Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

KSW 35 - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

http://oi66.tinypic.com/2lt1z0h.jpg

 

 

Data: 27 maja 2016

Miejsce: ERGO Arena, Gdańsk/Sopot

Transmisja: PPV

 

 

Walka wieczoru:

Mistrzostwo KSW w Wadze Średniej

84 kg: Mamed Khalidov (31-4-2) vs. Aziz Karaoglu (9-6)

 

Karta główna (20:00)

120 kg: Mariusz Pudzianowski (9-4) vs. Marcin Różalski (5-4)

84 kg: Michał Materla (24-5) vs. Antoni Chmielewski (32-14)

70 kg: Mateusz Gamrot (10-0) vs. Mansour Barnaoui (12-3)

70 kg: Łukasz Chlewicki (13-4-1) vs. Azi Thomas (6-1)

77 kg: Rafał Moks (10-8) vs. Robert Radomski (12-3)

120 kg: Michał Fijałka (15-5-1) vs. Marcin Wójcik (8-4)

66 kg: Marcin Wrzosek (10-3) vs. Filip Wolański (9-1)

 

Karta wstępna (19:30)

77 kg: Kamil Szymuszowski (14-4) vs. Mindaugas Verzbickas (10-3-1)

 

 

 

 

Jeśli chodzi o star power i uzasadnienie zestawień, to główne walki wyglądają świetnie (wielki rewanż, nienawiść rasowa i niesnaski osobiste), trochę gorzej jest z aspektem sportowym, w walce wieczoru widzę missmatch i szybkie poddanie na korzyść...po co ja to piszę, każdy, kto tu zajrzy doskonale wie, kto kogo może odklepać, Grove ostatnio radził sobie całkiem fajnie i po cichu liczę na bijatykę zbliżoną do ich pierwszego pojedynku, a dwóch najsłynniejszych "już nie freaków" w kraju może również dać popis, dopóki wwystarczy paliwa w baku, czyli 2 minuty dla Pudziana, trochę dłużej dla Barbarzyńcy. Jestem także bardzo ciekaw, kogo znajdą dla Gamera, a cichym faworytem pod względem atrakcyjności jest debiut Polskiego Zombiaka, który wraca prosto z największej federacji na świecie.

Będzie się działo, zapowiada się najbardziej wyczekiwana gala KSW od miesięcy, przypominam, że tym razem gala będzie miała miejsce w piątek, żeby ktoś z przyzwyczajenia nie odpalił Ipli o dzień za późno :)

Edytowane przez Morison
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 29
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    7

  • -Raven-

    6

  • N!KO

    4

  • Streetovs

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

cichym faworytem pod względem atrakcyjności jest debiut Polskiego Zombiaka, który wraca prosto z największej federacji na świecie.

 

Dla mnie mecz do jednej bramki. Patrząc jakie zapasy defensywne pokazał w UFC Wrzosek, Anzor zajedzie go w tej materii (o ile nie będzie debilem i nie będzie tego chciał rozgrywać w stójce).

 

dwóch najsłynniejszych "już nie freaków" w kraju może również dać popis, dopóki wwystarczy paliwa w baku, czyli 2 minuty dla Pudziana, trochę dłużej dla Barbarzyńcy.

 

Pudzian zapowiada bitkę w stójce... Jaaasne :roll: Mario, pomimo całej mojej sympatii dla Różala, będzie "łapał i rzucał" Barbarzyńcą i wyleży tutaj sobie decyzję. Nie spodziewam się tutaj jakichś większych wizualnych fajerwerków.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-401117
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Widziałem Różala na ostatnim KSW i ... ... niestety wygra Pudzilla. Barbarzyńce cholernie szanuje i lubie, co podkreslam na kazdym kroku, ale facet jest juz tak rozbity wszystkimi bataliami jakie stoczył przez te kilkanascie (kilkadziesiat?) lat, że sprawia wrażenie, jakby samo chodzenie go bolało. Nie wyglądał dobrze. Taktyka Maria się tu sprawdzi w sam raz.

 

Jaram się w sumie Verzbickasem w KSW. Gość jest kotem parterowym, a że Szymuszowski głównie obala, to może Litwin wykreci coś z dołu. W sumie tego mu życzę.

 

Khalidov przeczeka Aziza i go sobie później poskłada. Ale fajnie będzie zobaczyć jak Karaoglu napiera ciosami. Ciekawe na jak dużej bombie będzie teraz :P

 

Kendall jest w formie, więc tradycyjnie pojawia mi się znak zapytania przy Materli. Walka będzie podobna do pierwszej, ale jeśli miałbym stawiać, to wynik pójdzie w drugą stronę.

 

A... i raczej zobaczymy Sowinski vs Anzor 3 :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-401132
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kamil Szymuszowski (15-4) vs. Mindaugas Verzbickas (10-4-1) - Gość nic nie zrobił i wygrał. Rozumiem że premiujemy obalenia, gdzie przeciwnik obala się sam i próby przetrwania, jak się jest na górze ? :smile: Nie dziwię się ze "wygrywa" wszystko, a i tak laduje w undercardzie. Verzbickas przynajmniej próbował. Są braki siły, jest chaotyczna stójka, ale było coś. Promujmy taką walkę.

 

Michał Fijałka (15-6-1) vs. Marcin Wójcik (9-4) – Marcin ładnie wszedł w pojedynek. Ma ułożoną stójkę i będę mu kibicował. Kondycyjnie szybko jednak siadł i szedł po obalenia, ale Sztanga wiele do zaoferowania nie miał. Szarżami furory nie zrobi.

 

Łukasz Chlewicki (14-4-1) vs. Azi Thomas (6-2) – Ależ czerstwy ten Azi. Niby luz w stójce, ale brak odważniejszej próby ataku. Sasza go sobie ustawiał, jak chciał. Walka gościa, który nie chcę wygrać, z gościem, który nie potrafi wygrać! Awesome.

 

Rafał Moks (11-8) vs. Robert Radomski (12-4) – Radomski nie pokazał nic, to i nie dziwie się, że Moks tak pewnie sobie poczynał nawet w stójce. Silniejszy, odważniejszy – z każdą minutą coraz bardziej – zasłużone zwycięstwo, ale walka bez historii.

 

Marcin Wrzosek (11-3) vs. Filip Wolański (9-2) – Dynamiczny pojedynek, który rozpoczął KSW – wcześniej to lesbijskie igraszki. Wolański wydawał się mieć bardziej ułożoną stójkę – na gorąco bym dał mu pierwsze 5-min – ale wszedł na zbyt dużej adrenalinie i szybko spuchł. Dało się we znaki doświadczenie Wrzoska, który rozłożył siły i zaczął garować rywala. Fajne dwa dodatki do KSW, a w pojedynku o pas jestem za Marcinem. Nawet tutaj szedł cały czas do przodu. Efektownie.

 

Mateusz Gamrot (11-0) vs. Mansour Barnaoui (12-4) – Dwa koty i aż szkoda, że któryś musiał przegrać. Obaj są godni najwyższej ligi – UFC. Gamrota zapasy, to jednak inna rzeczywistość. Barnaoui próbował je kontrolować – i widać, że jest w tym dobry – ale Gamer jest w tej płaszczyźnie za dużym pewniakiem. W stójce się bał Francuza. Mądrze, bo tamten miał warunki. Mina ostrego muła, ale wnioskuje, że to taki Silent Assassin.

 

Michał Materla (25-5) vs. Antoni Chmielewski (32-15) – Jak tylko Antek szedł do ringu, to powiedziałem, że Materla wygra w pierwszej. Jakiś delikatnie osaczony. Rzucił się ostro do przodu – w sumie dobrze – ale zaraz Materla pięknie go skontrolował i ubił. Taka stylówa AKA, więc treningi nie idą tam na marne.

 

Mariusz Pudzianowski (9-5) vs. Marcin Różalski (6-4) – Rozum podpowiadał skuteczność taktyki Pudzilli, ale sercem bylem za Różalem. Gość obity, po wielu kontuzjach, ale z serduchem i świetnym podejściem do życia. Ta szydera z otaczającej rzeczywistości, przychodzi mu naturalnie. Wejściówka nabrała mocy po zwycięstwie :wink: W stójce mocno garował Pudzianowskiego, który na tym polu dalej nie istnieje, ale w końcu w parterze wylądować musiał. Ciężko tura zatrzymać, to trzeba mu pozwolić się wyszaleć, i tam ukarać. Udało się. Mega szczęście.

 

Mamed Khalidov (31-5-2) vs. Aziz Karaoglu (9-7) - Wykupiłem PPV... Prawdopodobnie ostatni raz. Bo po co? Ludzie się śmieją, że wrestling jest ustawiany, a to przepraszam co było?! Mamy gwiazdę, to damy mu "większościową" decyzję, żeby jeszcze zachować resztki pozoru, że tam w ogóle do jakiegoś sędziowania doszło. Idę walczyć w MMA. Pierdolnę ze 34x na plecy i będę mistrzem. Cieszyłem się, że Mamedziak tak zawalczył. Może złośliwie, ale to ze względu na takie pompowanie balonika. Na to, że ludzie tańczą jak szaleni przy jakimś Eto Kavkaz, i traktują gościa, jakby był nowym wcieleniem Bruce’a Lee. Ja wiem, że on jest dobry, ale nigdy się nie przekonam, jak dobry, bo nie poszedł tam, gdzie walczą najlepsi. Tutaj wpadł bez kondycji i przerżnął. Nie walczył, ludzie gwizdali, nie za to płacili. KSW i tak wyczarowało werdykt, Aziz ogłosił Muzułmańskie braterstwo, i wszyscy zadowoleni. Szkoda, że Karaoglu nie podszedł do tego jak Thomson, bo to był jeszcze większy wałek. Kompromitacja dla MMA. Jednocześnie chciałem potwierdzić słowa z Shoutboxa. KSW 35, to ostatni temat o tej federacji na tym forum. Bez żalu usuwam wszystkie próby zakładania kolejnych. Nie interesuje mnie, jak genialne będą karty. Do odwołania bojkotuje tą ch@jnie. Jakby Aziz wygral - bo kartki się mogą zamienić - to zaraz by byly testy antydopingowe i wynik uniewazniony. Dziękuję.

Edytowane przez N!KO
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-404979
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Myślałem że od czasu Pudzianowski-Thompsona federacja w miarę ogarnęła że robienie wałków to nie jest dobry pomysł jeżeli chce się pozować na "profesjonalną" federację. Co prawda zdarzały się jakieś wałki w mniej ważnych częściach karty ale nigdy nie było czegoś takiego? Co tu w ogóle się stało! Mamed kompletnie bez formy. O ile z początku nawet rozumiałem tą strategię z upadkami, to później już wszystko było jasne. Po pierwsze bał się zaryzykować, po drugie mu się nie chciało. Przed decyzją komentatorzy mówili że nie ma opcji by to wygrał na punkty. Myślałem sobie wtedy "Tym razem już się nie da tego uratować sędziami.". A jednak KSW po raz kolejny pokazało jak bardzo jest ustawione. Topowe gwiazdki muszą wygrywać. Lewandowski i Kawulski prędzej zamknęli by interes niż oddali jakikolwiek tytuł zagranicznemu zawodnikowi. Podobnie było z Silvą gdy pokonał Materlę. Podobnie ale tamto jeszcze miało jakąś logikę. Tutaj nawet janusz widzi że to wałek.

 

Co do walki Pudziana to spodziewałem się iż przegra. Jednak nie zachwycałbym się tak tym poddaniem Różala. Typek po tej walce nie ma ani jednego powodu do bycia zadowolonym. Kogoś pokroju Mariusza powinien pokonać bez większych problemów jako profesjonalny zawodnik, a tu nagle daje się obalić po serii cepów. Gdyby nie to poddanie (słuszne czy nie) to była duża szansa by Pudzi wygrał to na punkty (uczciwie bądź nie)

Edytowane przez Yao
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-404980
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline

Skrót walki, dla tych co nie oglądali xDDDDDDD

 

https://www.youtube.com/watch?v=bKHQLe0YbKU&feature=youtu.be

Edytowane przez Forlan
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-404992
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Zacznę może od końca, czyli od rzeczy najciekawszych i powtórzę słowa przedmówców, że Mamed za cholerę tego nie wygrał, pierwszy runda może była dla niego, ale potem totalnie odpuścił pojedynek i albo nie miał pomysłu na Aziza, albo nie chciał mieć pomysłu. Zdecydowanie najgorszy pojedynek Khalidova jaki widziałem w KSW, znacznie gorszy od starć z Sakurajem czy Cooperem, zmęczenie materiału i wypalenie było widać gołym okiem i tym większa szkoda, że Materla nie przerwał jego streaku w poprzedniej walce. Do Mameda mam pretensje za fatalną formę, do organizatorów i sędziów za chronienie jego tyłka w tak żałosny sposób, przecież Karaoglu z pasem to nie koniec świata, a każdy w miarę rozsądny fan powinien mieć świadomość, że w sporcie wiele zależy od dyspozycji dnia czy zwykłego szczęścia.

 

Dużo śmiesznych komentarzy na wielu portalach widziałem odnośnie tej gali, ale chyba najbardziej zapamiętałem wpisy w stylu "Rurzal easy", przecież to był fuks dnia, że Pudzian wpakował się w to duszenie a i sam jestem skłonny uwierzyć mu, że to coś, co wykonał ręką na końcu walki nie było klepaniem, bo zaskoczony przerwaniem pojedynku był chyb każdy, musiałbym to prześledzić dokładnie z wielu ujęć, by mieć pewność. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że wygrał gość z innego świata, dla którego same pojedynki są już sprawą drugorzędną, Marcin w zajebisty sposób cieszy się życiem i zazdroszczę dystansu :D Świetny dodatek do takich gal.

Nie napisałem nic o przebiegu walki, a było tak, jak przewidywano - Pudzian zbierał sporo na ryj, ale rzucał rywalem jak lalką, ten jednak radził sobie dobrze z pleców i był w stanie uciekać spod silnego Mario, chociaż nie pomyślałbym, że w tej sytuacji da się wyczarować gilotynę i zakończyć walkę.

 

Materla zrobił swoje, chociaż podobał mi się efektowny początek w wykonaniu Chmielewskiego, Cipek powinien był chyba jeszcze bardziej pracować przy G&p, iść na całość i nie przejmować się zużytą energią, bo momenty przestojów, które dał Antkowi sprawiły, że ten prawie przetrwał najgorsze.

 

Brawo dla Gamera - rośnie nam w KSW drugi zapaśniczy kot nie z tej ziemi, Barnaoui okazał się dużym wyzwaniem dla Mateusza, ale ten poradził sobie znakomicie i zasłużenie zwyciężył - przynajmniej tu nie było kontrowersji, chwilami ich przetoczenia i kontrowanie pozycji było widowiskiem najwyższej klasy, Ghostwriter pewnie zachwycony :D

 

Wolan miał Wrzoska na widelcu, ale ten udowodnił, że pseudonim Zombie nosi nie bez powodu, chociaż spora w tym pomoc samego Filipa, który nie zaatakował z wystarczającym zaangażowaniem i niejako pozwolił Wrzoskowi dojść do siebie, w końcówce zabrakło sił i Wolańskiemu nie pozostało nic innego, jak czekać przy siatce na gong kończący, desperacko się broniąc.

 

Chlewicki, Moks, Szymuszowski i Wójcik zrobili, co do nich należało, ale bez rewelacji, mimo wczesnej godziny moja walka ze snem była bardziej efektowna od wyczynów w/w czwórki, u niektórych widać było braki w przygotowaniu, innym po prostu brakło umiejętności, no i najgorsze było chyba przygotowani kondycyjne, bo zarówno Sasza, jak i Szymuszowski byli przez braki wytrzymałościowe mocno ograniczeni.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405005
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  172
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.05.2011
  • Status:  Offline

Skrót walki, dla tych co nie oglądali xDDDDDDD

 

https://www.youtube.com/watch?v=bKHQLe0YbKU

 

Były i inne walki ;)

 

 

Co do KSW... jak to by powiedział Stonoga - to jest dramat. Dwie ostatnie walki wieczoru skończyły się kompromitacją federacji. Pudzilla się spłakał, że "on to w ogóle nie czuł duszenia", a walka wieczoru... remis to max, co Mamed mógłby tu ugrać. Ale majority? Ech, gwizdy zasłużone, chociaż jak widzę wpisy na jego FB w stylu "Nigdy nie byłeś Polakiem" to aż czuje się zażenowany. Mimo wszystko swoje w KSW pokazał.

Edytowane przez Bigbrother
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405010
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Kilka spraw:

 

Po pierwsze - Mateusz Gamrot to kocur jeżeli chodzi o zapasy i parter. Rywal instynktownie i bardzo dobrze odrzucał nogi. Wielu zawodników, mając nad sobą potrafiącego trzymać dobrze kontrolę rywala, byłoby w tym momencie w czarnej dupie (wejścia w nogi to jest zawsze ryzyk fizyk - to gilotyna, to rywal dociskający cię z góry i konieczność pierdolenia się, żeby z tego wyjść) , ale nie Gamer, który w jednych-dwóch ruchach potrafił niekorzystną pozycję obrócić na swoją korzyść. Robił to z wielką gracją, jakby wcale się nie męczył i w ogóle trochę jakby pokonał prawa fizyki. Podopieczny mojego ulubieńca Trenera Andrzeja zrobił mega walkę i fani MMA słusznie trzepią sobie konia. Szacuneczek.

 

Po drugie - berserkerzy walczyli o swoje być albo nie być w KSW.

 

Michał Fijałka po kilku latach wrócił, miał udowodnić Lewandowskiemu i Kawulskiemu, że warto na niego stawiać i… średnio to wyszło (łagodnie mówiąc). Sztanga miał swoje momenty w batalii z Wójcikiem, ale zbyt mało, żeby mógł rzucić na kolana publiczność (może poza wiernymi fanami berserkerów ). Z drugiej strony to ciekawy zawodnik, dobre uzupełnienie półciężkiej i przy dobrych wiatrach stać go na dużo więcej - o czym Lewandowski i Kawul zapewne wiedzą.

 

Rafał Moks zrobił to, co do niego należało. Obaj zawodnicy do „walki ostatniej szansy” podeszli ostrożnie, nikt nie chciał się tu wjebać w jakąś pułapkę i stąd zachowawcza pierwsza runda oraz część drugiej. Nawet jednak walczący ostrożnie Kulti co rundę demonstrował inny gameplan i to na tyle skutecznie, żeby wypunktować rywala. Szczególnie podobały mi się te obalenia w końcówce. Obiektywny nie będę, bo trochę lubię Moksa, ale walka była emocjonująca.

 

Po trzecie - Żal mi było patrzeć jak Różal dał się łatwo zdusić McSeeneyowi na KSW 32 i tak sobie myślałem, że jedyną szansą Pudziana na wygranie tej walki będzie sztandarowy gamelan byłego strongmana - położyć się na rywalu, kontrolować i ciężko sapać. Okazało się jednak, że Różal ma na tyle umiejętności, żeby w parterze poradzić sobie z Pudzianem, który w bjj to poziom gdzieś tak silnego białego pasa, ew. słabego niebieskiego pasa, który nominację dostał, bo już długo ćwiczy (przynajmniej tak to wygląda podczas walk w MMA, bo może na macie podczas treningu odpierdala takie rzeczy, że zamknąłby gębę zarówno mnie jak i innym sceptykom jego talentu ;)) i nieźle wykorzystuje przewagę siły ugniatając rywala. Szkoda, bo ćwiczy go m.in. Karol Umiński, który jest mega zawodnikiem, absolutną czołówką w Polsce i Europie, więc Pudzilla ma wszelkie warunki, żeby parter wyszlifować na tyle, żeby nie klepać gilotyn kickbokserowi, a przede wszystkim - żeby nie wpierdalać się w duszenie w tak bezsensowny sposób. Różal nie tylko pokonał Pudziana, ale i go ośmieszył. Ponieważ Pudzianowi należy się szacunek za wypromowanie MMA w Polsce i czasami naprawdę potrafi czymś zaskoczyć (nie wątpię, że były strongman bardzo się stara, ale czasami po prostu nie idzie), to przez chwilę było mi go żal. Przeszło mi, gdy Pudzian udzielił wywiadu, w którym palił frana, że nie klepał i sędziemu jakoby się przewidziało. Ambicja wymieszana z małością przysłoniła honor i zwykłą, ludzką uczciwość.

 

Po czwarte - To nie był dzień Mameda i wyszła kicha jakiej jeszcze fani mistrza wagi średniej nie widzieli. Niemniej… oglądając to miałem takie skojarzenie, że podobne fikołki, próby wkręcenia się pod rywala itp. widziałem już nie raz na zawodach grapplingowych. W tym przypadku jest to jednak część gry zawodników, często skuteczna i często rzeczywiście kończy się realną walką, a w przypadku Mameda była to - od pewnego momentu - typowa gra na zwłokę, próba oszczędzenia sił (fatalne cardio!) i płonne nadzieje na cud (tzn. że Aziz posłusznie klęknie w gardzie), co było mega słabe i miało prawo nie podobać się fanom (od mistrza należy oczekiwać więcej). A propos grapplingu - Bartosz Kulczycki, jeden z czołowych grapplerów w kraju, opublikował takie oto podsumowanie tej walki:

 

 

Walkę Mamed vs Aziz obejrzałem właśnie drugi raz i uważam,że bywały DUŻO większe kontrowersje w DUŻO większych walkach ! W MMA obowiązuje niestety ciągle "średniowieczny" bokserski system punktacji. Zawodnik za każda rundę otrzymuje maximum 10 ,a minimum 7 punktów.

Moja ocena sytuacji jest taka:

1 runda - 10:8 Mamed - pełna dominacja, bliski zakończenia walki przed czasem (złamał nogę turkowi)

2 runda - 10:10 (remis) - oboje nie zrobili żadnego skutecznego ataku, jeden unikał walki w stójce,a drugi w parterze.

3 runda - 10:9 Aziz -trafiał więcej i mocniej.

 

Kontrowersja polegała JEDYNIE na tym,że sędzia ringowy/klatkowy powinien w 3 rundzie odjąć punkt Mamedowi za unikanie walki co było by równoznaczne z REMISEM na kartach sędziowskich. Pamiętajmy też o powiedzeniu,że mistrza trzeba zlać!

Na Japońskich "nowożytnych" zasadach PRIDE FC- odzwierciedlających realną wszechstylową walkę - oczywiście,że Aziz powinien wygrać! Co było widać gołym okiem.

To jest tak jak byś na meczu piłkarskim zamiast bramek rozłożył kosze i dziwił,że wyszedł ch#!@*y wynik!

Nie wiń gracza, wiń grę!

Ból d#$y nieuzasadniony !

 

 

Może ktoś bardziej ogarnięty się odniesie. Ja nie znam się na punktacji. Z typowo januszowego punktu widzenia oceniłbym, że Aziz wygrał drugą i trzecią rundę, a więc i pas mistrzowski, ale może Kulczycki ma rację i Aziz wygrał punktem lub powinien być remis (słabe zachowanie sędziego z odpuszczeniem "karniaka").

 

Po piąte - W październiku KSW chce robić galę w Szczecinie, mają na niej walczyć berserkerzy, Materla mówi, że do oktagonu może wrócić chociażby jutro i to najlepiej na rewanż z Mamedem, a ten… idzie na roczny urlop. Skoro stracił zajawkę, nie chce walczyć 12 miechów, to może by tak zwakował pas i walka o tytuł mistrza wagi średniej odbyła się w Mieście Gryfa: Aziz vs. Materla?

 

Idę walczyć w MMA. Pierdolnę ze 34x na plecy i będę mistrzem.

 

Przybij sobie piątkę z Kowalem. On kiedyś też, rozczarowany postawą jakiegoś zawodnika, szedł walczyć do UFC. Aczkolwiek on szedł po wpierdol i zgarnąć kasę, a ty chcesz pasa. :twisted:

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405017
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Rafał Moks (11-8) vs. Robert Radomski (12-4) - Kulti zrobi swoje, bo nawet w stójce potrafił napsuć krwi Radomskiemu, choć ten wydwała się mieć lepsze papiery w tej materii. Robert ładnie wybronił te próby Gilotyn, ale większość starcia zawalczył bez pomysłu, dlatego też Moks, nawet ze swoją niepoukładaną stójką, potrafił go wypunktować w tej sferze.

Pojedynek wizualnie nie porwał.

 

2. Marcin Wrzosek (11-3) vs. Filip Wolański (9-2) - dobre, dynamiczne starcie, które spokojnie mogło się podobać, bo obaj zawodnicy pokazali wiele serca w klatce. Zjebał to Wolański, bo widać było, że stójkowo jest lepszy, ale wystrzelał się w pierwszej (ładnie Zombiak "zatańczył" po tej trafiejce) i później nie miał już paliwa, a Wrzosek w iście brawlerskim stylu skradł mu wygraną.

Dobre cardio Wrzoska i muai thai pod siatką. Zombiaka trudno nie lubić za jego wolę wygranej i walkę do samego końca. Nadal jednak twierdzę, że gdyby w tej walce dostał Anzora, to Czeczen zaorał by go tu na glebie.

 

3. Mateusz Gamrot (11-0) vs. Mansour Barnaoui (12-4) – Gamer to prze-chuj i wg mnie, to Polak#1 (bardziej niż Held), który w UFC mógłby dużo osiągnąć, ponieważ ma skillsy i styl walki, które tam mogłyby mu zapewniać wygrane. Na ten moment o wiele chętniej zobaczyłbym Mateusza u Łysego niż np. Mameda.

Świetny pokaz dali obaj panowie. Widać było, że Barnaoui jest mocny, ale Gamer pokazywał, że jest od niego mocniejszy niemal w każdej płaszczyźnie. O zapasach nie wspominając. Pomimo, że walkę oglądało się jak stacie dwóch, równorzędnych przeciwników - Mateusz wygrał tu każdą z rund, a nie dostał przecież od włodarzy byle ogóra. Świetny występ Poznaniaka. Spadaj do UFC chłopie, póki jeszcze masz zdrowie i głód walki!

 

4. Michał Materla (25-5) vs. Antoni Chmielewski (32-15) - było jak miało być. Antek istniał tylko na początku (ładne obalenie), ale później Cipek stłamsił go na glebie jak prawiczek swojego pierwszego Playboya.

Już na papierze było to słabe zestawienie i Materla potwierdził, że zbyt wielkim wyzwaniem to dla niego nie było.

 

5. Mariusz Pudzianowski (9-5) vs. Marcin Różalski (6-4) - dziwnie to rozgrywał Pudziao. Chyba po tym nokaucie na Gracie, Mariola uwierzył w swoją stójkę, bo dość długo nie porywał się na "łapanie i rzucanie", co było tylko wodą na młyn Różala, który go karcił w tej materii. Jak już Pudzilla zdecydował się na obalenia, to głupio wpierdolił się w Gilotynę, która lamersko odklepał (kurwa, przecież Różal nawet go nie objął girami, żeby uszczelnić technikę, a ten klepał jak Proboszcz nowego ministranta).

I jeszcze to jego pierdolamento po walce, że nie klepał... No miej trochę godności Mariusz! Na powtórkach jasno widać, że pacnął dwa razy Barbarzyńcę. W prawdzie wiele osób mówi, ze Pudzian bije jak baba, ale nawet on nie wciśnie oglądającym (co próbował zrobić), że te "klepnięcia" to były uderzenia na korpus :lol:

Najśmieszniejsze jest to, że Pudzianowski zaskarżył werdykt i odwołał się od niego, żądając anulowania werdyktu i rewanżu z Różalem... A przecież po walce, w wywiadzie mówił, że "decyzja sędziego jest ostateczna"... Wstyd Panie Pudzianowski!

 

6. Mamed Khalidov (31-5-2) vs. Aziz Karaoglu (9-7) - Mamedziak chyba się za bardzo walki Werduma z Koniną naoglądał, bo zastosował podobną technikę, powodując tą samą rekcję u oglądających.

Nie chce mi się rozpisywać, jak dennie, bez cardio i bez jaj zawalczył tu Czeczen (bo rozumiem przegrać bo jakiejś bombie, czy poprzez gorszą dyspozycję, ale on tutaj przez połowę starcia ewidentnie unikał walki, co jest totalnym brakiem szacunku tak do rywala jak i do widzów), powiem kilka słów o werdykcie.

Tak jak pierwsza runda była na pewno dla Mameda,a trzecia - dla Aziza (i w żadnej nie dałbym "grubiej" niż 10-9, bo ja osobiście nie widziałem tam tego, że "skończenie wisi na włosku"), tak druga odsłona była mocno dyskusyjna. Niby Koralgol miał kontrolę klatki i nadrabiał ciągłą presją, ale statystki pokazują, że arytmetycznie to Czeczen stosunkowo więcej nawciskał mu w tej odsłonie, a na dokładkę miał jeszcze ten 'trójkąt" nogami, czym też mocno zapunktował. Wg mnie ta runda powinna pójść na remis, chociaż danie jej Czeczenowi także na chama jakoś się broni. Czy więc Mamed powinien to wygrać? Ni chuja! Sędzia popełnił kardynalny błąd nie garując Mistrza odejmowaniem punktów za unikanie walki, tak jak było to chociażby w walce Ozdoby z Hardkorowym Koksem. Mamed robił to tak notorycznie i z premedytacją, że kilka razy od sędziego powinien za to po łapach dostać, a wtedy punktacja tej walki wyglądałaby zupełnie inaczej.

Gwizdy po walce były w pełni uzasadnione. Mamed walnął focha i zapowiedział co najmniej 12 miechów rozbratu z MMA... Mam nadzieję, że nie będą robić patologii-conorologii i pas zostanie zawakowany.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405028
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Szkoda, bo ćwiczy go m.in. Karol Umiński, który jest mega zawodnikiem, absolutną czołówką w Polsce i Europie, więc Pudzilla ma wszelkie warunki, żeby parter wyszlifować na tyle, żeby nie klepać gilotyn kickbokserowi, a przede wszystkim - żeby nie wpierdalać się w duszenie w tak bezsensowny sposób.

 

Zabijcie mnie, ale dla mnie te ciężkie treningi Pudzilli i te jego "krok po kroku", to ostry farmazon dla mas. Buc pewnie trenuje delikatnie, ma masę innych spraw na głowie i w efekcie kłóci się ze wszystkimi trenerami. Ci mu podpowiadają, on pewnie średnio chce słuchać. Już sporo lat minęło. I nie dopiero 5 czy 6, a już 5 czy 6. Progres jak dla mnie za mały i Graham z Różalem to pięknie pokazali.

 

Może ktoś bardziej ogarnięty się odniesie. Ja nie znam się na punktacji. Z typowo januszowego punktu widzenia oceniłbym, że Aziz wygrał drugą i trzecią rundę, a więc i pas mistrzowski, ale może Kulczycki ma rację i Aziz wygrał punktem lub powinien być remis (słabe zachowanie sędziego z odpuszczeniem "karniaka").

 

Remis przyjąłby się bez żalu. Pierwsza runda dla Mameda, druga remis - bo te wciąz są praktykowane w KSW, a nie unikane jak w UFC - trzecia dla Aziza. I tu albo do 8 dla Aziza albo do 9. Albo remis, albo Karaoglu. Żadnej większościowej decyzji dla Mameda. Punkt powinien być odjęty, bo kiedy odejmować za unikanie walki, jak nie w momencie 53 fifraka. Tam nawet nie dochodziło do kontaktu, a ten padał na plecy

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405036
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Najlepsze było "muslim party" na zakończenie, jakieś pierdolenie o braterstwie, muzyczka z kebaba a druga jak hymn dżihadystów, zabrakło kobiet w burkach z kwiatami po walce i biegających imamów z kałaszami wokół.

 

Pudzian i Mamed pokazali swój prawdziwy "charakter" na tej gali. Jeden i drugi, nie przyzna się do porażki, wina sędziego, widzów....

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405045
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

a druga jak hymn dżihadystów

 

to już nawet zostało potwierdzone. Karaoglu wchodził przy hymnie bojowników ISIS.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405048
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Poważnie Pudzian złożył protest? Ja jebie. Mariusz robi się z siebie lamusa i przy okazji ośmiesza federację, która i tak będzie musiała się wizerunkowo podnosić po tej gali. Szef FEN-u już zaciera ręce.

 

kurwa, przecież Różal nawet go nie objął girami, żeby uszczelnić technikę, a ten klepał jak Proboszcz nowego ministranta).

 

Właśnie z parę razy sobie obejrzałem końcówkę walki próbując skminić, czy ta gilotyna była dobrze dopięta. Na pewno Pudzian nie tkwił w zamkniętej gardzie i Różal nie przybliżył nogi, ale i bez tego - przy dobrych wiatrach, dobrze opanowanej technice i ew. niedoświadczonym przeciwniku - może „wejść”. Generalnie bez względu na to, jak ciasno Różal zacisnął duszenie, to Pudzian mu sprezentował własny łeb. Gdy zaczęło być gorąco, to Pudzianwoski na siłę dalej próbował obalać (czy co on tam w ogóle kombinował) zamiast uciekać z tej gilotyny, blokować szyję i ściągać rękę Różala wysuwając jednocześnie łeb. Nawet jeżeli miałoby kosztować go to stratę pozycji to zawsze lepiej niż oddawać głowę. Oczywiście, każdy jest mądry oglądając to w TV i siedząc przed ekranem kompa, ale coś czuję, że Mariusz będzie musiał popracować z trenerem nad wychodzeniem z gilotyn. Należy pamiętać, że Pudzinator wszedł w duszenie przeciwnikowi, którego parter nie jest domeną. Ten miał być niby atutem eksstrongmana, a tu wyszedł taki zonk.

 

Zabijcie mnie, ale dla mnie te ciężkie treningi Pudzilli i te jego "krok po kroku", to ostry farmazon dla mas. Buc pewnie trenuje delikatnie, ma masę innych spraw na głowie i w efekcie kłóci się ze wszystkimi trenerami. Ci mu podpowiadają, on pewnie średnio chce słuchać. Już sporo lat minęło. I nie dopiero 5 czy 6, a już 5 czy 6. Progres jak dla mnie za mały i Graham z Różalem to pięknie pokazali.

 

Nie wiem jak to jest z tym Pudzianem, czy ćwiczy jak prawdziwy fighter, czy może na lajcie i np. nadal nie może się uwolnić się od siłowni coby mięśnie nadal były spompowane jak należy (walki walkami, ale Pudzian musi być Pudzianem). Po prostu nie wiem. Czasami coś mu tam wychodzi i można domniemywać, że było szlifowane na treningach. I tak Pudzian został już mistrzem nokautu, teraz próbowali go obwołać mistrzem obaleń (kurwa… to w takim razie chociażby taki Moks jest przechujem pod tym względem, a Gamrot to bóg), ale chyba nie będą tego ciągnąć po tym jak wpierdolił się podczas sprowadzenia w gilotynę (w obaleniach chodzi też o to, żeby nie oddawać głowy, co jest jedną z podstaw, ale rzecz jasna i tak w czasie walki trudno wykonać wszystko na tip top). Na oko widać jednak, że rozwój Pudziana - jako fightera - jest powolny. Trudno o coś innego, bo Mariusz był strongmanem, ma już swoje lata, a jakieś tam karate, czy co on tam ćwiczył, to za mało. Myślę jednak, że MMA i KSW stały się na tyle popularne w naszym kraju, że nie ma potrzeby robienia z walk Pudziana nie wiadomo jakiego wydarzenia. Wszyscy już wiedzą jakim jest fighterem, więc mogliby darować sobie takie akcje jak wpychanie go do co-main eventu jeżeli na tej samej gali walczą tacy zawodnicy jak Gamrot, czy Materla.

 

wina sędziego, widzów....

 

Słuszna uwaga. Kawul podłapał słowa Mameda o rozczarowaniu kibicami i próbuje odwrócić uwagę od faktu, że najlepszy fighter federacji przerżnął walkę, a prawdziwym zwycięzcą był Aziz (po przeczytaniu analiz fachowców podoba mi się wersja, że sędzia powinien policzyć punkty ujemne za unikanie walki, a nie bawić się w kurtuazję wobec mistrza). Taktyka trochę ryzykowna, bo część osób się wkurwi i tak jak N!KO przestanie kupować ppv (zakładam, że części z osób, które coś takiego deklarują wkurw nie minie do października).

 

O tym jeszcze zapomniałem:

 

KSW 35, to ostatni temat o tej federacji na tym forum. Bez żalu usuwam wszystkie próby zakładania kolejnych.

 

Nie możesz tego zrobić. :)

 

EDIT:

 

Przed chwilę przeczytałem. Bardzo trafne podsumowanie całej zadymy w związku z walką Chalidowa: http://www.mmarocks.pl/mamed-khalidov/swieta-wojna-w-obronie-chalidowa

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405058
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na pewno Pudzian nie tkwił w zamkniętej gardzie i Różal nie przybliżył nogi, ale i bez tego - przy dobrych wiatrach, dobrze opanowanej technice i ew. niedoświadczonym przeciwniku - może „wejść”.

 

Niby tak, ale Różal to nie Moks i jego BJJ to tylko dodatek do stójki, poza tym, Mariola nawet nie powalczył o oswobodzenie, tylko klepnął, a później ciął durnia.Potwierdzają się obserwacje, że Mariusz nie ma psychiki do tego sportu i jak coś zaczyna się pierdolić, to panikuje.

 

Nie wiem jak to jest z tym Pudzianem, czy ćwiczy jak prawdziwy fighter, czy może na lajcie i np. nadal nie może się uwolnić się od siłowni coby mięśnie nadal były spompowane jak należy (walki walkami, ale Pudzian musi być Pudzianem). Po prostu nie wiem.

 

Myślę, że Pudzian ćwiczy, ale nie poświęca się MMA w 100-u procentach, bo w chuj czasu zajmują mu jego biznesy. Na jakichś przeciętniaków - jest to wystarczające, ale przy większych wyzwaniach, zaczyna się dla Pudziana loteria.

Wg mnie, Różal był dla Marioli do zrobienia (mógł go przeleżeć w swoim stylu), ale najzwyczajniej w świecie to zjebał, dlatego też nie może teraz tego przeżyć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41550-ksw-35-dyskusja-og%C3%B3lna/#findComment-405087
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...