Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Luźne przemyślenia po obejrzeniu 4 dni Climaxa

 

- szokujący push Sheltona - taki streak robi wrażenie (choć sam uważam Jado i Gedo chcą po prostu zastraszyć fanów - pod koniec pewnie będzie moczył)

 

- wg mnie, narazie najlepsze walki robią Nakamura z Shibatą (obaj mają po dwie świetne walki - jedna między sobą, druga to Shinsuke z Davey Boy'em Jr., a trzecia to Shibata z dnia 4). Do tego grona można dołączyć jeszcze Tomohiro Ishii'ego - twardy jak głaz jest ten pitbull.

 

- bardzo dobra postawa TenKoji - ci dwaj nieco podstarzali zawodnicy pozostawiają sobie tak dobre wrażenie że zaczynam się zastanawiać czy to po prostu taka moda że ludzie po 40-tce dalej czują się młodzi czy po prostu Japończycy mają to po prostu w genach

 

- póki co Bullet Club radzi sobie bardzo przeciętnie - najlepiej w tej fazie radzi sobie Bad Luck Fail co samo w sobie jest szokiem. Czy to oznacza że pod koniec AJ i Anderson mocno przyspieszą? Oby, choć z racji tego że Styles jest mistrzem to bardziej liczę na Machine Guna.

 

- Shibata i jego backfist zasługuje na osobny podpunkt - ten gość nokautuje tym ruchem! Zakochałem się w tym prostym ruchu (Elgin i crapowaty backfist powinni się udać na jakiś tutorial do "Wrestlera" - różnica w wykonaniu kosmiczna)

 

- jestem trochę zaskoczony, ale wciąż, także zbudowany postawą młodego Smitha Jr. - nie wiem czy to dobór przeciwników na początku turnieju, czy pasujący styl MMA, ale uważam że młody Smith solo poradziłby sobie o wiele lepiej niż w tagu (połączeni sprawiają wrażenie gorzej dysponowanych niż oddzielnie - Archera w sumie też to dotyczy) - cholernie mi się on podoba w starciach z przeciwnikami z ciekawszej półki

 

Początek tego turnieju wg mnie bardzo udany - kilka walk wyraźnie na wyższym poziomie od pozostałych, ale z drugiej strony, i pod koniec kilka hitów jest szykowanych - cholernie pozytywnie jestem nakręcony tym turniejem.

 

P.S. Karny kutas dla Naito za Jasiowanie (i nie mówię tu stylu walki - pamiętam na WK8 kiedy z przytępioną miną wszedł do ringu by przegrać z Okadą - podczas jednej z walk wszedł tak ucieszony że od razu coś mi nie pasowało - gość spoileruje mordą wyniki walk - polecam przewijać jego wejścia)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358202
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  35
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.04.2014
  • Status:  Offline

Chikara 21/06/2014 – Diamonds Are Forever

 

Los Ice Creams vs. Old Fashioned (Jervis Cottonbelly & Marion Fontaine) – bardzo przyjemna walka. Komedia na początku była naprawdę zabawna, w trakcie pojedynku też zaśmiałem się kilka razy. Kiedy drużyny się rozkręciły to pokazały trochę ciekawego wrestlingu (zwłaszcza akcje w narożniku wykonywane przez Los Ice Creams). Fajny opener, nie nudził, tempo było przyjemne. WRRRRESTLING! Swoją drogą, Old Fashioned mają świetny theme.

Jojo Bravo vs. Max Smashmaster – Typowy squash, a szkoda… Rozbawiło mnie dość mocno to ‘Don’t worry guys, he’s gonna be fine!’. Dobrze wyglądał ten Moonsault w wykonaniu Smashmastera. Z jednej strony to mali zawodnicy dominują pod kątem akcji z trzeciej liny zwykle, a z drugiej, gdy wykona taką akcję ktoś potężnych rozmiarów, to robi ona dużo lepsze wrażenie.

 

Blind Rage vs. Mat Fitchett – przede wszystkim za krótko, bo zapowiadało się dość dobrze, a trwało może z 5 minut? No i zastanawia mnie, jaki jest sens wyglądać jak jakiś wampir, nazywać się Blind Rage, po czym... podawać rękę przeciwnikom i fanom? Trochę mi się to kłóciło za bardzo.

 

The Batiri vs. The Odditorium (Oliver Grimsley & Qefka the Quiet) – Kolejna walka która trwała 5 minut. Zaczynam tracić zainteresowanie dalszą częścią…

 

Billy Roc vs. Juan Francisco de Coronado – Właściwie nie mam nic do powiedzenia na temat tej walki, takie se to było, zaskoczyło mnie w sumie to, że zakończono po German Suplexie. W Mainstreamie się nie przypina po takich akcjach.

 

The Colony (Fire Ant & Silver Ant) vs. Colony: Xtreme Force (Missile Assault Ant & Orbit Adventure Ant – Na takie walki liczyłem! Właściwie to może nie aż takie, bo tutaj zalatywało mocną jednostronnością na korzyść The Colony, ale było szybko, intensywnie I zabawnie. Zwykłe mrówki pokazały się ze świetnej strony, podobała mi się zwłaszcza ta Hurricanrana płynnie przechodząca w DDT. Polecam.

 

Eddie Kingston vs. Jimmy Jacobs – nie można tu mówić za bardzo o walce, bo wszystko raczej służyło podbudowie storyline’u I skończyło się szybko. Jimmy Jacobs wydaje mi się ciekawą postacią, przynajmniej jak gada, bo w ringu nie pokazał nic – zresztą nie miał szansy.

 

Archibald Peck & 3.0 vs. Bruderschaft des Kreuzes – Podobają mi się te walki trójek, to coś fajnego. Dynamiczna walka, ale interwencja moim zdaniem lekko bez historii – to już mogli z tego od razu zrobić 5 vs 5.

 

9. Archibald Peck, The Batiri & 3.0 vs. Bruderschaft des Kreuzes & The Odditorium – też dobrze, chociaż dla mnie to już troche za dużo ludzi na zwykłą walkę i preferuję Elimination Tagi. Dobry spot Pecka ze skokiem za ring (chociaż nic rewolucyjnego), przyjemne tempo, ładna wymiana finisherów. Tylko szkoda, że finisher The Batiri wygląda tak strasznie słabo i go w ogóle nie kupuję.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358207
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax" 26/07/14

 

1. Block A: Bad Luck Fale vs. Satoshi Kojima - Entrance theme Fale zaczyna mi się coraz bardziej podobać, natomiast nie wiadomo po co, zrezygnowano z kompletnego wyciszenia wejściówki Kojimy i zamiast tego puszczono jakiś remix kojarzący się z rytmami rodem z pegazusa. Walka nie porwała, praktycznie Kojima zrobił dla mnie to starcie. Drugi już raz z kolei spear Fale wygląda żałośnie. Końcówka mocna - lariat rozwalający kloca pokroju Fale musi zrobić wrażenie.

 

2. Block A: Davey Boy Smith, Jr. vs. Shelton X Benjamin - Pierwsza walka członków tej samej stajni w turnieju. Początek zapowiadał coś ciekawszego, następnie niepotrzebne zamieszanie z krzesłem poza ringiem i ofensywa Smitha, która nie robiła dla mnie nic. Ankle lock Benjamina egzekwowany dobrze, jednak Smith wyszedł z niego jakoś tak kompletnie bez sensu. Co ciekawe, po tej dźwigni to Benjamin kulał, nie Smith. Czwarta wygrana Benjamina utrzymuje go na pozycji lidera i zapowiada, że następne dni turnieju będzie się często podkładał.

 

3. Block B: Hiroyoshi Tenzan vs. Minoru Suzuki - Pozytyw. Nie jestem fanem wszystkiego, co robiono w tej walce, m.in. akcje Suzukiego poza ringiem szału nie robiły i bardziej odejmowały, niż dodawały cokolwiek do tego spotkania. Podobały mi się jednak wymiany chopów, plaskaczy oraz później również i pięści. Na pewno można było lepiej ale całość klasyfikuje się w dobrej ocenie. Minoru zgarnął w końcu upragnione pierwsze punkty. (***).

 

4. Block B: Hirooki Goto vs. Toru Yano - Początek zapowiadał szybki squash na korzyść Goto jednak wynik obrócił się w drugą stronę. Druga wygrana tego typu dla Yano w turnieju. Nie podoba mi się to w ogóle i ciężko w ogóle ogarnąć fakt, że ładują w takie komedie kogoś o takim potencjale jak Goto.

 

5. Block A: Tomoaki Honma vs. Tomohiro Ishii - Niesamowite! Honma zyskał po tej walce przynajmniej jednego nowego fana. :) Publika do tej pory była raczej niemrawa, jednak obaj sprawili, że z pozoru spokojna widownia miała okazję pomóc temu spotkaniu wspaniałym dopingiem. Wiele spotów, które miały sens i robiły wrażenie - świetnie wykonane siłowanie tym, kto wykona zwykły suplex, który w wykonaniu Honmy z półprzysiadu wypadł bezbłędnie! Ishii zebrał dwa niezdrowe ciosy na kark, gdy Honma wykonał na nim dotkliwy piledriver i ddt. Podbudowali emocje na koniec w taki sposób, że przyłożenie po zwykłym superplexie było wiarygodne i naprawdę spodziewać mogło się odliczenia. Walka turnieju i jedna z lepszych w 2014 roku! Dawno mnie coś tak nie ruszyło. (**** 1/2).

 

6. Block B: Lance Archer vs. Togi Makabe - Oglądając odniosłem wrażenie, że Archer w singlach sprawuje się o wiele lepiej niż w drużynowych zmaganiach. To jeden z lepszych jego występów jakie miałem okazję oglądać. Miał przewagę przez lwią część spotkania i nie przynudzał. Podobały mi się te aluzje do Hansena i denerwowanie fanów. Wygenerowało to donośny doping dla Makabe, który zakończył w dobrym stylu wykonując german suplex z narożnika na 2 metrowym oponencie i biorąc pod uwagę jego gabaryty zawsze robiący wrażenie King Kong Kneedrop. (*** 1/4).

 

7. Block A: Shinsuke Nakamura vs. Yuji Nagata - Niestarzejący się Nagata mi ostatnio przeszkadza jednak tutaj pokazał się z dobrej strony, a arogancki Shinsuke, to dobry Shinsuke... Świetna walka, która po Honma/Ishii potrafiła obudzić ponownie emocje. Przyczepić się można jedynie do tego, że za duża ilość boma-ye zmniejsza ich znaczenie, ale ta kończąca była super. Ujęcie tuż przed finishem na komentatora to nieco popsuło. (*** 3/4).

 

8. Block B: AJ Styles vs. Tetsuya Naito - Następny z dream matchy, który serwuje ten turniej. Pracowali kiedyś razem w TNA ale nigdy nie mieli walki solowej z prawdziwego zdarzenia. Naito kopiuje motyw z unikami i dropkickiem AJ'a i spodziewałem się nawiązań do tego. Rozcięcie Naito z 25/07 nie miało wtedy większego sensu, jednak ten znalazł się tutaj dodając nastroju i dramaturgii. AJ świetnie prowadził walkę, nie nudząc ani na moment i okładając głowę Naito coraz to bardziej zmyślnymi movesami. Motyw z double clotheslinem poza ringiem i późniejszym jednoczesnym powrotem świetny. Pele kick wycelowany idealnie w głowę Naito nigdy chyba nie wyglądał tak dobrze. Wynik mógłby być inny, ale jeżeli zwiastuje on IWGP title match między tą dwójką w przyszłości, to jestem za. :) (****).

 

9. Block B: Karl Anderson vs. Kazuchika Okada - Nie był to poziom finału G1 2012, ale przebili ich walki o IWGP title. Równe starcie z świetnymi rewersalami rainmakera w cutter na koniec. Nie zdziwiłem się wynikiem, w końcu punkty G1 muszą pod bookingiem Jado & Gedo zawsze się pod koniec zgadzać i przyznać niemalże po równo wszystkim. (*** 1/4+).

 

10. Block A: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata - Początek świetny; szybkie przejście w PK i sposób w jaki Tanahashi uciekał z ringu bezcenny! Bywały momenty, gdy działo się mało bądź pojawiały się rzeczy nie na miejscu, ale generalnie było dobrze. Strzępkami prom jakie można było znaleźć w sieci narobili na te spotkanie chęci od dawna. Storytelling pierwsza klasa, wynik na plus (Shibata odbił sobie porażkę w poprzednim G1) i sposób w jaki Tanahashi zachowywał się po wszystkim godny podziwu. Będę musiał do tego wrócić. (*** 3/4+).

 

Czwarty dzień zmagań, to od połowy gali prawdziwa petarda i zdecydowanie póki co najlepsza odsłona turnieju. Dla mnie kandydat na galę roku!

 

Bilans punktowy na dzień dzisiejszy:

 

 

 

Block A:

1. Shelton Benjamin [8]

2. Hiroshi Tanahashi [6]

3. Katsuyori Shibata [4]

- Bad Luck Fale [4]

5. Yuji Nagata [2]

- Satoshi Kojima [4]

- Shinsuke Nakamura [4]

- Tomohiro Ishii [4]

- Doc Gallows [2]

- Davey Boy Smith Jr. [2]

11. Tomoaki Honma [0]

 

Block B:

1. Hirooki Goto [6]

- Tetsuya Naito [6]

- Kazuchika Okada [6]

4. Hiroyoshi Tenzan [4]

- Togi Makabe [4]

- Toru Yano [4]

7. AJ Styles [2]

- Yujiro Takahashi [2]

- Minoru Suzuki [2]

- Karl Anderson [2]

- Lance Archer [2]

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358209
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

NJPW G1 Climax 24 - Day 3 (25.07.2014)

 

Doc Gallows vs. Tomoaki Honma

Z racji wagi Gallowsa zdarzyło im się kilka małych błędzików, które na szczęście nie wpłynęły na poziom starcia. Podkreślali różnicę wag i Honma dosyć dobrze wyglądał, mimo że szanse na zwycięstwo z kolejnym zerowiczem miał nikłe. Tomoaki z Doca wyciągnął chyba dotychczas najwięcej.

 

Karl Anderson vs. Lance Archer

Zainwestowali w Archera w tym starciu, chociaż poziomem nie zachwycili. Kolejne przegrane Andersona powoli przestają dziwić, chociaż z Lance'em w ciemno dałbym mu wygraną.

 

Hiroyoshi Tenzan vs. Yujiro Takahashi

Zrzucili ciężar prowadzenia walki na Yujiro, który nie za bardzo miał pomysł jak to rozruszać. Żółwie tempo wcale mnie nie zdziwiło, a Tenzan był w tej walce tylko po to, aby zdobyć punkty. Oprócz wygranej niczym mi się nie zapisał w pamięci.

 

Shelton Benjamin vs. Tomohiro Ishii

Ishii od początku turnieju zawsze w początkowej fazie gali, ale nie miał za bardzo szansy przedostać się wyżej. Walki z wyżej notowanymi wrestlerami jeszcze przed nim, a to tam zwycięstwami będzie mógł się wybić na szczyt. Benjamin na fali, chociaż nawet z Tomohiro nic specjalnego nie wykręcił. Zapamiętałem tylko fajną kontrę Ankle Locka i to tyle. Dobrze to zakończyli, bo dramaturgia jest zawsze mile widziana.

 

Tetsuya Naito vs. Toru Yano

Krwawienie Naito wyglądało sztucznie. Yano do siebie nie przekonuje, bo była to walka prowadzona na stojaka w słabym tempie. Dobrze, że Naito go ukarał lądując mu centralnie na twarzy. :) Nie było źle, ale nie porwali.

 

Davey Boy Smith Jr. vs. Katsuyori Shibata

Smith w ogóle nie zbiera reakcji i nawet gdy walczy z lubianymi wrestlerami na arenie jest raczej cicho. Lubie wyczuwanie się na początku, bo jest to pokaz szacunku dla przeciwnika, jednak mogliby robić to trochę szybciej. Backfisty Shibaty można oglądać w kółko. Nie spodziewałem się wiele, więc mnie nie zawiedli.

 

Bad Luck Fale vs. Yuji Nagata

Hard-hitting zawsze mile widziany, ale przebieg walki wskazywał zwycięzcę. Paradoksalnie Nagata za bardzo dominował, aby zdobyć punkty. Poziom przewidywalny i wątpie, aby ktoś był w stanie wyciągnąć z Fale'a więcej niż Ishii na otwarcie turnieju.

 

Hirooki Goto vs. Minoru Suzuki

Obydwaj chcieli za wszelką cenę udowodnić swoją wyższość i mogło się to podobać. Spodziewałem się dobrego starcia, ale federacja poszła w stronę historii Suzukiego. Przegrywa podobnie jak z Yano, więc w przyszłości pewnie zobaczymy bardziej czujnego Suzukiego.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Satoshi Kojima

Kojima dobrze radzi sobie w ringu i z Tanahashim nie mógł stworzyć słabej walki. Jak to mówią "każda potwora znajdzie swojego amatora", jednak mi nie spodobało się to tak bardzo jak kilka poprzednich walk tych wrestlerów. Jedyne co zapamiętałem to ruchy przypominające taniec disco Tanahashiego.

 

Kazuchika Okada vs. Togi Makabe - **** i 1/4*

Dobrze, że chociaż na koniec dostaliśmy starcie godne uwagi. Warto było się przemęczyć, żeby do tego dotrwać. Okada na G1 w ringu szaleje.

 

NJPW G1 Climax 24 - Day 4 (26.07.2014)

 

Bad Luck Fale vs. Satoshi Kojima

Kojima w roli underdoga spisał się dobrze, ale ucierpiała na tym walka. Dominacja Fale'a nudna jak diabli, a speara mógłby się uczyć nawet od Reignsa, który też nie jest w nim mistrzem. Opowiedzieli historię w ringu, ale tak jak wcześniej pisałem ucierpiał na tym poziom.

 

Davey Boy Smith Jr. vs. Shelton Benjamin

Suzuki-gun radzi sobie nawet dobrze na tym G1 i dostaliśmy pierwszą walkę wewnątrz stajni. Podobał mi się moment z krzesłem, bo pokazał, że G1 jest ogromnie ważne. Nie liczy się przynależność, a jedyny cel to zwycięstwo bez względu na rywala. Fani mieli tę walkę totalnie w dupie i nawet bardzo dobra akcja Smitha kontrująca Ankle Lock nie spotkała się z reakcją. Zwycięstwo Sheltona w tej walce było raczej pewne, ale ktoś w końcu musi zakończyć jego szarżę.

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że Benjamin mimo solidnych wyników strasznie nie przykłada się do walk? Brak ognia w jego poczynaniach razi na kilometr.

Hiroyoshi Tenzan vs. Minoru Suzuki

Spodobał mi się tylko koniec, bo pokazał, że Minoru nadal groźny i bardziej skupiony niż wcześniej. Na finały szans nie ma, ale może namieszać.

Hirooki Goto vs. Toru Yano

Yano i Goto sprytnie pokonali Minoru, więc było to starcie o miano przodownika sprytu. Okazało się, że Yano jest w tym lepszy. Szczerze mówiąc wcale nie płaczę, że Toru widziałem przez tak krótki czas, bo za nim nie przepadam. 2/2 zwycięstwa Yano są "skradzione" i pewnie do końca będzie w taki sposób zabierał punkty faworytom. Zdecydowanie do tego grona można zaliczyć Goto.

 

Tomoaki Honma vs. Tomohiro Ishii - ****

Bardzo dobre starcie przepełnione rywalizacją. Wymiany łokci, chopów i suplexów pozytywnie wpłynęły na starcie i z pewnością będę je ciepło wspominał. Ishii raczej tylko sprzedawał uraz, bo te DDT mimo wszystko nie wyglądało tak groźnie. Szkoda że pierwsza próba powerbomba nie wyszła, bo zatrzymała to starcie w decydującej fazie.

Uwielbiam japońskich komentatorów. Nie masz pojęcia co mówią, ale ich krzyki dodają smaczku.

 

Lance Archer vs. Togi Makabe

Interakcja Archera z fanami mogła się podobać, ale to chyba jedyny pozytyw tego starcia. Lance dominował przez większość czasu, a przegrał po dwóch akcjach. Stawia to w słabym świetle Archera.

 

Shinsuke Nakamura vs. Yuji Nagata - *** i 3/4*

Początek wskazywał na respect, ale później Shinsuke dobrze rozbudził emocje aroganckim zachowaniem. Od tego momentu starcie cholernie mi się spodobało, a jedna z kontr Nagaty stała na niesamowitym poziomie. Znów komentatorzy zrobili swoje w końcówce.

 

AJ Styles vs. Tetsuya Naito - *** i 1/2*

Dobre starcie, ale mimo wszystko stać ich było na więcej. Zadziwiająco skupili się na mat wrestlingu i nawet dobrze sobie w tej materii radzili. Krwawienie dodało smaczku i podkreśliło, że AJ jest tym złym i posunie się do wszystkiego dla punktów. Próba Styles Clash z narożnika i German Suplex Naito najbardziej zapadły mi w pamięci.

 

Karl Anderson vs. Kazuchika Okada - ****

Kolejne wręcz fenomenalne starcie, które już od Bicycle Kicka Andersona na apronie trzymało wysoki poziom. Zakończenie to istna poezja i zaliczyłbym je do grona najlepszych na całym tegorocznym G1.

Wygrana z niepokonanym do tej pory Okadą to wyraźny sygnał do ataku. Teraz dla Karla może być tylko lepiej.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata - *** i 3/4*

Nie mogło wyjść źle z całym zapleczem tego starcia. Udało im się upakować tutaj dwa odmienne style i wszystkiego było po trochu. Backfist Shibaty oglądany po raz kolejny nadal fantastyczny i nie wiem czy jest ktoś kto robi to lepiej i szybciej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358224
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

CHIKARA Quantum of Solace

The Submission Squad vs The Throwbacks Długo się rozkręcali, ale finalnie wyszła z tego całkiem fajna walka. Z początku bardziej skupiali się na klepaniu po tyłkach, ale widocznie taki mają sposób na wprowadzenie się do walki. Później przewagę przez większość czasu mieli Throwbacks, choć i ich rywale mieli szansę na wygraną. Kilka akcji, bardziej siłowych, w końcówce było wartych uwagi, bo odpowiednio podgrzali emocje przed zakończeniem.

 

Heidi Lovelance vs Ophidian Mieszana walka wyszła całkiem nieźle, choć dostali aż zbyt dużo czasu. Heidi ideałem piękna nie jest, to w ringu potrafi zrobić niezłe show i z rywalem niewiele większym od siebie potrafiła dość długo walczyć jak równa z równym. Nawet byłem w stanie kupić, że Ophidian rzeczywiście nie umiał jej przez dłuższy czas pokonać. Heidi nie bała się trudniejszych akcji, wykonywała superkicki czy skoki na oba kolana, przez które w końcu przegrała. Mimo wszystko walka wyszła lepiej niż się spodziewałem.

 

Latvian Proud Oak & Lithanian Snow Troll vs Mr. Azerbaijin & Prakash Sabar Oprócz wymyślnych strojów to ta walka była na słabym poziomie. Jedyne mocne akcje zobaczyliśmy już po wygranej śnieżnego potwora i jego partnera. A wcześniej było dużo nietrafionych akcji albo obijanie samego siebie o liny przy próbie skoku. Miałem nadzieję że jak na walkę tt przystało, tutaj również zobaczę jakieś ciekawe akcje, a nie dostałem takich prawie w ogóle.

 

DeviANT vs Worker Ant Zasłużenie wygrał ten grubszy z Antów. Pokazał więcej akcji, a szczególnie fajny finisher z mocnym kolanem na twarz. Wcześniej zawodnicy dobrze współpracowali, przez co często blokowali wykonanie akcji przez rywala. Na przykład kiedy rozpędzali się chcąc wpaść w przeciwnika ten już był na nim żeby zrobić mu to samo. Był też moment walki wśród publiczności, ale tam dostaliśmy właściwie tylko jedną wartą uwagi akcję.

 

Pieces of Hate vs AC/DC Najlepsza walka jak do tej pory. Walka w zwolnionym tempie zakończona akcjami od Johna Ceny mnie również rozbawiła i wkręciła w tą walkę. Dużo dobrych akcji poszło, w tym bodajże coś a'la canadian destroyer. Dużo walce dała również mimika sędziego, który po każdym odliczaniu nie mógł uwierzyć że to jeszcze nie koniec. Osobiście polecam tą walkę i obawiam się też trochę o to, że lepszej już na tej gali nie będzie.

 

Estonian Thunderfrog vs Proletariat Boar of Moldova Nie podobała mi się ta walka. Jednak poziom walki nie zależy tylko od poziomu dziwaczności strojów zawodników. Kilka siłowych akcji poszło, ale jedyną która mi się podobała był spear w lecącego Thunderfroga. Poza tym nic ciekawego nie zanotowałem.

 

Blaster McMassive & Jaka & Oleg The Usurper vs The Spectral Envoy Main Event to moim zdaniem najlepsza walka tej gali. W końcu byłą duża ilość skoków za ring i dość długi czas walki, aby każdy z zawodników mógł się pokazać z dobrej strony. W sumie w moich oczach ta walka uratowała obraz tej gali, bo nie było tak dobrze jakbym sobie tego życzył. Mam nadzieję ze diwe pozostałe gale będą bardziej udane.

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358226
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Az trudno w to uwierzyc ale

King of the Deathmatch 2014 > Tournament of Death 2014

 

IWA MS zrobila lepszy turniej uv niz CZW i to dysponujac, jakimis w wiekszosci no name ( przynajmniej dla mnie).

Po pierwsze zawodnicy bardziej se starali, bylo wiecej bumpow, wiecej sprzetu i urozmaicen.

Gal nie byla dobra, ale dalo sie ogladac bez przewijania, slaby final, oprocz finalowej sceny na palacej sie szybie.

Ze znanych zawodnikow byli tylko

Corporal Robinson

Devon Moore

Freakshow

Matt Tremont

I bardziej ostatnio widoczny Josh Crane, gala do obejrzenia, bez rewelacji ale lepszej ostatnio w tym klimacie nie bylo.

Gale oceniam 4/10

 

IWA MS zrobila tez Queen of deathmatch, wiekszosc walk to byly zwykle brawle wsrod kobiet, nuda, choc warto obejrzec jako ciekawostke.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358228
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

IWA MS zrobila lepszy turniej uv niz CZW i to dysponujac, jakimis w wiekszosci no name ( przynajmniej dla mnie).

Po pierwsze zawodnicy bardziej se starali, bylo wiecej bumpow, wiecej sprzetu i urozmaicen.

Gal nie byla dobra, ale dalo sie ogladac bez przewijania, slaby final, oprocz finalowej sceny na palacej sie szybie.

Ze znanych zawodnikow byli tylko

 

Nie przesadzaj. Po za skokiem Moore'a z dachu, upadkiem na "płonący stół" i kilku ciekawszych akcjach ze szkłem było to bardzo słabe, ponieważ wrestlerzy z tego turnieju prezentują po prostu słabszy poziom wrestlingowy niż ci z ToD, wiec i walki obfitowały w nudne momenty i chaos. Ja bym to porównał tak w tym roku,

 

Tod = IWA KODTM ;-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358245
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

[Nie przesadzaj. Po za skokiem Moore'a z dachu, upadkiem na "płonący stół" i kilku ciekawszych akcjach ze szkłem było to bardzo słabe, ponieważ wrestlerzy z tego turnieju prezentują po prostu słabszy poziom wrestlingowy niż ci z ToD, wiec i walki obfitowały w nudne momenty i chaos. Ja bym to porównał tak w tym roku,

 

Tod = IWA KODTM ;-)

 

Pewnie ze bylo slabe, ale na obecne mozliwosci i slaby sklad, nie zrobili totalnej kichy.

Tod mial lepszy sklad ale glownie dziadkow, ktorym sie poswiecac nie chcialo, piszesz o momentach, no wlasnie KODTM w tym roku mialo je, a Tod nawet tego nie mialo :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358247
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

CHIKARA Diamonds are Forever

Old Fashioned vs Los Ice Creams Jako opener dostaliśmy walkę nie będącą świetną jeśli chodzi o poziom wrestlingu, jaki prezentowali zawodnicy, ale takiego lekkiego humoru było całkiem sporo i można się było dobrze bawić. Jeszcze przez walką oba teamy chciały dołączyć po dziecku do swojej drużyny, ale finalnie walka rozpoczęła się w planowanym składzie. Później również były mniej lub bardziej śmieszne akcenty, a walka zakończyła się przez podwójny roll-up, choć nie odczułem że to może być już koniec walki i myślałem że obaj się z tego uwolnią.

 

Jojo Bravo vs Max Smashmaster Krótka walka, ale trudno się było spodziewać czegoś innego, skoro Max ważył przynajmniej dwa razy więcej od swojego rywala. Przynajmniej ładnie zakończył to starcie przez moonsault.

 

Matt Fitchett vs Blind Rage Kolejna krótka walka, która nie zdążyła się rozkręcić, a już się skończyła. Zapowiadało się nieźle, bo zaczęli technicznie ale potem zwiększyli tempo, jednak power bomb w wykonaniu Blinda momentalnie wszystko zakończył.

 

Oliver Grimsly & Oefka The Ouiet vs The Batiri Znów nędza. Zaczęli szybko i ze dwie minuty walki były całkiem w porządku, ale drużynie Batiri bardziej zależało na zlaniu rywali niż na wygranej i przez to szybko walka zakończyła się przez dq. Coś się to show nie może rozkręcić.

 

Juan Francisco de Coronado vs Billy Rac Potrwało to trochę dłużej niż poprzednie walki na tej gali, ale w dalszym ciągu nie był to poziom, który był w stanie mnie wciągnąć tym co dzieje się w ringu. Coronado spodziewanie wygrał, ale to akcje Raca oglądało mi się lepiej, bo był taki bardziej żywy w ringu.

 

The Colony: Xtreme Force vs The Colony Zdecydowanie najlepsza walka jak do tej pory. No ale według mnie jak jest the Colony to jest dobra walka. Oczywiście głównym powodem mojego zadowolenia z tej walki jest fakt, że w końcu było dużo skoków za ring, dobre tempo i odpowiedni czas walki. Nic więcej nie potrzeba żeby walka mi się podobała. No i pewnie lepszej walki na tej gali już nie będzie.

 

Brutherschaft des Kreuzes vs Archibald Peck & 3.0 Main Event gali nie przypadł mi do gustu. Wprawdzie było dużo osób, dużo akcji, ale wszystko było zbyt chaotyczne i trudne w oglądaniu. Oczywiście wygrać musiał faworyt publiczności Peck wraz ze swoimi kompaniami, ale nie mogę powiedzieć że zaimponowali mi swoimi wyczynami.

 

Shynron vs Chuck Taylor Ta walka odbyła się chyba przed galą, ale jak dla mnie to był najefektowniejszy pojedynek. Shynron świetnie spisywał się w akcjach wysokiego ryzyka, a Chuck w pewnych momentach też umiał pociągnąć walkę. Mi się podobało, a ciekawego skakania po ringu nigdy za wiele.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358272
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak tylko ogłosili, że Dragon Gate powróci do Anglii podjąłem decyzję, że pojadę. Kupiłem szybko bilety w przedsprzedaży przez to miałem dwa razy miejsce w drugim rzędzie ze świetną widocznością. Była to główna trybuna, a za nią kamera, więc wrestlerzy często się odwracali w tą stronę. Leciałem samolotem z Gdańska do Londyn Stansted. Hotel w dobrej cenie znajdował się w Harlow, a sama gala w Broxbourne przez co trochę się na jeździłem pociągami. Jednak odległości nie były zbyt duże, ale trzeba było się liczyć z dodatkowymi kosztami. Na poprzednim tourze DG było w tym samym mieście, więc logistycznie zrobiłem to co wtedy. Bez problemów udało mi się dotrzeć na galę. Już na samym początku lekkie wkurzenie. Była niesamowita ilość merchu. Swój stolik miało amerchandise z płyami ROH, TNA, Dragon Gate USA i wiele innych. Był oczywiście stolik Dragon Gate oraz Amerykanie i Anglicy sprzedawali swoje rzeczy. Kupiłbym z chęciom co drugą koszulkę i wiele różnych rzeczy, ale potrzebował bym na to kilkaset funtów jak nie więcej. Jeszcze tylko fotka przed ringiem i można zajmować miejsce.

 

http://i.imgur.com/ImxKX38.jpg

 

 

DG:UK X 25.07.14

 

Pre-Show Masato Yoshino vs. Wild Boar

Małe zaskoczenie, bo Yoshino będzie miał walkę później. Pewnie plan był inny, ale widać nie udało im się ściągnąć jeszcze jednego Anglika trzymającego poziom. To tylko pre-show i po kilku minutach i głośnym sprzedawaniem bólu nogi przez Boara wygrał Yoshino. Mimo to publika bardzo dobrze przyjęła japońska gwiazdę.

 

Akira Tozawa vs. Will Ospreay

Po raz pierwszy widziałem Wilda i po dużym popie można się domyśleć, że już wyrobił sobie wysoką pozycję wśród angielskich fanów. Jednak został przyćmiony przez Tozawe. Po raz kolejny widzę go na żywo i jestwm zachwycony jego charyzmą i współpraca z publika. Nie dziwię się, fani PWG bardzo chcą jego powrotu. Świetnie by pasował do dzisiejszego PWG. Wild to typowy high-flyier i pokazał się z dobrej strony. Walka ringowo była średnia, ale dzięki Akirze rozrywka była świetna.

 

http://i.imgur.com/chkXIA3.jpg

 

 

Uhaa Nation vs. Lion Kid

Co tutaj się działo to było mistrzostwo. Anglicy zaczęli śpiewać różne piosenki gdzie zamieniali okrzyki typu ooo, uuu, eee na słowo Uhaa. Chyba z 5 różnych piosenek przerobili nie dając zapowiedzieć walki. Najlepiej w tej całej sytuacji bawił się sam Uhaa. Przez całą walkę piosenki były powtarzane. Zupełnie został olany Kid, który chciał się podłączyć ze swoim tauntem do całej sytuacji, ale został wybuczany. Trochę mi się go zrobiło przykro, bo to taki cukierkowy face w masce. Musiał się zdenerować całą sytuacja, bo strasznie niepewnie wykonywał wszystkie skoki, aż obawiałem się o botcha, ktorego na szczęście nie było. Nation był jeszcze większy i jeszcze bardziej efektowny, gdy go ogladalem na komputerze. Było kilka ciekawych spotów, ale jak w poprzedniej walce. więcej się dzialo wokół niż w ringu.

 

http://i.imgur.com/9CDEs4V.jpg

 

 

CIMA & Jimmy Susumu vs. Speed Muscle (Masato Yoshino & Naruki Doi)

Reaktywacja Speed Muscle, ale obecnie obaj są w różnych stajniach i po różnych stronach, więc nie chętnie podchodzili do wspólnej rywalizacji. Im dłużej trwała walka tym bardziej się rozkręcali i przypominali jak się świetnie wspopracowało. Na początku panował CIMA, który co chwile wskakiwał na ring i robił śmieszne wstawki. CIMA pokazał jak świetną technikę dysponuje zakładając kilka submissionów, które nie często można zobaczyć. Natomiast lariaty wykonywane przez Susumu wyglądały świetnie.

Publiczność chantowała wszystkim wrestlerom i ja też nie robiłem wyjątków. Jeden z fanów krzyczał Naruki, a reszta odpowiadała Doi. Końcówka to już istne szaleństwo, spot za spot, każdy jeszcze bardziej efektowny. Nadszedł taki moment, że zastanawiałem się czy może być coś jeszcze bardziej efektownego na zakończenie walki od tego co teraz pokazują. Chanty this is awesome i owacja na stojąca to najlepsza rekomendacja. Jeden z najlepszych Tag Team matchów w tym roku ze świetną atmosferą.

 

http://i.imgur.com/eo1tXXE.jpg

 

 

Podczas przerwy można było kupić merch i kilku wrestlerów wyszło by do sprzedać. Oczywiście popularnością cieszył się też bar. Obok mnie była grupka i prawie co walkę ktoś przychodził z tacką 5-6 piw. Ja sobie szybko przeliczyłem ile to jest 2,5 funta za sztukę i podziękowałem, nie po to tam przyjechałem.

 

BxB Hulk vs. YAMATO

Nowy mistrz Dream Gate nie przywiózł pasa, ale powiedziano nam o tym, że doszło do takiego wydarzenia. Początek to głównie chain wrestling i YAMATO bardzo mocno pracował nad nogą BxB, które świetnie to sprzedawał. Ogólnie dziwne zachowanie na trybunach, może to jeszcze rozmowy po przerwie, ale było słychać dużo szeptów. Obok mnie dwóch przez kilka minut toczyło konwersację. Może ktoś widział jak YAMATO sobie poprawia włosy w czasie walki, robi do tego świetną minę i genialne to ze sobą pracuje, szczególnie jak spojrzy na siebie. Oglądając go w tv jakoś mnie nie przekonuje, ale po raz kolejny widząc go na żywo przekonuje się jaki jest niesamowity. W ciągu następnych minut wrestlerzy ożywili publiczność, która przekrzykiwała się chantami obu wrestlerów. Kluczowym momentem było świetne przejście do armbaru przez Hulka. Rozpoczeła się świetna wymiana chopsów, kopnięć, a po jednym z nich aż złapałem się za głowę co się stało, bo było one niesamowicie sprzedane. Dostaliśmy dużo kontr i efektownych spotów jak również przełamania finisherów. Było to najlepsza walka weekendu, choć to był dla mnie ciężki wybór, bo różnice były niewielkie. Za najlepszą rekomendację niech świadczy to, że był to lepszy pojedynek niż kilka dni prędzej ich main event na japońskim ppv. Myślę, że to nie tylko wpływ tego, że publika zrobiła atmosferę i oglądałem to na żywo.

 

http://i.imgur.com/VCvpIhc.jpg

 

 

Ricochet & Akira Tozawa vs. Mark Haskins & Marty Scurll

Jako, że nie śledziłem na miejsce newsów nie wiedziałem, że Swann jak się później okazało utknął na lotnisku w Kanadzie, bo odwołali jego lot. Miałem przez to niespodziankę jak zabrzmiał theme Tozawy i ucieszyłem się, że mogłem go zobaczyć po raz kolejny. Ricochet miał ze sobą pas Freedom Gate federacji Dragon Gate USA. Scurll wystąpił w heelowym aroganckim gimmicku, wychodząc w futrze i okularach. Angielscy fani go już znali i odpowiednio go przywitali chantami. Całe negatywne emocje zostały skierowane na niego. Haskins był face’m i mieliśmy ciekawą mieszankę. Nie mogło zabraknął chantu ochet w stylu Ole El Generico. Cała trójak face’ów dostawała niesamowitą reakcję. O Akirze mógłbym napisać to samo co wyżej, niesamowita charyzma. Ricochet w ringu szalał jak na niego przystało, ale zrobił tylko jeden skok po za ring. Była to trzecia walka z rzędu, która dostała owację na stojąco i jest doskonałe podsumowanie całego show. Porównując do pierwszego Tag team marchu tego dnia było trochę gorzej. Po walce Tozawa założył futro Marty, oddał je mu i cała trójka chciała uściskać mu dłoń, ale Scurll pokazał im środkowy palec. Ricochet wziął mikrofon i powiedział, że brakuje jednej osoby na ringu. Publika zaczęła śpiewać piosenki z Uhaa, ale mijają prawie dwie minuty, a go nie ma. Już Ricochet nie chciał na niego czekać, gdy zabrzmiał jego theme i nastąpiła wielka radość z tego faktu. Uhaa pokazał, że nie słyszał dokładnie. Ricochet powiedział kilka zdań, które co chwilę przerywały mu chanty i podziękował fanom za przybycie, atmosferę i zaprosił na jutro i kolejny tour Dragon Gate w Anglii w 2015 roku.

 

http://i.imgur.com/AwTSd4x.jpg

 

 

Po gali chyba wszyscy sprzedawali merch. Wrestlerzy z Japonii produkty Dragon Gate, a pozostali swoje koszulki, DVD i inne rzeczy. Uhaa, Ricochet, Tozawa wspólnie zaczęli pozować do zdjęć świetnie się przy tym bawiąc. Wyczekałem w kolejce i też zrobiłem sobie z nimi fotkę.

 

http://i.imgur.com/UtKNE2b.jpg

 

 

Dwie pierwsze walki były świetną rozrywką, Tozawa i Uhaa pokazali, że mają dużo charyzmy i wiedzą czego oczekuje publika. Ostatnie trzy pojedynki to wrestling na najwyższym poziomie. W drodzr powrotnej do hotelu wymieniłem kilka zdań o gali z dwoma Anglikami, którzy również byli zachwyceni tym co przed chwilą oglądali.

 

Następnego dnia udałem się do centrum Harlow, żeby coś zjeść by potem znów udać się do Broxbourne. Pojechałem na Meet & Greet czyli spotkanie z wrestlerami. Za 10 funtów można spokojnie przez godzinę zrobić sobie zdjęcia z całym rosterem, zdobyć autograf, wymienić kilka zdań. Przed drzwiami Swann rozmawiał z kilkoma fanami, opowiadał o problemach z samolotem. Wyruszył z Tampy i miał przesiadkę w Kanadzie, bo takie znaleziono mu połączenie. Na miejscu okazało się, że odwołano mu lot i musiał lecieć następnym przez co nie zdążył na pierwszą gale. Rich jest bardzo wyluzowany, ale widać było, że strasznie wkurzyła go ta sytuacja. Wyszedł jeszcze Ricochet i chyba nie ma rozmowy z fanami, aby nie zapytali go Double Moonsalt. Już go nigdy nie wykona, ze względów bezpieczeństwa, ale o tym już nie raz mówił w wywiadach. Japończycy spokojni, głównie przez słabszy angielki (oprócz Tozawy i CIMY, którzy dużo zagadywali), ale z miła chęcią robili sobie zdjęcia fani i dziękowali. Amerykanie na pełnym luzie i można było wymienić kilka zdań. Zauważyłem, że Swann sprzedaje WWE DVD i się o to zapytałem, a on, że jakoś trzeba zarabiać. Na to czy dla nich pracuje powiedział, że jeszcze nie. Później jak wychodził to śpiewał. Można było odnieść wrażenie, że jak się zachowują w ringu, charyzma, luz to tak mają na co dzień. Poniżej zdjęcia jakie zrobiłem sobie z wrestlerami.

 

CIMA

http://i.imgur.com/IVWBNJ1.jpg

 

Jimmy Susumu

http://i.imgur.com/XxHi2zu.jpg

 

Akira Tozawa, Yoshino

http://i.imgur.com/7nP0JYL.jpg

 

Marty Scurll, Ricochet

http://i.imgur.com/IYzBJYS.jpg

 

BxB Hulk

http://i.imgur.com/PjaObVK.jpg

 

Rich Swann

http://i.imgur.com/dH1KQUW.jpg

 

Uhaa Nation

http://i.imgur.com/Jegatr0.jpg

 

YAMATO, Naruki Doi

http://i.imgur.com/sdwPDdr.jpg

 

Mark Haskins

http://i.imgur.com/sWxzjpA.jpg

 

Lion Kid

http://i.imgur.com/Lf5v02w.jpg

 

Martin Kirby, Wild Boar, Will Ospreay

http://i.imgur.com/cs95fRu.jpg

 

 

DG:UK - Yokosuka v Yamato II 26.07.14

 

Pre-Show Martin Kirby vs Wild Boar

Dobrze zaprezentował się Kirby kilkoma spotami. Nawet oddał skok ponad linami nie przejmując się, że widzowie jeszcze nie zajęli miejsc. Wild zakończył pojedynek bardzo dobrze znanym Package Piledriver.

 

Rich Swann vs Lion Kid vs Will Osprey vs Uhaa Nation

Pierwotnie miał to być 3 way Tag Team, ale najpierw przy zeskakiwaniu z lin Haskins uderzył przypadkowo Scurlla. Doszło do wymiany zdań i obaj doszli do porozumienia, że stoczą ze sobą pojedynek 1 na 1 na zasadach no dq. Potem Swann powiedział, że takie sobie z nas Tag Teamy to czemu nie zrobić z tego 4 waya i tak się stało. Rich jeszcze ponarzekał na kanadyjscie linie lotniczne za odwołany lot. Po tym jak skończyła się muzyka Uhaa Nation publika zaczęła śpietać jak poprzedniego dnia różne piosenki ze słowem Uhaa. Trwało to 2-3 minuty i annoucer nie mógł przez to zapowiedzieć pojedynku. Później nie mogło zabraknąć All Night Long. Bardzo szybkie tempo, gdzie głównym motywem była siła Uhaa. Wykonał trzymanie do brainbustera po około 20 sekund kolejno na trzech przeciwnika. Zamiast liczenia publiczność krzyczała Uhaa. Po chwili Will i Rich chcieli wykonać suplexa na nim, ale dopiero jak Lion podniósł go od dołu udało się. Ospey i Swann licytowali się na taunty, a Lion charakterystycznie podniósł ręce i publiczność krzyknęła. Po dwóch skokach po za ring, sam na nim został Will. Publika zaczęli chantować, a on zrobił minę, ale co ja mam też skoczyć? I to zrobił nad narożnikiem na resztę przeciwników. Pisałem, że obawiałem się o botcha Liona i tak się stało przy finałowym Shooting Star Press gdzie delikatnie zahaczył stopami o narożnik, ale na szczęście nikomu się nic nie stało.

 

http://i.imgur.com/MlanH6X.jpg

 

 

BxB Hulk vs Yoshino

Dużo technicznego wrestling, później Yoshino przyśpieszył, kilka stifftowych kopnięć, a w końcówce dostaliśmy nawet Candian Destroyera. Porównując do poprzednich walk tutaj było średnio. Fani szukali piosenek dla wrestlerów i tutaj wymyślili Yo, Yo, Yo ..... Yoshino.

 

http://i.imgur.com/S6NL3hQ.jpg

 

 

CIMA vs. Naruki Doi

Tym razem Doi miał więcej okazji by pokazać się jako heel. To sprawiło, że odpowiedź na Naruki zamieniła się wśród części fanów na buuu i w pewnym momencie się oni przekrzywili z tymi od Doi. CIMA znów imponował wymyślnymi submissionami, głównie skupiając się na nodze, co Doi bardzo dobrze sprzedawał. Przyśpieszyli w końcówce co można podsumować jako dobra walka. CIMA znów bardzo dobrze bawił publiczność, a Doi reagował na różnie okrzyki.

 

Mark Haskins vs Marty Scurll

Pojedynek, który miał najbardziej rozbudowany feud podczas tego weekendu. To nie tylko był pojedynek dwóch partnerów, ale również Marty walczył o przetrwanie. Miał on bilans walk -4, a zasada jest taka, że jak ktoś będzie miał -5 musi opuścić federację i tak by się stało w przypadku jego porażki. Rozpoczęli bardzo agresywnie. Haskins wykonał suicide dive, po którym obaj wylądowali na drugim rzędzie i wylali leżace na ziemi piwo. Po walce jak Scurll popchnął jednego z fanów, a ten wylał piwo drugiemu. W kolejnej walce sprzątano to miejsce dla bezpieczeństwa. Trzeba przyznać, że udało im się zbudować historię i łatwo można było się kręcić w ten pojedynek. Publiczność tutaj wykazała się największą kreatywnością, oczywiście głównie w obrażaniu Marty. Nie raz sugerowali mu, że za chwilę będziemy musieli się pożegnać. Marty jako pierwszy wykorzystał zasadę no dq używając krzesła gdy Haskins wykonywał suicide dive. Później to krzesło posłużyło do jeszcze kilku spotów.

Mark kilka razy zakładał gogoplatę, Marty udanie kontrował, ale po jednej z nich odklepał i nastąpił wybuch radości. Zaskakująco dla mnie Marty żegna się z federacją, publiczność z nim odpowiednimi chantami. Scurll powiedział, że to świetny prezent urodzinowy i niesamowicie było tutaj walczyć w Dragon Gate i cieszy się, że może odejść, bo nie musi już występować przed marginesem społecznym i słabeuszami i jest lepszy od wszystkich. Miałem obawy co do tego pojedynku, ale dostałem bardzo dobrą historię ze świetną publiką i dobrą akcją ringową.

 

http://i.imgur.com/X6IBr53.jpg

 

 

YAMATO vs. Yokosuka

Był to rewanż za poprzedni tour, gdzie skradli show. Tutaj było podobnie, ale było minimalnie gorzej. Już wspomniałem to poprawianiu włosów przez YAMATO i tutaj Yokosuka go parodiował dotykając też włosów. Tylko nie potrzebnie robił to w końcówce, gdy już emocje były bardzo duże i nie potrzebna była komedia, która trochę niszczyła powagę rywalizacji. Mimo to kilka świetnych spotów i lariatów w wykonaniu Susumu. Oprócz tego wiele ucieczek od akcji i bardzo wiarygodnych near falli. Fani byli podzieleni i w kilku momentach przekrzykiwali się w chantach skierowanych do wrestlerów. Na koniec nie mogło zabraknąć od nich owacji na stojąca za kolejny świetny pojedynek.

 

http://i.imgur.com/gYH77CX.jpg

 

 

Ricochet vs Akira Tozawa

Na poprzedniej gali Ricochet mówił, że Tozawa to jego Best Friend. Rozpoczęli pojedynek od przytulenia i tak samo się stało po jego zakończeniu. Jednak w czasie walki nie było to aż takie pewnie. Obaj nie oszczędzali przeciwnikowi chopsów i kopnięć. W pewnym momencie można było zadać pytanie co ty robisz przyjacielowi? Obaj pokazali to co mają najlepszego chcą udowodnić drugiemu swoją wyższość. Publiczność oprócz Ochet i Tozawa chantowała you are monsters nawiązując do nazwy stajni w jakiej są. Było to świetne podsumowanie całego weekend i długa owacja na stojąco od publiczności. Ponownie na po walce Ricochet zaprosił Uhaa, który tym razem pojawiał się szybciej. Dołączył do nich 4 członek Monster Express Yoshino. Było widać jak biegnie on zaplecze co niektórzy zauważyli. Pojawił się bez butów, co Ricochet podsumował, że się spaliły, bo tak szybko biegł. Świetnie to pasowało, bo szybkość to główna jego cecha w ringu. Ricochet podziękował fanom i zapewnił, że Dragon Gate wróci za rok i on również. Jak będzie możliwość to w kolejnych też. Na koniec cała trójka tauntowała w każdą stronę.

 

http://i.imgur.com/mZ175Hh.jpg

http://i.imgur.com/UjG3ZEJ.jpg

http://i.imgur.com/m2dG5Ws.jpg

 

 

Kolejna świetna gala, w której wyróżnia się main event oraz YAMATO vs. Yokosuka i minimalnie wyżej oceniam ten pierwszy. Podczas całego weekendu nie było słabego pojedynki i z każdego miał świetną rozrywkę. Wielki szacunek dla wrestlerów. Dragon Gate robi prawie 200 gal rocznie. Nie ma co ukrywać, że taka Anglia bez TV i 500 fanów na sali to nie jest dla nich duży target. Jednak nikt się nie oszczędzał, a wręcz dawał z siebie wszystko i robili pojedynki jakie ciężko zobaczyć w Europie. Publiczność była świetna, reagowała na każdy pojedynek, dużo chantowała. Odniosłem wrażenie, że sami wrestlerzy świetnie się bawili i mieli ogromną radość z tego, że mogą tutaj występować. Pozostaje tylko podziękować Dragon Gate i oczekiwać ich następnego touru po Anglii.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358324
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zazdroszczę :D Zobaczyć najlepszych japońskich wrestlerów na żywo... Tylko patrząc na kartę mógłbym powiedzieć, że walki były świetne.

 

Swoją drogą, koszulkę Jimmyz było sobie zostawić na drugi dzień i fotę z Susumu :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358331
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Nie oglądam japońskiego wrestlingu, ale jakbym miał możliwość to gali na żywo bym sobie na pewno nie odpuścił, bo co innego oglądać na bieżąco ich produkt w domu, a co innego podziwiać ich wyczyny w ringu na żywo :grin: No i dla Ricocheta, Swanna i Uhaa warto się wybrać na galę.

Swann wygląda na fotce jak na galach, czyli na malutkiego, za to ewolucje wykonywane przez wielkiego Uhaa musiały wyglądać świetnie :D

Trzeba będzie się wybrać kiedyś na jakąś galę do Anglii bo tam jednak dużo federacji przyjeżdża a samolotem to dużo szybciej niż na jakąś galę polskiej federacji :grin:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358339
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax day 4

 

Satoshi Kojima vs Bad Luck Fale - ** i 3/4

Kojima kolejny już raz daje z siebie podczas tego turnieju absolutne 100 %, tym razem udało mu się nawet wycisnąć coś z tego drewna. Fale gdy dominował na samym początku wyglądało to źle, lecz z czasem gdy Satoshi także doszedł do głosu dało się to oglądać, i to nawet bez jakiegoś wielkiego grymasu na twarzy. Pod koniec nawet pojawiły się emocje, wielkim plusem do tego jest to że Fale nie dał radę wygrać tego starcia. Satoshi odnosi kolejne zwycięstwo, lecz w zupełnym rozrachunku nie ma większych szans, nawet na miejsce na podium w swoim bloku.

 

Davey Boy Smith vs Shelton „X” Benjamin - *** i 1/4

Dostali trochę czasu i dało się to oglądnąć bez boleśnie, a nawet zawodnicy trzeba przyznać że spisali się dobrze. Shelton jest na niesamowitej fali i wygrywa już czwartą walkę, nie wiem czy to będzie jakieś objawienie tego turnieju, ale mimo to nie wierzę nawet w bycie na podium swojego bloku. Davey po sprawieniu wielkiej sensacji dzisiaj już przegrał, jednak co ciekawe to ten krytykowany Shelton ciągnął tą walkę za rękę i pierwszy raz w tym turnieju muszę powiedzieć że zaimponował mi on. Wiadomo że nie było to nic świetnego, lecz kawałek fajnego wrestlingu w tym był.

 

Hiroyoshi Tenzan vs Minoru Suzuki - *** i 1/4

Kolejna długa walka w której może nie cały czas był jakiś niesamowity poziom, lecz były aspekty które pozwoliły przyjemnie oglądać to show. Zwłaszcza momenty gdy zawodnicy okładali się ciosami jak zawodnicy MMA. Suzuki w jednej chwili pokazał że taki styl walki nie jest mu obcy, zauważyłem że sporo fanów którzy głęboko siedzą w NJPW krytykowało Tenzana. Oglądając ten turniej jednak kompletnie nie wiem za co. Owszem, nie robi on 5 starów, lecz każda jego walka jest solidna, a nie które nawet bardzo przyjemne. Do tego Minoru odnosi pierwsze zwycięstwo, może to i drobna niespodzianka, lecz na pewno na plus.

 

Toru Yano vs Hirooki Goto – DUD

Jak oglądam tą japońską mordę Yano to mi się rzygać chce, człowiek ten według mnie w tym turnieju spisuje się gorzej od Doca i Fale'a razem wziętych. Sensacyjne zwycięstwo z Goto, do tego było ono bardzo szybkie. W sumie to może i dobrze bo do tej walki Hirooki miał komplet punktów, niech teraz trochę zwolni bo i tak według mnie jest on zdecydowanym faworytem do wygrania tej grupy. A zaszkodzić mu może chyba tylko Anderson jeśli się obudzi i te jego pasmo porażek jest tylko po to by potem Karl niszczył wszystko i wszystkich.

 

Tomohiro Ishii vs Tomoaki Honma - **** i 1/4 !!

Ishii to geniusz ringowy, kolejna jego walka na turnieju i kolejny raz wykręca świetne widowisko. Teraz nie dostał za rywala jakiegoś drewniaka i wyszło to niesamowicie, lecz tutaj muszę pochwalić jego rywala, Honma także spisał się rewelacyjnie. Od początku do końca cały czas coś się działo, kilka razy można było sugerować że to koniec, jednak walka trwała nadal. Ishii do tego odnosi wygraną, ma cztery punkty na koncie i wraca do gry o miano zwycięzcy swojego bloku. Tomoaki ma ciągle zero punktów, lecz to nikogo nie powinno dziwić. On jest tutaj na zastępstwie Koty, ale mimo to wykręcił już parę bardzo dobrych walk, ta jest kolejną z nich. Według mnie Tomohiro powinien być w najbliższym czasie mistrzem w organizacji, jeśli nie główny pas, to chyba to on jest idealną osobą by odebrać te drugie złoto Falowi. To starcie na gigantyczny plus, bowiem świetnie się to oglądało. Jednak mimo to mamy jeszcze w karcie kilka świetnych potencjalnie walk i mam nadzieje że ktoś to przebije.

 

Lance Archer vs Togi Makabe - ***

Archer poraz kolejny pokazuje że w swoim Tag Teamie z Boy Smithem jest tym gorszym, bowiem tutaj zanudził on mnie zupełnie w pierwszych minutach swojej dominacji. Dla mnie Lance to tylko kolejny gigant który jest na poziomie takiego DOC'a, o ile Smith zrobił już jedną świetną i dwie bardzo dobre walki, to Archer w tym turnieju niczym nas nie zachwycił. Tutaj praktycznie wszystko co dobre zobaczyliśmy ze strony Makabe, ten jego styl w którym przyjmuje on na siebie te mordercze ciosy świetnie się ogląda. Wczoraj zrobił on wspaniałe widowisko z Okadą, dzisiaj niestety Kazuchiki już nie było i oglądało się to dużo gorzej. Lecz plus za to że Makabe wygrywa i ma już cztery punkty, co znacza że jego szansę jeszcze istnieją.

 

Shinsuke Nakamura vs Yuji Nagata - **** i 1/4 !

Zdecydowanie dorównali do poziomu Ishiiego, być może nawet go przebili, lecz to co tutaj robił Nagata było wspaniałe. Mimo swojego wieku, 46 lat wchodzi on do ringu z jedną z największych gwiazd japońskiego wrestlingu i chyba nawet spisuje się lepiej niż Shinsuke. Yuji wykonując masę tych świetnych akcji doprowadził do tego że byłem wstanie uwierzyć w jego zwycięstwo. Lecz Nakamura także spisał się ze znakomitej strony, jego kopniaki kolanami i masy innych akcji doprowadziły do tego że obaj ci wrestlerzy zrobili z tego pojedynku wielkie show. Logicznym posunięciem była wygrana Nakamury, bowiem to on jest jednym z głównych faworytów do wygrania całego turnieju. Lecz wielkie brawa dla Nagaty, szkoda że jego szanse na sprawienie sensacji w całym turnieju, są bardzo małe.

 

AJ Styles vs Tetsuta Naito – ****

Brawo, kolejna dzisiaj świetna walka, lecz tutaj można było wycisnąć jeszcze więcej. Zaczęli spokojnie, od psychologii ringowej, AJ obijał osłabioną głowę przeciwnika co wyszło na plus. Bowiem dostali oni bardzo dużo czasu i nie było sensu się od razu rzucać na siebie, Allen dominował w ringu, lecz było ciekawie więc nie było miejsca na nudę. Z czasem było jeszcze lepiej, bowiem zaczęli być do tego efektowni w ringu. Oglądało się to znakomicie, pełno efektownych dropkicków, wysoków i tego typu akcji. Widać było poświęcenie ze strony wrestlerów, bowiem Naito był w pewnym momencie już cały w krwii. Styles robi chyba nawet lepsze walki niż pod koniec swojej przygody z TNA, tutaj to absolutnie pokazał. Zwycięzca być może trochę niespodziewany, jednak z drugiej strony dla Naito te punkty się przydadzą, a Styles i tak nie wygra turnieju, bo to nie miało by sensu. Walka zdecydowanie na wielki plus, lecz ani starcia Ishiiego z Honmą, ani poprzedniczki nie pobiła.

 

Karl Anderson vs Kazuchika Okada - *** i 3/4 !

Walka która nie zeszła z poziomu poprzednich, od początku fajnie się to oglądało, na szczęście zabookowano Andersona na zawodnika równie niebezpiecznego co Kazuchika. Do tego wygrał on te starcie, więc kto wie czy początkowe porażki nie miały być częścią jakiegoś planu ? Zobaczymy to w kolejnych dniach, tutaj zobaczyliśmy kolejną bardzo udaną walkę Okady. Na razie w tym turnieju nie robi on złych walk, wręcz przeciwnie. Może ta walka nie dorównała pojedynkowi Ishii'ego z Honmą oraz dwóch wcześniejszym starciom. Jednak była bardzo przyjemna w odbiorze, do tego długość i emocje były wystarczające, czwarty dzień turnieju na razie dorównuje temu pierwszemu.

 

Main Event – Hiroshi Tanahashi vs Katsuyori Shibata- **** i 1/2 !!

Fenomenalne starcie, walka zdecydowanie godna Main Eventu tego dnia, pełno świetnych akcji. Do tego pełno było wymiany ciosów, co bardzo lubię. To kolejna bardzo dobra walka na tym turnieju tych dwóch zawodników, zdecydowanie tutaj jednak jaśniej błyszczał Shibata. Lecz Tanahashi stanął na jego poziomie i również popisał się świetnymi akcjami. Walka ta była lepsza od wszystkich poprzednich, wiele osób pewnie czekało na nią już od samego początku gdy pokazano rozpiskę. Shibata coraz bardziej wyrasta w moich oczach na faworyta całego tego turnieju, Tanahashi za to jest tam jako wielkie nazwisko, bowiem nie wydaje się czy sensem by było dawanie mu wygranej.

 

Dzień dorównał dniu pierwszemu oraz przebił dwa poprzednie, lecz cały turniej ma jak na razie świetny poziom i czekam na kolejne dni.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358374
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  35
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.04.2014
  • Status:  Offline

Chikara 22/06/2014 - Goldfinger

 

AC/DC (Arik Cannon & Darin Corbin) vs. Bruderschaft des Kreuzes (Nokken & Tursas) vs. The Odditorium (Oliver Grimsly & Qefka the Quiet) vs. The Throwbacks - fajna walka. Na początku współpraca dobrych z dobrymi i złych ze złymi, ale nie sprawiło to, że tempo było słabe. Nie podobało mi się trochę to, że po pierwszej eliminacji wszystko poszło strasznie szybko, mogli to lepiej rozłożyć w czasie. Zwycięzcy wiadomi od samego początku przy obecnym wypromowaniu. Podobała mi się komedia związana z meczem baseballowym, uśmiałem się.

 

Movado vs. Ophidian - Całkiem niezła walka, ale słabsza od openeru. Movado bardzo żwawo się porusza jak na tak ciężkiego faceta, szanuję to. Ophidian pokazał się z lepszej strony, bardzo podoba mi się jego finisher, ale musi okropnie skracać karierę za każdym razem, kiedy go wykonuje.

 

Estonian ThunderFrog vs. Jaka - też mi się to podobało. ThunderFrog pokazał się z dużo lepszej strony niż na Diamonds Are Forever, spot z trzęsieniem ziemi od młota - świetny. Mimo tego, że obaj zawodnicy są dość masywni, nie nudzili i nie przeciągali.

 

Devastation Corporation (Blaster McMassive & Max Smashmaster) vs. 3.0 - Mogli im dać jeszcze kilka minut, bo cały czas miałem wrażenie, że zaraz, zaraz się rozkręci. Coś mi nie pasowało w tempie tej walki, nie wiem co. Ale ten Senton Smashmastera mi to wynagrodził, uwielbiam patrzeć jak potężnie zbudowani zawodnicy latają.

 

 

Chuck Taylor vs. Jervis Cottonbelly - typowo komediowa walka, szkoda, mogli lepiej zrobić z tego jakąś tag-teamówkę z Old School. Chociaż nie powiem, żebym źle się bawił, to to, jak Jervis uczył się roll-upować na sędzim czy trzymał fanów przy dźwigni mnie rozbawiły.

 

Gekido (17, Jigsaw, Missile Assault Ant & The Shard) vs. The Spectral Envoy (Blind Rage, Frightmare, Hallowicked & Ultramantis Black) - Świetny match. Było szybko i dość efektownie, klasyczne spoty w których wszyscy wykonują swoje akcje, jedynie końcówka mnie trochę zawiodła - nie miałem uczucia, że walka już powinna się skończyć.

 

Eddie Kingston vs. Shynron - ta walka służyła przede wszystkim rozwinięciu storyline'u z wciągnięciem Kingstona do The Flood, więc apatyczny Eddie, któremu się nie chce, dostaje od świetnie prezentującego się, szybkiego Shynrona po to, żeby zmotywowany przez Jacobsa Kingston mógł wygrać po kilku akcjach... Słabo. Mogli dać Kingstonowi kogoś mniej efektownego, a Shynronowi równego rywala, bo koleś jest świetny.

 

The Batiri & The Colony vs. The Flood - ciężko w ogóle nazwać to matchem, bo to był - ciekawy bo ciekawy - kilkunastominutowy Brawl. Końcówka pokazuje, że porażki nie będą akceptowane przez Kabala z Mortal Kombat. Ciekawe jak to się dalej rozwinie, po 'zabiciu' DeviANTa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358443
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

CHIKARA Quantum Of Solace (21.06.2014)

 

The Submission Squad vs. The Throwbacks

Utrzymali dobre tempo i popisali się kilkoma akcjami, które można zobaczyć rzadko nawet na scenie niezależnej. Nic co bym dokładnie zapamiętał, ale spełnili swoje zadanie - sprawili, że byłem zainteresowany tym co będzie dalej.

 

Heidi Lovelace vs. Ophidian

Poszli w technikę co w przypadku tej walki było dobrym wyborem, ponieważ spisali się bardzo dobrze, a odmienna płeć nie wpływała na starcie. Podobało mi się to, chociaż Heidi o sprzedawaniu nogi przypomniała sobie za późno i to zaliczam na jej konto jako ogromny minus.

 

The Baltic Siege vs. The Bloc Party

Zapamiętam mini-starcie sędziego z członkiem Baltic Siege, a także moją myśl o ich rozpadzie na końcu. Kreowali ich jako miernoty i niestety walka również taka wyszła, chociaż można to obronić historią, którą kreują.

 

deviANT vs. Worker Ant

Gdy wbili na podwyższenie spodziewałem się fajnego spota, a gówno z tego wyszło. Starcie prowadzone w tempie żółwia, ale podobnie jak wyżej broni się to pewną historią.

 

ACDC vs. The Pieces Of Hate

Komedia na dosyć fajnym poziomie, bo idealnie trafiła w punkt i nie była ohydna jak to często bywa. Slow motion i move set Ceny pokazał co myślą o obecnej twarzy WWE i idealnie wpisuje się to w wypowiedź Cesaro z ostatniego RAW.

Naprawdę dobre starcie. Odbiegli od standardowego motywu i często widzieliśmy wszystkich uczestników jednocześnie.

 

The Estonian ThunderFrog vs. The Proletariat Boar Of Moldova

Fani bardzo słusznie usnęli już na symym początku, bo uczestnicy nie potrafili zainteresować starciem. Nieliczne elementy komediowe są warte uwagi, chociaż i tak było z tym słabo.

 

The Spectral Envoy vs. The Wrecking Crew

Bardzo standardowo czyt. obijanie jednego z face'ów przez większość walki. Coś tam polatali, coś tam powalczyli, ale nic szczególnego nie zapamiętałem. Solidne starcie i tyle.

 

 

CHIKARA Diamonds Are Forever (21.06.2014)

 

Los Ice Creams vs. Old Fashioned

Walka była tutaj na drugim planie, bo skład wskazuje, że skupili się na komedii. Fani zrobili swoje z "king of trios" i "let them fight", gdy dzieciaki były w ringu. Udało się im mnie rozśmieszyć, więc cel osiągnięty.

 

Jojo Bravo vs. Max Smashmaster

Czysty job i tyle...

 

Blind Rage vs. Mat Fitchett

Bardzo podobnie jak wyżej z tym, że Fitchett dostał chociaż minimalną szansę na pokazanie się i dobrze ją wykorzystał.

 

The Batiri vs. The Odditorium

Gdy zobaczyłem zakończenie przez DQ od razu pomyślałem sobie "really bro?", jednak w kontekście całej gali miało to jakiś sens. Mimo wszystko powinni inaczej to ułożyć, bo trzecia walka z rzędu bez żadnej wartości to lekka przesada.

 

Billy Roc vs. Juan Francisco de Coronado

Billy Roc mnie zaskoczył, bo spisał się bardzo fajnie, mimo że brakowało mu szybkości. Techniczny początek mi się spodobał tym bardziej, że tylko momenty dominacji Roca dało się oglądać. Rozumiem alligance Coronado, ale takie zwalnianie walki to lekka przesada.

 

The Colony vs. The Colony Xtreme Force

Mały spotfeścik. Dużo widowiskowych akcji, które mogłyby się podobać gdyby były dodatkiem, a nie jedyną atrakcją walki. Na minus też jedna akcja w której nie było żadnego kontaktu między wrestlerami, a bodajże FireAnt sprzedawał cios.

 

Eddie Kingston vs. Jimmy Jacobs

Tutaj zdecydowanie nie chodziło o starcie. Historia, historia i jeszcze raz historia.

 

3.0 & Archibald Peck vs. Die Bruderschaft des Kreuzes

Znów historię postawili ponad czystym wrestlingiem. Średnie starcie z dobrym tempem.

 

The Batiri, 3.0 & Archibald Peck vs. The Flood & The Odditorium

Bardzo sztampowo. Końcówka oparta na eliminowaniu one by one i momentach face'ów. Jedyne co zapamiętam po tym starciu to chanty "defence", które często słyszymy.

 

Chuck Taylor vs. Shynron

Shynron zaprezentował się jako high flyer znakomicie. Polatał i pokazał, że w tej kwestii w przyszłości może być jednym z lepszych. Szkoda że dark match okazał się lepszy niż kilka starć razem wziętych.

 

 

CHIKARA Goldfinger (22.06.2014)

 

ACDC vs. Die Bruderschaft des Kreuzes vs. The Odditorium vs. The Throwbacks

Bardzo dobry energetyczny początek. Komedia bardzo dobra, bo mim i baseball totalnie mnie zniszczyły. Wszyscy mieli swój mniejszy lub większu udział w starciu i jedyne do czego można się przyczepić to zbyt szybka druga eliminacja. Bardzo podobnie do 2 out of 3 falls na Battleground, gdzie również gonili do ostatniego falla za wszelką cenę.

 

Josh Movado vs. Ophidian

Bardziej podobało mi się starcie Ophidiana z Heidi. Początkowy show off zapamiętam najlepiej, bo reszta nie przyciągała uwagi.

 

Jaka vs. The Estonian ThunderFrog

Zwycięstwa przez cheating zawsze prowadzą do czegoś więcej, więc i w tym przypadku nie oczekujmy końca. Estonian ThunderFrog w walce z Jaką pokazał się z innej strony niż zazwyczaj i ja to kupuje.

 

3.0 vs. The Devastation Corporation

Znośny poziom, ale mnie nie porwało. Postać Blastera bardzo mi się podoba, ale w ringu mnie nie przekonał w ciągu tych dwóch dni z Chikarą.

 

Chuck Taylor vs. Jervis Cottonbelly

Taylor bez względu na alligance potrafi zrobić dobrą komedię i doskonale to pokazał. Fenomenalna interakcja z fanami i moonsault w kwiatka (chciałoby się, żeby to był nasz Kwiatek.)

 

The Flood vs. The Spectral Envoy

Bardzo sztampowo bookują pojedynki z większą liczbą wrestlerów. Zawsze końcówka to niszczenie się one by one, później wszyscy na wszystkich i znów one by one. Starcie nie było złe, ale ile razy można oglądać niemalże identyczne starcia z innymi aktorami?

 

Eddie Kingston vs. Shynron

Shynron znów pokazał się z dobrej strony, chociaż więcej niż w walce z Taylorem nie pokazał. Ma chłopak potencjał. Chciałbym zobaczyć dłuższą walkę z jego udziałem, bo do tej pory pokazał, że jest dobrą latająca małpką i nic więcej. Kingston wiemy gdzie trafi, bo Jacobs go jakoś przekabaci.

 

The Batiri & The Colony vs. The Flood

To samo co w przypadku starcia The Flood vs. The Spectral Envoy tylko z większym bałaganem. One by one, później drużynowy rozpierdol i znów zakończenie głównie z udziałem 3 wrestlerów, a nie całych drużyn. Kreatywności życzę, bo się przyda.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/165/#findComment-358545
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...