Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE Night of Champions 2015 | Zapowiedź, dyskusja, spoilery


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Owens vs. Ryback - kiepściutki opener, zwłaszcza jak na Steena w "obsadzie". Walka ciągnęła sie jak wóz z węglem, a Kev'a rozpisali najgorzej jak mogli (całą walkę musiał pracować nad kończyną rywala, co zawsze = sleeper). Na dokładkę dochodzi jeszcze głupawa końcówka, gdzie zregenerowany Głodomór, nie ma siły "odbić" po "paluchach w oczy". Wiarygodne jak obietnice wyborcze.

Jedyne plusy, to pas dla Owensa i to jak go przyjęli fani (popowali go na maksa, a na Wędkarza buczeli, jak na face'a przystało :twisted: )

 

2. Rusev vs. Ziggler - typowy średniak, "na raz', gdzie 80% czasu to demolki Bułgara, a reszta to próby kontr Zygi. Niestety było tu kilka mocno rażących botch'ów, które osłabiały jakość tego - i tak średnich lotów - starcia.

Całkiem sprytna końcówka, gdzie Summer niby przypadkiem, ale pomaga Ziggiemu wygrać. Swoją drogą szkoda mi Rae. Babka ma figurę wartą milion dolców i twarz pospolitej ulicznicy. Bez picu myślę, że bez tapety byłaby mocno ciężkostrawna. Ot, taki "syndrom So Cal Val" (z tym, że tamta miała jeszcze lepsze ciałko, ale twarz wiejskiego głupka).

 

3. Tag Titles - sama walka może i zbyt porywająca nie była, bo Dudleysi są obecnie juz troche przyrdzewiali (zwłaszcza Bubba rozczarował, bo nie pokazał tu tej formy z której słynął w TNA), ale i tak bawiłem się świetnie, dzięki New Dey, których mogę normalnie jeść łyżkami. Te wszystkie motywy z Woodsem napierdalającym na trąbce w takt flekowania, czy zaiwaniającego Rocky'ego, kiedy Kingston punchował Bubbę - miażdżyły jajca. Do tego, Big E drący się do Bubby: "To nasz czas! Idź do domu, dziadku!" - rozpierdolił system :D Rozrywka najwyższej próby.

Szkoda, że postawili na tak prostacką końcówkę, gdzie Woods na chama gra na DQ, byle tylko Klaskacze zachowali pasy. Spodziewałem się trochę większej finezji w tej kwestii.

To co, Table Match na HIAC?

 

4. Divas Title - co za gówno! Nie dość, że rozpisali przez 95% dominację Belce, oraz niszczenie nogi Flair'ówki (ziew jak chuj), to jeszcze ta, z "niemal złamaną girą", jest w stanie poddać rywalkę przez Figour Four (a więc używając niemal niesprawnej nogi). Zajebioza, nie ma co.

Nie wiem, czy Charlotte jest brzydsza kiedy beczy, czy kiedy nie beczy, ale jak na Divę to wizualnie jest kiepska jak Świat Wg Kiepskich. Mam nadzieję, że szybko straci pas na rzecz Banks'owej (Paige w końcu wybuchnie), która jest najciekawsza i najbardziej kompletna z nowego narybku.

 

5. Wariaci vs. Romki - Romeo i Dean skręcili szczypiora Jericho, jako przeciwwagę dla power house'a Strowmana? Serio? :roll: To już nawet Big Show by tu był jakimś logiczniejszym wyborem.

Sama walka słaba, bez jakichś płynnych zmian przewag, czy dramatycznych zwrotów akcji. Ot, odjebali pojedynek, gdzie podominowali jedni, później drudzy, no i finito.

Cieszy, że nie jobnęli Rodzinki (i to bez konieczności debiutu Siorki Abby), a z Człowieka O Twarzy Arkadiusza Jakubika robią siłę nie do powstrzymania. Taka Wyatt Family mi sie podoba.

 

6. Jasiek vs. Rollins - całkiem niezła walka, która może i dupy nie urwała, ale z pewnością wyróżniała się na tle tej posuchy jaka nam na NoC zgotował Vince i Spółka. Mocno rozpisali Rollinsa, który ładnie kontrował akcje Ceny. W ogóle sporo było tu kontr, co sprawiało, że walkę oglądało się całkiem nieźle. szkoda tylko, że tempo było dość średnie i końcówka wręcz chujowa, bo Jachu wygrywa po swoim standardowym zestawie akcji kończących, jadąc na finiszu z Tylerem White jak z jakimś midcarderem. Mogli się trochę bardziej wysilić i rozpisać jakieś mniej pospolite zakończenie.

Swoją drogą ten Seth to faktycznie musi mieć chody u Authority, skoro rozpisują mu dwie walki, jedna po drugiej, zamiast chronić swojego człowieka i zabookować mu po jednym starciu na początku i na końcu PPV :twisted:

 

7. Rollins vs. Sting - gówniany main event, gdzie dziadek dostał kilka minut squasha żeby czasem nie zszedł na zawał, powycierał sobie kapcie Mistrzem, by finalnie zostać zrolowanym.

Seth broni tytuł po bezpłciowej, krótkiej walce. Fajne storpedowanie próby zainkasowania kontraktu MITB poprzez powrót Kane'a, którego Rollins pewnie poskłada na HIAC i przedłuży swój run z pasem.

 

Reasumując - jak na tak ciekawą kartę, to fatalnie wyszło to PPV. Tylko dwie walki były godne uwagi - Klaskaczy (i to też raczej tylko przez stronę "rozrywkową") oraz Jacha z Sethem (która była "zaledwie" dobra i nic więcej). Cała reszta to poziom tygodniówek, który usypiał lepiej niż dawka Melatoniny Forte. Moja ocena: 2/6.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 108
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Młody Zgred

    8

  • TheVillain

    7

  • -Raven-

    6

  • rockydoggy

    6

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Owens vs Ryback - Bardzo przeciętna walka. Wszystko przez fakt bookingu polegającego na ataku jednej części ciała przez Owensa. Może i ataki Kevina były ciekawe i pomysłowe, a Ryback sprzedawał to w dobry sposób, ale jak dla mnie zabiło to dynamikę tę walki. Owens zdobywa pas i to cieszy. Nie rusza mnie to w jaki sposób to zrobił, bo w końcu jest heelem i taka wygrana jest w niego wpisana. A że mógłby wygrać czysto i wrócić na drogę niszczyciela? Jasne, że mógłby, ale WWE tego nie chce i mają do tego prawo. Mnie cieszy Owens z tytułem.

 

Ziggler vs Rusev - Kolejna walka tych panów i kolejny raz stojąca pod znakiem dominacji Ruseva. Niestety nie oglądało się tego dobrze. Tak jak obu wrestlerów lubię i cenię, tak nie pasują mi w takim feudzie. Jeszcze ta nieszczęsna kontuzja Lany. Oby się nie okazało, że przedłużą ten feud aż do jej powrotu.

BTW. Najlepsze w tym feudzie są wpisy Ruseva na twitterze w kierunku Lany.

 

Dudley Boyz vs New Day - oczywiście New Day znów wygrało :D Przy "Rockym" oplułem monitor :D Fajny (choć już kiedyś był grany) był też motyw z Final Fantasy.

Mistrzowie wygrywają przez DQ i w sumie podobnie jak w przypadku Owensa, tu też mnie to nie rusza. Za to fajnym podkreśleniem ich heelowego charakteru była ich hipokryzja i chęć złamania stołu na Dudleyach (co oczywiście nie mogło się udać).

 

Charlotte vs Nikki - Divas Revolution? Jak na razie to tylko nowe twarze w rosterze, bo kompletnie tego nie widać po walkach. Oczywiście zaraz całą winą zostanie obarczona Bellaska, ale czy to jej wina? Bo moim zdaniem Charlotte też niewiele pokazuje. Zresztą tutaj też dostaliśmy debilny booking atakowania nogi.

Po ostatnim RAW naczytałem się krytyki WWE, że pozwolili przebić Bellasce rekodr. Serio aż tak was to boli? Właśnie bardzo dobrze, że WWE tak zrobiła, a ja nawet cieszyłbym się gdyby to właśnie Nikki - wbrew wszystkim - wygrała na NoC. Przynajmniej byłoby zaskakująco.

 

Wyatt Family vs Shield i tajemniczy partner ;P - zacznę od tego, że przypadkiem trafiłem na zdjęcie z tej walki - zdjęcie fana który wparował na ring przed walką. Oczywiście nie chcąc spoilerów szybko wyłączyłem i nie doczytałem że to fan. A, że gość wyglądał jak z Shield to byłem pewny, że to on będzie partnerem. No właśnie, tylko kto to był :D? Trochę wyglądał mi jak Nitro, ale on w Shield? :D Bez jaj :D

Na szczęście okazało się, że to kto inny i tajemniczym partnerem został Y2J. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej jego powroty nie robią już tak wielkiego wrażenia. Szczerze, to chyba wolałbym Corbina. Zawsze jakaś nowa twarz w rosterze.

Po komentarzach widzę, że wiele osób spodziewała się, że to Strowman doprowadzi do końca walka właśnie na Jericho. Szczerze? Albo ściemniacie :P, albo to ja mam jakieś dziwne myślenie bo byłem pewien, że to Shield wygra.

Ciekawa sytuacja po walce, która chyba wskazywałaby na dłuższy pobyt w WWE Y2Ja. Feud z Ambrosem? Tak, poproszę.

 

Cena vs Rollins - zdecydowanie najlepsza walka gali. Warto powiedzieć, że kolejny raz Rollins pokazuje się z kozackiej strony. Mówcie co chcecie, ale jak dla mnie to właśnie takie walki budują go jako mega mistrza. Możecie sobie psioczyć, że przegrywa, ucieka, zasłania się Authority, ale jednak gdy wchodzi do ringu na PPV to prezentuje się niesamowicie.

Zaakceptowałem jego przegraną i podobało mi się to co było po walce. Nawet pomyślałem (totalnie zmieniając swoje zdanie), że niech przegra i drugi pas. Niech zrobią z tego "lincz" i karanie go za wszystko co przez ten czas zrobił. Najpierw niech pokonają go facowie, a potem niech odwróci się do niego Authority prezentując swojego nowego pupila Sheamusa.

 

Rollins vs Sting - tak się jednak nie stało i Rollins wygrał. Myślę, że styl wygranej można usprawiedliwić tym, że w końcu to była jego druga walka z rzędu (fajnie -Raven- zaznaczył, że co to za pupil Authority, skoro dają mu dwie walki z rzędu ;) ). Poziom walki oczywiście nie mógł być wysoki przez obecność Stinga. Choć brawa dla niego za poświęcenie i upadek na stół (który wyglądał bardzo fatalnie). Zresztą Sting chyba naprawdę się kontuzjował i zastanawiam się na ile wpłynęło to na tą walkę, a przede wszystkim na jej zakończenie (Roll up).

 

Oczywiście na koniec pojawia się Sheamus, ale jego próbę przejęcia pasa blokuje Zamaskowany Kane, który atakuje i Rollinsa i (cóż za zaskoczenie :P) Rudzielca.

 

Podsumowując, niestety gala bardzo przeciętna. Poza walką Ceny i Rollinsa oraz ewentualnie walką o pasy Tag Team nie było nic co by mnie zachwyciło. Kolejny raz martwi mnie booking gali. Dwie walki w stylu "atakuję jedną część ciała", dwa razy roll up, oraz DQ. Wspominałem, że nie przeszkadzają mi roll upy albo DQ, ale jednak po raz kolejny było tego za dużo.


  • Posty:  334
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.04.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Lucha Dragons,Neville vs "Kosmiczne pustkowie"-Pre show jak to pre show, niczego nie urwali. Jestem zaskoczony wygraną heeli, czyżby naprawdę mieli zyskać na tym połączeniu? Za to Sin Cara ewidentnie blokuje karierę Kalisto, tagi to nie jego środowisko.

 

2. Owens vs Ryback- Po ostatnich interwencjach Owensa byłem pewien jego porażki a tu kolejna niespodzianka. Sama walka słaba i panów stać na o wiele więcej(Choć może to zasługa tego że Kevin uwziął się na rękę Rybacka). Sposób w jaki Kevin przejął pas moim zdaniem zwiastuje to że na Hell in a Cell wędkarz odegra się na Owensie i wygra, choć może niekoniecznie pas.

 

3. Ziggler vs Rusev- Oj niedobrze, Ziggler ostatnio stał się totalnie bezbarwny, Rusev zaś stacza się w dół hierarchii jak tylko się da. To już nie mogli dać mu wygrać na Summerslam? W każdym razie Bułgar ma wieczne kłopoty z kobietami, liczę że to się nareszcie zakończy a Rusev weźmie odwet na Dolphie.

 

4. Dudley's vs New Day- Kościelni przegrali ale pasy obronili, story ciągnie się dalej. Panowie razem są fenomenalni, aż żal myśleć co się stanie gdy przyjdzie im się rozpaść. Czekamy na tables match.

 

5. Nikki Bella vs Charlotte- Stało się jak się miało stać, rewolucja zebrała swoje żniwo. Bellaska w końcu zdetronizowana i liczę że długo już jej w tytułowym obrazku nie ujrzymy. Walka oczywiście słaba, i mam nadzieję że poziom walk w końcu się polepszy inaczej cała ta "rewolucja" nie będzie miała sensu.

 

6. Romek,Ambrose i Jericho vs Wyatt C.O.- Nie było najgorzej, ale od samego początku tego feudu widać ze ostatecznie musi dojść do tornado tag team matchu. Wrócił Chris czyli tak jak stawiałem, choć do końca obawiałem się że będzie to jednak Corbin. Szkoda że to najpewniej jednorazowy powrót bo trochę brak Jericho w TV ale cóż, feud toczy się dalej. Strowman wypromowany ale już niedługo jego promocja jako taka legnie w gruzach.

 

7. Rollins vs His name is John Cena-Faktem jest że dawanie tytułu Rollinsowi na miesiąc nie było niczym innym jak bezsensownym nabijaniem sobie liczb(Na myśl przychodzi mi No Mercy 2007) ponieważ nie mogli znaleźć Rollinsowi na SS żadnego wolnego main-eventera. Walka zdecydowanie słabsza od poprzedniej, Sethowi biel nie leży zbyt dobrze, niech wróci do czerni na PPV. Cena Wins Lol ale po ostatnich pogłoskach było to do przewidzenia, Cena powoli robi z U.S. Title regularny zamiennik głównego pasa w kwestii długości jego posiadania.

 

8. Rollins vs Sting- Tragedia, walka nie dość że słaba to jeszcze Sting doznał kontuzji i wynik nie taki jak powinien być. Run Setha z pasem jest tragiczny, w dodatku jest na siłę wydłużany. Rollins to nie The Miz by w porównywalnym okresie panowania z pasem utrzymać naszą ciekawość, Sethowi brakuje tej charyzmy, niby perfekcyjnie odgrywa swoją rolę ale no właśnie-odgrywa. Nic nie wnosi od siebie. Sting został tutaj totalnie zeszmacony i przedstawiony jako osoba która nie jest w stanie w pełni sił pokonać osłabionego rywala który stoczył już wymagającą walkę. Sting ma w tej chwili status lower-midcardera jeśli brać pod uwagę jego wyniki w Dablju, i jak ma on być wiarygodnym rywalem na WM-32 dla kogokolwiek? Szkoda że Sheamus nie wykorzystał walizki, przynajmniej byłoby ciekawie. Kane powraca, maska nie ta co być powinna bo przypomina tylko o komedii z udziałem Bryana, stara maska to było coś. Oby ten powrót oznaczał to że Kane dostanie ten ostatni run, bo jak Seth i z nim wygra to Cena chyba pożegna się u mnie z pierwszym miejscem na najbardziej nielubianą postać w Dablju,

Strike First

1666685508559ec7a1aad8c.jpg


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zdaje się, że już wszyscy się wypowiedzieli, więc moje podsumowanie prawdopodobnie zamknie temat NoC. Przed galą nie miałem większych oczekiwań. Booki nie pomyliły się, wszystkie wyniki typowały prawidłowo co znaczy, że żadnych kombinacji nie było i WWE poszło z góry zaplanowanych scenariuszem. No i w zasadzie dobrze.

 

1. Pre-show: Neville & Lucha Dragons vs Cosmic Wasteland - trochę bałem się, że heelowy twór polegnie, bo to pre-show, więc face'owie mają tutaj zwiększone szanse na sukces ale na szczęście Cosmic Wasteland dostaje swoją szansę. Końcówka trochę dziwna, poświęcić Viktora, żeby przypiąć Neville'a? Swoją drogą dlaczego akurat Neville ma być przypięty skoro mamy tam Sin Carę?

 

 

2. Intercontinental Championship Match: Ryback © vs Kevin Owens - tak jak lubię Owensa i Rybaka to ta walka była po prostu słabiutka. Booking bez sensu, ponad pół walki, praca nad kończyną mogło mieć sens, na przykład Rybak nie byłby w stanie utrzymać Owensa w górze i przez to nie byłby w stanie wykonać swojego finishera. Końcówka to dla mnie bull-shit. Czemu? Bo Owensa nie powinni kreować jako cheatera, dirty tricks rozumiem, ale Owesn to cwany prize fighter, który gdy trzeba rozpierdala nawet takiego koksa jak Rybka. Poza tym, come'on brak kick outu bo oko mnie swędzi? ...

 

 

3. Dolph Ziggler vs Rusev - tuż po zakończeniu gali, myślałem, że to była druga najlepsza walka wieczoru i mimo tych kilku botchy, dalej śmiało można ją uznać za top 3. Po pierwsza była to chyba najlepsza walka spośród wszystkich w tym feudzie. Tylko znowu to marne zakończenie ... Przecież było na WM 31 coś z Laną rzucającą szpilki na ring.

 

 

4. WWE Tag Team Championship Match: The New Day © vs The Dudley Boyz - najlepsze elementy tej walki były przed i po niej. Dla mnie najlepszy z trójki New Day jest BiG E! Koleś niszczy, tekst do Bubby "Staruchu, to nasz czas" ten masakryczny splash. Woods jest najlepszy w kreowaniu postaci i za majkiem ale bez BiG E, New Day nie ma tego poweru w ringu. Co do samej walki, hmm Bubba leżał więcej niż Taker z Lesnarem, więc już sam nie wiem jak to u niego z formą. Smutny był praktyczny brak reakcji dla Dudleyów. Wynik najlepszy z możliwych, w zasadzie wpadłem na to kilka godzin przed galą, że to jest wtedy sytuacja win-win, nikt nie traci :)

 

 

5. Divas Championship Match: Nikki Bella © vs Charlotte - nie, nie, nie. 3 x nie, dziękujemy do widzenia. Szarlotka spadła z metra "źle stanęła" i zaczęłą sprzedawać kontuzję? Nosz kurwa, ona robiła to chujowo, Bellaska przez 10 minut prowadziła walkę! Say what, no i mało tego drugi pojedynek w karcie, gdzie pracujemy nad kończyną. Końcówka z dupy, spear i figure-eight wymagają sprawnej nogi, poza tym mistrzyni w pierwszej większej kontrze, jebać dominację przez całą walkę :) Turnu Paige nie było, a to było jedyne zagrożenie dla Szarlotki. Nikki miała pas 301 dni, pobiła rekord o tyle ile było trzeba, ciekawe czy kiedyś jeszcze dostanie pas.

 

6. Reigns, Ambrose & Mystery Partner vs The Wyatt Family - Wielu pisało, że Jericho się nie spodziewali, to był mój typ nr 3. Chris walczył na kilkudziesięciu live eventach w tym roku, lada moment ma występ w MSG, pasuje jak ulał. Gdy zobaczyłem, że to jednak ona wychodzi to jedno stało się pewne, Wyaci na pewno wygrają i to był największy pozytyw płynący z wyboru Chrisa. Innymi moimi typami był Rowan, który pasował najbardziej oraz Daniel Bryan, któremu taki debiut pasowałby jak ulał, powolne wprowadzenie itp. Jednak powró brodacza = przegrana Wyattów, więc myślę że wybór był Jericho był bardzo dobry. Sam pojedynek zły nie był, przede wszystkim Strowman był i pozostał tym potworem. Były zmiany przewag, niezbyt przekombinowane zakończenie i pin na Jericho. Wielu z Was narzeka, że Chris wraca raz po raz i tylko jobbuje, no a po cholerę ma wracać i wygrywać? Y2J to wielkie nazwisko w biznesie i jeśli tylko chce walczyć to powinien promować takich Strowmanów.

 

7. United States Championship Match: Seth Rollins © vs John Cena - można śmiało to nazwać, double main event, z perspektywy czasu to był chyba dobry pomysł, żeby te dwie walki odbyła się jedna po drugiej. Na SummerSlam był lepszy pojedynek, Niiki swój pan straciła, Jachu odzyskał.

 

8. WWE World Heavyweight Championship Match: Seth Rollins © vs Sting - tutaj plan miał być prosty, Sting dominuje, bo Rollins jest po ciężkiej walce z Jachem. Nie było ciężkiej walki z Jachem, Sting był w gorszej formie po 5 minutach walki, niż Rollins byłby po 3 godzinach. W dodatku plecy czy kark padły od tego power bombu. Końcówka gali to dla mnie zdecydowany plus, Rudy zapowiadał ten cash-in że już się bałem że do tego dojdzie ale powrócił nam Kane w masce ... Okej, wraca jako łaknący zemsty heel czy jako kto? Anyway nadchodzące RAW powinno być ciekawe.

 

Gala nie była ani bardzo zła ani dobra, była przeciętna, na pewno Royal Rumble to póki co najgorsza gala 2015 i NoC tego nie zmieniło.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Kusi, aby finałem była walka Okada vs Takeshita. Kazu jest mocarnie bookowany i byłby to bardzo emocjonujący finał ze względu na to, że Takeshita jest mistrzem IWGP i wygrał tegoroczny G1 Climax. Jon Moxley ostatnio poddaje grubsze walki przez submission i jemu taka wygrana by się teoretycznie przydała, ale jego wizerunek jest już oczywiście zabudowany na maxa i może to też uwalić. Hajp na Darby Allina po powrocie nieco przygasł, także jemu wygrana w turnieju i zdobycie mistrzostwa Con
    • Grins
      Coś czuje że Kyle O'reilly miał być zwycięzcą tego turnieju, na chwilę obecną to największe szansę mają PAC, Darby, Moxley, Fletcher ale po ostatnim zwycięstwie bym widział właśnie PAC'a we finale no i Darby'ego któryś z nich mógłby zdobyc mistrzostwo. 
    • CzaQ
      Z początku myślałem, że chodzi o Króliczka z pierwszego odcinka drugiego sezonu - kiedy to nabijali się na castingu z jej waginy   Ale raczej chodzi o Hawkgirl, czyli Isabele Merced, która występuję oczywiście jako Dina w Last of Us sezonie drugim Absolutnie ładna babeczka. (W grze Dina była brzydsza ;p )
    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
    • KyRenLo
      Podczas gali Worlds End 2025 odbędą się półfinały i finał turnieju Continental Classic. Dwie grupy. Złota i Niebieska w obrazku: Skład zapewni sporo bardzo, bardzo dobrych pojedynków. Trudno wskazać jednoznacznie głównego faworyta. Fletcher? Okada? Takeshita ? Zobaczymy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...