Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

UFC 194: Aldo vs McGregor


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

200px-UFC_194_pre_sale.jpg

 

 

Data: 12 grudnia 2015

Miejsce: MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, USA

Transmisja: PPV

 

 

Walka wieczoru:

Undisputed UFC Featherweight Championship

145 lbs: Jose Aldo (25-1) vs. Conor McGregor (18-2)

 

Karta główna (04:00)

UFC Middleweight Championship

185 lbs: Chris Weidman (13-0) vs. Luke Rockhold (14-2)

UFC Middleweight title eliminator

185 lbs: Ronaldo Souza (22-3-1) vs. Yoel Romero (10-1)

170 lbs: Demian Maia (21-6) vs. Gunnar Nelson (14-1-1)

145 lbs: Max Holloway (14-3) vs. Jeremy Stephens (24-11)

 

Karta wstępna (02:00)

135 lbs: Urijah Faber (32-8) vs. Frankie Saenz (11-2)

115 lbs: Tecia Torres (6-0) vs. Jocelyn Jones-Lybarger (6-1)

170 lbs: Warrley Alves (9-0) vs. Colby Covington (8-0)

155 lbs: Leonardo Santos (13-4-1) vs. Kevin Lee (11-1)

 

Preeliminacje Fight Pass (00:30)

155 lbs: Joe Proctor (11-3) vs. Magomed Mustafaev (12-1)

155 lbs: John Makdessi (13-4) vs. Yancy Medeiros (11-3-1)

170 lbs: Court McGee (16-4) vs. Marcio Alexandre Jr. (12-2)

 

 

Jose Aldo Last 3: Chad Mendes (DEC) | Ricardo Lamas (DEC) | Chan Sung Jung (TKO)

Conor McGregor Last 3: Chad Mendes (TKO) | Dennis Siver (TKO) | Dustin Poirier (TKO)

Walka, o której mówi się conajmniej od roku i znowu powtórzę swoje zdanie, że w pełni przygotowany Aldo, któremu nie doskwiera żaden uraz, jest praktycznie nie do pokonania, nawet przez takiego stójkowego czarodzieja, jak Conor. Brazylijczyk tym razem będzie musiał jednak zmienić (prawdopodobnie, bo kto mu zabroni bić się na pięści z Rudym) taktykę, swoich poprzednich rywali dominował, gnębił wręcz stójkowo, ani Lamas, ani Edgar nie potrafili mu zagrozić na przestrzeni 5 rund, teraz spotyka się z nieszablonowym i wyjątkowym bokserem, więc logicznym wydaje się, by walkę jak najczęściej przenosić do parteru. Dawno nie było tak potężnie wypromowanego pojedynku, widzowie czekają na niego z niecierpliwością, a Danka już liczy pieniądze za pobite rekordy sprzedaży, Conor straszy, Jose wydaje się być niewzruszony, osobiście nie widzę tymczasowego mistrza w tym starciu, Aldo jest zawodnikiem kompletnym i jego przegrana mocno mnie zdziwi. W ostatnim czasie narodziło się jednak wielu królobójców i takie gwiazdy jak Anderson Silva, Velasquez czy Ronda musieli uznać wyższość swoich rywali, być może i na "Scarface'a" przyszedł czas?

 

 

Chris Weidman Last 3: Vitor Belfort (TKO) | Lyoto Machida (DEC) | Anderson Silva (TKO)

Luke Rockhold Last 3: Lyoto Machida (SUB) | Michael Bisping (SUB) | Tim Boetsch (SUB)

Kolejne kapitalne starcie, gdzie tym razem szanse rozkładam mniej-więcej po równo. Mistrz będzie miał przewagę zapaśniczą, jednak musi pamiętać o niebezpieczeństwie, jakie szykuje na rywali Rockhold, będąc nawet w niekorzystnej sytuacji. Po stronie pretendenta nieskomplikowana, choć skuteczna do bólu stójka, której z kolei Weidman przeciwstawi swoją świetną defensywę. Spodziewam się długiej i wyniszczającej walki w stylu Lawler vs McDonald, oby było jak najmniej kunktatorstwa, bo to może zabić ten potencjalnie fantastyczny pojedynek, nie chcę wybierać swojego faworyta, ale ostatnie pojedynki Luke'a zrobiły na mnie duże wrażenie, All American oczywiście również robi wszystko, jak należy i broni swojego tytułu w świetnym stylu, ale Machida poskładany przez Rockholda, to był prawdziwy majstersztyk.

 

 

Ronaldo Souza Last 3: Chris Camozzi (SUB) | Gegard Mousasi (SUB) | Francis Carmont (DEC)

Yoel Romero Last 3: Lyoto Machida (KO) | Tim Kennedy (TKO) | Brad Tavares (DEC)

Dwóch herosów o ponadprzeciętnej sile i umiejętnościach, Romero to wicemistrz olimpijski i mistrz świata w zapasach, ale jego przewagi upatrywałbym jednak w stójce, bo cios, jakim dysponuje, byłby pewnie w stanie ubić niejednego cięźkiego, a podczas swojej kariery w UFC był już kładziony na plecach, więc taki parterowy dzik, jak "Jacare" (być może najlepszy w dywizji) zapewne będzie próbował stworzyć zagrożenie w tej płaszczyźnie i nie zdziwię się, jeśli uda mu się poddać Yoela. Status tej walki został oficjalnie podniesiony do eliminatora tytułu wagi średniej, co zapewnia nam kolejny fantastyczny pojedynek, bo ktokolwiek nie wyjdzie zwycięsko z dwóch w/w starć, stworzy kolejne arcyciekawe zestawienie. W middleweightach zawsze sporo się działo, ale teraz szczyt dywizji jest tak mocarny, że nawet i bez Conora na rozpisce sprzdaliby PPV bez najmniejszych problemów.

 

 

Najlepszy main card od niepamiętnych czasów, kartę uzupełniają zawodnicy, którzy w poprzednich walkach dali prawdziwe popisy, a i w karcie wstępnej widać sporo perełek, tylko Fabera trochę szkoda, bo gość moim zdaniem nadal zasługuje na coś więcej, niż szczyt prelimsów.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg

  • Odpowiedzi 21
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • krk37pl

    4

  • MattDevitto

    2

  • Alien_Deg

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Jose Aldo (25-1) vs. Conor McGregor (18-2) - Weź się tu człowieku nie jaraj. Tak to wypromowali - dwukrotnie! - że praktycznie cały świat sportów walki żyje tym pojedynkiem. I jak przy pierwszym pojedynku z pewnością mówiłem Aldo, tak teraz nie dość, że kibicuje Irlandczykowi, to uwierzyłem - może dość naiwnie - że on faktycznie siedzi w głowie Brazylijczyka, czym zrobi różnicę. Mojego ulubionego Sonnena już nie ma, może czas przerzucić się na "Notoriousa"? Liczę na stojkowe fajerwerki, i chyba nic nie wskazuje na to, że miałoby być inaczej. Chcę zobaczyć wojnę!

 

Chris Weidman (13-0) vs. Luke Rockhold (14-2) - Dwie zmiany mistrzów na jednej gali? Czemu nie. Rockhold nie jest bez szans. Zapasy będzie się starał neutralizować, a w stójce okopywać. Wyrównany pojedynek, gdzie ciężko wskazać faworyta. W zasadzie obaj są z gatunku tych gości, w których przed każdym dużym pojedynkiem średnio wierzę, a oni wykręcają wyniki. W Weidmana chyba już zawsze wszyscy będą wątpić, a Rockhold jak podchodzić do walki o pas w Strikeforce? Jacare go zeżre. No to zeżarł...

 

Ronaldo Souza (22-3-1) vs. Yoel Romero (10-1) - ... a trzymając się Aligatora, mam nadzieję, że i tutaj nie zeżre Yoela. Jasne, jest zdecydowanym faworytem, ale mi styl walki Romero bardzo odpowiada. Zapaśnik, który często olewa zapasy i efektownie obija. Mimo jego sympatii do Boga - jak bardzo dalekiej od mojej :wink: - jakoś go polubiłem i mu kibicuję. Serce - Romero. Rozum - Souza. A ostatnio jak używałem tego zestawienia, to walka trwała 31-sekund :wink:

 

Do tego Faber, Maia z Nelsonem - będzie co oglądać.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mam nadzieję, że Aldo obije Irlandczykowi mordę. Nie lubię takich fikaczy. McGregor na pewno nie jest w tej walce bez szans. Dawniej mówiłem "Aldo go pojedzie", ale chyba właśnie ta pewność siebie Irlandczyka i machina promocyjna sprawiła, że nie jestem już taki pewien. Tak czy siak - jestem ciekaw jak to się potoczy.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Jose Aldo (25-1) vs. Conor McGregor (18-2) – wg mnie, jedyne co Conor osiągnął swoimi mind gamesami, to to, ze Aldo nie będzie kombinował i podejmie go w stójce. Z jednej strony głupio, bo ryzykownie (Gregory jednak w stójce nie jest jakimś lamusem), ale z drugiej – Aldo ma na luzie potencjał żeby w tej płaszczyźnie rozbić Krasnala i złamać Łysemu serce.

Wg mnie – „końca świata nie będzie” i pęknie pompowany balonik Rudiego. Aldo jest lepszy w każdej płaszczyźnie i powinien to wygrać, nawet jeżeli zawalczy tu na warunkach brodacza.

 

Butelka wyśmienitego, 10-cio letnigo Ardbega czeka już na otwarcie, żeby celebrować momentum, kiedy Aldo rozpyka Pyskacza w jego własnej, koronnej płaszczyźnie. Po porażce Rondy, to będzie dla mnie najlepszy prezent pod choinkę, od UFC :wink:

 

Chris Weidman (13-0) vs. Luke Rockhold (14-2) – na tą walkę czekam jeszcze bardziej niż na main event. Zajebiście ciężka przeprawa przed mistrzem, bo choć zapasy są po jego stronie, to wiele osób – patrząc na mocną stójkę pretendenta – zapomina, że Rockhold wywodzi się z BJJ i potrafi być bardzo niebezpieczny w parterze, także z pleców.

Mocno markuję Rockholdowi i chciałbym żeby tu zaskoczył, bo faworytem bukmacherów pewnie nie będzie, ale ma spokojnie papiery, żeby sprawić tu jakąś niespodziankę (tym bardziej, że facet chyba właśnie osiągnął swój prime).

 

Ronaldo Souza (22-3-1) vs. Yoel Romero (10-1) – wg mnie mocne zestawienie tylko na papierze. Tak jak nie lubię Aligatora (wkurwia mnie jego wieczny ból dupy za przegraną – słuszną, notabene – z Rockholdem, w StrikeForce), tak jego BJJ „z pleców” powinno zneutralizować (wybić mu z glowy) zapasy Żołnierza Boga, a w stójce – Brazylijczyk zajedzie kondycyjnie Olimpijczyka, tym bardziej, że boksersko jest tu raczej lepszy.

Jedyna szansa Palacio to przewaga siły uderzenia i że mu wejdzie jakaś solidna trafiejka. Na papierze, Souza ma niemal wszystkie asy na ręku.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  240
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.04.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No nie wiem czy bedzie tak latwo. Przewaga zasiegu McGregora to raz, bedzie musial szukac skracania dystansu do lowkicow.No i McGregor bedzie kontrowal natychmiast opuszczone rece przy kazdym lowkicku. Rudy ma szanse, nie jest faworytem, bukmacherzy troche odurzeni z tymi kursami, ale cos czuje, ze Raven bedzie topil smutki raczje.

  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Spoko, spoko. Skoro Mendes potrafił skracać dystans do obaleń, a Rudego trafiał chociażby Poirier, to i Aldo będzie potrafił go skrócić, by trafiać.

 

cos czuje, ze Raven bedzie topil smutki raczje.

 

Akurat whisky ma to do siebie, że smakuje równie wyśmienicie kiedy się świętuje, jak i kiedy się topi smutki, ale opcji #2 raczej nie przewiduję :wink:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 984
  • Reputacja:   1 295
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Aldo na ważeniu jak McGregor. :D

...


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

#TeamConor, pośmiejemy się po walce :oops:

  • Posty:  48
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czy tylko mi się wydaje, że Conor na weigh inach z twarzy wygląda zupełnie inaczej? Ciekawe ile tych kg zrzuca do walki, skoro takie diametralne zmiany u niego występują.

 

#GoConor


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mówiłem, że się pośmiejemy. Dziękuję, szkoda Krzycha, Nelsona, Jacare, ale to była dobra noc. Aldo przegrał w głowie, bywa.

  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Leonardo Santos (14-4-1) vs. Kevin Lee (11-2) – Zerknąłem ze względu na Kevina, który od jakiegoś czasu sadzi się do Northcutta. Teraz jego wymarzona walka może się odłożyć w czasie. Leonardo Santos jest parterowcem, który go znokautował. Tyle było gadania, że Lee to ekscytujący fighter, ale nie zdążył czegokolwiek pokazać. Santos był o krok od niego szybszy. Pokazał to przy obaleniu, a potem podobnie wyczekał go w stójce.

 

Warrley Alves (10-0) vs. Colby Covington (8-1) – Kolejny zwycięzca Brazylijskiego TUFa z potencjałem. Warrley wpadł w zapaśnika i nawet nie ukrywał swojej taktyki – czaił się na gilotynę. A że Colby się szarpał przy siatce i zostawił trochę miejsca, to ta została szybko dopięta.

 

Tecia Torres (7-0) vs. Jocelyn Jones-Lybarger (6-2) – Przyjemna walka kobiet. Jak tylko nie przytulały się przy siatce, to szły fajne kombinacje. Szczególnie trzecia runda warta uwagi, bo Tecia Torres pokazała tam kawał niezłego (jak na kobietę) boksu. Czuć moc jej ciosów, ale zabrakło nokautu. Jocelyn szła do przodu, jednak zdecydowanie przegrała każdą z rund. Jak dostanie kogoś z niższego szczebla, to może ugrać sobie „W”

 

Urijah Faber (33-8) vs. Frankie Saenz (11-3) – Dość pewne zwycięstwo na kartach sędziowskich Fabera, który w drugiej miał przeciwnika na tacy, ale połasił się na nokaut kolanem i czekał aż ten wstanie. Trochę dziwna sytuacja z tego wyszła. Zaczął dalej atakować łokciami, ale gdyby zasypał ciosami, to możliwe, że zmusiłby sędziego do przerwania. Saenz podjął walkę, kilkukrotnie zaskakując agresywnego Fabera w stójce, a nawet potrafiąc go zmarszczyć zapaśniczo. Trochę wstyd, że lider Teamu Alpha Male tak dawał się przetaczać.

Cieszę się ze zwycięstwa Fabera. Nigdy nie ukrywałem, że go lubię – chyba sporo ze względu na to „California Love” :wink: - a i ciekawi mnie ewentualne zestawienie z Dillashawem. Tam są pieniądze.

 

Max Holloway (15-3) vs. Jeremy Stephens (24-12) – Max jest bardziej utalentowanym strikerem. Widać było gołym okiem, że zaskakuje Stephensa na każdym kroku. Jak Jeremy by nie trafił jakimś cepem, to w zasadzie nic nie miał do powiedzenia. Praktycznie 15-minut stójki, a i tak się wynudziłem.

 

Demian Maia (22-6) vs. Gunnar Nelson (14-2-1) – 2x 30-25 – to był gwałt. Gunnar z głową jeszcze w Islandii. Przetaczany w parterze, bezbarwny w stójce, to było momentami upokarzające. Maia wyglądał jak jakiś nieuchwytny 38-latek na jego tle. To chyba jakiś rekord UFC w czasie spędzonym za plecami rywala – chyba w każdej rundzie Brazylijczyk miał taką pozycję.

 

Ronaldo Souza (22-4-1) vs. Yoel Romero (11-1) – Fuck Yeah! Romero bardzo rozluźniony, dobrze chodził na nogach. Backfist z pierwszej rundy ustawił mu pojedynek. Pięknie wszedł, a potem ubijał Aligatora w parterze. Tam Kubańczyk nabił punkty, które przyniosły mu większościową decyzję sędziów. Byłbym zły, gdyby Souza to wygrał. Gość wygrał trzecią rundę i bałem się, że przyznają mu też wyrównaną drugą, choć niewiele tam pokazał. Końcówka nalezała do niego bez wątpienia. Yoel był już na miękkich nogach, a obalenie go było dziecinnie proste, jednak większe wrażenie wywarł na mnie Soldier of God.

PS: Świetna decyzja sędziego. Rzadko się widzi coś takiego.

 

Chris Weidman (13-1) vs. Luke Rockhold (15-2) – Rockhold psychicznie zbeształ Weidmana. Początek należał do mistrza, ale jak tylko Luke zdobył przewagę i zaczął swój koncert kopnięć, Chrisa zamroziło. Trener mógł się drzeć, ale gość był tak osaczony, że nie był w stanie zaskoczyć żadną kombinacją, żadnym ciosem. Był tylko workiem dla Rockholda – ten „znak zapytania”, to mistrzostwo świata. Herb Dean wykazał się niezwykłą cierpliwością pod koniec trzeciej. Co trzeba było zrobić, żeby przerwał ten bój? Takiego blitzkriegu dawno nie widziałem. Pewnie dlatego przy następnej okazji Herb już nie czekał tak długo. To po prostu nie miało sensu. Świetna walka Rockholda, zaslużone zwycięstwo. Deklasacja.

 

Jose Aldo (25-2) vs. Conor McGregor (19-2) – HAHAHAHAHAHAHA!! HAHAHAHAH! HA! HA! HA! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHAAHHHAH AAAAAAAAHAHAHHAHAA! AAAAAAAA! To tyle z mojej reakcji live. Tak był obsrany ten Aldo, że cięzko to opisać słowami. Albo McGregor go tak psychicznie zniszczył, albo gość tę walkę sprzedał za gruby hajs. Poleciał na pysk, jak Wallace z Materla.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

 

 

 

Urijah Faber (33-8) vs. Frankie Saenz (11-3) – Dość pewne zwycięstwo na kartach sędziowskich Fabera, który w drugiej miał przeciwnika na tacy, ale połasił się na nokaut kolanem i czekał aż ten wstanie. Trochę dziwna sytuacja z tego wyszła. Zaczął dalej atakować łokciami, ale gdyby zasypał ciosami, to możliwe, że zmusiłby sędziego do przerwania. Saenz podjął walkę, kilkukrotnie zaskakując agresywnego Fabera w stójce, a nawet potrafiąc go zmarszczyć zapaśniczo. Trochę wstyd, że lider Teamu Alpha Male tak dawał się przetaczać.

Cieszę się ze zwycięstwa Fabera. Nigdy nie ukrywałem, że go lubię – chyba sporo ze względu na to „California Love” :wink: - a i ciekawi mnie ewentualne zestawienie z Dillashawem. Tam są pieniądze.

 

Ja kompletnie tego nie widzę Faber jest dobry tylko do walki o pas, którą zawsze umoczy, facet jest efektowny, ale już nie najmłodszy...a poza znowu walka z Cruzem? Bo jakby nie patrzeć TJ po pokonaniu dwukrotnie Barao mimo wszystko przy dominacji Cruza warunakmi fizycznymi faworytem nie jest. Jedynie ciągłe kontuzje Dominica mogą tutaj dać znak zapytania odnośnie czy nie zardzewiał, ale z Miguzakim wracał też chyba po 1,5 roku przerwy i zabił Żółtka...

 

Co do gali nawet fajna i dosyć niespodziewana

 

Romero vs Souza

Spodziewałem się większych petard, a tutaj bardzo spokojna jak na takich dzików walka...werdykt zasłuzony, pierwsza runda zdecydowanie dla Żołnierza resztą Souza nie nadrobił strat. Kolejnego pretendenta do pasa średnich już mamy i jest mocarny świetnie poruszający się na nogach z petardą w łapie i świetnymi zapasami...Luke może mieć już w pierwszej obronie problemy

 

Weidman vs Rockhold

Strasznie słaba dyspozycja Chrisa, chyba warunkami fizycznymi Luke go tak zdominował, oczywiście debilna obrotówka była gwoździem do trumny i dziwię się, że Herb wcześniej tej masakry nie przerwał, za to drugą przerwał za wcześnie w sumie, chociaż nie było sensu Chris już nie ogarniał gdzie jest co robi. Dla mnie niespodzianka, bo o ile Rockhold od porażki z Belfortem poczynił niesamowity postęp o tyle myślałem, że na Chrisa to będzie za mało, jednak warunki fizyczne (bo spokojnie Luke mógłby bawić się w półciężkiej) wzięły górę. Fajna sytuacja po walce jak wbili Cain i Daniel , nie długo AKA może mieć 3 mistrzów jak Cain nie wypadnie 3 dni przed :twisted:

 

Aldo vs McGregor

Co tu duzo mówić...złamał go psychicznie...widać było po zachowaniu Jose, że strasznie emocjonalnie podszedł do walki i to go zgubiło...Trochę głupie te gadanie, że sprzedał walkę, po prostu chciał go ubić i ośmieszyć, a stało się zupełnie odwrotnie...Danka to chyba się obsrał ze szczęścia, bo to była ostatnia szansa ostatnio jego "pupilki" dostały po dupie Honda, PvZ, ostał się Rudy i Serge....Ktoś mówił o rewanżu w sumie ok Aldo był dominatorem niczym Anderson Silva u siebie i ten dostał rewanż z marszu, ale szczerze nie chciałbym tego kasa w tym jest, ale to już nie jest to samo. Kto wie czy Aldo w ogóle psychicznie będzie gotowy wrócić, bo nie oszukujmy się gniótł najwiekszych w tej wadze, a trafił na kolesia który "wyszczekał" sobie pretendenta (bo pokonanie Poriera i starego Sivera, a no i Mendesa po 2 tygodniach przygotowań) to raczej nie jest coś wielkiego....Jak dla mnie zdecydowanie teraz Edgar vs McGregor i wcale mimo takiego zwycięstwa Rudy nie jest zdecydowanym faworytem, bo Mendes mocno obnażył Conora w ich walce nie będąc w sztosie, a tutaj Edgar uwalił go w I rundzie po pełnym okresie przygotowań...

Edytowane przez Blacko

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czytałem te komentarze ekspertów, znawców itd. , że Aldo rozwali Conora, że tak na prawdę Conor jescze z nikim nie wygrał a ja i tak byłem spokojny o wynik, sam nie wiem dlaczego może udzieliła mi się pewność Conora. Prawda jest taka, że możecie go jechać za "pajacowanie", ale on podpiera to wszystko tym co robi. Nie jest najlepszy w swojej dywizji na świecie... ale ma najmocniejsza mordę (w przenośni i w dosłownym znaczeniu) a to jak widać starcza.

 

 

#TeamConor

 

PS: Jak zobaczyłem twarz Aldo przed walką z wyrazem zbitego psa to miałem wrażenie, że albo zabie tam McGregora albo sam dostanie KO>

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  3 984
  • Reputacja:   1 295
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Chris Weidman (13-1) vs. Luke Rockhold (15-2) - to był popis Rockholda. Na początku Weidman miał swoje 5 minut, ale z każdą minutą było widać kto jest lepszy. Chris popełnił błąd w 3 rundzie i tam to już powinno się zakończyć. Mistrza uratował koniec rundy i sędzia, bo pewnie większość by to już skończyła. Później ciężko już było uwierzyć w to, że Weidman to wygra. Widać było, że nie ma pomysłu jak pokonać rywala i Luke zasłużenie wygrał. Trzeba przyznać, że na tle Weidmana wyglądał o wiele lepiej. Niemniej chciałbym zobaczyć rewanż tej dwójki, prędzej czy później.

 

Jose Aldo (25-2) vs. Conor McGregor (19-2) - byłem w tej walce za Conorem, ale nie lekceważyłem Aldo i obstawiałem, że wygra. Moja mina po nokaucie była pewnie podobna do miny wielu ekspertów. Zupełnie się tego nie spodziewałem, jak zresztą chyba każdy. Jasne byli ci którzy obstawiali McGregora, ale nikt nie spodziewał się kilkunastu sekund walki. Rewanż? Myślę, że powinien być. Sprzeda się na pewno, może nawet lepiej niż to ppv. Nie oglądałem jeszcze materiałów po ppv, ale spodziewam się, że Dana był cały w skowronkach. :D

 

giphy.gif

Aśka. :D

Edytowane przez MattDevitto

...


  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.12.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Max Holloway (15-3) vs. Jeremy Stephens (24-12) - Od początku Holloway był moim faworytem do wygrania tej walki. W trakcie pierwszej rundy lekko przysypiałem, bo walka była bardzo zamknięta, a zwodnicy długo się "badali". Jednak już wtedy dało się zauważyć, że ciosy Stephensa nie dochodzą do celu, a Holloway trafiał celnie i punktował. W drugiej rundzie walka się otworzyła i znów nie było to korzystne dla Jeremy'ego. Obrywał do tego stopnia, że postanowił dążyć do sprowadzenia. Stracił na tym dużo sił, a sprowadzić i tak mu się nie udało. Holloway nadal punktował i obijał rywala. W ostatnich sekundach widać było więcej ambicji przegranego niż umiejętności. Ostatecznie walka nie porwała, a Max Holloway nawet przez chwilę nie był w opałach.

 

Demian Maia (22-6) vs. Gunnar Nelson (14-2-1) Nelson od początku bez szans, jak dziecko we mgle przy 11. lat starszym Brazylijczyku. Całkiem przyjemna do oglądania dominacja doświadczonego Demiana. Szkoda, że nie zdołał zakończyć tego przed czasem. Taka porażka da sporo do myślenia Islandczykowi. Dużo pracy w parterze przed nim. Uważam zestawienie tych zawodników ze sobą za kompletnie nielogiczne.

 

Ronaldo Souza (22-4-1) vs. Yoel Romero (11-1) Jak Kubańczyk wypalił backfistem to myślałem, że Souza już śpi. Bardzo lubię styl walki Yoela, jest bardzo energiczny. Nie potrzebuje wielu ciosów żeby zakończyć walkę. W trzeciej rundzie zdecydowanie zabrakło mu sił, ale przez dwie rundy zapracował na zwycięstwo. Mega walka.

Chris Weidman (13-1) vs. Luke Rockhold (15-2) - Po przyzwoitym początku Weidmana nie spodziewałem się, że w tej walce odda inicjatywę pretendentowi do pasa. Rockhold z każdą minutą się rozkręcał i rozwiał moje wątpliwości. Mamy pierwsza porażkę w karierze Weidmana i nowego mistrza, na którego czeka duże wyzwanie w pojedynku z Romero.

 

Jose Aldo (25-2) vs. Conor McGregor (19-2) - Walka krótka to nie ma nawet o czym pisać. Wielkie zaskoczenie. Chyba nikt nie spodziewał się, że Conor skończy to w przeciągu kilkunastu sekund. Lubię McGregora, więc po walce byłem zadowolony.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      ooof. Jak poprzednik, 200% polecam Deadl1ne. Zrobiło swoje w bardzo dobrym stylu. Tradycyjnie, zacznijmy od negatywów: Oba Vs Ricky. Match nie powalał, ale myślę że nikt nie spodziewał się technicznego klasyka bo i nie po to był. Myślę że jak na realia wyszło im dosyć solidnie, nie było mega szału ale nie było też tragedii. Bardziej boli fakt że z sytuacji gdzie mogliśmy mieć Ricky Vs Lennox/Jevon/Bourne i wreszcie coś autentycznie nowego i świeżego w main eventach...wracamy do Oba Vs Jevon
    • Grins
      Trochę tego jest, jakoś już ciężko mi cokolwiek chwalić od WWE w ostatnim czasie mimo że drugi dzień SummerSlam był chyba jedyną taką galą którą dało się obejrzeć, tak poza tym wszystko co w tym roku rozpisywali prócz Punk/Roman/Rollins było do dupy, całą swoją uwagę skupiali właśnie na tym programie z jednej strony dobrze, z drugiej już nie bo reszta programów była tak nieudolnie prowadzona że teraz na sam koniec roku wyszedł z tego jeden wielki kibel czyli zero świeżości, zero emocji ani nic a
    • VictorV2
      Dziekuję za zwrócenie uwagi, faktycznie.   Myślałem jak to zrobić i doszedłem do wniosku że zeedytuje poprzedni post, żeby zachować kolejność. Wyszedł długi post, ale będzie chyba lepiej niż mieszanie kolejności ^^
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW World Tag League 2025 - Dzień 12 Data: 07.12.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Matsuyama, Ehime, Japan Arena: Ehime General Sports Park Gymnasium Publiczność: 1.354 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • Attitude
      Nazwa gali: NOAH Kaito Kiyomiya 10 Year Anniversary Show ~ Mad Decade ~ Data: 07.12.2025 Federacja: Pro Wrestling NOAH Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.290 Format: Live Platforma: Abema TV / Wrestle Universe Komentarz: Hikaru Inoue, Katsuya Ichikawa, Akitoshi Saito, Junji Shiono & Keiji Muto Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...