Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 197: Jones vs St. Preux


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

200px-DC_vs._Jones_2.jpg

 

 

Data: 23 kwietnia 2016

Miejsce: MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, USA

Transmisja: FOX Sports 1/Fight Pass/Extreme Sports Channel

 

 

Walka wieczoru:

UFC Interim Light Heavyweight Championship

205 lbs: Jon Jones (21-1) vs. Ovince Saint Preux (19-7)

 

Karta główna (04:00)

UFC Flyweight Championship

125 lbs: Demetrious Johnson (23-2-1) vs. Henry Cejudo (10-0)

155 lbs: Anthony Pettis (18-4) vs. Edson Barboza (16-4)

185 lbs: Robert Whittaker (16-4) vs. Rafael Natal (21-6-1)

145 lbs: Yair Rodriguez (7-1) vs. Andre Fili (15-3)

 

Karta wstępna (18:00)

125 lbs: Sergio Pettis (13-2) vs. Chris Kelades (9-2)

170 lbs: Danny Roberts (12-1) vs. Dominique Steele (14-6)

115 lbs: Carla Esparza (11-3) vs. Juliana Lima (8-2)

155 lbs: Glaico Franca (14-3) vs. James Vick (7-0)

 

Preeliminacje FightPass (16:30)

265 lbs: Walt Harris (7-4) vs. Cody East (12-1)

205 lbs: Marcos Rogerio de Lima (13-3-1) vs. Clint Hester (11-5)

155 lbs: Efrain Escudero (24-10) vs. Kevin Lee (11-2)

 

 

Jon Jones Last 3: Daniel Cormier (DEC) | Glover Teixeira (DEC) | Alexander Gustafsson (DEC)

Ovince St. Preux Last 3: Rafael Cavalcante (DEC) | Glover Teixeira (SUB) | Patrick Cummins (KO)

Cormier vs Jones II był jednym z najbardziej wyczekiwanych pojedynków ostatnich miesięcy i oczywiście, jak to w ostatnim czasie bywa, szlag go trafił. Tym razem na przeszkodzie stanął uraz mistrza, jednak nie przeszkodziło to federacji w zatrzymaniu Bonesa w karcie, jednak ten ostatecznie stanie w szranki z bardzo aktywnym ostatnio OSP. Nie jest tajemnicą, że Ovince średnio zasłużył sobie na umieszczanie go w walce o tytuł (nawet jeśli jest to pas tymczasowy), jednak inne już zapowiedziane walki i fakt, że nikt normalny nie podejmie najlepszego zawodnika P4P po dwutygodniowym obozie przygotowawczym niejako usprawiedliwia tę decyzję. St. Preux nie ma absolutnie nic do stracenia, bo mało kto widzi dla niego szanse w tym starciu, jedyne, na co może liczyć, to oczywiście swój nokautujący cios, obronę przed obaleniami poprawia z walki na walkę, ale braki w tej materii uwypuklił pojedynek z Gloverem, na temat Jonesa nie ma się co rozpisywać, bo to zawodnik kompletny i poddanie czy nawet znokautowanie rywala nie powinno zająć mu dużo czasu, o ile oczywiście długi rozbrat z oktagonem nie zostawił śladu rdzy na jego postawie. A do walki z Cormierem dojdzie szybciej, niż się tego spodziewamy...mam nadzieję :)

 

 

Demetroius Johnson Last 3: John Dodson (DEC) | Kyoji Horiguchi (SUB) | Chris Cariaso (SUB)

Henry Cejudo Last 3: Jussier Formiga (DEC) | Chico Camus (DEC) | Chris Cariaso (DEC)

Jeśli nie Cejudo, to chyba już nikt nie będzie w stanie pokonać DJ'a i ten powinien czym prędzej unifikować pas wagi muszej i przenosić się kategorię wyżej (do czego póki co jednak mu nie śpieszno). "The Messenger" zawiódł nieco w swoim ostatnim pojedynku tylko słabej konkurencji zawdzięcza tak szybko otrzymanego title shota, Meksykanin jest mistrzem olimpijskim i mistrzem świata w zapasach, ale nie jestem przekonany, czy nawet w tej materii będzie widoczna jego przewaga podczas walki. Demetrious dzieli i rządzi wśród karzełków, zdaje się być jednym z najmądrzej walczących zawodników, chociaż ciężko ocenić poziom asekuracji w pojedynkach ludzi, którzy ruszają się 2 razy szybciej niż zawodnicy normalnych rozmiarów, Henry może postawić opór, bo boksersko jest całkiem solidny, kondycyjnie także daje radę, ale przewaga umiejętności będzie dawała znaczną przewagę Johnsonowi na kartach sędziowskich.

 

 

Anthony Pettis Last 3: Eddie Alvarez (DEC) | Rafael dos Anjos (DEC) | Gilbert Melendez (SUB)

Edson Barboza Last 3: Tony Ferguson (SUB) | Paul Felder (DEC) | Michael Johnson (DEC)

Mimo porażki, w ostatniej walce Pettis wyglądał całkiem dobrze, był agresywny i skuteczny w swoich atakach, niestety Alvarez także nie próżnował, a wygraną przypieczętował kilkoma udanymi sprowadzeniami, tym razem były mistrz podejmuje klasycznego stójkowicza, jednego z najbardziej efektownych kickbokserów na świecie, który jednak nie zawsze potrafi przełożyć swoje umiejętności na wyniki, Edson to bardzo dobry materiał na odbudowanie się "Showtime'a", ciągle jest ważnym nazwiskiem w federacji, jednak w roli wyraźnego faworyta występuje Amerykanin, który zapewne ciągle ma nadzieję na rychły rewanż z mistrzem, mimo, że konkurencja nie ziewa. Jeśli wszystko potoczy się bez większych niespodzianek typu kończący high kick Edsona centralnie na głowę rywala, to Pettis powinien swoją zawziętością punktować Barbozę w stójce oraz co chwila straszyć go obaleniami, jednak liczę na chociaż jedną niespodziankę w głównych walkach gali, więc nie będę płakał, gdy seria przegranych Pettisa wrzośnie do 3.

 

 

Poza powyższymi pojedynkami nie ma zbytnio na czym zawiesić oka - oczywiście interesujące jest kolejne starcie Whittakera, który z walki na walkę wykazuje znaczny progres i jego kariera maluje się w świetlanych barwach, szkoda byłoby, gdyby zaliczył wpadkę przeciwko Natalowi, fani kobiecego MMA pewnie zwrócą też uwagę na powrót do oktagonu pierwszej mistrzyni Strawweight, która widocznie pozbierała się po masakrze, jaką zaserwowała jej Joanna. Efektownie natomiast może być w walce otwierającej galę, bo zarówno Lee, jak i Escudero mają za sobą kilka efektownych starć, jednak dla tego drugiego nie zawsze kończyły się one tak, jak sobie to wymarzył.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 8
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • N!KO

    2

  • Morison

    2

  • Forlan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Poza powyższymi pojedynkami nie ma zbytnio na czym zawiesić oka

 

Ja tam standardowo czekam na to co pokaże Yair Rodriguez, bo dla mnie chłopaczek jest prze-chujem i kapitalnym prospektem, który daje niesamowicie widowiskowe walki i nawet obalany - jest killerem z pleców. Uwielbiam oglądać go w akcji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402615
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bez Cormiera, karta praktycznie nie generuje żadnych emocji. Mocno przeciętna karta, jak na numerowane show. Nie spodziewam się żadnych zaskoczeń w dwóch głównych walkach. Lubię Cejudo, ale DJ jest w stanie zneutralizować jego zapasy - do pewnego stopnia - i obić go w stójce. Henry nie pokonał nikogo z absolutnego topu dywizji, żebym tutaj w niego uwierzył. Dobrze by się stało, jakby Mysza stracił, bo to już zaczyna być nudne. A OSP i Jones? Missmatch. Pettis z Barboza i Fili z Rodriguezem, mogą być bardzo dobrymi walkami.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402621
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline

Bez Cormiera, karta praktycznie nie generuje żadnych emocji.

Nie no bez przesady, powrót JJ dla amerykańców to na pewno atrakcja :D Dla mnie zresztą też :D

Do tego w karcie jest Myszka Miki i Pettis. Z Cormierem byłaby bardzo dobra karta, a tak przez ten ME jest "tylko" dobra jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402639
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja też uważam, że karta jest całkiem niezła. Przynajmniej 5 walk jest dla mnie interesujących, a to całkiem przyzwoite zestawienie, gdzie czasem 2-3 to max.

A o Cormiera możecie być spokojni. Jeszcze się załapie na ten drugi wpierdol od Bones'a. Co się odwlecze to nie uciecze :wink: Ja tam bym i tak wolał zobaczyć Jonesa z Rumble'em, bo jeszcze nigdy nie walczyli, a Pączek lata z pasem tylko dlatego, że UFC wyruchało Kościeja (można mu zarzucać debilizm poza klatką, ale fakty są takie, że Łysy zabrał mu pas zanim jeszcze sąd orzekł w jego sprawie, a człowiek jest chyba w końcu niewinny aż do udowodnienia winy, nie?)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402664
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walt Harris (8-4) vs. Cody East (12-2) – Gość z program Dany wypadł całkiem przyzwoicie. Nawet mi go szkoda, bo był tak aktywny, że w końcu musiał się nadziać na jakąś kontre. W parterze sporo jeszcze przyjął, ale sędzia w końcu musiał mu ulżyć. Jak na ciężkich to aktywna walka. Pewnie w drugiej rundzie już by tak to nie wyglądało, bo paliwo w baku było na srogiej rezerwie. Tybura może mieć oko na Easta. To może byc następny przeciwnik.

 

Yair Rodriguez (8-1) vs. Andre Fili (15-4) – Just Like That! Kolejny fenomenalny nokaut tego gościa. Filmowe kopnięcie poprzedzone pełną kontrolą w parterze w pierwszej rundzie. Dobre zapasy, dobra stójka, 23 lata – mamy tu potencjał na mistrza. Jego brak w Top 15, to jakieś nieporozumienie. Fili to nie jest ogórek, a na takiego wyglądał.

 

Robert Whittaker (17-4) vs. Rafael Natal (21-7-1) – Whittaker się fajnie rozwija, coraz przyjemniej się go ogląda. Z Natalem ciągle nacierał do przodu, próbował skracać dystans i uwalić przeciwnika. A robił to mimo mocnego okopywania jego nogi przez Natala. Brazylijczyk w stójce tylko to miał w repertuarze, ale robiło wrażenie. Niejeden mocno by przemyślał kolejne szarże z tak opuchniętą nogą.

 

Anthony Pettis (18-5) vs. Edson Barboza (17-4) – Pierwsza runda bardzo zachowawcza, ale jak tylko Barboza wyczuł, że Pettis nie jest taki mocny, to go zaczął garować lewym sierpowym. Ile razy mu on wszedł? Mam wrażenie, że za każdym razem. Nie było fajerwerków, na jakie mogły wskazywać takie nazwiska, ale pewne zwycięstwo Edsona mnie cieszy. 3 porażka z rzędu Showtime’a. Zaraz będzie gatekeeperem dla wschodzących gwiazd.

 

Demetrious Johnson (24-2-1) vs. Henry Cejudo (10-1) – Kto mu jeszcze został? 84 walka z Benavidezem? Czy Dodson zbija wagę? Cejudo nigdy nie walczył z kimś takim i szybko się przejechał. Gdyby budowali go powoli, to pewnie byłby bardziej przygotowany. O ile w ogóle by doszedł do walki o tytuł. Jego jedyna szansa to przeleżeć 25-minut, po zapaśniczej dominacji. Łatwo powiedzieć. Każdy klincz to kolano na brzuch. Zamknijcie tą dywizję, bo ona nie ma sensu

 

Jon Jones (22-1) vs. Ovince Saint Preux (19-8) – 50-44? Tam jednego poniosło. Walka bez fajerwerków, ale taka, która była Jonesowi potrzebna niczym tlen. Przewalczyć 5-rund, poczuć atmosferę, oswoić się z walką, bo pewnie delikatnie zardzewiał. To było jego lekarstwo, teraz pownien wrócić na dobre. O tym mówił Cormier. Żałował, że nie walczy teraz z Jonem, bo teraz Jon jest najłatwiejszy do ustrzelenia. Cormier podkręcałby tempo, podczas gdy OSP nie przyszedł w ogóle uzbrojony.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402873
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Carla Esparza vs. Juliana Lima - nic ciekawego. Carla bardzo łatwo obalała rywalkę (nawet przy zejściu do jednej nogi) i pomimo, że na glebie za wiele krzywdy nie potrafiła jej zrobić (a Lima całkiem ładnie odgryzała się up-kickami), to arytmetyczna przewaga na kartach sędziowskich była nie do podważenia.

 

2. Yair Rodriguez vs. Andre Fili - tak jak mówiłem, Yair to kapitalny prospekt i z każdą walką to potwierdza. Praca na nogach, cała paleta kopnięć, ładne obalenia - takie walki to aż chce się oglądać. Fili nie miał za wiele do powiedzenia, bo Rodriguez świetnie potrafił go trzymać na dystans kopnięciami, a na koniec zafundował mu takie KO (nie było co dobijać), że w ciemno stawiam (nie sprawdzałem), że dostanie za nie bonus od Łysego.

Chyba czas rzucić Yaira na głębsze wody i zweryfikować, czy nie wyjebie się na pierwszym "zakręcie", bo to co na razie prezentuje, sprawia że jaram się nim jak gimbuska przed pierwszą wizytą u przystojnego gineksa.

 

3. Anthony Pettis vs. Edson Barboza - Edek to jednak prze-chuj. Rozpykał Pettisa w jego własnej stójkowej grze, nawet przez większość czasu nie używając swoich firmowych kopnięć (które na poważnie uruchomił dopiero od trzeciej rundy i wtedy dopiero była pełna dominacja). Brazylijczyk chyba obawiał się obaleń, dlatego kicki zachował na sam koniec, ale i bez tego świetnie radził sobie boksersko (pierwsza runda dla niego, a co do drugiej - to bez krzywdzenia można było punktować w dwie strony. Trzecia - deklasacja).

Sama walka zdecydowanie mogła sie podobać, bo Panowie nie żałowali sobie w stójce. Trochę Antek wyprowadzał zbyt mało akcji (a jak wyprowadzał, to szwankowała mu skuteczność) i głownie przez to poległ, przy bardzo aktywnym, atakującym kombinacjami Barbozie, ale jakoś za specjalnie mnie to nie martwi, bo pizdusia-cwaniaczka nigdy nie lubiłem, a Brazylijczykowi kibicuję od jego początków w UFC :wink: Ciekawe, czy Antek jest zagrożony po tej trzeciej porażce, bo Łysy wypierdalał za mniejsze "streaki", ale zawodnicy walczący efektownie mają z reguły taryfe ulgową (z tym, że Pettis zbyt efektownie to już nie walczy od właśnie kilku walk)

 

4. Demetrious Johnson vs. Henry Cejudo - można sobie pierdolić, że krasnal, czy że jest anty-medialnym Mistrzem i nie potrafi sprzedawać PPV, ale Myszowaty to prze-kot pod kątem sportowym i ja tam go uwielbiam. To co facet pokazuje w ringu, to po prostu kosmos. Cejudo, który miał teoretycznie papiery żeby go zdetronizować, popisał się zaledwie jednym obaleniem, z którego DJ szybko wyszedł. Reszta to już teatr jednego aktora, gdzie Johnson przeważał szybkością, pracą na nogach i zwłaszcza kapitalnym Muai Thai w klinczach, gdzie właśnie napoczął Heńka, żeby mu później zakończyć dzień dziecka.

Kapitalny występ Mistrza, na którego w tej kategorii wagowej nie ma już chyba chuja we wsi (pewnie dadzą nam teraz domknięcie jego trylogii z Benavidezem). A co do Cejudo to chętnie zobaczyłbym go obecnie z Dodsonem.

 

5. Jon Jones vs. Ovince Saint Preux - fatalny powrót Jonesa. Dostaliśmy Bonesa "na psychotropach", walczącego bez ognia, woli skończenia przed czasem, słabo pracującego na nogach, nie trzymającego dystansu i prezentującego przeciętne zapasy (OSP dość łatwo wstawał spod niego). Pytanie, czy Jones ze względu na klasę rywala zawalczył na takiej wyjebce, czy aż tak przyrdzewiał przez rozbrat z oktagonem? Jeżeli to drugie, to niech się cieszy, że jednak dostał dziś OSP, bo Rumble czy Pączek mogliby mu tej nocy zrobić krzywdę.

Żenująco słaba, usypiająca walka, gdzie w chuj mało się działo, a Bones z premedytacją robił minimum żeby to wygrać, bo OSP jakichś mega warunków mu nie przeciwstawił. Gwizdy fanów mówiły same za siebie. Akcje gdzie JJ był za plecami rywala i zamiast go napierdalać lub próbować zakładać RNC, odpuszczał, obchodził i atakował go od przodu :roll: jasno pokazują, że albo kosmici podpierdolili nam prawdziwego Jonesa i podrzucili jakiegoś niemrawego klona, albo Kościej ma regres formy, bo z pewnością nie jest to ten szatan, którego pamiętamy z wcześniejszych jego walk.

 

[ Dodano: 2016-04-24, 15:56 ]

84 walka z Benavidezem? Czy Dodson zbija wagę?

 

To ja już wolę Benka, bo dawno nie walczyli, a Dodson od Myszy dostał też dwa razy w dupę i ostatnio - właśnie dopiero co przed Cejudo.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402884
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Rodriguez robi zdecydowanie KO gali, które ma predyspozycje do wyróżnienia w dorocznych plebiscytach, bo ten...nawet nie wiem jak to nazwać, latający high kick, był faktycznie zajebisty. Ogólnie cała walka była dynamiczna jak cholera, Yair przeważał i obijał bardziej doświadczonego przeciwnika, ten też miał swoje nieliczne momenty i cały czas zagrażał zamaszystymi cepami. Pantera zrobił kolejny krok ku wejściu do czołówki kategorii, szkoda, że Poirier poszedł do lekkiej, bo zawsze on robił za taki papierek lakmusowy dla prospektów.

 

Kolejny dobry występ zalicza także Whittaker, który kilka razy miał już na widelcu Natala i zabrakło niewiele, by skończyć go przed czasem, jednak sam również nie wyszedł bez szwanku, bo lewa noga została mocno naruszona przez kopnięcia Brazylijczyka, dla którego był to chyba główny punkt gameplanu.

 

Na walce Pettisa z Barbozą raczej się nie zawiodłem, na samym Antoniuszu już tak. A może to Edson zawalczył tak świetnie? Werdykt nie podlegał dyskusji, osobiście widziałem przewagę Brazylijczyka w każdej z rund, czego się nie spodziewałem i myślałem że walka będzie wyglądać zupełnie odwrotnie, Barboza wreszcie pokonał kogoś ze ścisłej czołówki, a Pettis w najbliższym czasie może własnie przejąć rolę Edsnoa, który zawsze walczył na wysokim poziomie, ale miał nigdy nie doczłapać się do shota.

 

Mysza może i ma mniej charakteru od galaretki owocowej a "poprawianie wizerunku" poprzez bluzgi przynosi jeszcze gorsze efekty, ale kategorią zawładnął w sposób bardziej dominujący niż Ronda czy Jones. Teraz albo kontynuujemy jego hegemonię do końca kariery/aż ktoś go fartownie pokona albo...na nic innego raczej nie ma szans. A obcenie najciekawsze nazwisko z grona pretendentów to chyba Jussier Formiga :D

 

Czy Bones zawsze był taki drętwy na nogach? Przecież on po oktagonie ruszał się mniej niż śp. Ruan Potts, do tego zero luzu, cały czas pełna garda (nie mówię, że to źle, ale nie w stylu Jona :)), wyniesienia może i były efektowne, ale tak szybkie wracanie do stójki również nieczęsto przytrafiało się rywalom Jonesa, ogólnie wyglądało to mocno średnio, na 25 minut walki może zebrałaby się minuta-dwie gdzie obserowaliśmy starego mistrza, śmiem twierdzić, że np. z Johnsonem mógłby mieć w pierwszych minutach problemy, a do Cormiera raczej nie miałby podjazdu w takiej formie. Trochę mi to śmierdzi Velasquezem, oby w kolejnym starciu wyglądał lepiej.

 

A na koniec dodam, że fajnie zobaczyć Paige van Zant z naprawioną buźką, którą chciala pokazać całemu światu, bo kogo nie pokazaliby na widowni, to ta siedziałą centralnie za nim :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402911
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A obcenie najciekawsze nazwisko z grona pretendentów to chyba Jussier Formiga :D

 

Tak jak lubię "Mrówkę", tak nie chciałbym tego starcia (wolę trzecie z Benkiem. Serio. On przynajmniej ma jakieś argumenty). Formiga ze swoją niepoukładaną stójką i bez zapasów dających mu możliwość uruchomienia swojego świetnego BJJ, byłby dla Myszowatego tylko mięsem armatnim.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41737-ufc-197-jones-vs-st-preux/#findComment-402961
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...