Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE SummerSlam 2016 (zapowiedź, dyskusja,spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Widzę, że część osób nakręca się, że Lesnar wyszedł poza skrypt. Tak, końcówka była raczej zaplanowana, tylko jak zwykle Brocka pewnie trochę poniosło, no i użył za dużo siły :D

 

Nie wiem czy można ufać WF, ale skoro walka miala zakończyć się pinem po F5 to tak, wyszli poza skrypt. F5 na Shanie tez niby miało być po walce więc tutaj jakoś nie poszaleli. Matko, jestem ciekaw co by było gdyby Brock wykonał F5 na Shanie spoza skryptu :lol: Ogólnie jeśli wierzyć newsom to dobrze, że tak się stało. Po tym co Brock dokonał na WM30 nie powinien z nikim czysto przegrac może oprócz Takera. Gośc jest tak zbudowany, że nawet taki Orton pinujący Ortona byłby bullshitem. Faktycznie został tylko Goldziu I Rock którzy są wiarygodni i ich zwycięstwa nie będą z dupy. Ale nie, niech lesnar wciąz będzie rozpierdalatorem, mnie te walki nie nudzą. Brakuje kogoś takiego.

24571150556b9ddab2c677.jpg

  • Odpowiedzi 208
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    17

  • Susek

    17

  • PH93

    15

  • JohnBoy

    11

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zacznę chyba od Cesaro vs Sheamus, bo byłą to pierwsza walka, gdzie cokolwiek mnie zainteresowało – panowie fajnie się rozkręcili mimo niezbyt długiego czasu pojedynku i dali kilka mocnych akcji w końcówce, gdyby to był jednorazowy deal pewnie wspominałbym to miło przez kolejne dwa dni, jednak myśl, że przed nami jeszcze 6 takich starć sprawia, że zaraz zapłaczę, po trzeciej będę miał dość.

3 ¼*

 

Interesujący opener, jeśli chodzi o zestawienie, muszę oddać fejsowemu teamowi że widać u nich poprawę umiejętności ringowych, chyba, że to złudzenie wykonane przez świetną pracę Jeri-KO, panowie są doskonale zgrani i na chwilę obecną nawet jako pół-tag team przebijają o co najmniej jedną klasę wszystkie drużyny nie licząc swoich wczorajszych rywali, nieudolne udawanie Enzo (zgub pan brzuch!) to zdecydowanie perełka tego pojedynku, wynik daje do zrozumienia, że Team Canada może przeżyć dłużej niż Y2AJ.

3*

 

Potrzebne są niespodzianki

YOU’RE WELCOME, BROTHER

Tu również trzeba oddać, że jeśli ktoś oglądał tę walkę normalnie, nie jednym okiem, to dało się w nią wkręcić, doskonała znajomość zawodniczek była widoczna gołym okiem, bo większość akcji układała się bardzo naturalnie i nie mieliśmy tylu przestojów/headlocków/Botchy (ze dwa :D), co zazwyczaj w walkach kobiet, rezultat szokujący, ale sytuacja z kontuzją Sashy wydaje się wszystko wyjaśniać, bo już myślałem, że Vince zrozumiał argumenty Ravena i chciał naprawić swój błąd robią jednak efektowną zmianę mistrzyni na wielkiej gali :D

Dobrze wyszła też końcowa sekwencja, jedna nieudana próba oddania, ponowienie, i gdy już nic nie mogło uratować Charlotte, do gry wchodzi jej masa :)

3 ½*

Zawsze uważałem Szarlotke za jedną z ładniejszych w rosterze (to ciało!)

Przyjacielu, musisz obejrzeć olimpijski bieg pań na 800m :twisted:

A pierwsze co zrobiłem po wejściu na forum to sprawdziłem, czy TakerFan dawał jakieś znaki życia. Serio.

 

Przez te śmieszki z jego nazwiska sama już nie wiem, jak się Crews czy tam Creed nazywa

Crews! On nazywa się Crews! Si aR dabul I Di!

Na ostatnim Smackdown widziałem lepsze pojedynki, Miz szybko i bezboleśnie odprawia kolejnego przejściowego pretendenta, gdy u jego boku jest Maryse wcale mi nie przeszkadza, że trzyma pas już piąty miesiąc.

Szkoda także że Maryśka nie jest młodsza albo że sytuacja nie dzieje się 10 lat temu, wtedy walka na bardziej wyzywające ciuchy między nią a Laną byłaby ozdobą tygodniówek, z realnymi szansami na bikini contest w finale :D

2 ¼*

 

Styles vs Cena – FAK JES! Panowie długo musieli mnie do siebie przekonywać i gdzieś do 20. minuty uważałem to starcia za najwyżej dobre, bo liczne próby pinów i przełamania finiszerów były zbyt oczywiste, bezemocjonalne i zwalone przez publikę – porównajcie sobie reakcję i odliczanie fanów wraz z sędzią po FU z 3 liny a przy co najmniej 5-ciu innych akcjach wykonanych wcześniej. Zabrakło mi też spójników między prezentacją move setów obu panów, coś co np. w NXT jest idealnie wypełniane w większości pojedynków. Mimo to oceniam ten mecz bardzo wysoko, bo w końcówce dałem się ponieść emocjom i brałem pod uwagę koniec po ww. AA z lin, które jest chyba faktycznym finiszerem ostatecznym u Janusza, nie przypominam sobie żeby oprócz Stylesa odkopała to więcej niż jedna osoba. Wynik dopełnił moją radość, AJ leci sprintem o pas mistrza WWE, a od Ceny znowu odpoczniemy. Gość powinien mieć taki grafik jak Jericho, wtedy każdy by go tolerował bez problemu :D

4 ½*

 

Cieszę się, że pasy jednak zostały przy New Day i nie jestem pewien, czy Andersony zasługują na przerwanie tak solidnego streaku, mimo, że każda kolejna obrona pasów przez Jednorożców jest coraz gorsza, dzisiaj sytuację uratował powracający Big E, bo sytuacja ze Stewartem tylko mnie jeszcze bardziej zniesmaczyła, sama walka kiepska i nie ma sensu o niej rozmawiać.

2 ½*

 

Zabrakło mi też czegoś w starciu o tytuł WWE, najlepsza z czasu antenowego poświęconego Zigglerowi i Deanowi była zapowiedź wideo, gdzie jeden biegał po kaktusach w teksasie, drugiemu w 10 sekund zrobili podsumowanie całej nieudanej kariery, ta sklejka pasjonujących i pełnych woli walki wypowiedzi absolutnie nie pasuje do finiszu walki, gdzie Dolph odpływa po jedynym Dirty Deeds, mieli czas, mieli zasoby ludzkie, mogli to rozpisać jako walkę Ziggiego o życie, ostatnią szansę na upragniony tytuł, i wcale nie byłoby problemem, gdyby pojedynek o główny pas przyćmił pozostałe, czego w moim odczuciu WWE starało się uniknąć.

3 ½*

 

Drugi raz z zaciekawieniem przyjrzałem się wejściówce Naomi i mam jeszcze lepsze odczucia, nowoczesność tego czegoś bije po oczach (do techno Blake’a i Murphyego, pracy kamer i gry świateł miałem równie pozytywne opinie :D), do tego podoba mi się dbanie o szczegóły takie jak radioaktywny cień do powiek. Eva tym razem w ogóle się nie pojawiła, a mimo to była ważną częścią tego, że tak powiem segmentu, dobrze, że mimo zawieszenia Czerwonej kontynuują ciekawy storyline, chociaż gdyby z tego zrezygnowali to Marie mogłaby za to winić jedynie samą siebie.

Pechowiec Janusz – przy twoim wejściu buczenie miesza się z brakiem zainteresowania, a twoja kobieta doprowadza do szczytowania wszystkie nastolatki zgromadzone w hali.

2 ½*

 

Sarcie o Universal title także nie było idealne, ale wypadło lepiej, niż drugi pojedynek o główny pas, pierwszy raz od jakiegoś czasu także wejście Demona wywołało u mnie emocje, chociaż było zdecydowanie zbyt jasno, do tego kamerzysta zachowywał się jak baran co chwilę wychylając się z kamerą i sprawdzając czy Balor już wszedł między dym :D Maffew, do dzieła.

Pojedynek był dosyć fajnie rozpisany – ostry początek, częste wymiany co do prowadzenia walki, solidne rozpisanie nowego mistrza, fantastyczny Frog Splash Rollinsa i mocarnie wyglądający Coupe de Grace (nie chce mi się sprawdzać pisowni) Balora, brak debilnych interwencji, o co poważnie się obawiałem i odważny rezultat, gdzie Finn dostaje wielki kredyt zaufania sprawiają, że będę miło wspominał ten pojedynek i z ciekawością włączę jutro RAW, a co do samego wyglądu pasa będę w mniejszości i nie mam specjalnie zastrzeżeń – w UFC oglądam 10 takich samych tytułów różniących się podpisem dla kategorii wagowej :D

4*

 

Nie słyszałem początkowego gongu w walce Ruseva i Romana, końcowego gongu nie było na pewno, bo timekeeper walczył o życie uciekając ze swojej posadki, by nie zostać przygniecionym przez Bułgarskiego klocucha, Creative Team nadal ma problem by odważnie rozwiązywać feuda, które Roman ma przegrywać, a już miałem nadzieję, że tego wieczora Reigns poklepie niemca o chełmie.

 

O main evencie mogę napisać to samo, co o większości starć Brocka, jego walki są specyficzne i wyjątkowe, dlatego przyciągają tak wielu widzów i generują takie pieniądze, jednak powoli zaczynam oczekiwać, że ktoś realnie zagrozi Bestii i to powinno zdarzyć się już na kolejnej Wrestlemanii, Orton zgodnie z przewidywaniami odgryzał się tylko przez kilka pierwszych minut, potem miał jeden zryw i został brutalnie znokautowany, rana na głowie wygląda imponująco (brawo Brock!), a wygrana przez oficjalne TKO to chyba największy możliwy sposób zdominowania rywala.

Najlepsze w tej walce było to, że zwykły rzut przeciwnikiem sprawił, że rozpadł się stół komentatorski, w przeciwieństwie do efektownego RKO :)

3 3/4*

 

Tym razem w podsumowaniu nie odniosę się do top 3 walk, a do czegoś innego:

3 najlepsze reakcje:

1. AJ Styles

2. Nikki

3. Big E

 

3 najgorsze reakcje:

1. John Cena

2. Roman Reigns

3. Universal title

 

Czekam na Botchamanię, bo nie mogłem rozszyfrować niektórych chantów podczas pojedynku o czerwony tytuł, a chyba szło coś dobrego.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Nie chce mi się opisywać całej długaśnej (zdecydowanie za długiej) gali, z tego co widzę zresztą każdy już swoją opinię wyraził. Od siebie dodam więc tylko kilka luźnych uwag:

 

- Osoba odpowiedzialna za układanie karty do natychmiastowego zwolnienia - miast mającego ręce i nogi show otrzymaliśmy pomieszanie z poplątaniem, którego kulminacją było umieszczenie faktycznego main eventu (Cena-Styles) gdzieś pod koniec pierwszej połowy gali, wkrótce po zaskakującej wynikiem walce kobiet. Efekt? Ładunek emocjonalny towarzyszący wygranym Charlotte oraz Stylesa (świetna walka) wyczerpał publiczność do tego stopnia, iż ta praktycznie olała resztę walk - w tym pojedynki o dwa najważniejsze pasy w całej fedce.

 

- Ci, którzy twierdzili, że porażka z Lesnarem nie zaszkodzi Ortonowi... nie mieli racji. Porażka by nie zaszkodziła, ale to co zobaczyliśmy... no tak zniszczony nawet Ambrose na WMce nie został, a jego przecież zwyczajnie zesquashowano. No nie było to dobre zakończenie gali...

 

- ... szczególnie, iż przedostatnia jej walka była jaka była - niebyła. Co też było rozczarowujące

 

- O fakcie, iż "zesłany do mid cardu" Romek wciąż ma lepsze miejsce w karcie niż wszyscy mistrzowie w fedce nawet szkoda gadać.

 

- Tyle było narzekania, że na Summerslam powinniśmy mieć zmianę mistrzyni kobiet, no to mamy zmianę mistrzyni kobiet na Summerslam :twisted: Wynik zaskakujący, ale niewątpliwie cieszący. Sasha w głównym rosterze nie pokazała póki co nic uzasadniającego danie jej złota - mieliśmy już na szczycie jedną taką, która jechała wyłącznie na opinii z rozwojówki i która wyżej nie dała ani jednej dobrej walki, wystarczy.

 

- Z drugiej strony dziewczyny zasługujące na mistrzostwo a nie mające nań szans (Naomi i Becky) obijają się w nic nie znaczącym tt matchu. I, co w przypadku Irlandki jest tradycją, przegrywają.

 

- Gdzie Slater, gdzie Wyatt, gdzie Sami? Tego gówna w pre-show nie liczę...

 

- Starcie o pas WWE najlepiej pominąć, przewinąć i zapomnieć - Ziggler może sobie być największym wygranym podziału na brandy, ale jako pretendent do pasa nie sprawdził się kompletnie, dzięki czemu walka o główne złoto przyniosła mniej emocji niż pojedynek Miza z Apollo. A pojedynek Miza z Apollo emocji nie dostarczył za wiele...

 

- Plusik za to dla Setha, bumpował dla Balora jak dla gwiazdy. Serio, facet wyglądał dzięki niemu jak milion doalrów...

 

- Stewart? Jaki Stewart...

 

Słabe to SS, mega słabe. Może to kwestia zbyt wysokich oczekiwań?

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

-Dudleye nie znaczą nic a chyba wszyscy spodziewaliśmy się okraszeniem ostatniego runu , złotem.

Co już raczej jest tylko w strefie marzeń. Pamiętam , też jak od razu po feudzie z Usosami większość wróżyła szybki rozpad i solową Karierę (przez duże K) Bubbie Ray'owi. Cóż, ogromna szkoda, że do tego raczej nie dojdzie. Byłby to solidny midcardeowy projekt. Chciałbym to w wwe zobaczyć. Do you know who i am...

 

Nie wiem czy to spoiler, ale skoro W daje to na swojego fb to chyba nie xD 3D na RAW ma ogłosić koniec zawodowej kariery. Będę czekał na jakieś pożegnanie i heel turn Bubby, mimo wszystko :D

24571150556b9ddab2c677.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Przyjacielu, musisz obejrzeć olimpijski bieg pań na 800m :twisted:

 

 

http://oi64.tinypic.com/16lzond.jpg

 

Wiem... Chodziło ci o Pana Semenye :evil:

 

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.04.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Przy aktualnej pozycji Lesnara tylko jedno może go teraz czysto przypiąć:

 

http://zombspawn.com/wp-content/uploads/2016/05/DOOM1-768x434.jpg

 

:twisted:


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

SummerSlam było tak kozacko promowane, że obejrzałem tylko dwie walki, bo reszta kompletnie mnie nie interesowała.

 

John Cena vs AJ Styles - **** i 1/2

Zeżarli całe Summerslam, wysrali je i znowu je zeżarli. Tak było to dobre. Allen pokazał się jak największy kozak i po odkopaniu AA z naroznika udało mu się wygrać. Bałem się, że po walce Styles poda rekę Januszowi, ale na całe szczęście tak się nie stało. Najlepszy lider w historii Bullet club wygrywa i według mnie po takiej promocji musi isc na główny pas.

 

Dolph Ziggler vs Dean Ambrose - *** i 1/2

Kozackie przejście z próby Superkicka do Dirty Deeds przez Deana :D Śmiechłem i był to jeden z momentów tej bardzo dobrej walki. Zabrałko Superkicka i wiarygodnego momentu, gdzie to Dolph ma szansę na pas. Ambrose pewnie wygrywa, ale czuje, że na kolejnym ppv allen odbierze mu pas.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  322
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.07.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Podrzucam Wam jako ciekawostkę: Dave Meltzer informuje, że po wczorajszej walce wieczoru doszło do przepychanki na zapleczu między Chrisem Jericho a Brockiem Lesnarem. http://www.f4wonline.com/wwe-news/brock-lesnar-chris-jericho-heated-altercation-summerslam-219211

16996091125824ad8c34fd6.jpg


  • Posty:  38
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.07.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie komentuję niczego innego niż starcie cena vs styles, bo nic tak nie zasługuje na uwagę jak ta walka. NIE-SA-MO-WI-TE starcie, oglądałam je w pociągu i ludzie się na mnie dziwnie patrzeli bo cały czas podskakiwałam na siedzeniu :grin: Styles utwierdził mnie w przekonaniu, że jest aktualnie najlepszym wrestlerem w WWE, a Cena zyskał w moich oczach bardzo wiele. Pokazał, że jest wrestlerem, a nie tylko entertainerem. Zastanawia mnie trochę wzrok Ceny pod sam koniec walki i zostawienie opaski już po walce - wygląda to dosć jednoznacznie.

  • Posty:  120
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone
  • Styl:  Klasyczny

Pre-Show

 

Ten 12 osobowy Tag Team match mnie ominął, bo włączyłem, jak już się skończyło. Ale nie będę tego nadrabiał bo i po co? :lol: Druga walka Neville & Zaynem wygrywają.. ok. Nie obchodzi mnie to. Sheamus z Cesaro nawet spoko. 7 ich walk to dużo, ale i tak większość pewnie przewinę, więc walić to. :twisted:

 

1 . Big Cass & Enzo Amore vs Y2J & Kevin Owens

 

Typowy TT match. Przez większość czasu obijamy face'a, aż ten zrobi hot taga. Nuda. :roll: Zwycięzcy spoko. Połączenie Kanadyjczyków ciekawe i myślę, że to może być dobra TV. :grin: Nie zdziwię się jak pójdą po pasy.

 

2. Charlotte vs Sasha Banks

 

Dobry pojedynek kobiet, trzeba przyznać. Zwycięzca walki zaskakujący, ale jak dla mnie dobry. Charlotte jest najlepszą kobietą (divą? - chuj wie :lol:) obecnie w WWE, nie tylko ringowo. Jako heel jest świetna i ja ją lubię, więc cieszę się, że wygrała. A Sasha jest wg mnie strasznie przereklamowana. W dodatku ma paskudny ryj, to przynajmniej z powodu jej kontuzji nie będę musiał oglądać jej ryja przez najbliższe tygodnie. Kolejny plus tej walki :lol:

 

3. Miz vs Crews

 

Miz jest spoko heelem, Crews jest tylko wesołym murzynkiem, który nikogo nie obchodzi. Wynik spoko, walka słaba. Ot, była i tyle.

 

4. Aj Styles vs John Cena

 

Najlepsza walka na gali. Zdecydowanie. Zajebiste jest to Aj Styles odkopuje, gdy już zostają setne sekundy do 3 klepnięcia. Ma chłop świetne wyczucie czasu. A takie near-falle tylko budują emocję. Plus dla WWE za czyste podłożenie Ceny. Styles powinien iść teraz po pas. Obrazki z Ceną po walce ciekawe. Może to jakiś zwiastun heel turnu? :wink:

 

5. New Day vs Club

 

Nie wiem po co ten cały Jon Stewart. Ale chuj z nim. Myślałem, że łysole wygrają pasy, ale chyba jeszcze dostaną szansę. W końcu walkę wygrali. Sama walka? Nic ciekawego. Po za tym ten gość Jon ją tylko psuł.

 

6. Dolph Ziggler vs Ambrose

 

Bez emocji ta walka. Wynik znany z góry. Jak można do walki o najważniejszy pas wciskać jobbera? :? Niedawno jobbowałem Corbinowi, teraz mam walkę o pas na DRUGIEJ NAJWIĘKSZEJ GALI ROKU WTF??? :lol: I w ogóle czemu oni chcą z niego zrobić drugiego HBK'a? Ziggler to jemu to może buty czyścić. :lol:

 

7. Divy ze SD

 

Zrobiłem to po co ta walka została stworzona, poszedłem za potrzebą. :lol: Po za tym Nikki wraca. :| Pseudowrestlerka. Szkoda gadać.

 

8. Balor vs Rollins

 

Ten no-name, co jego mic-skille są na poziomie gówna dostaje od razu po debiucie pas? :roll: Nie podoba mi się to. Nie wiem jak sobie on radził w NXT. Nie obchodzi mnie to, ale w main rosterze po debiucie nic nie pokazał. No, dobra pokazał, że można mieć chujowsze mic-skille, niż Romek. :lol: Ale z drugiej strony, ten pas i tak jest gówniany. Ma chujową nazwę (Universal - Kto to wymyśłał? :lol: ) i wygląda jak gówno. A sama walka była całkiem ok, ale do skradnięcia show było bardzo daleko.

 

9 Rusev - Roman

 

Czasu im chyba zabrakło. :lol: Do walki nie doszło i dobrze już mi się dłużyło te show strasznie.

 

10. Main Event - Lesnar vs Orton

 

Mieliśmy Suplexy, demolke Lesnara, kilka RKO i krew. Czyli tyle i ile można było oczekiwać. Dla mnie całkiem ok, chociaż końcówka dziwna.

 

Bardzo słabe show z kilkoma lepszymi walkami. AJ Styles vs John Cena obowiązkowe. Walke o pas kobiet i Univershit title też można obejrzeć. Reszta do ominięcia.


  • Posty:  217
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.07.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

12 Man Tag-Team Match - Typowa pokazówka od niebieskich, wpuścili wszystkie swoje tag teamy do jednej walki i liczyli na spot fest, którego tak na dobrą sprawę nie było. Lekkie spięcie pomiędzy American Alpha i Usosami pokazuje kto powinien walczyć o nowe pasy na Smackdown. Aczkolwiek jeśli szukać jakichkolwiek pretendentów dalej to niestety ich nie widać, ta dywizja u Shane i Bryana nie istnieje i się tak zastanawiam czy jest w ogóle sens tworzenia nowych pasów skoro bić się o te pasy nie ma zbytnio kto.

 

Sami Zayn & Neville vs Dudley Boys - Bardzo przykro mi się zrobiło gdy dowiedziałem się, że gość który z Kevinem Owensem miesiąc temu wykręcił walkę na miano "Match of the year" musi się znaleźć w Pre-Show. Żadnej historii zbytnio w tym nie ma, sama walka średnia, miało to pokazać kilka widowiskowych akcji dwójki high-flyerów. Szkoda Dudley'ów, podobno na RAW mają ogłosić emeryturę - ja jednak wierzę, że Bubba pójdzie w solowe szlaki i będzie cokolwiek u czerwonych znaczył.

 

Cesaro vs Sheamus - Nie było to złe, problem jednak w tym, że już to widzieliśmy, a drugi problem jest taki, że jeszcze kilkukrotnie zobaczymy. Taka stypulacja może przejść gdy program jest świeży, tutaj takowy nie jest. Zanudzimy się już przy kolejnym starciu, niezbyt ma to prawo bytu. Miejmy tylko nadzieję, że do czegoś to prowadzi, może faktycznie do przenosin Szwajcara do niebieskiego brandu.

 

Enzo Amore & Big Cass vs Kevin Owens & Chris Jericho - Nie jestem w ogóle fanem pierwszej dwójki, lecą na oklepanym tekście, który po prostu się wpasował WWE Universe. Poza tym niewiele mają do zaoferowania poza w miarę dobrym mic skillem u Enzo. Nie wygrali u siebie w rodzinnym mieście - dziwnie tak zaczynać największą galę lata. Choć w sumie z czego się dziwić, Owens i Jericho dali przez ostatnie segmenty i tę walkę więcej rozrywki niż oni odkąd wjechali do głównego rosteru. Oby zestawienie dwóch Kanadyjczyków jeszcze chwilę przetrwało, są oni przykładem jakości rozrywki na RAW.

 

Charlotte vs Sasha Banks - Sama walka w sobie dupy nie urwała, bywały lepsze, ale za to booking WWE bardzo odważny, zmieniać mistrzynię po niecałym miesiącu? Przez chwilę myślałem, że to jakiś botch albo ja niedokładnie patrzę, no ale zrobili tak jak zrobili. Nie jestem fanem Sashy więc i płakać nie mam zamiaru, a podobno "The Boss" nabawiła się kontuzji, która wykluczy ją z akcji na parę tygodni. Czy już w nocy będzie idealny moment na debiut Bayley na RAW? Niech ona będzie kolejną pretendentką do pasa Flair'ówny.

 

Apollo Crews vs The Miz - Historii tam żadnej nie było to i emocji również pojedynek nie wywołał. Przykro patrzeć jak teraz są traktowane feudy o pas IC. O ile do Miza jako mistrza nie mam nic, wywiązuje się ze swojej roli ponad przeciętnie tak już same storyline'y są po prostu płytkie. Apollo pokazał się na SummerSlam - czy to będzie jego największe osiągnięcie w WWE? Zobaczymy, jeśli nie zrobi czegoś spektakularnego to może się niestety na tym skończyć.

 

AJ Styles vs John Cena - Naprawdę nie spodziewałem się tak fantastycznej walki w wykonaniu tej dwójki! Wielkie gratulacje dla obydwu Panów, doprowadzili mnie do tego, że mimo iż sam storyline mi się przejadł to markowałem przy końcówce jak głupi. Opowiedzieli piękną historię, zakończoną happy end'em dla Stylesa, który teraz może wyrastać na wiarygodnego pretendenta do mistrzostwa Deana. Nie dziwi wynik, John ma zobowiązania telewizyjne, które wykluczą jego obecność u niebieskich na pewien okres czasu.

 

Luke Gallows & Karl Anderson vs New Day - Obstawiałem dwa scenariusze tego pojedynku. Jeden z nich to mocna dominacja byłych kompanów Stylesa i zdobycie mistrzostwa, a druga to właśnie powrót Big E. Nie ukrywam, że bardziej pasowałaby mi pierwsza opcja bo po prostu zaczynam się nudzić New Day. Tak na dobrą sprawę ostatnio się zastanawiałem po co im pasy Tag-Team? Swoje pseudo-śmieszkowe segmenty mogą robić bez nich, a wreszcie jakieś odświeżenie w tej dywizji się przyda. Idealnymi kandydatami na kolejnych mistrzów są właśnie Anderson i Gallows. Dziwię się dlaczego na nich nie postawiono..

 

Dolph Ziggler vs Dean Ambrose - Sama w sobie walka była bardzo poprawna, a nawet rzekłbym że dobra. Zgadzam się z większością wypowiedzi powyżej - historia była lepsza na papierze i na Smackdown niż została rozpisana na samym PPV. Zaczynali się rozkręcać i nagle w pół słowa zostało to przerwane. Nie wiem zbytnio do czego to ma prowadzić? Może to pewnego rodzaju sposób pokazania jaki to Ambrose jest mocny? Sam nie wiem, Dolph był przejściowym pretendentem, ma szansę zostać przynajmniej w upper-midcardzie, ale też nie musi. Sam będzie musiał sobie na to zapracować.

 

6 Women Tag-Team Match - Spodziewałem się powrotu Nikki i w sumie cieszę się, że zasiliła roster Smackdown, będzie na co popatrzeć we środy. Walka bez historii, bardzo nudna i zamulająca, ale w sumie to czego ja oczekiwałem?

 

Finn Balor vs Seth Rollins - Jedno z tych starć, na które byłem bardzo podjarany. Niestety poziom moich emocji mocno opadł gdy zobaczyłem nowy pas. Po prostu żenada, WWE idzie po tak niskiej linii oporu, że aż czasami płakać się chce. No ale mniejsza o to. Sam pojedynek bardzo dobry, nie mogło być inaczej. Historia dobrze opowiedziana, choć w sumie bardziej liczyłem na wersję Demona w walce, więcej zrywów, jakichś fajnych zagrywek. Tutaj po prostu był Finn Balor, który został pierwszym w historii mistrzem. Lekko mnie to zaskoczyło, nie powiem, ale też ucieszyło. Fajnie, że na niego stawiają, mocno go podbudowali, jest szansa że zostanie naprawdę mocnym punktem na RAW. Shield też dostawało mocny booking na początku i patrzcie gdzie teraz chłopaki są, oby tutaj było podobnie. Rollins pięknie sprzedał całą walkę, widać że to zawodnik kompletny. Ciekawe co teraz dla niego, pewnie odbębni rewanż z Balorem, ale nie chciałbym aby to on był tym, który ograbi go ze złota.

 

Roman Reigns vs Rusev - Jak zerknąłem ile zostało do końca gali to spodziewałem się jak to rozwiążą, chyba im się rozjechało PPV w czasie. Może to i dobrze, dostaliśmy już ich starcie na RAW więc niewiele by to zmieniło tutaj.

 

Randy Orton vs Brock Lesnar - Pierwsze, od czasu zesquashowania Jaśka bardzo mocne zabookowanie Lesnara. To mi się podoba! Przy rewanżach z Takerem, potem wyrzucenie go z Royal Rumble Matchu niestety Brock zaczął tracić trochę w moich oczach i wydawało mi się, że WWE zaczyna go rozmieniać na drobne. Dużo zaryzykowali tutaj, nawet chyba za mocno go rozpisali. Ale w sumie kogo mają tak rozpisać jak nie jego? Szkoda trochę Ortona, bo chłopak dopiero co wrócił, a został sprowadzony mocno na ziemię. Choć w sumie kto jak kto, ale Randy sobie poradzi i wróci na szczyt Smackdown szybciej niż nam się wydaje. Good work WWE, keep it doing!


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ustalmy jedną rzecz - Lesnar jest budowany dla młodej gwiazdy, prawdopodobnie nowego Ceny. Twarzy federacji na lata. Co WWE dałoby zwycięstwo takiego Batisty nad Lesnarem? Toż Dave szybko wróci do filmów.

 

Podkreślę raz jeszcze - Brock ma być windą dla któregoś z młodych do bycia gwiazdą na lata. A że 50/50 booking sprawia, że nie ma nikogo wiarygodnego? Cóż począć.

 

Gdyby odbudowali postać Cesaro i pushowali go odpowiednio długo - jego bym kupił. Wszak wszyscy wiedzą, że jest nadludzko silny etc. Wiem, wiem. Fantasy booking.

"Come Royal Rumble, understand, when you step in the ring... your arms are just too short to box with God."

 

Masz Twittera? Chcesz pogadać o wrestlingu? Kliknij!


  • Posty:  380
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.12.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Odnośnie pasów...

A co jeśli Universal Championship przejdzie kiedyś (np. w Drafcie) na Smacka? :twisted:

...

16454446905728fca76830a.jpg


  • Posty:  643
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.09.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

WM 33 Main Event - Lesnar vs Pentagon DARK. "Walka overbookingu" xDD

"Nie mam czasu na spodnie"

~Johnny Mundo 2017

13924869559388e42a4721.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Jeri-KO vs. Enzo & Big Cass - słabe to było w chuj, zwłaszcza jako walka, która miała mnie rozgrzać przed 4-o godzinnym maratonem z produktem Vince'a. Typowa jazda po sztampie, gdzie wszystko się sprowadzało do tego, aby heele jak najdłużej nie pozwolili wejść Dużemu do ringu. Zero dramaturgii, przewagi się zmieniały siermiężnie jak partie rządzące w naszym sejmie, a na koniec - pokaleczony Codebreaker (pomysł był fajny, wykonanie już nie).

Już nawet nie wspominam, że totalną głupotą było ujebać młody, perspektywiczny Tag, na rzecz hybrydy dwóch singli, którzy pewnie niedługo i tak pójdą każdy swoją drogą.

 

2. Charlotte vs. Sasha - po raz pierwszy Jabłecznikowa wyglądała na na prawdę fajna dupę. Nie wiem, czy to trochę inna fryzura, czy może mocniejszy makijaż, ale w końcu coś zrobiła z średnio fajną facjatą (bo ciałko zawsze miała fajowe).

Dobra walka z niezłym tempem, gdzie sporo się działo, było kilka niestandardowych akcji i kilka bumpów. Ogólnie fajnie mi się to oglądało, nawet pomimo tego, że było kilka masakrycznych botch'ów.

Niezła końcówka z tą kontrą, ale wyruchali Banksową bardziej niż Rocco swoje partnerki na planie filmowym. Pocieszyła się Złotem kilka tygodni i faktycznie - miała swoje "momentum" na tygodniówce, a zgarowali ją na PPV gdzie to ona powinna być "Królową". Jest jeszcze ktoś twierdzący, że nie skrzywdzili Sashy dając jej pas na gównianej tygodniówce?

 

3. Miz vs. Crews - walka była dość szybka, krótka i w większości prowadził ją Apollo, a więc było znośnie. Crews pokazał kilka fajnych akcji, a Miz zgarnął zwycięstwo, czyli wg standardowego scenariusza.

Jak na pojedynek z Mike'iem w składzie to nie było najgorzej, chociaż oczywiście był to co najwyżej poziom tygodniówki.

 

4. AJ vs. Cena - kapitalna walka, pełna zmian przewag, kontr, przełamywań finiszerów, dramaturgii i wiarygodnych near falli. Dostaliśmy tu wszystko to, za co kochamy oglądać wrestling, ponieważ pomiędzy Jaśkiem i Styles'em jest świetna ringowa chemia, a publika niesamowicie "żyła" tym starciem.

Czysta wygrana AJ'a to wisienka na torcie, ale przepiękne było to łamanie psychiczne Jaśka, kiedy Styles odkopywał po najcięższych jego działach i finalnie Cena już sam nie wiedział co ma jeszcze zrobić, by pokonać rywala.

Kapitalnie to starcie wypromowało AJ'a (zadośćuczynili mu za te wszystkie joby w ważnych walkach). I już nawet nie chodzi o czyste pociśnięcie Ceny (Del Rio też niby to zrobił), tylko o to, w jakim stylu zrobił to Styles, łamiąc takiego starego lisa zarówno fizycznie jak i psychicznie. Cieszę się, że Vince tego nie spierdolił.

 

5. New Day vs. Gallows & Anderson - jakoś nie potrafiła mnie wkręcić ta walka. Nie było tam nic, co by mnie jakoś bardziej zaciekawiło, a obecność tego aktorzyny przy ringu wróżyła tylko jakiś zjebany finisz starcia i taki też dostaliśmy. Jedna z tych walk, których spokojnie mogłoby na SS nie być, tak co byśmy zamiast męczących 4h, dostali mniej dożynający 3 godzinny show.

Tak jak lubię New Day, to już chyba najwyższy czas żeby zrzucili pasy.

 

6. Ambrose vs. Ziggler - bardzo średnia walka jak na takie zestawienie (zawodnicy + face vs. face). W chuj słabo został rozpisany Zyga, zwłaszcza na tle kogoś takiego jak Ambrose, który przecież żadnym wielkim killerem (pod kątem "niezniszczalności") nie jest, a garował Adolpha niemal na każdym kroku. Fakt - Ziggi miał swoje momenty, ale ani przez chwilę nie zasiali we mnie choć cienia wątpliwości, czy Dean obroni. Na dokładkę Ambrose przełamał wszystkie atuty Zigglera, a Zydze nie dali nawet raz kick outować po Dirty Deeds.

Walka zjebana pod kątem bookingu, bo chwilami naprawdę zaczynało być tam ciekawie (a więc jednak można było), niestety tych momentów była mniejszość i nie uratowała w moich oczach tego starcia. Szkoda, bo był potencjał.

 

7. Panie - nie porwała mnie ta walka. Za dużo chaosu i akcji na zasadzie "teraz wpuścimy ją i niech pokaże swoje signature moves, a później - dawać nastepną". Jedyne co mnie tu interesowało, to czy pokażą nowy finiszer Bellaski. Pokazali, ale dupy nie urwał (+ średnie wykonanie jak dla mnie). Jedyną postacią, która mnie choć trochę tu rozruszała, była Becky. Cała reszta wyglądała jakby przylazła tu odwalić chałturę i pokazać się na dużym PPV, tak co by McMahonowi nikt nie zarzucił, że jest męskim szowinistą.

 

8. Balor vs. Rollins - walka o Czerwone Złoto przed pojedynkiem o US Title'a? Yyyyyy... ok. :roll: Samo starcie mocno przeciętne, bo od początku szło sztampą, gdzie trochę podominował jeden, a później drugi itd. Ciekawie zaczęło się robić dopiero w końcówce, gdzie poszły w ruch kontry i przełamywania finiszerów. Szkoda, że od początku nie postawili na taki booking jak miał AJ z Ceną, bo był tu potencjał na zdecydowanie lepszą walkę, a znowu zawiódł booking.

To co mi się podobało, to rozpisanie Setha na heela z jajami, który nie pękał przed mistycznym Demonem, tylko walczył z nim jak z każdym innym przeciwnikiem.

A jednak Vinnie postawił na Balora... Cóż, jestem mocno zdziwiony, że Stary zaryzykował dla kogoś nowego tak szybki i jebitny push. Widać jednak chcą kuć żelazo póki gorące i wycisnąć z oryginalnego gimmicku Finna, tyle zieleńców ile się da. Sęk w tym, że Demon-Balor wcale nie potrzebował pasa, żeby ludzie go kupili jako ostrego gracza. Wystarczył sam jego impakt podczas debiutu. Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Mam nadzieje, że nie tak samo jak w przypadku runu Sashy Banks.

W moim mniemaniu danie Czerwonego Złota takiemu rookie jak Finn, mocno deprecjonuje jego wartość. Nie oszukujmy się, gdyby Złoto było jedno (a brandy połączone), to Balor z pewnością nie targał by teraz pasa.

 

9. Rusev vs. Reigns - serio odjebali takie gówno na 2 co do wielkości PPV roku (i przy tak waznym feudzie)? Brawl poza ringiem i brak walki??? Noż kurwa, temu "Kreatywnemu" który wpadł na taki pomysł, powinni się zrzucić na jakieś psychotropy i wczasy na oddziale zamkniętym, u "wesołków".

Poza tym, czy oni są pojebani? Bookują tu Romka jak klasycznego heela, który się pastwi nad powalonym rywalem (+ wraca żeby go dojebać, pomimo, że ten nawet nie jest w stanie się bronić), a później się dziwią, że ludki na niego buczą... :roll:

Chanty "We want Slater" najlepiej świadczą o tym, co widownia sądziła na temat tej "walki".

 

10. Lesnar vs. Orton - zaledwie 15 minut shitu w ringu, przerwanie po ciosach (TKO? What??? Mam nadzieję, że to wynik rozcięcia Vipera, a nie planowane zakończenie) i to ma być main event takiego PPV jak Summer Slam? Lesnar trochę porzucał Randalem, kick out'ował po RKO, nie skończył przez F5, to skończył przez słaby G&P poprzez ręce, osłaniającego się Ortona.

Jak dla mnie - idealna kompozycja. Słaby main event, słabego PPV. Jedyne co mi się tu podobało to to F5 na Shane'nie, pokazujące jak Brock ma na wszystko i wszystkich wyjebane. Oczywiście będą mieć teraz powód żeby go "zawiesić" i dać odpocząć od występów w TV. Mam tylko nadzieję, że jakiś geniusz nie wpadnie na pomysł zestawienia walki Shane'a z Lesnarem.

 

Słabe było to PPV, a zwłaszcza jak na show z wielkiej czwórki. Poza kapitalną walką Jacha z AJ'em i całkiem fajnym pojedynkiem o pas babek, cała reszta to dla mnie mniejszy lub większy zawód i żenady pokroju "walki" o pas US, czy fatalnego main eventu. Umęczyły mnie te 4 godziny u Vince'a i nie pomogła nawet świetna, żywo reagująca publika (warte docenienia). Moja ocena: 2/6.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
    • vieiraa55
      Boże, jak to jest możliwe że Claudio jeszcze nie był WorldChampionem to ja nie wiem. I ta jego nutka FINAL BOSSA  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...