Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

gala nawet ciekawa, main event interesujący, finał turnieju TT świetny i te powroty :) martwi mnie tylko jedna rzecz...

Czego w CZW szuka Brodie Lee!!?? i z jakiej paki dostał walkę o pas na pierwszej gali CZW w tym roku? to jest jakieś nieporozumienie, tak jak starcie Homika z Moxleyem :/ czy Combat Zone niema kogo dawać za przeciwnika mistrzowi? mam nadzieje, że to się zmieni a Lee jak szybko się pojawił, tak prędko zniknie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216292
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

gala nawet ciekawa, main event interesujący, finał turnieju TT świetny i te powroty :) martwi mnie tylko jedna rzecz...

Czego w CZW szuka Brodie Lee!!?? i z jakiej paki dostał walkę o pas na pierwszej gali CZW w tym roku? to jest jakieś nieporozumienie, tak jak starcie Homika z Moxleyem :/ czy Combat Zone niema kogo dawać za przeciwnika mistrzowi? mam nadzieje, że to się zmieni a Lee jak szybko się pojawił, tak prędko zniknie.

 

 

Mam podobne zdanie.Lee to nie jest wrestler nadający się do main eventu.Jest po prostu przeciętnym zawodnikiem.Oby ta walka o CZW Title to był jednarazowy występ Brodiego.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216294
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Akuma o którym mówicie to wrestler Chikary Pro - Gran Akuma. Jedna z najważniejszych postaci w historii tej promocji. Powrócił do CZW jako "Warrior" czyli pupilek Kimberley. Ja się cieszę, bowiem potrafi on robić absolutnie świetne walki, tylko w CZW muszą dać mu szansę do jeszcze większego wykazania się. Akuma to taki Nakajima sceny niezależnej w USA.

 

Co do osobnika o którym mówicie, to uważam tak jak wy. Dla mnie jego powrót do CZW to jest porażka ale nie sądzę aby dzisiaj zdobył CZW World Title. Coś jednak w nim muszą widzieć bookerzy, bowiem w JAPW rządzi niepodzielnie, zaliczył dość potężny debiut w Japońskim Dragon Gate. Ja mimo wszystko go nie kupuje.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216315
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Akuma o którym mówicie to wrestler Chikary Pro - Gran Akuma. Jedna z najważniejszych postaci w historii tej promocji. Powrócił do CZW jako "Warrior" czyli pupilek Kimberley. Ja się cieszę, bowiem potrafi on robić absolutnie świetne walki, tylko w CZW muszą dać mu szansę do jeszcze większego wykazania się. Akuma to taki Nakajima sceny niezależnej w USA.

 

Dzięki za info.Ostatnio trochę przystopowałem z oglądaniem Chikary,więc za bardzo go nie znam.

Ale po walce na CoD Akuma pozostawił dobre wrażanie.Zaprezentował się z bardzo dobrej strony. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216323
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wieloletni fanatyk mainstreamu wkracza na salony indy :wink: Obiecalem RVD, ze zobacze jakas gale CZW i padlo na wspomniane wyzej Cage of Death. Zachwycony moze spektaklem nie bylem, ale jakos szczegolnie sie nie zawiodlem. Pierwsze co mnie zrazilo, to brak wejsciowek, ale dalem rade przymknac oko na takie cos w PWG (sledze regularnie ta federacje), wiec i tutaj przezylem.

W pierwszym starciu znalem tylko Ruckusa, ktoremu automatycznie zaczelem kibicowac. Ładny i szybki opener. Prawdopodobnie wszyscy dostali swoj czas na ringu, a pisze prawdopodobnie, bo w wiekszosci nie zapisali sie oni w mojej pamieci po pojedynku. Jedynie Akuma pokazal sie z na tyle dobrej strony, ze bede go pamietal przy okazjonalnych, przyszlych seansach z ta federacja. (Wypada nadmienic, ze Kimberley jest paskudna)

Nie wiem, kim był ten Redneck, ale podpisuje się pod chantami „Shut The Fuck Up”

Takich highlight’ów jak przed walka o pretendenta brakuje w PWG. Ktoś, kto zaczyna z CZW może szybciej ogarnąć, co się działo. W tej walce musiałem kibicować Anthonyemu, bo ksywka od razu wskazywała na to, że będzie bliższy mojemu sercu (ale jak pozniej zlapal za mikrofon w trakcie walki, to mi zbrzydł) … a poza tym nigdy nie lubiłem Callihana. Dość słaby pojedynek, na ktorym się wynudziłem (może ze względu na niechęć do Samiego) i nie wiem, jakie są standardy w CZW, ale na moje oko, to obaj nie zasługują na pas (zreszta... obecny mistrz tez furory w moich oczach nie zrobil)

Drew Gulak sobie nieźle poradził z wywiadem i jeśli by trafił gdzieś, gdzie cenią sobie rozrywkę, to wcale nie byłby skazany na pożarcie.

Adam Cole to nazwisko, które znam (choc srednio się prezentuje w takim gimmicku), a AR Fox, to nazwisko, które zapamiętam. Fenomenalny koleś. Jak umie gadać, to powinni go zabierać z CZW. Do tej walki z checia bym wrocil, zeby popatrzec na "Lisa". (Kolejna wzmianka... Bardzo fajnie sie prezentuje tyłek tej Pani od Adama, ale twarz skutecznie psuje dobre wrazenie)

Osirian Portal vs Phillys Most Wanted - Kur... nienawidze Chikary, a domniemam, ze Ci dwaj panowie sie z niej urwali. Nie moge powiedziec, ze sa slabi, ale nie trawie tamtejszych kolorowych gimmickow... i w ogole, o co kur.. chodzi z tym ich ciosem? Hipnotyzuja przeciwnika? Give me a break! Pomijajac to cholerstwo, to bardzo dobra walka byla. Spora dawka emocji...

 

Juz myslalem, ze po tym tancu i podwojnym skoku z naroznikow, PMW przegra, ale ladnie to rozwiazali bookerzy.

 

Homicide vs Moxley - Nie wiem, czy to tylko ja, czy na serio Homicide'a sie ciezko oglada ostatnimi czasy. Cieszylem sie jak wrocil do RoH, ale okazalo sie, ze nic ciekawego nie wniosl. Znudzila mnie ta postac i cala walka dupy nie urwala. Poza tym... Brodie Lee? Pomyslow im chyba brakuje. Gimmickowo pasuje do CZW (Big MotherTRucker), ale to kolejna postac, ktora nigdy nie dala rady mnie do siebie przekonac.

Gage vs "Kryptonim Azjata" - Nie dalem rady spamietac jego imienia, a cichy komentarz nie ulatwia sprawy, by to nadrobic podczas pojedynku. Nie bylo to jakies epickie starcie, ale nie mozna narzekac, bo pare fajnych akcji pokazali (balkon, koncowka)

Main Event - Musze przyznac, ze imponowala mi ta klatka i oczy sie zaswiecily jak tylko sobie wyobrazilem, co moze sie tam stac. Zaspokoilem dzienne zapotrzebowanie na ogladnie cierpienia, krwi i .. wykreconych ćpunów a'la Billy Gram

Najwieksze wrazenie na mnei zrobil AR Fox i mam nadzieje, ze go zobacze w ktorejs z "moich" federacji, bo CZW za taka nie uwazam i jeszcze mi daleko do tego, zeby sie definitywnie wkrecic.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216347
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

SMASH.5

 

Kyosuke Mikami vs. Yusuke Kodama

 

Dosyć słaba walka.Yusuke wogóle nie wyrabiał tempa narzucanego przez rywala.Cała walka opierała się na dominacji Mikami i nie była zbytnio interesująca :).

AKIRA vs. Gurvinder Sihra

 

Druga walka już lepsza,jednak nadal poziom zostawał dużo do życzenia.Akira dobrze walczył i ogólnie może ta walka nie byłaby taka zła gdyby dać im więcej czasu.Jednak jeśli chce się zrobić dwie gale na jednym slocie TV to sorry.Jednak ten cały Sihira z Indii zaliczył całkiem niezły występ i może będą z niego ludzie,zobaczymy co pokaże na SMASH 6.

Kana vs. Shuri

 

Na ten pojedynek czekałem.I tylko troszkę się zawiodłem.Rewanż pomiędzy Kaną a Shuri które już stoczyły pojednynek na SMASH 4 który strasznie mi się podobał i należy do jednych z najlepszych walk pań jakie oglądałem.Jednak nie o nim teraz mowa,w tej walce też był potencjał,jednak znowu strasznie mało czasu zostało im dane.Znowu dominacja tym razem Kany a Shuri dostała na tą walkę gimmick "płaczącej dziewczynki".Walkę dało się obejrzeć jednak mogła być o wiele lepsza.

Akira Shoji vs. Valentine

 

Nie wiem po co TAJIRI sprowadza takich wrestlerów jak Valentine którzy zanirzają poziom.Walka dosyć słaba,mająca ciekawe momenty jednak bez większych fajerwerków.

Hajime Ohara vs. Starbuck

 

Lepsza walka na tej gali.Co prawda Starbuck dominował jednak jego umiejętności,kompletnie mnie zaskoczył.Ohara niestety znowu nie zabłysną,kompletnie mi się nie podoba jego styl.Jednak walka godna polecenia.

Eugene, Scotty 2 Hotty & TAKA Michinoku vs. KUSHIDA, Lin Bairon & TAJIRI

 

Main Event i bez wątpienia najlepsza walka na gali.Jedyny pojedynek który mnie zaskoczył,Eugen nadal robi świetne Comedy Matche,takiego humoru mi brakuje w WWE.Jedynie TAKA który niegdyś występował w WWF nie zaskoczył.Najbardziej jednak spodobał mi się występ Lin Baironi która zjadła swoim style wszystkich na tym ringu.Match mogę ocenić spokojnie na **3/4.

 

SMASH to zdecydowanie słabszy produkt z Japonii jednak klimat tej federacji nawet mi się podoba i lubie obejrzeć jakiś event w wolnym czasie.Tej gali niestety nie polecam zbytnio gdyż w porównaniu do poprzednich części ta była strasznie krótka i robiona na siłę.

 

 

Czas zacząć nowy rok od CMLL i drugiej części najlepszych walk starego roku

CMLL 1-01-2011 on Galavisión México

Lo Mejor del 2010 Parte 2

 

Final de Torneo Nacional de Parejas Increibles (5 de Febrero de 2010)

Escuela de Jalisco: Atlántis - Mascara Dorada vs Escuela del D.F.: Negro Casas - La Máscara

 

Pierwsza walka mnie nie zachwyciła.Cała gala miała zawierać najlepsze walki 2010 a ta nie należała do fenomenalnych.Co prawda była całkiem przełykalna ale strasznie krótka i może to mnie zraziło??

Lucha Por El Campeonato Nacional Semicompleto

Mistico vs Volador Jr.

 

Świetna walka.Mistico jako Rudo wyglądało to dosyć zabawnie gdyż moim zdaniem nie nadaje się on na Rudo,natomiast Volador na odwrót.Walka bardzo dobra,dużo emocji,fajnych akcji wykonaniu Mistico.I co rzadko się zdarza w CMLL użycie rzeczy do walki

.Walka ta kontynuowała feud pomiędzy oboma luchadorami który według mnie był jednym z lepszych w tamtym roku w CMLL.Walka na spokojne 7/10

Cuadrangular de Máscaras (18 de Marzo de 2010)

Volador Jr - La Sombra vs Mistico - Felino

 

Najlepsza walka ze wszystkich w tym programie.Na samym początku dostaliśmy piękną akcje i dynamikę która trwała aż do końca.Takie walki mógłbym oglądać godzinami niemam nic do zarzucenia.Świetny występ Voladora i Mistico.9/10

Match Relámpago (9 de Abril de 2010)

El Valiente vs Sangre Azteca

 

Po dwóch genialnych walka dla ochłody dostaliśmy średniaka.W walce niczego specjalnego nie było czym mógłbym się zachwycać.Klasyczna walka CMLL.

Máscara vs Máscara (30 de Abril de 2010)

Brazito de Oro vs Pequeño Black Warrior

 

 

Walki Mascara a Mascara zawsze budzą emocje,tutaj też tak było.Co prawda Brazito de Oro nie błyszczał gdyż swoje lata już ma i forma nie ta.Jednak wszystko nadrobił Brack Warrior który walczył świetnie i nadawał tempo walce.Cała walka bardzo przyjemna i pod koniec nawet zacięta.Polecam 6,5/10

México vs Japón

La Sombra - La Máscara - Máscara Dorada vs Okumura - Taichi - Yoshihashi

 

Sombra,Mascara i jeszcze Dorada razem??To musiało dać efekty i tak było.Razem pokazali świetne lucha libre.Walka była szybka i efektowna kilka skoków poza ring luchadorów.Świtne kombinacje zawodników z Japonii to wszystko dało walkę na wysokim poziomie.Zdecydowanie polecam i oby CMLL w tym roku robiło więcej takich walk 7,5/10

 

Gala wedle założenia pokazała dobre walki z 2010 roku.Polecam ją wszystkim zaczynającym oglądać CMLL gdyż jest to świetne wprowadzenie do dalszej "przygody" z tą federacją.Wiele bardzo dobrych walk którymi zachwycaliśmy się cały rok.7/10

AAA Guerra de Titanes 2010

Decnnis, Mini Abismo Negro and Polvo de Estrellas vs. Gato Eveready, Octagóncito and Pimpinela Escarlata

 

Bardzo przyjemna walka w wykonaiu mini luchadorów.Przed tą walką myślałem że Pimpinela ją zniszczy i nie będzie to dobre widowisko.A jednak było jej mało i to wyszło to wszystkim na dobre.Walka bez większej pod jarki ale dało się obejrzeć.

La Milicia (Alan Stone, Chris Stone & Super Fly) besiegen Aero Star, El Elegido & Octagon

 

Słabsza walka na tej gali.Spodziewałem się czegoś lepszego po Aerostarze ale bookerzy nie dali mu się wykazać i zrobił kilka fajnych akcji ale nic więcej nie wniósł do tej walki.Ogólnie cała walka polegała na okładaniu przez członków La Milicii,Octagona.Nic specjalnego.

Los Maniacos (Silver King and Último Gladiador) © vs. La Hermandad 187 (Joe Lider and Nicho el Millonario) vs. La Legión Extranjera (Hernandez and El Ilegal)

 

 

Bardzo dobry ladder match.Dużo akcji i hardcoru wyróżniało tą walkę.Bardzo dobry występ Hernandeza jak i Ultio Gladiadora którego zwolenikiem nigdy nie byłem mimo to występ zaliczył bardzo dobry.Walka pod koniec nieco dramatyczna i to mi się podoba.

El Mesias vs L.A Park

 

Jedna z najlepszych walk na gali.Po raz kolejny L.A ParK dał nam świetny brawl poza ringiem,na trybunach itd.Walka nie należała do jakiś zbytnio technicznych lecz bardziej tych krwawych i mi to nie przeszkadzało.Pojedynek zdecydowanie na plus.

 

Los Bizarros (Cibernético, Escoria, Taboo and TBA) vs. El Ejército AAA (La Parka, Dark Espíritu, Extreme Tiger and Jack Evans)

 

Kolejna dobra walka na tej gali.Z początku Extreme Tiger nie mógł się w niej odnaleźć i widzieliśmy tylko dobre walki La Parki,jednak potem się obudził i pokazał na co go stać.Jedynym minusem tej walki był Jack Evans który kompletnie nie podołał tej walce i większość jej był poza ringiem.

Los Perros del Mal (Damián 666, Halloween and X-Fly) vs. Los Psycho Circus (Psycho Clown, Monster Clown and Murder Clown)

 

Zdecydowanie najlepsza walka na gali.Nie będę już wspominał że było dużo hardcoru bo to z tą stypulacją i z tymi luchadorami oczywiste.Jest to jedna z tych walk które nie dość że są dobre to mają zabójcze zakończenie.Polecam wszystkim tą walkę.

Dr.Wagner Jr. © vs El Zorro

 

Walka całkiem niezła ale nie jeśli chodzi o taką stawkę.Spodziewałem się czegoś więcej po tej walce,jednak to co zabyczłem było również fajne i nawet mi się podobało.Dużo interwencji wyróżniało ten pojedynek,wiele nieczystych zagrań ogólnie całkiem fajnie się to ogląda ale w ringu myślałem że zobacze coś lepszego.

 

Podsumowując ostatnia gala od AAA nie wypadła tak dobrze jak oczekiwałem.Jednak dało się to obejrzeć bez większej nudy mimo to z taką kartą można było o wiele lepszą galę zrobić.Moja ocena to skromne **.

 

[ Dodano: 2011-01-07, 18:27 ]

SMASH.5

 

Kyosuke Mikami vs. Yusuke Kodama

 

Dosyć słaba walka.Yusuke wogóle nie wyrabiał tempa narzucanego przez rywala.Cała walka opierała się na dominacji Mikami i nie była zbytnio interesująca :).

AKIRA vs. Gurvinder Sihra

 

Druga walka już lepsza,jednak nadal poziom zostawał dużo do życzenia.Akira dobrze walczył i ogólnie może ta walka nie byłaby taka zła gdyby dać im więcej czasu.Jednak jeśli chce się zrobić dwie gale na jednym slocie TV to sorry.Jednak ten cały Sihira z Indii zaliczył całkiem niezły występ i może będą z niego ludzie,zobaczymy co pokaże na SMASH 6.

Kana vs. Shuri

 

Na ten pojedynek czekałem.I tylko troszkę się zawiodłem.Rewanż pomiędzy Kaną a Shuri które już stoczyły pojednynek na SMASH 4 który strasznie mi się podobał i należy do jednych z najlepszych walk pań jakie oglądałem.Jednak nie o nim teraz mowa,w tej walce też był potencjał,jednak znowu strasznie mało czasu zostało im dane.Znowu dominacja tym razem Kany a Shuri dostała na tą walkę gimmick "płaczącej dziewczynki".Walkę dało się obejrzeć jednak mogła być o wiele lepsza.

Akira Shoji vs. Valentine

 

Nie wiem po co TAJIRI sprowadza takich wrestlerów jak Valentine którzy zanirzają poziom.Walka dosyć słaba,mająca ciekawe momenty jednak bez większych fajerwerków.

Hajime Ohara vs. Starbuck

 

Lepsza walka na tej gali.Co prawda Starbuck dominował jednak jego umiejętności,kompletnie mnie zaskoczył.Ohara niestety znowu nie zabłysną,kompletnie mi się nie podoba jego styl.Jednak walka godna polecenia.

Eugene, Scotty 2 Hotty & TAKA Michinoku vs. KUSHIDA, Lin Bairon & TAJIRI

 

Main Event i bez wątpienia najlepsza walka na gali.Jedyny pojedynek który mnie zaskoczył,Eugen nadal robi świetne Comedy Matche,takiego humoru mi brakuje w WWE.Jedynie TAKA który niegdyś występował w WWF nie zaskoczył.Najbardziej jednak spodobał mi się występ Lin Baironi która zjadła swoim style wszystkich na tym ringu.Match mogę ocenić spokojnie na **3/4.

 

SMASH to zdecydowanie słabszy produkt z Japonii jednak klimat tej federacji nawet mi się podoba i lubie obejrzeć jakiś event w wolnym czasie.Tej gali niestety nie polecam zbytnio gdyż w porównaniu do poprzednich części ta była strasznie krótka i robiona na siłę.

 

 

Czas zacząć nowy rok od CMLL i drugiej części najlepszych walk starego roku

CMLL 1-01-2011 on Galavisión México

Lo Mejor del 2010 Parte 2

 

Final de Torneo Nacional de Parejas Increibles (5 de Febrero de 2010)

Escuela de Jalisco: Atlántis - Mascara Dorada vs Escuela del D.F.: Negro Casas - La Máscara

 

Pierwsza walka mnie nie zachwyciła.Cała gala miała zawierać najlepsze walki 2010 a ta nie należała do fenomenalnych.Co prawda była całkiem przełykalna ale strasznie krótka i może to mnie zraziło??

Lucha Por El Campeonato Nacional Semicompleto

Mistico vs Volador Jr.

 

Świetna walka.Mistico jako Rudo wyglądało to dosyć zabawnie gdyż moim zdaniem nie nadaje się on na Rudo,natomiast Volador na odwrót.Walka bardzo dobra,dużo emocji,fajnych akcji wykonaniu Mistico.I co rzadko się zdarza w CMLL użycie rzeczy do walki

.Walka ta kontynuowała feud pomiędzy oboma luchadorami który według mnie był jednym z lepszych w tamtym roku w CMLL.Walka na spokojne 7/10

Cuadrangular de Máscaras (18 de Marzo de 2010)

Volador Jr - La Sombra vs Mistico - Felino

 

Najlepsza walka ze wszystkich w tym programie.Na samym początku dostaliśmy piękną akcje i dynamikę która trwała aż do końca.Takie walki mógłbym oglądać godzinami niemam nic do zarzucenia.Świetny występ Voladora i Mistico.9/10

Match Relámpago (9 de Abril de 2010)

El Valiente vs Sangre Azteca

 

Po dwóch genialnych walka dla ochłody dostaliśmy średniaka.W walce niczego specjalnego nie było czym mógłbym się zachwycać.Klasyczna walka CMLL.

Máscara vs Máscara (30 de Abril de 2010)

Brazito de Oro vs Pequeño Black Warrior

 

 

Walki Mascara a Mascara zawsze budzą emocje,tutaj też tak było.Co prawda Brazito de Oro nie błyszczał gdyż swoje lata już ma i forma nie ta.Jednak wszystko nadrobił Brack Warrior który walczył świetnie i nadawał tempo walce.Cała walka bardzo przyjemna i pod koniec nawet zacięta.Polecam 6,5/10

México vs Japón

La Sombra - La Máscara - Máscara Dorada vs Okumura - Taichi - Yoshihashi

 

Sombra,Mascara i jeszcze Dorada razem??To musiało dać efekty i tak było.Razem pokazali świetne lucha libre.Walka była szybka i efektowna kilka skoków poza ring luchadorów.Świtne kombinacje zawodników z Japonii to wszystko dało walkę na wysokim poziomie.Zdecydowanie polecam i oby CMLL w tym roku robiło więcej takich walk 7,5/10

 

Gala wedle założenia pokazała dobre walki z 2010 roku.Polecam ją wszystkim zaczynającym oglądać CMLL gdyż jest to świetne wprowadzenie do dalszej "przygody" z tą federacją.Wiele bardzo dobrych walk którymi zachwycaliśmy się cały rok.7/10

AAA Guerra de Titanes 2010

Decnnis, Mini Abismo Negro and Polvo de Estrellas vs. Gato Eveready, Octagóncito and Pimpinela Escarlata

 

Bardzo przyjemna walka w wykonaiu mini luchadorów.Przed tą walką myślałem że Pimpinela ją zniszczy i nie będzie to dobre widowisko.A jednak było jej mało i to wyszło to wszystkim na dobre.Walka bez większej pod jarki ale dało się obejrzeć.

La Milicia (Alan Stone, Chris Stone & Super Fly) besiegen Aero Star, El Elegido & Octagon

 

Słabsza walka na tej gali.Spodziewałem się czegoś lepszego po Aerostarze ale bookerzy nie dali mu się wykazać i zrobił kilka fajnych akcji ale nic więcej nie wniósł do tej walki.Ogólnie cała walka polegała na okładaniu przez członków La Milicii,Octagona.Nic specjalnego.

Los Maniacos (Silver King and Último Gladiador) © vs. La Hermandad 187 (Joe Lider and Nicho el Millonario) vs. La Legión Extranjera (Hernandez and El Ilegal)

 

 

Bardzo dobry ladder match.Dużo akcji i hardcoru wyróżniało tą walkę.Bardzo dobry występ Hernandeza jak i Ultio Gladiadora którego zwolenikiem nigdy nie byłem mimo to występ zaliczył bardzo dobry.Walka pod koniec nieco dramatyczna i to mi się podoba.

El Mesias vs L.A Park

 

Jedna z najlepszych walk na gali.Po raz kolejny L.A ParK dał nam świetny brawl poza ringiem,na trybunach itd.Walka nie należała do jakiś zbytnio technicznych lecz bardziej tych krwawych i mi to nie przeszkadzało.Pojedynek zdecydowanie na plus.

 

Los Bizarros (Cibernético, Escoria, Taboo and TBA) vs. El Ejército AAA (La Parka, Dark Espíritu, Extreme Tiger and Jack Evans)

 

Kolejna dobra walka na tej gali.Z początku Extreme Tiger nie mógł się w niej odnaleźć i widzieliśmy tylko dobre walki La Parki,jednak potem się obudził i pokazał na co go stać.Jedynym minusem tej walki był Jack Evans który kompletnie nie podołał tej walce i większość jej był poza ringiem.

Los Perros del Mal (Damián 666, Halloween and X-Fly) vs. Los Psycho Circus (Psycho Clown, Monster Clown and Murder Clown)

 

Zdecydowanie najlepsza walka na gali.Nie będę już wspominał że było dużo hardcoru bo to z tą stypulacją i z tymi luchadorami oczywiste.Jest to jedna z tych walk które nie dość że są dobre to mają zabójcze zakończenie.Polecam wszystkim tą walkę.

Dr.Wagner Jr. © vs El Zorro

 

 

Walka całkiem niezła ale nie jeśli chodzi o taką stawkę.Spodziewałem się czegoś więcej po tej walce,jednak to co zabyczłem było również fajne i nawet mi się podobało.Dużo interwencji wyróżniało ten pojedynek,wiele nieczystych zagrań ogólnie całkiem fajnie się to ogląda ale w ringu myślałem że zobacze coś lepszego.

 

Podsumowując ostatnia gala od AAA nie wypadła tak dobrze jak oczekiwałem.Jednak dało się to obejrzeć bez większej nudy mimo to z taką kartą można było o wiele lepszą galę zrobić.Moja ocena to skromne **.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216350
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Osirian Portal vs Phillys Most Wanted - Kur... nienawidze Chikary, a domniemam, ze Ci dwaj panowie sie z niej urwali. Nie moge powiedziec, ze sa slabi, ale nie trawie tamtejszych kolorowych gimmickow... i w ogole, o co kur.. chodzi z tym ich ciosem? Hipnotyzuja przeciwnika? Give me a break! Pomijajac to cholerstwo, to bardzo dobra walka byla. Spora dawka emocji...

 

Tak oni są z Chikary.Ja za to uwielbiam takie gimmicki,Osirian Portal również.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216377
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ludzie dla was main event tegorocznego Cage of Death, byl naprawde dobry :shock:

Naprawde Niko, Kacper obejrzyjcie sobie reszte main eventów COD, bo w tym roku moje obawy sie sprawdzily i main event COD 2010 byl jednym z najbardziej chujowych cage matchy jakie dal CZW w histori.

 

Gala nie powiem, wyszla dobrze szczegolnie pierwsze walki oraz najlepiej Cole z AR. Portal vs Most czyli final o tag tez dobry, walka BJW vs CZW czyli Gage-Miyamoto srednia takie cos to w BJW by nazwali slaba walka a tu podjarka, oczywiscie zawiodl tez Homicide, moze teraz RVD juz bedzie widzial dlaczego dojebalem sie o to ze Homicide dostal title shoota na najwazniejszej gali :grin:

 

Niestety main event zawiodl, co za durny booking z ta ucieczka z ringu Youngera, ktory wczesniej wszystkimi miotal. Bumpy bardzo slabe, byly wogole jarzeniowki?

Zaskoczyl mnie ale to za malo, bylo bardzo kiepsko, bezbarwny main event, ktory zepsol wizerunek gali, ktora mogla w koncowej ocenie wyjsc naprawde niezle, jak na obecne standarty CZW.

 

Podsumujac, najwazniejsza gala CZW pokazala ze ta promocja obecnie ma niezly potencjal co do dyizji light i paru naprawde bniezlych wrestlerow, dywizja tag tez ok. Jednak z ultraviolent jest tam coraz gorzej, z roku na rok spada poziom a Cage of death to obnazylo w sposob bardzo widoczny. Smutne ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216378
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Jednak z ultraviolent jest tam coraz gorzej, z roku na rok spada poziom a Cage of death to obnazylo w sposob bardzo widoczny. Smutne ale prawdziwe.

 

A najgorsze jest to, że to CZW same z siebie ogranicza coraz bardziej ilość UV. Ostatnimi czasy widziałem wiele opinii, że to strata JC i TJ'a wpłynęła na zmniejszenie ilości hardcore'u, ale gdyby przeanalizować dokładnie roster, jest paru dobrych wrestlerów, którzy mogliby stworzyć piękny pojedynek na miarę starych czasów. Na pierwsze miejsce z pewnością obecnie wysuwa się Devon Moore który dopiero teraz dostaje jakiś tam push. Jeżeli nie wierzycie w jego możliwości, polecam obejrzeć ostatnie gale IWA-MS King of the death match. Tuż po nim można ustawić Youngera i Moxleya którzy mają jeszcze ten power i pokazali to w main evencie na gali Southern Violence. Za nimi można wstawić starszych już, ale nadal dobrych czyli Havoc, Masada, Gage i DJ Hyde. I jeżeli ktoś mi teraz powie, że niema dobrych wrestlerów to go wyśmieje. Prawda jest taka, że CZW chyba nie widzi tego, i do UV wrzuca Anthonyego i Grega których można jedynie niestety wyśmiać. Co gorsza, Hyde ciągnie federacje w stronę main streamu upodobniając się w walkach do innych federacji. Ściąga gwiazdy z CHIKARY, DGUSA, a nawet AAW. Może i fanatyków lotów to cieszy, ale prawdziwym fanom starego CZW brak na każdej gali stypulacji UV przeszkadza. Jedynym ratunkiem byłaby chyba fuzja z IWA-MS które powoli podupada, pokazując to wyraźnie na gali April Bloodshowers. Co do wXw i współpracy z nimi, nie ma co się jarać... przynajmniej tak można wywnioskować z tragicznych gal które odbyły się we współpracy z obiema federacjami.

 

Orientuje się może ktoś, co dzieje się z Toby Kleinem i Corporal Jonsonem? Kurde dawno nie widziałem obu panów w ringu, a ich wyczynów w federacjach IWA nie mogę zapomnieć ;P

 

Ludzie dla was main event tegorocznego Cage of Death, byl naprawde dobry

jak na obecny poziom UV w CZW, to ta walka była dobra...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216385
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  133
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2008
  • Status:  Offline

byly wogole jarzeniowki?

Czytałem kiedyś bodaj na wikipedii, że władze stanu Pennsylvania/miasta Philadelphia wydały jakąś ustawę zakazującą używania jarzeniówek na eventach wrestlingowych na terenie stanu/miasta. Jak pewnie zauważyliście, już od dłuższego czasu nie ma jarzeniówek na galach CZW odbywających się w Philly. Szukałem już, ale chyba tej informacji nie znajdę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216392
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Ludzie dla was main event tegorocznego Cage of Death, byl naprawde dobry :shock:

Naprawde Niko, Kacper obejrzyjcie sobie reszte main eventów COD, bo w tym roku moje obawy sie sprawdzily i main event COD 2010 byl jednym z najbardziej chujowych cage matchy jakie dal CZW w histori.

 

Ja jestem początkującym fanem UV.Walka na takim poziomie mnie zadowala.

Ale patrząc jeszcze na ostatnie gale CZW można stwierdzić,że tegoroczna walka w klatce wypadło nieźle.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216397
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Kilka wyjaśnień:

 

- Oj Street, za dużo żyjesz przeszłością ;) CZW jarzeniówek w Pennsylvanii nie używa od ponad 8 lat. Dlaczego? Ze względu na sankcje Pennsylvania Athletic Commision, która zakazuje używania tego typu rzeczy. Sankcja obejmuje również kosiarkę do trawy, dlatego co prawda Scotty Vortekz pojawił się z nią, ale jej nie użył. Sankcje również były naniesione na drut kolczasty, jednak w 2005 roku komisja je zniosła. Doszło wtedy do bardzo ciekawej sytuacji, bowiem Zandig i jeszcze jeden z oficjeli CZW negocjowali z komisją zezwolenie na używanie jarzeniówek. Chcieli oni bowiem zorganizować "Tournament of Death 4" w ECW Arena. Co więcej, zostało nawet ogłoszone oficjalnie, że TOD po raz pierwszy w historii odbędzie się w Filadelfii. Komisja jednak nie zgodziła się na taki ruch, pomimo, że CZW Officials mówili, że w turnieju zostaną użyte "specjalne" jarzeniówki, które tak nie niszczą ciała (z pewnością mieli na myśli cieńsze wersje jarzeniówek, kilkakrotnie używane na galach chociażby IWA MS, kiedy federacja nie miała wogóle pieniędzy). Finałem tamtego COD, które miało być zorganizowane w ECW Arena, miał być Cage Match który kształtem miał przypominać późniejszy Cage of Death Match z COD7 (wielka klatka otaczająca ring). Patrząc z perspektywy czasu, można się cieszyć z tego, że turniej ten nie został zorganizowany w ECW Arena. Dlaczego? Bowiem TOD słynie z tego, że jest organizowane na otwartej przestrzeni, dzięki czemu jest większa swoboda w robieniu dzikszych rzeczy.

 

- Poziom CZW jest taki a nie inny. Fakt, to nie jest już to co kiedyś, ale z drugiej strony CZW jest jedyną federacją ultraviolentową w USA praktycznie. Utrzymali się na rynku 12 lat i na razie nie zanosi się na ich upadek. Gale takie jak "Cage of Death" i ilość widzów na tych eventach pokazują dobitnie, że w USA jest w dalszym ciągu zapotrzebowanie na taką federację.

 

- Fuzja z IWA MS nie wchodzi w grę. Dlaczego? Bo federacja nie istnieje! Rotten miał organizować we wrześniu zeszłego roku TPI i...dupa. Ian z powodu prowadzenia IWA ma długi, nadal nie pospłacał wrestlerów, dlatego jakiś czas temu szerokim echem obił się konflikt na linii Bull Pain-Ian Rotten, bowiem Ian nie spłacił Pain'a i nadal jest dłużny mu pieniądze. Poza tym CZW jest tak mocne, że oni nie muszą dokonywać fuzji aby kogoś ściągać z IWA MS. CZW bowiem jako jedna z nielicznych federacji niezależnych w USA może pozwolić sobie na podpisywanie kontraktów z wrestlerami i płacenie regularne im co miesiąc pensji (vide Drake Younger czy też Nick Gage), wliczając w to ubezpieczenie zdrowotne etc.

 

- Nick Gage nie powróci do CZW w najbliższym czasie. Siedzi w więzieniu i czeka na rozprawę w związku z napadem na bank. Co prawda zwinął tylko 3000$ ale i tak grozi mu odsiadka. Jeśli ktoś chce mu pomóc, proszę bardzo - Sonjay Dutt sprzedaje koszulki "Free Nick Gage" na specjalnie otwartej stronie internetowej. Dochód przeznaczony na pomoc Gage'owi. Więcej w newsie na Attitude.

 

- CZW powinno upatrywać nowe talenty na scenie niezależnej, w kompletnym deepie. Tak został kiedyś dostrzeżony Drake Younger, który co prawda wnerwia mnie niemiłosiernie obecnie, jednak talent do dzikich walk ma. CZW powinno przeprowadzić akcję "Combat Zone Find New Ultraviolent Superstar", przywrócić walki na zasadach "Ultraviolent Underground" i na tym polu testować nowe nazwiska a te które sprawdzą się, sprawnie umieścić w rosterze.

 

- Corporal Robinson walczy dla JCW. Nie widzę go kompletnie w CZW bowiem ma gówniate umiejętności, jeszcze gorsze od Brain Damage'a. Pojawił się w CZW w 2003 roku przy okazji feudu IWA MS vs. CZW i na tym wystarczy. Cenię go za to co dokonał w IWA MS ale to wszystko.

 

- Toby Klein walczy na scenie niezależnej, aczkolwiek powrócił praktycznie do kompletnego undergroundu. Niewątpliwie brakuje mi go, bowiem jest jednym z niewielu w USA, którzy potrafią nie tylko robić ciekawe rzeźnie ale do tego odnaleźć się w tradycyjnym wrestlingu. Typ wrestlera, który odnalazłby się również w BJW i dawałby sobie tam ze spokojem radę. Niewątpliwie w CZW takie osoby są potrzebne.

 

- Tegoroczny Cage of Death Match faktycznie słaby. Mnie nie porwał. Devon Moore jako główny aktor tego spektaklu? Jestem jak najbardziej na TAK. Do CZW w styczniu 2008 roku przechodził jako główna gwiazda PWU, które wtedy się już praktycznie posypało i przez ten okres czasu był średnio wykorzystywany. Teraz pora aby coś zmienić i dać mu większy push. Szkoda tylko, że jest face'm. Zdecydowanie lepszy jako heel.

 

- Yuko Miyamoto jako Ultraviolent Underground Champion to zdecydowanie fantastyczna decyzja. W dobie ponownej współpracy na linii CZW-BJW stwarza to możliwości do wymiany wrestlerów. Liczę, że zobaczymy z 2-3 nazwiska z CZW w Japonii i bynajmniej nie będzie to tylko i wyłącznie MASADA. Z kolei w USA wszyscy czekają na powrót Jun'a Kasai'ego. To byłoby niewątpliwie ogromne wydarzenie, bowiem fani mają do teraz w pamięci jego dziki pojedynki z 2001 roku na ringach CZW.

 

- Forma Homicide'a faktycznie słaba. Jedynie Sami Callihan coś tam z niego wyciągnął. Nie widzę go obecnie w CZW, chyba że się poprawi.

 

- Znane nazwiska w CZW? Oczywiście, że TAK! CZW to nie tylko ultraviolent. Federacja musi czymś przyciągać widzów, zwłaszcza patrząc w przeszłość na ich fenomenalny roster w 2005 roku (Quackenbush, Hero, Castagnoli, Super Dragon, Butcher itd.). Osirian Portal jak najbardziej na swoim miejscu. Można co prawda dyskutować na temat entertaimentu, jednak mnie się jak najbardziej podobało to, co robili w swoich walkach. CZW nigdy nie było i nie będzie ROH czy też Dragon Gate USA. Od dawien dawna bowiem Combat Zone promuje "Ultraviolent Entertaiment" i to nie idzie w parze z produktem jaki promują wspomniane dwie federacje. To jest coś zupełnie innego, tym bardziej, że CZW ma swój fanbase i trafia do innego widza.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216406
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Zastanawiam się której edycji COD przyznać plamę pierwszeństwa jeżeli chodzi o najniższy poziom ME. Pomimo, że XII nie zachwyciła, to jednak, moim zdaniem największe gówno zrobili rok temu z bojącym się wpaść w cokolwiek Callihanem w roli głównej (Havoc ratował co się da). Jednak nie to martwi mnie najbardziej. Większym kolcem w dupie jest obecna forma Homecide oraz to, że takie nazwiska jak Gage i Miyamoto powinny zrobić dwa - trzy razy lepszą walkę niż tą którą widzieliśmy. Z Gagem jest jeszcze ten problem, że więcej robi pyskiem niż faktycznie jest w stanie upuścić krwii. O wiele mnie pościęca się niż jego przeciwnicy i powiem szczerze, że powoli zaczyna mi się przejadać pan "skok na bank". Jest ikoną UV, ok, ale sercem do walki napewno nie może się równać z Moorem czy Havockiem.

 

Największy plus to ten o którym wspominaliście, czyli dywizja light oraz walka o pas tag. CZW przeprosiło sięz Japonią, zapraszają ludzi z Chikary, mają bardzo dobrych wychowanków swojej szkółki oraz zapowiadają bardzo ciekawe powroty. Wszystko to idzie ku lepszemu, ale niestety esencja CZW czyli UV z roku na rok leci na pysk, i nie wiem czy po pewnym czasie nie stanie się problemem dla federacji, bo z jednej strony aspiracje wyjścia ze swoim produktem do szerszej grupy fanów są, ale czy właśnie UV nie będzie tym piątym kołem u wozu? W końcu bardziej mainstreamowi fani niekoniecznie muszą przepadac za taką rzeźnią, z drugej strony ciężko wyrwać korzenie, bo co z fanami, który od '99 roku przychodzili na gale? Pożyjemy, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216408
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline

CZW Cage of Death XII

 

1. Akuma vs. Ryan McBride vs. Jonathan Gresham vs. Rich Swann vs. Alex Colon vs. Ruckus

Całkiem niezły, prowadzony w szybkim tempie opener, który jest do przełknięcia. Bardzo mi się spodobał Gresham, który będąc w ringu naprawdę narzucał szybki styl walki, który fajnie się oglądało. Na pewno zapamiętam tę akcję Ruckusa, którą nawet ciężko opisać - chodzi mi o tę akcję na Ryanie w okolicach 6:35. Jedna rzecz mnie załamała w końcówce, umieszczę to w spoilerze:

 

 

Akuma strasznie zepsuł Powerbomb, kiedy to najpierw nieudolnie wynosił Greshama, aż ten musiał mu pomóc (łapiąc się go za głowę), by utrzymać się na jego barkach.

 

 

2. Robert Anthony vs. Sami Callihan

Walka o pretendenta do pasa nie porwała. Generalnie, choć ciężko to przyznać, znacznie bardziej podobało mi się promo przed meczem, które naprawdę było interesujące i wzmocniło chęć do obejrzenia tego. Akcja już do końca spowolniła po tym powerbombie na publikę (ale trzeba oddać, że akcja była naprawdę świetna). No i właściwie jak w każdej walce można i tę pochwalić za parę akcji, ale to nie przełożyło się na całość.

 

3. Adam Cole vs. A.R. Fox

Nie odpowiada mi gimmick Cole'a w CZW i ciężko mi się to oglądało, tym bardziej, że walka była naprawdę dobra, kiedy prowadził Fox. Kiedy zaś prowadził Cole, zbyt często "sprzedawał" swój charakter i z biegiem czasu robiło się już nudno. Fox jest naprawdę dobrym wrestlerem i chciałbym kiedyś zobaczyć jego walkę z Davey Richardsem. Warto też wspomnieć o tym, że Canadian Destroyer sam w sobie jest świetnym finisherem (i chyba najlepszym obecnie), a z tym naskokiem z narożnika to już mistrzostwo świata. Walka na plus, momentami było świetnie, momentami słabiej, ale i tak pozytywnie.

 

4. Adam Cole vs. Tyler Veritas

Veritas inkasuje swój title shot. Mogło się wydawać, że Cole nie da rady i przegra, w końcu to jego drugi mecz z rzędu. Zastanawiałem się również nad tym, jak wyglądać będzie ten mecz, ale nie było najgorzej. Wkurza mnie niesamowicie tylko to, że w walki mieszają pannę Adama o twarzy buldoga, jednocześnie robiąc z Cole'a champa, który ma problemy w walkach 1 na 1, bez pomocy z zewnątrz.

 

5. Philly's Most Wanted vs. The Osirial Portal

Początek nie był zachęcający, zwłaszcza te zapaśnicze obalenia. Po zmianie z obu stron już się akcja rozpoczęła na dobre i oglądało się to już tylko lepiej. Zgodzę się, że ten motyw z hipnozą jest strasznie kretyński. Motyw ze strzelaniem sobie po papie też był, jakby nie patrzeć, jakimś ubarwieniem. Na dodatek bardzo fajna, heelowska gra Sabian, która nie była aż taka wymuszona, jak momentami w przypadku Adama. Warto też dodać, że podwójne 450 wygląda bosko.

 

6. Homicide vs. Jon Moxley

Mogę się tylko podpisać pod tym wszystkim, co zostało wyżej powiedziane. Homicide ma syndrom "dziecka" sceny niezależnej, który wraca po wakacjach w mainstreamie. Na Final Battle w walce z Danielsem wiało nudą, tutaj było lepiej, ale to i tak jeszcze dużo poniżej jego umiejętności. Wynik nie był niespodzianką, więc teraz pozostaje nam czekać na walkę mistrza z nowym pretendentem i mam nadzieję, że będzie lepsza od tej. No i trzeba też wspomnieć o tym pojawieniu się Brodiego Lee. Nie lubię człowieka i średnio mi się to wszystko widzi, ale trzeba dać szansę.

 

7. Yuki Miyamoto vs. Nick Gage

Początek zwiastował, że będzie masakra (i to nie dosłownie, a w przenośni - czyli słabo), ale znowu wszystko się rozkręciło. Było kilka fajnych motywów, fakt. Ta akcja ze stołem dobrze zrobiona, bo osobiście nie trawie, kiedy to wrestler x położy wrestlera y na stole, potem wchodzi z pół godziny na jakieś podwyższenie, wykonuje akcje i na dodatek trafia. Tutaj było inaczej i chwała CZW za to. No i końcowa akcja - naprawdę świetna, nie wiem czy taki był zamysł, by trafić kolanami (a nie jak przy typowym moonsaulcie), ale było to nieziemskie. Przyznaję, że początkowo wynik mnie zaskoczył, ale w świetle ostatnich wydarzeń, to nie jest nic dziwnego.

 

8. Suicide Kings vs. Cult Fiction

No cóż, nie znam się na tym wszystkim, ale mnie się to wydawało... takie nudne, wolne i średnio ciekawe. Dobrego tempa oczekiwać nie można było w takim rodzaju meczu, to fakt, ale takie poruszanie się jak wóz z węglem też było lekką przesadą (choć i tutaj, na szczęście, tylko początek był taki niemrawy). Całą walkę urozmaicały krzyki tHURTeena, który skutecznie zagłuszał komentatorów (swoją drogą, to czasami naprawdę słabo słychać było panów za mikrofonami). Kilka akcji było naprawdę mocnych (naprawdę zrobiłem wielkie oczy, jak zobaczyłem drut kolczasty wbity w skórę Damage'a), również te 450 ze szczytu było przednie.

 

Mam dwa pytania do osób będących w temacie CZW:

1. Co robił ten anorektyk w klatce, skoro nie walczył? Zawsze żyłem w przekonaniu, że w klatce są tylko osoby biorące udział w danym pojedynku.

2. Co Drake Younger ma do Hogana, że używa jego tauntów? (zapewne w celach prześmiewczych, ale ciekawi mnie, skąd to się wzięło)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216524
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Ten anorektyk czyli Billy Gram jest managerem a praktycznie "guru" Cult Fiction :) Fakt, powinien siedzieć koło klatki, ale on zawsze był aktywny w trakcie matchy swoich pupilków. Nomem omen, najlepszy manager obecnie w CZW.

 

Younger po prostu odgrywa swój gimmick "Golden Boy'a", który w zamyśle głosi mniej więcej to, że Drake jest takim Hoganem CZW i bardzo mocno wpłynął na federację (chociażby tym, że trzymał CZW World Title 1,5 roku, najdłużej w historii Combat Zone!).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/114/#findComment-216525
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Chodzi o dochód z sprzedaży biletów. 
    • Nialler
      A właśnie o co chodzi z tym "largest arena gate"? Nie chodzi chyba o frekwencję? 
    • StuPH
      To je to! Matko kochana, tej soboty cofam się o 16 lat. Czas pisać promo na e-fed, a później odpalać serwer na sampie! A dobra jeszcze korki z matmy xD
    • HeymanGuy
    • StuPH
      Uwaga – mój post może być jak promo The Rocka podczas tej gali.* WWE na Netflixie póki co wpływa mega pozytywnie na mnie jako widza wrestlingu. Choć po latach przerwy, do bycia w miarę bieżąco wróciłem jakoś w 2019 r. (NXT się na to nie załapało), mniej więcej okresie gdy Eric Bischoff miał być dyrektorem wykonawczym SmackDown, ale prędko zastąpił go Bruce Prichard, a Bret Hart prezentował pas AEW podczas pierwszej edycji Double or Nothing (tak strzelam, może to zupełnie dwie różne części tamtego roku), to poza największymi galami raczej oglądałem skróty. W ostatnim czasie obejrzałem w całości noworoczne SmackDown, Raw i przed chwilą skończyłem NXT. Dobra koniec zachwytów, bo zaraz się okaże, że ostatniego SD już nie obejrzę… Nie wspominając dzisiejszym Collision xD. Żeby było jasne – z osób występujących w tym odcinku przed seansem znałem tylko młodego Pillmana, Tricka Williamsa, The Rocka i kojarzyłem jego córkę, choć gdy ta zaczęła się rządzić na zapleczu miałem małe WTF. A całkiem duże kiedy ogarnąłem, że jest GM NXT. Powiem wam, że jeszcze jakiś czas temu, gdybym już zdecydował się odpalić taką galę, to pewnie obejrzałbym jej dwie ostatnie walki. Dopiero niejako za pośrednictwem Tośki Storm stopniowo przekonywałem się do kobiecego wrestlingu w poważniejszym wydaniu (w moim łbie niepojętym było, że era Divas jest już dawno za nami, co dzięki wyżej wymienionej stopniowo się zmieniało. Ale spokojnie - gal od pana Rossy Ogawy jeszcze nie oglądałem xD). Dobrze się na to patrzyło. Wiadomo, trochę problem w odbiorze, bo w tych trzech pierwszych walkach żadnej z pań nie ogarniałem i nie miałem pojęcia, kto jest kim. Nie to co w dwóch kolejnych, gdzie w każdej z nich znałem po jednym typie! Promo The Rocka – kurwa, jestem fanem tego gościa od moich początków z wrestlingiem (no dobra, takich trochę późniejszych początków, kiedy poza Raw na ESC już czytałem o wrestlingu i oglądałem walki z poprzednich lat) i za każdym razem szukałbym pozytywów w jego pojawieniu się na gali (a pamiętam czasy kiedy jarałem się, że w 2009 r. dał jakieś promo via satellite z okazji X-lecia SmackDown), ale to niestety było lipne totalnie. Na początku gali kminił z córką, co przekazać publiczności… i mam wrażenie, że nic nie wykminił. Standardowe teksty The Rocka i to w słodkim, face-owym wydaniu (boli mnie fhuj, że po kapitalnym Final Bossie przeszliśmy do takiej wersji Rocka – oby to była jakaś zasłona dymna, której dotychczas nie kumam). Jego wizyta w NXT to fajna sprawa dla publiczności na miejscu, mogli go zobaczyć, strzelić stories na insta, ale w TV (necie) wypadło to słabo. Szkoda.   *w sumie po chuj w takim wydaniu, ale jest.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...