Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

#205 Live (Spoilery, komentarze, dyskusje - temat zbiorczy)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mendoza dostał się na 205. W NXT tylko jobbował co jakiś czas, a lepsze czasy minęły, gdy awansował Humberto - bo przez chwilę byli w tagu i z jakiegoś powodu to przerwano. Dziś znów walczą razem. Dobra decyzja, dobry debiut.

 

Isaiah "Swerve" Scott już dostał szansę na większej scenie, a jeszcze nic nie zrobił u Żółtych. Zapowiedziane jako NXT vs 205, więc to nie awans. A rozpisali go dość mocno w walce z mistrzem, przy okazji: byłym mentorem.

 

Zwykle nie komentuję, ale solidny odcinek warto pochwalić :)

  • Odpowiedzi 479
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Pavlos

    213

  • aRo

    84

  • Kcramsib

    29

  • TheVillain

    19

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Maverick ostro się wkurzył i zobaczymy non-sanctioned match w nadchodzącym tygodniu. Aż jestem ciekaw jak Drake wypadnie.

 

Pierwsza walka - Kalisto & Gran Metalik vs Humberto Carrillo & RAUL MENDOZA

Raul debiutuje w starciu czysto latynoskim. Wymęczyli Kalisto dosyć mocno. Po stronie zwycięzców w czterech narożnikach dłużej widzieliśmy Humberto niż debiutanta. Wypadło solidnie.

 

Braciszkowie Singh są lepszymi mówcami niż Jinder. :P

 

Druga walka - Tony Isner vs Oney Lorcan

Tym razem Oney dostał jobbera do zjedzenia. Chyba jeszcze nie miał.

 

Trzecia walka - ISAIAH "SWERVE" SCOTT vs Drew Gulak

Zaprosili Killshota i dali mu od razu mocno promowanego mistrza 205. Gulak nie mógł tego uwalić. Może nie było zabójczego tempa przez cały pojedynek, ale warto zobaczyć.

 

Niezły odcinek.


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Braciszkowie Singh są lepszymi mówcami niż Jinder. :P

 

To akurat nic trudnego ;) Ale prawda, mimo cringe'owego gimmicku bracia rosną w moich oczach z tygodnia na tydzień - rozdzielenie z Mahalem (przy którym wyglądali jak liliputy) to dla nich prawdziwe błogosławieństwo.

 

Generalnie od paru tygodni 205 jest jedyną tygodniówką, którą oglądam prawie bez przewijania - bardzo fajne walki, kilka prostych (acz ciekawych) feudów, ciekawe* postacie... aż żal że wszyscy mają tą dywizję w nosie :P A może właśnie dlatego tak dobrze się to ogląda?

 

 

*nie dotyczy Humberto Carillo.


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Akira Tozawa & The Brian Kendrick vs Singh Brothers

Po tygodniu przerwy znowu krzyżują się drogi Hindusów i drugiej pary. Tym razem TT. Zbyt jednostronny przebieg abym uwierzył w wygraną rodzeństwa. Jeszcze ten motyw ze statuetką totalnie do przewidzenia.

 

Druga walka - Ariya Daivari vs Lince Dorado

Dorado wymęczył wygraną. Myślałem, że postawią na Daivariego, ale jak widać Luchadorzy nie mogą wtapiać wszystkiego jak leci.

 

Trzecia walka - Drake Maverick vs Mike Kanellis

Jednak musieli robić z Drake'a ofiarę. Przeciągane obijanie słabszego rywala, który pod koniec dostaje boosta i pokonuje rywala. Szkoda, bo liczyłem, że może dadzą Drake'owi powalczyć bardziej na serio, lecz jak widać trzeba było mocniej upokorzyć Kanellisa. To już chyba rozwód nadchodzi. :twisted:

 

Taki sobie odcinek.


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

A moim zdaniem walka Kanellis z Maverickiem była właśnie dobrze zabookowana - fedka nie podkreślała do tej pory, że ex-Spud jest wrestlerem, nie mogli więc pozwolić mu z miejsca walczyć jak równy z równym z jednym z (mimo wszystko) większych nazwisk w dywizji. Szczególnie, że nawet przy cruiserach Drake wygląda na malucha...

 

Pytanie co dalej - dadzą mu częściej walczyć, czy też był to one-time deal i za tydzień wrócimy do biegania za R-Truthem?

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Humberto Carrillo vs Lince Dorado

Długa walka. Jak zawsze można popatrzeć na ich wygibasy. Tym razem szkoda było WWE podkładać Luchadora, więc postanowili zabookować podwójne wyliczenie. Nie wiem czy to już turn, ale Humberto się lekko wkurzył.

 

Ja tu gadam to jakimś turnie Humberto, a tym czasem Ariya chce odwrócić Lince'a od jego ziomków. Ciekawe.

 

Druga walka - o tytuł pretendenta nr. 1 do pasa Curiserweight Championship: Kalisto vs Tony Nese vs "Gentleman" Jack Gallagher vs Ariya Daivari vs Oney Lorcan vs Akira Tozawa

Totalna "masówka". Kilku na raz rzuca się na siebie, zakłada sobie submissiony. Chaos, ale mi się podobało. Nawet nie trafiony Splash i kreskówkowe lądowanie na płasko Daivariego mnie rozbawiło. :lol: Oney zgarnia szansę. Bardzo spoko. Pewno Gulaka nie pokona, ale zawsze świeży pretendent.

 

Spoko odcinek. Walka wieczoru warta zobaczenia.

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - "Gentleman" Jack Gallagher vs Akira Tozawa

Dobra walka. Japoniec był murowanym faworytem. Nie miałbym nic przeciwko wygranej Gallaghera, ale widać stawiają bardziej na Akirę. Póki, co nic nie zyskuje po tym turnie Brytol.

 

Druga walka - Humberto Carrillo, Gran Metalik & Lince Dorado vs Ariya Daivari & The Singh Brothers

Bardziej od walki zaczynają mnie interesować wydarzenia wokół. Najpierw Ariya próbuje przekabacić na swoją stronę Humberto, a teraz ten zastępuje w pojedynku Kalisto, bo ktoś mu w łeb przywalił na zapleczu. Może w końcu zobaczymy pierwszy, większy program z Carrillo.

 

Trzecia walka - Cruiserweight Championship: Oney Lorcan vs Drew Gulak

Oney od razu po PPV dostaje rematch o tytuł. I był lepszy niż to, co dostaliśmy na PPV. Co za niespodzianka. :twisted: Oney nie mógł zwyciężyć, ale przynajmniej zostawił lepsze wrażenie niż w zeszłą niedzielę.

 

Odcinek bez jakiegoś głupiego squashu. To już ogromny plus.


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na wielki Elimination Match przeznaczyli cały odcinek. Ciekawe było to, że debiutujący tu Angel Garza został wyeliminowany jako ostatni. Mocno go zaprezentowali - może się nie zdąży zadomowić w NXT.

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Ariya Daivari, Mike Kanellis, Angel Garza, Tony Nese & Drew Gulak vs "Gentleman" Jack Gallagher, Akira Tozawa, Humberto Carillo, Isaiah "Swerve" Scott & Oney Lorcan

Elimination match z udziałem dwóch nowych postaci. Zawsze lepiej to niż mieliby ściągać ponownie jakiś randomowych typów.

Wyeliminowanie Akiry to dla Mike'a było i tak dużo. Błyskawiczny headbuch od Brytola szybko przerwał radość. Sam Anglik również długo nie ustał, chociaż przy jego eliminacji przez Nese'a spory udział miał Ariya. Daivari z resztą przyczynił się również do odpadnięcia Scotta. Ale to akurat do niego pasuje. Za wiele więcej nie zrobił w tym starciu.

Sam "Swerve" nie zaliczył jakiegoś genialnego występu. Mocno ustępował pola w ringu Nese'owi, którego z kolei chciałem zobaczyć. Wypadł nieźle, choć trochę naciągana była ta jego eliminacja po Suplexie Oneya. Strasznie słaby ten finisher Lorcana. Występ za to był naprawdę spoko. Ładnie Oney tam okładał trójkę rywali aż się Gulak wkurzył i użył krzesła. Lekko rozczarowujące, lecz widać mistrz nie może sobie pozwolić na wtopę.

Pojedynek dali zakończyć dwóm latynosom. Jak dla mnie dobra decyzja. Garza miał szansę się zaprezentować. Humberto zgarnia decydujący pin, co też dla niego jest ważne.

 

Za tydzień Gallagher i Kendrick rozwiążą nieporozumienie, a raczej zaczną konflikt. Czyżby znowu turn, któregoś z nich? stawiałbym, jednak na Kendricka, ponieważ to on dawniej turnował... Lub Tozawę. :P

 

W przyszły wtorek także Kalisto zmierzy się z Ariyą. Podejrzewa, że to on stoi za atakiem z zeszłego tygodnia.

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Kalisto vs Ariya Daivari

Kalisto wraca do akcji po krótkiej przerwie. Niezłe starcie. Daivari wychodzi zwycięsko. Upiekł mu się rzekomy atak na Luchadora z przed kilku tygodni.

Typ kopie ziomka po walce, a Lince stoi i pozwala mu odejść. :?

 

Czyżby Tony planował głębszą przemianę? Czy po prostu znowu turn? Aż jestem ciekaw.

 

Druga walka - o tytuł pretendenta nr. 1 do pasa Cruiserweight Championship: Oney Lorcan vs Humberto Carrillo

Z przebiegu walki można się cieszyć, że to Humberto dostał shota. Z resztą nie dziwne skoro Oney dwie szanse i je zmarnował, a starcie na PPV było stosunkowo słabe. Carrillo jest bardziej elastycznym zawodnikiem. Z nim Gulak powinien wykręcić coś lepszego. Powinien... .

 

Ujdzie ten odcinek.


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Maverick zmienia zdanie i daje jeszcze większe wyzwanie Humberto. Jeżeli przegra z Dorado to zamaskowany włącza się do walki na CoC.

 

Pierwsza walka - Tony Nese vs Mike Kanellis

Ten kopniak z rozbiegu kiedy Tony był zawieszony na barierkach nawet spoko. Dobrze szło Kanellisowi. W momencie kiedy zaczęli walczyć akcja za akcję nawet się wkręciłem. I proszę wygrał.

 

Ariya znowu kombinuje. Teraz chce przekabacić na swoją stronę Lince'a. Jeżeli mu się jakoś uda to będę zdziwiony.

 

Chyba pierwszy segment jaki bracia z Indii dostali.

 

Druga walka - Brandon Scott & Tyler Hastings vs Akira Tozawa & The Brian Kendrick

Czy to nie ci sami z RAW?

Wyzwanie dla Jack'a? Ciekawe kogo Brytol sprowadzi.

 

To chyba Tony wraca na "ciemną stronę mocy".

 

Trzecia walka - Lince Dorado vs Humberto Carrillo

Fajnie było popatrzeć na ich wygibasy. Kilka niezłych ruchów pokazali. Podobał mi się zwłaszcza ten Moonsault przy linach w wykonaniu Humberto. Lince wygrał i będziemy mieli Triple Threat na PPV. Nie przeszkadza mi to. Pasa nie zgarnie, ale coś dołoży ringowo.

Nese znowu z Gulakiem. Szybko poszło z samodzielną karierą. :twisted:

 

Dobry odcinek.

Edytowane przez Pavlos

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kushida zadebiutował w MSG. Od początku nie wierzyłem, że mógłby zajść dalej niż KENTA w WWE, więc nie dziwi, że na 205. W sumie nie wiem, czy kiedykolwiek zdobędzie tu pas.

 

A na komentatorce pojawił się... Dio Maddin. Typ z NXT, który nadal nie debiutował. I jest za duży na 205.


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

No nie zachwycił ten main event ale w sumie nie ma się co dziwić - na miejscu zawodników też miałbym gdzieś taką publiczność... jeden Gulak próbował zwrócić uwagę tych kiepów (brawo za improwizację) ale nieskutecznie...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Akira Tozawa & The Brian Kendrick vs "Gentleman" Jack Gallagher & KUSHIDA

Mamy debiut Japończyka. Ładnie się wycwanił w końcówce kiedy musiał się uporać z dwoma rywalami. Zobaczymy jak sobie poradzi w przyszłości.

 

Bracia z Indii dalej gadają o swoich szansach. Nie powiedziałbym, że czymkolwiek zasłużyli na cokolwiek.

 

Maria poniekąd ma racje. Wygranie jednej walki na 205 nic nie znaczy.

 

Druga walka - Humberto Carrillo, Lince Dorado & Gran Metalik vs Drew Gulak, Tony Nese & Ariya Daivari

Tony i Gran fajnie zaczęli to starcie. Potem w sumie nie wiem czemu fani zaczęli mieć raptem wywalone. Na 205 chyba jeszcze tak się nigdy publika nie zachowała. Props dla Gulaka, że faktycznie próbował dalej odgrywać swoją postać.

 

Nic specjalnego.

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Lince Dorado vs Ariya Daivari

Znośna walka. Lince ponownie wygrywa. Jeżeli to koniec to nie powiem, że konflikt Ariyi z latynosami był emocjonujący.

 

Druga walka - "Gentleman" Jack Gallagher vs The Brian Kendrick

I kolejny turn ot tak. Raptem w jeden tydzień się Kendrickowi odwidziało i już nie są kumplami z Japońcem. Pachniało trochę turnem Brytyjczyka, ale szczerze to przemiany Briana się nie spodziewałem i nie oczekiwałem. Szkoda, trochę, bo chętnie bym pooglądał jeszcze go jako Face'a.

 

Humberto chce być mistrzem 205. Być może w najbliższej przyszłości nawet na to pójdą.

 

Trzecia walka - Oney Lorcan vs Tony Nese

Walka nie była najgorsza, ale ludzie - totalnie wywalone. Końcówka mocno przewidywalna. Gulak pomógł nowemu - staremu kumplowi wygrać.

 

Nie było to wielkie show. Nawet turn Kendricka był bez emocjonalny. I moim zdaniem za szybki.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...