Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

TripleMania XXII

 

Eight Man Tag Team Match

Aero Star, Jennifer Blake, Mascarita Sagrada & Pimpinela Escarlata vs. Mamba, Mini Abismo Negro, Sexy Star & Super Fly

Tak jak się spodziewałem walka trwała jakieś 10 minut i był to pokaz spotów. Każdy miał swojego przeciwnika, z którym walczył przez odpowiednią ilość czasu po czym następowała szybka zmiana dzięki czemu w ringu cały czas coś się działo. Panie również dostały troche czasu, który dobrze wykorzystały np skok poza ring. Już zapomniałem jak Jennifer Blake jest śliczna. :D

Ocena: *** i 1/4 *

 

AAA World Cruiserweight Title / AAA Fusion Title Unification Ten Man Elimination Match

Daga © vs. Fenix © vs. Angelico vs. Australian Suicide vs. Bengala vs. Drago vs. El Hijo del Fantasma vs. Jack Evans vs. Joe Lider vs. Pentagon Jr.

Bardzo dobra walka, w której udział wzięło aż 10 zawodników przez co walka była znacznie dłuższa niż poprzednia, ale również obfitowała w różnego rodzaju akcje. W pamięci zapadło mi jak jeden z zawodników ( nie pamiętam już który ) przeszedł po lini od narożnika do narożnika po czym jeszcze skoczył na rywali poza ringiem. Jak na zawodników wagi lekkiej przystało walka była toczona w szybkim tempie przez prawie całą walkę.

Ocena: *** i 3/4 *

 

AAA Reina de Reinas Title Match

Fabi Apache (w/Drago) © vs. Taya Valkyrie (w/Sexy Star)

Walka pań jak się można było tego spodziewać była na poziomie. Według mnie są to dwie najlepsze zawodniczki w AAA. Walka od samego początku miała fajne tempo, było kilka fajnych akcji jak moonsault w wykonaniu Tayi. Ogólnie duże brawa dla niej, bo mimo tego, że krwawiła postanowiła dokończyć walkę tak jak należy i nie wybiła się z rytmu. Pas dla niej to idealne rozwiązanie, bo kobieta w pełni na niego zasługuje.

Ocena: *** i 1/2 *

 

Six Man Mask Vs. Hair Cage Match

Averno vs. Blue Demon Jr. vs. Chessman vs. Electroshock vs. El Mesias vs. La Parka

Walka zapowiadała się znakomicie, było kilku zawodników, których bardzo lubię i w ringu spisują się świetnie, a w dodatku początek walki napawał wielkim optymizmem ( zanim ostatni zawodnik wszedł do klatki, żeby walka mogła się zacząć już został złamany stół, a jeden z zawodników krwawił ). Niestety później było słabo i strasznie szybko pozbyto się czterech zawodników. Na tą walkę czekałem najbardziej po zobaczeniu karty na to PPV i niestety wypadło najgorzej.

Ocena: ** i 1/4 *

 

Mask Vs. Hair Match

El Texano Jr. (w/El Hijo del Fantasma) vs. Psycho Clown (w/Murder Clown)

Rewelacyjne starcie dwóch dobrych ringowo zawodników. Od samego początku poszli w bardziej wykańczającą walkę niż w pokazówkę co mi się bardzo spodobało. Było tu praktycznie wszystko czego można było chcieć. Zmiana sędziego, mnóstwo wylanego potu i krwi na ringu przez obu zawodników, walka z użyciem przedmiotów, mnóstwo prób pinu co jeszcze zwiększało emocje w walce, dużo ciekawych akcji i canadian destroyer z narożnika na stół na zakończenie walki. Po prostu miodzio. To była walka, która śmiało mogła być Main Eventem tej gali.

Ocena: **** i 1/2 *

 

Copa TripleMania XXII Four Way Elimination Match

Cibernetico vs. Dr. Wagner Jr. vs. Myzteziz vs. Perro Aguayo Jr.

Main Event najważniejszej gali w AAA wypadł całkiem dobrze choć był to słabszy pojedynek niż ten poprzedni. W tej walce również nie zabrakło krwi, a w szczególności było to widać po Myztezizie, którego "krew zalała". Na plus można zaliczyć wygraną Perro Aguayo Jr, który jest jednym z moich ulubionych zawodników w AAA. Alberto Del Rio ma mocne wejście, bo od razu szykują mu feud z Perro Aguayo co może wyjść naprawdę świetnie. Nie spodziewałem się, że tak szybko pojawi się na jakieś gali i to nawet w bójce w ringu.

Ocena: *** i 1/2 *

 

Ogólnie TripleMania wypadła dobrze. Poziom walk był równy, a dodatkowo jedna walka dość mocno wybiła się swoim poziomem. Dużo emocji, efektownych spotów, po prostu warto obejrzeć tą galę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-360677
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

TripleMania XXII

Ta gala to moje pierwsze show AAA obejrzane w całości, a z racji tego że nagranie nie było idealne, to nie chcę się rozpisywać o każdej walce osobno, bo przykładowo końcówki main eventu nie widziałem, a i w trakcie poprzednich walk czasem obraz skakał. Ale i tak jestem zadowolony że sięgnąłem po tą galę, bo niektóre walki oglądało się bardzo dobrze, a i takie motywy jak muzyka z Gwiezdnych Wojen przy opuszczaniu klatki dodawały atrakcyjności tej gali.

Nie oglądałem walki kobiet, ale reszta pojedynków obfitowała w wiele lotniczych spotów, a także często w akcje powodujące krwawienie u zawodników. Najlepsza według mnie walka to starcie El Texano vs Psycho Clown. Mnóstwo krwi, mnóstwo dobrych akcji, wszystko czego oczekiwałbym od dobrej walki. Podobała mi się również druga walka w karcie, w której z racji udziału wielu zawodników stale wiele się działo, a niektóre akcje pozwalały się naprawdę zachwycać tym co się dzieje.

W openerze poziom nie był najgorszy, ale bardziej uwagę zwracały postacie jakie się tam pojawiły. Był między innymi transwestyta, który uderzał w ślinę z facetami na widowni. Cóż, można urozmaicać gale i w taki sposób.

Najbardziej zawiódł mnie main event. Nie dość że nie widziałem go w całości, to jeszcze oprócz krwawienia Myzteziza nie było zbyt wiele wartych uwagi akcji. No ale patrząc całościowo na tą galę to uznaję ją za udaną i pewnie jeszcze sięgnę po jakieś gale AAA.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361145
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

PWG ELEVEN

 

Tomasso Ciampa vs Rocky Romero

Ciampa's gonna kill you :D. Bardzo dobry pojedynek na otwarcie gali. Były kolanka od Tomasso, Romero też trochę polatał i złożyło się to na przyjemny pojedynek. Paradoksalnie Rockiego ogląda mi się dużo lepiej kiedy jego partnera nie ma w pobliżu ^^.

 

Cedric Alexander vs ACH

Wczoraj nie było mi dane zobaczyć ich w dłuższej walce ale PWG naprawiło to co nie wyszło ROH :D. Świetny, długi pojedynek. Co prawda podobnie jak na Field of Honor lotów za ring dużo nie było(był chyba jeden) ale zawodnicy pokazali co mają najlepsze (Cedric kopniaki a ACH skoki).

 

Best Friends vs Gargano & Elgin

Zdziwiło mnie buczenie na Elgina. Ciężko czasem nadążyć za tymi publicznościami. Pojedynek był świetny, topka gali. Dobrze że komentatorzy przypomnieli że to dopiero trzeci pojedynek bo przy tych wszystkich wymianach po prostu zapomniałem ^^. Wygrana przyjaciół była pewna, to byłoby dziwne jakby tag team od dłuższego czasu został pokonany przez tag team z dupy na jedną noc. Finish kozacki.

 

Trevor Lee vs Kevin Steen

Steen przed odejściem promuje jeszcze jednego młodziaka. Wpierdol spuścił mu srogi ale wygrana przez inside cradle to i tak wygrana a do tego nad legendą sceny niezależnej. I kick out po Package Piledriverze, nie spodziewałem się tego.

 

Frankie Kazarian vs Brian Kendrick

Chwała za ten pojedynek... 15 minut aby ochłonąć po walkach otwierających show ^^. Było okej ale w porównaniu do tego co działo się wcześniej to wyszło marnie. Do tego dlaczego wszystkie organizacje indy inwestują w Kaza robiącego C4 z narożnika skoro wykonał je któryś raz z rzędu i któryś raz z rzędu zbotchował? Brian jak zwykle robił tylko dropkicki i Sliced Bread'y a Kaz trochę będzie musiał się poobijać na tych indykach aby dogonić te talenty poziomem. Jest w stanie to zrobić tylko potrzebuje lepszego przeciwnika.

 

Roderick Strong vs Adam Cole

Kolejny przykład że Cole bez pasa to lepszy Cole :D. Bez tej całej heelowej kontrowersji przy jego pojedynkach ogląda się go dużo lepiej. Co prawda jego ofensywa dalej skupia się na atakowaniu nogi bo brak mu move setu ale kontra przed Death by Roderick czy interakcja z publiką na początku walki to są rzeczy dzięki którym tak szybko zaszedł tak wysoko. Jeśli WWE go sobie nie upatrzy to myślę że po główne złoto jeszcze sięgnie.

 

Kyle O'Reily vs Chris Hero

Godzina do końca gali i rozpoczyna się jedna z dwóch walk wieczoru. Moje zdziwienie było dosyć duże. Wiedz że pojedynek będzie kurewsko długi jeśli w PWG otwiera go techniczny wrestling i trwa przez pełne 20 minut. Był to dobry techniczny wrestling z dobrą psychologią i za pewne większość by się nad nim spuszczała gdyby walczył tu William Regal bo to był ten sam styl walki ^^. Pierwszy raz widziałem w ringu grubego Chrisa, po pierwszych pięciu minutach szoku gdy oglądałem kulkę tłuszczu tarzającą się po ringu jednak zacząłem się już przyzwyczajać. Muszę powiedzieć że nawet się trzyma, na pewno jest wolniejszy i gorzej prezentowała się jego kondycha ale łokcie i big booty dalej wyglądały mocarnie. Szczególnie było to widać gdy Kyle walił discuse elbowem a potem Hero odpowiadał swoim. Mam jednak nadzieje że exKassius się trochę ogarnie bo gdy wrócił na scene indy byłem zdziwiony że nie zastygł w WWE a teraz w okresie gdy powinien wyglądać coraz lepiej on wygląda coraz gorzej. I tak byłem zdziwiony że publiczność mu nie dogryzała :D.

 

The Worlds Cutest Tag Team vs The Young Bucks

Holy shit, to było ostre. Trzeba PWG pochwalić za kreatywność w wykorzystaniu przedmiotów a także zawodników za twarde dupy i skłonność do przyjmowania spotów. Większość walki zrobili bracia, oni atakowali, oni inicjowali i najmocniejsze spoty należały do nich. Superkick w buzie Joey'ego wypełnioną pinezkami zapamiętam na długo, to samo z superkickiem butem naszpikowanym pinezkami wymierzonym w Candice. Jeśli mam się do czegoś przyczepić to do tego w jakiej sytuacji zaczęło się krwawienie LaRea. Dostawała krzesłami, śmietnikami a krwawienie zaczęło się po Tombstonie. Owszem, akcja była mocarna ale nie nadawała się na rozpoczęcie obfitego krwawienia. Nowi mistrzowie w postaci Candice i Joey'ego też mnie nie zadowalają, nie gwarantują oni takiej rozrywki jak YB ale w sumie byli jedynymi właściwymi pretendentami po tym jak polegli najlepsi przyjaciele.

 

Ta gala była idealnym uświadomieniem mi dlaczego nie wybieram walki roku spośród sceny niezależnej ^^. Cholera, siedząc i przekopując się przez epickie konfrontacje straciłbym dwa razy tyle czasu co na samo pełne głosowanie które też przecież nie zajmuje chwilki. Top walki oczywiście można wybrać ale nie pokuszę się o nominację w Slammy Awards :D.

Top 3 gali:

1. The Worlds Cutest Tag Team vs The Young Bucks

2. Best Friends vs Gargano & Elgin

3. Cedric Alexander vs ACH

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361242
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Eleven 26.07.14

Tommaso Ciampa vs. Rocky "Azúcar" Romero

Nie pasuje tutaj, ale ciągle mnie bookują. Chyba najlepsza walka Ciampy w PWG w ostatnich miesiącach, ale w to i tak była średnia walka. Tommaso musi być zadowolony po pojedynkach tutaj, że nic mu się nie stało. Ten dive na początku daleki był od bezpiecznego lądowania.

 

ACH vs. Cedric Alexander

Walka dwóch prospektów ROH i na koniec dostaliśmy odpowiedz na kogo bardziej będzie stawiać PWG. Trzeba przyznać, że ACH jest bardziej charyzmatyczny od swojego przeciwnika. Spodziewałem się trochę więcej high-flyingu. Końcówka bardzo szybko i efektowna.

 

Best Friends (Chuck Taylor & Trent?) vs. Michael Elgin & Johny Gargano

Czy ktoś tam w ogóle zareagował na prezentacje Elgina? Dobrze, że Best Friends dodają coś do swoich zagrywek. Walka bardzo dobra, póki Elgin będzie bookowany w Tagu ludzie będą reagować na jego pojedyncze spoty. Jak zwykle Best Friends dali mi dużo rozrywki.

 

Trevor Lee vs. "Mr. Wrestling" Kevin Steen

Steen jakby zdenerwowany i przejęty całym pożegnaniem i bardzo mało mówił w czasie walki. Atmosfera była świetna. Sama walka była dobra, jedynie rezultat spawia, że będzie się o niej dłużej pamięta. To było pokazuje jakim wrestlerem jest Steen, oby tylko Trevor wykorzystał daną mu szanse. Kevin wymyślił sobie fajną historyjkę, aby nie mówić dokąd zmierza.

 

Frankie Kazarian vs. Brian Kendrick

Jeden odchodzi, drugi powraca. Mogli mu wybrać lepszego przeciwnika na powrót. Kendrick formą nie zachwyca i nie wkręciłem się w ten pojedynek. Frankiego z chęciom bym jeszcze zobaczył w PWG, Braina nie koniecznie.

 

Number One Contender Match Match

Adam Cole vs. Roderick Strong

Szczególnie od Adama można było wymagać wiecej, ale ostatecznie walka była dobra. Rozwiązanie mi się podoba, bo nie ma sensu po raz kolejny zestawiać Cole i Kyle. Nie pamiętam czy Strong i Kyle walczyli kiedyś w ROH, jeśli tak to widać się nie wyróżnili. Zobaczymy jak BOLA wpłynie na title shota dla Stronga, ale co na istotnieszne oby był tylko kolejnym poległym pretendentem.

 

Pro Wrestling Guerrilla World Championship Title Match

Kyle O'Reilly © vs. Chris Hero

Techniki się nie zapomina, z dynamiką też nie było aż tak źle. Jednak bardzo dziwnie oglądało mi się grubego Hero. Z kondycją też nie ma problemów, bo walka była długa i nawet za bardzo. Nie udało im się zbudować większych emocji, pewnie nikt nie wierzył w przejęcie pasa przez Hero.

 

Pro Wrestling Guerrilla World Tag Team Championship Title Guerrilla Warfare Match

The Young Bucks (Matt & Nick Jackson) © vs. World's Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan

Nie ukrywam, że na tą walkę czekałem najbardziej od kilku tygodniu, wiedząc co się stanie i jakie były na nią reakcję. Wszystko do tego zmierzało, długi feud ciągnięty od kilku miesięcy. Podobało mi się jak kreowali LeRae razem z Joey i nikt nie może zarzucić, że pojawili się nagle i zgraneli pasy. Wielka nagroda dla Candice, która przebiła się przez męski roster i stała się niesamowicie over. Po gali pokazała zdjęcie z czołem i dziurami po pinezkach kilka centymetrów od oka, superkick był celny i została pamiatka na kilka dni. Conajważniejsze walka była bardzo dobra, masa spotów, trochę może nierówne tempo było. Nie ma co nowych mistrzów porównywać do Young Bucks, ale licze, że nie będę zawiedziony z ich runu.

 

Gala skupiała się na dwóch wydarzeniach, odejściu Steena oraz main evencie. To były dwa najlepsze momenty, o których będzie się dłużej pamiętać. Warto wyróżnić drugą walkę Tag Teamową, Cole vs. Strong i ACH vs. Aleksander. To wszystko przełożyło się na to, że tą galę można uznać za dobrą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361250
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Eleven

Tommaso Ciampa vs. Rocky "Azúcar" Romero – Kiepskie zestawienie jak na opener w PWG. Żaden z nich nie jara publiki tak bardzo, żeby się mogli rozkręcić. Z początku poszły znane wszystkim chanty, a pózniej było w kratkę. Ciampa jakiś bez formy, bez polotu, bez tej niszczycielskiej siły. Romero podobał mi się zdecydowanie bardziej, choc cieżko mi było kupić jego tak dużą przewagę na przestrzeni walki.

 

ACH vs. Cedric Alexander – To oni powinni witać publikę. Bardzo przyjemny pojedynek, ze sporą ilością wiarygodnych near-falli. Śmieszne jest to, że “Ci latający” uparli się ostatnio, żeby pokazywać coraz częściej swoje charaktery, podczas gdy wszyscy oczekują latania. Było efektownie, ale zapewne wielu liczyło na więcej. Na szczęście czas, którego niewykorzystali na spoty, poświęcili na emocje. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko.

 

Best Friends (Chuck Taylor & Trent?) vs. Michael Elgin & Johny Gargano – Znane sztuczki, znikoma dawka humoru - troszkę się zawiodłem. Była sobie walka, nie zapamięta jej nikt. Gdyby był Cage, wyglądałoby to inaczej. Nie to, że lepszy od Gargano, ale bardziej pasujący do reszty ekipy. Mieli swoje momenty – jasne – ale przerywiniki też dawały się we znaki. Gdyby zamknęli wszystko szybciej, miałbym lepsze wrażenie.

 

Trevor Lee vs. "Mr. Wrestling" Kevin Steen – Bardzo dobrze to zabookowali. Steen mógł uradować wszystkich zgromadzonych swoimi akcjami, obijając Trevora, ale koniec końców, nie tracąc na tym nic, dał wygrać świeżej krwi. Trevorowi się to może przydać, Steenowi było absolutnie na nic. Pytanie tylko, czy Lee na to zasłużył? Raczej widziałbym w tej roli wciąż świeżego w PWG Cedrica. Lee jest efektowny, ale jeszcze nie przetestowany na głębokich wodach. Może utonąć.

 

Frankie Kazarian vs. Brian Kendrick – Możliwe, ze dwa największe nazwiska na karcie – ze względu na przygody w Main Streamie – na pewno najsłabsze ogniwo wśród walk. TBK odcinał kupony, a Kaza stać jeszcze na troche pożądnego wrestling. Zestawienie niefortunne.

 

Number One Contender Match Match: Adam Cole vs. Roderick Strong – Bardzo fajna, wyrównana walka. Aż jestem w szoku, że była między nimi aż taka chemia. Z innymi rywalami często nudzili, razem pasują do siebie idealnie. Dwa dobrze dobrane style.

 

Pro Wrestling Guerrilla World Championship Title Match: Kyle O'Reilly (Champion) vs. Chris Hero (Challenger) – Biedny Kyle nie wiedział, że tak trudno będzie mu dopinać swoje submissiony. Obwód rywala jeszcze niedawno nie był tak duży :wink: Przesadnie techniczne pojedynki zawsze znajdą swoje miejsce w PWG. Strach pomyśleć, jak będzie wyglądał następny pojedynek o pas. Dla zwolenników takich pokazów, to pewnie była gratka. Bezemocjonalna, ale gratka. Za długie.

 

Pro Wrestling Guerrilla World Tag Team Championship Title Guerrilla Warfare Match: The Young Bucks (Matt & Nick Jackson - Champions) vs. World's Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan - Challengers) – Jedna sprawa to to, że walka cholernie mi się podobała. Trzymała tempo, fajnie wykorzystywała przedmioty, miała sporą dawkę emocji. Druga to to, że jestem naczelnym przeciwnikiem Candice, jej triumfów nad facetami, i w ogóle dopuszczania jej do walk z nimi. Nie mogę się cieszyć z jej triumfu. On był kozacki, ale ja wiem, że niebawem przyjdą tradycyjne walki Panny LaRae, których już nie przełknę tak łatwo.

 

Top 3:

1. The Young Bucks vs. World's Cutest Tag Team

2. ACH vs. Cedric Alexander

3. Adam Cole vs. Roderick Strong

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361277
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

PWG Eleven

Rocky Romero vs Tomasso Ciampa Jak na opener to fajerwerki moc miały średnią. Oczywiście wystąpiło dwóch dobrych zawodników, ale w walce otwierającej galę wolałbym widzieć kogoś takiego, dzięki komu nie mógłbym się doczekać reszty show, a oni u mnie takiej reakcji nie wywołali. Lepiej by było jakby się znaleźli na dalszym miejscu w karcie, bo to była raczej taka standardowa walka. Ciampa postrzelał kolanami, Rocky poskakał, ale nie byto czegoś tak dobrego jak np. 619 Bryana Cage'a w openerze ostatniej gali. Podsumowując starcie nie było złe, ale w topie gali się na pewno nie zmieści, bo nawet zakończenie przez clothesline pozostawiało trochę do życzenia jeśli chodzi o emocje, bo miałem nadzieję że Rocky się jeszcze wybije.

 

ACH vs Cedric Alexander Nie dalej jak wczoraj widziałem ostatnią walkę między tymi dwoma zawodnikami. No i przez dłuższy czas byłem gotów stwierdzić że ta jej nie dorówna. Bo potrzebowali dość dużo czasu żeby się rozkręcić, właściwie to chyba z kilkanaście minut nie narzucali zbyt dużego tempa i nie robili jakichś mocniejszych akcji. No ale opłacało się czekać, bo od pewnego momentu włączyli gaz i walka wzniosłą się na świetny poziom. Nawet same próby dojścia do 450 splasha i to czym się kończyły było bardzo dobre, a co dopiero wiele bardzo mocno wyglądających kopnięć i uderzeń. Tej walki nie trzeba oglądać w całości, można zobaczyć ostatnich kilka minut i wyjść zadowolonym.

 

Best Friends vs Michael Elgin & Johnny Gargano Oglądając takie walki jak ta cieszę się że przeznaczenie postawiło na mojej drodze wrestling. Bo takie walki sprawiają że człowiek zapomina o wszystkim innym i cieszy się tym co dzieje się w ringu. No i tym że wygrywają Best Friends, a nie TT stworzony na zastępstwo za Bryana Cage'a. Właściwie od początku tej długiej walki sporo się działo, a i zobaczyliśmy kilka nowych akcji drużynowych, które wprowadzali w życie Elgin z Gargano. Właściwie ciężko w krótkim opisie wyróżnić jedna akcję, bo było ich tyle że można było co chwilę łapać się za głowę zastanawiając się: co oni wyprawiają. Uczestnicy ME będą się musieli mocno postarać żeby przebić tą walkę.

 

Kevin Steen vs Trevor Lee Trevor musiał bardzo zaimponować Steenowi że dał mu się pokonać w ostatniej walce w federacji, a do tego nie dał się odliczyć po piledriverze, co już w ogóle czyni z niego nieśmiertelnego. Z początku działo się to czego można się było spodziewać, czyli Kevin męczył rywala i obijał nim wszystkie boki ringu, ale od kiedy Trevor poleciał za ring przez narożnik zaczęła się prawdziwa akcja. No i zaskakujące zakończenie jak najbardziej na plus, bo dwudziestolatek w swoim bodajże trzecim występie pokonał legendę sceny indy, więc przed nim rysuje się świetlana przyszłość. A jest całkiem dobry, więc będę mu kibicował w kolejnych walkach.

 

Frankie Kazarian vs Brian Kendrick Szału nie było. Kaz musi chyba trochę odrdzewieć po przygodzie z TNA. Tak więc walka nie trzymała zbyt wysokiego tempa, ale zdarzały się akcje na naprawdę wysokim poziomie, a finisher Kaza to po prostu miazga. Stanowczo końcówką uratowali całościowy obraz tej walki.

 

Adam Cole vs Roderick Strong Z racji tego że to była walka o miano pretendenta to nie spodziewałem się wygranej Adama skoro niedawno stracił pas. Zresztą czy jemu nie należy się jeszcze rewanż? Sama walka była średnia, ale więcej się po takim zestawieniu nie spodziewałem. Mimo to podobała mi się, bo lubię dobrze sprzedane kopnięcia, szczególnie kolanami, a obaj dali mi możliwość oglądania takich akcji aż w nadmiarze.

 

Kyle O'Reilly vs Chris Hero Może nie każdy podzieli moje zdanie, ale ta walka była po prostu nudna. W pewnym momencie zacząłem przewijać bojąc się ze usnę. Nie było nudno dlatego że Kyle walczył zbyt technicznie, było nudno bo było wolno. A wiadomo dlaczego. Jak przedstawiciele PWG zobaczyli Chrisa przed galą to pewnie nie byli zadowoleni z tego jak wygląda. Mam nadzieję że zrobią tak jak ROH i dopóki nie schudnie to nie będą go bookować. Zresztą podczas tej walki publika nie była zbyt żywa, a biorąc pod uwagę że to była walka o pas to było wręcz cicho. Nie w taki sposób powinien się zaczynać run Kyle'a z głównym pasem.

 

The Young Bucks vs Candice & Joey Pomysłowość w PWG nie zna granic. Superkicki butem z pinezkami, tombstone piledriver poza ring i wiele wiele innych. To starcie było zdecydowanie godne zmiany mistrzów. Candice została gwiazdą tej walki, a dla mnie to ona została zabookowana aż za mocno. Ciekawe ilu facetów by wstało po akcjach, po których ona jeszcze wzięła i skończyła walkę na korzyść swojej drużyny. Mimo wszystko nie oszczędza się i za to brawa dla niej. Aż szkoda że ta walka nie potrwała dłużej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361283
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Eleven

 

-Romero vs Ciampa- Tommaso za każdym razem wydaje mi się być coraz szybszy, a to dobrze. Fajny opener. Choć Azucar mnie zbytnio nie przekonuje. Wolę go w tagu, nawet jak ma po raz setny się kłócić z Koslovem :D

 

-ACH vs Alexander- Na Field of Honor byli poważni, a tutaj się przyszli pobawić. I było duuużo lepiej. Najpierw trochę śmiechu, a potem przyspieszanie i pod koniec mieli naprawdę świetne tempo. Jak widać, dać im trochę luzu i będą robić show stealery. No i tutaj każdy mógł wygrać, a w ROH Cedric ma teraz push.

 

-Best Friends vs Unbreakable E'n Shebangs- Mimo że jeden z tagów był z dupy wzięty i akcji teamowych było mało, to chyba walka gali. No nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Każdy zrobił co było trzeba i nawet nie zauważyłem, jak szybko upłynął czas podczas oglądania.

 

-Steen vs Lee- Piękne pożegnanie zrobili Kevinowi, aż się dziwiłem, że po walce fani mieli jeszcze czym rzucać :D Starcie fajne, przed odejściem się Steen podłożył i szkoda, że przez to Trevor, który wypadł świetnie, zamiast oklasków zebrał spory heat, ale potem Kevin z mikrofonem trochę naprostował fanów. Szkoda, że speech trochę niewyraźny :P

 

-Kazarian vs Kendrick- No, nie wyszło im. Kaz chyba się odzwyczaił od singlówek, a Brian wygląda, jakby mu się nie chciało. Może z czasem Frankie wskoczy na wyższy poziom...oby.

 

-Strong vs Cole- Jaki jest Roderick, wie każdy, a za Adamem nigdy nie przepadałem. Ciężko mi się to oglądało. Co zabawniejsze, to Strong był w ringu tym szybszym... Tyle dobrego, że wygrał. Z O'Reillym może zrobić coś konkretnego.

 

-O'Reilly vs Hero- Niech Chris sobie odpocznie od ringu, bo widzę, że to już nie to. Męczy się, biedaczek. A technicznym majstrem nie jest, w przeciwieństwie do Kyle'a. Ale nawet on nie zrobi fajnej walki z każdym. Z Colem nie wychodziło, z Hero też nie.

 

-Young Bucks vs WCTT- Candice od facetów nie odstawała, a oni trzymali wysoki poziom. Nie będę narzekał, że mało przedmiotów poszło w ruch. Fajne akcje, dobre tempo... Tylko jeden z braciszków przesadził z tym Superkickiem z pinezkami. Ze wszystkich kopów musiał ją trafić akurat tym... Ale zasłużyła na pasy z Joeyem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361392
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

PWG ELEVEN (26/07/2014)

 

Rocky Romero vs. Tommaso Ciampa

Dobry opener, ale w porównaniu do ostatnich (Lee vs. Alexander vs. Everett i Strong vs. Cage) wypadli blado. Z pewnością Romero spisał się lepiej niż w walce z Koslovem, jednak moim zdaniem ta dwójka jest stworzona do teamowania - w pojedynkę nie mają szans na jakiekolwiek osiągnięcia.

 

ACH vs. Cedric Alexander

Pewnie jestem jedynym człowiekiem na planecie Ziemi, który uważa te starcie za najlepsze na gali. Dali mi wszystko czego oczekiwałem: entertainment na początku, striking i loty w dalszej części starcia. Oczywiście przy takim czasie mieli przestoje, ale damn ... that felt so good! W porównaniu do ich starcia z Field of Honor to po prostu cudo.

 

PWG World Tag Team Title #1 Contendership Match

Johnny Gargano & Michael Elgin vs. The Best Friends (Chuck Taylor & Trent)

Wynik był oczywisty, bo Gargano i Elgin to pewnie projekt na jedną noc, ale mimo tego stworzyli fajną walkę, która okazała się jedną z najlepszych na całym evencie.

 

Kevin Steen vs. Trevor Lee

Trevor pokonując Steena zdecydowanie zyskuje, chociaż można było się tego spodziewać skoro to ostatnia walka Kevina. Patrząc na to jak radzą sobie Alexander i Lee Everett pewnie pluje sobie w brodę, że akurat w takim momencie doznał kontuzji, bo pewnie też coś by dla niego znaleźli.

Fani zgotowali Steenowi bardzo dobre pożegnanie, ale czy ktokolwiek spodziewał się czegoś innego?

 

Brian Kendrick vs. Frankie Kazarian

Frankie zaliczył botcha już na początku i przez większą część walki odczuwał jego skutki przez co wyszło to średnio. Kazarian od powrotu na scene niezależną spisuje się dosyć słabo i wyraźnie odstaje od Danielsa, więc gdy jego nie było wyszło zgodnie z oczekiwaniami.

 

PWG World Title #1 Contendership Match

Adam Cole vs. Roderick Strong

W porównaniu do niektórych starć dostali mało czasu, ale może to i lepiej, bo mnie nie zachwycili. Roddy musiał wygrać, bo ostatnio był na fali i do tego miał urodziny, a w takiej federacji jak PWG to też pewnie wpłynęło na decyzję.

Strong ma naprawdę małe stópki. :D

 

PWG World Title Match

Kyle O'Reilly © vs. Chris Hero

O zapuszczeniu się Hero wiedziałem już wcześniej, więc nie było to dla mnie zaskoczenie. Hero nigdy nie miał sylwetki obecnego Ricocheta, jednak w takim stanie dawno (nigdy?) go nie widziałem. Przy O'Reillym jego brak profesjonalizmu był jeszcze bardziej widoczny.

Danie aż tyle czasu czysto technicznemu starciu to strzał w stopę. 15-20 min. w zupełności by wystarczyło. Ja po czasie totalnie odpłynąłem i nie za bardzo mnie to starcie interesowało.

 

PWG World Tag Team Title Guerilla Warfare Match

The Young Bucks (Matt Jackson & Nick Jackson) © vs. The World's Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan)

Panowie i panie podtrzymali tradycję (rok temu na TEN był Triple Threat Ladder Match o pasy tag team) i dali wspaniałą walkę o pasy tag team. Według mnie Candice przyjęła najwięcej i chyba nie jestem w tym mniemaniu odosobniony. Superkick butem z przyczepionymi pineskami to najlepszy przykład. Twarz Candice we krwi nie wyglądała zbyt dobrze, ale po wyczyszczeniu nie było wcale lepiej (wystarczy obejrzeć Joey & Candice Show gdzie jest o tym i małych stópkach Stronga).

 

Dla mnie TEN było lepsze, jednak ELEVEN też dało radę. Strong przy stole komentatorskim (opener) nie popisał się, Hero był już znacznie lepszy (Steen vs. Lee), a o Steenie nie trzeba pisać. Też chciałbym mieć taki luz przy publicznych wystąpieniach.

 

Topy:

1. ACH vs. Cedric Alexander

2. The Young Bucks vs. The World's Cutest Tag Team

3. Johnny Gargano & Michael Elgin vs. The Best Friends

 

Flopy:

1. Kyle O'Reilly © vs. Chris Hero

2. Brian Kendrick vs. Frankie Kazarian

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361439
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Szkoda ze ten temat zrobil sie takim, "recenzowanym" tematem gal indys.

Brakuje tu tych dawnych rozmow na rozne tematy, zwiazane z zawodnikami, promotorami, fedkami itp; A teraz, a w zasadzie juz od dawna, ten temat to 90% same recenzje gal, szkoda :neutral:

 

 

 

CMLL vs AAA sierpniowe PPV

 

W sierpniu i CMLL i AAA, mialy swoje ppv, jedni Juicio Final, gdzie a main evencie co roku jest match o maske lub wlosy, mid cardzie.

Drudzy najwieksza swoja gale w roku czyli Triplemanie.

 

 

triplemania wypadla w tym roku ok, bez fajerwerkow, ale dovrze, na uwage zasluguja matche

AAA Cruiser Champ w walce eliminacyjnej, co bylo do przewidzenia, walki typu cibernetico rzadko wychodza slabo.

Faby Apache vs Taya Valkyrie walka pan, b. dobry feaud i niezly match o pas kobiet.

Psycho Clown vs Texano Jr. szkoda ze przed gala przesunieto ta walke z main eventu na match 2. Szkoda tez ze zrezygnowany by na szali postawic pas heavy. Ale byl to ich najlepszy pojedynek w tym feudzie.

 

Reszta walk srednia lub slaba, jaknp main event, ktory zawiodl, oraz walka w klatce

 

Natomiast na gali CMLL oprocz walk typowych 3na3 rozgrzewajacych, byly 3ciekawe.

Dobrze wypadla walka pan, w stypulacji hair/mask Mak/Hair Match: Marcela & Princesa Sugehit vs La Seductora & Princesa Blanca

Nieco slabsza niz ta w AAA, ale prowadzona o wiele szybszym tempie.

NWA Welter: La Sombra vs Volador Jr. r tez dobra, obecnie glowny feud, z dobrymi matchami, ale mieli juz lepsze.

Hair match: Rush vs Negro Casas main event niezly, 2rudos, szkoda ze koncowka z faulem, ale i tak fajnie wyszlo.

 

Widac ze 3-3, tu 3 godne walki i tam.

Mimo wszystko ze wzgledu na rozmach atmosfere i zroznicowanie ( klatka, troche hc), lepsza Triplemania.

 

AAA zaczyna zbierac kolejnych "niechcianych" albo dziadkow, po Sin Carze, teraz Dos Caras, Rey Mysterio.

CMLL obecnie idzie w sama mlodzierz, a jeszcze pare lat temu bylo odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361441
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Tomasso Ciampa vs Rocky Romero - *** i 3/4 !

Świetny opener, cały czas coś się działo, Romero imponował swoją szybkością i skokami, za to jego rywal siłą oraz kopniakami. Już na początku walki mieliśmy bardzo imponujący spot Ciampy ze skokiem za ring i trafieniem głową w krzesełko. Rocky bardzo fajnie wygląda w walkach inwidualnych, za to Ciampa jest świetnym wrestlerem, pojedynek ten to starcie bardzo podobne to tego z ostatniej gali między Cagem a Strogiem. Świetny opener i wybitne rozpoczęcie gali.

 

ACH vs Cedric Alexander - **** i 1/4 !

Walka która podobała mi się mimo iż nie było tutaj jakiś niesamowitych lotów, bowiem początek to bardzo fajna komedia, w której zawodnicy porwali za sobą publikę. W drugiej części pojedynku doszły do tego skoki, loty oraz wszystkie inne efektowne akcje. Do tego spotkało się dwóch zawodników których poziom jest lepszy niż bardzo dobry, ACH to człowiek który może nie będzie nigdy wielką gwiazdą, lecz jego popisy są świetne. Alexander za to może być w przyszłości nawet kolejnym wielkim nazwiskiem na scenie niezależnej. Wielkie brawa za to starcie !

 

Best Friends vs Michael Elgin and Johny Gargano - **** i 1/2 !

Pojedynek ringowo przebił starcie dwóch murzyskich skaczących małpek, owszem Elgin i Gargano ni cholery do siebie nie pasują. Lecz mimo to są to świetni wrestlerzy, o poziomie Chucka oraz Trenta możemy się przekonywać co galę. Tutaj pokazali że to oni powinni walczyć z YB o pasy, a nawet powinni im oni te tytułu już wcześniej zabrać. Gdy w jednym ringu spotkały się cztery tak świetne osoby musiało to być świetne. Na razie na tej gali każda kolejna walka jest lepsza, szkoda trochę że nie było tutaj Briana Cage'a który świetny współpracuje z Elginem i pojedynek byłby jeszcze bardziej wspaniały.

 

Trevor Lee vs Kevin Steen - *** i 3/4 !

Trevor dostał taki zastrzyk pushu o którym wiele osób mogło marzyć przez całą karierę. Uwalił on największe nazwisko na scenie niezależnej, do tego świetnie spisał się w walce, oraz odkopał po Package Piledriverze. Walka do tego była bardzo, ale to bardzo fajna, owszem Kevin dawał oponentowi spory łomot. Jeśli jednak Trevor się odgryzał to robił to w świetnym stylu, jego wspaniałe skoki za ring, Moonsaulty i tego typu akcje. Cięzko będzie sobie wyobrazić PWG bez Steena, a Trevor z miejsca stał się jedną z największych gwiazd.

 

Frankie Kazarian vs Brian Kendrick - *** i 1/2 !

Gdyby to starcie było w TNA to byśmy się zastanawiali czy pojedynek ten to będzie walka roku w tej federacji. Tutaj była to najsłabsza walka na tej gali, mimo to cholernie dobrze się to oglądało. Owszem Brian wyglądał czasami jakby brakowało mu sił, lecz Kazarian ciągle imponuje formą, nie mówię nawet o lotach bowiem tych prawie nie było. Lecz świetne akcje, Suplexy i te jego rzuty, Kaz pokazuje że ciągle jest w formie i daje radę walczyć na świetnym poziomie.

 

Adam Cole vs Roderick Strong - **** i 1/4 !

Pojedynek typowy dla tej dwójki, Strong jeśli ma dobrego oponenta który nie jest lotnikiem to ogląda się go bardzo dobrze. Adam za to jest w zdecydowanej czołówce jeśli chodzi o poziom ringowy. Sama walka oczywiście była świetna, czas zleciał mi bardzo szybko oglądając ją, technika, siła i tego typu akcje widzieliśmy cały czas. Cole wyglądał nawet lepiej bez pasa, bowiem bez tej otoczki heelowego championa mógł sobie pozwolić w ringu na więcej. Strong jest pretendentem do pasa lecz szansy na niego praktycznie nie ma.

 

Chris Hero vs Kyle O'Reilly - **** i 1/2 !!

Fenomenalne starcie ! Techniczny pojedynek trwający trzydzieści minut, owszem Hero wygląda jakby miał w sobie worek ziemniaków. Lecz mimo to w ringu cały czas imponuje formą, za to Kyle to klasa sama w sobie. Przy takich starciach fani nie skandują „This is Awesome”, bowiem nie każdemu to starcie może się spodobać. W pewnych momentach ciosy Chrisa były świetne, lądowały na twarzy Kyle'a jakby ta miała odpaść. Hero jest świetny mimo tej wagi, lecz sądzę że i tak musi się za siebie wziąć bo nie pasuje by taki geniusz ringu tak wyglądał.

 

Main Event - Young Bucks vs Joey i Candice - **** i 3/4 !!

Holly Shit ! Co za walka ? Kapitalny pojedynek który każdy powinien zobaczyć, było w nim niemal wszystko. Pineski, żelki, krzesła, niesamowite akcje oraz co najważniejsze wspaniały poziom. Tutaj wszyscy mówią o Candince i wielu jej świetnych momentach w tym starciu. Lecz wszyscy zapominamy o Joey Ryanie, czyli człowieku który powrócił do PWG i spisuje się świetnie w dywizji Tag Team. Young Bucks za to w każdej walce pokazują że są najlepsi na świecie. Szkoda że tracą oni pasy, lecz mimo to i tak mniejmy nadzieje że run z Joeym i Candince będzie chociaż w jakiej części taki jak młodych Bucksów.

 

Gala wypadła normalnie....jak na PWG ;) Chyba było jednak minimalnie lepiej niż na SoS, mieliśmy kilka świetnych walk, żadnej słabej, więc to były doskonałe trzy godziny z wrestlingiem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-361592
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Evolve 31

 

Drew Gulak vs Timothy Thatcher - **** i 1/4

Kapitalny opener, owszem nie było tutaj lotów, efektownych akcji, lecz był taki wrestling jaki wręcz kocham. Rodem wyjęty z lat osiemdziesiątych, owszem tempo wolne, ale cały czas coś się dzieje. Tutaj dźwignia na rękę, tutaj przechodzenie przez headlocki, co jakiś czas Suplex albo Piledriver. Walka świetna, do tego spotkało się dwóch bardzo dobrych zawodników, Drew to człowiek który jest jednym z lepszych na scenie niezależnej. Timothy jest mi mniej znany, lecz tutaj także sporo pokazał.

 

James Raideen vs Biff Busick - *** i 1/2 !

Bardzo przyjemna walka, taki koksu jakim jest James zawalczył z bardzo dobry, Biffem. Pojedynek miał fajne tempo, co może być lekkim zaskoczeniem bowiem i jeden i drugi to nie są lotnicy. Mimo to obaj spisali się bardzo pozytywnie, zwłaszcza Raideen który ma budowę zbliżoną do Briana Cage'a swoimi akcjami fajnie się pokazał. Oczywiście nie latał on tutaj czy coś w tym stylu, lecz mimo to był ciekawy. Biff to czołówka na scenie niezależnej, więc jego poziomu byłem pewien. Końcówka też fajnie przemyślana, bowiem Busick wygrał przez submission a przy tym James się nie poddał. Druga walka dzisiaj na plus.

 

Jesus DeLeon & The Juicy Product vs Lince Dorado & Dos Ben Dejos - ****

Lucha zawitało do Evolve, nie było tam żadnej psychologii ringowej, nie było techniki ani akcji siłowych. Było za to zajebiste show, cały czas coś się działo, to takie Tag Team Matche wyjęte z PWG albo AAA. Nie ważne co się dzieje, ważne że latają. Zwłaszcza zespół face'ów na czele z Lincem Dorado spisał się świetnie, po prostu wrzucono na siebie sześciu lotników i kazano im latać cały czas. Nie mogło to być złe, wyszło świetnie, owszem nie przebiło to openera, lecz i tak wielki plus. Fajna odmiana po pierwszych walkach siłowych oraz technicznych, bowiem od tego też trzeba odpocząć.

 

Matt Sydal vs Johny Gargano - **** i 1/4

Cholera, kapitalny pojedynek. Przebił on chyba nawet lekko opener pod względem poziomu, owszem nie było tutaj za dużo lotów, lecz było dwóch świetnych zawodników. Sydal musi jeszcze trochę powalczyć zanim zacznie latać, lecz nawet bez tego robi świetne widowisko. Gargano to mój ulubieniec na całej scenie niezależnej, kapitalny wrestler który tutaj wspaniale gra heela. Obaj dostali od cholery czasu, nie zanudzili w żadnym momencie. Cały czas coś się działo, tempo, fajne akcje, co jakiś czas jakieś loty. Johny to technik który mimo to wspaniale spisuje się w powietrzu, tego jego Slingshot DDT, albo Speary zza lin wyglądają imponująco. Matt to za to jest ciągle czołówka, świetna walka zakończona imponującym Shooting Star Pressem, opłacało się to oglądać.

 

Anthony Nese and Caleb Konley vs Ricochet and Rich Swann - *** i 3/4

Cholernie efektowne, cholernie ciekawe, cholernie dobre....ale za długie. Pod koniec widać już było że zawodnicy absolutnie nie mają pomysłu na to co zrobić dalej, ponad dwadzieścia minut na walkę lotników to mimo wszystko trochę za dużo. Lecz na nasze szczęście nie dało się tutaj nudzić, bowiem spotkały się cztery wielkie talenty. Nese oraz Ricochet pokazali tutaj dlaczego nazywa się ich wielkimi gwiazdami sceny niezależnej, za to Swann i Caleb robili za efektowny dodatek. Walka która owszem spełniła swoje oczekiwania, lecz mimo to nie dała rady dorównać poprzednim. Oczywiście bardzo ją polecam bowiem mimo wszystko to kawał świetnego wrestlingu.

 

Main Event – Evolve Championship Match – Chris Hero vs Drew Galloway - *** i 3/4 !

Spodziewałem się o wiele mniej, a tutaj dwóch tych zawodników pokazało klasę. Nie rozumiem ludzi którzy na silę czepiają się tego brzucha u Hero, według mnie spisuje się on nadal rewelacyjnie, i póki tak będzie jego tłuszcz nie będzie mi przeszkadzał. Galloway za to pokazał sporo umiejętności, bowiem mimo wszystko bardzo dobry z niego worker. Zobaczyliśmy taką trochę siłową walkę, gdzie pełno było kopniaków, łokci czy nawet swego rodzaju rzutów. Zwycięzce znałem już przed walką, bowiem bardzo ciężko było uniknąć spoilerów. Pewnie wiele osób będzie narzekało na to że McIntyre dostaje od razu pas, lecz dla mnie to bardzo dobry zawodnik i nie będzie mi to jakoś przeszkadzało. Walka oczywiście na wielki plus, tak samo jak cała gala która wypadła znakomicie i nie miała słabej walki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-362194
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obejrzałem trzy czerwcowe gale Chikary i mam mieszane uczucia. Główny storyline dwóch stajni się sprawdza i napędzę wszystkie gale. Jednak nie mogę się przekonać do nowych wrestlerów, nie oglądałem WiFi i ich nie znałem prędzej. De Coronado, Remigton, Grimsly nie przekonują mnie swoimi postaciami, ani humorystycznie, ani ringowo. Przedstawiciele krajów bałtycki jak występują we trójke to potrafią pokazać dużo w ringu, pojedynczo na razie nie wychodzi to zupełnie. Jedynie przekonuje mnie Cottonbelly, pewnie przez walkę Taylorem, który jak zawsze imponuje mi swoją charyzmą. Odnoszę wrażenie jakby było za dużo komediowych gimmicków i to takich przesadnych. Cięzko znaleźć normalną postać, szczególnie z tych nowych. Odnoszę wrażenie, że na galach jest zbyt dużo komedii, oprócz głównego feudu pozostałe to pojedynki komediowe. To był jeden z powodów przez który oglądałem Chikarę, a teraz jakby tego wszystkiego było za dużo, za często i niektóre żarty ciagle się powtarzają. Trochę nie fartownie wyszło z kontuzją Icarusa, bo cały hype na pas Grand spadł i trochę zwolniła rywalizacja o niego. Czekam aż powróci pas Tag Teamowy.Z poziomem poki nie jest za dobrze. Moze mialo na to wplyw dwie gale w Chicago, gdzie bardzo duzo walk bylo bardzo krotkich. Wierzę w większą rolę ringową Jacobsa, ciągle uważam, że potrafi dać bardzo dobre pojedynki indyuwidualne. Póki co bardzo dobrze spisuje się przy mikrofonie. W tym roku aż prosi się o organizacje Cibernetico, na którą zawsze czekam obok…

 

Chikara King of Trios - lista uczestnikow

Ujawniono już 12 teamów i żaden mnie nie zainteresował. Oprócz Team UK, ale tylko ze względu na to, że dwóch z nich widziałem na żywo na DDW. KOT to był turniej, na który sprowadzano gwiazdy puro, joshi, legendy WWE, WCW, ECW, wrestlerów z innch federacji jak ROH. Na razie nikogo takie nie ma. Pozostały jeszcze 4 Trios i licze, że właśnie ktoś taki się pojawi. Patrząc na składy to BOLA niszcczy KOT i będzię o wiele lepszym turniejem. W ostatnich latach to właśnie King of Trios było dla mnie najlepszym turniejem. Finansowo powinno być dobrze, bo gala powrotna miała rekordową frekwencję w historii, a podobną ilość biletów sprzedano na poszczególne gale KOT. Dziwi mnie oszczędności w sprowadzaniu gwiazd wrestlingu, poczekam jednak na ujawnienie wszystkich drużyn.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-362445
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Z uwagi na to, że gale WSU organizowane przy okazji CZW są całkiem zjadliwe, postanowiłem nieco zagłębić się w tę federację i zabrałem się za oglądanie 5th Anniversary Show. To był błąd. Nie dość, że nudne to i ciężko strawne. Nawet nie będę się silił, żeby opisać kartę, bo nie ma po co. Zdecydowanie nie polecam.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-363280
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Slaby ten powrot Chikary, to juz nie to samo.

King of Trois zapowiada sie tak sobie, rzeczywiscie nieciekawe sklady.

Mike Quackenbush wciaz szefuje promocji? Czy cos sie zmienilo? Bo nie orientuje sie juz w tym.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-363303
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

wXw 16 Carat Gold Tournament 2014 Day 1 14.04.14

 

Największy w Europie 3-dniowy turniej z udziałem wielu gwiazd z całego świata. Jest to nie tylko okazja dla mnie obejrzeć tych wrestlerów, ale również zobaczyć jak na ich tle prezentują się europejscy wrestlerzy. Całość okraszona specyficzną niemiecką publicznością. Wersja jak PWG bez themeów, więc wejścia są tylko symboliczne.

 

1. Alternate Four Way Match

Toby Blunt vs. Aaron Insane vs. Kim Ray vs. Mike Schwarz

Nikogo nie kojarzyłem z tej walki, która trwała kilka minut, a zwycięzca uzyskał awans do turnieju. Będzie wtedy można będzie on nim więcej napisać.

 

2. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

John Klinger vs. Tommaso Ciampa

Klinger przez wiele lat występował w wXw jako Bad Bones. Na początek mistrzowstwo, bo po pierwszym Irish Whipie spadła środkowa lina. Nie za bardzo to jednak przeszkadzało w kontynuowaniu pojedynku, który był przeciętny.

 

3. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Robert Dreissker vs. Ryuichi Kawakami

Toporna walka, obu brakowało dynamiki. Nie oglądał BJW i widząc po raz pierwszy Kawakami zupełnie mnie nie przekonał.

 

4. wXw World Tag Team Title Match

Hot And Spicy (Axel Dieter Jr. & Da Mack) © vs. The Inner City vs. Machine Guns (Rich

Swann & Ricochet)

Publika dała pokaz nie dając im rozpocząć walki, co również udzieliło się wrestlerom w pierwszych minutach i dużo było zabawy w tym czasie. Hot And Spicy po raz kolejny jak ich oglądam zaprezentowali się bardzo dobrze. Podobał mi się ich double DDT, w który zaangażowane było 4 osoby. Później mnóstwo bardzo dobrych spotów, tylko zabrakło by potrwało to jeszcze kilka minut dłużej.

 

5. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Big Van Walter vs. Sasa Keel (w/Aaron Insane, Kim Ray & Michael Isotov)

Walter dominował przez większość pojedynku i to miało jak najbardziej sens. Keel to nowy Angle, ale na razie tylko w stroju i movesecie. Nic wielkiego nie pokazał. Najlepiej wypadło czyszczenie ringu przez Waltera po walce.

 

6. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Johnny Gargano vs. Toby Blunt

Teraz Blunt miał okazje pokazać trochę więcej i można ocenić jego występ pozytywnie. Gargano prowadził pojedynek, bo Toby to głównie latał. Jako całość pojedynek mi się podobał.

 

7. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Axel Tischer (w/Svetlana Kalashnikova) vs. KUSHIDA

Największe zaskoczenie dla mnie. Myślałem, że Kushida trochę po skacze, Axel coś tam dorzuci. Okazało się, że pojedynek był emocjonujący, z kilkoma ciekawymi near fallami. Tisher w pełni wykorzystał swoją przewagę fizycznie i bardzo efektownie kontrował przeciwnika. Zobaczymy co pokaże w kolejnych dniach, bo jakoś nigdy nie widziałem by walczył na podobnym poziomie.

 

8. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Karsten Beck vs. Matt Striker

Były nauczyciel z WWE mówił przed walką o uzyskaniu szacunka u fanów. Widać chce udowodnić, że nie jest tylko komentatorem. Dość dziwny sposób wybrał, bo pojedynek był głównie komediowy. Matt fizycznie wygladał bardzo dobrze, sama walka to głównie komediowe zagrywki i nie obyło się bez botchy. Becksa można jedynie pochwalić za dobre sprzedanie cipo heela.

 

9. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Adam Cole vs. Trent

All night long, you suck dick. Udał się fanom ten remix. Już wielokrotnie miałem okazję oglądać obu i niczym mnie nie zaskoczyli. Walka była na dobrym poziomie i można ją wyróżnić na tle innych, ale po za znanymi mi akcjami nie było niczego więcej.

 

10. 16 Carat Gold Tournament 2014 First Round Match

Chris Hero vs. Freddy Stahl

Gala z marca 2014, więc Hero jeszcze bez nadwagi. Niemcy go uwielbiają, dlatego pewnie dali go do main eventu. Freddy o głowę niższy od Hero, ale bardzo dobrze zbudowany. Jak się okazało razem z Hero dali dobry pojedynek. Sam Stahl został mocno zabookowany w końcówce, bo Chris robił co mógł, a przeciwniki kick outował. Zakończenie chyba nie miało tak wyglądać. Freddy upadł po tym jak źle wylądował i Hero ładnie zaimprowizował submissiona, po którym wygrał. Jeżeli to było planowane to brawa dla Stahla za selling, bo był bardzo wiarygodny.

 

Po pierwszych 3 walkach nie wyglądało to zbyt dobrze. Jednak później gala się rozkręciła. Patrząc na kartę walka Tag Teamowa wyrastała na show stealera i jak się okazało była to bardzo dobra. Jednak wyżej oceniami Tisher vs. Kushida. Warto jeszcze wyróżnić Gargano vs. Blunt i main event. Publiczność przez prawie całą gale była głośnia, nawet udało im się błysnąć kilkoma chantami. Zdecydowanie obejrzę kolejne dni tego turnieju.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/168/#findComment-363804
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...