Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W HoH było już tyle “przejściowych” gal w kurnikach, że zacząłem tracić nadzieje. VII edycja przywraca wiarę w produkt Dreamera. Nie chodzi o to, że poziom był jakiś niebywały – bo nie był - ale ja dostałem to, czego chciałem – masę znanych twarzy. Do tego była spoko oprawa, mega zaskoczenie z El Patronem i reagującą na wydarzenia ringowe publiczność. To wystarczy, żeby stary fan nie uznał tego za czas stracony.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

WWN (Evolve) 2014.11.16

 

FIP Heavyweight Championship Match – Rich Swann vs AR Fox - *** i 1/2

Strasznie dziwnie się to oglądało, bowiem takiej areny chyba jeszcze nie widziałem. Nie dość że jest niesamowicie wielka jak na gale sceny niezależnej to do tego nie ma ludzi na płycie. Z jednej strony w okolicach ringu jest mnóstwo miejsca co można wykorzystać, z drugiej jednak brakuje trochę tej atmosfery. Walka była dobra bowiem czasu za wiele nie było, Fox dopiero wraca po kontuzji a mimo to pokazał on dość sporo.

 

Allysin Kay vs Su Yung - **

Jak na kobiety to nawet było dość przywoicie, tylko nie można tego porównywać nawet z openerem. Co prawda Su Yung spisała się dobrze i zdecydowanie była tutaj tą lepszą to nawet dzięki temu nie można nazwać tego starcia dobrym. Oby to była najsłabsza walka na gali, bo dobre to nie było.

 

Jody Kristofferson vs Chuck Tylor - **

Spore rozczarowanie, mogła bowiem wyjść bardzo dobra walka a okazało się to być krótkim pojedynkiem z dennym zakończeniem. Owszem pokazali trochę przez te cztery minuty, tylko że to stanowczo za mało czasu abym mógł dać tutaj wyższą ocenę. Szkoda że tak to się potoczyło, mogliśmy liczyć na dobrą walkę a skończyło się trochę inaczej. Oby kolejne starcia były już dłuższe.

 

Timothy Thatcher vs Biff Busick - *** i 3/4

Techniczne walki są wtedy wspaniałe gdy dostają one ponad piętnaście minut, tutaj było około dziesięciu. Mimo to taka dwójka musiała zrobić bardzo dobrą walkę techniczną, Busick to jeden z lepszych wrestlerów na scenie niezależnej, za to Thatcher to świetny technik. Widząc to starcie już w karcie można oczekiwać sporo, na pewno nie nie zawiedli, tylko że gdyby dostali trochę więcej czasu to mogło by być jeszcze lepiej.

 

SHINE Championship Match – Ivelisse vs Mia Yim - *** i 1/2

Strasznie dobra walka jak na kobiety, wiedziałem co w ringu może pokazać Ivelisse która w Ameryce jest jedną z bardziej znanych pań. Mia Yim pokazało tutaj że umiejętności ringowe ma jak na kobietę dośc dobre, zdziwiło mnie to że mimo iż dostały one dziesięc minut to przebiły pod względem poziomu wielu facetów. Nawet na amerykańskich galach Evolve takie pojedynki pań mógłbym oglądać, tu im to wyszło.

 

DGUSA Open the United Gate Championship Elimination Match

Trent Baretta and Caleb Konley vs The Bravado Brothers and The Coloney (Fire Ant & Silver Ant) - *** i 1/2

Nie mogłem się wczuć w pojedynek, być może dlatego że luchadorzy odpadli stanowczo za szybko. Zrobili fajny początek, poskakali po latali ale szybko zostali wyeliminowani, pozostała czwórka chciał zrobić lepszy wrestling ale im to za bardzo się nie udało. Owszem był to dobry wrestling, momentami bardzo dobry, ale nie było tej iskry, tego zapalnika który automatycznie robił pojedynek czymś więcej niż jednym z wielu. Może Main Event będzie lepszy.

 

Main Event -  DGUSA Open the Freedom Gate Championship Match - **** i 1/4

Każdy wiedział że walka ta będzie bardzo dobra, taka właśnie była. Nie dorównała ich pojedynkowi z Nowego Orleanu, ale mimo było to momentami świetne. Zmiana mistrza dla mnie jest wręcz szokująca, owszem Gargano zbiera w Ameryce mocną reakcję, lecz Ricochet bardzo dobrze się spisywał jako champion. Muszę trochę skrytykować chińskich fanów, wiadomo że nie wolno ich porównywać do tych amerykańskich, jednak momentami było dość cicho. Goła płyta areny to był jednak chyba zły pomysł.

 

Amerykańskie gale Evolve wychodzą lepiej, tutaj nie było może źle, tylko że rewelacyjnie też nie było. Walka wieczoru trochę uratowała to show, może inne gale z tego touru będą lepsze ?

 

[ Dodano: 2014-11-19, 22:12 ]

PWG Untitled II

 

Biff Busick vs Tomasso Ciampa - *** i 3/4

Cholernie dobra walka jak na opener, owszem początek może nie był najlepszy bo poszli w technikę co im nie wyszło. Ciampa to typowy wojownik, on powinien po tym ringu szaleć a nie wchodzić w techniczne pojedynki. Kilka momentów było jednak bardzo dobrych, rzut krzesełkiem w wyskakującego Busicka to tylko przykład. Także dobrze im wyszedł spacer po arenie, Biff dobrze się odnalazł w PWG. Oby zawitał tutaj na dłużej.

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish - ***

Nie wyszło im to, niby było tutaj dwóch bardzo dobrych wrestlerów którzy na ringach Ring of Honor sporo pokazują. Tutaj widać było że zabrakło chemi ringowej, jeśli były jakieś lepsze momenty to były one bardzo krótkie. Szkoda że tak to wyszło bo na sporo liczyłem akurat po tym pojedynku, okazało się że jak na PWG było słabo. Obyśmy już dzisiaj takich pojedynków nie oglądaliśmy.

 

Brian Cage vs Uhaa Nation - ****

Cholernie dobra walka dwóch gigantów, tylko że zarówno Brian jak i Uhaa w ringu zachowują się jak lotnicy. Fani reagowali tutaj bardzo mocno, nawet na koniec walki widać było że reakcja fanów była bardzo dobra, tak jest po dobrych walkach. Był jeden koszmarny botch w wykonaniu Cage'a, mocno spadł on na kark po tym nie trafionym Springboard Moonsaulcie. Był to debiut w tej federacji Uhaa Nation który spisał się bardzo dobrze, chętnie zobaczę jego kolejne walki w tej organizacji.

 

World Tag Team Championship Tittle Match – Candice and Joey vs Chuck Tylor and Johny Gargano - *** i 1/4

Oczekiwałem sporo więcej, Candice i Joey to nie są absolutnie mistrzowie tej samej klasy co Young Bucks. Tutaj pokazali że są jednymi z wielu, Tylor i Gargano są zlepkiem zawodników bowiem Trent ma kontuzję. Nie wyszło to za dobrze, końcówka była tylko trochę lepsza bowiem pojawiły się widowiskowe akcje. Gdybym miał myśleć racjonalnie to odebrałbym tytuły tej dwójce i przekazał je w ręce Best Friends albo znowu do Bucksów.

 

Adam Cole vs Trevor Lee - ****

Trevor Lee to przyszły mistrz PWG, sukcesywnie jest prowadzony w tej organizacji, pokonał już trzech absolutnych Main Eventerów. Adam Cole za to jest geniuszem ringowym który tutaj razem z młodszym partnerem zrobił bardzo dobre widowisko. Trochę komedii, dobry poziom ringowy, ten wyskok Trevora tutaj wyszedł wręcz niesamowicie. Dziwne jest to uwalanie oponentów przez Trevora, owszem zwycięza on Roll Upami lecz jednak. Ciekawe na kim się w końcu zatrzyma.

 

The Young Bucks vs ACH and AR Fox - ****

Toung Bucks złych walk nie robi z zasady, właściwie gdy tylko okazało się że dostali oni jako rywali dwóch tak świetnych lotników to można było być pewnym że pojedynek będzie na bardzo wysokim poziomie. Przebili walkę drużynową w której walczono o tytuły, zwycięzby tutaj byli oczywiście znani. Lecz poziom był mimo to bardzo fajny, masa lotów, efektownych akcji, fajnie się to oglądało. Pasy powinny wrócić do Bucksów, oni bowiem z każdym są wstanie zrobić pojedynek gali.

 

Main Event – PWG Championship Match – Kyle O'Reilly vs Roderick Strong - **** i 1/4

Walka wieczoru na świetnym poziomie, nie ma co się jednak dziwić, dwóch wrestlerów o dość podobnym stylu musiało zrobić bardzo dobry pojedynek. Pozytywnie zaskoczył mnie tutaj Roddie, zawsze wiedział że w ringu potrafi on sporo lecz spisał się lepiej niż broniący tytułu (co proste nie jest). Wiadomo było że pas nie zmieni własciciele, jeżeli ktos miałby zabrać tytuł Kyle'owi to będzie to chyba Ricochet. Co by nie mówić walka była na świetnym poziomie i była godna bycia Main Eventem.

 

PWG jak to PWG, na swoim normalnym poziomie, kilka bardzo dobrych walk, kilka gorszych, ale gala oczywiście zdecydowanie na plus. Polecam zobaczyć.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

PWG Untitled II

Tomasso Ciampa vs Biff Busick To była o wiele lepsza walka niż się po nich spodziewałem. Moim zdaniem pasowali do siebie w ringu bo i z wyglądu i stylem walki są do siebie trochę podobni. Było kilka świetnych akcji, a już to zatrzymanie krzesłem chcącego skakać za ring Biffa wyszło super. Potem akcje z trzeciej liny, w tym finisher- bardzo mocne. Wprawdzie pewnie nie tylko jak bardziej patrzyłem na reakcje Rondy niż na walkę, ale i tak potrafili na tyle dobre starcie wykręcić że publika uznała to z świetną walkę. No a Ronda biedna nie wiedziała jak uderzyć żeby nie zabić bodajże Biffa :grin:

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish Brakuje jeszcze żeby w kolejnej walce brał udział Roderick Strong i ją wygrał i mielibyśmy trzy starcia z rzędu zakończone podobnym finisherem. No ale wygląda on efektownie więc narzekać nie mogę. Co do walki to z pewnością była słabsza od openera, że tak powiem standardowy poziom PWG. Przede wszystkim nie było żadnej akcji godnej zapamiętania, a był wręcz nadmiar klepania się po klacie. No ale to chyba miało zrobić dobrze Rondzie, która jest fanką Flaira.

 

Brian Cage vs Uhaa Nation Boże, aż mnie ciarki przeszły jak Brian wbił się głową w ring jakby skakał do wody. Botchamania jak się patrzy, ale domyślałem się że nic mu nie będzie bo jakby doznał kontuzji to wiedziałbym o tym z newsów. No i widać że dobrze wytrenowane kaptury pozwalają przetrwać nawet najcięższe upadki :grin: Na tą walkę czekałem chyba najbardziej i się nie zwiodłem. PWG ma dwóch latających koksów i było widać w ringu i ich umiejętności i moc związaną z tym jak potężni zawodnicy te akcje wykonują. A 619 to chyba na stałe już wejdzie do repertuaru akcji Cage'a.

 

Candice & Joey vs Gargano & Taylor Nie mogło to wyjść słabo, choć jeszcze trochę i Joey może nie być potrzebny w teamie z Candice, bo i tak fani chcą tylko ją oglądać a on jest tylko nędznym dodatkiem. Wiązanka Candice z Gargano na początku- świetnie to wyglądało. No i skoki za ring to też jej sprawka, zresztą tak samo jak zakończenie walki. Właściwie co przypominam sobie jakąś akcję z tej walki to albo ona ją robiła albo przyjmowała. Prawie jakby nie miała partnera. Ale i tak walka wyszła bardzo dobre, zresztą tak jak wszystkie do tej pory.

 

Adam Cole vs Trevor Lee W ROH pewnie nerwosraczki dostali po porażce kolejnego ze swoich topowych zawodników z Trevorem. Ale jego wygrana była w pełni zasłużona, bo to on ciągną na swoich barkach efektowny aspekt tej walki, czego ukoronowaniem był skok za ring przez narożnik. Adaś jak zawsze musiał trochę popajacować, czasem mocno nadwyrężył kark lub kręgosłup Trevora rozbijając go o swoje kolano, ale Cole szału nie zrobił w tej walce.

 

The Young Bucks vs AR Fox & ACH Ci to dopiero zaszaleli. YB dostali świetnych rywali i walka wzniosła się na bardzo wysoki poziom. Świetnych akcji mnóstwo, Fox dalej walczący po tombstone którym zawsze YB kończą walkę, ten jego skok za ring po rozpędzeniu przez rywala- to tylko kilka z ogromnej ilości akcji godnych zapamiętania. Nawet trudno jest coś więcej napisać, po prostu było świetnie i warto tą walkę obejrzeć.

 

Kyle O'Reilly vs Roderick Strong Nie widziałem tej walki, już po zobaczeniu jej w karcie wiedziałem że ja ominę. No ale to co Strong zrobił sędziemu- wysłał go pewnie na długi urlop. Ostro wyglądało to lądowanie na krzesłach.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Nie rozumiem jak to jest możliwe, że Cage sobie nic nie zrobił - przecież w sieci od lat krązy filmik z wrestlerem amatorem na jakieś prowincjonalnej gali który "zrobił" praktycznie to samo... ale skończył w szpitalu. Swoją drogą i tak jest to dziwne, że tak rzadko tego typu potencjalne kontuzje się zdarzają w PWG.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Untitled II

Biff Busick vs Tommaso Ciampa – Ciampa’s gonna hug You! Z początku myślałem, że to płytka i nieco desperacka próba komediowego akcentu w walce dwóch fighterów, ale kiedy już do tulenia doszło, to uśmiech miałem od ucha do ucha – dobrze to rozegrali. W walce mieli swoje momenty, a całość oglądało się bardzo dobrze. Fajnie, że zaangażowali Ronde, ale mistrzyni UFC nie wiedziała jak zareagować i zamiast chopsa, wyszedl „cios z karata” :wink:

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish – Tempo większe niż u poprzedników, ale bez fajerwerków i emocji. W zasadzie podobały mi się tylko kicki z obu stron – te z ziemi Fisha, i te z wyskoku Cedrica.

 

Uhaa Nation vs Brian Cage – Dwa efektownej kolosy. Stylistycznie do siebie pasują, ale jak na PWG to było w ringu chyba za dużo kilogramów. Uhaa jest spoko, jest efektowny, ale korzysta też z prostego motywu NIEsprzedawania ciosów rywala. W WWE urwaliby jaja, tutaj po prostu byli. Szacun dla Cage’a za dokończenie walki po poważnie wyglądającym botchu. Wielu by nie wstało.

 

Worlds Cutest Tag Team vs Chuck Taylor & Johnny Gargano – Candice standardowo za mocno rozpisana, Chucky standardowo zabawny, Johnny standardowo dobry, Ryan standardowo … zepchnięty na dalszy plan przez swoją partnerkę (bezbarwny?). Fajnie się oglądało żarty Taylora, fajnie się oglądało Gargano z LaRae, ale niesmak do mistrzów pozostał. Dalej ciężko mi się ich ogląda, a Candice nie zawsze będzie miała idealnego dla niej Johnny’ego po przeciwnej stronie.

 

Adam Cole vs Trevor Lee – Trevor dalej dostaje na tacy kolejnych mistrzów. Dla mnie dopiero teraz nadchodzi czas weryfikacji. Już wszyscy zdążyliśmy poznać jego wszystkie sztuczki, czas na pokazanie swojego charakteru, czas na coś, za co publika mogłaby pokochać. Na razie kochają go jako underdoga, a to nie to samo, bo wiecznie nim nie będzie. Dobra walka, ale miałem wrażnenie, że już ją widziałem.

 

ACH & AR Fox vs Young Bucks – Niech o mistrzach świadczy to, że występują przed Bucksami. Efektowna czwórka. Publika zebrana przy Untitled 2, dostała spotfest na jaki czekała. Do tej pory Untitled 2 było dość nietypowym show od PWG - co-Main Event przywrocił je na znaną ścieżkę. Nie mogło się nie podobać. W nieskonczonosc mogę być uczestnikiem tej Superkickowej imprezy – Let’s go Young Bucks! – a ten ostatni kick na ACHu to obejrzałem ze 3x.

 

Roderick Strong vs Kyle O’Reilly – Poza dość bezemocjonalną końcówką, było to całkiem przyjemne. Szkoda tylko, że sprawiało wrażenie początku pewnej całości – tak jak całe to show. Nie mogę nie odnieść wrażenia, że to była taka „przejściowa gala” z kartą trochę na odwal się. Wciąż walki były ok – choć nie tak „ok” jak zwykle.

 

Top 3:

1. Biff Busick vs Tommaso Ciampa

2. ACH & AR Fox vs Young Bucks

3. Roderick Strong vs Kyle O’Reilly

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWG Untitled II

 

-Busick vs Ciampa- Pamiętam rzut krzesłem i akcję Rondy Rousey. Tyle. Wybitnych technicznych akcji nie było, highflyingu z oczywistych względów też nie. Co tam było? Mnie to jakoś nie podeszło.

 

-Alexander vs Fish- Tu też niby skład jest dobry, ale czegoś zabrakło. Poza finisherem, który mnie zaskoczył, bo w sumie szybko to zakończyli, nie pamiętam nic. Takie to było ciekawe.

 

-Nation vs Cage- Na ten moment najlepsza walka. Uhaa wreszcie mógł się pokazać większej ilości ludzi(nie mówię o publice na hali, a ogółem - kto ogląda DG czy DGUSA? niestety mało kto) i szansy nie zmarnował. Koks, który w lataniu nie ustępuje mniejszym. Brian też był dobry, ale nie aż tak jak rywal. Co z tego, że wygrał? :P No i zaliczył "botcha wieczoru", po którym mógł już nie wstać.

 

-LeRae/Ryan vs Gargano/Taylor- To było dobre! Entertainment na poziomie, wrestling też był ;) Chucky T mnie nadal rozwala. Wypada też wspomnieć o tym, co robili Johnny i Candice, kiedy stanęli naprzeciwko siebie - dlaczego to nie mogło tak wyglądać na BOLA?

 

-Cole vs Lee- Trevor to kolejna osoba, którą mogę oglądać w starciu z Adamem i się nie nudzić. Podobało mi się. Ciekawe, czy moje zdanie podziela zarząd ROH :roll:

 

-Young Bucks vs ACH/Fox- Bucksi vs świetne małpki, obojętnie jaki skład włożyć w ten schemat, będzie ekstra. Ciągle coś się działo, wszyscy się pokazali z najlepszej strony, nie ma powodów do narzekań. Chociaż... Jakby na to spojrzeć z innej strony, bracia ciągle robią to samo i stoją w miejscu. Wysokim, ale jednak. WWE, bierzcie ich.

 

-Strong vs O'Reilly- Spodziewałem się porządnego, technicznego starcia, bo wiadomo, jaki jest Kyle, a Roderick też lubi se poleżeć na macie. Trochę mnie zawiedli. Niby oglądałem to jako ostatnią walkę, ale więcej sobie przypominam z tych wcześniejszych. Jaj nie urwali.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

House of Hardcore VII

Danny Doring vs Stevie Richards Walka na średnim poziomie, niebyt długa zresztą. No ale lepiej było nie dawać gwiazdom z dawnych lat więcej czasu żeby nie zamulali za bardzo. Nie było akcji godnych zapamiętania, a nawet finisher nie wyglądał tak jak powinien, bo było widać że trafił go w rękę będącą daleko od twarzy. Nie rozgrzali odpowiednio atmosfery przed galą, mam nadzieję że już dalej będzie lepiej.

 

Brian Myers vs Christian York Zaskoczenie na plus, głównie ze strony Myersa, bo ta walka była trzecią w jego wykonaniu na scenie indy jaką widziałem i zarazem najlepsza. Yorka pamietam jako dobrego w ringu i potwierdził to także w tej walce. Może nie było jakichś wielce efektownych akcji i wspaniałego tempa ale ogladało się to bardzo przyjemnie.

 

Aż sam się dziwię że to piszę, ale stęskniłem się za Alberto i bardzo mnie cieszy że pojawił się na tej gali. Razem z Ricardo zrobili dobre show, a i sam El Patron prezentował się lepiej niż pod koniec pobytu w WWE. Tu wyglądał na człowieka, któremu znowu się chce i który znów jest zadowolony z tego co robi.

 

Team Tremendus & Little Guido vs Anthony Green & Vik Dalishus & Ben Ortiz Zaskoczyli mnie pozytywnie, bo nie tylko zawodnicy ale i sędzia spisali się świetnie. Zapewnie to był jakiś zawodnik, ale nie pamiętam żebym kiedys go widział. Walka rozkręciła się w drugiej połowie i wyglądało to bardzo dobrze, szczególnie skoki za ring, których było mnóstwo. Jednak Tomasz wie kogo zapraszać na gale.

 

Eddie Edwards vs Eddie Kingston Kolejna walka któa była lepsza niż sie spodziewałem. Obaj to zawodnicy dobrzy, ale nie rewelacyjni i samym im jest trudno zrobić walkę, która ma w sobie tyle emocji co udało im się wytwprzyć w tym starciu. Oparli je na prostuych akcjach typu suplexy czy bicie się po klatach, ale połącozne w całość dało dobry rezultat i fajny pojedynek.

 

Alex Reynolds vs Lance Anoai vs Tony Nese Dobrze ale za krótko. Walka trzech tak dobrych ringowo zawodników powinna dostać więcej czasu, bo gdy byli we trzech to wygladało to bardzo dobrze. Jak odpadł Anoai to tempo trochę spadło, ale i tak to jest kolejne dobre starcie na tej gali.

 

Killer Elite Squad vs Team 3D Walka przeznaczona do mocnego przewijania. KES to dwóch drewnianych zawodników, natomiast 3D nie bardzo kwapili się żeby rozkręcić tą walkę w jakiś efektowny sposób. Szybko to się skończyło, dobrze że chociaż pękł jakiś stół.

 

Austin Aries vs Drew Galloway Ależ to było nudne. Nie było widać chemii między nimi i trudno to się oglądało. Dobrze chociaż że AA pokazał Gallowayowi gdzie jego miejsce, bo to właśnie przez Drew tempo tej walki było porównywalne do wyścigów żółwi.

 

Bobby Roode vs Tommy Dreamer Większość walki była strasznie nudna. Bobby męczył Dreamera jak mu się podobało i dopiero kiedy zaczęły się interwencje to stało się to zdatne do oglądania. Ale walka zupełnie niegodna starcia o pas TNA.

 

The Young Bucks vs The Hardys Długa i ciekawa walka. YB jak zawsze bardzo efektowni, a superkick na podskakującym nad narożnikiem Jeffie- wybitny. W ogóle całe to starcie miało dobre tempo i stale dobre akcje. Walka tych dwóch teamów kiedyś musiała się odbyć i Dreamer powinien się cieszyć że stało się to na jego gali. Bo ta gala była najlepszą jakie wydał pod szyldem HOH, a świetny ME był tego najlepszym potwierdzeniem.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

PWG Untitled 2:

 

Biff Busick vs Tomasso Ciampa - Niezła walka. Obaj pasowali do siebie czy to pod względem wyglądu czy umiejętności ringowych. Jakież było moje zaskoczenie gdy początek okazał się całkiem przyjemnym, technicznym starciem. Im dalej w las tym pojawiało się więcej chaosu. Całe szczęście Ciampa aż tak długo pojedynku nie kontrolował bo to mogło się źle skończyć. Rzut krzesełkiem i chop Rondy zapamiętam. Końcówka świetna chociaż jestem zdania, że niepotrzebnie przedłużali. Ciampa powinien to skończyć po pierwszym finisherze.

 

Cedric Alexander vs Bobby Fish - Niby tempo było ale czegoś jednak brakowało. Nie chodzi tutaj o samą chemię ale ogólnie o brak koncepcji. Miałem wrażenie, że w ciągu tych kilku minut, które dostali starają się zaprezentować dosłownie wszystko. A wiadomo, jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Ani to techniczny wrestling ani high fly. Po którejś z kolei akcji straciłem rachubę.

 

Uhaa Nation vs Brian Cage - Uhaa w PWG - na to czekałem. Wiedziałem, że swoim stylem wpasuje się idealnie do PWG. Kolos, który lata niczym cruiser? To musiało się sprzedać. Nation w zasadzie uratował tą walkę. Gdy nie szło "na ziemi" gdy brakowało im pomysłu, Uhaa wykonywał swoje firmowe ruchy a publiczność jadła mu z ręki. Z walki zapamiętam dwa momenty: botch Cage'a - wyglądał strasznie a okazało się, że po nim walka stała się jeszcze lepsza oraz nawiązanie do 16 suplexów Lesnara na Cenie.

 

Worlds Cutest Tag Team vs Chuck Taylor & Johnny Gargano - Ryan w zasadzie nie istniał w tej walce - smutne. Nie był to również dzień Gargano. W obu przypadkach sytuację ratowali Taylor swoim humorem oraz Candice samą swoją obecnością. Od dłuższego czasu jest nietykalna i to mnie niepokoi. W walce był entertainment ale nic poza tym. Gdy skupili się tylko na wrestlingu było za krótko abym mógł poczuć emocje. Co zapamiętam z tej walki? Chyba tylko początkową sekwencję Gargano i Candice.

 

Adam Cole vs Trevor Lee - Wow. Oni naprawdę będą pushować Trevora. Co by nie mówić jest to ich autorski projekt. Odhacza kolejnych, bardzo mocnych graczy robiąc to przy tym w efektowny sposób. Pokazał już, ż jest wrestlerem wszechstronnym. Bawił się w techniczne gierki z Colem, pokazał, że potrafi również polatać. Jedynie tej interakcji z publicznością brakuje. To powinno przyjść z czasem. Ciekawe co na taką przegraną Cole'a powie/powiedział zarząd ROH ;)

 

Young Bucks vs ACH & AR Fox - Festiwal superkicków okraszony dawką humoru i efektownymi spotami. Zawsze staram się rygorystycznie podchodzić to tego typu walk ale wystarczyło to aby na tle przeciętnej gali zabłysnąc. Dla mnie walka wieczoru. Nawet dawno nie widziany przeze mnie Fox mi nie przeszkadzał.

 

Roderick Strong vs Kyle O'Reilly - Czekałem na tą walkę a strasznie się zawiodłem. Bardzo wolne, wręcz usypiające tempo, które jeżeli już starali się zmieniać to robili to bardzo rzadko. Propsy dla Stronga za to co zrobił po zakończeniu walki ale tak poza tym zbytnio odgrywał swoją postać. Nie dość, że brakowało tempa to on to skutecznie utrudniał. Tak długo budowali (a przynajmniej próbowali) budować emocje, tak długo się do tego zbierali, że gdy już przyszedł finish było mi wszystko jedno


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

WWN (EVOLVE) 2014.11.16

Rich Swann vs AR Fox Chińskiej publice się chyba miejsca pomyliły, bo cisza była jak w teatrze. Zresztą brak krzesełek na płycie dodawał wrazenia że hala jest pusta. A sama walka była całkiem dobra, zresztą tak jak się można było po nich spodziewać. W sumie nie wiedziałem że Swann ma jakiś pas, ale tego że obronił go w dobrym stylu to nie można mu odmówić. Fox na standardowo dobrym poziomie, choć przy tej ciszy na trybunach jego ewolucje robiły jakby mniejsze wrażenie.

 

Jody Kristofferson vs Chuck Taylor Ależ to było słabe. Jody dorwał Taylora już na początku i męczył przez kilak minut. Następnie Chyck go skończył i tyle. Za krótka walka i praktycznie bez żadnych emocji.

 

Trent & Caleb Konley vs The Bravado Brothers vs The Colony Kolejna walka, po której nie jestem zadowolony. Bo wystrzelali sie ze wszystkiego kiedy wszystkie teamy były jeszcze w walce, a po odpadnieciu Colony tempo bardzo zwolniło. Dobrze chociaż że wygrali Trent z Calebem. Ale po walce z udziałem trzech teamów spodziewałem się jednak więcej.

 

Ricochet vs Johnny Gargano Właściwie to tylko ta walka i opener były na dobrym poziomie, A szczególnie main event, zwłaszcza że główny pas zmienił posiadacza. Może i widziałem już podobne walki w ich wykonaniu, ale jak dają mi średnią galę to nie wypada się nie cieszyć jedna dobrą walką. Zwłaszcza że od pewnego momentu rozkręcili się na dobre i starcie stało się bardzo efektowne.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Pro Wrestling NOAH - Global League Day 10:

 

Mitsuhiro Kitamiya & Hitoshi Kumano vs. “Crazy Dynasty” Super Crazy & Pesadilla - Za krótko by można było powiedzieć coś więcej o tej walce. Właściwie jedyny moment zauważalny to moonsault Pesadilla z ostatniej liny. Poza tym dostaliśmy średnie tempo i masę strikingu. Walka się po prostu odbyła i to musi nam wystarczyć.

 

Katsuhiko Nakajima, Taiji Ishimori & Atsushi Kotoge vs. Maybach Taniguchi, Kenou & Hajime Ohara - Gdyby dostali więcej czasu jestem przekonany, że mówilibyśmy o tej walce jako o jednej z walk wieczoru. Mając w ringu takie osoby Jak Ishimorii, Kotoge czy Ohara,możemy być pewnie, że takiej walki nie da się zepsuć. Tempo było niezłe i paradoksalnie to działało na niekorzyść. Spieszyli się z każdą kolejną akcją zapominając o opowiadaniu historii. Każdy wymieniał swoje sygnatury po czym padł finish.

 

Takashi Sugiura, Akitoshi Saito, Quiet Storm & Genba Hirayanagi vs. Shane Haste, Chris Hero, Colt Cabana & Yoshinari Ogawa - Ponownie. Za krótka walka. W zasadzie głównym tematem walki było obijanie biednego Hirayanagiego. Gdy "heelowy" zespół dochodził do głosu, szybko był karcony przez nieudolne zachowania Genba. Tempo było przyjemne, Hero mi nie przeszkadza tak jak jeszcze kilka miesięcy temu. Czy mi się wydaje czy schudł od ostatniej gali PWG?

 

Daisuke Harada © vs. Zack Sabre Jr. - Po pierwszych 6 minutach byłem przekonany, że będzie to mocny kandydat do walki roku. Chain wrestling na najwyższym poziomie, technika jaką rzadko daje się obejrzeć. Właściwie to był jeden z ważniejszych akcentów walki. Z biegiem czasu okazało się, że nie jest tak kolorowo. Na minus publiczność, budząca się dopiero przy ważniejszych nearfallach oraz moment z wyliczeniami - najpierw samego Harady, później już obu zawodników. Sama końcówka nie była też tak intensywna jak chociażby w NJPW. Moment walki? Przejście z elbow drop do armbara - ależ to było płynne.

 

Muhammed Yone vs. Mikey Nicholls - Dziwny był ten początek. Walka nie trwała nawet 10 minut a połowę tego czasu przeznaczyli na chodzenie po arenie, rest holdy i jakieś dziwne heelowe zagrywki Nichollsa - nie tak to powinno wyglądać. Ostatnie 3 minuty to powodowanie iluzji bardzo wyrównanego pojedynku. Masa lariatów z których nic nie wynikało. Yone wygrywa mając naprawdę niewiele przewagi.

 

Masato Tanaka vs. Yuji Nagata - Powiedziałbym, że była to taka słabsza wersja wali strong style spirit prezentowanej przez NJPW. Słabsze, delikatniejsza (być może dlatego, że obaj młodzi nie są) ale także bardziej wyrafinowana i w której starali się opowiedzieć jakąś historię (co nie za bardzo im wyszło). W zasadzie od strony fighting spirit było super. Dwóch weteranów walczących o zdobędzie chociaż minimalnej przewagi spisało się ale od strony psychologii było super. Nagata pracował nad ręką Tanaki a ten nawet nie śmiał sprzedawać kontuzji ręki.

 

Daisuke Sekimoto vs. Satoshi Kojima - Podobna walka do tej poprzedniej z tym, że tutaj czuć było emocję i widać było historię. Początek należał do Sekimoto. Taka walka Dawida z Goliatem gdzie do overselling Kojimy wzmacniał pozycję Daisuke. Z czasem Kojima zyskiwał przewagę, której nie oddał do samego końca. To go cholernie wypromowało. Wyglądał niczym prawdziwy zabójca, właściwie bez problemów pokonując niedawnego pretendenta.

 

Main Event - Naomichi Marufuji vs. Takeshi Morishima - Mam podobne odczucia jak w przypadku walki Marafujiego z Taniguchim. Mistrz jest w defensywie, daje się wyszaleć rywalowi, robi wszystko tak aby pretendent wypadł jak najlepiej i niestety nie służy to walce. Ciężko mi się ogląda Morishimę i szkoda, że to właśnie on dominował. Nieliczne zrywy mistrza były tym co najlepsze w tej walce.


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

AAA Heroes Inmortales 2014

 

1) Dinastía, Faby Apache, Niño Hamburguesa, Pimpinela Escarlata vs Eterno, Mamba, Mini Abismo Negro, Taya Valkyrie ** i 1/2 *

Ta walka najmniej mnie obchodziła na tej gali i ciesze się, że już na samym początku jest za mną.

 

2) Angélico vs Jack Evans, Joe Lider, Hijo del Fantasma ©, Bengala,Aerostar, Súper Fly, Steve Pain [AAA CRUISER] ****

Bardzo dobra walka w wykonaniu cruiserów. W dodatku był to ladder match, w którym zawodnicy świetnie wykorzystywali drabiny do najróżniejszych akcji. Tak jak można się było spodziewać walka opierała się głównie na pokazie spotów. O dziwo Joe Lider tym razem mi nie przeszkadzał w ringu i również pokazał kilka efektownych akcji z udziałem drabin. Podobało mi się, że było sporo lotów poza ring co zawsze świetnie wygląda, a w szczególności w wykonaniu Jacka Evansa.

 

3) Monsther Clown, Murder Clown, Psycho Clown vs Averno, Chessman,Cibernético [street fight] *** i 1/4 *

Spodziewałem się znacznie dłuższej walki, a dostaliśmy tylko jakieś 10 minut. Szkoda, bo street fighty zawsze ogląda mi się przyjemnie mimo, że za wiele ze street fightem nie miało to wspólnego. Spodobało mi się zakończenie walki. Nie wykorzystali potencjału jaki miała ta walka przez co troche się zawiodłem, bo najbardziej czekałem właśnie na to starcie. Nie było źle, ale ta walka mogła skraść show.

 

4) Myzteziz vs La Parka, Blue Demon Jr., Australian Suicide, Zorro, Pentagón Jr., Fénix, Villano IV [Copa Antonio Pena, lumberjack] *** i 1/2 *

Dobra walka, w której siłą rzeczy musiało się sporo dziać. Mieliśmy 8 zawodników i każdy dostał troche czasu dla siebie. W pewnym momencie miałem złe przeczucie, że walkę może wygrać Blue Demon Jr, ale na szczęście tak się nie stało. Na plus mogę zaliczyć występ El Zorro, który w ringu zabawił trochę czasu. Podobało mi się to, że walka nie ograniczała się tylko do tego, aby rywala przerzucić przez liny, aby tam dostał kilka pasów na plecy. Finałowa dwójka dobrze dobrana, a wygrana Myzteziza jakoś mnie nie zaskoczyła.

 

5) El Mesías & El Patrón Alberto vs el Hijo del Perro Aguayo & Texano Jr. *** i 1/2 *

Na ten Main Event czekałem z dwóch powodów. Byłem ciekaw w jakiej formie jest El Patron Alberto oraz walczyło tu dwóch moich ulubionych wrestlerów AAA. Walka ogólnie wypadła dobrze, El Patron jest świetnie przyjmowany w Meksyku, a i w ringu dobrze się sprawuje. Spodobała mi się końcówka walki, która z miejsca zaspoilerowała nam to co chwile później usłyszeliśmy od Alberto, czyli na Guerra de Titanes zobaczymy starcie o pas Texano Jr vs El Patron. Będzie na co czekać.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

2gala jaka mimo beznadziejnego poziomu w CZW, jaka chcialem obejrzec w tym roku, bylo Cage od Death.

Patrze na karte, szczegolnie a w zasadzie tylko interesuje mnie main event, a tam w klatce

Cage of Death - CZW Heavyweight Championship

Sozio © v. Blk Jeez v. Drew Gulak v. Biff Busick

 

Przeciez nikt z nich sie nie nadaje do UV :shock: to bedzie slabe , szczegolnie co tam robi Jeez?

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Ktoś tam dojdzie, powróci... tylko kto? Na pewno nie można zrobić ME CoD z Gulakiem i Blk Jeez, no bez jaj.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.

2gala jaka mimo beznadziejnego poziomu w CZW, jaka chcialem obejrzec w tym roku, bylo Cage od Death.

Patrze na karte, szczegolnie a w zasadzie tylko interesuje mnie main event, a tam w klatce

Cage of Death - CZW Heavyweight Championship

Sozio © v. Blk Jeez v. Drew Gulak v. Biff Busick

 

Przeciez nikt z nich sie nie nadaje do UV :shock: to bedzie slabe , szczegolnie co tam robi Jeez?

 

 

Akurat Sozio i Busick dają rade obejrzyj ich walke no ropes barbed wired z CZW Cerebral


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Akurat Sozio i Busick dają rade obejrzyj ich walke no ropes barbed wired z CZW Cerebral

 

No i obejrzalem, ledwo dociagnolem dokonca. Nie wiem dlaczego polecasz tak marny match. Napisze jedno: nie daja rady :wink:

Nudny brawl, pare razy poprzytulali sie o drut, pod koniec krzeselko i na tym koniec. Ale przedewszystkim, match byl nudny, slabi zawodnicy, slabe zakonczenie, zero pumbow, dramaturgi, zero dobrego wrestlingu.

Zapowiada sie najgorszy Cage od death w historii, nawet w kryzysach byly pepsze obsady i 1 czy 2 w rok mozna bylo liczyc na cos zjadliwego ( jak chodzby w tamtym roku(, dramat poprostu i przykro sie na to patrzy :???:

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      RAW IS ... SEGMENT!   Podobało mi się to RAW przyznam że jedno z najlepszych RAW po WrestleManii od dłuższego czasu, wynagrodzili mi te dwie zarwane nocki bo już się bałem że zmontują nam jakiś paździerz.  Zaczynam od Gunthera, co oni odpierdalają? Serio chłop musiał sobie coś przedyndać na zapleczu źle to wygląda a ten atak już całkowicie go ośmieszył i wgl zakopał... Nie wiem co tu dalej napisać, czułem zażenowanie że gość który miał solidny run z pasem IC dostał tak chujowu run z pasem WHC i po starcie jego passa nieszczęść się nie kończy, miejmy nadzieje że to będzie skutkować jakąś zmianą charakteru gdzie Gunther będzie lał każdego bez zahamowań. Dobra teraz coś pozytywnego pojawia się John Cena, spoko przemówienie nie będę jakoś na nie narzekał cóż nie jara mnie ten turn bo postać dalej ta sama tylko Cena obrażony na cały świat ale końcówka epicka tak to właśnie mogło wyglądać na WrestleManii taki właśnie obrazek chciałem zobaczyć na koniec show, a zobaczyłem na RAW  Ale teraz gdy patrzę to mamy dość piękne nawiązanie do 2007 roku i początku ich odwiecznej rywalizacji o mistrzostwo! Dalej będę uważał że tylko Orton nadaje się na tego aby odesłać Cena na emeryturę, ale cóż chyba tego nie mają w planach a po tym co zobaczyłem na WM i po tym jak Punk nie został spinowany to chyba on rzeczywiście będzie tym ostatnim z którym Cena się zmierzy, obawiam się że wpadną na debilny pomysł aby to był jednak Cody... Obym się mylił, ale akurat Rhodes nie zasługuje aby być tym ostatnim przeciwnikiem... Co do Orton/Cena to coś pięknego historia zatoczyła koło i to teraz Randy jest tym dobrym a Cena jest tym złym, dużo się nie zmieniło obaj posiadają te same gmmicki i na prawdę co jak co Orton zasługuje na wszystko co najlepsze, na prawdę teraz widać jaki to jest gość i jak wiele robi dlatego biznesu, chłop mimo wieku dalej jest we formie, wygląda lepiej niż większość rosteru, tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 cieszmy się Randy'm bo daje nam na prawdę dużo odkąd wrócił do WWE.  Jey Uso is THE CHAMP! Fajna prosta celebracja, dostaliśmy powrót Sami'ego ogólnie wbiłem poczytać komentarze na YT i większość obstawia że zobaczymy w najbliższym czasie Heel Turn Samiego no i w sumie może być coś na rzeczy, Sami już nie jest taki over jak za czasów Bloodline wiec czemu by go nie turnować, w sumie jak sobie tak pomyślę to Sami mógłby w końcu sięgnąć po jakiś główny tytuł, chłop sobie zasłużył na główny pas i liczę że dadzą mu tą szansę na mistrzostwo.  XDDDDDD BECKY LYNCH przechodzi HEEL TURN! No i nabiła sobie po to statystykę aby dzień później przejść Turn no nieźle, jedyny plus z tego że może wygrać ten pas Women IC i go trochę podpromować.  O nieźle pojawiły się prawie wszystkie kobietki z NXT Gulia, Perez, Vaquer ta trzecia dostała nawet walkę i dość zajebistą cieszą takie smaczki, tak właśnie powinna prezentować się dywizja kobiet mam nadzieje że Gulia już zawita na dłużej do main rosteru.  RUSEV... Wraca jako RUSEV ale we wersji MIRO XD no nie wiem na mnie ten powrót nie zrobił wrażenia, Rusev wraca i rozkłada jobberów.  Dominik Mysterio broni mistrzostwa we swojej pierwszej walce po WM, ale kurde czemu akurat dali tam Pente szkoda go podkładać. No i mamy wisienkę na torcie czyli Rollinsa i Heymana  Coś pięknego gość przeszedł Turn a i tak wszyscy go dalej uwielbiają, Punk wbija i dostaje najbardziej wciry, pojawia też się Roman który też dostał wpiernicz i to od kogo? Od Bron Breakker'a  Tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 że Bron poleci wyżej no i nie myliłem się, szykuje się nam nowa stajnia zapowiada się ciekawy projekt czytałem w necie że to może być coś na wzór Evolution i podobno chcą tam nawet wcisnąć Ludwiga Kaisera  Ale mam dziwne przeczucie że w tej stajni wyląduje Becky nie bez powodu tak szybko przeszła ten turn, chyba na Backlash dostaniemy walkę Tag Team'ową Roman/Punk kontra Rollins/Breakker i tam pewnie dostaniemy nowego członka tej stajni dzięki któremu Rollins i Bron wygrają... Ja i tak mam wrażenie że Roman i tak zniknie i będzie czekać go krótka przerwa od występów gdzie wróci w innym gmmicku.     
    • Bastian
      Człowiek próbuje nadążyć za WWE, wjechało Stand & Deliver, które odbyło się w czasie WrestleMania i wnioski z obu gal są podobne - WWE umie w wieloosobowe walki, choć Ladder Match o pas North American kobiet specjalnie mnie nie zachwycił. Starcia o złota dały radę, walką wieczoru zdecydowanie TT Match Playa, ale ten o mistrzostwo, a nie konfrontacja Corleone Family z Temu i nikogo nie obchodzącej nowej stajni.  P.S. Mam nadzieję, że żona Bookera T choć raz doprowadziła go do ekstazy tak, jak Stephanie Vaquer podczas walki z Jordynne Grace, Giulią i Jaidą Parker. 
    • Grins
      Dużo rozpisywać się nie będę żałuje że zarwałem nockę na ten drugi dzień bo ledwo co już oglądałem, tym bardziej że byłem lekko zbombiony po drinkach w końcu długi weekend  Poza tym ta końcówka gali, chociaż pierwszy dzień mi to wynagrodził nie które walki z drugiego dnia powinny się znaleźć w pierwszym dniu aby odbiór był lepszy ale cóż to WWE czego można po nich się spodziewać, przyznam że gdyby nie ME pierwszego dnia to ta gala byłaby totalnym shitem a może i najgorszą WM ever? Na serio należą się duże brawa Punkowi, Rollinsowi, Romanowi a przed wszystkimi Heymanowi! Ogólnie nie będę się dużo tutaj rozpisywał bo wszyscy widzieli to co widzieli, każdy już gale ma za sobą tylko ja dopiero po tygodniu się zebrałem aby ją skomentować bo byłem wstrząśnięty tym słabym poziomem   Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins: Nie no prawdziwy showstealer! Jakie to było dobre, przyznam że najlepszy main event od lat booking zajebisty, walka też na bardzo dobrym poziomie panowie w ringu nie przymulali każdy z nich dobrze się zaprezentował! No byłem pod dużym wrażeniem bo ta walka mnie rozbudziła, tak jak rozbudziła publikę która była zmęczona gównem którym nas karmili przez 3 godziny! Bałem się że Roman w tej walce będzie przymulać a Rollins/Punk odwalą czarną robotę jednakże Romek też dołożył coś od siebie i serio wyszło kapitalnie, świetnie! Oczywiście końcówka rozjebała tą galę Heyman to arcy-mistrz jestem nawet skłonny uwierzyć że to on sam bookował końcówkę tego starcia i to jak to wszystko ma przebiegnąć, tak jak sobie to wyobrażałem tak się stało aż pojawił się uśmiech na mojej twarzy gdy to się stało  Wszyscy tutaj obstawiali Romana a jednak ja gdzieś tam w tyle nie zwątpiłem że jest ten trzeci który może rzeczywiście tutaj namieszać no i się stało... Tutaj w tej walce nikt nie jest stratny ani Punk, ani Roman, o to właśnie chodziło Punkowi o Main Event o którym ludzie będą pamiętać, o którym będą mówić, o ME w którym jest historia no i tak się stało nie mógł sobie lepiej tego wymarzyć taka prawda i widać że bardzo to docenił gdy na samym końcu pocałował ring było widać że była to dla niego życiowa walka... Tak jak myślałem jedyną osobą której Roman mógł się w taki sposób podłożyć był Rollins i tutaj również przewidziałem że może zostać przypięty, byłem dość zaskoczony tą decyzją i widać że są już jakieś poważne plany wobec Punkstera na najbliższe miesiące jeśli nie dali go spinować, ja tą swoją wizję traktowałem jako fanasty booking a jednak większość się sprawdziła... Najbliższe miesiące będą bardzo interesujące, uważam że Roman i tak zniknie na jakiś czas po to żeby wrócić już na solowy program z Rollinsem, ogólnie RAW mówi co innego ale to nic nie znaczy mogą go w jakiś sposób wypisać po Backlash aby sam Punk się zajął Rollinsem bo ten program szybko się nie skończy.  No i ogólnie tutaj już oddzielnie jeszcze co do wejściówkę no kurwa wszyscy trzech dostali solidne wejściówki ale najbardziej to złapała mnie nostalgia przy The Fire Burns " Tribute " no aż dostałem banana na twarzy, jeden z najlepszych theme song'ów i cieszę się że dostaliśmy taki motyw aż zdałem sobie sprawę że w tym roku będzie 14 rocznica od Summer of Punk zajebiście czas zapierdala to właśnie wtedy słyszeliśmy ten theme song po raz ostatni, a no i Rollinsa wejściówka też epicka nawiązanie do HBK'a i jego wejściówki gdy wchodził w białym garniturze na WM 25.  _______________________________________ WWE Women's Championship Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair: Niech cie jasny chuj strzeli Hunter komu ty dałeś  ta walkę, ja pierdole... Serio współczuje Stratton bo to ona ciągnęła to starcie, większości przesiedziałem w telefonie ale jak zobaczyłem jak Flair się nie stara, zachowuje się jakby walczyła za karę to odechciało mi się tego oglądać... Poza tym było widać że Flair coś zrobiła Tiffany z zębami, jednakże ta po walce powiedziała że nic się nie stało ale jakoś nie chce mi się wierzyć... Ogółem najgorsza walka Flair w całej jej karierze i nie mówcie że nie, powinna sobie zrobić przerwę i dać sobie czas ale widać że ta przerwa nie zbyt je posłużyła, wygląda tragicznie, walczy tragicznie no jest źle a dobrze wiemy że ona jak chce potrafi walczyć... Oby to oznaczało jedno że Flair na razie przy tytule nie będzie się kręcić, nie w takim wydaniu, co do wyniku bardzo dobra decyzja bo gdyby wygrała to Flair to poleciało by sporo negatywnych opinii.  _______________________________________ United States Championship LA Knight (c) vs. Jacob Fatu: Śmiało mogę napisać że to druga najlepsza walka jeśli chodzi o pierwszy dzień, panowie świetnie się zaprezentowali mimo że walka nie była długa to na prawdę bardzo dobrze się ją oglądało, świetnie że Knight został tutaj tak rozpisany że nie podłożyli go jak ostatniego leszcza i to BFT na Fatu to był jeden z tych momentów który z pewnością zapadnie w pamięci, było warto dać im to starcie, co do Knighta liczę że mają jakieś większe plany wobec jego osoby może rzeczywiście jest szykowany do walizki, dostał nawet solidną wejściówkę, solidnie go rozpisali miejmy nadzieje że to oznaki tego że za nie długo pójdzie w główny obrazek ponownie... Co do Jacoba, no nie minął rok a chłop już dostał walkę na WM i to dość wysoko w karcie, plus do tego zdobył mistrzostwo i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, mocny booking i to duży plus dlatego kto rozpisał to starcie  Jedno jest pewne Jacob Fatu to przyszłość federacji i wygląda na to że nie zamierzają rezygnować z jego pushu a dopiero co dokręcą śrubę, ale pierw musi zbudować swoją pozycję i powoli, powoli dojdzie na szczyt.  _______________________________________  World Heavyweight Championship Gunther (c) vs. Jey Uso: Walka... tragedia, no i ogólnie jestem srogo zaskoczony ale to Jey tutaj robił wszystko co mógł aby uratować jakoś to starcie, słaby program, słabe starcie... Do tego widać że tu chyba z Guntherem jest coś nie tak, możecie się z moją opinią nie zgadzać ale widać że coś tu nie gra, do tego znowu przyjebał na masie i jak tak dalej będzie to zobaczymy nie długo powrót Waltera XD Jey robił wszystko aby im wyszła ta walka, ale wyszło jak wyszło do tanga trzeba dwojga a oni ewidentnie nie mieli między sobą chemii... Ogólnie cieszę się że Jey wygrał ten pas jakoś mam wrażenie że nie będzie to najgorszy run a z tego co widzę po ostatnim RAW że może być ciekawie włoku tego pasa... Gunther chyba podpadł na zapleczu, albo nie wiem co tu się dzieje w ostatnich miesiącach, jego booking jest tragiczny i widać że HHH chyba nie chce już na niego stawiać, tak jak na niego stawiał.  _______________________________________ Jade Cargill vs. Naomi: Serio to siara jak już ta walka była lepsza od walki Flair/Stratton... Ogólnie końcówka wyszła dobrze i to chyba na tyle jeśli chodzi o to starcie, a no i ogólnie plus taki fajny theme song Naomi, kurde cieszę się że wracają takie motywy rockowe do WWE to dobrze wróży zawsze to dodaje większej dynamiki zawodnikowi lub zawodniczce i fani na arenie lepiej reagują na takie motywy muzyczne...  ________________________________________ World Tag Team Championships The War Raiders (c) vs. New Day: Co to za chujnia była? Jak to gówno mogło się znaleźć w karcie zamiast tego TLC Match'u który został zapowiedziany na SD? No jak?! Kto za debil to tam wrzucił, serio coś tam Vince'owego zostało na tym zapleczu, walka do zapomnienia i wyjebania, ta wersja New Day to już jest totalna chujnia, jedyny plus tego wszystkiego że tutaj tylko dobrze ogląda się Kofiego jako Heela i chciałbym zobaczyć taką wersję solową.  _______________________________________ El Grande Americano vs. Rey Fenix: Jedyny plus tego starcia to taki że Gable chociaż wygrał swoje pierwsze starcie na WM, a największym minusem to było danie mu Fenixa na pożarcie, serio? Tuż po debiucie i już go podłożyli jakby nie mogli wystawić kogoś innego jak chociażby Dargon Lee przecież to miałoby więcej sensu niż dawanie tutaj Rey Fenixa który przejebał swoją pierwszą walkę na WM.   II Dzień. Undisputed Championship Cody Rhodes (c) vs. John Cena: Straszne gówno, ogólnie jedyny plus tej walki to pobicie tego rekordu, ale reszta? No kurwa tragedia, próbowali rozpisać Johna jak najlepiej się da gdzie dominował w jakiś sposób na Cody'm ale było to takie sztuczne że ciężko uwierzyć że to ten sam Cena co kiedyś, widać że wiek robi swoje i lata spędzone w ringu, plus jego choroba bo z tego co czytałem Jasiek chorował na nowotwór skóry i to by mówiło dlaczego jest taki blady od dłuższego czasu... Cody przepierdolił tą walkę w tak pojebany sposób że brak słów, serio jebnięcie pasem? XD Do tego Travis Scott kurwa kto tego luja wrzucił do tej walki, przecież ta łamaga nie nadaje się do ringu jak on komicznie przyjął ten cross-rhodes! Myślałem że padnę z zażenowania że taka łachmyta dostał możliwość uczestnictwa w tej walce... Wszyscy napalili się na The Rocka ale o tym poniżej co myślę o tym pajacu... Ale tak ogółem no walka chujowa i tyle w temacie, jeśli to ostatni match Cena na WM to na prawdę wygląda to źle.  Co do The Rocka to jest to skończony debil, skończony pet z przerośniętym ego! Spierdolił wszystko co już było zaplanowane cały ten Turn miał odbyć się na WrestleManii gdzie prawdopodobnie Cena właśnie walnąłby pasem Cody'ego i byłoby to o wiele lepsze niż to co dostaliśmy na EC! Taki historyczny moment zapisałby się jako viral na WM a tak przez tego gwiazdorskiego buca wszystko poszło się jebać, cała historia dostała po piździe, program był słabo rozpisany i finalnie John dostał chujową walkę która każdy zapomni po czasie... Jedynie to sobie ktoś przewinie do momentu w którym Cena zdobywa ten pas po raz 17-nasty... Rock spierdolił już tyle planów kreatywnych że nie powinien dostać już żadnych możliwości kreatywnych, niestety czytałem że Hunterowi też się to nie podoba że ta łysa pała mąci w planach bookingowych, niestety coś czuje że z tym The Rockiem mogą być większe jajca niż z Vince'm.  ____________________________________ Women's World Championship Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley: Bardzo fajne starcie muszę przyznać ze dobrze się bawiłem przy tej walce i jednak tutaj zaś miałem nosa że Sky może to ugrać, w sumie każdy tu się dobrze zaprezentował teraz Sky chyba dostanie jakiś solowy program coś mi się wydaje że właśnie z Roxanne Preze bo póki co chyba walka z Ripley będzie szykowana na późniejszy okres, Bianca raczej zostanie na SD bo jakoś nie widzę aby miała co robić na SD a na SmackDown zawsze może rozpocząć program z Jade  I coś mi się wydaje że to będzie ten jeden z OMG momentów na SD gdzie Biancka przejdzie Heel Turn.  _____________________________________ Intercontinental Championship Bron Breakker (c) vs. Penta vs. Finn Balor vs. Dominik Mysterio: Też bardzo dobre starcie wszyscy pokazali się jak z najlepszej strony @KyRenLo to chyba oszalał ze szczęścia  W końcu jego ulubieniec dostał pas, co uważam za bardzo dobrą decyzję, co jak co młody Mysterio robi mega robotę i zasłużył sobie na to złotko i oby jego run był ciekawszy niż run Brona, teraz tylko czekać na solowy program Balora i Dominika i będzie git.  ____________________________________ Damian Priest vs. Drew McIntyre: Nie wiem co tu dużo pisać, panowie się nawalali ale liczyłem na coś więcej po takim konflikcie i jak nawalali się na zapleczu liczyłem chociaż na jakiś posrany spot a tutaj no taki typowy street fight bez polotu, ważne że Drew to ugrał akurat jemu bardziej jest potrzebny ten win.  ______________________________________ WWE Women's Tag Team Championship Liv Morgan and Raquel Rodriguez (c) vs. Bayley (a nie Becky Lynch) and Lyra Valkyria: Nie wiem po co to było... Flair nie wygrała pasa ale za to wraca ruda i pierwsze co dostaje pas, nie cieszę się z jej powrotu, walka do wyjebania szkoda tylko Bayley która dostał solidnego liścia w pysk od firmy że ją tak na chama wyjebali z tej walki tylko po to żeby ruda zdobyła jakieś mistrzostwo.  _______________________________________ AJ Styles vs. Logan Paul: Jak na tą dwójkę wyszło słabo myślałem że chociaż walka będzie na zajebistym poziomie a tu średniawka, serio jedyne co mnie tutaj zainteresowało to pojawienie się Krossa  Kurde powoli kupuje gościa muszą coś z nim zrobić bo ewidentnie bije od niego jakaś aura, czas wykorzystać jego potencjał... Poza tym widziałem że coś tam dymił po WM że to kpina aby ktoś taki jak Logan Paul miał walkę na WM a nie inni zawodnicy którzy na to zasługują i którzy ciężko pracują niby to był taki pipe bomb w kierunku kierownictwa, nawet sama Scarlett się lekko osrała i wyszczerzyła oczy co on gada podczas tego wywiadu  Dobrze Kross jedziesz z nimi niech się tam ogarną Bayley lubi to.  __________________________________________ Randy Orton vs. Joe Hendry: No kurde  Tego to się nie spodziewałem zaskoczyli i to pozytywnie, czytałem że to Orton miał sobie wybrać jako przeciwnika Joe bo jest jego wielkim fanem, pisałem że Orton ma dobre oko jeśli chodzi o przyszłe potencjalne gwiazdy, cieszmy się Ortonem bo to jedyny zawodnik w WWE który przynosi nam tyle pozytywnej energii w ostatnich latach, na prawdę bardzo dobrze mi się ogląda Ortona który robi to co kocha, do tego te gacie co miał ubrane nawiązanie do debiutu z 2002 roku no piękna nostalgia, tutaj w sumie to bardzo duże wyróżnienie dla Joe i wielki moment w jego karierze.  _________________________ Plusy:  - Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins / Zwycięstwo Rollinsa, epicka końcówka i bardzo dobra walka. - LA Knight (c) vs. Jacob Fatu / Zwycięstwo Jacoba, fajnie rozpisany Knight.  - Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley / Zwycięstwo Sky co uważam za bardzo dobrą decyzję.  - Pojawienie się Karrion Krossa we walce AJ'a/Logan'a. - Joe Hendry odpowiada na open challenge Randy'ego Ortona. - Strój Randy'ego Ortona który był nawiązaniem do jego debiutu z 2002 roku.  - Video Tribute o CM Punk i powrót The Fire Burns chociaż w takiej wersji. - Wejście Rollinsa i nawiązanie do wejściówki HBK'a z WM 25.  - Roman zostaje przypinowany   - Dominik Mysterio wygrywa swój pierwszy tytuł w main rosterze.  Minusy: - Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair / podejście Flair do przeciwniczki i słabe starcie.  - The War Raiders (c) vs. New Day / Do tej pory zastanawiam się co to dziadostwo robiło w karcie. - Przegrana Rey Fenixa.  - Gunther (c) vs. Jey Uso / Bardzo słaba walka i brak chemii między tą dwójką w tym starciu. - Travis Scott... Jeszcze raz go zobaczę to chyba wyjebie telewizor przez okno. - Słaba końcówka walki Cena/Cody'ego zamiast kastetu walnął go pasem...    No i ogólnie to tyle co do tej WM, miałem się nie rozpisywać a trzepnąłem książkę  
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT Haru No Ken Festival ~ Still Going On In Ueno ~ Data: 23.04.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Ueno Park Outdoor Stage Format: Taped Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Tomos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...