Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Co ostatnio oglądaliście?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

OMG 50 WWE TOP Inncidents.

 

Rozczarowałem się...ale i tak jestem zadowolony z tego DVD-moje rozczarowanie właśnie związane było z dużymi oczekiwaniami(Produkt TV-14 i sama reklama tego DVD).W zasadzie dobra rada dla mających to oglądać należy ściągnąć tylko Disc 1 bo to on zawiera w sobie cała sól tego wydana HomeVideo czyli właśnie 50 OMG MOMENTS.Dwa pozostałe dyski to po prostu całe wersje walk,incydentów z top 50.Jeśli chodzi o samą listę nie jestem zbytnio rozczarowany bo najbardziej pamiętne momenty grozy,zdziwienia,śmiechu się tam znalazły.Oczywiście pominiętą niektóre wydarzenia ale nikomu nie dogodzisz.Na plus tego wydania przemawia fakt ze komentował je między innymi CM Punk(w największej mierze w zasadzie) czy inni wrestlerzy a nie tylko Tod Grisham :lol: oczywiście jest to normą ale przeważnie ci zawodnicy dostają mało czasu a taki Punk tutaj do każdego zdarzenia się odniósł:) Jeśli chodzi o pierwszą 3 to trzeba się zgodzić z WWE ze były to rzeczywiście najbardziej pamiętliwe momenty.Numer jeden oczywiście zgarneła już epicka walka Mankinda z Takerem.Gorąco polecam nie samo DVD całe a tylko Dysk 1 gdzie 2h z 50 momentami OMG zleciało jak z bicza strzelił.Obowiązkowa pozycja dla każdego fana WWE... bym zapomniał brak ocenzurowania krwi :twisted:

 

8/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-253590
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Tyle wychodzi nowych home video, jakichś best ofów, starszych gal, a temat jakiś taki martwy. Dziwne to tym bardziej, bo userów przybywa i jakoś nie chce mi się wierzyć, że łykają tylko nowy produkt, a starszych gal nie oglądają...

 

Obejrzałem w przeciągu ostatnich dwóch dni dwie produkcje Seana Olivera, czyli gościa, który poprzez YouTube spopularyzował shootowe wywiady. Pierwsza z nich to "Kayfabe Commentaries YouShoot Jim Cornette", a druga "YouShoot With Jim Cornette The Lost Questions" i muszę przyznać, że jestem bardzo mile zaskoczony. Widziałem wiele shoot interview, niektóre były niezłe, a inne trochę gorsze, ale żadne nie były tak równe od początku do końca. Może to ze względu na osobę Jima Cornette'a, którego można słuchać godzinami i człowiekowi się nie nudzi, a może przez to, że jego wizja wrestlingu bardzo przypomina to jak ja odbieram ten produkt. W każdym razie nie obyło się bez jechania po wielu osobach, było mnóstwo ciekawostek i kawał historii tego biznesu. Myślę, że jeszcze niebawem coś obejrzę(nie będę przesadzał, żeby mi ta formuła nie zbrzydła), bo tak jak napisałem wyżej, całość wypadła świetnie i wyluzowany prowadzący z dużą wiedzą też dorzucił do tego ważną cegiełkę. Nie jest to też materiał dla każdego, więc radze się na to nie rzucać osobom, które nie lubią tego typu materiałów, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że komuś może się to wydać niemiłosiernie nudne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-271358
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  755
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline

AWA TV 1984

 

Dlaczego warto mieć konto na XWT-Classics? Chociażby dla takich paczuszek jak ta. Jak na razie jestem po pierwszych dwóch odcinkach i muszę powiedzieć, że twierdzenie jakoby wrestling w latach 80 był nudny, to największy bullshit jaki słyszałem w historii.

 

Gdybym wylądował na bezludnej wyspie i ktoś kazał mi dokonać wyboru między oglądaniem co tydzień Raw, SD i Impactu, a AWA, Memphis i Mid South, bez zastanowienia wybrałbym to drugie. Dlaczego? Oto kilka powodów, które mogę wymienić po obejrzeniu AWA All Star Wrestling z 1 i 8 stycznia 1984:

 

Wrestling nie jest czymś, co wyśmiewają sami bookerzy, jest traktowany serio, a ludzie na szczycie karty nie są tam (poza Gregiem Gagne, synem promotora) bez powodu. A czy to oznacza, że w traktowaniu wszystkiego jak poważnego sportu, nie ma szczypty szaleństwa? Nie! Przy zachowaniu poważnego bookingu szaleństwo jest tu wręcz podkręcone do 200%! Mamy takich świetnych wrestlerów jak Jesse "The Body" Ventura i Mr. Saito, którzy w ciągu dwóch gal telewizyjnych zrobili z siebie niesamowity tag team. Jest "Rock 'n' Roll" Buck Zumhofe wychodzący na ring, czy nawet udzielający wywiadów z niezawodnym boomboxem (przypomina mi w tym dużo lepszego w tej roli Jimmy'ego Valianta). Jest heelowy mistrz Nick Bockwinkel i jego menadżer, znany świetnie wszystkim Bobby Heenan. Jest Baron Von Raschke, który po prostu ma coś w sobie i nawet swoim chodem mówi JESTEM GWIAZDĄ. Są bardzo fajne walki, które pokazują, że instytucja jobbera ma prawo bytu (reakcja publiczności w pokazanym na gali fragmencie main eventu house showu pokazuje, że jednak najlepiej zdobywać popularność wygrywając). Tak powinien być bookowany wrestling, ja chcę takiego wrestlingu. Zamiast WWE i TNA będę sobie oglądać gale z XWT-Classics, bo jednak tracenie czasu na coś, co obraża moją inteligencje, nie jest najlepszą z rozrywek.

 

No i z konta na XWT-Classics płynie dodatkowa korzyść. W jednej z paczek AWA 1984 było promo Dusty'ego Rhodesa, którego wcześniej nie widziałem, a teraz nigdy nie zapomnę. I pomyślcie, że teraz w WWE powiedziano by mu, że jest za gruby i nie ma w sobie tego czegoś...

http://www.youtube.com/watch?v=CxC3oAD1iUg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-277011
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Ostatnio widziałem 2 klasyki,a mianowicie:

 

Chris Daniels Vs AJ Styles Vs Samoa Joe TNA Unbreakable 2005

Zdecydowanie najlepszy mecz w historii istnienia federacji i jeden z najlepszych triple threat matchów w całej historii jeżeli nie najlepszy(albo ten albo Funk Vs Sabu Vs Douglas z old schoolowego ECW).Multum akcji,niesamowita chemia,publika(kiedyś TNA miało publikę?WOW).Po prostu coś niesamowitego *****

 

Ricky Steamboat Vs Ric Flair Clash of Champions VI

55 minutowy klasyk.Starcie 2 out of 3 falls.Pojedynek o pas WCW.Mistrzostwo techniczne,arcydzieło storytellingu,niesamowite ostatnie emocjonujące momenty.Idealna końcówka.W skrócie:jeżeli nie najlepszy mecz w historii całego biznesu,to na pewno gdzieś w TOP 10 na pewno *****+

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-277028
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

TNA Best Damn Wrestling Event Period 2004.11.10

TNA teamed up with The Best Damn Sports Show Period to help promote their Turning Point Pay-Per-View in December!

Akurat Turning Point obejrzałem wcześniej[z genialnym 6 Sides Of Steel], ale nie przeszkadzało mi to zbytnio.

 

Nigdy nie oglądałem tego show i nie znam tych hmmm celebrytów? Powiem tyle, że przez całe show tylko mi przeszkadzali i żaden mnie do siebie nie przekonał. Sytuację poprawił trochę Piper, ucieszyłem się na sam jego widok :)

 

W międzyczasie pokazane były Top 5 TNA Moments. W federacji wrestlingowej pokazałbym raczej jakieś piękne spoty czy zakończenia feudów. A to coś, co pokazali... Nie oglądałem wtedy TNA[ani wrestlingu w ogóle], więc może te momenty miały jakieś szczególne znaczenie. A tak - wrażenia nie zrobiło.

 

Walki - tutaj można wreszcie napisać coś dobrego. Wystarczy spojrzeć na kartę - AJ Styles, Shelley[który przypominał młodego Perfecta, nie widziałem jego początków to mnie zaskoczył], AMW, Kash & Dallas, Daniels, Kaz, Raven, Truth, a nawet karły. Wszyscy pokazali klasę. Problem w tym, że dostali o wiele za mało czasu. Nie jestem pewien, czy któraś z tych walk przekroczyła 3 minuty. Wielka szkoda.

 

Co innego Ultimate X: Chris Sabin vs. "Primetime" Elix Skipper vs. Sonjay Dutt. Tutaj dostali więcej czasu i wykorzystali to w 100%. Jeden z lepszych meczy tej stypulacji jakie widziałem. Naprawdę niezłe tempo[jak w poprzednich walkach, miałem wrażenie że wszyscy działają w pośpiechu by wyrobić z czasem, ale to wyszło nawet na dobre]. Coś takiego mógłbym oglądać na każdej tygodniówce.

 

Jak na godzinne show ze sporą kartą samego wrestlingu było trochę mało. Świetna jakość walk nie rekompensuje mi słuchania tych niby gwiazd[humoru nie poprawił mi nawet widok Westa w miejscu, w którym nadal być powinien]. Zastanowię się zanim obejrzę drugi odcinek[a Piper's Pit i 6 Sides Of Steel Hardy vs Jarrett zachęca...].

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-277290
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  276
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline

Summerslam 1998

 

D’Lo Brown vs Val Venis

Bardzo dobra walka o European Championship. Jak na opener niemal idealna, spodziewałem się, że jak to zazwyczaj z openerami bywa, będzie dość nudno, jednak obaj panowie znakomicie rozgrzali publiczność. Dość długi pojedynek jak na walkę o papierowy pas, jakim European title w tamtym czasie w WWF był. Parę fajnych motywów w starciu, jak na przykład Venis zabierający D’Lo ochraniacz na piersi. Wracając do stricte wrestligowych spraw – wiarygodność starciu dodawały dobrze rozegrane i przeprowadzone nearfalle, przy których w dwóch momentach naprawdę uwierzyłem, że będzie koniec. Szkoda, że walka tak kijowo zakończona, takie starcie, na PPV takiej rangi nie zasługuje na końcówki takie jak ta, nadające się bardziej na pierwszą lepszą tygodniówkę. Mimo to walka bardzo mi się podobała.

 

Oddities vs Kaientai

Tutaj z kolei nic mi się nie podobało. Nie wiem w jaki sposób taki pojedynek znalazł się w karcie Summerslam. Zdaję sobie sprawę, że to walka komediowa, jednak jak na takową, nie powinna dostawać ponad dziesięciu minut. Komukolwiek, kto ma ochotę obejrzeć tę galę, polecam przewinięcie tej walki. Nic nie stracicie.

 

X-Pac vs Jeff Jarrett (Hair match)

Tutaj całkiem mi się podobało, chociaż mogło być lepiej, szczególnie gdy się spojrzy na nazwiska biorące udział w walce. Zupełnie nie czułem napięcia związanego ze stypulacją, zwycięzca był więcej niż pewny, szczególnie po obejrzeniu wydarzeń z wcześniejszego Sunday Night Heat (mimo, że oficjalnie nie znałem wyniku walki). Samo ścinanie włosów po walce także zupełnie nie wyszło, prawie nic ścięte nie zostało.

 

Edge and Sable vs Marc Mero and Jacqueline

Taka sobie szara walka, jaka musi być na każdym PPV. Edge, jak i Mero coś tam w walce pokazali, kobiety także (nie tak jak w dzisiejszym WWE), Kanadyjczyk dodatkowo poskakał. W tego typu walkach zwycięzców także łatwo przewidzieć, jednak walką się nie znudziłem, wiec w sumie na plus. No i Sable się bardzo ładnie prezentowała.

 

Owen Hart vs Ken Shamrock (Lion’s Den match)

Dziwna stypulacja, nigdzie indziej takiego pojedynku nie widziałem (nie wiem czy to moja ignorancja, czy stypulacja rzeczywiście nieczęsta), dość stiffowa walka, z dużą ilością soczystych submissionów. Shamrock przed walką się nieźle nawytrzeszczał, powypinał i powrzeszczał (niczym Gillberg z najlepszych czasów), walka całkiem w porządku, klatka także poprawnie użyta, w sumie na plus.

 

New Age Outlaws vs Mankind (Tag team titles)

Mankind fajnie grał psychola, walka bardzo krótka, jako że był to handicap, mimo to Foley wyszedł z niej z twarzą. Parę hardcorowych spotów, w ruch poszło krzesełko, jakieś blaszane żelastwo, stół o ile się nie mylę. Było w porządku, a nawet dobrze, chociaż dwie minuty i dwa spoty więcej by nie zaszkodziły. Dobra końcówka i pinfall po naprawdę fajnej akcji. Na plus.

 

Triple H vs The Rock (IC title)

Lekko się tutaj zawiodłem. Po nazwiskach i stypulacji (ladder match) spodziewałem się trochę lepszego widowiska, a nie ciągłego brawlu. Nie podobał mi się motyw konsekwentnego osłabiania nogi HHH przez Rocka. Tryplak bardzo źle to sprzedawał, a właściwie w dalszej części pojedynku w ogóle tego już nie robił. Walka dostała też chyba trochę za dużo czasu. Rzucało się w oczy także karykaturalne wspinanie się na drabinę obu zawodników. Jeden stopień na czterdzieści sekund, to trochę mało. Z plusów: w tej walce wreszcie ożywiła się legendarna publiczność w Madison Square Garden, jako, że wcześniej miałem wrażenie, że była lekko niemrawa. Walka na mały minus, ale właściwie tylko dlatego, że spodziewałem się nie wiadomo czego.

 

Stone Cold vs Undertaker (WWF title)

Pierwsza część pojedynku mnie zawiodła, było stosunkowo nudno i schematycznie. Publiczność jak na taką walkę, taką galę, takie czasy i takie miejsce była jakaś cicha. Potem było już lepiej. Dużo emocji i po trochu wszystkiego. Wielki szacunek dla Takera za leg drop z trzeciej liny na stół komentatorski. Co prawda doszło do botcha, ale i tak fajnie to wyglądało, nie spodziewałem się, że gość gabarytów Takera wykona tak płynnie ten skok. Austin dwukrotnie pokazał jak nie przyjmować chokeslama, odnoszę także wrażenie, że końcówka walki była inaczej zaplanowana, został także zbotchowany na bank jeden stunner. Sam koniec walki i końcowy pinfall niespodziewany, spodziewałem się odkopania. Walka na minus, myślałem, że inaczej i trochę lepiej to będzie wyglądało.

 

Gala mi się podobała, zachęciła mnie jeszcze bardziej od oglądania produktu WWF z tamtych lat. Najlepszą walką był opener, reszta trochę gorzej, jednak odradzam obejrzenia jedynie drugiej walki w karcie. Reszta strawna.

 

~~~~~~~~~~~~~~

 

Summerslam 2000

 

Right to Censor vs Too Cool

Przyjemny, niedługi opener, o którym można napisać tyle, że się odbył. Rozgrzał trochę publiczność, elementy komediowe wprowadziły miły nastrój i tyle. Świeża stajnia jaką było RTC potrzebowała walki na jakiejś ważnej gali i ją dostali. Generalnie nie jestem fanem six czy eight man tag team matchy na galach tak ważnych jak Summerslam, jednak to starcie mnie jakoś nie zdenerwowało, głównie z powodu niezbyt długiego czasu, jaki zawodnicy dostali.

 

Road Dogg vs X-Pac

Nie jarało mnie zbytnio to starcie, jednak obaj zawodnicy coś tam pokazali (głównie X-Pac). Walka trwała naprawdę krótko i napisać coś więcej o niej jest ciężko.

 

Val Venis and Trish Stratus vs Chyna and Eddie Guerrero (IC title)

Nie lubię mixed tag team matchy i trochę poprzewijałem po uprzednim popatrzeniu sobie na Trish. Chyny nie trawię, więc także nie chciałem znów oglądać jej walczącej z meżczyzną. Żałuję, że Venis nie zaszedł wyżej w czasie swojej kariery, bo gość miał predyspozycje: umiejętności, wygląd i dużo charyzmy, niestety ugrzązł w niefortunnym gimmicku (co nie przeszkadza mi lubić jego postać).

 

Jerry Lawler vs Tazz

Jakieś utarczki między Tazem, a Jimem Rossem prowadzą do walki pomiędzy Lawlerem i tym pierwszym na drugiej najważniejszej gali roku. Nie łapię tego, jednak walka krótka i do zapomnienia. Na plus soczyste uderzenie Taza przez Rossa szklanym czymś.

 

Shane McMahon vs Steve Blackman (Hardcore title)

Walka znana tylko i wyłącznie ze spektakularnego bumpa Shane’a na koniec walki. Jeden z bardziej znanych spotów w historii wrestlingu, mi osobiście podobający się bardziej niż ten Mankindowy z King Of The Ring 1998. Szacunek dla Shane’a za to, że zgodził się na coś tak karkołomnego nie będąc w pełni aktywnym wrestlerem, a synem szefa, mogącym pierdzieć w stołek. Plus dla Shane’a także za przyjęcie stiffowych uderzeń śmietnikiem, kendo stickami i cholera wie czym jeszcze.

 

Chris Benoit vs Chris Jericho (2 out of 3 falls)

Bardzo dobra walka dwóch świetnych wrestlerów, szkoda, że nie dostali trochę więcej czasu, szczególnie, że stypulacja nie sprzyjała krótkim pojedynkom. Dwa pierwsze pinfalle padły dość szybko, szkoda, mogło być więcej walki i budowania emocji przed tym. Walka technicznie bez zarzutu, obaj zawodnicy to klasa światowa. Małą rysę na obrazie tego starcia wywołuje banalna moim zdaniem końcówka. Można było to przeprowadzić inaczej (lepiej). Mimo to, walka na zdecydowany plus.

 

Hardy Boyz vs Dudley Boyz vs Edge&Christian (TLC match, Tag team titles)

Znakomite starcie, zdecydowanie najlepsze na gali, jedno z lepszych jakie widziałem w życiu. Środkowa walka z tryptyku Wrestlemania-SummerSlam-Wrestlemania tych tag teamów (swoją drogą szczerze polecam obejrzenie każdego z tych starć). Festiwal spotów w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu, z naprawdę wartymi zobaczenia bumpami. Złote lata świetności dywizji tag teamów przypadają na Attitude Erę, a więc ta walka idealnie się w to wpisuje. Szkoda, że każdy z zawodników nie przeleciał przez stoły, a tylko połowa z nich, lecz to nie jest ważne w świetle tego jak znakomity był to pojedynek. Dla mnie starcie zahaczające o pięć gwiazdek.

 

Undertaker vs Kane

To właściwie nie była walka, a jedynie brawl w ringu i poza nim. Jeden z niezliczonych epizodów historii pomiędzy dwoma „braćmi”, którzy raz się jednoczą, a raz walczą przeciwko sobie (swoją drogą szkoda, że to zawsze Kane był heelem w tego typu starciach). Ten cały brawl taki sobie, jedyną wartą odnotowania rzeczą jest pierwsza strata maski przez Kane’a.

 

Kurt Angle vs Triple H vs The Rock (WWF title)

Walka absolutnie zdominowana przez trójkąt miłosny Angle-Stephanie-Tryplak. Cholernie we wrestlingu nie lubię storylinów i wątków „uczuciowych”, więc ni cholerę mi się to nie podobało. Angle wyeliminowany z walki na samym początku, po zbotchowanym pedigree na stół komentatorski (ktoś zbyt mocno niestety go nadpiłował). Brak Kurta był widoczny, z pewnością podniósł on by poziom ringowy starcia, nie zmienił tego już jego powrót pod koniec walki. Na pewno nie był to najlepszy pojedynek Triple H’a z Rockiem, jednak nie narzekam, bo nie było źle. Ciekawa końcówka i ogólnie walka na plus.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-279126
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  276
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline

Royal Rumble 1998

 

Goldust vs Vader

Gówniana walka, gówniany opener. Ni cholerę nie rozgrzało to publiki, ale co się dziwić skoro walczył koleś przebrany za cholera wie kogo, pojawiający na tygodniówkach w sukience. Goldust to był od początku poroniony pomysł WWF, który uwięził w gimmicku solidnego wrestlera, który miał szansę coś tam w karierze wywalczyć. Sam pojedynek nudny i powolny, chociaż należy oddać zawodnikom, że mimo sylwetki takiej sobie (Vader – to każdy wie, a Rhodes także swoje na brzuchu nosił), nie pokazali starcia dwóch kłód i byli choć odrobinę dynamiczni. A i Luna skacząca gdzieś koło ringu nie pomagała w odbiorze walki.

 

Max Mini, Mosaic, Nova vs Battalion, El Torito, Tarantula (guest referee – Sunny)

Walka sześciu mini luchadorów za cholerę nie mam pojęcia co robiąca w karcie tak ważnego PPV jak Royal Rumble. Może WWF chciało w ten niekonwencjonalny dla amerykańskiego wrestlingu sposób walczyć z WCW. Albo może McMahon zawarł jakąś umowę w tym czasie z AAA, lub CMLL. Nie mam pojęcia. Nie zmienia to faktu, że obejrzałem świetne starcie. Masa akcji wziętych z lucha libre, tj. wszelkiego rodzaju hurricarrany, armdragi, takedowny i inne skomplikowane kombinacje z nutką high flyingu. Brawa dla zawodników, bo myślałem, że przewinę pojedynek, jednak na tyle mnie zaciekawił, że obejrzałem cały i szczerze mi się podobało. Bardzo fajny przerywnik, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, I Sunny się też ładnie prezentowała.

 

The Rock vs Ken Shamrock (IC title)

Podobała mi się ta walka. Było całkiem szybko i dynamicznie. Warto zaznaczyć jak ważnym tytułem było Intercontinental championship w tamtejszym WWF. Szkoda, że nie jest tak w dzisiejszych czasach, uważam, że nie byłaby złym pomysłem unifikacja tego midcardowego (obecnie) tytułu z US title. Ale mniejsza o to. Zarówno Rocky, jak i Shamrock pokazali się w tym starciu z dobrej strony. Ken był solidnie pushowany w tamtejszych czasach, ale Rock także był konsekwentnie promowany, w oparciu o rywalizację o przywództwo w heelowej stajni ze starszym i bardziej znanym zawodnikiem (Ron Simmons aka Faarooq). Brakuje mi stajni w dzisiejszym WWE. Wracając do walki – mimo, że zakończona została dyskwalifikacją, naprawdę ciekawa końcówka, nie byłem jeszcze świadkiem tego typu heelowego cheap shotu, jakim posłużył się Rock. Pojedynek na plus.

 

Legion of Doom vs New Age Outlaws (tag team titles)

Zacznę od tego, że LOD byli rozpisani zbyt mocno, nawet jak na face’ów. Mieli zbyt dużą przewagę praktycznie przez cały pojedynek, a mistrzowie nic nie pokazali i grali takie cipy, że aż oczy bolą. Banalny końcowy motyw, nadający się bardziej na tygodniówkę nie dodał jakości starciu. Już druga walka na gali (po IC title) zakończona dyskwalifikacją. Chairshoty rozdawane przez Hawka wyglądały groteskowo, muszę jednak pochwalić LOD, bo obaj zawodnicy wykonywali całkiem przyjemne power movesy. I skoro storylinowo Animal podchodził do starcia z kontuzją, to powinien ją chodź trochę sprzedawać. Taki mały szkopuł.

 

Royal Rumble match

Pierwsza refleksja związana z tym battle royal – strasznie dużo było drewien w rosterze ówczesnego WWF, którzy znaleźli się w tej walce. Po kolei – Kurrgan, Mideon w poprzednim gimmicku rolnika, jego storylinowy brat, czy kuzyn i jednocześnie tag team partner, Kama Mustafa, który nadawał się do czegokolwiek jedynie w gimmicku Godfathera, Skull, 8Ball i ktoś jeszcze z DOA, sterydowa kupa mięśni Ahmed Johnson, czy beznadziejny Goldust (jednak głównie z powodu posranego gimmicku). Cała reszta – bardzo dobrze. Było to Royal Rumble w „starym stylu”, takie, jakim zawsze wyobrażałem sobie tego typu walki. Mieliśmy dużą ilość zawodników w ringu za jednym razem (naliczyłem maksymalnie chyba trzynastu), solidny godzinny brawl, jednocześnie z elementami hardcoru i komedii (Cactus Jack i Chainsaw Charlie na początku walki), fajny motyw z obecnością w starciu Foleya w trzech gimmickach (nie wiem czy to pierwsze Royal Rumble z tym motywem, jeśli nie – to nie zaliczam tego do plusów). Oprócz tego przekonywująca dominacja Stone Colda, którego cała pozostała dwudziestka dziewiątka wrestlerów zarzekała się, że wyeliminuje. Jedyny szkopuł jest taki, że zwycięzca był bardzo przewidywalny, wszystkie proma i segmenty backstagowe puszczane w trakcie gali dawały pewny i jasny znak, kto wygra Royal Rumble. Muszę też pochwalić komentarz Lawlera (przy okazji jakże lepszy on był, niż jest teraz), który od początku do końca gali był przekonany, że Stone Colda ktoś jednak wyeliminuje i nie wygra on tej walki. Znakomita praca heelowego komentatora.

 

Undertaker vs HBK (WWF title, Casket match)

Bardzo dobra walka ze świetnie wykorzystaną stypulacją. Micheals trochę poheelował, ale także pokazał się z dobrej strony w ringu (świetny moonsault). Taker nie odstawał, a Tombstone wykonany do środka trumny jest jednym z moich ulubionych, jakie dane mi było zobaczyć. Za mało interwencji HHH, skoro już stał on koło ringu, to mógł się włączyć do walki. Ciekawie zrealizowana końcówka, z początkiem Wrestlemaniowego feudu Kane vs Undertaker, co jeszcze w tamtych czasach nie nudziło. Walka najlepsza na gali.

 

~~~~~~~~~~~~~~

 

Unforgiven: In Your House 1998

 

Faarooq, Ken Shamrock, Steve Blackman vs D’Lo Brown, The Rock, Mark Henry

Bardzo satysfakcjonujący opener, znakomicie spełniający swoją rolę, jaką było rozgrzanie publiczności. Nie lubię ponad czteroosobowych tag team matchy, jednak ta walka podobała mi się i nie narzekam. Było całkiem dynamicznie i ciekawie. Wynik też raczej dobry, gwarantujący kontynuację programu między Nation, a Faarooqiem.

 

Owen Hart vs Triple H (European title)

Idiotyczna sytuacja, w której Chyna wisi w klatce ponad ringiem, a i tak się z niej wydostaje. Nie wiem czemu to służyło. Nie jestem także do końca pewien, czy Hart przystępował do walki jako face, wprawdzie tak mi się wydaje, jednak Owen dostał mniejszy pop niż heelowo-tweenerowe DX. Pewnie brak reakcji na niego był powodem przeprowadzonego niedługo potem heel turnu i dołączenia do Nation of Domination. Sama walka jaj nie urwała, końcówka źle przeprowadzona, a pinfall po tak słabym uderzeniu pasem przez X-Paca zakrawa o kpiny.

 

New Midnight Express vs The Rock ‘n’ Roll Express (NWA tag team titles)

Jestem ignorantem, po totalnym olaniu przez publiczność obu tag teamów, przewinąłem.

 

LOD 2000 vs New Age Outlaws (WWF tag team titles)

Zacznę od tego, że tak debilnie przeprowadzonej końcówki walki, to chyba jeszcze nie widziałem. Ten kto to bookował powinien się zdrowo puknąć w łeb. Nie wiem w jaki sposób wytłumaczyć to, że po german suplexie wykonanym na Road Doggu można odliczyć Animala wykonującego akcję, tylko dlatego, że mostek, który on zrobił został według sędziego pinfallem wykonanym przez Road Dogga, który leżał „nieprzytomny”, a tak naprawdę przypinał go członek Road Warriorsów. Brzmi debilnie, wyglądało jeszcze gorzej. Sam pojedynek dobry, ale skopany koniec, zaburzył mi jego odbiór.

 

The Undertaker vs Kane (Inferno match)

Jak w czasie gali przypominano milion razy, był to pierwszy w historii WWF pojedynek w takiej stypulacji. Z racji ograniczeń stypulacyjnych, walka to był głównie brawl, jednak podobało mi się. Końcówka może lekko rozczarowująca, ale nie można przesadzać w końcu z ogniem. Dziwię się, że obsługa nie rzuciła się na przegranego z gaśnicami, tylko pognał on na zaplecze. Mniejsza o to. Warto zwrócić uwagę na no-selling Kane’a po chokeslamie, jak i po innych akcjach. W ogóle Big Red Machine został bardzo mocno rozpisany, podobało mi się to. Trzeba pochwalić Undertakera za znakomite suicide dive, czy inny senton, nie wiem jak ta akcja nazywa się, gdy jest wykonywana ponad górną liną. Dobra walka.

 

Stone Cold vs Dude Love (WWF title)

Pojedynek przesłonięty przez początek na razie raczkującego feudu Stone Cold – Vince McMahon, jednak od tego były tego typu drugorzędne PPV. Walka nie była jakaś super, za dużo było pozaringowego brawlu. Trzeba pochwalić Foleya za dwa ekstra bumpy – armdrag na podłogę z półtorametrowego podium i szczególnie za suplex na stalowe schody, przy którym sam poczułem ból. Poza tym jednak walka nie była zbyt ciekawa i dość długa, a fakt, że została zakończona przez dyskwalifikację świadczy o tym jak nie w pełni poważnie było traktowane to PPV.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-280924
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  276
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline

Over The Edge: In Your House 1998

 

LOD 2000 (Hawk, Animal) vs Disciples of Apocalypse (8-Ball, Skull)

Taki sobie opener, odniosłem wrażenie, że wrestlerzy nie do końca pamiętali co mieli robić, wynikła z tego bardzo chaotyczna walka. Paradoksalnie jednak mimo obecności dość drewnianych zawodników z mniej utytułowanej drużyny w tym starciu wyszedł stosunkowo zjadliwy pojedynek. Mimo to nie zasługuje ani na plus, ani na minus.

 

Steve Blackman vs Double J

Bardzo nijakie starcie o którym ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Opinię tę piszę około pięciu dni po obejrzeniu walki, a nie pamiętam nic z tego pojedynku. Napisze więc tylko o dobrej heelowej pracy Jeffa Jarretta, którą wykonywał.

 

Marc Mero vs Sable

Fajnie przeprowadzony (głównie dlatego, że krótki) pojedynek. Nic więcej nie da się powiedzieć.

 

Kaientai (Dick Togo, Funaki, Men’s Teioh) vs Taka Michinoku, Bradshaw

Mogło być trochę dobrego wrestlingu, jednak tak nie było. Początkowa faza walki zdominowana przez uciekanie trzech japończyków przed Bradshawem. Generalnie starcie zabookowane w sposób debilny. Nie wiem jaki był storyline związany z tym pojedynkiem, mam jednak wrażenie, że takowego w ogóle nie było. Dlatego też WWF mogło znaleźć Tace jakiegoś podobnego wzrostem i wagą partnera tag teamowego. Na szczęście w drugiej części starcia zawodnicy pokazali troszkę więcej, były także nieliczne akcje high-flyerowe. Generalnie odczuwam jednak wrażenie, że walka miała tylko podbudować Japończyków w gimmicku idiotów.

 

The Rock vs Faarooq (Intercontinental title)

Krótka walka, zapowiedziana już na samej gali. Rock słabo sprzedawał kontuzję karku, której storylinowo miał się nabawić na początku PPV, po piledriverze na krzesełko od Simmonsa, jednak ten no-selling to raczej kwestia bookingu niż niedopilnowania sprawy przez Johnsona. Mały zgrzyt jednak zostaje, bo starcie mogło być jakoś zakończone, bez jakiejkolwiek walki Rocka. Od tego ma się w końcu własną stajnię, by pomagała w tego typu momentach. Nie ma jednak po co szukać logiki we wrestlingu. Pojedynku ani na plus, ani minus, trwał naprawde krótko.

 

Vader vs Kane (mask vs mask match)

Dziwi tak słaba promocja i krótkość walki w tak rzadkiej i oryginalnej stypulacji. Mimo, że walczyło dwóch co najmniej bardzo dużych zawodników, a dodatkowo jeden z dość dużą nadwagą nie było bardzo źle. Dostaliśmy całkiem solidne power starcie i do tego najładniejszy moonsault (z tych jakie widziałem) Vadera. Nie wiem do końca czy wywiad po walce przeprowadzony z przegranym nie był shootem, czy nie, ale tak to mniej więcej brzmiało.

 

New Age Outlaws, Triple H vs Owen Hart, Kama Mustafa, D’Lo Brown

Dość długi pojedynek, ani szczególnie dobry, ale na pewno nie słaby. Wyróżniało go coś co ciężko mi opisać, ale w miarę odpowiednim słowem może być klimat. Bardzo klimatyczne wejścia obu drużyn, a po samej walce ciężko zorientować się kto był heelem, kto face’em. Jak dla mnie ten pojedynek to kwintesencja Attitude Ery, można też napisać tak w szerszym świetle o całym PPV. Warto zauważyć jak silny był Billy Gunn – bez większego problemu wykonał grilla press slam na Owenie Harcie. Walka na plus.

 

Dude Love vs Steve Austin (WWF title, special referee – Mr. McMahon)

Nie było to żadne arcydzieło techniczne, ale dawno nie oglądałem walki, która aż tak by mi się spodobała. Dlaczego? Pewnie dlatego, że cały czas w czasie pojedynku była pewność, że coś dużego się wydarzy. Końcówka starcia może nie była specjalnie spektakularna, jednak znakomicie poprowadzona. Vince dobrze wykonywał swoją rolę, świetnie heelował dodając co chwila jakieś nowe stypulacje do walki, Undertaker stojący przy ringu i „pilnujący” chairmana też w sumie dobrze się spisał, choć dużo do zrobienia nie miał. Brawa także dla Pata Pattersona i Geralda Brisco za przyjęcie bardzo dobrych (szczególnie w tym pierwszym wypadku) chokeslamów na stół komentatorski. Różne back body dropy, suplexy oraz arm dragi na maski samochodów i podłogę hali także na plus. Dodatkowo bardzo dobrze wykonany, dość oryginalny, bo z dachu samochodu sunset flip w wykonaniu Foleya pokazuje, że żeby być bardzo dobrym wrestlerem nie trzeba mieć figury kulturysty. Świetna walka.

 

~~~~~~~~~~~~~~

 

King Of The Ring 1998

 

The Headbangers, Taka Michinoku vs Kaientai

Tak jak cholernie wkurzający gimmick mieli Japończycy, tak trzeba im przyznać, że na wrestlingu się znali. Dobry opener, głównie dlatego, że nie trwał zbyt długo.

 

Jeff Jarrett vs Ken Shamrock (KOTR semifinal)

The Rock vs Dan Severn (KOTR semifinal)

Za dużo oprócz tego, że się odbyły o tych pojedynkach powiedzieć się nie da. Warte zauważania i zaznaczenia jest to, że w obu walczyli zawodnicy MMA, z których jeden doczekał się sporego pushu w WWF tamtych lat. Fajnie rozwiązana końcówka walki Rock vs Severn z wprowadzeniem przez D’Lo Browna zdaje się po raz pierwszy ochraniacza na piersi, po „kontuzji”, której doznał w walce z Severnem. A i Ankle Lock Kena Shamrocka był bardzo mocno wypromowany, wszyscy klepali wtedy praktycznie od razu po założeniu go.

 

Too Much vs Al Snow & Head (special referee – Jerry Lawler)

Nawet dobra walka, szczególnie biorąc pod uwagę, że była nie do końca na serio. Lawler bardzo dobrze heelował, Al świetnie sprzedawał gimmick szaleńca, zresztą tak jak przyszłe Too Cool – gimmicki idiotów. Końcowy motyw z „Head & Shoulders” absolutnie genialny, jedna z fajniejszych rzeczy na całej gali. A przy springboardzie Scotty 2 Hotty o mało co się nie zabił, jednak razem ze Snowem nawet to dobrze sprzedali. Starcie na plus.

 

Owen Hart vs X-Pac

Dobra, techniczna walka z także innymi elementami wrestlingowej sztuki. Więcej napisać ciężko – może poza tym, że obaj panowie mogli dostać parę minut więcej, jako, że zawodnikami byli bardzo dobrymi. Końcówka bardzo chaotyczna, jednak na wyniku i tym jak do niego doszło nie stracił ani face’owy X-Pac, ani heelowy Owen.

 

New Midnight Express vs New Age Outlaws

Byłem negatywnie nastawiony do pojedynku, dostaliśmy jednak solidne wrestlingowe starcie. Było nawiązanie do storylinowej relacji brat-brat Billy’ego i Barta Gunnów. Końcówka dość słabo przeprowadzona głównie z powodu takiego, że Jim Cornette sterczał w ringu ze czterdzieści sekund, zamiast z niego zwiać jak normalny człowiek. Nie narzekam jednak zbytnio na to i nie staram się na siłę szukać logiki we wrestlingu.

 

Ken Shamrock vs The Rock (KOTR final)

Ciekawa walka, jednak z niektórymi przydługimi elementami, nie wpływającymi jednak na pozytywny odbiór walki. Warto obejrzeć chociażby dla reakcji na zwycięzcę oraz dla heelowego kometarza Jerry’ego Lawlera. Obecność Triple H’a przy stoliku komentatorskim podgrzała też jego feud z Rockiem. A i Ankle Lock Shamrocka był cholernie mocno rozpisany. Jedyny zgrzyt jest taki, że Król Ringu z tego roku, pushu na main eventy nie dostał.

 

Mankind vs Undertaker (Hell In A Cell)

Absolutna klasyka WWF, pozycja obowiązkowa dla każdego fana wrestlingu. Dwa niesamowite bumpy Foleya, z czego ten drugi, z tego co gdzieś wyczytałem nie do końca zaplanowany. Nie wiem czy to prawda. Z kolei pierwszy bump jest najbardziej znanym w historii wrestlingu, ostatnio w rankingu OMG: The Top 50 Incidents In WWE History, wydanym na DVD jakoś w połowie zeszłego roku, został słusznie umiejscowiony na pierwszej pozycji. Szkoda, że tylko Mankind nacierpiał się w tej walce, a Taker wyszedł z niej jako totalny dominator, przydałoby się równiejsze rozpisanie obu zawodników. Warto starcie obejrzeć także dla porównania jak kiedyś wyglądały Hell In A Cell matche, a jak miałkie i beznadziejne są w dzisiejszych czasach. Nadzieja w Tryplaku i Takerze, że na Wrestlemanii przywrócą choć w małej części niesamowitość tego gimmick matchu.

 

Kane vs Steve Austin (First Blood Match, WWF Championship)

Stypulacja dodatkowo mówiła, że w przypadku porażki Kane’a zostanie on spalony żywcem. Jawny spoiler, ale nikt jakoś się tym nie przejmował i dobrze. Walka pokazała jak świetnym pomysłem WWE był oryginalny gimmick Kane’a, który swoją drogą był w starciu rozpisany bardzo mocno, biorąc pod uwagę to, że walczył z czołowym face’em federacji i jej mistrzem. Sam pojedynek w porządku, choć w większości był to zwykły brawl. Nie jest to jakimś wielkim minusem, biorąc pod uwagę stypulację. Końcówka fajnie przeprowadzona, choć była ona dość schematyczna. Na koniec takie przemyślenie: nie mam pojęcia, czy strata pasa przez Kane’a już na następnym RAW po walce na tym PPV była spowodowana jego kontuzją, czy on sam czegoś nie przeskrobał, nie wiem też do końca jakie było podłoże storylinowe, ani czy WWF nie wpadło w pułapkę stypulacji (wysoce nieprawdopodobne), jednak mogę stwierdzić, że jeśli tak nie było, WWF strzeliło sobie w stopę, tak ważny pas nigdy nie powinien mieć jednodniowego reignu. Dodatkowo nie wiem jak to możliwe, że Kane pasa już nigdy nie odzyskał, a biorąc pod uwagę momentum jakie uzyskał na samym początku w federacji, powinien on być mistrzem parę ładnych razy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-283198
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

Bever, sam w 100% nie wiem, ale to raczej było spowodowane, by podgrzać jakoś feud SCSA - Undertaker (mieli walkę na nadchodzącym Summerslam) - w końcu Taker interweniował (z troski o brata :) ) i mieli jakieś podłoże do większego feudu.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-283205
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

WCW World War 3 1998

 

Przed tym ppv obejrzałem kilka nitro, których było sporo, bo poniedziałkowe trwało 3 godziny a były jeszcze dwa godzinne we wtorek. Te wtorkowe nitro to troche strata czasu bo na jednym z nich mieliśmy walki mid cardów bez żadnego podbudowy storylinów a jedyną atrakcją był pojedynek Goldberga. Zobaczyłem kartę przed włączeniem gali i trochę ona mnie zdziwiła patrząc na to co się działo na nitro, ale po kolei.

 

Singles Match

Glacier vs. Wrath

Kontynuacja szybkich zwycięstw Wratha z nitro i cała walka nadawała się tylko na nitro. Podczas walk Wratha interweniował The Cat i można było dać walkę z nim, ale zdecydowano się zestawić go z kimś innych. Zdecydowanie strata czasu na ppv.

 

Singles Match

Konnan vs. Stevie Ray (w/Vincent)

Kolejna słaba walka, chodź potemcjał był. Tutaj chociaż było podłoże feud nWo Black & White vs. Wolfpack. Zakończenie wyszło słabo. Konna został zdyskwaifikowany za serię uderzeń pięściami i nie reagowanie na komendy sędziego.

 

Tag Team Match

Kaz Hayashi & Perry Saturn vs. Sonny Onoo & The Cat

The Cat prawie na każdym nitro komuś innemu przeszkadzał w walce. Ostatecznie zdecydowali się, że stoczy walkę z Hayashi. Wymyślili sobie żeby Onoo też walczył a to nigdy dobrze nie wypada gdy do ringu wchodzi non-wrestler. Dla Saturna nie było pomysłu to go dodali jako partnera Kaza. Oprócz kilku double move Kaza i Saturna niewiele się działo w tej walce. Mogli darować sobie taką końcówkę, bo Cat kopnął Saturna który trzymał Onoo, który dzięki temu zaliczył zwycięskiego pin falla.

 

WCW World Cruiserweight Title Match

Juventud Guerrera © vs. Kidman

Dużo ciekawego działo się wokół pasa Cruiserweight i tworzenia się lWo. Szczególnie na pochwały zasługiwały walki. Jedną z nich był pojedynek w którym na nitro przed PPV Guerrera zdobył pas i automatycznie dostaliśmy rewanż. Głównym storyline było ewentualne przejście Reya Mysterio o lWo, którego przekonywał do tego Eddie Guerrero. Nawet odbyła się walka o wstąpienia do lWo, ale coś mało wiążąca, bo dopiero na tym ppv Rey dał negatywną odpowiedz Eddiemu. Przechodząc do walki o pas Cruiserweight na World War 3 to była ona bardzo dobra. Wiele ciekawych spotów i co najciekawsze wykorzystali w tej walce wszystkie 3 ringi, wykonując akcje między nimi. Dzięki interwencji Reya wygrał Kidman i szybko zakończył 6 dniowy run Juventuda.

 

Single Match

Scott Steiner vs. Rick Steiner

Świetne były proma i segmenty na nitro Scotta i Bagwella, którzy niszczyli sędziów aż musieli załatwić swojego, który biegał po ringu z gwizdkiem jak opętany. Sama walka się oficjalnie nie zaczęła. Najpierw nWo pobiło na backu Ricka i Gaint przyniósł go na ring, na którym Scott i Buff kontynuowali ataku do czasu aż pojawił się Goldberg i pomógł Rickowi, a na koniec wykonując Jackhammera sędziemu. Na nitro przed ppv doszło do sytuacji w której mi się nie podobało, bo po prostu wciskano ludziom kit. Na gali pojawił się Big Bam Bagelow, od razu miał spięcie z Goldbergiem i miał być main event między nimi, ale podczas wejścia Bagelow zaatakował Billa i doszło do brawlu nie minęło 30 sekund i zakończono nitro bo nie było czasu. Jak to nie ma czasu ? Przecież miała być walka a Goldberg nie zdążył by nawet dojść do ringu.

 

Single Match

Kevin Nash vs. Scott Hall

Tu już zgłupiałem konkretnie. Feud Nasha i Halla trwał już na dobre i była to dość ostra rywalizacja z częstymi brawlami na backu i przy okazji dwóch nWo i już jedną walką na Halloween Havoc, a tutaj miało dość do rewanżu. Pierwszy wyszedł Hall razem z resztą nWo, Bishoff wziął mikron i powiedzial by zaatakowali Hall i tak się stało, na pomoc przybiegł mu nie kto inny jak Nash, obaj zostali w ringu i Scott chciał przybić z nim znak nWo ale Nash odszedł. Ale gdzie on idzie ? A walka ? Co się stało, że ona ma się nie odbyc? Nagle zaczęli się lubić i nie będą walczyć. Szkoda słów.

 

WCW World Television Title Match

Chris Jericho (w/Ralphus) © vs. Bobby Duncum Jr.

Jest to okres, o którym mogliśmy przeczytać z fragmentu ksiązki Jericho przetłumaczonego przez SixKillera i genialnych segmentów, w których Chris obrażał Goldberga i wyrabiając sobie z nim streak 4-0, oczywiście nigdy nie walcząc z nim. Reakcja jak Goldberg atakował Jericho było ogromna i nie sposób się nie zgodzić z fragmentem jak Jericho piszę, że ludzie zapłacili by za pojedynek między nimi. Stało się inaczej i Jericho walczył w obronie pasa TV z Duncumem, który wygrał na nitro przez Count out. Walka na ppv wyszła w miarę dobrze, przez większość czasu dominował Jericho co chwilę krzycząc coś do publiczności. Wynik mógł być tylko jeden i dzięki pomocy Ralphu pas pozostał u dotychczasowego właściciela.

 

Three Ring Battle Royal

Alex Wright vs. Barry Darsow vs. Barry Horowitz vs. Bobby Blaze vs. Bobby Eaton vs. Booker T vs. Buddy Lee Parker vs. Chavo Guerrero Jr. vs. Chip Minton vs. Chris Adams vs. Chris Benoit vs. Chris Jericho vs. Ciclope vs. Damien vs. Dean Malenko vs. Disciple vs. Disco Inferno vs. Eddie Guerrero vs. El Dandy vs. Glacier vs. Hammer vs. Hector Garza vs. Horace Hogan vs. Johnny Swinger vs. Juventud Guerrera vs. Kanyon vs. Kaz Hayashi vs. Kendall Windham vs. Kenny Kaos vs. Kevin Nash vs. Kidman vs. Konnan vs. La Parka vs. Lenny Lane vs. Lex Luger vs. Lizmark Jr. vs. Lodi vs. Mike Enos vs. Norman Smiley vs. Perry Saturn vs. Prince Iaukea vs. Psychosis vs. Rey Mysterio Jr. vs. Scott Hall vs. Scott Norton vs. Scott Putski vs. Scott Steiner vs. Scotty Riggs vs. Silver King vs. Steve McMichael vs. Stevie Ray vs. Super Calo vs. The Cat vs. The Giant vs. The Renegade vs. Tokyo Magnum vs. Villano V vs. Vincent vs. Wrath

Zasady są trochę innego niż zwykłego battle. Pierwsza róznica to 3 ringi, na których toczy się walka. Jak zostanie 20 osób wszyscy przenoszą się na jeden ring. Oprócz wyrzucenia z ringu można wyeliminować przeciwnika przez pin fall albo submission. Już na początku Hall zrobił sobie jaja i wziął sędziego i zasłaniał się nim przed przeciwnikami. Strasznie mocno zablokowali Nasha, który w około 3 minuty prawie sam wyczyścił ring z 19 przeciwników i musiał czekał aż na wszystkich ringach pozostanie 20 osób i będzie przeniesienie na jeden ring. Gdy już przenieśli się na jeden ring szybko wyrzucili Cruiserów i mieliśmy głównie rywalizacje dwóch nWo. Przy 9 osobach w ringu pojawił się Bagelow. Chciał trochę namieszać, ale niewiele zrobił, bo pojawił się Goldberg i obaj przez chwilę siłowali się z ochroną. Końcówka walki rozegrana w standardowy sposób i zwycięzcą został Nash.

 

WCW United States Heavyweight Title Match

Diamond Dallas Page © vs. Bret Hart

Dużo czasu poświęcili temu feudowi i prowadzili go w ciekawy sposób. Sama walka bez rewelacji, długa jak przystało na main evencie. Ale obyło się bez większych emocji i jakiś dobrych near falli. Końcówka to jedna z tych nad których sensem można mieć wątpliwości.

Padł sędzia i przybiegł sędzia nWo, ten od Steinera i Bugwella. Hart założył sharpshootera i sędzia szybko zakończył walkę mimo, że DDP nie klepał i ogłosił Breta zwycięzcą. Jednak drugi sędzia WCW powiedział, że tak nie można i kazał kontynuować walkę. Szybki Diamond Cutter i pierwotny sędzia odliczył do 3 tym samym pas został obroniony przez DDP.

 

To już ten okres w WCW, gdzie ciekawiej bywało na Nitro niż na samym PPV. Zdecydowanie najlepszy był pojedynek o pas Cruiser i jeszcze main event był w miarę sensowny. Nigdy nie przepadałem na battle royalami, ale ten został w dobrze zabookowany, eliminacji szły szybko i nie aż tak nudno nie było. Nie odbyły się dwie walki, których feudom poświęcono dużo czasu, co jest oczywiście śmianiem się w twarz tym co kupili ppv.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-286490
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

http://0.tqn.com/d/prowrestling/1/0/7/h/-/-/wwe-falls-count-anywhere-dvd-cover.JPG

 

 

Zniechęcony ostatnio poziomem jaki prezentuje obecnie WWE sięgnąłem po ich najnowsze 3 dyskowe DVD poświęcone walkom z przypięciami wszędzie "WWE Falls Count Anywhere:The Greatest Street Fights and other Out of Control Matches" (szczerze powiem że oczekiwałem tego Home Videa z wielką nadzieją jako fan hardcorowych walk). Muszę przyznać że Vince i spółka odwalili kawał dobrej roboty przy tworzeniu tego DVD. Już od początku na mojej twarzy pojawił się banan gdy w sekwencji początkowej wyświetlił mi się znaczek "TV-14" bo naprawdę najbardziej bałem się cenzury gdyż wiadomo w jakiej obecnie erze żyjemy (dzięki Bogu że McMahon okazał się łaskawy dla fanów i nie ocenzurował krwi ani ryzykownych spotów- ucierpiałoby na tym DVD i całkowicie straciłoby sens). Oczywiście ucieszyło mnie że moim przewodnikiem okazał się być Legenda Hardcoru Mick Foley (osoba chyba najbardziej siedząca w temacie krwi, krzeseł i wszelakiego hardcoru-czyli chyba oczywisty prowadzący :twisted:). Dobór walk także bardzo dobry:jedyne co mnie tylko wynudziło to walka otwierająca pomiędzy Slaughterem a Pattersonem która była bardzo wolna i jak dla mnie nie powinna znaleść się na tym DVD (chyba że ją wsadzili tylko dla krwawienia Slaughtera które nastąpiło pod koniec) i parę nowszych walk jak Kane vs Orton z zeszłego roku-też nie powinny trafić na to wydawnictwo...Większość walk zamieszczonych na secie to starsze klasyki z Ery Attitude,WCW i ECW (żałuję bo na DVD jest tylko jedna walka z tej federacji która przecież słynęła z hardcoru i walk które są tematem tego DVD) Ale wiadomo że każda perełka ma jakieś wady (tutaj szczególnie zaliczam posuchę jeśli chodzi o ECW-jeden mecz na secie to mało) :)

 

Mimo wszystko polecam tą pozycję wszystkim fanom hardcorowego wrestlingu oraz którzy są zmęczeni obecnym WWE i chcą wrócić do czasów gdy w mainstreamie królowały krew,efektowne spoty bez banowanych akcji (pojedynków z ery PG jest tutaj mało więc można cieszyć oko wrestlingiem jakim znaliśmy z lat 90-ch) :)

 

[ Dodano: 2012-06-28, 00:01 ]

Ps. Przy okazji śmieszyło mnie (a jednocześnie i irytowało) nagminne cenzurowanie znaczka WWF za czasów Attitude Ery gdzie się tylko dało (dziwne bo podczas oglądania Street Fightu pomiędzy Austinem a Hitmanem z 1997 jakoś nie zauważyłem żeby cenzurowali stare logo federacji jeszcze przed Attitude Erą)- taki mały mankament a jednak trochę biło po oczach podczas seansu...

Edytowane przez TakerFanKrk
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-291436
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Mick Foley - Greatest Hits & Misses (Hardcore Edition)

 

 

 

http://i48.tinypic.com/25tb0o1.jpg

http://i46.tinypic.com/qqwf4o.jpg

 

Dysk 1

Cactus Jack vs. Big Van Vader (WCW Saturday Night 4.17.93)

Cactus Jack & Maxx Payne vs. Nasty Boys (WCW Spring Stampede 4.17.94)

Cactus Jack vs. Sabu (ECW Hostile City Showdown 6.24.94)

Cactus Jack vs. Chris Candido (Smoky Mountain Wrestling 11.18.94)

Cactus Jack vs. Sandman (ECW 2.4.95)

Cactus Jack & Raven vs. Terry Funk & Tommy Dreamer (ECW November 2 Remember 11.18.95)

Cactus Jack vs. Mikey Whipwreck (ECW Big Ass Extreme Bash 3.9.96)

 

Dysk 2

Mankind vs. Shawn Michaels (Mind Games 9.22.96)

Cactus Jack vs. Hunter Hearst-Helmsley (Raw is War 9.22.97)

Mick Foley vs. Terry Funk (Raw is War 5.4.98)

Dude Love vs. Stone Cold Steve Austin (Over the Edge 5.31.98)

Mankind vs. Undertaker (King of the Ring 6.28.98)

Mankind vs. The Rock (1.4.99)

Cactus Jack vs. Triple H (Royal Rumble 1.23.00)

 

Dysk 3

Mick Foley vs. Randy Orton (Backlash 4.18.04)

Mick Foley vs. Edge (WrestleMania 22 4.2.06)

Mick Foley, Edge & Lita vs. Terry Funk, Tommy Dreamer & Beulah (ECW One Night Stand 6.11.06)

Mick Foley vs. Ric Flair (SummerSlam 8.20.06)

 

 

Gospodarzem wydania jest, jak łatwo można się domyślić, Mick Foley. Między poszczególnymi walkami Foley przedstawia różne ciekawostki, które mają na celu wprowadzić widza do następnego meczu. Przed pierwszym meczem, z Vaderem, wspomniał, że ówczesna polityka WCW niezbyt życzliwie traktowała krew w swoich programach, toteż dochodziło do edytowania tamtej walki. Wideo pochodziło z prywatnej kolekcji Foleya, także było wolne od jakiejkolwiek cenzury.

 

Generalnie o każdej walce można powiedzieć wiele i zestawić z tym, co widzimy współcześnie (wygląda to bardzo blado). Od siebie mogę polecić każdą walkę z dysku pierwszego, gdzie mamy m.in. pożegnalną walkę Jacka w ECW. Mnie samemu dwie rzeczy bardzo mocno utkwiły w pamięci: fenomenalne promo Cactus Jacka przed walką z Chrisem Candido oraz koszulka Foleya na evencie ECW "Forgive me uncle Eric" z podobnizną Bischoffa. Chyba nie trzeba wspominać, jak reagowała na to publiczność z Filadelfii ;)

 

Na dysku drugim mamy przedstawioną historię Foleya za czasów jeszcze WWF, w tym fenomenalny Hell in a Cell przeciwko Undertakerowi czy pamiętny mecz, który skończył się zdobyciem przez niego tytułu na Raw is War. Oprócz tego inne klasyki - m.in. walka z Shawnem Michaelsem na Mind Games 96 (zakończona powrotem Takera) czy Street Fight z Triple H'em na Royal Rumble 2000.

 

Trzecia płyta jest wyjątkowa dlatego, ponieważ każda walka opatrzona jest alternatywnym komentarzem ze strony Foleya i Joe Stylesa. Jest to dysk bonusowy, na którym znajdują się jego ostatnie walki - mecz z Ortonem na Backlash 2004, Hardcore Match na WM 22 z Edgem, 3 on 3 na ECW ONS 2006 oraz "I Quit" Match na SummerSlam 2006 przeciwko Flairowi. Żadnej z tych walk nie trzeba w żaden sposób przypominać, bo są to klasyki.

 

Cały set to świetna lekcja historii, podzielona bardzo inteligentnie: na pierwszej płycie czasy WCW oraz ECW, na drugiej - World Wrestling Federation, na trzeciej - WWE. Każda z przedstawionych walk jest szczególna, o czym mówi sam Foley i opowiada, co było w niej takiego wyjątkowego. Wydaje mi się, że jest to świetne wydanie dla każdego fana, gdzie w jednym miejscu można mieć wszystkie najlepsze walki Foleya. Dotychczas Mick był mi obojętny, ale po obejrzeniu tego DVD nabrałem do faceta więcej szacunku.

 

Moja ocena: 8+/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-294841
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  3 054
  • Reputacja:   580
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

WWF In Your House 16: Canadian Stampede

1. The Godwinns vs. The New Blackjacks

2. Hunter Hearst Helmsley (w/Chyna) vs. Mankind

3. Taka Michinoku vs. The Great Sasuke

4. The Undertaker © vs. Vader (w/Paul Bearer) - WWF World Heavyweight Title Match

5. Goldust, Ken Shamrock, Steve Austin & The Legion Of Doom vs. The Hart Foundation

 

WWF In Your House 16 to chyba jedna z lepszych gal spod tego szyldu. Ten okres w WWF rozkręcał genialny feud Austina z Hart Foundation, co dodatkowo wpłynęło na publiczność w Kanadzie, która była kapitalna. Oglądałem sporo gal z '96 i '97, ale nie przypominam sobie by ktoś dorównał publiczności z Calgary. Całe ppv wypadło świetnie, także dzięki widzom. Show rozpoczął Free For All match, a więc krótki pojedynek, który miał rozgrzać przed głównym daniem. Szczerze, nie pamiętam z niego praktycznie nic, oprócz wyniku. Niespecjalnie zaciekawił mnie ten match. Na szczęście potem było lepiej. Główne show rozpoczęła walka Huntera z Mankindem. Panowie spotkali się na King of The Ring 1997 w finale turnieju, gdzie wygrał Helmsley. Dlatego też tutaj Mankind chciał się zemścić na przeciwniku. Nie było może jakiś fantastycznych spotów, ale walka mogła się podobać. Pojedynek zakończył się po double countout i wtedy rozpoczął się brawl pomiędzy zawodnikami, który trwał praktycznie przez dłuższy czas na gali. Podobny motyw był bodajże na WM 12 w '96 roku, gdzie Goldust walczył w brawlu z Piperem. Także ich historia ciągnęła się przez całe ppv, tutaj było podobnie. Następnie przyszedł czas na walkę Taki Michinoku z The Great Sasuke. Była to miła odmiana do stylu WWF. Zupełnie inaczej poprowadzona walka, gdzie mieliśmy sporo spotów. Pokaz świetnego wrestlingu i pomimo tego, że nie było większej historii w ringu nie można było narzekać na nudę. Co - main eventem był pojedynek o pas WWF. Vader z Takerem spotykali się wielorkotnie w tym czasie, a sam Paul Bearer co chwile albo przychodził do grabarza albo się od niego odsuwał. ( np. na pamiętnym SummerSlam w 1996 w pojedynku z Mankindem ). Jak zwykle nie można było się przyczepić co do walki, bo w ringu sporo się działo. Nie miałem wątpliwości, że Taker wygra ten match, jednak musiał się sporo napocić by pokonać rywala. Vader został świetnie zabookowany i tak powinien być rozpisywany heel teraz w WWE. Pozostał już tylko main event gali, który również nie zawiódł. PPV głównie opierało się na feudzie Hart Foundation z Austinem i wszyscy czekali jak potoczy się ME. Gdy Hard Foundation wychodziło na ring publiczność wrzała. Cała walka powinna być przykładem jak bookować takie matche. Emocje narastały z każdą chwilą, a końcówka była świetna. Austin jak zwykle genialnie odegrał swoją rolę i na koniec opuścił galę w kajdankach. Nie bez powodu ten feud został uznany za feud roku. Znakomita historia opowiedziana w ringu sprawiła, że ten main event możnaby oglądać bez końca. Całe ppv było bardzo dobre i gdy ktoś chce zacząć oglądać starsze gale to powinien sięgnąć po te ppv. W zasadzie nie ma do czego się przyczepić, szkoda tylko, że było to ppv in your house, a nie 3h gala.

 

http://www.youtube.com/watch?v=J-ssC3C__LQ

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-296589
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

TNA Bound For Glory 2006

Skoro już dali to za darmo na YT, to wypada wreszcie obejrzeć.

 

-Kevin Nash Open Invitational X Division Gauntlet Battle Royal- Świetny opener, który pokazał, jak powinno się korzystać z Xów. Szkoda, że teraz nie ma ich tylu w rosterze[a przecież w walce nie było wszystkich, bo jest jeszcze walka o pas]. Austin Starr... Słyszałem, że za wiele wtedy nie osiągnął, ale to zwycięstwo to chyba nie byle co. Poza nim zaskoczył mnie Gowen, nie wiedziałem, że był w TNA.

 

-Four Corners TT- Normalnie bym tych ludzi przewijał, ale tutaj nie było przestojów, ciągle coś się działo, no i było dosyć krótko. Fajne starcie, miłe zaskoczenie.

 

-Monster's Ball- Coś, czego brakowało na Hardcore Justice :P Świetna walka, parę fajnych spotów. Najlepiej zapamiętam Abyssa, który po skoku Joe trafił twarzą na pinezki 0.o Wyglądało groźnie.

 

-Loser Gets Fired- Chyba jedyny naprawdę słaby punkt gali. Na szczęście było bardzo krótko, a samego wrestlingu to może minuta, bo Eric głównie bawił się z publiką.

 

-Sabin vs Senshi- Tak poza walką - fajne promo przed nią, pozwalało poczuć, że X-Div to coś ważnego i genialnego. A walka? Jeśli ktoś zna byłego członka najlepszego teamu od dawna, MCMG, i jego przeciwnika, pioniera X-Division, to nie trzeba polecać. Reszta - nadrabiać zaległości!

 

-8 Mile Street Fight- Naoglądałem się słabych Street Fightów z tygodniówek w MS w ostatnich latach. Ta walka sprawiła, że przestałem uważać ten Gimmick Match za porażkę. Kolejna walka godna obejrzenia.

 

-TT 6 Side Of Steel- A to to już klasyk. Jedna z mojego Top3 walk TT[razem z AMW vs XXX w klatce i TLC z WM17]. Naprawdę polecam! Z ciekawszych spotów warto wynotować naprawdę przepiękny lot Stylesa ze szczytu klatki[ba, nawet Hernandez próbował :D tyle że bardziej leciał na nogi, jakby się bał... no ale nie dziwię się].

 

-Title vs Career- Z tego, co wiem o tym feudzie, to była ciekawa podbudowa. Jednak żeby naprawdę jarać się tą walką, musiałbym zobaczyć wszystko, co do niej prowadziło. No i nie widzieć Stinga przez 2 miesiące. A tak to zaznaczę tylko 2 rzeczy: świetny Angle[to, kiedy nie pozwolił na zakończenie walki przez wyliczenie obu zawodników, ładując sędziemu Olympic Slama, miód!] i fakt, że każdy pas broniony na tej gali zmienił posiadacza.

 

Ogółem - naprawdę świetna gala, jako całość przebija wszystkie, jakie do tej pory widziałem[no na pewno w obrębie TNA]. Must watch.

 

--------------------------------------------

 

I jeszcze parę DVD, ale tu już krócej:

 

Phenomenal - The Best of AJ Styles vol. 1

Czyli początki Mr. TNA.

Wywiady OK, choć jedyne, co na pewno zapamiętam, to wybrana przez Stylesa czwórka pionierów X-Div: AJ, Lynn, Ki, Red.

A walki? Świetne starcia AJa z początków federacji, głównie z Jerrym Lynnem i Low Kim. Choć czym dalej tym trochę gorzej.

 

The Best of Samoa Joe: Unstoppable

Byłem ciekaw, jak zaczynała się kariera tego pana. Polubiłem go w dzisiejszym TNA, ale każdy mówił, że wcześniej było lepiej, więc sprawdziłem to.

Prawie każda walka[nie licząc tych squashy z Duttem czy Deliriousem] zasługuje na minimum 4*. Facet toczył piękne starcia w Dywizji X, a nie wyglądał na takiego, co mógł :P Walki z Sabinem, Stylesem czy Danielsem - miód, miód, miód. No i ogólnie feud z dwoma ostatnimi - niektórzy nazywają to najlepszym feudem w historii TNA, zaczynam się przychylać do ich opinii.

Szkoda, że już nie prowadzą Joe tak dobrze. Waaaaarto było zobaczyć te DVD, polecam każdemu.

 

Best of Tag Teams, Vol. 1

No, tu się trochę zawiodłem.

Fajne były starcia AMW, to faktycznie był dobry team. Szkoda, że nie wzięli pod uwagę wcześniejszych starć, brakowało mi tu oczywiście ich walki z Triple X w 6 Sides Of Steel.

Potem pojawiło się 3D. Było w miarę OK kiedy mieli dobrych przeciwników, ale James Gang do takich nie zaliczam.

Następni są The Naturals, durny gimmick, nie znoszę ich.

Voodoo Kin Mafia - tego to nie zdzierżyłem, choć momentami w promach było nawet śmiesznie.

LAX - highlight DVD, od tego momentu przestałem narzekać. Brakuje mi takich teamów, szczególnie kiedy patrzę na to, co dzieje się obecnie.

Nie wiem, czy ma sens oglądać całość - lepiej poszukać walk samych LAX i ew. AMW na necie :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-298106
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  755
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline

Guest Booker: Vince Russo

 

Spodziewałem się, że po obejrzeniu zapisu wariacji pana R. na temat inwazji WCW na WWF mój mózg się ugotuje i w końcu w wyniku nadmiernego ciśnienia, moja czaszka dokona gwałtownego rozszczelnienia się a.k.a. eksplozji. Ale skoro piszę tego posta to tak się nie stało.

 

Vince Russo to prawdziwa enigma. Co tam maszyna szyfrująca z czasów wojny, ją złamano. Co tam Jeff Hardy, trochę wody i jego enigmatyczność spływa z ryja. Vince Russo to nieodgadniona zagadka profesjonalnego wrestlingu. Ale dzięki temu DVD go rozgryzłem. Zabookował tu bowiem kilka miesięcy całkowicie poprawnego wrestlingu trzymającego się wszelkich ram logiki i nie rzucającego w widza gównem wyśmiewając go za inwestowanie czasu w storyline. I tu jest pies pogrzebany. On wymyślał to wszystko na szybko, rzucał pomysłami z miejsca i robił to tak, jak nauczyło go oglądanie oldschoolowego wrestlingu (który sam miło wspomina mówiąc o swoich ulubionych angle'ach). Gdy jednak Russo opisze tydzień po tygodniu cały feud, ale potem ma czas na przemyślenia, to niszczy to wszystko kombinatorstwem i przesadyzmem. I taki właśnie jest Vince R.

 

Polecam to DVD każdemu, kogo Russo kiedykolwiek zirytował (we are the 99%), a także fanów jego twórczości (hie hie). Dobre wydanie Guest Bookera, mózg nie płonie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4407-co-ostatnio-ogl%C4%85dali%C5%9Bcie/page/9/#findComment-301383
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Udało mi się w końcu obejrzeć na spokojnie całość i muszę przyznać, że przy Ospreay/Fletcher, Mone/Statlander i Okada/Ospreay zbierałem szczękę z podłogi... Piękne walki. Kobiety tutaj zaskoczyły na całej linii, gdyż raczej była to tylko taka obrona do odbębnienia dla Mercedes, ale Kris udało się zbudować dramaturgie do tego, aby w kilku kluczowych momentach walki móc uwierzyć w jej wygraną.  Kyle Fletcher tym performance zyskał nowego fana - mnie.  Gościu ma potencjał, jego heelowanie bardzo mi podchodzi i jak już chyba gdzieś pisałem na forum - przypomina mi coraz bardziej młodego Ortona z 2003-2004 roku.  Ricochet i Okada dali radę. Super comedy spot Okady z walnięciem go w ten łysy kadłub.  Akcja z papierem toaletowym już trochę naciągana. Nieźle promują pretendenta do pasa IWGP na Wrestle Dynasty...  W ogóle dziwne, że za tydzień odbywa się jakby Forbidden Door w Tokyo Dome, a na antenie praktycznie cisza.  Ospreay vs Okada podniosło wszystkich z miejsc zanim zrobili cokolwiek w ringu. Aura jak podczas Danielson vs. Ospreay na Dynasty... Mega walka, która pokazała nam po raz pierwszy na co stać Okadę. Końcowe wejście Omegi i pokazanie All In: Texas w tle bezbłędne - tak właśnie miało zakończyć się te show. Will Ospreay ma tak btw chyba najlepszy rok ever: Main Event nie był technicznie zły, ale nie był w stanie konkurować z poprzednią walką. Niespodzianka w postaci Copelanada jest również o wiele mniejsza niż powrót Kenny Omegi. Tutaj musiał pójść jakiś old school booking z załadowaniem World title matcha na końcu, ale mogli zrobić to na odwrót. Byłaby większa pompa. Liczyłem gdzieś na Shane'a McMahona, ale może zostawią to na inny raz...  W każdym razie - na Dynamite potwierdzili Rated FTR vs Death Riders. Gdzieś jest też Christian Cage z walizką... Jest tutaj potencjał na kilka ciekawych feudów np Copeland vs Mox, Adam wygrywa pas, ale od razu po tym Krystian używa walizki i odbiera pas od niego. Potem Cage'a może pojechać Dabry Allin. Na pewno też pójdą w końcu w walkę FTR vs Edge & Christian...  W 2025 Will Ospreay powinien jednak dobić się do głównego pasa. Gościu na każdej gali robi najlepsze show.
    • KyRenLo
      Ostatnie Raw przed przejściem na Netflix:
    • CzaQ
      Z tego co pamiętam był to brat Reachera.
    • CzaQ
      Jednak dałeś radę @ Kaczy316   Jestem dumny. Trochę było pracy co nie? 
    • Pioro86
      Elegancko, hotelik zaklepany na booking, teraz tylko czekać na bilety 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...