Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE RAW PPV: Clash of Champions 2016


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Jack Doomsday, Dobra jak na czas jaki dostali. Osobiście nie jestem obiektywny jako jeden z wiekszych markow Andersona, a tutaj nareszcie zobaczylem u niego tą iskre. Pojedynek byl przyjemny, a przy wiekszej ilosci czasu ocena bylaby pewnie wyzsza.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg

  • Odpowiedzi 69
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • hadaszyszek

    6

  • Arkao

    6

  • Caribbean Cool

    6

  • Młody Zgred

    4


  • Posty:  67
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.05.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Charlotte ma 12-0 na PPV, tak się robi gwiazdę! A jeszcze biorąc pod uwagę że jest dobrą wrestlerką dla mnie stała się darem od Boga (mimo że jestem świadom że tak nie jest!)

Szarlota faktycznie stała się największym złotem i jeśli dalej zamierzają pushować Sashkę, która mam wrażenie robi połowicznego botcha przy co drugiej akcji, to Szarlot będzie ciągnąć całą tę część RAW i PPV przez długie miesiące w dowolnej roli.

 

Cruiserzy wypadli niewiele lepiej, niż na RAW. Drętwo, walka niewiele bardziej dynamiczna niż standardowy mecz, nawet tam były dwa czy trzy mniejsze i większe botche. Dopiero się to wszystko zaczyna, a już takie... meh.

 

Owens i Rollins źle rozpisani. Ta walka trwała wieczność i przez dobrych 20 minut prawie nic się nie działo, żeby pod koniec upchnąć co tylko się dało, łącznie z zamienieniem końcowych akcji w prześciganie się w naśladowaniu Tryplaka... :roll: Ciężkostrawna rozrywka.

 

A no i zapomniałbym: Zayn z jakiegoś powodu wygrał feud z Owensem, po czym Owens dostał główny pas, a Zayna albo w ogóle nie ma w karcie, albo jobbuje Jericho (z jakiegoś powodu) :D

Edytowane przez malkontent

  • Posty:  774
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.10.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

CoC oglądało mi się lepiej niż Backlash. Ja ogólnie mam problem z galami od SmackDown. Wszyscy chwalą, a ja mogę na palcach jednej ręki policzyć osoby, jakie tam lubię i którym kibicuję, natomiast na Raw mam ich o wiele więcej, co u mnie przekłada się na jakość oglądania, także #TeamRaw.

 

Jaxowa vs Lisica

Dłuższy squash i tyle. Totalnie mnie nie interesował, zerkałam jednym okiem.

 

Long Day vs Łysole

Do tych moich ulubieńców z Raw na pewno nie należy New Day. Ich reign męczy mnie już ogromnie, co nie zmienia faktu, że nie widzę na razie, kto miałby tytuły przejąć. Gallows i Anderson przegrali już z nimi tyle razy, że wiarygodni nie są, ale zakończenie sugeruje, że dalej mogą się koło pasów kręcić. I niech je w końcu przejmą, wtedy będzie przynajmniej jakikolwiek powiew świeżości.

 

TJP vs Gienek Loska

Nie daruję im tego theme'u Perkinsa. Devastate mi się cholernie podobało, a to muzyczka rodem z gry. Nie jest tragiczna, ale mimo wszystko. Walka była dosyć dobra, ale show nie skradli i daleko było do poziomu niektórych starć z CWC.

 

Czarek vs Rudy

Spodziewałam się, że będę przysypiać lub przeszukiwać neta w poszukiwaniu ciekawszych rzeczy. Tymczasem można powiedzieć, że panowie skradli show. Wiadomo, zestawienie nie jara zupełnie i każdy jest już zmęczony ich walkami, ale to naprawdę było bardzo dobre. Spory plus za 619 Cesaro. Wynik trochę mnie rozczarował, po takim starciu powinni to rozstrzygnąć. Teraz możliwości są dwie: albo pociągną feud dalej i skończą na HiaC, albo faktycznie zostaną tag teamem, w co jakoś wierzyć mi się nie chce.

 

Bon Jovi vs Żółwik Sami

O ile poprzednia walka skradła show, tak ta mnie rozczarowała. Po Jericho i Zaynie spodziewałam się czegoś więcej, tymczasem było jedynie poprawnie. Y2J wygrał jakoś tak szybko i znikąd, myślałam, że jeszcze trochę powalczą, a tu koniec. Powinien to wygrać Sami, ale Jericho jako BFF Owensa jest teraz gorętszym towarem, więc taka wygrana jest zrozumiała.

 

Karlota vs Sashunia vs Bayley

Jak dla mnie to Charlotte może na razie tego pasa nie tracić. Bayley i Sasha mogą pofeudować i bez niego, a Flairówna tak mi się podoba jako mistrzyni, że może go nosić ile zechce. Sama walka była dobra, mimo pomocy Dany Szarlotka i tak pokazana została nieźle, udawało jej się dominować. Bayley była niejako tłem, a całość sugeruję kolejną walkę 1 na 1 i pewnie (niestety) przejęcie pasa przez Banks.

 

RuRu vs Romeo

Aż tak strasznej zamuły jak się spodziewałam nie było. Pierwsza część faktycznie przynudzała, ale im bliżej było końca tym bardziej udawało im się mnie wciągnąć. Były momenty, w których wątpiłam w wygraną Romka, po pierwszym nieudanym Spearze i ingerencji Lany pomyślałam, że zakończą to jakimś kantem lub DQ, a kiedy Romek odpływał w Accolade przez myśl przemknęło mi, że odleci na amen i sędzia przerwie to starcie. W sumie cieszę się z wyniku, ale nie mogę też powiedzieć, że Rusev jako mistrz mi się znudził.

 

Były podopieczny Trypka vs Obecny podopieczny Trypka

Come on, każdy chce być podopiecznym Trypka :twisted: W walce zabrakło rzeczy, o której lubi mówić Jericho, czyli legendarnego „tego". Walka mimo wszystko była dobra, trochę za bardzo rozciągnęli końcówkę i perypetie sędziego, który wstawał wyjątkowo długo, a i tak nie wstał. Owens umacnia się jako heel, a Rollins może mówić, że wygrałby tą walkę. Dziwię się sobie, że to piszę, ale cieszę się, że Trypcio się nie pojawił. Jego walka z Rollinsem to materiał na WrestleManię, a nie na różne Roadblocki. Na razie więc Seth będzie mógł kontynuować feud z Owensem, wmieszali do tego Krzycha, nim też Seth może się zająć na którejś z mniejszych gal.

Edytowane przez Amy

I miejsce w Typerze WWE 2016

I miejsce w Typerze WWE 2017

I miejsce w Typerze WWE 2018

279305855c4b695f1deda.jpg


  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

New Day vs Gallows & Anderson

Nie było źle, walka była szybka, szkoda tylko że dostali tak mało czasu, Club w końcu jakoś tu wyglądał szkoda tylko że przegrali, liczyłem że skończą panowanie New Day ale jednak nie mogło się obyć bez pobicia rekordu. Końcówka wskazuje na jeszcze jedną szansę dla The Club, a fakt że na RAW brak heel'owych teamów tylko utwierdza mnie w przekonaniu.

 

TJ Perkins vs Brian Kendrick

Byłem przekonany że w tej walce będą chcieli dobrze przedstawić nam dywizję i dostaniemy trochę spotfest'u jednak go praktycznie nie było. Walka sama w sobie nie była zła ale mimo wszystko liczyłem na trochę więcej. Końcówka ewidentnie wskazuje że zobaczymy rewanż.

 

Cesaro vs Sheamus

Jestem zaskoczony, bo poziom ringowy był tu bardzo dobry. Nie wiem która to już ich walka ale panowie się mimo wszystko postarali. Końcówka razi w oczy, bo feud będzie kontynuowany, która to już będzie ich walka w przeciągu 2 miesięcy bodajże 10 :D

 

Chris Jericho vs Sami Zayn

Tygodniówkowe starcie, trochę szkoda bo walka trochę zawiodła moje oczekiwania ale mimo wszystko poniżej poziomu nie zeszli. Oczywiście wynik według mnie niezrozumiały, to był idealny moment żeby dać wygrać coś wkońcu na PPV Samiemu bo bardzo tego potrzebuje. Jericho jobbuje i promuje młodszych, a teraz Zayn jobbnął Chris'owi tak jest!

 

Charlotte vs Sasha Banks vs Bayley

Jak na kobiety bardzo dobry pojedynek, każda dała coś od siebie, dostały dużo czasu no i zwyciężczyni na plus. W tym wypadku to była jedyna rozsądna opcja, na HIAC 1 vs 1 Sasha zgarnia pas w swoim rodzinnym mieście. Co będzie później, chyba każdy się domyśla.

 

Roman Reigns vs Rusev

Cholernie kusiło mnie żeby to przewinąć, źle że ten pojedynek był umiejscowiony w tej części karty, bo każdy już czekał na ME. Walka mi osobiście średnio się podobała, panowie bardzo się starali żeby coś z tego wyszło, końcówka na prawdę emocjonującą, nawet dałem się w nią wkręcić. Szkoda że Rusev stracił tytuł bo wyglądał ostatnio bardzo solidnie, ale z drugiej strony Roman na jakiś czas zostaje odsunięty z głównego obrazka co pewnie wiele osób cieszy.

 

Kevin Owens vs Seth Rollins

Do walki roku było tu daleko ale panowie wykręcili niezły pojedynek, dużo zamieszania w końcówce, obyło się bez Triple H'a, ale był Jericho, Setph też dołożyła swoje trzy grosze i ostatecznie Owens obronił tytuł. Rewanż w klatce pewnie już jest zaklepany i tam zapewne Hunter już się pojawi. We are the Champions wygrało wszystko :lol: :lol: :lol:

 

Promocja tego PPV było bardzo słaba, ale każda walka obroniła się dobrym wrestling'iem. Według mnie jedno z lepszych PPV w tym roku, pierwsze PPV po podziale na brandy zdecydowanie dla RAW.

1807567559522728e3a44bf.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Napiszę krótko, bo - znowu - nie ma tak naprawdę o czym mówić. Do dzisiaj rana nie wiedziałem nawet, że to teraz właśnie miało odbyć się Clash of Champions, a oglądałem każde RAW, które do niego prowadziło PLUS czytałem wszystkie newsy. Ok, część z tego to pewnie odrobinę moja wina, bo dość dawno przestałem się ekscytować galami Dablju, no ale kurwa, mimo wszystko. Promocja tego PPV to była kpina.

 

Abstrahując od czegokolwiek co stało się na tej gali (a nie stało się nic nieprzewidywalnego - obejrzałem ją w sumie tylko po to by zobaczyć czy może wznowią idiotycznie zawieszone story z Tryplakiem, ale nie, Vinnie pokazał mi faka w tym względzie)... czy nikt tam naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że leżący dziesięć minut na podłodze sędzia, który został lekko szturchnięty przez Rollinsa w ramię, to gruba kurwa przesada? Czy nikt nie widzi jak głupio to wygląda? Ja rozumiem, że to było w wrestlingu od zawsze, ale na litość boską, może właśnie między innymi przez takie chujstwa jego popularność od kilkunastu lat spada, osiągając obecnie absolutnie żałosne rezultaty? Wcześniej, kiedy jeszcze istniało coś takiego jak kayfabe, może miało to jakiś sens - logika była taka, że wrestlerzy to monstra, więc jak "klepną" sędziego o zwykłej posturze, a ten się będzie zwijał z bólu, to będzie to wyglądało mocarnie. Obecnie jednak, kiedy taką akcję wykonuje SETH ROLLINS (dobrze, że kurwa nie Hornswoggle), to wygląda to zwyczajnie idiotycznie, przykro mi.

 

I to w sumie tyle na co chciałem zwrócić uwagę i co uważam za warte wspomnienia. Wszystkie pojedynki przewinąłem do ich końcówek, bo mimo, że z pewnością poziom ringowy był dobry, to nie było żadnego sensu ich oglądać. No chyba, że ktoś jest jakimś wrestlingowym purystą i umie zachwycać się choreografią reżyserowanych walk bez żadnej angażującej historii w tle.

 

WWE stało się parodią samego siebie.

Edytowane przez hadaszyszek

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czy tego nikt nie widzi? Czy rzeczywiście każdy z nas ogląda WWE już na odpiernicz, chodzi mi o Romana... Zamiast się cieszyć że gościu wygrał pas US'a (oznacza to dużą promocję dla tego pasa) To fani buczą na niego, hejtują itp. Dobra nie lubimy Romka, ale widać że chłop po zawieszeniu się stara, co raz większy luz u niego widać, nawet jak zdobył dziś pas to było widać ponim, że nie był spięty jak gumka od gaci, a to już coś... Gość się stara, pewnie psychicznie źle to znosi, bo ile można słuchać buczenia na własną osobę... Niech trzyma ten pas, bo dzięki nie mu ten pas coś zyska, niech śmiało jest głównym smaczkiem Mid-Cardu.

 

Nie obeszło się bez chantów " CM Punk " i ktoś tam nawet mruczał Goooldberg :D to już chyba na każdej gali tak jest.

 

Cesaro i Sheamus odwalli kawał dobrej roboty, świetnie się to oglądało.. Było to chyba ich najlepsze starcie, oby takich więcej... Może program oklepany ale dają nie złą rozrywkę, z chęcią obejrzę ich finałowe 10 starcie :D Po za tym warto przypomnieć, całkiem nie złe promo Szwajcara na Backstage'u, fajnie się to oglądało, widać że gość się stara i za jakiś czas mógłby trafić na Smackdown, bo tam takich gwiazd potrzeba.

 

Sami przegrywa z Jericho? Troszkę to smutne, bo na chwilę obecną spadł w hierarchi ale Krzysiek też nie może przegrywać każdej walki, mam nadzieje że Zayn go pojedzie na jakieś tygodniówce i odbije se tą porażkę. W sumie Sami jest jedyną alternatywą dla Owensa, gdyby ten został bez rywala, bo niemal pewne że prędzej czy później Rollins ruszy na Triple H'a... Co do walki, to była ona w sam raz i bardzo mi się spodobała, może było kilka nie udanych akcji ale tak to fajnie mi się to oglądało.

 

TJ Perkins vs Brian Kendrick

W sumie fajnie mi się to oglądało, ale jak porzednicy pisali brakowało tutaj jakiegoś spot-festu, który mógłby każdy widz zapmiętać... Ale tak to walka nie była zła, Amy ma racje że Kendrick wygląda jak Gienek Loska, wykapany on... Po za tym Kendrick w obecnym gmmicku wygląda mocarnie i czuje że dobrze będzie mi się go ogladać, w obecnej roli... TJ Perkins świetny materiał na mistrza, gościu ma wszystko żeby być numerem jeden w dywizjii lekkiej :D Walka była w sam raz, nie nudziłem się wiec nie było źle.

 

Walka Pań, obejrzałem całą i nie żałuje.

Wynik byłby mi obojętny, bo w ostatnim czasie przekonałem się do Szarlotki, fajnie mi się ją ogląda w obecnym gmmicku, w ringu jest świetna i niebezpieczna, ciekawe czy w łóżku też taka jest, ale nie odbiegajmy od tematu :lol: ... Ktoś przejdzie Heel Turn Sashka albo Bayley, ale wydaje mi się że ta pierwsza przejdzie Heel Turn, bo kto sobie wyobraża Bayley jako Heela na dzień dzisiejszy? :roll: Dana pewnie szybko Face Turnu nie przejdzie, nie zapowiada się na to... A co do walki była, ona fajna szybka i dość interesująca bo wyniki był jedną wielką nie wiadomą :) Panie dały z siebie tyle co mogły, oby więcej takich Triple Theart'ów.

 

No Main Event, godny Main Eventu...

Tak sobie to oglądałem i kto by pomyślał w 2010 roku, że taki Owens i Rollins będą Main Eventować, aż mi się uśmiech pojawił na twarzy jak na to patrze że stawiają na takie gwiazdy...

Walka była w sam raz, nie oczekiwałem tutaj jakiegoś Five-Star Matchu, bo to nie gala godna takiej walki, ale w sam raz dobrze rozpisana nie nudziłem się, końcówka może do kitu bo liczyłem na coś więcej, ale z jednej strony Rollins. vs Triple H zasługuje na większą galę niż na przykład Hell in a Cell, więc nie jestem jakoś oburzony z przewrotu sprawy...

Na dzień dzisiejszy to Rollins obrał ściężkę Romanowską i za wszelką Cennę nie może zdobyć pasa :D Pewnie teraz wie jak się czuł Roman, kiedy zawsze robili go w ciry :twisted:

Ale tak na poważnie, schemat oklepany moim zdaniem, sędzia obrywa, wlatuje Stefka sędzia przylatuje, Owens korzysta z okazji i wykonuje Finishera, ile razy to widzieliśmy?

Jedyny Y2J dał tu jakiegoś smaczku, reszta taka sobie :)

 

Gala okej, chyba najlepsza z tych wszystkich nudnych gal z tego roku... Clash>Backlash moim zdaniem :P

 

Walka Sami Zayn & Rollins vs Owens & Y2J już dziś na RAW zobaczycie :D

Edytowane przez Młody Zgred
Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie.

83847756857933960bf77b.jpg


  • Posty:  238
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.05.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

The New Day vs The Club - Walka sama w sobie była całkiem niezła. Na opener w sam raz. Rzeczywiście dzięki Andersonowi The Club w końcu jakoś wyglądali. Mieli jednak zbyt dużą przewagę by to wygrać. Francesca była tylko po to, żeby na nieszczęście to jeszcze pociągnąć.

 

TJ Perkins vs Brian Kendrick - Zarówno Fatal 4 Way z RAW jak i ta walka mnie nie wciągnęły w dywizję Cruiserów. Na początek powinni dać Spot fest, żeby ludziom oczy z na wierzch wychodziły. Dopiero później byłby czas na historię, a tak to mamy to samo co w innych walkach tylko, że tu walczą mniejsi zawodnicy. Nie tworzy to unikatowej dywizji. Theme song Perkinsa tragiczny, iście jobberski.

 

Cesaro vs Sheamus - Czuć między nimi chemię. Bardzo przyjemny pojedynek, ale nie do końca mi się podoba zakończenie. Może rzeczywiście zrobią z nich team, ale no ja jakoś ich w drużynie nie widzę. W ogóle to Sheamus mi do żadnej drużyny nie pasuje, bo dla mnie to taki typowy solowy zawodnik.

 

Sami Zayn vs Chris Jericho - Wynudzili mnie szczerze mówiąc. Nie czułem żadnych emocji w tym. Ani to nie wypromowało Samiego, ani nic nie dało Jericho, bo ten i tak ma już mocną pozycję.

 

Sasha Banks vs Charlotte vs Bayley - Kolejna dobra walka kobiet. Nawet botche mi się specjalnie nie rzuciły w oczy. Charlote jest mocarna w głównym rosterze. Moim zdaniem Sasha nawet jak ten pas jej zaraz odbierze, to i tak jej nie dorówna. Tylko Bayley w moich oczach może być równie dobrym mistrzem.

 

Rusev vs Roman Reigns - Nie ma co się oszukiwać. Od końca tej walki, to US Title będzie teraz najważniejszym pasem na RAW. To US Champion będzie teraz Main Eventem, to on będzie kończyć galę. Powiem więcej. Jeśli Rusev nie zabierze Romanowi tego pasu na HiC (nie wiem nawet w jaki sposób miałby tego dokonać) to Roman wjedzie z nim na WM, wyjdzie z nim z WM i w zasadzie nie będzie dla niego na horyzoncie godnego pretendenta. Chyba, że w walce wieloosobowej. Żaden inny zawodnik niż Rusev nie jest wystarczająco na niego wypromowany.

 

Kevin Owens vs Seth Rollins - szczerze mówiąc to nie porwała mnie ta walka. Interwencja Jericho wyglądała bardzo biednie. Rollins jeszcze nie do końca jest facem, bo normalnie to ktoś temu face'owi powinien pomóc. Zagrywka Steph tylko po to, żeby jak najdłużej się przeciągnąć czas do ponownego pojawienia się Huntera. Ich feud to powinni zaczynać w grudniu czy styczniu, a nie teraz. Tak to będzie się to ciągnąć jak flaki z olejem.


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie chce się mi rozpisywać o całej gali, bo to nie ma sensu, gdyż raczej nikomu się tych jebanych wypocin czytać nie chce i mi z resztą czyichś też, więc napiszę krótko:

 

Kiedy, kurwa, doczekam się chwili, w której Sami Zayn coś wygra? Naprawdę liczyłem na zwycięski triumf Zayna nad Jericho podczas COC, ale niestety jak zwykle musiał przejebać i przejebał to jak największa pizda w federacji, gdyż wystarczył jeden codebreaker i został odliczony, a on sam dominował przez całą walkę. Czy, kurwa, naprawdę nie dało się tego inaczej zabookować? Nie mogło być tak, że ten jebany codebreaker padłby w bardzo wyrównanej walce znienacka jako kontra na lecącego z lin Zayna? Naprawdę nie mogę zdzierżyć tego jak ten wielki talent jest szmacony. Chciałbym jego transferu na Smackdown, gdzie widziałbym go w programach o najważniejsze mistrzostwo. Teraz jest nawet taka chwila, w której byłby bardzo potrzebny, gdyż AJ nie ma z kim prowadzić programu podczas, gdy Ambrose ma ponoć dostać parę miesięcy wolnego, a Zayn vs AJ o pas WWE jest best for business.

 

Sam Sami też mógłby pójść na siłownię w celu zwiększenia masy w końcu.

 

Przepraszam za zbyt wulgarny język, ale niezależy mi w tym przypadku, aby to ładnie wyglądało na papierze, a po prostu przerzuciłem na papier swoje myśli słowo w słowo.

Edytowane przez 8693

  • Posty:  38
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.07.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A mnie się gala podobała. Nie była jakaś wybitna, ale oglądało się przyjemnie.

 

Pierwsza walka była całkiem fajna, ciągła akcja od początku do końca. Cieszę się że ND obronili pasy, bo o dziwo jeszcze mi się nie znudzili.

 

Przeszły mnie dreszcze patrząc na to jak cesaro w slow-mo spada centralnie na głowę. Ten koleś to jakiś terminator, nie wiem jakim cudem pozbierał się po tym tam szybko.

 

Entrance Perkinsa bardzo na plus! Może to z sentymentu do takich bijatyk jak street fighter, ale mnie się spodobało. No i walka też była solidna. Brakowało emocji, ale samymi technicznymi smaczkami też udało się panom mnie zaciekawić.

 

Gdziekolwiek nie wejdę, żeby poczytać komentarze nt gali, wszędzie widzę narzekania. Rozumiem, że fana wrestlingu nie da się nigdy w pełni zadowolić, ale, jakby nie patrzeć, WWE jest obecnie w swoich złotych czasach. Na szczycie mamy Owensa, Stylesa, Rollinsa, mamy świetnych ludzi na mike'u jak Jericho czy Miz, walki są bardzo dobre pod względem technicznym, supermeni się uspokoili, kobiety są prawie na równi z mężczyznami - jest prawie idealnie. WWE ma trochę przesrane, bo cokolwiek nie zrobi, ludzie i tak będą niezadowoleni

 

EDIT: ale w sprawie samiego to narzekanie jest usprawiedliwione, facet ma ogromny potencjał, żeby przy dobrym bookingu, większosć jego walk była na 5 gwiazdek

Edytowane przez kazia

  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jakbym miał opisać Clash of Champions jednym zdaniem to ująłbym je tak: Gala dobrych walk i beznadziejnych zakończeń walk.

 

Alicia Fox v Nia Jax - * + 1/2

Ponoć to face'owie wygrywają w pri szoł :) Prawda jest taka, że w kick-offie wygrywają Ci, którzy powinni wygrać. Plus dla WWE, że nie wcisnęli tam Enzo z Cass'em.

 

New Day v The Club - * * *

Chyba byłem jedną z nielicznych osób, która typowała zwycięstwo New Day. W zasadzie Gallows i Anderson niczym nie zasłużyli na przejęcie pasów, ot co. Byłby lepsze okazje na przejęcie tych tytułów, New Day nie mogą stracić pasów na rzecz takich ogórków. Club od czasu debiutu miał jedną walkę, w której wyglądali jak destroy'erzy no i to była ta walka, zdecydowanie za mało by ograbić najdłużej panujących mistrzów.

 

Ja mam swój typ jeśli chodzi o kolejnych mistrzów TT na RAW. Myślę, że Revival powinni poskładać New Day i zostać pierwszymi NXT & WWE TT Champami :)

 

TJ Perkins v Brian Kendrick - * * * + 1/4

Niesmak po zmianie theme songa TJP jest ogromny. Gość miał jedyną muzyczkę, którą zapamiętałem z CWC, która naprawdę mi się spodobała, więc mu ją zmienili ... Na jakieś 8 bitowe gówno, kto wpadł na tak żenujący pomysł? Walka w zasadzie taka jakiej się spodziewaliśmy, TBK stoczy czysto heel'owy pojedynek a Perkins sobie polata i finalnie wygra. Bez szału jeśli chodzi o emocje, ale złe starcie to to nie było.

 

Cesaro v Rudy - * * * *

Dla mnie to jest walka gali, liczyłem że te best of 7 będzie jakieś, no nie było ale ta walka mocno wypromowała ich obu. W ringu działo się bardzo dużo, 619 od Cesaro to ciekawe odmiana ale lepiej niech tego nie robi więcej :) Największy problem mam z zakończeniem, nie z no contest ale ze sposobem w jaki zakończono pojedynek. Gdyby po każdym wypadnięciu za barierki mieli kończyć pojedynki to wiele klasyków skończło by się brakiem rozstrzygnięcia. Jack napisał, że zrobią z nich TT po tej walce, wtedy uznałem to za nieśmieszny żart, teraz boję się, że to może być prawda, lepiej nie ...

 

Chris Jericho v Sami Zayn - * * *

W zasadzie zdziwiłbym się bardzo gdyby Sami to wygrał, chociaż to powinien być właściwy wybór. Jericho nadal bawi ale w ringu już trochę przyrdzewiał i zwyczajnie czasem nie ogarnia. Wiadomo, że gdyby Zayn to wygrał z miejsce doczłapałby się do KO, co pewnie nie pasuje writerom. Jednak dlaczego Jericho tak łatwo go pojechał? Sami wyszedł na cipę, która dała się zaskoczyć raz, drugi i przegrał mimo przewagi, prawdopodobnie to nie było ich ostatnie starcie, bo tak nie mogą tego zakończyć.

 

Charlotte v Sasha v Bayley - * * * + 1/2

Dobra walka, przypominają się najlepsze czasy dywizji kobiet w NXT. Czułem w powietrzu zmianę mistrzyni i takiego wała zobaczyłem. Ani turnu Dany Brooke, ani powrotu Paige/Emmy, ani turnu Sashy. Mamy status quo i nabijanie rekordu Falirówny. Rekordu, który został przemilczany aż do SummerSlam. WWE znów przeciąga ważny moment i znów to im wyjdzie bokiem, potrzebna jest zmiana na szczycie federacji i odciągnięcie Szarlotki od pasa ... U New Day też, tylko w dywizji TT nie ma godnych pretendentów a u Kobitek są.

 

Roman v Rusev - * * * + 1/4

RuRu to jest największy pechowiec w WWE. Dobry worker, dobrze odgrywa swoją postać, w midcardzie nie ma na niego mocnych, to go musi upierdolić jakiś main eventer na wygnaniu. Kara dla Romusia już się skończyła, już może wrócić do piaskownicy i dalej bawić się z innymi dziećmi. Pas US bez wątpienia dostał prestiżu, w końcu nie byle kto go dzierży, ale naprawdę szkoda mi Bułgara. Rzymianin pocisnął go bez mydła i nawet pomoc ze strony Lany gówno dała. Pewnie chłopaki będą się okładać do Survivor Seires, o matko :|

 

Kevin Owens v Seth Rollins - * * * + 3/4

Mokry sen fanów indy się spełnił. Black v Steen o główny pas WWE. Było dobrze, ale nie podobało mi się to jak starcie Cesaro z Rudym, brzmi to jak herezja ale trudno. Mocno zamulali przez te pierwsze 15 minut, no i interwencja Jericho a nie Huntera to lekkie rozczarowanie. Zresztą końcówka słabiutka, sędzia poszedł na drzemkę po czym nie udało im się obić Rollinsa 2 na 1 aż tu wchodzi Stefka z drugim sędzią, żeby Seth zaraz przegrał hmm. Kolejna spaprana końcówka.

 

Suck it w 2016 w WWE, cóż to się stanęło? Tak chcą walczyć o względy HHH? Prędzej Billy'ego Gunna :> No i we are the champions to też jasny punkcik .

 

Dobra gala, bez większych wpadek. Jeśli chodzi o PPV to RAW pozostawiło Smacka daleko w tyle.


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.04.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

UWAGA! Poniższy post zawiera słownictwo uważane za obraźliwe i wulgarne.

 

Szczerze, ja również nie skomentuję gali, bo ringowo było w miarę okej, ale zwycięstwa to chyba ustawiał najarany koksem patafian po 5 lobotomiach i 3 drenarzach czaszki bez znieczulenia...

 

Jeszcze Owens vs Rollins czy Cesaro vs Rudzielec-NieMustaine zrozumiem.

Ale to co odpierdolili przy walce pań...

Szarlot od debiutu w MR niezbyt mi leżała (kuźwa, 30 lat, a wygląda na 50 co najmniej), ale od czasu heel turnu Vincent daje mi jeszcze więcej powodów, by mi zwieracze ze złości puszczały na jej widok. A WWE próbuje mnie jeszcze bardziej wkurwić dając jej pas i pozwalać jej bronić. Że niby charyzma? Nie bądźcie śmieszni.

Żeby nie było - nie mam nic przeciw heelom. Ale Charlotte to po prostu bardzo wkurwiający heel.

 

Niech wreszcie kurwa odda pas którejś z dwóch - albo nawet Paige (zwisa mi to), albo pierdolę to i kończę z oglądaniem tego barachła. W końcu Overkilla przydałoby się nadrobić przed nową płytą.

 

Z New Day to samo. Po prostu skopiujcie poprzednie linijki i zamieńcie wszystkie "heel" na "face". No, jedyna różnica to taka, że jedyni możliwi pretendenci feudują z jakimiś leszczami.

 

Po prostu JA. PIER. DO. LĘ. Vince powinien chyba udać się na emeryturę, bo na starość ma co raz bardziej popierdolone pomysły.

 

I przepraszam wszystkich o łagodnych uszkach, że używam tylu brzyfkich słów, ale ja po prostu nie wytrzymuję z tym gównem. A niektórzy mówią, że 2015 w WWE był chujowy...


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kickoff - Alicia Fox vs Nia Jax

Cóż... Po cichu liczyłem, że chociaż trochę Fox nawiążę walkę. W końcu PPV. Niestety dłuższy squash stał się faktem.

 

Ocena: 2-/5

 

Pierwsza walka - RAW Tag Team Championship: Kofi Kingston & Big E © vs Luke Gallows & Karl Anderson

Całkiem spoko opener. Mimo nie zaskakującego rezultatu było dosyć dynamicznie. Zaczęli "z buta" i utrzymali tempo przez cały pojedynek. Sposób w jaki wygrali wskazuje iż możemy wyczekiwać z czasem turnu ND.

 

Ocena: 2+/5

 

Druga walka - Cruserweight Championship: Brian Kendrick vs T.J. Perkins ©

Jednak przygotowali nową wejściówkę Perkinsowi. To dlatego nie było go na RAW. Sama muzyczka w stylu retro gier z lat 90 nawet spoko, cały pomysł też nie razi, ale jakoś nie pasuje mi to do tego zawodnika.

Nie był to poziom CWC, do tego trafił się bardzo wyraźny botch przy Neckbreakerze w narożniku, ale w całokształcie dostaliśmy przyjemne starcie. Trochę dźwigni, bardziej widowiskowych akcji, tak jak w sumie powinno być w tej dywizji.

 

Ocena: 3-/5

 

Trzecia walka - Sheamus vs Cesaro

Nikogo nie interesowała ta rywalizacja, a oni serwują ich najlepsze starcie i jeden z lepszych pojedynków wieczoru. :D Zdecydowanie więcej pokazał tutaj Cesaro (props za 619 :grin: ). Od momentu finishera Reya naprawdę dało się wciągnąć w to starcie. Brak rozstrzygnięcia przeciągnie to do jeszcze jednej walki. Trochę szkoda, bo następna bitwa wróci zapewne do standardowego poziomu, a Szwajcar pokazał tej nocy, że zasługuje na więcej niż, to co teraz dostaje.

 

Ocena: 3/5

 

Segmentem w szatni wyraźnie robią underdoga z Bailey. Może zaskakujący finish? :D

 

Czwarta walka - Sami Zayn vs Chris Jericho

Ponownie solidne starcie, ale wynik psuje wrażenia. Nie podobało mi się zakończenie. Zdecydowanie za szybko wyprowadzony ten Codebreaker. Muszą nagradzać Jericho za dobrą robotę jaką odwala podczas tego runu z federacją, bo innej opcji nie widzę. Bez tej wygranej Y2J jest i tak wysoko, a przy Owensie to już w ogóle nie potrzebuje dodatkowej promocji. Zayn wciąż stoi w miejscu i nie dostaje kompletnie nic. Jeszcze nie dawno liczyłem iż będzie kwestią czasu aż znowu powróci do rywalizacji z Owensem tylko tym razem na dobre i zwieńczą ich konflikt na WM'ce. Może jakoś feud z Jericho do tego doprowadzi... .

 

Ocena: 3/5

 

Piąta walka - RAW Women's Championship: Bailey vs Sasha Banks vs Charlotte ©

Dziewczyny zdały egzamin. Porządna walka, chociaż prawdziwe emocje zaczęły się odkąd Banks założyła pierwszy submission. Zabrakło mi tutaj momentu, w którym mógłbym uwierzyć w triumf Bailey. Budują ją na underdoga, ale niestety w trakcie nie było momentu żebym uwierzył w niespodziankę. Nie wiem, co mnie bardziej tu intryguje... Kto i kiedy zabierze na dłuższy okres tytuł Charlotte, czy to kiedy obecna mistrzyni pozbędzie się Dany? :roll:

 

Ocena: 2+/5

 

Szósta walka - US championship: Rusev © vs Roman Reigns

Zapewnili troszkę emocji pod koniec, ale większość walki niestety była dla mnie ciężkostrawna. To na pewno nie koniec zmagań tej dwójki, lecz nie ma opcji żeby Bułgar odzyskał tytuł. Faktem jest iż był dobrym US championem, ale sytuacja jak u kobiet z Charlotte się nie powtórzy. Romek oficjalnie powolutku wraca do łask. Jego wyraz twarzy po pojedynku - " I am back b*****s." :P

 

Ocena: 2+/5

 

Im bardziej Kevin zaczyna się wkupiać w w łaski zarządu tym bardziej Rollins się z zarządem konfliktuje. Chętnie zobaczyłbym Rollinsa w Face'owej wersji, lecz nie wiem czy byłby w niej tak dobry jak teraz.

 

Siódma walka - Universal Championship: Seth Rollins vs Kevin Owens ©

Czekałem na to starcie jako, że lubię obu zawodników. Solidny bój z troszkę rozczarowującą końcówką. Nie będę oryginalny narzekając na to, że przez cały okres nieprzytomności sędziego Owens dostał 2 Pedigree i przy drugim oczywiście nie miał kto odliczać, a gdy Kevin zdobył inicjatywę to od razu Stefka przybiegła z nowym arbitrem i w efekcie Rollins pada po jednym Powerbomb. :roll: Cóż, to nie jest już pierwsze tak zakończone starcie w WWE i nie ostatnie. Akurat pomoc ze strony Chrisa mnie kompletnie nie dziwi, bo przecież są zgranym teamem. Mimo wszystko spełnili poniekąd zadanie, bo chce mi się dalej to śledzić. Z czasem powinien zjawić się HHH, aby rozkręcić imprezę.

 

Ocena: 3+/5

 

"+"

- dobry ME

- pozytywne zaskoczenie jeżeli chodzi o poziom ringowy większości starć - kobitki, Y2J i Sami, Cruiserweight, czy Sheamus vs Cesaro, gdzie duże brawa ode mnie dla Szwajcara za to starcie

 

"-"

- głupie zakończenie walki wieczoru i za szybki finish u Jericho i Zayna

- Sami nie istnieje...

- sztuczne przedłużanie best of 7 i blokowanie postaci Cesaro, który dzisiaj naprawdę pokazał, że umie zrobić show

- chciałbym się mylić, ale tytuł dla Romka oznacza nudę wokół tytułu USA i zapewne mało atrakcyjny rewanż z Bułgarem

 

Jeżeli WWE robi coś dobrze to inną rzecz psuje. Całe show oglądało się fajnie, bo poziom ringowy był dobry. Patrząc na sam wrestling to było jedno z lepszych PPV w tym roku. Niestety to jak prowadzone są story to już inna bajka.

 

Ocena końcowa: 2+/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  2 331
  • Reputacja:   61
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  UW

,,Gdziekolwiek nie wejdę, żeby poczytać komentarze nt gali, wszędzie widzę narzekania. Rozumiem, że fana wrestlingu nie da się nigdy w pełni zadowolić, ale, jakby nie patrzeć, WWE jest obecnie w swoich złotych czasach. Na szczycie mamy Owensa, Stylesa, Rollinsa, mamy świetnych ludzi na mike'u jak Jericho czy Miz, walki są bardzo dobre pod względem technicznym, supermeni się uspokoili, kobiety są prawie na równi z mężczyznami - jest prawie idealnie. WWE ma trochę przesrane, bo cokolwiek nie zrobi, ludzie i tak będą niezadowoleni''

 

 

LoL

 

-złote czasy, bo Seth i Owens są na szczycie...Kilka dobrych lat temu, by po prostu nie mieli racji bytu, bo byli lepsi, ciekawsi

- kobiety na równi z mężczyznami, ni to żart , ni to plus

-supermen dziś wygrał pas

-wwe nie robi nic od kilku lat po summerslam do rr , powiela schematy ,które powracają co 2, 3 lata.

 

- Choć po zobaczeniu avataru,mogłem se kłócenie darować.

 

 

MałyZgred, nie musisz tego pisać w co drugim komentarzu, że cytuję ,,kto by pomyślał, że te perły indy a ci i ci będą w main eventach wwe'' Pewnie niektórym to na myśl przeszło, ale czy to coś wnosi? Inni zaś mieli w to centralnie wylane, bo nie było potrzeby naprawiać programów, które były ,,jakieś'' a na przestrzeni lat uznane są (przez mła) za przyzwoite/dobre.

Przyjście Owensów nie zrewolucjonizowało wwe i na prawdę dziwię się ludziom, którzy wciąż cieszą się ze zmian jakie nadeszły.

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Koledzy i koleżanki @up, sprowadzanie Owensów do dablju opiera się na tym, że kreatywnym nie chce się promować jakiegoś noł nejma na main eventera, a po prostu sięgają po gotowy produkt jakim był sam Daniel Bryan, któremu wystarczył prosty chant, aby fani mogli na niego jakoś reagować i w taki oto sposób Vince dostrzegł, że to jest best for business i dlatego jest sprowadzanie Owensów. A do dablju przejdą nie tylko same gwiazdeczki indy, ale również ich fani, których mają mnóstwo, bo w końcu co to by byli za fani, gdyby tak nie zrobili?

 

Które gwiazdy były lepsze? Nie wiadomo. Nie wiadomo jakby np. Rollins wypadałby w erze attitude, a jak Stone Cold w obecnej. Stone Cold słynie ze swoich fuckersów i ''fuck fear drink beer'', które teraz są zbanowane, a gdyby nie to, to mielibyśmy zajebistego Bully'ego Raya w dablju.

Edytowane przez 8693

  • Posty:  2 331
  • Reputacja:   61
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  UW

Które gwiazdy były lepsze? Nie wiadomo. Nie wiadomo jakby np. Rollins wypadałby w erze attitude, a jak Stone Cold w obecnej. Stone Cold słynie ze swoich fuckersów i ''fuck fear drink beer'', które teraz są zbanowane, a gdyby nie to, to mielibyśmy zajebistego Bully'ego Raya w dablju

 

Nie chodzi o same postacie a i b a oto jak odgrywane są postacie ,,a'' i ,,b''

Ile momentów miał w wwe Ston Cold, który w sumie jakoś bardzo długo nie był czy Lesnar podczas pierwszego runu a ile obecne gwiazdy.

Choć w sumie nawet nie trzeba opierać się na czołówce. Byle midcarder , który nie był promowany, urozmaicany był przez jakieś małe pierdoły, lecz to sprawiało , że był ciekawy. Nie potrzebowano w cale przekleństw, choć nie ukrywajmy czasem to pomagało.

163870508457e2d890447a3.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Czerwona tygodniówka: Roman i Punk, i Blondas. Ależ przepotężny skład na sam początek RAW.  Koniec końców to nie było nic wielkiego poza samą końcówką i tekstem Romana o pasie. Logan wymienił wszystkich, ażeby ostatecznie na końcu już pokazać na siebie. Pewnie to nawet on zgarnie wygraną. Gunther powrócił i dał dwa zajebiste pojedynki. Najpierw Evans, a teraz Melo. Obaj rywale byłego mistrza pokazali się z bardzo dobrej strony, ale zwycięzcą w obu pojedynkach mógł być tylko Gunthe
    • KyRenLo
      No. Słynny Road Dogg. To w dużej mierze on odpowiada za ten wybitny poziom Smackdown. Może tu powinna odbyć się jakaś zmiana. Cóż, zakładam, że to dobry kumpel Huntera, więc pewnie nic w tej kwestii się nie zmieni. No nic pozostaje czekać na kolejny odcinek, który i tak nie powali na łopatki, bo odcinki już nagrane wcześniej zawsze jakoś wzbudzają u mnie mniej emocji i nigdy nie przepadałem za takimi manewrami, ale pisze się trudno. Obejrzeć i tak się obejrzy.
    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
×
×
  • Dodaj nową pozycję...