Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

UFC 193: Rousey vs Holm


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Łoooooooooo parafrazując klasyka.

 

http://giant.gfycat.com/ComplexNauticalDiscus.gif

 

Tak się dzieję, jak się to klatki wchodzi bez mózgu. Ronda już od ważenia była dziwna, za bardzo uwierzyła, że jest nietykalna. Holm walczyła chłodno i studziła Ronde ładnymi lewymi. Ta, widząc niepowodzenia w stójce zamiast pójść w parter krążyła za Holly i nadziewała się na kolejne ciosy. Spuchła i padła. Musieli ją mocno zeskrobywać z maty. Nie umniejszając nic Holm, ale nie widzę jej w starciu choćby z Mieshą Tate i myślę, że długo pasa nie potrzyma. Ale to jest piękno sportu - nieprzewidywalność. Ostatnią taką sensacją był chyba nokaut Weidmana na Pająku. Zapomniałem o najważniejszym - Dana White, mam nadzieję, że zdążył dojść do kibla w nienaruszonym stanie bielizny.

 

Aśka chyba za bardzo rozpieściła fanów ostatnimi walkami, większość (ja po części też) dała się nabrać, że to będzie podobne starcie do walki z Penne. Tak sie nie stało, Kanadyjka postawiła opór, choć ja w ogóle się o Aśkę nie bałem. Miała za plecami najlepszy narożnik z Polski, Arrachion perfekcyjnie podpowiada, zawodnicy to wykonują. Po walce i wywiadzie można było dostrzec u Valerie, że swoje przyjęła i sporo ją to kosztowało - tak czy siak - szacun za serce i walkę do końca. U naszej mistrzyni prawdopodobnie złamana ręka.

O JJ nadal się nie boję, Gadhela nie ma kardio na 5 rund, Aśka ją zajedzie.

 

Hunt zrobił co powinien, nie trafić w tę wielką szczękę Bigfoota byłoby obecnie grzechem. Jego błędnik już nie pracuje poprawnie.

 

Hall chyba tą walką na dobre się przekreślił. Wielki talent i kurwa mać taki ospały. 3min walczy na swoim świetnym, błyskotliwym poziomie, a reszta chodzi obok pojedynku, zagubiony jakby nie wiedział gdzie jest. Whittaker wywierał presję i powinien teraz zmierzyć się z kimś ze ścisłej czołówki.

 

Jeju otwarcie MC... Modlę się o jak najszybsze wyjebanie obu panów z UFC. Stefan może spadać już teraz, Rosholt przegra raz decyzją i też niech spada.. ta jego widowiskowość. Swoją drogą Grabowski jak upora się na UFC196 mógłby w parterze Jareda wszamać, mocne zwycięstwo by miał.

 

Piotrek niestety poległ.. auć, aż mnie skręca jak sobie przypomnę ten body kick i ryk bólu Polaka. Szkoda, ale po takim w punkt trafieniu nie miał prawa przetrwać.

 

Mocno na plus u mnie Jake Matthews, świetne, dewastujące łokcie, a wrócił z dalekiej podróży, bo zaczęła się walka dla niego niewesoło. Matthews vs Gamrot w przyszłości, ale by się tam działo!

Edytowane przez krk37pl
  • Odpowiedzi 29
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    5

  • MattDevitto

    4

  • nightwatcher

    3

  • DonCarlos

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 984
  • Reputacja:   1 295
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Dana lekko w szoku. :D

 

Tu jeszcze gif najlepiej ukazujący walkę:

giphy.gif

...


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

http://i53.tinypic.com/2j3fk84.jpg

 

Musiałem, to takie piękne. :twisted:


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Kyle Noke vs. Peter Sobotta - walka bez historii. Piotrek już na samym starcie nadział się na soczystego kicka na wątrobę i dobitka na glebie była tylko formalnością. Szkoda, chociaż Noke już od początku prezentował się killersko (mocno napierał i zdrowo operował kopnięciami).

 

2. Stefan Struve vs. Jared Rosholt - nadal się nie mogę nadziwić Stefkowi, że mając tak zajebiste warunki fizyczne, tak beznadziejnie operuje dystansem. Walka była nudna w chuj, bo przez 2 rundy Struve dawał Rosholtowi na luzie wchodzić w półdystans i obalać się bez trudu. Poza tym, był bierny z pleców jak żona po 40 latach pożycia małżeńskiego. Fatalnie się to oglądało. Dopiero w trzeciej odsłonie Holender się obudził, zaczął atakować w stójce (w końcu!) i był nawet bliski skończenia spompowanego Jareda, ale i jemu zabrakło paliwa by postawić tutaj kropkę nad "i". Gdyby Stefek walczył tak od początku - werdykt byłby tu w drugą stronę.

 

3. Uriah Hall vs. Robert Whittaker - kozacka walka, gdzie KO wisiało w powietrzu, w każdej sekundzie tego pojedynku. Jestem pod wrażeniem Whittakera, jego pracy na nogach, agresora i ciągłego napierania. Facet szedł do przodu jak czołg. Hall też miał tutaj swoje momenty, ale to Robert był "gwiazdą" tego starcia.

Ogólnie do teraz zachodzę w głowę jak Whittaker mógł tego nie skończyć w trzeciej, po tych trafiejkach, kiedy Uriah już tylko wisiał na klatce? Robert sklicznował "od tylca", zaczął się mocować z plecami rywala, zamiast odskoczyć i dobić typa uderzeniami. Trochę się bałem, że ta niewykorzystana sytuacja się na nim zemści, ale koleś spokojnie jednak dowiózł zwycięstwo do końcowej syreny.

 

4. Mark Hunt vs. Antonio Silva - ta walka wyglądała w klatce tak, jak i wyglądała na papierze. Big Foot bez TRT to cień samego siebie i nie trzeba było długo czekać aż Hunt trafi i pośle go do krainy snu.

Nadal nie mogę zrozumieć jak Silva mógł wtedy wygrać z Fedorem... :roll:

 

5. Joanna Jedrzejczyk vs. Valerie Letourneau - Walerka postawiła Aśce cięższe warunki niż się wszyscy spodziewali, bo choć w ofensywie była słaba i przewidywalna, tak w defensywie (z kontr) potrafiła często i celnie trafiać, zwłaszcza przez pierwsze dwie rundy. Od trzeciej odsłony zaczął się spektakl jednego aktora i nasza Mistrzyni bezlitośnie rozbijała rywalkę aż do samego końca.

W sumie dobrze, że Polka przewalczyła całe 5 rund. Pokazała (i przećwiczyła w praktyce), że kardio nie jest jej problemem, a myślę że to może być klucz do zwycięstwa w mega ciężkim starciu, jakie przyjdzie jej stoczyć z Gadelhą (gdzie mimo wszystko, to Jędrzejczyk będzie dla mnie underdogiem). W walce z Brazylijką, na miejscu Aśki zapomniałbym jednak o jakichkolwiek kopnięciach. Skoro Letourneau przechwytywała je jak chciała, to Klaudyna tym bardziej to zrobi i będzie gwałcić na glebie po obaleniach.

 

6. Ronda Rousey vs. Holly Holm - buehehehe, o kuuurwa!!! Łysy właśnie sznur sobie szykuje, a Rogan pewnie będzie płakał w poduszkę przez całą noc. Oto Poster Girl Danki zostaje wręcz ośmieszona i zesquashowana w oktagonie przez Holm. Nigdy nie lubiłem Pyskatej, a więc cieszę się jak dziecko po otwarciu prezentu urodzinowego :wink: Rousey sama podpisała na siebie wyrok, próbując walczyć z tak doświadczoną strikerką, jak zrobiła to z Bethe C. Holly pokazała jednak kapitalną pracę na nogach, mega opanowanie, zabójczo celny striking i - co najważniejsze - siłę fizyczną równą Mistrzyni, przez co ta nie robiła sobie w klinczach co chciała, tak jak było to z poprzedniczkami.

Po pierwszej rundzie, wiedziałem że Ronda, idąc do narożnika, jest już po prostu kompletnie rozmontowana psychicznie. Babka nie mogła do końca skumać, że ktoś śmiał stawić jej taki opór, a więc zamiast wrzucić na luz i nie iść tak wariacko do przodu, robiła to nadal, a Holm kontrowała ją, robiąc z gęby tatar. Po pięknym kopnięciu, które trafiło centralnie na szyję - Ronda traci oktagonowe dziewictwo, a Danka ogłasza dzień żałoby narodowej w UFC :twisted:

Zajebiście cieszy mnie ten wynik. Rousey trochę może spokornieje i siądzie na dupsko (hej, Conor - jesteś natępny!), a tej dywizji przyda się lekki powiew świeżości oraz świadomość, że Ronda to nie żaden terminator w spódnicy (nadal uważam, że z Cyborgową dostałaby tak samo w pizdę), tylko ta dywizja jest tak słaba, że Rousey wydawała się być Bogiem na tle rywalek.

A Rogan twierdził, że Hondzina najebałaby połowę chłopaków z dywizji koguciej w UFC... :lol:

A Ronda mówiła, że w sprzyjających okolicznościach mogłaby pokonać Velasqueza w prawdziwej walce... :lol: :lol: :lol:

 

[ Dodano: 2015-11-15, 23:38 ]

No coż, Raven chyba dziś otworzysz jakiegoś dobrego whiskacza ;P

 

Tak brachu, 16-to letni Lagavulin właśnie płynie w moich żyłach :wink:

 

[ Dodano: 2015-11-15, 23:41 ]

W rewanżu, bo nie mam wątpliwości, że taki rewanż będzie, chyba zobaczymy już 100% Judo.

 

Po takim squashu jaki dała sobie zafundować Pyza (zero podstaw do natychmiastowego rewanżu), title shota powinna teraz w końcu dostać Miesha, bo przy takim streaku jaki ma - należy jej się to jak psu buda.

Znając jednak UFC i Łysego - Ronda's Lovera, pewnie dadzą Pyskatej rewanż w ekspresowym tempie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 984
  • Reputacja:   1 295
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

6. Ronda Rousey vs. Holly Holm - buehehehe, o kuuurwa!!! Łysy właśnie sznur sobie szykuje, a Rogan pewnie będzie płakał w poduszkę przez całą noc. Oto Poster Girl Danki zostaje wręcz ośmieszona i zesquashowana w oktagonie przez Holm.

http://gifyu.com/images/299f84.gif

Jego mina i reakcja bezcenna. To musiała być ciężka noc. :lol:

...


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Po pierwszej rundzie, wiedziałem że Ronda, idąc do narożnika, jest już po prostu kompletnie rozmontowana psychicznie. Babka nie mogła do końca skumać, że ktoś śmiał stawić jej taki opór, a więc zamiast wrzucić na luz i nie iść tak wariacko do przodu, robiła to nadal, a Holm kontrowała ją, robiąc z gęby tatar.

Swoje trzy grosze dorzucił też Edmond który udzielił najlepszej porady jaką w życiu słyszałem "Beautiful work, champ". Do tego w jakiś wywiadach po walce wspomniał że nie jest wcale przekonany o tak dużej dominacji Holly w stójce, ale zaznaczył że musi obejrzeć walkę jeszcze raz. :twisted:

 

Jeśli chodzi o rewanż - UFC nie przepuści okazji by Ronda dostała swoją szansę przy pierwszej okazji. Pytanie czy ta pierwsza okazja będzie również pierwszą obroną Holm. Rousey zebrał nieziemski wpierdol, jej ego zostało rozbite, a i już sama wspomniała że zrobi sobie dłuższą przerwę. Myślę że Łysy nie miał by nic na przeciwko możliwej walki Holly z Tate, jeśli mistrzyni obroni to Ronda ma szansę na rewanż, a jeśli pas wpadnie w ręce Mieshy to chyba jeszcze lepiej bo to praktycznie pewny powrót Pyzy na szczyt. Wątpię by Łysy miał jakieś inne plany, szczególnie dotyczące "odbudowania" się Rondy w jakimś eliminatorze, tylko pocisną ją do oporu niczym Barao. Oby z podobnym rezultatem :)

 

http://oi65.tinypic.com/eb4l5c.jpg


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ostatnie takie emocje sportowe wzbudziła we mnie piłka kopana, kiedy miło i przyjemnie spuściliśmy wpierdol Portugalii. Nie zapomnę tego, zapach na mieście, tych wszystkich miłych ludzi na drodze, każdy był sobie bratem i życzył drugiemu tylko tego co najlepsze.

 

...i w końcu te życzenia się ziściły! Weryfikacja niezniszczalnej sprawiła, że nie panowałem nad radością, cholera! Pyza wyglądała jak amatorka, a cepy rzucane w stronę miejsca, gdzie przez chwilą stała Holly przypominały debiutanckie walki pewnego gościa od gotowania kamieni. Dana posrany, dolar straci na wartości, a kibice MMA dostali ogromny prezent. Dla takich chwil warto być kibicem tego tego sportu.

 

Walka Joasi już niestety tak nie porwała, bo i przeciwniczka o wiele bardziej wytrzymała niż można by się spodziewać. Właściwie to strach na początku walki mnie obleciał, bo ten front kick powinien zabić, a Waleria wygląda jak terminator po otrzymaniu strzału z dubeltówki - chwila zastoju i w dalszy bój. Na szczęście dla JJ walka skończyła się zwycięsko, choć mówi się o złamaniu dłoni przez naszą mistrzynię.

 

Walki Piotrka nie oglądałem, ale szkoda że przegrał, hm. To chyba tyle.

 

Teraz pewien pan z faweli zweryfikuje pewnego pana, któremu się morda nie zamyka i myślę, że UFC nabierze trochę kolorów. A, AJ mógłby jeszcze Jonesa pojechać. Dla mojej satysfakcji :twisted:

 

3oEdv0BxCEtMh1Mj3a.0.gif

Edytowane przez Gaca

  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

 

Po takim squashu jaki dała sobie zafundować Pyza (zero podstaw do natychmiastowego rewanżu), title shota powinna teraz w końcu dostać Miesha, bo przy takim streaku jaki ma - należy jej się to jak psu buda.

Znając jednak UFC i Łysego - Ronda's Lovera, pewnie dadzą Pyskatej rewanż w ekspresowym tempie.

 

Mimo wszystko zdziwiłbym się. To byłoby nawet jak na Dane przegięcie.

Myślę, że najpierw ujrzymy Holm vs Tate. To ma sens. Ronda dostanie pewnie kogoś do odbudowania się. Może Zingano dostanie szansę na zrehabilitowanie się? Chętnie zobaczyłbym ich drugą walkę. Pytanie, co teraz z Pyzą. Odbuduje się? Spokornieje? Wymieni trenera?

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

...i w końcu te życzenia się ziściły! Weryfikacja niezniszczalnej sprawiła, że nie panowałem nad radością, cholera! Pyza wyglądała jak amatorka, a cepy rzucane w stronę miejsca, gdzie przez chwilą stała Holly przypominały debiutanckie walki pewnego gościa od gotowania kamieni. Dana posrany, dolar straci na wartości, a kibice MMA dostali ogromny prezent. Dla takich chwil warto być kibicem tego tego sportu.

 

Amen. Ta walka przypominała mi wręcz Bully Beatdown, gdzie Ronda była szkolnym osiłkiem, a Holly - zawodnikiem MMA, który ma mu utrzeć nosa i dać nauczkę. Mniej więcej taka też była między nimi różnica w tym co pokazały w oktagonie.

Wg mnie, laska jest totalnie rozjebana psychicznie i jeśli Danka chce żeby na prawdę wróciła silniejsza - powinien jej dać walkę na odbudowanie, przed rewanżem. Oczywiście tego pewnie nie zrobi, bo zbyt duża kasa jest na stole do wzięcia, a Rousey w tak szybkim rewanżu będzie pewnie wyglądała mentalnie jak Barao w drugim starciu z T.J.'em.

 

Swoje trzy grosze dorzucił też Edmond który udzielił najlepszej porady jaką w życiu słyszałem "Beautiful work, champ". Do tego w jakiś wywiadach po walce wspomniał że nie jest wcale przekonany o tak dużej dominacji Holly w stójce, ale zaznaczył że musi obejrzeć walkę jeszcze raz. :twisted:

 

Typa biją chyba tylko słynne "KO-LA-NA! KO-LA-NA!" z narożnika. Mając takich "przyjaciół" w narożniku jak Ronda, nie potrzeba mieć już wrogów :twisted:

 

-Raven- napisał/a:

 

 

Po takim squashu jaki dała sobie zafundować Pyza (zero podstaw do natychmiastowego rewanżu), title shota powinna teraz w końcu dostać Miesha, bo przy takim streaku jaki ma - należy jej się to jak psu buda.

Znając jednak UFC i Łysego - Ronda's Lovera, pewnie dadzą Pyskatej rewanż w ekspresowym tempie.

 

 

Mimo wszystko zdziwiłbym się. To byłoby nawet jak na Dane przegięcie.

 

Przykłady z Barao (natychmiastowy rewanż na tacy, tylko Renan spierdolił sprawę i zemdlał przy ścinaniu wagi) czy Spiderem, jasno pokazują, że Danka ma w okrężnicy "odbudowanie się psychiczne zawodnika po niespodziewanej i demolującej psychę, porażce", kiedy oczami wyobraźni widzi te wyniki wykupień rewanżowego PPV i ilość dukatów do zgarnięcia.

Jeżeli tylko Rousey będzie chciała natychmiastowego rewanżu (a znając jej ego - pewnie będzie chciała i to ją zgubi po raz kolejny), to pewnie go dostanie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Najbardziej mnie rozpierdala, że różne znane osobistości świata sportów walki pocieszają Rondę jakby stała się nie wiadomo jaka tragedia. Zamiast płakać nad porażką zadufanej w sobie zawodniczki powinni gratulować Holm zwycięstwa.

 

Trudno pałać sympatią do Rousey. Dostała zasłużony wpierdol i przyznam, że kilka razy przewijałem sobie końcówkę tej walki, żeby oglądać kicka Holm oraz strzały na pysk, gdy mistrzyni wylądowała już nieprzytomna na glebie. Po prostu oglądałem to i cieszyłem się jak głupi. Taki ze mnie parszywy chujek. Rewanż? Pięknie by było, gdyby obecna mistrzyni upokorzyła Rondę po raz drugi. Naprędce napompowany na nowo balon pękłby pewnie wtedy na dobre. W ogóle lepiej nie mogłem sobie wyobrazić przegranej Rondy - nie tam żadne punkty, decyzja sędziowska, ale totalna dominacja rywalki, Rousey zagubiona jak dziecko we mgle (wspaniały kontrast do jej tradycyjnej napinki i buractwa przed pierwszym gongiem) i KO jak się patrzy.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Trudno pałać sympatią do Rousey.

 

Ja tam w pewien sposób ją lubię. Uważam ją za ciężko pracującą zawodniczkę, która nie cofnie się przed niczym, żeby tylko rozwijać się jako fighterka. Problem w tym, że ma koło siebie takiego Edmunda, który nie jest wybitnym trenerem, a tylko pompuje jej ego. A dziołcha podatna jest.

 

Myślę, że gdyby związała się z jakimś solidnym trenerem i wyluzowała z tym, jaka to ona nie jest dominująca i zajebista, to ma naprawdę duże szanse stać się tym, za kogo już dziś się uważa. Nie zmienia to faktu, że cieszyłem się ze zwycięstwa Holm, bo kobieta jest absolutnym przeciwieństwem Rondy - pokorna i pełna szacunku dla rywalki. No i jak widać, potrzebowała po prostu motywacji, żeby wznieść się na ten poziom, jaki reprezentowała w walce o pas. Bo dwie poprzednie walki kompletnie nie wskazywały na to, że coś z niej będzie. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Ghostwriter napisał/a:

 

Trudno pałać sympatią do Rousey.

 

 

Ja tam w pewien sposób ją lubię. Uważam ją za ciężko pracującą zawodniczkę, która nie cofnie się przed niczym, żeby tylko rozwijać się jako fighterka. Problem w tym, że ma koło siebie takiego Edmunda, który nie jest wybitnym trenerem, a tylko pompuje jej ego. A dziołcha podatna jest.

 

A ja tam nie lubię, bo jest zadufana w sobie i głupio-mądra. Nie trawię takich napinaczy właśnie pokroju Rondy, Krasnala czy Diazów, którzy z MMA robią "wrestling" (heelują na siłę). Poza tym, trener trenerem, ale laska ma swój rozum i powinna znać swoje słabe strony. Jakby jej trener powiedział, ze jest tak dobra, że na bank potrafi latać, to też jebnęłaby na bańkę z 12 piętra?

 

Najbardziej mnie rozpierdala, że różne znane osobistości świata sportów walki pocieszają Rondę jakby stała się nie wiadomo jaka tragedia. Zamiast płakać nad porażką zadufanej w sobie zawodniczki powinni gratulować Holm zwycięstwa.

 

Spoko, Ghost. Wierz mi, że dla takiego ego-maniaka jak Pyza, "pocieszenia" ze strony ludzi, po których kiedyś cisnęła (vide: Mayweather), to jak kop w jaja dla przeciętnego faceta. Laska przywykła żeby ją wielbić, a nie się nad nią litować. Myślę, że jest to dla niej bardziej upokarzające niż cały hejt w necie :wink: Great!

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Spoko, Ghost. Wierz mi, że dla takiego ego-maniaka jak Pyza, "pocieszenia" ze strony ludzi, po których kiedyś cisnęła (vide: Mayweather), to jak kop w jaja dla przeciętnego faceta. Laska przywykła żeby ją wielbić, a nie się nad nią litować. Myślę, że jest to dla niej bardziej upokarzające niż cały hejt w necie :wink: Great!

 

Chciałbym, żeby tak właśnie było, ale wydaje mi się, że wsparcie zawsze pozostaje wsparciem i raczej pompuje ego Rondy. Ona na wszystkich sra, a wszyscy liżą ją po cipie. Ale generalnie nie ma co narzekać. Grunt, że dostała po dupie i to w totalnie upokarzającym ją stylu. Chwilo trwaj! :twisted:

 

Trudno pałać sympatią do Rousey.

 

Ja tam w pewien sposób ją lubię. Uważam ją za ciężko pracującą zawodniczkę, która nie cofnie się przed niczym, żeby tylko rozwijać się jako fighterka. Problem w tym, że ma koło siebie takiego Edmunda, który nie jest wybitnym trenerem, a tylko pompuje jej ego. A dziołcha podatna jest.

 

Myślę, że gdyby związała się z jakimś solidnym trenerem i wyluzowała z tym, jaka to ona nie jest dominująca i zajebista, to ma naprawdę duże szanse stać się tym, za kogo już dziś się uważa.

 

Wiadomo - trener czasami bywa i mentorem. Liczymy się z jego zdaniem i w jakiś tam sposób nawet powielamy zachowania. Nie wiem jak wielki jest wpływ tego gościa na byłą mistrzynie, ale ja widzę efekt końcowy, tj. przechwałki Rondy, jej pitolenie o tym, czego to ona nie zrobi rywalkom, na siłę dorabiane ideologie do swojego chamskiego zachowania wobec poszczególnych oponentek i wieczne zadzieranie nosa. Trener trenerem, ale ostatecznie to my sami decydujemy jacy jesteśmy. Nie kwestionuję jej umiejętności, talentu, zakładam, że raczej mocno zapierdala, ale należę do tych ludzi, którzy wyżej stawiają inne cechy. Prędzej będę kibicował całkiem przeciętnemu fighterowi, który szanuje ludzi niż pyszałkowi, nawet jeżeli ten jest mega rozpierdalatorem.

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wiadomo - trener czasami bywa i mentorem

 

A kilka centymetrów niżej pan Andrzej pozdrawia i wbija w czytelników ;-)

 

Z tymi umiejętnościami Rondy to nie byłbym do końca pewny, bo jesteś tak dobry jak Twoja ostatnia walka. Umiejętności przychodzą i odchodzą. RR pokazała, że brak jej opanowania i wyrafinowania, bo po lapach na ryj nie wystawia się pyszczka do kolejnego ciosu, a tym bardziej, po spompowaniu, nie gonisz przeciwnika, który Cię żądli. Ja bym poszedł nawet w drugą stronę - Ronda pokazała, owszem, ale pieroński brak instynktu ringowego.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A kilka centymetrów niżej pan Andrzej pozdrawia i wbija w czytelników ;-)

 

Nie. Trener Andrzej wbija cwela hejterom, a to różnica. ;)

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      ooof. Jak poprzednik, 200% polecam Deadl1ne. Zrobiło swoje w bardzo dobrym stylu. Tradycyjnie, zacznijmy od negatywów: Oba Vs Ricky. Match nie powalał, ale myślę że nikt nie spodziewał się technicznego klasyka bo i nie po to był. Myślę że jak na realia wyszło im dosyć solidnie, nie było mega szału ale nie było też tragedii. Bardziej boli fakt że z sytuacji gdzie mogliśmy mieć Ricky Vs Lennox/Jevon/Bourne i wreszcie coś autentycznie nowego i świeżego w main eventach...wracamy do Oba Vs Jevon
    • Grins
      Trochę tego jest, jakoś już ciężko mi cokolwiek chwalić od WWE w ostatnim czasie mimo że drugi dzień SummerSlam był chyba jedyną taką galą którą dało się obejrzeć, tak poza tym wszystko co w tym roku rozpisywali prócz Punk/Roman/Rollins było do dupy, całą swoją uwagę skupiali właśnie na tym programie z jednej strony dobrze, z drugiej już nie bo reszta programów była tak nieudolnie prowadzona że teraz na sam koniec roku wyszedł z tego jeden wielki kibel czyli zero świeżości, zero emocji ani nic a
    • VictorV2
      Dziekuję za zwrócenie uwagi, faktycznie.   Myślałem jak to zrobić i doszedłem do wniosku że zeedytuje poprzedni post, żeby zachować kolejność. Wyszedł długi post, ale będzie chyba lepiej niż mieszanie kolejności ^^
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW World Tag League 2025 - Dzień 12 Data: 07.12.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Matsuyama, Ehime, Japan Arena: Ehime General Sports Park Gymnasium Publiczność: 1.354 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • Attitude
      Nazwa gali: NOAH Kaito Kiyomiya 10 Year Anniversary Show ~ Mad Decade ~ Data: 07.12.2025 Federacja: Pro Wrestling NOAH Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.290 Format: Live Platforma: Abema TV / Wrestle Universe Komentarz: Hikaru Inoue, Katsuya Ichikawa, Akitoshi Saito, Junji Shiono & Keiji Muto Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...