Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

UFC Fight Night 90 & The Ultimate Fighter 23 Finale


Morison

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

200px-UFC_FN_July_7_2016.jpeg

 

 

Data: 7 lipca 2016

Miejsce: MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, USA

Transmisja: FOX Sports 1/Fight Pass/Extreme Sports Channel

 

 

Walka wieczoru:

UFC Lightweight Championship

155 lbs: Rafael dos Anjos (25-7) vs. Eddie Alvarez (27-4)

 

Karta główna (04:00)

265 lbs: Roy Nelson (21-12) vs. Derrick Lewis (15-4, 1 NC)

155 lbs: Alan Jouban (13-4) vs. Belal Muhammad (9-0)

145 lbs: Joe Duffy (14-2) vs. Mitch Clarke (11-3)

 

Karta wstępna (00:30)

170 lbs: Mike Pyle (27-11-1) vs. Alberto Mina (12-0)

155 lbs: John Makdessi (13-5) vs. Mehdi Baghdad (11-4)

135 lbs: Anthony Birchak (12-3) vs. Dileno Lopes (18-2)

135 lbs: Russell Doane (14-5) vs. Pedro Munhoz (11-2)

135 lbs: Felipe Arantes (17-7-1) vs. Jerrod Sanders (15-2)

155 lbs: Gilbert Burns (11-1) vs. Łukasz Sajewski (13-1)

135 lbs: Marco Beltran (7-3) vs. Reginaldo Vieira (13-3)

170 lbs: Vicente Luque (8-5-1) vs. Alvaro Herrera (9-3)

 

 

Rafael dos Anjos Last 3: Donald Cerrone (TKO) | Anthony Pettis (DEC) | Nate Diaz (DEC)

Eddie Alvarez Last 3: Anthony Pettis (DEC) | Gilbert Melendez (DEC) | Donald Cerrone (DEC)

Zdecydowanym faworytem w oczach ekspertów, jak i fanów wydaje się być Brazylijczyk, który w ostatnich walkach prezentował się tak dominująco, jak tylko się dało, w międzyczasie najlepszy nabytek z Bellatora ostatnich lat prześlizgiwał się z walki na walkę, minimalnie przegrał z Kowbojem, kontrowersyjnie przyznano mu decyzję w starciu z Melendezem i trafił na wyraźnie niedysponowanego Pettisa, w czwartkową noc będzie musiał wznieść się na wyżyny, bądź znowu liczyć na gorszą formę rywala, ten jednak wydaje się być w swoim najlepszym okresie kariery, który nadszedł stosunkowo późno, ale obecnie w tej kategorii wagowej nie widzę nikogo, kto mógłby zbliżyć się do dos Anjosa i jeżeli ten straci tytuł, to będzie to sprawka "siły wyższej" a nie umiejętności przeciwnika.

W stójce Eddie potrafi skutecznie kąsać, więc pewnie najlepszym planem na ten pojedynek z perspektywy mistrza byłoby jak najszybsze sprowadzenie i parterowa dominacja.

 

 

Roy Nelson Last 3: Jared Rosholt (DEC) | Josh Barnett (DEC) | Alistair Overeem (DEC)

Derrick Lewis Last 3: GAbriel Gonzaga (KO) | Damian Grabowski (TKO) | Viktor Pesta (TKO)

Czarna Bestia dopięła swego i po usilnych staraniach Nelson wreszcie skrzyżuje z nim rękawice, nie wiem, czy Lewis kierował się faktyczną atrakcyjnością pojedynku, czy czuje w nim łatwy łup, faktem jest, że Roy mimo czterdziestki na karku to nadal liczący się w kategorii zawodnik, który z walki na walkę potrafi zaskoczyć dobrym przygotowaniem fizycznym i taktycznym, Lewis zapewne w swoim stylu będzie dążył do efektownego nokautu, więc gameplan Nelsona z poprzednich pojedynków gdzie unikał obaleń czy pojedynczych kończących ciosów może zadziałać w starciu z jednym z najciekawszych zawodników królewskiej kategorii w ostatnich miesiącach. Jak zwykle kibicuję pociesznemu wieśniakowi, jednak wygrana byłaby "best for business".

 

 

Ponadto mamy na karcie jednego Polaka - Łukasz Sajewski skrzyżuje rękawice w pojedynku z doświadczonym i utalentowanym parterowcem - Gilbert Burns ma na swoim koncie już 7 poddań, oby nasz zawodnik skutecznie przeciwstawił się licznym próbom obaleń i przy pomocy swojej dobrej pracy na nogach, nieustępliwości i przyzwoitego boksu przeciągnął szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Oby nie zawiodła psychika.

__________________________________________________

 

 

200px-TUF_23_Finale.jpg

 

 

Data: 8 lipca 2016

Miejsce: MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, USA

Transmisja: FOX Sports 1/Fight Pass/Extreme Sports Channel

 

 

Walka wieczoru:

UFC Women's Strawweight Championship

115 lbs: Joanna Jędrzejczyk (11-0) vs. Claudia Gadelha (13-1)

 

Karta główna (04:00)

TUF 23 Light Heavyweight Tournament Finale

205 lbs: Andrew Sanchez (7-2) vs. TBD

TUF 23 Women's Strawweight Tournament Finale

115 lbs: Amanda Cooper (1-1) vs. TBD

155 lbs: Ross Pearson (19-10) vs. Will Brooks (17-1)

145 lbs: Doo Ho Choi (13-1) vs. Thiago Tavares (20-6-1)

 

Karta wstępna (02:00)

155 lbs: Joaquim Silva (8-0) vs. Andrew Holbrook (11-0)

145 lbs: Gray Maynard (11-5-1) vs. Fernando Bruno (15-3)

125 lbs: John Moraga (16-4) vs. Matheus Nicolau Pereira (11-1-1)

185 lbs: Cezar Ferreira (9-5) vs. Anthony Smith (25-11)

 

Preeliminacje Fight Pass (00:00)

155 lbs: Jake Matthews (10-1) vs. Kevin Lee (12-2)

170 lbs: Li Jingliang (10-4) vs. Anton Zafir (7-2)

 

 

Joanna Jędrzejczyk Last 3: Valerie Letorneau (DEC) | Jessica Penne (TKO) | Carla Esparza (TKO)

Claudia Gadelha Last 3: Jessica Aguilar (DEC) | Joanna Jędrzejczyk (DEC) | Tina Lähdemäki (DEC)

Wiele oczekiwaliśmy po pierwszej edycji TUFa z polskim trenerem, przynajmniej dla mnie okazał się on klapą i obrzydził mi nieco osobę Joanny, sama Jędrzejczyk stwierdziła, że przestała oglądać show po 3. odcinku (wytrzymała tydzień dłużej ode mnie) bo oglądanie ciągłych porażek swoich podopiecznych pewnie nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Pomijając całą otoczkę turnieju i kreacji, jaką wytworzyła nasza mistrzyni w oktagonie powinien być to równie elektryzujący pojedynek, w ostatnich dniach tendencja nieco się zmienia i Gadelha nie jest już tak wyraźnym underdogiem, być może do piątku szanse całkowicie się wyrównają, moim zdaniem Jędrzejczyk ma więcej argumentów i tym razem jej wygrana nad Claudinhą będzie niepodważalna, czyli nie dotrwa do końca dystansu. A 5-rundowe starcie to jeden z głównych atutów świetnie przygotowanej kondycyjnie Joanny, bo o jej wybitnych umiejętnościach kickboxerskich i TDD na najwyższym poziomie nie trzeba wspominać. Kibicuję mocno Polce, jednak jestem bardzo ciekaw, jak zareaguje, gdy znajdzie się na plecach, bo nie jest to wcale niemożliwe. Czeka ją najcięższe starcie w obronie tytułu, jeśli przejdzie ten test, to czekamy, aż swoje zrobi Karola Kowalkiewicz :)

 

 

Ross Pearson Last 3: Chad Laprise (DEC) | Francisco Trinaldo (DEC) | Paul Felder (DEC)

Will Brooks Last 3: Marcin Held (DEC) | Dave Jansen (DEC) | Michael Chandler (TKO)

W oczekiwaniu na innego Brooksa z Chicago obejrzymy sobie występ jednej z największych gwiazd konkurencyjnej organizacji, która wreszcie zasiliła szeregi UFC i w pierwszym pojedynku dostaje bardzo interesujące nazwisko, bo Anglik jest na tyle nieobliczalny, że nie wiadomo, czego się po nim spodziewać, raz potrafi przygotować formę, która wystarcza do pokonania np. takiego Feldera, innym razem bez większego trudu składa go Dunham, tak czy inaczej, nawet w najwyższej formie nie powinien zagrozić znakomitemu zapaśnikowi, jakim jest Brooks, w stójce i pod względem kondycji również widziałbym przewagę Amerykanina, coś mi podpowiada, że Will może wiele osiągnąć w I lidze MMA, zwłaszcza wiele szacunku do jego umiejętności nabrałem po tym, jak bez większego trudu uporał się z naszym Marcinek Heldem.

 

Bez wątpienia jest to najsłabsza karta z całego triduum, jakie zaserwowało nam tego weekendu UFC, gdyby nie występ Jędrzejczyk, pewnie spokojnie odpuściłbym sobie oglądanie tej gali na żywo, zbierając siły na wisienkę na torcie w postaci UFC 200.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    6

  • N!KO

    5

  • MattDevitto

    3

  • DonCarlos

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Im bliżej walki, tym jestem spokojniejszy o Asię. Wiadomo, że Gadelha, to najtrudniejsze wyzwanie, jakie UFC ma do zaoferowania w jej kategorii, ale czuję, że na pełnym dystansie Claudia spuchnie. Pierwsze rundy może mieć krzepę, żeby mistrzynię utrzymać w dole, ale kiedy paliwo zacznie się kończyć, to zostanie ubita. Aśce przyda się ta 5-rundowa obrona. Doświadczenie w takich walkach robi swoje.

 

A Sajewski? Pewnie wmoczy, nawet nie chce się czarować i nastawiać na dobrą walkę. Dostał za trudnego rywala, wiec FEN już może pisać kontrakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 092
  • Reputacja:   142
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Wiadomo, że Gadelha, to najtrudniejsze wyzwanie, jakie UFC ma do zaoferowania w jej kategorii, ale czuję, że na pełnym dystansie Claudia spuchnie.

 

O ile nie ujebie Aśki w pierwszych 3 rundach. Nie zapominajmy, że Klaudyna to nie tylko świetny parter, ale w stójce też łapkami machać potrafi i ma czym przypierdolić. Jak Aśka przetrwa 3 pierwsze rundy, to później powinno być już z górki. Z tym, że przetrwać je wcale nie będzie tak prosto jak co niektórzy uważają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

O ile nie ujebie Aśki w pierwszych 3 rundach. Nie zapominajmy, że Klaudyna to nie tylko świetny parter, ale w stójce też łapkami machać potrafi i ma czym przypierdolić. Jak Aśka przetrwa 3 pierwsze rundy, to później powinno być już z górki. Z tym, że przetrwać je wcale nie będzie tak prosto jak co niektórzy uważają.

 

Pamiętając ich pierwszą walkę, to na tle Aśki cienko pierdziała. Niby w następnym pojedynku się poprawiła, ale nie sądze, żeby zrobiła aż takie postępy by zagrozić Jędrzejczykowej. Poza tym, będzie się osaczać i stawiam na uparte dążenie do parteru. Będzie rzucać ciosy tylko po to, żeby przygotować się do obalenia. Czy jakimś trafi? Jasne, może, ale tak jak każdy każdego lucky punchem może zgarować :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 092
  • Reputacja:   142
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Burns vs. Sajewski - szkoda Łukasza, bo od początku radził sobie w stójce całkiem nieźle i kilka razy soczyście trafił rywala, a poza tym, ładnie zapaśniczo niwelował jego próby sprowadzeń. Jednak wyszedł tu brak doświadczenia na większych scenach MMA, bo po wyłapaniu pod siatką, Polak banalnie prosto dał się sprowadzić i na kilka sekund przed końcem odklepał balachę (notabene bardzo ładnie wyciągniętą). Wg mnie można to było przetrwać, bo Łukasz nie był aż tak naruszony, by stracić orientację. Niestety - nie pykło i pewnie Danka mu podziękuje za współpracę.

 

2. Nelson vs. Lewis - Derrick wyszedł by zabić, Roy - by wygrać, przez co fani dostali od groma nudnych klinczów i macanek na glebie (nie wiem skąd ten czarny pas BJJ u Nelsona? Z happy meala? Zero prób poddania, tym bardziej wtedy kiedy Lewis oddawał mu plecy i aż się prosiło by spróbować RNC). W pierwszej odsłonie Derrick się wystrzelał, a w następnych z zerowym bakiem paliwa, Nelson rzucał nim jak znudzona laska chłopaka. Nie było to piękne wizualnie, ale punktowo - robiło robotę.

Co do werdyktu, to dla mnie wydymali Big Country. Lewis wygrał pierwsza rundę i kolejne dwie umoczył. Nie wiem jak można mu było zapisać trzecią, gdzie przez 90% czasu Nelson go dymał na glebie, a ta jedna soczysta trafiejka, spłynęła po betonowym łbie Roya, jak deszcz po parasolu?

 

3. Dos Anjos vs. Alvarez - od początku wiedziałem, że będą problemy... Mistrz średnio sobie radził ze świetnym boksem rywala i Alvarez - może nie znacząco - ale co chwilę trafiał. Rafał nie potrafił odnaleźć odpowiedniego tempa i choć kontratakował - jego punche trafiały rzadziej niż te pretendenta. Nie trzeba było zbyt długo czekać aż Edek trafił porządnie, RDA zatańczył na miękkich nogach lambadę i zaczęła się dla niego walka o przetrwanie. Na jego nieszczęście Alvarez był świeży a do końca zostały ponad 2 minuty. Brazylijczyk nie był w stanie tego przetrwać pod siatką (świetnie Eddie wciskał te podbródkowe i sierpy).

Teoretycznie sędzia jeszcze mógł chwilę poczekać, bo Rafael coś tam próbował się bronić, ale z drugiej strony - i tak by nie dotrwał do gongu, a więc szkoda było jego zdrowia. Świetna robota Alvareza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 653
  • Reputacja:   366
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W pierwszej walce w karcie głównej Duffy trafił już na samym początku prawym i było po zabawie. Clarke nie wiedział co się dzieje i tak musiało się to skończyć.

 

Jouban vs. Muhammad oglądało się bardzo dobrze. Belal debiutował tą walką w UFC i mimo porażki pokazał serce do walki. Niejeden by już leżał po ciosach Alana, a gość jeszcze w trzeciej rundzie atakował. Może gdyby miał więcej sił jeszcze by coś tu ugrał.

 

Lewis vs. Nelson przyniosło mieszane uczucia. Jeden wygrał zdecydowanie w stójce, drugi w parterze. Mimo wszystko to Nelson w większej części walki był górą i werdykt może nieco dziwić. Nie spodziewałem się jednak, że Nelson, aż tak blado będzie wyglądał na tle rywala pod względem ciosów.

 

Alvarez w ME pokazał klasę i było widać, że gdy trafił rywala nic go już nie powstrzyma. Dos Anjos mógł jeszcze trochę to przetrzymać, ale porażka była nieunikniona. Wydawało się, że RDA będzie dłużej panował z pasem. Szkoda, bo jest to chyba jeden z nielicznych Brazylijczyków, któremu kibicuję :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gilbert Burns (12-1) vs. Łukasz Sajewski (13-2) – Zgodnie z moimi przypuszczeniami, choć oddam Sajewskiemu to, że się nie osaczał. Wyszedł walczyć, odważnie, do przodu. Nawet dał radę lekko naruszyć rywala i obić mu korpus. Dobrze się poruszal na nogach, często zmieniał pozycje. Wyglądało to fajnie, aż do kopniaka w jajo, po którym zaraz przyszedł cios przywołujący do tańca. Głowa już chciała tylko przetrwać i dała sobie wyciągnąć rękę bez większych przeszkód. W sumie i tak wiedziałem, że poleci, więc niech sobie korzystac FEN czy KSW. Jak mu dadzą kogoś konkretnego, to coś czuję, że seria porażek się przedłuży.

 

Joe Duffy (15-2) vs. Mitch Clarke (11-4) – Duffy to prospect, a dali mu przeciętniaka – by nie powiedzieć ogóra. Gość ma bilans 2-4 w UFC, więc raczej nie dojdzie nigdy to poziomu, jaki reprezentuje Irlandczyk. Dobrze, że takie zestawienie, kończą się tak szybko. Skoro mecz do jednej bramki, to też nie chcę oglądać go na pełnym dystansie.

 

Roy Nelson (21-13) vs. Derrick Lewis (16-4, 1 NC) – Nelson był kiedyś pociesznym grubaskiem, z nokautującym ciosem. Teraz nie nokautuje. Co mu zostało? Choć pocieszny też przestał być. Dla mnie do zwolnienia. Końcowy zryw Lewisa dał mu splita. Pierwsza dla niego, druga dla Roya, a w trzeciej sędziowie chyba mieli dosć oglądania jak tłuszcz Nelsona rozlewa się po Czarnej Bestii i docenili zrywy Derricka w stójce. Swoją drogą, to trzeba się cieszyć, że wygrał styl walki Lewisa, a nie Nelsona.

 

UFC Lab nie znałem wcześniej. Brzmi spoko.

 

Rafael dos Anjos (25-8) vs. Eddie Alvarez (28-4) – Brazylijczyk stracił pas, dusza się raduje. W sumie, jako lokalny hejter Brazoli, podoba mi się, jak raz za razem następni są łapani przez USADA :wink: A wracając do Eddiego, to szybko naruszył „kamienną twarz” i poszedł jak wściekły. Inna sprawa, że RdA nie padł, za co mu chwała, ale dla dobra highlightów mógł dać sobie spokój po tym latającym kolanie :wink: Wszystko było efektem tego, że Rafael poczuł się za pewnie. Coraz lepiej sobie radził w stójkę i coraz odważniej skracał dystans z gościem, który uwielbia stójkowe wymiany. Oby nie zestawiali żadnych rewanży. Niech coś chłop wygra. Nie ma jałmużny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 092
  • Reputacja:   142
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Oby nie zestawiali żadnych rewanży. Niech coś chłop wygra. Nie ma jałmużny.

 

Raczej nie ma na to szans. Klarowna wygrana, przez TKO i bez żadnych kontrowersji = zero podstaw do rewanżu (RDA to nie Conor). Choć lubię i kibicuję Rafałowi, to tej nocy był najzwyczajniej słabszy od Alvareza i na title shota będzie musiał sobie teraz zapracować.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 653
  • Reputacja:   366
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Aśka kapitalna, szczególnie w drugiej części walki pokazała kto jest lepszy i nie ma już biadolenia o tym kto miał to wygrać. Pozamiatała w stójce jak zwykle. Żelazna kondycja :D Początek walki trochę nerwowy, ale zdecydowanie była górą w przeciągu 5 rund :spoko:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Raczej nie ma na to szans. Klarowna wygrana, przez TKO i bez żadnych kontrowersji = zero podstaw do rewanżu (RDA to nie Conor). Choć lubię i kibicuję Rafałowi, to tej nocy był najzwyczajniej słabszy od Alvareza i na title shota będzie musiał sobie teraz zapracować.

 

UFC miewa dziwne pomysły, ale że taki Rafael z pasem im nie na rękę, to jestem spokojny o brak rewanżu.

 

Ross Pearson (19-11) vs. Will Brooks (18-1) – Łatwa do punktacji walka, ale nie tak łatwa przeprawa w debiucie dla Willa. Zapowiadał fajerwerki, a z Rossem wyszedł wyrównany bój. W zasadzie największe emocje zaserwował Ross, kiedy w trzeciej rundzie wyraźnie szedł na całość po przegraniu dwóch wcześniejszych starć. Gdyby nie zapasy Willa, do których mógł uciec, kiedy dupa się paliła, to pewnie zacząłby przygodę z UFC od porażki.

 

Amanda Cooper (1-2) vs. Tatiana Suarez (4-0) – Spodziewałem się meczu do jednej bramki. Tatiana była nieosiągalna dla reszty kobiet w tym sezonie. Amanda i tak długo się trzymała. Co teraz? W UFC będzie paradować dziewczyna z ujemnym rekordem?

 

Andrew Sanchez (9-2) vs. Khalil Rountree (5-1) – Nudna walka. Andrew był przekrojowym fighterem i ta przekrojowość pozwoliła mu dyktować płaszczyznę. A że Khalil stójkowicz, to go obalał przez 15-min. Niby dominujące, ale pewnie większość zebranych chciała, żeby Rountree urwał mu łeb. Cóż, sprawiedliwie, bo Khalil był w finale ze względu na kontuzje innego fightera – normalnie przegrał w pierwszej walce.

 

Joanna Jędrzejczyk (12-0) vs. Claudia Gadelha (13-2) – Ale jest niesamowita. Ty zadajesz jeden cios, ona trzy. Potwór. Pisałem wcześniej, pisali też wszyscy, jak będzie wyglądać ten pojedynek. Claudia będzie dominować, obalać, ale przede wszystkim Joanna nie mogła dać się złamać. Bo w tym Brazylijskim baku paliwo schodzi szybko. A jak zeszło, to był blitzkrieg. Nie wiem, jak puntkowali te mistrzowskie rundy sędziowie, ale skoro Claudia wygrywając dwie, miała 45-46, to musiała zostać brutalnie potraktowana. Stała się Brazylijskim workiem treningowym. Teraz Kowalkiewicz albo Rose.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  106
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.04.2014
  • Status:  Offline

Brooks wygrał pierwsze dwie rundy zapasami, w trzeciej zabrakło paliwa i Pearson trochę go naruszył. Mało brakowało, a Brooks który miał tu odnieść spokojne zwycięstwo, najzwyczajniej w świecie by to przegrał.

 

Joanna Jędrzejczyk (12-0) vs. Claudia Gadelha (13-2) - Im bliżej było do tej walki, tym bardziej byłem pewny, że pas nie zmieni posiadaczki. Z każdą upływającą minutą, byłem bardziej przekonany, że Aśka to wygra. Przegrała co prawda pierwsze dwie rundy, ale Gadelha, co było do przewidzenia, opadła po prostu z sił. Od trzeciej rundy to była jednostronna walka. Statystyki ciosów w rundach 3-5 są miażdżące. Przydało się to 25 minut z Letorneau. Pod koniec wydawało się, jakby Jędrzejczyk jeszcze mogła walczyć kolejne pięć rund. Maszyna. Tak jak N!ko pisze, teraz zapewne walka ze zwyciężczynią walki z UFC 201. Zapewne w przypadku wygranej Kowalkiewicz i dostania przez nią title shota, UFC zdecyduje się na obronę pasa w Europie, co nie byłoby głupim krokiem. Niby z tyłu głowy gdzieś świta, że może taka gala w Polsce... ale to chyba mało prawdopodobne.

Edytowane przez Vegas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 092
  • Reputacja:   142
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Pearson vs. Brooks - Will ładnie to kontrolował przez pierwsze dwie rundy, nie dając Ross'owi skracać dystansu, karcąc go kickami i garując zapaśniczo. Ciekawie zaczęło być na początku trzeciej odsłony, kiedy Pearson mocno przyspieszył, a Brooks zaczął się gubić. Niestety Ross nie miał za wiele paliwa, aby cos z tym konkretniej zrobić.

Zastanawia mnie ten kryzys Brooksa w trzeciej. Facet ma żelazne cardio (co pokazywał w Bellatorze), a tutaj, pomimo że jakoś mocniej nie oberwał, miał te momenty pod siatką, kiedy w ogóle sie nie bronił, tylko zasłaniał gardą, wyłapując grad uderzeń. Fatalnie to wyglądało, jakby mu ktoś nagle prąd odłączył. Dziwne to było.

 

2. Jędrzejczyk vs. Gadelha - było tak jak przewidywałem. Gdyby ta walka była na dystansie 3 rund, to Aśka by to ujebała, bo przez dwie pierwsze rundy jej kompletnie nie było. Zabawa zaczęła się dopiero od połowy trzeciej odsłony, kiedy Brazylijka weszła w typowy kryzys paliwowy, bo jej ciosy były wówczas sygnalizowane, a próby sprowadzeń mało dynamiczne. Wtedy też zaczął sie festiwal "obijania worka", bo Aśka punktowała ją w stójce, jakby ćwiczyła na worku lub tarczach.

W końcu dostaliśmy werdykt, który nie budził kontrowersji (jak podczas ich pierwszej walki, gdzie wyjebali Klaudynę), ale powiem tak - ilekroć Aśka będzie musiała podjąć Gadelhę, za każdym razem będzie cholernie duże ryzyko, że Polka to umoczy. Jeżeli Claudia dopierdoliłaby lepszy cykl i wachy stykło jej na pełne 3 rundy (a do połowy trzeciej odsłony radziła sobie wyśmienicie), to pas byłby teraz w krainie kawy, bo zapaśniczo (do momentu kryzysu) to był holokaust, a i w stójce Gadelha była wówczas efektywniejsza (ładny nokdaun w pierwszej, oraz łokieć - po którym Mistrzyni miała miekkie nogi - w trzeciej).

Co do Aśki, to podobała mi się jej praca łokciami w klinczach i to, że nie dawała się zdominować siłowo fizolskiej Brazylijce w tej materii, ale zapasy są zdecydowanie do podszlifowania, bo dupę Polce uratowało słabe cardio oponentki, a nie głównie skillsy Aśki. Taka jest prawda. Dopóki Gadelha miała paliwo, to Mistrzyni była tam tylko tłem.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

-Raven-, trochę takie pierdomendo z twojej strony, bo gdyby walka miała 3 rundy...ale ma 5 przecież 3/4 ludzi dokładnie nakreślała taki schemat walki, że przez 2 pierwsze Klaudiusz sie wyszaleje, a potem paliwa w baku zabraknie i do głosu dojdzie JJ. Wiadomo, że ryzykowna taktyka, ale czy rzeczywiście tam w pierwszych rundach, aż tak mocno czuć było zagrożenie końca? Moim zdaniem kontrola nad wydarzeniami. Ok 2 pierwsze rundy duża przewaga pretendentki, ale 3 kolejne już dla Aśki i zdecydowanie zasłużone zwycięstwo. Co najmocniej wkurwia to Ghadela i jej pierdolenie że tym razem też wygrała...no kurwa tacy ludzie sa najgorsi nie potrafią wziąć na klatę porażki. Gdyby było TKO to pewnie też tłumaczenie typu...za gorąco w hali, sędzia za szybko przerwał, zatrucie pokarmowe...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 653
  • Reputacja:   366
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co najmocniej wkurwia to Ghadela i jej pierdolenie że tym razem też wygrała...no kurwa tacy ludzie sa najgorsi nie potrafią wziąć na klatę porażki. Gdyby było TKO to pewnie też tłumaczenie typu...za gorąco w hali, sędzia za szybko przerwał, zatrucie pokarmowe...

Dokładnie, to mnie najbardziej rozbawiło. Dosłownie każdy widział zwycięstwo JJ, a ta dalej utrzymuje, że wygrała też 3 rundę w której umówmy się z czasem nie istniała. O 4/5 rundzie nawet nie ma co wspominać, bo tam to już był jednostronny pokaz. Gadelha niech wraca do szeregu i już nie zawraca głowy, szczególnie, że teraz to w zasadzie tylko ona "widziała" swoje zwycięstwo w 3 rundzie.

favela1a09df.gif

:twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ale zapasy są zdecydowanie do podszlifowania, bo dupę Polce uratowało słabe cardio oponentki, a nie głównie skillsy Aśki

Nie byłbym tak ostry dla zapasów Asi. Jasne, Claudia sprowadziła ją kilkukrotnie, ale poza bodajże jednym razem kiedy to naprawdę przycisnęła mistrzynię i nawkładała jej w parterze to nie wyglądało tak źle. Brazylijka zazwyczaj pracowała na każdy takedown naprawdę ciężko, a i utrzymać Polkę na ziemi było jej trudno. Za każdym razem JJ znajdowała wyjście z sytuacji i wracała do stójki, nigdy nie skończyła rundy na ziemi, ani też nie czekała na tyle długo by to sędzia podniósł akcję.

 

Claudia ugrała dwie rundy na kartach, ale kosztowało ją to zdecydowaną większość sił i gdybym włączył sobie walkę od 3 rundy to w życiu bym nie pomyślał że ostatnie 10 minut przebiegło pod dyktando pretendentki skoro ta wygląda na kompletnie padniętą.

 

Po prostu Brazylijka jest kosmicznie silna i nawet solidna obrona Aśki nie zawsze jest wystarczająca. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, chyba najlepiej świadczy o tym fakt że Klaudyna jest jedyną zawodniczką która była w stanie ściągnąć Joannę do parteru więcej niż raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...