Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Turner - Człowiek, który dał wrestlingowi telewizję


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Edit49100Turner - Człowiek, który dał wrestlingowi telewizję

Autor: SixKiller


Większość zna go tylko jako byłego właściciela WCW. Zanim jednak Ted Turner kupił tę federację, współpracował z kilkoma innymi organizacjami, w tym z WWF. Gdyby Vince McMahon go nie oszukał, mogłoby nigdy nie dojść do Poniedziałkowych Wojen.

 

http://www.wrestling.pl/gfx/texts/957/T1.png

 

Od upadku WCW minęło już prawie 15 lat. W tym czasie kilkakrotnie słyszeliśmy, że Ted Turner chce wrócić do wrestlingu i raz jeszcze rzucić wyzwanie Vince’owi McMahonowi. Spekulowano, że może założyć nową federację, której twarzą będzie Goldberg. Nie brakowało też jednak takich, którzy wierzyli, że odkupi od rodziny Carterów TNA. Nic z tego się nie sprawdziło i już raczej nie sprawdzi. Dziś Turner jest blisko 80-letnim panem, który najchętniej spędza czas na swoim ranczu w Montanie (hoduje tam bizony). Angażuje się w walkę przeciwko broni nuklearnej i ...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.wrestling.pl/turner-czlowiek-ktory-dal-wrestlingowi-telewizje.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41218-turner-cz%C5%82owiek-kt%C3%B3ry-da%C5%82-wrestlingowi-telewizj%C4%99/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 14
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    6

  • Susek

    3

  • Tupak

    2

  • N!KO

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Kozacki artykuł, który naświetlił jak wrestling wchodził na salony. Można z niego wywnioskować, że gdyby Vince i Turner nie zerwali umowy to WCW jakie poznaliśmy nigdy by nie powstało. Mądrym ruchem na pewno było użycie satelity do sygnału co z miejsca dało wrestlingowi miejsce w każdym domu. Dużo miejsca poświęciłeś Ole Andersonowi i faktycznie mógł on się czuć oszukany przez braci. Ciekawe czy faktycznie miał w planach wynająć płatnego zabójce.

  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Ole to w ogóle temat na osobny artykuł. Facet był jednym z największych awanturników czasów NWA i traktował wrestling bardzo serio. Na pewno nie dałby się przekonać, że to tylko biznes :) Jeżeli chodzi o sytuację z braćmi Brisco, to na "płatnym mordercy" się nie skończyło. Ole wydzwaniał do żon braci i opowiadał im o ich rzekomych zdradach. Miał też zaproponować Road Warriors pieniądze w zamian za spowodowanie u nich kontuzji w trakcie tag team matchu... Nie można pisać historii wrestlingu w Georgii (a więc kluczowego dla tego artykułu stanu) pomijając rolę Ole Andersona. Dlatego właśnie poświęciłem mu sporo miejsca :)

 

Opisany w tekście konflikt z Vincem doprowadził zresztą do tego, że Ole nie znalazł się w Hall of Fame, kiedy wprowadzano tam Four Horsemen. Wybrano skład, który tworzyli wszyscy oryginalni członkowie, oprócz niego.

 

A to, jak wyglądałby wrestling, gdyby drogi Vince'a i Turnera się nie rozeszły, to akurat ciekawe pole do spekulacji. WWF prawdopodobnie połknęłoby wszystkie bastiony NWA, w tym Jim Crockett Promotions, które pod koniec lat 80. już ledwo zipało. Miałoby jednak problemy ze zdobyciem popularności na Południu, gdzie fani oczekiwali realizmu, a nie bohaterów jak z komiksu. Historia pokazuje, że Południe można przyzwyczaić do mainstreamu, jednak musi się to dziać stopniowo, a nie z dnia na dzień (jak to próbował zrobić Vince, kiedy unicestwiał GCW). WCW, które do połowy lat 90. było taką mieszanką południowo-mainstreamową, było właśnie doskonałym etapem przejściowym. To m.in. dzięki temu w 2011 roku w Atlancie mogła się odbyć Wrestlemania. Gdyby jednak WCW nie powstało (a takie przyjmujemy tu założenie), Vince prawdopodobnie raz jeszcze spróbowałby zdobyć Południe siłą. To oczywiście wywołałoby niezadowolenie, które ktoś w końcu musiałby zauważyć. Setki tysięcy fanów, którzy nie chcą oglądać WWF, a nie mają już swoich federacji, to w końcu ogromny potencjał. Powstałaby więc federacja mniejsza niż WCW, ale większa niż TNA, która nie miałaby ogólnokrajowych aspiracji, tylko starała się zachować ginący świat południowego wrestlingu.

 

Dzięki za komentarz!


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Zawsze jak widzę, że Six napisał artykuł to po prostu muszę go przeczytać.

Artykuł jak zawsze na Twoim poziomie i można było się z niego wiele dowiedzieć. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z nazwiskiem Ann Gunkel, a jakby nie patrzeć miała tutaj jakąś swoją rolę. Pamiętam, że jak ROH wchodziło na Destination America to wiele osób mówiło, że pierwszy raz na jednej stacji będzie można oglądać dwie federacje i ogólnie był wokół tego spory szum. Jak się okazuje coś takiego było już w przeszłości właśnie za sprawą Teda Turnera. Nie ma się mu co dziwić, że doszło do czegoś takiego. Wrestling to biznes, a jeśli coś przynosi kase dla telewizji to warto mieć tego jak najwięcej. Dużo miejsca poświęciłeś Ole Andersonowi co nie może nikogo dziwić. Bill Watts również mógł poczuć się troszke oszukany.

Wiele osób pewnie ciekawi jakby wyglądał aktualnie wrestling, gdyby drogi Turnera i McMahona się nie rozeszły, ale mnie bardziej ciekawi jakby wyglądało TNA, gdyby wykupił je Ted Turner.

Turner może i nie wiedział jak działa wrestling, ale zrobił dla niego bardzo wiele.


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Myślę, ze Turner ani przez chwilę nie myślał o kupnie TNA :) Pod koniec lat 80., kiedy przejmował WCW, cały czas toczyła się walka o rynek. W 2006 natomiast rynek ten był już niemal w całości zajęty przez WWE. Taki biznesmen jak Turner na pewno zdawał sobie sprawę, że szanse na jego odbicie są bliskie zeru. Co jednak najważniejsze, w tym czasie nie miał już telewizji. A wszystkie jego inwestycje, zarówno w kluby sportowe, jak i wrestling, służyły temu, by mógł pokazywać ich występy na swojej antenie. Turner, jako zwykły milioner, a nie człowiek mediów, nie miał celu w ładowaniu pieniędzy w kolejną federację. Tym bardziej, że ani nic by na tym nie zarobił, ani nie zyskał PR-owo, jak w przypadku wspierania ONZ. Sympatia do wrestlingu (zakładając, że nie znienawidził go po przygodzie z WCW) też ma swoje granice :)

 

Dzięki za komentarz. To miłe, że ktoś, znając autora, wie, czego może się spodziewać :wink:


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Możliwe, że nie myślał nawet o tym po tym co stało się z WCW i ogólnie po tym w jakim stylu to wszystko się skończyło. Ale gdyby Ted chciał ten jeden ostatni raz spróbować pokonać Vince'a to TNA byłoby idealne do tego. Dużo gwiazd z WCW przeszło właśnie tam, a w dodatku był to produkt bardziej właśnie pod publike z południa. A Ted jak widać właśnie takie federacje brał pod swoje skrzydła. PR-owo pewnie nic by nie zyskał, ale odegranie się Vince'owi mogłoby dać mu satysfakcje. Pytanie tylko czy Ted wyżej postawiłby chęć rewanżu nad dotychczasowe biznesy i czy TNA wygrałoby tą wojnę? Według mnie w obu przypadkach odpowiedź brzmi nie.

  • Posty:  5 484
  • Reputacja:   15
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Solidna dawka historii, którą czyta się lekko i przyjemnie. Pod względem wykonania (zdjęcia, podpisy, linki do YT) to jeden z lepszych artykułów u nas.

 

Trochę zabrakło treści po akapicie o narodzinach Nitro, a akapitem o upadku WCW. Nic się wtedy ciekawego z wziązku z Tede'em nie działo (oprócz wymuszenia emisji Thunder)? Możliwe, że nie... WCW grało i buczało... ale w pewnym momencie zaczęło przegrywać poniedziałkowe walki. Ted się tym nie interesował? W roku 1999 WCW już tylko konkurowało z WWF, ale w TV nie wygrało już chyba żadnego poniedziałku.

 

Zdziwiłem się, że WCW nie było na Thunder przygotowane. Aczkolwiek przypominając sobie wrażenia z jego oglądania to zawsze było to takie mocno drugorzędne show.

 

A wszystko dlatego, że GCW (Georgia Championship Wrestling) - federacja, w której mąż Ann był jedną z najważniejszych osób - nie chciała dłużej współpracować z telewizją ABC. Główny zarzut był taki, że traktuje ona wrestling "z buta".

 

Co oznacza w tym wypadku określenie "z buta"?


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ok, to już można odpuścić kategorię Tekst Roku w grudniu. Zwycięzce mamy. O ile zwykle czytając teksty na stronach - tu czy na zagranicznych - jestem zaznajomiony z tematem i niczym mnie nie zaskakuje, tak tutaj większość była dla mnie nowością.

  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Nic się wtedy ciekawego z wziązku z Tede'em nie działo (oprócz wymuszenia emisji Thunder)?

 

Ja wiem o dwóch wydarzeniach z jego udziałem. Jedno miało miejsce na pewno, a drugie jest dość wątpliwe. Na pewno więc Turner był wściekły na Bischoffa za to, co działo się z ratingami i w pewnym momencie zabronił mu nawet przyjeżdżać na gale (było to tuż przed zwolnieniem Erica). Trudno mi natomiast uwierzyć w to, że w 2000 roku, kiedy WCW było już w totalnym odwrocie, jedna z firm eventowych chciała je kupić za PÓŁ MILIARDA dolarów. Turner miał tę ofertę osobiście odrzucić.

 

Niewielką widoczność Turnera da się jednak łatwo wytłumaczyć. O ile WWE jest przede wszystkim federacją wrestlingową, o tyle TBS było koncernem medialnym, w którym WCW było tylko jednym z elementów (i to wcale nie najważniejszym). W WWE ostatnie słowo zawsze należy do Vince'a. Turner natomiast niczego nie nadzorował osobiście - do wszystkiego miał swoich ludzi. To zresztą był jeden z największych problemów WCW - rozproszona odpowiedzialność. O sprawach Nitro (tylko Nitro!) decydowało kilka różnych osób:

- szef WCW (Bischoff);

- szef Turner Sports (Harvey Schiller), któremu podlegało WCW i który był w związku z tym szefem szefa WCW;

- szef Turner Entertainment (Scott Sassa) odpowiedzialny m.in. za TNT;

- szef samego TNT (Brad Siegel).

Nazwiska oczywiście się zmieniały, bo ktoś awansował, ktoś wyleciał itd. Różnica w sposobie prowadzenia federacji jest jednak widoczna gołym okiem.

 

Co oznacza w tym wypadku określenie "z buta"?

 

Nie dokopałem się do żadnych konkretów. Wiem tylko, że władze GCW były bardzo niezadowolone z tego, jak ABC traktowało wrestling. Mogło chodzić np. o skracanie programu albo przerzucaniu go z godziny na godzinę. Mogło też być to coś zupełnie innego. Niestety z tego okresu zachowały się tylko strzępy informacji.

 

[ Dodano: 2016-02-15, 21:11 ]

Ale gdyby Ted chciał ten jeden ostatni raz spróbować pokonać Vince'a to TNA byłoby idealne do tego.

 

No, historia mówi co innego :wink: W piłce nożnej możliwy (nie pewny) jest scenariusz, w którym kupujesz ligowego słabeusza, pompujesz w niego setki milionów euro, ściągasz niezłych zawodników i w końcu zdobywasz mistrzostwo. Bo jest bezpośrednia zależność między wielkością budżetu, a zdolnością do sprowadzania / zatrzymywania utalentowanych piłkarzy. Największą niewiadomą jest to, czy wszyscy się ze sobą zgrają i nie będzie powtórki z Galacticos. We wrestlingu natomiast musisz przekonać do siebie publiczność, która ma różne, często sprzeczne ze sobą oczekiwania. TNA miało świetny roster i niezły booking - mówiono, że nie ma ratingów, bo nie ma gwiazd. Zaczęły się pojawiać gwiazdy - zaczęła się krytyka, że odpady z WWE. Carterowie wydali fortunę na Hogana, Flaira itd. i widać, do czego to doprowadziło. Dzisiaj oczywiście wszyscy są mądrzy, ale wtedy cieszono się z przybycia RVD czy Jeffa Hardy'ego. Gdyby Turner kupił TNA, być może popełniłby ten sam błąd - zależy, kto byłby jego doradcą. Wszyscy zaraz napiszą: Heyman, ale spokojnie... Po pierwsze, wcale nie musiałby to być on (równie dobrze mógłby to być Bischoff), a po drugie, ten facet też odnosi porażki (przykład: upadek ECW). WCW miało tę przewagę nad WWE, że oferowało tzw. gwarantowane kontrakty. Bez względu na to, czy występowałeś na galach, czy nie, miałeś taką samą pensję. W WWE zarobki były zaś uzależnione od ilości występów (co wiązało się z ryzykiem, masz kontuzję - nie zarabiasz). Dziś jednak gwarantowane kontrakty są normą, więc gdyby TNA chciało podkraść np. Cenę i wywołać PRAWDZIWĄ wojnę, musiałoby mu zaoferować trzy razy lepsze warunki niż te, które ma w WWE. A ponieważ to nigdy by nie nastąpiło, walka toczyłaby się nie o pokonanie Vince'a, ale o wyrwanie mu kilku procent udziału w rynku. Dla takiej grubej ryby jak Turner to żaden cel. Poza tym podział na Północ-Południe skończył się w 96-97 roku.


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Beng, pozamiatane, tekst roku, nie zdziwię się jak żaden inny artykuł nie powstanie, bo ogrom pracy jaki trzeba poświęcić żeby mu dorównać będzie ogromny. Szacun SixKiller.

 

Co do samego Ted'a Turner'a, nie ma najmniejszego sensu zastanawiać się czy lubił wrestling. Sprawa jest prosta, koleś to biznesmen, który rozkręcił wielką korporację. Wrestling pokazywał gdyż przyniosło mu to ogromne zyski i przyczyniło się do wzrostu popularności stacji. Póki były zyski wrestling się kręcił, z czasem tracił wpływ na swój biznes przez liczne fuzje to przyszedł człowiek w garniturze, który popatrzył na sprawozdanie finansowe i wyszło mu, że produkt WCW jest nierentowny i trzeba wypierdolić i tak zrobiono, end of the story.

 

To co najbardziej mnie zainteresowało w całym tekście to historia WWF, jak to się stało że między 1983 a 1988, WWF z federacji która miała problem żeby być w TV wyrosła organizacja warta 100 mln bucksów? Sukces Wrestlemanii? Bo z tekstu wynika że do 1983 roku, WWF było przeciętnym graczem na rynku, co się wtedy zdarzyło, że Vince tak urósł?


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Dzięki za komentarz, Susek. Odpowiadając na Twoje pytanie: w latach 80. w amerykańskim wrestlingu cały czas obowiązywał system regionalny. Polegał on na tym, że kilkudziesięciu promotorów podzieliło między siebie rynek na zasadzie: ja organizuję gale w Michigan i Ohio, ty w Indianie i Illinois, a ty w Kentucky i Tennessee. Kto wejdzie na cudze terytorium bez pozwolenia, może sobie kopać grób. Vince senior, ojciec Vince'a, taki podział akceptował i generalnie nie ruszał się poza granice Nowego Jorku i okolic. To był jego region. Vince junior, czyli "nasz" Vince, który przejął WWF w 1982 roku, chciał natomiast zrobić z tej federacji organizację ogólnokrajową. Dogadywał się więc z telewizjami w nieswoich stanach, żeby pokazywały gale WWF, a nie lokalnych federacji. Tak kawałek po kawałku zdobywał rynek. Jeżeli interesuje Cię stary wrestling, przeczytaj "NWA: wrestling leśnych dziadków": http://bit.ly/1WigoHm

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

- Kolejnym problemem - kontynuuje Bischoff - byli wrestlerzy. Pokazywanie tych samych postaci przez cztery godziny w tygodniu byłoby grubą przesadą. Bałem się też, że będę musiał lać wodę, by storyline'y się jakoś trzymały. Wprowadzenie kolejnej gali oznaczało, że muszę mieć nowych wrestlerów i bookerów.

Dzisiaj w WWE jest masa ludu, a i tak coś nie hula ;)

 

Muszę się powtarzać za innymi, fajny tekst. Długość mnie przerażała, ale przyjemnie się to czytało i czas szybko zleciał.


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

SixKiller, przeczytałem polecony artykuł, dzięki. To, że wrestling był kiedyś "regionalny" to się orientowałem. W tamtym artykule było fajnie pokazane, że NWA to było zrzeszenie, którego głównym celem była wymiana gwiazd, żeby local heros mogli obijać przyjezdnych jako heel'ow i na odwrót.

 

Wiele tam o tym jak Vince zrobił z WWF potęgę nie wyczytałem, ale domyślam się, że wszystko sprowadza się do popularyzacji WWF przez Vince'a w TV, podkupowanie największych gwiazd i sprowadzanie ich do siebie, do tego PPV w postaci Wrestlemanii, Royal Rumble, Survivor Series czy Summerslam, ale dalej brakuje mi jakiegoś dokładnego opisu co się wydarzyło w pierwszych latach działalności WWF, że pod koniec lat 80 byli już globalnym fenomenem.


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Susek, wyjaśniłem Ci to w poście wyżej. To nie było tak, że w pierwszej połowie lat 80. WWF było jakąś federacyjką. Przeciwnie, miało potencjał zarówno kadrowy, jak i finansowy, ale ograniczał je system regionalny, którego Vince senior nie chciał łamać. Jego syn miał inną koncepcję i to właśnie to zrobiło różnicę. Miał pieniądze, więc zaczął je wydawać: a to zapłacił jakiejś telewizji, żeby pokazywała WWF, a nie inną federację; a to podkupił komuś gwiazdę, to znowu zainwestował w PPV. I tak to leciało. Gdyby Vince senior się uparł, to sam mógł to zrobić. Ale nie chciał.

  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

SixKiller, dzięki za odpowiedź, wiele się dowiedziałem po dzisiejszej lekturze :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      Polska część rosteru PTW prezentuje kapkę swoich umiejętności i zaprasza Was na gale w 2025 roku! Bilety na wydarzenie 11 stycznia już dostępne, korzystajcie i do zobaczenia! <3 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Mr_Hardy
      Ehh jak ja go nie trawie... Irytujący, ociężały kloc.
    • Mr_Hardy
      W nowym roku postanowiłem, że spróbuję coś częściej pisać, choć nie wiem, na ile mi to wyjdzie, bo nigdy mi to jakoś nie szło. "The Rated R Superstar" Cope... Ktokolwiek to wymyślił, nie był wtedy trzeźwy. Do rozpadu The Acclaimed coraz bliżej. Lubiłem ich jako tag team, cieszyłem się, kiedy wygrali pasy, ale moim zdaniem więcej już chyba nie dało się z nich wycisnąć jako drużyna. Nieźle Jeff Jarrett postraszył tym, że może ogłosić emeryturę, choć nie do końca w to uwierzyłem. Jeff podpisał ostatni kontrakt jako wrestler i chce iść po główny pas, co jest głupie, bo od razu wiadomo, że nic z tego nie będzie. Na Wrestle Dynasty Mercedes Moné stanie w obronie pasa NJPW przeciwko Minie. Bardzo chciałbym, żeby wygrała Shirakawa, ale, mówiąc szczerze, szanse są bliskie zeru. Jedyny promyk nadziei to fakt, że to pas NJPW. Co tam jeszcze? O, Ricochet przechodzi heel turn. Ok, coś się zacznie z nim dziać. To chyba na tyle, co udało mi się napisać.
    • KyRenLo
      A.J. Francis: TNA Wrestling Re-signs A.J. Francis – TNA Wrestling TNAWRESTLING.COM
    • falas2005
      Tak Drew błyszczał przy Punku, że przegrał z nim rywalizację i to suma sumarum w kiepskim stylu, a teraz praktycznie słuch o nim zaginął. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...