Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

O Vengeance słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  208
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2006
  • Status:  Offline

Też jestem zdania, że wrestlerzy ECW są poniżani w WWE

 

Przecież pan komentator w kapeluszu chyba powtarzał 3 razy że wokół ringu będą WWE Superstars więc albo my czegoś nie wiemy lub Vince szykuje mega niespodzianke wywracając wszystko do góry nogami :lol: :lol: .

 

Jak dla mnie Cena to taki Goldberg WWE. Wszyscy pamiętamy co się działo w WCW i ile to walk pod rząd wygrywał Goldberg. Amerykanie kochają tego typu zwycięzców we wrestlingu. Więc dominacja Ceny szybko się nie skonczy. Może nie wygrywa on cały czas ale jest kreowany na kogoś kogo nie można pokonać w pojedynke. Komu wręcz należy się tytuł. Nas to denerwuje ale amerykańce kochają takich gości.

czy Eugen mógłby przejsc hell turn
  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    6

  • Bonkol

    4

  • Marcin

    3

  • Slam

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.06.2006
  • Status:  Offline

Witam.

 

Oglądając Slammiversary miałem wrażenie, że TNA w pewnym momencie pozwoliło się WWE dogonić i - jakby tego było mało - prześcignąć. Po obejrzeniu Vengeance na szczęście zmieniłem zdanie.

 

Nie ma chyba sensu podsumowywanie każdej walki z osobna, bo w kluczowych punktach zgadzam się z poprzednikami. Pozwolę sobie zamiast tego na bardziej całościowe spojrzenie, które dla federacji McMahona zbyt pochlebne nie będzie. Ale jakim cudem miałoby być takowe, skoro WWE odstawia na własnym podwórku, na miesięcznym PPV (do diabła, to nie jest jakiś tam marny house show!) zwyczajową szopkę dla idiotów?

 

Od dłuższego czasu nie miałem styczności z wrestlingiem i słabo orientuję się w "nowych trendach". Na szczęście nie jest ze mną tak źle, żebym łykał wszystkie nowości z uśmiechem na twarzy. Nie, czasem nawet dostanę zgagi albo niestrawności (w wypadku WWE - dosyć często). Kiedy czytam wypowiedzi na temat RAW, to zazwyczaj przewija się wśród nich opinia, iż poziom walk nie ma tu najmniejszego znaczenia, bo liczy się przede wszystkim rozrywka, feudy, fabuła, gimmicki etc. W porządku. Włączając Vengeance byłem przygotowany na to, że trzeba będzie przymknąć oko na pojedynki i skupić się na operze mydlanej. Problem w tym, że cała otoczka wraz ze scenariuszem stała na jeszcze bardziej żenującym poziomie.

 

Kogo my tu mamy?

Parodia Samoa Joe w wydaniu dla idiotów i jego przeciwnik - idiota. Może to komponuje się i składa w jedną całość idealnie, ale raczej na zasadach układanki dla przedszkolaków niż dobrego wrestlingu. Żenada. Dwóch dziadków spierających się o to, kto wcześniej kopnie w kalendarz. Doskonałe na popołudnie w domu starców. Szkoda słów. Co poza tym? Trzech do bólu infantylnych kretynów walczących o pas Intercontinental. Bez dwóch zdań najlepsza walka. Co nie zmienia faktu, że na tle kapitalnych popisów Dywizji X ze Slammiversary, Carlito, Nitro i Benjamin poruszają się jak muchy w smole i bynajmniej nie są cool. Nuda. A Main Event? Myślałem, że na końcu powinna odbyć się walka o pas (swoją drogą całkiem niezła) pomiędzy RVD i Egde'm. Zamiast tego HHH i HBK "zniszczyli" Spirit Squad, nie pokazując przy tym w ringu absolutnie nic. Nigdy im nie markowałem, nie bawią mnie ich przewidywalne przedstawienia. W roli kabareciarza o wiele lepiej sprawdza się np. Nash.

 

 

Dobrze, że występ DX na RAW był w tym tygodniu nieco krótszy. Ufff...

 

 

Nie wiem, dla kogo przeznaczony jest produkt WWE. Na pewno nie dla fanów "sportowego" wrestlingu, bo na tym polu federacja niewiele ma do zaoferowania. Chyba też nie dla tych, co lubią "entertainment", skoro promowane są takie indywidua jak niepokonany Umaga, wojskowy Cena, przerażający Kane i brutalny roster ECW. Zbiera mi się na wymioty, kiedy słyszę komentatorów podkreślających na każdym kroku, jakie to ECW jest hc, niewrestlingowe, niemoralne i złe. Żal mi tylko chłopaków od Heymana, którzy na własne życzenie wpakowali się w to gówno, żeby dać się zeszmacić.

 

 

Podsumowując, na Vengeance wciągnęła mnie tylko walka RVD. Nie pomógł durny enterainment, a wręcz przeciwnie. Dla porównania na Slammiversary aż cztery pojedynki spowodowały u mnie wzrost adrenaliny. Niech to wystarczy za cały zbędny komentarz. :)


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Z tego co widzę wolisz TNA od WWE, ale w swojej krytyce trochę przesadzasz. Jeżeli chodzi o to kto kogo goni, to raczej TNA jest w ciągłym pościgu za WWE. Przynajmniej pod względem marketingowym, bo jeżeli chodzi o wrestling, to nigdy nie będzie można porównywać tych dwóch federacji.

 

Po ruchach TNA widać, że to federacja, która chce trafić do różnych odbiorców. Dlatego np. Dywizja X jest dla wielbicieli akcji podwyższonego ryzyka, czy spotfestów, a zatrudnianie takich osobowości jak Kevin Nash, Scott Hall, czy niedawno Scott Steiner ma zaspokoić potrzeby fanów entertainmentów, którzy wychowali się na WWE lub WCW. Tymczasem WWE nigdy nie miało problemów z określeniem do kogo ich produkt jest kierowany.

 

Parodia Samoa Joe w wydaniu dla idiotów i jego przeciwnik - idiota.

 

Umaga to nie parodia Samoa Joe. Też urodził się na wyspach Samoa i dlatego dostał taki gimmick. Zresztą w prawie wszystkich jego gimmickach pojawiał się wątek samoański. Jego tag team z Roseyem nazywał się The Samoan Gangstas (późniejsze Island Boys), a on sam kończył akcje Samoan Dropem. Poza tym Joe jest brutalny, ale nie jest dzikusem jak Umaga. Tak więc Umaga bardziej przypomina Kamale albo Menga (Haku) aniżeli Joe'a.

 

wóch dziadków spierających się o to, kto wcześniej kopnie w kalendarz. Doskonałe na popołudnie w domu starców. Szkoda słów.

 

Bez komentarza. Kazdy z tych starców wygląda na ringu lepiej niż Bullet Bob z TNA. Wiek nie jest tutaj absolutnie żadnym argumentem. Nie wiem czy przeczytałeś książkę Flaira. Jeżeli tak, to na pewno wiesz jak świetne podłoże mógłby mieć ten feud gdyby tylko pozwoliło na to WWE. Podobnie jak sama walka mogła być dużo lepsza. Wystarczyło ogrodzić ring klatką i dać jej więcej czasu.

 

Co nie zmienia faktu, że w porównaniu do popisów Dywizji X ze Slammiversary, Carlito, Nitro i Benjamin poruszają się jak muchy w smole.

 

Tylko Carlito, Nitro i Benjamin nie są wrestlerami z dywizji, która byłaby swoistym odpowiednikiem dywizji x. Dlatego porownanie całkowicie zbyteczne. To tak jakby porównać ciężarówke z formułą. To samochód i to samochód, ale jeden jest inny od drugiego. Inny, ale wcale nie gorszy.

 

Jeżeli tak bardzo nie podoba Ci się produkt WWE, to po prostu nie oglądaj :). Bo przejechałeś się równo po federacji Vince'a, argumentując to najczęściej tym, że nie jest tak jak w TNA ;). Ja sam oglądam gale obu federacji, dlatego w tym co pisze nie jestem stronniczy. Za to Ty patrzysz na wszystko przez pryzmat TNA. Stwierdzenie, że Carlito i inni uczestnicy tej walki ruszają sie jak muchy w smole jest mocno naciągane i na pewno nie jest to konstruktywna krytyka ;).

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  3
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.06.2006
  • Status:  Offline

Po ruchach TNA widać, że to federacja, która chce trafić do różnych odbiorców.

 

Różnica polega na tym, że TNA w odpowiednich dawkach dozuje entertainment, nie przekraczając pewnej granicy dobrego smaku. Można zapewniać sobie medialne bytowanie i nie tracić przy tym twarzy, co też federacja z uporem praktykuje - i to mi się podoba. Jeśli pojawia się Steiner, to cruiserzy po dwakroć nadrabiają czas przez niego stracony. Kiedy Nash rozpoczyna feudy, to skecze i żarty nie zabierają połowy czasu antenowego. Potknięcia zdarzają się każdemu, ale mając na uwadzę ogromną różnorodność, jaką TNA oferuje, łatwiej jest przełknąć jedną fatalną walkę (King of the Mountain na przykład) niż odwrotnie - dla jednej dobrej walki oglądać marną galę (dla RVD vs. Edge ściągać Vengeance). WWE nie ma problemów z samookreśleniem? Do kogo kierowana jest ta plejada bajkowych postaci w rodzaju Umagi, Eugeune'a, Kamali, Kane'a, Cool Carlito, Big Showa czy Ceny? Komu ma się podobać barokowa oprawa z mnóstwem fajerwerków, pseudohardcore'm i zielonym szlamem spadającym z sufitu w stylu dawnego WCW? Dzieciom poniżej 10 roku życia? Tak, może im by się to spodobało.

 

Joe jest brutalny, ale nie jest dzikusem jak Umaga.

 

Obaj urodzili się na wyspach Samoa, obaj są pokaźnych gabarytów, obaj zbierają ostatnio nieprzerwany winning streak, ale Joe jest bardzo dobrym wrestlerem o realistycznym gimmicku, a Umaga - pajacem. ;)

 

Bez komentarza. Kazdy z tych starców wygląda na ringu lepiej niż Bullet Bob z TNA.

 

Zestawiłem dwie ostatnie gale PPV, wcześniej, jak już pisałem, miałem dłuższą przerwę w oglądaniu wrestlingu. W zasadzie nie interesuje mnie przeszłość Flaira i jego kolegi. Foley przynajmniej na One Night Stand wypadł znośnie, ale jego walka na Vengeance to porażka (jak wyglądał pierwszy pin?). Nie ma co gdybać, ten element gali i feud, który do niego doprowadził, były nad wyraz słaby. I tyle.

 

Tylko Carlito, Nitro i Benjamin nie są wrestlerami z dywizji, która byłaby swoistym odpowiednikiem dywizji x.

 

Masz rację, porównanie było niesprawiedliwe. Wcześniej ktoś napisał, że walka przypominała stylem TNA, wtedy na myśl przyszedł mi Senshi i nie mogłem się już dłużej powstrzymać. :grin:

 

 

Jeżeli tak bardzo nie podoba Ci się produkt WWE, to po prostu nie oglądaj :). Bo przejechałeś się równo po federacji Vince'a, argumentując to najczęściej tym, że nie jest tak jak w TNA ;). Ja sam oglądam gale obu federacji, dlatego w tym co pisze nie jestem stronniczy. Za to Ty patrzysz na wszystko przez pryzmat TNA. Stwierdzenie, że Carlito i inni uczestnicy tej walki ruszają sie jak muchy w smole jest mocno naciągane i na pewno nie jest to konstruktywna krytyka ;).

 

Jak miałbym krytykować coś, czego nawet nie widziałem? ;)

Nie czytałeś mnie uważnie. Carlito ruszał się jak mucha w smole w porównaniu do Dywizji X. Jak na niskie standardy własnej federacji zasuwał z prędkością światła. ;) Oglądam RAW, ECW i Impact. Wyrażam swoją opinię po zapoznaniu się z WWE oraz TNA. To nie stronniczość, ale własne zdanie. Tak już jest, że zawsze ktoś jest lepszy od kogoś innego i nie zmienisz tego mówieniem, że nie można porównywać różnych federacji. Nie pisałem, że jest źle, bo nie jest tak, jak u konkurencji, tylko, że jest źle i że lepiej jest moim zdaniem u konkurencji. Nikt nie chce, żeby WWE stało się drugim TNA, bo i po co? Dobrze byłoby natomiast, gdyby przestało być obwoźnym cyrkiem.


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie sixter, mylisz użytkowników.

 

Do kogo kierowana jest ta plejada bajkowych postaci w rodzaju Umagi, Eugeune'a, Kamali, Kane'a, Cool Carlito, Big Showa czy Ceny? Komu ma się podobać ta barokowa oprawa z mnóstwem fajerwerków, pseudohardcore'm i zielonym szlamem spadającym z sufitu w stylu dawnego WCW? Dzieciom poniżej 10 roku życia? Tak, może im by się to spodobało.

 

Patrz Scythe, mamy mniej niż 10 lat, bo nam się ta akcja DX podobała :/. Dodatkowo mnie to rozsmieszyło, więc ile właściwie mam lat?

 

Do reszty się nie odnosze, bo nie ma sensu. Slam miej to swoje zdanie, bo nikt Ci prawa do niego nie odbiera, ale powstrzymuj się przed pisaniem tego co jest dla kogo. Tym bardziej, że masz jakiś wypaczony punkt widzenia prawdopodobnie spowodowany tą długą przerwą. Piszesz o humorze w ponurym TNA, o niskich standardach etc. WWE i TNA to dwie rózne federacje. Wrestling to nie pojęcie jednoznaczne jak cep. A Ty patrzysz na WWE przez pryzmat TNA. Nienawidze tego, podobnie jak inni patrzą na TNA przez pryzmat WWE. Porównaj sobie jeszcze piłke nożną do futsalu i hokej na trawie do hokeja na lodzie, a potem powiedz, że nie można tłumaczyć, że jedno jest inne od drugiego, bo zawsze coś jest lepsze od czegoś.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  3
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.06.2006
  • Status:  Offline

WWE i TNA to dwie rózne federacje. Wrestling to nie pojęcie jednoznaczne jak cep. A Ty patrzysz na WWE przez pryzmat TNA. Nienawidze tego, podobnie jak inni patrzą na TNA przez pryzmat WWE. Porównaj sobie jeszcze piłke nożną do futsalu i hokej na trawie do hokeja na lodzie, a potem powiedz, że nie można tłumaczyć, że jedno jest inne od drugiego, bo zawsze coś jest lepsze od czegoś.

 

Wrestling nie jest pojęciem jednoznacznym. Zgoda. Pojęcie wrestlingu nie jest jednakże na tyle niejednoznaczne, żeby trzeba je było rozbijać na kilka "mniejszych". Formuła i zasady są wszędzie takie same: walka + entertainment. Dlaczego teraz mam nie porównywać poziomu pojedynków w WWE i TNA? Bo w jednej federacji ring jest sześciokątny, a w drugiej kwadratowy? Przytoczony przykład z hokejem uważam za nietrafiony. Bardziej pasowałoby zestawienie poziomu pierwszej ligi piłkarskiej różnych krajów. Napiszę jeszcze, żeby było oczywiste, że w ostatniej instancji wszystko i tak rozbija się o gusta indywidualnego widza. Miałem nadzieję, że nie trzeba na każdym kroku zaznaczać, że wygłaszając tutaj opinie wyrażam tylko własne zdanie. Pomimo tego nie twierdzę, że tego typu dyskusje są bezcelowe.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Patrz Scythe, mamy mniej niż 10 lat, bo nam się ta akcja DX podobała . Dodatkowo mnie to rozsmieszyło, więc ile właściwie mam lat?

 

Six, mam wrażenie, że tylko osoby, które raczej są nastawione negatywnie na WWE tak jak Slam mają taką opinie na temat segmentów w wykonaniu DX jak i ich samych, bo jak dla mnie i myśle, że dla większości forumowiczów DX to coś zajebistego ;) (pozdro dla Scythe'a i Luk'a chyba największych fanów ;) )

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Formuła i zasady są wszędzie takie same: walka + entertainment

 

Nie. Ile federacji poza WWE i TNA widziałeś?

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  208
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2006
  • Status:  Offline

Wszystko fajnie. Tylko że należy pamiętać o tym że nie każde PPV może byc świetne. I nie ważne czy to ECW, TNA , WWE. Raz będzie gorzej a raz lepiej. Pozatym chyba nikt z nas nie płaci za to PPV a sciąga je z sieci więc jak można być zawiedzonym.
czy Eugen mógłby przejsc hell turn

  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

vengeance, tak jak przypuszczalem, ze swietnej karty zrobili conajwyzej dobry show. ale walki na ktore liczylem mnie nie zawiodly takze spoko :)

 

Angle vs Orton. strasznie sie wscieklem na koncowke. nie dosc, ze mozna sie bylo domyslic wyniku przez sciagniecie ochraniacza z naroznika to jeszcze angle perfidnie skrecajacy (w momencie kiedy Orton go "wypchnal" lecial prosto na liny) tak aby trafic w ten naroznik wkurzyl mnie niesamowicie. strasznie nie lubie kiedy w jakiejkolwiek walce wolaja do mnie "hej, my tu tylko udajemy..." 8)

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   294
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Jak dla mnie - to Vengeance (jak na tak szumnie zapowiadane i oczekiwane przez wszystkich PPV) nie wybiło się ponad przeciętnosć. Jedyne ciekawe walki to Orton vs. Angle (chociaż ta walka była jak Deja Vu z ONS II), RVD vs. Edge i Carlito vs. Nitro vs. Benjamin. Main Event był fatalny. Pomijając czynniki sentymentalne (powrót DX) i zabawne motywy (robienie sobie permanentnie jaj z SS), to sama walka ssała na całej lini i nie sposób było tutaj nie przykimać (zwłaszcza kiedy na ringu pojawiał się Hunter, bo HBK jak zwykle dawał radę). Wkurwia mnie to, że RVD - jako Champion, jest traktowany podobnie jak Rey i Benoit z tytułem HW. Czy to aby nie walka o tytuł Mistrza Świata WWE nie powinna być w main evencie PPV a nie jakaś żałosna popierdółka Tagów? Tak, tak - wiem, powrót DX itp., ale bez jaj - kto w końcu ma najważniejszy tytuł i dla czego ten ktoś walczy w środku karty (nawet nie w co-main evencie)? Zaskakująca była trochę wygrana Ortona, bo myślałem że Vinnie będzie się na niego trochę dłużej boczył, a tu Randy pokonał Kurta... Ponowny push dla Ortona z pewnością pomoże WWE, chociaż na pewno nie pomoże Randy'emu w uporaniu się ze swoim wykurwistym ego... Zaskakujące było też (przynajmniej dla mnie) zdobycie pasa IC przez Nitro, ale chłopak daje radę i na pewno zapewni nam sporo ciekawych pojedynków w obronie tytułu (feud z Carlito wisi w powietrzu). Przerażający był pojedynek Flaira z Foley'em. Kurwa, Ric już chyba nawet nie potrafi porządnie zrollować przeciwnika, bo ta akcja po której uzyskał pin (jedyny w tej walce) to był chyba jakiś żart. W ten sposób to on nie odklepałby nawet mojej babci a co dopiero Foley'a :lol: . Najgorsze jest to, że czekają nas jeszcze kolejne walki w wykonaniu tej dwójki, co juz samo w sobie przyprawia mnie o gęsią skórkę. Powiem tak - feud Foley vs. Flair jest jak najbardziej o.k, ale powinien się on zakończyć po jednej walce, bo tego normalnie na trzeźwo oglądać się nie da. Ogólnie - PPV do obejżenia, ale daleko mu do poziomu jaki zaprezentował np. Backlasch, czy No Way Out.

 

[ Dodano: 2006-07-02, 12:14 ]

Aha - mały plusik dla Ceny. Normalnie podczas jego entrance'u prawie dałem się nabrać, że dzisiaj zajobbuje (tak wbrew logice, opierając się tylko na jego wyrazie twarzy :lol: ). Niestety tak się nie stało :twisted: . Sama walka była denna i Cena jak zwykle rozniósł swego przeciwnika. Ogólnie zajebiście mnie to wkurwia, że Cena jest kreowany na takiego "samotnego jeźdźca" - obrońcę RAW, jednoosobowy oddział, który niczym Chuck Norris sam rozjebie to całe, złe ECW. Normalnie patrzeć na to nie mogę...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  789
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.09.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Normalnie patrzeć na to nie mogę...

 

i nadal patrzysz :P ...

"Plaga dysleksji wśród mlodzieży, jest tylko, uprawomocnioną lekarskim stemplem, plagą lenistwa umysłowego"

 

"Kwestię wolności w internecie można włożyć Ad ACTA" - 25 January 2012

 

Now Heaven Has Some LATINO HEAT

1326192738437791faa06bf.gif


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   294
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

-Raven- napisał/a:

Normalnie patrzeć na to nie mogę...

 

 

i nadal patrzysz ...

 

To przez tą masochistyczną stronę mojej osobowości... :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  796
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.12.2003
  • Status:  Offline

Ja bylem nad jeziorkiem i dopiero obejrzalem PPV :P

 

Przerażający był pojedynek Flaira z Foley'em. Kurwa, Ric już chyba nawet nie potrafi porządnie zrollować przeciwnika, bo ta akcja po której uzyskał pin (jedyny w tej walce) to był chyba jakiś żart. W ten sposób to on nie odklepałby nawet mojej babci a co dopiero Foley'a . Najgorsze jest to, że czekają nas jeszcze kolejne walki w wykonaniu tej dwójki, co juz samo w sobie przyprawia mnie o gęsią skórkę. Powiem tak - feud Foley vs. Flair jest jak najbardziej o.k, ale powinien się on zakończyć po jednej walce, bo tego normalnie na trzeźwo oglądać się nie da.

 

Mecz Flair vs. Foley po ktorym wszyscy tak jada stanowil po prostu build up do meczu w ktorym dramaturgii juz na pewno nie zabraknie i obaj wrestlerzy stworza niezapomniany show. A Flaira stac jeszcze na dobry mecz i nie jego nalezy winic za to, jak mecz zostal zabookowany. Szkoda tylko, ze build up ten (bo inaczej tego nie nazwe) mial miejsce na PPV oraz, ze Flair znow musial wycierac ring w Charlotte tak, jak to mialo miejsce zawsze wtedy kiedy WCW bylo w miescie :(

Carlito vs. Nitro vs. Shelton byl swietny, Carlito naprawde mnie zadziwia, ale wiedzialem, ze byloby to za proste gdyby wygral tej nocy pas ;)

Angle vs. Orton - tym razem nie tak dobry jak na ONS II, ale nadal solidny.

W meczu RVD vs. Edge wszystko mi sie podobalo (wlacznie z wynikiem) czego nie moge powiedziec o meczu Cena vs. Sabu, ktory byl szopka majaca na celu pograzenie rosteru ECW przez lower card WWE :evil: :( (smierdzi mi Invasion angle z 2001) oraz dalsze promowanie Johnny Boya jako unstoppable force :roll:

DX vs. SS mi sie podobalo :) Zrobili dobry show, ktory fajnie sie ogladalo i zaden fan DX na pewno nie byl zawiedziony. Jednak odgrzewanie starych pomyslow jest moim zdaniem dowodem desperacji Vince'a spowodowanej brakiem nowych - latwiej postawic na reaktywacje DX, ktore mialo mnostwo fanow i z ktorego dochod bedzie pewny, niz kreowac cos nowego, a wiadomo, ze fani wrs to ludzie sentymentalni :)

Umage i Kane'ow ogladalem jednym okiem :P Co do Kamali, to bardzo sie cieszylem, ze go zobaczylem, bo markuje mu jak nikt :grin:

maly off topic - FORZA ITALIA!!! :grin:

WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

3247778034e83b336a7b43.jpg


  • Posty:  933
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.06.2005
  • Status:  Offline

Mecz Flair vs. Foley po ktorym wszyscy tak jada stanowil po prostu build up do meczu w ktorym dramaturgii juz na pewno nie zabraknie i obaj wrestlerzy stworza niezapomniany show.

 

Przypomina mi to sytuację z walką Hardy vs. Edge na Summerslam, tez wszyscy byli zawiedzeni, ale jednak ich cage match na Unforgiven był bardo dobry. Jeśli Flair i Foley też zrobią taki postep w drugim meczu to nie mam pytań.

"This liver gave me an excellent additional 8 year run" - Superstar Billy Graham

156748212945e09151e9b78.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold 1st Anniversary Series ~ Burning Desire - Dzień 3 Data: 05.06.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Shinjuku FACE Publiczność: 412 Format: Live Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW NZ Dojo Lion's Den Data: 07.06.2025 Federacja: NJPW New Zealand Dojo Typ: Event Lokalizacja: Auckland, New Zealand Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • DarthVader
      Raczej nie zmienią planów na Cenę i jego emerytalną trasę, ale WHC od Uso mógłby zgarnąć 
    • Kowalski
      Women's MitB  5 minut walki i amerykańce już domagają się stołów ... ehh Jakaś ta walka taka... nie wiem, czegoś tu brakowało. Brakowało jakichś fajnych spotów, jedynie ten Devill Kiss na drabinie powiedzmy orginalny. Mami miała dwie króciutkie ofensywy a spodziewałem się że będzie tu dominować siłowo i porzuca trochę rywalkami. Zdecydowanie na plus zwyciężczyni, podoba mi się jej postać po turnie (ciekawsza niż kiedykolwiek) Domino vs kolejny typ w masce co umie skakać  Nie rozumiem po co to.  Lyra vs Lynch Znowu fajnie ringowo. W głowie sobie ułożyłem że wraca tu Bayley skopać Becky a to by oznaczało koniec tego  feudu. Na szczęście się myliłem. Na szczęście dla Lyry, bo mam obawy że po tym może przepaść. Men's money in the bank  Cena w main evencie, to pewnie coś szykują. Sklad trochę bida jak tak patrzeć po kątem zwycięscy. Knight i Rollins (dla fabuły) a reszta raczej bez szans.  I hate you! Solo vs Fatu - czekam, liczę że będzie dobra TV Gdzie Punk? Gdzie Sami? Tak płakali żeby Seth wygrał i nawet się nie pokazali - bzdura. Z jednej strony pasuje ta walizka Rolkowi (główna zła siła plus porządna obstawa) i będzie kontent a z drugiej po cholere mu ona. Dostałby walkę o pas ot tak a nawet jak nie to z taką obstawą wywalczył by ją. Szkoda w chuj LA, było kilka okazji wrzucić go w główny obrazek a tak szanse maleją z każdym miesiącem. Walka gali zdecydowanie, tylko ten zwycięzca na minus Tag Team match  Na odnotowanie zasługuje tylko końcówka. Powrót roku! Z uśmiechem na ustach kończę ten event (niewiele mi trzeba, wystarczy Ron Cena), a finish poprzedniej walki jak i ta tego nie zapowiadały. Cody pinuje Jaśka to może dostanie rewanż bez konieczności wygrywania KotR Chad Gable - MVP soboty  
    • Lukasz_Kukas_Tm
      Po tym powrocie R Truth powinien dostać walkę o pas wwe na konieć kariery i ją wygrać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...