Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.06.2017
  • Status:  Offline

@PHG - W NJPW występuje takie zjawisko jak "promowanie finishera". Polega ono na tym, iż akcja kończąca jest rzadko używana w celu dodania jej wiarygodności. Że niby ona jest tak potężna, iż nikt nie może po niej odkopać. Mi tam się podoba takie coś.

Zawodnicy dzięki temu wzbogacają swój moveset, bo nie będą serwować tylko finishera jak np. w WWE. A i z tym co napisałeś nt. Suzukiego się zgadzam w 100%.

 

NJPW G1 Climax - day 3

 

Y. Nagata vs. H. Goto - 3.5, ***1/2*

T. Makabe vs. T. Ishii - 3.0, ***

Z. Sabre Jr. vs. K. Ibushi - 3.75, ***3/4*

B. L. Fale vs. H. Tanahashi - 3.25, ***1/4*

Yoshi-Hashi vs. Naito - 4.0, ****

 

Karta na ten dzień wizualnie nie powalała, więc tym samym gala była przeciętna. Pierwsza potyczka wyszła dobrze. Nagata jest pozytywnie nastawiony i widać, że chce dobrze zakończyć przygodę z tym turniejem. Nie zdziwię się jeżeli Climax skończy z bilansem 0-9, czyli wszystkie walki przegra. Tak wracając do finisherów to muszę przyznać, iż GTR Goto mnie zachwyca. Ta akcja wygląda nawet ciekawiej od Rainmakera Okady. Ogólnie Japończyk prezentuje mój ulubiony styl, czyli Strong Style. Będę trzymał za niego mocno kciuki by był w pierwszej trójce bloku. Miejsce 1 i 2 jest już chyba zarezerwowane dla Naito i Ibushiego, którzy wszystko tak na dobrą sprawę rozegrają między sobą. Ishii vs. Makabe - bez szału. Ani to dobre nie było, ani słabe. Taka batalia na ***. Ibushi i Sabre Jr. mnie trochę rozczarowali. Niby wszystko było fajne, lecz według mnie starcie nie trzymało się kupy. Tzn. zabrakło opowiedzenia tak zwanej "historii ringowej". Nie zmienia to faktu, że walka była bardzo dobra. Tanahashi próbował wycisnąć coś z Fale'a, ale średnio mu to wyszło. Bez urazy dla członka Bullet Clubu, ale zamiast niego naprawdę wolałbym lub Makabe, czy Yano oglądać Go Shiozakiego z NOAH. Main-Event wyszedł super. Może mogli jeszcze to trochę pociągnąć dłużej, ale nie będę się czepiał.

 

7/10

 

Bez szału. Mam nadzieję, że następna gala będzie lepsza, na której o ile dobrze pamiętam zobaczymy SANADA vs. Suzuki, a więc będzie się działo.

 

Na ten moment jak dla mnie 27 edycja Climaxa nie przebije tej 24.

Edytowane przez suzuki_gushim
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424252
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 day 3

 

Hirooki Goto (2) vs Yuji Nagata (0) - **** i 1/4

Doświadczony Japończyk zbiera świetną reakcje i właściwie przez cały pojedynek publika była murem za nim. Sam poziom znakomity, ale gdy do ringu wchodzą takie osoby to ciężko zepsuć. Nagata dominował przez 90% czasu i oczywiste było, że jeżeli nie wykorzystał tylu okazji to świetny Goto w końcu go ubije. Hirooki idzie jak burza i kolejny już rok z rzędu będzie w czołówce bloku. Pytanie czy tym razem pobije zeszłoroczny sukces i wygra całą rywalizację. Będą jednak decydowały jego walki z Tanahashim oraz Naito. Nagata może za to moczyć wiele by pod koniec pozbawić jakiegoś faworyta finału.

 

Togi Makabe (0) vs Tomohiro Isjii (0). - *** i 1/2

Mały powrót do pamiętnego feudu z 2015 i tutaj trzeba liczyć na dobre widowisko, bo dwójka ta znakomicie rozumie się w ringu. Ostra stiffowa walka, która jednak nie zrobiła na mnie wiekszego znaczenia. Jasne że Ishii ponownie pokazał klase, ale to już było utarte jednym schematem i zwyczajnie mnie to nie interesowało tak bardzo jak mimo wszystko dość świeże Nagata vs Goto. Kto wie czy nie był to najlepszy pojedynek Makabe w turnieju. Plus za zwycięzce.

 

Kota Ibushi (0) vs Zack Sabre Jr (2) - **** i 1/4

Nie oszukujmy się, na papierze jedna z kilku walk, na które się czekało od czasu ogłoszenia bloków. Niedoszły finał WWE Cruiserweight Classic. Początek nie był może efektowny, ale bardzo mi się podobał pod względem logiki. Sabre Jr robił wszystko by utrzymać rywala w parterze, ale gdy tylko Japończyk wstawal na nogi to stawał się cholernie niebezpieczny. Zarówno jeden jak i drugi próbowali się łamać w swoich płaszczyznach, ale im to nie wychodziło. Kapitalnie mi się ogląda wszystkie te akcje Sabre'a, bo są one efektowne same w sobie. Ibushi za to ograniczył dzisiaj mocno latanie, ale nie był słabszy niż w inne dni. Końcowa akcja może być ozdobą całego dnia. Jak najbardziej spełnili moje oczekiwania. Ibushi wygrywa i dobrze, bo gdyby teraz przegrał to by sie liczyć musiałby pokonać Tanahashiego, Goto i właściwie całą reszte.

 

Bad Luck Fale (2) vs Hiroshi Tanahashi (0) - ***

Tana to jedna z kilku osób, które były w stanie zrobić na serio dobrą walkę z Falem. Trzeba mieć nadzieje, że dzisiaj będzie tak samo. Walka bardzo solidna jak już przystało na tą dwójkę, ale dzisiaj zaskoczył mnie wynik. Widać że nie chcą podkładać Tanahashiego jak rok temu na początku, a i szkoda im było troche Fale'a. Wyliczenie to zawsze jakaś różnorodność.

 

Tetsuya Naito (2) vs Yoshi-HASHI (2) - **** i 1/4

Walka o miano lidera grupy razem z Goto. Hashi ląduje w walce wieczoru dnia i to dla niego jakaś nagroda za zasługi. On może tutaj tylko zyskać. Pokazali kilkanaście minut świetnego wrestlingu na poziomie dwóch innych bardzo dobrych walk z tego dnia. Naito właściwie nie robi słabych walk, a Hashi z każdym kolejnym pojedynkiem pokazuje, że potrafi cholernie wiele. Nie spalił się tym, że to main event. Bardzo dobrze. Naito wygrywa i idzie z Goto głowa w głowe i zobaczymy kto z nich pierwszy straci punkty.

 

Top 5 najlepszych walk

Kota Ibushi vs Tetsuya Naito - **** i 1/2(1)

Minoru Suzuki vs Kenny Omega - **** i 1/2 (2)

Zack Sabre Jr vs Tetsuya Naito - **** i 1/2 (1)

Zack Sabre Jr vs Kota Ibushi - **** i 1/4 (3)

Evil vs SANADA - **** i 1/4 (2)

 

Dzień 3 - 3.85

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424254
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  261
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.08.2016
  • Status:  Offline

G1 CLIMAX 27 DAY 3

 

 

Hirooki Goto vs Yuji Nagata [****]

 

No i mamy 3/3 w kozackich openerach. Świetna walka, tradycyjnie już z Nagatą czyli dość powolny początek, ale wtedy wszystko szybko weszło na wyższe obroty i końcówka znakomita. Co więcej mam powiedzieć? Nagata ma już 2 4 stary, a przed nim jeszcze Ishii, Tanahashi, Ibushi, Naito czy Sabre. Może się jeszcze rozmyśli z tym ostatnim turniejem :P

 

Togi Makabe vs Tomohiro Ishii [*** ¾]

 

Jak zawsze z tą dwójką, brutalnie, stiffowo I przede wszystkim porządnie, bo poniżej pewnego poziomu nigdy nie schodzą. Bardzo dobrze, w sumie tyle.

 

Kota Ibushi vs Zack Sabre Jr. [**** ½]

 

Żeby w tej walce nie widzieć historii trzeba mieć chyba Kabrall IQ równe 10/29 XDD

 

Oczekiwania były tutaj duże i na pewno im podołali. Spodziewalem się trochę innej, bardziej szalonej walki, ustawionej głównie pod spoty, a postawili tutaj głównie właśnie na sprzedanie historii, więc tym bardziej to co mówi Kabrall brzmi jak jakiś chujowy żart. Po prostu przezajebista walka, cały czas były emocje, cały czas się coś działo, a niektóre akcje jak Pele Kick w Ankle Lock czy ten Double Foot Stomp też naprawdę super wyszły. Kota ma póki co dwie najlepsze walki turnieju, a Zack jest na dobrej drodze żeby tak jak mówiłem, był na koniec turnieju over z publiką, bo takimi walkami właśnie zdobywa się szacunek, elo.

 

 

Hiroshi Tanahashi vs Bad Luck Fale [*** ½]

 

Podobało mi się to. Było krótko, bardzo intensywnie i cieszy mnie nawet taki finisz bo raz że chronią Fale, a dwa że to coś innego, a w takim turnieju jakim jest G1 to dobra rzecz. Tana nawet sobie Germana jebnął na Fale, przypominam że ten gość ledwo rusza chyba lewą ręką.

 

YOSHI-HASHI vs Tetsuya Naito [*** ½]

 

I znowu porządny Main Event, który po prostu nie do końca zadziałał tak jak powinien. Główny powód jest taki, że publika była zdecydowanie za Naito i nie do końca wierzyła w wygraną Hashiego, co mi akurat wydawało się być jednym z bardziej oczywistych typów w całym Climaxie, no ale jak widać się myliłem. Poza tym strasznie wolno się dla mnie rozkręcali, pierwszy spot który został mi w głowie to Double Foot Stomp Hashiego, który miał miejsce chyba już dobrą chwilę po 10 minutach. Ostatnie minuty bardzo dobre, ale czegoś tu brakowało, dość dziwna walka jak dla mnie. Teraz pytanie z kim przegra Naito? Bo przegra zapewne 2 walki przed tym jak pokona Tanę, a ja myślałem że będą to właśnie Ibushi i Hashi XD Z pozostałej szóstki nikogo bym nie wykluczał tbh, ale ja stawiam na Fale i Nagatę.

 

Świetna gala. 3 bardzo dobre walki, świetny opener i znakomity pojedynek ZSJ/Ibushi, jakby main event wypadł nieco lepiej to można by śmiało twierdzić, że ta gala skończy w top 3 całego Climaxa, ale liczę że niejedna jeszcze ją przebije. 8/10.

 

Ranking walk, będę sobie aktualizował po każdej gali

 

1. Ibushi vs Naito - **** ¾

2. Ibushi vs Sabre Jr. - **** ½

3. Ishii vs Goto - **** ¼

4. SANADA vs EVIL - ****

5. Tanahashi vs Sabre - ****

6. Goto vs Nagata - ****

7. Juice vs Kojima - ****

8. Nagata vs YOSHI-HASHI - ****

9. Suzuki vs Omega - *** ¾

10. Makabe vs Ishii - *** ¾

11. Tanahashi vs Fale - *** ½

12. Naito vs YOSHI-HASHI - *** ½

13. Elgin vs Tama Tonga - *** ¼

14. Fale vs Makabe - ***

15. Okada vs Yano* – N/R

*walk Yano nie daje ocen, bo czy trwają one 20 sekund czy 21.37 minut, dla mnie wszystkie to comedy matche, pozdrawiam serdecznie

 

Ranking gal + średnia ocen, bo mogę, a tu też walk Yano nie wliczam

 

Night 1 – 9/10 - 4.00

Night 3 – 8/10 - 3.85

Night 2 – 7/10 - 3.75

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424257
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 – Day 3

 

Hirooki Goto vs Yuji Nagata

Obaj zawodnicy zaczęli turniej znakomicie. Tutaj, gdy trafili na siebie, nastąpił spadek formy, chociaż poniżej pewnego poziomu nie zejdą – wiadomo. To wciąż porządny kawałek wrestlingu, ale mimo wszystko walka przejdzie bez echa.

 

Tomohiro Ishii vs Togi Makabe

Ishii nie potrafi zrobić słabej walki i takiej też nie zrobił tym razem. Nie było to nic zapierającego dech w piersiach, ale nudą też nie wiało. Raczej średniak. W przeszłości panowie dawali znacznie lepsze walki.

 

Zack Sabre Jr vs Kota Ibushi

Styl Sabre’a mi nie odpowiada, ale tę walkę oglądało się przyjemnie. Ibushi jest nieprzyzwoicie wszechstronny i nadążał za Zackiem. Walka niezła, ale to wciąż nie ten poziom.

 

Bad Luck Fale vs Hiroshi Tanahashi

Każda walka pomiędzy tą dwójką jest dobra, więc tym razem nie mogło być inaczej. Fale rok temu wyszedł na bardzo mocnego, w tym będzie podobnie i Bad Luck będzie liczył się do samego końca. Przegrał z Taną, ale przez wyliczenie, więc wizerunkowo nie traci dużo, zwłaszcza że Hiroshi wrócił do ringu w ostatnim ułamku sekundy.

 

Tetsuya Naito vs Yoshi-Hashi

Jest main event, jest porządna walka, chociaż wciąż żadna czołówka turnieju. Hashi zaliczył już drugi dobry match. To czego u niego brakuje, to na pewno nie umiejętności czysto ringowe. Naito jako jeden ze ścisłych faworytów będzie szedł jak burza.

 

Słaby był ten dzień, a raczej nie idzie tego zwalić na mój nastrój. Po Climaxie oczekuje się walk na najwyższym poziomie. Dwa pierwsze dni pokazały, że jest to uzasadnione oczekiwanie, a tutaj taki kwiatek. Zdecydowanie lepiej oglądało mi się wczorajszą rundę. Blok A podpadł.

 

Top 3 dnia:

1) Tetsuya Naito vs Yoshi-Hashi

2) Hirooki Goto vs Yuji Nagata

3) Zack Sabre Jr vs Kota Ibushi

 

Zaznaczam, że „topy” są całkowicie subiektywne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424259
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

G1 Climax - Dzień 3

 

Yuji Nagata vs. Hirooki Goto

Jestem bardzo zadowolony, że Nagata dostał okazję, by uczestniczyć w jego ostatnim G1. To była fantastyczna walka. Yuji pomimo wieku w żadnym stopniu nie odstawał od Goto. Dając taki poziom, nawet pomimo porażki, czuć emocje w próbie pokazania, że jeszcze nie koniec jego kariery.

 

Togi Makabe vs. Tomohiro Ishii

Ogólnie dobra walka, gdzie dostaliśmy to, co obaj panowie najbardziej lubią robić. Czyli stiffowe kopniaki, stiffowe punche, stiffowe wszystko. Jedynym plusem kontuzji Honmy jest to, że Makabe teraz ma lżejszy grafik, więc może robić lepsze walki i nie jest tak obolały jak inni.

 

Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr

Walka, której najbardziej oczekiwałem tego dnia i się nie zawiodłem. Ibushi zdobywa ważne zwycięstwo, ale z tego względu, że to brytyjczyk dominował, Zacky na porażce nic nie stracił biorąc pod uwagę wygraną z Tanahashim. Sztuczki Sabre'a wyglądały świetnie i to Kota musiał się namęczyć, by ugrać 2 punkty.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Bad Luck Fale

Dobry pomysł, by wykorzystać wyliczenie. W NJPW mamy tyle prawie wyliczeń (NINETEEN! :D ), że jak to już się wreszcie wydarzyło, to może będzie to co raz częstszy widok. Fale nic nie traci na porażce, gdyż on nie został pokonany, tylko Hiroshi skradł zwycięstwo. Także plus, że Fale nietypowo dla siebie nie wygrał z Okadą, lub Tanahashim.

 

YOSHI-HASHI vs. Tetsuya Naito

Wyszło na to, że była to bardzo dobra walka. Widać już, że HASHI zdobył wystarczającą pewność siebie, która mu pozwala walczyć na równi z największymi gwiazdami. Od 5-stara daleko, ale z tak świetną publiką oglądało się to bardzo ładnie. HASHI wykorzystał swój cały arsenał, ale niestety musi nad nim popracować, bo Naito to wszystko przetrwał i pięknie skontrował na Destino, by ostatecznie wygrać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424264
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

G1 Climax day 3:

 

Yuri Nagata vs. Hirooki Goto – Goto zachował się dziś hamsko – najpierw zebrał bęcki, potem punkty ;) Solidny mecz, kurde... Nie spodziewałem się po Nagacie tak dobrej formy podczas Climaxu – dobra walka z Hashim, jeszcze trochę lepsza z Goto... wiadomo, że nie był to five star, ale nie żałuję czasu poświęconego na tą walkę, warto było. Ocena: ****

 

Tomohiro Ishii vs. Togi Makabe – kolejny dobry strong style, jak większość turnieju ;) Ishii wygrywa i ma „już” 2 punkty, ciekawe jak daleko zajdzie w turnieju? Moim zdaniem jego rola to pozabieranie paru punktów innym. Komu? A tego to nie wiem. Ocena: *** i 3/4*

 

Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr – pewnie ktoś zaraz mnie zjedzie, ale... zabawa Sabre mnie nie jara... o ile z Taną dał jeszcze fajną walkę, tak tu zanudziłem się mocno... nie lubię takiego czegoś... choć były ze 2-3 momenty, które podratowały to starcie. ocena mocno subiektywna, ale każdy ocenia walki po trochu subiektywnie. Ocena: ***

 

Bad Luck Fale vs. Hiroshi Tanahashi – Tana potrafi coś wycisnąć nawet z Fale :D Nie było to dobre starcie, ale nie było też złe. Dobrze rozwiązali problem – przypinowany traci – robiąc CO. W dodatku zrobili to, co mało komu się udaje – powrót w ostatniej chwili był ciekawy :D Ocena: *** i 1/4*

 

Tetsuya Naito vs. YOSHI-HASHI – Były emocje, były wymiany przewag, były ner-falle. A, był jeszcze poziom ringowy! Panowie dali show godne main eventu trzeciego dnia Climaxu, nie jakiegoś turniejku, ale największego turnieju na świecie. Bardzo dobry mecz, oby jak najwięcej takich w Climaxie. YOSHI-HASHI przeżywa póki co rozkwit swoich umiejętności, najpierw z Nagatą, teraz z Naito, oby więcej takich talentów się nam w Japonii odkrywało. Ocena: **** i 1/2*

 

TOP 10 Climaxu:

Naito vs. Ibushi **** i 1/2* - day 1

Naito vs. HASHI **** I 1/2* - day 3

SANADA vs. Evil **** i 1/4* - day 2

Ishii vs. Goto **** i 1/4* - day 1

Omega vs. Suzuki **** i 1/4* - day 2

Sabre vs. Tanahashi **** i 1/4* - day 1

Nagata vs. Goto **** - day 3

Nagata vs. HASHI *** i 3/4* - day 1

Elgin vs. Tonga *** i 3/4* - day 2

Ishii vs. Makabe *** i 3/4* - day 3

 

Średnia:

Dzieñ pierwszy: 3,85

Dzieñ drugi: 3,75

Dzień trzeci: 3,70

 

Block A – Block B 1:0

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424268
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW G1 Climax 27 Dzień 3 21.07.17

 

Yuji Nagata vs. Hirooki Goto

Przychodzi Climax, a Nagata ponownie w takiej formie, że nie jeden młodszy wrestler może mu zazdrościć. Przeciwnik po drugiej stronie nie byle kto i dostaliśmy dobrą walkę.

 

Togi Makabe vs. Tomohiro Ishii

Wymagania wobec Ishiiego mam duże. Niestety Makabe jest obecnie słaby, a licząc że ich walk ostatnio było dużo to wyszło niestety przeciętnie.

 

Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr.

Niedoszły finał turnieju WWE Cruiserweight. Walka w większość pod dyktando Zacka. Jak ktoś liczył na latanie Koty to będzie zawiedziony. Sabre parę razy rewelacyjnie złapał przeciwnika i mogło się wydawać, że już się z tego Kota nie uwolni. Za zaliczam się do tych osób, których styl Zacka się podoba i walkę oglądało mi się bardzo dobrze.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Bad Luck Fale

To tylko Fale i źle to wygląda jak Tanahashi musi sporo ryzykować aby walka była dobra. Tak też było, tylko żeby potem się nie okazało, że Tanahashi nabawił się kolejnej kontuzji.

 

YOSHI-HASHI vs. Tetsuya Naito

Pierwszy dzień bez niespodzianek, wygrali ci którzy mieli wygrać i mają lepszą pozycje w New Japan. Naito jest over, ale to w dalszym ciągu heel i to jest zabawne jak publiczność ciągle ma w dupie Yoshiego. Walka na main event była dobra, ale nic po za tym.

 

Najlepszy walki NJPW G1 Climax 27

 

1. Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

2. Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

3. Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

4. Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 3)

5. Minoru Suzuki vs. Kenny Omega (Dzień 2)

 

Walki NJPW G1 Climax 27, które warto zobaczyć.

 

Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

EVIL vs. SANADA (Dzień 2)

Minoru Suzuki vs. Kenny Omega (Dzień 2)

Yuji Nagata vs. Hirooki Goto (Dzień 3)

Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr. (Dzień 3)

YOSHI-HASHI vs. Tetsuya Naito (Dzień 3)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424272
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 - Day 3

 

Yuji Nagata vs Hirooki Goto

Dobry pojedynek ale walki obydwóch panów z dnia pierwszego były lepsze. W sumie tyle o samym pojedynku, nie wiem co napisać o nim więcej ^^

PS: Ależ mnie bawią Ci Japończycy, widzieli Nagate wykręcającego oczka już milion razy a za każdym są pod takim samym wrażeniem :lol:

 

Togi Makabe vs Tomohiro Ishii

Nie podobało mi się... to miała być najlepsza walka jaką Makabe jest w stanie dać a jeśli to był szczyt jego możliwości to jego pobyt w turnieju wygląda bardzo słabo. Niby walka miała to co wszystkie poprzednie zajebiste konfrontacje tej dwójki: goryle w wojnie na wyniszczenie, cholernie stiffowo(zderzenia clothsline'ów były kozackie) ale wszystko odbywało się tak mniej więcej w 1/2 tempa ich poprzednich starć przez co pojawiało się wiele przestojów. Dobrze przynajmniej, że Ishii wygrał.

 

Kota Ibushi vs Zack Saber Jr.

Zapomniałem o tym, że mieli być finalistami CWC :D... no cóż, dostaliśmy ich walkę w NJPW i prawdopodobnie to dla nas lepiej bo była ona dłuższa i lepsza niż byłaby w WWE.

Saber Jr. nie jest człowiekiem... on potrafi zainteresować submissionami! Jest tak dobry, że przytulankowy wrestling staje się widowiskowy a jego niektóre próby wykręcenia ludzkiego ciała w precelek rosną do miany spota. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałem coś takiego oglądając innego wrestlera. Uziemił Ibushiego ale wciąż było to ciekawe i miłe do oglądania. Propsuje.

 

Hiroshi Tanahashi vs Bad Luck Fale

W ogóle to Tanahashi walczy od czerwca z naciągniętym tricepsem dobrze pamiętam? Kurwa, ja wiem, że japończycy są twardzi ale przeżyć całomiesięczny turniej z takim urazem? Jeśli Tana nie weźmie sobie po turnieju urlopu to zdobędzie u mnie +9000 do szacunku... jakby jeszcze go nie miał.

Pojedynek nie był taki zły, wygrana Asa przez count-out też mi pasuje... nie spotykamy jej często w New Japan.

 

Tetsuya Naito vs YOSHI-HASHI

Dobra walka... pojedynek Ibushi-Saber chyba podobał mi się ciut bardziej ale to i tak drugi najlepszy pojedynek dnia. Naito i Goto mają po 4 punkty, wydaje się więc, że to między nimi rozegra się ostateczna walka w bloku.

 

Był to najgorszy spośród trzech dni ale i tak nie było źle. 3 dobre walki, jedna średnia i jedna meeeh.

 

Top 3 Climaxa:

1. Tetsuya Naito vs Kota Ibushi - Day 1

2. Minoru Suzuki vs Kenny Omega - Day 2

3. EVIL vs Sanada - Day 2

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424276
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  261
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.08.2016
  • Status:  Offline

G1 CLIMAX DAY 4

 

 

Toru Yano vs Satoshi Kojima –

 

Znowu było zdecydowanie za długo jak na walkę Yano, ale przynajmniej we wszystkich pickemsach trafiłem że wygra Yano, więc za to props, no i jadłem w tym czasie risotto z kurczakiem i sałatką, które dostaje wysoki rating równy **** ½.

 

 

Juice Robinson vs EVIL [****]

 

Na papierze Juice vs Evil w Korakuen Hall ma potencjał na skradnięcie show. No i co za szok, tak się też zapewne stało.

Właściwie to powinienem cos od początku przeanalizować czy coś, ale zrobili tutaj taki finishing stretch że aż zapomniałem co miałem pisać. Wow, piękne to było. Juice jest na drodze do stania się cichym MVP tego turnieju. I przy okazji robi Honmę lepiej niż Honma. Koniecznie należy zobaczyć

 

SANADA vs Minoru Suzuki [*** ½]

 

Zawsze propsuje nowy gear z okazji G1, ale Sanada w masce El Ligero..zły pomysł.

 

No i Sanada drugi raz z rzędu pracuje walkę jako babyface. Jak mówiłem ostatnio, ma to coś, i dla mnie to tylko kwestia czasu jak przyczepią mu rakietę do dupy i rozpoczną wielki push.W ogóle to wcale nie jest first time ever match, bo kiedyś mieli walkę w Champion Carnival, ale już nawet nie pamiętam czy to kiedyś widziałem czy nie.

 

No ale dobra, mniejsza z tym. Po pierwsze, to WYPIERDALAĆ MI KURWA Z SUZUKI GUN BULLSHITEM Z MOJEGO G1. Mam ochotę jebnąć klapą od laptopa za każdym razem gdy widzę Desperado, a przecież Desparadosa czerwonego sobie bardzo cenię, no i ffs, mamy dopiero 4 dzień turnieju a już wszyscy mają tego dość. Z tej perspektywy przed nami długi turniej.. . Po drugie, sama walka mimo iż nie była tak naprawdę niczym specjalnym, dość mi się podobała, nawet kupiłem tą historię, poza tym ostatnie minuty dość porządne, no ale przynajmniej Suzuki wygrał bez interwencji, więc tu już jakieś miłe zaskoczenie.

 

Tama Tonga vs Kenny Omega [***]

 

Generalnie to co do jednego się umówmy – jak pójdą w ewentualny mini lub nawet nie mini feud Bullet Club/Elite to będzie trochę chujostwo, bo bez Bucksów i Omegi BC nie istnieje.

 

Sama walka była po prostu dobra, I guess. Serio nie mam nic więcej do powiedzenia, Tonga sobie trochę podarł mordę, potem zrobili trochę tego całego wrestlingu, pod koniec było dość fajnie, ale nic więcej niż 3 gwiazdki nie dam.

 

Michael Elgin vs Kazuchika Okada [**** ½]

 

Czy to nie jest trochę dziwne że promowali Omega/Tonga i Suzuki/SANADA na plakatach itp. a tej walki nie? Przecież to spokojnie mogłoby main eventować jakieś New Beginning czy może nawet King Of Pro Wrestling, i w sumie przed G1 zakładałem że Elgin będzie jednym z tych którzy pokonają Okadę, więc tym bardziej jest to dla mnie dziwne.

 

Dość powoli się rozkręcali, jak zawsze w przypadku Kaza, ale jak już weszli na wyższe obroty to było pięknie. Spot z Dropkickiem skontrowanym w sit-out Powerbomb = super, ale po zobaczeniu powtórek aż sam czułem bump który Okada wziął na głowę, musiało boleć. Za to przy spocie z Rejnmejkerem skontrowanym na Lariato aż sam zamarkowałem. Okada to mistrz jeśli chodzi o robienie 2.999 kickoutów, więc przy Pop-up Powerbombie kupiłem ten nearfall jak mało który. Generalnie ostatnich 5-7 minut to już była poezja. Była trochę aura dużych title matchów Okady, kapitalny Main Event, aż szkoda że Big Mike nie wygrał, bo tak to nie będzie rewanżu.

 

I wychodzi na to, że Blok A ponownie wciąga B dupą. Nie jest to żadna niespodzianka, skoro w tym drugim są przecież Yano i Tama Tonga, który zaczyna mieć u mnie X-Pac heat tak trochę. W każdym bądź razie to co trzeba zobaczyć to Juice/EVIL i koniecznie Main Event. 7/10.

 

 

1. Ibushi vs Naito - **** ¾

2. Elgin vs Okada - **** ½

3. Ibushi vs Sabre Jr. - **** ¼

4. Ishii vs Goto - **** ¼

5. SANADA vs EVIL - ****

6. Juice vs EVIL - ****

7. Tanahashi vs Sabre - ****

8. Goto vs Nagata - ****

9. Juice vs Kojima - ****

10. Nagata vs YOSHI-HASHI - ****

11. Suzuki vs Omega - *** ¾

12. Makabe vs Ishii - *** ¾

13. SANADA vs Suzuki - *** ½

14. Tanahashi vs Fale - *** ½

15. Naito vs YOSHI-HASHI - *** ½

16. Elgin vs Tama Tonga - *** ¼

17. Fale vs Makabe - ***

18. Tama Tonga vs Omega - ***

19. Okada vs Yano* – N/R

20. Kojima vs Yano* - N/R

*walk Yano nie daje ocen, bo czy trwają one 20 sekund czy 21.37 minut, dla mnie wszystkie to comedy matche, pozdrawiam serdecznie

 

Ranking gal + średnia ocen, bo mogę, a tu też walk Yano nie wliczam

 

Night 1 – 9/10 - 4.00

Night 3 – 8/10 - 3.85

Night 2 – 7/10 - 3.75

Night 4 – 7/10 – 3.75

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424292
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW G1 Climax 27 Dzień 4 22.07.17

 

Satoshi Kojima vs. Toru Yano

Co się dzieje? Poprzednio 2 minuty i już koniec, a teraz bawią się w jakieś dłuższe walki.

 

Juice Robinson vs. EVIL

Dwójka, która wręcz od samego dołu wywalczyła sobie miejsce w tym turnieju. Przy całej sympatii dla Robinsona to EVIL pokazał się z lepszej strony. Juice ma takie przygotowanie do finishera, że można do kontrować na wiele sposobów i tutaj mieliśmy najlepszy tego przykład.

 

Minoru Suzuki vs. SANADA

Pojedynek gdzie żadna ze stron nie mogła przejąć inicjatywy i ostatecznie wyszedł dość przeciętny pojedynek.

 

Kenny Omega vs. Tama Tonga

Kolejna walka pomiędzy dwoma członkami stajni, a rywalizacja bardziej ostra niż w normalnych feudach. Tonga wymownie wypowiedział się na temat The Elite mi podziałach w Bullet Club. Interesujące story, ale coś czuje, że zamiast na galach NJPW, więcej będzie się działo na kanale yt Being the Elite. Tama wyszalał się na początku, ale ostatnie słowo należało do Omegi. Wspólna celebracja pokazuje, że nie pociągną raczej tematu dalej. Wyjątkowo pojedynek był interesujący nie ze względu ringowych, a historię, nawet jak to było tylko bawienie się z widzem.

 

Michael Elgin vs. Kazuchika Okada

Każdy walczący z Okada dzięki niemu wygląda dobrze, Elgin wyjątkowo. Już się przyzwyczaiłem, że Elgin został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność, ale ciągle mnie zadziwia jak dobrze mu idzie. Micheal wykorzysał cały swój arsenał, ale to była za mało na Okadę. Pewnie można opisywać wiele akcji takich jak trzymanie ręki przez Okadę po Rainmaketrze gdy obaj leżeli na ringu. Jednak lepiej po prostu zobaczyć ten pojedynek.

 

Najlepszy walki NJPW G1 Climax 27

 

1. Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

2. Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

3. Michael Elgin vs. Kazuchika Okada (Dzień 4)

4. Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

5. Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 3)

6. Minoru Suzuki vs. Kenny Omega (Dzień 2)

 

Walki NJPW G1 Climax 27, które warto zobaczyć.

 

Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

EVIL vs. SANADA (Dzień 2)

Minoru Suzuki vs. Kenny Omega (Dzień 2)

Yuji Nagata vs. Hirooki Goto (Dzień 3)

Kota Ibushi vs. Zack Sabre Jr. (Dzień 3)

YOSHI-HASHI vs. Tetsuya Naito (Dzień 3)

Kenny Omega vs. Tama Tonga (Dzień 4)

Michael Elgin vs. Kazuchika Okada (Dzień 4)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424296
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

W tym roku zrobiłem pierwsze podejście do Climaxu i ogólnie NJPW (nie licząc dwóch walk Omegi z Okadą) i chcę przede wszystkim podzielić się pierwszymi wrażeniami z walk Naito. Gość zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Cała otoczka, jaką wokół siebie buduje jest intrygująca. Publika reaguje na niego niepoprawnie wręcz. Facet przez większość walki ma kamienną twarz, na której ciężko wyczytać emocje. Jest chyba najbardziej dynamicznym wrestlerem, jakiego widziałem (obok Roddy'ego Stronga i może Omegi, u którego te zrywy wyglądają świetnie), ma świetny finisher. Aż się zastanawiam skąd się bierze ta sympatia do niego. Czy ludzie faktycznie doceniają go za solidne walki czy może to jakieś pozostałości po byciu tym dobrym (o ile kiedyś był)?

 

W NJPW rzuca mi się w oczy (albo to tylko moje wrażenie) brak jednolitego podziału na tych dobrych i tych złych. Albo inaczej - podział jakiś jest, ale nie daje się wyraźnie odczuć. Heelowanie Naito jest wyważone, zaś Tanahashi nie wzbudza żadnych reakcji (a podobno jest tam jednym z czołowych babyface'ów). Inna świetna rzecz - walki do pierwszego finishera. Dzięki temu w ważniejszych pojedynkach mogą być spore zaskoczenia.

 

Ogólnie ujmując - wkręciłem się w ten turniej. Co prawda nie oglądam każdych walk, a jedynie te, które tutaj dosyć wysoko oceniacie. Z postaci znałem właściwie tylko Omegę, z racji czego trzymam za niego kciuki. A po kilku seansach rajcuję się także Naito, który jest jakiś :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424297
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 - Day 4

 

W końcu go dorwałem :D

 

Satoshi Kojima vs Toru Yano

Chciałbym coś o tym napisać... ale nie mam pojęcia co. Yano wygrał po dwóch low blowach, no niestety parę punkcików w tym turnieju ugra.

 

Juice Robinson vs EVIL

Kawał dobrego wrestlingu. Druga najlepsza walka dnia, nie mam co do tego wątpliwości. Juice już ma problemy z karkiem a przed nim jeszcze 15 dni :D. EVIL zgarnia zwycięstwo, inaczej być nie mogło, Robinson ma już swoje punkty a oczywistym jest, że obydwoje skończą gdzieś w środku tabeli.

 

Sanada vs Minoru Suzuki

Młodziak dostał lekcje... tak można tą walkę opisać bo Sanada zebrał srogi wpierdol od Suzukiego choć tanio skóry nie sprzedał. Podobało mi się to, końcowe minuty były już genialne - te przejścia z finishera w finisher wychodziły im tak gładko, że wyglądały jakby po prostu były łatwe. Minoru zgarnia punkty, teraz powinien wygrać parę walk pod rząd.

 

Tama Tonga vs Kenny Omega

Doceniam za próbę zbudowania historii... w mojej głowie zasiała ziarno niepewności. Kenny jest face'em od jakiegoś czasu więc odcięcie go od co by nie było heelowego Bullet Clubu wydawało mi się realne.

Ale historia historią... a trochę przez nią posypał się pojedynek. Wciąż było dobrze ale wiem, że tą dwójkę stać na więcej.

 

Kazuchika Okada vs Michael Elgin

Długo się rozkręcali ale jak już weszli na wysokie obroty po tych piętnastu minutach to nie mogło być lepiej. Zajebiste akcje, wiarygodne near falle... faktycznie, Kazu jest mistrzem kick-outowania na 2 i 99/100, przy crucifix powerbombie byłem pewien, że to już koniec. Obydwoje na stałym poziomie, Okada kontynuuje wyśmienity rok a Michael przypomina mi dlaczego tak bardzo go lubiłem 5 lat temu ^^.

 

Dobry dzień w bloku B, gorszy od pierwszego i drugiego ale lepszy od trzeciego. Lecimy dalej ^^

 

Top 3 Climaxa:

1. Tetsuya Naito vs Kota Ibushi - Day 1

2. Michael Elgin vs Kazuchika Okada - Day 4

3. Kenny Omega vs Minoru Suzuki - Day 2

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424300
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

W NJPW rzuca mi się w oczy (albo to tylko moje wrażenie) brak jednolitego podziału na tych dobrych i tych złych. Heelowanie Naito jest wyważone, zaś Tanahashi nie wzbudza żadnych reakcji (a podobno jest tam jednym z czołowych babyface'ów). Inna świetna rzecz - walki do pierwszego finishera. Dzięki temu w ważniejszych pojedynkach mogą być spore zaskoczenia.

 

Ogólnie ujmując - wkręciłem się w ten turniej. Co prawda nie oglądam każdych walk, a jedynie te, które tutaj dosyć wysoko oceniacie. Z postaci znałem właściwie tylko Omegę, z racji czego trzymam za niego kciuki. A po kilku seansach rajcuję się także Naito, który jest jakiś :)

 

 

W NJPW podział wygląda trochę tak jak świat - każdy zły może zrobić coś, aby ludzie go podziwiali, każdy dobry czasem nagnie zasady ;) Z Tanahshim jest tak, że przez kontuzje w ostatnim czasie spadł w karcie, dopiero co wraca na szczyt (pas IC) ale przez czas bycia niżej przestal wzbudzać emocje...

 

Co do Omegi to... oby nie wygrał... jak na główne PPV Vince'a czasem mówi się RematchMania, bo są tam tysięczne rewanże, tak nie chciałbym aby stało się to z Wrestle Kingdom, czyli głównym PPV New Japan, gdzie zwycięzca turnieju będzie walczył o pas. Omega vs. Okada było w tym roku 3 razy i chyba czas to zamknąć - najlepiej na King of Pro Wrestling w październiku....

 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

 

G1 Climax day 4:

 

Toru Yano vs. Satoshi Kojima – kurwa, co w Toru jest śmieszne? NIC. Ocena: * i 3/4*

 

EVIL vs. Juice Robinson – po tym co zobaczyłem przed tą walką już brakuje mi ochoty do pisania... po prostu Yano wyssał ze mnie życie... co jednak nie zmienia faktu, że EVIL vs. Robinson to był kolejny w tym turnieju bardzo solidny mecz. Jak już nie raz to określałem „five star to to nie był, ale nie żałuję poświęconego czasu”. Ocena: *** i 3/4*

 

SANADA vs. Minoru Suzuki – czyli starcie dwoch agresywnych skur**synów :D Jednego, którego czas zmierza ku końcowi, drugiego, którego czas nadchodzi. Widząc SANADĘ widzę przyszłość NJPW, dlatego nie martwi mnie kiedy teraz przegrywa w Climaxie. Dlaczego? Bo najważniejsze jest aby zbierał doświadczenie i dalej się rozwijał. Z weteranem japońskich ringów dał bardzo dobry moim zdaniem match. Ocena: ****

 

Tama Tonga vs. Kenny Omega – nie za długie, nie za dobre (ale też nie słabe czy przecięne), ale za to ze świetną otoczką starcie! Tama nie odpuszcza nawet kumplowi ze stajni i jedzie po nim słownie oraz gestami. Dobry luj z niego! Ocena: *** i 3/4*

 

Michael Elgin vs. Kazuchika Okada – Oż Ty w mordę! Najlepszy mecz Okady w tegorocznym Climaxie :twisted: to wcale nie dlatego, że wcześniej podejmował tylko Yano :twisted: Kazuchika z Elginem dali genialny pojedynek godny main eventu – a byłem zdziwiony czemu stoją wyżej od dwójki z Bullet Clubu, teraz już wiem :) Były momenty gdzie wierzyłem w Elgina, były near-falle... było wszystko to, czego potrzeba by uznać walkę za bardzo dobrą! Ocena: **** i 1/2*

 

TOP 10 Climaxu:

Naito vs. Ibushi **** i 1/2* - day 1

Elgin vs. Okada **** i 1/2* - day 4

Naito vs. HASHI **** I 1/2* - day 3

SANADA vs. Evil **** i 1/4* - day 2

Ishii vs. Goto **** i 1/4* - day 1

Omega vs. Suzuki **** i 1/4* - day 2

Sabre vs. Tanahashi **** i 1/4* - day 1

Nagata vs. Goto **** - day 3

Suzuki vs. SANADA **** - day 4

Nagata vs. HASHI *** i 3/4* - day 1

 

Średnia:

Dzień pierwszy: 3,85

Dzień drugi: 3,75

Dzień trzeci: 3,70

Dzień czwarty: 3,55

 

Block A – Block B 2:0

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424309
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

 

http://pbs.twimg.com/media/DFVS7PsU0AETqS8.jpg

 

 

G1 Climax - Dzień 4

 

Satoshi Kojima vs. Toru Yano

Znalazłem dobry sposób na przyjemne oglądanie walk Yano. Trzeba zacząć mu markować, niczym Tangens Yoshiemu Tatsu. :twisted: Ale tak czy siak Yano nie powinien dostawać 10-minutowych walk. 3 do 5 minut wystarczy.

 

EVIL vs. Juice Robinson

Bardzo dobra, wyrównana walka. Nie było nie wiadomo jakich głupot. Tylko mocne ciosy. Budowa przez te troszeczkę ponad 10 minut była idealna i udało im się sprawić, że publika była głośno przy każdym near-fallu. Jak na razie to oboje mają bardzo udany turniej.

 

Minoru Suzuki vs. SANADA

To było dobre. SANADA wytrzymał oklep od Suzukiego i prawie udało mu się wyjść zwycięsko z tej walki, ale doświadczony Minoru miał o jedną więcej kontrę, niż się spodziewał. Było dobrze, ale jednak brakowało emocji.

 

Kenny Omega vs. Tama Tonga

Zaskoczyli mnie. Chyba powoli szykują się do rozpadu Bullet Clubu. Odważny krok, zwłaszcza patrząc na zyski z merchu. Jeśli już miało to by nadejść to pewnie będzie to opierało się na feudzie Kenny'ego (+Bucksi i ewentualnie Marty) oraz Cody'ego (i reszty BC).

 

Kazuchika Okada vs. Michael Elgin

Wspaniały Main Event i Big Mike dalej daje najlepsze walki, gdy przegrywa. Nie miał on może dużych szans w tym turnieju, ale jego ciężka praca była tak dobra, że fani przez połowę walki wierzyli w to, że Elgin może wygrać. Okada i jego tragiczna fryzura ponownie dali klasową, długą walkę. Jak na razie to zdecydowanie jedna z najlepszych walk turnieju.

Edytowane przez urbino
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424317
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 – Day 4

 

Jeśli chodzi o dzień czwarty, godne uwagi były dla mnie trzy walki.

 

Pierwsza z nich to Juice Robinson vs EVIL. To, że walka w której bierze udział Juice Robinson jest dobra, to już widocznie norma. Pomyśleć, że mógłby się całkiem zmarnować jako ekskluzywny jobber w NXT. Jego walki są umieszczane na dole karty, tej turniejowej, a przebijają te nad sobą.

 

Druga to Tama Tonga vs Kenny Omega. Walka wyróżniła się ze względu na jakieś fragmenty historii. Klasa Omegi jest powszechnie znana, a Tonga wykazuje się bardzo dobrą postawą zawsze, gdy ma ku temu okazję. Finalnie nie doszło do żadnego większego spięcia i struktura Bullet Clubu pozostała nienaruszona. Gdyby Tonga się odłączył i dostał push, byłoby ok, ale jako że to wizja granicząca z cudem, dobrze że zostało tak jak było.

 

Trzecia i ostatnia to main event, czyli Michael Elgin vs Kazuchika Okada. To był main event z prawdziwego zdarzenia. Walka godna kończenia PPV. Były nearfalle, fajne kontry, wykorzystywanie finisherów przeciwnika i przełamywanie ich. Słowem – świetna walka.

 

Top 3 dnia:

1) Michael Elgin vs Kazuchika Okada

2) Juice Robinson vs EVIL

3) Tama Tonga vs Kenny Omega

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/17/#findComment-424321
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...