Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 200: Cormier vs Jones 2


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Panowie, nie ma typera a mam dziś okazje obstawić UFC za "darmową" kasę". Mógłby się każdy z was podzielić typami na karte główną i prealimsy? Nawet na PW można. Sam mam swoje wątpliwości do wielu walk a są tu osoby z większym doświadczeniem w MMA.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406872
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    14

  • N!KO

    11

  • Morison

    5

  • MattDevitto

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Panowie, nie ma typera a mam dziś okazje obstawić UFC za "darmową" kasę". Mógłby się każdy z was podzielić typami na karte główną i prealimsy? Nawet na PW można. Sam mam swoje wątpliwości do wielu walk a są tu osoby z większym doświadczeniem w MMA.

 

Zaznaczam, że ostatnio mam średnią skuteczność w UFC, więc może Raven poprawi, co mu nie podpasuje :wink:

 

Na szybko:

Jim Miller vs Takanori Gomi - Miller ostatnio strasznie osłabil swoje notowania. Obaj wchodzą po dwóch porażkach, ale hej, to przecież kitajec, N!KO zawsze stawia, że umoczą - Miller przez poddanie (6 z 11 porażek Gomiego było przez Suby)

 

Gegard Mousasi vs Thiago Santos - Szczerze? Loteria. Większość pewnie powie Gegard, ale czy bym tak odważnie na niego postawił? Chyba tylko dlatego, że przegrywał tylko z topem - Mousasi decyzja

 

Diego Sanchez vs. Joe Lauzon - Fajerwerki stójkowa kontra fajerwerki parterowe. Sanchez decyzja

 

Sage Northcutt vs. Enrique Marin - Kim jest Marin? Z drugiej strony, kim był Barbarena :wink: Bezpiecznie, na odpicie się po porażce. Northcutt TKO

 

TJ Dillashaw vs. Raphael Assuncao - Assuncao kiedyś pokonał niejednogłośnie TJa. Teraz to inny Dillashaw, i spokojnie powinien pomścić porażkę - TJ decyzja

 

Johnny Hendricks vs. Kelvin Gastelum - Podobne style, ale wiara w Kelvina już chyba minęła. Tu zaważy przygotowanie. Obaj mają problemy z wagą. Hendricks zresztą już tu jej nie zrobił, ale i tak nieśmiało bym się go trzymał - Johnny decyzja.

 

Cat Zingano vs. Julianna Peña - Nie wiem. Zabijcie, nie wiem. Pewnie kontrowersyjnie bym dał Peńe, bo Cat nie walczyła od porażki z Rondą. A to czasy, kiedy Rousey królowała - Pena TKO

 

Cain Velasquez vs. Travis Browne - Cain TKO

 

Jose Aldo vs. Frankie Edgar - Edgar decyzja (głównie z niechęci do Brazoli :wink: )

 

Daniel Cormier vs. Anderson Silva – Cormier decyzja, choć historia z triumfującym Pająkiem jest bardzo kusząca w perspektywie dalszych jego zestawień.

 

Brock Lesnar vs. Mark Hunt - Hunt TKO. Choć jestem za Lesnarem, to mam dziwne wrażenie, że przygotowania do walki były na odpierdol i jego ego mu wmówiło, że jeszcze może. Lub doskonale wie, że nie może, ale hajs się zgadza.

 

Miesha Tate vs. Amanda Nunes - Podobny problem, jak w przypadku wcześniejszego zestawienie Pań. Stawiam, że zdecyduje lepsze przygotowanie Tate do pięciorundowych pojedynków. Nunes nie walczyła na tym dystansie, ale trzeba uważać na jej szybkie ręce. Tate decyzja

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406879
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cat Zingano vs. Julianna Peña - Nie wiem. Zabijcie, nie wiem. Pewnie kontrowersyjnie bym dał Peńe, bo Cat nie walczyła od porażki z Rondą. A to czasy, kiedy Rousey królowała - Pena TKO

 

Ja bym postawił na Cat. Przez decyzję lub TKO. Może i dawno nie walczyła, ale to prawdziwa killerka. W związku z jej rozbratem z klatką, dałbym chyba przez decyzję.

 

Jose Aldo vs. Frankie Edgar - Edgar decyzja (głównie z niechęci do Brazoli :wink: )

 

Kurwa trzymam z całych sił za Franiem, ale jeżeli musiałbym kasę postawić, to niestety postawiłbym raczej na Aldo, via decyzja. Mam jednak nadzieję, że się mylę.

 

Daniel Cormier vs. Anderson Silva – Cormier decyzja, choć historia z triumfującym Pająkiem jest bardzo kusząca w perspektywie dalszych jego zestawień.

 

Ja myślę, że Cormier powinien skończyć przed czasem nieprzygotowanego Pająka. Walczy w wadze wyżej, bez przygotowania, z gościem, który jest prze-chujem... DC via TKO.

 

Co do reszty - tak jak N!KO.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406888
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Panowie, nie ma typera a mam dziś okazje obstawić UFC za "darmową" kasę"

 

Jakiś buk dał zakład bez ryzyka, czy kolega powierzył ci portfel internetowy? :D

 

Wieczorem dam uzasadnienia, na razie moje Patology:

 

http://www.tapology.com/ue/35220-1064675.png

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406890
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Jakiś buk dał zakład bez ryzyka, czy kolega powierzył ci portfel internetowy?

 

Odwiedziłem "starego" buka, gdzie okazało się, że jednak ten kupon co kilka miesięcy miał mi nie wejść...wszedł. :grin:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406892
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline

słaba gala, nie warto było wstawać o 4

 

ta Misza Tejt to jakaś porażka, jakim cudem ona wygrała ten pas to ja nie wiem, słabiutka zawodniczka i w dodatku wcale nie jest jakaś piękna jak większośc twierdzi

w tej walce nie pokazała zupełnie nic, jak zresztą w kilku poprzednich, od zawsze tak uważałem i dziwi mnie, że tak mało osob to dostrzega

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406929
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Brock to się potrafi ustawić - po latach wrócił do UFC, przeleżał prawie dwie rundy na Huncie i zgarnął największą wypłatę w historii federacji, bijąc na głowę rude dziecko Dany White'a, a więc Conora. Co jednak warto odnotować, to bardzo fajny występ Lesnara, przekonujące zwycięstwo na punkty, gdzie zwłaszcza w drugiej i trzeciej rundzie bardzo pewnie punktował Samoańczyka.

Jak można nie przepadać za Silvą, to trzeba pochwalić Pająka za odważną decyzję przyjęcia tej walki na moment dosłownie przed nią. Wiadomo, pieniądz to pieniądz, a Pająk sam w sobie to już nie jest ten sam gość, który ustawił średnią dywizję przed laty, niemniej - choć jestem za Bonesem - to jestem w stanie uwierzyć, że DC mocno nastawił się na tę galę i jego totalny brak na UFC 200 byłby dla niego sportową klęską.

Niezbyt długo natomiast z tytułu mistrzowskiego cieszyła się Miesha Tate. Generalnie w 135 funtowej dywizji kobiet cały czas dzieje się wiele i nie inaczej było teraz. Ex-mistrzyni została zdewastowana przez świetnie broniącą się przed obaleniami, plus bezczelnie punktujacą w stójce Brazylijkę i pożegnała się z tytułem mistrzowskim. Szkoda, bo lubię bardzo Mieshę, no ale taki jest sport. Tylko tej buzi szkoda...

Edytowane przez demku
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406933
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  190
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2013
  • Status:  Offline

Ciekawi mnie, co teraz siedzi w głowie Brocka. W końcu wrócił do klatki tak naprawdę z dupy, wszedł i wygrał. Może mu się zaświeci taka lampka, że "a może jeszcze spróbuje pobawić się w to na poważnie"
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406934
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jim Miller (26-8, 1 NC) vs. Takanori Gomi (35-12, 1 NC) – Takanori od początku wyglądał, jakby przyszedł tylko po wypłatę. Daliby już chłopu spokój. Niech idzie popatrzeć na pas Pride’a nad kominkiem. Miller nawet w stójce wyglądał lepiej. A jak dostaje Twoje plecy na 4 (!) minuty przed końcem pierwszej (!) rundy, to możesz zacząć klepać.

 

Gegard Mousasi (39-6-2) vs. Thiago Santos (13-4) – Zawiodłem się na Santosie, który podszedł z wielkim respektem, to najnudniejszego kickboxera w historii tego sportu. Nawet to efektowne zwycięstwo nie pozwoliło mi zmienić zdania, choc ładnie go ustrzelił, kiedy Brazylijczyk wstawał.

 

Diego Sanchez (26-9) vs. Joe Lauzon (26-11) – Ależ mu weszła kombinacja. Gdyby Diego nie był Sanchezem, to może by się z tego uratował. Może by wszedł w klincz, przytrzymał, otrzeźwiał. Ale jest sobą, więc wstawał i sypał ciosy :twisted: Autostrada do szczeny była otwarta. Lauzon się nie zatrzymał.

 

Sage Northcutt (8-1) vs. Enrique Marin (8-4) – Nie rozumiem, czemu Sage KIEDYKOLWIEK chcę iść po obalenia. Chłopak chyba na siłę stara się pokazać swoją przekrojowość, podczas gdy braki parterowe może światu unaocznić nawet jakiś Marin. Jakiś, bo chłop w tej płaszczyźnie też nie błyszczał. Niby techniczna walka, ale dla mnie było tak przez wspomniane niedoskonałości na dole. Prześcigali się w tym. Northcutt, gdyby się trzymał stójki, to może by ustrzelił. Tam porusza się fajnie.

 

TJ Dillashaw (13-3) vs. Raphael Assuncao (23-5) – Tak ten TJ pajacował, że aż zaczynalem kibicować Brazylijczykowi. Oczywiście nic takiego by się nie stało, bo został zdeklasowany, ale uśmiechnąłbym się. Tańczył, tańczył, a wrażenia to nie zrobiło na nikim. Agustin Egurrola daje 4/10

 

Johnny Hendricks (17-5) vs. Kelvin Gastelum (12-2) – 30-27, to może delikatna przesada, bo druga runda była dla Hendricksa, ale to zasłużone zwycięstwo Kelvina. Chodził jak wściekły. Strasznie mi sie podobała pierwsza runda w jego wykonaniu, gdzie garował byłego mistrza prostymi środkami. Prawa-lewa i lowkicki. Z czasem z tych drugich zrezygnował, ale dalej wywierał niesamowitą presję. Johnny zalicza jeden z większych zjazdów w dół, jakie UFC widziało.

 

Cat Zingano (9-2) vs. Julianna Peña (8-2) – Wczesne prelimsy skończyły wszystko w pierwszych rundach, tutaj same decyzje. Cat obalała i wyglądała świetnie, gdy to robiła, tylko... ... nie robiła nic poza tym. Pena też nie pokazała za wiele. Zdecydowała pozycja dominująca w parterze, gdzie spędzily całą walkę.

 

Cain Velasquez (14-2) vs. Travis Browne (18-4-1) – Wszystko zaczęło się od tego obrotowego, po którym Hapa już tylko walczył o życie. Niby wstał z dupy, ale tylko na moment. Cain się nie podpalał, na spokojnie go wykończył tam, gdzie czuje się najlepiej. W sumie bez historii, bez fajerwerków, metodyczny G&P.

 

WWE 2k17 sponsorem UFC :wink:

 

Jose Aldo (26-2) vs. Frankie Edgar (20-5-1) – Ja się wynudziłem. Frankie nacierał, wywierał presję, a Aldo skutecznie kontował. Frankie próbował obalać, Aldo go zrzucał i powrót do punktu pierwszego. 25 minut później, sędziowie ogłosili, co oczywiste.

 

Daniel Cormier (18-1) vs. Anderson Silva (33-8-1) – Grind for life. DC był bardzo dobrze przygotowany i z Jonesem walka byłaby pewnie lepsza, bo obalenia nie wchodziłyby mu tak łatwo. Tutaj przewaga siły zdecydowała, że Cormier mógł sobie na Silvie poleżeć. Publika mogłaby sobie darować buczenie ze względu na okoliczności tego zestawienia.

 

Brock Lesnar (6-3) vs. Mark Hunt (12-11-1) – Wygrał je..ny :twisted: Dawno nie widziałem tak osaczonego fightera przed ciosami przeciwnika, ale to nie ma znaczenia w tym momencie. W dwoch rundach narzucił swój styl, w którym czuję się jak ryba w wodzie. Markowałem przy obaleniach, ale nikt nie nazwałby tego fajną walką.

 

Miesha Tate (18-6) vs. Amanda Nunes (13-4) – Pisałem, że trzeba uważać na szybkie ręce Nunes. Sama chyba się nie spodziewała, że walka pójdzie jej tak gładko. Ustrzeliła i skończyła. Miesha nawet nie wiedziała, co się dzieje.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406935
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 050
  • Reputacja:   580
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obejrzałem tylko kartę główną:

- Cain zgodnie z planem pokonał Browne’a i w zasadzie z każdą chwilą było widać, że wyjdzie z tego starcia zwycięsko.

- Najlepsza jak dla mnie walka tego wieczoru z głównej karty to właśnie Aldo vs. Edgar. Czytam różne opinie na temat tej walki, ale mi się podobała. W 1 rundzie Edgar jeszcze jako tako wyglądał, ale później Aldo robił co chciał. Do tego świetnie bronił kolejne obalenia i kontrował rywala, więc nie było opcji by to przegrał. Teraz ma przed sobą jeden cel - pokonać Conora :wink:

- DC vs. Silva musiało tak wyglądać. Większość na miejscu Daniela miała by taki sam gameplan. Silva oprócz kilku błysków nie miał sił na więcej.

- Stawiałem na Lesnara i się nie zawiodłem. Brock pokazał, że potrafi nie tylko w ringu WWE rzucać rywalami, a tu w większości kontrolował walkę. W drugiej rundzie Hunt złapał trochę życia, ale nic z tego nie wynikało. Lesnar górą sportowo jak i finansowo. Wcale mu się nie dziwię, że chciał wrócić.

- Tate chyba w najgorszych snach nie śniła o takim przebiegu walki. Nunes ją tu kompletnie zniszczyła, Tate bujała gdzieś w obłokach i kwestią czasu był koniec walki. Szkoda, bo lubię Tate, ale z Holm wyrwała ten pas rzutem na taśmę i tak samo jak poprzedniczka umoczyła już w 1 obronie. Sporo się dzieje po tym jak Ronda przegrała :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406936
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obejrzałem tylko główną kartę. No, prawie całą. MMA lukam od święta, to i tak dobrze.

-Cain ładnie pocisnął. Gra do jednej bramki. Zdziwiłbym się, jakby to się przeciągnęło do drugiej rundy.

-Aldo i Edgar mnie wynudzili. Śmiesznie się patrzy, jak jeden wyrzuca z siebie niby więcej ciosów, ale co z tego, skoro kończy z czerwienią na twarzy.

-Silva, fajnie że się pojawił, ale nie oglądało się tego za dobrze. Mistrz zrobił, co musiał.

-Lesnar rozjechał rywala na swojej płaszczyźnie. To też nie było zbyt widowiskowe, ale inaczej być ww sumie nie mogło. No to kiedy kolejny występ? :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406942
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W ogole okazał się to być złoty strzał dla WWE. Nie dość, że ich Bestia wygrała, to przy każdej okazji, Brock podkreśla, co czeka go teraz. Ludzie oglądają wywiady, konferencje, a słyszą SummerSlam, Randy Orton.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406948
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  293
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.08.2014
  • Status:  Offline

Co prawda to prawda, Vince zabookował starcie Randalla z Brockiem przed UFC, bez żadnego story jak to na forum narzekają, by puścić promo walki na UFC 200 które oglądało live 1,5 mil.(?) luda jako PPV, z pewnością więcej na inne sposoby, a do tego doszła reklama gry. Wygrana Brocka jeszcze nasila zainteresowanie. Opłaca się ta współpraca UFC-WWE.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406949
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Gomi vs. Miller - Jim banalnie prosto zdobył plecy Japończyka (po przechwyceniu kopnięcia), a tam już Gomi walczył tylko o przetrwanie. Tak jak dość ładnie blokował RNC, tak po kilku uderzeniach z zza pleców, całkowicie stracił chęć do walki i sędzia musiał przerwać.

Szanuję Fireball Kida za jego dokonania, ale powinni go już wyjebać z UFC, bo zaczyna żenować jak na ten poziom rywalizacji.

 

2. Mousasi vs. Santos - Gegard standardowo rozpoczął leniwie, na wyjebce. Thiago był jednak pospinany jak baranie jaja i kompletnie brakowało mu tu wiary w zwycięstwo - był opieszały w ofensywie i dawał sobie narzucić grę rywala. Mousasi punktował na luzie, kiedy nagle przyspieszył i Santos kompletnie się pogubił, dając się rozbijać na glebie. Przy próbie wstania, Gegard pięknie trafił podbródkowym w tempo i było po zawodach.

Szkoda, bo Santos był dzisiaj kompletnie innym zawodnikiem niż ten jakiego pamiętamy z wcześniejszych walk (zero agresji, zero eksplozywności, zero konkretnych ataków). Chyba przerosła go presja związana z wystepem na tak dużej gali, albo ze zbyt dużym respektem podszedł do tak znanego rywala.

 

3. Sanchez vs. Lauzon - świat się kończy, kiedy zawodnik z tak...średnią stójką funduje komuś tak "nienokautowalnemu" jak Diego, wypracowane (przeciwieństwo do tzw. lucky puncha) TKO. Ładnie to Joe zrobił. Jedna porządna trafiejka ustawiła całą walkę (i nie pomogła tu nawet betonowa szczena Nightmare'a), bo później Lauzon dopadł Sancheza jak student darmową kanapkę z paprykarzem i upierdolił go do końca, z zegarmistrzowską precyzją. Świetny był ten motyw, kiedy Joe masakruje Diego pod siatką, odwraca się na chwilę i patrzy na sędziego ze wzrokiem mówiącym: "koleś, zrób coś z tym. Co mam go zabić, żebyś to przerwał?" :D

Świetny występ Lauzona i fajnie, że na chama nie szedł po suba, tylko pokazał, że także i w stójce potrafi kończyć walki.

 

4. Northcutt vs. Marin - Sage dostał gościa na odbudowę, a meczył się z nim tak, że werdykt spokojnie mógł pójśc w druga strone i nikt by nawet nie pierdnął (trzecia runda spokojnie mogła pójść dla Marina, bo choć zbytnio nie zagroził rywalowi, to miał większość czasu pozycje dominujące). Takie walki sprawiaja, że lubię chłopaka jeszcze bardziej (zajebiście pozytywny małolat, w przeciwieństwie do innych hype trainów Łysego), bo pokazują, że Northcutt to nie jakiś cyborg-mega talent, ale ciężko pracujący młodzik, który obecnie jest niezły, ale ma jeszcze sporo do poprawienia (zapasy, BJJ).

Sage na glebie nie wyglądał za specjalnie. Przy tej balaszce i kimurze było blisko do odklepania, ale chłopak pokazał, że ma jaja i nie tap'ował. Młody musi solidnie popracować nad zapasami i obroną przed poddaniami, bo ktoś z lepszym grapplingiem, odklepałby go tutaj z 2-3 razy.

Cieszy wygrana Northcutt'a, ale Danka powinien go prowadzić, na spokojnie, bez zbyt dużych wyzwań, żeby chłopaka nie utopić, bo to niezły prospekt i w przyszłości może sporo osiągnąć, ale bez solidnej poprawy kilku płaszczyzn, nic wielkiego w UFC nie ugra.

 

5. Dillashaw vs. Assuncao - świetnie się ogląda TJ'a tańczacego w stójce, ale żaden z zawodników nie chciał pójść mocniej do przodu, przez co dostaliśmy stójkowe szachy (walka nastawiona na punktowanie a nie skończenie przeciwnika), z licznymi wyprowadzanymi ciosami i dużo mniejsza ilością trafiejek.

Dillashaw wziął rewanż na Brazylijczyku, ale pomimo jednego nokdaunu - ani przez chwilę skończenie nie wisiało w powietrzu w tym starciu, przez co oglądało się je ze średnim zainteresowaniem.

 

6. Gastelum vs. Hendricks - kompletne przeciwieństwo poprzedniczki, bo tutaj panowie nie żałowali sobie emocjonujących wymian i TKO wisiało cały czas w powietrzu.

Zawsze kibicuję (od czasów TUF'a) Gastelumowi i zajebiście mi tu zaimponował tym, jak dobre przygotował cardio, jak ładnie dezaktywował zapasy takiego kota jak Hendricks, oraz jak kapitalnie wywierał cały czas presję na rywalu, przez co ten, kompletnie nie mógł odnaleźć swojego rytmu. Poza tym, ładnie trafiał. Punche wchodziły w ex-Krasnoluda jak w masło.

Johnny albo ma jakiś regres, albo musi ponownie zapuścić brodę, bo bez niej ewidentnie ma -100 do mocy :D W sumie za typem nigdy nie przepadałem, tak więc fakt, że ostatnie 2 walki ma w dupę, niespecjalnie spędza mi sen z powiek.

 

7. Zingano vs. Pena - niestety Cat mocno przyrdzewiała podczas rozbratu z MMA i dawną "Kotkę" przypominała tylko w pierwszej rudzie. Później Pena robiła z nią co chciała, na glebie, gdzie Zingano walczyła tylko o przetrwanie.

Ładny wystep Julki. Pokazała niezły grappling, a nawet obalona, potrafiła bardzo skutecznie odgryzać się z pleców. Szkoda Zingano. Aż trudno uwierzyć, że to ta sama fighterka, która potrafiła skończyć Mieshę.

 

8. Velasquez vs. Browne - ładny powrót Cain'a, który zdominował Ronda-Fuckera w każdej płaszczyźnie i skończył go w pierwszej rundzie. Trudno tak na prawdę mówić o formie Velasqueza po powrocie (poza tym, że ładne obrotówki machał), bo Travis kompletnie nie pokazał tu nic, a więc Cain napierdalał jak w worek na treningu.

 

9. Aldo vs. Edgar - nie jestem tu obiektywny, bo jestem markiem Edgara, ale kurwa, 3 pierwsze rundy wg mnie szły na konto Frankiego, jak w mordę strzelił. Edgar cały czas w natarciu i punktujący, a Aldo bez ognia, walczący tylko z kontry, unikający ofensywy. W rundach mistrzowskich trochę zabrakło paliwa Edgarowi i Jose zaczął trafiać coraz częściej, ale nie było to nic spektakularnego. Tak jak 4 i 5 skradł Aldo, tak pierwsze trzy wg mnie powinny iść na konto Answera.

Ogólnie słaba forma Brazylijczyka. Nie widać w nim dawnego ognia i widać, że Rudy skradł mu tym KO część duszy. Tak jak przed pierwsza ich walką, każdą kasę postawiłbym na Aldo, to po tym, co tutaj pokazał Brazylijczyk - pieniędzy, podczas rewanżu z Rudolfem, na niego bym nie postawił (choć oczywiście to Irish będzie dla mnie i tak underdogiem w tym starciu), zwłaszcza jak Aldo da się znowu złapać na mind gamesy Conora.

 

10. Cormier vs. Silva - nieciekawa walka, gdzie DC squashował zapaśniczo Spidera, a ten niewiele mógł z tym zrobic. Ciekawie zaczynało być, kiedy walka trafiała do stójki, ale tam też Pająk niewiele pokazał, a kiedy zaczynał sie rozkręcać (jak po tym kicku na wątrobę, w trzeciej odsłonie), DC pacyfikował go zapaśniczo (gleba lub klincz).

Jedyne co trzeba oddać Andersonowi, to to, że mając tak mało czasu na przygotowanie się do walki, przynajmniej nie dał się skończyć przed czasem (choć odnosiłem wrażenie, że Cormierowi i tak niespecjalnie na tym zależało).

 

11. Lesnar vs. Hunt - a jednak newsy o tym, że Brock wejdzie do oktagonu przy muzie z WWE, okazały się tylko plotką...

Tak jak lubię Marka, tak przegrał to jak ostatni kretyn, na własne życzenie. Myślę, że zlekceważył Lesnara i zamiast pójść ostrzej do przodu i upierdolić go na zimno w stójce (zwłaszcza w drugiej rundzie, kiedy Brock potrzebował już respiratora) - bawił się w człapanie i jab'y, z których niewiele wynikało.

Ładny (pod kątem efektywności a nie efektowności, of course) występ Lesnara (+ miło było znowu zobaczyć Sable, która daje radę jako MILF :wink: ). Kardio szwankowało już od drugiej odsłony, ale zapasy nadal grają jak należy, przez co Brock skradł pierwsza i trzecią odsłonę.

Vince pewnie krztusił się ze śmiechu wyborną whisky, patrząc jak kolo mający 5 lat rozbratu z oktagonie, pokonuje topowego zawodnika Danki :D

 

12. Tate vs. Nunes - piękny występ Amandy i totalna dominacja. Miesha nie radziła sobie juz od samego początku, kiedy próby sprowadzeń nie pykły, a Nunes zdrowo trafiała w stójce. Jako, że Amanda ma czym przypierdolić, a Tate "lubi" przyjąć na twarz, na efekt nie trzeba było długo czekać i Mistrzyni toczyła już walkę tylko o przetrwanie. Na jej nieszczęście, czasu do gongu było jeszcze sporo, a Nunes z pełnym bakiem, nie mogła tego nie skończyć.

Szkoda Mieshy, bo jej zawsze kibicuje, ale Brazylijka ją tutaj niemal zesquashowała.

To co? Pierwsza obrona z Holly?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406951
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Wczesne prelimsy to 3 fajne nokauty, szkoda mi Santosa, ale porażka z Mousasim, będąc nieprzygotowanym do walki, zbytniej ujmy mu nie przynosi, brawo dla Lauzona.

 

W prelimsach zawiodłem się prawie na wszystkich swoich faworytach poza Dillashawem, który tym razem pewnie poradził sobie z Assuncao, Northcutt męczył się niemiłosiernie z totalnie anonimowym dla mnie zawodnikiem, który nie jest jakimś mistrzem skilla, Cat po udanej pierwszej rundzie dała się stłamsić teoretycznie słabszej fizycznie i boksersko Penie, z której powoli wyrasta nowa pretendentka, a Rumcajs nie dał rady młodemu, nie sprawdziła się teoria, że gdy Hendricks ma problemy ze zrobieniem wagi, to potem kosi w oktagonie.

 

Cain popisał się efektownym występem, wreszcie przypominał po części najlepszego Velasqueza jakiego pamiętamy, Browne nie postawił mu większych oporów, poza zasięgiem nie postraszył byłego mistrza dosłownie niczym, nadal wygląda przekomicznie gdy jest naruszony i zaczyna tańczyć :D

 

Aldo i Edgar dali tak zwane "starcie dla koneserów", bo mimo, że nie szaleli w oktagonie, to pokazali to, co w ich arsenale najlepsze, byłem przygotowany na taki scenariusz, ale nadal cholernie szkoda mi Edgara, który po dwóch wyrównanych rundach potem zaczął już wyraźnie odstawać od Aldo.

 

Silva ma dla mnie wieczne propsy za uratowanie walki Cormierowi, a sam pojedynek przebiegał tak, jak wielu przypuszczało - pod dyktando mistrza, fajna byłą reakcja widowni, która mocno dopingowała Spajdera i żywiołowo kwitowała każdą próbę ofensywną Andersona, przewaga siły i przygotowania fizycznego była jednak nie do przeskoczenia, chociaż gdyby Silva miał więcej paliwa, mógłby pozwolić sobie na kilka ataków więcej i może jakieś kolano dosięgłoby szczęki DC.

 

Brock to jest kurwa fenomen, gość wraca po prawie 5 latach i cholera wie, jak przebiegł jego obóz przed tą walką, a zawodnika, który od lat nie spada poniżej pewnego poziomu pokonuje bezdyskusyjnie i skutecznie niweluje jego najsilniejszą broń, w parterze wyglądało to jak wojna dwóch czołgów, Hunta uważam za jednego z najsilniejszych zawodników UFC a mimo to nie miał więszych szans, by wydostać się spod Brocka. Jeśli Lesnar czuje się na siłach to nie mam nic przeciwko, by wystąpił jeszcze nawet kilka razy, udowadniając że nie każdy wrestler to nieszczęsna aktorzyna.

 

Szkoda mi bardzo Mieshy, ale po dosyć udanym początku nie miała planu, jak przeciwstawić się agresywnemu boksowi rywalki, która gdyby chciała, dobiłaby ją w GNP, wolała jednak użyć zajścia za plecy i poddania, i tak oto legendarna gala UFC 200 przejdzie do historii z nazwiskiem Nunes zamykającym wydarzenie :D A nie chcieli Brocka w ME :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/42181-ufc-200-cormier-vs-jones-2/page/3/#findComment-406953
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...