Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

O Vengeance słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Specjalnie założyłem ten temat, bo widze, że w dyskusji o Vengeance (zapoczątkowanej na długo przed Vengeance) niektórzy ukrywają spoilery. Przed chwilą obejrzałem PPV i jestem trochę zawiedziony. Moim zdaniem WWE nie udźwignęło ciężaru i z gali, która charakteryzowała się ciekawą kartą zrobiła przeciętne PPV.

 

1. Randy Orton def. Kurt Angle

 

Wynik nie był dla mnie zaskoczeniem, chociaż w typerze postawiłem na Kurta. Wydawało mi się, że WWE na dłużej skaże Ortona na jobbowanie, ale się myliłem ;). W tej walce Orton dominował, a Angle'owi nie udało się go ośmieszyć tak jak na One Night Stand. Niezły match, ale nie podobała mi się końcówka. Orton za wcześnie odwiązał poduszkę z narożnika. Przez to każdy mógł się domyślić jak będzie wyglądał finisz. Chyba nikt nie przypuszczał, że odwiązał ją tak sobie ;). Tak więc vengeance Ortona udany.

 

2. Umaga def. Eugene

 

Tutaj też bez niespodzianek. Umaga zgodnie z oczekiwaniami pokonał Eugene'a, ale walka słaba. Zresztą niczego szczególnego się po niej nie spodziewałem. Eugene przyprowadził ze sobą swoich przyjaciół, którzy wcale mu nie pomogli :P. Finisher Umagi jest strasznie głupi. Mogliby go zmienić jeśli Samoan Bulldozer ma dostać jakiś większy push. Co do Eugene'a, to jeśli on ma w ogóle zaistnieć w WWE powinien przejść heel turn. Wtedy np. jako nieobliczalny psychopata (musieliby zmodyfikować ten głupi gimmick) mógłby coś zrobić. Jako face w tym gimmicku jest spalony. Boje się, że wkrótce moze się rozpocząć jakiś program między Umagą i Kamalą. Nie bez powodu Estrada powstrzymał Umage przed zaatakowaniem Kamali. Jeżeli tak będzie, to czeka nas świetna zabawa :/.

 

3. Ric Flair def. Mick Foley

 

Tutaj przeżyłem pierwszy zawód na tej gali. Walka była do niczego i to wcale nie dlatego, że Flair i Foley nie są już młodzi. Była głupio napisana i tyle. Pierwszy fall jakoś przeżyłem, chociaż był mocno naciągany. Spodziewałem się, że następny będzie należał do Foleya, bo najczęściej tak jest, że najpierw jeden zawodnik uzyskuje fall, potem drugi i wszystko rozstrzyga się w ostatnim. A tutaj po uderzeniu koszem na śmieci Foley zostaje zdyskwalifikowany. Tak wyglądała końcówka walki, na którą czekało całe Charlotte :/. Poza tym była za krotka, trwała siedem minut. Jeżeli WWE nie mogło dać na tę walkę więcej czasu, to mogło z tego zrobić normalny match. Ta masakra Foleya po walce wskazuje na to, że feud pewnie będzie kontynuowany. Oby ich walka na SummerSlam była lepsza.

 

4. Johnny Nitro def. Shelton Benjamin, and Carlito

 

Ta walka dla odmiany mi się podobała. Zresztą wystarczy spojrzeć na obsadę ;). Wydawało mi się, że Shelton był najmniej widoczny ze wszystkich. Z bardzo dobrej strony kolejny raz pokazał sie Carlito. Te jego salta są bardzo fajne, robi je już ze wszystkich możliwych miejsc ;). Ten suplex Nitro wiszącego na narożniku też był ekhm... cooooool ;). Świetna końcówka. CCC kontruje Benjamina i wykonuje back crackera, a stojący za ringiem Nitro ściąga go, po czym wślizguje się na mate i sam odlicza mistrza. Myślałem, że Nitro tam jest tylko po to żeby był, ale okazało się, że WWE miało co do niego większe plany. Teraz pewnie czeka nas feud Carlito z Nitro, ktory zakończy się konfrontacją na SummerSlam. Może znowu zrobią z tego triple threat? Wszystko zalezy od tego czy mają co zrobić z Sheltonem.

 

5. RVD def. Edge

 

Ta też mi się podobała. Wynik do końca pozostawał wielką niewiadomą, dlatego były emocje ;). Walka była trochę w cieniu powrotu DX, ale i tak była świetnym widowiskiem. Edge doskonale odgrywa ten heelowy gimmick. Jak sie nabijał z RVD to miałem ochotę wejść do monitora i mu zasadzić kopa ;). Tutaj też była bardzo emocjonująca końcówka. Bałem się, że RVD nabije się na ten Spear, wpadnie na krzesło, będzie 1, 2, 3 i nowym mistrzem będzie Edge. Na szczęście tak się nie stało i trafiłem punkt w typerze ;). Postawiłem na RVD i chciałem żeby wygrał, ale nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby w końcu stracił ten pas. Nie obejrzalem jeszcze RAW, więc nie wiem do kogo teraz należy. Obawiam się najgorszego, czyli że pas wrócił do Ceny. W końcu gdyby tak miało nie byc, to czy WWE trzymałoby to kręcące gówno?

 

6. Masked Kane def. Kane

 

Wynik był do przewidzenia. Byłem zaskoczony, bo spodziewałem się squashu, a tu normalny Kane dominował przez większość walki. Jego przeciwnik miał bardzo ciężkie zadanie, bo walczyć jak ktoś jest bardzo trudno, a przecież musiał walczyć jak prawdziwy Kane. Wywiązał się z tego średnio. Kilka razy poprawiał włosy, nie wiem czy to jest peruka, czy może są one częścią maski? Może są prawdziwe? W każdym razie boje się, że kiedyś odpadną i będzie wstyd ;). Wygrał zamaskowany Kane po słabym Chokeslamie. Pewnie ten feud też będzie ciągnięty, bo w końcu ten zamaskowany nie pojawił się po to żeby zniknąć po jednym PPV. W ogóle nie powinien się pojawiać, ale co zrobić :/. Postać Kane'a wydaje się całkowicie wypalona, zawsze kiedy nie było z nim co robić, to go wpychali w jakiś durny feud.

 

7. John Cena def. Sabu

 

Kolejny zawód. Nie chodzi juz nawet o to, że wygrał mój "ulubieniec", ale o to jak ta walka wyglądała. Skoro to miał być extreme lumberjack to spodziewałem się czegoś lepszego. ECW wystawiło prawie cały swój roster, a RAW? Przy ringu po ich stronie stały same leszcze, żaden nie jest nawet silnym mid carderem. No i te leszcze robiły z wrestlerami ECW co chciały. Denerwuje mnie sposób w jaki przedstawiani są wrestlerzy ECW. Na którymś RAW Cena sam rozwala trzech, teraz leszcze z RAW rozwalają wszystkich. Wniosek z tego jest taki, że nie ważne kim jesteś na RAW, ale i tak jesteś lepszy niż każdy z ECW. Jeszcze predator Cena wyszedł z ringu żeby pomóc swoim kolegom i zrobił FU na Richardsie. Chwilę po tym jak zawsze beznadziejnie przyjął chairshot. Zresztą przy tych chairshotach Sabu wcale nie trzeba zasłaniać się rękami. Wystarczy zamknąć oczy żeby nic się nie stało i już. Przecież on rzuca tym krzesłem, a nie wali do cholery. Walka słaba, a końcówka beznadziejna. Po minie Ceny doszedłem do tego, że wygra. Był za wesoły żeby przegrać :/.

 

8. DeGeneration X def. Spirit Squad

 

Tutaj wynik też był do przewidzenia. Fajne stroje mieli HHH i HBK. Zresztą Michaels kiedy byl jeszcze w DX miał takie fajne spodnie w "zaiksowane" serduszka ;). W tym przypadku walka była mało ważna, bo ludzie byli poruszeni powrotem DX. Dlatego można było sobie pozwolić na jako takie widowisko. Ostatnimi czasy na RAW jak sie nie całuje dup, to sie je pokazuje. Denerwuje mnie to już, bo to ani śmieszne, ani fajne, ani w ogóle żadne. Jeżeli Vince ma jakieś fantazje to niech sobie wpisze odpowiednie hasło w Google i ogląda do woli, albo niech namówi Linde. Zresztą segment, w którym wypchnął chłopaka na wózku też mi się nie podobał.

 

To tyle jeżeli chodzi o mnie, Vengeance się skończyło. Dla mnie gala na 3- (w skali szkolnej). Niby nie było najgorzej, ale super też nie. A szkoda, bo mogło.

Edytowane przez SixKiller
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    6

  • Bonkol

    4

  • Marcin

    3

  • Scythe

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Dla mnie Vengeance było dobre(mogło być lepsze) głównie z tego, że długo czekałem na DX i raczej się nie zawiodłem. Sama walka jak i segmenty z ich udziałem są bardzo dobre. Jeżeli nie brać pod uwagę DX to PPV wyszło naprawde średnie, ale walki o pasy były naprawde bardzo dobre ;), ale po kolei.

 

1. Randy Orton def. Kurt Angle

Raczej byłem pewny zwycięstwa Ortona, bo ile razy on już przegrywał z Kurt'em, zbyt dużo razy, chociaż ostatnio było to spowodowane jego zachowaniem backstage. Co do samej walki, to była dobra, ale tak jak napisał Six po odwiązaniu narożnika przez RKO było wiadomo jaki będzie koniec.

 

2. Umaga def. Eugene

Można się było spodziewać squasha i tak też się stało ;) Kiedy Eugene zaprosił Duggan'a i Doink'a byłem pewny, że jako trzeci pojawi się Kamala i mam tylko nadzieje, że to co mówił Estrada nie będzie się wiązać z jakimś feudem Umaga vs Kamala, bo to byłoby żałosne. Co do finishera to naprawde jest raczej słaby, Umaga ma gimmick takiego niszczyciela to mogli mu dać pasujący do tego finisher, a nie jakieś uderzenie palcem.(wiadomo w rzeczywistości mogłoby to być nawet śmiertelne ale tak ogólnie wypada słabo)

 

3. Ric Flair def. Mick Foley

Zawód jak cholera, myślałem, że WWE postawi jednak na 3 różne stypulacje, a tu nie dość, że zwyczajny mecz to na dodatek pierwszy fall był strasznie naciągany, reszty to nawet nie komentuje. Mogli zrobić normalny mecz, a nie dyskwalifikować Foley'a w takim rodzaju match'u. Ogólnie totalne nieporozumienie i jeszcze ten finish w którym Flair jest masakrowany przed własną publicznością, czy nie powinno być inaczej :?: .

 

4. Johnny Nitro def. Shelton Benjamin, and Calito

Świetna walka z ciekawym zakończeniem. To co teraz robi w ringu Carlito jest zajebiste, prezentował się nawet lepiej niż Shelton, a jeszcze pół roku temu nie pokazywał prawie nic, ale to była chyba głownie wina WWE, które nie dało mu się wykazać. Fajnie wyglądała ta akcja z Nitro kiedy wszyscy polecieli z narożnika, niby wiele takich akcji np. w ROH, ale jednak w WWE nie ma tego zbyt często. Licze na ciekawy feud między Carlito i Nitro. Jedno co mnie u Nitro wkurwia to to że zasłania Meline, gdy ta wchodzi na ring :P

 

5. RVD def. Edge

Kolejna bardzo dobra walka. Edge świetnie odgrywa swoją role, ale jak zwykle przegrywa :P Kilka ciekawych momentów było w tej walce i myślałem przez chwile, że Edge wygra dzięki pomocy Lity, ale gdy Lita ustawiała krzesło w narożniku byłem pewny, że Edge nie trafi i zakończy to wszystko Five-Star Splash w wykonaniu RVD. Mam nadzieje, że w najbliższym czasie Lita albo odejdzie do dywizji kobiet, która dzięki niej napewno by zyskała albo będzie towarzyszyć komuś innemu, bo nudzi mnie już przy Egde'u choć wygląda zawsze fajnie ;)

 

6. Masked Kane def. Kane

Miałem nadzieje, że Kane wygra tą walke i zakończy się ten debilny feud, ale nie Kane przegrał po fatalnym Chokeslamie swojego "lustrzanego odbicia". Myślałem, że gdy Kane wygra zedrze maske i założy ją na siebie jak za dawnych lat, ale niestety skończyło się jak się skończyło. Nie rozumiem jak można takiego zawodnika tak traktować, to już mogi dać go do feudu z Umagą, który też ma śmiesznych rywali, ale zobaczymy jak się to dalej potoczy ;)

 

7. John Cena def. Sabu

To jak ośmieszają wrestlerów ECW woła o pomste do nieba. Zostali zniszczeni przez zawodników typu Murdoch, czy Viscera, a taki hardcorowiec jak Sabu tapuje po marnie wykonanym STFU przez Cene. Myślałem, że taki Lumberjack Match będzie naprawde hardcorowy i Cena wreszcie przegra po jakimś fajnym bumpie, ale gdzie tam dostał tylko kilka chair shootów których nawet nie potrafił przyjąć i tyle i jakby tego było mało najprawdopdobniej odzyska pas na RAW(gimme a break), ale o tym przekonam się zaraz po napisaniu posta, bo zbaieram się za oglądanie ;)

 

8. DeGeneration X def. Spirit Squad

Może końcowe całowanie dupy było nie potrzebne, ale cała walka była rzeczywiście w stylu DX i warto było na to poczekać, bo fajnie się ogląda HBK'a i HHH'a razem walczących obok siebie. Ciekawe czy na RAW zobaczymy jakiegoś nowgo członka DX, czy też Micheals i Hunter będą walczyć w dwójke, bo to że DX się rozpadnie jest nie do pomyślenia.

 

Podsumowując to PPV oceniam bardzo dobrze, bo patrze na to przez pryzmat DX i tak btw. segment z wybuchającym sztucznym penisem był przedni :P Ogólnie dzięki DX gala w skali szkolnej ma u mnie piąteczke ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41574
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 862
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ok tamten zamykam. umowmy sie nastepnym razem ze przed gala ppv powstaje temat odnosnie gali, a po gali w tym samym piszemy odczucia, bez tagow spoilery
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41578
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

To nie będzie cool Raz. Jedno się będzie zlewało z drugim. Moim zdaniem mogą być dwa tematy, jeden przed PPV, drugi po PPV. Tak było po One Night Stand, tak jest teraz i moim zdaniem jest dobrze. Zrobicie jak będziecie chcieli.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41579
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  852
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.03.2004
  • Status:  Offline

ja sie rozczarowalem te gala :/ Jedyny plus to DX i fajnie krwawil Flair :) i cos czuje, ze sobie odpuszce na dluzszy czas ppv wwe. A ten chokeslam Fake Kane na Kane to beznadzieja :) Ale Vince wie co robi, Kane odjedzie od wrestlingu i zajmie sie filmami to zostanie Fake Kane.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41581
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

Ogólnie gala była niezła, ale nie wybiła się ponad pewien poziom. Plusy to DX, Triple Threat o IC i walka o pas Heavyweight. Minusy - kolejny denny mecz Ceny, spieprzony Flair v Foley i 2 zapychacze (Umaga + Kane). Całość w skali szkolnej oceniam na 3.

 

Randy Orton def. Kurt Angle

 

Przyzwoita walka, wygrana Ortona jednak dosyć zaskakująca. Swego czasu Smackdown! wygrywał z RAW w celu udowodnienia, że nie są gorszym rosterem, teraz WWE pokonuje ECW pokazując, jakie jest hardkorowe ;).

 

Umaga def. Eugene

 

Typowe promo "Samoan Buldozera". Finish do przewidzenia.

 

Ric Flair def. Mick Foley

 

Bardzo mnie zawiódł ten mecz. Flair dziadek, a Foley nie sprawdza się dla mnie w pojedynkach bez pinezek, krzesełek, ognia czy też klatki. DQ na PPV to lipa, ale zapowiada to kontynuację feudu i być może się to wszystko ładnie rozwinie.

 

Johny Nitro def. Carlito, Shelton Benjamin

 

Mecz naprawdę niezły. Z najlepszej strony pokazał się Carlito, który zapodał kilka kombinacji, których się po nim raczej nie spodziewałem. Niestety walka za krótka i finish tandetny, co psuje ogólny efekt. Możliwe, że feudować będą teraz Carlito z Nitro.

 

RVD def. Edge

 

Walka na miarę możliwości obu panów. Spodziewałem się jednak wygranej Edge'a, a tutaj o tytuł będzie się znów ubiegał Jasiek i możliwe, że pas powróci do niego.

 

Impostor Kane def. Kane

 

Krótka walka, a feud strasznie nijaki. Ciekawe, czy jest jeszcze w WWE osoba, której jobowany nie był Kane.

 

John Cena def. Sabu

 

Nigdy nie lubiłem Lumberjacków i tu też lipa. Cena sztywny w ringu, Sabu też nie dali się wykazać. Zwycięstwo "nowej szkoły hardkoru" po kilku minutach ;). Niczego więcej się po tym meczu nie spodziewałem. Ciekawe, ile jeszcze będzie inwazji WWE na ECW i vice versa? :D

 

DX def. SS

 

Chodziło głównie o wydarzenie i wydaje mi się, że walka sprawdziła się jako main event. Trochę rozrywki, trochę wrestlingu, a dzisiaj na RAW ma być kontynuowany feud z McMahonem. Może wreszcie do DX dojdą jakieś nowe twarze? Oczekuję tego nieśmiało :D.

 

Boje się, że wkrótce moze się rozpocząć jakiś program między Umagą i Kamalą. Nie bez powodu Estrada powstrzymał Umage przed zaatakowaniem Kamali. Jeżeli tak będzie, to czeka nas świetna zabawa :/.

 

Mały spoiler:

 

Chyba jednak na szczęście wszystko skończyło się na wczorajszym RAW :P

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41587
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 862
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To nie będzie cool Raz. Jedno się będzie zlewało z drugim. Moim zdaniem mogą być dwa tematy, jeden przed PPV, drugi po PPV. Tak było po One Night Stand, tak jest teraz i moim zdaniem jest dobrze. Zrobicie jak będziecie chcieli.

 

ok, zobaczymy jeszcze :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41594
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline

Jak dla mnie to PPV bylo raczej slabe oprocz walki o IC Title i niezlej o WWE Title. Reszta bardzo przecietna. Zgadzam sie z sixem do co walki Cena vs Sabu, skoro to mial byc Extreme

Lumbejack to spodziewalem sie czegos wiecej, czegos innego.

Mam wrazenie, że feudy Ric vs Foley, jak i Kane vs Fake Kane bedą zakonczone na Summerslam. Z pierwszej walki zrobia jakis Hell in a Cell albo Submission Match, a w drugim Kane odzyska maske.

Rozumiem, ze walka Umaga vs Eugene to tylko dopełnienie karty na Vengeance, ale takie walki jak ta powinny odbywac sie na RAW albo Heat, a na PPV przeciwnikiem Umagi mógłby byc ktos "lepszy" od Eugene'a. Ja np. wolałbym zobaczyc zamiast "down'a" Chrisa Mastersa, który niestety dostał kare.

Poki co zbliza się jedno z najgorszych PPV w ostatnich latach w WWE - Great American Bash....

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41605
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

PPV takie sobie. Rozczarowala mnie na pewno walka panow F. Spodziewalem sie naprawde duzych emocji po tej walce a spotkal mnie (i pewnie wielu innych) zawod. Podobala mi sie walka o IC. Do lask (moich) wraca Carlito. Nitro tez zaprezentowal sie bardzo przyzwoicie.

Walka RVD z Edgem na przyzwoitym poziomie. Spodziewalem sie zwyciestwa Edga ale to ze pas pozostal z RVD nie jest dla mnie wogole problemem.

Walka Ceny beznadziejna... Mam dosc juz jego walk. Moze wreszcie jakas mala kontuzja ? :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41612
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Patrze na PPV ostatnie TNA i mysle sobie,no to teraz moze WWE zrobi lepszy ppv bo karta zapowiadala sie ok(z paroma wyjatkami)

A tu wyszlo w polowie dobrze.

Jedyne walki godne zobaczenia to Edge-RVD choc byla slaba i tak. Schelton vs Carlito vs Nitro,Randy-Orton choc slabsza od wczesniejszych i D-X vs pedzie Vinca to jedyne byly walki ok. Szczegolnie poowrot D-X cieszy.

Reszta walk czyli kolejne 4 to beznadzieja,o dziwo na minus zaskoczyla walka Foley-Flair.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41630
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2006
  • Status:  Offline

Jestem swiezo po Vengeance :P

Pierwsze 3 walki byly takie sobie i myslalem ze cale PPV takie bedzie.

Angle vs Randy Orton taka sobie walka przeciez tak dobych zawodnikow stac na o wiele wiele wiecej no ale i tak nie powinna otwierac tej gali (5/10)

Eugene vs Umaga no comment. Albo powiem co myslalem :P Kiedy wsyszedli Kamala, Doink i Duggen myslalem ze wreszcie ktos skonczy ze zwalana seria Umagi. No ale bylo jak bylo czyli zle :( Czy Kamala bedzie mial feud z Umaga :?: (2/10)

Flair vs Foley- Moze byc gdyby nie skonczenie ale po walce polalo sie troszke starej krwi i od bardzo dawna widzialem az tak zakrwawiona osobe w WWE (4/10)

IC Title - po zajebistym segmencie z Carlito byla wyjebana w kosmos walka. naprawde bardzo mi sie podoabala. Nie moglo lepiej wyjsc i fajny reultat. (8/10) Pozniej bylo coraz lepiej.

RVD vs EDge tez bardzo dobra walka. RVD jest wspanialy z tym pasem i moze go trzymac dluzej niz Cena. (8,5/10)

Kane vs masked Kane tez mnie milo zaskoczylo myslelm ze bedzie tempo jak w smole jednak na szczescie tak nie bylo i wyszla dobra walka. (6,5/10)

Sabu vs Cena co tu duzo mowic Cena wygral z hardcorowcem chciaz to w ogole nie jego styl nie wiem wsytd :( (4/10)

Main Event DX vs Split Squad Two words MIO DZIO. Nie wiem czy trzeba ja komentowac bo DX pokazalo to co kiedys i fajnie zrobilo po walce ;) (9/10)

 

Cala gala tez super. Od WMa pierwsze zajebiste PPV w WWE oby wiecej takich w WWE :) (8,5/10)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41659
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  483
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

PPV jak wiekszosc uwazam ze było słąbe jak na taką karte ... mogli z tego na prawde wyciagnać wiecej szczegolnie z Flair Vs Foley... no 7 minut niczego to juz przesada a o zakonczeniu nie wspominając :)

 

Za to CCC Vs shelton Vs Nitro przypomniało stylem TNA :D Genialnie to rozegrali i kilka naprawde bardzo dobrych akcji pokazali. I dostali najwiekszy pop na całym PPV a to tylko dowod ze Vinni powinien dawac push dla takich wrestlerow i dac im wiecej czasu, dac zabłysnąć ale nieeeeeeeeee... po co? Umaga lepszy :/

 

RVD Vs Edge tez przyzwoite :) I zaskoczyła mnie koncowka... myślałem ze zakonczą tą zabawe z bieganiem ECW na RAW a RAW na ECW no ale stało sie inaczej... chociaz w sumie tez zle sie nie stałoi bo zle by to wygladało jakby RVD potrzymał pas tylko 2 tygodnie ;)

 

Pan chrzaniony Cena... tak jak on chyba nikt inny mnie nie wkurza po ostatnim PPV... dostał z krzeseł dostał z laski od Sandmana ale nieeee on jezce wyszedł i sprzedał FU nie swojemu przeciwnikowi... no i baaa same gwiazdy ECW dostają wpierdziej od ludzi z HEAT... przegiecie. Myślałem ze mnie coś strzeli jak na to patrzyłem. Albo niech zrobią z tego ECW cos pożadniejszego przynajmniej jesli chodzi o renome wrestlerow zeby nie wygladało to jak jobberlandia dla leszcy z WWE albo niech dadza sobie spokoj bo tylko beda wkurwiac ludzi.

 

Co do reszty walk szkoda mojego czasu nawet bo Angle Vs Orton poziomem i w ogole przebiegiem tez mnie zawiedli... fakt nie było to tragiczne baa było nawet dobre ale jak na tych dwuch panow dali dupy i to ostro.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41663
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  352
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2004
  • Status:  Offline

Strasznie mnie ta gala rozczarowała :/ Walki nie najlepsze, Foley-Flair zapowiadało się ciekawie, a tu słabizna... albo ktoś "mądry" z wwe tak to wymyślił, albo Flair nie umiał dłużej powalczyć, nie wiem... Nierozumiem jednej rzeczy! Czemu walka o WH Title była w połowie gali? :| Walka D-X też nie była jakaś specjalna... Tylko walka o IC Title mi się podobała!
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41780
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  676
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.12.2005
  • Status:  Offline

1. Randy Orton vs Kurt Angle

Początek walki bardzo słaby w wykonaniu obu wrestlerów. Z biegiem czasu walka zaczęła się rozkręcac. Nie była to najlepsza tych zawodników. Stac ich na dużo więcej. Ta walka była bardzo dobrym wstępem do całej gali.

 

2. Umaga vs Eugene

Walka taka jak zawsze w wykonaniu Umagi. Nudna i szybko się zakończyła. Ale czego można było się spodziewadź po tych wrestlerach. Ciekawy był wstęp do tej walki. Czyżby końcówka tego meczu zapowiedziała jakiś feud Umagi z Kamalą?

 

3. Ric Flair vs Mick Foley

Wielkie rozczarowanie po tej walce. Myślałem, że Ric powalczy choc trochę z Foleyem, ale on go tylko zmasakrował kijem bejsbolowym.

 

4. Johnny Nitro vs Shelton Benjamin vs Carlito

Zajebista walka. Nie rozczarowała mnie wogóle. Widac, że Carlito robi wielkie postępy na ringu bo z każdą walką jest coraz lepszy. Szkoda tylko, że wygrał Nitro bo liczyłem na chłoca z jabłkiem :P. Ciekawe czy rozpocznie się jakiś feud między nimi.

 

5. RVD vs Edge

Bardzo dobra walka obu wrestlerów. Myślałem, że Edge wygra i zdobędzie pas, ale stało się inaczej. Gdy Lita położyła krzesło w rogu ringu byłem pewien, że Edge wykona spear na tymże krześle :P. Mam dziwne wrażenie, że RVD z każdą walką coraz wyżej skacze aby wykonac Five-Star Frog Splash :P

 

6. Masked Kane vs Kane

Myślałem, że prawdziwy Kane wygra i zakończy się ten feud. Walka była taka sobie. Zamaskowany Kane bardzo dobrze udawał tego Kane sprzed kilku lat. Zbiegiem walki myślałem, że ta maska spadnie mu z głowy bo cały czas ją poprawiał. Nie byłoby w tedy zaciekawie. Ciekawe co by w tedy WWE wymyśliło.

 

7. John Cena vs Sabu

Walka poniżej moich oczekiwań. Myślałem, że będzie bardziej hardcorowo, ale było normalnie. Sabu pokazał parę fajnych akcji, a Cena nie pokazał nic i oczywiście wygrał :P

 

8. D-Generation X vs Spirit Squad

Wynik walki był od razu wiadomy. Fajnie, że DX wrócili. Oglądałem kiedyś pojedyncze walki z nimi i bardzo mi się podobały. Mam nadzieję, że nie rozpadną się zbyt szybko.

 

Podsumowują galę uważam, że była bardzo dobra i zasłużyła na ocenę pięc z plusem :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41817
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

A no więc :P Oto moja opnia :)

 

1. Randy Orton def. Kurt Angle

 

Byłem prawie pewny, że Orton tym razem wygra i tak też się stało. Wynik walki mnie satysfakcjonuje w pełni, ale wykonanie nie było już takie wspaniałe. Ich walka z ONS II była dla mnie duuużo lepszym pojedynkiem. Zresztą pisałem o tym w jakimś temacie po ogłoszeniu tej walki przez Ortona na Raw. Ile można? Ogólnie nie było źle, ale jeśli miałbym się tu bawić w ocenę każdej walki w skali szkolnej, to mogę dać opener'owi 3+/6

 

 

 

2. Umaga def. Eugene

 

Nie wiem, czy warto coś pisac na temat tej walki, bo wyglądała dokładnie tak, jak myślałem (i zapewne nie tylko ja :P). Nie ma nawet co oceniać. Umaga dalej dostaje padło, które zabija w minutę na ringu. Co do "kolegów" Eugene'a, to raczej ich widok mnie nie ucieszył :) Zreszta wiedziałem, że tez im się dostanie po walce. Zdziwiło mnie tylko zachowanie Estrady w stosunku do Kamali. No ale wszystko się wyjaśniło na Raw :) Nie oceniam tej walki, bo musiałaby dostać 1/6, a nie chce psuć ogólnego ratingu :P, więc pominę ocenę tej "potyczki" :D

 

3. Ric Flair def. Mick Foley

 

Ogromny zawód! (tak jak dla wieelu osób). Spodziewałem się emocjonującej i pełnej dramaturgii walki, a obejrzałem pojedynek, który wyglądał tak, jakby odbywał się na pierwszym lepszym SD! czy Raw...pierwszy fall okrutnie naciągany. DQ to jedno z najgorszych mozliwych rozwiązań na PPV! W dodatku to zmasakrowanie Flair'a. Nie podobało mi się, że otrzymał taki łomot w swoim mieście! Ogólnie wielkie rozczarowanie :/ Nie można dać więcej, niż 2/6

 

4. Johnny Nitro def. Shelton Benjamin, and Carlito

 

Pierwsza naprawdę zajebista walka na tym PPV. Wynik mi się troche nie podobał, bo liczyłem na Carlito i chciałem, żeby wygrał pas, no ale trudno. Kilka naprawdę zajebistych spotów. Wydaje się niemożliwe, ale Jabłkożerca w dalszym ciągu robi postepy na ringu! I to mnie cieszy. Co do Shelton'a, moim zdaniem dobrze, że stracił pas, bo był już taki jakiś nijaki :P A Nitro? Zobaczymy jak się sprawdzi. Szykują nam feud nowego champ'a z Carlito, więc może byc ciekawie. Patrząc przez pryzmat poprzednich pojedynków, tutaj moge spokojnie wystawić 5/6.

 

5. RVD def. Edge

 

Kolejny zajebisty pojedynek. Postawiłem na Edge'a i straciłem punkt w typerze ;) Z jednej strony chciałem, zeby Rated R Superstar wygrał, ale z drugiej strony szkoda byłoby RVD, który podobnie jak Edge nie nacieszyłby się pasem WWE zbyt długo. W każdym razie, walka była bardzo fajna i trzymała w napięciu. Ciesze się, że nie uświadczyłem żadnej inwazji podczas pojedynku, bo szczerze mówiąc ten cały feud WWE vs ECW strasznie mnie już denerwuje. Kolejna piąteczka na Vengeance! 5/6

 

6. Masked Kane def. Kane

 

Podejrzewałem, że ten feud bedzie ciągnięty dalej, dlatego wiedziałem, że Kane nie ma prawa tu wygrać! Niestety miałem rację...Co do walki. Cóż, moim skromnym zdaniem, jak na panów z takimi warunkami fizycznymi Kane i...Kane (:P) zrobili całkiem przyzwoity match. Na początku brakowało troche akcji, ale później się rozkręcili i wyszedł dużo lepszy pojedynek, niż Kane vs Big Show. Co do feudu, mi tam aż tak mocno nie przeszkadza. Chociaż jak sobie przypomnę, jak łudziliśmy się tu na forum, że Kane w końcu dostanie porządny push...eh, szkoda gadać ;) Ocenę wystawiam biorąc pod uwagę warunki fizyczne wrestlerów. Mi się nawet podobało 3+/6

 

7. John Cena def. Sabu

 

Bez komentarza...1) Cena wygrywa czysto z Sabu, zmuszając go do klepania...2) walka wcale nie była hardcore'owa, a właśnie takiej się spodziewałem :/ Też jestem zdania, że wrestlerzy ECW są poniżani w WWE. Kim jest Viscera, Val Venis czy Trevor Murdoch w porównaniu do Sandman'a, Dreamer'a, czy Balls'a? Bez kurwa mac przesady! W dodatku patrząc na to, jak ta walka wyglądała, ten cały pomysł z Lumberjack match'em był kompletnym niewypałem. A końcowa scena, triumf jobberlandii nad rosterem ECW? Ehh...2/6

 

8. DeGeneration X def. Spirit Squad

 

Czekałem, czekałem i się doczekałem :) Zobaczyłem HBK'a i HHH'a razem w ringu jako DX po 8 latach! Łezka w oku się zakręciła :) Mimo, że walka nie była jakimś super show, Degeneraci wywiązali się z zadania i dostarczyli fanom tego, czego od nich oczekiwali. Dla mnie wystarczyło to, że walczyli i wygrali z SS. Co do przebiegu pojedynku, to troche nie podobało mi się, że Michaels był tak dłuuugo niszczony przez SS, ale mniejsza z tym. Markuje DX od czasu, kiedy narodzili się w WWE (wtedy WWF), ale oceniając w miare obiektywnie, dam tej walce 4/6 :)

 

Co do segmentów, wszystkie oprócz pchnięcia dzieciaka na wózku było ok. Carlito był zabawny, numer z pompką też był niezły :) Segmenty dostają ode mnie 4+/6

 

Podsumowując, wyszło mi, że gala była dla mnie na ocenę 3+/6. Gdybym policzył walkę Umagi, to wyszłoby pewnie 3/6, ale niech już bedzie to 3+ :) Napisze tylko, ze liczyłem na więcej, ale nie było aż tak tragicznie, chociaz standardowo karta zaprezentowała się dużo lepiej, niż samo PPV ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3999-o-vengeance-s%C5%82%C3%B3w-kilka/#findComment-41846
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...