Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE SummerSlam 2016 (zapowiedź, dyskusja,spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Duże gale, be shockerów są niepełne. Po to ogląda się wrestling, by się zaskoczyć, żeby zobaczyć coś nieprzewidywalnego. W ostatnich latach WWE wszelkie debiuty zostawiało na RAW po WM/SummerSlam. W tym roku coś powinno się wydarzyć w trakcie gali, zwłaszcza po dość przewidywalnym TakeOver, jakiś powrót, debiut, niespodziewana interwencja. Cokolwiek!

 

 

Mówisz i masz powrót Goldberg lub Undertaker, ewentualnie debiut Samoe Joe, któreś z tych wydarzeń się wydarzy, a i nie zapominajmy o interwencji Heath Slatera :D

Edytowane przez Młody Zgred
Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie.

83847756857933960bf77b.jpg

  • Odpowiedzi 208
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    17

  • Susek

    17

  • PH93

    15

  • JohnBoy

    11

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

-12man TT- Walka o nic, więc bez emocji. To powinno trafić na SD - a zamiast tego woleli im wtedy dać parę minut i nikt się za bardzo nie pokazał. Do tego Uso kradnący pin w face'owej drużynie? :P

 

-Zayn/Neville vs Dudleyz- Ray przegrał? Nie tak sobie wyobrażałem rozpad. Poza tym, pod koniec - co to było? Zamiast wykończyć 3D, Bubba stoi jak debil przy linach, czekając z lariatem. Durne. Plus za to, że Neville i Zayn się pokazali...

 

-Cesaro vs Sheamus- Jest chemia ringowa, podobało mi się. Dalej myślę, że będę tym rzygał na 7 walce, ale póki co - na plus.

 

-JeriKO vs Enzo/Cass- Dobre promo, nawet u siebie, walki nie uratuje. Enzo nie wymiata, więc w ringu jest zdany na resztę. A ci też nie mieli zbytnio co robić. Zaskoczyli ze zwycięzcami - TT przegrał u siebie.

 

-Sasha vs Charlotte- Byłoby naprawdę spoko, bo się starały z akcjami, gdyby nie botche (Banks kolejny raz leci na łeb) i... zakończenie. Serio zmiana mistrzyni? Po co Szarlocie ten pas po raz kolejny?

 

-Miz vs Crews- Tak krótko, że mogli robić za przerwę przed ME. Nic do zapamiętania, stary mistrz, bez fikołków Apollo. Słabiutko.

 

-Styles vs Cena- Tu się podniosła poprzeczka. Przebili swoje poprzednie starcie. Piękna rzecz jak dla mnie. Może i dziwne jest to zakończenie, patrząc na booking Stylesa ostatnio, ale nie pamiętam, kiedy się tak cieszyłem, jak podczas czystego zwycięstwa AJ'a nad Ceną. Gość w tym feudzie nie jest uwalony, a Jaś sugeruje przerwę po wszystkim. Starcie gali.

 

-Club vs New Day- Znowu nudy. Stewart ratował zamiast psuć, Big E poprawił humor. Najlepsze rzeczy są poza walką. Na szczęście nie zmienili mistrzów - Gallows i Anderson nie zasłużyli na pasy tym, co pokazują.

 

-Ambrose vs Ziggler- Nie było źle. Dolph nadal zawodowo sprzedaje akcje i dobrze się go ogląda. Szkoda tylko, że był bez szans, bo zabrakło emocji.

 

-Nikki/Natalya/Bliss vs Becky/Carmella/Naomi- Za długo, jak na taki zapychacz. Promują Evę mimo zawieszenia - LOL. Nikki ma nowy finisher - niby to nie Rack Attack, ale najbezpieczniejszy dla karku też nie jest...

 

Nowy pas - "stary" pas

-Balor vs Rollins- Na tle reszty - Top 3 gali, ale bez szaleństw. Najlepszy był entrance Demona. Rollins nie stanowił tak wielkiego zagrożenia, jak by mógł. Mało wiarygodnych near falli z jego strony. Finn jako pierwszy dostaje Złoto w debiucie, jak sami przyznali.

 

Reigns i Rusev nawet nie zaczęli walki, tylko krótki brawl. Dlatego byli na RAW. Głupie to bardzo, ale dzięki temu szybciej pójdę spać, więc wybaczam ;)

 

-Lesnar vs Orton- Nie tak dominująco jak z Jasiem, ale Randy został zdemolowany. Te 2 RKO niewiele znaczyły. 7 Suplexów, rozwalony stół, F5, ciosy na glebie i TKO. Orton paskudnie się przy okazji rozciął. Będzie cenzurowanie :D W sumie cieszy mnie ta demolka. Nie mogło być inaczej.

 

W sumie... Biorąc pod uwagę to jako całość, było dość marnie. Parę dobrych walk + masa zapychaczy, większa niż zwykle.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  117
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

-12man TT-W sumie cieszy mnie ta demolka.

 

No proszę Cie komu mogla by sie podobać ta gUwno walka BL to zaczyna zakrawać o ostrą kpinę no ten stary chuj Vincent nam prezentuje?? Ogólnie nie komentuje tylko czytam komentarze ale to co dzis zaprezentowali w ME to byla ostra pomyłka. gUwnoooo

908338894e6b71b552bb7.jpg


  • Posty:  142
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Za rozpisywanie Randalla w walce z Brockiem kogoś powinni wy##bać z roboty...

Co to ku##a było?! Rozpisywanie Brocka jest tak mocne, że za mocne.

I jak tu wypromować kogoś nowego na Brocku jak ten po rozjechaniu walcem drogowym rzuca przeciwnikiem jak szmatą.

Potrzeba kogoś z mocnym chronionym finisherem, a niestety w dzisiejszym WWE finisher znaczy gówno.

Edytowane przez BorgNine

12435838605753d0d95e3a2.jpg


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.04.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Okej, po kiego wała Charlotte znów jest mistrzynią? Czy bookerzy WWE mają gówno zamiast mózgu? Nie, niech mi ktoś kurwa wytłumaczy PO JAKI CHUJ Charlotte znów dostała mistrzostwo?

 

Lesnar rozpisany zbyt mocno... To pewnie nie koniec rywalizacji.

 

Balor pierwszym mistrzem uniwersalnym (:twisted:), ale coś mi mówi, że Rollins wkrótce również nim zostanie :razz: . Może w HiaC meczu? :D

 

Mistrzowie TT bez zmian, ale może i lepiej, Enzo i Cass powinni dawno zdobyć te pasy.

 

Liczyłem na zmianę mistrza interkontynentalnego.


  • Posty:  3 942
  • Reputacja:   1 261
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Okej, po kiego wała Charlotte znów jest mistrzynią? Czy bookerzy WWE mają gówno zamiast mózgu? Nie, niech mi ktoś kurwa wytłumaczy PO JAKI CHUJ Charlotte znów dostała mistrzostwo?

Dziwi to szczególnie w obliczu newsów, gdzie można było czytać o tym, że Charlotte chce zrobić sobie przerwę po ppv. To zdecydowanie największa niespodzianka gali i choć wolę Charlotte z pasem niż Banks to zastanawiam się jaki może być powód. Kontuzja? Impreza z Paige i Papim? Nie widzę w tym na ten moment większego sensu.

 

Ogólnie ppv obejrzałem na szybko i mogę powiedzieć, że cieszy mnie przede wszystkim wygrana Stylesa. Ta wygrana była mu szalenie potrzebna, szczególnie po tym jak umoczył na WMce i dobrze się stało, że Jaśka podłożyli. Cena teraz spokojnie może robić sobie przerwę czy co tam miał do roboty, a Styles idzie po tytuł. Co by nie mówić po raz kolejny dał jak dla mnie walkę gali i z Ambrosem może być podobnie, a nawet tak będzie, bo przecież to tylko ppv niebieskiej tygodniówki się szykuje. Liczyłem na Spiral Tap, ale narzekał nie będę. Dobra walka.

 

 


  • Posty:  213
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.03.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pierwsze, o czym należy wspomnieć przy okazji SummerSlam, to fakt, że cała gala trwała zdecydowanie za długo. Gdy oglądałem ostatnie walki, to miałem wrażenie, że gala się niemiłosiernie dłuży, dłuży, dłuży i dłuży i...dłuży. Jeśli chodzi o samą galę, to była ona mocno przeciętna, ale swoje momenty miała:

 

- zwycięstwo JeriKo odbieram w kategorii niespodzianki, ale pozytywnej. New Day obronili pasy w starciu z Łysolami z Japonii, więc dobrze by było gdyby JeriKo poszli teraz na pasy Tag Team. Ich ewentualny feud z New Day mógłby być czymś ciekawym. Ale pewnie na następnym PPV, skończy się rewanżem z Cassem i Enzo.

 

- Bardzo dobra walka Ceny i Stylesa. AJ po raz kolejny udowadnia, że jeśli chodzi o Ring Skilla, to obecnie chyba najlepszy worker na świecie. Ten Springboard Frankenstein był cudny! Cena, jak to Cena, gdy tylko ma na przeciwko jakiegoś ringowego kozaka, to jest w stanie dać świetną walkę. Cieszy mnie też, że postawili na bardzo mocne zwycięstwo AJ'a - odkopał po AA z 3 liny i CZYSTO pokonał Jaśka, co jest dużym osiągnięciem. Co dalej dla Stylesa? Pewnie Title Match z Ambrose'm. Co do Ceny, to mam nadzieję, że gdy wróci po przerwie, to zostanie wplątany w jakiś ciekawy storyline. Po tej porażce otwiera się dużo furtek, bo mogą pójśc w motyw, w którym John nie radzi sobie z "Nową Erą" i to jest coś, co chciałbym zobaczyć.

 

- Świetne promo walki o WWE Title. Sama walka była całkiem niezła, tylko ta cisza na arenie...Serio ludzie mieli aż tak wyjebane na tą walkę? Przecież podbudowa pod tą walkę była dobra, feud był interesujący, więc nie rozumiem, co nie zagrało? Może fakt, że Dolph przez ostatnie miesiące był popychadłem, a teraz nagle dostał Title Shota na główny pas? Zostawiając już sprawę milczącej publiki, to nie mogę przejść obojętnie obok faktu, że Dean swoją mimiką i "gierkami psychologicznymi" dwoił się i troił, by zebrać reakcję publiczności. Takiego Ambrose'a mogę oglądać cały czas.

 

- Zmiana królowej kobiet na Raw zaskakująca, ale Ja odbieram to jako pozytyw. Dlaczego? Charlotte po prostu lepiej oglądało się jako mistrzynię, a Sasha od czasu debiutu w Main Rosterze tak naprawę nie pokazała niczego ciekawego - jechała na swojej popularności z NXT. Do tego ta zmiana posiadaczki pasa pozwoli pociągnąć te story do następnego PPV i tam chyba dostaniemy ostateczną walkę między Sahsą, a Szarlotką i wynik jest sprawą otwartą.

 

- Walka o tytuł Miss Universal mnie strasznie wynudziła. Miałem wrażenie, że nie było między panami chemii, a tempo też nie było jakieś zawrotne. Balor pierwszym w historii mistrzem na swojej pierwszej gali w Main Rosterze i wszyscy doskonale wiedzą, jakie mam o nim zdanie. Gościu niczym sobie nie zasłużył na bycie pierwszym mistrzem, bo dotychczas nie pokazał nic godnego uwagi. Wejściówka i Gimmick? Proszę was. Do tego jeszcze ta sztuczna gra aktorska, gdzie Finn ciągle strzelał tą samą minę próbując być groźnym Demonem, co przy jego budowie ciała wyglądało co najmniej śmiesznie. A i w kwestii przepuszowania Devitt właśnie przebił Cenę i Romka razem wziętych! Czekam teraz tylko na Raw i na promo nowego mistrza...wróć, Balor przecież dostanie filmik z zaplecza, bo federacja musi zatuszować braki swojego nowego "Golden Boy'a".

 

- Walka wieczoru konkretna, tylko już trochę nudzi mnie ciągle taki sam booking Lesnara. Plus za krew i F5 dla Shane'a. Co z tego wyniknie? Zobaczymy na Raw.

6/5/2016 - matura z Angielskiego...

1401452856576993aff03a4.jpg


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

The Vaudavillains, Ascention i Breezango vs. Hype Bros, Usos, American Alpha - publika na plus ;) Zobaczymy jak będzie gdy wszyscy dojdą. Samo starcie nie było słabe, nie było też zbyt dobre. Dziwi wygrana Usosów, ale przecież trzeba pushować kogoś kto przegra z Alpha walkę o pasy w półfinale turnieju ;) Ocena: ** i 1/4*

 

Dudley's vs. Sami&Neville - ten przykry moment, kiedy legendy nie dostają nawet wejściówki :'( Walkę odbębnili? Odbębnili... Ocena: **

 

Sheamus vs. Cesaro - nie było źle... tak jak 20 poprzednich razy... zdziwiła wygrana rudego, niespodzianka chyba na plus, ale tylko dlatego, że to niespodzianka ;) jeszcze tylko 6... Ocena: ** i 3/4*

 

Enzo&Cass vs. Jeri-KO - Genialni SAWFT na początek <3 generalnie niezbyt lubię walki, gdzie face cały czas obrywa, bo wiem, że to zwiastuje hot-taga i wygraną. Tym razem było inaczej, choć widząc Enzo na narożniku byłem pewny, że będzie jak zawsze. Jeri-KO wygrali, co było im w sumie potrzebne do ciągnięcia współpracy. Ocena: *** i 3/4*

 

Stewart odbębniony na Backu - może nigdzie nie zainterweniuje. Oby. Pozytyw tego segmentu? New Day wywołali na mojej twarzy uśmiech pierwszy raz od... okolic lutego?

 

Charlotte vs. Sasha - nie za szybko? No ok, przejdźmy do samej walki - nie, chwila, jeszcze coś - obydwie wyglądają obłędnie jak zawsze! Dobra, teraz już serio o walce - starcie dobre, ale... co tu się odjebało z tym pasem? Po co Sasha go w ogóle zdobywała? Czy to nie był botch? Jeśli tak, to brawa za grę aktorską ;) Ocena: ** i 3/4*

 

Balor jak olał The Club. ^^

 

The Miz vs. Apollo Crews - co to za maska? Mike broni pas, po dość krótkiej walce- Apollo miał swoje 5 minut na ostatnich SD. Ocena: ** i 1/2*

 

John Cena vs. AJ Styles - Styles odkopuje po "Super" AA! Świetna promocja fenomenalnego, świetne uwieńczenie dobrego story. Do tego ten załamany Cena ;) Wyrzucenie opaski świdczy o możliwości heel turnu, ale to Cena - nie łudzę się...Ocena: **** i 1/4

 

New Day vs. Tle Club - Stewarda przewinąłem, straciłem coś? Btw. pozbyli się ostatnich sensownych pretendentów... Ocena: **

 

Dolph Ziggler vs. Dean Ambrose -już? Znowu, jak u kobiet, walka za niko w karcie... to powinien być ME, w końcu o główny pas fedki... ej, chwila? Kurwa, MIDCARTOWY PAS RAW WYŻEJ W KARCIE NIŻ GŁÓWNY SMACKDOWN? Rzeczywiście niebiescy gonia czerwonych... jak Pistorius bez protez Usaina Bolta... dobra, who cares. Dean wygrał. Ocena: ** i 1/4* (za miejsce w karcie i spierdolenie wagi pojedynku i SmackDown...

 

Naomi, Carmella i Becky vs. Natalya, Alexa Bliss i ??? - więc zgadywanki się sprawdziły - Nikki, w sumie SD dla niej było pewne, bo jest tam Cena. Można jej nie lubić, ale pod względem star poweru to chyba najmocniejszy punkt dywizji. Walka jak to duże tagi kobiet - slaba, do tego oczywista wygrana Nikki (bo return) i już wiesz, co powinieneś przewijać. Ocena: ** i 1/4*

 

Darren jest na SS :D , "Great Again" jak cholera...

 

Seth Rollins vs. Finn Balor - pas universal prawie jak pas WWE, czy to dobrze czy źle? Niby ok, pokazuje to równorzędność tytułów, ale tego wzoru juz wystarczy - macie taki pas na RAW, na SD i u kobiet. Balor wygrywa po dobrej walce, tylko celbracja taka jakby... nijaka.... Ocena: ****

 

Roman Reigns vs. Rusev - walka o pas US Co-Me? Lol. Romek poklepał Ruska i walka na Night of Champions - ok. Nowy Roman coraz bardziej mnie kupuje. Ocena: ***

 

Brock Lesnar vs. Randy Orton - myślałem, że Brock większym Bad Assem być nie może, a jednak ;) Randy znokautowany, Shane otrzymuje F5, kurde, toż to Moment of the New Era! Ocena: **** i 3/4*!!!

 

 

 

Średnia gali: 2,96

 

TOP 3 gali:

1. Orton vs,. Lesnar (4,75*)

2. AJ Styles vs. John Cena (4,25*)

3. WWE Universal Title Match (4*)

 

SHAME 3 gali:

1. Dudley Boys vs. Neville&Zayn (2*)

2. WWE Tag Team Title (2*)

3. WWE Title Match (2,25*)

 

 

Ranking gal:

1. NXT TakeOver: Back to Brooklyn: 3,38

2. NXT TakeOver: The End of Begining - 3,10

3. SummerSlam - 2,96

4. Extreme Rules 2016 - 2,83

-, Battleground 2016 - 2,83

6. Money in the Bank 2016 - 2,76

7. PayBack 2016 - 2,66

8. WrestleMania 32 - 2,5


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Enzo Amore & Big Cass vs. Jeri-Ko - typowo tygodniówkowa walka, w której poziom emocji był porównywalny do tego, jaki jest na grzybobraniu. Przede wszystkim to kreatywni przy rozpisywaniu tej walki posłużyli się zasadą, jaka w wrestlingu istnieje od stuleci - czyli tych dwóch złych leje kurdupla, wyciera nim glebę, by potem ten duży pojawił się i zrobił różnicę. Na szczęście jednak wynik jest dla mnie bardzo pozytywną informacją - chociaż Jeri-Ko to twór pisany na kolanie, tymczasowy, to jednak ich poziom rozrywki jest mi dużo wyższy (parodiowanie Enzo przez Owensa czy buziaczek dla Jericho - glorious :D ), a odliczenie Enzo wpisuje się w to, co się działo na Raw - znów będą mogli gadać, że Amore jest kotwicą dla Cassa, że go ogranicza, a na sam koniec - w myśl zasady: dobro zawsze zwycięża - na następnym PPV Kanadyjczycy zostaną pokonani i wszystko wróci na swoje miejsce. Właściwie, to wygrana Jericho i Kevina była jedynym możliwym wynikiem, jeśli nie chcieli tej rywalizacji już po jednym PPV pogrzebać.

 

2. Charlotte vs. Sasha Banks - strasznie to wszystko się pozmieniało od czasów, kiedy walki kobiet były totalnym syfem, po teraz, kiedy naprawdę idzie to oglądać i często-gęsto przynosi to więcej emocji niż bezwartościowe walki facetów. W tym przypadku jednak od samego początku miałem jedno zastrzeżenie - skoro SummerSlam jest największym wydarzeniem lata, to czemu na nim odbywa się rewanż za... tygodniówkę? Dla mnie ten mecz ze zmianą właścicielki tytułu powinien właśnie odbyć się na tej gali. Ponadto, dla mnie, tamta walka była jednak wyraznie lepsza - może to kwestia tego, że tutaj wątkiem głównym było coś, czego w wrestlingu nie lubię - sprzedawanie problemów z plecami i nadmierne znęcanie się przeciwniczki nad tym elementem. Następnie coś, co mnie zawsze bawi - kiedy face dostaje supermocy i zapomina o urazie pleców, aż nagle przychodzi kluczowy moment, na przykład chwila przed finisherem, i znowu zaczyna boleć. To mi zawsze strasznie psuje odbiór każdej walki, bo po prostu dla mnie to jest strasznie głupie.

I w momencie, kiedy czekałem na jakąś idiotyczną końcówkę, która pozwoli zachować Banks tytuł, wówczas... dostałem idiotyczną końcówkę, która zapewniła mistrzostwo Charlotte... Nie to, że coś, ale zrobili ze swojej ex-mistrzyni totalną kretynkę, która... nie wiedziała, że jest odliczana? Przecież każdy normalny człowiek by w tej sytuacji przerwał submission, by nie zostać odliczonym... Dla mnie idiotyzm, który w WWE jest częstą normą i typowe nabijanie statystyk - przecież Flairówna miała wziąć sobie trochę wolnego, więc ani trochę się nie zdziwię, jak niedługo znowu ten tytuł straci na rzecz Sashy...

 

3. The Miz vs. Apollo Crews - to była chyba ta walka, która mnie nie interesowała absolutnie nawet przez ćwierć sekundy, niemniej to jak wyglądała Maryse sprawiło, iż nie sposób było nie zwrócić uwagi :twisted: I w sumie ta walka była tak bardzo ciekawa, że największy wow u mnie wywołały przybliżenia na Kanadyjkę. Crews to generalnie ciekawy gościu - jak na swoje gabaryty jest strasznie dobrze wygimnastykowany, widać, że ma siłę, ale jest tak blady - co jest paradoksalne przy kolorze skóry - że to typowy gościu w gaciach, bez żadnego charakteru. Nic wielkiego z tego nie wyciągnęli, na pewno jest to najgorsza na ten moment, jak i w sumie najmniej ważna walka, która musiała się odbyć, ale jakby jej nie było, to nikt by nad tym nie ubolewał.

 

4. John Cena vs. AJ Styles - mówcie co chcecie, ale dla mnie... to FENOMENALNA WALKA! Kiedyś myślałem, że jedyny dream match z Jaśkiem, jaki wywołałby u mnie wielkie emocje, to np. I Quit/Submission Match z Undertakerem. Wszystko inne poszłoby w sztampę - jak Cena miałby za rywala heela, to albo poskłada go jak origami, albo temu drugiemu pomoże pół rosteru, a i tak wygra fartem. A tutaj dostaliśmy genialnie zabookowanego AJ Stylesa, który pojechał Cenę bez żadnych wałków :shock: Świetne starcie, w którym miałem momenty zawahania (Attitude Adjustment z narożnika - już widziałem pinfall), a tymczasem Fenomenalny wygrywa i tym samym prawdopodobnie odsyła Jaśka na kilka miesięcy poza WWE.

Oczywiście ogrom pracy w tej walce wykonał Styles, który latał, skakał i miał bardzo, ale to bardzo wiarygodne nearfalle, które wkręciły mnie w to starcie. Były momenty, nawet nie po finiszerach, gdzie Styles kick outował dosłownie w ostatnim momencie i to było naprawdę kozackie. Szacun też dla Jacha, który nie był kamieniem w bucie, tylko dołożył też swoją, niemałą cegiełkę do ogólnej oceny tej walki. Obaj pokazali, że występuje między nimi chemia ringowa i po zamule, jaką był Miz z Crewsem, gala rozpoczęła się na nowo od mocnego uderzenia.

 

Czy tylko mnie wkurzają te dzwięki podczas powtórek? Niby taka pierdoła, ale jak tego się nagromadzi podczas walki, to zaczyna drażnić...

 

5. The New Day vs. Gallows & Anderson - różne są opinie na temat Doktorków, ale dla mnie ten gimmick wpisuje się w obecną politykę WWE, gdzie nawet często te heelowe grupy/postaci nie stronią od komediowych akcentów i jest to jak najbardziej okej. Niemniej mam tylko jedno zasadnicze pytanie - po chuj oni mieszali w to tego siwego dziada? Przecież to było na maksa CHUJOWE, zupełnie z dupy i totalnie kretyńskie. Jasne, na sam koniec to wszystko miało i tak prowadzić do powrotu Dużego E, ale dało się to zdecydowanie zrobić, bez udziału tego randoma, co totalnie popsuło mi to wszystko. Oba teamy miały naprawdę papiery na to, by zrobić niezłą walkę same, a potraktowano to wszystko, jako okazję do wepchnięcia pseudo celebryty, co i tak Dablju nic nie dało, bo gościu był zaledwie jednorazowym dodatkiem do gali :roll:

 

6. Dean Ambrose vs. Dolph Ziggler - logiczny booking walki, gdzie Ziggler przedstawiony jako ten totalny cienias, który nie zasłużył na walkę mistrzowską, dwoił się i troił, by móc udowodnić całemu światu, że jednak jest inaczej. Tutaj jednak logiczny był niestety tylko jeden wynik, co już z góry skreślało jakiekolwiek emocje w tej walce. Ponadto, brakowało mi tutaj jakiejś płynności, miałem wrażenie, że to typowy booking "teraz robisz ty to i tamto, potem ja to i tamto", nie dostrzegłem jednak żadnego łącznika między tym wszystkim, przez co mój odbiór był dość słaby. Na dodatek w jednej akcji - superkick poza ringiem - Ambrose zabawił się w Batistę i zrobił straszny overselling, samemu wrzucając się na barierkę. Sama końcówka też jakoś do mocarnych nie należała, co tylko potwierdza, że ich walka to po prostu smutny obowiązek, by na następnym PPV zestawić ze sobą - prawdopodobnie - Deana z AJ Stylesem. Sam fakt jednak, iż ta walka znalazła się niżej w karcie niż np. mecz o tytuł Stanów Zjednoczonych wiele akurat tutaj mówi.

 

7. Naomi, Carmella, Becky Lynch vs. Natalya, Alexa Bliss, Nikki Bella - generalnie to dla mnie ta walka to totalne gówno i nieporozumienie. Już pomijam, że dla mnie to zostało stworzone głównie dla postaci Eve Marie, która i tak na tej gali nie mogła wystąpić. Ponadto, debilny był sam pomysł, by puścić wejściówkę Eve i tłumaczenie jej nieobecności, skoro od kilku dni wiadomo, że jest zawieszona, halo. Nie róbcie idiotów ze swojej widowni. Na szczęście wróciła Bellaska i to był jedyny ciekawy moment tej walki, bo samo starcie po prostu brutalnie zignorowałem, gdyż mnie w ogóle nie interesowało. Dwie walki kobiet na jedną galę to za dużo, zwłaszcza, jeśli jedna z nich jest zestawiona bardzo na siłę i tylko po to, by kolanem dopchać kartę.

Naomi ma u mnie głos w kategorii za najbardziej beznadziejny gimmick 2016 roku. Nie da się na to patrzeć na trzezwo, a pić o tej porze nie wypada :wink:

 

8. Finn Balor vs. Seth Rollins - przepraszam najmocniej, ale co tu się odjaniepawliło? Walka o najważniejszy tytuł mistrzowski Raw jest NIŻEJ w karcie niż walka o midcardowe US Title? Sama walka była okej, ale jednak bez szaleństw. Czasem warto może nie obiecywać sobie cudów, lecz Cena ze Stylesem mocno podnieśli poprzeczkę i teraz patrzę na każdą kolejną walkę przez pryzmat właśnie ich meczu. Jedyną rzeczą, jaka mi doskwierała przez całą długość tej walki, był... brak nawet przez minutę jakiejkolwiek wiary w to, że Rollins może tę walkę wygrać. Balor to nowy projekt WWE, więc oczywiste było, że postawią na niego i tak też być musiało. Niemniej to samo WWE wkrótce się okaże, jak bardzo pozbawiona jakiejkolwiek przyszłości jest ta decyzja. Oczywiście, kujemy żelazo póki gorące, ale facet nie kipi charyzmą, nie ma w ogóle czegoś takiego, jak mic skillsy. Nie da się być dobrym mistrzem, jeśli nie wiesz do czego służy mikrofon, tak już działa ten biznes. Same umiejętności ringowe + klimatyczne wejście i ta otoczka demona go nie uratuje. Jasne, na ten moment to ciekawe, zaskakujące i ludzie tym żyją, ale nie da się na tym oprzeć title runu z najważniejszym pasem mistrzowskim w federacji.

 

9. Rusev vs. Roman Reings - przepraszam, ale ja pierdolę co to było? Chcę poznać osobę, która na to wpadła. Osobę, która pomyślała: "Hej, wpierdolmy gówno warty mecz 3 na 3 div do karty, wrzućmy jakiegoś starego osła do walki o pasy tag teamowe i miejmy w dupie jeden z najbardziej promowanych meczów o tytuł, będzie ciekawie". No kurwa mać, ja chcę też poznać odpowiedz na pytanie - czy oni od samego początku wpadli na ten epicki pomysł, by w taki sposób to rozwiązać czy po prostu te orły uznały w pewnym momencie, że dziesięć walk w karcie to jednak troszkę za dużo, no i nie będzie czasu na to wszystko, więc coś trzeba jednak przyciąć.

No i drugie pytanie - właściwie, to z jakiej paki ta walka się nie odbyła? Bo Rusev nie był zdolny do walki? A jak np. CM Punk inkasował walizkę na Jeffie Hardym, gdzie Jeff nie był w stanie ustać na nogach, to był zdolny do walki? Przecież, kiedy Reigns już sobie poszedł, to Rusev normalnie szedł, tylko potem wyłapał jeszcze jednego Speara. Jak dla mnie - totalna poracha, która mocno uderza w mój ogólny odbiór gali :roll:

 

10. Brock Lesnar vs. Randy Orton - to było ZAJEBISTE. Czy ktokolwiek może narzekać na sposób bookingu Ortona? Pamiętajmy proszę, że Lesnar rozwala każdego jak domek z kart, a jedynym wyjątkiem jest oczywiście Undertaker, niemniej jego nie należy rozpatrywać jako każdego innego członka rosteru, na postać Grabarza zawsze bierze się ogromną poprawkę. Bałem się trochę tego bookingu - już chciałem nawet pisać, że uwielbiam (sarkastycznie) momentum w wrestlingu - kiedy Lesnar wrócił, zeszmacił Cenę, a teraz miałby walczyć jak równy z równym z Ortonem?

A tutaj jednak nic z tych rzeczy - pełna dominacja, pomiatanie Randallem, Orton zostawiony w KAŁUŻY KRWI. Halo, o to właśnie chodzi, to chcę oglądać! Lesnar ma być tym, kto będzie największe gwiazdy tej federacji rozstawiał po kątach, jak piętnastolatek dzieciaki z klas 1-3 i tak też właśnie robi. Cieszę się, że dożyłem czasów, kiedy krew wróciła do WWE! Nie chcę jej oglądać regularnie, ale właśnie takie momenty na nią są idealne. Lesnar wkurwiony, że miał Ortona na widelcu, ale nie był w stanie go odliczyć, to po prostu sprawił, że ten nie był w stanie z nim walczyć. Dla mnie to czysta baja i dobrze, że nie było jakiejś interwencji z zewnątrz (Goldberg). Lesnar poskładał wszystkich i sobie poszedł, tak to właśnie miało wyglądać!

W ogóle wiem, że to strasznie "obvious", ale cholernie lubię pracę Heymana. Wiadomo, na jego proma może spadać hejt, ale lubię go oglądać podczas demolek Lesnara. To znaczy, on nie zachowuje się jak stary dziad, który może schować się za górą mięcha, tylko jak prawdziwy biznesmen, który zdaje sobie sprawę, że jeśli jego Bestia wymknie się spod kontroli, to wcale nie będzie to takie dobre - do dzisiaj pamiętam jedno z lań Lesnara, kiedy to Heyman by go uspokoić powiedział, że gościu tłuczony (nie pamiętam kto to dokładnie) żałuje tego, teraz jego mimika przy F5 dla Shane'a też świadczyła, że on właściwie nie chce tego, bo to może jego klienta wprawić w kłopoty.

 

Reasumując - oceniam to SummerSlam naprawdę pozytywnie. Mam sporo zastrzeżeń co do sensowności niektórych walk (druga walka div, brak us title meczu), wyników (pas dla Szarlotki), ale na szczęście widziałem momenty, które sprawią, że chętnie do nich jeszcze kiedyś wrócę i to jest ważne. Walka Styles - Cena dla mnie najlepsza na gali, genialny booking Fenomenalnego, do tego widok Lesnara takiego, jaki być powinien cały czas. To były te momenty, które naprawdę pozwoliły mi doznać kilku pozytywnych wrażeń od WWE, wiele więcej nie oczekuje, dlatego oceniam galę na plus.

Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  348
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.10.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ten Universal Title to jest jakieś nieporozumienie. Kreatywność w tworzeniu aż kipi z tego pasa. Wystarczająco potrafił mi zepsuć odbiór reszty PPV. Były newsy o wyglądzie i łudziłem się, żeby się nie spełniły. Jednak dostajemy czerwone gówno. I to nie tylko ja mam takie zdanie, bo pas dostawał heat, o którym większość heeli w WWE mogłaby pomarzyć, za każdym razem, gdy kamera na niego najeżdżała. Nie wiem, czy to też przypadkiem nie zepsuło odbioru wygranej Balora. Zgłębiając się już w sam wygląd pasa (odstawiając na bok wszystko co z nim związane) - najbrzydsze złoto WWE kiedykolwiek i zdania nie zmienię. No chyba że pokolorują drugi na niebiesko, co swoją drogą będzie storyline'ową głupotą, zważając na słowa Bryana.

 

No i jeszcze US wyżej niż WH i Gównoversal w karcie. Nie oglądałem, ponoć był brawl, ale i tak jest to następne nieporozumienie (nawet rok temu na NoC wpuścili Stinga na koniec, a mieliby dobre wytłumaczenie, by dać tam Cenę).

Edytowane przez LAN

  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ten Universal Title to jest jakieś nieporozumienie. Kreatywność w tworzeniu aż kipi z tego pasa. Wystarczająco potrafił mi zepsuć odbiór reszty PPV.

 

 

 

Czerwony kolor może średnio pasuje, ale jak pisałem wyżej - to dobrze, że te złota są podobne, bo pokazują tylko, że ich wartość jest podobna.


  • Posty:  34
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.07.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

rzuciły mi sie dwie rzeczy w oczu, po pierwsze Romek niby mid card a nadal wysoko w karcie lol :v

druga rzecz, Lesnar ładnie walił w powietrze, aż rozciął Randallka. Nie no sory, ale takiego botcha to Sin Cara by sie powstydził :v Patrzyłem na to i sie smiałem jak Lesnar uderzał ze 30cm nad Randallkiem, ten sie zasłaniał rękoma, mógł choć lekko dotknąć pięściami w te łapy czy coś, zeby choć troche realniej to wygladało :v

My Life

My Rules


  • Posty:  774
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.10.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

American Alpha, The Hype Bros i The Usos vs The Vaudevillains, Breezango i The Ascension

Dłużej pisałam, kto walczył niż swoje wrażenia. Chaotyczna walka bez emocji. Końcówka wskazuje na jakiś feud AA z Usos, w sumie ok, najbardziej chyba wiarygodni dla nich przeciwnicy.

 

Zayn i Neville vs The Dudley Boyz

Dudleye królami Kickoffu :D Szkoda, że dla Zayna nie znalazło się lepsze miejsce w karcie. Kolejna walka, która mogłaby się nie odbyć. Ciekawe, czy faktycznie dojdzie do rozpadu drużyny przegranych. W sumie kilka razy już była okazja.

 

Cesaro vs Sheamus

Cesaro odstawił się jak na ślub :D Walka nie była tragiczna, ale mnie już to zestawienie nie rusza. Poza tym przeraża myśl o kontynuacji, więc zbyt uważnym widzem nie byłam.

 

Jeri-KO vs Enzo i Cass

Przyzwoita walka na początek. Dużo rozrywki dało zachowanie Jericho i Owensa. Pierwszy uciekał jak do ringu miał wchodzić Cass, drugi jak zwykle był genialny w tym co robi (parodiowanie Enzo!). Wszystko przebiegało utartym schematem, czyli przez sporą część Enzo był obijany. Pomysł na akcję kończącą świetny, troszkę gorzej z wykonaniem. Wynik dla mnie na plus, niby to stworzony na prędko team, ale dają mi tyle rozrywki, że nie potrafię im nie kibicować.

 

Sasha Banks vs Charlotte

Oglądałam jednym okiem, ale nie dało się nie zauważyć błędów. Mam wrażenie, że razem wykręcały już o wiele lepsze pojedynki. Z jednej strony cieszę się z wyniku, bo Charlotte jako mistrzynię oglądało mi się o wiele lepiej, a za Sashą nie przepadam. Z drugiej jednak strony nie lubię takiego przerzucania się tytułami. Szarlotka straciła pas na tygodniówce po to, żeby odzyskać go na kolejnym PPV. Na początku miałam obawy, czy do kolejnej zmiany posiadaczki tytułu nie dojdzie na dzisiejszym Raw, ale informacje o kontuzjach Banks wydają się to wykluczać. Ufff...

 

The Miz vs Apollo Crews

Kiedy z walki najbardziej zapamiętujesz hollywoodzki look Maryse i Miza wiedz, że coś się dzieje. Przez te śmieszki z jego nazwiska sama już nie wiem, jak się Crews czy tam Creed nazywa :twisted: Szybciutko to skończyli. Kto następny dla Miza?

 

AJ Styles vs John Cena

Coś, czego nie dostajemy zbyt często, czyli czysta przegrana Ceny. Starcie bardzo dobre, na początku rozkręcali się wolniej, tempo wzrosło po wymianie submissionów. Styles teraz pewnie pójdzie na pas i zapewne go zdobędzie. A dla Jasia przerwa.

 

The New Day vs Gallows i Anderson

Po co ten Stewart tam? :? Na początku myślałam, że poudaje przyjaciela New Day, a potem się od nich odwróci uderzając któregoś krzesłem. Tak się jednak nie stało, a on odwracał uwagę od walki. Która i tak nie była zbyt interesująca. Może i team Doktorów nie zasługuje na pasy, ale ja mam już dosyć runu Wesołków. Kto następny w kolejce? Jeri-KO? Oby.

 

Dean Ambrose vs Dolph Ziggler

Mi się ta walka podobała. Nie było może żadnych fajerwerków, ale potrafiła wciągnąć. Były desperackie próby udowodnienia czegoś przez Zigglera, lekceważący stosunek Ambrose'a, parodie w jego wykonaniu, dobre tempo. Zabrakło tylko jakiegoś zagrożenia dla mistrza. Nie było momentu w trakcie tego pojedynku, w którym mogłabym uwierzyć, że Deano nie wyjdzie z SummerSlam jako champ. Co jest winą nie tylko samej walki, ale też dotychczasowego promowania, czy też nie-promowania Zigglera.

 

Carmella, Lynch i Naomi vs Nattie, Bliss i Nikki

Wykorzystują zawieszenie Evki, żeby dalej ciągnąć story. I bardzo dobrze, w sumie może taki plan mieli od początku :twisted: Nikki wraca i chyba tyle.

 

Rollins vs Balor

To nie był taki showstealer jak niektórzy tego oczekiwali. Solidna walka, z przewagą Setha i ostateczną wygraną Balora. Należę do grona osób, które nie jarają się Balorem, czy to w malunkach, czy też bez, więc wynik mnie nie cieszy. Facet dostał po debiucie mega push, a to Rollins o wiele bardziej zasłużył na wygraną. Mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczy, ale osobiście w to wątpię. Tak przy okazji, tytuł wygląda bardzo ładnie, choć ja wolałabym jakiś zupełnie nowy design.

 

Rusev vs Reigns

Walka do której nie doszło. I dobrze. Zmniejszyło to opóźnienie, RuRu nie stracił mistrzostwa, Roman nie przegrał kolejnej walki. Tutaj mi się podobał, cała sytuacja przypominała atak na Triple H'a z zeszłego roku, a w takim wydaniu ogląda się go lepiej. Pewnie pociągną to dalej.

 

Lesnar vs Orton

Krótka walka, nastawiałam się na więcej. Randy praktycznie nie miał tu nic do powiedzenia, czy też zrobienia. RKO wyglądały jak zwykle świetnie, ale nie znaczyły za wiele. Zakończenie wskazywać może na rewanż, Orton w końcu nie został spinowany. Ciekawe co wyniknie z ataku na Shane'a, pogłębi on pewnie rywalizację między brandami i na SS możemy dostać jakieś starcie drużyn z obu tygodniówek. Bo przecież nie dojdzie chyba do walki Lesnar vs Shane :P

I miejsce w Typerze WWE 2016

I miejsce w Typerze WWE 2017

I miejsce w Typerze WWE 2018

279305855c4b695f1deda.jpg


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Chris Jericho & Kevin Owens vs Enzo Amore & Colin Cassady - całkiem spoko walka, która niestety dla Enzo troszeczkę uwypukliła to jak niepewny jest w ringu; bywały momenty gdzie wyglądał niechlujnie. Pomijając to reszta panów robiła stosunkowo dobrą robotę w ringu, Cass jako czyściciel dobrze się sprawuje. Wynik mnie mimo wszystko zaskoczył - sądziłem że Italiańce zwyciężą i zaatakują pasy TT przy pierwszej okazji. A może Y2KO będą chcieli zwieńczyć świetny run Chrisa pasami TT? Nie miałbym nic przeciwko.

 

Sasha Banks vs Charlotte - niestety, liczba widocznych botchy się zgadzała - 1 kompletnie nieudana próba Gory Special. Pomijając to, była to naprawdę świetna walka, gdzie panie narzuciły sobie mocne tempo, gdzie nawet nie było dużo restholdów, tylko konkretna wymiana dział. Piękny spot z próbą Splash Mountain z lin skontrowane na Frankensteinera. Niezbyt piękny spot z sidewalk slamem na linach, który "kontuzjował" plecy Sashy. Dużo wymian, dużo sekwencji wykonywanych w zdrowym tempie (to tempo cholernie mi się podobało).

Finish nie taki głupi - niby Sasha mogła puścić suba, ale czy to by wystarczyło by zrzucić większą Charlotte, która niczym martwa masa przygniotła barki filigranowej Banks? Śmiem wątpić z kayfabe'owskiego punktu widzenia. Sam wynik mi zupełnie nie przeszkadza - Charlotte mistrzynią była kozacką, a Sasha jako fejsówa z pasem średnio sobie radziła - może jako heel pójdzie jej lepiej? Potencjał jest wciąż ogromny, poza tym dziewczyna jest młoda i jeśli nie prześpią jej fali wznoszącej to Sasha dobrze wyjdzie na tej stracie pasa.

 

Miz vs Apollo Crews - Miz jako Upiór z Opery? No cóż, z tych klimatów jest to moje ulubione dzieło więc propsuję. Walka strasznie krótka, kilka spotów które pokazywały zalety Crewsa ... i finish? Szkoda że nie ma specjalnie o czym pisać, ale jak widać pasy midcardowe należało dzisiaj potraktować po macoszemu.

 

AJ Styles vs John Cena - niby typowa dla Jaśka walka gdzie było kilka minut wyczuwania oraz kilkanaście odkopywania po finisherach, ale skłamałbym mówiąc że nie było to dobre. A było, nawet bardzo. Świetne przejścia, świetne kontry, Jasiek nie był tak głośny że słyszałbym wszystkie plany na spoty, niezła dramaturgia, w głowie jeszcze mega ujemny streak Ceny na Summerslam + fakt że Stylesowi ta wygrana dałaby na srebrnej tacy momentum z którym mógłby startować po pas WHC przynajmniej do końca roku. Te czynniki sprawiły że dopiero w momencie kick-outu Stylesa po Avalanche AA z lin byłem przekonany o zwycięstwie Złotego Chłopca TNA nad Złotym Chłopcem Dabju - do tego czasu oglądałem to siedząc na krańcu łóżka, 23,5 cm od ekranu swojego "pożal się Boże" laptopa. Cholernie się cieszę że sprawy się tak potoczyły że Styles wygrał - facet nie roztrwoni takiej wygranej prezentując dobrą telewizję.

 

Karl Anderson & Luke Gallows vs New Day - ok, Stewart pewnie nie był potrzebny na tym show w żadnej roli, ale przynajmniej ładnie nakręcił publikę do głośnego skandowania intra New Day. Sama walka raczej z gatunku tygodniówkowych, gdzie heelowe zostają okradzeni ze zwycięstwa przez tego samego Stewarta, co niestety dla mnie, przedłuża title run Szpiczastym Klaskaczy po interwencji Big E. Jak widać Dabju nie potrafiło sobie odmówić zrobienia celebracji rocznego title runu na dzisiejszym Raw. No cóż ... bywa.

 

Dean Ambrose vs Dolph Ziggler - pierwsza walka od dawien dawna gdzie Ambrose wyglądał naprawdę dobrze w ringu - heelowanie zawsze będzie mu służyć więc proponuję brnąć dalej w ten kierunek, bo jako mistrz patrzący na wszystkich z góry będzie się sprawdzał. A Ziggler ... po tych wszystkich promach jakie dał nie wyglądał jak nic wartego uwagi. Albo mówiąc inaczej dokładnie tak jak wygląda ich pozycja w federacji - mistrz jest w upper-cardzie, challenger przy pomyślnych wiatrach w midcardzie. W ringu było dobrze tak bardzo jak bardzo może być dobre oglądanie pojedynku którego wynik jest znany od 3 tygodni - umiarkowanie.

 

Becky Lynch, Naomi, Carmella vs Natalya, Alexa Bliss oraz zastępująca Evę Marie ... Nikki Bella - Mistrzowski jest ten motyw z entrance Evki - uwielbiam to. W momencie kiedy zobaczyłem na rampie Nikki wyłączyłem moje network. Oglądanie tej kobiety nie jest na moje nerwy, jest niekompetentna, obrała pozycję w federacji nieadekwatną do umiejętności, w dodatku tą pozycję zdobyła drogą łóżkową ..... i jeszcze zdobyła pin na Carmelli, nowym narybku z NXT .... Nikt inny jak ona nie potrafi wprawić we mnie negatywnych emocji.

 

Finn Balor vs Seth Rollins - ależ brzydki jest ten Miss Universe Title. Już pomijając to że wygląda jak inne pasy, tak ten materiał z którego zrobiony jest skórzany pas jest paskudny, w dodatku wygląda tak jakby nie był przycięty na miarę. Sam wygląd pasa zasługuje na tą reakcję jaką dostał - pomysł wprowadzenia zasługuje na co najmniej 3x gorszą. Walka całkiem dobra, nawet więcej niż całkiem dobra, tylko mam problem z tym jak chcą prowadzić Demona - jeśli te malunki mają znaczyć cokolwiek to ta walka powinna być ciężkim squashem, by pokazać siłę, by pokazać i udowodnić dlaczego Demon tak długo siał spustoszenie w NXT ... A pal licho z tym, dajmy zdominować Demona w walce... Skoro Seth Rollins stoi tak samo pewny naprzeciwko pomalowanego Demona i niepomalowanego Balora to na cholerę to robić? Nie ogarniam.

 

Rusev vs Roman Reigns - ach no tak lepiej było dać czas na gówniane 3 na 3 kobiet niż na to ...

 

Brock Lesnar vs Randy Orton - sam fakt że Orton ze swoimi porcelanowych barkami/plecami zgodził się na walkę z Lesnarem który ładuje po dziesięć stiffowych germanów jest głupi. To jak on przyjmował te germany to potwierdza. Walka typowa dla Brocka, duża dominacja, kilka kontr Ortosia, ale rozcięcie spowodowało referee stoppage. Dobrze że to nie była jakaś idiotyczna dyskwalifikacja bo skończyło by się potężnym rantem z mojej strony (może nie długości litanii, ale wciąż :wink: ). Najgorsze w tej walce jest to że tak naprawdę niczego ona nie osiągnęła tym finishem - nie wiadomo co chcieli osiągnąć + Orton wylądował na L4.

 

Dobra gala, kilka mocnych pozycji tylko to jak poukładali show było totalnie do dupy - walki o pasy mid-cardowe bez czasu, upozycjowanie ich beznadziejne - gówniana walka kobiet była wyżej od walki o pas WHC, "walka" o pas US wyżej niż "nowy pas HW", walka Stylesa z Ceną aka Dream Match jako 3-cia lub 4-ta, walka o jedyny na razie pas kobiet jako druga (gdzie ostatnio kobiety sobie mocną pozycję wybudowały) kompletnie posrana kolejność. Za to karny kutas się należy.


  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

HHAHAHAHHA co za kurwa głupi main event, Lesnar jest nudniejszy niż moje życie, jak ta końcówka to nie był botch i krwawienie Ortona było zaplanowane to aż sie prosiło o powrót Goldberga nawet publiczność chyba skandowała Goldberg. Czy mi sie wydaje czy tam Shane potem powiedział do Lesnara You're Done.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...