Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

CHIKARA- Goldfinger

AC/DC vs Bruderschaft des Kreuzes vs The Odditorium vs The Throwbacks Ciekawa walka, w której ostatecznie górą był ostatni z wymienionych przeze mnie teamów. To był mecz eliminacyjny i do pierwszego odliczenia trzeba było dość długo poczekać. Ale to dobrze, bo były częste zmiany i sporo mocnych akcji i przyjemnej komedii np. walki w zwolnionym tempie oraz gry w niewidzialnego baseballa. Najciekawiej było, gdy w akcji zostały już tylko dwa teamy, bo akcje rodem z futbolu amerykańskiego wykonywane na dwóch wielkoludach z Bruderschafta wyglądały efektownie.

 

Movado vs Ophidian Niezbyt długa, ale za to bardzo ciekawa walka, Ophidian jest w ringu całkiem niezły, a i Movado jak na lekko otyłego gościa radził sobie dobrze. Początek to była chwila komedii, ale szybko przeszli do walki, z której zwycięsko wyszedł Ophidian. Końcówka w jego wykonaniu szybka i efektowna. No i na koniec nieźle wgniótł kolanami w ziemię rywala.

 

Estonian ThunderFrog vs Jaka Miała ta walka momenty przebłysków, w których można byłą ją nazwać dobrą. Ale z racji takiego a nie innego jej składu nic więcej nie dało się z niej wycisnąć. Wydawało się że Jaka jednak będzie bardziej żywy w ringu, skoro gra postać lekko nieobliczalnego gościa. Natomiast Estonian TF jedyne co ma dobre to uderzenie młotem w ring, po którym sędzia i rywale lądują na tyłkach. W tej walce było kilka dobrych akcji, ale ogólnie wyszło przeciętnie. Zresztą ja za tym zamaskowanym w ogóle nie przepadam bo nie robi dobrych walk.

 

Devastation Corporation vs 3.0 Średnia walka, szczególnie zamulała w momentach, w których przewagę mieli Devastation Corporation, bo 3.0 to jeszcze tak w miarę potrafili rozruszać tempo walki. Na początku było ono dobre, ale się wystrzelali i potem zwolnili. No i jeden z DP mimo swoich rozmiarów jako finisher ma swantona, którego wykonał lepiej i bezpieczniej dla przeciwnika niż Hardy, który czasem spada całym ciężarem na brzuch rywala.

 

Chuck Taylor vs Jervis Cottonbelly Szkoda że tak krótko to trwało. Mało było czysto wrestlingowych akcji a więcej humoru. Ale nie ma co narzekać, bo obaj są w tym dobrzy i zapewniają przednią rozrywkę. Roll- up na sędzim i moonsault na kwiatek po walce pozwoliły się trochę pośmiać. A i zakończenie ciekawe, bo z bardzo dużego zaskoczenia Jervis dostał superkick i poszedł spać.

 

Gekido vs The Spectral Envoy Dużo ludzi w ringu, których ksywek niestety nie znam. Napiszę tylko że jeśli chodzi o ilość akcji to te starcie było bardzo dobre. Stale wiele się działo i jak ktoś lubi jak idzie przez większość walki akcja za akcją to powinien ją obejrzeć.

 

Eddie Kingston vs Shynron Jimmy Jacobs coś szepnął do ucha Kingstonowi i ten za chwilę wygrał swoją walkę, mimo że Shynron lał go wcześniej cały czas. Normalnie zadziałał na Eddiego jak gong na Festusa. Mimo to większe wrażenie zrobił na mnie Shynron, który wykonał większość akcji w tej walce i sprawił że dało się ją oglądać.

 

The Batiri & The Colony vs The Flood Walka była dobra póki toczyła się całkowicie za ringiem. Wszyscy się tłukli i było ok. Później co chwila w ringu były inne osoby a reszta walczyła poza. Wprawdzie działo się sporo, ale nie sposób było zobaczyć co każdy z zawodników robi i kogo leje. Ale i tak moim zdaniem to starcie było najlepszym na tej gali. A po walce... pojawił się jakiś kosmita i zatłukł Anta pracusia Chokeslamem na kolano kończąc tą piękną galę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359122
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Suma sumarum ostatni końcówkę turnieju widzę tak:

Noc 11: Block A: Shibata pokonuje Gallowsa, Smith Jr. pokonuje Tanahashiego, Nakamura pokonuje Fale

Block B: Okada pokonuje Suzukiego, Styles pokonuje Makabe

 

Noc 12:

Pólfinał 1: Styles pokonuje Shibatę, Półfinał 2: Nakamura pokonuje Okadę

Finał: Nakamura pokonuje Stylesa

 

Nie ma w tym roku półfinałów, tylko zwycięzca bloków awansuje od razu do finału. Dodatkowe wrestlerzy z drugich miejsc będą walczyć ze sobą na finałowej gali ma to być tylko special match.

 

- Piszę to po raz kolejny, ale uważam, że Honma powinien dostać chociaż dwa punkty za to jak na tym Climaxie się spisuje. Gdybym ja (i pewnie większość ludzi) wiedział, że będę przegrywał wszystko to z pewnością nie wkładałbym w to tyle serca i nie chciałoby mi się męczyć tylko po to, aby stworzyć dobrą walkę, która i tak pójdzie na konto kogoś innego.

 

Jego zwycięstwo podczas 11 dnia wyrasta na jedno z najważniejszych wydarzeń w turnieju. Jedyne wytłumaczenie na 0 na jego koncie jest chęć zebrania wielkiej reakcji podczas zwycięstwa nad Benjaminem. Nie zdziwie się, że taki był zamiar NJPW, żeby publika właśnie spierało go, aby wreszcie wygrał i w pewien sposób mu współczuje. Jeden z lepszych wrestlerów tego turniejów i jeżeli przegra z Benjaminem to będzie to perfidne zagrane ze strony New Japan.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359231
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

NJPW G1 Climax 24 – Day 10 (06.08.2014)

Hiroyoshi Tenzan vs. Tetsuya Naito - *** i 3/4*

Hiroshi Tanahashi vs. Yuji Nagata - ****

Katsuyori Shibata vs. Tomohiro Ishii - **** i 1/2*

 

Hiroyoshi Tenzan vs. Tetsuya Naito

Według mnie najlepsza walka Tenzana na tegorocznym Climaxie. Naito kilka dni zbierał słabszą reakcję, a tutaj niespodziewanie fani głośniej dopingowali właśnie jego. Bardzo dobrze się to oglądało, a oglądanie Tenzana w takiej formie to przyjemność. Podobnie do Honmy również zyskał bardzo dużo w moich oczach, bo nie spodziewałem się po nim wiele.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Yuji Nagata

Widownia Nagaty, czyli zaskoczenie podobnie jak wyżej. Niestety byli cicho i zabili te bądź co bądź bardzo dobre starcie. Obydwaj pokazali co mieli w zanadrzu i nikt raczej nie czuje się zawiedziony mimo takiego zakończenia, którego fanem nie jestem.

 

Katsuyori Shibata vs. Tomohiro Ishii

Stiff jakiego każdy się spodziewał. Osobiście bardzo czekałem na to starcie i się nie zawiodłem, bo hard-hitting było tam widać i słychać z daleka. Kolejny backfist Shibaty, który zapadnie mi w pamięci.

 

- Yano uciułał na swoim lie, cheat and still do tej pory osiem punktów, ale szkoda że tego dnia nie dostał kogoś kto miałby jeszcze realne szanse na finał. Wtedy takie odebranie punktów miałoby znacznie większą wagę, chociaż jego wygrana z Suzukim dnia pierwszego jest kluczowa, bo gdyby nie to Minoru nadal by się liczył.

- Styles vs. Takahashi bardzo znośne, ale o Yujiro wcale nie świadczy to zbyt dobrze, bo Archer vs. Styles było znacznie lepsze. Ciężko będzie się oglądało Yujiro tym bardziej mając świadomość, że odebrał pas Ishii'emu.

- Gallows na zakończenie gal to bardzo zły pomysł, bo to samo przerabiali z Tanahashim i nic z tego nie wyszło. Rozumiem, że Nakamura itd., ale Shibata i Ishii powinni to kończyć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359289
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ostatnie Dragon Gate Infinity miało też nazwę Scandal Gate, ze względu na ME. 4vs1 Elimination Match o główny tytuł mistrzowski :? Chyba trochę przegięli. Walka była dobra, ale wyniku się spodziewałem - wygrana singla w czymś takim to byłaby przesada. Za to okoliczności sprawiły, że Doi jest nazwany "interim championem" i jego reign będzie się liczył tylko jeśli wygra z Hulkiem na Dangerous Gate za tydzień, PPV. Swoją drogą, karta na galę zapowiada się naprawdę nieźle. Wasz Climax się kończy, zerknijcie do DG :P Dopiero co był Kobe Festival 2014, a mało kto zerknął.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359453
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Podsumowanie G1 Cliamx 24 łącznie z finałem

Dzień 11

Shelton Benjamin vs.. Tomoaki Honma

Przykra sprawa, że jeden z najlepszych wrestlerów i najbardziej over kończy turniej z zerowym dorobkiem. Oczekiwałem, że właśnie tutaj pokona Sheltona i zbierze za to dużą reakcje od publiczności.

 

Doc Gallows vs. Katsuyori Shibata

Shibata niesamowicie został sprowadzony na ziemie. Pokazali mu, że jeszcze nie jego po raz. Oczywiście Doc kolejny słaby występ i to tylko potęguje jak irytująca musi być ta porażka dla Shibaty.

 

Shinsuke Nakamura vs. Bad Luck Fale

Najsłabszy pojedynek jak rozegrali między sobą. Co raz bardziej jest osłabiany finisher Nakamury, kolejna walka, gdzie dopiero 3 czy 4 uderzenie powoduje, że przeciwnik odliczany jest do trzech.

 

Davey Boy Smith Jr. vs. Hiroshi Tanahashi

Drugi raz z rzędu najlepszą walkę w turnieju G1 Smith robi z Tanahashi i odnosi możliwe, że najważniejsze zwycięstwo w NJPW. Niespodzianką było dla mnie nie to, że Hiroshi przegrał, ale sposób. Dość łatwo to nastąpiło za bardzo nie wysili się by pokazać, że Tanahashi wygrał przypadkiem czy po serii akcji.

 

Kazuchika Okada vs. Minoru Suzuki

Gdzie było Bullet Club? Przecież oni powinni w pierwszej minucie zaatakować Suzuki i ten wygrałby przez DQ, tym samym AJ awansował by do finału. To byłoby typowe amerykańskie rozwiązanie, ale dziwi mnie brak interwencji stajni. Z tego właśnie słynną i dzięki temu Styles zdobył pas IWGP. Teraz jakby nie interesowało ich co się tutaj będzie działo. Była to najlepsza walka tej gali i obaj pokazali, że są wysokiej formie.

 

Turniej był tak wyrównany pod względem poziomu, szczegolnie u szczytu, że nie jestem wstanie wybrać MVP całego turnieju. Pewnie znalazło by się 4-5 kandydatów. Pokuszę się o podsumowanie występów wrestlerów pod względem oczekiwań jakie miałem do nich przed galą.

 

Na plus

Shinsuke Nakamura

Ciężko nie wyróżnić finalisty całego turnieju. Oprócz wygrania imponował prawie co gale bardzo dobrymi walkami, przez cały turniej był w bardzo równej formie i nie raz kradł show

 

Hiroshi Tanahashi

Klasa sama w sobie, kilka gal zamykał swoimi niesamowitymi walkami. Jeden z wielu kandydatów do MVP.

 

Katsuyori Shibata

Bardzo dużo wyciągnął od słabszych wrestlerów. Dla Benjamina czy Homny to właśnie z nim mieli najlepsze walki w całym turnieju. Oczywiście z gwiazdami stoczył bardzo dobre pojedynki, ale po walce z Ishii pozostał mały niedosyt patrząc z perspektywy zeszłorocznego ich starcia.

 

Tomoaki Honma

Największa pozytywna niespodzianka całego turnieju i trzeba go zaliczyć do kandydatów do MVP. Dostał się do tutaj zastępując Ibushiego i zrobił dużą furorę. Zarówno świetny walka, szczególnie z Shibatą i Ishii jak również niesamowitą reakcją od publiczności. Wielka niesprawiedliwość, że zakończył Climax z zerowym dorobkiem.

 

Kazuchika Okada

Kolejny wrestler z czołówki, który pokazał swoje wysokie umiejętnosći. Kilka walk, które były ozdobą całego turnieju i zasłużony awans do finału i został zwycięzcą.

 

AJ Styles

Po G1 Climax już nikt nie będzie mógł mu zarzucić, że jest w słabej formie i nic ciekawego nie pokaże, a pas IWGP wygrał nie zasłużenie. AJ już nie lata jak za czasów X-Division, ale w dalszym ciągu potrafi sprzedać świetną historię i dać dużo dramaturgi w końcówce. O jego walce z Suzuki będzie się jeszcze długo mówić. Nie wiele gorsze były pojedynki z Okadą i Naito. Czy to był najlepszy wrestler G1 Climax 24?

 

Minoru Suzuki

Kolejna czołowa postać turnieju. Uwolniony od storyline z Yano innymi pokazał swoje najlepsze umiejętnośći.

 

Według oczekiwań

Tomohiro Ishii

Postawiłem mu poprzeczkę najwyżej ze wszystkich, kradł każde kolejne ppv i na to samo liczyłem podczas tego turnieju. Nie do końca to dostałem. Nie dorównał walką z pierwszej części roku, ale kilka z nich było dobrych. Głupio byłoby go wstawać na minusie, bo to dalej jest czołówka

 

Satoshi Kojima

Obojętnie podchodziłem do jego walk i z tego względy nie umieszczam go wśród minusów. Przeplatał średnie walki z dobrymi, ale jakoś mnie specjalnie nie zachwycał.

 

Shelton Benjamin

Pewnie nie jeden wymaga świetniej formy od niego. Mnie się podobały jego pojedynki z Shibatą i Ishii przez to uznaje, że miał udany. Na to, że będzie walczył jak 10 lat temu już nie liczę.

 

Davey Boy Smith Jr.

Był dobrym uzupełnieniem kart, zdarzały mu się słabsze gale. Jednak pojedynkiem z Tanahashi pokazał, że potrafi walczyć i jak pisałem wyżej osiągnął przeciwko niemu życiowy sukces.

 

Yuji Nagata

Po tym jak dobrze prezentował się w NOAH zdobywając pas GHC niezbyt dobrze był wykorzystywany w NJPW i dopiero na G1 miał szanse stoczyć kilka ciekawych pojedynków 1 na 1. Kilka dobrych walk i jego występ można uznać za udany.

 

Tetsuya Naito

Niby nie można się przyczepić do jego dyspozycji ringowej, ale czegoś brakowalo w jego pojedynkach. W walkach z face’m był przyjmowany gorzej niż przeciwnik, ale to nie pierwszy raz.

 

Togi Makabe

Jak kilku wrestlerów z tego zestawiana. Dobre walki, ale nie było żadnej na którą można uznać za bardzo dobrą czy świetną.

 

Hirooki Goto

Zabrakło walki, którą można byłoby się zachwycać, po za tym równy poziom i dobrze się go oglądało przez cały turniej.

 

Yujiro Takahashi

Zastawiałem się na minusem, ale jednak w kilku walkach pokazał się dobrze. Do tego podoba mi się jak pracuje jako heel.

 

Na minus

Bad Luck Fale

Wiadomo, że jego umiejętności nie są za duże, że dynamikę ma słabą. Trudno mi wyróżnić jakikolwiek jego pojedynek, o wiele lepiej prezentował się kilka miesięcy temu. Jego kolejne zwycięstwa nic nie przekładały się na poziom kolejnych walk.

 

Doc Gallows

Dostał szanse w dwóch main eventach, ale kompletnie jej nie wykorzystał. Nawet z czołówką rosteru nie był wstanie zrobić ciekawiej walki. W dalszym ciągu musi liczyć, że Anderson będzie go wyciągał w Tag Teamie.

 

Karl Anderson

To był mój faworyt do finału, jako przedstawiciel Bullet Club.Jednak długo nie miał żadnego punkty i szybko było wiadomo, że tak się nie stanie. Jednak oprócz słabego bookingu Karl nie zachwycał w ringu i oprócz krótkiej wymiany z AJ, gdzie chcieli sobie ukraść nawzajem zwycięstwo nie wiele pamiętam.

 

Hiroyoshi Tenzan

Zupełnie nie podobało mi się to co robił w całym turnieju, nie pamiętam żadnej dobrej jego walki.

 

Toru Yano

Zdecydowanie najgorszy wrestler turnieju i zmarnowany spot. W jego miejsce mógł wejść ktoś z dywizji Junior np.: Kushida. Jedyne wytłumaczenie to chęć dania odpoczynku innych wrestlerów w krótkich walkach i nikt nie miał do nich o to pretensji.

 

Lance Archer

Opróćz walki z AJ Stylesem zupełnie nie widoczny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359456
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax" 31/07/14 @ Act City Hamamatsu

 

1. Block A: Doc Gallows vs. Bad Luck Fale - Bullet Club kontra Bullet Club i starcie obok Archera najwyższych postaci występujących w New Japan. Jak można się było domyślić poziomem to nie powalało i mimo iż nie oczekiwałem wiele, to ciężko napisać cokolwiek pozytywnego o tym spotkaniu. Wynik bez sensu i emocji, których zresztą nie udało im się zbudować. Ciekawy był jedynie zielony ring gear Gallowsa, który występuje co chwilę w innym wdzianiu. oO Wynik nie powala i wbrew oczekiwaniom - Fale po pokonaniu Tanahashi'ego poprzedniej nocy turnieju nie powinien tak szybko przegrywać.

 

2. Block A: Davey Boy Smith, Jr. vs. Yuji Nagata - Jeżeli chodzi o czysto techniczne sprawy, to obyło się bez botchy. Zrobili strawne, szybkie widowisko, które oglądało się już o wiele lepiej niż poprzednie jednak obu stać na o wiele, wiele więcej. Nie będę obwiniał, bo terminarz turnieju napięty i męczący, całość jednak nie porwała ani zaskoczyła zupełnie niczym.

 

3. Block B: Togi Makabe vs. Yujiro Takahashi - Kolejne, krótsze niż 10 minut starcie szóstej nocy. Yujiro przez lwią część walki miał przewagę i ciągle aplikował swój standardowy stuff, natomiast Makabe budził się na momenty, które niezbyt błyszczały. Można wyczytać w sieci o odnawiającej się kontuzji Makabe, której doznał przed BOSJ w tym roku, także poziom walki mógł zależeć od tego. Powerbomb Yujiro, którym cisnął Makabe w narożnik był srogi.

 

4. Block A: Katsuyori Shibata vs. Satoshi Kojima - Tak to już bywa, że gdy te same osoby są w identycznych blokach co rok temu, to często porównuje się ich walki. W G1 23 obaj stoczyli świetne widowisko, które wówczas wysoko oceniłem i podobało się. Tutaj było również dobrze, jednak nie zbliżyli się do poziomu poprzedniej walki. Z rzeczy, które mogły zdenerwować można odnotować moment w którym Shibata wykonał na Kojimie suplex poza ringiem przy bodajże 17 countcie sędziego, po czym ten jakby nigdy nic przy 19 wśliznął się na ring. Taki non-selling tylko psuje. Poza tym GTS Shibaty pozostawiał wiele do życzenia plus ujęcie kamery odkryło go całkowicie i wyglądało to słabo. PK za to smakowite. Wynik zadowalający. (*** 3/4).

 

5. Block B: Hirooki Goto vs. Karl Anderson - Podszedłem bez jakiejś podjarki i robiłem początkowo inne rzeczy w tle, jednak z czasem po prostu trzeba było się bardziej zaangażować w to widowisko. Dobrze wyważone i pełne emocji widowisko, którego końcówka zasługuje na nagrodę. :) (*** 1/2+).

 

6. Block B: Lance Archer vs. Minoru Suzuki - Przyzwoita praca nad nogą Archera, która jednak nigdzie nie doprowadziła. Końcowe przejście z Blackout w sleeper hold miodne. I tyle zapamiętać można z tego spotkania. Pogodzili się na koniec jak przystało na członków tej samej stajni.

 

7. Block A: Shelton X Benjamin vs. Shinsuke Nakamura - Podobnie jak wyżej, tj. akcje wykonywane były bezbłędnie i bez zarzutów, ale nie sposób przeoczyć faktu, że całość nie ma sensu. Benjamin cały czas pracował nad nogami, tylko po to by Nakamura w swoich comebackach go nimi okładał... Ich walki o IC title było o wiele lepsze.

 

8. Block B: AJ Styles vs. Hiroyoshi Tenzan - Kolejne z tych starć, które 'nigdy nie miały się odbyć'. Stworzyli w ringu tyle, ile mogli i podobało mi się. Tenzan zaliczył jeden z lepszych występów w turnieju i znów polatał.

 

9. Block B: Kazuchika Okada vs. Toru Yano - Jak zwykle mieliśmy pokaz markowych oszustw Yano. Ciekawe kontry rainmakera na koniec na motywie podsuwania sędziego pod lariata. ;)

 

10. Block A: Hiroshi Tanahashi vs. Tomohiro Ishii - Ciężko zapomnieć ich zeszłoroczne starcie w G1, także nie można było podejść do tego bez podniesionych oczekiwań. Wyszło przyzwoicie, było wiele zwrotów akcji, nearfalli, itd. jednak nie urzekli mnie w taki sposób jak rok temu. (*** 1/2).

Edytowane przez IIL
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359457
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

NJPW G1 Climax 24 - Day 11(08/08/2014)

 

Tomohiro Ishii vs. Yuji Nagata - **** i 1/2*

Bad Luck Fale vs. Shinsuke Nakamura - *** i 3/4*

AJ Styles vs. Togi Makabe - *** i 3/4*

Davey Boy Smith Jr. vs. Hiroshi Tanahashi - ****

Kazuchika Okada vs. Minoru Suzuki - **** i 3/4*

 

Tomohiro Ishii vs. Yuji Nagata

Idealne starcie podsumowujące przygodę tych dwóch wrestlerów z Climaxem. Od samego początku nie oszczędzali swoich szczęk i torsów. Widziałem nawet wyższą ocenę niż moja, jednak moim zdaniem nie było to starcie na prawie *****.

 

Bad Luck Fale vs. Shinsuke Nakamura

Wysoka ocena, bo emocje były dosyć duże ze względu na możliwe rozstrzygnięcie sytuacji z finałem. Ostatecznie okazało się, że zwycięzca do finału się dostał, więc waga tej walki była naprawdę duża.

 

AJ Styles vs. Togi Makabe

Szkoda tego niefortunnego upadku Stylesa po suplexie z narożnika. Gdyby dobrze upadł końcówka byłaby bardziej dynamiczna. Stworzyli tą walką emocje, bo gdyby AJ przegrał nikogo nie obchodziłby wynik walki wieczoru.

 

Davey Boy Smith Jr. vs. Hiroshi Tanahashi

Nie wiem czy Davey Boy jest godny swojej roli, bo w pewnym sensie to on jest winny braku Hiroshiego w finale. Mógł na tym miejscu być ktoś "większy", ale nie narzekam, bo walkę wykręcili bardzo dobrą.

 

Kazuchika Okada vs. Minoru Suzuki

Było wolniej niż w Styles vs. Okada, ale poziomem było niemalże na równi. Oczywiście tak wysoka ocena to również efekt emocji związanych z wyłonieniem finalisty. Skupili się na osłabieniu ręki Okady, więc może wykorzystają to także w finale?

 

- Honma ostatecznie bez punktów, ale dostał walkę singlową w finałach, więc może tam dadzą mu jego moment. Czy tylko mi się zdawało, że Honma wyglądał na niezadowolonego?

- Podobała mi się zagrywka Yujiro Takahashiego w walce z Yano? Takimi zagrywkami nadrabiają ringowe braki Yujiro.

- Jak już wcześniej pisałem Gallows na tym Climaxie nie podobał mi się. W walce z Shibatą spisał się dobrze, ale Archer, DBS i Fale pokazali się lepiej, a to do nich należy go porównywać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359459
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Climax się skończył więc czas co nieco o tym turnieju napisać

 

Dzień Finałów

Na wstępie należy docenić rozmach z jakim New Japan zorganizowało galę w Seibu Dome - wydawać by się mogło że o wiele więcej ludzi mogłoby się zmieścić, ale z drugiej, wg mnie i tak była miazga. Szkoda tylko niektórych theme songów, które tradycyjnie zostały zamienione na inne generiki - lub ew. jak w przypadku RoH, po prostu sam efekt był przykry.

 

Kilka ciekawych, ale i też kilka cholernie drętwych walk nam się przewinęło

 

W temacie ROH - The Kingdom w Japonii .... nigdy więcej. Adam Cole potrafi to i owo, dobrze to wiem ale oglądając go w teamie z Bennettem, chłop zniża się do poziomu chłopaka Marii K. Inna kwestia to przeciwnicy - lekko podstarzały Jushin Thunder Liger = ok; ale Captain New Japan? Nie, dzięki. Zastanawiam się czemu, ach czemu NJ od początku nie postawiło na rewanż z War of the Worlds i nie zrobiło walki 1 na 1? Rozumiem że najazdy na tyłek Marii Kanellis są bezcenne, ale można było ich (Maria & Mike) wcisnąć gdzie indziej. Wg mnie - zmarnowany potencjał.

 

Za to ReDRagon poradziło sobie lepiej niż świetnie - czy można zrobić bardzo dobrą walkę TT bez Young Bucks? Oj, można. O'Reilly urodził się dla Strong Stajla - jeśli kiedyś zamarzy mu się kariera w Japonii to tam może zajść daleko - vs. Ishii; vs. Shibata; vs. Nagata; vs Suzuki; vs Nakamura czy vs. KUSHIDA, lub Ibushi to tylko kilka kombinacji w jakich ten chłopak by się na pewno sprawdził. Bobby Fish również wyglądał wyglądał dobrze, z tym u niego mniej było Strong Style, a więcej amerykańskiego wrestlingu, tyle że większej różnicy to nie robi gdyż myślę że mógłby poczarować na ringach NJ. ReDRagoni walczyli o pasy Jr. TT, z Time Splittersami, którzy mają bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę - tak ostro promowany KUSHIDA musi przykuwać uwagę, ale także i większą krytykę (coś jak Adam Cole podczas swojego panowania). Kilka razy w tej walce myślałem że przybysze zza oceanu zgarną pasy, chociażby gdy O'Reilly wykonywał na Japończyku Armbar po kilku ostrzejszych strike'ach. Swoją drogą to Shelley mocno się nacierpiał podczas tej walki - chyba nie spodziewał się takich stiffowych uderzeń, co sprawiło że pod koniec walki wydawał się być trochę naburmuszony (tak mi się wydawało - wyglądał tak jakby przestało mu zależeć na bezpieczeństwie przeciwnika). Walkę kończy Hoverboard - finish perfekcyjnie wykonany - jeden zakłada dźwignię, a drugi blokuje przeciwnika -tak powinny zachowywać się tag teamy. Duży plus.

 

Goto vs Shibata ... again? No cóż, miałem na twarzy mały grymas, ale szybko został zastąpiony uśmiechem podziwu, kiedy Fighting Spirit zdominował walkę - autentycznie myślałem że walka skończy się bez żadnego rzutu. Highlightem walki był, oczywiście .... mój ulubiony backfist Shibaty - że też operatorzy nie pokazali tego movesu w slow motion. Kolejny plus.

 

Karl Anderon vs Tomohiro Ishii to walka w której albo zabrakło chemii, albo zmęczenie maratonem - każda walka ma swój highlight - ta niestety miała botch przy superplexie, groźnie wyglądajacy botch, który bardzo nadszarpnął tempo i emocje. Oczywiście, można wysnuć że to było założenie, skoro Ishii walczył z kontuzjowanym barkiem jednak cieżko robi się superplex na większym i cieższym (bo Machine Gun i jego miesięń piwny raczej sobie nie żałują) od siebie zawodniku - nie mówiąc o tym kiedy chce sie utrzymać przeciwnika w powietrzu. Punktem zwrotnym walki była ingerencja Yujiro w pinfall co doprowadziło do brawlu między nim, a YOSHI-HASHIM. Końcówka należała do Andersona który w ładnym stylu skontrował brainbuster do Gun Stun.

 

Naito vs Honma - bardzo interesująca walka z niezadowalającym wynikiem. Skoro Tetsuya był ostro heatowany, to można było pójść na całość i dać Honmie wygrać ku uciesze publiki, która czekała na zwycięstwo Honmy cały turniej. Czytałem dyskusję prowadzoną w tym temacie i również opowiadałem się za opcją mówiącą że Jado i Gedo chcą zrobić ze zwycięstwa Honmy wielki moment - ewidentnie wydymali fanów (i tak, często się czepiam zawodników którzy twarzami podczas entranców spoilerują wyniki - Tomoaki wchodził na ring z wymalowanym na twarzy - "wydymali mnie w dupę"). Moim zdaniem facet zasłużył na zwycięstwo - generował przez cały turniej tak dobrą reakcję że po prostu nie mogę uwierzyć że wielki moment został bezczelnie pominięty.

 

Tanahashi vs AJ - jest w tym potencjał o wiele większy niż to co panowie zaprezentowali (moim zdaniem conajmniej o drugie tyle - jeśli komuś służy to za miarę). Wynik i wydarzenia po walce jasno wskazują że drogi tych panów jeszcze się skrzyżują (wg mnie po prostu muszą)- niech to będzie nawet o pas, do którego z wyścigu wycofał się niecały rok temu Hiroshi - walka o stawkę tylko zmotywuje obu panów. Końcówka walki dała tylko małą próbkę tego obaj potrafią - nic tylko czekać na więcej.

 

A po walce .... pokazał się Jeff Jarrett. Wykonał El Kabong. Gitarą pomalowaną barwami Bullet Clubu. Dlaczego mnie to nie dziwi? Prawdę powiedziawszy, zaczynam kwestionować to całe Global Fart czy tam Force - już pomijawszy to że Jarrett "zawiązuje współpracę" z co drugą federacją, co jeszcze do niczego nie doprowadziło. Czy może to cały ten internetowy bullshit to tylko marnej jakości przykrywka do jeszcze gorszego pomysłu dostania się do NJPW (Double J jest, wg mnie, zbyt podstarzały by mógł tam zabawić dłużej)? Nie wiem, i nie wiem czy chcę wiedzieć do czego to prowadzi. Narazie wszystko wskazuje na jedną wielką pomyłkę ale ja tam się gówno znam.

 

No i ME - bardzo przyjemna walka, w której kontry sypały się niczym karty z rękawów, a sprzedawanie bólu ... no tu mam małe ale. Cieżko sprzedaje się ból szyi/głowy więc grymasy i chowanie szyi w barku Nakamury kupuje całkowicie (co za ironia losu - jeszcze zimą nie mogłem gościa znieść, teraz stał się moim ulubieńcem), ale Okada trochę zaczyna się zapominać w sellingu (odniosłem wrażenie że nie sprzedaje ataków na swoją rękę). Akcja walki to zdecydowanie skontrowanie Rainmakera na Flying Armbar - po prostu poezja. Konkretny był również dropkick Okady - tym razem wycelowany "prosto w nos".

 

Climax wygrał Okada .... co nie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście, Okada zajebiście wygląda w długich feudach (vs. Tanahashi to była przecież miazga) i tu przy ew. runie AJ-a do WK9, możemy taki dostać ale różnica polega na tym jego walki ze Stylesem nie są jeszcze tak dobre jak z Hiroshim - dobre, ale nie bardzo dobre, a jak się okazuje Stylesa jeszcze na takie stać (wątpiłem w niego po odejściu z TNA - niesłusznie). Liczę że właśnie to nas czeka na WK9, i liczę że ten czas zostanie dobrze przepracowany - szkoda byłoby marnować cały turniej dla, być może, chybionego feudu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359461
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax" 1/08/14 @ Korakuen Hall

 

1. Block A: Satoshi Kojima vs. Shelton X Benjamin - Szybkie tempo, żywa publika, dobrze wykonywane movesy złożyły się na przyzwoity opener, który wypełnił pierwsze minuty siódmej nocy wyczerpująco. Superkick i backdrop na barierki Benjamina był ostry. (*** 1/4).

 

2. Block B: Lance Archer vs. Toru Yano - Z każdą walką coraz lepiej mi się ich ogląda, także to spotkanie śledziło się przyjemnie. Ciężko tu cokolwiek oceniac, był to typowy comedy match. Taunt Archera w stylu Yano bezcenny.

 

3. Block B: Karl Anderson vs. Yujiro Takahashi - Jedna z nudniejszych walk z serii spotkań członków tych samych stajni. Nic ciekawego.

 

4. Block A: Davey Boy Smith, Jr. vs. Doc Gallows - Gallows wypadł lepiej niż zwykle, jednak wciąż dalekie to było od czegoś wartego notowania...

 

5. Block B: Hirooki Goto vs. Hiroyoshi Tenzan - Któryś raz podczas tego turnieju muszę napisać, że Tenzan zaskakuje i robi najlepszą walkę do tej pory. Gościu naprawdę zaskakuje i mimo swojego wieku robi przyzwoite walki dzień po dniu. Świetne zmieniali przewagę za pomocą headbuttów, kilka gorących momentów w których walka mogła się już spokojnie zakońƈzyć i ta gorąca publika Korakuen, która zawsze pozytywnie pomaga w odbiorze. (*** 1/2).

 

6. Block A: Bad Luck Fale vs. Tomoaki Honma - Nie było co spodziewać się jakiegoś szału ringowego, jednak Honma zdążył już przyzwyczaić do tego, że daje się go oglądać z każdym. Publika go naprawdę rozpieszcza i zagłuszała nawet komentatorów. Rezultat nie dziwi, a lariat i powerbomb przyjęty na kark pod koniec mógł naprawdę boleć... (*** 1/4+).

 

7. Block B: Tetsuya Naito vs. Togi Makabe - Bardzo pozytywne spotkanie. Publika jadła im z ręki i Makabe jak zwykle pobawił się w ciekawy brawl, po czym doszło do przyzwoitych sekwencji końcowych, zakończonych miażdżącym King Kong Kneedrop. (*** 1/4).

 

8. Block B: AJ Styles vs. Minoru Suzuki - Od momentu ogłoszenia grup, dawałem tej walce 50/50. Obaj to znane gwiazdy, które uważam za wybitne w swoich kategoriach jednak wiele ich różni. Mogło wyjść świetnie, a także słabo. Dostaliśmy jednak klasyka. :) Od razu muszę zaznaczyć, że obejrzałem to bez hype'u jaki powstał w necie i od razu rozważałem przyznanie najwyższej noty. Obejrzałem trzy razy i muszę to podtrzymać. Nie ma się do czego przyczepić, to jedna z tych wyjątkowych walk, która udaje się raz na tysiąc. Nie było tutaj wielu nearfalli, tylko prosta historia, która została opowiedziana w perfekcyjny sposób. Suzuki świetnie pracował nad ręką AJ'a, który w momentach comeback'ów nie pozwalał nam zapomnieć o tym, że jego prawa ręka jest obijana. Niby taki mały szkopuł, jednak jak wiele razy już zwracałem na to uwagę w turnieju, mało kto o to dba. Pierwszy styles clash i okładanie się plaskaczami z wykorzystaniem jedynie lewej ręki przez AJ'a bezcenne. Końcówka, czyli Pele Kick po otrzymaniu ciosu z zamkniętą pięścią (który zepsuło ujęcie kamery) i finałowy styles clash, pyszna. Ciekawy jest też fakt, że rzeczy, które zwykle nie pomagają w odbiorze, jak np. interwencje w tym przypadku świetnie zespoliły się w całość tego niebanalnego spotkania. Było wszystko - bezbłędnie wykonywane akcje, selling na najwyższym poziomie, całość trzymana według pewnego schematu nadającego sens od początku do końca, gorąca publika oraz first meeting ever nietuzinkowych postaci. Dla mnie komplet. (*****).

 

9. Block A: Katsuyori Shibata vs. Yuji Nagata - Naprawdę wierzę w nickname Nagaty. On naprawdę się nie starzeje i w ogóle nie zwalnia! Odstawili walkę na poziomie ostatnich batalii Shibaty z Hirooki Goto. Wiele stiffowych akcji, kopniaków, ciosów i backdropów. Nie przepadam za tym, gdy ktoś po otrzymaniu jakiegoś backdropu za chwilę się podnosi i karci oponenta jakimś germanem, jednak sposób w jakim to tutaj robiono pozwolił przymróżyć na to oko. Wynik mnie zbytnio nie zadowala, bo po tym, jak Shibata rozwala Nakamurę i Tanahashi'ego takie porażki wyglądają śmiesznie. Tak czy inaczej - pozytyw! (****).

 

10. Block A: Shinsuke Nakamura vs. Tomohiro Ishii - Jedna z jaśniejszych pozycji turnieju, która kusiła od samego początku i czekało się na ten siódmy dzień zmagań, by w końcu móc obejrzeć batalię członków CHAOS. Świetnie przeszli od początkowego "szacunku" dla siebie do zachowań, których można byłoby oszczędzić nawet największemu wrogowi. Ogrom mocnych akcji, kopów, headbuttów i momentów z których robiono replaye i warto zrobić z nich gify na przyszłość. Świetny pojedynek, który mimo iż stawiał na tę samą zasadę nawalanki, co Nagata/Shibata, to był zupełnie inny i zachwycał. Końcowe pojednanie jedynie dodało pozytywnych emocji odnośnie tej walki. Dla mnie druga walka turnieju po AJ/Suzuki. (**** 3/4).

 

Moim zdaniem najlepsza gala G1 do tej pory. Pobiła wybitną, czwartą noc. Były słabe momenty, jednak od połowy całość obrała poziom, którego skalę potrafi zamknąć jedynie New Japan. Aż dziw, że trzy ostatnie walki były tak dobre i zarazem tak znacząco różniły się od siebie. AJ/Suzuki i Nakamura/Ishii zapamiętam na zawsze i to jedne z tych spotkań, które potrafią podnieść adrenalinę nawet u osób, które oglądają wrestling od kilkunastu lat!

 

NJPW "G1 Climax" 3/08/14 @ Osaka BODYMAKER COLLOSEUM

 

1. Block A: Davey Boy Smith, Jr. vs. Tomohiro Ishii - Smith, Jr. w turnieju zachwycił mnie jedynie podczas walki z Nakamura, poza tym jego występy to głównie zawody. Tym razem jednak całkowicie coś "kliknęło" między tymi zawodnikami i oddali bardzo dobrą walkę. Końcowe sekwencje świetne, szczególnie ta gdy Davey nie padł po lariacie i Ishii musiał dołożyć jeszcze spinning kickiem, po którym dosłownie sobie siadł. Świetny motyw z przejściem z powerbomba w hurricanrane. Jeden z jaśniejszych openerów do tej pory. (*** 3/4+).

 

2. Block B: Hiroyoshi Tenzan vs. Toru Yano - Standardowy stuff w wykonaniu tych gości. Tenzan nie zwalnia, natomiast Yano jak zwykle bawi się w swoje zagrywki. Pozycja w sam raz po gorącym openerze.

 

3. Block A: Shelton X Benjamin vs. Yuji Nagata - Pasują do siebie stylami i można było spodziewać się czegoś dobrego. Wyszło przyzwoicie, poprzeplatali się submissionami i Benjamin znów wykonał srogiego superkicka. Końcówka jakoś bez klimatu, bo miało się wrażenie, że chcieli to skończyć przez pinfall, ale mieli za mało miejsca. Tak czy inaczej - pozytyw.

 

4. Block A: Doc Gallows vs. Satoshi Kojima - WOW! Mimo sporej przewagi gabarytowej Gallowsa, Kojima obracał nim jak chciał. Brainbuster i lariat, który go dosłownie obalił na matę bezcenne. Pierwsza walka Doca, która pozostawiła po sobie pozytywne wrażenie. To jedne z tych spotkań, gdzie oczekuje się niewiele, a dostaje widowisko na wysokim poziomie. (*** 1/2+).

 

5. Block B: Hirooki Goto vs. Tetsuya Naito - Dobry sprint. Od samego początku szybko, tempo rosło z minuty na minutę. Nie jestem jakimś wielkim fanem obu, także nie było mowy o jakimś mark mode, ale szacunek się nalezy za to, że mimo tylu dni zmagań nie zwalniają. Dziwi struktura walki, bo robiący tutaj za heela Naito jeszcze kilka dni temu robił za underdoga w walce z AJ Styles'em. (*** 3/4).

 

6. Block B: AJ Styles vs. Lance Archer - Patrząc na te zestawienie trudno nie pomyśleć o tym, że jeszcze nie tak dawno obaj zasilali szeregi TNA. Kto by wtedy pomyślał, że w 2014 roku wejdą razem na ring w tak widowiskowym charakterze, jak turniej G1 Climax. Od razu widać, że Archer dał z siebie wszystko i zaprezentował się świetnie. To moim zdaniem jego najlepsza walka w formule single jaką miałem okazję oglądać. AJ Styles natomiast sprawia wrażenie jakby wciąż robił postępy... Przebieg na plus i wszystko miało sens. AJ bawił się nogą Archera, co było logiczne, bo tylko tak mógł zyskiwać przewagę nad kimś tyle większym od siebie. Cieszy fakt, że wracali do motywu z nogami i nawet zakończyli tym pojedynek. Archer polatał, czego dawno już nie robił i coraz lepiej mi się ogląda tego psychola w ringu. AJ zaskoczył motywem z figure four na narożniku, jednak lubię ten spot, także to mogło tylko dodać to spotkania. Ogólnie podoba mi się obecny moveset AJ'a, który korzysta z starych ruchów jak i tych nowych, po zmianie gimmicku w 2013 roku. (****).

 

7. Block B: Minoru Suzuki vs. Togi Makabe - Kolejne wybijające się ponad przeciętność starcie. Makabe kontrolował całe spotkanie i gdzieś tam podświadomie widziałem go już jako zwycięzcę, jednak Suzuki końcowym zagraniem uśpił go na dobre. Bylo dobrze, chociaż znowu się przyczepię do tego, że obijanie nogi przez 99% spotkania nie robi dobrze, gdy potem wykonuje się swój signature move z jej użyciem. ;) (*** 1/2).

 

8. Block A: Katsuyori Shibata vs. Tomoaki Honma - Średnia ocen występów Honmy zyskuje z każdym dniem. Siadając do tego otrzymuje się wszystko to, czego można było się spodziewać i to z sowitą dokładką. Stworzyli wspaniałą atmosferę "nienawiści" i starali położyć jeden drugiego czym popadnie. Świetny sprint, który przypominał występy Shibaty z Ishii'm. Publika je z ręki Honmy i aż dziw, że ciągnie w turnieju losing streak. Niestety, zasłużył sobie na to za połączenia z yakuzą ale mam nadzieję, że w przyszłości zarząd New Japan zareaguje rozsądnie na tak głosny doping fanów. Polecam! (**** 1/4+).

 

9. Block B: Kazuchika Okada vs. Yujiro Takahashi - Początkowa ofensywa Yujiro zbyt pozytywnie nie nastrajała (chyba nigdy nie wkupie się w niego) i pojawiło się małe rozczarowanie względem poprzednich spotkań, jednak z czasem wszystko zaczęło nabierać tempa i początkowe hamowanie spotów Okady znalazło ujście w drugiej połowie walki. Końcowe sekwencje na plus. (*** 1/4).

 

10. Block A: Hiroshi Tanahashi vs. Shinsuke Nakamura - Mimo iż obu lubię, to nigdy nie byłem fanem ich walk. Za dużo już tego było, jednak muszę przyznać, że ta edycja spodobała mi się lepiej niż ich trzy poprzednie w tym roku. Początkowo bez większych emocji, jednak idąc dalej robiło się coraz ciekawiej i końcówka była super. Dobre zakończenie tej nocy jednak wiele walk, które wylądowały niżej zrobiły lepsze show. (*** 1/2+).

 

Po siódmej nocy miałem sobie odpuścić i dokończyć pozostałe wieczory do finału po łebkach, jednak postanowiłem przysiąść do tego poważniej i nie żałuje. Szkoda byłoby to ominąć. Jedna z lepszych odsłon turnieju, która może nie przyćmiła ostatnich trzech walk z Korakuen, ale całość była niezwykle równa od samego początku i zasługuje na swoje miejsce w samej czołówce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359471
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

King of the Death Matches 2014

Po obejrzeniu tej gali jestem średnio zadowolony, bo trzeba było dość długo poczekać na jakąś dobrą walkę. Starcia pierwszej rundy przebiegały w taki sposób, że były w nich dwie, trzy porządne akcje, a poza nimi było nudno. Dopiero w walkach półfinałowych i finałowej zaczęło się więcej dziać i zaczęło być brutalniej.

Turniej nie obfitował w ogromne ilości krwi i akcji, po których widzowi opadłaby szczęka z wrażenia. No może do takich przypadków można zaliczyć lądowanie Devona Moore'a na stole po locie z dachu jakiejś szopy. Finałowa walka też się całkiem nieźle skończyła, bo plecy rzuconego na na płonącą szybę chwilę po lądowaniu jeszcze się paliły. Całkiem dużo rozpałki poszło na tą szybę.

Mi się gala mimo wszystko podobała, bo to jest zawsze poziom wyżej od tak wychwalanych w TNA walk Monsters Ball, bo tutaj jest więcej krwi i więcej brutalności. Jak ktoś chce obejrzeć tą galę, to polecam zobaczyć tylko końcówki walk turniejowych i całe obejrzeć tylko półfinały i finał. Bo to były moim zdaniem najlepsze walki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359511
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax" 4/08/14 @ Aichi Prefectual Gymnasium

 

1. Block B: Davey Boy Smith, Jr. vs. Tomoaki Honma - Oponent Smitha zdążył nas już przyzwyczaić do szybkiego tempa i tego, że publika mu kibicuje niezależnie od tego, czy trafia tym heatbuttem. ;) Jeden roll-up sprawiał wrażenie, że może w końcu coś ugrać, jednak nie powiodło mu się oczywiście. Plus za to, że po takim beatingu od Shibaty dzień wcześniej był w stanie tak biegać.

 

2. Block B: Lance Archer vs. Yujiro Takahashi - Liczyłem na to, że Archer zdominuje Yujiro, tak się jednak nie stało. Na plus motyw z obijaniem nogi, który można na siłę podciągnąć do tego, że noc wcześniej AJ stosował podobną technikę. Rezultat to porażka...

 

3. Block A: Doc Gallows vs. Yuji Nagata - Obaj pokazali swój standardowy stuff i ogólnie dało się oglądać, ale nie jest to coś, co zapamięta się na dłużej. Gallows po raz kolejny pokazał coś ciekawszego w ringu.

 

4. Block B: Hiroyoshi Tenzan vs. Togi Makabe - Poszaleli. Oczekiwania były niskie, ale ten turniej zdążył już przyzwyczaić, że często w takich przypadkach dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Interesujący brawl, kilka udanych sekwencji i ogólnie pozytyw. Tenzan znów zachwyca, a Makabe ciągnie passę strawnych występów.

 

5. Block B: Minoru Suzuki vs. Tetsuya Naito - Suzuki ma chyba najlepszy rekord turnieju względem wygranych przez submission. Naito starał się popędzać, natomiast Minoru stale ściągał swoimi zagrywkami walkę do parteru. Mogło się podobać. (*** 1/4+).

 

6. Block A: Bad Luck Fale vs. Katsuyori Shibata - Wiadome było, że Fale nie zbuduje jakiegoś szalonego widowiska z Shibata. Z spotkania podobał mi się jedynie ten running kick, który wywalił Fale z ringu. Wygrana przez countout? Z jednej strony dobrze, że w końcu nie udaje się komuś wejść przy numerze 19 na ring (bo gdy każdy wchodzi przy przedostatnim, to jest to aż nazbyt przewidywalne), jednak szkoda na to Shibaty. Jeżeli jednak musiał oddać punkty, to lepiej w taki sposób niż przez przyłożenie bądź submission.

 

7. Block A: Satoshi Kojima vs. Shinsuke Nakamura - Szybko, zwięźle i na temat. Dali pokaz od samego początku i nie zwolnili ani na chwilę. Warto tutaj pochwalić Kojimę, bo mimo swoich lat trzyma ciągle stały, dobry poziom. Końcówka świetna, dobrze że tym razem nie wyświechtano tak boma-ye i Shinsuke uciekł się do innego rozwiązania. (*** 1/2+).

 

8. Block B: AJ Styles vs. Karl Anderson - Walka ta ma bardzo dobre momenty - początek, środek i koniec to wysoki poziom i ciekawe spoty, które przy odpowiednim tle mogłyby stworzyć coś pamiętnego. Niestety, jak dla mnie było za dużo chwil, gdy bezsensownymi akcjami całkowicie gubili publikę i moją uwagę. (*** 1/4).

 

9. Block A: Hiroshi Tanahashi vs. Shelton X Benjamin - Zaczęło się z sporym ziewem, ale z czasem zaczęło to nabierać jakiś kolorów, chociaż nie porwało mnie w ogóle. Kto wie, może to przez to, że to już 89 turniejowa walka z rzędu... ;)

 

10. Block B: Hirooki Goto vs. Katzuchika Okada - Względem poprzednich nocy ta gala wypada średnio, także main event zrekompensował to nieco publice, tworząc starcie wieczoru. Podobały mi się ich walki o IWGP title i ta wiele od nich nie odstaje. Polatali, pobawili się w świetne kontry rainmakera i nie zanudzali budując emocje do końca. Pozytyw. (*** 3/4).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359571
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

NJPW G1 Climax 24 - Finals - 10/08/2014

 

 

Time Splitters (Alex Shelley & KUSHIDA) vs. reDRagon (Bobby Fish & Kyle O'Reilly) - ****

Hirooki Goto vs. Katsuyori Shibata - *** i 3/4*

AJ Styles vs. Hiroshi Tanahashi - ****

Kazuchika Okada vs. Shinsuke Nakamura - **** i 2/4*

 

Pierwsze trzy walki spełniły swoją rolę w 100%. Miały mało kogo obchodzić i tak było.

Opener zapamiętam tylko po powrocie Taichi'ego, który był bardziej dziwny niż zwykle. Nie było to złe starcie, ale nie wiem czy sami wrestlerzy na poważnie to potraktowali.

Umieszczenie trzech najgorszych ringowo członków Bullet Club w jednej walce od razu wskazywało na to, że zbyt wiele nie można się spodziewać. To starcie się odbyło i tyle na ten temat można powiedzieć. Gdyby Bushi nie zastąpił Makabe to pewnie Nakanishi byłby przypiętym.

Takie starcia z udziałem Suzuki-gun oglądaliśmy już wiele razy. Starcie Sakuraby i Suzukiego mogłoby coś z tej walki wycisnąć, ale okazało się, że zakończono to bardzo szybko. Pewnie dostaniemy rewanż i to może być całkiem fajne (mówie o Minoru vs. Saku).

 

Captain New Japan & Jushin Thunder Liger vs. The Kingdom (Adam Cole & Michael Bennett) (w/Maria Kanellis)

W porównaniu do poprzednich starć był to pokaz dobrego wrestlingu. Ogólnie rzecz biorąc nic specjalnego, ale dało się to obejrzeć bez bólu oczu. W pewnych momentach bardziej interesujące były odgłosy świerszczy za oknem czy odbicie światła monitora na suficie, jednak czasami działo się coś interesującego. Szkoda że ta interesująca rzecz to Maria, która rozpraszała CNJ i Ligera. Captain chyba pierwszy raz zobaczył półnagą kobietę, chociaż nie może to dziwić jeśli chodzi się w takim stroju. :)

Podsumowując w jednym zdaniu - solidnie, ale bez "tego czegoś" co sprawiłoby, że zainteresowałbym się starciem na poważnie.

Jeśli NJPW poważnie myśli o ściągnięciu Cole'a to ta walka nie będzie zbyt dobrą rekomendacją dla jego osoby.

 

Time Splitters (Alex Shelley & KUSHIDA) vs. reDRagon (Bobby Fish & Kyle O'Reilly)

Wynik tak oczywisty z powodu pasów na szali, ale mimo tego sprawili mi wiele radochy. Starcie nie mogło się równać do Young Bucks vs. reDRagon z War of the Worlds czy Time Splitters vs. Young Bucks gdzie ten drugi team stracił pasy, jednak mimo tego pokazali kawał dobrego tag teamowego wrestlingu. O'Reilly pokazał trochę stiffowych uderzeń i kopnięć, które mogły się podobać. Według mnie momenty w których KUSHIDA i O'Reilly byli w ringu były najlepsze i chciałbym zobaczyć ich walkę 1 on 1. Swoją drogą szkoda że KUSHIDA czasami nie przyjeżdza z Shelley'em do Stanów (nie liczę tego epizodu z NJPW), bo mogliby zawitać na kilka ciekawych eventów i stworzyć dobre walki.

Bobby Fish znacznie bardziej podobał mi się w Japonii niż w Stanach i tą walką doskonale to udowodnił, bo nie można mieć do niego jakichkolwiek pretensji.

Powinno to być promowane jako Champions vs. Champions i emocje byłyby znacznie większe, bo nie znalibyśmy wyniku z góry.

 

Tetsuya Naito vs. Tomoaki Honma

Mały zawód. Walka średnia, ale ciężko mieć o to pretensję po tylu dniach. Bardziej zabolało mnie to, że Honma nie wygrał, bo byłby to idealny moment. Naito subtelnie grał heela i jeszcze bardziej rozbudzał doping dla Honmy, który był jednym z głośniejszych na całym evencie.

 

Karl Anderson vs. Tomohiro Ishii

Oglądanie Ishii'ego nie sprawiało takiej przyjemności jak zwykle, bo od początku krwawił z nosa. Do tego ręka dała o sobie znać i Karl bardzo dziwnie wylądował i się wykręcił. Spośród dotychczas opisanych walk tylko reDRagon i Time Splitters wykręcili lepszą walkę, ale dałbym sobie rękę uciąć, że można było z tego wyciągnąć coś lepszego gdyby nie obity Ishii. Jak zwykle w przypadku Andersona na ogromny plus zasługuje końcówka.

 

Hirooki Goto vs. Katsuyori Shibata

Mieli swoje wzloty i upadki, ale ostatecznie stworzyli dobre show i pokazali to z czego słyną. Lekki zawód niektórzy mogą odczuć, ale po tylu dniach touru wcale nie dziwi mnie zmęczenie materiału.

 

AJ Styles vs. Hiroshi Tanahashi

Zdecydowanie wspaniały wstęp do czegoś większego. Zakończenie jak i to co stało się po walce wręcz zobowiązują NJPW do rewanżu pomiędzy tymi wrestlerami jak ogólnie pojętym Bullet Clubem.

Czytałem gdzieś, że nikt nie zapamięta w jaki sposób zakończyła się ta walka, bo i tak najważniejsze jest to, że Double J dołączył do Bullet Club. Jestem bardzo ciekaw jak to dalej rozegrają!

BTW. Scott D’Amore też odwrócił się do Tanahashiego! :D

 

Kazuchika Okada vs. Shinsuke Nakamura

Wspaniałe starcie podsumowujące tegorocznego Climaxa. Dobrze opowiedziana historia mimo ciężkiego początku i dobry poziom. Okada w przekroju całego G1 zasłużył na to zwycięstwo, bo wykręcił bardzo dużo dobrych starć. Nie chciałbym, aby do czasu zapewnionej walki Okady mistrzem był Styles, bo będzie to małe deja vu, a motyw ich starć w pewnym sensie został już wyczerpany. Oczywiście jeśli przez te pół roku nie będzie żadnych powtórek w styczniu będzie to trochę świeższe tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę zwycięstwo Okady nad Stylesem z dnia pierwszego.

 

 

 

Tonkotsu Big Fireworks ~ Pro-Wrestling's Mecca of the West! Hakata Star Lane Big Burning ~ (21.03.2014)

 

Do obejrzenia przykładałem się dosyć długo, a gdy chciałem obczaić kartę okazało się, że event nosił w rzeczywistości całkowicie inną nazwę.

 

Jason Lee vs. Mineo Fujita

Krótka, ale solidna walka w której udało się upchnąć komedię i kilka ciekawych wymian. Uwielbiam takie starcia jako opener, bo bardzo pozytywnie nastawiają do reszty walk w karcie.

 

Asosan, Junji Tanaka, Kitai Kubo & The Atchee vs. Hideki Hosaka, Ichiro Yaguchi, Kenichi Fujii & Yasu Uike

Przekolorowane postacie mogły wskazywać, że pójdą w komedię, ale niestety dla widza tego nie zrobili i strasznie ciężko się to oglądało. Standardowy motyw z obijaniem przez 1/2 walki jednego z face'ów + straszna schematyczność po każdym tag-in'ie spowodowały, że ciężko było wytrzymać te 15 minut.

 

Daemon-gun (Daemon Ueda, KAMIKAZE & Takuya Sugawara) vs. Dangan Yankees (Ikuto Hidaka, Masato Tanaka & Omatayuuchaku)

Mimo bazowania na standardowym motywie walki drużynowej starcie było znacznie lepsze niż poprzednie. Szczególnie po wejściu Hidaki do ringu było bardzo dobrze. O ile się nie mylę to Tanaki w ogóle nie był legalnym i tak naprawdę przeszedł obok tej walki.

 

Daichi Hashimoto & Kazuki Hashimoto vs. Kohei Sato & Yoshikazu Yokoyama

Liczne wymiany dodały smaczku, a brak tradycyjnego obijania face'a przez pół walki tylko pomógł po dwóch starciach utrzymanych w takim motywie. Stiffowo, technicznie i z dużą ilości submissionów, więc mi wpadło w oko. Nie było to przesadnie dobre starcie, ale nie nudziło.

 

James Raideen vs. Ryouji Sai

Raideen aka Sting 2.0 prezentuje się całkiem nieźle, jeśli chodzi o wygląd, ale w ringu bliżej mu do tego obecnego niż do tego sprzed 20 lat z Japonii. Sai dobrze spisał się jako znacznie mniejszy underdog, ale nie wiem jaka na niego była reakcja, bo dźwięk w wersji, którą ściągnąłem kończył się po kilku minutach.

Jaki był poziom można się domyślić po tym co pisałem o Reideenie. Dało się to oglądać tylko gdy Sai dochodził do głosu.

 

No Ropes Barbed Wire Big Blast Electric Chair Death Match - Atsushi Onita & Shinjiro Otani vs. Yoshiaki Fujiwara & Yoshihiro Takayama

Taka stypulacja musi być efektowna i w tym przypadku tak było. Słaby poziom samego wrestlingu w wykonaniu dziadków ten gimmick match idealnie przykrył i dało się to obejrzeć bez bólu oczu. Krzesło owinięte drutem kolczastym podłączonym do prądu to genialny motyw i to byłoby idealne zakończenie, a nie to na co ostatecznie się zdecydowali.

Należy też opieprzyć Fujiware, który przy pinie na Takayame nic nie zrobił, a opierał się o ring. Rozumiem wszystko, ale mógł leżeć poza ringiem skoro i tak wszedł dopiero wtedy gdy Takayama z niego wyleciał.

 

Było tutaj wszystko, ale paradoksalnie stało się to ich bolączką. Chcieli zbyt dużo zmieścić na jednej gali zamiast skupić się na stworzeniu jak najlepszego show z pomocą zwykłych walk.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-359698
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

EVOLVE 31

Drew Gulak vs Timothy Thatcher Litości. Spotkało się dwóch technicznych zawodników, którzy zrobili w 100% techniczną walkę na początek show, która prawie mnie uśpiła. Ok, techniczna walka może być, ale nie prawie dwudziestominutowa i praktycznie z kilkoma rzutami, a reszta to tarzanie się po ringu w różnych kombinacjach. Można być fanem takiego stylu wrestlingowego, ale ja nie jestem i mnie tak bardzo techniczne walki nudzą. Dobrze że chociaż lepszy z nich, czyli Gulak wygrał, bo Thatcher to już w ogóle mi się w ringu nie podoba. Drew przynajmniej umie czasem zrobić jakąś mocniejszą akcję, a jedyne co Timothy zrobił mocnego to niszczenie ręki rywala. Na opener to się powinno dawać zdecydowanie bardziej efektowne walki.

 

Biff Busick vs James Raideen O wiele ciekawsza walka od openera. Bo i Biff dostał bardzo wymagającego i sporo większego rywala, który zrobił mu sporo mocnych akcji. Jednak dla mnie faworytem był Biff, który jest o wiele bardziej doświadczonym zawodnikiem i potrafił sobie poradzić z Jamesem. Jednak clothesline jaki dostał mógł zakończyć tą walkę, bo był naprawdę potężny, Pojedynek na placki w klatę też fajnie wyglądał, choć z pewnością nie był dla nich przyjemny.

 

Jesus DeLeon & The Juicy Product vs Lince Dorado & Dos Ben Dejos Najlepsza walka jak do tej pory. W sumie duża ilość całkiem dobrych zawodników jest tego gwarancją, ale musiało się to także potwierdzić w trakcie jej trwania. No i dostaliśmy kilka ciekawych akcji, trochę też polatali za ring, ogólnie pokaz arsenału każdego z zawodników bez większej historii w tle.

 

Johnny Gargano vs Matt Sydal Matt chyba trochę zapomniał jak się lata, bo zbyt wielu efektownych akcji nie udało mu się zrobić. Inicjatywę w tej walce miał Gargano, który musiał prowadzić swojego lekko zardzewiałego w WWE rywala. No ale finalnie nie wyszło to źle i miko dość długiego czasu trwania pojedynek był ciekawy, a Sydal jako zesłaniec z WWE musiał oczywiście wygrać. Mam nadzieję że będzie z nim jak z Trentem, czyli po początkowym zagubieniu odnajdzie właściwą drogę i zasłużenie stanie się jedną z gwiazd sceny niezależnej.

 

Ricochet & Rich Swann vs Anthony Nese & Caleb Konley Naprawdę świetna walka czwórki świetnych zawodników. Z pewnością PWG by się takiego starcia nie powstydziło, bo poziom ringowy był bardzo wysoki. No ale nie ma się co dziwić, bo każdy pokazał swoje najlepsze akcje w tej długiej walce, a więc ani siłowych ani lotniczych akcji nie zabrakło. Jeśli ktoś chce obejrzeć jakąś walkę z tej gali żeby sprawdzić co to za fedka, to zdecydowanie to starcie nadaje się idealnie.

 

Chris Hero vs Drew Galloway Nie zdziwiłbym się, gdyby głównym powodem odebrania pasa Chrisowi był fakt, że wygląda on teraz jak Jezus po zbyt wielu wieczerzach. Bo jeszcze kilka kilogramów i większość ze swojego arsenału akcji będzie musiał odstawić, bo po każdej walce każdy staw i mięsień będzie go bolał, bo będą zbyt mocno obciążone. Już w tej walce prezentował się słabo i o wiele lepiej oglądało się Gallowaya, bo był bardziej dynamiczny od galaretowego Chrisa. Zresztą Hero został finalnie słabo zabookowany, bo poległ po finisherze, choć kilka sekund wcześniej to on miał kontrolę nad tą walką. Jeszcze parę hamburgerów i możemy stracić Chrisa z widoku na scenie indy, bo nikt nie będzie go chciał oglądać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-360222
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  38
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2013
  • Status:  Offline

Gdzie oglądacie Pro Wrestling Guerrilla, Evolve i inne federacje sceny Indy?

 

Chętnie bym lepiej poznał pokazy ze sceny niezależnej, jednak na popularnych portalach mało jest z nich filmów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-360535
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  140
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.02.2011
  • Status:  Offline

Gdzie oglądacie Pro Wrestling Guerrilla, Evolve i inne federacje sceny Indy?

 

Chętnie bym lepiej poznał pokazy ze sceny niezależnej, jednak na popularnych portalach mało jest z nich filmów.

 

Od siebie polecam serwis watchwrestling.net.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/167/#findComment-360544
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...