Wyjazd na TNA Maximum Impact 8 - Londyn - 30.01

[Lacio]

Jeśli ktoś chciałby dołączyć to nadal jest to możliwe.

Byłoby świetnie, gdyby nie jeden drobny detal. Weekend idealnie przed sesją na jednych uczelniach, idealnie w trakcie sesji na drugich. Tak czy inaczej dobrej zabawy panowie, i liczę na obszerną relację

 

@DOWN: Nie miałbyś również wątpliwości, czy wolisz siedzieć na WMce w pierwszym rzędzie, czy przy rodzącej żonie. Realia niestety w tym wypadku mijają się trochę z życzeniami

Edytowane 23 Października 2015 przez Lacio

[luki]

Lacio, wystarczy o tym na chwilę zapomnieć i kupić bilety. W styczniu nie będziesz miał wątpliwości, czy wolisz siedzieć przy TNA, czy przy książkach

[estevez]

Panowie, o której zbieracie się przed galą? Koniec końców zdecydowałem się wybrać na galę, jako że do Londynu mam rzut beretem. Co prawda bilet mam na zupełnie innym sektorze ale na jakiś before przed galą chętnie dołącze.

[N!KO]

Panowie, o której zbieracie się przed galą? Koniec końców zdecydowałem się wybrać na galę, jako że do Londynu mam rzut beretem. Co prawda bilet mam na zupełnie innym sektorze ale na jakiś before przed galą chętnie dołącze.

 

Ciężko jednoznacznie określić, bo w Londynie lądujemy w nocy dnia poprzedniego. Idziemy w kimę po podróży, a po przebudzeniu w sobotę ruszamy w Londyn na jakieś tournee przed galą, więc praktycznie od rana będzie można się łapac.

[smartfan]

A ja mam takie pytanie do organizatorów.

 

W tym roku nie dam rady pojechać, ale czy za rok była by ewentualna możliwość? Czy tylko jadą jakieś wyżej postawione osoby w attitude? Nie ukrywam, że taki zlot za granicą cholernie mi odpowiada, a jak to by było np. NXT w Londynie to już w ogóle bym się nie zastanawiał

[N!KO]

W tym roku nie dam rady pojechać, ale czy za rok była by ewentualna możliwość? Czy tylko jadą jakieś wyżej postawione osoby w attitude? Nie ukrywam, że taki zlot za granicą cholernie mi odpowiada, a jak to by było np. NXT w Londynie to już w ogóle bym się nie zastanawiał

 

Nic nie jest powiedziane, że za rok pojedziemy. To są zwykle spontaniczne pomysły, poparte jakąś fajną lokalizacją, dobrym połączeniem lotniczym, przyzwoitą galą. Następnym razem może to nie byc ani Anglia, ani Węgry.

[smartfan]

Rozumiem, nie o to mi chodziło, że na pewno za rok. Tak tylko pytam na zaś, czy mogą jechać zwykli userzy na ten zlot. CHyba głupie pytanie, no ale lepiej wiedzieć na 100%

[TheVillain]

Rozumiem, nie o to mi chodziło, że na pewno za rok. Tak tylko pytam na zaś, czy mogą jechać zwykli userzy na ten zlot. CHyba głupie pytanie, no ale lepiej wiedzieć na 100%

 

 

Nie; mogą jechać tylko Fuhrer N!ko i Dart Schoop z Dartem Przemk0.

 

 

Jasne, że każdy może się wbić, w (nie)dalekiej przyszłości sam planuję dołączyć do ekipy atti na jakimś zlocie.

[Maxi4]

Do Londynu jako jedyny leciałem z Gdańska. Nasze samoloty przyleciały o podobnej porze na Stansted i po prawie godzinie czekania w kolejce do kontroli paszportowej byliśmy wszyscy razem. Jedynie Luki musiał pokazać co ma torbie, broda i dres robi swoje. Tylko się z nami przywitał i ruszył w swoją stronę, zostaliśmy w siódemkę. Już na początku się zaczęło. Okazało się, że kupiliśmy bilety na autobus na terravision i przewoźnik już nie istnieje. Po rozmowie z obsługą mogliśmy wsiąść do innego autobusu. Tylko zamiast na stacje Victoria jechaliśmy na King Cross. Mieliśmy pecha, bo mój bilet powrotny na lotnisko Luton był ważny. PrzemkO polecał Terravision, ale okazało się, że to nie był najlepszy wybór. Środek nocy, pada deszcz, a my jesteśmy w innym miejscu niż planowaliśmy. Na szczęście dzięki dwójce adminów udało się wejść do odpowiedniego autobusu i dojechać na nocleg.

 

Hostel mieliśmy najgorszy ze wszystkich, byliśmy w kilku wieloosobowych pokojach, ale tak ciasno jeszcze nigdy nie było. Było tak źle, że aż zabawnie. Oczywiście do pewnego momentu. Zapłaciliśmy 15 funtów za osobę, więc luksusów nikt się nie spodziewał. W Vttitude będzie można zobaczyć to cudo. W pokoju były jeszcze dwie osoby i chrapały. Część z nas łącznie ze mną nie za bardzo się wyspała. Śniadanie było wliczone w cenę, w jej skład wchodziły tosty, dżem, nuttela, płatki oraz coś do picia. Za bekon i ser trzeba było zapłacić dodatkowe 3 funty. Jeszcze kupiliśmy za 12 funtòw travel card na jeden dzień na wszystkie środki transportu i ruszyliśmy na miastom. Był to bardzo dobry zakup, bo podróżowaliśmy bardzo dużo. Podobnie jak to miało miejsce na zlocie w Budapeszcie wielkie podziękowania dla PrzemkO. Sprawnie operował smarfonem i google maps dzięki czemu reszta nie musiała się martwić jak trafić w konkretne miejsce. Udało się pochodzić po skrawku Hyde parku, zobaczyć pałac Buckingham, Big Bena, London Eye, Tower of London.

 

Głównie podróżowaliśmy metrem, które kursuje często i na żadne nie musieliśmy czekać dłużej niż 3 minuty. Szukaliśmy typowego kebaba, wiadomo dla kogo. Znaleźlimy go na pierwszej stacji rano, było wcześnie i szukaliśmy dalej, nieskutecznie, żaden nie spełniał odpowiednich wymogów. Na obiad poszliśmy do restauracji. Wybrałem fish and chips jako obowiązkowy element Londynu. Było dobre, tylko to był to zwykły filet z ryby z frytkami. Byliśmy na kolejce linowej, która jechała nad wodą. Zanim do niej wsiadliśmy to N!KO zaczął gadać, że ma lęk wysokości, nie umie latać i pływać. Przy upadku z takie wysokości to ostatnie by nie pomogło. Przejażdżka nie mogła być normalna, bo zaczęły się opowieści o wszystkich możliwych nieszczęściach. Oprócz ładnych widoków na Londyn zobaczyłem również ile można zrobić selfi podczas 10 minut jazdy. Dojechaliśmy na doki, które nas nie zachwyciły. Luki polecał to miejsce, bo można tam tanio i dobrze zjeść. Było kilka miejsc, ale żadne nam nie przypasowało. Ostatecznie na kebab wróciliśmy do Victorii.

 

Prędzej jednak miejsce, które zapamiętamy na dłużej z Londynu i wiele razy będziemy o nim mówić. Mieliśmy jeszcze trochę czasu przed galą. Z doków było blisko stadionu West Hamu i postanowiliśmy go zobaczyć. Po wyjściu z metra Upton Park zobaczyliśmy dzielnicę imigrantów. Kilka przystanków metra i z nowoczesnego miejsca przyjechaliśmy do innego świata. Nikt nie wiedział co tam zobaczymy i byliśmy bardzo zdziwieni. Stragany, sklepiki, dziwny zapach, a po środku stadion West Hamu. Szybkie zdjęcie i trzeba było ruszać dalej. Dla mnie to było zobaczenie czegoś nowego, czego się nie spodziewałem. Niestety nie udało nam się zobaczyć pomnika mistrzów z 1966 roku. Później okazało się, że wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy. Kebab na Victorii, szybkie piwko i ruszyliśmy na Impact. Przypomniał o sobie Luki, który musiał odebrać bilet od Przemk0 dla siebie i kolegi. Gala była w Wembley Arenie i nie sposób było zobaczyć stadionu Wembey. O samym Impactie pisałem osobno. Może za miesiąc będzie okazja by do niego wrócić jak zobaczę galę w telewizji.

 

Po zakończeniu gali, która zakończyła się o 23 ruszyliśmy na piwo. Trafiliśmy do fajnego pubu, nie było dużo ludzi i spokojnie sobie pogadaliśmy. Zmęczenie powoli dawało we znaki i kolejno każdy ruszał w swoją stronę. Wyszedłem po 1 z ostatnią grupą, ale sam musiałem dostać się na lotnisko Luton. Pojechałem autobusem na Brent Cross Station, aby tam złapać busa już na samo lotnisko. Okazało się, że to był tylko zwykły przystanek. Na szczęście transport przyjechał, prędzej zakupiony bilet był dobry i miałem jeszcze dużo czasu by dostać się do samolotu.

 

Zdecydowanie jeden z najlepszych zlotów na jakich byłem. Po raz kolejny gala była tylko dodatkiem i pretekstem by się spotkać oraz zobaczyć takie miasto jak Londyn. Kto kiedyś był na zlocie to wie jaka panuje tam atmosfera i nie trzeba pisać o żartach i rozmowach na żywo, o które ciężko normalnie. Mimo, że każdy miał inny pomysł co zobaczyć, zjeść czy unikać schodów udało się trzymać razem do samego końca. Przemk0 często miał włączoną kamerę i nagrał dużo materiałów. Za jakiś czas będzie Vttitude ze zlotu i w małym ułamku pokaże co się na nim działo. Nie spodziewajcie się tam wiele TNA.

 

Kilka zdjęć.

 

http://i.imgur.com/RzOnZvZ.jpg

http://i.imgur.com/OPZwoWb.jpg

http://i.imgur.com/lIcyFYd.jpg

http://i.imgur.com/W2XU17w.jpg