Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE TLC 2015 PPV (zapowiedź, spoilery, dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  78
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ogólnie brakowało wielu istotnych ludzi, więc ciężar gatunkowy starć nie był zbyt wysoki. Jakoś nie zachwyciła mnie ta gala, przez większość czasu kompletna nijaka. Niby daleko do najgorszych PPV, ale równie daleko do najlepszych.

 

Z plusów to na pewno opener, choć tego można było się spodziewać, akcja Kalisto/Sin Cary highlightem gali. Bardzo przyjemna walka do oglądania. Generalnie podobały mi się bardzo wyniki, wygrana New Day, Del Rio, Ruseva. ME zły nie był, ciężko oczekiwać od tej dwójki dużo wyższego poziomu, więc jest okay. Całe szczęście (mimo tego, że mocno nie lubię Sheamusa), że Reigns nie wygrał po takim terminatorzeniu. Ciekawie wygląda plan walki z HHH na WM.

 

Nie śledzę WWE na bieżąco, ale myślałem, że team ECW stoczy ciekawszy mecz z Wyattami. Tak jak pisałem, większość walk właściwie nijaka, brakowało Rollinsa, Ceny i Lesnara. Nie wiem dlaczego nie byli, ale obsada wyglądała dość słabo. Miło chociaż, że ADR jest ponownie w WWE.

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    5

  • PeDoWu

    5

  • TakerFanKrk

    4

  • Młody Zgred

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  348
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.10.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Świetna walka o pasy tag team. Dużo ciekawych i nowych (w każdym razie nie widziałem takich wcześniej) spotów. Salida del Sol z drabiny to po prostu majstersztyk. Końcówka mi się trochę nie podobała, ale poza tym bardzo dobrze. Nie zawiodłem się.

 

Ambrose mistrzem IC? Jestem ciekaw jak to wyjdzie. Dlaczego większość jego zwycięstw wygląda jakby był underdogiem? Te całe skoki w niebiosa i na publikę - to do niego nie pasuje. Niech on się w końcu odczepi od Reignsa i zacznie gadać. Co w takim razie z Owensem? Najbliższe tygodnie powinny rozjaśnić sytuację, dotyczącą jego ewentualnej walki z Lesnarem. Jeśli rzeczywiście pójdzie na Brocka to powinni darować sobie rewanż i zacząć mocno promować Kevina.

 

A jednak The Wyatts triumfują. Bubba Ray zawsze wydaje się być tym najlepszym ogniwem w drużynie, ale do singlowej kariery to już chyba nie przekona CT. Dziwi booking Harpera, myślałem że odpadnie. Ale co dalej? Nie widzę perspektyw dla Rodzinki na WrestleManię.

 

Reigns vs. Hunter to już pewne na WrestleManii, ale czy będzie to walka z pasem w tle? W sumie sam nie wiem co gorsze: Triple H walczący o pas czy Sheamus jako mistrz. A może by tak Bryan vs. Sheamus? Chyba jedyna opcja, żeby zdzierżyć Sheamus jako mistrza na WM. Walka planowana od 2 WrestleManii, w dodatku rewanż za 0:18.

 

Wg mnie dobre zakończenie roku przez WWE. TLC przebiło większość gal z tego roku.


  • Posty:  142
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

@UP

 

Ja się zgadzam. Vacant zostanie po raz trzeci mistrzem pokonując Danielsona :P .

12435838605753d0d95e3a2.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Becky Lynch vs Sasha Banks – Techniczny pojedynek. Jak na divy niebywale dużo fajnych wymian. Faworyt był tylko jeden – nie z sympatii, była po prostu gospodarzem – więc bez większych emocji. Zresztą near-falle nie robią takiego wrażenia, kiedy nie ma stawki pojedynku. Dać im zaplecze fabularne, więcej czasu, lepszą ekspozycję, a dziewczyny skradną show jak w NXT.

 

Lucha Luchas vs Usos vs New Day – Za tą Salidę Del Sol, możecie im dawać pasy. Chyba spot roku w WWE. Jeszcze jak idealnie trafili – bajka. W ogóle ten spotfest był wart obejrzenia. Podobało mi się, że maksymalnie wykorzystali drabiny. Jak już je wyciągnęli na starcie, tak każdy spot praktycznie je zawierał. Bolesne dla nich, jakże przyjemne dla nas. Luchasi nie botchowali, New Day bawili, Usosi latali, a do tego było zaskakująco mało – jak na WWE – tego wolnego wczołgiwania się po drabinie i machania łapką, w celu sięgnięcia pasów. To też dodaje wiarygodności. Brawo

 

Ryback vs Rusev – Zbyt duża dominacja Rybacka, żeby jeszcze miał to wygrać. Pokazali się z atletycznej strony jak na dużych, ale to już o nich wiedziałem. Bez zaskoczeń, bez historii, poprawnie.

 

Alberto Del Rio vs Jack Swagger – Poza końcówką, całość można śmiało przewinąć. Chairs Match powinien być zakazany, za nudę, którą zawsze jest otoczony. Zazwyczaj (zawsze?) wychodząc z tego nędzne brawle, i nie inaczej było tym razem. Żeby nie było, końcówki nie uważam za nic wyjątkowego, ale na tle całej reszty była przynajmniej jakaś. Akurata tę dwójkę bym z chęcią obejrzał w normalnym, wrestlingowym starciu.

 

8 Man Tag Team Elimination Match – Nutka Survivor Series na TLC. Rodzinka dość gładko się rozprawiła z ECW, a ja…. zawiodłem się. Nie wynikiem – bo chciałem Wyattów, ale typowałem Dudleyów – a poziomem. Stoły płatały figle, Strowman wypadł tak drewnianie jak tylko mógł. Były te upokarzające dla wrestlingu sytuacje, kiedy czekasz, aż drugi zrobi coś i się wystawiasz – zwykle sceny z Braunem. Niby fajnie, że stoły pękały, ale emocji w tym za grosz. Jeśli momentem walki jest dla mnie chodzenie na „czworaka” Braya, to coś cholera musiało nie wyjść.

 

Kevin Owens vs Dean Ambrose – Kevin Owens Show? Będzie jakiś shoot? :wink: Cieszę się, że dali mu mikrofon, bo gościa można słuchać godzinami. Zdrowe tempo walki, zabrakło tylko większej ilości wiarygodnych near-falli, które podkręciłyby atmosferę jeszcze bardziej. Ambrose szybko odbiera pas Owensowi. Jestem mocno zaskoczony, bo całe story było prowadzone pod jego dyktando. Jedyny powód takiego obrotu sprawy, jaki jestem w stanie sobie wyobrazić to... Main Event i spotęgowanie tamtejszych emocji i porażki dominatora. Mamy się cieszyć z Deana i czekać na to bardziej oczywiste, czyli zwycięstwo Romana, gdzie przyjdzie jakiś fart Rudego.

Kevin rób więcej German Suplexów, a może uwierzę w plotki.

 

Charlotte vs Paige – Zgodnie z przypuszczeniami z AM – nieczysta zagrywka sposobem na zwycięstwo. Teraz powinniśmy dostać serię segmentów z wątpiącą przyjaciółką – Becky – i tłumaczącą się zrobieniem wszystkiego by wygrać mistrzynią (przysięgam, że napisałem to przed segmentem po walce, zerkając na te oświadczyny). Potem dopiero koło się zamknie, jak ruda dostanie po uszach. Walka nie nauczyła nas niczego nowego – Paige wypadła świetnie, a Charlotte cienko. Podobał mi się ten crossbody z narożnika... ... na kolana. Akcja a’la Brejver – nie sposób tego wiarygodnie przyjąć.

 

Roman Reigns vs Sheamus – Nie oczekiwałem wiele, więć moje wyobrażenia spełnili. Nawet byłem pozytywnie zaskoczony z częstotliwości używania broni. Największe gwiazdy w tym gimmick matchu się bardzo często oszczędzają, minimalizując ryzyko kontuzji. Tutaj nie było to tak odczuwalne, co od razu poprawiło jakość walki. Wydarzenia po niej szybko ją jednak przyćmiły, bo mocno się zarysowuje konflikt na linii Triple H i Roman, a walka na największej gali roku wydaje się wręcz konieczna. Minus taki, że Tryplak przegra. Plus, że taki obrót sprawy wskazuje na to, że na WMce Romek NIE będzie mistrzem, a co za tym idzie na szczyt wróci dopiero po WrestleManii – bo głupotą byłoby mu dawać kolejny sprint z pasem na początku roku.

A... no i ten... powerbomb (?!) był chyba najgorszym w historii. Mocny szew na jajach HHH.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Gala przebiła Extreme Rules, samymi stypulacjami. Gdzie nie gdzie, były momenty które mi się w ogóle nie podobały. Ale na prawdę, gala na plus jak TLC to TLC, a nie jakieś gówno. Śmiało mogę przyznać że od 2011 roku, była to wręcz najlepsza gala TLC wykonaniu WWE.

 

Walka Tag Team'owa wręcz idealna, niech tylko nie dadzą statuetki Extreme Moments Kalisto, za wykonanie firmowej akcji z CZW na drabinę. Masakra jak to wyśmienicie wyglądało, w jego wykonaniu. Jak go spuszczą w sroczu, to rozjebie ten cały Creative Team jak ci zamachowcy we Francji, gościu zasługuje choćby na pasy Tag Team, albo pas IC w przyszłości. Odjebał taki kawał dobrej roboty, akurat New Day było mało w tej walce, co mnie bardzo rozczarowało, bo z góry znałem już wyniki gdy Kofi leżał za ringiem z jakieś 10 min. Teraz za pewnie, rozpoczną feudu z Lucha Dragons, gdzie ci niebawem zgarnę pasy Tag Teamowe, bo po tej akcji fani będą chcieli ich oglądać bardziej niż Usosów, którzy słabo się zaprezentowali w tej walce, brakowało tylko Splasha z drabiny, w ich wykonaniu. Cóż ta walka skradła show, wiedziałem że nie dadzą nam chłamu w postaci takich zawodników.

 

Ja tam się cieszę że pas zagarnął pas IC, jest jeszcze czas na pas WHC. Niech se nabije statystkę pasami Mid-Card'owymi, chociaż odpowiednio będzie wypromowany do pasa WHC, w przyszłości. Fajna walka w ich wykonaniu, Ambrose stał się 100% Baby Face'em, publika zesrała się z wrażenia jak zgarnął pin na Owensie, to sobie pomyślicie jakie owacje dostanie, gdy zgarnie po razy pierwszy pas WHC, warto czekać na ten moment, a jestem niemal pewny że kiedyś on nadejdzie.

 

Co do Del Rio, koleś mnie tak denerwował, robią z niego na siłę mocnego Heela, a i tak umoczy ze Ceną jak ten wróci. Szkoda mi Jacka, lubię tego zawodnika w roli Baby Face, koleś mógłby nie jedno show zgarnąć, a oni go tak skreślają to jest nie racjonalne, w sumie cieszyłem się jak wykonał swoją firmową akcje na Del Rio. W sumie, nie dziwię się że fani rzucają w Del Rio butelką, czy nawet chcą go bić, koleś jest ostro wkurzający, ja sam jak go widzę choćby w monitorze to tak mnie denerwuje... Powinni mu jak najszybciej zabrać pas, niech go Cena ponownie zgarnie, mamy idealny moment na walkę Sami Zyan vs Cena na WrestleManii 32, tam Sami mógłby śmiało pocisnąć największego Baby Face'a w federacji, Największy Baby Face NXT vs Baby Face WWE :D Pewnie Cena i tak dostanie Undertakera.

 

Wyatt vs ECW, moim zdaniem koszmarna walka, jedyny moment warty uwagi to ta tarka, miałem już cichą nadzieje że zajedzie Braun'owi po pysku, ależ nie po jajach rzeczywiście EXTREME. Już sie kurde cieszyłem, jak Bubba polewał stół benzyną, aż tu wbija ten kurwa duży miś i rzuca go na stół, rzeczywiście nie złe ECW, choć z jednej strony dobrze z drugiej strony źle. Wyatt przegrywali wszystko jak szło, teraz cos w końcu wygrali, a Team 3D przegrywa wszystko jak idzie odkąd wrócili do WWE, w sumie to też dobrze bo promocja młodszych, ale dziś WWE pokazało jak ma fanów ECW, w dupie z poważaniem Vince.

 

No i Main Event, nie był to najgorszy Main Event, chyba lepszy od walki Cena. vs Orton podajże na TLC 2013. Rudy jako mistrz też się trochę nawalał, ale ta pomoc League Of Nation, kurwa jak zobaczyłem Del Rio i Rusev'a, to wiedziałem że tak to się skończy. Ale w końcu, zrobili z Romana potężnego " Badassa " który ma wyjebane, na dyrekcje a nie jak to robili z Bryan'em, którego upokarzali na każdym kroku. Jestem wręcz pewny, że Romek raczej nie zawalczy o pas na WrestleManii 32, tylko stoczy solową walkę z HHH, gdzie ten mu się podłoży, a wszyscy będą się radować i cieszyć. Bo po tej akcji z TLC Romek zyskał choć trochę fanów, na samym końcu " Thank You Roman " Ja wiem jedno, to fani się dusili już tą całą dyrekcją, cały rok rozpisywali ich tak że każdy, dostawał po dupie, kiedy to Bryan zdobył pas jechali go, to samo tyczyło się Ortona. Każdy fan chyba tylko czekał na to, że znajdzie się ktoś kto spuści Wpierdol Nochalowi i najwidoczniej postawili na Romka robiąc z niego Badass, niczym Stone Cold kiedy ten napierdalał Vince, gdy ten mu też uprzychcał życie, chyba każdy z nas chciał widzieć takiego wkurwionego Romana, bo ja chciałem i nawet przez chwilę mi się morda, cieszyła jak rozjebał Triple H. W końcu rozpisali to konkretnie, a nie tak jak zawsze, jeśli Romek ma być twarzą federacji, tak powinien się zachowywać a nie.

 

A co do Royal Rumble wygra Lesnar, spełnią się marzenia Sheamusa i dostanie Lesnara, który go rozjebie w pył w kilka sekund. A jak nie Sheamus, to jestem wręcz pewny że Royal Rumble wygra Daniel Bryan, bo każdy się śmieje że jest to nie możliwe, jest to możliwe. Niby newsy donoszą że Bryan jest złamany i nigdy już nie wróci, a mi się wydaję że to są typowe Fake. Ja uważam że Dragon jest zdrowy jak Koń, tylko czekać jak na RR wbije z numer 30 i na dodatek jeszcze wygra. Każdy z nas pamiętał jak to było z Edge'em, tak jest z Bryan'em ma ryzykowane akcje i wie z czym ryzykuje, ale już widzę jak publika sie zesra ze szczęścia jak ich Yesman powróci. A co lepsze niż kolejna wygrana Bryana na Wm 32? Fani się zesrają z wrażenia, a Ratingi przed Wm 32 podskoczą diametralnie, a muszą przecież na kogoś postawić pod nie obecność Ortona, Rollinsa. Dlatego tak cicho od Dragonie w ostatnich miesiącach, nic nawet nie wspominają :D

Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie.

83847756857933960bf77b.jpg


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Czego się dowiedzieliśmy po tej gali? Przede wszystkim tego, że Romek byłby 100x lepszym heelem niż face'm - aż się chce go oglądać w roli wkurzonego gościa, któremu puściły hamulce i który rozwala wszystkich wokół, przyjaciół i wrogów. Szkoda tylko, że od jutra znów będą z niego pewnie tego dobrego, ofiarę wręcz...

 

Swoją drogą łatwo porównać reakcję publiki - gdy Authority rozwalał Bryan czy Ziggler, hala eksplodowała. Gdy robi to Romek... pop jest, ale to jednak nie to samo.

 

Dziś hala eksplodowała za to po wygranej Dean'a. Zapracował chłop wszystkimi tegorocznymi porażkami, oj zapracował... jakieś trofeum mu się należało jak mało komu, teraz ino czekać, aż do kompletu dołoży tytuł wrestlera miesiąca... You know it's gonna happen 8) Szkoda ino rywala, cały jego reign był taki, jak jego ostatnie sekundy - mocno nijaki. Pin po takiej akcji? No proszę ja was...

 

Walka gali? Zgodnie z przewidywaniami - opener. Trochę polatali, sporo się pobijali... spot fest z jedynym słusznym wynikiem i dwoma genialnymi momentami: Salida del Sol z drabiny na drabinę oraz rzutem puzonem do celu ;)

 

Panie... te bardziej utalentowane wylądowały w preshow, te mniej w głównej karcie - ot, booking na opak.

 

No i jedyna walka, której zakończenia nie przewidziałem, czyli Rodzinka górą. Gdy Bubba został 3 na 1, przez myśl przeszedł mi jakże zasłużony solowy push dla tegoż. Szybko jednak wszystko wróciło do normy. Choć czy wygrana Braya i spółki to norma? Wyatt triumfuje chyba pierwszy raz od feudu z Ambrose'm... kiedy to było?

 

Chyba pierwszy raz AŻ TAK było widać braki Strowmana. Zastanawiam się, co stanie się pierwsze: popsuje kogoś wkładając w jakiś rzut za dużo siły, czy popsuje siebie wypadając za ring - to jego lądowanie po przewrocie nad linami wygląda mega nieudolnie, koordynacja zerowa.

 

Na pisanie o zapychaczach szkoda czasu. Nie zaszkodziły one zresztą całościowej opinii - TLC to jedno z lepszych ppv zaserwowanych nam przez WWE w tym roku. Szkoda tylko, że w ostatniej godzinie tempo nieco siadło: main event był w sumie najmniej interesującą walką gali. Oh, well...

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Tak słabej gali już dawno nie pamiętam. Praktycznie tylko pierwsza walka nadawała się do oglądania. Kalisto walił piękne spoty w tym pojedynku, choć równie duże wrażenie zrobił na mnie Big E podnosząc drabinę z Lucha Dragons. Chłop ma jednak parę w łapach.

Swagger vs Del Rio nie było tragiczne ale nie było dobre. Zwykły chair match. Wynik znany od początku. Emocje jak na grzybach. Jednak taki chair match to nic przy Tables Matchu! Przed galą nastawiałem się na świetny elimination match. Tymczasem dostaliśmy bullshit jeszcze większy od Sting vs HHH. Każda eliminacja była sygnalizowana. Żaden spot nie był zaskakujący. Kilka rażących botchy jak eliminacja Rowana. Zasady eliminacji to jeden wielki wtf. Braun łapie stół butem i chuj! Rowan łamie stół w locie i chuj! Ale jak leci żałosny Big Boot na Rhyno to nagle eliminacja. Bullshit. Dreamer już na początku zlał że bito jego kolegów tylko szukał kubłów pod ringiem, później całą walkę chodził gdzieś za ringiem i ustawiał stół pod swoją eliminację. Warto zwrócić uwagę że Devon podwędził mu stół i chwilę później w tym samym miejscu jeszcze raz ustawiał stół. Kolejny piękny motyw to okrywanie stołami Brauna. No jasne to Tables Match! Tu chodzi o przykrycie rywala stołami! Po kiego grzyba eliminować ogłuszonego rywala? W ogóle po co oni sygnalizowali podpalenie stołu skoro do tego nie doszło? To chyba najgorsze co może być. Jeżeli już sygnalizują jakiś większy spot to niech do tego doprowadzą, bo to tylko wpływa negatywnie na odbiór.

Później Ambrose vs Owens. Nie dość że to było słabe to jeszcze końcówka nie do kupienia. Ten roll up był tak dynamiczny jak Khali w najlepszej formie. Nie kupuję takiej końcówki. Niech już sobie ten Dean w końcu weźmie jakiś singlowy pas (pas US miał w The Shield więc teraz pełnoprawnie singlowy pas) ale Owens zasłużył na lepsze odebranie sobie pasa.

Byłem tak zirytowany galą że przewinąłem Charlotte vs Paige ale motywy z kantowaniem Flairówny mi się bardzo podobają. W końcu staje się jakaś.

Żeby nie było tak kolorowo przejdźmy do main eventu. To była jedna z najsłabszych walk w tym roku. WWE dało im setki stołów ale większość spotów była słabiutka. Jedynie ten ostatni z superman punchem na drabinie mi się podobał. Tempo żałosne już od samego początku i może to nie było tak bardzo rażące ale tu kompletnie nie czułem że walczą o złoto. Publika miała wyjebane. Końcówka przewidywalna. Atak ligi narodów baaardzo słaby. Przynajmniej atak na HHH wyszedł w miarę dobrze choć i tak wściekły Roman nie jest tak przekonujący jak chociażby sam HHH gdy atakował Bryana (i tutaj nie ma znaczenia że ten jest facem, a ten był heelem).

Zdecydowanie najsłabsza gala w tym roku. Może Fastlane jeszcze powalczy o to miano (Survivor Series to przynajmniej miało walki w miarę przyjemne). Jak tak dalej pójdzie to ratingi serio pójdą w dół. Dobrze że zbliża się droga do WM, źle że zapowiada się słabiutko....

NACZELNY HEJTER FINNA BALORA

  • Posty:  19
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.12.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Up

 

Troll , czy malkonent ? :roll: Rozumiem, że każdy może mieć inne gusta, ale no ludzie........ niektórym to się nic nie podoba. Nazywać jedną z lepszych gal PPV w tym roku słabą i w dodatku stawiać wyżej Survivor Series ?

 

 

 

Doge,

 

We Want Cena było, bo gala była w Bostonie, czyli rodzinnym mieście Ceny.


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Up

 

Troll , czy malkonent ? :roll: Rozumiem, że każdy może mieć inne gusta, ale no ludzie........ niektórym to się nic nie podoba. Nazywać jedną z lepszych gal PPV w tym roku słabą i w dodatku stawiać wyżej Survivor Series ?

 

 

 

Doge,

 

We Want Cena było, bo gala była w Bostonie, czyli rodzinnym mieście Ceny.

 

Serio? :lol:

Co w tej gali było dobrego? Oprócz openera nie było nic wartego uwagi. Walkę Sheamusa z Reignsem o wiele chętniej zobaczyłbym w zwykłym starciu, bo przez TLC tempo siadło niemiłosiernie, a spoty ze stołami w większości były sygnalizowane i słabe.

Owens vs Ambrose było rozczarowaniem, bo liczyłem na o wiele więcej.

Chairs Match nuuuuuda.

Tables Match-bullshit.

No gdzie to jedna z lepszych gal? Nawet jakbym chciał to nie da się. W tym roku wiele potrafiłem wytrzymać. Walka Reignsa czy Sheamusa chyba pierwszy raz dostała ode mnie tak negatywną ocenę. Jednego i drugiego lubię w ringu ale walka była po prostu słaba. Nie kupiłem tego i tyle.

Być może często narzekam na WWE jednak to nie jest tak że wszystko jest złe. Tutaj oczekiwałem więcej i się zawiodłem. Nie będę udawał że coś mi się podobało skoro tak nie jest.

Edytowane przez MSMic
NACZELNY HEJTER FINNA BALORA

  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kick-Off

 

Usosi pariodujący New Day? Spoczko. Prezent od obecnych mistrzów także wygląda ciekawie. Ciekawe jest też czy Sin Cara celowo wypowiedział "Sky is the limit" czy też wyszło to przypadkiem.

 

Ric gada sobie z Paige i nie daje się uderzyć? Oj, czekam na reakcje feministek :twisted:

 

mikrofonowo New Day>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Team Bad. Panie wypadły tu co najwyżej słabo, strasznie sztucznie i nienaturalnie, jedynie Sasha jakoś dawała radę.

 

Sasha Banks vs. Becky Lynch - bardzo chciałbym, żeby trwało to dłużej :( Panie otrzymały niewiele czasu, ale dobrze wiedziały co mają zrobić. Końcówka wskazuje na One More Paige z Charlotte i feud Becky z Teamem Bad, choć mogą równie dobrze rozwiązać to na RAW.

 

League of Nation nie zachwycili swoim promem, lecz i tak lubię ich po nim jeszcze bardziej :D

 

 

 

TLC 2015

 

New Day w promie przed walką jak zwykle zresztą wypadło super, a Big E ukradł show :D Jak chłopa nie lubiałem w NXT czy jako ochroniarza Zigglera, tak w New Day rozwinąłskrzydła i jest moim ulubionym Power Rangersem :D

 

New Day vs. Lucha Dragons vs. The Usos - złapanie drabiny prze Big E'go i późniejszy atak Usos wywołał pierwszy na głównej gali uśmiech na mojej twarzy. salida del Sol na drabinę też była super. Kilka innych akcji też wypadło dobrze. Ogólnie był to dobry Ladder Match, ale wątpię, czy będziemy do niego wracać jak do tych klasycznych z młodymi Hardymi, Dudley'ami czy Kanadyjczykami.

 

Rusev wygrywa, nie powiem gdzie to mam.

 

Alberto delllll Cena return and kick your ass :D Już niedługo.

 

Wyatt Family vs. Team Extreme co znowu Wyatt miał na łbie? lol. Nie ukrywam, że liczyłem na brawl i dużo przedmiotów. Wszystko było. Mocno zawiódł mnie booking końcówki. Skoro Bubba oblał już stół podpałką, to mógł go chociaż podpailić przed wpadnięciem na niego. Nie mówcie mi, że to nie PG, bo Kane rok temu na ER tak poleciał i było dobrze. Smuci mnie też to, że gwiazdy ECW właściwie zostały potraktowane jak jobberzy... WWE suck!

 

Dean Ambrose vs. Kevin Owens przyzwoite starcie z niespodziewanym jak dla mnie zwycięscą. Oczywiście nie twierdzę, jak niektórzy, że Owens pójdzie na WM na Lesnara, ale wierzę, że po utracie pasa awansuje, a nie spadnie w hierarchii. Może piąty do ligi narodów?

 

Charlottka wygrała. Cóż za niespodzianka :roll:

 

Becky coraz bliżej odłączenia się od kumpeli na amen.

 

Main Event oglądałem przewijając go dość dużo. Reigns przegrywa czaysto, co cieszy, bo teraz odsunie się dzięki temu od pasa (oby na jak najdłużej). Walka może nie była zła, ale gdzie jest rodzinka Reignsa? Przyjaciel zdobył pas i olał Rzymianina, ok, ale gdzie kuzyni??? Bez sens. Do tego sfustrowany Reigns atakuje po walce wszystkich dokoła... nie... chwila... on PASTWI się nad HHH... czy to... nie, to niemożliwe :schock: ale... ROMAN PRZESZEDL KURWA HEEL TURN NA HEELU!!! :schock: Zakończenie TLC przekroczyło moje najbardziej pozytywne wyobrażenia tego, co może się stać :D Oby tylko nie wycofali tej decyzji a Romek nie przeprosił i znów był facem na RAW...


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Do tego sfustrowany Reigns atakuje po walce wszystkich dokoła... nie... chwila... on PASTWI się nad HHH... czy to... nie, to niemożliwe :schock: ale... ROMAN PRZESZEDL KURWA HEEL TURN NA HEELU!!!

 

Chyba jesteś jedyną osobą, która już założyła że Romek przeszedł heel turn. To, że wyżył się na Triple H, nie czyni z niego face'a, po pierwsze Authorithy to heel'e, po drugie Romuś jest pushowany na topowego face'a, po trzecie dziś na RAW, Rzymianin znów będzie face'ował. Jeśli Romuś przejdzie turn, to to będzie naprawdę mocno pokazywane, żebyśmy nie mieli żadnych wątpliwości.


  • Posty:  774
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.10.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Bardzo dobra pierwsza walka, o spocie Kalisto wszystko zostało już chyba napisane, nie ma więc się co dalej rozwodzić.

 

Oglądając walkę Del Rio i Swaggera nie odczuwałam żadnych większych emocji, zastanawiało mnie jedynie czy wciągną w to jakoś Coltera, okazało się, że nie. Niedługo ma wrócić Cena, więc na to pewnie koniec przygody Jacka z pasem US.

 

Na więcej liczyłam u Rodzinki i przedstawicieli ECW. Od początku obstawiłam wygraną Wyattów, nie sądziłam, że dadzą im wtopić w kolejnym z rzędu feudzie. Walka jednak była sztywna i niemrawa. Mogli to wszystko trochę inaczej rozegrać, szczególnie końcówkę. Nie wiem czy tak było, czy tylko mi się wydawało, ale Rodzinka eliminowała członków Team Extreme w bardzo krótkich odstępach czasu.

 

Bardzo cieszę się z wygranej Deana, może wreszcie mają dla niego w planach coś bardziej konkretnego. Miło mnie zaskoczyli, sądziłam bowiem, że wygra Owens. Ich feud był dosyć mdły i jednostronny, byłam więc pewna, że dostaniemy teraz najwyżej jakieś zwycięstwo Ambrose'a przez DQ, a potem kolejną walkę. No i ją dostaniemy, ale już w postaci rewanżu. Oby nie odbył się na dzisiejszym Raw, bo są w stanie wyciągnąć z obu o wiele więcej, szczególnie przy mikrofonie.

 

Walka Rudego z Romkiem była lepsza niż oczekiwałam. Sporo używali sprzętów, co mnie bardzo cieszy. Obstawiałam wygraną Sheamusa i byłam pewna, że będą jakieś ingerencje, za logiczne jednak uważałam, że w takiej sytuacji Romka wesprą Usosi i Ambrose. WWE najwidoczniej jednak tak nie myślało :D Reigns na koniec ciut za bardzo terminatorzył, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio, bo takiego wściekłego, heelowego Romualda mogę oglądać. Prawie pewne jest teraz, że na WrestleManii dostaniemy jego walkę z Tryplakiem. Co w takim razie dla Rudego? Przez myśl przemknął mi Bryan i rewanż za ich pamiętną, 18-sekundową walkę. Szczególnie, że ostatnio Sheamus często wspomina o różnych rekordach czasowych: a to 5:15, a to ostatnie zwycięstwo McGregora. Zobaczymy.

 

Ogólnie gala mnie nie rozczarowała, trzymała przyzwoity poziom, co w tym roku nie jest zbyt częste w Dablju.

I miejsce w Typerze WWE 2016

I miejsce w Typerze WWE 2017

I miejsce w Typerze WWE 2018

279305855c4b695f1deda.jpg


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Występ Team BAD przed walką Saszy miał być chyba czymś ala New Day. Wyszło dosyć kiepsko, ale i tak warto było wrzucić panie do pre-show, bo Banks zebrała znakomitą reakcję od swoich ziomali. Cena za cholerę by nie dostał takiego popu :D

Bardzo dobra walka Bossa z Becky, przede wszystkim szybka i pełna ciekawych akcji, panie wykorzystały większość swojego arsenału a widownia miała kolejną radochę.

 

Co za walka na otwarcie! Panowie zostawili sporo zdrowia w ringu i właściwie każdy team może czuć się wygrany - Lucha Booties i UsAUUUU! (nawet Lilian z tego targała :D) zyskali uznnie fanów swoimi spotami, mniej wyeksponowani w pojedynku mistrzowie zachowali tytułu, w nawet nieheelowym stylu. Oby jak najdłużej, bo na horyzoncie brak wiarygodnych pretendentów, chociaż Jednorożców z Arbuzami na RR to bym objrzał., a Mały za finisher na drabinę chyba zapewnił sobie Slammy za extreme moment of the year.

 

League of Nations to chwilami całkiem fajny (nowo)twór - Barrett ma koronę KoTR, del Rio pas US, Sheamus pas WWE, a Rusev Lanę. I zwycięstwo nad Rybackiem.

 

Obawiałem się, że bookery mogą chcieć iść za ciosem i po odebraniu El Patronowi Coltera, pozbawią go również tytułu. Na szczęście prorocze okazały się słowa, że to tylko Swagger" i mistrz chyba może spać spokojnie.

 

Tables match był ok, ale nie tak widowiskowy, jak to sobie ułożyłem w głowie. Mocno odstającymi jednostkami byli Dreamer i przed wszystkim Strowman, któreego poczynania mocno zaburzały jakość walki, dostaliśmy jednak również kilka perełek, takich jak ekspresowa eliminacja Devona czy...cholera nic więcej mi nie przychodzi do głowy :)

 

Spodziewałem się, że Dean zgarnie tu wygraną (nawet wybrałem go w typerze), ale miałem na myśli conajwyżej wyliczenie pozaringowe, w trakcie walki nawet zacząłem mu kibicować, mając w głowie plotki o potencjalnym pojedynku KO z Lesnarem i stało się! Dean przejmuje pas w świetnym stylu, a raczej zwalnia Owensa z pozycji midcardowego mistrza a Morison staje się coraz bardziej podekscytowany. Oprócz nierealnych pojedynków typu Bryan vs Michaels czy Lesnar vs Austin zestawienie dwóch dominatorów byłoby chyba moim wymarzonym starciem.

 

Walka o tytuł Div była całkiem przyjemna dla oka - zaczęły dynamicznie, poszło kilka solidnych akcji, zawodniczki wymieniały się przewagami, potem niestety nastąpiła chwila marazmu, headlocków i darcia ryja, ostatnie minuty to jednak powrót do przyzwoitego wrestlingu, Paige zrobiła sporo, Charlotte zrobiła swoje, końcówka niezbyt wyrafinowana (kto wie, czy dziś nie dostaniemy jeszcze jednego pojedynku na zakończenie feudu) i żałuję, że nie nastąpiła zmiania mistrza, mimo, że byłoby to średnio sensowne, bo nawet taka Nikki była o klasę lepszym mistrzem, niż Charlotte, która notabene chyba jest jakaś adpotowana, zero filingu, spontaniczności, a obok jej 140-letni ojciec bryka jak młody bóg.

 

Walka wieczoru była do przełknięcia, w końcu walczyły tam dwa twarde chłopy, a nie jacyś ringowi wirtuozi, poszło kilka ryzykownych ruchów, drabiny aż trzeszczały, szkoda końcówki, gdzie trochę mało było emocjonujących prób zerwania tytułu, poszli po najmniejszej linii oporu i wspomogli się LoN, jednak najciekawsza była część po zakończeniu walki, gdzie pierwszy raz od czasów rozpadu Shield Roman dał przyzwoitą telewizję, i dał cień nadziei na to, że jego usilna promocja kiedyś przyniesie zamierzony skutek, coś ala lekko psychiczny Orton, może być czymś, co przyasuje Reignsowi. Kolejny plus to nieplanowany chyba Flying Elbow wpakowany Hunerowi na stole (bo tam chyba Powerbomb miał go rowalić), a gdy wrócił i przyładował prezesowi Spear, to byłem wręcz zachwycony.

 

Nie była to gala roku, przy pomyśłnych wiatrach można będzie to przebić nawet w środę, ale zdecydowanie nie żałuję czasu poświęconego na TLC. 6,5/10? W skali Ravena to powinno być trzy z dwoma :D

 

 

AAA! NAjważniejszy temat - co na WMke?

Reigns postawił duży krok w stronę walki z Triple H'em, szanse na walkę Owensa z Lesnarem wzrosły do kilkunastu procent, zakładając, że Cena pójdzie na Takera, nie mam pojęcia, kto zawalczy o pas - albo Brock, ale jakoś nie mam pewności, czt WWE znowu chciałoby mieć mistrza na pół etatu i w jaki sposób ten miałby pas stracić, a jeśli nie Lesnar, to faktycznie świetnym pretendentem wydaje się Bryan i ostatnimi czasy bardzo mało się o nim mówi, jakby zarząd chciał sprawić, by fani o nim poniekąd zapomnieli. Niestety w takim przypadku walka mistrzowska byłaby dopiero czwartą najważniejszą w karcie :)

Edytowane przez Morison
Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

-Becky vs Sasha- Zabawna sprawa, bo walka sklejona na szybko i wrzucona do kickoffu ustawiła poprzeczkę na tyle wysoko, że starcie o tytuł w głównej karcie prawdopodobnie tego nie przebije. Postarały się, co jak co. Czemu takich walk nie ma na tygodniówkach?

 

-New Day vs Lucha vs Usos- Fantastyczny początek gali! Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem tak dobry ladder match. Szybkie tempo, masa spotów... Poza marnym na tle reszty finiszem tu się nie ma czego dowalić. Tak się wkręciłem, że nie obraziłbym się, gdyby Smoki wygrały. Salida del Sol mogło być akcją zwycięską. Ale New Day nadal panują i nic nie było mi w stanie zepsuć tu humoru.

 

-Ryback vs Rusev- To miejsce w karcie to za karę? Na tle poprzedników masakra. Opener pobudza, by za chwilę inni kładli spać...

 

-Del Rio vs Swagger- Napieprzali się krzesłami. Tak, jak nakazuje ten gimmick match. Inna sprawa, że różnorodności nie było. Wszystko tak proste, jak czytacie na starcie: napieprzali się krzesłami. Nadal ziewam.

 

-ECW vs Wyatts- Złamany stół = eliminacja, czyli tak jak być powinno. Z drugiej strony całość wyglądała jak nudny brawl i poza tym rozwalaniem stołów nie było tu nic. Propsy za postawienie na Braya i rodzinkę, 4:1.

 

-Owens vs Ambrose- Wreszcie coś lepszego. Nie ma zmęczenia kilkoma walkami jak na SS i od razu poziom poszedł w górę. Emocji też nie brakowało, szczególnie te palce na linie - już myślałem, że będzie botch i nie da rady. Choć wyniku by to nie zmieniło. Nowy mistrz. Co dalej dla Keva? Nadal bardziej stawiam na Samiego niż Lesnara.

 

-Paige vs Charlotte- Robią powolny heel turn fejsówy walczącej z heelem. Źle mi się to oglądało. Zły moment na takie akcje. Walka nie wyszła dobrze. Jak się spodziewałem, kickoff lepszy.

 

-Reigns vs Sheamus- Niby podobnie do openera, bo to w sumie spot fest, tyle że tempo zupełnie nie te. Długie okresy nudy zabijały emocje, pojedyncze akcje nie ratowały tego. Dostali o wiele za dużo czasu. Do tego TLC Matchu już raczej nigdy nie wrócę. Żeby było śmieszniej, nieświadomie zdegradowali Barretta jeszcze bardziej.

Inna sprawa to akcje po pojedynku. Jedyna opcja, by Romek zyskał fanów: niech się nie odzywa, tylko napierdala ile wlezie. Najlepiej zakleić mu usta. "Thank you Roman" mówi samo za siebie. Zamiast mikrofonu dajcie mu kastet :D

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
    • KyRenLo
      Podczas gali Worlds End 2025 odbędą się półfinały i finał turnieju Continental Classic. Dwie grupy. Złota i Niebieska w obrazku: Skład zapewni sporo bardzo, bardzo dobrych pojedynków. Trudno wskazać jednoznacznie głównego faworyta. Fletcher? Okada? Takeshita ? Zobaczymy.
    • Mr_Hardy
    • KyRenLo
      Ojejku. Ja jestem zdecydowanie i aż do przesady team Star Wars, ale będzie trzeba jednak zerknąć: Get a First Look at One of WWE’s Biggest Stars in Star Trek Spin-Off ‘Starfleet Academy’ [Exclusive] COLLIDER.COM Get an exclusive first look at WWE star Rebecca Quin, aka Becky Lynch, as a Starfleet officer in the upcoming Star Trek: Starfleet Academy series.
    • KyRenLo
      Dla nas informacja żadna, ale można wrzucić, że jednak jakaś korzyść dla AAA współpracy (No powiedzmy) z WWE jest: FOX strengthens sports offering in Mexico with addition of Lucha Libre AAA Worldwide in 2026 WWW.WWE.COM The new agreement consolidates FOX as the home of sports in Mexico by adding one of the country’s most iconic and widely followed spectacles. Zakładam, że WWE w jakimś tam stopniu się do tego się przyczyniło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...