Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

BJW "YOKOHAMA BUNKA TAIIKUKAN TAIKAI", 04.12.2009

 

1. Craig & Kazuki Hashimoto vs. Ryuichi Kawakami & Takumi Tsukamoto

Całkiem niezły meczyk jak na opener. Nie była to jakoś specjalnie długa walka, jednak oglądało mi się ją bardzo przyjemnie. Wszyscy czterej newcomerzy wypadli bardzo fajnie, szczególnie Kawakami, który swoimi suplexami po raz kolejny przekonał mnie do swojej postaci. - [**1/4]

 

2. Daikokubo Benkei & Kamui vs. Yuichi Taniguchi & Shinobu

Trochę zawiodłem się, że na partnera Kamuiego wybrano doświadczonego Benkeia, który ostatnimi laty nie należy do najlepszych zapaśników. Mimo, że wyróżniał się z tłumu to jego postać w żaden sposób nie wpłynęła na szybkość tego pojedynku. Było kilka na prawdę ciekawych spotów od Kamui, który co raz częściej dostaje szansę w walkach w BJW. Mimo, że w ringu walczy od 2001 roku, to raczej mało osób go zna, bo pojawiał się głównie w WMF, Apache Pro, WEW i innych garbagowych fedach. Obecnie ma całkiem przyjemne walki w federacji FREEDOMS, w której jest jednym z 5 orignalsów z Apache Army. Jako, że jego styl bardzo przypomina styl Hayabusy, chciałbym by jeszcze coś osiągnął. - [**1/4]

 

3. MEN's Teioh, Atsushi Ohashi & Daisuke Masaoka vs. Onryo, Makoto Oishi & Mototsugu Shimizu

MEN's Club vs 666, czyli mówiąc w skrócie po prostu Lucharesu. Walka taka jak się spodziewałem, czyli szybkie tempo i duża różnorodność. Kilka ciekawszych sptów, w tym trademarkowa hurricanrana Onryo, który mimo lat, ciągle trzyma formę. Świetnie wypadł w tej walce Makoto Oishi, który dosłownie zownował końcówke swoim stiffem. - [***]

 

4. Big Japan vs. Union:

Yoshihito Sasaki & Shinya Ishikawa vs. Shuji Ishikawa & Isami Kodaka

Union Pro Wrestling to nic innego jak jedna z federacjo-rosterów DDT, gdzie czołową postacią jest Shuji Ishikawa. Walka świetna, na początku co prawda trochę przynudzali, jednak w miarę szybko się rozkręcili i zasypali fanów wielką ilością stiffu. Końcówkę zownował totalnie zdecydowanie wyższy od reszty wrestlerów Shuji Ishikawa. Masakrycznie no-sellowe kolana i kopy, zrobiłby na mnie ogromne wrażenie i jest to już kolejna jego walka, po której się przekonałem do niego w 100% - [***3/4]

 

5. 3 Way Dangerous Weapons Death Match:

Ryuji Ito & MASADA vs. Masashi Takeda & Kankuro Hoshino vs.Jun Kasai & "Black Angel" Jaki Numazawa

Kolejny goodfight. Od samego początku walka rozgrywała się poza ringiem. Krwi było jak barszczu na święta, a wrestlerzy zadziwiali mnie co raz bardziej z upływem czasu. Co ciekawe najbardziej wyróżniającą się postacią w tym meczu nie był ani Kasai ani Ito czy Takeda, a MASADA! Gaijin odjebał na prawdę dobry wrestling. Trochę stiffowych kopów, brutalnych lariatów i trademarkowe wbijanie drewnianych gwoździ w łeb. - [***1/2]

 

6. BJW Tag Team Title:

Daisuke Sekimoto & Yuji Okabayashi © vs Shadow WX & Abdullah Kobayashi

Po wypadku samochodowym Mammotha Sasakiego, byłego partnera Daisuke, nie byłem jakoś specjalnie przekonany do Okabayashiego. Z czasem jednak zauważyłem, że został jego godnym następcą. Z miesiąca na miesiąc widać, że robi ciągły progress w swoim movescie i teraz jest już wręcz idealnym partnerem dla Sekimoto. Co do samej walki to bardzo dobra. Legendarny Shadow WX, poprzedni BJW Champion, mimo lat, które spędził w biznesie, ciągle potrafi zadziwiać. Najciekawszy w tym pojedynku był zdecydowanie stiff i kręcił się on wokół właśnie Shadowa. Lariatfest, jak nazwałem jego pojedynki na lariaty z Sekimoto i Okabayashim uważam za zajebisty. Po raz kolejny potwierdziła się moja teza, że w Japonii oprócz Kensuke Sasakiego, nie ma obecnie wrestlera, który wali lepsze lariaty od Shadowa. Nawet cięższy Sekimoto, po krótkiej wymianie ciosów zwątpił i postanowił użyć nóg. Identyczna sytuacja miała miejsce z Okabayashim, który nie dość, że cięższy od Shadowa to jeszcze wyższy! Generalnie walka badzo na plus i bardzo mało zabrakło by dać czwóreczkę. - [***3/4]

 

7. BJW Death Match Heavyweight Title, Fluorescent Lighttubes & Scaffold Death Match:

Yuko Miyamoto © vs. Takashi Sasaki

Co tu dużo pisać, walka po prostu przerosła moje najśmielsze oczekiwania! Od samego początku zaczęła się jazda. Pierwszy OMG spot miał miejsce już po kilku minutach na scaffoldzie. Po tym jak Sasaki zjebał się z balustrady i poszedł za ring, Miyamoto zrobił przepiękny crossbody dive za ring a komentator doznał orgazmu. Spot wyciąłem i poniżej będziecie mogli go sobie obejrzeć. Walka ciągle nie schodziła z tempa, lała się krew a wrestlerzy stiffowali się na wzajem z pomocą jarzeniówek. Po tradmarkowych wymianach cisów (w tym jeden do obejrzenia poniżej), Sasaki wykonał bardzo efektowny spot z balustrady, coś ala połączenie stompa i jumping kneee. Ostatnia akcja, która mnie rozjebała to Fire Thunder Driver z balustrady na stół!!!!! Ciarki mnie przeszły po plecach jak zobaczyłem tą akcję. Podsumowując cały pojedynek, była to zajebista walka z omg-spotami, nearfallami, stiffem i ultraviolentem. Zdecydowanie najlepszy single uv-mecz ostatnich kilku lat. - [****3/4]

 

Ostatnia walka zrobiłą na mnie takie wrażenie, że aż postanowiłem się podzielić kilkoma akcjami. Check it:

 

http://www.youtube.com/watch?v=7MiAH33aK0o

http://www.youtube.com/watch?v=Wbn0YgkSATI

http://www.youtube.com/watch?v=STilJ05o0Jo

 

[ Dodano: 2010-01-24, 01:40 ]

Kaientai Dojo 06.09.2005

 

Open the Triangle Gate Title Match: CIMA & Magnitude Kishiwada & Masato Yoshino vs. Hi69 & SUPER-X & Yuji Hino

Gala wydana w programie Puroresu King przez co tylko 2 walki były pełne a reszta same digesty, ale na szczęście tej nie skrócono. Po nudnawym i komediowym początku, gdy zawodnicy się rozkręcili, spot sypał się za spotem. Panowie z K-DOJO, świetnie radzili sobie w stylu narzuconym przez wrestlerów Dragon Gate. Szybkie spoty i latanie + zajebisty stiff, uczyniły ten mecz zacnym, szczególnie w końcówce, gdy ciarki mnie przechodziły wręcz co chwilę. Mega akcje i kurewne spotfesty długo będę trzymał w pamięci. - [****1/4]

 

STRONGEST-K, AJ World Junior. & Tohoku Junior Triple Title Match: TAKA Michinoku vs. Masaaki Mochizuki

Oglądając w kilka osób, paru z nich się nie podobał początek walki, w którym dominowały submissiony i tarzanie. Dla mnie był to jednak pokaz znakomitego wrestlingu. TAKA, który jest doskonałym psychologiem ringowym, wymęczył doszczętnie wrestlera Dragon Gate by później przejąć kontrolę w stójce. Gdy walka się rozkręciła i nabrała szybkości, oglądało się ją zajebiście. Wspaniałe wymiany kopów, germany, dragon suplexy, dive'y... OMG wykrzyczałem nie raz. Podsumowując, bardzo porządny pojedynek. - [****]

 

 

DDT Dramatic Fantasia #255 - 27.12.2009

 

2/3 Falls Match: KUDO, Yasu Urano, Poison Sawada JULIE, MIKAMI, Tanomusaku Toba Vs. Michael "CEO" Nakazawa, Danshoku Dino, Hikaru Sato, Masa Takanashi & Keisuke Ishii

Typowy comedy mecz, który nie zrobił na mnie większego wrażenia. Nie było raczej nic ciekawego oprócz Danshoku, który po raz kolejny dał czadu swoimi trademarkami i stąd taka wysoka ocena - [**]

 

KO-D Openweight Title: Shuji Ishikawa © Vs. HARASHIMA

Jako, że znam i cenie sobie umiejętności HARASHIMY, to specjalnym fanem Ishikawy nigdy nie byłem. Jednak 3 ostatnie walki tego zawodnika Union Pro jakie widziałem były wręcz zajebiste. Walka od początku zapowiadała się na świetny pojedynek, nie było specjalnie nudnego początku, ale i tak cała akcja zaczęła się wtedy gdy obaj się rozkręcili. Ishikawa zownował totalnie ten mecz swoim niewyobrażalnym stiffem!! Te wymiany kopów, dropkicków i suplexów, połączone z mega nearfallami zjebały mnie z krzesła i miałem ciarki na całym ciele. Końcowy no-selling gdy zmęczenie wrestlerów było już dość duże, mega-pozytywnie wpłynął na walkę. Ishikawa zapowiada się na wielka gwiazdę roku 2010. - [****1/4]

 

DDT Dramatic Fantasia #256 - 27.12.2009

Hoshitango Vs. Toru Owashi

No i druga część gali z 27-ego grudnia. Nie spodziewałem się raczej niczego dobrego.... Toru Owashi zdecydowanie lepiej sobie radzi jako bruiser w tag team albo six man tag team matchach. Hoshitango to klapa na całego. - [*1/2]

 

Goodbye PIZA Michinoku: PIZA Michinoku & Sasaki and Gabbana Vs. Francesco Togo & Antonio Honda

Jako, że nie jestem na bieżąco z DDT i mam duże zaległości to bardzo zdziwiłem się, że członkowie Italian 4 Horsemen zostali zabookowani do walki przeciwko sobie. PIZA oraz SaG wystąpili w roli faceów co nawet mi podeszło, jednak zamiast GaB jego partnerem mógłbyć Honda, który jakoś na heela mi nie pasował. Gdy walka już się rozkręcała a komedii było co raz mniej, zakończyła się nagle po chujowym jak barszcz movesie Hondy. Końcówka zniszczyła tą walkę. - [**3/4]

Sanshiro Takagi & Munenori Sawa Vs. Kota Ibushi & Kenny Omega

Od samego entrance Takagiego zaczęło się totalne markowanie dla niego (albo jego themu? :) ). Co tu dużo pisać... działo się sporo i można było zobaczyć kilka na prawdę kozackich spotów oraz brutalnych double-team moves. Szkoda, że walka była krótka, bo mogłabyć zajebistą batalią. - [***1/2]

Edytowane przez Euz
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-165573
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Dragon Gate USA "Freedom Fight" PPV

 

Qualifying Match #1 - Generation New: Matt Jackson vs. Nick Jackson vs. Gran Akuma vs. Hallowicked vs. Lince Dorado vs. Johnny Gargano

Jeśli ktoś liczył tutaj na spotfest to mógł być zadowolony, bowiem dostał to! Od samego początku mieliśmy kapitalny brawl, gdzie każdy walczył z każdym i co chwilę sypało się multum akcji. Najciekawiej zaprezentowali się Young Bucks, którzy przez większość matchu walczyli jako team, w dwójkę niszcząc swoich przeciwników. W końcu jednak musieli stanąć na przeciwko siebie. Początkowo było to utrudnione, bo kiedy chcieli ze sobą walczyć, to ktoś im notorycznie przerywał, jednak jak już w końcu doszło do konfrontacji między nimi, to nie można było mieć powodów do narzekań. Co poza tym? Nick Jackson wykonując jeden ze spotów poza ring pokazał, że barierki odgradzające publiczność od ringu nie są zbyt wytrzymałe i łatwo je rozwalić. Poza tym ciekawy występ Gargano, ale chyba jeszcze bardziej korzystny Akumy. Dorado i Hallowicked tak średnio widoczni, oprócz tego, że Lince zaserwował ładne shooting star press. Mimo wszystko, bardzo dobra walka. Kompletny mayhem, który oglądało się po prostu świetnie.

Ocena walki: ***1/2

 

Qualifying Match #2 - Redemption: Brian Kendrick vs. BxB Hulk

Początek walki był dosyć techniczny. Hulk próbował ten match nieco przyśpieszyć, jednak Kendrick sprowadził go bardziej do mat wrestlingu. Po kilku submissionach match powrócił na tor, którego prowadził BxB. Kilka ładnych kopniaków w wykonaniu Hulka i widownia zgromadzona w The Arena, która stała za nim murem. Walka utrzymywała się w zupełnie średnim tempie, aczkolwiek nie było tutaj jakiś specjalnych przerywników. Było raz wolniej, raz nieco szybciej. Mi to przypadło do gustu, jednak wiem, że są osoby, które będą twierdziły zgoła inaczej o tym matchu. Niestety, Brian pokazał, że po wyjściu z WWE jego forma jest zupełnie średnia a i można zauważyć niepewność przy okazji wykonywania niektórych akcji (podobnie jak u Paul'a London'a).

Ocena walki: ***1/4

 

Qualifying Match #3 - Salute To Skayde: Super Crazy vs. Mike Quackenbush vs. CIMA vs. Jorge "Skayde" Rivera

Pierwsze wrażenie? O kurcze, ale Super Crazy się spasł! Wyglądał on w tej walce niespecjalnie ciekawie, a jego brzuch był po prostu ogromny. Na szczęście był w miarę sprawny aby wykonać kilka akcji podwyższonego ryzyka, w tym moonsault co mi trochę przypominało jednego z Headhunter'ów (aczkolwiek ci byli o wiele grubsi). Co do samej walki, to była ona bardzo dobra. Nie rozumiem nieco faktu, że początkowo na ringu mogły znajdować się tylko dwie osoby, skoro i tak pod koniec zrobił nam się drobny mayhem i wszyscy co chwilę walczyli w ringu. Z dobrej strony zaprezentował się już wiekowy Rivera, który wraz z otyłym Crazy'm popchnęli walkę w kierunku lucha libre i chwilami odnosiło się wrażenie, że nie ogląda się gali w USA ale w Meksyku. Pozytywny występ Quackenbusha i CIMA-y. Tylko pozytywny, bo co ja tutaj będę oszukiwał - liczyłem od nich na więcej.

Ocena walki: ***1/2

 

Qualifying Match #4 - Next Level: Davey Richards vs. YAMATO

O tej walce można powiedzieć jedno - od nienawiści do uwielbienia! Nic nie zapowiadało tego, jak wyjdzie ten pojedynek a jeszcze bardziej, że po walce widownia będzie jednym głosem chantować "YAMATO!". Bo w końcu to Richards był tutaj faworytem każdego. To rdzenny amerykanin miał ten match wygrać i przejść do finału turnieju o Open The Freedom Gate Title. Pierwsza połowa walki zdawała się powtarzać tą tezę. To Davey był stroną dominującą, dosłownie nokautując YAMATO licznymi kopniakami, czy też innymi ostrzejszymi akcjami. Jednakże z czasem japończyk zaczął stawiać dzielny opór, robić wiele kick out'ów co mogło tylko rozwcieczyć Richardsa. Co więcej, sam przechodził do ofensywy, nie pajacując tak jak w przeszłości. Z Davey'em mieli kilka świetnych i stiffowych wymian a sam YAMATO udawadniał co krok, że pomimo, iż nie jest uważany za faworyta, to jest zdeterminowany aby wygrać. No i sam koniec, w którym Richards miał wykańczać przeciwnika i dominować na całym polu, stało się coś zupełnie nieoczekiwanego - to japończyk dominował i Davey musiał robić wiele niesamowitych kickout'ów. Nie trwało to jednak wiecznie, bo w końcu YAMATO odliczył Richardsa i tym samym awansował do finału turnieju. Sama walka przez kilkanaście minut pokazała nam kapitalny wrestling, do tego stopnia, że aż nie szło się oderwać od telewizora. Wymiany, stiffowe kopniaki - po prostu poezja. YAMATO przy okazji pokazujący, że jego liczni krytycy mylą się co do niego, bowiem ma w sobie jeszcze wiele pokładów umiejętności. Słowa "Next Level" tutaj sprawdziły się w 100%, bowiem dla japończyka jest to napewno nowy poziom w singlowej karierze, gdzie zostanie nieco inaczej odbierany. Póki co, pierwszy kandydat do najlepszej walki 2009/2010 roku!

Ocena walki: ****1/2

 

Tag Team Challenge Match: Dragon Kid & Shingo vs. Masato Yoshino & Naruki Doi

Kurcze, nie mogę się przyzwyczaić do Shingo bez długich włosów. Nie wygląda już tak killersko jak wcześniej :) Pojedynek ten wynikał z feudu jaki w Dragon Gate USA już od samego początku toczy się między Kid'em a Yoshino (swoiste przełożenie tego, co było w Japonii). Pierwsze minuty, to okazała i szybka wymiana akcji pomiędzy wspomnianą dwójką. Później jednak zaczął dominować Masato, w czym sukcesywnie pomagał mu Doi. Co ważne, nie było tutaj nudzenia i typowego dla USA, męczenia przeciwnika w narożniku tylko kilka szybszych i składnych akcji z arsenału tego teamu. Kiedy jednak dochodziło do pinu, interweniował Shingo. Później w ringu pojawił się Shingo, co po kilku minutach doprowadziło do walki bez zmian partnerów. Wszyscy w tym samym czasie na ringu i ogrom akcji. Kapitalne tempo, cios za ciosem. Sama końcówka zabookowana WYBITNIE! Czegoś takiego nie widziałem od dawna! Po prostu, akcja za akcją w niesamowitym, nieprawdopodobnym tempie. Odnosiło się wrażenie, że gala została puszczona na szybszym tempie but it's real, damm real! Nie ukrywam, że włączył mi się mark mode, a jako, że nie pamiętałem już wyników z tapingu tego PPV, niesamowite near falle (których było multum) oglądałem z wielkimi emocjami. Najbardziej w tej walce podobało mi się to, że owych near falli było tyle, że człowiek tak na dobrą sprawę nie wiedział jak może się ta walka zakończyć. A zakończyła się nieco inaczej, co uważam za plus. Drugi, niesamowity pojedynek tej gali i kolejny kandydat do walki roku. Match typu "Must See!" i to obowiązkowo! :D

Ocena walki: ****1/2

 

Open The Freedom Gate Title Match - 4 Way Elimination Match: Gran Akuma vs. BxB Hulk vs. CIMA vs. YAMATO

Kurcze, obawiałem się tej walki. Coś mi mówiło, że nie wyjdzie najlepiej i niestety, przewidywania się sprawdziły. Dostaliśmy tutaj bowiem raptem tylko dobry match i nic poza tym. Na początku CIMA zagrał nieco heel'a, kiedy próbował nakłonić Akuma'e i YAMATO aby wszyscy razem zaatakowali Hulk'a. Nie udało mu się, bowiem Akuma i YAMATO wzięli się właśnie za CIMA-e. Chwilami odnosiło się wrażenie, że mieliśmy tutaj walkę gdzie wspomniana dwójka tworzyła w tym matchu jakby team, który był opozycją dla pozostałej dwójki, walczącej jednak osobno. Nieoczekiwanie, jako pierwszy został wyeliminowany CIMA, co niezbyt spodobało się widowni. Po tej eliminacji, mieliśmy swoisty handicap match, gdzie BxB musiał sam dawać radę heel'om. Walka w tym momencie stała się mniej ciekawsza, niż wcześniej. Tempo zupełnie średnie było, doszło nieco pajacowania ze strony YAMATO. Dość szybko jednak został wyeliminowany Akuma i walka o pas miała się rozegrać pomiędzy dwoma japończykami. Działo się średnio, aczkolwiek praktycznie na sam koniec mieliśmy ładną wymianę, kiedy oboje trzaskali się twarzach (na początku za sprawą forearm'ów, a potem następowały uderzenia z otwartych dłoni). Koniec walki jednak kompletnie mi się nie podobał i wogóle go nie kupiłem. Liczyłem na dramatyczną końcówkę, a tymczasem była ona tutaj jakby bezpłciowa. Co by nie mówić, Hulk jednak to dobry wybór na pierwszego w historii Open The Freedom Gate Championa, nawet po tak zaskakująco słabej walce.

Ocena walki: ***

 

Podsumowanie: Trzecia gala Dragon Gate USA i znów o evencie można mówić w superlatywach. Dwa kapitalne pojedynki, efektowny opener i reszta stojąca na dobrym poziomie. Main Event jednak zaskakująco słaby, pomimo dość dobrej obsady. To największy mankament tej gali, bowiem od finału turnieju o pas oczekiwało się czegoś znacznie więcej. Poza tym, niezbyt podoba mi się wygląd Open the Freedom Gate Title. Liczyłem na pewne nawiązanie do pasów japońskich, czyli jakieś elementy bramy etc. Tymczasem mamy tutaj pozłacany pas, w takim stylu jak ma go większość federacji niezależnych w USA. Miałem tutaj nadzieję, na więcej pomysłowości.

 

Ocena ogólna gali: 8+/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-165655
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

AJPW - 26.09.2009 - Flashing Tour

 

Masakatsu Funaki vs. Minoru Suzuki

Po tym co widziałem na poprzedniej gali, nie spodziewałem się dobrego meczu. Funaki, który na ostatniej z gal Flashing Tour zaliczył swój wrestlingowy return, wypadł żenująco i zaklinował się nawet w linach. Jako, że obaj zaczęli ze sobą feud, można było oczekiwać jedynie dobrego shoot-stylowego pseudo mma. Obaj od początku wręcz rzucili się na siebie, robiąc wymiany stiffowych punchy i zakładając sleepery. W przeciwieństwie do innych walk MiSu, tą oglądało się całkiem fajnie, bo tempo było niesamowite. Gdy po kilku minutach na prawdę dobrego widowiska, MiSu nie chciał uwolnić Funakiego ze sleepera, sędzia przerwał walkę :-x . Zawiodłem się totalnie, mimo, że przed odpaleniem tej walki miałem prawie, że zerowe oczekiwania. - [*3/4]

 

AJPW World Jr. Heavyweight Title: Kaz Hayashi © vs. Super Crazy

Po iście żenującej postawie Crazy'ego w lidze juniorów, nadzieje na dobrą walkę pokładałem jedynie w zajebistym Hayashim. Od początku zaczęło się od mocnego high flyingu i to na bardzo dobrym poziomie od otyłego Super Crazy. Nie licząc jednego zjebanego spota przez Hayashiego, prawie wszystko na było plus. Całkiem smaczne nearfalle, duża różnorodność i dobry spotfest. Jedyne co bym usunął z tej walki to krótki brawl za ringiem, który lepiej można było wykorzystać pracą w ringu. Crazy porwał publiczność swoimi movesami i widać, że był bardzo over, szczególnie gdy cała arena zaczęła krzyczeć ECW! ECW! . Walka na pewno warta obejrzenia. - [***3/4]

 

Triple Crown: Yoshihiro Takayama © vs. Satoshi Kojima

Walka z której obejrzeniem bardzo długo zwlekałem, nie mogąc się zabrać za poszukanie linku. Gdy już dziś sobie o niej przypomniałem, natychmiast włączyłem mark mode. Po ostatnich wyczynach Takayamy, byłem wręcz przekonany, że panowie mnie nie zawiodą.. do tego jak wiadomo forma Kojimy jest obecnie bardzo wysoka. Od samego początku było bardzo stiffowo i już w pierwszych minutach Takayama rozwalił twarz Kojimy, perfidnym kolanem. Myślałem, że Takayama w walce z Suwamą pokazał 100% stiffu, jednak się myliłem. To co robił z Kojim, przechodziło moje najśmielsze oczekiwania i szczęka mi opadała tak jakbym oglądał jego walki z Misawą z początków NOAH. Mimo brutalnego stiffowania, Kojima ostro napierdalał potężne lariaty, które w prawdzie były jego jedyną bronią w tej walce. Po odpowiedziach dwoma Everest Germanami i potężnym backropem, Kojima nie chciał się poddać. Gdy doszło jeszcze kilka stiffowych kopów, Kojima znów podniósł się po counto-ni. W końcu, gdy udało mu się "ożyć" i dojść do counterowego lariata, można było jeszcze tchnąć w niego nadzieje. Po wykonaniu trademarkowego zrzucenia ochraniacza na łokieć i jebnięciu prawdziwej bomby na klatę, All Japan Triple Crown Champion nie był się w stanie już podnieść. Zwycięztwo Kojimy to na pewno wielki plus. Praktycznie od samego momentu zdobycia przez Takayamę tego pasu, czekałem tylko na moment gdy straci go na rzecz albo Suwamy albo Kojimy. Walka mimo, że trwała jedynie około 20 minut, zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. - [****1/4]

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-165775
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

DDT Judgement 2009

Sanshiro Takagi & Michael Nakazawa vs Akira Taue & Genba Hirayanagi

Opener bez rewelacji, ale powiem, że zaskoczyłem się bardziej pozytywnie. Walka poszła w kierunku komediowym i nawet Taue odnalazł się w tego typu walce. On i Nakazawa to zdecydowanie najlepsze postacie tego openera biorąc pod uwagę aspekty humorystyczne. Jeżeli chodzi o ring skillsy to odeszły na drugi plan i nie było niczego specjalnego godnego odnotowania.

 

PIZA Michinoku & Antonio Honda vs Danshoku Dino & Yoshihiko

Dwa teamy walczyły o shota na KO-D Tag Team Title. Kolejna walka oparta na humorze(no, ale to przecież DDT, więc czego innego oczekiwać hehe). Jak zwykle świetne spoty z Yoshihiko i mnie z Dino, który w tej walce zdecydowanie za długo całował swoich przeciwników. Po pierwszym zniszczeniu Yoshihiko ta powróciła prezentując swój nowy image i nie wiem czy ktoś skojarzył tak jak ja, ale od razu przypomniał mi się Freezer z Dragon Ball haha.

 

KO-D Openweight Title Contendership, Double Chance Battle Royal

Nie będę wymieniać wszystkich uczestników, bo mija się to z celem. Walka wyszła średnio, ale gdy już na dobre się rozkręciła to było co oglądać głównie dzięki Daisuke Sekimoto. Fajnie wypadł też HARASHIMA, który ostateczne wygrał walkę po całkiem przyjemnej dla oka wymianie ze wspomnianym Sekimoto. Na wyróżnienie zasłużyli też chociażby Yoshiaki Yago, czy też Francesco Togo.

 

Kota Ibushi vs Taiji Ishimori

Powiem tak, wydawało mi się, że walka to będzie spotfest kończący gale, a otrzymałem naprawdę dobrą walkę pod każdym względem, szczególnie tym psychologicznym, opowiadającym historie tego pojedynku. Wiele submissionów i akcji w parterze, Ibushi przez całą walkę świetnie sprzedawał akcje Ishimori'ego i tylko w momentach największej adrenaliny był w stanie wykonać jakiegoś ryzykownego spota. Pod koniec to już dla niego należała przewaga i ostatecznie pokonał Taiji'ego po Phoenix Splash i skończył ten bardzo przyjemny dla oka bój.

 

 

AJPW Champions Carnival 05.04.2009

TARU & Minoru & Toshizo vs Shuji Kondo & KAI & Hiroshi Yamato

Walka która rozpoczęła najważniejszy turniej w AJPW mimo, ze nie była walką turniejową. Wyszło średnio, ale jak tak spojrzę na to przez pryzmat całej gali to powiem, ze było to opener jak najbardziej zjadliwy. Nie było to nic rewelacyjnego, powiem więcej, było słabo, ale reszta walk tak zawiodła, że trzeba szukać pozytywów.

 

Champion Carnival - Block B: Ryota Hama vs Zodiac

Obsada nie powalała na kolana i trudno się było spodziewać czegoś więcej niż ponad pięciominutowej nudy. Hama wygrał w miarę pewnie, a w końcówce miał przewagę nie podlegającą żadnej dyskusji. Nie wiem po co takich wrestlerów wrzucać do takiego turnieju, brak słów.

 

Champion Carnival - Block A: Osamu Nishimura vs Seiya Sanada

Nie było tragicznie, ale walka na pewno nie zapada w pamięć. Było przyzwoicie, jakieś tam próby stworzenia dobrego widowiska, które raczej się nie powiodły i od razu zacząłem zastanawiać się jak można zabookować tak słaby pierwszy dzień, który powinien przecież zachęcić do dalszego oglądania, a wszystko od samego początku wyglądało jakby wrestlerzy walczyli za kare.

 

Champion Carnival - Block A: Kaz Hayashi vs Joe Doering

Początek nudny tak jak w poprzednich pojedynkach. Różnica polega na tym, że mimo krótkiego pojedynku końcówkę oglądało się całkiem przyjemnie, bo było szybko i sprawnie. Oczywiście głównie dzięki Hayashi'emu, ale też jestem daleki od obrażania Doeringa. Wspomniałem o tempie końcówki i to też jedna z największych wad całego pierwszego dnia turnieju, po prostu czułem się jakbym oglądał walki replay'u i było tak od początku do samego końca z malutkimi wyjątkami takimi jak końcówka opisanego właśnie starcia.

 

Champion Carnival - Block B: Taiyo Kea vs Minoru Suzuki

Nie było tak najgorzej, ale walka była...za długa. Zazwyczaj narzekam, że jest za krótko, a tutaj było odwrotnie, tempo było powolne, było trochę brawlu poza ringiem, a później próby poddania przeciwnika w ringu, ale było tego zbyt dużo i pojawił się przesyt na czym ucierpiała jakżeby inaczej ogólna ocena walki.

 

Champion Carnival - Block B: Suwama vs Satoshi Kojima

Z dużymi nadziejami przystąpiłem do oglądania tej walki i jeszcze bardziej się zawiodłem. Liczyłem, że taka obsada nie może zawieźć, a jednak się pomyliłem. Znów wiało nudą i przez większość pojedynku czekałem aż wszystko się rozkręci, a skończyło się zanim zdążyłem zawiesić porządnie oko na spotach w końcówce. Duży zawód.

 

Champion Carnival - Block A: Keiji Muto vs Yoshihiro Takayama

Nie od dziś wiadomo, że obaj potrafią zrobić świetną walkę i że potrafią podratować całą galę swoją postawą, w tym wypadku niestety było inaczej i obaj dostosowali się do całości gali. Myślę, że dużo w tym winy bookingu, bo walka była naprawdę fatalnie pomyślana. Obejrzałem w niej chyba ponad 10 markowych Shining Wizardów i kilkanaście prób submissionów z czego większość to były Figure Four Leg Lock. Walka skończyła się bez większych emocji, a to dziwne, bo przecież obaj powinni ze sobą rywalizować aż widać by było iskry. Mam nadzieje, że kolejne dni będą przynajmniej trochę lepsze.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166033
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  166
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.01.2009
  • Status:  Offline

To Mój pierwszy post w tym temacie więc witam ;)

 

DG Freedom Fight

 

Matt Jackson vs. Nick Jackson vs. Gran Akuma vs. Hallowicked vs. Lince Dorado vs. Johnny Gargano

 

Patrząc na skład tego pojedynku nastawiłem się na spotfest i szybkie tempo. Zaczęło się ładnie bo już na początku dotalśmy suicide dive od Hallowicked. Bucksi ciągle pracowali w dwójkę i gdy mieli już stanąć na przeciw siebie ciągle ktoś im przeszkadzał. Walka prowadzona w świetnym tempie, non stop akcja. Mnóstwo sparierkęotów, diveów poza ring (najbardziej w głowie utkwiła mi akcja Dorado gdy rozjebał barierkę). Podobał mi się moment gdy Bucksi w końcu zostali sami w ringu. Każdy coś pokazał, mniej (Hallowicked, Gargano) lub bardziej (spoty Dorado i Bucksów). Takie matche mogę łykać i wciągać obiema dziurkami!

***3/4

 

Brian Kendrick vs. BxB Hulk

 

Trochę obawiałem się tej walki, patrząc na formę Kendricka którą prezentuje po przygodzie z WWE. Poza tym przyjemność z oglądania tego pojedynku odebrał mi fakt że jakiś miesiąc temu natrafiłem na spoiler że Bi Bi Hulk zdobędzie tytuł, więc wiadome było że to on wygra ten match. Już od początku oglądaliśmy ładną tarzankę. Potem walka troche zwolniła gdy Kendrick uciekał za ring i unikał walki, ale nie trwało to długo. Z tempem bywało różnie, zależy kto prowadził walkę. Spotów nie było dużo, dropkicki i corkscrew legdrop w wyknaniu Hulka. Końcówka całkiem przyjemna, sporo near falli i emocji. Walka nie wypadła źle, ale fajerwerków też nie było.

***

 

Super Crazy vs. Mike Quackenbush vs. CIMA vs. Jorge "Skayde" Rivera

 

Zaczęli Quack i Cima, co jest wg mnie dziwne skoro ten match to 4-way... No ale nic, zaczęło się technicznie, potem do ringu weszli Rivera i Crazy. Trzeba przyznać że ten drugi mimo ogromnego bebecha wywija całkiem nieźle. Wypadnięcie z ringu Crazego, stomp Cimy na Rivere, Moonsault Crazego, Dive QUacka poza ring mogły się podobać. Troche nudnawo się zrobiło gdy Super Crazy znęcał się nad nogą Rivery ale to na szczęście nie trwało długo. Ogólnie pojedynek na plus.

***1/2

 

Davey Richards vs. YAMATO

 

A teraz pojedynek po którym nie wiedziałem czego oczekiwać. Z jednej strony Richards dla którego rok 2009 był niewiarygodny, z drugiej strony Yamato którego nie uważam za jakiegoś słabego wrestlera, ale na pewno w Dragon Gate jest przeceniany... Od początku dominował Richards który zakładał kolejne submissony z swojego move setu. Dużo brawlu, stiffowych kopniaków. Do głowy zapadł mi też moment gdy Rhchards wykonał Irish Whip na barierki (obejrzyjcie co się dzieje z ludźmi za barierkami ^^). Potem przewagę zyskuje Yamato który znęca się nad nogą Daveya. Potem niesamowity dive Daveya, ledwo co trafiony, z pełnym impetem w krzesła poza ringiem. Potem masakryczne okładanie się kickami i punchami, Davey dążył do wykonania German Suplex ale Yamato ciągle się jakoś wywijał i koncentrował się na nodze Richardsa. Masa suplexów (superplex, german, sleeper), lariatów. Niesamowita końcówka w typowo japonskim stylu. Walka na prawdę świetna! Emocje niesamowite, masa near falli. Czego chcieć więcej? I cieszy mnie to że Yamato nie spieprzył tylko dał z siebie wszystko.

****1/4

 

Masato Yoshino & Naruki Doi vs. Shingo & Dragon Kid

 

Patrząc na sam skład walki można powiedzieć że tutaj nie może wyjść słaba walka. No fuckin' way... Na nią się najbardziej napaliłem z tej gali bo uwielbiam spotfesty w szybkim tempie, a wiem że ten skład musi mi to zapewnić. No i już od poczatku dostałem to czego chciałem, zaczęli Yoshino i Dragon Kid. Masakryczne tempo akcji tych dwóch, potem tag i akcje dwójkowe Shingo i Kida. Przewaga przechodzi w stronę Doi i Yoshino którzy pracują nad Kidem. Mnóstwo akcji dwójkowych, prowadzonych w świetnym tempie. Potem tag Shingo i Kida, i rzucanie Yoshino po całym ringu przez Shingo. Końcówka masakryczna... Dawno nie widziałem takiego tempa w walce. Masakrowanie się finisherami, masa akcji dwójkowych, po prostu kurwa poezja! Near falli było niesamowicie dużo, do końca nie wiadomo było kto wygra bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. No i zaskakujące zakończenie (co nie znaczy że mi się nie podobało :D).

****1/2

 

Gran Akuma vs. YAMATO vs. CIMA vs. BxB Hulk

 

Walka zaczęła się sojuszem Akumy i Yamato. Z początku dość szybkie tempo, kilka akcji dwójkowych wcześniej wymionionych i próby obrony Hulka. Potem co chwile zmiana sytuacji, ciągle jeden miał przewagę, po czym po chwili ją tracił. Po odpadnięciu CIMY match trochę zwolnił tempo i stał się bardziej handicap matchem. Przez to zrobiło się wolno, nudno, Yamato i Akuma znęcali się tylko nad Hulkiem i nic więcej... Potem Hulk doszedł do głosu i poobijał trochę Akumę i od razu podrkęcił trochę tempo. Yamato co chwile zajmował się przerywaniem pinów, aż w końcu Akuma został wyeliminowany. Zobaczyliśmy brawl, przejęcie przewagi przez Yamato i ostateczne zwyciestwo Hulka.

***1/2

 

Gala zdecydowanie na +, ale nie uważam jej za lepszą niż Untouchable. Głównie przez zjebany nieco Main Event. Nie byłto pojedynek zły, jednak jego stawka, oraz przez wysoki poziom gali powinien wyglądać dużo lepiej. Dwie zajebiste walki (z czego walka tag teamowa mnie po prostu wciągnęła nosem). Kolejne show od Sapolsky'ego które jest warte obejrzenia. Ogólna ocena gali to 8/10.

 

PS. Wrestling oglądam od niedawna, jeśli widzicie jakieś błąd to mnie zjebcie :D

Edytowane przez Deshawn
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166113
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Osaka Pro Osaka Hurricane 2009

Kazuaki Mihara vs Naoki Setoguchi

Średni opener, mało się działo, ale też nie ma co narzekać, bo walka była o wiele za krótka, żeby można było pokazać coś więcej. Trochę brakowało mi logiki, bo Mihara zamiast wykorzystywać kontuzjowany bark Setoguchi'ego to skupił się na całkiem innej formie zdobywania przewagi i ostateczne wygrał po submissionach na nogę.

 

Ultimo Dragon & Tsubasa vs Masamune & Orochi

Jak zawsze miło zobaczyć Dragona, którego darze wielkim sentymentem. Powiem szczerze, że liczyłem na coś więcej, ale heelowy zagrywki pary Masamune/Orochi trochę ograniczyły tempo tego pojedynku. Zobaczyłem natomiast podwójnego Dragon Sleepera i to też niejako spowodowało, że pojawiło się kilka wspomnień. Ogólnie walka o wiele gorsza niż myślałem, ale przez markowanie Ultimo zapamiętam ją oczywiście pozytywnie.

 

Riki Kanshu & Tatsumi Ebenami vs Small Antonio Inoki & Honey Shinya

Słabo. Nie było ani śmiesznie, ani ciekawie w ringu. Ogólnie strata czasu i śmiało czas poświęcony na takie dziadostwa można było poświęcić jakiejś walce, która okazała się w końcowym rozrachunku za krótka.

 

The Bodyguard vs Zeus

Słaby cały program oby panów. Czułem się jakbym oglądał WWE i w sumie Bodyguard z miejsca dostałby do odegrania postać Batisty. Sama walka dostała około 10 minut czasu i obaj nie pokazali niczego ciekawego, owszem w końcówce coś się tam działo, ale jednak była to kolejna pozycja w karcie która zawiodła i trzeba powiedzieć szczerze, że nie powinna się tam znaleźć.

 

Atsushi Kotoge & Daisuke Harada & Tadasuke vs KAZMA & Makoto Oishi & Shiori Asahi

No nareszcie coś na odpowiednim zjadliwym poziomie, coś co trwało dostatecznie długo i może było obejrzeć kilka ciekawych akcji. Jak do tej pory najlepsza walka na gali i chyba jedynie main event był lepszy, ale to akurat normalne, bo główne starcie tego show to walka która całkowicie przyćmiła inne walki w karcie. Co do walki 3 vs 3 to fajnie, że większa ilość zapaśników została zabookowana, bo tempo było naprawdę dobre i od razu oczy cieszyły się z oglądania, a nie zamykały się z nudów, że się tak wyrażę.

 

Dump Matsumoto & Kuishinbo Kamen & Ebessan III & Kyuusei Ninja Ranmaru vs Takaku Fuke & Miracle Man & Stalker Ichikawa & Kanjurou Matsuyama

No i to się nazywa comedy match z prawdziwego zdarzenia, a nie ta nieudana próba z początku karty. Jak zwykle świetnie wypadła para Ebessan i Kamen, którzy humorem od zawsze pasowali mi najbardziej. Pozytywnie też wypadł Takaku Fuke i jego próby zaproszenia przeciwników do walki w parterze(chyba o to mu chodziło haha). Reszta wypadła całkiem przyzwoicie i nawet Dump która średnio tam pasowała idealnie poradziło sobie z zadaniami na ten pojedynek. Tym bardziej miło mi się ją oglądało, bo wiem, że teraz jest ciężko chora.

 

Hideyoshi vs Billy Ken Kid

Liczyłem na dobrą walkę i nie zawiodłem się. Na tle całej gali ta walka wypadła po prostu świetnie, idealne near falle, emocje do samego końca, zmiany przewag, świetne spoty, dużo technicznych wymian. Obaj nie zawiedli i miałem dużą przyjemność z oglądania takiego starcia i głównie z nim będzie mi się kojarzyć gala Hurricane i tęż dzięki takiemu starciu będę w ogóle pamiętać, że widziałem taką gale Osaki Pro. Idealnie wywiązali się z tego, żeby dobrze sprzedać i opowiedzieć nam ringową historie tego main eventu. Brawo!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166134
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

 

PS. Wrestling oglądam od niedawna, jeśli widzicie jakieś błąd to mnie zjebcie :D

 

 

Gran Akuma to amerykaniec a nie Japończyk :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166148
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

U-STYLE to federacja założona przez Kiyoshi Tamurę i wchodząca w skład także należącego do Tamury U-FILE Camp. Jest to shoot-stylowa promocja, która tak jak np. BattlARTS ma swoje własne zasady walk. Pokrótce, na wejście każdy z zawodników ma 5 punktów. Uratowanie się od odtapowania przez dotknięcie lin, równa się stratą 1 punkta. Knock down i liczenie do 10, również jest równe utracie 1 punkta. Walki można wygrać na 3 sposoby:

1) poddanie zawodnika

2) knock-out

3) stratę 5 punktów

Więc większych różnic między U-STYLE a federacjami Bati-Bati nie widać.

 

U-STYLE, 18.08.2004 (PPV/Samurai! TV)

 

Manabu Hara vs Rocky Romero

Manabu Hara to zawodnik dobrze mi znany z walk w BattlARTS , szczególnie z serii pojedynków przeciwko Fujita "Jr. " Hayato, które jak na standardy tamtej federacji, zjadały inne walki. Rocky'ego Romero przedstawiać chyba nikomu nie muszę i każdy fan indies powinien go znać. Walka generalnie była stosunkowo nudna i w znakomitej części toczyła się w parterze. Jeśli już zawodnicy przechodzili do stójki to robiło się bardzo ciekawie gdy obaj robili świetne wymiany kopów czy slapów. Końcówka walki była świetna, zajebista wymianka ciosów, w tym jeden perfidny kop Ricky'ego. Obaj i tak zachowali punkty i pojedynek zakończył się 15 minut time limit draw. Jakby ocenić wszystkie walki shoot-stylowe jakie oglądałem to ta by zdecydowania wybijała się ponad przeciętność - [**3/4]

 

Ryuki Ueyama vs. Katsuhiko Nakajima

Ówcześnie 16 letni wychowanek Kensuke Sasakiego Katsuhiko Nakajima vs młody shoot-fighter o którym nawet chyba nigdy nie słyszałem. Całą walkę w skrócie można opisać jako dominacje Nakajimy, który zachwycał co chwilę publiczność swoimi kopami. Co ciekawe, prawie każdy błąd Nakajimy był wykorzystywany przez Ueyame, czy to potknięcie, czy zła celność. Nakajima mimo swoich potężnych kicków, nie był w stanie ani razu pozbawić przeciwnika punktu. Gdy pod koniec walki Ryuki wygrywał 4-0, Nakajima zjebał mu potężnego Germana, ale ten wstał i zrobił genialne kick-combo na Nakajime, knockoutując go. Filmik z końcówki można obejrzeć na samym dole. - [**3/4]

 

Kiyoshi Tamura vs. Hiroyuki Ito

Oglądając Tamurę miałem wrażenie jakbym patrzył na Nobuhiko Takadę. On jak i jego przeciwnik zrobili na mnie niesamowite wrażenie. Przez ponad 10 minut walki obaj dawali z siebie 100%. Gdy Tamura tracił punkt, zaraz była odpowiedź i punkt tracił Ito. Świetne slapy i kopy, po których nie jeden by pewnie został znockoutowany. Ostatecznie w końcówce, Tamura umiejętnie wykorzystał błąd Ito i sprowadził go do single leg craba, przez co ten musiał odklepać .Świetne widowisko o mocarnym tempie i zarazem jedna z najlepszych shoot-stylowych walk jakie widziałem. - [****]

Kensuke Sasaki vs. Kyosuke Sasaki

Widziałem już 2 walki Sasakiego w MMA i wiem co może czekać przeciwnika zadzierającego z człowiekiem z pozoru wyglądającym na wolnego kurdupla na sterydach. O wiele mniejszy fighter próbował na początku szczęścia w stójce, ale gdy tylko doszło do full-contactu, Kensuke rzucał nim jak szmatą i tym samym pozbawiał go punktów. Mimo dużej przewagi wagowej między nimi, Kyosuke był bardzo dzielny i kilkakrotnie był bardzo bliski zwycięztwa po submissionie. Końcówka walki była zajebista! Wkurwiony odpornością Kyosuke, Kensuke rozpędził się na liny i wykonał masakrycznego lariata, po czym przeszedł od razu do strangle-holdo i wygrał. Niesamowite wrażenie wywarł na mnie ten lariat, bo generalnie mimo, że shoot-style to wrestling, to walkę oglądało się jak typowe mma. Końcówkę z walki możecie zobaczyć poniżej. - [***1/2]

 

U-STYLE Singles Title - Alexander Otsuka © vs Kiyoshi Tamura

Po bardzo dobrych walkach, spodziewałem się równie dobrego main eventu. Niestety przeliczyłem się. Otsuka, który jest uważany już za legendę w Japonii, nigdy nie należał do moich ulubieńców, ale w tej walce nawet dawał radę. Na początku było bardzo ciekawie, jednak później Tamura przejął kontrolę i po zaledwie 6 minutach znockoutował przeciwnika, zostając tym samym nowym mistrzem federacji. Zdecydowanie za krótko bym mógł wystawić jakąś porządną ocenę. - [**]

 

Podsumowując, mój pierwszy kontakt z U-STYLE uważam za bardzo udany. Nie wiem czy po prostu miałem szczęście i trafiłem na mocną galę, czy takie show to w U-STYLE standard. Jako, że mam jeszcze jedną galę to pewnie ją szybko obejrzę i przekonam się o poziomie tej federacji na dobre. Jeszcze tylko dodam, że każde show jakie oglądałem z BattlARTS było o wiele bardziej nudna niż to.

 

Wyciąłem 2 ciekawe zakończenia z walk. Smacznego:

 

http://www.youtube.com/watch?v=cvUHAQSODvg

 

http://www.youtube.com/watch?v=1Hz5a5kmOxs

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166376
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Odnośnie Dragon Gate USA "Freedom Fight" PPV, to organizacja pod kierunkiem byłego bookera RoH - Sapolsky'ego, sprawuje się nadal bez zarzutu, fundując nam konkretną galę, podczas której każda z walk trzymała dobry lub bardzo dobry poziom.

Wg mnie to właśnie ta wyrównana jakość (to, że zawsze walki trzymają konkretny poziom i nie zdarzyło mi się tam jeszcze obejrzeć zwykłego "gówna") sprawia, że DG USA ogląda coraz wiecej osób (zwłaszcza tych, rozczarowanych obecnym poziomem RoH).

Nie będę się rozpisywał o każdej z walk, bo większość na ten temat napisali moi poprzednicy. Powiem tylko, że pomimo iż nie jestem jakimś zatwardziałem fanem japońskiego wrestlingu (oczywiście z wyjątkami wrestlerów pokroju KENTY, Marafuji'ego, Morishimy itp., których oglądanie w akcji to sama przyjemność) i ogólnie strong style'u, który średnio mi leży (np. dla mnie oceniona przez Euz'a na pięć gwiazdek walka Shuji Kondo © vs Kaz Hayashi, była dość średnia, tempo nie było porywające a liczne rest holdy osłabiały jeszcze jej jakość. Pierwsze 15 minut to straszna dłużyzna i walka nabrała kolorów dopiero w drugiej połowie, a dla mnie już samo to jest powodem, by nie oceniać czegoś takiego na więcej niż ***. Po prostu nie mój klimat), to skośnoocy zawodnicy występujący w DG USA odwalają kawał świetnej roboty i oglądanie w akcji takiego CIMA'y, BxB Hulka, Doi, YAMATO czy Shingo, to na prawdę świetna sprawa, zwłaszcza ze względu na ich szybkość, "niezniszczalność" (mają zabookowane kick out'y po na prawdę killerskich akcjach!) i stiff'owość zagrań.

Z nie-azjatów bardzo podoba mi się postać Gran Akumy (ogólnie zawodnicy Chikary dają radę. Szkoda, że "Mrówki" występowały tylko na pierwszej gali), te jego skwaszone miny:), tauntowania, specyficzny sposób poruszania się i niezłe umiejętności - sprawiają, że od pierwszej gali DG USA śledzę z zaciekawieniem jak potoczą się dalsze losy członka F.I.S.T. O takich zawodnikach jak Richards czy Young Bucks nie wspominam, bo to już standardem jest, że odstawiają oni zajebisty show.

Co do wygranej BxB Hulka, to nie jest to zły wybór, aczkolwiek po tak mocnym wypromowaniu (czyste pojechanie Richardsa) bardziej bym tu widział YAMATO w roli pierwszego posiadacza głównego pasa (i dążenie Davey'ego do rewanżu), chociaż jego porażkę można sobie wytłumaczyć tym, że był najbardziej zmęczony w finale, po zajebiście ciężkim starciu i po tym, że miał stosunkowo najmniej czasu na odpoczynek (a więc BxB jest wiarygodnym rozwiązaniem).

 

Reasumując - bardzo dobre, trzymające ogólny, wysoki poziom show, choć nie udało mu się przeskoczyć poprzeczki zawieszonej przez poprzednią galę spod znaku DG USA.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166438
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.05.2006
  • Status:  Offline

Z nie-azjatów bardzo podoba mi się postać Gran Akumy (ogólnie zawodnicy Chikary dają radę. Szkoda, że "Mrówki" występowały tylko na pierwszej gali), te jego skwaszone miny:), tauntowania, specyficzny sposób poruszania się i niezłe umiejętności - sprawiają, że od pierwszej gali DG USA śledzę z zaciekawieniem jak potoczą się dalsze losy członka Osirian Portal.

 

członka F.I.S.T. * :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166449
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

członka F.I.S.T. * :D

 

He, he - no jasne :D Coś mi się popieprzyło ze względu na to, że Akuma na pierwszej gali DGUSA walczył w tagu m.in. z Amasisem (z Osirian Portal)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166456
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Ostatnio w ramach przypomnienia obejrzałem kilka walk, które napewno można zaliczyć do klasyki puroresu (w mniejszym, czy większym stopniu).

 

Kintaro Kanemura vs. The Gladiator (FMW, 10.07.1998)

Całkiem dobry pojedynek. Nie był on co prawda tak szybki i nie stał na takim poziomie jest konfrontacje śp. Awesome'a z Tanaką, jednak tutaj też można było pooglądać naprawdę dobry wrestling. Mieliśmy zatem całkiem ciekawy brawl, podczas którego generalnie rzecz biorąc stroną dominującą był Mike. Był chociażby awesome bomb z zewnętrznej strony ringu na stół stojący na podłodze czy też na sam koniec ogromny pokaz siły Gladiator'a, który na barkach wyniósł Kintaro na top-rope i zaserwował z niej awesome bomb. Nigdy specjalnie nie byłem fanem Kanemury, pomimo, że to oddany wrestler w puroresu i muszę powiedzieć, że gdyby nie Awesome, to match byłby jeszcze bardziej blady niż wyszedł.

Ocena walki: ***1/4

 

Kazunari Murakami vs. Yuki Ishikawa (BattlArts, 26.11.2000)

Pojedynek trwał zaledwie 8:36 minuty a był niesamowity! Murakami wyglądał w tej walce tak, jakby wleciał na ring na pełnej k*rwie (niesamowicie groźny wyraz twarzy). Już od samego początku Kazunari dopadł do Ishikawy jak porąbany, serwując mu całe serie cholernie stiffowych punchy oraz kicków. Aż dziw bierze, że Yuki wytrzymał to. Następnie Ishikawa próbował przechodzić do głosu, sprowadzając walkę do parteru, jednak Murakami i tam dominował, mega zwinnie przechodząc do stójki i zarzucając przeciwnika kolejnym gradem punchy oraz nokautujących kicków. Brawl był tak zażarty, że match przeniósł się w publiczność, gdzie przez chwilę oboje się tłukli. Kiedy wrócili na ring, Murakami nadal dominował na całej linii, jednak Ishikawa założył mu praktycznie z tyłka wzięty rear naked choke i szokując wszystkich, wygrał pojedynek! Krótki, ale kapitalny pojedynek.

Ocena walki: ****

 

Takeshi Ono vs. Katsumi Usuda (BattlArts, 28.01.2001)

Idealny przykład pojedynku który za sprawą jednego obalenia i całych serii submissionów był naprawdę ciekawy. Nie mieliśmy tutaj ani jednego puncha czy kick'a. Ono i Usuda sprowadzili się bowiem do walki grapplerskiej, z przejściami do parteru gdzie królowały wszelakie submissiony. Byliśmy także świadkami bardzo ciekawej walki o pozycję w parterze i szukania dogodnego miejsca aby przeciwnik tapował. Pomimo, że match trwał raptem 8 minut, oglądało się go bardzo przyjemnie. Nie zanudzał, bowiem Ono i Usuda pokazali tutaj wysokie umiejętności wrestlerskie.

Ocena walki: ***1/4

 

PWF Title: Stan Hansen © vs. Giant Baba (AJPW, 31.07.1984)

Walka przez wielu uważana za legendę. Nie ma co się oszukiwać, ale mieliśmy tutaj historyczne starcie dwóch gigantów puroresu lat '80. Match trwał zaledwie kilkanaście minut, jednak zaczął się od ogromnego brawlu, kiedy Hansen wręcz rzucił się na Babe. Masa brutalnych stompów, punchy. Chwilami wręcz robił się żal Baby. Jednakże po kilku minutach, to Giant przeszedł do ataku. Mieliśmy zatem świetny, wyrównany pojedynek, który oglądało się wprost kapitalnie. Oboje pokazali strong style'owy brawl pierwszej jakości, oglądając którego aż chciało się aby trwał dłużej.

Ocena walki: ***3/4

 

Triple Crown: Kenta Kobashi © vs. Yoshihiro Takayama (AJPW, 26.05.2000)

Praktycznie zmierzch starego AJPW, bowiem nieco ponad 2 miesiące później ta dwójka już walczyła ale w nowopowstałym NOAH. Co do samej walki. Zaczęło się bardzo ostro jeszcze przed uderzeniem gongu, kiedy Takayama kopnął Kobashi'ego w głowę. Zaraz kiedy walka się rozpoczęła, a Kenta jeszcze nie doszedł do siebie po kopniaku na głowę, Takayama zaatakował go z running knee i próbował odliczyć, jednak wielu mu to nie dało. Kobashi później doszedł do siebie i zaczął brawlować z Yoshihiro poza ringiem, przy okazji atakując Takao Omori'ego, który próbował pomóc Takayama'e. Po powrocie na ring mieliśmy sporo mat wrestlingu i wszelakich submissionów, jednak specjalnie długo to nie trwało. Match wrócił do stójki, gdzie w ruch poszło kilka german suplex'ów od Takayama'y, jednak żaden z nich nie był wystarczający na spinowanie Kobashi'ego. W między czasie Kobashi niszczący Yoshihiro w narożniku a następnie wyrównana walka do samego końca, gdzie finalnie wygrał Kobashi. Bardzo dobra, miejscami wręcz świetna walka. Takayama zagrał tutaj naprawdę dobrze heel'a.

Ocena walki: ****

 

 

 

A teraz tradycyjnie, kilka nudnych newsów z ostatnich dni :)

 

- FMW powróciło! Wczoraj odbyła się gala w Shin-Kiba 1st RING, którą zorganizowali m.in. Atsushi Onita oraz. Tarzan Goto. Wyniki poniżej a więcej o samym "nowym" FMW niebawem.

 

FMW, 26.01.2010, Shin-Kiba 1st RING

1. Different Style Fight: Daiju Takase def. Shinjuku Shark (9:09)

2. Mixed Tag Match: Yuta Nakata & Io Shirai def. Great Sata & Mio Shirai (12:12)

3. Bakabon no Papa & Crab King def. Kunihiko Mitamura & Batten Tamagawa (12:30)

4. New-Half Title: Reina Aikawa © def. Carrot (15:12)

5. GOEMON & Masahiro Sase def. Madoka & Tomohiro Matsumoto (9:18)

6. Street Fight: Tarzan Goto, Hisakatsu Oya & Ricky Fuji def. Mr. Pogo, Super Leather & The Winger (18:36)

 

 

- Kapitalnie zapowiada się najbliższa gala Kensuke Office , która odbędzie się 11 lutego w Tokyo Korakuen Hall. Podczas niej na ring wróci Kazunari Murakami, który w main evencie spotka się z Kensuke Sasakim! Poza tym będziemy mieli arcyciekawy pojedynek Katsuhiko Nakajima vs. Naomichi Marufuji oraz występ Ultimo Dragona. Karta poniżej.

 

Kensuke Office "TAKE THE DREAM 2010 IN KORAKUEN HALL", 11.02.2010, Tokyo Korakuen Hall (Samurai! TV)

1. Catfish Man #1 & Catfish Man #2 vs. Kentaro Shiga & CHANGO

2. Takashi Okita vs. Takeshi Minamino

3. Satoshi Kajiwara vs. Ultimo Dragon

4. Takeshi Morishima , Kento Miyahara & Hajime Ohara vs. Yutaka Yoshie, Bear Fukuda & Go

5. Katsuhiko Nakajima vs. Naomichi Marufuji

6. Heisei Terrorist Kazunari Murakami Return Match: Kensuke Sasaki vs. Kazunari Murakami

 

 

- Bardzo duży update w karcie na sobotnią galę CZW "High Stakes 4: Sky's The Limit" .

 

High Stakes "Sky's the Limit" Ladder Match (CZW Tag Team Championship vs. All rights to the BLKOUT name)

The Best Around © vs. BLK OUT

 

The Rematch, CZW World Heavyweight Championship

Drake Younger © vs. B-Boy

 

High Stakes Tag Team Grudge Match

Necro Butcher & Danny Havoc vs. The Switchblade Conspiracy (Sami Callihan & Jon Moxley)

1. Jeśli Moxley zostanie odliczony, traci world heavyweight title shot na lutową galę

2. Jeśli Callihan zostanie odliczony, będzie musiał stoczyć Street Fight Match z osobą która go odliczyła

3. Jeśli Havoc przegra będzie musiał dołączyć do Switchblade Conspiracy i usługiwać Callihan'owi i Moxley'owi

4. Jeśli Butcher przegra, będzie musiał stoczyć walkę z Danny'm Havoc'em na jednej z najbliższych gal CZW

 

Former World Champions Collide

Nick Gage vs. Eddie Kingston

 

CZW World Jr. Heavyweight Championship

Greg Excellent © vs. Drew Blood

 

Bailey's Return

JC Bailey vs. xOMGx

 

CZW Wired Championship

Tyler Veritas © vs. Adam Cole

 

Jr. Heavyweight Challenge

Scotty Vortekz vs. Egotistico Fantastico

 

Lariat vs. The Chainsaw

DJ Hyde vs. Joe Gacy

 

Tag Team Challenge

The Spanish Armada vs. Rush Wrestling Enterprises (Ryan McBride & Rich Swann)

 

Debiut w CZW - Troy'a Walters'a

 

 

- Rozpiska wszystkich walk w pierwszej rundzie turnieju o ROH World TV Title poniżej:

 

http://architect.wwwcomm.com/Uploads/roh/Images/WorldTelevisionTitleTournament.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166498
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

a FMW powróciło! Wczoraj odbyła się gala w Shin-Kiba 1st RING, którą zorganizowali m.in. Atsushi Onita oraz. Tarzan Goto. Wyniki poniżej a więcej o samym "nowym" FMW niebawem.

 

FMW powróciło juz w tamtym roku, gdzie zorganizowało bodajrze 2 gale napewno w grudniu FMW "TARZAN GOTO 30TH ANNIVERSARY & FMW RE-LAUNCH", a wiec news nie na czasie :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166560
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Owszem, zgadzam się tylko, że teraz nieco więcej na ten temat piszą więc lepiej o tym wspomnieć teraz niż wcale. Swoją drogą newsmanów na Attitude mamy a nikt o tym nie wspomniał wcześniej. :)

 

Tak przeglądałem sobie wstępne rozpiski na najbliższe gale federacji niezależnych w Japonii i trafiłem na ciekawy event który odbędzie się 28 lutego w Tokyo Korakuen Hall. Będzie to show federacji Glico Power Production Dream Match na które mamy zapowiedziane dwie z jednej strony ciekawe a z drugiej, nieco dziwne walki:

 

1. Exhibition Match - K-1 Rules: Shinsuke Nakamura (NJPW) vs. Kyotaro

2. Keiji Muto (AJPW), Hiroshi Tanahashi (NJPW) & Power Pro Mask vs. Akebono, Yutaka Yoshie & Ryota Hama (AJPW)

 

I takie drobne spostrzeżenie na koniec. Nie wiem czy już w NOAH popieprzyło bookerów bez reszty ale bookowanie na dwa występy Yutaka'e Yoshie to dla mnie coś chorego! Rozumiem, ostatnio jest w Japonii moda na walczących grubasów pokroju Akebono czy Ryota'y Hama'y ale kurcze, Yoshie w NOAH?! Nie, to jest dla mnie przegięcie. Ok, może ma on tam jakieś osiągnięcia (vide pas tag teamów w NJPW) ale ja go kompletnie nie widzę w tej federacji. Wystarczy tam jeden Takeshi Morishima, którym wszystkich "ociężałych" wciąga jedną dziurką nosa :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166615
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ja jestem tylko od newsów z lucha :wink:

 

Co do lucha libre

 

Perros del mal styczniowe gale tv,, rewelacja jednym słowem, gorzej z main eventami, ale walki pierwsze młodych obiecujących zawodników naogół świetne, szczególnie ostatni taping tv.

 

IWRG- widziałem 2gale tv i słabo, oprócz paru zawodników , promocja niczym sie nie wyróżnia od dawna.

 

CMLL- na uwage zasługuje ppv z turniejem tagów. Mieszane grupy np; Averno był w tag teamie z Mistico. Mistico w masce z rogami udający rudo, świetnie mu to wyszło. 1faza turniejowa, bardzo dobra, walki oczywiscie bardzo krótkie ale treściwe, non stop akcja, wysoki poziom. Zawiódł main event czyli Ultimo Guerrero vs Garza. Garza bez formy kompletnie.

 

AAA- zaległy taping z grudnia, bardzo dobry. Czekam jednak na pojawienie sie gal z tego roku.

Wszystkie gale ll sa dostepne na kanalach youtube, albo przez streamy.

 

BJW vs Chikara Global Gauntlet II

 

Jak w 2008 global wyszło przecietnie, tak w tym roku poprostu bardzo słabo.

Niezrozumiałe, szczególnie ze obie promocje prezentuja wysoki poziom, ale niestety juz chyba nie powinni ze soba współpracować.

Na uwage zasługuje walka Mrówek z Numazawa, Shinya Ishikawa & Yuji , reszte mocno pozniżej oczekiwań, słaba gala.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/100/#findComment-166678
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      @StuPH moje konto też wtedy poleciało...   @ SinMaker  od niedawna też jest z nami tutaj na forum. Pamiętam te forum PWZ. Nawet jakiegoś wywiadu odnośnie śmierci Misawy tam udzielałem i potem jechano mnie tam za jego treść. Trzeba by wykminić jaki tam był link i poszukać na IWM. W tamtym czasie istniało też forum Evo Wrestling na prywatnym hostingu. Nie pamiętam jednak linka do niego.    
    • StuPH
      Nie pamiętam jak inni, wiem że ja wtedy wyleciałem właśnie za to xD i to był syn Andrzeja a nie Pawła! Wtedy też powstał mój nick, który w oryginale brzmiał Stupron Hart (czy Stu Pron Hart). Na taki zmienił mi go właśnie wspomniany SinMaker, który z admina zleciał na moderatora (ale bana się ustrzegł). Tak było! 
    • HeymanGuy
      A te bany od Boryssa były za wyśmiewanie się z sympatii jego syna do Reya Mysterio?
    • StuPH
      Ale tylko jako cmentarzysko  Będąc przy temacie forum WF, przypomniał mi się fakt, że na wiosnę 2009 r. sporo użytkowników wyłapała bany (chyba nawet od samego Boryssa) i w tamtym okresie wygnani założyli własne forum, którego nazwy w stu procentach nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ale coś mi świta, że mogło to być Polish Wrestling Zone. Przez jakiś pierwszy miesiąc (lub dwa tygodnie?) było na darmowym serwerze, później już bardziej profeska. Oczywiście forum nie przetrwało zbyt długo, bo w gruncie rzeczy jedynymi użytkownikami byli ex-WFowcy (SinMaker był adminem na nowym forum i WF - ten to się umiał ustawić ). Ciekawostka - na wspominanym przeze mnie forum pojawił się Wee Man Pawłowski, który nawet dostał moderatora i promował jako swoje jakieś przedsięwzięcie wrestlingowe. Później okazało się, że nie miał z tym nic wspólnego, lecz brnął, że "został wyrzucony z własnego projektu". Ot historia krótko żyjącego forum. 
    • HeymanGuy
      Liczby, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać spoko, to nie są takie super mega spektakularne, zwłaszcza jeśli chodzi o Stany. 2,6 miliona widzów w US to w sumie niemało, ale trzeba wziać pod uwagę, że USA to gigantyczny rynek, a WWE to marka z ogromnym zasięgiem. Kiedy patrzy się na takie globalne wydarzenia jak Super Bowl, tam leci po 100 milionów widzów. Dla porównania – 2,6 miliona to jakby tylko czubek góry lodowej. No, to tak, jakby się miało Ferrari, ale jeździło się tylko po osiedlu – niby fajnie, ale jest gdzieś z tyłu głowy świadomość, że można więcej. I teraz, serio, rozumiem tych, którzy mówią, że te liczby nie robią wrażenia. To jest Netflix, który ma miliony subskrybentów, a WWE to marka, która ma swoje stałe, mocne grono fanów na całym świecie. Więc na pewno można było liczyć na więcej. Jasne, debiut, trzeba się przyzwyczaić do tej całej zmiany, ale patrząc na potencjał tej współpracy, to spodziewałem się czegoś, co by naprawdę wstrząsnęło rynkiem. Netflix to nie tylko platforma streamingowa, to globalna potęga, więc te wyniki powinny być mocniejsze, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że WWE to nie jest sport, a rozrywka – coś, co nie zawsze przyciąga aż takie masy ludzi. Ale żeby nie było – ja bym na ich miejscu nie tracił nadziei. To dopiero początek i na pewno te liczby jeszcze będą rosnąć, bo jak na razie to Netflix trochę jakby testuje wodę. Może będą wprowadzać zmiany w sposobie promocji, godzinach emisji, może jakiś dodatek w postaci nowych treści z WWE? Więc w sumie nie ma co skreślać, ale z drugiej strony – jakieś większe emocje i oczekiwania to chyba nie do końca zostały spełnione.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...