Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Sold Our Soul For Rock n Roll

Brian Cage vs. Roderick Strong – Albo to tęsknota za PWG, albo ta walka była cholernie dobra. Może jedno i drugie. Po pierwsze, Cage się odrodził. Od wielu PPV zawodził w singles matchach – tagi z Elginem wychodziły spoko. Tutaj pokazał sporo widowiskowych akcji. Jasne, kilka niebezpiecznie popsul, ale nie zwolniły one tempa walki – bardzo dobrego swoją drogą – i wciąż wyglądały bardzo efektownie. Po drugie, Strong ograniczył do maksimum swój parter, i nie oglądałem znów tej samej walki w jego wykonaniu. Booyaka, Booyaka!

 

AR Fox vs. Rich Swann – Nie był to dynamiczny spot-fest, jakiego spodziewała się większość. Niby powinniśmy promować element zaskoczenia, ale nie zachwycili. Nie grzeją mnie ich osobowości tak bardzo, żebym się wkręcił w inny sposób niż powietrzne ewolucje. Fajnie kontrowali niektóre akcje, ale tempo było dość wolne.

 

Best Friends (Chuck Taylor & Trent?) vs. World's Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan) – Komediowy geniusz Chuckyego. Motyw z dżentelmenem bardzo fajny. Ograniczył troche pracę Candice, dając jej inne zajęcie - osoby nietykalnej. Przebranie się za kobietę jeszcze lepsze. A szczególnie to, jak wpadł w nią za pierwszym razem. Cieżko było tego nie kupić. Szkoda tylko, że musieli jobbnąć.

 

Alex Koslov vs. Rocky "Azúcar" Romero – Fajnie dali odczuć, że znają się od podszewki. Wzorowo wykorzystywali motywy znane z Forever Hooligans – przytulanko – i pozwolili sobie na sporo rozrywki. Mnie bawiło, a ringowo satysfakcjonowało. Wycisnęli z tego chyba maksimum, tylko zwycięstwo Romero było zbyt łatwe do przewidzenia.

 

ACH vs. Ricochet – Danie serwowane już wcześniej przez kolegów, ale zmiana kucharzy wyszła na dobre. Gubili momentami publikę, ale kiedy zależało im na nich najbardziej – końcówka – to nie dali usiąść. Kilka fajnych ewolucji to jednak dla mnie trochę za mało. Wniosek jest oczywisty - jeśli już ta czwórka walczy w singlach, to niech nie walczą ze swoim klonem. Klony się sprawdzały w spotfestowych tagach, single dupy nie urywają. Wolę zestawienia mały vs duży, gdzie ta różnorodność akcji jest większa. Zestaw tych dwóch walk wyglądał lepiej na papierze.

 

The Young Bucks (Matt & Nick Jackson) & "Mr. Wrestling" Kevin Steen vs. Cedric Alexander, Johnny Gargano, & Trevor Lee – Gargano troche popsuł wizję tej walki, gdzie młodzi gniewni efektowni, walczą z wielkimi nazwiskami. Nie zawiódł ringowo, ale wolałbym Everetta. Jestem ciekaw tego trio, które jeszcze wiele ma do zaoferowania. Po Johnnym wiem czego się spodziewać, a taki Lee zaskakuje z gali na galę. Pojedynek „openerowy”. Zwykle takie coś dostawaliśmy na start. Fajne, ale nie wyniosłem z tego wiele.

 

Adam Cole (Champion) vs. Kyle O'Reilly (Challenger) – Cały czas chcieli nam sprzedać swoją niechęć, ale bez skutku. O wiele lepiej oglądało mi się ich walkę z RoH. Strong chyba zrezygnował z parteru, żeby oni mogli w nim tkwić. Ta płaszczyzna u KO mi się jeszcze nie znudziła, więc nie mam im tego bardzo za złe. Rozkręcali się z czasem, a nowy mistrz zwyczajnie na triumf zasłużył. Promowali go systematycznie, a publika potrafiła jeść mu z ręki za nic. Walka z takim feelingiem Main Eventu, ale z kiepsko dawkowanymi emocjami. Nie czułem dzikiej radości, kiedy pas zmienił posiadacza, a takie coś jest niezbędnikiem face’a, po zwycięstwie nad długo panującym heelem.

 

Top 3:

1. Brian Cage vs. Roderick Strong

2. Best Friends (Chuck Taylor & Trent?) vs. World's Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan)

3. Alex Koslov vs. Rocky "Azúcar" Romero

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357409
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

PWG SOLD OUR SOUL FOR ROCK N' ROLL

 

 

Brian Cage vs Roderick Strong - Zaskakująco dobra postawa Cage'a. Ten w ostatnich czasach, jeżeli walczył dobrze, to tylko w momencie gdy miał przy sobie Elgina. Bez niego praktycznie nie istniał. Tutaj pokazał, że ma kondycję, ma pomysł na walkę ( w końcu to on prowadził większość walki), ma tą świeżość a przy jego gabarytach nie jest to łatwe do utrzymania. Nie była to długa walka i to się chwali. Nie zdążyliśmy się znudzić a już był koniec. Zastanawiała mnie ta dominacja Cage'a ale końcówka pokazała wszystko - Strong wygrał a ja tej decyzji nie rozumiem.

 

Rich Swann vs AR Fox - Mam tendencję do jechania po walkach w których dominuje suchy spotfest, ale tutaj jak nigdzie indziej chciałem aby sobie polatali. Odpuścili to w czym są najlepsi. Poszli w bardziej techniczne akcje, momentami nawet i komedię. Być może kupiłbym takie rozwiązanie gdyby nie fakt, że było wolno, zdecydowanie za wolno jak na tą dwójkę.

 

Candice LaRae & Joey Ryan vs Chuck Taylor & Trent? - Walki z udziałem Taylora to definicja rozrywki. Czegoś co jest ważne w każdej federacji wrestlingowej. Cieszy to, że pomimo tylu już walk, Chucky z każdym kolejnym wyjściem potrafi sprawić, że na twojej twarzy pojawi się banan od ucha do ucha. Jako rozrywka było super, z poziomem ringowym było gorzej ale to mi nie przeszkadzało. Od super walk są inni.

 

Rocky Romero vs Alex Koslov - Smaczku dodaje fakt, że obaj to długoletni partnerzy. Nie wiem czy obaj kiedykolwiek spotkali się ze sobą w ringu, ale tutaj nie było chemii. Ba, nie widziałem żadnego pomysłu na tą walkę Był chaos, były botche a jedynymi wartymi uwagi elementami było przypominanie jaka łączy ich historia. W takich momentach człowiek budził się i szukał niewielu pozytywnych aspektów tej walki. A tych było naprawdę jak na lekarstwo.

 

Ricochet vs ACH - Przyjemny pojedynek w którym wreszcie widziałem jakąś historię. Spotfest zastąpili technicznymi akcjami oraz czymś w rodzaju lustrzanego odbicia. Właśnie to było motywem przewodnim całej walki. Jeżeli jeden wykonywał akcję - drugi starał się ją powielić o niebo lepiej. Podobało mi się to. Umiejętnie dawkowali emocje, przyspieszali z czasem, wszystko co najlepsze zostawiając na koniec.

 

Kevin Steen & The Young Buck vs Cedric Alexander, Johny Gargano & Trevor Lee - Kwintesencja PWG. Od dłuższego czasu six man tt matche prezentowane przez ta federację prezentują się najlepiej i właśnie na te walki czekam najbardziej. Misz-masz różnych stylów, różnych osobowości, który razem daje świetne efekty. Szkoda jedynie, że Gargano został zastąpiony przez Everetta - efekt byłby zdecydowanie lepszy. Ten pierwszy mimo, że świetny ringowo nie pasował ani do Lee ani do Alexandra o czym skutecznie chciała nam przypomnieć publiczność.

 

Kyle O'Reilly vs Adam Cole - Jestem za submission matchami, za psychologią ringową i całą otoczką związaną z technicznym wrestlingiem ale nie w momencie gdy całość rozgrywana jest w bardzo wolnym tempie. Zdążyłem się solidnie wynudzić czekając wreszcie na jakieś przyspieszenie...a to nie nastąpiło. Nie było to złe starcie, sam uważam je za jedno z lepszych na gali ale od takich zawodników i tak napompowanego balonika oczekuje więcej. Widziałem lepsze starcia i Kyle'a i Adama i na pewno stać ich na więcej. Odbiór samej walki pewnie byłby lepszy gdyby nie perfidny spoiler na który się nadziałem. Mówi się trudno.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357619
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

PWG Sold Our Souls For Rock 'n Roll (23.05.2014)

 

Brian Cage vs. Roderick Strong - *** i 3/4*

Od początku do końca tempo było niesamowite i może z dwa razy zatrzymali się chociaż na chwilę. Przez to Cage trochę się gubił (najlepszy przykład to zły upadek na liny na samym początku), ale na szczęście nie wpłynęło na poziom. Idealne starcie na otwarcie show, ponieważ od razu rozgrzało publikę (619!) i pozytywnie nastawiło na dalszy ciąg (jak gdyby było to potrzebne). Cage przez większość walki dominował i wyglądał naprawdę mocarnie, jednak Roddy wygrał i pewnie spokojnie poradzi sobie z Busickiem w 1. rundzie BOLA. Oprócz 619 szczególnie spodobała mi się idealna kontra Strona na Boston Craba.

 

AR Fox vs. Rich Swann - *** i 1/2

Mimo znacznie lepszych predyspozycji do niesamowitego tempa zabookowali to trochę inaczej (wolniej) i myślę, że trochę zrobili im tym krzywdę. Nawet lotów nie było zbyt dużo. Mimo tego starcie nie było złe szczególnie, że wrestlerzy jak i publiczność dobrze się bawili.

 

The Best Friends vs. The World's Cutest Tag Team - *** i 1/4*

Gdybym komedia była ważniejsza od poziomu pewnie panowie i panie dostaliby znacznie wyższą notę. Mimo doskonałej zabawy trudno dać coś wyższego, bo po prostu na to nie zasługiwali. O ile powrót Taylora był pewny to jego kobieca wersja mnie zaskoczyła.

 

Alex Koslov vs. Rocky Romero - ** i 3/4*

Nie spodziewałem się, że tag team partnerzy mogą w walce przeciwko sobie tak słabo wypaść mimo dobrych umiejętności. Bazując na ich wspólnej historii można było wiele osiągnąć, jednak oprócz początku z standardowym hugiem i niespodziewanym cheap shotem Koslova trochę o tym zapomnieli. Mimo średniego tempa Romero dwa razy pogubił się przy próbach Sliced Bread. Rusek wyraźnie był tym złym i ciekawe jak to rozwiążą na ELEVEN i BOLA.

 

ACH vs. Ricochet - *** i 3/4

Fajne starcie, które nie było oparte tylko na lotach (zresztą podobnie jak wcześniej ich tag team partnerów). Nie wiem czy mi się zdaje, ale Rico od pewnego czasu lata znacznie mniej niż kiedyś i teraz pokazuje swoją inną stronę. Fani zrobili swoje, wrestlerzy też, jednak czegoś mi zabrakło.

 

Cedric Alexander, Johnny Gargano & Trevor Lee vs. Mount Rushmore - ****

Dobrze się spisali, ale podobnie do większości uważam, że kontuzjowany Everett byłby znacznie lepszym dodatkiem do Alexandra i Lee. Gargano to jednak trochę inny styl, ale i tak tutaj dał radę. Bucksi i Steen jak zwykle dali nam kupę rozgrywki, bo oponenci w tą kwestię raczej nie ingerowali. Fenomenalna końcówka zrobili swoje zresztą jak fani, którzy przed speechem Steena skandowali "We don't know".

 

Adam Cole vs. Kyle O'Reilly - *** i 3/4*

Chciałbym dać więcej, ale się nie da mimo historii pomiędzy obydwoma panami jak i solidnej reakcji fanów. Bardzo długo się rozkręcali i końcówka fajnie wypadła mimo tego, że nie czułem jebnięcia przy klepaniu Cole'a. Strasznie się zdziwiłem gdy to zrobił, bo po prostu nie pasowało mi to w tym momencie. Przez większość czasu nie było tempa i to zaważyło na ostatecznej ocenie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357666
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dragon Gate 15th Anniversary Kobe Pro Wrestling Festival 2014

 

-Shachihoko Boy vs Mr. High Tension Kotoka vs Ryotsu Shimizu- Nie ma o czym mówić, to był chyba dark match, a początku nawet nie zobaczyliśmy. Taki króciutki bonus. Gdzie jednak było widać, że nawet postacie z bocznego toru mają skilla.

 

-K-Ness/Super Shisa vs. U-T/Yosuke Santa Maria- Prawdopodobnie to też był dark match. Yosuke, jak zwykle, jednocześnie mnie obrzydza i bawi jak nikt. Akcje z nim związane śmieszyły, a te bez niego też się miło oglądało. Bo tu mało kto nie daje rady ringowo.

 

-Masaaki Mochizuki/Don Fujii/Gamma vs Uhaa Nation/Hollywood Stalker Ichikawa/Jushin Liger- Kapitalny początek. Najlepszy z pierwszej trójki, Mochi, zasadził kopa Stalkerowi, 1-2-3, koniec i sobie poszedł :D (swoją drogą, ten ostatni słynny tekst Kenty w wywiadzie z Renee ładnie opisuje też Masaakiego - on po prostu kopie) Oczywiście nie sprowadzili Ligera, by go trzymać poza ringiem, więc zobaczyliśmy rundę drugą. Która mi trochę zwisała. Poza Mochim i Nationem nikogo z nich za bardzo nie lubię oglądać, Jushin już nie zachwyca. Do zapomnienia.

 

-Mondai Ryu/Punch Tominaga vs Jimmy Kanda/Jimmy Kagetora- Bardziej pokazówka nowego Tominagi, niż coś ciekawego. Fajnie, jesteś teraz heelem - wiedzieliśmy o tym, średnio potrzebna zagrywka. Wolałbym zobaczyć Kagetorę w akcji, a tutaj niestety nie miał okazji się wyszaleć.

 

...i teraz ta ważna część gali :D

 

-Flamita vs Dragon Kid- Typowe, świetne starcie cruiserów z Dragon Gate - jak to się może nie podobać? Świeżak pokonuje weterana. Oboje pokazali wachlarz naprawdę fajnych akcji. Miło byłoby zobaczyć rewanż. A jak do niego nie dojdzie, to ciekawe, kto następny dla Flamity? Tak bardzo chciałbym tu zobaczyć Ricocheta...

 

-Naruki Doi/Cyber Kong/Kzy vs Genki Horiguchi/Jimmy Susumu/Quu Quu Toyonaka Dolphin- Już przed starciem Genki mnie wnerwia, jak zwykle. Jak nie marnuje tytułu mistrzowskiego, to musi znowu paradować w koszulce "King of Gate 2012", jakby to kogoś jeszcze obchodziło(Ricochet wygrał rok temu, ale on nie musi tego co chwilę przypominać :D). Walka - krótki brawl na całej arenie(któryś kamerzysta upuścił kamerę :D), powrót do ringu, wolne tempo, które jednak systematycznie rosło. Parę ostatnich minut to szybka jazda z wiarygodnymi near fallami. Podobnie jak w openerze WWE Battleground. Bywały lepsze trójki w DG, ale w sumie dali radę.

 

-Masato Yoshino/Ricochet vs Matt Sydal(Evan Bourne)/CIMA- WWE wzięło PACa, ale oddało Sydala. Koleś miał długą przerwę, nie tylko od DG, ale też od wrestlingu - kontuzje. Na początku sprawiał wrażenie, jakby jeszcze musiał odrdzewieć, ale z czasem było coraz lepiej. Co nie zmienia faktu, że odstawał od speców, którzy poniżej pewnego wysokiego poziomu nie schodzą. Jedyne, w czym przebija resztę, to nieśmiertelne SSP. Dużo więcej robić nie musiał. Walka w takim składzie po prostu nie mogła się nie udać. Ekstra widowisko.

 

-Akira Tozawa/Shingo Takagi vs T-Hawk/Eita- Rok temu na Kobe walka o Twin Gate Titles to był mój MOTY. Tym razem była konkurencja w postaci Dream Tag Matchu chwilę wcześniej. Nie spodziewałem się, że mogą go przebić. Początek na to nie wskazywał, ale czas działał na ich korzyść. Wkręciłem się konkretnie. Zwykle chwaliłem w DG głównie cruiserów, a z jakiegoś powodu pomijałem temat TT... Już nie będę takim ignorantem. Na ten moment wygląda na to, że drugi rok z rzędu do Walki Roku prawdopodobnie wybiorę teamówkę z Kobe Festivalu.

 

-Yamato vs BxB Hulk- Była za tym historia. Jedna sprawa to odejście BxB z Mad Blankey i fakt, że Yamato to jakby ich przywódca. Druga sprawa - delikatnie mówiąc, w walkach o Dream Gate Title Hulkowi raczej nie szło i tutaj mogłoby się to zmienić. A nawet powinno. Walka świetna, z małym zastrzeżeniem - brakowało wiarygodnych near falli. A prawdziwe emocje poczułem dopiero kiedy komentatorzy zaczęli się drzeć po Phoenix Splashu, czyli trochę późno. No nic, trzeba się cieszyć z nowego mistrza. Jego pierwszy przeciwnik wydaje się oczywisty - Naruki Doi. Mnie pasuje :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357869
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax 24" 21/07/14

 

1. Block A: Bad Luck Fale vs. Tomohiro Ishii - Jak to zwykle w podobnych gabarytowo zestawieniach bywa, akcentowano przez całą walkę przewagę siłową Fale. Ogólnie lubię takie walki, jednak Fale to nie Vader czy Hansen i ciężko się go ogląda. Początkowo nuda jednak z czasem publika zaczęła się budzić na comebacki Ishii'ego. Kilka ciekawszych spotów - suplex i german suplex Ishii, dobrze wykonany spear Fale. Akcja kończąca bez emocji i liczyłem na wygraną Tomohiro. Często jednak bywa tak, że zwycięzcy turnieju jobbują w pierwszych dniach.

 

2. Block A: Doc Gallows vs. Shelton X Benjamin - Nie przepadam za uczestnikami tej walki, także nie przykładałem większej uwagi i zerkałem po łebkach. Obijanie Benjamina przez lwią część spotkania zamulało. Superkick i finisher Benjamina pod koniec dobry i najlepiej włączyć to na 20 sekund przed końcowym przyłożeniem bo poza tym nic ciekawego się nie działo.

 

3. Block B: Hiroyoshi Tenzan vs. Karl Anderson - Najwidoczniej NJPW nie ma praw do theme Tenzana? słychać było go w tle, a zamiast tego wrzucono jakiś kiczowaty kawałek na siłę przy jego wejściówce. Niezbyt dobrze to wyszło. Poza tym walka to spore pozytywne zaskoczenie. Tenzan od lat w formie nie jest i byłem zdziwiony, że zakwalifikowano go w ogóle do turnieju. Tutaj pokazał się jednak z dobrej strony i nie odstawał. Jego sekwencje w headbutty, świetny moonsault, itd. dawały radę. Anderson jak zwykle na swoim poziomie - od razu widać przepaść między nim, a Fale i Gallows'em. Zarówno pod względem spraw czysto ringowych jak i charyzmy. Tenzan od lat lądował w G1 na końcu tabeli punktowej, także wynik mnie cieszy. (***).

 

4. Block A: Satoshi Kojima vs. Yuji Nagata - Podobnie jak przedtem, obu wypuszczono z jakąś podrobioną muzyką wejściową. Porażka. Poza tym walka trzymała poziom i obaj pokazali, że miniona generacja czołowych postaci New Japan wciąż potrafi coś konkretnego pokazać w ringu.

 

5. Block B: Minoru Suzuki vs. Toru Yano - Dłużej trwały ich wejścia niż całe spotkanie. Interesujący motyw z oszukaniem sędziego przez Yano czego można było się spodziewać.

 

6. Block B: Tetsuya Naito vs. Yujiro Takahashi - Podobnie jak Styles/Daniels czy Orton/Cena walki tej pary cierpią na to, że stanowczo zbyt wiele razy dano nam okazję to oglądać i mimo iż poziom jak zwykle był wysoki, to ma się dosyć zanim jeszcze zadzwoni pierwszy dzwonek.

 

7. Block B: Hirooki Goto vs. Togi Makabe - Od samego początku równe tempo, twarde ciosy, gorąca publika i w końcówce efektowne nearfalle. Pełen pozytyw i to jeden z większych plusów otwierającej nocy G1 Climax. (*** 1/4).

 

8. Block A: Hiroshi Tanahashi vs. Tomoaki Honma - Zastępca Ibushi'ego czyli Honma pokazał się z dobrej strony i był jedną z jaśniejszych postaci tej nocy. Ace of the Universe bawił się w heelowe zagrywki i to mi się bardzo w nim podoba, bo np. często porównywany jest do Ceny i potrafi ubarwić swój charakter w taki sposób mimo iż jest twarzą federacji. Podobało mi się i mimo iż wielu oczekiwało zestawienia Ibushi/Tanahashi to solidnie wypełnili tę lukę. (*** 1/4).

 

9. Block A: Shinsuke Nakamura vs. Katsuyori Shibata - Czekałem na to od momentu, gdy Shibata wrócił do New Japan. Podobały mi się ich walki toczone dekadę temu i obaj od tamtej pory poczynili spory postęp, także oczekiwania były wysokie. Przyczepić się można do męczenia Nakamury w figure four leg locku, który spędził w tej dzwigni długi okres czasu mimo iż linę miał na wyciągnięcie ręki... Poza tym z spotkania ciągle płynął miód. Finishery na koniec wbijały ich w matę i końcowy G2S oraz PK Shibaty pyszne. Są w stanie pokazać więcej, liczyłem na trochę wyższy poziom, ale w ten czy inny sposób jest to walka gali. Przydałby się rewanż na większym ppv w tym roku. (*** 3/4).

 

10. Block B: AJ Styles vs. Kazuchika Okada - Każde ich kolejne spotkanie wydaje się być lepsze i widać, że z czasem coraz lepiej rozumieją się w ringu. Obaj to moi faworyci, także pierwsza noc turnieju zamknęła się dla mnie prawdziwym main eventem, gdzie można było się delektować każdą sekundą od samego początku. Kilka spotów na plus, świetny motyw z przeskoczeniem barierek przez AJ'a i i goniącym go Okadą, kolejna interwencja Takahashi'ego która w końcu doprowadzi do walki Okada/Takahashi po turnieju i upragniona wygrana Okady, który zaczyna sobie odbijać pozostałe dwie porażki na rzecz AJ'a. Pozytyw. (*** 1/2).

 

Podsumowując pierwsza noc wypadła solidnie - Tenzan zaskakuje formą, Shibata/Nakamura jaj nie urywa ale daje radę, Okada odbija swoją porażkę i ogólnie od połowy karty ogląda się z czystą przyjemnością. Jeżeli ktoś chce oglądać turniej wybiórczo, to polecam - Okada/Styles, Nakamura/Shibata, Goto/Makabe oraz dla mających więcej czasu - Tenzan/Anderson, Nagata/Kojima i Tanahashi/Honma. Dobrze, że w tym roku turniej został rozciągnięty na 20 dni. Dzięki temu zarówno wrestlerzy nie będą zbyt wyczerpani oraz lżej będzie to wszystko śledzić i oglądając regularnie można ominąć spoilery.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357919
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Stardom Premium Stars 2014 (10/07/2014)

 

Remei Asuka vs. Reo Hazuki

Asuka zbyt dużego doświadczenia w ringu chyba nie ma, bo było widać nieobycie. Jako że z dupy całkiem urodziwa pani to więcej odkrywała niż zakrywała. Gibka, więc do łóżka się nada, ale w kwadratowym pierścieniu jeszcze musi trochę pobyć. Krótki czas sprawił, że mimo błędów technicznych panie nie zwalniały i dosyć fajnie to wyszło.

 

Hiroyo Matsumoto & Miho Wakizawa vs. Hatsuhinode Kamen & Kaori Yoneyama

Komedia i tak naprawdę to tyle. Dobrze, że w ringu nawet nie próbowano czegokolwiek stworzyć, bo po prostu w takim czasie nie dałoby się pogodzić humoru z dobrym poziomem. Jestem zadowolony, bo komedia - muszę przyznać - niczego sobie.

 

Kyoko Kimura vs. Nanae Takahashi vs. The Alpha Female vs. Yoshiko

Alphe widzę pierwszy raz od jej występów w TNA na tapingach w Anglii i niestety zbyt dobrze się nie pokazała. Najpierw spóźniona przy pinie rywalki przez co sędzia musiał zatrzymać rekę mimo braku kick-out'u (skwitowane buczeniem), a później beznadziejne zachowanie przy finiszu. Sama walka naprawdę niczego sobie i w przeciwieństwie do wielu tego typu walk nie zabrakło momentów kiedy większość uczestniczek znajdowała się w ringu i walczyła zamiast chować się po kątach. A w to że Yoshiko ma 20 lat nigdy nie uwierzę. :)

 

Black Tiger, Koguma & Takumi Iroha vs. Dr. Wagner Jr., Kairi Hojo & Mayu Iwatani - *** i 1/2*

Na wyższą (wartą MOTYCa) ocenę trochę zabrakło, ale mimo tego będę przyjemnie wspominał tę walkę. Walka jak równy z równym kobiet i mężczyzn i całkiem fajne spoty poza ringiem wystarczyły, aby mnie zaspokoić. Nie będę się już czepiał jednego botcha (Tornado DDT) i końcówki, która ostatecznie nie miała w sobie żadnej mocy i przeszedłem "obok" niej. Warto też wspomnieć, że obok doświadczonych Tigera i Wagnera wystąpiły małolaty, bo najstarsze z pań miała 25 lat, a najmłodsza 16.

 

Io Shirai vs. Meiko Satomura - ****

Jedyna walka w jaką byłem w jakikolwiek sposób zaangażowany emocjonalnie, bo do reszty podchodziłem po macoszemu. Od początku bardzo mocno zaczęły, ale co ważniejsze mimo tego dotrzymały w dobrym tempie do końca mimo bardzo długiego czasu. Pierwsza walka pań w tym roku, która spodobała mi się aż w takim stopniu (Charlotte vs. Natalya średnio odebrałem). Tak naprawdę zwycięskie są obie panie, ale było widać, że Meiko starała się bardzo mocno pomóc Io.

 

 

NJPW G1 Climax 24 - Day 1 (21.07.2014)

 

Bad Luck Fale vs. Tomohiro Ishii - *** i 1/4*

Ishii potwierdza, że dosłownie z każdym potrafi stworzyć coś wartego uwagi. Z jednej strony potrafił pomiatać Fale'em, ale nadal doskonale odgrywał rolę underdoga i zbierał dobrą reakcję. Emocje złapały mnie dopiero pod koniec, ale otwarcie kolejnego Climaxa nawet dobre.

 

Doc Gallows vs. Shelton Benjamin

O walce mogę powiedzieć tylko tyle, że na początku napierdalali się w trybunach, a później wygrał Benjamin. Mało kto się tym interesował, a zwycięstwo Benjamina mimo wszystko mnie trochę zdziwiło. Pewnie wiele więcej punktów nie uciuła.

 

Hiroyoshi Tenzan vs. Karl Anderson

Trochę zdziwiło mnie to zwycięstwo Tenzana, ale Karl robił wszystko, abyśmy w to uwierzyli. Niestety poziomem bliżej do poprzedniczki niż do openera. Mistrzowie tag team singlowo przegrywają, chociaż Anderson - w przeciwieństwie do Gallowsa - może cokolwiek ugra. Na początku Anderson mocno osłabiał Tenzana, więc pewnie wyjdzie to w kontekście całego turnieju.

 

Satoshi Kojima vs. Yuji Nagata

Pewnie niektórym te starcie się spodoba, ale ja zachwycony nie byłem. Solidnie, ale bez przesadnych rewelacji. Przez pewien czas zaczęli mnie usypiać nie gorzej niż ich koledzy z dwóch poprzednich starć, ale ostatecznie dali radę.

 

Minoru Suzuki vs. Toru Yano

Mieli fajne zaplecze w postaci wcześniejszego (i nadal trwającego) konfliktu obydwu panów, a rozegrali to strasznie dziwnie. Pewnie to do czegoś prowadzi - coraz agresywniejszy Suzuki w czasie trwania turnieju bądź próba przedłużenia oczekiwania do ich kolejnej walki.

 

Tetsuya Naito vs. Yujiro Takahashi - *** i 3/4*

Yujiro zaliczył jedną małą wpadkę, ale ostatecznie dali całkiem fajną walkę. Wspólną przeszłości posiadali, więc trudno było o stworzenie słabego matchu.

 

Hirooki Goto vs. Togi Makabe - *** i 3/4*

Naprawdę fajna napierdalanka. Mnie nie poniosło emocjonalnie, ale ostatnio często mam z tym problem (czas na przerwe?). Goto jak dla mnie to jeden z mocniejszych kandydatów do "czegoś".

 

Hiroshi Tanahashi vs. Tomoaki Honma - *** i 1/2*

Na ogromny plus fakt zrobienia z Honmy w pewnym momencie równorzędnego rywala dla Tanahashiego. W pewnym momencie zacząłem rozważac jego zwycięstwo, a to już coś. W ringu solidnie.

 

Katsuyori Shibata vs. Shinsuke Nakamura - ****

Komentatorzy zrobili swoje, ale w sumie naprawdę zasługiwali na taką reakcję. Dali z siebie wszystko i było widać tego efekty.

 

AJ Styles vs. Kazuchika Okada - *** i 1/2*

Okada terminator ze zwycięstwem mimo interwencji. Zdziwiłbym się gdyby dali coś słabego, bo kilka razy spotkali się już w ringu w ciągu ostatnich miesięcy, a gówna nie dali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357931
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  154
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.05.2012
  • Status:  Offline

Zacząłem oglądać "Climax 24" i jako że jestem nowy w tych klimatach to mógłby mi ktoś wyjaśnić na czym polega ten cały Climax, jest to coś w rodzaju turnieju ?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357955
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax 2014 day 1

 

BadLuck Fale vs Tomohiro Ishii - *** i 1/2

Początek nie był dobry, bowiem pierwsze minuty to praktycznie zupełna dominacja Fale'a, a co by tutaj nie mówić to ten zawodnik na pewno nie jest dobrym wrestlerem, jeśli chodzi o poczynania ringowe. Mój faworyt czyli Ishii jednak doszedł w końcu do głosu i od razu zrobiło się lepiej, jego Suplex na gigancie wyglądał dość imponująco. Potem walka się tak rozkręciła że stała się nawet przyjemna, owszem Fale zasypywał rywala serią potężnych ciosów, rzutów, i tego typu akcji. Lecz Ishii jako ta wysportowana kula mięśni świetnie się spisywał i wyprowadzał także zabójcze ataki, a co najważniejsze nie dał on rywalowi zrobić z tego starcia tragedii. Takie akcje jak ten German Suplex czy potężny Clothesline od Tomohiro sprawiły że kilka razy zamarkowałem podczas starcia. Im dalej było w las tym walka była lepsza, Fale nie mógł zupełnie osłabić oponenta z Ishii na bazie adrenaliny ciągle podkręcał tempo oraz tym samym poziom walki. Wymiana ciosów pod koniec oraz ten rzut w wykonaniu BadLuck Fale'a po którym jeszcze Tomohiro odkopał tylko podniósł ocene tego starcia. Jednak szkoda że szybko po tym walka się już zakończyła, bo była całkiem dobra, oraz o wiele lepsza niż się spodziewałem.

 

Doc Gallows vs Shelton Benjamin - ** i 1/2

Pierwsza część walki mocno przeciętna, o ile sam początek się fajnie oglądało to od czasu wyjścia z ringu było bardzo przeciętnie. Gallows narzucił dominacje i na pewno nie wyszło to na plus, nawet po powrocie do środka walka się szybko nie ożywiła. Druga część walki i obudzenie się Sheltona sprawiło że było już lepiej, owszem to ciągle gigant dominował lecz czarnoskóry wrestler często mu odpowiadał. Ankle Lock czy Superkick to akcje które to potwierdziły, jednak zakończenie trochę z dupy bo niespodziewałem się że tak łatwo w końcówce Benjamin sobie poradzi.Bowiem wygrał praktycznie kilkoma ciosami będąc większość walki okładanym

 

Karl Anderson vs Hiroyoshi Tenzan - *** i 1/4

Początek może nie był zbytnio ciekawy, bowiem Karl obijał głównie rękę swojego oponenta, owszem dało się to oglądać, lecz nie wszystkim się to podoba. Jednak ja to „łyknąłem”, jednak druga część była już lepsza, bowiem mieliśmy jakieś tam loty, rzuty, submissiony. Ogółem fajny wrestling, cała walka jak najbardziej na plus. Dla wielu osób może być to chyba jednak zawód bo czytałem że wielu chciało by zwycięstwa Andersona, a tutaj przegrywa on już pierwszą swoją walkę. I to wcale nie z jakimś wielkim nazwiskiem.

 

Satoshi Kojima vs. Yuji Nagata - *** i 3/4 !

Pierwsza dzisiaj walka która może być klasyfikowana do tych które były lepsze niż bardzo dobre. Nie powiem że była świetna, bowiem brakło trochę czasu, lecz oglądało się to rewelacyjnie. Obaj zawodnicy pokazali na co ich stać, żaden nie odstawał od drugiego. Kojima wykonywał te takie „ładniejsze” akcje, za to Yuji wykorzystywał swoją siłe, oraz podniósł poziom submissionami jak ten Figure 4 Leg Lock. Było tutaj mnóstwo bardzo fajnych momentów, Nagata wykonujący chopy w narożniku, ogólnie starcie było bardzo fajne. Na razie walka gali, ale mam nadzieje że jeszcze kilka pojedynków dzisiaj ją przebije.

 

Toru Yano vs Minoru Suzuki - * i 3/4

Strasznie krótko, więc za bardzo nawet nie ma co komentować, chociaż tempo było całkiem niezłe i w te dwie czy tam trzy minuty dało się to oglądać.

 

Yujiro Takahashi vs Tetsuya Naito - **** i 1/4

Holly Shit ! Kapitalna walka, o ile Takahashi to jedna z osób na którą po cichu liczę, to do tej pory jakoś nie widziałem dużo walk Naito (Bo krótko oglądam tą federacje). Jednak tutaj Tetsuya pokazał kawał kapitalnego wrestlingu razem z Takahashim, może i się powoli rozkręcali, lecz gdy już weszli na piąty bieg to nie dało ich się zatrzymać. Wspaniałe starcie, nie zdziwię się jak będzie to walka pierwszego dnia. Bowiem jest jeszcze kilka walk w karcie, ale tą będzie przebić strasznie ciężko. Kilka lotów Naito było godnych uwagi, ten Running Somersault Senton czy nie trafiony Corkscrew Splash z narożnika od tego zawodnika było godnych uwagi. Chociaż Takahashi które bardzo lubię oglądać także spisał się świetnie, do tego wygrał i kto wie czy to on nie będzie czarnym koniem tych zawodów. Świetna walka !

 

Hirooki Goto vs Togi Makabe - ****

Następne znakomite starcie, może nie tak wspaniała walka jak poprzednia ale ciągle był to świetny pojedynek. Pierwsze 3-4 minuty to taka walka wstępna, lecz potem się rozpoczęło na całego, nie było może lotów ani submissiony. Były jednak kopniaki, ciosy a co najważniejsze – poziom ringowy oraz emocje. Zwłaszcza świetnie spisał się tutaj Makabe, szło kupić to przyjmowanie kopniaków na klatkę i ból przy tym. Do tego masa potężnych uderzeń i ciosów, Goto jak to Goto. Jeden z najlepszych wrestlerów w Japonii, lecz mimo to wszystko walka wyszła o wiele lepiej niż się spodziewałem. Czekają nas jeszcze trzy starcia i kompletnie nie wiem czego się spodziewać, bowiem są tam wielkie gwiazdy których nie trawię (Okada, Nakamura, Tanahashi) Miejmy nadzieję że teraz się to zmieni bo na razie jest to świetne show.

 

Tomoaki Honma vs Hiroshi Tanahashi - **** i 1/2

Matko boska ! Pierwsza walka Tanahashiego przy której się aż tak bardzo jarałem, tutaj pokazał mi on że faktycznie jest świetny w ringu. Lecz grzechem by było nie wspomnieć o tak niesamowitej postawie Honmy, także miał kilka lotów, a do tego świetną mimikę twarzy i ogólnie wspaniałą walkę na swoim koncie. Zawodnicy dali chyba 100 % jak na czas który dostali, walka przebiła resztę i to ona jest teraz najlepsza na gali. Możliwe że zostanie tak do końca, chociaż skoro na razie to show jest aż tak niesamowite niech dwie ostatnie walki będą jeszcze lepsze. Hiroshi swoimi atakami nie raz sprawił że łapałem się za głowę, wspaniale wykonany Senton Bomb z narożnika. Jedynym minusem tutaj to trochę mało czasu, bo gdyby dodali im te 4-5 minut to mogło być to jeszcze bardziej wspaniałe. Ale tak chociaż nie było żadnej gdy wstępnej i zawodnicy od razu ruszyli ostro na siebie. Wielkie brawa !

 

Katsuyori Shibata vs Shinsuke Nakamura - **** i 3/4 !!!

Wspaniała walka ! Co walka na tej gali to coraz wyższy poziom, tutaj wyśrubowano go tak że przeskoczenie go jest praktycznie nie możliwe. Ależ tutaj się działo, walka zupełnie inna niż pojedyki wcześniejsze, początek trochę techniczny, taka trochę gra wstępna. Lecz nie było to złe, wręcz przeciwnie, całkiem fajnie się to oglądało bo podgrzewało to klimat. Potem było już tylko lepiej, Shibata kolejny raz mi udowadnia że to zdecydowanie światowa czołówka jeśli chodzi o poziom ringowy. Lecz co ciekawe absolutnie nie zawiódł mnie Nakamura, wręcz przeciwnie, postawił on poprzeczkę prawie tak samo wysoko jak jego rywal. Psychologia ringowa, emocje, techniczny wrestling, było tutaj praktycznie wszystko. Oglądało się to wybornie, do tego zwycięstwo Shibaty co jest dla mnie wielkim plusem. Jeśli Styles i Okada nie zrobią strasznego sleepera to chyba uznam tą galę za najlepszą jaką widziałem w swoim wrestlingowym życiu.

 

AJ Styles vs Kazuchika Okada - **** i 1/2

Kapitalny Main Event, może nie walka gali bo ta była wcześniej ale na pewno coś wartego jak najszybszego zobaczenia. Może i nie było zawrotnego tempa, lecz było to coś co chce tutaj ogladać. Zdecydowanie najlepsza walka AJ'a od czasu odejścia z TNA, Okada jednak także spisał się bardzo fajnie. Były emocje, loty, inne akcje warte zobaczenia i wyszła kolejna na tej gali niesamowita walka. Długość starcia nie doprowadziła do tego że było nudno, owszem na początku było badania się przez rywali. Typowa gra wstępna, jednak to i tak się oglądało bardzo fajnie, a od czasu świetnego lotu przez barierki w wykonaniu Okady było już tylko lepiej. Wrestlerzy dopasowali swój poziom do tego który pokazuje całe show. Starcie zdecydowanie godne Main Eventu, dwa ich wcześniejsze pojedynki nie podobały mi się zupełnie. Tutaj sytuacja odwróciła się o 180 stopni i wyszło kapitalne widowisko.

 

Pierwszy dzień G1 Climax to coś czego nawet nie trzeba komentować, wiele razy krytykowałem Puro i samo NJPW, lecz tutaj muszę ściągnąć czapkę z głów. Bowiem to co pokazali zawodnicy było wspaniałe, trzeba tylko czekać na kolejne dni, i mieć nadzieje że choćby po części będą one tak wspaniałe jak ten.

 

[ Dodano: 2014-07-24, 08:56 ]

NJPW G1 Climax 2014 day 2

 

Satoshi Kojima vs Tomohiro Ishii - *** i 3/4

Opener który częściowo spełnił moje oczekiwania, tylko dlaczego częściowo ? Bowiem była to owszem świetna walka, lecz liczyłem że ta dwójka dostanie troszeczkę więcej czasu. Bo te dwie pierwsze minuty to było takie trochę rozkręcanie się, potem już wchodzili oni na coraz większy bieg i wyszło to bardzo przyjemnie. Do tego plus za wygraną mojego faworyta, Tomohiro to znakomity zawodnik, i chciał bym by sprawił sensację w tym turnieju. Lecz Kojima mimo swojego zaawansowanego wieku drugą galę z rzędu pokazuje że mimo iż jest jednym ze straszych to ciągle spisuje się znakomicie. Ishii drugi raz z rzędu otwiera gale, o ile w Poniedziałek wycisnął on bardzo dużo z drewnianego Fale'a, to tutaj nie musiał nic z nikogo wyciskać bo dostał odpowiedniego rywala. Szkoda że starcie to nie zostało dane nam później, ale i tak świetne rozpoczęcie drugiego dnia, oby dalej było równie dobrze.

 

Shelton X Benjamin vs Bad Luck Fale - **

Przynajmniej nie trwało to długo, Shelton to nie Ishii i nie wyciągnie z tego wielkiego kawałka drewna czegoś dobrego. Cepy giganta w narożniku wyglądały boleśnie, lecz nie sprzedawał on ich tak realistycznie jak kiedyś Vader. Sama walka była słaba, Bad Luck oczywiście nic wielkiego nie pokazał, a Benjamin kolejny raz udowodnił że jest typowym średniakiem. Walka mocno słaba, przynajmniej długo nie trwała, do tego mam nadzieje że była ona najsłabsza w dzisiejszym dniu.

 

Hirooki Goto vs Yujiro Takahashi - *** i 1/2

Bardzo solidne oraz przyjemne starcie, jednak liczyłem na trochę więcej, a nawet na wiele więcej. Bowiem starło się dwóch świetnych zawodników, mimo wszystko można powiedzieć że dwóch gwiazd tej federacji. Lecz za długo rozgrywali taką można powiedzieć „grę wstępną”, może to dlatego że obaj dwa dni temu stoczyli świetne walki i mogli to odczuć. Czas dostali dość spory, na pewno nie mogą narzekać bowiem to było ponad dziesięć minut. Oczywiście że była to „fajna” walka, lecz nie przebiła openera. Mimo wszystko federacja jak na razie robi lepszą pierwszą część show niż dwa dni temu. Bowiem tam zaczęło się nie za dobrze a tutaj po trzech walkach mamy dwa bardzo solidne pojedynki, z czego jeden szczególnie zasłużył na wyróżnienie.

 

Lance Archer vs Tatsuya Naito - ** i 3/4

Gigant strasznie zassał nam początkową fazę starcia przez co pojedynek ten był na początku po prostu słaby. Było tam sporo akcji siłowych lecz nie robiły one wrażenia bo było to bardziej w kontekście squashu. Lecz gdy gdzieś w środku pojedynku Naito się nagle obudził to starcie zrobiło się już dobre, były loty były jakieś tam wymiany przez co oglądało się to całkiem dobrze. Lecz w końcowej ocenie nie można było oczywiście zapomnieć o słabym początku, więc walkę nie oceniam ani na plus, ani na minus. Zaliczam ją do tych które może nie były złe, ale też na pewno nie będę chętnie do nich wracał.

 

Yuji Nagata vs Tomoaki Honma - *** i 3/4 !

Być może nie byli to faworyci do zrobienia świetnego widowiska, lecz zaprzeczyli temu i tutaj pokazali kawał świetnego wrestlingu. Dostaliśmy starego zapaśnika i człowieka na zastępstwo lecz zrobili oni kawał kapitalnej roboty. Cały czas starcie miało bardzo dobre tempo, bowiem ani razu nie zwolniło. Wrestlerzy cały czas utrzymywali dobry poziom, nie było gry wstępnej tylko od razu rozpoczęli przyjemnie. Według mnie walka dorównała openerowi, może nawet była troszeczkę lepsza. Na pewno warto to zobaczyć, Honma tutaj naprawdę pokazał na co go stać i trzeba przyznać że jak na razie udanie zastępuje Ibushiego (chociaż wiadomo że to nie ten sam poziom). Oby dwójka ta miała jeszcze więcej udanych walk w turnieju, do tego Nagata zdobywa dwa punkty i włącza się do rywalizacji.

 

Davey Boy Smith vs Shinsuke Nakamura - *** i 1/4

Kolejne całkiem przyzwoite starcie, tutaj Smith pokazał się z owiele lepszej strony niż Archer i miał kilka swoich momentów w tym starciu. Nakamura drugi dzień z rzędu pokazuje się z fajnej strony, o ile dwa dni temu jego walka była niesamowita, to tutaj sporo wyciągnął ze swojego oponenta i razem stworzyli oni całkiem udane widowisko. Nie napalałem się na nic wspaniałego bowiem wiem że Brytyjczyk nie jest w ringu jakimś wirtuozem, syn legendy jest po prostu solidny. Lecz tutaj pokazał swoją fajną stronę i trzeba przyznać że walka ta jak najbardziej się udała. Owszem, można było oczekiwać odrobinkę więcej zwłaszcza po początku, lecz potem zawodnicy już się rozkręcili i stworzyli kolejne dzisiaj może nie rewelacyjne, ale na pewno solidne widowisko. Sensacji oczywiście nie było, Shinsuke wygrywa już drugą walkę na tym turnieju. Więc wychodzi delikatnie na faworyta swojego bloku, lecz sądzę że jednak to nie on wyjdzie zwycięsko ze swojej grupy.

 

Toru Yano vs AJ Styles - ** i 1/2

Nie można się tutaj było spodziewać niczego lepszego, bowiem Styles może i wraca do swojej świetnej dyspozycji ringowej. Pokazał to w walce z Okadą, lecz dzisiaj o ile się starał wycisnąć coś z grubaska to ten mocno Allena ograniczał. Jedyne na co było stać Yano to nie czyste zagrania, takie jak rzuty w odsłonięty narożnik, ataki krzesłem czy Low Blow. AJ nie musiał nawet zbytnio tutaj grać heela, bowiem w samej walce był on pokazany jako ten kilkukrotnie lepszy. Mimo wszystko panowie dostali sporo czasu, można się było tutaj spodziewać bardzo szybkiego zakończenia, a jednak tak nie było. Mimo wszystko mistrz dopisuje sobie dwa punkty do klasyfikacji co sprawia że może się liczyć w swojej grupie, mimo wszystko w tej słabszej grupie.

 

Hiroshi Tenzan vs Kazuchika Okada - *** i 1/4

Solidnie ale nic więcej, bowiem na początku Tenzan mimo wszystko nie był wstanie dorównać poziomowi Okady. Lecz z czasem walka się coraz bardziej zaczęła rozkręcać, z każdą minutą było coraz lepiej. Tylko że przez ani sekundę nie byłem wstanie uwierzyć w to że Tenzan sprawi sensację, bowiem spisał się on tutaj tak samo jak dzień wcześniej po prostu słabo. Cały czas ciągnął go za sobą rywal, a takie akcje jak Anaconda Vice czy Moonsault z narożnika nie zmieniły mojej oceny. Pewnie gdyby wstawić za Kazuchike jakiegoś innego zawodnika to by wyszło to o wiele słabiej, przykładem była walka Tenzana z Andersonem gdzie było mocno słabiej niż tutaj. Lecz ogólnie walka na minimalny plus, chociaż wiem że mogła być ona dużo lepsza.

 

Togi Makabe vs Karl Anderson - ** i 3/4

Hmm, Anderson przegrywa drugi dzień z rzędu ? Pononie gdy jest faworytem ? Albo osoby które liczyły na jego zwycięstwo się zdecydowanie przeliczyły, albo jest co celowe i w kolejnych dniach Karl się w końcu przebudzi i postawi o wiele wyższy poziom do pokonania. Walka mocno nie równa, bo przez 60 % zdecydowanie dominował Karl, co doprowadziło do tego że pierwsza część nie była zbytnio ciekawa. Lecz z czasem gdy Makabe się obudził to i starcie się zdecydowanie ożywiło Tylko że to kolejny tego dnia pojedynek po którym można było liczyć na mimo wszystko sporo więcej. Zawieść się nie zawiodłem bo nie był to absolutnie słaby pojedynek, lecz trochę rozczarowała mnie końcówka, bowiem Anderson zamiatał rywalem całe starcie. A przegrał tak naprawdę przez jedną akcję z narożnika. Przez to ocena poszła minimalnie w dół.

 

Main Event – DOC Gallows vs Hiroshi Tanahashi - ** i 1/2

Kto wpadł na pomysł żeby ten konar drewna wrzucić do walki wieczoru ? Muszę tutaj pochwalić Tanahashiego bowiem zrobił on wszystko by ta walka jakoś wyglądała, lecz z Gallowsem naprzeciwko nic lepszego nie mogło wyjść. Szczęściem jest to że DOC przynajmniej tego nie wygrał, lecz można było dać w to miejsce zupełnie inne starcie Zamienić Main Event z openerem i zupełnie by inaczej to wyglądało. Sama walka może jakimś strasznym sleeperem nie była, bowiem Hiroshi starał się coś z tego wyciągnąć. Lecz gdy w ringu inicjatywe miał Gallows to naprawdę fatalnie się to oglądało. Ok, jeszcze te kopniaki jakoś realistycznie mu wychodzą, tylko że nic innego dobrze on nie zrobi i wyszło to jak wyszło. Hiroshi ma na koncie już 4 punkty, lecz jakoś nie wierzę że człowiek ten miałby wygrać turniej, a nawet swój blok.

 

Sama gala na pewno była przyjemna, bo było kilka bardzo fajnych walk, Ishii vs Kojima czy Nagata vs Honma to te najlepsze. Lecz inne starcia też się w miarę fajnie oglądało, owszem sporo było średniaków, tylko że one zawsze bywają. Drugi dzień nie był tak samo dobry jak ten pierwszy, lecz te trzy godziny mi szybko minęły, do tego jeszcze dzisiaj wolne miało dwóch świetnych zawodników. Mam nadzieję że kolejny dzień mimo wszystko będzie lepszy od tego, bo mamy w karcie kilka kandydatów do świetnych walk.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357962
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

PWG zrobilo srednia gale jak na nich czyli i tak lepsza niz reszta usa), zawiodlem sie na main evencie. Mistrz mi nie odpowiada.

 

Dragon Gate kobe pro wrestling festiwal 2014 naprawde niezly, najlepsze matche to:

Masato Yoshino & Ricochet vs. Matt Sydal (Evan Bourne) & Cima

Akira Tozawa & Shingo Takagi vs. T-Hawk & Eita for Open the Twin Gate titles

Yamato vs BxB Hulk for Open the Dream Gate title

czyli 3 ostanie.

 

NJPW narazie po turniej super, 1dnia wedlug mnie najlepsza walke zrobili Katsuyori Shibata vs Shinsuke Nakamura. Dzis w wolnej chwili obejrze 2dzien

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357975
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

NJPW G1 Climax 24 - Day 2 (23/07/2014)

 

Satoshi Kojima vs. Tomohiro Ishii - ****

Dali mi wszystko czego oczekiwałem po tym starciu. Hard-hitting, tempo i emocje sprawiły, że od razu na początek dostaliśmy najlepszą walkę wieczoru, ale tego tak naprawdę można było się spodziewać.

 

Bad Luck Fale vs. Shelton Benjamin

Shelton spisał się lepiej niż z Gallowsem, ale nie potrafił wycisnąć z Fale'a tyle co Ishii dnia poprzedniego. Zwycięstwo Sheltona to dla mnie zaskoczenie, bo przed walką niemalże na 100% zakładałem zwycięstwo pogromcy Tomohiro. Solidne starcie i czekam na to co pokaże Benjamin dalej, bo najwyraźniej z eventu na event będzie się rozkręcał.

 

Hirooki Goto vs. Yujiro Takahashi - *** i 1/4

Całkiem fajnie, ale czegoś zabrakło. Takahashi na razie wbrew krytyce dobrze się spisuje, bo z Naito dzień wcześniej też dał radę.

 

Lance Archer vs. Tetsuya Naito

Naito genialnie sprzedawał ciosy Archera i byłem gotów kupić jego zwycięstwo do którego i tak nie doszło. Czy ktokolwiek spodziewał się po tym czegoś bardzo dobrego? Pewnie nie, więc wszyscy przyjęli tę średnią walkę bez większego odzewu.

 

Tomoaki Honma vs. Yuji Nagata

Nagata i Honma dzień wcześniej zaliczyli całkiem dobre starcie i udało im się to powtórzyć wspólnie dwa dni później. Cudów nie należało się spodziewać i ich nie było, ale uważam, że wiele więcej walcząc na maksa by nie stworzyli.

 

Davey Boy Smith Jr. vs. Shinsuke Nakamura

Tylko w momentach dominacji Nakamury dało się to oglądać. Ataki Smitha nudziły chyba nawet jego i dopiero w końcówce się ożywił i chciał nas zainteresować tym co robi w kwadratowym pierścieniu.

 

AJ Styles vs. Toru Yano

Styles po przegranej z Okadą wręcz musiał zwyciężyć, więc nie dopuszczałem jego ewentualnej porażki. Tragedii nie było, ale do poprzedniej walki Stylesa z G1 nawet się nie zbliżyli.

 

Hiroyoshi Tenzan vs. Kazuchika Okada

Tenzan dał radę. W tych trzech słowach można opisać całą walkę. :) Trochę lepiej niż poprzedniczka z udziałem Stylesa i na porównywalnym poziomie do starcia Tenzana z Andersonem.

 

Karl Anderson vs. Togi Makabe

Oczekiwań względem tej walki nie miałem, bo biorąc pod uwagę resztę walk nie było z czym konkurować oprócz openera. Szczerze mówiąc w trakcie tej walki się wyłączyłem i trudno mi coś konkretniejszego powiedzieć.

 

Doc Gallows vs. Hiroshi Tanahashi

Najlepszy moment tej walki to chyba sędzia, któremu kamień spadł z serca gdy Doc wrócił przy 19 count do ringu. Szczerze mówiąc niesamowicie rozbawiła mnie ta sytuacja, bo w Japonii sędziowie raczej nie okazują tak emocji jak na scenie niezależnej w Stanach. Reszta walk solidnie mnie już zamuliła i czekałem tylko na zwycięstwo Tanahashiego.

 

Jeśli ktoś ogląda G1 tylko walkami to może zakończyć swoją przygodę już po openerze.

 

Stardom Premium Stars 2014 (10/07/2014)

 

Hiroyo Matsumoto & Miho Wakizawa vs. Hatsuhinode Kamen & Kaori Yoneyama

Komedia i tak naprawdę to tyle. Dobrze, że w ringu nawet nie próbowano czegokolwiek stworzyć, bo po prostu w takim czasie nie dałoby się pogodzić humoru z dobrym poziomem. Jestem zadowolony, bo komedia - muszę przyznać - niczego sobie.

 

Kyoko Kimura vs. Nanae Takahashi vs. The Alpha Female vs. Yoshiko

Alphe widzę pierwszy raz od jej występów w TNA na tapingach w Anglii i niestety zbyt dobrze się nie pokazała. Najpierw spóźniona przy pinie rywalki przez co sędzia musiał zatrzymać rekę mimo braku kick-out'u (skwitowane buczeniem), a później beznadziejne zachowanie przy finiszu. Sama walka naprawdę niczego sobie i w przeciwieństwie do wielu tego typu walk nie zabrakło momentów kiedy większość uczestniczek znajdowała się w ringu i walczyła zamiast chować się po kątach. A w to że Yoshiko ma 20 lat nigdy nie uwierzę. :)

 

Black Tiger, Koguma & Takumi Iroha vs. Dr. Wagner Jr., Kairi Hojo & Mayu Iwatani - *** i 1/2*

Na wyższą (wartą MOTYCa) ocenę trochę zabrakło, ale mimo tego będę przyjemnie wspominał tę walkę. Walka jak równy z równym kobiet i mężczyzn i całkiem fajne spoty poza ringiem wystarczyły, aby mnie zaspokoić. Nie będę się już czepiał jednego botcha (Tornado DDT) i końcówki, która ostatecznie nie miała w sobie żadnej mocy i przeszedłem "obok" niej. Warto też wspomnieć, że obok doświadczonych Tigera i Wagnera wystąpiły małolaty, bo najstarsze z pań miała 25 lat, a najmłodsza 16.

 

Io Shirai vs. Meiko Satomura - ****

Jedyna walka w jaką byłem w jakikolwiek sposób zaangażowany emocjonalnie, bo do reszty podchodziłem po macoszemu. Od początku bardzo mocno zaczęły, ale co ważniejsze mimo tego dotrzymały w dobrym tempie do końca mimo bardzo długiego czasu. Pierwsza walka pań w tym roku, która spodobała mi się aż w takim stopniu (Charlotte vs. Natalya średnio odebrałem). Tak naprawdę zwycięskie są obie panie, ale było widać, że Meiko starała się bardzo mocno pomóc Io.

 

 

NJPW G1 Climax 24 - Day 1 (21.07.2014)

 

Bad Luck Fale vs. Tomohiro Ishii - *** i 1/4*

Ishii potwierdza, że dosłownie z każdym potrafi stworzyć coś wartego uwagi. Z jednej strony potrafił pomiatać Fale'em, ale nadal doskonale odgrywał rolę underdoga i zbierał dobrą reakcję. Emocje złapały mnie dopiero pod koniec, ale otwarcie kolejnego Climaxa nawet dobre.

 

Doc Gallows vs. Shelton Benjamin

O walce mogę powiedzieć tylko tyle, że na początku napierdalali się w trybunach, a później wygrał Benjamin. Mało kto się tym interesował, a zwycięstwo Benjamina mimo wszystko mnie trochę zdziwiło. Pewnie wiele więcej punktów nie uciuła.

 

Hiroyoshi Tenzan vs. Karl Anderson

Trochę zdziwiło mnie to zwycięstwo Tenzana, ale Karl robił wszystko, abyśmy w to uwierzyli. Niestety poziomem bliżej do poprzedniczki niż do openera. Mistrzowie tag team singlowo przegrywają, chociaż Anderson - w przeciwieństwie do Gallowsa - może cokolwiek ugra. Na początku Anderson mocno osłabiał Tenzana, więc pewnie wyjdzie to w kontekście całego turnieju.

 

Satoshi Kojima vs. Yuji Nagata

Pewnie niektórym te starcie się spodoba, ale ja zachwycony nie byłem. Solidnie, ale bez przesadnych rewelacji. Przez pewien czas zaczęli mnie usypiać nie gorzej niż ich koledzy z dwóch poprzednich starć, ale ostatecznie dali radę.

 

Minoru Suzuki vs. Toru Yano

Mieli fajne zaplecze w postaci wcześniejszego (i nadal trwającego) konfliktu obydwu panów, a rozegrali to strasznie dziwnie. Pewnie to do czegoś prowadzi - coraz agresywniejszy Suzuki w czasie trwania turnieju bądź próba przedłużenia oczekiwania do ich kolejnej walki.

 

Tetsuya Naito vs. Yujiro Takahashi - *** i 3/4*

Yujiro zaliczył jedną małą wpadkę, ale ostatecznie dali całkiem fajną walkę. Wspólną przeszłości posiadali, więc trudno było o stworzenie słabego matchu.

 

Hirooki Goto vs. Togi Makabe - *** i 3/4*

Naprawdę fajna napierdalanka. Mnie nie poniosło emocjonalnie, ale ostatnio często mam z tym problem (czas na przerwe?). Goto jak dla mnie to jeden z mocniejszych kandydatów do "czegoś".

 

Hiroshi Tanahashi vs. Tomoaki Honma - *** i 1/2*

Na ogromny plus fakt zrobienia z Honmy w pewnym momencie równorzędnego rywala dla Tanahashiego. W pewnym momencie zacząłem rozważac jego zwycięstwo, a to już coś. W ringu solidnie.

 

Katsuyori Shibata vs. Shinsuke Nakamura - ****

Komentatorzy zrobili swoje, ale w sumie naprawdę zasługiwali na taką reakcję. Dali z siebie wszystko i było widać tego efekty.

 

AJ Styles vs. Kazuchika Okada - *** i 1/2*

Okada terminator ze zwycięstwem mimo interwencji. Zdziwiłbym się gdyby dali coś słabego, bo kilka razy spotkali się już w ringu w ciągu ostatnich miesięcy, a gówna nie dali.

 

ZERO1 Fire Festival 2014 - Day 1 (13/07/2014)

 

Kazuki Hashimoto vs. Yoshikazu Yokoyama

Przyznam się szczerze, że przy pierwszej walce trochę odpłynąłem. Mimo tego nie uważam, że starcie było słabe. Panowie dali radę, a krwawienie tylko dodało smaczku. Bez szaleństw, ale również bez żenady.

 

Ryouji Sai vs. Yusaku Obata

Fajny hard-hitting z underdogiem, który daje się zdominować, aby w końcu i tak postawić na swoim. W tym przypadku postawili na historię i im się to udało, bo publiczność poszła w ciemno za underdogiem i żywo reagowała na jakikolwiek zryw. Oprócz tego czysty wrestling nie pozostawił nic do życzenia, więc wyszła z tego całkiem fajna walka.

 

Daisuke Sekimoto vs. Hideki Suzuki

Bardzo podobnie do poprzedniego starcia z tym, że historia była może odrobine lepsza, a wrestling znacznie słabszy i wolniejszy. Dużo wyczuwania się i respektu aż do końca walki to coś co uwielbiam.

 

Daemon Ueda vs. Kohei Sato

Do pewnego momentu sleeper i dopiero w końcówce coś z siebie wycisnęli. Nagły powrót sędziego do życia to też błąd, ale ogląda się go tak wiele razy, że można przywyknąć i patrzeć na to z przymrużeniem oka.

 

Masato Tanaka vs. Shinjiro Otani - **** i 1/4*

Walka oparta na motywie rywalizacji. Obydwaj chcieli udowodnić sobie i innym, że są lepsi od tego drugiego i często powtarzali po sobie akcje. Agresje było widać i uświadczyłem hard-hittingu na najwyższym poziomie. Czuje się dopieszczony taką walką, która idealnie podsumowuje to solidne show. Najlepsza walka wieczoru i mocny argument za oglądaniem ZERO1.

Edytowane przez Witkacy
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357976
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax 2014 day 1

 

BadLuck Fale vs Tomohiro Ishii *** i 1/4 *

Opener wypadł całkiem nieźle. Najbardziej podobały mi się wymiany ciosów pod koniec walki, które wyglądały dość boleśnie, ale do tego przyzwyczaił nas Tomohiro Ishii. Szkoda, że on tą walkę przegrał, bo to jeden z tych zawodników, których lubie oglądać w NJPW. BadLuck Fale w ringu jest jak Great Khali, który wie do czego służą nogi. :D

 

Doc Gallows vs Shelton Benjamin ** i 1/2

Doc Gallows vs Shelton Benjamin, walka była gorsza niż ta wcześniejsza, ale nie ma się co dziwić. Doc nie jest wirtuozem ringowym, ale widać, że dobrze się czuje w Japonii. Na plus wypadł Shelton Benjamin, którego już dawno nie widziałem w ringu.

 

Karl Anderson vs Hiroyoshi Tenzan ***

Kolejna niezła walka na tej gali, która na początku nie powala, ale w miarę upływu czasu nabiera tempa przez co dostajemy niezłe show. Podobała mi się końcówka walki oraz samo jej zakończenie przez poddanie.

 

Satoshi Kojima vs. Yuji Nagata *** i 3/4 * -

Początek nie różnił się zbytnio od wcześniejszych walk, ale później było znacznie lepiej. Dużo kontr co bardzo mi się podobało, a w dodatku później pokazali kilka akcji. Na tle wcześniejszych walk ta wypada aktualnie najlepiej, ale to co najlepsze dopiero przede mną.

 

Toru Yano vs Minoru Suzuki DUD

Najsłaabsza i najkrótsza walka gali. Nie ma zbytnio czego oceniać.

 

Yujiro Takahashi vs Tetsuya Naito **** i 1/4 *

Bardzo dobra walka. Od samego początku do samego końca walka toczona w przyjemnym tempie, było kilka fajnych akcji. Najbardziej podobały mi się wymiany ciosów i kontr pod koniec walki. Fajnie wyszedł również przechwycony German Suplex. Na początku walki był mały botch, ale reszta walki na duży plus. Jak do tej pory jest to walka gali, ale pewnie będą jeszcze lepsze.

 

Hirooki Goto vs Togi Makabe **** +

Lubie w puro to, gdy zawodnik sam się prosi o kolejne ciosy, aby pokazać jak jest wytrzymały i dostałem to w tej walce. Makabe przyjął kilka naprawde mocnych kopnięć na klatę, ale ostatecznie walkę przegrał. Bardzo dobre starcie, w którym było mnóstwo silnych ciosów i przyjemne tempo. Takie walki aż chce się oglądać.

 

Tomoaki Honma vs Hiroshi Tanahashi **** i 1/4 *

Kolejna bardzo dobra walka z rzędu. Tak samo jak w poprzednim starciu sporo się działo, było kilka efektownych akcji i kontr przez co nie można się było nudzić. Tanahashi zasłużenie wygrał choć pojedynek był wyrównany.

 

Katsuyori Shibata vs Shinsuke Nakamura **** i 1/2 *

W tym roku o ile mnie pamięć nie myli to była już taka walka i również mi się podobała. Shibata w tej walce spisał się po prostu rewelacyjnie. Zgadzam się z Arkao, że ringowo należy do czołówki. Świetne starcie, w którym sporo się działo, były akcje, były próby pinu, było tempo, były emocje. Ta walka miała wszystko by być uznaną za walkę gali i być może tak też będzie.

 

AJ Styles vs Kazuchika Okada **** i 1/4 *

Na zakończenie walka godna Main Eventu gali. Kolejna bardzo dobra walka na tej gali. AJ Styles w NJPW spisuje się bardzo dobrze i z przyjemnością można oglądać jego poczynania w ringu. Kazuchika Okada tak samo w ringu jest bardzo dobry, więc ta walka po prostu musiała wyjść na plus. Początkowo zdziwiło mnie to, że Styles tą walkę przegrał, ale przecież jest on mistrzem, więc czysto teoretycznie nie powinien wygrać tego turnieju. Okada wyszedł na niezłego terminatora, który pokonuje aktualnego mistrza mimo interwencji z zewnątrz.

 

Ogólnie gala była bardzo dobra. Na 10 walk, 6 godne polecenia. Mam ambitny plan zobaczenia całego turnieju co pewnie zajmie mi miesiąc, ale dla takich walk warto to zrobić. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie oglądali.

 

lecz tutaj muszę ściągnąć czapkę z głów.

Jak ściągniesz jedną czapkę z kilku głów ( w ogóle skąd tyle ich masz :D ) to będziesz mistrzem. :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-357990
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax" 23/07/14

 

1. Block A: Satoshi Kojima vs. Tomohiro Ishii - Nie spodziewałem się, że obaj potraktują walkę w turnieju tak poważnie. Od samego początku świetne tempo, hard hitting, pomysłowe kontry, itd. Jakieś pięć minut przed końcem zagubili nieco moją uwagę, jednak Ishii swoim headbuttem i spinning kickiem przywrócił wszystko na właściwe tory. Fajny motyw z ucieczką od chopów Kojimy w narożniku. Nieco raził fakt, że Kojima początkowo nie sprzedawał lariatów Ishii'ego jednak w końcówce został jednym z nich połamany, także ujdzie. ;) Nic nie zostało zepsute, wynik satysfakcjonuje i nie ma się do czego przyczepić. Aż dziw, że oceniam to wyżej od Shibata/Nakamura ale cóż, jak widać lepiej podejść do walk bez oczekiwań. (****).

 

2. Block B: Bad Luck Fale vs. Shelton X Benjamin - Lepiej niż oczekiwałem. Zaczyna mi się podobać ta kombinacja kończąca Benjamina, wynik zaskakujący i najprawdopodobniej budujący pod IC Title match w przyszłości.

 

3. Block B: Hirooki Goto vs. Yujiro Takahashi - Świetnie. Po tej walce zaczynam coraz bardziej doceniać Yujiro i nie przestaje się dziwić temu, że New Japan nie dało Goto jeszcze poważniejszego pushu. Walka świetna i utrzymana w podobnym tempie, co Ishii/Kojima. Ciekawie podbudowali emocje pod koniec, nearfalle było dobrze wykonane i nie raz, nie dwa myślało się, że całość dobiegnie końca. Druga wygrana dla Goto i zasłużenie. Mógłby wygrać ten turniej. (*** 3/4).

 

4. Block B: Lance Archer vs. Tetsuya Naito - Kolejny pozytyw. Z pozoru zestawienie Naito/Archer nie napawa optymizmem jednak przyjemnie oglądało się od samego początku. Mimo iż uważam, że w New Japan jest za dużo gaijinów, to Archer na swój spot jak najbardziej zasługuje. Walka szybka, kilka ciekawych zwrotów akcji, głośna publika (która bardzo pomaga w odbiorze tego show) i ciekawy pin na koniec. (***).

 

5. Block A: Tomoaki Honma vs. Yuji Nagata - Pewnie znajdzie to swoich zwolenników, ale mnie nie porwało. Za dużo no-sellingu. Obaj stoczyli lepsze walki pierwszej nocy.

 

6. Block A: Davey Boy Smith, Jr. vs. Shinsuke Nakamura - WOW! oO Po kilkunastu minutach obijania się bez ładu i składu w poprzedniej walce, tutaj zacząłem się bliżej przyglądać temu jak sprzedają swoje akcje. Davey Boy Smith, Jr. niezbyt mi pasuje, nie lubię go oglądać i ich walka o IC Title w zeszłym roku nie przypadła mi do gustu. Także, powtarzając się nie pierwszy raz, podszedłem na luzie. Od razu widać poziom na jakim jest Nakamura. Sprawiał, że ofensywa Smitha wyglądała wiarygodnie; jego kopnięcia łamały, a dźwignie dusiły. Tak oglądając doszedłem do wniosku, że nie jest to byle co i warto przyjrzeć się bliżej. Publika jadła im z ręki, kilka razy byłem pewny że walka się zakończy. Lariat po którym Shinsuke odbiło w locie na matę był jednym z nich. Końcowe boma-ye miodne. Mógł odliczyć już za pierwszym, ale kolejny dodał pikanterii. Polecam! (****).

 

7. Block B: AJ Styles vs. Toru Yano - Dawno się tak nie bawiłem na walce AJ'a. Od czasu ogłoszenia grup czekałem na to spotkanie, bo jest to starcie dwóch, bardzo różnych charakterów i byłem ciekaw jak to zostanie rozwiązane. Początkowo widać było, że AJ'owi jest nieco niezręcznie i dopiero po kilku minutach zaczął się swobodniej poruszać po ringu. Akcje Yano jak zwykle - bezcenne. Całości smaku dodawał fakt, że obaj są czarnymi charakterami. Motyw z narożnikiem fenomenalny, heheh. Było się z czego pośmiać oraz na co popatrzeć. Poza tym to w końcu jakiś świeży oponent dla AJ'a. Walki z Okadą były dobre, ale było tego za dużo. Zacieram ręce na jego walki z pozostałymi uczestnikami bloku b. Pełen pozytyw! (*** 1/2).

 

8. Block B: Hiroyoshi Tenzan vs. Kazuchika Okada - heh, nadziwić się nie moge, bo dawno już spisałem Tenzana na straty, a ten zamiast filler matchów oddaje kolejny, który naprawdę mógł się podobać. To cieszy, bo lubiłem jego dawne występy i nie liczyłem już praktycznie na nic w jego wykonaniu. Przebieg nieco dziwny, bo Okada to ich topowa postać i miał bardzo mało ofensywy. Publika początkowo zresztą w ogóle nie zauważała Rainmakera. Początkowe przekomarzania bawiły, dalsze dźwignie nie zamulały za bardzo i końcowe sekwencje to uczta. Turniej póki co bardzo zaskakuje. Dobrze zaskakuje. :) (*** 1/2+).

 

9. Block B: Karl Anderson vs. Togi Makabe - Strawnie. Makabe ładnie pokazywał cały czas co go boli, a Anderson schludnie go prowadził. Końcowy german z narożnika i King Kong Kneedrop miły dla oka.

 

10. Block A: Doc Gallows vs. Hiroshi Tanahashi - Czytałem wiele pozytywnych opinii na temat Gallowsa, nigdy jednak mnie nie przekonywał do siebie. Z kimś takim jak Tanahashi mógł się pokazać z najlepszej strony i podszedłem do tego spotkania z takim właśnie nastawieniem. Chciałem zobaczyć ile można z niego wyciągnąć. I..? Było ok. Zrobili strawne widowisko i wiadomo czyja to zasługa, ale małe propsy należą się też dla Doca. Jego gimmick w WWE zabił dla mnie jego postać, ale każdemu należy się szansa.

 

Drugi dzień turnieju wypadł nad wyraz dobrze. Czytając wyższy opis wiele razy można było zobaczyć moje zdumienie. Przeglądając karty przed turniejem spodziewałem się rozgrzewki przed tym co ich czeka. Po wszystkim muszę przyznać, że chciałbym aby reszta dni jakie im pozostało do stworzenia trzymała taki poziom.

 

Jeśli ktoś ogląda G1 tylko walkami to może zakończyć swoją przygodę już po openerze.

 

Nieprawda. :P

 

Na trzeciej nocy cudów po karcie nie wróżę, ale cóż - turniej póki co uczy, że nie wszystko co złote to się świeci i odwrotnie. ;) Suzuki/Goto, Makabe/Okada, Tanahashi/Kojima i Shibata/Smith Jr zapowiada się dobrze, ale widziało się to już wiele razy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-358073
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax day 3

 

Tomoaki Honma vs Doc Gallows - ***

Kto by się spodziewał że walka drewna z zawodnikiem na zastępstwo będzie się dało oglądać z przyjemnością. Wiadomo że raczej niczym oni nie porwali, bo tego zrobić nie mogli, lecz nie było przynajmniej tragedii. Walka cały czas trzymała jakiś tam poziom więc fatalnie nie było, idealny opener. Honma mimo iż jest tylko na zastępstwo to już trzeci raz robi całkiem fajne show, owszem może i kolejny raz przegrywa lecz on tutaj nie jest od zdobywania punktów. Doc odnosi pierwsze zwycięstwo, o ile dwie pierwsze jego walki w tym turnieju nie były nawet dobre, to tą się dało bez bólu oglądnąć.

 

Karl Anderson vs Lance Archer - *** i 1/4

Kolejna walka której nie dawałem wielkich szans na sukces, a była ona całkiem fajna, a nawet nie może bać się słowa „dobra”. Zawodnicy dostali mniej czasu niż poprzednicy ale wykorzystali go bardzo przyjemnie, zwłaszcza Anderson dzisiaj spisał się z bardzo dobrej strony. Lecz dostaliśmy kolejną z rzędu sensacyjną porażkę Karla, jutro się okaże podczas jego walki z Okadą czy to tylko zły start a potem ruszy on jak bolid. Lub być może jest on tutaj tylko po to by dostarczać rywalom punkty. Mimo to walka dobra oraz przyjemna, druga już taka dzisiaj, a mogła być ona bardzo słaba.

 

Hiroyoshi Tenzan vs Yujiro Takahashi - **** !

Kapitalne starcie, Takahashi już trzeci raz w tym turnieju robi świetne widowisko, tutaj mało kto mógł się spodziewać aż tak dobrej walki. Przebiła ona zdecydowanie dwie poprzednie, zawodnicy dostali dość dużo czasu i fajnie go wykorzystali. Yujiro którego bardzo lubię pokazuje w tym turnieju że ma spore umiejętności, tylko wielka szkoda że raczej nie ma szans na wygraną w swoim bloku. Tenzan dostosował się to poziomu oponenta i dał on radę razem z bardziej utalentowanym oponentam zrobić świetne show. Ten dzień jest naprawdę po trzech walkach bardzo przyjemny, dwie dobre walki i jedna świetna. Oby tylko utrzymali ten poziom.

 

Tomohiro Ishii vs Shelton X Benjamin - *** i 1/2

Czwarta walka, i czwarte starcie na wysokim poziomie. Tutaj jednak gdy na początku Benjamin miał dominacje nie dało się tego oglądać. Lecz po tej minucie czy tam dwóch do głosu doszedł Tomohiro, Ishii kolejną walkę z rzędu pokazuje swój ringowy geniusz. Masa fajnych akcji, widać było że Shelton się trochę rozruszał pod koniec i prezentował już tam jakiś poziom. Lecz masa Suplexów, i świetne wychodzenie z Ankle Locków doprowadziło do tego że mimo stosunkowo nie długiego czasu walki oglądało się to znakomicie. Trochę dziwne jest to że Benjamin rozwalił już dwóch gigantów oraz Ishiiego który jest dość wysoko w hierarchii. Shelton ma już bowiem sześć punktów, lecz nie chce mi się wierzyć nie tylko w jego zwycięstwo w bloku, lecz nawet w miejsce na podium.

 

Tatsuya Naito vs Toru Yano - ***

Kompletnie nie jestem wstanie kupić Yano, pokazał on to w pierwszej połowie walki gdzie to dominując nie pokazał on nic, ale to kompletnie nic ciekawego. Walka wtedy była po prostu dość słaba, lecz z czasem gdy Naito zaczął się budzić do życia to wszystko się zmieniło. Bowiem walka zaczęła być bardzo ciekawa, były loty, swego rodzaju rzuty, do tego doszły emoje. Starcie wyszło dobrze, ale to tylko dzięki drugiej części oraz bardzo dobrze walczącemu Naito. Toru całe szczęście nie miał szans na wygraną, nie pokazał on nic w walkach z takimi osobami jak Styles i Suzuki. Tutaj było trochę lepiej, jednak gdyby w miejscu grubasa dać kogoś innego to walka mogłaby być zupełnie inna.

 

Katsuyori Shibata vs Davey Boy Smith - **** i 1/4 !

Fenomenalna walka, nie była ona ani szybka, ani efektowna. Lecz kapitalna technika Shibaty i do tego uderzenia z obu stron sprawiły że kapitalnie się to oglądało. Z każdą minutą było coraz lepiej, kilka przejść submissionowych ze strony Japończyka to była klasa mistrzowska. Lecz i Boy Smith spisał się lepiej niż dwa dni wcześniej, tutaj nie dość że były momenty że toczył on wyrównane starcie z Katsuyorim, to jeszcze sensacyjnie poniósł on wygraną. Były to drugie walki turniejowe tych zawodników, i o ile DBS ostatnio zupełnie nie zachwycił w starciu z Nakamurą, to tutaj i on, jak i Shibata pokazali kawał kapitalnego wrestlingu. Jak na razie walka dnia, ciekawi mnie tylko czy ktoś będzie jeszcze to wstanie przebić, całkiem możliwe że nie. Jednak z drugiej strony czekają nas jeszcze kilka walk, z świetnymi nazwiskami. Lecz to starcie niesamowite z wielkimi brawami dla obu zawodników.

 

BadLuck Fale vs Yuji Nagata - ***

Nie wiedziałem że stary Nagata będzie wstanie aż tyle wyciągnąć z drewna którym jest Fale. Owszem, walka niczym nie zachwyciła, lecz cały czas była solidna, Yuji wykorzystał całe swoje doświadczenie i świetnie poprowadził swojego rywala za rękę. Fale miał tam tylko być i wyglądać groźnie, to jego rywal wszystkim się zajął. Niby Nagata ma te swoje lata, lecz rusza się nie gorzej niż nie jeden młodszy o dekadę zawodnik. Eznuigiri czy prowadzenie tej walki tylko to potwierdziły, sądzę że gdyby dano im trochę więcej czasu to zrobili by oni jeszcze lepsze widowisko. Ten dzień na razie nie ma słabych walk, bo nawet takie drewna jak DOC czy właśnie Fale zostali fajnie poprowadzeni w ringu i dało się to oglądnąć.

 

Minoru Suzuki vs Hirooki Goto - *** i 1/4

Było jak najbardziej ok, lecz chyba mimo wszystko lekki zawód. Liczyłem po tej dwójce na więcej, owszem były na początku fajne wymiany, jak te walenie się po klatkach. Jednak wydaje mi się że w środku walki było te 2-3 minuty w których nic wielkiego się nie działo. To mocno wpłynęło na ocenę, bowiem nie dostali oni tyle czasu co poprzednicy. Lecz także trzeba wspomnieć o tych fajnych momentach tej walki, zwłaszcza już ta końcówka gdzie zawodnicy w końcu ruszyli na całego. Bardzo fajna była końcówka czyli sam pin, bowiem ta dźwignia połączona z przypieciem wyglądała bardzo realistycznie. Goto ma już sześć punktów i wyrasta na zdecydowanegofaworyta całego swojego bloku.

 

Hiroshi Tanahashi vs Satoshi Kojima - **** !

Kolejne bardzo dobre oraz ciekawe starcie, obaj zawodnicy stanęli na bardzo wysokim poziomie i dali nam przyzwoite show które się miło oglądało. Hiroshi pokazał kilka swoich akcji, a Kojima się do niego dostosował i stoczył on kolejną bardzo dobrą walkę w tym turnieju. Nie był to poziom Shibaty i Smitha, lecz trzeba ściągnąć czapkę z głów zwłaszcza przed Satoshim, mimo bardzo dojrzałego wieku toczy on każdego dnia bardzo przyjemną walkę. Hiroshi trochę polatał wykonując Senton Bomb czy ten Frog Splash na koniec. Do tego ma on już na swoim koncie sześć punktów, lecz ciągle nie wierzę w jego ostateczne zwycięstwo.

 

Main Event – Kazuchika Okada vs Togi Makabe **** i 1/4

Rewelacyjna walka, początek to takie typowe starcie dla Makabe, czyli okładanie go ciosami i pokazywanie jaki jest mocny. Potem jednak walka zrobiła się jeszcze lepsza, pełno ciosów, rzutów, submissionów. Po tym powerbombie od Makabe byłem pewien że to może być koniec, lecz tak się nie stało. Kazuchika już drugi raz wygrywa w Main Evencie dnia, najpierw ze Stylesem a teraz z Makabe. Walka ta chyba nawet przebiła jeśli chodzi o poziom stacie Shibaty z DBS. Najlepszym momentem były te nie udane Clothesliny i na koniec jeden potężny od Makabe. Bowiem cały czas to nakręcało poziom walki. Trzeba przyznać że zawodnicy dali z siebie wszystko, mieli bardzo dużo czasu, lecz nie było miejsca na nudę. Walka zdecydowanie godna Main Eventu, oraz mimo wszystko było to starcie tego dnia.

 

Dzień trzeci nie miał złej walki, był on zdecydowanie lepszy od tego środowego. Lecz chyba mimo wszystko nie dorównał on gali z poniedziałku, mimo to znakomicie mi się to oglądało.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-358157
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

PROGRESS Chapter 13: Unbelievable Jeff (18/05/2014)

 

Darrell Allen vs. Rampage Brown

Dobrze rozpoczęli i przez większość część walki utrzymali solidny poziom. Fajerwerków nie było, ale idealni spełnili swoją rolę w karcie- nie uspali i pozytywnie nastawili do dalszej części gali.

Dobrze wiedzieć, że istnieją jeszcze heelowie, którzy nie wygrywają tylko dzięki oszukiwaniu. Kochajmy ich, bo tak szybko odchodzą.

 

Pete Dunne vs. Robbie X

Starcie nawet dobre. Na początku opierało się na małej rywalizacji w wykonywaniu tych samych akcji. Najlepszym aktorem tej walki była publiczność. Robbie nie miał z nimi łatwego życia, a "he's got the red face on his face" zapamiętam przez bardzo długi czas. Najlepszy dowód na to, że atmosfera może z przeciętniaka zrobić coś co zapamiętujemy.

 

Eddie Dennis vs. Michael Gilbert

Walka słaba, ale komedią trochę tutaj nadrobili. Eddie Mysterio Jr. i 616/Knee pozostaną w mojej pamięci. Znów znać o sobie dali fani. Najlepsze było chyba pytanie "dlaczego jesteś taki poważny, bro?" w kierunku Gilberta.

 

Mark Haskins & Sha Samuels vs. Project Ego vs. The London Riots vs. The Swords Of Essex

Potrzebowali trochę czasu na rozkręcenie się, a później zaczął się spotfest. Faza przed eliminacją dwóch drużyn to spot za spotem z ogromną ilością lotów. Gdy zostały tylko dwa zespoły powinni od razu pójść za ciosem, jednak pewnie miało to związek z rozpadem The Swords of Essex, który musiał mieć pewne podłoże. Od początku było widać, że coś jest nie tak pomiędzy członkami tego zaspołu np. w trakcie chantów "This is progress" i uderzeniami w łysinę Robinsona. Kickout Ospreaya zaraz po zostawieniu go na pastwę losu wyszedł poza standardowy motyw w takich przypadkach.

Publiczność z "People's Jesus" w kierunku Haskinsa i przyśpiewką, której aktualnie używa Wyatt wypadła wręcz genialnie. Bardzo kreatywnych fanów mają w tym Londynie.

 

El Ligero vs. Tommy End

Naprawdę dobre starcie. Trochę techniki, hard-hittingu i lotów. Jestem pod wrażeniem Enda, który nie wyglądał na zbyt dobrego w ringu, a okazało się, że daje radę.

 

Prince Devitt vs. Zack Sabre Jr. - *** i 3/4*

Przyznam się szczerze, że spodziewałem się czegoś jeszcze lepszego! Było bardzo dobrze, bo podobnie jak ich poprzednicy dali namiastkę wszystkiego (najwięcej było techniki), jednak zabrakło momentu w którym poszliby na ostrzejszą wymianę.

Publiczność jadła z ręki Devittowi i nie oszukam, jeśli powiem, że został odebrany znacznie lepiej od Zacka.

 

Jimmy Havoc vs. Mark Andrews - **** i 1/4*

Cholernie spodobało mi się to starcie! Stoły, krzesła i drabiny poszły w ruch, a Andrews wprost szalał. Somersault senton w krzesła i crossbody z drabiny za ring zapamiętałem szczególnie. Tylko raz trochę zawalili sprawę, bo Havoc bardzo widzocznie sam ułożył się na stole, ale można to wybaczyć. Bardzo dobry wrestling, dramaturgia, emocje i odpowiednie wykorzystanie przedmiotów!

 

Bardzo fajny event, który mimo dobrego poziomu wrestlingu głównie zapamiętam z powodu fanów. Atmosfera była bardzo podobna do tej panującej na stadionie piłkarskim i większość walk znacznie wyciągnęła w górę.

 

THIS IS PROGRESS CLAP CLAP CLAP CLAP

 

CZW New Heights 2014 (12.07.2014)

 

Alex Colon vs. Latin Dragon vs. Lucky 13

Szybki początek zapowiadał, że będzie to spotfest i po cichu na to liczyłem. Niestety się przeliczyłem i ostatecznie spektakularnie zjebali sprawę. O ile heel'owe zagrywki Colona w stosunku do fanów (markowanie spotów) potrafię jeszcze zrozumieć to bardzo kiepski finisz zasługuje na ostry hejt.

 

Buxx Belmar vs. Greg Excellent

O poziomie nie trzeba nic pisać, bo sami uczestnicy najlepiej mówią o tym czego można było się spodziewać. Dobrze, że postawili na komedię, bo nie była ona wysokich lotów, jednak dało się to obejrzeć.

 

Drew Gulak vs. Sozio

Speech Gulaka był dobry, ale sposób w jaki wywalił Jamesa wołał o pomstę do nieba. Wyszedł z nim jak gdyby nigdy nic, a nagle niemalże się na niego rzucił. Miałoby to sens gdyby Drew w trakcie proma wywalił Jamesa, a nie zaraz po wejściu.

Walka była ok, chociaż dupy nie urwała. Sozio wiele przyjął i po tej walce dosyć mocno będzie wyglądał. Jeden kopniak w jego wykonaniu sprawiał wrażenie mocarnego, chociaż po wrzuceniu krzeseł powinien wykonać na nie DDT. Busick obecny przy ringu też zawalił sprawę, bo Sozio klepał, a Biff nie wyciągnął jeszcze sędziego z ringu i teoretycznie walka powinna się zakończyć.

 

BLK Jeez vs. Jonathan Gresham

Solidne starcie utrzymane w niezłym tempie. Przyczepić się mogę tylko do nietrafionego moonsaultu Greshama, chociaż to bardziej wina Jeeza, który trochę zaspał. Myślę, że było ich stać na więcej, ale nie narzekam, bo na obecne CZW i tak dobrze się spisali.

 

Juicy Product vs. Beaver Boys vs. OI4K vs. Team Tremendous - *** i 1/4

Silver wyglądał przy Billu jak karzeł i jego rzut wyglądał dosyć komicznie, ale to wrestling więc można coś takiego kupić. Krótkie starcie i dobrze, bo nie za bardzo mieli pomysł na to jak to zabookować. Spotfest gdzie przez większą część walki w ringu były tylko dwa teamy. Gdyby trwało to dłużej i utrzymaliby poziom to pewnie dostaliby wyższą ocenę, chociaż z taką końcówką szczerze w to wątpię. Jedynym plusem takiego zakończenia jest to, że może dojść do kolejnej walki w takim składzie, która dostanie odpowiednią ilość czasu.

 

Alexander James vs. Joe Gacy

Tutaj był potrzebny tylko speech Jamesa po jego spinie z Gulakiem. Walka krótka i pokazująca, że Junior Heavyweight Champion jest nikim.

 

Shane Strickland vs. Caleb Konley

Moim zdaniem zmarnowali trochę potencjał, jednak wina leży też częściowo po stronie wrestlerów, bo Strickland chyba zapomniał jak ta walka miała się skończyć. Inaczej jego spojrzenia na sędziego wytłumaczyć nie umiem. Nie było źle, ale dupy nie urwali, a koniec, o którym pisałem wcześniej, totalnie zniszczył tę walkę.

 

Biff Busick vs. Mike Bailey - *** i 1/2*

Underdog znakomicie się pokazał - mimo swojej pozycji dominował . Mimo kolejnego błędu Busicka (tym razem ze schodkami) dało się to obejrzeć. Mistrz mimo zwycięstwa wyglądał znacznie słabiej od Baileya i zastanawiam się jaką walkę Mike stworzyłby z Foxem, który jest kontuzjowany. Pewnie Bailey po tym starciu będzie miał znacznie więcej ofert niż dotychczas.

 

Danny Havoc & Devon Moore vs. Matt Tremont & Ron Mathis

Cudów nie było, ale krew się polała, a głównie o to chodziło.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-358163
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 576
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW "G1 Climax" 25/07/14

 

1. Block A: Doc Gallows vs. Tomoaki Honma - Gallows nie zrobił takiej walki nawet z Tanahashim. Jego najlepszy występ jaki miałem okazję oglądać i pierwszy do którego nie mogę się przyczepić. Były dwa małe botche, ale wykazał się własną inwencją i wybronił się z nich w wiarygodny sposób. Honma błyszczy i udowadnia, że New Japan popełniło ogromny błąd nie uwzględniając go początkowo jako uczestnika G1. Publika standardowo już w tym turnieju łykała wszystko i reagowała głośno. Ofensywę Gallowsa chciało się oglądać, a Honma zaliczał udane comebacki. Otwarto trzeci dzień w dobrym stylu. (***).

 

2. Block B: Karl Anderson vs. Lance Archer - Głupota. Do połowy zapowiadało sie całkiem nieźle - Anderson odważnie uwalał większego od siebie i prowadził mądrą ofensywę, obijając nogę Archera, który to świetnie sprzedawał. Aż prosi się o jakiś rezultat trwającego długi czas obijania nogi i... nagle przechodzą do chopów i innych akcji, które nie mają nic wspólnego z tym, co tworzyli w ringu wcześniej i wyglądało to jak wycięte i wklejone z kompletnie innej walki. Anderson powinien założyć chociaż jedną dźwignie na nogę i swoje późniejsze comebacki zaczynać od atakowania nogi z kolei Archer powinien kuleć i pokazywać, że go coś boli. Zamiast tego budując atmosferę pod chokeslama tupał "obolałą" nogą o matę. oO Bezsens, zmarnowali dobry match.

 

3. Block B: Hiroyoshi Tenzan vs. Yujiro Takahashi - Początek dało się oglądać. Takahashi ciekawie prowadził, Tenzan mu w tym odpowiednio asystował jednak później obaj mimo starań zgubili moje zainteresowanie. Średniak.

 

4. Block A: Shelton X Benjamin vs. Tomohiro Ishii - New Japan, dając Benjaminowi trzecie zwycięstwo z rzędu, najwidoczniej bardzo chce trzymać go u siebie. Wolałbym inny wynik ale cóż. Wszystko się jeszcze może wydarzyć. Co do walki, to było ciekawie - reversale ankle locka i podwójny german suplex dobre, końcówka też mogła się podobać. Ishii trochę mało pokazał i nie był to wyrównany pojedynek, co dziwi biorąc pod uwagę fakt, że jest powszechnie lubiany i takie turnieje służyć powinny promocji ich rodzimych postaci. (***).

 

5. Block B: Tetsuya Naito vs. Toru Yano - Akcja z bleedingiem nie porywała i można było się spokojnie bez tego obyć. Nie dodało to moim zdaniem dramaturgii. Motyw z narożnikiem w starciu z AJ'em był dobry, ale drugi raz z rzędu to samo nie robiło już wrażenia. Do połowy średnio, od momentu gdy Naito zaliczył comeback i się bardziej "uruchomił" zaczęło być interesująco. Świetny moment z sędzią zasłaniającym krocze przed Yano. :D (***).

 

6. Block A: Davey Boy Smith, Jr. vs. Katsuyori Shibata - Podobała mi się ich walka z zeszłorocznej edycji G1. Początek podobny jak rok temu, tj. mat wrestling. Wypadło to jednak gorzej niż w ich poprzednim spotkaniu, bo kilka razy było widać, że Smith mając przewagę w ogóle nie wiedział co ma robić. Dalsze obijanie się nie porwało. Wynik zaskakuje, Shibata odnosi porażkę w turnieju, co nie wróży dobrze przed starciem z Tanahashim. Walke tę dzieli przepaść z Nakamura/Shibata i Nakamura/Smith, Jr. Znajdzie to pewnie swoich amatorów, ale dla mnie zadania nie spełniło.

 

7. Block A: Bad Luck Fake vs. Yuji Nagata - Wydawać by się mogło, że z racji łączącej ich historii w Blue Justice może coś z tego wyjść, jednak takie spojrzenie jest niestety mylne. Jedna z gorszych walk turnieju.

 

8. Block B: Hirooki Goto vs. Minoru Suzuki - Lider Suzuki-gun w końcu przypomniał o tym, że w ogóle bierze udział w zawodach. Pierwszej nocy dłużej wchodził na ring niż trwała jego walka, drugiej miał wolne. Odnieść można wrażenie, że obaj działali na pół gwizdka. Stać ich na o wiele więcej i generalnie szkoda, że pokazali tylko tyle. Dało się oglądać od początku i plus za pomysłowe przyłożenie na koniec. (***).

 

9. Block A: Hiroshi Tanahashi vs. Satoshi Kojima - Ich walki zawsze trzymają poziom i tak było również tym razem. Powtórzyli kilka spotów z dawnych spotkań, przy lariacie podobnym z finału G1 2010 wydawało się, że będzie koniec jednak Tanahashi ogarnął finish w swoim stylu. Pozytyw. (*** 1/4).

 

10. Block B: Kazuchika Okada vs. Togi Makabe - Podobały mi się ich poprzednie walki i ta nie jest wyjątkiem. Nie znalazłem słabych punktów, całość miała sens, było sporo ciekawych rozwiązań i pyszne końcowe serie finisherów. Dobrze, że umieścili to na końcu, bo to walka gali i dzięki niej ta noc pozostawi po sobie pozytywny posmak. (*** 1/2).

 

Wyszło przeciętnie - mogli postarać się lepiej i ogarnąć lepsze show, ale mogło również wyjść o wiele gorzej. Zaskakuje wygrana Benjamina i Smitha, Jr. których nie popieram. Szkoda punktów Ishii'ego. Poza tym walki na które czekałem najbardziej - Smith/Shibata poległo na całej linii, Goto/Suzuki & Kojima/Tanahashi "tylko" dobre i Okada/Makabe wyszło wedle oczekiwań. Stawiam trzeci dzień zmagań na równi z pierwszym. Póki co gala z 23/07 najlepsza.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/164/#findComment-358199
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...