Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NOAH Great Voyage 05.03.2011

Takeshi Morishima vs. Makoto Hashi

Po raz pierwszy widziałem Hashi w akcji albo prędzej nie został przeze mnie zauważony i pewnie szybko o nim zapomnę. Walka bardzo dziwnie zabookowana. Długa wymiana slapów, elbow i po kilku minutach Morishima wygrywa przez Lariat. Zdecydowanie liczyłem na coś więcej jako opener powinien być dany lepszy pojedynek.

 

Akitoshi Saito & Masao Inoue vs. Taiji Ishimori & Kentaro Shig

Shig swoim wyrazem twarzy połączonym z budową ciała wyglądał jakby znalazł się w tej walce przez przypadek i nie wiedział co ma robić. Najciekawiej było jak na ringu pokazywał się Ishimori, ale reszta też trzymała poziom. Podobały mi się śmieszne spoty Inoue i Saito, akcja po walce genialna. Sam pojedynek krótki, ale dobrze mi się go oglądało.

 

Disobey (Mohammed Yone, KENTA, Yoshinobu Kanemaru & Genba Hirayanagi) vs. Kensuke Office (Kensuke Sasaki, Takashi Okita, Kento Miyahara & Satoshi Kajiwara)

Tyle osób w walce gwarantowało, że będziemy mieli dużo akcji. Tak też było , nie ma co rozkładać całej walki na czynniki pierwsze, bo końcówka była bardzo interesująca. Było dla mnie dużym zaskoczenie (z ostatnich gal oglądałem pojedyncze walki i nie orientuje się w storyline) jak KENTA wziął krzesło i zaatakował swojego tag partnera i za pozwoleniem przyglądającym się temu reszcie z teamu przegrał pojedynek. Jak na puro strasznie mocne heelowe zachowanie KENTY, który nie dość, że zaatakował swojego partnera to jeszcze łatwo oddał zwycięstwo w pojedynku. Jestem bardzo ciekaw jak rozwinie się sytuacja na lini KENTA-Yone.

 

Jun Akiyama vs. Yutaka Yoshie

Yoshie zawsze kojarzył mi się z gościem w różowych gadkach co w wieloosobowych walkach doda trochę humoru. Po tej walce nie zmienię zdania, bo nic ciekawego nie pokazał i mieliśmy słabą walkę, która zakończyła się bez żadnej niespodzianki.

 

Naomichi Marufuji & Atsushi Aoki © vs. Yoshinari Ogawa & Ricky Marvin

Pierwsza walka o pasy na tej gali zapowiadała się bardzo interesująco. Początek w był prowadzony w wolnym tempie, wieloma submissionami. Można było się spodziewać długiej walki i taką dostaliśmy. Marvin robił świetną robotę w tym pojedynku, można nawet powiedzieć, że robił za dwóch. Ogawa trochę blado wyglądał przy nim. Bieg po linach i hurricarana w wykonaniu Marvina była bardzo efektowna. Końcówka była bardzo emocjonująca z wieloma near fallami, ale niektóre wyglądały na bardzo przeciągane i sędzia wydłużał ostatnie klepnięcie. Jedynie co mi zabrakło w tej walce to jakiegoś kombinacyjnego spota, mimo to zakręcili się wokół czterech gwiazdek.

 

Kotaro Suzuki © vs. Katsuhiko Nakajima

Mocno Nakajima zdominował początek walki, głównie stiftowymi kopnięciami i nieczystymi zagraniami, to nie zbyt dobrze mu wróżyło mu na koniec walki. Po dość długim takim okresię udało się Suzuki skontrakować i pojedynek zaczał się robić coraz ciekawszy, szczególnie jak inicjatywę przejmował Kotaro. Kontra Suzuki suplexu z narożnika wyglądała bardzo efektownie. Nakajima upadł bardzo niebezpiecznie na głowę, ale nic groźnego mu się nie stało. Od temu momentutempo walki znacznie przyśpieszyło. Dużo wymian spotów, ciekawa kombinacja wiarygodnych pinów oraz niesamowita końcówka. Brainbuster Nakajimy w końcówce był niesamowity. Najlepszy pojedynek na gali. Run Suzuki na razie bardzo dobry. Jego pojedynek z Edwardsem na razie to najlepsza walka w tym roku w NOAH. Walka z Nakajimą tylko nieznacznie gorsza.

 

Yoshihiro Takayama & Takuma Sano © vs. Go Shiozaki & Shuhei Taniguchi

Trochę więcej spodziewałem się po tej walce , być może poziom poprzednich dwóch pojedynków sprawił, że trochę zawiodłem. Zabrakło głównie akcji partnerów Tagowych, bo one charakteryzują dobry pojedynek Tag Team.

 

Takashi Sugiura © vs. Giant Bernard

Nie spodziewałbym się, że Bernard kiedykolwiek będzie walczył o pas GHC. Widać jego wzrost sprawił, że będzie wiarygodnym contenderem, bo promowali głównie jego wzrost. Od samego początku Giant Bernard uzyskał przewagę i w pewnych momentach jego akcje wyglądały jakby wykonywał je na dziecku. Było widać, że Sugiura nie zbyt dobrze radzi sobie z tak dużym przeciwnikiem, w pewnym momencie kompletnie zepsuł German Suplex. Bernard był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem w tym pojedynku w postawie na ringu oraz jak mocno został zabookowany. Wyszedł niespodziewanie dla mnie bardzo dobry pojedynek.

 

Bardzo dobry gala w wykonaniu NOAH. Można było sie tego spodziewać, bo były bronione wszystkie pasy z NOAH, co nie często się zdarza. Z pojedynków o pas jedynie walka ta o GHC Tag Team Title lekko zawiadła. A pojedynek Suzuki vs Nakajima to kandydat do walki roku w NOAH. Jeżeli chodzi o undercard to nawet się dobrze oglądało , może poza Akiyama vs. Yoshie. Zdecydowania warto sięgnąć po ta gale.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-228571
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Dragon Gate Final Gate 2010

Kenichiro Arai & NOSAWA Rongai vs Super Shisa & Kotoka

W miarę solidny opener i niezła mieszanka gimmicków. Walka nie była ani zamulaczem ani nie rozgrzała publiczności do czerwoności, ale zrobiła dobry wstęp do reszty gali. Arai i NOSAWA są całkiem przyjemni w oglądaniu, a jak zobaczyłem ich po raz pierwszy jakiś czas temu to wydawało mi się, że nic ciekawego z tego nie wyjdzie.

 

Susumu Yokosuka vs KAGETORA

Jak na miejsce w karcie i czas jaki dostali to walka była całkiem przyjemna i potrafiła wciągnąć. Czuć było emocje, były near falle i fajna wyrównana końcówka. Na pewno patrząc przez pryzmat całej gali nie był to jakiś hit, ale na pewno zapisał u mnie małego plusa, bo się nie nudziłem.

 

No DQ Match: Gamma Daiou vs Darkness Dragon

Starcie dwóch charakterystycznych gimmicków z mieszanką hardcore'u nie wywołało u mnie jakichś większych emocji. Przede wszystkim tempo powinno być szybsze, a near falle jak na No DQ Match bardziej realistyczne. Podobał mi się Piledriver na stół, bo nie był to typowy stół który rozwali się pod masą ciała tylko dość twarda konstrukcja i dzięki temu ten spot wyglądał naprawdę realistycznie.

 

Open the Twin Gate Next Challenger or Champion 3 Way Tag Match: Ryo Saito & Genki Horiguchi vs Shingo Takagi & Cyber Kong vs Masaaki Mochizuki & Don Fujii

Bardzo dobra szybka walka. Działo się naprawdę dużo i każdy z tagów pokazał swój repertuar akcji. Myślałem, że para Shingo/Kong zostania mocniej zabookowana i zadziałał u mnie element zaskoczenia kiedy odpadli jako pierwsi. To co w tej walce podobało mi się najbardziej to dość duża ilość stiffowych wymian w których prym wiódł oczywiście Mochizuki, który też po jednej z takich akcji zakończył walkę, a Saito wyglądał jakby naprawdę wyłapał KO.

 

BxB Hulk vs YAMATO

Tak jak nie jestem jakimś wielkim fanem YAMATO tak muszę przyznać, że w ringu od dłuższego czasu ogląda się go lepiej niż jakiś czas temu, a już starcia z Hulkiem zazwyczaj wychodzą bardzo dobrze. Tak też było i w tym przypadku, obaj zrobili dobry, emocjonujący pojedynek, który potrafił wciągnąć od pierwszych do ostatnich sekund. Ciekawe jakie mają plany co do tej dwójki na nowy rok, bo pod koniec kilka osób było ważniejszych w hierarchii Dragon Gate(chociaż w przypadku Hulka to akurat zrozumiałe, że po takim feudzie z Shingo dostał trochę mniejszą rolę).

 

Open the Triangle Gate: Takuya Sugawara & Naoki Tanizaki & Yasushi Kanda vs CIMA & Dragon Kid & Ricochet

Oglądając kilka epizodów Infinity przed tą galą byłem dość pewny tego, że w tej walce poznamy nowych mistrzów. Heelowa trójka średnio do mnie przemawiała, chociaż w tej walce zrobili co do nich należało. Fajnie, że Ricochet dostał od razu push i będzie się mógł teraz regularnie pokazywać w ważnych walkach, bo odkąd pierwszy raz go zobaczyłem na gali IWA-MS to jestem jego skromnym fanem. Szkoda tylko, że ten Brodie Lee się ciągle miesza w takie walki, bo wszystko wskazuje na to, że niebawem dostanie jakiś program i będzie musiał pokazać swoje "umiejętności" na ringach DG.

 

Open the Dream Gate: Masato Yoshino vs Naruki Doi

Biorąc pod uwagę ostatnią pozycje Doia to dostał tą walkę trochę za zasługi, a nie za aktualny push, ale narzekać nie będę, bo wrestler z niego świetny, a poprzednie walki z Masato robił naprawdę dobre i teraz było tak samo. Obaj opowiedzieli w ringu historie okraszoną wieloma świetnymi spotami i wiarygodnymi near fallami, a tempo mimo długości pojedynku było ciągle takie samo. Trzeba mieć nadzieje, że Naruki w tym roku znów będzie jedną z czołowych postaci tak jak to miało miejsce w 2009 roku i nie będzie gościł głównie w środku karty tak jak to miało miejsce w roku 2010.

 

 

AJPW Excite Series 06.02.2011

Minoru vs Shuji Kondo vs Kaz Hayashi

Niby opener, niby tylko 10 minut, ale za to jakie. Cały czas coś się działo, totalny spotfest w najlepszym znaczeniu tego słowa. Każdy pokazał wiele akcji ze swojego repertuaru i potrafiłem się emocjonować tym pojedynkiem mimo, że skończył się teoretycznie szybko. Teoretycznie, bo każdy z nich był już ostro zmęczony po tak wielu akcjach jakie zaprezentowali. Jak dla mnie to ta trójka może mieć ze sobą program przez cały rok z pasem juniorów w tle i będę zadowolony.

 

No DQ: TARU vs KENSO

Nie przepadam ani za jednym ani za drugim. Obaj są dla mnie ringowymi nudziarzami, w szczególności ten pierwszy i nawet jak walka ma dodatkowy smaczek w postaci braku dyskwalifikacji to nie potrafią zrobić dobrego show tylko opierają swoją walkę głównie na marnym brawlu. Do tego przewidywalne interwencje VDM i wszystko co z tym związane ogląda się ciężko, bo ma się wrażenie, że było to już wiele razy.

 

Daisuke Sekimoto & Yuji Okabayashi vs Seiya Sanada & Manabu Soya

Nie spodziewałem się, że walka wyjdzie aż tak dobrze. Na pewno trzeba pochwalić booking, bo obie ekipy zostały tak rozpisane, że od początku nie było wiadomo kto może w tym pojedynku wygrać. Świetnie spisał się w szczególności Soya, który dwoił się i troił żeby tylko nie pozostać w cieniu Sekimoto i trzeba przyznać, że mu się to udało. Remis w tego typu walce to też było idealne rozwiązanie i chętnie zobaczyłbym jakiś poważniejszy program między gwiazdami BJW, a tagiem es.

 

Minoru Suzuki & Hiroshi Yamato vs Suwama & KAI

Średnia walka i w sumie dziwna obsada. Yamato do tej walki po prostu nie pasował, zresztą KAI też, ale gdzieś trzeba takich wrestlerów bookować. Są solidni, ale większość i tak wolałaby zobaczyć walkę Suzuki vs Suwama i w tej walce właśnie gdy oni byli w ringu to było najciekawiej, ale ogólnie bez większej historii.

 

AJPW World Tag Team Title: Taiyo Kea & Akebono vs KONO & Joe Doering

Niby walka o pasy, ale nie wywołała u mnie emocji. Chciałem, żeby Akebono stracił pas, a co za tym idzie żeby Kea znów dostał jakiś fajny single'owy program, ale też średnio na mistrzów chciałem KONO i Doeringa, ale właśnie ci drudzy pas wygrali. Kolejny tag team mistrzów, który będzie mi obojętny. Nie kręci mnie ta dywizja w AJPW i zdecydowanie wole pasy singli.

 

Masakatsu Funaki & AKIRA vs Keiji Muto & Shinjiro Otani

Star power w main evencie był solidny, ale AKIRA pasował do tej walki jak James Toney do MMA. Oglądało się przyjemnie, ale jednak nie było zbyt dużych emocji, walka nie miała szalonego tempa i gdyby nie charyzma Muto i Otaniego to pewnie zanudziłbym się. W sumie ciekaw jestem co tam Muta będzie wyrabiać w nowym roku i czy Funaki dostanie jakąś konkretną szanse. Chętnie zobaczyłbym jakieś wyraziste programy tej dwójki.

 

 

NJPW New Japanism 30.01.2011

Jushin Thunder Liger & Koji Kanemoto & Tiger Mask vs Tomohiro Ishii & Jado & Gedo

Po dwóch fatalnych galach Fantastic Mania wreszcie przełamałem się i obejrzałem kolejne show NJPW. Gala zaczęła się równie fatalnie jak poprzednie produkcje spod znaku NJPW. Ishii, który przegrał Hair vs Mask Match i nie chciał pokazać swojej nowej fryzury wyszedł do walki w czarnej masce Tigera. Całość opierała się na zerwaniu maski Tigerowi i strasznie mnie to irytowało. Nie pierwszy i nie ostatni raz NJPW zaserwowało taki gówniany booking.

 

Manabu Nakanishi & Strong Man & King Fale vs Giant Bernard & Karl Anderson & Tama Tonga

Całkiem przyjemnie oglądało mi się tą walkę, było kilka godnych uwagi wymian, a w przypadku takich power wrestlerów czuć był moc tego typu akcji. Fajnie wypadł Tonga, który starał się i chyba pokazał najwięcej z wszystkich, a przynajmniej był najbardziej efektowny i najbardziej sprawny. Ciekawe jak rozwijać się będzie jego kariera w Japonii i czy spróbuje swoich się w mainstreamie z USA tak jak jego ojciec.

 

Shinsuke Nakamura & Toru Yano & Takashi Iizuka vs Yuji Nagata & Hiroyoshi Tenzan & Wataru Inoue

Nie była to mieszanka wybuchowa. Dobrzy wrestlerzy, średniaki i Iizuka, które nie łapie się nawet w kategorii słabego wrestlera, a chętniej umieściłbym go w kategorii nudziarza dekady. Niby coś się działo jak Nakamura czy Nagata pojawiali się w ringu, ale było zbyt dużo chaosu i marnego brawlu żeby się tym specjalnie zaciekawić. Szkoda też tej końcówki, bo Nakamurze nie wyszła zbytnio ta akcja, a Nagata musiał zostać odklepany, niestety.

 

IWGP Jr. Heavyweight Tag Team Title: Prince Devitt & Ryusuke Taguchi vs NOSAWA Rongai & Taichi

Całkiem niezła walka, niby początek był trochę nudny i zapowiadała się typowa średniawka, ale patrząc przez jakość innych walk to wypadło naprawdę solidnie. Walka z minuty na minute się rozkręcała i później było tylko ciekawiej. Może nie było dużych emocji, bo trudno było uwierzyć w to, że Apollo 55 stracą pas, ale na pewno akurat to starcie to pozytyw tej gali.

 

Hiroshi Tanahashi & Hirooki Goto vs Yujiro Takahashi & Tetsuya Naito

Nie było źle, ale cały czas jestem załamany tym jaką pozycje ma aktualnie tak świetny wrestler jakim jest Hirooki Goto. Jakiś czas temu w takiej walce Yujiro i Naito nie mieliby nic do powiedzenia, a teraz głównie przez takie, a nie inne rozpisywanie postaci Goto walczyli jak równi z równym i wygrali...Tanahashi był w tej walce jakby z boku i to też odbiło się na odbiorze tej walki jako całości.

 

Satoshi Kojima vs Togi Makabe

Walka o shota na pas Tanahashiego wyglądała nieźle. Zaczęło się od brawlu, ale na szczęście walka szybko przeniosła się na ring, gdzie było całkiem spoko. Walka systematycznie się rozkręcała i liczyłem, że końcówka będzie naprawdę mocna, bo to przecież dość ważne starcie. Niestety do walki wmieszali się NOSAWA i Taichi i w szczególności ten drugi był bardzo irytujący. Biedny Makabe został rozpisany na głupka i wolał atakować kogoś takiego jak Taichi zamiast wykonać finishera na leżącym Kojimie i zakończyć walkę. W ten sposób dostaniemy rewanż za Wrestle Kingdom i szczerze powiem, że średnio mnie to cieszy.

 

 

CHIKARA Operation: Big Freeze 2011

Pink Ant & Tim Donst vs Acid Jaz & Marshe Rockett

Nie wiem z jakich powodów, ale w tej walce zabrakło zapowiedzianego Lince Dorado. Może nie mógł dojechać, a może kontuzja czas pokaże. Głównie dlatego walka wyglądała tak, a nie inaczej, Donst z doskoku musiał się dostosować i opierał swoje akcje na typowych heelowych zagrywkach i tak też walkę zakończył. Da Soul Touchaz byli w sumie mało widoczni i mam nadzieje, że niebawem będą prezentować się lepiej w ringu.

 

Madison Eagles vs Toshie Uematsu

Chyba najlepsza walka na gali, a już na pewno najlepsza gwiazdy Shimmer w Chikarze. Może dlatego, że pojedynek z Uematsu został tak fajnie zabookowany, bo jej wcześniejsze walki z Sarą i Daze nie wypadły nawet w połowie tak solidnie jak akurat ten pojedynek. Dużo się działo, a przy paru near fallach byłem pewny, że panie właśnie kończą swoją walkę. Nie spodziewałem się rewelacji, a otrzymałem naprawdę dobrą walkę i jeżeli chodzi o walki pań w Chikarze to ta jak na razie prowadzi w tym roku.

 

Eddie Kingston vs The Band

Zaczęło się od speechu Eddiego w kierunku Double C jak zwykle. Później BDK zaatakowało Kingstona i zostawiło go w ringu, no i następnie miał miejsce debiut. Kolejny zakręcony gimmick z Chikary, bo gość wyglądał jakby uciekł z koncertu jakiejś orkiestry. Trochę poobijał zmęczonego Kingstona, ale nie miał za dużo do powiedzenia i koniec końców przegrał w swoim debiucie.

 

UnStable & Roughnecks vs 3.0 & Throwbacks

Z 4 walczących tutaj tagów jedynie 3.0 darze jakąś tam sympatią, a innych albo nie lubię albo są mi obojętni. Tak też było w tej walce, całość była mi dość obojętna, a w ringu nie działo się nic takiego co mogłoby przykuć moją uwagę. Niektóre programy po prostu mnie nudzą i tak jest właśnie w tym przypadku.

 

Icarus vs Fire Ant

Całkiem niezła walka w której Icarus nie używał aż tak swoich heelowych mocy i wyszło to tej walce na dobre. Starcie się fajnie rozkręcało i jedynie końcówka mnie trochę zawiodła, bo to kolejna już walką która Fire Ant wygrywa po Cross Body, a przecież nie walczy z byle kim, bo najpierw spinował tak Castagnoliego, a teraz Icarusa czyli czołówka jeżeli chodzi o czarną stronę mocny w Chikarze.

 

Sinn Bodhi & Batiri vs Osirian Portal

Niby nie było najgorzej, ale też bez większych rewelacji. Portal robiło swoje, a ekipa Kizarnego swoje, było trochę wrestlingu, było trochę humoru, ale brakowało tej przysłowiowej kropki "nad i" i walka zakończyła się bez większych emocji. Właśnie takie walki sprawiają właśnie, że chce się przewinąć inne walki i gale i zacząć oglądać zbliżające się King Of Trios.

 

Tursas vs Willie Richardson

Wiadomo było, że obaj się spotkają po spięciach do jakich doszło na pierwszej gali Chikary w tym roku. Liczyłem na tą walkę jeżeli chodzi o stronę humorystyczną i muszę przyznać, że się zawiodłem. Nie było ani zabawnie, a w ringu nie mogło być dobrze z wiadomych przyczyn. Jednak obaj powinni skupić się na walkach drużynowych gdzie nie muszą sami ciągnąć walki, bo w innym wypadku będzie to obraz nędzy i rozpaczy.

 

Claudio Castagnoli & Tim Donst & Sara Del Rey vs Mike Quackenbush & Hallowicked & Frightmare

Całkiem fajny początek walki, czyli typowa mieszanka humoru i wrestling z jakiej znana jest federacja Quacka. Później tempo trochę siadło, ale jakoś ciągle przyjemnie się to oglądało i muszę pochwalić BDK, bo ich współpraca przypadła mi bardziej do gustu niż współpraca ich przeciwników. Fajnie zabookowana była Sara, która pokazała się z dobrej strony i nie zwracałem nawet uwagi, że walczy kobieta co zawsze drażni mnie w tego typu mieszanych walkach. Walka na plus, ale cała gala słabiutka i trochę irytuje mnie to, że Chikara prawie wszystko co najlepsze oszczędza na King Of Trios, a mniejsze gale strasznie na tym cierpią.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-228785
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

CZW Status Update: Fantastic słów kilka:

Gala w większej części dostosowana pod przygotowanie wszystkich na BotbX. Początek mocno przeciętny, na szczęście z każdym kolejnym pojedynkiem rósł również poziom. Zastanawia mnie tylko jedno, jak długo zamierzają pieścić się z Gulakiem i jego pasem? Taki pajacyk na otwarcie wypali 2 razy noo góra 3 ale co z nim robi CZW to mnie trochę irytuje. Kolej teraz na obu panów, którym CZW nie daje zbytnio szans (lub brak pomysłu) czyli tHURTeen, Ruckus. Liczę, że dostaną większe możliwości i czas na kolejnych galach. Dalej mamy pojedynek Akuny który dla mnie jest bezbarwną postacią, z TY Hagenem, który ujął mnie swoim gimmickiem tylko po to, aby teraz do niego zniechęcać. Trochę nie rozumiem obecnego traktowania Veritasa (może dlatego, że co nieco mi uciekło na początku roku). Mam nadzieje, że jednak wykorzystają jego osobę w pełni dając lekki push, w przeciwnym razie mogliby odpuścić robienia sobie żartów. Od tej chwili gala weszła w przyzwoity poziom. Ciekawie zagęszcza się sytuacja na linii Philly's most wanted i Bricoe brothers. Najciekawszy obecnie feud prowadzony w CZW. Walka o miejsce w BOTB była jaka powinna być. Starcie Dj Hyde i Greg nie pociągają mnie jakoś. Mam nadzieje, że Hyde ogarnie się i nie zafunduje nam main eventu na COD lub Tangle Web ciągnąc ten nudnawy feud. Starcie 3v3 pominę z uwagi na brak historii pojedynku i przeskoczę od razu do main eventu który był przeciętny.

Jeżeli brać pod uwagę, że to gala przed jedną z najważniejszych gal w roku (jedna z trzech obok TOD i COD) to można wystawić naciągnięte lekko 3/6

 

Best of the Best X słów kilka:

Pierwsze starcie wyszło tragicznie. Rozumiem brak "zgrania" panów i krótki czas na przygotowanie, ale dajcie spokój... co to miało być? Porządnie zniechęcony jednak kontynuowałem oglądanie i muszę przyznać, że drugie starcie bardzo mi się spodobało. Gargano odwalił kawał świetnej roboty za co mu jestem bardzo wdzięczny. Lecimy do trzeciego pojedynku, który poziomem lekko wystawał nad pierwszy. Booking Sekimoto pozostawia wiele do życzenia. Nie zatrzymując się lecim do czwartego starcia, którego zwycięzca mnie rozczarował. Liczyłem na A.R.Fox'a który powinien przynajmniej być w finale. Oczywiście na zwycięstwo jego dorobek nie pozwala, gdyż niestety po za świetnymi umiejętnościami jeszcze nic takiego nie osiągnął w CZW (mam nadzieje, że to jednak jak najszybciej ulegnie zmianie).

Odrywamy się teraz od turnieju, sięgając po All belts on the line. Ogólnie walka wyszła bardzo fajnie, zaskoczyła mnie tylko dziwna zmiana posiadacza pasa. Wierzę w Devona i jego umiejętności, ale brakuje mi u niego odpowiedniej promocji do pasu. Oczywiście należy mu się on, ale ja tu jednak wyobrażałem sobie jego zwycięstwo na tegorocznym ToDzie i na następnej gali od razu zdobycie pasa. To by wyglądało ciekawie, a nie tak jak jest, czyli tak... nagle?

Wracamy do turnieju, i dostajemy dwie dobre walki, które sprawdziły by się na zwykłej gali, ale jak na BOTB to słabiutko. Na początku należy zauważyć, że brakowało tu sensownej stypulacji typu TLC która nadałaby smaczku pojedynkom. A tak wypadło, jak już wspomniałem cieniutko.

Ponowna odskocznia i tym razem w końcu trochę UV. Liczyłem na tą walkę i muszę przyznać, że lekko się zawiodłem. W pojedynku głównie postawiono na kilka bumpów i to wszystko. Nic więcej, co pozwoliło by nazwać pojedynek Dobrym. Niestety.

I tak oto dochodzimy do finału BOTB X. Od razu mówię, że w obawie przed słabą walką, wolę nie oglądać pojedynku, puki ktoś nie da mi gwarancji, że była dobra. Mogę jedynie wypowiedzieć się o zwycięzcy, który moim zdaniem jest przejedzony w CZW. Ile on może bujać się tak z Junior title? Doceniam jego umiejętności na wysokim poziomie, ale czy nie wystarczy już tego? WHC leci z ręki do ręki a Cole swój pasek trzyma i trzyma. No dajcie spokój.

Ogólnie gala wypadła jak na best of the best, powtarzam jeszcze raz JAK NA best of the best X do bani. Ściągnięcia wreslterów z innych federacji pogorszyły jakość walk, dając jedynie ładny efekt rozmaitości, który jednak nie wystarcza. Dupę gali uratował jedynie sensowny pojedynek Braci i Devona versus Ego i Phillys. Ocena? 2+/6. Liczę na to, że CZW wróci do swoich wewnętrzych spraw, i zamiast robić z federacji korytarz przez który przechodzą przeróżni wrestlerzy, to jednak skupią się na feudach i podpromują kilka wartych uwagi zapaśników.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229053
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

marcowe PPv w Meksyku, nie prezentowały sie na kartach ciekawie, jak wyszły:

 

Dos Leyendas

1) Astral, Eléctrico, Último Dragoncito vs Pequeño Nitro, Pequeño Violencia, Pierrothito

2) Diamante, Metro, Stuka Jr. vs Euforia, Raziel, Shigeo Okumura *

3) Atlantis, Dragón Rojo Jr., Último Guerrero vs Ángel de Oro, Blue Panther, Valiente *

4) Felino, Mr. Niebla, Negro Casas vs La Sombra, Rush, Toscano

5) Averno vs Máscara Dorada [NWA MIDDLE]

6) Terrible & Texano vs Máximo & Super Porky [hair]

 

W zasadzie wiekszosc ppv w CMLL, nie rozni sie od zwyklych tygodniowek na Galavision, tyle ze na ppv nie moze obejsc sie bez walk o stypulacje hair czy mask.

Na Dos Leyendas w tym roku, taragiczny dobor zawodnikow w stypulacji, dali jednego z obecnie najgorszych wrestlerow swiata Super porkiego z komediowym Maximo przeciwko, Terrible i Texano, idiotyzm max.

O pierwszych 3walkach nie ma co pisac, bylo slabo, wyzszlo z tego jak przecietna tygodniowka w jakiejs hali Coliseo ze lsabym bookingiem gdzie sa dyskwalifikacje za zdjecie maski czy kopniecie w jaja.

4 walka nsrednia i lepsza niz pierwsze trzy, szczegolnie dobrze Rush, La sombra i Mr Niebla,.

W koncu jedyna na gali walka godna polecenia Averno z Mascara Dorata, nie zrobili lipy.

Pare fajnych akcji,emocje bo dokonca nie bylo wiadomo kto wyjdzie z pasem, nie bylo faworyta, 2tych zawodnikow ostatnimi czasy ma mocny push.

Powinna to byc walka wieczoru.

Walka wieczoru to nieudolny Porky z maximo, naszczescie poprowadzeni przez Terrible i Texano i tak dostalo sie jeszcze walke do obejrzenia, ale slaba. Dobrze ze booking, taki ze to porky i Maximo stracili swoje tepe fryzuty.

 

Gale oceniem na 3/10 lepiej sobie zarzucic epizody tv, ktore szczegolnie w marcu, byly bardzo dobre, fajnie wyszedl Gran alternativa.

 

Rey de Reyes, 2011

1) Gran Apache, Mari Apache, Octagoncito, Pimpinela Escarlata vs Hijo de Tirantes, Mini Histeria, Sexy Star, Yuriko

2) Billy el Malo, Cibernético, Escoria, Nygma vs Jack Evans, Joe Lider, La Parka, Nicho el Millionario

3) Damián 666, el Hijo del Perro Aguayo, Halloween, Super Crazy vs Dr. Wagner Jr., Monster Clown, Murder Clown, Psycho Clown

4) Zorro vs Charly Manson [AAA HEAVY]

5) Heavy Metal vs Electroshock [hair, bull terrier]

6) Extreme Tiger vs El Mesías, LA Park, Carlito [Rey de Reyes]

 

Tegoroczny Rey de Reyes, inny niestety. Walki cwercfinalowe i polfinalowe, odbywaly sie na galach tv, na ppv tylko final turnieju.

1walka slaba, ale juz 2 wyszla fajnie, taki sklad nie mogl zawiesc, 3 czyli pojedynek ktorys juz z kolei miedzy Perros a Clownami, wyszedl mniej krawo niz ten z IWRG, ale bylo dobrze.

Po takim dobrym poczatku spodziewalem sie ze kolejne matche beda rowniez dobre, niestety walka o pas heavy mocno srednia, Zorro slabo ostatnimi czasy sobie poczynia a Manson nie umial tego dobrze uratowac. Nic specjalnego takze , kolejna odslona feudu Heavy Metal z Elektroshockiem. Obie matche nudne i slabe jak na ta range. Ostatnia walka o Rey de Reyes, to pokazanie sie Extreme Tigera i jego zasluzony finish.

Carlito nic nie pokazal, LA Park i mesias nie pasowali do tego typu matchu, bylo wolno, troche ten match ratuje Tiger.

 

Gale oceniam na 5/10 tygodniowki AAA, troche slabsze niz w CMLL, ale tu przynajmniej jest roznorodnosc, sporo ostatnio bylo hardcoru podczas feusu z Perros.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229143
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Shimmer vol.36

 

Jamilia Craft vs. Bonesaw

Dwie studentki ze szkółki Shimmer. Obie nie mają jeszcze roku doświadczenia na zawodowych ringach, więc nic wielkiego nie można było się spodziewać, poprostu obie się zaprezentowały.

 

Nikki Roxx vs. Mercedes Martinez

Przed walką przypomniano, że obie chcą dostać title shota. Walka oficjalnie nie była o niego, ale jak na dwie zawodniczki, które mają niedługo walczyć o pas Shimmer, to walka była bardzo nisko w karcie. Powodem pewnie był poziom tej walki, bo jak na możliwości obu pań wyszło słabo. Martinez wygrała 7 walkę z rzędu. Trzeba przyznać, że jak na indy to jest to imponujący streak, ale jak pisałem prędzej rywalki nie były z czołówki rosteru Shimmer.

 

Leva Bates vs. Cat Power

Bates jak na wrestlerkę, która jeszcze nie wygrała w Shimmer jest bardzo over. Szczególnie, że prezentuje na razie przeciętne umiejętności. Ale jej słodki gimmick przyjemnie się ogląda. Cat Power to też przeciętna wrestlerka, więc mieliśmy krótki pojedynek po którym Leva odniosła swoje pierwsze i zasłużone zwycięcstwo w Shimmer.

 

Jessica James vs. Veronika Vice

Podoba mi sie styl walki James, szczególnie, że wyróżnia on ją od pozostałych wrestlerek z mid cardu. Początek w wykonaniu Jessica polegał na ośmieszeniu swojej rywalki, różnymi sztuczkami wykorzystując swoją szybkość i bardzo dobrze jej to wychodziło. Później Veronika przejęła inicjatywę, ale James ciekawymi akcjami starała się kontratakować. Spodziewałem się, że to już czas by James poszła w górę karty, jednak stało się inaczej i okazuje się, że po feudzie z Danger to Vice ma więcej znaczyć w Shimmer.

 

Misaki Ohata vs. Kellie Skater

Gimmick Skater opiera się na heelowym udowadnianiu, że jest w doskonałej formie fizycznej i jest świetną wrestlerką lepszą od innych. Jak na postać heelową kończy się tylko na przechwałkach i ostatnio służy jako jober doświadczonym wrestlerkom. Ostatnio była Deeb i Kong, to teraz przyszła pora na Ohata. Zakończyło się kolejnym jobem. Jednak muszę powiedzieć, że walka mnie pozytywnie zaskoczyła. Emocjonująca, z kilkoma fajnymi spotami oraz submissionami. Do tegodobre heelowe zagrywki Skater i mieliśmy dobry pojedynek. Ohata jest najmniej pushowana z ostatnio pojawiających się w Shimmer joshi, ale pokazała w tej walce, że potrafi wiele wyciągnąć ze swojej przeciwniczki. Skater przegrała po raz trzeci z rzędu, nie sprawdzałem wyników jej poprzednich walk, ale coś mi się wydaje, że streak może być większy.

 

Nevaeh vs. Athena

Od kiedy Ashley Lane (Madison Rayne) nie ma już na galach Shimmer i przestała być Tag partnerką Nevaeh, postać Nevaeh stała się bezbarwna. Narazie średnio wypada jej kariera singlowa. Athena debiutowała na tym tapingu Shimmer i widać, że dziewczyna ma duży potencjał. Dobrze porusza się w ringu, akcje wykonuje poprawnie i ma sportową sylwetkę. Athena w tej walce udowodniła swój potencjał , ale liczyłem na trochę więcej. Odniosłem wrażenie, że walka została skrócona po tym jak Athena wykonała stifftowe enzeguri i Nevaeh chwilę dochodziła do siebie. Szczególnie, że walka była krótka i nic wielkiego w niej się nie działo.

 

SHIMMER Tag Team Title Match: Portia Perez & Nicole Matthews vs. Jessie McKay & Tenille

To był ostatni pojedynek tagu McKay & Tenille. Druga z nich podpisała kontrakt rozwojowy z WWE. Szkoda, że już nie zobaczymy tego austalijskiego tagu w Shimmer, bo był to najlepszych wizualnie Tag, ale również umiejętności obu paniomnie brakuje. Może ktoś oglądał początki Canadian Ninja (pewnie nie, podobnie jak tą galę). Wtedy to Portia Perez była dominującą osobą tagu, skupiała na sobie cała uwagę publiczności oraz wchodziła w częstą interakcje z fanami. W tej walce było zupełnie odwrotnie. Nicole nie zamykała się buzia, co chwilę coś krzyczała do przeciwniczek i publiczności. Dziwnie zabookwana w tej walce była walce Matthews, która bała się McKay i unikała z nią walki na rózne sposoby. Nawet zeszła z ringu udając lekką kontuzję by nie zrobić zmiany, co wyglądało zabawnie, bo nie raz takie zagranie oznacza odwrócenie się od partnera, ale skończyło się na krótkim wyjaśnieniu sytuacji. Zachowanie Nicole było dziwne, bo McKay nie jest promowana jako killerka, ani nie ma takiego wyglądu. Nie usprawiedlwiai tego, że miały ze sobą niedawno dwie walki i ich feud jest kontynuowany. Początek walki to właśnie unikanie walki przez Nicole i to Perez spędzała dużo czasu w ringu. W klasyczny sposób Canadian Ninja uzyskały przewagę i w używając różnych nieczystych zagrywek atakowały Tennile i starały się nie doprowadzić do zmiany. W końcu doczekaliśmy się zmiany wsród faceów i starcia McKay vs. Matthews, które pokazały kilka ciekawych akcji. Canadian Ninja po raz kolejny oszukując sędziego wykonały double team Superkick-German Suplex i obroniły pas Shimmer. Bardzo dobra walka zarówno pod względem akcji ringowych jak i zachowań gimmickowych wrestlerek.

 

I Quit Match: Rachel Summerlyn vs. Daffney

Trzeba podkreślić, że gale Shimmer są PG, więc nie można było się spodziewać mocno hardorowych akcji. A Daffney potrafi przyjąć bumpa na pinezki co można było zobaczyć na jednej z gal mainstreamowych. Mimo to mieliśmy dobrą walkę. Dla kilku akcji typowo hardorowych znalazło się miejsce. Stypulacja ta jest ma to do siebie, że ciężko o dobre tempo w niej, tutaj było podobnie. Większość walki polegała na założeniu submmiosiona, który zmusi rywalke do poddania się i udało się to dzięki pomocy lin. Trzeba przyznać, że jak na częstotliwość gal Shimmer udało się stworzyć dobry i ciekawy feud.

 

Eight Woman Elimination Tag Team Match: Serena Deeb & Ayako Hamada & Ayumi Kurihara & Cheerleader Melissa vs. Madison Eagles & Sara Del Rey & Daizee Haze & Tomoka Nakagawa

Cała gala była podporządkowana tej walce. Osiem wrestlerem ze ścisłej czołówki walczyło w main evencie. Była to jedna z najlepiej zabookowych walk w takiej stypulacji jakie widziałem. Od samego początku mieliśmy dużo akcji i to ciągłej akcji do końca pojedynek. Atmosfera była świetna w porównaniu z resztą walk. Widać, że publiczność bardzo się nastawiła na ten pojedynek. Już na początku mieliśmy w tym samym momencie mounsalt Hamady i Crossbody Kurihary z narożników poza ring na stojące przeciwniczki. Długo akcja działa się poza ringiem, ale jak nawet jak powracała na nią to żadko mieliśmy sytuacje 1 na 1. Mieliśmy też najśmieszniejszy moment na gali, gdy w czasie "zespołowego" Submissiona Hamada położyła się by pozować do zdjęć na tle wrestlerek. Jedynie do czego można się przyczepić to trochę dłużej powinna trwać rywalizacja gdy została finałowa czwórka. Szczególnie dłużej na ringu mogły walczyć między sobą Hamada z Del Rey. Faceowie wygrali, więc świetna atmosfera wśród fanów utrzymała się do końca. Oby jeszcze kiedyś w przyszłości na gali Shimmer odbyła się walkę w takiej stypulacji.

 

Dobra gala w wykonaniu Shimmer, ale gorsza od poprzedniej. Głównie przez słabsze walki w mid cardzie. Jednak można było się tego spodziewać, bo najlepsze osiem wrestlerem wystąpiło w main evencie, który był ozdobą całą gali. Walka o pas Tag Team oraz I Quit to również pojedynki godne uwagi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229195
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

PWG Kurt Russellreunion 2: The Reunioning 2011

Cedric Alexander & Brandon Gatson & Candice LeRae & Willie Mack vs Peter Avalon & Caleb Konley & Jake Manning & ODB

Walka nie była zła, ale zbyt chaotyczna. Z czasem wszystko się rozkręcało i fajnie było zobaczyć kilka świeżych twarzy, szkoda natomiast, ze Mack po swoim debiucie nie mógł pokazać czegoś więcej w tej walce. Szkoda też, że tak mało aktywna była ODB, bo liczyłem na jej wymiany z Candice, a jeżeli chodzi o starcia pań to takich prawie nie było i o wiele bardziej w pamięć zapadała Candice.

 

Rey Bucanero vs Mr. Aguila

Pojedynek dwóch doświadczonych luchadorów wypadł słabo. Widać było, że obaj się starają, ale to jednak za mało żeby porwać publiczność. Aguila znany również jako Essa Rios wypadł jednak lepiej od Bucanero i widać było, że próbuje wykonać jakieś ciekawsze akcje niż tylko podstawy lucha libre.

 

Shane Helms vs Joey Ryan

Słaba walka, nie liczyłem w ogóle na to starcie jeżeli chodzi o pure wrestling, ale pokładałem pewne nadzieje w warstwie humorystycznej tego starcia. Niestety obaj nie zauroczyli mnie swoimi staraniami i walkę można po prostu odhaczyć jako tą która się odbyła, a w której nie było żadnych emocji. Helms zamiast wymądrzać się w internecie powinien pomyśleć o jakimś treningu, bo brzuch podczas tej gali miał jak jego dobry kolega Hardy.

 

Low Ki vs Davey Richards

Czekałem na tą walkę i nie zawiodłem się. Oczywiście mogło być lepiej, ale Low Ki dopiero co wrócił na scenę, więc nie ma co narzekać, bo i tak zrobił z Richardsem świetne show. Było dużo stiffowych akcji, dużo wymian i czuć było emocje jakie panują w ringu. Fajnie, że spotkało się dwóch tak podobnych stylowo wrestlerów, bo na dłuższą metę taki program mógłby skraść show. Ciekawe jak Low Ki będzie teraz bookowany i dla jakich federacji będzie walczyć, bo pewnie od momentu gdy tylko opuścił WWE jest rozchwytywany.

 

Jake Roberts vs Sinn Bodhi

Nawet nie traktuje tego jako walki, ale raczej jak oddanie hołdu wspaniałej karierze Snake'a. Fajnie się to oglądało, bo taki twardziel jak Jake wymiękł po prostu gdy publiczność zaczęła mu dziękować, to był naprawdę świetny moment, który zapamiętam. Fajnie też, że Kizarny zbyt dużo nie heelował i pozwolił Robertsowi wygrać przez DDT. Pozytywny element gali na który trzeba po prostu spojrzeć w inny sposób.

 

Legends Wrestle-Royale

To też trudno nazwać walką, ale fajnie było zobaczyć kilku wrestlerów w ringu. Dla tych którzy chcą wiedzieć kto się pojawił oto lista:

1. Danny Davis

2. Mike Graham

3. Jimmy Hart

4. Tito Santana

5. Barry Orton(Barry-O)

6. Barbarian

7. Rock Riddle

8. Shane Douglas

9. The Warlord

10. Shane Helms

11. Chavo Guerrero(Chavo Classic)

12. Savio Vega

13. Bob Orton

14. Mando Guerrero

15. Cruel Connection

16. Terry Funk

17. "Rowdy" Roddy Piper

18. Vampiro

19. Sean Morley

20. Tatanka

Oprócz nich pojawił się także "Mean" Gene Okerlund, Iron Sheik, Harley Race, Paul Orndorff i może jeszcze ktoś, ale mogłem zapomnieć. Oczywiście nie trudno się domyślić, że Piper i Funk skradli show pod koniec, bo też kto miał to zrobić jak nie oni.

 

Kevin Steen vs Chris Hero

Świetna walka. Obaj zaprezentowali większość akcji ze swojego repertuaru i od pierwszej do ostatniej minuty cały czas coś się działo. Steen to w ogóle na wszystkich galach na których się ostatnio pojawia potrafi skraść show i teraz było podobnie. Przypomnę, że na Final Battle w walce z El Generico i na Cyanide: A Loving Tribute to Poison w walce z Tozawą było podobnie. Żałuje tylko, że PWG wydaje stosunkowo mało gal i mam nadzieje, że Mr. Wrestling będzie się też pojawiać w innych federacjach.

 

RockNES Monsters vs Fightin' Taylor Boys vs Young Bucks vs Cutler Brothers

Znów początek chaotyczny, ale później wszystko było już bardziej poukładane i nie można się było nudzić, bo po prostu cały czas coś się działo. Pod koniec na plus zadziałał też element zaskoczenia, bo nie spodziewałem się, że to akurat para Goodtime/Yuma wygra taki pojedynek, bo chyba z wszystkich byli najmniej wypromowani. Trzeba też dodać, że Bucks nakazali aby nazywać ich Generation Me i sprzedawali gimmick z TNA. Wyszło średnio, bo też Bucks pasują na heeli jak Piper na face'a.

 

PWG World Title: Claudio Castagnoli vs El Generico

No i main event też nie zawiódł. Walka opowiadała jakąś historie i czuć było psychologie ringową obu wrestlerów. Szczególnie świetnie pod tym względem wypadł Generico, który przez całą walkę potrafił sprzedawać kontuzje nogi i wykonywać niektóre akcje takie jak np. firmowy Brainbuster stojąc na jednej nodze. Double C również nie zawiódł i pokazał dlaczego ma pas, bo końcówka w jego wykonaniu była iście mistrzowska i należy mu się duży plus za innowacyjność w wykończeniu przeciwnika.

 

 

BJW Big Japan Death Vegas 19.12.2010

Ryuichi Kawakami & Atsushi Ohashi vs Takumi Tsukamoto & Kazuki Hashimoto

Całkiem niezły opener. Jak na taki skład to walka dostała dużo czasu i można było się wkręcić, bo każdy z wrestlerów mógł się wykazać. Nie było co prawda rewelacji, ale spodziewałem się czegoś o wiele gorszego i przede wszystkim krótszego, dlatego zareagowałem na to pozytywnie.

 

Daikokubo Benkei & Onryo vs Yuichi Taniguchi & Masato Inaba

Tutaj już tak różowo nie było. Benkei i Onryo byli zdecydowanymi faworytami i nie pozwolili zbyt dużo ugrać mniej doświadczonej parze, która najczęściej skupiała się na specyficznych włosach Onryo, który jak zwykle się cały sypał hehe.

 

Barbed Wire Board Death Match: Takashi Sasaki & Shadow WX & Kankuro Hoshino vs Yuko Miyamoto & Isami Kodaka & Shinobu

Średnio przepadam za tym gimmick matchem, ale wyszło całkiem znośnie. Szkoda tylko, że Shadow WX był tak skromnie rozpisany, bo momentami brakowało go w walce i za bardzo skupiał się na brawlu poza ringiem. Pozytywnie swoim poświęceniem zaskoczył natomiast Shinobu(nie po raz pierwszy), który w tej walce potrafił swoją walecznością wyprowadzić z równowagi nawet Sasakiego.

 

Daisuke Sekimoto & Shuji Ishikawa vs Shinya Ishikawa & Yuji Okabayashi

Liczyłem na świetne starcie, które ociekałoby strong stylem na najwyższym poziomie i dostałem to czego oczekiwałem, ale tylko w niektórych momentach. To co rzuciło się w oczy to mocne rozpisanie młodszego Ishikawy i chyba bookerzy aż zanadto chcieli to pokazać, bo reszta nie dostała swojej szansy, a przynajmniej nie w takim stopniu w jakim tego oczekiwałem. Szkoda, ale potencjał na zrobienie czegoś podobnego w 2011 roku jest, więc może będzie lepiej.

 

Ladder Death Match: Jun Kasai vs Masashi Takeda

Musze przyznać, że nie oczekiwałem aż tak wiele, a otrzymałem naprawdę emocjonujący pojedynek, który pod koniec potrafił widza wkręcić swoimi realistycznymi near fallami. Takeda znów został mocno zabookowany, ale znów nie dane mu było wygrać. Szkoda, bo chłopak zasługuje na jakiś push, który wywindowałby go trochę w hierarchii wrestlerów BJW, gdzie walczy regularnie.

 

Extreme, Table, Chair Death Match: Yoshihito Sasaki vs Jaki Numazawa

Bardzo krwawy pojedynek, który rozpoczął się od naprawdę mocnego brawlu. W ogóle w tej walce brawl to był najważniejszy element walki, ale jako, że był to brawl w najlepszym znaczeniu tego słowa to walka musiała się podobać. Szczególnie przypadło mi do gustu poświęcenie i pasja z jaką dążył do zwycięstwa Sasaki, który od początku atakował i zmusił Numazawę do defensywy. Pozytywne zaskoczenie, bo nie spodziewałem akurat tak prowadzonego pojedynku.

 

BJW Death Match Title, 450 Fluorescent Lighttubes Death Match: Ryuji Ito vs Abdullah Kobayashi

Dobra walka, ale jednak nie było to coś co do końca by mnie zadowoliło. W walce poszło mnóstwo jarzeniówek, ale wiele akcji opierało się prostych uderzeniach co po pewnym czasie stało się po prostu nudne. Kobayashi się starał i bardziej jego postawa przypadła mi do gustu niż jakby leniwego Ito, który tylko momentami potrafił naprawdę sprawić, że uśmiechałem się do monitora. Liczyłem też na jakiś ciekawy, specyficzny bump, ale tego również zabrakło. Nie było źle, było momentami przyjemnie, ale tak jak mówię, zabrakło tego czegoś.

 

 

Dragon Gate Infinity #203

Masaaki Mochizuki & Don Fujii vs K-ness & Susumu Yokosuka

Open the Twin Gate: Naruki Doi & Gamma vs CIMA & Masato Yoshino

 

Tylko dwie walki, ale to w zupełności wystarczyło żeby znów pochwalić program TV spod znaku Dragon Gate. W pierwszej walce działo się bardzo dużo i tempo było naprawdę bardzo dobre, fajnie spisał się Yokosuka, który był bardzo aktywny i właśnie jego wymiany z Mochizukim były tym co najlepiej się w tym starciu oglądało. Co ciekawe to mniej aktywni K-ness i Fujii zakończyli walkę między sobą. W drugiej walce było kilka przestojów związanych z opluwaniem przeciwników wodą, ale poza tymi zbędnymi elementami walka również wyszła dobrze. Nawet niektóre interwencje pod koniec idealnie zgrały się z całym klimatem pojedynku i znów można się było emocjonować feudem tych dwóch stajni.

 

 

DDT Dramatic Fantasia #302

1. KO-D Tag Team Title: Antonio Honda & Daisuke Sasaki vs GENTARO & Yasu Urano

2. Sanshiro Takagi & Yoshiaki Yago & Shigehiro Irie vs Genichiro Tenryu & Masao Orihara & HARASHIMA

3. KO-D Openweight Title: Hikaru Sato vs Dick Togo

 

Znów tylko najważniejsza walka została pokazana w całości. Jeżeli chodzi o pierwszy pojedynek to ostatnie 5 minut, które zostało pokazane nie wzbudziło u mnie żadnych emocji tak samo jak kolejna walka, która nie zdążyła się dobrze rozkręcić, a HARASHIMA ją zakończył. Walka w main evencie była oczywiście dobra, ale jak na blisko półgodzinne starcie to oczekiwałem jednak czegoś więcej. Sato stracił pas bardzo szybko i myślę, że jako mistrz mógłby się spisać dobrze i szkoda, że Togo go tak szybko pokonał tym bardziej, że pod koniec bardzo pewnie rozpracował swojego przeciwnika. Nie wiem czy ten run to gest w stronę kończącego niebawem karierę Togo, ale wydaje mi się, że była to decyzja zbyt pochopna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229657
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

wXw Kreuzzug ZXI

Gala średnia.Spodziewałem się czegoś lepszego po wXw,ba wXw więcej tam było CZW niż wrestlerów z wXw.4 Way Match bardzo mnie zawiódł było tam wielu dobrych wrestlerów a jednak walka wyszła im bardzo słabo.Sami Callihan vs "Bad Bones" John Kay bardzo dobra walka mimo iż było tam dużo brawlu podobała mi się,zdecydowanie występ Samiego na plus,Bad Bones mógłby w sumie występować w CZW :) może coś z niego by było.Johnny Moss & Michael Elgin vs Big Van Walter & Brodie Lee dużo było nudnych momentów ale również i takich które wzbudzały emocje a więc dało się to jakoś obejrzeć.

Karsten Beck vs Necro Butcher jak dla mnie druga najlepsza walka na gali,była krew to na plus,dużo ciekawych akcji,zwroty akcji jest okej.Adam Cole & Kyle O'Reilly vs The Leaders Of The New School tu się zawiodłem,walka ogółem nie była zła ale liczyłem na więcej od wszystkich tych wrestlerów jak dla mnie Cole i Zack nie dali nawet z siebie 45% umiejętności.wXw Unified World Championship dobrzy wrestlerzy ale nie przepadam za takim stylem walki,walka mnie nudziła dużo przewinąłem.No i nareszcie No Ropes Barbed Wire Death Match która była świetna.Takiego czegoś mi brakowało w CZW.Drake pokazał że potrafi jeszcze walczyć w death matchach,Jun jak zawsze fenomenalnie dobrze że powrócił do CZW :).Dużo dramaturgi,świetnych akcji i ultravolientu!!Polecam tą walkę gdyż ostatnio mało takich w CZW.Podsumowując galę dało się obejrzeć ale zbytnio nie polecam gdyż mocno ssie,jedynie 3/4 walki są godne uwagi.Jednak Main Event każdy fan Ultravolientu powinien widzieć.

AAA Rey De Reyes 2011

Rey de Reyes wyszło w tym roku bardzo ale to bardzo dobrze.Mixed Eight Person Tag Team Match ssał i to mocno.Może i ta walka wyszła by lepiej gdyby zamiast Pimpinela Escarlata były ktoś inny,ten koleś nie dość że ma gimmick do dupy to jeszcze ring skilli niema.Jedyny dobry moment walki to starcie Sexy Star z Faby Apache.Eight Man Tag Team Match również poniżej moich oczekiwań,spodziewałem się czegoś lepszego,nudna walka tyle powiem.Eight Man Tag Team Match o tak świetna,walka dużo hardcoru i dobrych akcji.Wagner dobrze się odnalazł.Najbardziej podobała mi się ta akcja na podwójny podpalony stół uwielbiam to <3.Walka godna polecenia :).AAA World Heavyweight Title Match również fajnie wyszło,jednak bez fajerwerków.Mason mógł lepiej zawalczyć gdyż to co zrobił w tej walce to nawet nie 50% jego umiejętności ale dało się obejrzeć.Hair vs Hair Best Of Five Series Bull Terrier Two Out Of Three Falls Match #5 świetna walka,dużo dobrego lucha i brawlu.Trzymała w emocjach no i oczywiście widok łysego Electorshocka bez cenny :).Rey de Reyes 2011 Four Way Elimination Match z początku nudne ale potem zobaczyliśmy świetne show.Dużo lucha,dużo dramaturgi,brawl wśród kibiców tak to jest to,świetnie wyszła ta walka.Fajnie że Extreme Tiger ją wygrał gdyż naprawdę na nią zasłużył ciekawe co dalej federacja z nim zrobi.Carlito pokazał że jest słaby i nie nadaje się do AAA.Jednak pewnie i tak dostanie duży push.Ogólnie polecam galę bardzo dobra i ciekawa,a jak ktoś lubi jeszcze hardcore to musi obejrzeć.

CZW "Best Of The Best X""

Turniej ogólnie średni.Może to dlatego że nadziałem się na spoiler.Adam kompletnie nie wiem jakim cudem to wygrał,ten typ tak ssał podczas tej gali że masakra.Było wielu lepszych którzy mogli wygrać ten turniej.Był Zack Sabre Jr który miał świetny występ i cieszę się że go ściągnęli.Był Jake Crist którego wcześniej nie znałem ale na tej gali pokazał klasę i oby było go teraz więcej na galach CZW.AR Fox chyba najlepiej się zaprezentował a odpadł chyba w pierwszej rundzie.No ja tego nie rozumiem a Cole przez całą galę ssał.Walka o CZW World Heavyweight Championship & CZW Tag Team Championship ssała z początku ale końcówka dobra no i rezultat normalnie miazga.Cieszę się że Moore wygrał gdyż lubie go za styl i nie raz pokazał że potrafi również krwawą walkę zrobić.Szkoda że Kasai stracił tytuł ale w sumie to było do przewidzenia,bo na długo nie wrócił do CZW.Ale jednak w stanach zrobił już 2 zajebistą walkę i oby takich więcej teraz czas na Necro Butchera!Gala średnia,polecam ją jedynie fanom CZW którzy są w stanie poświęcić 3,20h na oglądanie turnieju.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229737
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Karsten Beck vs Necro Butcher jak dla mnie druga najlepsza walka na gali

 

:? Chyba oglądaliśmy zupełnie inną galę, bowiem ten match był lekko mówiąc ssący.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229766
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

:? Chyba oglądaliśmy zupełnie inną galę, bowiem ten match był lekko mówiąc ssący.

Ja tam się fajerwerków od początku nie spodziewałem.Jednak walka jak dla mnie była całkiem fajna i miło mi się ją oglądało.Gusta są różne :oops:

EVOLVE 7: Aries vs. Moxley

Evolve średnie,dało sie obejrzeć ale spodziewałem się czegoś lepszego.Ta federacja ostatnio robi coraz słabsze gale.Mimo to warto było poświęcić czas gdyż było kilka bardzo dobrych walk.Pierwsza walka ssała na maksa nic ciekawego.Match drugi był o wiele lepszy ale nadal dużo mu brakowało do perfekcji.Tony Nees bardzo ładnie sprzedawał ciosy,walka ogólnie mi się podobała spokojnie mogła by zastąpić pierwszą i by było super.Johnny Gargano vs Jon Davis walka moim zdaniem monotonna i nudna.Sytuacje ratował Johnny Gargano który wykonał kilka bardzo dobrych akcji,Jon prawie nic nie pokazał w tej walce.Tag Team Match świetny,szybki zresztą to było do przewidzenia po tych teamach.Takie walki właśnie lubię od tego momentu gala zaczęła robić się coraz lepsza.Sami Callihan vs Zack Sabre Jr. jedna z najlepszych o ile nie najlepsza walka na gali.Ten pojedynek bardzo mi się spodobał może dla tego że markuje Zackowi,jednakże pokazali kawał dobrego wrestlingu,mimo iż nie było tam jakiś akcji w powietrzu walka nie nudziła a trzymała w napięciu.AR Fox vs Rich Swann to kolejna perełka,na tą walkę długo czekałem i się nie zawiodłem.AR i Rich to świetni lotnicy i pokazali to w tej walce,szybka,dużo efektownych akcji kocham takie coś.Chuck Taylor vs Akira Tozawa walka z początku ssała i to mocno ale potem się rozkręciła i zobaczyliśmy wiele dobrch akcji.Szczególnie fajny był "konkurs" skoków poza ring :) to było super.Akira pokazał że jest dobrym wrestlerem i może bez problemu występować w EVOLVE.Johnny Gargano vs Chuck Taylor walka bardzo krótka ale jakże ciekawa.Zresztą po nich można było się tego spodziewać,świetny pojedynek polecam.Main Event niestety już bardzo słaby,kompletnie mi się nie podobał może to dla tego że nie lubie Moxleya niewiem ale walka mnie zanudziła.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229814
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Wrestling Road Diaries

Colt Cabana, Sal Rinauro i Bryan Danielson są wrestlerami sceny niezależnej. Każdego tygodnia podróżują nie tylko w USA, ale również po całym świecie. W 2009 roku kamera śledziła ich poczynania prz 10 kolejnych dni. Nie latają pierwszą klasą , nie zatrzymują się w drogich hotekach, nie są sławni ani bogaci. To co robią to pasja do wrestlingu. Jest to pozytywna historia o nigdy nie kończącej się podróży "wrestlingowymi drogami" oraz filmowych dziennikiem.

 

Zacząłem trochę nie standardowo od opisu. Bo to nie jest gala , a coś w rodzaju filmu dokumentalnego o scenie indy. Opisywana podróż odbywa się kilkanaście dni po podpisaniu kontraktu z WWE przez Bryana Danielsona. Może więc zobaczyć jego ostatnie dni na scenie niezależniej, trochę też dowiedzieć się kulisach podpisania kontraktu z WWE. Podróż zaczyna się od tapingu ROH on HDnet czyli jak na scenę niezależną bardzo bogatej produkcji. Nastepnęgo dnia cała trójka przeprowadza trening w innym mieście w ledwo stojącym budynku z tylko ringiem na środku. Na nocleg idą do domu organizatora, nie ostatni raz śpią u kogoś w domu. Tak podroż trwa przez 10 dni, gala lub trening, nocleg i podróz samochodem na nastepną galę. Kamera towarzyszy im prawie przez cały czas, jako, że Colt Cabana lubi sobie pożartować było kilka śmiesznym momentów. Danielson mimo, że na galach wydaje się być poważny, pokazał, że poczucie humoru, czasem nawet tak duże jak Cabana. Jeżeli ktoś jest fanem indy to powinien to obejrzeć. Nie często można zobaczyć indy wrestling od kuchni. Zobaczyć jak takie gwiazdy jak Cabana, Danielson zachowują się gdy przyjeżdżają walczyć małej federacji gdzie i nie ma innych znanych nazwisk, jak spędzają wolnych czas po gali, jak wyglądają ich spotkaniach z fani, jakie głupoty przychodzą do głowy jak się razem podróżuje. Dodatkowo są też usunięte sceny, w większości z ich można się domyśleć czemu. Jak komuś nie przeszkadza wulgarny humor to po obejrzeniu całości może się zabrać się za usunięte sceny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-229922
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Kurt Russellreunion 2: The Reunioning 2011 - Gdyby nie Bonkol, to bym tego nie obejrzal. Nie tyle chodzi o pozytywna opinie, ale o fakt, ze zapomnialem kompletnie o PWG. Nie jestem stalym bywalcem ich strony

 

Cedric Alexander & Brandon Gatson & Candice LeRae & Willie Mack vs Peter Avalon & Caleb Konley & Jake Manning & ODB

Mimo, że to PWG, i walki stoją na bardzo wysokim poziomie, to zdarzają się klopsy jak ten opener. Mocno się zawiodłem postawą Gatsona, czy Macka, bo show im ukradł nieznany mi do tej pory Cedric Alexander (bardzo ładne Enziguri). Pozostali „anonimowi”(Manning, Konley) mogą nie wracać na ekran mojego monitora. Udział kobiet okazał się kompletnie zbędny, a nawet nie byłem jakiś bardzo zadowolony, że widzę po przerwie ODB.

 

Rey Bucanero vs Mr. Aguila

Miło zobaczyć Aguile, bo go nie widziałem chyba od czasu, jak opuścił WWE. Nie wiem kim jest Bucanero, ale momentami to wyglądało jak starcie przeszłości lucha libre, która jeszcze chcę pochwalić się swoimi starymi sztuczkami, choć będą one wykonywane na mniejszym biegu. Kolejna walka, która nie wyróżniła się niczym szczególnym.

 

Shane Helms vs Joey Ryan

Supernatural? Jedyna nadnaturalna rzecz u Helmsa, to brzuch, a Joey Ryan dalej mnie do siebie nie może przekonać. Humor w walce, choć nie był wysokich lotów, to był lepszy od jej poziomu. To odpowie każdemu na pytanie, czy jest sens poświęcać swój czas na to starcie. W tej chwili to PPV miało niewiarygodną, jak na PWG, średnią nieudanych walk – 100% (3/3)

 

Low Ki vs Davey Richards

Jeśli dali trzy kiepskie starcia, to ciężko sobie wyobrazić lepszą rekompensatę. Dwa nazwiska, które są gwarancją efektownej walki. Były Kaval jeszcze nie ma optymalnej formy (o czym wspomniał Bonkol), ale i tak większość będzie daleka od narzekań. Bardzo ładnie zmieniali tempo, od efektownych akcji podwyższonego ryzyka, po różnej maści techniczne zapasy. Publika dostosowała się do rangi nazwisk, i była chyba najlepszym elementem pojedynku.

 

Jake Roberts vs Sinn Bodhi

Żegnamy legendę, ale mogliby to zrobić w troszkę krótszym czasie.

 

Legends Wrestle-Royale

Uwielbiam takie walki, w których mogę na krótko zobaczyć, jak wyglądają idole z dzieciństwa. Wypada mi podziękować PWG za taki powrót do przeszłości, i tylko mogę ponarzekać, że nie było theme’ów przy wejściu. Przy każdym wkraczała przykra muzyczka z PWG, która nigdy nie była tak irytująca, i do tego zagłuszała reakcje fanów…

 

Kevin Steen vs Chris Hero

Mr. Wrestling kolejny raz dał pełne emocji starcie. Ten człowiek jest dla mnie czołówką w indy, jeśli chodzi o mimikę twarzy, czy interakcje z publiką (w całym wrestlingu bym był gotów postawić wyżej chyba tylko Punka). Świetnie się go ogląda, i aż ciekawy jestem, jak by to wyglądało, gdyby był przeciętnym zapaśnikiem. Czy taki atut by wystarczył, abym go szanował tak bardzo (nr.2 w indy). Pech chciał, że koleś jest fenomenalny, a najważniejsze, że kocha ten biznes i jest gotowy dawać z siebie wszystko w każdym pojedynku. Walka może i miała słabsze momenty (kilka przestojów w kwadratowym pierścieniu, i najwyżej przeciętny spot poza nim), ale do końca nie było wiadomo, kto zatriumfuje.

 

RockNES Monsters vs Fightin' Taylor Boys vs Young Bucks vs Cutler Brothers

Dynamiczny początek, w którym się “powymieniali” efektownymi chwytami. Cieszyć może to, że się w tym wszystkim nie pogubili, i wszystko wyglądało wiarygodnie. Takie tempo powróciło w końcówce, ale poza tym, to jakoś szczególnie mi się „morda” nie cieszyła. Szczególnie się zawiodłem na zwycięzcach, bo już pisałem, iż ich po prostu nie trawie.

 

PWG World Title: Claudio Castagnoli vs El Generico

Na szybkie tempo trzeba było sporo poczekać. Dostaliśmy więcej ringowej psychologii, i to jak się to komuś spodoba, zależy od preferencji każdego z osobna. Daleki byłem od zachwytu, aczkolwiek nie wynudziłem się. Dwóch solidnych workerów, których stać na więcej.

 

Najlepsze walki:

1. Low Ki vs Davey Richards

2. Kevin Steen vs Chris Hero

3. PWG World Title: Claudio Castagnoli vs El Generico

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-230005
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

SMASH.14

Singles Match

Azul Dragon vs. Yusuke Kodama

Six Man Tag Team Match

Io Shirai, Kana & Mio Shirai vs. Ken Ohka, TAJIRI & Yoshiaki Yag

Tag Team Match

Hajime Ohara & Kristian Kurki vs. KUSHIDA & Yuji Kito

Singles Match

Lin Bairon vs. Shuri

Singles Match

Starbuck vs. Takao Omori

Tag Team Match

AKIRA & TAJIRI vs. Hells Frightful Creature & Michael Kovac

 

 

SMASH jak SMASH szału niema ale da się obejrzeć.Jak zwykle wiele gwiazd z Europy,to już chyba do stylu tej fedki się wlicza.Opener całkiem znośny jednak nie powalił.Six Man Tag Team Match nawet mi się spodobał,jednak miewał lepsze i gorsze momenty.SMASH bardzo stawia na kobiety w federacji i walki kobiet wychodzą im lepiej niż walki mężczyzn o czym nie raz się przekonałem.W tej walce bardzo zawiodła mnie Kana która zawsze dobrze prezentowała się,jednakże zaskoczyły mnie Io i Mio Shirai które są dosyć szybkie i podniosły poziom tej walki.Tag Team Match także dobry zawsze lubiłem oglądać w SMASH'u walki z KUSHIDĄ który jakoś przypadł mi do gustu.Shuri vs Lin Bairon na tą walkę długo czekałem.Shuri to moja ulubiona Joshi z Japonii można powiedzieć że markuje jej od pierwszej gali SMASH a w szczególności za walkę z Kaną.Ta dziewczyna ma naprawde talent i w tej walce to pokazała.Walka mi się bardzo podobała,co prawda mogło być trochę lepiej ale niema co wybrzydzać jak dla mnie najlepsza walka na gali.I to jest właśnie dziwne gdyż niby to normalna fedka z Japonii a walki kobiet niszczą dywizje mężczyzn.Teraz zacznie się ta gorsza część,to też jest ciekawe gdyż zazwyczaj 2 ostatnie walki są najlepsze a tu dostaliśmy 2 nudnawe walki.Starbuck vs Takao Omori dało się obejrzeć ale strasznie wolna i mnie zawsze takie matche nudzą niewiem jak ktoś lubi takie coś to może ma inne zdanie.Main Event mógłby być dobry gdyby walczył ktoś inny zamiast Hells Frightful Creature który jest strasznie drewniany i kompletnie go nie kupuje.TAJIRI jak zawsze mimo wieku najlepiej zawalczyczł i za to mu chwała.Tak więc gala przeciętna jednak karta na SMASH 15 zapowiada się super w szczególności że pojawi się Ultimo Dragon lub Tommy Dreamer :).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-230011
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Main Event niestety już bardzo słaby,kompletnie mi się nie podobał może to dla tego że nie lubie Moxleya niewiem ale walka mnie zanudziła.

 

Co do Moxleya, dziwie się oczekującym od niego walk na wysokim poziomie. MOX jest brawlerem i specjalistą od stypulacji UV (nadal mam w głowie jego pojedynek z Youngerem i Gage'em z zeszłego roku) a jego występy w innych federacjach zawdzięczamy nietypowemu głosowi i świetnym gimmickiem którym nadrabia lekko kulejące ring skille.

 

PWG Kurt Russellreunion 2 chciałbym zauważyć, jest specjalną galą mająca na celu promocję federacji gdzie ściągają kilku lubianych wrestlerów, wynoszą się ze swojej standardowej hali i kosztem walk stawiają na promowanie. Także więc niema co od nich wymagać dobrych pojedynków ;)

 

Mógłby ktoś mi wytłumaczyć, czemu nieobecny na galach jest B-Boy który powrócił na COD? Na samym początku roku pamiętam jeszcze był bookowany na main event gdzie zmierzyć się miał z Golden Boyem. Umknęły mi 2 miechy więc nie za bardzo orientuje się. Przypuszczam, że to kontuzja, ale czy coś poważniejszego, że nadal brak go na karcie? co dokładnie mu jest?

I takie małe jeszcze pytanko, jak z galami stoi federacja AAW? Wystawiają ciekawe karty, mają mocny roster i dywizje TT, pytanie tylko czy walki trzymają poziom i jak tam z show?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-230018
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

wXw "Kreuzzug ZXI" iPPV - 09.04.2011

1. 4 Way Match: Johnny Gargano vs. Emil Sitoci vs. Brandon Gatson vs. Chuck Taylor (***)

2. Bad Bones vs. Sami Callihan (***)

3. Brodie Lee & Big Van Walter vs. Michael Elgin & Johnny Moss (***1/4)

4. Karsten Beck vs. Necro Butcher (*)

5. Adam Cole & Kyle O'Reilly vs. LDRS of New School (Zack Sabre Jr. & Marty Scurll) (***1/2)

6. wXw Unified World Title: Daisuke Sekimoto © vs. Chris Hero (****)

7. No Rope Barbed Wire Death Match: Jun Kasai vs. Drake Younger (***1/4)

 

Słów kilka o gali: wXw powróciło do Filadelfijskiego Asylum Arena z pierwszym w historii iPPV zorganizowanym dla amerykańskiej widowni. Tym samym niemiecka federacja przetarła pewnego rodzaju szlaki dla innych promocji ze Starego Kontynentu, pokazując przy okazji po raz kolejny, że jest najlepszą w Europie i jedną z najlepszych na świecie. Na początek gali dostaliśmy bardzo mocno obstawiony 4 Way Match. Cała czwórka na swoich kontach ma wiele sukcesów i nawet z pozoru dla większości osób nieznany Sitoci w przeszłości walczył dla tych bardziej znanych federacji (CZW czy IWA MS). Match stał na naprawdę dobrym poziomie jak na opener i całkiem nieźle rozgrzał blisko 300 osobową widownię zgromadzoną w Asylum Arena. Gdybym miał oceniać, to w mojej opinii najkorzystniej zaprezentował się Gargano, który swoimi stiffowymi kick'ami nieco powojował w tej walce. Drugi match w karcie, to "Bad Bones" John Kay vs. Sami Callihan. Bones w Niemczech jest uwielbiany, jednak w USA już nieco mniej, co mogliśmy bardzo dobrze zaobserować rok temu, kiedy Kay pojawił się w CZW i został lekko mówiąc wygwizdany. Tutaj z Sami'm zrobił naprawdę niezły, strong style'owy pojedynek. Tempo co prawda nie było jakieś specjalnie wysokie, jednak match naprawdę fajnie się oglądało. Bones udowodnił przy okazji, że jest jednym z lepszych heavyweightów w Europie ale niestety, jego mic skillsy nadal kuleją. Jedną z największych niespodzianek tego iPPV była walka na linii Brodie Lee & Big Van Walter-Michael Elgin & Johnny Moss. Lee i Moss nigdy mnie do siebie nie przykonywali w przeciwieństwie do Waltera i Elgina. Tymczasem Lee podczas tej walki pokazał, że ma w sobie całkiem niezły potencjał, tylko trzeba umiejętnie rozpisać jego postać w walce. Zaskoczył mnie chociażby w momencie kiedy z dużą łatwością wykonał headscissors. Match był dosyć długi i pomimo, że tempo do specjalnie szybkich nie należało, to jednak ja nie narzekałem tutaj na nudę. Co chwilę coś się działo, nie było zbędnych przestojów tylko po to aby całej czwórce dać odpocząć i w końcu pojawiło się nieco dramaturgii. Przechodzimy do walki Beck vs. Butcher która już na papierze zapowiadała się na match słaby. Żadne rozczarowanie z mojej strony, bowiem match przez te kilka minut opierał się tylko i wyłącznie na brawlu, gdzie Necro zniszczył Karstena. Nic specjalnego. Na szczęście następna walka zrekompensowała nam wszystko z poprzedniego, słabego pojedynku. Duo Sabre & Scurll po raz kolejny udowodniło, że jest jednym z najlepszych tag teamów w Europie. Świetnie dobra para, która w połączeniu z innymi młodymi gniewnymi, w tym wypadku team'em Cole & O'Reilly zrobiła bardzo dobry match. Momentami Scurll w mojej opinii był bardziej widoczny od Zack'a, co pokazywało jego talent. Osobiście liczę na to, że LDRS of New School jeszcze nie raz pojawi się w USA, tym bardziej, że Sabre Jr. został dostrzeżony przez kilka federacji i ostatnio wystąpił na ich galach, chociażby w Chikarze czy też EVOLVE. Sekimoto-Hero miało szansę być murowanym pretendentem do kandydata walki roku. Niestety, match wyszedł momentami świetnie i nic poza tym. Jednak nie ma co narzekać, bo walka w drugiej połowie potrafiła porwać każdego fana strong style'u, pomimo, że pod względem tempa nie błyszczała. Daisuke pokazał, że w tym roku może być kandydatem do najlepszego wrestlera roku, bowiem w samym wXw robi walki które nie schodzą poniżej Meltzerowskiego ***1/2 i potrafi się idealnie odnaleźć z każdym w ringu. Tak oto dochodzimy do main eventu gdzie "Crazy Monkey" Jun Kasai podejmował "Golden Boy'a" Drake'a Younger'a w walce promowanej przez wXw i CZW od początku roku. Match w głównej mierze opierał się na dzikich akcjach z drutem kolczastym i praktycznie na to został położony nacisk w tym matchu. Mi osobiście zabrakło takiego przełożenia schematów z BJW, gdzie w przypadku NRBW dużą rolę odgrywałby również czysty wrestling. Niestety, ale w USA jest nieco inny typ widowni, dlatego też w większej mierze robi się walki oparte na dzikimi brawlu, z mniejszą dozą czystego wrestlingu w death matchach. Mimo wszystko, walka stała na dobrym poziomie i udanie zakończyła to iPPV.

 

Podsumowanie: Debiut wXw w formie iPPV w USA wyszedł jak najbardziej udanie. Jedna słaba walka i 6 matchy nie schodzących poniżej pewnego poziomiu dobrze rokuje na przyszłość. Jedyny minus to jednak ilość widzów na tej gali, bowiem ok. 300 fanów specjalnie nie porywa. Można to jednak wytłumaczyć faktem, że wieczorem miało odbyć się CZW "Best of the Best X" i większość fanów postanowiła przyjść tylko na galę CZW.

 

Ocena ogólna gali: 7+/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-230147
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Chikara-King of Trios 2011

 

Dobre gale na wolny długi weekend.

1 noc to walki 1rundy i od pierwszego dnia, jest co oglądać.

Pierwsze dwa matche, to miłe dla oka pojedynki , wpierw Osirian portal z Teamem Generico, nie mogło byc lipy, nastepnie nawet poprawnie starający się team Australia z FIST.

3walka najsłabsza 1dnia, więc nie ma oc się rozpisywać.

Nastepne matche to dobre lub średnie.

Fajny początek turnieju, szczególnie, niezi Colony oraz Michinoku i świetne przyjęcie 1,2,3 Kida, który mimo wieku dał z siebie duzo na ringu, ale to dopiero był przedsmak, co miało nastapic dalej.

 

Noc 2.

Zaczeła sie od słabego matchu Cabany, ale dalej naszczescie bylo tylko dobrze. Cwiercfinały King of Trios to popis teamów na które stawiałem, że nie zawioda. Świetny match miedzy FIST a team Osaka i Team Michinoku a team Quackenbusha, 2pozostałe średnie.

Dobrze też wypadły półfinały Rey de Voladores. Slabo walka Eddie Kingston vs. Arik Cannon, lecz to nie zaskoczenie.

 

Noc 3

To świetne półfinały o King of Trios i bardzo dobry finał.

Równiez świetny finał o Rey de Voladores i bardzo miłe pożegnanie 1,2,3 Kida, który wzruszony opuszczał ring.

Powiedział że to jego ostatni rok, jako profesjonalnego wrestlera, wielka szkoda, gość świetnie sie pokazał w Chikarze, bardzo duze pozytywne zaskoczenie i szacunek przez to wsród fanów indys.

Bardzo odbry wystep i świetne zachowanie i podziekowanie publicznośći.

Reszte walk wyszło średnio, ale słabych nie było. Dość ciekawy Gauntlet match i walka kobiet.

 

 

Całośc turnieju oceniam 9-/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/118/#findComment-230238
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...