Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

KSW 33: Khalidov vs Materla


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Mamed zrobił to co zwykle, zrobił swoje. Znów wraca gdybanie, co byłby w stanie zrobić w UFC. Tak czy siak koniec patologii. Szkoda w tym wszystkim Michała, którego mimo, iż niezbyt lubię, to szanuję, a przegrał tu w najgorszym dla siebie scenariuszu. Rewanż? Na pewno nie teraz, ale mam wrażenie, że kiedyś może jeszcze do niego dojść.

 

Szkoda mi o wiele bardziej innego Michała - Kity. Mam wrażenie, że punktował dość mocno. Bedorf i jego ciosy rękoma nie istnieją. Ale gameplan super, i kopnięcia zrobiły swoje, a to końcowe - idealnie w punkt. Nie zachwycałbym się jednak Coco, jest kilku zawodników poza UFC, którzy powinni go spokojnie ubić.

 

Kornik Show! Kupił mnie gościu w stu procentach. A nie wierzyłem w niego. Koike jest wirutozem parterowym, wił się niesamowicie. Mam jednak wrażenie, że warunki fizyczne (Kornik na walce miał już z 77kg) zaważyły, a i zasięg pozwalał dosyć bezpiecznie trzymać rywala na dystans. Anzor vs Kornik III? Chciałbym by panowie wyjaśnili to sobie na dobre.

 

Aziz - bombowy występ. Mamed jednak już walczył ze stricte stójkowiczami, więc poradzi sobie i z Turkiem. Ale potencjalne starcia Aziza z Materlą czy Drwalem nadal wyglądają dla mnie ciekawie.

 

Początek końca kobiecego mma w KSW. Największej gwiazdy już nie ma, następczyni dała plamę. Bez głowy walczyła Kaśka i oberwała. Szkoda.

 

Chlewicki zrobił swoje, nic dodać nic ująć.

 

Szymuszowski vs Zawada - no comment. :???:

 

Vaso dał ciała, zawiódł i tyle. Anzor dobry gameplan, ale jego wywiady, zachowanie - dno.

 

Bieńkowski wygrał, więc niech ma drugą szansę (cardio rób!), Wawrzyniaka nie chce już widzieć, ludzie zatęsknią za Strusem. :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393646
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 29
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • krk37pl

    8

  • N!KO

    5

  • -Raven-

    4

  • Ghostwriter

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Generalnie jest tak, że kibicuję Polakom, ale w walce Sowińskiego z Erbstem zwycięstwa życzyłem temu drugiemu. Japończyk po prostu cholernie mi zaimponował w walce z Anzorem i liczyłem, że w walce o pas zademonstruje wyższość parteru nad stójką. Mi tam akurat pajacowanie Kornika przed walką nie przypadło do gustu, ale trzeba przyznać, że gość odrobił zadanie domowe perfekcyjnie; tj. punktować w stójce, nie dać się obalić, a w razie obalenia i konieczności walki w parterze - uciekać, przetrzymać, nie dać się. Okejka przy trójkącie jak najbardziej zrozumiała. Jeżeli przeciwnik nie dopina duszenia jak należy i pozostaje trochę przestrzeni na oddech (a tak było w tym przypadku), to można sobie tak leżeć i niech agresor się pompuje i frustruje, że kończenie nie wchodzi. Natomiast jeżeli chodzi o balachę, to wielu zawodników pewnie by odklepało, ale Sowiński najwyraźniej ma ręce z gumy (gdzieś mi tam mignęło, że sam o tym mówił po walce) i wytrzymał. Przegrał mój faworyt, ale i tak była to najlepsza walka na gali. Sowińskiego będziemy oglądać dalej z urzędu, ale ja mam nadzieje, że Erbst też będzie gościł dalej na galach KSW. Jak na razie jest gwarantem emocji.

 

Co do Coco i Kity, to po pierwszej rundzie byłem przekonany, że jak tak dalej pójdzie, to z whiskacza będę się cieszył przed upływem trzech rund. Ale to MMA i jeden strzał może przesądzić o wszystkim. O klasie zawodnika też świadczy, że potrafi wygrać nawet jak jest pod górkę. Kruku - wygrałeś. ;)

 

Mamed vs. Cipek. Są tacy, co się cieszą i tacy, których zatkało. Ja należę do tych drugich. OK. Taki scenariusz także wchodził w grę (i powiedziałbym, że bardziej niż wersja, że to Cipek nokautuje Chalidowa w pierwszej rundzie, bo tutaj logiczne bardziej wydawało się jakieś zwycięstwo po wyniszczającym boju, w którym górę weźmie kondycja i determinacja berserkera), ale jednak człowiek liczył na coś więcej. Wolałbym zobaczyć pojedynek taki, jaki wymarzyli sobie obaj zawodnicy (wyrównany bój), a wyszło, co wyszło. W tym momencie rewanż to chyba oczywista oczywistość. W przypadku Michała to już nawet o kasę nie chodzi, ale o honor. Gorzej, gdyby Materla vs. Chalidow 2 zakończył się w podobny sposób. Ale to już gdybanie. Generalnie żal mi Cipka. Taka przegrana musi bardzo boleć. Gdyby to przynajmniej trwało do drugiej rundy. Gdyby ta walka wyglądała nawet tak jak pojedynek Kity z Bedorfem (gdzie Masakra mimo dość szybkiego KO zdążył pokazać, że potrafi dominować i były momenty, że mistrz bywał zagubiony), to jeszcze jakoś można byłoby to przeboleć. A tak...

 

U Materli tego nie było, było za to wkurwienie, czerwone oczy i mina typu "chuj z przyjaźnią" po takiej porażce to ja chce rewanż. :twisted:

 

Tak samo to odebrałem. Generalnie - mogę to zrozumieć. A Mamed po raz kolejny pokazał klasę zarówno podczas walki, jak i po niej.

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393651
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Wypadł na charyzmatycznego gościa, a wędkowanie za Koike, czy pokazywanie, że jest ok przy technikach kończących, to świetne motywy.

 

Motyw z wędką to jedna z lepszych reakcji jakie widziałem w świecie MMA. 8)

 

A jak Mamed zaczął gadać po swojemu - i nie mam tu na myśli języka Polskiego - to się zerwałem do wyjśćia.

 

Jak padło "salam alejkum" to też miałem chwile zwątpienia. :twisted:

 

Bardzo szkoda mi Lubońskiej, ale Brazylijka ją po prostu zmasakrowała.

 

Bez przesady. Lubońska wybrała sobie najgorszy możliwy game plan i się to na niej zemściło. Masakry nie było, przecież sędzia za szybko przerwał walkę, a Kasia nie dość, że była w pełni przytomna to spokojnie mogła coś z pleców wyczarować.

 

Natomiast jeżeli chodzi o balachę, to wielu zawodników pewnie by odklepało, ale Sowiński najwyraźniej ma ręce z gumy (gdzieś mi tam mignęło, że sam o tym mówił po walce) i wytrzymał. Przegrał mój faworyt, ale i tak była to najlepsza walka na gali.

 

Mało tego - mówił nawet, że jeżeli chodzi o jakiegoś suba, którego miałby wybrać to wybrałby właśnie balachę, bo ma tak wyrobione ręce, że spokojnie z nich wychodzi. Ciekawy motyw.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393654
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Mało tego - mówił nawet, że jeżeli chodzi o jakiegoś suba, którego miałby wybrać to wybrałby właśnie balachę, bo ma tak wyrobione ręce, że spokojnie z nich wychodzi. Ciekawy motyw.

 

Dokładnie tak mówił. Swoją drogą - niektórzy mają to szczęście, że mają takie łapy. Kornik nie jest więc jakimś ewenementem na skalę wszechświata, ale jednym ze szczęśliwców (o ile można tak to ująć, bo cholera wie jakie to będzie miało reperkusje w przyszłości). Widziałem kolesi, którym ręce po dźwigniach wyginały się jak banany, a łapa nie tylko nie pękała, ale oni nawet nie myśleli odklepać. Boli mnie jak na to patrzę, ale widocznie niektórzy tak mają. Są też tacy, którzy potrafią bardzo długo wytrzymywać duszenia.

 

Bez przesady. Lubońska wybrała sobie najgorszy możliwy game plan i się to na niej zemściło. Masakry nie było, przecież sędzia za szybko przerwał walkę, a Kasia nie dość, że była w pełni przytomna to spokojnie mogła coś z pleców wyczarować.

 

Ja mam jednak wrażenie, że nic by nie wyczarowała z tych pleców. Dostała wpierdol i tyle.

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393655
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Bez przesady. Lubońska wybrała sobie najgorszy możliwy game plan i się to na niej zemściło. Masakry nie było, przecież sędzia za szybko przerwał walkę, a Kasia nie dość, że była w pełni przytomna to spokojnie mogła coś z pleców wyczarować.

 

Według mnie to zebrałaby z 5 ciosów więcej i przegrała 3 sekundy później. Przerwanie jak najbardziej okej.

________

 

Co do Kornika to nie miał on na jakimś KSW dawnym połamanej ręki, bo nie klepał balachy czy pomyliłem z kimś innym?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393656
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Anzor Azhiev (5-2) vs. Vaso Bakocevic (21-9-1) - wiedziałem, że jeżeli Anzor nie okaże się debilem i nie będzie chciał się bawić w stójkę - to będzie to mecz do jednej bramki. Tak tez było. Czeczen postawił na swoje świetne zapasy i Psychopata nawet nie pierdnął. Totalna pacyfikacja.

Fajnie, że Azhiev skończył to przed czasem. Ładnie dopięty trójkącik.

 

2. Kamil Szymuszowski (13-4) vs. David Zawada (11-2) - totalny sleeper, gdzie większośc toczyła się w słabej stójce, która wyglądała (technicznie) jak solówka, na przerwie, za szkołą (sorry, ale byłem na świeżo po walce Bendo z Masvidalem. Stójkowy kontrast wręcz oślepiał).

Szymuszowski niby wygrał, ale wyglądał bardzo słabo na tle średniej klasy rywala. Zawada miał takie momenty, że Kamil był na skraju TKO. Do teraz zachodzę w głowę jak Irokez mógł z nim ujebać???

 

3. Łukasz Chlewicki (12-4-1) vs. Bartłomiej Kurczewski (9-5) - podobała mi się konsekwencja i trzymanie się game planu przez Saszkę, który trochę na wariata szedł do przodu (niwelując przewagę zasięgu), po czym szybko próbował obalać, co z reguły mu wychodziło.

Kurczewski kompletnie (poza pojedynczymi trafiejkami) nie potrafił się odnaleźć w tej walce i Chlewicki ogólnie na spokojnie dojechał do decyzji.

 

4. Ariane Lipski (5-3) vs. Katarzyna Lubońska (2-0) - przykład na to, że uroda nie idzie z inteligencją w parze. Laska mająca background w Judo, na chama trzyma się stójki, gdzie Brazylijka od samego początku pokazuje, że jest o dwie klasy lepsza... A w drugiej rundzie - to samo, zero prób sprowadzeń.

Ogólnie wcale mi nie było szkoda, że Lubońska tak to ujebała. Za głupotę się płaci.

Walka przerwana w dobrym momencie. Lipski by ją zabiła po tym nokdaunie. Sędzia oszczędził jej trochę urody.

 

5. Artur Sowiński (15-7) vs. Kleber Koike Erbst (18-3-1) - walka, która poza main eventem, interesowała mnie najbardziej.

Kapitalna postawa Kornika, który świetnie przygotował się kondycyjnie i siłowo, przez co udawało mu się przez większość czasu unikać parteru i stójkowo dominować Erbsta.

Kleber też miał swoje momenty (bo stójkę miał po chuju chaotyczną), gdzie niemal zdusił Sowińskiego Anakondą, albo był bliski wygranej przez balaszkę. Pięknie jednak Polak to przetrwał, za co duży szacun dla niego.

Zasłużona wygrana Kornika, choć kibicowałem Erbst'owi. Jednak z tak niepoukładaną stójką, kiedy parter nie wypala - nie można wygrywać.

Świetna, dramatyczna walka. Najciekawsza na tej nieurywającej dupy gali.

 

6. Maiquel Falcao (35-7-1) vs. Aziz Karaoglu (8-6) - blitzkrieg. Brazylijczyk wziął za szybko tą walkę i dostał za to po dupie. Karaoglu to maszyna do nokautowania i jeżeli ktoś jest na tyle głupi by wchodzić z nim w wymiany - to sam sobie winien.

Dziwię się, że tak doświadczony zawodnik jak Falcao nie próbował od razu wchodzić Azizowi w nogi, wiedząc jak groźny jest w początkowej fazie starcia.

Mam nadzieję, że nie dadzą teraz Karaoglu Mamedowi, bo znowu Khalidov nawet się nie spoci i podda jednopłaszczyznowego typa w pierwszej rundzie.

 

7. Karol Bedorf (12-2) vs. Michał Kita (16-7) - fatalna forma Szczecinianina. Kita robił z nim w stójce co chciał i pewnie gdyby nie ten szczęśliwy high kick, to byłoby tak dalej, bo Karol miał już kryzys paliwowy, a do sprowadzania się nie rwał (mówiąc później, że taka była strategia - by prać się w stójce z zawodnikiem lepszym w tej materii - jasno pokazuje, że KoKo albo pierdoli farmazony, albo powinien jak najszybciej zmienić trenera układającego mu game plan).

Szczęśliwy finisz dla Bedorfa. Do momentu TKO - Kita na luzie to wygrywał na punkty. Walka jednak przerwana w dobrym momencie (pomimo pierdolenia Masakry). Kick wszedł konkretnie i Smutas już by po tym za chuja nie powrócił.

 

Czytaliście to, że Bedorf, po tej kaszanie, którą tu odjebał - podobno chce teraz walki z Fedorem? :lol: :lol: :lol: Nie wiem co chłopina pije, ale ja chcę to samo! :twisted:

 

8. Michał Materla (22-4) vs. Mamed Khalidov (30-4-2) - nie przepadam ani za jednym ani za drugim, ale trzymałem za underdogiem. Jednak wyszło to co mówiłem - jeżeli Mamed nie będzie przyrdzewiały po kontuzji - Cipek nie ma żadnych szans. Niestety, Czeczen wrócił w świetnej formie, a więc wyszło to co było wiadome od dawna (że Materla to dobry wyrobnik, ale Mamed to po prostu talent do tego sportu).

Szkoda tak szybkiego rozstrzygnięcia, bo Khalidov trochę ośmieszył tym squashem Michała, jasno pokazując mu miejsce w szeregu.

Uważam, że rewanż jest niepotrzebny, bo Mamed po raz kolejny upierdoli Cipka przed czasem (nie mówię, że znowu w tak rekordowym czasie, ale niemal bankowo to zrobi - nie ta szybkość, nie ta eksplozywność, nie ta praca na nogach) i rozjebie go tym psychicznie do reszty. Dajcie mu przynajmniej kogoś na odbudowanie, bo znając duet K&L to pewnie i tak na 100% zobaczymy rewanż.

 

N!KO napisał/a:

 

Bedorf fajne KO, ale dalej jestem zdania, żę jak tam wpadnie konkretny ciężki, to go poskłada. Kita już radził sobie bardzo dobrze, i gdyby nie padł kondycyjnie i nie wyrwał tego kicka, to skradłby pas. Masakra - nie licząc gośći z walki wieczoru - miał jedną z większych reakcji na trybunach. Sporo ludzi chantowało jego ksywkę. I to takie chanty z niczego, w przeciwieństwie do tych Sowińskiego, które były pokłosiem jego rozrywkowych akcji.

 

Czyli nie tylko ja miałem wrażenie w pierwszej rundzie, że Kita mógłby uwalić Bedorfa, gdyby nie to KO ;)

 

Mógł i to jak cholera. Karol gubił się w tej stójce jak dziecko we mgle i szczytem głupoty było nie próbować na chama cisnąć to na glebę.

 

Mi tam akurat pajacowanie Kornika przed walką nie przypadło do gustu, ale trzeba przyznać, że gość odrobił zadanie domowe perfekcyjnie; tj. punktować w stójce, nie dać się obalić, a w razie obalenia i konieczności walki w parterze - uciekać, przetrzymać, nie dać się.

 

Wydaje mi się, że robotę zrobiła tu lepsza stójka i zdecydowana przewaga siłowa (Kornik wyglądał przy Koike jak kolo z 2 kategorie wagowe wyżej), przez co Sowiński często siłowo zrywał klincze i szarpanie wychodził z prób wciągnięcia w parter.

 

Co do Coco i Kity, to po pierwszej rundzie byłem przekonany, że jak tak dalej pójdzie, to z whiskacza będę się cieszył przed upływem trzech rund. Ale to MMA i jeden strzał może przesądzić o wszystkim. O klasie zawodnika też świadczy, że potrafi wygrać nawet jak jest pod górkę. Kruku - wygrałeś. ;)

 

Luzik, Bart - i tak wypijemy to wspólnie :wink: W kwestii tego zakładu miałem tyle samo szczęścia, ile Bedorf w tej walce :D

 

Są też tacy, którzy potrafią bardzo długo wytrzymywać duszenia.

 

Tu bym polemizował. Dźwignie - owszem, ale z dobrze dopiętymi duszeniami jest jak z KO (nie ma ludzi nie do znokautowania, są tylko nie trafieni w punkt) - jeżeli zostaje odcięty dopływ krwi do mózgu (czyli duszenie jest dopięte na 100%) to typ odpływa. Jeżeli nie jest jakimś cyborgiem, to fizycznie nie ma innej opcji.

 

Bonkol napisał/a:

Bez przesady. Lubońska wybrała sobie najgorszy możliwy game plan i się to na niej zemściło. Masakry nie było, przecież sędzia za szybko przerwał walkę, a Kasia nie dość, że była w pełni przytomna to spokojnie mogła coś z pleców wyczarować.

 

 

Ja mam jednak wrażenie, że nic by nie wyczarowała z tych pleców. Dostała wpierdol i tyle.

 

Dokładnie tak samo uważam.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393665
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czytaliście to, że Bedorf, po tej kaszanie, którą tu odjebał - podobno chce teraz walki z Fedorem? Nie wiem co chłopina pije, ale ja chcę to samo!

 

Czytałem i słyszałem, a to drugie zdaje się być kluczowe. Wydźwięk słowa pisanego, jest taki, jakby się rwał i wyzywał, a on po prostu odpowiedział na pytanie: Czy jest ktoś, z kim chciałbyś się zmierzyć? To mógł pojechać takim fantasy bookingiem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393666
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Kornik wyglądał przy Koike jak kolo z 2 kategorie wagowe wyżej

 

Swoją drogą, to zastanawia mnie to przyspieszone zbijanie wagi (prawie 10 kg). Zakładam, że nie był to tradycyjne pójście spać ubranym na cebulkę w przededniu walki i aspirynka łyknięta przed samym snem. ;)

 

Tu bym polemizował. Dźwignie - owszem, ale z dobrze dopiętymi duszeniami jest jak z KO (nie ma ludzi nie do znokautowania, są tylko nie trafieni w punkt) - jeżeli zostaje odcięty dopływ krwi do mózgu (czyli duszenie jest dopięte na 100%) to typ odpływa. Jeżeli nie jest jakimś cyborgiem, to fizycznie nie ma innej opcji.

 

Dlatego pisałem, że są tacy, którzy potrafią dużej wytrzymać, a nie, którzy nigdy nie odpłyną. Pisałem tak mając na myśli młodego zawodnika ze Szczecina, który – podobno – ma tak poprzestawiane w układzie oddechowym, że jest nie do zduszenia. Nigdy nie miałem okazji tego widzieć, ale wierzę na słowo znajomemu. Są różne ewenementy. Natomiast co do dźwigni, to oczywiście jest to potwierdzone dość licznymi przykładami, nawet z najbliższego podwórka.

 

mówiąc później, że taka była strategia - by prać się w stójce z zawodnikiem lepszym w tej materii - jasno pokazuje, że KoKo albo pierdoli farmazony, albo powinien jak najszybciej zmienić trenera układającego mu game plan

 

Już walcząc z Grahamem miałem wrażenie, że Bedorf całkowicie olał bjj. Z Kitą wydawał się rzeczywiście nastawiony na stójkę - a ściśle na „rozmontowanie” przeciwnika kickami, co było dość wyraźnie widać już w pierwszej rundzie. I co by nie mówić o postawie Coco w tej walce, to swój plan jednak zrealizował (zakładam, że plan Ankosiaka polegał na kopnięciach, gdzie się da).

 

Co do trenera, to… ale Trenera Andrzeja to ty szanuj! :twisted: A pisząc już poważnie, to rzeczywiście w ostatnim czasie Karol nie porywa. Przy całej mojej sympatii dla Coco (aczkolwiek przyznam, że słabnącej sympatii) muszę też przyznać, że swoimi wypowiedziami zaskakuje in minus. Akurat tego Fedora to można jeszcze zrozumieć (skoro Pudzian chciałby walczyć z rosyjskim fighterem, to tym bardziej mógłby z nim walczyć gość, który jest mistrzem i mimo wszystko swoje walki wygrywa), ale niekoniecznie jego wnioski po pojedynkach. Mnie najbardziej zaskoczył po walce z Grahamem, kiedy wydawało mu się, że generalnie to było OK., plan zrealizowany itd., a przecież chyba każdy fan Bedorfa patrzył ze zgrozą na to, co się działo się na ringu. Pewnie podobnie byłoby z Kitą, ale Coco trafił i było po zabawie. Zgadzam się, że Masakra przesadził po walce. Może jeszcze pełna świadomość nie wróciła po tym nokautującym ciosie. ;)

 

Dajcie mu przynajmniej kogoś na odbudowanie, bo znając duet K&L to pewnie i tak na 100% zobaczymy rewanż.

 

Z wypowiedzi Kawulskiego wynika, że taki jest właśnie plan. Wiadomo - chcą, żeby Cipek się odbudował i dopiero później poszedł po wpierdol nr 2 od Mameda. Oby to był tym razem wpierdol po walce trwającej dłużej niż pół minuty. Nie modlę się do Materli po nocach, ale zwyczajnie żal mi zawodnika, który twardo zasuwa, jednak krajan i porwał kilkoma walkami (przynajmniej mnie).

 

Czytałem i słyszałem, a to drugie zdaje się być kluczowe. Wydźwięk słowa pisanego, jest taki, jakby się rwał i wyzywał, a on po prostu odpowiedział na pytanie: Czy jest ktoś, z kim chciałbyś się zmierzyć? To mógł pojechać takim fantasy bookingiem.

 

... a wywiad pisany, dodatkowo wzmocniony odpowiednim tytułem (np. "Chcę walczyć z Fedorem!") kopie podwójnie. Dlatego słowo pisane trwa i ma się dobrze - bez względu na nośnik! ;)

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393673
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline

Chyba wszystko już zostało powiedziane na temat gali, ja dorzucę swoje trzy grosze:

 

- zachowanie Anzora po walce wzbudziło u mnie negatywne emocje. W świecie ostatnich wydarzeń na świecie jego gesty z podrzynaniem gardła sprawiły, że mam jeszcze większą niechęć do tego zawodnika. No i dlaczego w stronę publiki? Co to miało być? "Spadną głowy niewiernych"?! To mlaśnięcie w brzuch Vaso także potrzebne jak trzecia dziurka w nosie.

 

- mamy polską Rondę! Cóż za wspaniała strategia na walkę z przeciwniczką dysponującą mocnym tajskim boksem. A to wspaniałe judo widzieliście?! :shock: Ja też nie...

 

- Koike zachowywał się jak dzieciak po pigułach. Jasne, postawa Kornika godna pochwalenia, chłodna głowa zrobiła swoje, ale cały czas miałem wrażenie jakby brazylijski Japończyk nie traktował walki poważnie. Trochę kabaret z tego wyszedł, bo i nawet Artur zaczął się dobrze bawić. Gratulacje dla Kornika, zasłużył żeś synek.

 

- Narkun - ponownie - udowadnia, że jest mistrzem wywiadów :twisted: Barnett może komentować NJPW, to Tomek może załapie się na... nie pamiętam jak się ta nowa polska organizacja nazywała, no, ale człowiek-kurczak może czuć się zagrożony!

 

Ale to jest wszystko - przysłowiowy - chuj, bo najlepszy element gali to (i nie, nie żartuję):

 

 

Wejście Bieńkowskiego!

 

 

 

Wawrzyniaka nie chce już widzieć

 

Piątka! :piwo:

Edytowane przez Gaca
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393681
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pisałem tak mając na myśli młodego zawodnika ze Szczecina, który – podobno – ma tak poprzestawiane w układzie oddechowym, że jest nie do zduszenia.

 

Tylko, że przecież "duszenie" tak na prawdę nie ma powodować, że chłopina nie da rady wziąć wdechu, ale zatamować dopływ krwi do mózgu, przez co przeciwnik - klepie lub odpływa. Nie wiem jaki to musiałby być terminator, żeby przy porządnie zaciśniętej tętnicy szyjnej - nie odpłynął.

Ale zgadzam się, że na pewno są zawodnicy stosunkowo trudniejsi do zduszenia, tak samo jak są stosunkowo trudniejsi do znokautowania (którzy potrafią więcej przyjąć na szczenę i przetrwać).

 

Z Kitą wydawał się rzeczywiście nastawiony na stójkę - a ściśle na „rozmontowanie” przeciwnika kickami, co było dość wyraźnie widać już w pierwszej rundzie. I co by nie mówić o postawie Coco w tej walce, to swój plan jednak zrealizował (zakładam, że plan Ankosiaka polegał na kopnięciach, gdzie się da).
\

 

Jak dla mnie to był gówniany game plan, bo w pierwszej rundzie, kicki Bedorfa nie robiły na Kicie większego wrażenia i gdyby szczęśliwie nie weszło to kopnięcie Karolowi, to pewnie ujebałby tytuł walcząc w tej stójce, bo paliwa miał tyle co bohaterowie Mad Maxa, a Kita nadal napierał.

 

Oby to był tym razem wpierdol po walce trwającej dłużej niż pół minuty. Nie modlę się do Materli po nocach, ale zwyczajnie żal mi zawodnika, który twardo zasuwa, jednak krajan i porwał kilkoma walkami (przynajmniej mnie).

 

Jasne, że szkoda chłopa, choć nie jestem zbyt wielkim fanem Materli. Jednak tak musiało być jeżeli Mamed nie przyrdzewiał podczas kontuzji, a na nieszczęście Michała - nie przyrdzewiał (tak więc Cipek miał tu takie szanse jak my w totolotku).

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393686
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Od końca:

 

Strasznie szkoda mi Michała, bo wyglądał na świetnie przygotowanego, zmotywowanego na 200%, zapewne sądził, że długoletnia znajomość z Mamedem będzie atutem, a Krul okazał się równie nieprzewidywalny, co w wielu poprzednich starciach, dużo szczęścia miał Khalidov w tym trafieniu, po którym Cipek zatańczył makarenę, walki w zasadzie nie ma sensu analizować, bo była to kwintesencja MMA - tam może wygrać każdy z każdym w każdej chwili.

Myślenie w stylu "tyle przygotowań i promocji a walka trwała 30 sekund" jest typowe raczej dla fana wrestlingu, ale w sumie jak się tak zastanawiam, to czuć wielki niedosyt, bo samo promo przed walką trwało pewnie z 5x dłużej, jednakże powstrzymującego się od płaczu Mameda ciskającego ochraniaczem w matę i wkurwionego Materlę, który chciał powiedzieć "z nami koniec, jutro rewanż" zapamiętamy na długo.

 

Kita radził sobie bardzo dobrze do czasu tego high kicku, prowadził na kartach i był blisko tego, czego spodziewam się od jakiegoś czasu - odebrania pasa Bedorfowi. Coco po raz kolejny się prześlizgnął, poprzeczka stawiana jest mu coraz wyżej, teraz bardziej od samego pojedynku czekam na ogłoszenie kolejnego rywala dla Karola :)

 

W walce, która miała wyłonić pierwszego mistrza kat. piórkowej było wiele pajacowania i prób ośmieszania przeciwnika, Kornik momentami przesadzał z prowokacjami, ale ta gierka psychologiczna była moim zdaniem jednym z czynników prowadzących go do zwycięstwa - Koike stracił w pewnej chwili zimną krew, a jego próby sprowadzeń były mocno desperackie, w stójce radzi sobie coraz gorzej i tańczył, jak mu Artur zagra. Końcówka drugiej i trzeciej rundy też pewnie będą zapamiętane na długo, bo zarówno trójkąt, jak i balacha wyglądały na dopięte, a Sowiński nawet na moment nie był blisko klepania.

 

Aziz nokautuje po raz czwarty - gdyby to było WWE (:D) mielibyśmy idealny na dzisiejsze czasy storyline z głównym bohaterem KSW i złym przybyszem, który chce go ograbić z pasa. Trzeba przyznać, że mimo chaotyczności, jaką wprowadza do swoich ataków Karaoglu, jest tam zabójczo skuteczny i szybki jak błyskawica - dopiero w powtórce dokładnie zobaczyłem, który cios naruszył Falcao, a i sędzia Bronder chyba ze dwa proste zarobił :)

 

Trochę szkoda Kasi, liczyłem, że pokaże się z dobrej strony i wysunie cię na czoło sceny kobiecej w KSW, brazylijka okazała się jednak nie do utrafienia, a swoją przewagę pokazywała od początku do końca, finisz równie efektowny, co cały występ Ariane, a na replay'u można zauważyć, że Lubońska padła od ciosu swoją własną pięścią napędzoną kopnięciem Lipski. Zabrakło prób przeniesienia walki do parteru - ciekawe, czy w tej materii zarysowałaby się przewaga Polki.

 

Galę oglądałem z odwtorzenia, o dziwnej porze, będąc "mocno niedysponowanym" i muszę przyznać, że pierwsze trzy walki mało mnie nie uśpiły - najbardziej zaskoczony byłem gameplanem Anzora, który miał iść na wojnę, a całkowicie zdominował parterowo Vaso, nie dając mu szans, by zagrozić, czy choćby urwać rundę. Z jednej strony brawo dla młodego, z drugiej jednak miałem nadzieję na fajerwerki (żeby nie pisać o ringowym IQ), do których przyzwyczaił Anzor :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393690
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Z Kitą wydawał się rzeczywiście nastawiony na stójkę - a ściśle na „rozmontowanie” przeciwnika kickami, co było dość wyraźnie widać już w pierwszej rundzie. I co by nie mówić o postawie Coco w tej walce, to swój plan jednak zrealizował (zakładam, że plan Ankosiaka polegał na kopnięciach, gdzie się da).

 

Jak dla mnie to był gówniany game plan, bo w pierwszej rundzie, kicki Bedorfa nie robiły na Kicie większego wrażenia i gdyby szczęśliwie nie weszło to kopnięcie Karolowi, to pewnie ujebałby tytuł walcząc w tej stójce, bo paliwa miał tyle co bohaterowie Mad Maxa, a Kita nadal napierał.

 

 

Nie do końca się z Tobą zgodzę. Może nie było widać po Michale, że coś odczuwa. Jednak w drugiej rundzie zaczął blokować te ciosy na korpus, co dokładnie widać, podczas tego KO - Kita opuścił ręce by zasłonić potencjalne kopnięcie w żebra, a dostał w łeb - przynajmniej ja tak to odbieram.

 

[ Dodano: 2015-11-30, 22:57 ]

a i sędzia Bronder chyba ze dwa proste zarobił :)

 

dokładnie, wyłapał coś tam, bo Aziz nie mógł się zatrzymać. :D

Edytowane przez krk37pl
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393692
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jasne, że blokował. Trudno wymagać, by kupował je jak jakiś człowiek z żelaza :wink: Sęk w tym, że w pierwszej odsłonie, niespecjalnie te trafijeki kickami Karola, wytrącały Masakrę z jego stójkowej dominacji nad Mistrzem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393693
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

To pierwsze 5 minut, paliwa obaj mieli sporo. W drugiej już bardziej je zaczął odczuwać. Ale zgadzam się, że game plan średni, bo nastawiać się tylko na kopnięcia, które nie zawsze muszą się udać jest słabe. Przynajmniej w kontekście punktowania - bomby Kity > kopnięcia Karola. Na kartach Michał prowadził.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393694
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Jasne, że blokował. Trudno wymagać, by kupował je jak jakiś człowiek z żelaza :wink: Sęk w tym, że w pierwszej odsłonie, niespecjalnie te trafijeki kickami Karola, wytrącały Masakrę z jego stójkowej dominacji nad Mistrzem.

 

Specem nie jestem i może to tylko moje wrażenie, ale właśnie wydawało mi się, że te ciosy na korpus Kita zaczął odczuwać. W przeciwieństwie do kopów na nogi, które Kita bardzo ładnie blokował. Tak czy siak Kruku upierasz się: gameplan kicków sprawdził się - powiedziałbym - bardzo dobrze. W końcu ten jeden kick załatwił sprawę. Już samo to pokazuje, że Bedorf z nogi potrafi solidnie przypierdolić. Pompuje się szybko? Tak. Walczy niezbyt efektownie? Tak. Odstawił bjj na boczny tor? Tak. Kita mógł go pojechać? Tak. Kicki przyniosły zamierzony przez Coco efekt? Niestety (albo też stety - ja patrzę z punktu widzenia przegranego zakładu) - też tak. ;)

 

paliwa miał tyle co bohaterowie Mad Maxa, a Kita nadal napierał.

 

Pomijając, że nie zgadzam się z tym gównianym - w twojej opinii - gameplanem, to porównanie zajebiste. :D :D :D

 

Co do duszenia, to przy najbliższej okazji dowiem się o co chodzi konkretnie z tym małolatem. Nie chcę tutaj się upierać, sam nie wyobrażam sobie jak koleś mógłby wytrzymać przy mocno zapiętym duszeniu (tutaj jest bardziej kwestia kiedy spłynie, a nie czy w ogóle spłynie), ale opieram się na opinii kogoś, kto dłużej w tym siedzi niż ja. ;)

 

tak samo jak są stosunkowo trudniejsi do znokautowania (którzy potrafią więcej przyjąć na szczenę i przetrwać

 

A propos - widziałeś ostatnią Arenę Berserkerów? Zobacz sobie pojedynek Kaki i Skiby (a propos ludzi odpornych na ciosy). Chodzi mi o sam początek pojedynku. Zastanawia mnie jak Skibiński wytrzymał ten cios prosto na facjatę.

 

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/40052-ksw-33-khalidov-vs-materla/page/2/#findComment-393697
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...