring skill a całą otoczkę wokół swojej postaci. Wygląd, bardzo grupy głos + skupianie się wyłącznie na slapach świetne ze sobą współgrały. Szkoda, że slapfest pomiędzy Stormem a Sato był tak krótki.

 

Naomichi Marafuji vs Maybach Taniguchi - Było to dobre ale nie był to poziom jakiego oczekiwałem. Nie jestem fanem Maybacha, powiedziałbym, że po heel turnie stał sie wręcz nieznośny dlatego ogląda mi się go jeszcze gorze. Sam Marafuji również w najwyższej formie nie był, ale trzeba im oddać, że się starali zrobic zjadliwy pojedynek. Walka zyskuje również emocjami. Pod koniec wkręciłem się w pojedynek i były momenty w których można było uwierzyć, że to Taniguchi wygra pas. Dobrze, że tak się nie stało.

 

Atsushi Onita, Hideki Hosaka & Ichiro Yaguchi defeat No Mercy (Genba Hirayanagi, Takashi Sugiura & Yoshihiro Takayama - Po co dali nam jeszcze taką walkę po main evencie? Nie mam najmniejszego pojęcia. Na pewno jest to puszczenie oczka w stronę starszych fanów ale takie coś powinni dawać na mniejszych galach. Ani nie było to wyszukane, ani ciekawe, ani emocjonujące ani tym bardziej śmieszne. Fanów hardcore'u w takim wydaniu na pewno to bawi, mnie niestety nie. Na plus jedyne efekty pirotechniczne, zabójcza mina Sagiury i announcer krzyczący niemal jak Paweł Wójcicki z KSW.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365181
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

House of Hardcore V

Danny Doring vs Guido Maritato Spodziewałem się słabszej walki, ale jednak nie dostali zbyt wiele czasu i przez to nie mogli zamulać. Każdy zrobił po kilka akcji, bez większego pomyślunku, po prostu żeby trochę rozgrzać publiczność, a że Guido robił to lepiej to i jemu przypadła wygrana. Choć umieszczanie dwóch podstarzałych zawodników z dawnego ECW to nie jest raczej materiał na opener, a bardziej na dalszą część karty, bo stanowczo zbyt słabo podnieśli poziom emocji przed właściwym show.

 

Vik Dalishus & Team Tremendous vs Gandrel & Cerebus & Fungus Walka bez większej historii, po prostu skupili się na robieniu akcji za akcją. A niektóre z nich nie były zbyt dobrze wykonane i sprzedane, a ten murzyn mimo że dość zwinny, to wiele jego akcji trudno kupić. Spodziewałem się że początek karty nie jest zbyt atrakcyjny i niestety jak na razie znajduje to potwierdzenie w tym co oglądam.

 

Drew Gulak vs Ben Ortiz vs Lance Anoai Spaślak, technik- nudziarz i zaginiony trzeci z braci Uso. Kto by pomyślał że to może być recepta na całkiem dobrą walkę. Może dlatego że Gulak nie miał w niej zbyt wiele do powiedzenia, a więc nie mógł jej na maksa spowolnić, a za to często w ringu podkręcał tempo Anoai, który jest nawet spoko z tymi zapożyczonymi od znanych wrestlerów, nie tylko braci Uso, akcji. Tylko ten lot za ring mu się trochę nie udał, bo wylądował tak przeprostowany że dobrze że sobie kręgosłupa nie złamał. Reszcie botche też się zdarzały, ale ogólnie było nieźle i mam nadzieje że gala wkracza już na dobre tory.

 

Adam Pearce vs Chris Hero Fast Foodowy Jezus potrafi jeszcze zrobić całkiem dobrą walkę i przy pomocy Pearce'a tutaj to pokazał. No ale mnie zawsze jarały dobrze wykonane uderzenia łokciami i kopnięcia, a Chris niezależnie od ilości słoniny na jego brzuchu nadal jest w tym mistrzem. Adama rzadko widuję w ringu, ale walczy dobrze i był dobrym parterem dla Hero do walki, choć mało prawdopodobnym było żeby mógł ją wygrać.

 

Outlaws Inc. Vs CW Anderson & Devon Na początku trochę pogadali i nie mogli na dobre zacząć walki, czym trochę mnie znudzili, a później też wcale lepiej nie było. Nie lubię Outlawsów, a CW nie ważne jakby próbował, to i tak drugim Bully'm nie będzie. Lądowanie Kingstona na stole też dupy nie urwało. Walka krótko mówiąc poprawna, ale do szybkiego zapomnienia.

 

Abyss vs Tommy Dreamer Tomcio pcha się do walk przypominających mu przeszłość mimo że już nie jest w nich zbyt dobry, a biorąc Abyssa za partnera do walki strzelił sobie w stopę, bo potwór z TNA musi mieć znacznie większą liczbę przedmiotów żeby zrobić zjadliwe show. A tu miał pinezki, w które nie trafił spadając z lin, miał drut kolczasty, który odskoczył spod Dreamera, normalnie pasmo porażek. Według mnie lepiej się oglądało to co działo się po walce niż w trakcie- theme Sandmana śpiewane przez fanów- świetnie to wyszło. Wracając do walki- najgorszy monsters ball od dłuższego czasu. Tak to jest jak się chce wziąć wrestlera z innej fedki razem z jego markową stypulacją nie wydając przy tym zbyt wiele kasy na gadżety używane w walce...

 

Tony Nese & Petey Williams vs Bad Influence Jeśli chodzi o poziom czysto ringowy to zdecydowanie najmocniejsza pozycja w karcie. Bardzo dobra walka, a Nese w końcu pokazał co potrafi, bo ostatnio coś nie był w formie bodajże na gali EVOLVE. Petey już chyba karierę skończył z tego co pamiętam, więc to była jedna z ostatnich okazji do zobaczenia go w ringu. No a BI to klasa sama w sobie i cała czwórka stworzyła świetne widowisko.

 

Kevin Steen vs AJ Styles Trzeba być naprawdę wirtuozem sztuki ringowej, żeby walka w połowie przeleżana w headlockach była tak dobra. No ale poczucie humoru złego tym razem Steena i coraz bardziej przyzwyczajony do sceny poziomu sceny indy Styles to jest w tamtym momencie najlepsze możliwe zestawienie. No i pokazali że tak jest i ciekawe ile jeszcze premierowych walk Steena z indy przyjdzie mi zobaczyć mimo że on już jest w WWE, bo myślałem że ta z Corino była już ostatnia, a tu taka niespodzianka i to z tak świetnym rywalem. Na miejscu fanów na arenie to bym ich błagał żeby nie kończyli tej walki tak szybko, bo dzięki takim starciom człowiek przypomina sobie czemu tak bardzo kocha wrestling!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365195
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kilka miesięcy temu zagadał do mnie Milos w sprawie wyjazdu na gale wXw i nie zastanawiając się za dużo zabookowałem od razu bilety. Mieścina w której mieszczą się ważniejsze eventy tej federacji - Oberhausen - nie znajduje się daleko i atrakcji było co nie miara. W końcu to jeden z ważniejszych turniejów w Europie, gdzie poziom generalnie jest wysoki i sprowadzanych jest sporo gwiazd z zagranicy, chociaż nie ukrywam, że głównym selling pointem całej eskapady była obecność największej gwiazdy puroresu - Hiroshi Tanahashi. Udaliśmy się na weekendowe eventy - tj. trzecią i czwartą, finałową noc turnieju wybierając bilety w drugim rzędzie po 32 euro za miejsce. Nie będę się rozpisywał na temat cen dotarcia do tego miasta, bo z każdej strony jest inaczej, ale Milos miał o wiele taniej przylatując z Polski niż ja podróżując pociągiem z Belgii. Oberhausen to bardzo przyjazne miasto i mimo iż początkowo ciężko było się ogarnąć, to z czasem wszystko się wyklarowało i do wszystkiego było blisko. Od stacji kolejowej do noclegu mieliśmy ok. kilometra, skąd pod Turbinenhalle gdzie odbywały się eventy było jakieś 1,5 km. Poza tym w promieniu 2-3 kilometrów można było zahaczyć o dwa spore centra handlowe, itd. także wszystko było praktycznie pod nosem i wszędzie można było dotrzeć pieszo.

 

wXw "World Triangle League" Night 3 4/05/14

 

Drzwi do sobotniej gali otwarte były po 18. Zebraliśmy się tam odpowiednio wcześniej i stała tam już spora kolejka. Zamiast płacić dodatkowo za przesyłkę biletów wybrałem opcję odebrania ich przy kasie i cały proces przebiegł bezproblemowo. Dalej co ciekawe zmuszono nas do zakupienia bonów na picie w barku - trzeba było zakupić przynajmniej 5 bonów w cenie 1€ za bon. Po schodach na piętro i oczom naszym ukazała się świetnie przygotowane miejsce do bawienia się w zapasy. Była to odświeżona wersja hali, która debiutowała w tym turnieju - po lewej od drzwi ustawione były stoliki z merchandise, po prawej toalety i barek. W środku oczywiście ring, który robił wrażenie - fajny motyw, że na galach wXw nie ma barierek między ringiem, a fanami i można podejść bardzo blisko - dotykałem narożniki, sprawdziłem miękkość ringu, itd. Fajne przeżycie. Ring z trzech stron (poza tą gdzie wchodzą wrestlerzy oblegany był już przez fanów, dopiero później zorientowaliśmy się, że panuje tam zasada "kto pierwszy, ten lepszy"). Strona od wejść wrestlerów wyglądała świetnie - były takie podświetlone bannery z sylwetkami wrestlerów i fajnie opracowana rampa. Pooglądałem merch - było tam wiele dvd wXw, BJW, CZW i US Indys oraz sporo koszulek. Nie chciałem jednak robić tego dnia zakupów i zostawić to na jutro. Zajęliśmy miejsca w drugim rzędzie z których był dobry widok.

 

1. Block A: Shane Strickland vs. Toby Blunt - Od dawna nie podążam za sceną indy, a szczególnie za CZW, także bohaterowie spotkania byli mi obcy, ale pamiętam z tego spotkania tyle, że było bardzo szybko i nie żałowali sobie spotów wysokiego ryzyka. Całość na pewno spełniła swoje zdanie rozgrzania przed dalszą częścią show.

 

2. Block A: Drew Gulak vs. Kazuki Hashimoto - Krótkie starcie, ale nie brakowało emocji. Obaj się postarali i doskonale wypełnili nieco ponad 5 minut jakie dostali. Hashimoto nie raz porywał się do stiffowych chopów, plaskaczy i elbowów, które oglądało się na żywo ze smakiem.

 

3. Block C: Axel Dieter, Jr. vs. Zack Sabre, Jr. - Spodziewałem się sporo high fly'u, zamiast tego skupili się głównie na mat wrestlingu, który wypełniał lwią część tego spotkania i doprowadził ich do 20 minutowego remisu czasowego. Fajny był motyw na koniec, gdy w ostatnich sekundach zaczęli okładać się pięściami i trzeba było ich rozdzielać. Pozytyw.

 

4. DJ Hyde & Melanie Grey vs. Mike Schwarz & Kimber Lee - Z całej walki najlepiej wspominam kobiety, a w szczególności Kimber Lee, której praca była świetna i naprawdę ją polubiłem. Jej akcje w ringu były bardzo wiarygodne i ma dziewczyna talent. Zakończono oszukaną dyskwalifikacją na korzyść teamu Hyde'a i Grey. Po wszystkim Lee wzięła za mikrofon i ogłosiła, że na jutrzejszej gali zmierzy się z Melanie w "CZW Rules" match co publika przyjęła owacjami.

 

Tutaj przerwa. Kolejny obchód wokół hali - do barku i zapalić oraz ponownie do stołu z merchandise. Gdy przechodziłem obok Kimber Lee ta uśmiechnęła się do mnie i po tym jak pozytywnie odebrałem ją w akcji wcześniej nie mogłem odmówić i nabyłem jej koszulkę. ;)

 

5. Block B: "Bad Bones" John Klinger vs. Rich Swann - Starcie o awans do finałów. Swanna miałem okazję oglądać już na żywo w Londynie w tym roku i wywarł na mnie wówczas wraz z Ricochete'm ogromne wrażenie, także nie ukrywam, że markowałem mu podczas tego weekendu. Bones to gościu o bardzo rozwiniętej muskulaturze, także można było zauważyć między nimi spory kontrast - wielki i dobrze zbudowany Bones i na przeciwko średniej postury Swann. Nie przeszkadzało im to jednak w odstawieniu świetnej walki, gdzie z każdej strony wynikało coś ciekawego - gdy natrafił się stosowny moment Swann potrafił wykonać jakiś rzut na oponencie i odwrotnie, mimo swoich wymiarów Bones nie szczędził sucide dive'ów poza ring. Wygrana Swanna i jego awans została świetnie przyjęta przeze mnie i publiczność. Trudno nie wspomnieć o śpiewaniu "All Night Long!". :)

 

6. Block C: Jonathan Gresham vs. Karsten Beck - Gresham charakteryzuje się dosyć małymi rozmiarami; nie jest wiele wyższy od lin. Ma gimmick "baseballisty" i potrafi polatać. Karsten to inna bajka - gościu zbierał wręcz organiczny heat od publiczności, która uwielbiała go hejtować i denerwować swoimi chantami. W ringu też potrafi coś pokazać i ogólnie do jedna z najbardziej jaskrawych postaci weekendu. Nie odstawali od reszty i stoczyli walkę na poziomie, która awansowała Becka do finałów.

 

7. wXw Tag Team #1 Contendership 4 Way Dance: Chris Brookes vs. Michael Dante vs. Kim Ray vs. Robert Dreissker - Zwycięzca awansuje do walki o pasy drużynowe i kolejnej nocy. Zwykły spotfest, który nie pozwolił się nudzić, ale nie kojarzę też czegoś wybitnego z tego spotkania. Brookes wygrywa i po wszystkim odprowadzić do szatni przyszedł Gresham, który będzie jego partnerem w jutrzejszej walce o pasy.

 

8. Block A: Axel Tischer vs. Biff Busick - Oglądałem tych gości po raz pierwszy i bardzo pozytywnie ich odebrałem. Ogarnęli świetne starcie w którym nie brakowało szybkiego tępa, silnych ciosów, mocarnych spotów i takiej "otoczki", której nie spotyka się często. Busick był niesamowity i do tego publika bardzo fajnie go dopingowała nucąc taki wpadający w ucho rytm, który jedynie dodawał całości czegoś szczególnego. Co zabawne, miejsce od nas po lewej jakiś gościu chyba za dużo wypił i nucił ten rytm na całe gardło kompletnie bez rytmu z resztą i wyglądało to bardzo komicznie. :D Wygrana Busicka i awans do finałów!

 

9. wXw Unfied World Heavyweight Title - 2 out of 3 Falls - Big Van Walter © vs. Tommy End - Walter ma świetne warunki fizyczne i do tego End, który przypomina nieco Gunnera z TNA i CM Punka. Od razu było widać, że nie będzie lekko i pokażą na co ich stać. Zaczęte bardzo dramatycznie i szybko - gdy Walter nie zakończył jeszcze swojej wejściówki End zaatakował go codebreakerem po czym wykonał brutalnego foot stompa z narożnika zyskując pierwsze przyłożenie w niespełna 15 sekund od rozpoczęcia. Od razu było widać, że to main event! Dalej działo się jeszcze więcej - okrążali ring, brawle w publice, wiele akcji wysokiego ryzyka na ringu. Walter odzyskał w końcu punkt po powerbomb. Walka o ostatni pin była niesamowita i wiele razy podczas ostatnich nearfalli byłem pewny, że całość się zakończy, jednak jakimś cudem zbierali się i ładowali kolejne konkretne movesy. Po 20 minutach ostatecznie Walter obronił tytuł. Poezja! Najlepsza walka jaką widziałem live ever!

 

Nastroje po naszej pierwszej, a ogólnie trzeciej, nocy turnieju były świetne. Poziom od początku był bardzo wyrównany, a ostatnie dwie walki - Busick/Tischer i Walter/End były niesamowite.

 

Niedzielna przygoda z wrestlingiem zaczęła się o wiele wcześniej. Obok Turbinenhalle od 12 zaczynał się taki "pchli targ", gdzie fani i staff wXw sprzedawali swój stuff po niewygórowanych cenach. Wyruszyliśmy z miejsca pobytu już po 11 i będąc na miejscu mieliśmy jeszcze spory zapas czasowy, także postanowiliśmy wybrać się do pobliskiego centrum handlowego. Gdzieś ok. 13 byliśmy z powrotem. Ów "targ" mieścił się w ogromnej opuszczonej hali. Na stołach było wiele merchu - można było znaleźć praktycznie wszystko; gale WWE, wszystkie ważne US indys, jakieś składanki 'Best of', koszulki, figurki wrestlerów i dwa ciekawe magazyny - WWF Magazine z lat 90 podpisane przez Breta Harta i WCW Magazine dedykowane Sting'owi. Ceny były świetne - przy jednym stoliku kupiłem za 20€ koszulkę z logiem wXw i 3 płyty DVD. Przy następnym sprzedawali płyty po 3€ za DVD - ogarnąłem tam Best of CM Punk in FIP i składankę Castagnoli'ego w Japonii (co ciekawe, po otwarciu okazało się, że to nagrana przez kogoś płyta podpisana markerem). Przy stolikach pojawił się Rich Swann, który przeglądał z zainteresowaniem płyty i wyglądało to bardzo ciekawie. Po chwili zastanowienia podbiłem do niego i poprosiłem o zdjęcie na co zareagował bardzo sympatycznie. O 15 planowo miała odbyć się sesja zdjęciowa z Tanahashi'm, także było jeszcze sporo czasu do zabicia. Krzątaliśmy się wokół miejsca gdzie sprzedawali ten stuff. Milos wyszedł się przewietrzyć, a ja zostałem w środku jednak po chwili wyszedłem zapalić. Stojąc przy wejściu zauważyłem zbliżającego się Zacka Sabre, Jr. i Kazuki Hashimoto z bagażami. Sabre do mnie się uśmiechnął i nie tracąc okazji od razu wyrzuciłem papierosa i poprosiłem o fotkę z czym nie miał problemu - szybkie selfie z Zackiem ogarnięte. Dopaliłem do końca i wróciłem do środka gdzie sprzedawali ten stuff. Usiadłem koło ściany i nagle mnie zamurowało - na tej hali rozgrzewał się Tanahashi - wędrując spokojnie i rozciągając się co chwilę. Co jakiś czas przechodził obok mnie i za pierwszym razem mieliśmy kontakt wzrokowy i uśmiechnęliśmy się do siebie. Podjarka była nieziemska i od razu napisałem do Milosa, aby tam zawitał, bo szkoda takie coś przeoczyć. :) Miałem mały problem, bo nie udało mi się zamówić biletów na sesję z Tanahashim (na stronie widniały jako "sold out"), ale podpytałem staffu wXw i po uiszczeniu opłaty na miejscu nie mieli problemu z dopuszczeniem mnie do sesji. Wybiła 15 i zabrano nas do pomieszczenia, gdzie wszystko było już przygotowane do sesji. Stojąc w kolejce nic sobie nie robiłem, ale gdy byłem już ostatni przed podejściem do niego nieco mnie sparaliżowało. Nie wiedziałem co powiedzieć i to on pierwszy wyciągnął do mnie rękę i powiedział "Nice to meet you", heheh. ;) Stres był, widać na fotce, ale cieszę się dalej z tego niezmiernie.

 

wXw "World Triangle League" Finals 5/05/14

 

Po sesji mieliśmy jeszcze sporo czasu i udaliśmy się od razu pod drzwi Turbinenhalle. Była tam już spora kolejka. Mieliśmy tego dnia plan dopchania się do ringu i zamiast siedzenia w drugim rzędzie, spędzenie tam całego show. Po długim oczekiwaniu w końcu otwarto drzwi i mimo iż biegiem udałem się na górę prawie wszystkie krawędzie były już zajęte. Stali bywalcy mają tam chyba już jakieś knify na dostanie się na najlepsze wejściówki albo osobne wejścia. Udało mi się jednak zająć miejsce obok jednego z narożników. Milos wkrótce do mnie dołączył. Było dosyć ciasno i ustaliliśmy, że będziemy się zmieniać co jakiś czas.

 

1. wXw Shotgun title - 4 Way Dance - Axel Tischer © d. "Bad Bones" John Klinger vs. Drew Gulak vs. Shane Strickland - Muszę przyznać, że stojąc tak blisko akcji na ringu, gdzie w każdej chwili można go dosłownie dotknąć, to przeżycie nie do opisania. Akcje przy "naszym" narożniku były niesamowite! Opener to typowy spotfest, który miał kilka ciekawszych akcji - m.in. podczas jednej z nich wrestlerzy ustawili się tuż obok nas i Shane Strickland po sporym rozbiegu wykonał dive'a poza ring wyskakując ponad narożnik przy którym staliśmy.

 

2. Gebrüder Schild vs. Kazuki Hashimoto & Zack Sabre, Jr. - Po wejściu Sabre, Jr. złapał za mikrofon i wygłosił speech w którym mówił, że odniósł ostatnio wiele porażek i ma dzisiaj coś do udowodnienia, zaprosił również swojego partnera, Hashimoto, któremu również liga nie poszła (zero zwycięstw) i takim akcentem zaczęto to spotkanie. Utrzymywane było w dosyć humorystycznej atmosferze i fajnie przeplatało się to z interesującym tarzaniem się po macie w wykonaniu Zacka i wschodniego stiffu Hashimoto.

 

3. Keel Holding (Aaron Insane, Kim Ray, Michael Isotov & Sasa Keel) vs. AUTsiders (Big Daddy Walter & Robert Dreissker) & PROST (Mike Schwarz & Toby Blunt) - wieloosobowe drużynowe starcie, które w głównej mierze skupiało się na storyline między liderem Keel Holding Sasa Keel'em i Kim'em Ray. Keel złapał za mikrofon i odtrącił Ray'a z walki mocno mu ubliżając. Ten nie chciał się poddać, jednak w końcu wyniosła go "ochrona" (jakichś dwóch chuderlaków), a publika śpiewała tą pożegnalną piosenkę. Pod koniec gdy Keel był na narożniku Ray wrócił do akcji i robiąc irish whipa strącił Keela na liny i wygrał walkę. Wywołało to między nimi kłótnię. Ogólnie zbytnio mnie to nie porwało.

 

4. DJ Hyde vs. MANKA - kolejne już humorystyczne starcie. MANKA nie wygląda w ogóle jak wrestler. Wszedł na ring w rytmie "Voodoo Child", po czym rozdarł swoją koszulkę, co przypominało Hulka Hogana. W trakcie walki poprosił o przerwę, rozsypał na macie działkę narkotyku i wciągnął ją przez zwiniętą w rulon dyszkę. :D Dostał po tym "Hulk Upa" i wykonał markowe akcje Hogana. Po chwili jednak Hyde zakończył to mocarnym lariatem i złapał za mikrofon mówiąc, że nikt w Niemczech nie jest w stanie mu dorównać. Po chwili zaczęła grać czyjaś wejściówka i do ringu zmierzała legenda Niemieckich federacji - Eddy Steinblock.

 

5. DJ Hyde vs. Eddy Steinblock - krótki brawl wokół ringu i zakończenie "Eddiegree". Nie znam tej "legendy", także nie wzbudziło to szczególnych emocji ale było słychać chanty "holy shit" wśród publiczności.

 

Przerwa. Milos chciał fotkę z Kimber Lee jednak ta życzyła sobie 5€ bądź gratis przy zakupie koszulki. Zrobiłem im zdjęcie i powiedziałem jej, że zakupiłem wczoraj koszulkę i też chciałbym fotkę. Pamiętała i fotka została zrobiona. ;)

 

6. CZW Rules: Kimber Lee vs. Melanie Gray - Nie był to jakiś deatch match rodem z IWA MS, ale pokazały kilka ciekawych spotów, m.in. Kimber upadła po bodajże german suplex na krawędź ringu i zakończono to superplex'em na stół. Fajny motyw, gdy brawlowały koło nas i Kimber kazała osobie stojącej obok niej trzymać Gray. Chętnie bym ją potrzymał. :D

 

7. wXw World Tag Team Titles - Hot & Spicy (Axel Dieter Jr. & Da Mack) © vs. Calamari Catch Kings (Chris Brookes & Jonathan Gresham) - Poza openerem event ten to głównie zlepek comedy matchy i innych udziwnień. Ten match jednak poprawił nastrój i odstawili przyzwoitą walkę. Było wiele akcji wysokiego ryzyka, różnych dive'ów poza ring, nieplanowany bleeding, nearfalle, emocje i głośny doping. Podobało mi się.

 

8. Special Attraction: Absolute Andy vs. Hiroshi Tanahashi - Po oglądaniu rozgrzewki i sesji zdjęciowej z "Ace of the Universe" nie mogłem być bardziej podhajpowany na ten występ. Gdy ruszyła jego muzyka emocje wzięły górę i razem z publiką darłem się na całe gardło. Coś w nim naprawdę jest, bo elektryzuje swoją obecnością. Publika przyjęła go niesamowicie i głośno krzyczeliśmy "TANAHASHI" CLAP CLAP CLAP REPEAT "TANAHASHI" CLAP CLAP CLAP! ... Gardło było zdarte, ręce bolały od klaskania. :) Czas ogólne jakby zwolnił i gdy lektor poinformował, że to już np. 10 minut od rozpoczęcia spotkania to nie mogłem w to uwierzyć. Zakończone oczywiście na korzyść gościa markowym high fly flow. Po wszystkim odwalił swój guitar taunt i złapał za mikrofon mówiąc łamanym angielskim, że Niemieccy fani są najlepsi na świecie oraz że wróci wkrótce!

 

9. World Triangle League Finals: Biff Busick vs. Rich Swann vs. Karsten Beck - Finał. Trzy bardzo wyraziste postacie - z jednej strony Beck, który wzbudzał świetne reakcje i generował niesamowity heat, następnie zajebisty Swann wzbudzający chanty "ALL NIGHT LONG~!" i Busick do którego publika miała świetny patent z nuceniem pewnej nuty. To wszystko razem świetnie się komponowało. Stałem również wówczas całkiem przy ringu. Poziom był świetny i zrobili świetną walkę. Podeszli na rampę i wykonali tam sporo bumpów. Swann dodał ryzykowne skoki poza ring, Busick wniósł swoją agresję i stiff, a Beck swoje triki. Ręka bolała od uderzania z resztą w ring! Ostatecznie wygrał Beck. LOSER!

 

Po gali zostaliśmy jeszcze kilkanaście minut w środku. Wrestlerzy dalej sprzedawali swój merch. Pojawił się tam również Tanahashi w białej koszuli i czerwonym krawacie. Moją uwagę zwrócił Busick, którego miałem okazję oglądać po raz pierwszy podczas tego weekendu i generalnie sprawił, że zostałem jego fanem. Podszedłem do niego i poprosiłem o zdjęcie. Był bardzo sympatyczny, zgodził się i położył mi na bark swój CZW World Heavyweight title. Po wszystkim powiedziałem mu, że był świetny w ten weekend i ma nowego fana co skomentował tym, że bardzo to docenia i podziękował. Świetny gościu.

 

Ogólnie muszę przyznać, że świetnie się bawiłem. wXw cieszy się świetną atmosferą i fanami, którzy dbają o ich produkt - reagują na wszystko, przynoszą jakieś własne transparenty, itd. Całość tworzy nieziemski klimat i będąc tam niejednokrotnie myślałem o tym, że przypomina, a nawet i wyprzedza to, co można było zobaczyć na trybunach w ECW czy PWG. Byłem na live eventach TNA, WWE, Revolution Pro z topowymi gwiazdami indy, itd. ale ten weekend odbieram z moich dotychczasowych doświadczeń z wrestlingiem na żywo najlepiej. ;)

 

Wybrane fotki:

 

http://i57.tinypic.com/2yyytc0.jpg

http://i57.tinypic.com/23ht4ki.jpg

http://i60.tinypic.com/20fpamq.jpg

http://i57.tinypic.com/14b6xcl.jpg

http://i61.tinypic.com/zklw1j.jpg

 

 

Jestem przekonany o tym, że tam wrócę! Myślę poważnie o 16 Carat Gold Tournament, który będzie odbywał się od 6 do 8 marca 2015 roku. Ktoś chętny? :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365272
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jestem przekonany o tym, że tam wrócę! Myślę poważnie o 16 Carat Gold Tournament, który będzie odbywał się od 6 do 8 marca 2015 roku. Ktoś chętny?

Dzięki za relację, jak się okazało z taką kartą nie mogło być słabo. Jak będzie możliwość obejrzę chociaż te dwa ostatnie dni. Warto było tam jechać aby spotkać Tanahashiego i zrobić sobie z nim zdjęcie, wielka sprawa.

 

Już ci pisałem prędzej, że zastanawiam się nad Caratem, właśnie zakończyłem oglądać tegoroczny turniej i podobał mi, a na żywo musiało być o wiele lepiej. Szczególnie interesuje mnie atmosfera, bo jest bardzo specyficzna. Musze to przemyśleć, bo to może być jedna z najciekawszych propozycji w przyszłym roku.

 

Dalej co ciekawe zmuszono nas do zakupienia bonów na picie w barku - trzeba było zakupić przynajmniej 5 bonów w cenie 1€ za bon.

Serio? Musiałeś zapłacić dodatkowe 5 euro za wejście na każdą z galą? Jak te bony przekładały się cenowo np. po ile było piwo? Czyżby to był ich sposób aby fani mieli przez całą galę odpowiednią ilość procentów we krwi. Rozumiem, że chcą dać zarobić właścicielowi klubu, ale takie coś powinno być wliczone w cenę biletów, a nie tak zaskakiwać nowego fana.

 

wXw 16 Carat Gold Tournament 2014 Day 3 16.04.14

 

16 Carat Gold Tournament 2014 Semi Final Match

Adam Cole vs. Chris Hero

Tak jak w poprzednich walkach Cole'a i jego cały weekend można podsumować, było dobrze, ale spodziewałem się czegoś więcej. Na dłużej zapamietam reakcję fanów na niego niż to co robił w ringu. O Hero w tym pojedynku można napisać podobnie.

 

Da Mack vs. John Klinger vs. Johnny Gargano vs. Karsten Beck vs. Miguel Ramirez vs. Tommaso Ciampa

Ciekawy pomysł, dwoch pierwszych rozpoczęło walkę, a kolejni dopiero wchodzili. Duża przesada z reakcją komentatorów na kolejnych wchodzących. Przecież oni są już tutaj od dwóch dni to żadna niespodzianka. Przy tylu osobach każdy dorzuci coś od siebie, wszystko płynnie i ładnie to się oglądało.

 

16 Carat Gold Tournament 2014 Semi Final Match

Axel Tischer (w/Svetlana Kalashnikova) vs. Big Daddy Walter

Walka tysiąca interwencji, aż zadałem sobie pytanie co musi się stać by sędzia zrobił dq. Zakończenie przy tym co się działo to paranoja, idealne chant na to bullshit. Nawet sędzia w połowie pojedynku miał dość i sobie wyszedł. Do pierwszej interwencji nic ciekawego się nie działo, potem już było lepiej. Overbooking najlepiej opisuje wydarzenia w tej walce. Widziałem duży potencjał tutaj, jednak nie wiele z tego wyszło.

 

Keel Holding (Aaron Insane, Kim Ray & Sasa Keel) (w/Michael Isotov) vs. Mike Schwarz, Robert Dreissker & Ryuichi Kawakami

Zupełnie nie interesował mnie ten pojedynek i tylko przejrzałem co się w nim działo.

 

Jonathan Gresham vs. Jon Ryan

Trochę dziwne, że przy takich nazwiskach właśnie oni dostali singlowy pojedynek. Widocznie toczą ze sobą feud. Wyszedł z tego przeciętniak. Jon nigdy nie pokazywał nic wielkiego i z latającego Greshama wyciągnął niewiele.

 

KUSHIDA & Toby Blunt vs. The Sumerian Death Squad (Michael Dante & Tommy End)

Pojedynek jakich wiele, Kushida wyróżniał sie na tle reszty i podkrecal tempo.

 

wXw World Tag Team Title Match

Matt Striker & Trent © vs. Hot And Spicy (Axel Dieter Jr. & Da Mack)

Zgadza się Striker i Trent zdobyli pasy na poprzedniej gali. Zaskoczyło mnie to wtedy, bo dopiero po jej zakończeniu przypomniałem sobie wyniki i wiedziałem jak to będzie wyglądało tutaj. Na początku to był handicap, bo jeden z pretendentów został obity wcześniej i dopiero w połowie walki postanowił pojawić się. Widocznie przestało go boleć. Jak już sie obaj byli na ringu to dalej byli atakowani przez Strikera i Trenta, odpowiadali tylko szybkimi kontrami. Niezbyt dobrze mi się to oglądało. Natomiast końcówka zupełnie pozbawiona emocji, decydujący pin jakby wziął się z niczego. Miało być inaczej niż dzień prędzej, ale przekombinowali.

 

16 Carat Gold Tournament 2014 Final Match

Axel Tischer vs. Chris Hero

Ulubieniec publiczności, choć w tym turnieju było dużo chantow dla wszystkich kontra mvp całego weekendu. Zdecydowanie Axel był najlepszy, jego walkich z pierwszych dwoch dni skradli show. Natomiast sam finał prowadzony przez Hero, który przez cały turniej kreował rolling elbow i dzięki temu przy każdym uderzeniu można było spodziewać się zakończenia. Oczywiście Axel nie był bierny i kilku momentach zrobił ciekawe akcje oraz nie zabrakło near falli.

 

Najgorszy dzień z całej trójki. Dwa pojedynki o dużym potencjale zmarnowane przez booking. Walki po za turniejowe czy bez pasa na szali nie wzbudziły we mnie wielkich emocji. Najlepszy okazał się main event, a następnie opener. W dalszej kolejności mimo zastrzeżeń wskazuje na pojedynek o pasy Tag Team. Ogólnie cały weekend oceniam pozytywnie. Mimo, że nie było tak wiele gwiazd jak w dawnych latach, ale było to miłe połączenie us indy, puro z europejskim wrestlingiem. Warto zobaczyć co się dzieje u naszych sąsiadów.

 

Evolve 35 14.09.14

 

Drew Gulak vs. Johnny Gargano

To rozpoczynamy techniczny wrestling i to z najwyższej półki. Gulak pokazał kilka ciekawych zagrywek, ucieczki z submissionow, przejścia do następnych. Kilka momentów, które rzadko możemy oglądać. Później już przeszli to większej ilości rzutów, dzięki temu było co raz bardziej dynamiczniej.

 

Timothy Thatcher vs. Tracy Williams

Tu już niestety było znacznie gorzej, coś nie zagrało. wszystko wyglądało banalnie, bez pomysłu. Williams prezentuje się przeciętnie i wątpię by na dłużej pozostał w federacji.

 

Non Title Match

Drew Galloway vs. Roderick Strong

Wreszcie jakiś heel na tej gali. Nowe zasady z rankingiem i już komplikacje. Podoba mi się, że nie pojechali po standardzie, wygram w non-title to będzie mi się należała walka mistrzowska. Feud będzie kontynuowany i nie pamiętam czy Strong w nowym rankingu jest w 10. Jednak powinni się wstrzymać z rewanżem, może nawet do przyszłego roku. Niech Roderick pokona kilku przeciwników, udowadniając,że jest lepszy od innych, może nawet poprzeszkadza trochę Drew. Strong świetnie się ostatnio sprawdza jako heel, wyróżnia sie na tle innych. Czyżby był kreowany na kolejnego mistrza? To juz była inna walka niż dwie poprzednie. Szybko przeszli do wymiany ciosów i mocnych uderzeń. Strong oczywiście błyszczał ze swoimi serii. Jak się okazało finisher Drew przy nich wyglądał bardzo słabo, bez dynamiki, siły czy zaskoczenia przeciwnika. Coś nowego by się przydało,w wwe to pasowało, ale w indy zupełnie nie ma mocy przy tych wszystkich szaleństwach.

 

Biff Busick vs. Zack Sabre Jr.

Wreszcie Zack dostał większą szansę w USA, czekam na jego występ na bola. Zawsze mi się kojarzył z pracą na ręką i bardzo dobrym armbarem, szkoda, że tego drugiego mieliśmy tutaj mniej. Oprócz tego dużo interesujących submissionów i ucieczek z nich. Walka w podobnym stylu niż opener, ale lepsza. Głównie ze względu na techniczny wrestling. To co mi się zawsze podobało, że jak zawodnik straci świadomość to od razu przegrywa, a nie bawi się w jakieś podnoszenie ręki co zabija realność.

 

Open The United Gate Title Three Way Elimination Match

The Bravado Brothers (Harlem Bravado & Lancelot Bravado) (w/Moose ) © vs. AR Fox & Rich Swann vs. The Premier Athlete Brand (Anthony Nese & Caleb Konley) (w/Mr. A & Su Yung)

Fani od latania, interwencji, managerow też coś dostali. Dobrze, że te dwie ostatnie rzeczy miały miejsce tylko tutaj. Tak chwalony skok Foxa z balkonu nie zrobił na mnie dużego wrażenia, bardziej podobał mi się jego bump na końcu. Dobrze, że po eliminacji nie stracili rytmu i jeszcze trochę pociągneli. Dobry ruch by pozbawić braci pasów. Oprócz feudu z Bucksami nic nie pokazywali, wręcz czasem byli jednymi z najgorszych na galach.

 

Open The Freedom Gate Title Match

Ricochet © vs. Uhaa Nation

Uhaa przy Ricochet wyglądał w tej walce jak drewniany koks. Oczywiście to ironia, bo Nation tym razem ograniczył swoje latanie, a bardziej skupił się na power movesach, które wychodziły na przeciwniku bardzo efektownie. Strasznie efektowny piledrive w końcówce i jakby trochę stracili potem impet i było na końcu nie było aż tak efektownie i na dużych emocjach.

 

Jedna z lepszych gal jakie ostatnio widziałem. Przez moment przypomniały mi się czasy pure title czy runu Danielsona w ROH. Okazało się, że typowego technicznego wrestlingu było w trzech pojedynkach. Pozostałe prezentowały inny styl. Nie było walk krótkich i nie potrzebnych, jedynie można mieć zastrzeżenia do Williamsa. Najlepszą walkę był pojedynek Sabre vs. Busick, nie daleko za nimi opener, Drew vs. Strong oraz main event. Tak jak już dyskutowaliśmy w newsów, wrestlerzy z ostatnich dwóch pojedynków będą robić efektowne walki dalej, więc gale będą reprezentowały różne style. Czekam co teraz pokaże dalej Evolve, bo ta gala napawa dużym optymizmem. Wyjeżdżają do Chiny i zaprezentują tam show trochę inne, może nawet spoza storylineów. W grudniu mają wrócić do Nowego Jorku i to będzie kolejny test dla bookingu Sapolskiego.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365321
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Serio? Musiałeś zapłacić dodatkowe 5 euro za wejście na każdą z galą? Jak te bony przekładały się cenowo np. po ile było piwo? Czyżby to był ich sposób aby fani mieli przez całą galę odpowiednią ilość procentów we krwi. Rozumiem, że chcą dać zarobić właścicielowi klubu, ale takie coś powinno być wliczone w cenę biletów, a nie tak zaskakiwać nowego fana.

 

Tak, trzeba było kupić przynajmniej pięć bonów każdej nocy. Piwo zwykłe 0.5l kosztowało 3 bony, Heineken 0.3l 4 bony. Inne napoje zbytnio mnie nie interesowały. Dziwna sprawa ogólnie ale mnie osobiście zbytnio nie przeszkadzała, bo jak to tak oglądać całą galę bez chociaż jednego plastikowego kubka złotego napoju. :)

 

Nie kontrolowali plecaków i tego co się ma przy sobie, także teoretycznie można było wnieść coś ze sobą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365326
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

NOAH: Shiny Navigation - Day 7

 

Genba Hirayanagi vs. Hitoshi Kumano - Walka mająca na celu podbudowanie ( w niewielkim stopniu) prospekta. W zasadzie była to walka w której 95% czasu była poświęcona ciągłym atakom Kumano. Gdy wydawało się, że młodzik jest bliski wygranej, Genba przeprowadza dwie akcje po których wygrywa. Taka przegrana nic Kumano nie odbiera, a publiczność zaczyna go poznawać. Powoli staje się jakiś.

 

Quiet Storm vs Mitsuhiro Kitamiya - Przy okazji wcześniejszej walki pisałem, że fajnie ogląda się postać Storma. Podtrzymuje to zdanie. O ile w walkach wieloosobowych jest znośny, tak do singlowych walk nie powinni go wpuszczać. Brakowało pomysłu. 5 minut a i tak dużo czasu postawili na róznego rodzaju headlocki. Plus jest taki, że pod koniec sprzedali kilka nearfalli.

 

Muhammed Yone & Daisuke Ikeda vs. Yoshinari Ogawa & Masao Inoue - 4 dziadków próbujących przypomnieć sobie stare dobre czasy. Chęci i pomysł na walkę są, ale wykonanie już nie te. Brakuje kondycji, timingu i po prostu warunków. W pewnym wieku fizyki się nie oszuka. Nie znaczy to jednak, że było to złe. W dalszym ciągu lepiej się przy tym bawiłem niż przy dwóch wcześniejszych walkach.

 

Takashi Sugiura & Akitoshi Saito vs. Mikey Nicholls & Shane Haste - Niezła walka. Kwintesencja prawdziwej walki TT. Cały czas coś się działo, nie pozwolili nam się nudzić. Dużo akcji kombinacyjnych z obu stron natomiast końcówka była świetna. Przyspieszyli i to konkretnie. Cieszy to, że ci starsi i bardziej doświadczeni dostosowali się tylem do TMDK a nie odwrotnie.

 

Daisuke Harada © vs. Shiori Asahi - W tej walce było wszystko. Była technika na początku, w której dominował Asahi + Harada sprowadzający go brutalnie na ziemię i pokazujący kto tutaj rządzi, był stiff czyli mały comeback pretendenta, były wymiany finisherów, reakcja publiczności i emocje. Przy całej zajebistości wymieniana finisherów, zrobili to trochę za wcześnie i za dużo. Asaha użył przynajmniej 3 finishery po których Harada odkopał, dodatkowo wtedy gdy do zakończenia walki pozostało jeszcze kilka minut. Emocje opadły i ciężko było uwierzyć w zmianę mistrza.

 

Naomichi Marufuji, Katsuhiko Nakajima ,Taiji Ishimori & Atsushi Kotoge vs. Maybach Taniguchi, Takeshi Morishima, Kenou & Hajime Ohara - W tym przypadku walkę uratował fakt, ze był to pojedynek eliminacyjny. W innym przypadku, tak długi pojedynek nie miałby racji bytu. Ringowo było super, każdy dostał swój czas, mógł zaprezentować swój arsenał ciosów i raczej nie powinna dziwić taka postawa Taguchiego - wszak to pretendent. Mnie natomiast kupili Kenou i Nakajima. Ich wymiana kopnięć na korpus to moment, który z tej walki zapamiętam chyba najbardziej. Szkoda, że ci mniejsi dostali mało czasu a gdy już wchodzili do ringu, to nie pokazywali pełni swoich umiejętności. Odczucie pewnie byłoby zdecydowanie lepsze gdyby właśnie nie długość walki. Aby zainteresować widza, trzeba albo fajnej historii, albo reakcji publiczności. Żadnej z tych dwóch rzeczy nie było.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365327
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Jak już IIL wspominał, w dniach 4-5 października wybraliśmy się do Niemiec, aby być świadkami dwóch ostatnich nocy czterodniowego turnieju wXw World Triangle League. Największą atrakcją weekendu miała być niedzielna walka asa New Japan Pro Wrestling – Hiroshiego Tanahashiego z Absolute Andym.

 

W sobotnie południe zaraz po wyjściu z dworca centralnego w Oberhausen spotkała mnie wielka niespodzianka – dosłownie. Moim oczom ukazał się bowiem Big Daddy Walter – mistrz wXw. Tym samym po raz pierwszy w życiu zobaczyłem na własne oczy gwiazdę wrestlingu takiego formatu . Nie wiele myśląc przemogłem uczucie star-struck i podszedłem do Waltera, by zamienić z nim parę słów i zrobić sobie pamiątkowe selfie. Przy pożegnaniu BDW życzył mi dobrej zabawy na gali, o co sam zresztą zadbał tego samego dnia wykręcając kapitalną walkę z Tommym Endem.

 

 

http://oi58.tinypic.com/35b6otl.jpg

Z Big Daddym Walterem przed dworcem w Oberhausen

 

 

Około pół godziny później przyjechał pociąg IILa. Mając za sobą dobre siedem lat znajomości na PSW darowaliśmy sobie rozbuchany ceremoniał powitalny i czym prędzej załatwiliśmy sprawunki organizacyjne, tj. meldunek w pensjonacie, obiad w barze z uroczą tajską kucharką mówiącą po niemiecku (nie, przemogłem chęć oświadczenia się) i zakup żywności na weekend pełen wrażeń. Godziny mijały szybko i nim się obejrzeliśmy, przyszedł czas udać się do Turbinenhalle.

 

 

http://oi61.tinypic.com/24qs379.jpg

Pół godziny przed galą

 

 

Po uiszczeniu obowiązkowej opłaty 5 euro za 2-3 plastikowe kubeczki oferowanych przez bar trunków wkroczyliśmy do hali. Od razu rzuciły mi się w oczy dwa elementy krajobrazu: DJ Hyde sprzedający merchandise CZW i ring, na którym tego dnia mieli toczyć boje reprezentanci wXw, CZW i BJW. Wrestlingowy ring widziałem już co prawda na letnim kursie DDW i miałem nawet okazję przyjąć na nim parę bumpów, ale dopiero tutaj miałem okazję zobaczyć tę piękną konstrukcję otoczoną przez fanów. Efekt mniej więcej taki, jak widok sceny na pierwszym koncercie rockowym. ;)

 

W kwestii samego wrestlingu nie będę się rozpisywał, bo i IIL napisał wszystko, co istotne. Mogę jedynie potwierdzić, iż main event urwał wszystko, co było do urwania. IMO spokojnie plasuje się on w TOP 10 walk tego roku. O ile po Walterze oczekiwałem świetnej walki, tak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył Tommy End, którego kojarzyłem sprzed paru laty jako przeciętnego cruiserweighta. Od tego czasu niesamowicie się rozwinął i opinie, że jest on teraz najlepszym europejskim wrestlerem, nie są pozbawione racji. Stiffowy brawl, mordercze double foot stompy z narożnika, kopnięcia obrotowe, lariaty, powerbomby i nearfalle typu 2.99 – to wszystko sprawiło, że już po pierwszej nocy naszego pobytu mogliśmy mówić o wyrobionej normie wrestlingu na najwyższym pozomie. A przecież wisienką na torcie miały być dopiero wydarzenia następnego dnia :).

 

 

http://oi60.tinypic.com/dnlqbc.jpg

All night long!

 

 

Nie będę dublował IILa opisując całą historię z Tanahashim. Mogę tylko nadmienić, że był on pod względem mentalności wyjątkowy, przy czym mówię to w jak najbardziej pozytywnym sensie. Kiedy oglądaliśmy przez chwilę jego rozgrzewkę, wyraźnie unikał kontaktu wzrokowego i spuszczał głowę przechodząc obok nas. Widać było, że potrzebuje trochę czasu w swoim świecie, co oczywiście uszanowaliśmy i szybko przenieśliśmy się do pobliskiego McDonalda, by tam poczekać na Meet & Greet z sześciokrotnym IWGP Heavyweight Championem. Dopiero na owym M&G, gdy przyszła moja kolej przywitać się z Tanahashim i zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie, uderzyło mnie owa wyjątkowość. Wszyscy wrestlerzy, z którymi rozmawialiśmy przez owe dwa dni, byli przesympatyczni, a także skromni i mocno stąpający po ziemi. Rozmawiając z Big Daddym Walterem, Richem Swannem czy Biffem Busickiem masz wrażenie, jakby to byli twoi koledzy z podwórka. Tanahashi również był bardzo sympatyczny, ale poza tym tym emanowała z niego niesamowita wręcz siła, profesjonalizm i etyka praca. O ile wspomniani wcześniej wrestlerzy swoje umiejętności udowadniają w ringu, tak nie obejrzawszy ani jednej walki Tanahashiego w życiu masz w jego obecności świadomość, że facet jest najlepszy na świecie w tym, co robi. Tym bardziej cieszyłem się z możliwości zamienienia z nim paru słów po angielsku i uściśnięcia jego dłoni.

 

 

10679855_845866635446599_8856805172429985711_o.jpg

棚橋 弘至

 

 

O walkach ostatniego dnia WTL również nie będę się wypowiadał szczegółowo. Najlepsze były trzy ostatnie pozycje na karcie, przy czym pop dla Tanahashiego i heat na Karstena Becka były absolutnie pięknym zjawiskiem. Z jednej strony oglądając wrestling na żywo wyraźniej dostrzegasz, iż niektóre akcje są lekko markowane. Z drugiej strony jednak o wiele mocniej odczuwasz wewnętrzną charyzmę wrestlerów, przez którą spontanicznie odstawiasz na bok wiedzę o takich głupotach jak workrate czy selling i pozwalasz wyjść na wolność drzemiącemu w tobie markowi. Ułatwia to także niemiecka publika, która przez całe dwa dni pracowała swoimi reakcjami na wiarygodność komplementu Tanahashiego. Chanty takie jak „Karsten Speck!”, „Streng dich an!” czy „All night long... Die Tommy Die!” to czysta klasa.

 

Moje małe podium najlepszych walk z całego weekendu:

1. Night 3 - wXw Unfied World Heavyweight Title - 2 out of 3 Falls - Big Van Walter © vs. Tommy End ****1/4

2. Night 4 - Special Attraction: Absolute Andy vs. Hiroshi Tanahashi ***3/4

3. Night 4 - World Triangle League Finals: Biff Busick vs. Rich Swann vs. Karsten Beck ***1/2+

 

Generalnie jestem zachwycony dwoma dniami wrestlingowej rozrywki serwowanej przez wXw i wiem, że jeszcze tam wrócę. Na Carata póki co się nie piszę, gdyż wolę wcześniej poczekać na opublikowanie informacji o występie jakiegoś drawa. Kto wie, może w przyszłym roku znowu jakiś main eventer New Japan skorzysta z lżejszego grafiku i zawita na Starym Kontynencie. To jednak pytania przyszłości, a póki co dzięki dla IILa za świetną kompanię i do następnego razu. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365564
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Jezu, Milos! Zdjęcie z Tanahashim... Miałem coś więcej napisać, ale po prostu zabrakło mi słów. Wygrałeś życie. Gratulacje!

 

P.S. - Tana jest w miarę "szeroki" czy po prostu na takiego wygląda wśród niezbyt dużych zawodników NJPW? bo na zdjęciu na koksa nie wygląda :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365565
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Dzięki ;) Powiem tak: w dresie jakoś imponująco nie wyglądał. W czasie walki natomiast jak najbardziej. Fizycznie ustępował co najwyżej Bad Bonesowi, od którego i tak ma lepsze proporcje. Czytałem gdzieś, że Scott Hall bez pompy wyglądał nieomal jak szczypiorek, ale parę pompek i przysiadów wystarczyło mu, aby optycznie podwoić swoje rozmiary. Może Tana ma podobnie. ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365574
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Ale to chyba "późny" Hall, bo ten z początku lat 90tych był ogromny :)

 

 

http://4.bp.blogspot.com/-8mltR3WL79w/Trdx1FvKchI/AAAAAAAAEIM/9hcwswyq1Rs/s1600/ScottHall.jpg

 

 

 

Milos, jak znajdziesz coś puro-wego w Europie, w powiedzmy przyszłym roku, to weź się odezwij do mnie. To, że nie oglądam obecnie wrestlingu nie znaczy, że nie chciałbym zobaczyć któregoś ze swoich idoli w akcji! :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365614
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Dragon Gate: Dangerous Gate 2014:

 

 

Jimmy Kanda, Jimmy Kagetora, Genki Horiguchi H.A.Gee.Mee!! vs. Yosuke Santa Maria, Gamma, Hollywood Stalker Ichikawa - W takich walkach nie ma co patrzeć na poziom ringowy. Zawodników wyszkolonych jest masa ale króluje tutaj szeroko pojęta komedia. Jak widać Japończyków takie coś nastraja, pozwala im się wkręcić w daną galę i ja to rozumiem bo większość z nich jest over z publicznością - nawet Santa Maria. Problem jest jednak taki, że ja tego nie kupuję.

 

Don Fujii, Yuga Hayashi vs. Jimmy Susumu, “Mr. High Tension” Kotoka - Połączenie młodości z doświadczeniem dało całkiem fajny rezultat. Brakowało czasu, ale to co dostali spełniło moje oczekiwania. Susumu był wręcz klasą samą dla siebie. Świetnie wypadł jeden z kickoutów. Kroku dotrzymywał mu Kotoka a Hayashi bardzo dobrze odgrywał rolę rookie, który chce coś osiągnąć.Nie miałbym nic przeciwko temu aby kiedyś wspomniana trójka poszła wyżej.

 

CIMA vs. Punch Tominaga - Aż żal patrzeć na to jak marnuje się CIMA. On w dalszym ciągu powinien siedzieć w main evencie a nie zabawiać się z gośćmi z mid cardu i ich promować. Walka była dobra ale tylko wtedy gdy pojedynek prowadził CIMA. Punch umiejętności ma ale za bardzo skupił się na odgrywaniu swojego gimmicku, i poleganiu na swoich poplecznikach. To był klucz do tej walki. Pomocnicy pomogli mu wygrać ale cierpiało na tym tempo walki.

 

Flamita © vs. Mr. Quu Quu Tanizaki Naoki Toyonaka Dolphin - Początek wypadł słabo. Starali sie polatać, dać małą namiastkę psychologii ringowej ale nie za bardzo to wychodziło. Brakowało mocy i tempa. Końcowa część walki była podobna z tym, że tam pojawiło się kilka ciekawych nearfalli i to uratowało pojedynek. Miałem wrażenie, że oglądam kolejną walkę X-Division z tym, że z dluższą ilością czasu.

 

T-Hawk, Eita © vs. Masaaki Mochizuki, Dragon Kid - Takich walk się od Dragon Gate oczekuje. Długa podbudowa, prowadzona wolno lecz konksekwentnie niczym na wyczerpanie, po czym następuje finish złożony z niesamowitych nearfalli i reakcji publiczności. Cholernie podobała mi się przedłużona do granic możliwości końcówka oraz to co zrobili z Mochizukim. Zrobili z niego terminatora, który odkopuje po wszystkim. Cieniem na całą walkę kładzie się jedynie tragicznym selling Eity. DragonKig pracuje nad jego ręką i nogą a ten jak gdyby nigdy nic hasa sobie w najlepsze po ringu.

 

Masato Yoshino, Shingo Takagi ©, Akira Tozawa, Uhaa Nation vs. YAMATO ©, Kzy, Cyber Kong, Mondai Ryu - Po ostatnich (zeszłorocznych) wyczynach Dragon Gate, dowiedziałem się, że należy obchodzić się ostrożnie z tego typu stypulacjami. Są długie, zawiłe, niezrozumiałe i prowadzą do długich walk, które nie zawsze się udają. Całe szczęście, tutaj o poziom ringowy nie musieliśmy się martwić ale zniszczyła mnie własnie stypulacja. To powinno trwać te 10 minut krócej. Co mi się jeszcze podobało? Czyściutka wygrana heelowych zawodników. W dzisiejszym wrestlingu bardzo rzadko ogląda się tak wyraźne wygrane.

 

BXB Hulk © vs Naruki Doi - Podobnie jak w przypadku poprzednich walk Hulka, także i w tej bardziej chodziło o to aby pchnąć storyline dalej aniżeli o to co się dzieje w ringu. Od początku chodziło o to aby oddzielić Hulka od MAD Blankey. Teraz okazuje się, że on będzie formował grupę na własną ręke. Decyzja jest dobra bo ile można oglądać handicap matche w main evencie. Co do samej walki, to ta przypominała mi bardziej WWE aniżeli samo Dragon Gate. Prowadzona spokojnie, skrupulatnie budując napięcie. Nie było takiego pierdolnięcia jakie znamy z innych walk tej federacji. Może to i dobrze.W takich walkach BXB może się odnaleźć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365620
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Milos, jak znajdziesz coś puro-wego w Europie, w powiedzmy przyszłym roku, to weź się odezwij do mnie. To, że nie oglądam obecnie wrestlingu nie znaczy, że nie chciałbym zobaczyć któregoś ze swoich idoli w akcji! :)

Spoko, aczkolwiek w tej kwestii trzeba mieć cały czas oczy otwarte. O Tanahashim w Niemczech dowiedziałem się tylko dlatego, że regularnie oglądam wXw Shotgun, aby nie zapomnieć zupełnie niemieckiego. O tym zaś, że Tanahashi miał dzień wcześniej walkę w Anglii, dowiedziałem się w dniu owej walki. :D New Japan najwyraźniej pośredniczy przy tych bookingach, więc mogliby jakoś je reklamować w swoich iPPV.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365624
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Euz napisał/a:

Milos, jak znajdziesz coś puro-wego w Europie, w powiedzmy przyszłym roku, to weź się odezwij do mnie. To, że nie oglądam obecnie wrestlingu nie znaczy, że nie chciałbym zobaczyć któregoś ze swoich idoli w akcji!

 

Spoko, aczkolwiek w tej kwestii trzeba mieć cały czas oczy otwarte. O Tanahashim w Niemczech dowiedziałem się tylko dlatego, że regularnie oglądam wXw Shotgun, aby nie zapomnieć zupełnie niemieckiego. O tym zaś, że Tanahashi miał dzień wcześniej walkę w Anglii, dowiedziałem się w dniu owej walki. New Japan najwyraźniej pośredniczy przy tych bookingach, więc mogliby jakoś je reklamować w swoich iPPV.

 

Najwięcej puro zapowiada się przy kolejnych odwiedzinach Dragon Gate (jeżeli ktoś oczywiście uznaje to za puro) w Anglii. Mają wrócić w 2015 roku. Trzeba śledzić co oferuje wXw. Współpracują z BJW i nawet te gale co był Milos podpisywano jako wspólne wXW/BJW/CZW. Na pewno na marcowego będą ściagać ciekawsze nazwiska. W tym roku z puro byli ludzie z BJW co mnie średnio interesowało i Kushida, reszta to us indy. Teraz wXw robi od groma gal i nawet cięzko to ogarnąć, wystarczy spojrzeć na rozpiskę http://www.wxw-wrestling.com/pages/events/naechste-events.php

 

Jeżeli chodzi o Anglię to zapraszają wrestlerów puro, ale raczej są to pojedyncze osoby. Wystarczy powiedzić o tym co pisałem ostatnio w newsie, że niedługo będzie w Londynie Okada vs. Aries. Orgaznizuje to revolution Pro http://www.revolutionprowrestling.com/home W przeszłości był u nich Nakamura, Tanahashi. Nawet na forum pojawiła się gala z Nakamurą http://forum.attitude.pl/viewtopic.php?p=416283#416283 Może nawet skuszę się aby ją obejrzeć, bo karta interesująca. Ogólnie w Anglii co miesiąc, jak nie co tydzień jest wiele interesujących gal, szczególnie dla mnie, bo widzę wiele nazwisk, które znam z gal us indy czy puro.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365674
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Dragon Gate: Infinity 349 (23.09.2014)[/b]

 

 

Syachihoko BOY vs Yosuke Santa Maria - Krótka walka, która jednocześnie odbywała się w dość szybkim tempie. Całe szczęście ograniczyli komediowe zapędy Santa Marii do minimum dzięki czemu walka była nawet strawna do oglądania. Brakowało jedynie czasu i większego zaangażowania publiczności.

 

Super Shisa vs Yuga Hayashi - Bardzo podobne starcie do tego co oglądaliśmy w openerze. Również krótki czas, który starali się wykorzystać w 100%. Również brakowało emocji, zaangażowania i kontaktu z publicznością. Plusem może byc natomiast te kilka nearfalli w końcówce.

 

Jimmyz (Genki Horiguchi HAGeeMee, Jimmy Kanda & Mr. Kyu Kyu Naoki Tanizaki Toyonaka Dolphin) vs MAD BLANKEY (Kzy, Mondai Ryu & Naruki Doi - Mały oddech dla Blankeys a w szczególności dla Naruki Doi oraz kolejny, niewielki punkcik dla Jimmyz, którzy zostali w tej walce solidnie wypromowani. Mówię tutaj w szczególności o Jimmym Kanda. Jeden z wielu TT matchy, który niczym wielkim się nie wyróżnia. Brakowało tej szybkiej końcówki, którą znamy z Dragon Gate.

 

MAD BLANKEY (Cyber Kong, Punch Tominaga & YAMATO) vs Dia.HEARTS (BxB Hulk, Dragon Kid & Masaaki Mochizuki) - Trwa egzekucja na członkach Dia Heart. Przed walką doszło do walki Mochizuki z Tominagą, zakończoną interwencją Blankeysów i wielkiego brawlu. Było to płynne przejście do six man tt matchu pokazującego dlaczego Blankeys są na szczycie hierarchii. Dominowali niemal cały pojedynek a gdy face'owie dochodzili do głosu, byli natychmiast karceni nieczystymi zagrywkami. Na monstera wypromowano Cyber Konga, który właściwie w pojedynkę pokonał Heartsów.

 

Monster Express (Akira Tozawa, Masato Yoshino & Shingo Takagi) vs We Are Team Veteran (CIMA, Don Fujii & Gamma) - Pod względem długości jak i poziomu, starcie to było podobne do poprzedniego z jedną różnicą - entertainment. Jeżeli w jednym ringu jest Tozawa, Cima czy Yoshino, to pewne jest, że pojedynek musi się udać. Tozawa jest zajebisty. Obejrzałem tyle jego walk i w każdej jest niesamowicie over z publicznością. Aż dziw bierze, że po tylu latach walki dla Dragon Gate, jeszcze nie dzierżył głównego pasa federacji. Wszystko przed nim.

 

Jimmy Susumu and Jimmy Kagetora vs T-Hawk and Eita - Kozackie starcie. Najlepsza walka tej gali. Po emocjonującym pojedynku Jimmyz powracają na tron. Decyzja dobra bo Millenials co mieli osiągnąć już osiągneli, ich title run spowszedniał i potrzebny był taki "powiew świeżości". Sama walka długa, prowadzona w bardzo szybkim tempie. Przez ponad 20 minut nie było absolutnie żadnego czasu na nudę. Jeżeli jeden z zawodników nie wytrzymywał, bardzo szybko był zastępowany przez partnera. Tak naprawdę wisienką na torcie była sama końcówka z niewiarygodną ilością nearfalli. Oby więcej takich starć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365716
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dragon Gate - Dangerous Gate 2014

 

-Jimmy Kanda, Jimmy Kagetora, Genki Horiguchi H.A.Gee.Mee!! vs. Yosuke Santa Maria, Gamma, Hollywood Stalker Ichikawa- Typowy krótki wstęp do gali DG. Trochę dobrej komedii i coraz bardziej odrażający Yosuke - już nigdy nie chcę go widzieć w drużynie z Gammą :/ A Kagetora się marnuje w takich walkach.

 

-Don Fujii, Yuga Hayashi vs. Jimmy Susumu, “Mr. High Tension” Kotoka- Kotoka miał swój moment jako CIBA, a teraz znów nie znaczy nic. Jest jak ten Hayashi, którego widziałem po raz pierwszy i nie ma się czym zachwycać, niestety. Tutaj się marnuje Susumu. Zwycięzca King of Gate 2014.

 

-CIMA vs. Punch Tominaga- Walk No DQ za często w DG nie widuję. I w sumie nie ogarniam, jak to tu działa. Piny były przerywane po dotknięciu lin - po co, skoro nie można zdyskwalifikować? Interwencji tyle co nic, przedmioty używane prawie wcale - drobnostka na start i potem parę krzeseł. Końcowa akcja niezła, ale ogółem - słabo. CIMĘ stać na znacznie więcej. No i są lepsi, których można na nim promować...

 

-Flamita © vs. Mr. Quu Quu Tanizaki Naoki Toyonaka Dolphin- Dobra walka! Obrony tytułu Brave Gate to znowu jest to, co bym chciał widzieć pod nazwą X-Division. Flamita kolejny raz pokazuje skilla, a rywal nie przeszkadzał i też coś sobą prezentował.

Fun fact: Flamita ma tylko 19 lat :shock:

 

-T-Hawk, Eita © vs. Masaaki Mochizuki, Dragon Kid- Nie pamiętam starcia obecnych mistrzów, które by mnie zawiodło. Seria nadal trwa, ci dwaj kradną show. Do tego dostali kozackich przeciwników. Końcówka to overbooking, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Świetna rzecz.

 

-Masato Yoshino, Shingo Takagi ©, Akira Tozawa, Uhaa Nation vs. YAMATO ©, Kzy, Cyber Kong, Mondai Ryu- Loser Revival Survival Reverse Captain's Fall Elimination Match - co wam to mówi? :twisted: Wydaje się przekombinowane, ale zasady nawet łatwo ogarnąć. Ciekawe, nieprzewidywalne, ciągle coś się działo. No i heele czyściutko zwyciężyli, czego się często i byle gdzie nie ogląda.

 

-BxB Hulk ("c") vs. Naruki Doi- Nie przypominało to tego, co znam z DG. Prędzej WWE, TNA czy coś w tym stylu. Walka nastawiona na pokazanie historii. Ale taka naprawdę dobra. Oboje, szczególnie Doi, coś w ringu potrafią, więc to nie mogło wyjść słabo. Było wolno tylko na początku, potem się rozkręcali i pokazali to, co chcieli - story BxB vs Mad Blankey i odwet za Scandal Gate.

 

------------

A poza galą - w końcu parę Infinity od tego czasu już wyszło - Susumu i Kagetora wygrali Summer Tag League, więc będzie ciekawa walka o Twin Gate Titles(i nie będą się obijać w openerach PPV...). Ryo Saito wrócił, ale jeszcze nie walczył. No i CIMA znowu tyra z pasem(co mi nie przeszkadza), ale Triangle Gate - z Gammą i Fujiim.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/171/#findComment-365735
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...