Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

PWG, PWG... gala galą, interesuje mnie bardziej sam Steen w przypadku ostatniej polityki WWE, która polega na ściąganiu gwiazd indy. Kevin nie raz był chwalony bez The Rocka i po koncie na twitterze doskonale widać, że federacja ta go mocno interesuje.

 

Facet pewnie szybko zrobiłby furorę u Vince'a i przy obecnej wartości "promowania" błyskawicznie zdobyłby pas, ale czy to nie byłaby największa strata dla niezależnej sceny od kilku ładnych lat?

 

Koleś ringowo jak na gabaryty jest świetny, na mikrofonie rozkłada na łopatki... chociaż, tu pojawia się pierwszy minus "transferu", bo w WWE nie miałby możliwości na tak genialne docinki.

 

Nie wiem jak inni, ale ja tego kolesia muszę wręcz kiedyś zobaczyć w Main Streamie. Wrestler kompletny, a czy nie takich szukamy?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-293668
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Jest jeden minus - sadełko. Co prawda jest takich wrestlerów z bojlerem w WWE kilku, ale chcemy go widzieć w roli a'la Brodus Clay? Niech się zapisze tak jak obiecał na lekcje do Cage'a albo niech zostanie w Indy. :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-293669
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG, PWG... gala galą, interesuje mnie bardziej sam Steen w przypadku ostatniej polityki WWE, która polega na ściąganiu gwiazd indy. Kevin nie raz był chwalony bez The Rocka i po koncie na twitterze doskonale widać, że federacja ta go mocno interesuje.

 

Ze Steenem jest ten problem, że jego urok dopełniają te docinki, które w WWE nie miałyby racji bytu. Tam jest szum i zadne dziecko nie będzie chciało słuchać Kevina. Szczególnie, że ten ma dość prymitywne poczucie humoru. Pisząc prymitywne mam na myśli "nie dla PG". Ringowo i mikrofonowo spełnia naturalnie wszelkie wymogi (ba... on może tam nawet ustawiać poprzeczke), ale kur... ja nie chce go widziec u Vince'a. Stracilbym wielka perelke Indy i wreszcie bym odczul to, co czuja inni po stracie ludzi pokroju PACa. Balbym sie efektow i tego, że jego walki już tak bawić nie będą. Ostatnio nawet nie oglądam jego popisów, tylko wyłapuje teksty :twisted: Szczerze? Wolalbym go w TNA.

 

Jego przeciwnik to ktos, z kogo mozna zrobic twarz federacji. Gabaryty z umiejetnosciami ringowymi, to przy odpowiednim gimmicku strzal w "10". Brian wzial sobie do serca powrot do WWE, bo wyglada o wiele korzystniej od swojej ostatniej przygody w WWE

http://www.youtube.com/watch?v=MaA5sSj3aNc

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-293674
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

BJW 6/21/12

 

Konaka, Onryo & Taro Nohashi vs Hercules Senga, Oosugi & MEN's Teioh

Opener przyjemny za sprawą Teioh'a który powoli staję się delikatnym objawieniem na scenie w Japoni dla mnie - przedtem go nie dostrzegłem. Co prawda za dużo kreatywnych akcji nie dostaliśmy (sztampa), ale było bardzo dobre tempo i pojedynek zleciał szybko.

**3/4

 

Isami Kodaka, Shuji Ishikawa & Miyamoto vs Hoshino, Takeda & Inaba

 

Pierwsza walka w stypulacji hardkorowej - konkretnie barbedwire, ale ogromne rozczarowanie. Zle dobrali skład i w zasadzie obejrzałem siłowanie się otyłych bez jakiś efektowniejszych akcji.

*1/2

 

Ryuji Ito & Ryuji Yamakawa vs Shadow WX & Takashi Sasaki

 

Zaznaczę, że mogę być nie obiektywny co do jakości pojedynku bo już na starcie kupił mnie swoim zachowaniem Yamakawa, także...pojedynek dobry - ciekawa psychologia ringowa (choć w BJW to norma) i mimo nieporadności całej 4 w ringu nie jeden raz :roll: oglądało się to co najmniej dobrze.

***

 

Yoshihito Sasaki© vs Yuji Okabayashi

Pojedynek gali jak dla mnie bo i o wielką stawkę był ten mecz (Unifikowany tytuł WXW, CZW i BJW wagi ciężkiej) a zarówno Yuji jak i Sasaki w pełni spełnili oczekiwania. Było kilka dzikich akcji a końcówka gdzie Sasaki dostaję przypływu adrenaliny i prawdopodobnie swoimi headbutsami mógłby rożnieść cały ring... o Okabayashim nie wspominając.

****

Abdullah Kobayashi© vs Jaki Numazawa

 

Mnóstwo szkła, mnóstwo latania po ringu, mnóstwo dzikich akcji jak suplex na krzesło z drutem kolczastym - nie można narzekać...ale ja już powoli się nudzę ME w wykonaniu Kobayashiego : (. Nie zmienia to faktu że mnie niż

***1/2 dać nie mogę.

 

Dobra gala - gdzie wszystkie walki (prawie) trzymały poziom, jednak to BJW a BJW sprzed 2 lat czy jeszcze wcześniej to inna bajka. Tu mnie już nic nie zaskakuje. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-293693
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

NJPW - [04/01/2012] - "NJPW 40TH ANNIVERSARY TOUR ~ WRESTLE KINGDOM VI IN TOKYO DOME"

Tokyo Dome

43,000 Fans

 

#1:

Davey Richards & Rocky Romero © vs. Prince Devitt & Ryusuke Taguchi

 

Tak niezły opener mógł zwiastować show na dobrym poziomie, jednak jak się później okazało, kolejny rok z rzędu Wrestle Kingdom zawiodło. Walka stała na bardzo przyzwoitym poziomie, chociaż każdego z tych zawodników stać na wiele więcej. Głównym problemem była tu powtarzalność Apollo 55, którymi już od około roku rzygam. Te same ciosy, te same sekwencje, ciągle jeden i ten sam schemat. Richards i Romero odgrywali tu główne skrzypce i to dzięki nim tak wysoka końcowa ocena. Zawiódł też fakt, że taka walka otwierała galę, powinni już tego całego Okade wpierdolić tak nisko, albo mecz, który odbył się po tej walce. [***1/2]

 

#2:

Jushin Thunder Liger, Tiger Mask, Máscara Dorada & KUSHIDA vs. TAKA Michinoku, Atlantis, Valiente & Taichi

 

Takie mecze z reguły są tylko kilkuminutowymi zapchajdziurami, od których niczego specjalnego nie można oczekiwać. Co ciekawe, wyszło i tak lepiej niż się spodziewałem. Najlepsi w ringu standardowo zawodnicy z Meksyku + KUSHIDA, którego transfer do NJPW był zdecydowanie dobrych ruchem. [**1/4]

 

#3:

Kazuchika Okada vs YOSHI-HASHI

 

Tragedia. Robienie z Okady jakiejś pozorowanej gwiazdy tylko dlatego, że jobbował przez ostatni rok w TNA? nigga, please. YOSHI-HASHI jako clown-heel wyszedł zdecydowanie lepiej niż Togi Makabe Wannabe. [*]

 

#4:

Masakatsu Funaki & Masayuki Kono vs. Yuji Nagata & Wataru Inoue

 

Wielka szkoda, że trwało to tak krótko! Dawno nie widziałem takiego zaangażowania u Wataru Inoue, który wypadł tu prawie tak zajebiście jakby się cofnął w czasie o 4 lata. Mało widoczny Kono na plus, świetne wymiany Funakiego z Nagatą zwiastujące jakiś dłuższy feud i przedwczesne zakończenie po potężnym high-kicku wyprowadzonym przez legendę Pancrase. [**1/4]

 

#5:

MVP & Shelton Benjamin vs. Yujiro Takahashi & Masato Tanaka

 

Znów zdecydowanie za krótko. Za czasów mojego propsowania WWE byłem wielkim fanem umiejętności Sheltona, który swego czasu zdecydowanie wyróżniał się na tle bezbarwnego ringowo rosteru federacji McMahona. Tutaj były WWE IC Champion pokazał wiele dobrego, kilka swoich T-Bone'ów, których z czasem wprowadzania polityki banowania ciosów i ograniczania movesetów, ubywało. Poza tym obecne były inne trademarkowe akcje, jak te ze wskakiwaniem na narożnik w pełnym biegu. MVP także nie zawiódł, akcje typowe powerwrestlingowe, ale także nienajgorsze tarzanie wyniesione z treningów u Chrisa Benoita. Szkoda, że Masato Tanaka nie mógł rozwinąć skrzydeł i nie pokazał praktycznie niczego wyróżniającego. [**]

 

#6:

Giant Bernard & Karl Anderson © vs. Satoshi Kojima & Hiroyoshi Tenzan

 

Jak nigdy dotąd od czasów hegemonii Bad Intentions, szansa na zmianę właścicieli pasów IWGP Tag Team była dla przeciwników bardzo wysoka. Ten-Koji to tag team wręcz legendarny, po ich reaktywacji dało się wyczuć, że jeśli ktoś ma ożywić tą biedną i schematyczną dywizje to właśnie oni, szczególnie, że zarówno Kojima jak i Tenzan są w niezłych formach. Dobre lariaty, rzuty, american-powerhouse od Bernarda i bardzo dużo zróżnicowania od Andersona, który chyba był najlepszym zawodnikiem w tym meczu. Liczę na kolejne mecze tej czwórki. [***]

 

#7:

Hirooki Goto vs. Takashi Sugiura

 

Jeśli miałbym wybrać walkę na której najbardziej się zawiodłem, to mój wybór padł by właśnie na ta. Za dobrze znam obu wrestlerów i wiem, że stać ich nawet na walki ocierające się o 5 gwiazdek, a 4 to dla nich chleb powszedni. Obaj bezbarwni, jakby zmęczeni jeszcze poprzednim "sezonem", obaj bez pomysłów na siebie. Wielka szkoda. [**1/2]

 

#8

Togi Makabe vs. Yoshihiro Takayama

 

Czemu tak krótko? konkretny stiff, brutalne kopnięcia i żenujący booking. Takie mecze powinny trwać jak najdłużej a nie jak najkrócej. [*3/4]

 

#9:

Go Shiozaki & Naomichi Marufuji vs. Shinsuke Nakamura & Toru Yano

 

Dobre widowisko. Pomijając Yano, wszyscy dobrze wiedza na co stać pozostałych zapaśników. Marufuji doskonale wpasował się do stylu większych od siebie workerów i niczym za czasów walczenia w dywizji heavyweight w NOAH, momentami wyglądał lepiej niż oni wszyscy razem wzięci :) bardzo ciekawie wypadły stiffowe wymiany z Nakamurą, a chopsy i lariaty wyprowadzane przez Shiozakiego napędzały tą walkę jeszcze bardziej. Było dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej. [***]

 

#10:

Keiji Mutoh vs. Tetsuya Naito

 

Naczytałem się o tej walce wiele dobrego, sporo osób dawało naprawdę wysokie oceny. Walka od samego początku wyglądała jak typowy single match Mutoha. Powolne tempo, brak stiffu, te same akcje powtarzane dziesiątki razy (Dragon Screw). Oczywiście takie coś bardzo często może się podobać, jeśli przeciwnikiem jest ktoś kto wyróżnia się bardzo dobrą psychologią ringowa - tak było kilka lat temu z Tanahashim na właśnie Wrestle Kingdom, tak było 20 lat temu w walkach z Fujinamim, Hiroshim Hase czy Rickym Steamboatem. Naito geniuszem? zrobił bardzo duży postęp od czasów gdy przeskoczył dywizję wyżej, ciągle używa high-flying moves jakby był ligh-heavyweightem, ale nie ma to tego czegoś co wymienieni przeze mnie wrestlerzy, jest totalnie innym typem wrestlera, który raczej pasuje do zawodników walczących spektakularnie, nie pasywnie. i zdecydowanie lepiej wychodzi mu wchodzenie w wymiany niż oczekiwanie na cios zawodnika. Wracając do tematu samej walki, mimo wszystko wyszła ona dobrze. Nie był to na pewno 4 star o czym zapewniali anglojęzyczni znawcy, ale dobry, solidny match. Mutoh po raz kolejny pokazał, że mimo wieku i licznych problemów zdrowotnych jak np. z kolanami, jest w niesamowitej formie i inni będący w jego wieku wrestlerzy mogą mu tylko pozazdrościć [***1/2]

 

#11:

Hiroshi Tanahashi © vs. Minoru Suzuki

 

Minoru jest jednym z największych drawów w Japonii co mnie trochę dziwi Szkoda też, że New Japan musi od pewnego czasu obsadzać main eventy ważnych gal freelancerami. Minoru, który nigdy specjalnie nie błyszczał, ze swoim bardzo oryginalnym movesetem musiał zostać dobrze poprowadzony przez Tanahashiego, żeby nie zawalić tej walki. Tak też się stało! Ile ja już razy pisałem o geniuszu Hiroshiego.. Mógłbym tak pisać bez końca, bo to co przez ostatnie 5 lat wyrabia w ringu ten wrestler jest nie do opisania. Robienie dobrych walk z KAŻDYM wrestlerem, prowadzenie nawet największych ringowych nieporozumień w kierunku 4 gwiazdek (Toru Yano). Hiroshi jest jak robot, który jeśli walczy w main evencie to zrobi wszystko żeby ta walka wyszła zajebiście. Nawet jeśli przeciwnik się nie stara, to Hiroshi tak go poprowadzi, że po finałowym gongu wszyscy będą zadowoleni. Tutaj mieliśmy wszystko, od piledriverów za ringiem, po neckbreakery, dragon suplexy, splashe, stiffowe slapy, kopnięcia... Tanahashi wykrzesał z Suzukiego wszystko co było głęboko w nim ukryte i dawno nie pokazywane. Chwała mu za to. A żeby wyjść na jeszcze większego marka napiszę - dziękuje, że mogę oglądać takiego wrestlera jak Tanahashi, bo każdy mecz w jego wykonaniu jest czymś wyjątkowym, czymś bez czego nie wyobrażam sobie wrestlingu. [****]

 

Podsumowując - największe show w roku po raz kolejny zawiodło. Oceny może wcale nie są surowe, ale gale na którą przychodzi 43 tysiące widzów powinny od góry do dołu być naszpikowane 4-gwiazdkowcami tak jak miało to miejsce kiedyś i w New Japan i przy dwóch podejściach w NOAH przed laty.

 

NOAH - [15/01/2012] - "THE FIRST NAVIGATION 2012"

Tokyo Korakuen Hall

 

#1: Shuji Kondo & Hiroshi Yamato vs. Naomichi Marufuji & Ricky Marvin

 

Chciałbym żeby openery zawsze wyglądały tak kozacko. Junior Heavyweight na bardzo wysokim poziomie - dużo nieoczekiwanych akcji, trochę latania od Marvina ale i potężny powerhouse od Kondo. Gdyby stawką tej walki były jakieś pasy, jestem pewien że ocena oscylowałaby w granicach 4 gwiazdek. Mega stiff [***1/2]

 

#2: Taiji Ishimori vs. Genba Hirayanagi

 

Nie rozumiem postaci Genby - wrestler totalnie zbędny, który mógłby nie istnieć. Mam nadzieje, ze nigdy nie dostanie szansy walki "o coś" bo ewidentnie odstaje od wszystkich innych wrestlerów. Gdyby nie jego dobry finisher ( :shock: ) to pewnie mało kto by wiedział, że jest taki ktoś jak Genba Hirayanagi. Squash. [*1/4]

 

#3: Yoshinobu Kanemaru vs. Lancelot Bravado

 

Kolejna krótka walka bez historii. Oprócz Deep Impact nic w niej się nie wydarzyło godnego uwagi. [*]

 

#4:

Kotaro Suzuki & Atsushi Aoki vs. Katsuhiko Nakajima & Satoshi Kajiwara

 

Dobrze, że to tylko Skirmish, a nie walka o pasy. Mimo, że było nieźle to z taką obsadą mogłoby być zajebiście. Brutalne kopnięcia Nakajimy przeciwko potężnym elbowom Kotaro Suzukiego, oraz jakby to powiedział Maxi4 - klasyczny wrestling z bardzo dobrym kręceniem łapy w wykonaniu Kajiwary i Aokiego. [**3/4]

 

#5: Jun Akiyama & Akitoshi Saito vs. Kensuke Sasaki & Takuma Sano

 

Przeciętna walka. To co mi najbardziej wpadło w oko to ... nowa fryzura Akiyamy, a dokładniej to brak fryzury :) Saito wyprowadził kilka kopnięć tak jak i zresztą Sano. Kensuke poza jakąś tam wymianą z Akiyama, nie pamiętam żeby czymś zachwycił. [**1/4]

 

#6: Takashi Sugiura vs. Mohammed Yone

 

Dobry, bardzo stiffowy pojedynek, dało się odczuć siłę z jaką ci zapaśnicy walczą poprzez różnego rodzaju plaski towarzyszące przy każdym spotkaniu łokcia/nogi/dłoni/kolana z twarzą/nogą/ramieniem/plecami przeciwnika. Wystarczyłoby dać im o 5 minut więcej, trzy na pociągniecie kilku finisherów i 2 na kickoutowanie po nearfallach i byłby bity 4 star. Tak czy inaczej polecam. [***1/4]

 

#7:

Kenta Kobashi & Takeshi Morishima vs. Go Shiozaki & Shuhei Taniguchi

 

No i jest drugi czterogwiazdkowiec w tym roku! Kobashi, który od dwóch lat walczy w zwolnionym tempie i tak potrafi zaskoczyć i to cenie w nim najbardziej. To właśnie spowolnione tempo jest wynikiem jego walki z nowotworem, ale ani trochę to nie przeszkadza w oglądaniu widowiska gdy obok ma się takich workerów jak Mori, Go czy niedoceniany Shuhei. Takeshi Morishima - najjaśniejsza postać walki (nie tylko dlatego, że wykonał handspring!) nieoceniona siła połączona z niesamowitą dynamiką. On taki był zawsze, nawet gdy ważył o 20 kilo więcej, ale teraz wszystko prezentuje się znacznie lepiej, tak jakby walczył z jeszcze większą swobodą. Jest on moim głównym faworytem do zdobycia GHC Heavyweight w dalszej części roku. Shiozaki - ówczesny Mistrz był odrobinę gorszy od Morishimy z którym wchodził w bardzo widowiskowe i efektowne wymiany. Taniguchi również miał swoje 5 minut, robiąc serie trademarkowych German Suplexów, z których niestety jednego zbotchował. Ocena ponad moje oczekiwania, bo obawiałem się trochę tego Kobashiego. [****]

 

 

BJW - [02/01/2012]

Tokyo Korakuen Hall

1,025 Fans

 

#1:

Brahman Shu, Brahman Kei & Shinobu vs. Kazuki Hashimoto, Takumi Tsukamoto & Masahi Otani

 

Niezły opener. Brahmani standardowo czymś zaskoczyli, tym razem na nogach mieli takie drogowe pachołki, którymi wykonywali low-kicki. Warte zapamiętania też było Shooting Star Press, które mimo, że jest nieodłącznym elementem walk Shinobu, zawsze jest przeze mnie propsowane. [**]

 

#3:

Tommy End & Michael Dante vs. Shinya Ishikawa & BLK Jeez

 

Miło było po latach zobaczyć Sabiana, któremu kiedyś markowałem jarając się CZW. Mimo oversellingu przy niektórych akcjach, mecz wypadł lepiej niż poprzedni. Ishikawa dał starszym, amerykańskim kolegom lekcje kręcenia łapy, wyolbrzymiając ich braki techniczne. [**1/2]

 

#4:

Ryuji Ito & Takashi Sasaki vs. Yuko Miyamoto & Isami Kodaka

 

Zwykły DM, zdecydowanie poniżej stawianych oczekiwań. Bardzo mało typowych dla tych czterech zapaśników akcji i gdyby nie bardzo dobra końcówka w wykonaniu w moim odczuciu najlepszego Mistrza DM ostatnich lat - Yuko Miyamoto, to ocena mogłaby być jeszcze niższa. [**1/2]

 

#5:

Daisuke Sekimoto & Yoshihito Sasaki vs. Akebono & Ryota Hama

 

Dobry strong-style! To co mnie najbardziej zdziwiło to cheerowanie Sasakiego, który w BJW z reguły otrzymywał Charlie Haas Pop, a tu chanty YO-SHI-HITO przebiły nawet te - SE-KI-MOTO. Po brutalnych lariatach właśnie Sasakiego, było widać wkurwienie w oczach Akebono i Hamy, którzy wyglądali jakby byli zdziwieni tak ostrym stylem walki Yoshihito i na jego akcje reagowali w niespotykany dla siebie, stiffowy sposób. To mogło się podobać. [***]

 

#6:

Yuji Okabayashi vs. Manabu Soya

 

Po raz kolejny piękne zachowanie publiczności. Gorące cheerowanie wrestlera BJW było tylko jednym z kilku zajebistych elementów tej walki. Moje ulubione lariaty, strong-stylowe podnoszenia do suplexów wykorzystujące siłę podnoszącego, a nie umiejętność wyskoku (if you know what i mean), szybkie tempo, brak zastojów, kilka nearfalli... wszystko składało się jakby w typowy 4-star. Niestety zabrakło tych kilku dodatkowych minut do zrobienia lepszej końcówki. Oby feud AJPW-BJW trwał jak najdłużej, bo obie federacje zajebiście dużo na tym zyskują. [***1/2]

 

#7:

Abdullah Kobayashi, Shadow WX & Masashi Takeda vs. Jun Kasai, "Black Angel" Jaki Numazawa & Kankuro Hoshino

 

Najzwyklejszy w świecie hardcore match z elementami UV. Rzuty na barbedwire boards, jarzeniówki, slamy na leżące drabiny, trochę krwi. Brakowało mi tu większej aktywności Shadowa WX, który mógł uraczyć fanów kilkoma popisowymi lariatami. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrałbym ówczesnego Mistrza - Abdullaha. [***]

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-294862
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

PWG DTABM:

 

http://www.prowrestlingguerrilla.com/merch/2012/images/covers/dvdcov0132.jpg

 

 

ME był po raz kolejny genialny i aż szkoda, że El Generico dostał taki overbooking, bo Ricochet pokazał do cholery tyle, że z zamkniętymi oczami powinien tą walkę wygrać. Koleś był w tej walce wręcz nieziemski i cholernie warto to zobaczyć!

 

Walka tagów również genialna... jeżeli nic się nie zmieni to SSB są dla mnie murowanym kandydatem na tag-team roku, bez dwóch zdań. Świetni w ringu, wyraziści i mega over z publiką. Motyw z rzuconym krzesłem, które zawisło na szyi, cud miód i orzeszki.

 

Walka Steen vs Cage ringowo by się nie wybroniła (chociaż jak na gabaryty obu Panów było fajnie), ale to co Kevin przez całą walkę wygadywał, rarytas! Chciałbym go cholernie gdzieś w Main Streamie, bo to idealny kandydat, ale tak jak rozmawialiśmy z N!KO, jego największa zaleta poszła by w cholerę. Warto obejrzeć... albo przynajmniej posłuchać!

 

Elgin to jeba*a maszyna do zabijania, nic więcej nie powiem... również szkoda porażki, ale trzeba było wypromować Macka przed kolejną galą.

 

 

Widziałem zapowiedź kolejnej, jubileuszowej gali i nie spoilerując w pełni powiem jedynie, że to co zobaczymy może zgnieść każde napotkane cycki! Łysy sędzia, który nie raz błyszczał teraz wręcz zaświeci! 8)

Edytowane przez E_9
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-294981
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.11.2011
  • Status:  Offline

Witam. Od pewnego czasu oglądam Preview`y na Youtube PWG , a chciałbym oglądać pełne show. Walki są fenomenalne , a jak zobaczyłem Springboard Somersault Senton od Nick`a to ... :shock: I mam jedno pytanie. Czy jest jakaś strona gdzie można za darmo oglądać/pobierać PWG regularnie ?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295061
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

Znam jedną, dość strawną ( :twisted: ) stronę... attitude.pl

 

W dziale downloadu masz przecież "Media Corner Indies", a tam regularnie wrzucane są gale od PWG.

 

;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295113
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.11.2011
  • Status:  Offline

Taa... już tam wcześniej sprawdzałem i z 2012 roku są tylko 4 gale (przynajmniej wyszukiwarka w prawym dolnym rogu tyle znalazła ;] ) I nie ma żadnej tygodniówki , a wolałbym od tego zacząć (Chyba , że PWG nie ma tygodniówek czy coś w tym stylu :D Zielony jestem ;P )
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295116
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

PWG nie ma czegoś takiego jak tygodniówki, gale, które są wrzucane w w.w. dziale to wszystko co obecnie prezentują dla widza...

 

Więc śmiało możesz pobierać i nie martwić się o brak informacji na temat feudów, czy tego typu rzeczy... proponuję ogólnie zacząć od "Steen Wolf", chociaż wcześniejsze również są warte uwagi.

 

;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295123
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.11.2011
  • Status:  Offline

7 godzin pobierania nie jest dla mnie , więc jednak zrezygnuje ;x Ale dzięki za pomoc.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295141
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  599
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oto co Dave Meltzer napisał niedawno na temat ROH i nie tylko.

 

>> KLIK <<

 

Ciekaw jestem, co Attitudyńczy o tym sądzą ;) Czy według was chłop rację ma, czy też może tylko częściowo ?

Ja uważam, że trochę przesadził z punktem, że duża kasa + dobry czas w TV + dobry rating, bo inaczej świzdu gwizdu, wszystko w pizdu. Nie od razu Kraków zbudowano, ale jednak fakt jest faktem, że ROH pojawia się w coraz to nowszych programach na rynku SBG, czym zresztą się chwalili, a jakże ;) Do tego eventy w nowych miejscowościach.

Przedostatni akapit, ten o CHIKARZE i New Japan - tu myślę że Dave słusznie gada, ale Ameryki raczej nie odkrył.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295418
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

NOAH - [22/01/2006] - "THE FIRST NAVIGATION 2006"

Tokyo Nippon Budokan

16,800 Fans - Super No Vacancy

 

#3: Tamon Honda & Daisuke Ikeda vs. Yoshinari Ogawa & Shiro Koshinaka - [**]

 

#7:

KENTA © vs. Naomichi Marufuji

 

Jedna z najlepszych walk z serii KENTA-Marufuji. Standardowo dziesiątki holy-shit spotów, akcji niespotykanych zbyt często w ringu, niesamowitego stiffu i dramatycznych nearfalli. Nie wiem co napisać więcej, bo mecz był iście genialny i bardzo mało zabrakło do oceny idealnej. [****3/4]

 

# 8:

Akira Taue © vs. Jun Akiyama

 

Z przyjemnością mi się ogląda walki, w których Akira Taue błyszczał w ringu. "It was not long ago" bo zaledwie 6 lat temu. Nie wiem jak ktoś może się starzeć w tak szybkim tempie, tracąc wszystkie swoje walory ringowe. Walka świetna, wręcz typowa dla GHC Heavyweight Matchów. [****1/4]

 

 

NOAH - [22/01/2012] - "GREAT VOYAGE 2012 IN OSAKA"

Osaka Prefectural Gymnasium

 

#1: Yoshinobu Kanamaru vs. Harlem Bravado - [*1/2]

#2: Taiji Ishimori & Ricky Marvin vs. Ryuji Hijikata & Lance Bravado - [**]

#3: Mohammed Yone vs. Yutaka Yoshie - [**]

 

#4: Takashi Sugiura & Naomichi Marufuji vs. Yoshihiro Takayama & Genba Hirayanagi

 

Niezły match, najlepszy jak do tej pory. Nawet dissowany ostatnio przeze mnie Genba pokazał coś w tym ringu. [***]

 

#5: Kensuke Sasaki & Katsuhiko Nakajima vs. Kenta Kobashi & Shuhei Taniguchi

 

Tu się niestety trochę zawiodłem, bo liczyłem na walkę bliską 4 gwiazdek, a dostałem coś lekko ponad 3. Co ciekawe to nie Kenta czy Shuhei zawiedli, a drużyna z Kensuke Office czy jak kto woli - Diamond Ring. Mimo wszystko nie wynudziłem się i dostałem przyjemne widowisko. [***1/4]

 

#6:

Kotaro Suzuki & Atsushi Aoki © vs. Atsushi Kotoge & Daisuke Harada

 

No to mamy pierwszego MOTYC :) Ubolewam bardzo nad tym, że przejście Kotoge do NOAH na stałe, zakończyło istnienie jego genialnego tag teamu z Haradą, ale z drugiej strony mam nadzieje, że Atsushi wybije się i w przyszłości zostanie wielką gwiazdą. Warunki fizyczne ma bowiem wspaniałe, a umiejętności tym bardziej. Co do samej walki to jest ona wręcz nie do opisania. Tyle się działo w ringu, że ciężko było skupić się na jednej rzeczy. Genialne akcje, wszystko robione bardzo szybko jakby bez zastanowienia, a jednocześnie bardzo dokładnie. Bardzo stiffowy Elbow-Fest pomiędzy Haradą i Suzukim w którym ani jeden ani drugi nie odpuszczał i każdy kolejny łokieć był jeszcze głośniej kładł się na twarzy przeciwnika :) Końcówka bardzo dramatyczna z genialnym nearfallami, ale nie zdradzam info w razie jakby ktoś jeszcze nie oglądał. Osaka Pro !!!! - [****1/2] ~ MOTYC

 

#7:

Giant Bernard & Karl Anderson © vs. Jun Akiyama & Akitoshi Saito

 

Niezły match i nic poza tym. Mimo, że momentami było widać przebłyski geniuszu, któregoś z tych 4 wspaniałych wrestlerów to jako kolektyw nie wybili się ponad całą resztę. [***1/4]

 

#8:

Go Shiozaki © vs. Takeshi Morishima

 

Mori dostał szansę walki o GHC szybciej niż mi się wydawało co mnie pozytywnie zaskoczyło. Oczekiwania niestety po raz kolejny przerosły zawodników. Mimo, że stała ona na bardzo dużym poziomie, to jednak przez większy okres warunki w ringu dyktował Shiozaki, a dopiero w końcówce nastąpił The Great Awakening Morishimy, który niestety był tylko chwilowy i walka skończyła się zbyt szybko. Było kilka nearfalli, a o kilka za mało bym mógł pomyśleć o czterech gwiazdkach. Tak jak i w poprzednim meczu, nie zdradzam wyniku. [***3/4]

 

 

Apache Army - [26/02/2011] - COMM

Shin-Kiba 1st RING

170 Fans

 

#1: Rikimaru vs. Tomohiko Hashimoto - [*]

#2: Madoka vs. Tomohiro Waki - [*1/2]

#3:

Shinjuku Shark © vs. Iitomo Ariyama - [1/2*]

#4: Arashi vs Tetsuhiro Kuroda - [**1/4]

#5: Kenichi Yamamoto & Apache Kosaki vs. Tomohiko Hashimoto & Yusaku Obata - [**]

#6:

Tomohiro Ishii © vs. Kintaro Kanemura - [**1/2]

 

Nadrabianie zaległości z roku poprzedniego zacząłem wraz z Apache Army. Gala była tak bardzo przeciętna, że nie ma większego sensu rozpisywać się nad poszczególnymi matchami. Walka #3 to jeden z największych syfów jakie widziałem w puro od dawien dawna. Ni to boks, ni wrestling ,ehhh.

 

 

FREEDOMS - [06/03/2011] - COMM

Osaka World Hall

321 Fans - Super No Vacancy Full House

 

#1: HIROKI vs. Yuki Tanaka - [**]

#2: <3 Way Last Man Standing Match:>

Ken45° Vs MIYAWAKI vs. Ricky Fuji - [*1/4]

#3: The Winger vs. Keita Yano - [*3/4]

 

#4: Takashi Sasaki & Riki Sensyu vs. Great Deer (Great Kojika) & GENTARO

 

No to po nudnych spotkaniach dochodzimy do walki wręcz przełomowej. Great Deer, to nic innego jak kolejne wcielenie Great Muty, chyba najśmieszniejsze od czasów Lingerie Mutoha. Comedy Match w 100% który był początkiem grubego i naprawdę zajebistego feudu we FREEDOMS :) [*]

 

#5: Jun Kasai, Kuuga & Masamune vs. Onryo, Brahman Shu & Brahman Kei

 

Obsada byłą bardzo dobra, niestety zawiodłem się. Najbardziej liczyłem w tej walce na genialnego Masamune z Osaki Pro, który niestety nie miał zbyt wiele okazji do zaprezentowania swoich wybitnych umiejętność ringowych. [**]

 

#6: Mammoth Sasaki & Kamui vs. Magnitude Kishiwada & Masashi Takeda

 

Pierwsza dobra walka. Mamy tu czterech absolutnie zajebistych wrestlerów, każdy z nich ma bardzo oryginalny styl, którego nie da się podrobić. Nie wiem czego mi tu zabrakło, może jakiejś bardziej żywiołowej publiczności reagującej na powerhouse'owe rzuty czy hardcorowe dodatki, bo na zaangażowanie w ringu, któregoś z 4 zapaśników nie ma co narzekać. W każdym razie walka jak najbardziej godna polecenia. [***1/2]

 

 

Kaientai DOJO - [20/03/2011] - "CLUB-K SUPER it's gonna be..."

Chiba Blue Field

155 Fans - No Vacancy

 

#3: HIROKI vs. Yuki Sato

 

Do K-DOJO podchodzę z ogromnym dystansem. Z jednej strony wiem na co stać zawodników TAKI Michinoku, a z drugiej wiem, że zbyt często bookowane są walki głupie, durne, które nie powinni się nigdy odbyć. Tutaj mieliśmy przeciętny wrestling, Sato ewidentnie odstawał od swojego przeciwnika, który w 2011 roku zrobił na mnie ogromne wrażenie. [**1/4]

 

#4: Masashi Takeda, Kazuhiro Tamura & Kotaro Nasu vs. Makoto Oishi, Shiori Asahi & Hiro Tonai

 

Znów podobna walka. Obsada niby wyśmienita, ale nic się ciekawego nie działo, nie było tam tego czego się spodziewałem chociażby bo Oishim i Asashim. [**1/4]

 

#6: Taishi Takizawa vs. KAZMA

 

Niesamowity zawód. Obaj dziś już są zawodnikami WWE, więc liczyłem, że ich ostatnie walki w K-DOJO będą wyjebane, niestety.... Nic ciekawego. [**]

 

#7:

Yuji Hino & Saburo Inematsu © vs. Kengo Mashimo & Ryuichi Sekine

 

Znów zawód. Dwa świetne tag teamy a walka niegodna polecania tak jak i cała zresztą gala. [**]

 

 

FREEDOMS - [22/03/2011] - COMM

Shin-Kiba 1st RING

189 Fans - No Vacancy

 

#5:

Sanshiro Takagi, Kazuhiko Ogasawara & Shigehiro Irie vs. Great Deer, GENTARO & Antonio Honda - [*]

 

#6:

Yuko Miyamoto © vs. Jun Kasai -

 

Niezły fight o całkiem prestiżowy pas :) Zbyt mało szkła o którym pisze w nazwie walki, zbyt mało power-wrestlingu i wysokiego latania od Miyamoto, zbyt mało także od Juna Kasai, który zamiast próbować różnych ciosów do pokonania Yankee'go uparł się na ten swój ... Pedigree ? [***1/4]

 

 

FREEDOMS - [26/03/2011] - COMM

Hakata Star Lane

256 Fans

 

#4: Great Deer, Abdullah Kobayashi & Antonio Honda vs Takashi Sasaki, The Winger & Keita Yano - [*1/2]

#5:

Jun Kasai © vs GENTARO - [**1/4]

 

 

FREEDOMS - [21/04/2011] - COMM

Shin-Kiba 1st RING

138 Fans

 

#2: Mammoth Sasaki vs. Akito

 

To moja może 3 walka Akito/Akihito jaką widziałem w życiu. Zawodnik tułający się po indy-sleaze fedach w Nagoi, robiących gale dla kilkunastu czy z bardzo rzadka dla kilkudziesięciu osób jest diamentem, którego teraz tylko trzeba oszlifować. Identycznie było przed jeszcze dwoma laty z młodziutkim Shigehiro Irie, który zaczynał dosłownie jak Akito w Dera Nagoya, był no namem, który zaczął pojawiać się okazyjnie w Osaka Pro i DDT dzięki czemu się wybił, a dziś jest uważany za złote dziecko indy. Dla Akito walki takie jak ta z Mammothem z pewnością dadzą mu wiele cennego doświadczenia. Sasaki to wrestler bardzo brutalny i przeraźliwie silny, Akito jednak nie dawał za wygraną i bardzo umiejętnie kręcił łapę przeciwnika. Obaj pokazali bardzo dobry wrestling, było widać ze zarówno Sasaki jak i Akito to nieprzypadkowi zapaśnicy. [***]

 

#3: Ricky Fuji vs. HIROKI

 

Powiem krótko - Ricky Fuji please retire. [**]

 

#4: Antonio Honda & Keita Yano vs. Yuko Miyamoto & The Winger

 

Dobra walka. Mimo, że nie jestem fanem Keity Yano, który mnie kurwa strasznie nudzi w prawie każdej swojej walce, tak z drugiej strony szanuje go, że najprostszymi sposobami takimi jak school boye, submissiony (nie wiem czy jest ktoś lepszy od Keity pod tym względem), cheap shoty próbuje pokonać swoich przeciwników. Winger najlepsza lata ma już za sobą, skończyły się one wraz z odejściem z CZW. Honda i Miyamoto pokazali klasę i ciągle błyszczą. Po Hondzie tego tak nie widać, bo zbyt często jest bookowany do Comedy Fightów, jednak jak przychodzi do poważnej walki, to widać, że nie za darmo był KO-D Openeweight Championem. [***1/2]

 

#5: Sanshiro Takagi & Great TAKA Michinoku vs. Great Deer & GENTARO - [*1/2]

 

#6: Takashi Sasaki, Jun Kasai & Kamui vs. Takao Omori, Tatsuhito Takaiwa & Masashi Takeda

 

Świetny match! Świetne nazwiska! świetne widowisko! Bardzo miło było zobaczyć Takaiwe, który walczy tylko w chujowych federacjach, zajebiście było zobaczyć że gość, który jest drawem w AJPW, przed 3 laty był w NJPW, a jeszcze kilka lat wcześniej był licząca się postacią w NOAH - Takao Omori, wspiera takie projekty jak FREEDOMS i nie ma tak, że się opierdala, walczy na 100%, zajebiście sprzedaje ciosy o wiele mniejszych zapaśników typu Kamui, co się nie zbyt często zdarza jak draw zawita do indy. Jeśli miałbym wybrać dwóch najlepszych workerów w tym matchu to byliby to właśnie Omori i Kamui - Dawid i Goliath. Axe Bombery, Axe Guillotine Dropy od Omoriego na co Kamui odpowiadał przemyślanym high-flyingiem ale i ...Backdropami czy Germanami, który wykonywane przez tak niskiego wrestlera na takim kolosie robiły mega zajebiste wrażenie. Super match, mam nadzieje, że FREEDOMS szybko nie upadnie :) [****]

 

 

FREEDOMS - [08/05/2011] - COMM

Zepp Nagoya

243 Fans

 

#1: Toru Sugiura, Tomoya Shibayama & Nori da Funky Shibire-sasu vs. Ricky Fuji, HIROKI & Madoka

 

Miło było zobaczyć gwiazdy głębokiego indy - Sugiura czy Nori da Funki. Z drugiej strony mieliśmy freelancerów - Madoke i HIROKIego, którzy są wybitnymi wrestlerami, oraz Ricky'ego Fuji, którego bardzo ciężko mi się ogląda. Sama walka nie urwała jaj, była bardzo przeciętna, ale nazwiska sprawiły, że się nie nudziłem i dobrze mnie to wprowadziło w resztę gali. [**1/2]

 

#2: The Winger & Kamui vs. Magnitude Kishiwada & Masashi Takeda

 

Yeey, dobra walka! Znów nazwiska nie pozwoliły zniszczyć widowiska. Oprócz wspomnianego w poprzedniej mini-recenzji Takaiwy, Magnitude Kishiwada jest wrestlerem, którego najbardziej żałuje. Gość jest fenomenalny ale od czasów odejścia z Dragon Gate w bodajże 2008 roku jest go co raz mniej na galach widywanych w telewizji, a więcej w małych indy fedkach, niekiedy nawet sleazowych. Na szczęście z tego co wiem znów zaczął pojawiać się w DG. Na koniec jeszcze kilka słów o Kamui. Jeśli mógłbym jeszcze raz oddać głosy w puroresu awards, to ten gość miałby mój głos na Fighting Spirit of The Year. Wychowanek WMF, w każdej walce stara się na 110% i nie pozwala innym uczestnikom meczu na przysypianie. Uwielbiam gościa. [***1/4]

 

#3: Mammoth Sasaki vs. Takao Omori

 

Już same nazwiska zdradzają przebieg tej walki. Jak można się spodziewać był to typowy strong-style, multum rzutów i lariatów a ja kocham takie walki. Zabrakło mi w niej jednak czegoś co by sprawiło że byłaby jeszcze lepsza, może kilku większych nearfalli i większej przewagi jednego z wrestlerów w końcówce, która była wyrównana i przedwczesna co trochę zepsuło widowisko. [***]

 

#4: Takashi Sasaki & Jun Kasai vs. Tatsuhito Takaiwa & Akito

 

Ależ mnie te FREEDOMS zadziwia, Takashi Sasaki wiedział co robi zakładając tą grupę. Zajebista walka dwóch oryginalsów BJW przeciwko żywej legendzie (tak, tak stawiam Takaiwe prawie na równi z Kanemoto, Ligerem czy Sasuke) Junior Heavyweight oraz wrestlerowi, o którym pewnie mało który japończyk słyszał, a ja rozpisałem się o nim wyżej. Super dramaturgia, piękne sekwencje, kopnięcia, lariaty, chopsy, technical wrestling, strong-style, hardcore. Polecam każdemu. [****]

 

#5:

Great Deer, Antonio Honda, Onryo & Keita Yano vs. Great Daischou (Sanshiro Takagi) & Great TAKA Michinoku, Great Ogasawara & Great Lingerie Muto -

 

Jak ja uwielbiam ten feud :) Great Deer, Great Daschou (Sasaki to pierdolony geniusz!), Great Taka, Great Ogasawara karateka oraz... Great Lingerie Muto! a nawet na chwilę pojawiający się Great GENTARO! ileż ten Muta doczekał się parodii, ja jebie :) Niby humor prostacki, a na walkach z Great Deerem śmieje się zawsze ! [*]

 

#6:

GENTARO © vs. Shigehiro Irie

 

Walka o prestiżowy na arenie niezależnej pas. GENTARO czyli stary wyjadacz, nazywany i Bretem Hartem i Shawnem Michaelsem Japonii, teraz mógłby być porównywany do jeszcze kogoś innego. Z drugiej strony wrestler Teamu Nagoya, który przez ostatnie 2 lata zrobił postęp niewyobrażalny. Z nic nieznaczącego pionka stał się cudownym dzieckiem japońskiego indy. Ledwo 23 letni, mega sympatyczny swoją droga zawodnik ma za sobą wszystkie argumenty żeby stać się w przyszłości wielka gwiazdą. Sama walka mimo, że nie powaliła specjalnie to była bardzo dobra taktycznie, obaj pokazali bardzo dużo, jednak nie było takiego typowego dla walk o jakiś ważny pas - impactu. Nie wiem jak to nazwać, mam nadzieje, że wiecie o co chodzi. [***]

 

 

Kaientai DOJO - [14/04/2011] - "K-DOJO "9TH ANNIVERSARY CLUB-K SUPER evolution9"

Tokyo Korakuen Hall

848 Fans

 

Sam w to nie mogę uwierzyć, ale za chwile zrecenzuję jedną z najlepszych gal roku 2011 na scenie niezależnej.

 

#3:

Kengo Mashimo & Ryuichi Sekine © vs. Saburo Inematsu & Hardcore Kid Kojiro vs. Handsome JOE & Randy Takuya vs. Hiro Tonai & Yuki Sato vs. YOSHIYA & Keizo Matsuda

 

Zaczynam od numerka 3, bo niestety dwie poprzednie walki były pocięte co nie pozwala mi na ich ocenienie. Rozpoczęcie gali mamy więc z grubej kurwy. Kocham Elimination Matche i im markuje, czasem zawyżam oceny. Tutaj nie musiałem tego robić bo walka była sama w sobie zajebista. Po pierwsze była długa, co się szczególnie sprawdza w Elimination Matchach, bo drugie były elementy hardcoru takie jak krzesła, kije itd. które ubarwiły to szybkie i stiffowe widowisko jeszcze bardziej. To trzeba po prostu zobaczyć - przemiłe zaskoczenie jak na Kaientai DOJO. [***3/4]

 

#4: TAKA Michinoku vs. HIROKI

 

Mimo, że walka toczyła się o przysłowiową pietruszkę, to wrestlerzy walczyli jakby toczyła się ona o coś ważnego. Mimo, że TAKA nie jest już tym samym high-flyierem co kiedyś w Michinoku Pro i teraz skupia się głownie na wrestlingu technicznym to ciągle doskonale potrafi stworzyć dramaturgię swoimi submissionami i ogólnie mówiąc, zajebistymi mat-skillami. HIROKIego każdy zna i każdy wie jak bardzo jest to niedoceniony wrestler. Mimo, że posiada znikome sukcesy na arenie indy, to niezwłocznie imo powinien podpisać kontrakt z którąś z federacji, a nie tułać się od K-DOJO do DDT, zaliczając po drodze jakieś FREEDOMS czy Apache Army i jeszcze mniejsze federacje. [***1/4]

 

#5:

Yuji Hino © vs. Quiet Storm

 

Quiet Storm cięższy o 20 kilo niż jak zaczynał swoja przygodę w K-DOJO jak dobrze widać w tej walce, nie stracił z zajebistości prawie nic, a można nawet powiedzieć ze siła, którą zyskał nawet ulepszyła go w overallu. Pojedynek dwóch zajebiście silnych jak na standardy K-DOJO wrestlerów, wyśmienity powerwrestling, kwintesencja niezależnego strong-style'u. Lariaty, powerbomby, chopsy-torpedy od Hino, germany w kuriozalnych okolicznościach... jeśli ktoś nie mógł się przekonać wcześniej do Hino, to ta walka jest idealna do tego by zmienić zdanie o tym wrestlerze. [****1/4]

 

#6:

Prince Devitt & Ryusuke Taguchi © vs. Makoto Oishi & Shiori Asahi

 

Każdy zna mój stosunek do Apollo 55, schematyczność itd. Ale samo to, że nie mają tak wielkiego ego jak inni zawodnicy mainstreamu i swoja obecnością zaszczycają fanów z Chiby czy innych mniejszych miast, należy im się niesamowity szacunek. To tak jakby wielkie gwiazdy WWE pojawiły się nagle na gali jakiejś małej amerykańskiej federacji - if you know what I mean. Walka w dobrym tempie, ze standardowymi dla Apollo 55 akcjami i z .. niestandardowymi dla Oisiego i Asahiego. Wybitne wręcz double-team moves, świetne nearfalle i zajebista atmosfera w tej sali gimnastycznej. [****]

 

 

FREEDOMS - [31/05/2011] - COMM

Shin-Kiba 1st RING

168 Fans

 

#2: GENTARO & Keita Yano vs. Tatsuhito Takaiwa & Masashi Takeda

 

Nie ukrywam, że spodziewałem się o wiele więcej. Yano ewidentnie zwalniał tempo co bardzo mi nie podpasowało, bo reszta wrestlerów nie mogła pokazać na co ich stać. [**1/4]

 

#3:

Great Deer © vs. Ken Ohka

 

Ohka to wrestler bookowany do najbardziej debilnych walk, gość jest tak śmieszny, że momentami nie da się wytrzymać oglądając go :) To co mi zapadło w pamięć w tym matchu to La Majistral w wykonaniu starego Kojiki! To się nazywa dopiero Fighting Spirit! :) [1/2*]

 

#4:

Takashi Sasaki & Jun Kasai vs. Sanshiro Takagi & Kazuhiko Ogasawara

 

Walka kontynuująca feud pomiędzy zawodnikami FREEDOMS i DDT. Typowy comedy match. Sanshiro Takagi przekupujący Ryuichiego Sekine bankotem, by ten pomógł najebać przeciwników - coś pięknego [3/4*]

 

#5: Mammoth Sasaki & Kamui vs. Takao Omori & Madoka

 

Kurde, co gala FREEDOMS to czterogwiazdkowiec. Do nadrabiania FREEDOMS podchodziłem z wielkim dystansem, nie spodziewałem się fajerwerków, a gdy tylko zacząłem już nadrabiać to nie mogłem skończyć. Znów za cztery gwiazdki są odpowiedzialni praktycznie ci sami zapaśnicy co wcześniej i sama walka jest bardzo podobna. Co tu dużo pisać, wrestling na wysokim poziomie, pełen zajebistych akcji. [****]

 

#6: Munenori Sawa vs. The Winger

 

Nuda i jeszcze raz nuda. Wingera już powoli mi się tak źle ogląda jak Ricky'ego Fuji i najchętniej bym widział go tylko w hardcorowych pojedynkach, gdzie jego braków ringowych i spadku formy (spadku, który trwa dobre pare lat) tak nie widać. [**]

 

 

FREEDOMS - [22/06/2011] - COMM

Shin-Kiba 1st RING

154 Fans

 

#1:

Brahman Shu & Kei Brahman vs. Great Deer & Ken Ohka

 

Ken Ohka dołącza do Kojiki, a to ciekawe ;) Serio ten feud mi się podoba, mimo, że walki są chujowe jak Hiszpania na IO to jest bardzo śmiesznie. [3/4*]

 

#2: Yuko Miyamoto & Akito vs. Antonio Honda & Keita Yano

 

Zawiodłem się. Spodziewałem się dobrego matchu, bo wiem na co stać wrestlerow. Wyszło przeciętnie, a nawet słabo jak na nich. [**1/4]

 

#3: Munenori Sawa vs. Kamui

 

Sytuacja jak wyżej. Ciężko powiedzieć co zawiodło, ale raczej był to brak zaangażowania od Sawy. [**]

 

#4:

Takashi Sasaki, Tatsuhito Takaiwa & The Winger vs. Sanshiro Takagi, Kazuhiko Ogasawara & Ryuichi Sekine

 

Tym razem przekupiony zawodnik K-DOJO jest już w szeregach TKG48! Przed walką wydawało mi się, że nie będzie to aż tak komediowy match jak poprzednie, ale gdy zobaczyłem całą drużynę Takagiego w strojach Karate, zmieniłem zdanie. [*]

 

#5: Jun Kasai & HIROKI vs. Mammoth Sasaki & Ricky Fuji

 

Jestem przekonany, że gdyby zamiast Fujiego w tej walce wystąpił Madoka albo Takeda, mógłby to być zajebisty fight. [**1/4]

 

#6: Takao Omori vs GENTARO

 

Dobry pojedynek. GENTARO od kiedy nabrał masy i z typowego spotera stał się strong-style'owcem zaczął dużo znaczyć na scenie niezależnej. Były tu mocarne lariaty, a dokładniej Axe Bombery, były też Asai Moonsaulty w wykonaniu GENTARO, chopsy, ale nie było żadnych ciekawych wymian, walka raczej polegała na tym, że jeden zadaje ciosy, a drugi je sprzedaje i dopiero po pewnym czasie akcja się odwraca. [***1/4]

 

 

Kaientai DOJO - [31/07/2011] - "SUPER BIG SHOW CHIBA HAKKENDEN!"

Chiba Port Arena Sub Arena

418 Fans

 

#3:

Yuji Hino vs. Taishi Takizawa vs. Saburo Inematsu vs. YOSHIYA vs. KAZMA vs. JOE vs. Danshoku Dino vs. Yuu Yamagata

 

Sam pomysł zajebisty, zawsze propsuje Royal Rumble Matche. Niestety oprócz kilku śmiesznych eliminacji nie było tu nic ciekawego. Bez większego zaskoczenia Hino odniósł zwycięstwo. [3/4*]

 

#4:

Daigoro Kashiwa © vs. MIYAWAKI -

 

Drugi człon ringname'u Daigoro - Kashiwa naturalnie odnosi się do zajebiście utytułowanej japońskiej drużyny piłkarskiej Kashiwa Reysol. Sam wrestler jest bardzo niedoświadczony ringowe, jednak w tej walce wypadł o wiele lepiej niż bardziej "ograny" na ringach MIYAWAKI. Kilka naprawdę niezłych akcji. [**1/4]

 

#5:

Takashi Sasaki, TAKA Michinoku & Ryuichi Sekine vs. Great Sasuke, El Samurai & Boso Boy Raito

 

Spodziewałem się trochę więcej, nie rozumiem jednak tytułu walki. Sam Samurai i Sasuke to gówno a nie stare Michinoku :) [**]

 

#6:

Yasu Urano © vs. Kaji Tomato

 

Szanuje Kajiego Tomato, że w tak krótkim czasie zrobił tak duży postęp. Ma on zdecydowanie najbardziej oryginalny moveset i najbardziej rozpoznawalne taunty - taniec pomidora fucks the world. Urano walczy za bardzo w starym stylu juniorów, żeby przyciągało to moją uwagę. School Boye, różne dziwne piny, oprócz lariatow z wyskoku nic ciekawego. [**]

 

#7:

Kengo Mashimo © vs. HIROKI

 

Bardzo czekałem na tą walkę i liczyłem na widowisko na wysokim poziomie. Owszem była dobra, ale zabrakło w niej czegoś. HIROKI wyglądał na bardzo zestresowanego przez co nie pokazał swoich umiejętności w pełni. Mashimo dawał czadu, ale także nie uraczył nas Teardrop Brainbusterem czy którymś z jego rozpoznawalnych submissionów. Walka mimo wszystko godna polecenia. [***1/2]

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295527
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oto co Dave Meltzer napisał niedawno na temat ROH i nie tylko.

 

>> KLIK <<

 

Ciekaw jestem, co Attitudyńczy o tym sądzą ;) Czy według was chłop rację ma, czy też może tylko częściowo ?

Ja uważam, że trochę przesadził z punktem, że duża kasa + dobry czas w TV + dobry rating, bo inaczej świzdu gwizdu, wszystko w pizdu. Nie od razu Kraków zbudowano, ale jednak fakt jest faktem, że ROH pojawia się w coraz to nowszych programach na rynku SBG, czym zresztą się chwalili, a jakże ;) Do tego eventy w nowych miejscowościach.

Przedostatni akapit, ten o CHIKARZE i New Japan - tu myślę że Dave słusznie gada, ale Ameryki raczej nie odkrył.

 

ROH ma gwiazdy takie na jakie pozwala jej wielkość federacji i obecny format. Co takie musieliby zrobić Briscoes, Richards, Steen by być jeszcze większymi gwiazdami. Występować w talk-showach ? Kolejne pasy nic im nie dadzą, a Steen niedługo pokona wszystkich znaczących w rosterze. Slot telewizyjny jest mały, nie ma porównania z TNA, WWE. Nawet jak ktoś ma to nie jest to za duża stacja by przypadkiem trafił na ich gale skacząc po kanałach. Jak ktoś nie ma kanału z galami ROH to jedyny sposób by zapoznać się z federacją jest zakup DVD, ippv albo przyjść na gale. Co sprawa, że niechętnie ludzie chcą wydać pieniądze na taką federacje. Wystarczy zobaczyć jaki procent osób ogląda raw a ile kupuje zwykłe PPV.

 

Mimo slotu telewizyjnego ROH w dalszym ciągu chce pozostać federacją indy i stara się by na galach walki też prezentowały odpowiedni poziom i odpowiedni czas. Co przekłada się na mniejszy nacisk na storyline. Z tego co jeszcze pamiętam to niektórzy wrestlerzy pojawiali się raz 2-3 tygodnie, więc też ogranicza to wszelkie ruchy na kreowanie feudu. Trzeba się zgodzić z tym, że większość nie ma odpowiedniej charyzmy by porwać tłum. Mamy Steena, potem Corino, Martini i długo nic. Taka jest specyfika indy. Żeby się przebić do takiego ROH trzeba prezentować odpowiedni poziom umiejętności ringowych. Nie mówiąc, że przychodząc z lokalnych federacji przyjmują mała wagę do prom i nie mają na tym polu żadnego doświadczenia. Dave chce zrobić z ROH kolejną federacje mainstreamową z rozbudowanymi storyline'ami i najlepiej żeby przegadali cała tygodniówkę. Tylko po co mają tworzyć kolejny raz co inny. ROH ma być alternatywą i skupiać się walkach.

 

Co do Chikary i New Japan, pokazuje to dokładnie co interesuje fana wrestlingu w USA. Nie interesuje i wrestling, tylko gwiazdy. Ludzie by nie przyszli tłumnie na gale nawet jakby im powiedziano, że wystąpią 10 najlepszych wrestlerów świata i zapowiada się świetna gala. Po co mają iść jak pewnie nikogo nie znają i nie będzie wywiadów, fajerwerków i dużego telebimów. Oczywiście nie zapominając o tym co pisałem wyżej, że pewnie nie dowiedzieli by się o gali. W Europie jest podobnie wystarczy porównać sobie widownie WWE house show, z gali wXw, a taki 16 Carat co roku ma świetną obsadę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-295536
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Shimmer vol. 43

LuFisto vs. Mia Svensson

Był to debiut Mia i kolejny kraj na ringach Shimmer, tym razem Szwecja. Nie zanosi się by regularnie się pojawiała na galach. Mimo, że występuje w USA i nie ma tak daleko.

 

Regeneration X (Allison Danger & Leva Bates) vs. Nevaeh & Sassy Stephie

Leva Bates najmniej zainteresowana była walką. Chociaż trochę urozmaiciło to tą średnią walkę. Widać Danger jedynie nadaje się by walczyć w Tag Teamie. Nowej partnerce Nevaeh jeszcze trochę brakuję do Ashley Lane.

 

Davina Rose vs. Nicole Matthews

Z kim jak walczę, po co mi ta walka ? Ciężko się nie zgodzić ze słowami Nicole. Jedyne wytłumaczenie to, że jeszcze nie było tego pojedynku tym 4 osobowym feudzie. Zbyt duża różnica w karcie między obiema i wynik był oczywisty. Davina o wiele lepiej się zaprezentowała niż poprzednich walkach, duża zasługa w tym Matthews, która poprowadziła ją.

 

Hiroyo Matsumoto vs. Kellie Skater

Wreszcie jakiś sędzia zrewidował torbę Skater. Tym razem nie znaleziono nic nielegalnego. Trochę ryzykowna zabawa z flagą, ale to gala indy i nikt się nie będzie przejmował kopaniem flagi. Kellie ciągle jobuje i jeszcze zabierają jej czapkę Piacachu, nie ładnie.

 

Ariel vs. Saraya Knight

Wow, znów niesamowity pokaz charyzmy Saraya. Tym razem dostało się publiczności, aż musieli ją odciągać i Ariel, która próbowała ripostować, ale wyglądała jak bezbronne dziecko. Choć śmiesznie to wygląda jak jeden grubas nazywa grubasem drugą osobę.

 

Courtney Rush vs. Nikki Roxx

Mało interesujący pojedynek. Nikki pewnie pozostaje utkwić w Tagu z Ariel. Rush dopiero zaczyna przygodę w Shimmer i ma szanse zaistnieć w tej federacji.

 

Mia Yim vs. Yumi Ohka

Podczas krótkiego pojedynku z Kaną Mia dobrze się zaprezentował. Tym razem dostała trochę więcej czasu i znów dobry występ na tle bardziej doświadczonej przeciwniczki, którą trzeba było odpowiednio ugościć.

 

MsChif vs. Tomoka Nakagawa

Dwie kobiety w zielonym, które specjalizują się w pluciu, jedna zielonym mistem, druga wodą. Całą walkę czekało się na to, która będzie płuła. Ostatecznie obie tego dokonały, ale nie zawsze dochodziło celu. Szkoda , że Tomoka nie wychodzi ze swoim krzesełkiem.

 

Athena vs. Mercedes Martinem

Wreszcie jakiś ciekawszy przeciwnik dla Mercedes i wreszcie będzie miał feud. Double count wskazuje na to, że to nie będzie ich ostatnie spotkanie. Sama walka to dobry prognostyk przed kolejnymi. Chodź trochę zamieszania było z postaciami, jakby zamieniły się rolami w porównaniu z poprzednimi galami.

 

Britani Knight vs. Jessie McKay

Są takie pojedynki, gdy z góry wiadomo jak się zakończą. To był jeden z nich. Britani musiała przegrać by mama mogła wejść i znów skrytykować swoją córkę. Tak było, tym razem, Britani nie wytrzymała i mieliśmy brawl. Musiało je rozdzielać 10 mezczyzn, tym wrestlerzy co walczyli w pre-show. Trochę on potrwał bo nawet przy tylu osobach udało się urwać. Niezły pop dostała Britani atakując, ale nie ma się co dziwić Saraya zrobiła świetną robotę.

 

No Holds Barred Match

Portia Perez vs. Serena Deeb

Finałowa walka ponad 2-letniego feudu. No Holds Barred i większość czasu spędziły poza ringiem używając trochę przedmiotów. Mogło być trochę lepiej jak na decydujący pojedynek. W końcówce na ringu znalazł się ogromny stół. Zastanawiałem się ja 50-kilowa Portia czy trochę cięższa Serena go przełamie. Jak się okazało stół miał posłużyć na do efektownej akcji na koniec. Liczyłem na wygraną Perez, bo należy jej się title shot, choć na ostatnich galach Deeb pokazywała się z bardzo dobrej strony.

 

Cheerleader Melissa vs. Kana

Kolejna przeciwniczka, z którą liczono, że spotka się Kana. Pojedynek nie zawiódł, trochę lepszy niż Kana vs. Del Rey, najlepszy na tej gali. Dużo technicznego wrestlingu. Melissa świetnie pokazała swoją brutalność, a Kana odpowiadała stifftowymi kopniakami.

 

SHIMMER Tag Team Title Match

Ayako Hamada & Ayumi Kurihara © vs. Madison Eagles & Sara Del Rey

Ciekawe zestawienie, 4 wrestlerki, które należą do ścisłej czołówki w singlu zestawione w Tag Team match. Podnosi to prestiż pasa. Z takim zestawieniem pojedynek musiał być dobry i przy nie dużej częstotliwości gal ciężko było liczyć na zdobycie drugiego pasa przez Eagles. Po raz kolejny Hamada bardzo mocno wygląda w tym Tagu, nawet na tle takich przeciwniczek.

 

Gala dobra, która była skupiona na trzech ostatnich pojedynkach, z których najlepszy był Melissa vs. Kana, następny o pas Tagów, a kolejny Perez vs. Debb. Niestety nie obyło się bez słabych i krótkich pojedynek na dole karty. Po raz kolejny na uwagę zasługuje świetna praca za mikrofonem Saraya’y Knight.

 

Shimmer vol. 44

 

Davina Rose vs. Kellie Skater

Opener to już dożywotnio należy do Kellie Skater. Wreszcie dostała kogoś z niższą pozycją, choć sama nie ma za wysoką patrząc na serię porażek, która została w końcu przerwana.

 

Taylor Made vs. Veda Scott

Nie ma się co dziwić, że główną rolą Vedy Scott jest robienie wywiadów. Jeszcze umiejętności ma niewielkie, a jej przeciwniczka na porównywalnym poziomie, więc było słabo.

 

Kalamity vs. Tomoka Nakagawa

Szybko Kalamity dostała okazję walki z joshi. Widać, że ma już doświadczenie z innych federacji i niewiele ustępowała Nakagawa. Ostatecznie pojedynek wyszedł dobrze. Wygląda na to, że Kalamity będzie pełnić co raz większą rolę w Shimmer.

 

Ashley Lane & Mia Yim vs. Nevaeh & Sassy Stephie

Madison musiała znaleźć sobie partnerkę padło na Mia Yim i tym razem z nią promuje swoją była Tag parnerkę Nevaeh. Jak powróci na następny taping to feud będzie kontynuowany, choć na razie nie porywa.

 

Serena Deeb vs. Yumi Ohka

Po raz kolejny należy pochwalić Serenę. Zrobiła duże postępu w stosunku do czasu przed łysinki. Nie ma się co dziwić, że jest mocna bookowany. Nawet przeciwko takim zawodniczką jak Ohka.

 

Christina Von Eerie, MsChif & Regeneration X (Allison Danger & Leva Bates) vs. Jessie Brooks, Melanie Cruise, Mena Libra & She Nay Nay

Ciekawy segment przed pojedynkiem na backu, fajne zabawki mają w tych stanach. 8 wrestlerem a największy draw stał po za ringiem i tylko obserwował. Pojedynek znośny bo przy tylu osobach zawsze się dużo dzieje.

 

Hiroyo Matsumoto vs. Jessie McKay

W miarę dobry pojedynek, zawsze miło się zobaczyć Jessie. Szkoda tylko, że zakończenie nie było trochę inne.

 

Courtney Rush vs. Sara Del Rey

Z nowym wrestlerek to Rush dostaje co raz to lepsze przeciwniczki, a Sara to już sama czołówka. Del Rey prowadziła pojedynek stosując wiele technicznych akcji. Courtney starała się jej nie ustępować i w dostaliśmy dobry pojedynek.

 

Athena vs. Mercedes Martinez

Szybko doszło do rewanżu pomiędzy nimi. Jak nic nie działo się wokół Mercedes to teraz się dzieje dużo i można powiedzieć, że doszło do jej heel turna. Natomiast Athena staje się wyrazistym face’m. Po raz drugi nie mamy czystego zakończenia i walka dopiero się rozkręcała. Jeżeli nie jest to na galach nadużywane to jak najbardziej odpowiada mi tak prowadzony feud. Trzeba się spodziewać stypulacji w kolejnej ich walce.

 

Kana vs. LuFisto

Wielki mecz dla Lufisto, która jest fanką Japonii, niech świadczy nawet o tym jej ubiór czy zapowiedź pochodzenia z Montreal, Japan. Lufisto postarała się i mieliśmy dobry pojedynek. Skończyło się tylko na próbach wykonania Burning Hammera. Kana nie powinna po pojedynku dziękować publiczności. Zakończenie pierwszej wizyty w Shimmer , dobre przyjęcie, ale była kreowana na topowego heel’a i nie wypada łamać kayfabe.

 

No Disqualification Match

Britani Knight vs. Saraya Knight

Tak heel kreuje face’a i robi go over. Niesamowity pop dla Britani podczas wejścia i w czasie pojedynku. Wszystko oczywiście dzięki ogromnej charyzmie Saraya i prowadzeniu przez nią feudu w przeciągu tych kilku gal. Walka była No Dq, więc było trochę przedmiotów i chodzenia wokół ringu. Z cała otoczką i świetnym feudzie dostaliśmy bardzo dobrą walkę. Wiadomo, że to był pożegnalny pojedynek Britani. Mimo, że długo nie walczyła w Shimmer zapisała się w historii tej federacji i będzie miło wspominana szczególnie jeśli odniesie sukces w WWE.

 

SHIMMER Tag Team Title Match

Ayako Hamada & Ayumi Kurihara © vs. The Canadian Ninjas (Nicole Matthews & Portia Perez)

Mimo, że Canadian Ninjas zaczęły walczyć osobno to w dalszym ciągu sobie pomagały. Choć wyglądało na to, że do Tag Teamu nie powrócą. Okazało się inaczej i otrzymały title shota. Taka sytuacja dawała im małe szanse powodzenia. W pewnym momentach dało się odczuć zbyt duża dominacje mistrzyń, mimo tego pojedynek był dobry.

 

SHIMMER Title Match

Madison Eagles © vs. Cheerleader Melissa

Najważniejszy i najlepszy pojedynek tej gal. Nie ukrywa znałem wynik i byłem szalenie ciekawy w jaki sposób Melissa zdobędzie pas i jak zareaguje widownia, było głośno i głośno się mówiło od dłuższego czasu, że Melissa powinna zdobyć tytuł. Może tak od 15-20 gal była zalicza do faworytek na przejęcie pas. Wbrew pozorą był to jej dopiero drugi title shot. Przez ten czas każdy jej pojedynek należał do czołówki każdej z gal i w połączeniu w agresywnym stylem walki i bycia over z publiką pas był kwestia czasu, choć powoli zbyt długiego. Trzeba też podsumować run Eagles. Wygrywając tytuł zrobiła ogromną niespodziankę. Po kilku walkach w singlu nagle jest na szczycie federacji. Od tego momentu zrobiła bardzo. Broniła pasa w Australii, w Japonii i na samych galach Shimmer toczyła pojedynki na najwyższym poziomie. Zdecydowanie dla mnie to lepszy run od MsChif i trochę gorszy od pierwszej mistrzyni Del Rey.

 

Gala lepsza od poprzedniej, mimo, że pojawiło się wiele mniej doświadczonych wrestlerek na dole karty. Nie wszystkie dały radę, ale o poziomie gali zadecydowały cztery ostatnie pojedynki. Najlepszy był o pas Shimmer, nie wiele gorszy Lufisto vs. Kana. Pod względem promocji rodzinna walka wypadła świetnie oraz pojedynek o pas Tagów i Deeb s. Ohka trzymały dobry poziom.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/131/#findComment-296946
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
    • SinMaker
      @IIL ja już jestem w tym wieku że nie pamiętam co było tydzień temu 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...