Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

UFC Fight Night 75: Barnett vs Nelson


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

200px-UFN_75_poster.jpg

 

 

Data: 26 września 2015

Miejsce: Super Arena, Saitama, Japonia

Transmisja: Fox Sports/Fight Pass/Extreme Sports Channel

 

 

Walka wieczoru:

265 lbs: Josh Barnett (33-7) vs. Roy Nelson (20-11)

 

Karta główna (04:00)

185 lbs: Gegard Mousasi (37-5-2) vs. Uriah Hall (11-5)

125 lbs: Kyoji Horiguchi (15-2) vs. Chico Camus (14-6)

135 lbs: Takeya Mizugaki (20-9-2) vs. George Roop (15-11-1)

145 lbs: Mizuto Hirota (17-7-1) vs. Teruto Ishihara (7-2-1)

145 lbs: Katsunori Kikuno (23-7-2) vs. Diego Brandao (19-10)

 

Karta wstępna (02:00)

170 lbs: Nakamura Keita (30-6-2) vs. Li Jingliang (10-3)

155 lbs: Nick Hein (12-2) vs. Yusuke Kasuya (9-1-2)

155 lbs: Naoyuki Kotani (33-12-7) vs. Kajan Johnson (20-11)

170 lbs: Shinsho Anzai (8-2) vs. Roger Zapata (4-1)

 

 

Roy Nelson Last 3: Alistair Overeem (DEC) | Mark Hunt (KO) | Antonio Rodrigo Nogueira (KO)

Josh Barnett Last 3: Travis Browne (KO) | Frank Mir (TKO) | Nandor Guelmino (SUB)

Faworytem słusznie jest Josh, bo w jednej płaszczyźnie ma znaczną przewagę - jeżeli sprowadzi, to Nelson będzie w dużych tarapatach. Jako czynnik wpływający na tę teorię negatywnie dużo mówi się o przerwie Barnetta od występów (w UFC niewidziany od grudnia), jednak w międzyczasie stoczył 2 pojedynki na Metamoris, gdzie kondycyjnie wyglądał nienajgorzej, więc można wnioskować, że i w formule MMA jest w stanie przewalczyć kilka minut na najwyższych obrotach, chociaż nie jest tajemnicą, że żaden z nich nie należy do grona tytanów kondycji. Pozostaje więc aspekt, gdzie "Big Country" mimo przewidywalności i czytelności w swoich zagraniach jest zawsze niebezpieczny - bo jeśli Nelson ma to wygrać, to nie widzę innego scenariusza, jak nokaut. Jeżeli nie skończą tego szybko, to obawiam się, że może to być starcie bardzo ciężkie do oglądania.

 

 

Gegard Mousasi Last 3: Costas Philippou (DEC) | Dan Henderson (TKO) | Ronaldo Souza (SUB)

Uriah Hall Last 3: Oluwale Bamgbose (TKO) | Rafael Natal (DEC) | Ron Stallings (TKO)

"Primetime" jest strasznie niecierpliwy i godzi się na walki w coraz krótszym odstępie czasu. O ile ostatni, mocno egzotyczny przeciwnik nie sprawił mu większych problemów i pokonałby go nawet będąc kompletnie bez formy, tak teraz wyraźnie skończył się okres ochronny dla Jamajczyka i będzie musiał sprostać wyzwaniu życia, bo Gegard Mousasi to klasa prawie światowa w swojej kategorii wagowej. Reprezentant Holandii mistrzem zapewne nigdy nie zostanie (co pewnie skutecznie wbił mu do głowy Jacare) ale jak najbardziej może pełnić rolę papierka lakmusowego dla zawodników pokroju własnie Halla, chociaż moim zdaniem dla mniej doświadczonego w tym zestawieniu będzie to bariera nie do przejścia i Uriah zaliczy kolejną porażkę, po której znowu trzeba będzie odbudowywać jego ciągle medialną postać na bliżej nieznanych wojownikach ze środkowej Afryki. Jeśli Hall jednak zaskoczy i sprosta wyzwaniu, nie pozostanie mi nic innego, jak pogratulować.

 

 

UFC wypościło nas niesamowicie, więc pewnie nawet galę z taką niezbyt ekscytującą i stworzoną mocno pod miejscowych fanów obejrzymy z zaciekawieniem, a skoro mowa o tubylcach, to powinni mieć oni swoje momenty radości, takie jak wygrana byłego pretendenta do tytułu Flyweight, sporą atrakcją będzie też Kid Yamamoto, chociaż jego pierwsza po powrocie walka nie była zbyt zachwycająca, w prelimsach na pewno w oczy rzucają się nazwiska Brandao czy Hein, którego chętnie obejrzę tylko po to, by sprawdzić, jak na tle innego zawodnika wypadnie ostatni rywal Pawlaka.

Edytowane przez Morison
Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg

  • Odpowiedzi 8
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Morison

    3

  • -Raven-

    2

  • N!KO

    2

  • rafciu27

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

UFC wypościło nas niesamowicie, więc pewnie nawet galę z taką niezbyt ekscytującą i stworzoną mocno pod miejscowych fanów obejrzymy z zaciekawieniem

 

Serio? Przecież Łysy nie robił gal zaledwie przez 2 weekendy i już „pościmy”? Mnie tam wkurwia sranie galami co tydzień, gdzie z całej karty są ciekawe z 2-3 walki. Przez to łapię często przesyt MMA, tak jak mam to w przypadku wrestlingu (nie pozwalają nam zatęsknić za ulubioną rozrywką). A ten weekend, gdzie mają być 3 gale, dzień po dniu, to już dla mnie normalnie patologia.

Wracając do UFC FN 75, to japońska karta jest mega dziadowska i poza 2 pierwszymi walkami (które też jakoś dupy mi nie urywają, bo zarówno dla Barnetta jak i dla Gegarda to powinny być łatwe pieniądze), trąci chujnią na milę.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Serio? Przecież Łysy nie robił gal zaledwie przez 2 weekendy i już „pościmy”?

 

Nie wiem kiedy ostatnio UFC miało tak długą przerwę - już prawie zapomniałem jak wygląda ich oktagon :)

 

A tak na serio, to chętnie obejrzałbym już jakąś galę, z braku laku nawet po Bellatora sięgnąłem pierwszy raz od dłuższego czasu.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Nabrali tych przedziwnych Japońców, wrzucili do wora i liczą, że kogoś to zainteresuje. Większość to pewnie nieudaczniki i aż wypadałoby postawić na ich przeciwników. Barnett z Nelsonem interesowałoby mnie jakieś kilka lat wstecz. Wciąż nieśmiało kibicuje Joshowi, więc liczę, że wygra, ale zapowiada się 5-rund, więc niech szykują butle z tlenem pod octagonem. Najlepiej dwie.

Będę też trzymał kciuki za Halla, ale... no właśnie, ale. Nie dość, że przeciwnik topowy, to wiemy jak to jest trzymać kciuki za Uriaha. "Teraz! Teraz to już się obudził, oswoił, zacznie niszczyć" - po czym przegrywa z ... kimkolwiek. Mousassi to nie "ktokolwiek", więc tutaj nawet "odpalenie" może nie wystarczyć.

 

W sumie też się już przyzwyczaiłem do gal co tydzień. Tasiemiec jak RAW, ale jak po takiej przerwie - która powinna być przed wielkim wydarzeniem - dostaje coś takiego, to nie przeszkadza mi to oglądać co tydzień. To i tak tylko dwie walki.

 

W ogóle Kid Yamamoto jest jeszcze w UFC. Powariowali.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.07.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

ale jak po takiej przerwie - która powinna być przed wielkim wydarzeniem

Właśnie dlatego obawiam się tego przesytu przed UFC 194 gdzie dostaniemy jeszcze 2 gale i to dzień po dniu.

72808822254bc0bb0ef609.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Katsunori Kikuno (23-8-2) vs. Diego Brandao (20-10) – Takie Brandao pamiętam z TUFa, ale to tylko złudne nadzieje, bo uwalił Azjatę, a to się praktycznie nie liczy. Nie wiem, czy sędzia za wcześnie nie przerwał. Nie to, że wynik mógłby być inny, bo to tylko odłożenie wyroku na później, ale Kikuno zdawał się jeszcze żyć.

 

Gegard Mousasi (37-6-2) vs. Uriah Hall (12-5) – I TAKIEGO HALLA PAMIĘTAM Z TUFa! Tylko tutaj zwycięstwo ogromnych rozmiarów. Chciał sprawić niespodziankę i sprawił. W pierwszej rundzie był w sporych opałach, bo zneutralizowany w parterze, chciał pokazać swoje BJJ, które jest na nijakim poziomie. W stójce ugrał sobie dodatkowe pieniądze, a UFC dał materiał promocyjny dla potomnych. Ależ to ślicznie wyglądało! Widziałem ze 20x, zanim przeszedłem do walki wieczora.

 

Josh Barnett (34-7) vs. Roy Nelson (20-12) – Wiekowi zawodnicy powinni mieć klauzulę, żeby mimo walki wieczoru, walczyć tylko 3-rundy, jeśli pas nie jest na szali. Tutaj odbyły się dwie, pierwsze dwie. Potem już nie było paliwa, było wzajemne podtrzymywanie się pod siatką, żeby nie paść z wycieńczenia. 6 ostatnich walk Roya, to 5 porażek. Dana mógłby to zrewidować, bo chyba nie ma sensu.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Mousasi vs. Hall - ależ niesamowity powrót Uriah! Po kompletnie jednostronnej pierwszej odsłonie, gdzie Gegard totalnie zdominował na glebie rywala (notabene, całkiem niezłe defensywne BJJ Hall'a), na samym starcie drugiej - Uriah pięknie trafia obrotówką wyluzowanego Mousasiego, poprawia fruwającym kolanem i dobija na glebie (sędzia i tak dawał spory "kredyt zaufania" Ormianinowi, wstrzymując się z przerwaniem pojedynku).

Wydawała się to być łatwa kasa dla Gegarda, ale chłopina chyba poczuł się zbyt pewnie po trywialnej pierwszej rundzie i dał się zaskoczyć w drugiej...

Danka pewnie spuścił się w pory, oglądając taki finał, gdzie "jego chłopiec" wygrywa starcie, w którym wszyscy skazywali go na pożarcie. Trzeba jednak oddać Hallowi, że pięknie to skończył.

 

P.S. Uwielbiam japońską, smartową publiczność. Żadnego sapania, kiedy walka trafia na glebę + oklaski i aplauz przy np. przejściu gardy do bocznej. U Hamburgerów tego się nie zobaczy.

 

Barnett vs. Nelson - żmudna walka na wyniszczenie, tocząca się większość czasu w klinczach. Ładny brudny boks i skracanie dystansu w wykonaniu Josha, który nieźle demolował rywala kolanami w tajskich klinczach, oraz kombinacjami pod siatką. To co mnie zaskoczyło, to to, że Roy przeważał tutaj zapaśniczo i ładnie kilka razy sprowadził na glebę (inna sprawa, że z tych obaleń niewiele później wynikało). Myślałem, że zapasy będą raczej tutaj po stronie WarMastera.

Niesamowita, betonowa szczena Big Country. Tyle co przyjął łokci, kolan i podbródkowych, wystarczyłoby aby powalić kilku zawodników, a on jednak dotrwał do końca.

Zasłużona wygrana Barnett'a, choć daleki jestem od zachwytu nad formą jaką tu przygotował (stawiałem, że będzie to łatwiejsze zadanie dla tej klasy zawodnika). Gołym okiem widać, że Josh swój prime ma dawno za sobą i niedługo dopadnie go "syndrom Minotauro", zwłaszcza jak dostanie zawodników z TOP5.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Bardzo podobała mi się pierwsza runda walki Mousasiego i Halla. BJJ na wysokim poziomie, a ucieczki Halla imponujące (sprytne wciągnięcie w gardę przeciwnika przy jego próbie przejścia z pozycji bocznej do dosiadu oraz dobra obrona przed próbą zapięcia duszenia - był moment, że wydawało mi się, że duszenie było zapięte). No a później - z jednej strony efektowny koniec walki, a z drugiej szkoda, że trochę dłużej to nie potrwało. Po ciekawej, pierwszej odsłonie nastawiałem się na dłuższy spektakl w parterze.

 

Mi main event mimo wszystko podobał się. Barnett napierdalał z kolan w Roya jak w bęben, a ten nadal stał i potrafił nawet wykrzesać siły, żeby obalać przeciwnika. OK. Wiem, że byli w ostatnich rundach mocno spompowani i w trakcie walki myślałem dokładnie to, co N!KO - że trzy rundy by wystarczyły. Ale też śmiem twierdzić, że dla wielu młodzieniaszków taki maraton bywa wykańczający. To jednak są wielkie byki. Obaj walczyli do końca. Generalnie - szacunek. Kibicowałem Barnettowi zatem z czysto subiektywnego punktu widzenia daję dodatkowy plus tej walce. ;)

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jeśli Hall jednak zaskoczy i sprosta wyzwaniu, nie pozostanie mi nic innego, jak pogratulować.

 

Gratuluję.

Pierwsza runda koncertowo rozegrana przez Gegarda, który nie pozwolił rozstrzelać się rywalowi (potem dowiedzieliśmy się, że to była kwestia kluczowa) a potem niwelował każdą próbę ataków Halla z dołu, gdzie ten całkiem sprawnie sobie radził, ale oczywiście wiadomo, jak trudno jest poddać Mousasiego. Później zobaczyliśmy chyba najefektowniejszą kombinację w ostatnim czasie i zdecydowanie najbardziej udany atak Halla od czasów 1. rundy TUFa - Uriah hypetrain właśnie ruszył po dłuższym okresie konserwacji.

 

Walka wieczoru była całkiem dobra i momentami nawet emocjonująca, pozytywnie zaskoczył mnie Roy - zarówno parterowo, gdzie udało mu się obalać takiego gościa jak Warmaster, a także kondycyjnie, bo nawet w ostatniej minucie walki miał paliwo, by kilka pożądnych uderzeń wykonać. Josh postawił na wyniszczenie i liczne kolana w obszerny bęben przeciwnika zaowocowały, do tego cięzko było Nelsonowi zniwelować przewagę wzrostu - często obrywał, gdy był na wstecznym, jednak nie zdążył dostatecznie zwiększyć dystansu.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Zawsze znajdzie się jakiś pretekst do świętowania - pierwsza gwiazdka, narodziny potomka albo idącej dalej uwalenie kogoś z AAA
    • VictorV2
      Z dużych rzeczy: Ogólnie rozumiany booking: Bardzo przystosowany na krótkie epizody, które nie łączą się razem w nic. Wezmę na przykład run Tiffany Straton.  Jej 2025 opieral sie na feudzie z Naią, kiedy wygrała pas, potem bardzo ambitny (I myślę że całkiem dobrze wykonany) program z Charlotte...a potem Jade/Nia/Jade/Nia/Randomowa Trish Stratus hell yeah/Nia/Jade/Nia+Jade/Jade/Randomowa porażka ze Stephanie bo czemu nie/A skoro już przegrała to niech walczy z kimś nowym więc zjobb
    • GGGGG9707
      Jak już kiedyś pisałem patrząc na chłodno dla mnie i tak miał dobry run (choć wszyscy wyobrażali sobie to inaczej), mimo The Rocka i Scott'a którzy zepsuli to jak mogli. Face turn w takim stylu zabił cały heel run. Jednak gdy czyta się ile Cena chciał walczyć a ile WWE chciało to szok. Mocno byłem zły na Cenę za brak jego zaangażowania w jego ostatnie Road to Wrestlemania gdzie Cody sam ciągnął feud i robił co mógł ale to musiało się źle skończyć. A tu wychodzi na to że WWE uznało że nie potrzeb
    • Bastian
      Może nie kontrowersyjna, ale chociaż opinia...   Przy takim natłoku gwiazd w WWE, coraz chętniej wracających gwiazdach i fakcie, że wielu dobrych zawodników musi zrobić miejsce sytym kotom i oglądać WM przed telewizorem, uważam, że dobrym pomysłem byłby powrót MITB na największą galę roku. Leniuchy z WWE łatwym kosztem mogą wrzucić 7-8 gwiazd męskich i żeńskich do jednej walki. Ladder Matche poniżej pewnego poziomu nie schodzą, a i ich składy mogłyby być ciekawe. 2-3 stare gwiazdy, 2-3 efek
    • Bastian
      Deadline, zdań kilka... Ricky Saints kontra Oba Femi - walką obaj panowie mnie prawie uśpili, a jej wynik skłonił do refleksji - dlaczego już po 70 dniach Saints oddaje NXT Title? WWE porzuciło wiarę w ten projekt? Kontuzja? Rychły awans do głównego rosteru? A może głupsze powody, jak np. nabijanie statystyk mistrzom NXT (to drugi tytuł "Rulera") lub fakt, że Oba Femi jako ten dużo większy będzie mieć w teorii większe (czytaj iluzoryczne) szanse na pokonanie Rhodesa podczas pożegnalnej gali
×
×
  • Dodaj nową pozycję...