Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Climax Dzień 1

 

Yuji Nagata vs. YOSHI-HASHI

Bardzo dobra walka otwierająca najbardziej wyczekiwany okres w roku przez wiele osób (w tym i mnie). Nagata próbował wykorzystać swoje doświadczenie, ale niestety nie pododał młodszemu HASHIemu, który wyglądał, jakby dopiero co wstał z łóżka. YOSHI dalej kontynuuje serię dobrych walk w tym roku.

 

Togi Makabe vs. Bad Luck Fale

W teorii finisz miał wyglądać nawet spoko, ale spaślak Makabe za nisko podskoczył i wyszło raczej idiotycznie. Ale plus jest taki, że Togi wyglądał na bardziej zmotywowanego niż zwykle.

 

Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii

Absolutnie świetna, wyrównana walka pomiędzy dwoma zawodnikami na tym samym, świetnym poziomie. Podobało mi się, że nie było żadnych forów pomiędzy dwoma członkami CHAOSu. Ta walka nie potrzebowała być niczym więcej, niż pojedynkiem pomiędzy czołówką stajni o pierwsze punkty w turnieju.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr

Perfekcyjny debiut Sabre'a w G1. Kontuzja Tanahashiego pozwoliła mu bawić się w typowe dla siebie gierki w wykręcanie kończyn we wszystkie możliwe strony, co dało mu ważne zwycięstwo na sam początek. Tanahashi na przegranej nie stracił nic i dostaniemy w przyszłości kolejną ich walkę, tym razem o pas IC. Poziom wysoki, niczym poprzednia walka.

 

Kota Ibushi vs. Tetsuya Naito

Mamy dopiero pierwszy dzień, a już mamy walkę godną 5-stara. Ibushi wraca i zostaje przywitany przez Naito fantastyczną walką. I przegraną. Duża w tym zasługa publiki, która jadła im z rąk od gongu do gongu. Takie walki są tym z czego jest znany Climax. Świetny poziom ringowy, świetna dramaturgia, a także publika reagująca na każdy, nawet najmniejszy cios.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424120
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  643
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.09.2014
  • Status:  Offline

Jest gdzieś kanał gdzie można oglądać highlightsy walk z Climaxa? Proszę o wybaczenie ale oglądanie każdej walki japońskiego turnieju to nie jest coś na co mam czas :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424121
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Oglądanie samych highlightów Climaxa to jak jedzenie pizzy razem z kartonem w którym ci ją przywieźli :D Albo jak kupienie biletu na klasę pierwszą i spędzenie całej podróży w kiblu w rozpadającej się dwójce :D

 

Ewentualnie wpisz sobię w Youtube'a "G1 Climax Highlights" i włącz sortowanie po dacie przesłania.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424124
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Oglądanie samych highlightów Climaxa to jak jedzenie pizzy razem z kartonem w którym ci ją przywieźli Albo jak kupienie biletu na klasę pierwszą i spędzenie całej podróży w kiblu w rozpadającej się dwójce

 

Oj tam, chłopak jeszcze nie wie co tygryski lubią najbardziej :twisted: Na razie chce przejść przez ten Climax jak jakiś prosiaczek czy inny kłapouchy :twisted: ....Albo co gorsza ....YOSHITATSU! :shock: Johnny Ryper, jesteś YOSHITATSU? XD

 

Dochodząc do meritum ..... Mocne otwarcie tegorocznego turnieju. Naito i Ibushi absolutnie kozacka walka (top rope piledriver to powinien zabić człowieka), bajeczny był motyw ze zmienieniem zwyczajowego komba Naito - normalnie robi dropkick jedna nogą nogą w narożniku, przeskakuje na apron, a z apronu do ringu w ułożonym w narożniku oponencie robi dropkick a la Brother Nero. Tym razem, ponieważ pracował cały początek walki nad tyłem głowy/szyi/pleców Koty pod swój finisher, przechytrzył powracającego, zrobił drop toe hold, co sprawiło że jego dropkick a la Hardy lądował na tyle głowy Ibushiego. Dla mnie maestria. W sumie to jakby nie patrzeć, powrót Koty trochę mało udany - przegrał w pierwszej walce. Ok, Naito tańczył na rzęsach by jego Destino go położyło (btw. pojawił się nowy logotyp Destino na nowych gatkach El Ingobernable - teraz jego oko jest zainstalowane w róży ... ciekawie), ale wciąż, porażka to porażka. Dwa punkty wędrują do LIJ.

 

Zack Sabre Jr w debiucie w G1 poddał Tanahashiego - da się lepiej zacząć? W zasadzie nie. Tana nie bardzo sobie radził z kulankami ZSJ, a kontuzjowane skrzydło było wodą na młyn Brytyjczyka. Ace się odgryzał tworząc ofensywę na nogi ZSJ, co doprowadziło do cloverleafa, którym ostatnio Tanahashi poddał Naito. Niestety, jedyna wada tej walki, to fakt że Sabre Jr w ogóle nie dał sprzedać submissionu Hiroshiego (potrzymał ze 4 sekundy i szybko spierdzielił do lin, a szkoda, mógł dać wyszaleć się publice i trochę "pocierpieć" i podkręcić emocje). Ale cóż, młody jest, do tego też trzeba doświadczenia.

 

Może to szalona teza, ale tak myslę że Tanahashi jeszcze ze dwie, może nawet trzy walki na tym G1 przegra. Tak myślę że nie będą chcieli go zbytnio forsować, a w końcu mimo że to japoński odpowiednik Jaśka to jednak przy kontuzji mało będzie wiarygodna jego ew. seria zwycięstw, sprawiająca że będzie się bił o końcowe zwycięstwo. I taki ZSJ na tym właśnie skorzystał.

 

Ishii vs Goto było mega intensywną, mega dynamiczną, i do tego choelrnie stiffową walką. jeszcze kilka takich walk i Tomohiro znowu złapie kontuzje w połowie turnieju. Szkoda by było bo ostatnio radzi sobie świetnie. Bardzo emocjonująca walka pobratymców CHAOS, która o dziwo (mimo wszystko, wyżej w grupie stawiam Ishiiego) skończyła się zwycięstwem Goto. Nie widzę dla niego finału w tym roku, większe szanse stawiałbym na Stone Pitbulla ale cóż ... to dopiero pierwsza kolejka.

 

Bad Luck Fale pokonał w całkiem niezłej walce, choć z dziebka nieudanym finishem (BLF był za daleko do knee dropu), Makabe (o dziwo nie ułożyli mnie do snu, co przy Fale jest zawsze niebezpieczeństwem), a YOSHI-HASHI pokonał Nagatę, dzielnie stawiającego opór weterana. Fajnie wkręcały człowieka w turniej. Ta czwórka raczej będzie okupować dół tabeli grupy A, aczkolwiek to je G1, to jest to co tygryski lubią najbardziej, więc poziom ringowy tych panów będzie satysfakcjonujący :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424126
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 - Day 1

 

Yuji Nagata vs YOSHI-HASHI

Zajebisty pojedynek. Nie spodziewałem się tego po tej dwójce a już w szczególności nie spodziewałem się tego po Nagacie. Jeśli HASHI będzie dalej kręcić takie pojedynki(a ma z kim) to może okazać się jedną z najjaśniejszych postaci turnieju.

 

Togi Makabe vs Bad Luck Fale

Tych dwóch jest skazą na prawie idealnym bloku A ale przynajmniej odwalili ich walkę już na samym początku a to rodzi nadzieje, że od teraz będzie tylko lepiej.

 

Hirooki Goto vs Tomohiro Ishii

Spodziewałem się takiej walki. Niby kolejny taki sam pojedynek Ishiiego ale lubię stiffowy wrestling także jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Goto zdobywa 2 punkty a ja... nie chce by wygrywał bloku. Dla mnie Goto jest Zigglerem NJPW - niby ma wszystko a jednak czegoś brakuje ;)

 

Hiroshi Tanahashi vs Zack Saber Jr.

Fajnie opowiedziana historia - fajny pojedynek. Tana rozpoczyna Climaxa podobnie jak przed rokiem... czyli klepiąc. Możliwe, że przegra jeszcze ze 2 pojedynki ale potem już poleci jak taran. Wielkich szans na wygranie bloku mu nie daje... właściwie to wygrana Naito wydaje mi się być niezagrożona.

 

Tetsuya Naito vs Kota Ibushi

Kozacka walka... ależ ja się stęskniłem za tym Ibushim. Niby wrócił do New Japan już w styczniu ale jednak Tiger Mask W to nie to samo co stary dobry Golden Star... nie wiem czemu, po prostu takiego Ibushiego oglądało mi się lepiej, gość jest o parę poziomów wyżej w porównaniu do reszty skaczących małpek w wrestlingu.

No i fajnie jest też zobaczyć walkę Naito w której obiektem ataku jest coś innego niż noga :twisted:. Swoją drogą, Tetsuya niby ustawiał sobie Kotę pod Destino a i tak potrzebował dwóch finisherów aby wykończyć przeciwnika. Szczerze mówiąc trochę zaczyna mnie boleć to jak dużo osób kick-outuje tego finishera, New Japan było zawsze dla mnie miejscem w którym finisher to finisher i basta. Takie same odczucia mam co do Okady wykonującego w walce 5 Rainmakerów.

 

Mocarne wejście w tegoroczny turniej. 4 świetne walki, może i sam Climax w tym roku nie ma tak wielkiego starpoweru ale poziom ringowy wciąż jest ten sam. Na ten moment stawiam na finał Naito-Omega.

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424142
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW G1 Climax 27 Dzień 1 17.07.17

 

Yuji Nagata vs. YOSHI-HASHI

Dobry początek, Yoshi pewnie nie raz będzie olewany przez publiczność, ale trzeba przyznać, że ringu potrafi dorównać najlepszym.

 

Togi Makabe vs. Bad Luck Fale

Fale pewnie zrobi najwięcej kilometrów wokół ringu w czasie turnieju. To jest jakiś sposób by dobić do 10 minut przyzwoitości i nie zanudzić publiczność. Mamy bardzo silny blok, a on jest jego najsłabszym ogniwem. Może komuś uda się wyciągnąć coś fajne z BLF, Makabe się nie udało.

 

Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii

Czyżby Ishii oszczędzał się na resztę turnieju? To w dalszym ciągu poziom nieosiągalny dla wielu. Patrząc jednak na formę obu można było liczyć na trochę dłuższą walkę i bardziej stifftową.

 

 

Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.

Styl Zacka jest znany, nie raz ośmieszał przeciwników swoją techniką, ale jeżeli robi to z Tanahashim zaczyna się robić dziwnie. Przed galą to w tym pojedynku był największy faworyt i jak się okazało poległ. Wielka wygrana Zacka, pewnie największa w karierze, większa niż te wszystkie pasy, ale być może niedługo zgarnie pas IWGP IC. Duży plus dla New Japan za to zaskoczenie. Liczyłem, że Zack pokaże się z dobrej strony i już dostał mocne wejście.

 

Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi

Jak to dobrze, że on powrócił. Tylko tutaj może dostawać przeciwników, z którymi będzie mógł robić takie walki. Suplex przez liny czy piledriver z narożnika to akcje, po których człowiek łapie się za głowę. Naito to taki przeciwnik, który spokojnie nadążał za tymi wszystkim szaleństwa i sam dorzucał bardzo wiele nie zwalniając przy tym tempa. Zdecydowanie najlepsza walka dnia i wysoko postawiona poprzeczka innym.

 

Miał być mocny początek i taki był. Trzy ostatnie walki bardzo dobrze, ale trzeba mieć nadzieje, że nie utrzymają się wśród najlepszych. Blok A może mocna zdystansować B i będzie rywalizował tylko ze sobą.

 

Najlepszy walki NJPW G1 Climax 27

 

1. Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

2. Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

3. Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

 

Walki NJPW G1 Climax 27, które warto zobaczyć.

Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424167
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.06.2017
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax 27 - day 1

 

Yoshi-Hashi vs. Y. Nagata - 3.5, ***1/2*

B. L. Fale vs. T. "Makabra" Makabe - 2.25, **1/4*

T. Ishii vs. H. Goto - 4.5, ****1/2*

Z. Sabre Jr. vs. H. Tanahashi - 4.0, ****

K. Ibushi vs. Naito - 4.75, ****3/4*

 

Nagata jak i Hashi nie wzbudzają u mnie jakiejś reakcji, czy emocji. No może poza włosami tego drugiego pana, z których zawsze się śmieję. Panowie zaserwowali co by tu nie napisać treściwą przekąskę. Fajnie zaczeli turniej. Liczyłem na zwycięstwo Nagaty, bo to jego ostatni udział w G1, więc fajnie by było gdyby zgarnął trochę tych punktów, bo nie wydaje mi się by mógł pokonać takiego Naito, czy Ibushiego. Następna walka była tragiczna. Pan "Makabra" jest kompletnie bez formy, a Fale jak to Fale miał to wszystko gdzieś i nawet nie chciał się spiąć żeby ta batalia była ciekawsza. Strasznie mnie irytuje taka postawa. Nie wiem w sumie po co brali tego Makabe. Już wolałbym oglądać zamiast niego młodego chłopaka. Goto i Ishii opowiedzieli historię, która połączona była z "nawalanką". Starcie z każdą chwilą było coraz lepsze. Był zamysł jak chcą siebie w tej walce przedstawić co mnie cieszy. CO Main - Event mnie zawiódł. Lubię Zacka, ale gość bardziej pasuje mi do juniorów. Gabaryty ma troszeczkę inne od swoich oponentów. Potyczka była techniczna, a zarazem żywa. Nie było raczej nudnawych momentów, ale nie czuję się mimo to w pełni zadowolony. Liczyłem na więcej. ZSJ wygrywa niczym SANADA rok temu co moźe wskazywać, iż odegra istotną rolę. Naito i Ibushi dali show. Szkoda, że Kota przegrywa pierwszą istotną walkę po "powrocie". Osobiście myślałem, że Naito przegra na starcie 2-3 starcia, a potem zaliczy wielki comeback. Ale się myliłem. Japończycy dostali odpowiednio dużo czasu. Nie było nic na siłę przeciągane co mnie cieszy. Emocje były niesamowite, akcji tych ekstremalnych również było sporo, lecz zabrakło trochę do 5 stara.

 

8.5/10

 

Najlepsze walki turnieju: (lista będzie aktualizowana)

1. K. Ibushi vs. Naito - NJPW G1 Climax 27 day 1 - 4.75, ****3/4*

2. T. Ishii vs. H. Goto - NJPW G1 Climax 27 day 1 - 4.5, ****1/2*

3. Z. Sabre Jr. vs. H. Tanahashi - NJPW G1 Climax day 1 - 4.0, ****

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424175
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax day 2

 

Satoshi Kojima vs Juice Robinson - *** i 1/2

Robinson to przykład gościa, który może sobie poradzić nawet bez wielkiego nazwiska, gdy zostanie zwolniony z NXT. Z każdą walką będzie on zyskiwał coraz więcej w oczach zarówno fanów jak i oficjeli. Kojima za to zajął podobnie jak Nagata zeszłoroczne miejsce Tenzana jako weterana, dla którego to już jeden z ostatnich turniejów. Sama walka bardzo dobra. Było kilka pierwszy spokojnych minut, ale gdy zawodnicy weszli na drugi bieg to wszystko było już jak miało być. Kilka razy może było uwierzyć, że to będzie już koniec, ale jednak ciągneli to dalej. Robinson wygrywa i fajnie. Fajne rozpoczęcie dnia.

 

Tama Tonga vs Michael Elgin - *** i 3/4

Obydwaj zawodnicy mogli zaliczyć ubiegły rok jako znakomity. Elgin stoczył kilka kapitalnych walk, które byly długo pamiętane i finalnien był dość wysoko. Tama Tonga pokonał za to Tanahashiego, a do tego był jednym z najlepszych debiutantów. Teraz ma już ustabilizowaną pozycje i oczekuje od niego wiecej. Liczyłem na fajną walkę, ale przebili moje oczekiwania. od początku do końca bardzo fajna walka i widać było, że zawodnicy ci lubią ze sobą pracować. Co ciekawe to Samoańczyk ciągnął ten pojedynek co tylko pokazuje jak bardzo się wyrobił. Niespodziewanie wygrywa i fajnie. Stał się on już siłą rzeczy jedną z najważniejszych postaci Bullet Clubu.

 

Evil vs Sanada - **** i 1/4

Sanada podobnie jak Tonga miał wspaniały zeszłoroczny turniej. Evil też był debiutantem, ale on mnie już tak nie zachwycił. Watanabe jednak z każdym miesiącem jest coraz bardziej porządny i kto wie jak będzie w tym turnieju. Walka zawodników L.I.J tylko na papierze to zdecydowanie coś co trzeba zobaczyć. Vaclav ostatnio robił ankiete na grupie, kto miał najlepsze rogi w historii pro wrestlingu. Zaraz za Kurtem Anglem spokojnie można teraz dawać Sanade. Świetna maska. Początek był cholernie brutalny, a myślałem, że pójdą w stronę tych starych walk członków BC. Później z każdą minutą było coraz lepiej. Spot z narożnika za ring magiczny. Gdy już wrócili między liny to ciężko ich było zatrzymać. Widać było, że znają się rewelacyjnie. Wspaniała walka. O ile Sanada rok temu był najlepszym debiutantem to w tym spokojnie może rywalizować z Okadą i Omegą o miano MVP bloku. Brawa też dla Evila, którego była to chyba najlepsza walka w karierze.

 

Kazuchika Okada vs Toru Yano - ** i 1/2

Blok A maFale'a, Blok B ma Yano. Raczej długich walk robił nie będzie, ale punkty kilku faworytom w decydującej fazie zabierze. Okada za to zrobi kilka rewelacyjnych walk (jak co rok), ale jego końcowa wygrana byłaby wielką przesadą. Jado i Gedo w narożnikach, kolejna dziś walka w stajni. Jedna z lepszych walk Yano w karierze, gdzie to kilka razy centralnie mnie rozśmieszył. Wygrać jednak z Okadą nie mógł, ale wycisneli z tego i tak maks.

 

Minoru Suzuki vs Kenny Omega - **** i 1/2

Bullet Club cs Suzuki-Gun. Przypomina się kosmiczna walka Suzukiego ze Stylesem, która odbyła się w 2014r. Największych faworyt turnieju wchodzi do gry i ciekawi mnie czy przebije swoją dyspozycje z zeszłego roku. Tam miał dwie-trzy rewelacyjne walki, ale reszta jakoś szczególnie udana nie była. Suzuki za to mimo upływu lat nadal jest klasą samą w sobie i możliwe, że przebiją najlepsze starcie z pierwszego dnia. Na to licze...Styles się pewnie uśmiechnął, bo poszli trochę schematem walki z 24 edycji Climaxa. Też była walka na arenie, też była interwencja stajni, też był świetny poziom. Ta najlepsza faza zaczęła się od znokautowania sędziego. Później zarówno jeden jak i drugi mieli swoje momenty oraz okazje. Omega robił tutaj bardziej za face'a. Świetna walka, chociaż minimalnie słabsza niż main event pierwszego dnia.

 

Spekulowało się, że już w pierwszej konfrontacji Blok A może zniszczyć Blok B. Nic takiego się jednak nie stało. Tak jak pierwszy dzień miał znakomity poziom tak drugi też go ma. Jak na razie szykuje się wspaniały Climax.

 

1 dzień średnia - 3,85

2 dzień średnia - 3,7

1-0 dla A

 

Top 5 walk turnieju

Tetsuya Naito vs Kota Ibushi - **** i 1/2 (1)

Kenny Omega vs Minoru Suzuki - **** i 1/2 (2)

Hiroshi Tanahashi vs Zack Sabre Jr - **** i 1/2 (1)

Evil vs Sanada - **** i 1/4 (2)

Tomohiro Ishii vsHirooki Goto - **** i 1/4 (1)

 

Jutro ponownie świetny dzień na papierze. Goto vs Nagata, Makabe vs Ishii, Naito vs Hashi oraz Sabre Jr vs Ibushi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424221
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

G1 Climax - Dzień 2

 

Satoshi Kojima vs. Juice Robinson

To było świetna walka pomiędzy doświadczeniem, a młodością. Juice wiele razy był o ułamek sekundy od porażki, ale udało mu się sprytnie wykiwać weterana, by finalnie ugrać 2 punkty. Super walka od początku do końca.

 

Michael Elgin vs. Tama Tonga

Dobra walka w której to Tama zdobywa zwycięstwo. Niestety to nie było tak emocjonujące jak wcześniejsza walka. Było dobrze, ale było tego czegoś.

 

SANADA vs. EVIL

Długo się rozkręcało, ale jak już dotarło do tego punktu, to walka była bardzo dobra. Spodobało mi się wykorzystanie ich znajomości, dając naprawdę wyśmienite kontry swoich ciosów i near falle w końcówce.

 

Kazuchika Okada vs. Toru Yano

Nie było złe, ale jednak ciągnęło się zbyt długo. Yano nie potrzebuje mieć 10 minutowych walk, zwłaszcza, że to samo mogliby zrobić w dwa razy krótszym czasie. W niektórych momentach bardzo mi się podobała ta odskocznia od naprawdę świetnych walk.

 

Kenny Omega vs. Minoru Suzuki

Omega nie może spojrzeć Suzukiemu w oczy, bo się tak bardzo go boi. Świetny motyw i wcale się nie dziwię, bo ja też bym się na tego skurwysyna spojrzeć. Ref bump bezsensowny, tak samo interwencja Suzukigun. Dla mnie to nie przysłużyło się walce, no może poza Kenny'm robiącym dive'a. Omega się męczył, by pokonać Minoru i finalnie mu się udało.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424225
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.06.2017
  • Status:  Offline

NJPW G1 Climax 27 - day 2

S. Kojima vs. J. Robinson - 3.25, ***1/4*

M. Elgin vs. T. Tonga - 4.0, ****

SANADA vs. Evil - 4.25, ****1/4*

K. Okada vs. T. Yano - 1.75, *3/4*

M. Suzuki vs. K. Omega - 4.75, ****3/4*

 

 

Pierwsza walka wyszła poprawnie. Zdecydowanie lepiej według mnie zaprezentował się Robinson, który kolejny raz udowodnił, iż należy się z nim liczyć. Następna potyczka zadziwiła mnie poziomem. Osobiście spodziewałem się po Tondze, że będzie trochę takim balastem dla Elgina, ale się myliłem. Tak właściwie to członek Bullet Clubu ciągnął te starcie. Gość naprawdę dobrze zaczął turniej co mnie cieszy. SANADA/Evil również można uznać za bardzo udaną batalię. Członkowie LIJ świetnie współpracowali. Mają chemię między sobą. SANADA wygrywa i to jest radosna nowina. Mam nadzieję, że coś namiesza w bloku B. Myślę, że Japończyka stać by wyjść z grupy i zawalczyć w wielkim finale. CO Main - Event mnie ani nie załamał, ani nie powalił. Okada mógł trochę więcej wycisnąć z Yano, ale w sumie nawet gdyby mu bardziej zależało to 4 stara by na pewno z nim nie zrobił. Omega i Suzuki mnie już na starcie kupili. Świetnie wyszedł moment, gdy Kanadyjczyk bał się spojrzeć na Japończyka. "Nawalanka" po gongu była poprawna jednak Ishiemu i Goto wyszła ona zdecydowanie lepiej. Interwencja Suzuki-gun spodobała mi się. Trochę dodała emocji walce. Końcówka była genialna. Omega co chwile serwował swoją ulubioną akcję czyli "kolanem w twarz" xd. Lider Sg w wieku 49 lat nadal udowadnia, że jest jednym z najlepszych wrestlerów na świecie i właśnie dlatego go bardzo cenię. Mimo wszystko Suzuki vs. Styles > Suzuki vs. Omega.

 

8.75/10

 

Najlepsze walki turnieju: (lista będzie aktualizowana)

1. M. Suzuki vs. K. Omega - NJPW G1 Climax day 2 - 4.75, ****3/4*

2. K. Ibushi vs. Naito - NJPW G1 Climax 27 day 1 - 4.75, ****3/4*

3. T. Ishii vs. H. Goto - NJPW G1 Climax 27 day 1 - 4.5, ****1/2*

4. SANADA vs. Evil - NJPW G1 Climax day 2 - 4.25, ****1/4*

5. Z. Sabre Jr. vs. H. Tanahashi - NJPW G1 Climax day 1 - 4.0, ****

6. M. Elgin vs. T. Tonga - NJPW G1 Climax day 2 - 4.0, ****

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424233
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NJPW G1 Climax 27 Dzień 2 20.07.17

 

Satoshi Kojima vs. Juice Robinson

Juice długo nie musiał czekać na pierwsze zwycięstwo i nie będzie się martwił, że może zakończyć turniej z zerem. Sama walka wyszła dość dobrze.

 

Michael Elgin vs. Tama Tonga

Siła Elgina i szybkość Tongi jakoś nie zagrała. Jeden i drugi robili swoje, mimo to dobrze się to oglądało. Najważniejsze, że zakończenie było szczęśliwe.

 

EVIL vs. SANADA

Tak powinno być, bez żadnej taryfy ulgowe, wręcz walczymy bardziej ostro niż zwykle. Każdu punkt jest ważny. Obaj muszą razem trenować, bo pokazali kilka akcji, których prędzej nie pokazywali. Sanada już nie raz prezentował wysoką formę. Evil natomiast w ostatnich miesiącach zrobilłogromny postęp, a ten pojedynek jest najlepszym tego przykładem. Można było narzekać na push dla niego, a jak się okazało w New Japan widzieli więc niż my i teraz mamy tego efekty.

 

Kazuchika Okada vs. Toru Yano

Może dożyje jeszcze Climaxa bez Yano. Trzeba jakoś się z tym pomęczyć albo przewinąć, ale jak już się ogląda cały turniej. Pewnie jak co roku Yano komuś urwie cenne punkty. Trzeba przyznać, że Yano roll upy ma dopracowane do perfekcji.

 

Minoru Suzuki vs. Kenny Omega

Interwencja obu stajni to dobry moment, ale nie w stylu New Japan. Na szczęście zrobili to na początku starcia i później mogliśmy oglądać już tylko czysty wrestling. Omega opanował kolanko do perfekcji, a jak jeszcze Suzuki dodał swój selling. Minoru stracił trochę kilogramów co przełożyło się na tempo i nie było zbyt dużo zwalniających submissionów.

 

Najlepszy walki NJPW G1 Climax 27

 

1. Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

2. Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

3. Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

4. Minoru Suzuki vs. Kenny Omega (Dzień 2)

 

Walki NJPW G1 Climax 27, które warto zobaczyć.

 

Hirooki Goto vs. Tomohiro Ishii (Dzień 1)

Hiroshi Tanahashi vs. Zack Sabre Jr.(Dzień 1)

Tetsuya Naito vs. Kota Ibushi (Dzień 1)

EVIL vs. SANADA (Dzień 2)

Minoru Suzuki vs. Kenny Omega (Dzień 2)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424236
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

G1 Climax Day 2

 

Juice Robinson. Tama Tonga. SANADA. Kazuchika Okada. Kenny Omega. W New Japan stawiają na młodych pełną parą (ja wiem, że Okada mimo tego że nie ma 30 na karku już dźwiga całą fedkę, a Omega już ma 30-parę lat, ale wiecie o co mi kaman). Jasne, jeden dzień niczego nie dyktuje, ale warto to zaznaczyć. Co jest fajne i godne wspomnienia to fakt że na dobrą sprawę każda walka miała swój motyw przewodni, swoją historię, co bardzo pomogło w odbiorze.

 

Młodość vs Doświadzenie Weterana. Robinson dużo przyjął żeby wygrać tą walkę. Już w połowie walki był czerwony jak pomidor od chopsów Satoshiego. Kojima, to jeden z tych panów, który mimo wieku zawsze potrafi coś ciekawego z siebie wycisnąć, choć trzeba przyznać że niezawsze to zdaje egzamin. Robinson to jeden z tych chłopaków który do tej pory niczego wielkiego nie wygrał - te dwa punkty będą cenniejsze niż niejeden pas jeszcze przez długi czas. Urzeka mnie to że chłopak gra takiego fejsa, który jest wręcz "Dobry" aż do porzygu - wiadomo, w normalnym świecie to trochę bezpłciowe, ale w świecie wrestlingu gdzie każdy próbuje być niewiadomo jaki, to fajna odskocznia. Kojima zaprezentował swój stały poziom - dobrze, bez przebłysków które mu są niepotrzebne w openerze oraz extra stiffowość dla pikanterii. Ja w tej walce widziałem same plusy, no i wynik, palce lizać.

 

Zwinność i Głośna Gęba vs Bezpośrednia Siła. Tama Tonga swoją ostanią wypowiedzią podczas konferencji prasowej zwrócił na siebie dość dużą uwagę więc o motywację dla tego pana nie trzeba było się martwić. A jednym z ważniejszych punktów jego proma było to że twarze w turnieju są te same i starzeją się nieuchronnie ... jak widać, Gedo wziął to sobie do serca tego dnia. Elgina nigdy nie lubiłem, widzę w nim postępy, jasne, ale sam wynik jest dla mnie X razy cenniejszy niż cokolwiek co on jest w stanie pokazać. Nie mówiąc że z twarzy przypomina mi kogoś .. ktokolwiek by to był, niezbyt to przychylna morda. Ale nie powiem, walka korzystna, dość prosta do sprzedania, mimo tego twistu gdzie dużą część Tama biega i unika Elgina.

 

Walka pobratymców jednej stajni Nr.1 - SANADA vs EVIL - ok, ex-Watanabe też nigdy nie lubiłem, byłego zawodnika TNA natomiast lubiłem od "pierwszego wejrzenia". Panowie mieli dwie proste drogi do obrania - albo będą kombinować i bawić się w ew. punktatorstwo, albo pójdą na całość, gdzie walka będzie odpowiedzią na to kto jest numerem 2 w LIJ. Poszli w drugą opcję co przełożyło się na całkiem fajną walkę. Najważniejsze jednak w tej walce było to jak sędzia Red Shoes uciekał po linach przed zderzeniem z jednym tych panów - nie zdziwiłbym się gdyby był lepszym parkourowcem niż całe nasze forum razem wzięte XD . Sama walka fajnie sprzedała to jak panowie dobrze się znają.

 

Walka pobratymców jednej stajni Nr.2 - Okada vs Yano .... no chyba nie myśleliście że będę oglądał walkę Yano? :wink: Wynik mi w zupełności wystarczy, typer ma u mnie forever bana, jak YOSHITATSU :twisted:

 

Walka liderów stajni - Omega vs Suzuki. Nie wiem czyja to była inicjatywa ale ta walka za bardzo przypominała starcie liderów stajni sprzed 3 lat. Ba, dla mnie to była kalka, więc jeśli bawiłbym się w jakieś śmieszne oceny to na pewno walka straciłaby połowę swojej wartości (dlatego bardzo sobie sagę Takera z Michaelsem - dwie walki na WM, ale obie się różniły od siebie, nie szli na łatwiznę). Praca Suzukiego nad jedną kończyną, submission w barierkach nad wybraną kończyną, ref bump, interwencja stajni, ankle lock, zwycięstwo lidera BC - sory, ja od tego umywam ręce. Ja wiem że Korakuen Hall, i KO mógł chcieć im przypomnieć to starcie, bez kitu zajechał za daleko. Ale to nie jest tak że obarczam jego scenariuszem tej walki, bo tak nie wiem czyj był to pomysł. Tak czy siak, walka nie różniła się na dobrą sprawę niczym poza faktem że Omega bał się spojrzeć w oczy Suzukiemu - fajny motyw, a w real lifie sam też miałbym z tym problem, choć uwielbiam Minoru.

 

Nie wiem czy ten dzień jakoś ringowo się zapisze w jakichkolwiek statystykach ale wyniki są cudowne (może poza ME, bo mimo wszystko Suzukiego lubię, a Omega jest co najmniej obojętny), ślicznie promują swoich młodzianów, szczególnie że w tym gronie są niedocenieni zawodnicy. Blok B nie będzie kosił ringowo, ale poczynania młodych, to będzie to na co powinniśmy zwracać uwagę - każdy ze zwycięzców dzisiejszych walk może w przyszłości znaczyć wiele (wiem, wiem, Okada, bla, bla, wiecie o co mi kaman) w Nowej Japonii.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424240
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 – Day 2

 

Juice Robinson vs Satoshi Kojima

Tamten blok rozpoczął mini-hitem, więc ten nie chciał być gorszy. Walka wyszła bardzo dobrze. Ta z bloku A chyba jednak była nieco lepsza, ale naprawdę nieznacznie. Robinson w ostatnim czasie bardzo fajnie się rozwinął. Udział w turnieju to dla niego jak nagroda, jeśli pokaże się z dobrej strony, może wiele zyskać. Przed nim jeszcze wiele ku temu okazji.

 

Tama Tonga vs Michael Elgin

Oglądało się to przyjemnie, ale żadnych wodotrysków tam nie było. Tonga udowodnił przed rokiem, że w solowych pojedynkach błyszczy. Tutaj popływał trochę po ringu, ale to jeszcze nie to. Liczę, że w tym roku ponownie zaskoczy i że nazbiera jak najwięcej punktów.

 

Evil vs Sanada

Sanada to druga, obok Tongi, osoba która popisała się w zeszłym roku. Gość ma papiery na chodzenie po wyżynach tej organizacji. Walka pomiędzy członkami jednej stajni, ale nie było taryfy ulgowej. Wyszło szybko i intensywnie, panowie cały czas dotrzymywali sobie kroku. Tu było nieźle, a patrząc na nazwiska w bloku, przed Sanadą jest prawdopodobnie kilka świetnych pojedynków.

 

Toru Yano vs Kazuchika Okada

Patrząc na nazwiska, walka nawet nie musiałaby się odbywać, ale tak to jest z tym Yano, że on lubi sobie czasem wygrać z jakąś dużą gwiazdą i nigdy nic nie wiadomo na pewno, chociaż tutaj po pokonaniu Okady w grę wchodziłby title shot, co zabiło szanse Toru. Było tu trochę walki, ale większość czasu zajęło pajacowanie, oszustwa i near falle, do tego doszła interakcja z Jado i Gedo, co w efekcie dało niezbyt poważny pojedynek. Publiczność bawiła się dobrze.

 

Kenny Omega vs Minoru Suzuki

Walka z pewnością była godna miana main eventu, ale jednak do grona najlepszych nie można jej zaliczyć. Było sporo sprzedawanie urazu kolana, za co plus dla Kenny’ego. Nie zabrakło smaczków z tym związanych, jak Moonsault na jednej nodze. Raz nawet Omega wybrnął dzięki niemu ze zbotchowanego Reverse Frankensteinera. Co prawda czasem kolano szło całkiem w niepamięć, ale powiedzmy, że można na to przymknąć oko. Podczas walki miał miejsce póki co najbardziej efektowny spot turnieju, czyli Springboard Crossbody z trzeciej liny na członków Suzuki-gun, znajdujących się za barierką.

 

Jeśli był jakiś konkurs, to blok A go wygrał. Jednakże tutaj pierwszy dzień też był udany. Nieco odstający poziomem od drugiego bloku, ale wciąż udany. Blok B to SmackDown Climaxa. Land of opportunity. Większość dużych chłopców gra w bloku A, a tutaj pokazują się talenty egzystujące w ich cieniu.

 

Top 3 dnia:

1) Kenny Omega vs Minoru Suzuki

2) Juice Robinson vs Satoshi Kojima

3) Evil vs Sanada

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424241
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

G1 Climax 27 - Day 2

 

Satoshi Kojima vs Juice Robinson

Kolejna dobra walka, po której nie spodziewałem się, że będzie dobra. Serio, bardzo mocny start jeśli chodzi o dobre ringowo pojedynki w tegorocznym Climaxie. Zaczynam propsować Juice'a, wyrabia się w ringu i wykręcił dobry pojedynek z Kojimą... a facet się dopiero rozkręca. Może będą z niego ludzie. Mocne zwycięstwo dla Robinsona... już nawet nie chodzi o punkty w turnieju, pojechał byłego mistrza IWGP.

 

Tama Tonga vs Michael Elgin

Było dobrze ale przy takiej poprzeczce jaką na razie stawiają pojedynki, był to ten z niższej półki. Obydwaj będą mieli lepsze walki, choćby z Okadą i Omegą. Wygrana Tongi ciut zaskakująca, spodziewałem się wygranej Big Mike'a.

 

EVIL vs Sanada

Starcie wewnątrz LIJ. Czekałem na nie... i się nie zawiodłem. Świetny pojedynek, wskoczyli na wysokie obroty już na samym początku a potem mimo krótkiego przestoju w środku walki było już tylko lepiej. Który z nich by tego nie wygrał, byłbym zadowolony. Teraz trzeba czekać na kolejne dni. Z jakiegoś powodu zacieram łapki na walkę EVIL'a z Elginem... mam wrażenie, że może wyjść dobrze.

 

Toru Yano vs Kazuchika Okada

Yano ma w tym turnieju dwie szanse na zrobienie dobrego pojedynku... jedną z Omegą co już pokazał w zeszłym roku i drugą... właśnie z Okadą. Wyciągnęli z tego dosłownie maksimum, tak by był wrestling i tak by Yano mógł troszkę "pośmieszkować". Nie wiem czemu gościa co rok wrzucają do tego turnieju... w sumie tak przy okazji jego walki przypomniało mi się... czy przypadkiem Rhodes nie miał brać udziału w Climaxie?

 

Kenny Omega vs Minoru Suzuki

No szkoda tego botcha w końcówce walki... ale też nie spodziewałem się, że Minoru będzie w stanie przyjąć reverse frankensteinera, nie z jego drewnianym sellingiem(choć przy kolankach spisał się fajnie, Suzuki padał jak kłoda :D). Poza tym botchem, który trafi do botchamanii walka była zajebista. Wszyscy już pisali o obijaniu nóg, uciekaniu od spojrzenia Suzukiego na początku walki... więc ja pochwalę coś innego - Kenny próbował wygrać z Suzukim w walce na pięści ale za każdym razem kończył z wpierdolem, więc w końcu sięgnął po swojego asa w rękawie i zaczął sypać kolankami - jak dla mnie genialne w swojej prostocie.

 

Drugi dzień bardzo zbliżony poziomem do pierwszego, ciężko wskazać ten lepszy i chyba się na to nie pokuszę ^^

 

Top 3 turnieju:

1. Tetsuya Naito vs Kota Ibushi

2. Minoru Suzuki vs Kenny Omega

3. EVIL vs Sanada

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424244
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

G1 Climax day 1:

 

Satoshi Kojima vs. Juice Robinson – Juice! Juice! Juice! Robinson zgarnia pierwsze punkty. Panowie dali fajny pojedynek, Kojima mimo lat utrzymuje niezłą formę, a Robinson w Japonii radzi sobie naprawdę dobrze. Fajne otwarcie bloku B. Ocena: *** i 3/4*

 

Michael Elgin vs. Tama Tonga – Obydwaj już nie raz i nie dwa udowadniali, że stać ich w ringu na dużo. Obydwaj pokazywali, że mogą dawać walki na minimum cztery gwiazdki. Obydwaj zasługują na uznanie. Dupy nie urwało, ale było naprawdę fajnie. Tama zdobywa pierwsze punkty do Climaxu, ale Elgin też może tu nieźle zamieszać w końcowej tabeli pokonując jakiegoś faworyta, bo czemuby nie? Ocena: *** i 3/4*

 

SANADA vs. Evil – No, no.... niby starcie ziomków z jednej stajni, a jednak nie było tu litości dla rywala! Krzesełko już na początku pokazało nam, że w Climaxie nie ma miejsca na oszczędzanie rywala, oszczędzać to się mogli w tag teamach pierwszego dnia, tutaj mają walczyć! Świetny mecz i już czekam na ich rewanż, oby szybciej niż na kolejnym Climaxie. Ocena: **** i 1/4*

 

Toru Yano vs. Kazuchika Okada – Kiedyś usłyszałem powiedzenie „głupie japończyki” nie zgadzałem się z nim, dopóki nie włączyłem pierwszy raz New Japan i nie widziałem jak Ci debile kupują Yano. Ani to nie jest śmieszne, ani dobre w ringu. Dać słaby mecz z Okadą – no do tego to już trzeba mieć antytalent.... Ocena: ** i 3/4*

 

Kenny Omega vs. Minoru Suzuki – Niby dobre starcie, ale mam uwagi. Po pierwsze: wkurwia mnie, kiedy interweniują tylko szeregowi członkowie stajni. Gdzie Jacksony? Gdzie Tangi? Gdzie Marty czy Yurijo? Gdzie Kille Elite Squad? Ja rozumiem, że można powiedzieć, że kogoś nie ma na zapleczu, ale wtedy... co tu robią zawodnicy, którzy nie walczyli dziś nawet w tag matchach poza turniejowych? Po drugie czemu Suzuki padł po jednym finisherze? Niby taki z niego kozak... Ocena: **** i 1/4*

 

TOP 10 Climaxu:

Naito vs. Ibushi **** i 1/2* - day 1

SANADA vs. Evil **** i 1/4* - day 2

Ishii vs. Goto **** i 1/4* - day 1

Omega vs. Suzuki **** i 1/4* - day 2

Sabre vs. Tanahashi **** i 1/4* - day 1

Nagata vs. HASHI *** i 3/4* - day 1

Elgin vs. Tonga *** i 3/4* - day 2

Kojima vs. Robinson *** i 3/4* - day 2

Yano vs. Okada ** i 3/4* - day 2

Fale vs. Makabe ** i 1/2* - day 1

 

Średnia:

Dzień pierwszy: 3,85

Dzień drugi: 3,75

 

Block A – Block B 1:0

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42823-new-japan-pro-wrestling-dyskusja-og%C3%B3lna/page/16/#findComment-424248
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...