Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE PPV - Roadblock: End of the Line


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. New Day vs Sheamus & Cesaro

Świetna walka, której końcówkę można skwitować: New Day chciało wyruchać rywali, a sami zostali wyruchani. Radość ludzi po ostatecznym pinie pokazała jak bardzo ludzie mieli dość tego runu. Celebracja nowych mistrzów była świetna. Faktycznie takie trochę Team Hell No jak niektórzy ich widzieli. Sheamus & Cesaro to zdecydowanie lepsza opcja niż The Club. Lubiłem łysoli w Japonii, ale nie w WWE. New Day może się już rozpadać, bo nie widzę innej opcji żeby ponownie zrobić z nich ciekawy produkt. Za to co z nowymi mistrzami? Podobna sytuacja jak na Smackdown z Wyattami...kwestia czasu jak wrócą do feudu między sobą.

 

2. Sami Zayn vs Braun Strowman

Po co była stypulacja, że to Braun ma pokonać Zayna? Czemu nie mógł to być remis? Pierdoła, ale psuje wizerunek Brauna. Starcie dla wielu mogło być kołysanką do snu, jednak mi bardzo się podobało. Nie ukrywam, że jestem ogromnym fanem Strowmana. Gość jest niesamowicie autentyczny jako gigant. Facet ma duży plus w postaci głosu. Krzyczy jak wiking, a nie jakby przechodził mutację a'ka Bork Laser. Lubię Zayna, ale niech na Raw zostanie zmieszany z gównem przez Brauna i niech idzie na Smackdown, gdzie ma większe szanse na sukces.

 

3. Chris Jericho vs Seth Rollins

Przeciętne starcie. Może miałem zbyt wysokie oczekiwania, ale cholernie się wynudziłem. Przez całą walke widziałem tylko jedną ciekawą akcję i była to sekwencja przy przy pedigree Setha z przejściem do Walls Of Jericho. Kanadyjczycy nadal się kłócą i w sumie nic nowego. Pojedynek do zapomnienia.

 

4. Podwrestlerzy (no bo jak inaczej można nazwać otoczkę cruiserów?)

Dramat. W każdej innej federacji takie zestawienie mogłoby dać walkę roku...ale nie w WWE! Przykro to się ogląda. Ktoś wie co z El Torito? Nawet powrót heelowego Tony'ego Nese'a mnie nie rusza. Pewnie nadal uszy więdną jak się go słucha. Ciekawe czy Neville będzie mógł robić swój dawny finisher skoro tak hamują cruiserów :D Nawet Austin Aries za mikrofonem jest fatalny.

 

5. Sasha Banks vs Charlotte

Charlotte z pasem? Ale jak to? Mam nadzieję, że Sasha dostanie rewanż, bo była świetną mistrzynią i nie obraziłbym się na jeszcze jeden pojedynek ;)

Nuuuuuuuudaaa. Słabiutkie starcie. Zero polotu. Historia była obecna w tym pojedynku, ale to zestawienie tak bardzo się przejadło, że kompletnie nie dało się tym zainteresować. Zakrwawiona i wyjąca z bólu Sasha to najprzyjemniejszy widok w tym całym feudzie. WRESZCIE KURWA KONIEC :D

 

6. Kevin Owens vs Roman Reigns

Pojedynek się odbył, Owens z Jericho do siebie wrócili...do czasu ;)

Na ten moment widzę to tak, że Y2J wygrywa Royal Rumble i idzie na Owensa. Rollins pewnie na Tryplaka, a na kogo Romek? Może na powracającego Balora? Jakby nie było Balor pokonał czysto Romana na pierwszym Raw. Wiem, że nie ma się co łudzić ale gdyby tak Romek się sturnował na potrzeby feudu z Finnem...

 

Dramatycznie słabe PPV. Od dłuższego czasu byłem dość wyrozumiały na produkt WWE, ale tutaj już było zwyczajnie fatalnie. Początek niezły, ale później jedna wielka kaszana. 3/10.

NACZELNY HEJTER FINNA BALORA
  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • RainmakerF7

    6

  • -Raven-

    3

  • N!KO

    3

  • CzaQ

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  106
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.04.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Niech walczą ze sobą, aż dojdzie do takich gimmick matchy jak Piniata on a Pole.

 

Ric Flair on a Pole. Wydaje mi się, że jemu by to odpowiadało. :twisted:

 

---

 

Później edytuję i napiszę o Roadblock


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

New Day vs Sheamus & Cesaro

Wspolpracujacy Czarek i Irlandczyk wypadli naprawde dobrze. Walka dobra, jednorozce koncza panowanie i nadszedl czas na rozpoczecie budowy ich rozpadu.

 

Sami Zayn vs Braun Strowman

I Zayn przetrwal. Zabookowali to dobrze, Mick Foley z recznikiem, publicznosc zaczela wspierac underdoga ale chyba i tak liczylem na ciut wiekszy doping dla Ex Generico. Mnie porazka Strowmana nie przeszkadza, przegral przez time limit, nic mu to nie odbiera a co poniszczyl to poniszczyl.

 

Seth Rollins vs Chris Jericho

Dobre ale tygodniowkowe starcie. Nie dalo sie z tego wyciagnac niczego wiecej, to moglo tylko obronic sie ringowo. Bylo okej ale tak poza tym to byl to najslabszy punkt gali.

 

Rich Swann vs TJ Perkins vs Brian Kendrick

Nie oczekiwalem niczego wiecej wiec nie nazwe tego dramatem. Swann broni, TJ przypiety tak jak sie spodziewalem... nie spodziewalem sie za to heel turnu Neville'a. Bardzo dobra decyzja, wreszcie stalo sie cos ciekawego w dywizji malpek. Z jednej strony dalbym mu pas... ale na horyzoncie jest heelowy pretendent z wiekszym potencjalem.

 

Iron Woman Match: Sasha Banks vs Charlotte

Swietny pojedynek. Nie przebily raczej pierwszego Iron Woman ale chemia jaka mialy Bayley z Sasha to raczej nie jest cos do powtorzenia. O ile na Hell in a Cell kobiety w Main Evencie wzbudzily kontrowersje, tak tutaj wrecz powinny one konczyc gale. Fakt, przez pierwsze 20 minut zamulaly, oszczedzaly sie ale ostatnie 10 minut to najwyzszy poziom psychologii a po wejsciu w sudden death wsiaknalem w ten pojedynek bez reszty. Nie przeszkadza mi nawet szosta zmiana mistrzyni w tym feudzie. To ze ten pas tak czesto zmienial wlasciciela tylko pomoglo w wprowadzeniu do walki nieprzewidywalnosci. Streak Charlotte trwa dalej i jak dla mnie jedyne miejsce w jakim moze byc teraz zakonczony to Wrestlemania. Eeeeey we want some Bayley ;)

 

Kevin Owens vs Roman Reigns

Bylo poprawnie ale weszli po takim pojedynku, ze ciezko bylo sie w to zaangazowac. The band is back! Best Friends are alive! Chociaz ten Codebreaker i tak pewnie zostanie wykorzystany w promo package ktory puszcza(oby na Wrestlemanii). ;D

KO wciaz jest cipo-mistrzem ale co z tego? Jak slucham go za mikrofonem i widze jego mimike w walkach to ciagle chce by jego run trwal wiecznie.

 

 

Dobre PPV. Karta sugerowala gloryfikowana tygodniowke ale wyciagneli z tego to co najlepsze. And it's time for Royal Rumble! ;)


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Szczerze mówiąc nie rozumiem zachwytów na starciem pań, booking końcówki tej walki był przecież debilny. Sasha dobre 1,5 minuty wije się w finisherze, 7 sekund przed końcem walki zerka na zegar, wije się dalej i... odklepuje na 2 sekundy przed końcem walki :???: No ja przepraszam, ale gdzie tu sens, gdzie logika? To tak jakby Sami w walce z Braunem nie odkopał w 9 minucie 55 sekundzie... absurd. Dobrze przynajmniej, że pas zmienił posiadacza, mam nadzieję że tym razem już na stałe - nawet w tej papierowo cienkiej dywizji Sasha nie powinna kręcić się wokół złota.

 

Słaba ta gala w cholerę. Rusev niby wygrał, ale po raz enty bookowany jak leszcz... do tego dostanie pewnie oklep dziś na Raw - może przynajmniej zakończy to ten debilny storyline, mocny kandydat do tytułu najgorszego feudu roku. Małpki dostały może z 5 minut - cieszy turn Neville'a, ale fedka i tak zdoła to pewnie spierdzielić. Do tego main event, który zwyczajnie zanudził...

 

Jedyne chyba plusy to zmiana mistrzów tt (finally, choć i tu rodzi się smutek, przepada bowiem szansa na fajny debiut The Revival krojących rekordzistów ze złota) oraz fakt, że KO dalej lata z czerwonym złotem - anyone but You, Roman, anyone but You...

Edytowane przez Kcramsib

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kickoff - Rusev vs Big Cass

Jedynymi osobami, których to bawiło to chyba ci blisko brawlu kiedy dwójka zaczęła się tłuc wśród widowni. Powolne, ciężkie i na szczęście krótkie. Żeby było fajnie to na samym początku walki puścili reklamę WrestleManii. :? Jak dobrze, że nie podłożyli Bułgara... .

 

Ocena: 2-/5

 

Pierwsza walka - RAW Tag Team Championship: Kofi Kingston & Big E vs Sheamus & Cesaro

Podobała mi się ta walka. Ciekawe rozwiązanie z końcówką kiedy Cesaro specjalnie nie zamienił się z Irlandczykiem. Dwie próby pinu, i nawet sytuacja, która mogłaby zwiastować nawet koniec współpracy Europejczyków. Robili wszystko żeby utrzymać nas w napięciu i to się udało. Jak miło zobaczyć smutnego Woodsa. :twisted:

 

Ocena: 3/5

 

Jak Jericho strzeli focha to gorzej niż z kobietą. :lol:

 

Druga walka - Sami Zayn vs Braun Strowman

Spodziewany przebieg. Sami był obijany w każdy możliwy sposób żeby pod koniec ostatecznie przetrwać. Jak dla mnie Foley i ręcznik to dobry zabieg. Jak już RainmakerF7 powiedział tu chodziło o historię, a nie atrakcyjność w ringu. Zdali egzamin.

 

Ocena: 2/5

 

Trzecia walka - Chris Jericho vs Seth Rollins

Showstealer to nie był jak po cichu liczyłem, ale dostaliśmy solidne starcie. Jericho początkowo dominował żeby potem przegrać i przy okazji skłócić się jeszcze bardziej z Owensem. Powinni zacząć nakręcać feud Kanadyjczyków.

 

Ocena: 3/5

 

Czwarta walka - Cruiserweight Championship: Brian Kendrick vs T.J. Perkins vs Rich Swann ©

Naprawdę szkoda mi tych gości, że nie zbierają reakcji. WWE źle tą dywizję prowadzi. Są w niej utalentowani zawodnicy, którzy zasługują na jakąś uwagę. Walka była poukładana. Mimo wolniejszego tempa pokazali się z dobrej strony. Jedyny minus to ciut za szybkie zakończenie.

Wjazd Neville'a kozacki. Gościu zrobił konkretny kipisz i jako agresywny Heel może się sprawdzić bardzo dobrze.

 

Ocena: 2+/5

 

Jericho jest nieugięty, więc szansę na rozejm spadają prawie do zera. "Nie chcesz być moim przyjacielem, będziesz wrogiem" pasuje do Owensa. Nie wykluczałbym gdyby użył wkrótce siły przeciwko byłemu kumplowi.

 

Piąta walka - RAW Women's Championship: Charlotte vs Sasha Banks ©

30 minut dla babek to dużo i wspaniałego widowiska się nie spodziewałem. Poświęcenia kobitom nie można, jednak odmówić i starcie było naprawdę dobre. Najbardziej emocjonujące ostatnie 10 minut. To całe trzymanie w dźwigni grało na emocjach, ale już było wiadomo z góry, że Sasha odklepie kilka sekund przed końcem. Klasyka Iron matchy. :roll: Na szczęście dogrywka przyniosła kolejne emocje i wyszła całkiem nieźle. Nawet nie zauważyłem, co u Sashy wywołało aż taki krwotok z nosa (zaczęło jej lecieć chyba po pierwszym wyrzucie do tyłu przez rywalkę), ale wyglądało dosyć creepy. :P Nie wiem, co mam sądzić o ponownej zmianie pasa. WWE chyba same nie wie na kogo się zdecydować i kto ma przodować w kobiecej dywizji u czerwonych.

 

Ocena: 3/5

 

Szósta walka - Universe Championship: Roman Reigns vs Kevin Owens ©

Ponownie walka nie była zła, ale jakoś nie mogłem się wciągnąć. Prawdopodobnie przez bardzo wolne tempo, które utrzymywało się praktycznie cały czas.

Zjawienie się Jericho do przewidzenia. Wykonanie Codebreakera na Owensie również. Niby były przytulaski na koniec, lecz sposób w jaki Chris patrzył się na tytuł sugeruje, że może mieć na myśli walkę o niego z Kevinem. Ponowny reunion dwójki z The Shield może przyspieszyć ten proces. Na RAW znowu JeriKO mogą się kłócić - "Czemu chciałeś mnie zostawić? Nie, to Ty pierwszy zwiewałeś!". Trochę faktycznie to przypomina małżeńskie rozterki, ale za bardzo lubię tą dwójkę żeby narzekać.

 

Ocena: 3-/5

 

"+"

- ringowo to było dobre PPV. Cztery walki na równym, ale dobrym poziomie (ME co prawda ciut rozczarował)

- dobrze, że nie podłożyli Zayna

- nowi mistrzowie TT

- danie pasa Charlotte, jeżeli to oznacza koniec...

 

"-"

- ... Jeżeli nie, no cóż.

- Kickoff'u mogłoby w ogóle nie być

 

Mam mieszane odczucia. Niby większość pojedynków była całkiem spoko, to absolutnie nie były to walki, które zapamiętam. Takie lepsze RAW.

 

Ocena końcowa: 2+/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja widzę inny problem z Iron Man Matchami - takie walki z natury są nastawione głównie na końcówkę, więc zwykle można sobie odpuścić pierwsze dwadzieścia minut, cokolwiek by się nie działo, bo skoro to wyreżyserowany sport to można w ciemno stawiać że dopiero pod koniec dojdzie do jakichś wyrównanych wymian i gonienia wyników. Jeśli tak koniecznie chcieli by walka trwała 30 minut to można było wymyślić inny gimmick i nie mówić wprost że dopiero pod koniec coś się będzie działo. A skoro pierwszy fall padł na dziesięć minut przed końcem to ten dość sztampowy scenariusz się wypełnił.

 

Kcramsib, zauważ że kiedy Sasha cierpiała z bólu swoich nóg to Charlotte założyła jej zwykłą czwórkę, a dopiero na te dziesięć sekund przed końcem Flair dołożyła mostek i zrobiła z tego Figure Eight (a wg kayfabe ten move jest dwa razy lepszy od zwykłej czwórki). Dla mnie Charlotte mocno zmiękczyła nogi Banks subem ojca (4), i kiedy uznała że czas na 8-kę to rozpoczęła się egzekucja, której Sasha nie mogła wytrzymać nawet przez 10 sekund. Promujemy finisher.

 

Jednakże, to nie jest tak że ten myk mi się podoba - fejsówa na sekundy przed końcem się poddaje, toż dla mnie to chłam. Rozumiem motyw, mogę sobie go wytłumaczyć, ale wciąż to chłam. Cieszy mnie powrót na tron Blond Królowej, cholera, ten rok ma kosmiczny, podziwiam jej wyczyny na przestrzeni tego roku.

 

Walka o pasy TT w porządku, postawili na przełamywanie finisherów co zawsze pobudza publikę, ale mnie bardziej urzekł finish walki, gdzie Cesaro celowo nie zmienił się z Sheamusem, by zmylić Toffiego. Brilliant.

 

Neville i ciemna strona mocy? Nie zapowiada się szałowo, Anglik nie ma w sobie potencjału jako heel, mimo że pamiętam jakim niezłym pseudo-heelem był dla Zayna kiedy walczyli o pas NXT na R-Evolution. Ale zawsze to odświeżenie dla niego więc who cares.

 

Czy wy też zauważyliście te najazdy na fanów, te randomowe shoty? Po cholerę oni to robią? Szukają nowej Angry Miz Girl?


  • Posty:  774
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.10.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

RuRu vs Big Cass

Walka nie porwała, postawiono też na bezpieczną opcję w związku z wynikiem. Ruse wygrał, ale Cass, ponoć lubiany przez Vince'a nie został spinowany ani przesadnie zbity.

 

New Day vs Sheamus i Cesaro

Moment na który czekałam już od jakiegoś czasu. Nowi mistrzowie też dla mnie idealni, bo ja akurat lubię takie tag teamy zlepione z gwiazd, które muszą się dotrzeć itp. Samą walkę oglądało się bardzo dobrze, Cesaro wykonał kawał dobrej roboty, momentami ciężko było uwierzyć w przegraną Niudejsów, co gwarantowało emocje. Podobał mi się też myk ze zmianą, który zapewnił Rudemu i Łysemu wygraną.

 

Sami Zayn vs Braun Strowman

Ciężko powiedzieć coś dobrego o poziomie ringowym tej walki, bo skupiała się ona głównie na emocjach. Pod tym względem też zresztą specjalnie mnie nie wkręcili, Strowman przez większość czasu znęcał się nad Samim, ale byłam pewna, że i tak zrobią te 10 minut. Uważam, że Zayn nie powinien być ogłoszony zwycięzcą, w końcu jedynie dotrwał, a nie wygrał, no ale takie sobie ustalili zasady.

 

Seth Rollins vs Chris Jericho

Klimat walki faktycznie taki tygodniówkowy i z pewnością stać ich było na więcej, ale mimo wszystko daleka jestem od narzekań. Ot, przyjemne starcie dwóch zawodników, których lubię, ale o którym pewnie zapomnę za kilka miesięcy.

 

Rich Swann vs TJ Perkins vs Brian Kendrick

Krótkie starcie z fajnym tempem. Ciekawsze rzeczy działy się jednak po walce. Jestem ciekawa Neville'a w roli heela. To dobry krok, który pomoże w zwiększeniu zainteresowania cruiserami.

 

Sasha Banks vs Charlotte

Nie jestem gotowa na śledzenie aż tak długich walk w tej dywizji, zawędrowałam więc sobie na YT i widziałam jedynie dogrywkę. A oglądało się ją dobrze. Cieszę się z wygranej Charlotte, mam nadzieję, że tym razem nie straci pasa przed kolejnym PPV. Oby nie zapowiedzieli rewanżu na któreś Raw :twisted:

 

Kevin Owens vs Roman Reigns

Początkowo mnie wynudzili, szczególnie ciągnącym się w moim przeczuciu w nieskończoność headlockiem, potem trochę się rozruszali, ale na pewno nie był to kandydat do walki roku. Bardzo mądre zakończenie z perspektywy heela. Skoro jest furtka w postaci DQ to czemu z niej nie skorzystać? Przyjaciele znowu są razem, pewnie jednak nie na długo. Jako fanka Shield nie muszę chyba mówić, że końcówka niesamowicie mi się podobała.

I miejsce w Typerze WWE 2016

I miejsce w Typerze WWE 2017

I miejsce w Typerze WWE 2018

279305855c4b695f1deda.jpg


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Gdyby tylko program Roadblock został zaprezentowany na tygodniówce a nie na PPV to wszyscy byśmy piali z zachwytu. Generalnie sporo się wydarzyło tej nocy, sporo zmian mistrzów, jakieś turny, gierki, działo się sporo.

 

Ruska zdegradowali do Kick-Offu i wygrał to przez count out? Wow, dobrze że tego nie widziałem. Ja sobie to tak rozpisałem w głowie, że RuRu przegra przez Enzo, tak by nie stracił. Okazuje, się że przez Enzo przegrał ale Cass. Nikt z wrestlerów nie stracił, stracili tylko Ci co to oglądali.

 

TT skradły show, masa spotów, niepewność czy New Day znów ich ojebie z pasów, w końcu już pobili rekord więc immunitet przestał ich obowiązywać. To strasznie głupie, że po tak mocarnym tygodniu New Day moczy przy pierwszej możliwej okazji. Walka mi się podobała, moment przejęcia pasów wybitny nie był, ale teraz New Day powinno stać się ciekawsze. Szkoda tylko, że to nie Revival przejęli pasy od Murzynów.

 

Wiedziałem, że Sami v Strowman będzie straszne, walka trwała niby 10 minut, ale z 3 spędzili poza ringiem gadając z Foley'em. Do tego debil sędzia, który raz liczył ich poza ringiem raz nie, no dramat. Finish też jakby zbotchowany a rezultat, Sami przetrwał = Sami wygrał, niczego nie buduje. Gdyby Zayn dostał wpierdol i poległ w ostatnich sekundach wyszedłby na kozaka, a tak Strowman wyszedł na debila a Żółwik zyskał co kot napłakał.

 

Rollins v Jericho mnie strasznie wynudziło, niby poprawnie, niby jak należy był prowadzony feud ale wynik był oczywisty i przez to nie mogłem się zaangażować.

 

Walka Cruiserów to padaka, jak mam się nimi ekscytować jak Cesaro robi to co oni lepiej a do tego jest ciekawszą postacią (sick!) i poza lataniem potrafi jeszcze więcej od nich. Neville pomoże dywizji, pytanie czy na tydzień czy dwa ...

 

They did it again! Z braku laku to będzie mój pick w rywalizacji roku ale te ciągłe zmiany pasa to dramat, 6-krotnie wymieniały się tytułami w starciach 1 v 1! Zastrzelcie mnie, Charlotte w takim tempie zrobi te 17 tytułów w jakieś 5 lat już ma 4 (z NXT 5) a działa dopiero 3 lata :) Walka była okej? Ale nie ten poziom emocji co Bayley v Sasha, tam mieliśmy 2 mega walki zbudowane o inną historię, tutaj historia ciągnie się od roku a Panie walczą między sobą średnio 2-3 razy w miesiącu, tak się nie buduje emocji.

 

Największy bullshit to końcówka gdy Sasha klepie 2s przed końcem pojedynku. Mogli to rozwiązać inaczej, znamy sytuacje gdy zawodnik by "poczuć ulgę" by zmniejszyć ból z submissiona kładzie się na plecy, Sasha mogła tak robić kilka razy w trakcie Locka i za 3-4-5 razem zwyczajnie nie odklepać, miałoby to więcej sensu niż gapienie się przez ostatnie 20-30s na zegar i czekać aż odklepie w ostatecznym momencie. Kolejna zmiana mistrzyni mnie nie grzeje, bo obie są już tak wypromowane że bez znaczenia, która ma ten pas obie są na szczycie i żadna inna z dywizji nie ma startu do ich poziomu.

 

Owens najpierw zrobił robotę w segmentach, potem w walce Krzycha a na koniec sprawił, że Romuś wyglądał mocarnie. Dobry mistrz i jak widać bez Jericho albo z nim :) jest świetny w tym co robi. Niby przyjaźń się jeszcze nie rozpadła czyli mogę śmiało liczyć na Jericho v Owens o pas Universal na WM 33? Byłbym mocno za.

 

Kilka momentów było a najbardziej się cieszę z tego, że wchodzimy na drogę do Royal Rumble :)


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Przy oglądaniu gali byłem zmuszony do robienia kilku innych rzeczy, jednak chyba najważniejsze wychwyciłem:

 

Zaskakująco dobry pojedynek o pasy TT, szybko nabrał tempa i dało się go oglądać z zaciekawieniem, świetny finish, uwielbiam, jak co najmniej kilka razy przed końcowym pinem dostaję akcje, które teoretycznie powinny zakończyć walkę, kozakami w tej materii są Revival i do nich oczywiście bohaterowie wczorajszej gali się nie zbliżyli ale i tak było okazale, sama końcówka świetna - Cesaro wyszedł na ringowego geniusza, który jednym niepozornym ruchem przechylił szalę na swoją korzyść i dokonał tego, co nie udało się innym drużynom przez ponad 400 dni.

 

Sami rozpisany mniej-więcej tak, jak się spodziewałem, jednak końcówka jak dla mnie za mało heroiczna, oprócz wyrywania ręcznika Foley'owi oczekiwałbym jeszcze jakiegoś szaleńczego zrywu na samym finale, jakaś akcja kończąca lub kombinacja, po którym Strowman ledwo by odkopał dodałaby pozytywu w poczynaniach Zayna. Ewentualnie po upływie 10 minut mógł zażądać kontynuowania walki, tym razem na normalnych zasadach, gdzie oczywiście szybko zostałby zgaszony i przypięty.

 

Dobra walka Rollinsa i Jericho, ale ja już to widziałem. Panowie nie raz udowodnili, że chemii ringowej w tym duecie nie brakuje, wszystko odbyło się poprawnie, ale przy odpowiedniej dawce czasu i samej otoczce "PPV" liczyłem na coś bardziej emocjonującego, zakończenie niemal identyczne, jak na tygodniówkach, jednak, wyprzedzając fakty, brawo dla Jericho za poświęcenie i oddanie wygranej Rollinsowi "niby z winy Kevina".

 

Bardzo dobre zwieńczenie historii Sashy i Charlotte, chyba najlepszy ich pojedynek, a na pewno najlepsze 10 minut, bo ostatnia odsłona Iron Woman matchu przypomniała mi o kozackich bataliach Banksowej w NXT. Booking miał rozgrzać widzów do czerwoności, jednak zboczenie wyjęte z MMA nie pozwala mi dopuścić do siebie faktu, że ktoś może odklepać 2 sekundy przed upływem czasu, nawet nie mogę tego zrzucić na winę niewiedzy Sashy, bo nawet jeśli nie widziała zegara na telebimie, to fani głośno odliczali ostatnie sekundy. Dogrywka też była bardzo dobra i o ile logika podpowiadała mi, że teraz Charlotte powinna dobić mistrzynię jak Real swoich rywali zza miedzy w finale LM 2014, to spodziewałem się heroicznego pinu ze strony Banksówny, która skończyłaby tę nużącą już wymianę posiadaczki pasa.

Można mówić, że zrobili z Women's title gorącego kartofla, że feud ciągnął się jak kluski, ale koniec końców pozytywnie będę wspominał ten program i uznam go za jeden z lepszych w tym roku, bo tym razem doszczętnie wyczerpano materiał, z wieloma zwrotami akcji.

 

Walka wieczoru mnie natomiast nie zachwyciła, Roman zamulał jak zwykle, Kevin powinien dostać od bookerów więcej luzu i ograniczyć headlocki, przechodząc od razu do akcji z jego regularnego arsenału, na prawdziwą wymianę przyszło nam czekać do samego końca, spodziewałem się, że coś takiego mogą rozpisać i Jericho wcale nie przestał lubić Owensa (chyba PH93 rozgryzł kreatywnych jako pierwszy, już jakiś czas temu, warto było mieć jego wpisy z tyłu głowy :D), Roman oczywiście nawet ja przegrywa to musi triumfować, z jednej strony dzięki Bogu, że nie przejął tytułu, z drugiej jednak pozostaje te 3% wątpliwości, czy jakiś czubek z CT nie wpadnie na pomysł, by dać mu wygraną w RR matchu :D

 

Całkiem spoko PPV na koniec roku od WWE, 6 walk w głównej karcie okazało się strzałem w dziesiątkę, bo chyba również SmackDown z tak poukładaną kartą zrobiło niezłą galę, jeszcze bardziej nakręcili mnie na feud Jeri vs KO, chociaż obiektywnie patrząc nie dali nam ku temu żadnej większej przesłanki, wręcz wszystko wróciło do normy, a byłem niemal pewny, że po ogłoszeniu werdyktu w main evencie Chris sprzeda mistrzowi kolejnego Codebreakera.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  3 832
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

+ Dobry pojedynek tag teamów i w końcu zakończenie reignu New Day. Teraz widziałbym ich rozpad albo w okolicach WM, albo po.

 

+ Heel Turn Neville'a i wejście do dywizji Cruiserweight, a do tego małe zaskoczenie w postaci komentarza AA do TTM.

 

+ Przyzwoita walka Rollinsa z Jericho.

 

- Logika końcówki regulaminowego czasu. Sasha odklepuje dosłownie dwie sekundy przed końcem, gdy trzymana jest w dźwigni jakąś minutę. Nikt mi nie wytłumaczy, że nie mogła dłużej przetrzymać.

 

- Dość przeciętna walka Cruiserów.

 

- Oprócz jednego spota main event właściwie bez historii i do tego koniec trochę taki rodem z live eventów.

 

Przeciętne dla mnie ppv, takie 3/6


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

To klepanie Sashy pod koniec, to przecież klasyka wrestlingu. Motyw stary jak ten biznes. Trochę przesadnej logiki się doszukujecie, przynajmniej moim zdaniem. Takie analizy możnaby przeprowadzić przy większości typowo wrestlingowych manewrów, na czele z wchodzeniem szczebel po szczeblu na drabinę :wink: Osiągnęla tzw. Breaking Point i odklepała. Emocje były, bo fani Sashy już czuli, że to mają, że utrzyma, że obroni tytuł, ale już dłużej nie wytrzymała. Nawet nie miałbym wątpliwości przy wyborze walki gali.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 393
  • Reputacja:   654
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

WWE Cockblock - nazwa adekwatna do feudu dziejącego się w Preshow :twisted:

 

1. Big Cass vs. Rusev

Preshow obejrzałem w nocy, więc przewijać sie nie dało - czego żałuję, bo absolutnie nic ciekawego się nie działo.

Wynik mógł iść w obie strony, ale postawili tak jak myślałem na Bułgara.

Słaba "walka" w dodatku krótka, ale czego się spodziewać po tym jak paczki video i proma trwają dłużej i są lepszej jakości? :-D

 

2. WWE Raw Tag Team Championship Match:

The New Day © vs. Cesaro and Sheamus

Przyjemny opener gdzie dużo się działo, głównie za sprawą Szwajcara. Dużo nowych tagowych movesów ze strony blado-łysej.

Stało się co większość przewidywała - rekord pobity, więc z pasa można zrezygnować.

Boli końcówka - najdłużej panujący mistrzowie przegrywają przez... crossbody? :-P

 

3. Sami Zayn vs. Braun Strowman

W sumie od początku stypulacja nie była jasna - Sami wygra jak wytrwa? Ma pokonać Brauna w 10 minut? Czy będzie remis?

Postawili na pierwszą najmniej zrozumiałą opcję, ale ok.

Braun strasznie zamula - punch tak "mocny" że przeciwnik się kładzie i tak kilka sekund albo slam i to samo.

Miałem beke z tej walki, szczególnie jak Mick wszedł z białym ręcznikiem :-D

Pomyślałem kurwa mają na Zayna tak wyjebane, że odjebią motyw z Rocky'ego 4 i go zabiją w tym ringu, a potem będzie zemsta i na WM Strowman-Foley w hardcore matchu. :-D

Potem pomyślałem, że może zaskoczą i Foley go podda czym zaczną feud prowadzący do WM - czyli w drugą stronę.

 

4. Chris Jericho vs. Seth Rollins

Początek zamulał, potem panowie się rozkręcili. Tak jak ktoś pisał - Rollins stracił swój blask - po prostu jest coś nie tak.

Krzysiu mimo bycia zajebistą postacią nie walczy tak jak kiedyś. Jak na takich 2 ringowych generałów to megafajerwerek nie było.

W późniejszej fazie walka się rozkręciła i zgodnie z przewidywaniami Jerycho przegrywa. Trypel pojawi się za miesiąc widocznie.

 

 

5. WWE Cruiserweight Championship Match:

Rich Swann © vs. T.J. Perkins vs. The Brian Kendrick

Fajne tempo, kilka botchy, ale... krótko. Zanim się rozkręciło to nagle koniec. Publika nie ratuje tej dywizji, a szkoda.

Cieszę się, że Swann wygrał - Brian zabija tempo walk, a TJP zabili gimmick (i theme song (*)).

W dodatku wiadomo było, że wygra któryś z faceów, bo przecież Aries ma iść na mistrza niebawem? Ale zaraz, zaraz...

Neville wraca i robi rozpierdol. Ciekawe jak spiszę się jako heel, w dodatku onbędzie nowym pretendentem.

Czasem ze zbliżenia wyglądał jak Barrett :-P

 

 

6. 30-minute Iron Woman WWE Raw Women's Championship Match:

Sasha Banks © vs Charlotte Flair

Przyznam, że pierwsze 25 minut przewinąłem. Dalej walka się rozkręciła i było fajnie - poszli sztampą, czyli remis i sudden death.

Zgodnie z podejrzeniami streak królowej żyje. Dobra, emocjonalna walka.

Z Samiego zrobili taką cipę w walce ze Strowmanem, że nie zdziwię się jak poleci teraz na pas kobiet, w końcu mistrzyni to heelówka :twisted:

Swoją drogą pas zmienia właściciela tak często jak moja była bolce :twisted:

 

 

7. WWE Universal Championship Match:

Kevin Owens © vs. Roman Reigns

Oj wynudziłem się, nawet zgubiłem gdzieś 8 minut drzemką po tych headlockach. Kev nie wycisnął z Romualda maxa choć ma

predyspozycje do tego, ale jak brak chemii to z gówna bata nie ukręcisz. Pod koniec narzucili sobie speeda i jakoś to

wyglądało, tak to mielibyśmy kolejny bezemocjonalny main event z Reignsem. Tak jak myślałem Owens wygrał przy pomocy przyjaciela.

Teraz Krzysimir powinien zachowywać się niepewnie, powinni zrobić roszadę w stosunku do pojedynków - Rollins na Owensa, a Roman na Chrisa.

Owens na RR wygra przy pomocy Trypla i na WM Rollins - HHH. Potem machlojki z przyjaźnią i Jericho-Owens na największej ze scen, tylko nie wiadomo

czy z pasem czy bez w tle. Niezła rozpierducha na koniec gali, kolejny pseudoshield reunion, kolejny niepotrzebny.

 

Gala bardzo średnia - wszystkie wyniki trafiłem, niczym nie zaskoczyli. Prócz 2 dobrych walk (dziwki i tagi) reszta przeciętna albo słaba. Była, bo była - jakby nie srali PPV co 2 tygodnie, tylko raz na miesiąc jak kiedyś to na pewno by było lepiej, fuck you brand splicie.

Edytowane przez CzaQ
"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  261
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.08.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To klepanie Sashy pod koniec, to przecież klasyka wrestlingu. Motyw stary jak ten biznes. Trochę przesadnej logiki się doszukujecie, przynajmniej moim zdaniem. Takie analizy możnaby przeprowadzić przy większości typowo wrestlingowych manewrów, na czele z wchodzeniem szczebel po szczeblu na drabinę :wink: Osiągnęla tzw. Breaking Point i odklepała. Emocje były, bo fani Sashy już czuli, że to mają, że utrzyma, że obroni tytuł, ale już dłużej nie wytrzymała. Nawet nie miałbym wątpliwości przy wyborze walki gali.

 

No ale co to za babyface co wytrzymuje 2 minuty i widząc zegar odklepuje na 2 sekundy przed końcem? :D Mniejsza z tym, cała walka została źle rozplanowana. To Sasha powinna gonić wynik. No i to jest niejako cały problem z feudem tych pań, bo o ile ringowo jest bardzo dobrze, to już kolejna źle zabookowana. Na HIAC też miały pod górkę bo najpierw tragiczny spot z noszami, a potem zakończenie bez klimatu nic a nic. Poza tym ciągłe zmiany posiadaczki tytułu nie pomagają.

2036019559a718103ce0a.png


  • Posty:  3 393
  • Reputacja:   654
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Wg mnie to wina Saszetki albo sędziego - w końcu pomiędzy tym darciem mordy niczym na sali porodowej mógłby ją powiadomić o czasie, albo powiedzieć delikatnie, że już czas tapować.

Przede wszystkim ona nie powinna patrzeć na zegar. No chyba, że na swój biologiczny, bo nie spodziewała się miesiączki na twarzy :twisted:

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.04.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

New Day vs Cesaro & Sheamus

Mimo, że człowiek chciał aby Trójca pasy straciła, mimo wszystko zwycięstwo Europejczyków było zaskoczeniem. Oczywiście na plus. A było to zwycięstwo w iście genialny sposób. Żaden taktyk nie powstydziłby się takiego manewru, jaki wykonali ci dwaj panowie. Nare4szcie można powiedzieć, że nastąpił kres panowania Niudejsów i oby szybko to nie powróciło.

 

Owens nie trafił z prezencikiem w wyszukane gusta Krzycha ;)

 

Zayn vs Strowman

Walka o przetrwanie, a raczej o życie (widząć działania Strowman'a). Jak widać Zayn'owi jakoś udało się oszukać przeznaczenie i przeżył.

 

Rollins vs Jericho

Walkę to przyjemnie się oglądało. Krzychu chwycił się sędziego jak tonący brzytwy :D Nawet ingerencja nie pomogła mu w zwycięstwie (któryś raz z kolei).

 

Ja wiedziałam, no po prostu wiedziałam, że Szarlotka odzyska pas ;) Krew się lała niczym wodospad Niagara ;)

 

Owens vs Reigns

Walka pod kilkoma względami interesująca. Po pierwsze - testowanie wytrzymałości Romana poprzez headlock (aż krzyczało to: przewiń mnieee!!). Po drugie akcje wykonywane przez panów. Po trzecie ingerencja Krzycha, który rzekomo był w nienawiści z Owens'em. Po czwarte pomoc ze strony Seth'a. Akcje po walce były najbardziej emocjonujące.

A dla nich przyszłość widzę taką: Krzychu ubiega się o Universal Title albo walka tag team'ów: Reigns & Rollins kontra Owens & Jericho.

Prezent dla Amy :D

2877324958a34e082e833.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Czerwona tygodniówka: Roman i Punk, i Blondas. Ależ przepotężny skład na sam początek RAW.  Koniec końców to nie było nic wielkiego poza samą końcówką i tekstem Romana o pasie. Logan wymienił wszystkich, ażeby ostatecznie na końcu już pokazać na siebie. Pewnie to nawet on zgarnie wygraną. Gunther powrócił i dał dwa zajebiste pojedynki. Najpierw Evans, a teraz Melo. Obaj rywale byłego mistrza pokazali się z bardzo dobrej strony, ale zwycięzcą w obu pojedynkach mógł być tylko Gunthe
    • KyRenLo
      No. Słynny Road Dogg. To w dużej mierze on odpowiada za ten wybitny poziom Smackdown. Może tu powinna odbyć się jakaś zmiana. Cóż, zakładam, że to dobry kumpel Huntera, więc pewnie nic w tej kwestii się nie zmieni. No nic pozostaje czekać na kolejny odcinek, który i tak nie powali na łopatki, bo odcinki już nagrane wcześniej zawsze jakoś wzbudzają u mnie mniej emocji i nigdy nie przepadałem za takimi manewrami, ale pisze się trudno. Obejrzeć i tak się obejrzy.
    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
×
×
  • Dodaj nową pozycję...