#205 Live (Spoilery, komentarze, dyskusje - temat zbiorczy)

[aRo]

Wrócił stary theme Kalisto - CZEMU

Ładne promo na otwarcie show. Najlepsze było wychwalanie Daivariego, po czym komentarz o tym, co wygadywał o nim na Raw - nie zapomnieli

 

Gulak wraca z prezentacją, a Tozawa z chantami. Dziwny ten feud, ale jest to jakieś.

 

Chciałoby się pisać o walkach, a jest jak jest.

[Pavlos]

Przemowa Kalisto

Rzeczywiście przywrócili mu stary theme. Moim zdaniem ten oddaje lepiej klimat Meksyku niż ta mózgotrzepka.

Enzo widać mimo wszystko dalej próbuje wyręczyć się Daivarim. Doczekaliśmy się mistrza, który za dużo gada i pewnie będzie unikał walki kiedy tylko będzie to możliwe. Chciałbym, jednak żeby Amore podejmował rękawice czasem.

 

Pierwsza walka - Kalisto vs Ariya Daivari

Kalisto umacnia się w debiucie. Wygrać musiał.

 

Druga walka - Drew Gulak vs Mustafa Ali

W zasadzie mogli darować sobie Tozawę, bo Mustafa i tak radził sobie nieźle. Dzięki niemu walka była całkiem spoko, choć mocno jednostronna.

 

Cedric bez pardonu i litości wjeżdża w Kendricka. Dobrze, może ich pojedynki będą bardziej zażarte.

 

Trzecia walka - "Gentleman" Jack Gallagher vs Cedric Alexander

Brytyjski brawler poznał smak swojej parasolki. W zasadzie się powtórzę. Fajnie, że Alexander nie da sobie w kaszę dmuchać. Jeżeli utrzymają taką niechęć ich wobec siebie to będzie spoko.

 

Nieco gorzej niż tydzień temu, ale obejrzałem bez większych narzekań.

[aRo]

Tozawa dostał blachy na pas, choć tyrał z tym dosłownie parę dni. Enzo wcale nie dostał, Kalisto widzę też nie I dalej nie rozumiem, czemu wrócili do starego theme songu.

 

Swann vs TJP całkiem niezłe. Jak często w WWE widzimy 2-0 w 2-out-of-3?

 

Segmencik na backu z Enzo i Gulakiem - fajna pierdoła.

[Pavlos]

Nowy mistrz Crusierweight

Trochę posłodzili ŚP Eddiemu tym, że Luchador w jego urodziny wygrywa tytuł. Jak się zaskoczyłem kiedy oprócz niezłej gadki Enzo w końcu rzucił się na Meksykanina z łapami. Czyżby koniec chowania się za mikrofonem?

 

Pierwsza walka - Rich Swann vs TJP

Kolejny solidny pojedynek tych dwóch Panów. Wynik 2:0 to zaskoczenie. TJP dominował, ale Face wykazał się po prostu sprytem i po raz kolejny ośmieszył gościa z Portoryko. Dajcie już temu spokój. Kampania Perkinsa zakończyła się totalną klęską. To on tu był agresorem i przegrał niemal wszystkie pojedynki. Niech już odpuści.

 

Druga walka - Akira Tozawa vs Drew Gulak

Jak to Heel Gulak musi bratać się z innymi Heelami i kopać Face'ów. Segment na zapleczu całkiem spoko. Zdaje się, że Drew teraz zbierze lanie od Japońca za swój czyn.

 

Trzecia walka - Mustafa Ali & Kalisto vs Ariya Daivari & Enzo Amore

Niestety za wcześnie się cieszyłem, bo amore znowu nie wykazywał jakieś dużej waleczności. Walka, w której Kalisto mógł sobie polatać i pokazać jak powinien wyglądać mistrz tej dywizji. Jestem ciekaw czemu Gulak się nie upomina. Przecież za sam styl walki powinien wręcz gardzić Meksykaninem.

 

kolejny odcinek gdzie nawet nie narzekam za dużo. chyba przywykłem do poziomu tego programu.

[Pavlos]

Przemowa Enzo Amore

Enzo jak zwykle robi to, co robi najlepiej - papla. Dobrze, że zjawił się Luchador, bo słuchanie kogoś kto mało robi, a dużo gada mi się przejadło.

 

Pierwsza walka - "Gentleman" Jack Gallagher vs Rich Swann

Nudna walka, gdzie więcej było leżenia jednej osoby, a i brawl między parami na koniec też nie zaskoczył.

 

Przemowa Drew Gulaka

Na Kickoff TLC czeka nas "mistrzowskie" wydanie prezentacji w PowerPoint Gulaka. Nie wiem czy jest ktoś kto wierzy, że wydarzy się, co inne niż wjazd Tozawy i rozwalenie wszystkiego w maczek.

 

Druga walka - Mustafa Ali & Kalisto vs Ariya Daivari & Enzo Amore

Wygrana Face'ów nie zaskakuje. Enzo oprócz Irish Whipa nie wykonał żadnego ruchu, który zagroziłby rywalowi.

 

Wyjątkowo słabo odcinek nie warty uwagi.

[Pavlos]

Widzę, że już chyba tylko ja mam chęci (chociaż małe) wypowiadać się o tym cudzie.

 

Pierwsza walka - Cedric Alexander & Rich Swann vs Noam Dar & Tony Nese

Walka mogła się podobać do momentu pajacerki Szkota. Murzyni wygrywają. I dobrze.

 

Za tydzień rzekomo Rich ma przewalone. Trochę dziwna ta groźba biorąc pod uwagę fakt, że pary feudują już ze sobą jakiś czas. Nie wiem, do mogą kombinować, ale to i tak pewno sprowadzi się do walki.

 

Druga walka - Drew gulak vs Gran Metalik

Chyba nie doczekamy się tej prezentacji Gulaka.

Dali mu wygrać, bo Metalik. Dali mu wygrać, bo Tozawa.

 

Trzecia walka - Cruiserweight Championship: Enzo Amore vs Kalisto ©

Cholera, Enzo zaczął zarażać SWAG'iem, a raczej SAWFT'em resztę dywizji.

Walką tego nie nazwę. Samo uciekanie i czołganie Enzo, a na koniec DQ przez celowe kopnięcie sędziego. Matko, co za żenada.

 

Chyba mam nadmiar wolnego czasu, że to oglądam.

[urbino]

Gulak ma nową prezentację, a i tak nikt nie pozwoli mu jej dokończyć I to jeszcze po raz milionowy Tozawa musiał mu przeszkodzić i go pokonać.

 

Motywy klaunowe w 205 Live nie były śmieszne od samego początku. Swann i Kendrick zamiast coś dobrego zrobić, to się musieli tarzać przez 10 minut w gównie.

 

Nie jestem fanem okołoświątecznych walk. Bez tych dodatków cała czwórka dała by dużo fajniejszą walkę. Ale jednak trzeba przyznać, że z czegoś co mnie od samego początku nie interesowało, potrafili coś wycisnąć i obudzić publikę. Halloweenowych walk starczy mi już na następny rok.

[Pavlos]

Przemowa Drew Gulaka

Nie udało się zmienić 205 to teraz Halloween zmieniasz?! Nie będziesz nam tradycji układał! Tozawa ci pokaże!

 

Pierwsza walka - Drew Gulak vs Akira Tozawa

I pokazał... Próżno szukać tu niespodzianek.

 

Rich Swann i "klaun"... To będzie grube.

 

Druga walka - The Brian Kendrick vs Rich Swann

Początkowo wydawało mi się, że taki wyskok nie wróży sukcesu Richowi, a jednak dali mu wygrać. Endrick uwalony przez klauna.

 

Trzecia walka - Ayira Daivari vs Mustafa Ali vs Tony Nese vs Gran Metalik

Rzucanie w siebie dyniami i siadanie w misce z wodą i jabłkami jakoś mnie nie wciągnęło. Przynajmniej poszedł stół, no i miotła wiedźmy przy finisherze Aliego był nawet spoko.

I pozdrawiam Pana z pierwszego rzędu przebranego za Wally'ego.

 

Także tego... Jest jak jest.

[maly619]

Odpaliłem 205 Live skoro zapowiedzieli tu pojawienie się dywizji brytyjskiej, no i się zawiodłem.

Nie wiem, ale może miałem zbyt wysokie oczekiwania i spodziewałem się nie wiadomo czego.

Na początku dostaliśmy jakieś nowe show Enzo i coś a'la casting gdzie przedstawiali nam zawodników. Enzo tak naprawdę był tam gwiazdą, ale koniec końców było to słabe.

 

Po tym dostaliśmy 3 walki z czego w dwóch wystąpili zawodnicy z UK i tyle. Słabiutko.

[Kcramsib]

Odcinek dedykowany tym, którzy narzekają na poziom 205 - jak widać może być gorzej Strasznie biednie wyglądali ci brytyjscy randomi w porównaniu z cruiserweightami, strasznie nieciekawie... wwe nie zrobiło nic, byśmy uznali, że Bates i koledzy są w jakikolwiek sposób interesujący czy wyjątkowi, że warto poświęcić im choć odrobinę uwagi...

[aRo]

The Zo Show - trudno uwierzyć, że dopiero teraz gość dostał swój segment. Problem w tym, że miał 6 gości i same niemowy. Masakra. Master... Mister Bate... Wow.

 

Fajnie, że skorzystali z Andrewsa. Powinien tu zostać na dłużej. Rywale - Drake i Conners - niekoniecznie. Pamiętam, że Tucker był spoko, było jego wrzucić do ringu zamiast jednego z nich.

 

Nie spodziewałem się, że Enzo aż tak pociśnie Tylera Bate'a. Heat zdobyty.

[Pavlos]

Dobra nudziło mi się w zimny wieczór to odpaliłem... .

 

Przemowa Enzo Amore

Nie było to zbytnio wystrzałowe. Niektórzy z tych gości zasługiwali na zdecydowanie lepszą prezentację. Jedyny plus to Tyler Bate, któremu dali najwięcej do powiedzenia i przy okazji przegonić za dużo gadającego natręta, aż publika podziękowała. I ja też przy okazji.

 

Pierwsza walka - Kalisto vs "Gentleman" Jack Gallagher

Gallagher jest u siebie to dostał Heelowe promo, aby pocisnąć rodaków. Tyle plusów, bo walka taka sobie.

 

Druga walka - Cedric Alexander & Mark Andrews vs James Drake & Joseph Conners

Andrews o ile pamiętam to, jedna z bardziej lubianych postaci z brytyjskiej grupy przez fanów i jedna z bardziej widowiskowym stylem, więc wygrana Face'ów mnie nie zaskakuje.

 

Trzecia walka - Tyler Bate vs Enzo Amore

Enzo wygrał czysto i dodatkowo nie odstawał od rywala. Członek głównego rosteru nie może wtapiać od razu z nowym nie ważne jak nowy byłby dobry, a Tyler pamiętam, że prezentował się bardzo dobrze. Szkoda, że Tyler musiał polec i to w celu promocji Amore przez PPV. Może kiedyś Anglik się odkuje.

 

Najlepiej na tym odcinku wyszedł z nowych Andrews. Reszta Brytyjczyków na dobrą sprawę mogłaby się nie zjawiać.

[urbino]

Odcinek w tym tygodniu zaczął się fajną walką Kendricka i Gallaghera przeciwko Cedricowi i Swannowi. Szkoda, że im dalej trwał odcinek, tym gorsze walki.

 

Segment z ciastem wiadomo jak się skończył. Czy ktoś kiedyś w historii wrestlingu zjadł ciasto, a nie wleciał w nie twarzą?

 

Jak dla mnie to następnym pretendentem do pasa powinien zostać Mustafa Ali. Od początków 205 Live jest jednym z jaśniejszych punktów tej tygodniówki.

 

Tak ogólnie to do pominięcia, ten odcinek. Mniej więcej jak 2/3 wszystkich.

[aRo]

Powinni częściej korzystać z formuły Tornado Tag. Spoko walka wyszła - wadziła tylko cicha publika, nawet hometown hero Cedric ich budził tylko na moment.

[Pavlos]

Cóż za tort. Jaka szkoda, ze ktoś wleci w nie pyskiem.

 

Pierwsza walka - "Gentleman" Jack Gallagher & The Brian Kendrick vs Rich Swann & Cedric Alexander

Cedric u siebie w domu, nawet Rich go przedstawił, a publika ma wywalone.

Dali Tornado i od razu się lepiej oglądało. Po tych wszystkich walkach widać, że cała czwórka zaczęła ładnie ze sobą współpracować. Cedric grał tu pierwsze skrzypce i chyba on pokazał najwięcej akcji. Gallagher ładnie sprzedał ten Moonsault z rozbiegu i DDT od Swanna.

 

Druga walka - Ariya Daivari vs Mustafa Ali

Myślałem, że Ariya odbije sobie kradzież kurtki, ale dali wygrać Mustafie. Fakt, że Ali jest jasnym punktem programu, lecz Diavari robi całkiem dobrą robotę jako Heel. Gdyby dać mu jakiś mały push to mógłby przekonać do siebie.

 

Trzecia walka - Drew Gulak vs Kalisto

Kalisto radzi sobie z dwójką rywali w urodziny, a Amore ląduje gębą w torcie. Chyba już znam wynik PPV.

 

Happy Birthday Kalisto!