Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

KSW 32: ROAD TO WEMBLEY


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Data, miejsce: 31-10-2015, SSE ARENA, WEMBLEY, Wielka Brytania

Transmisja: PPV

Oficjalna zapowiedź:

 

 

Main Event:

http://i.imgur.com/kDUMcwm.png

120kg: Mariusz Pudzianowski (9-3) vs Peter Graham (10-9)

 

Pozostała karta:

Walka o pas mistrza KSW w wadze półśredniej

77kg: Borys Mańkowski (17-5-1) vs Jesse Taylor (29-12)

 

120kg: Marcin Różalski (5-3) vs James McSweeney (14-13)

 

Walka o pas mistrza KSW w wadze półciężkiej

93kg: Goran Reljic (15-4) vs Tomasz Narkun (10-2)

 

70kg: Mateusz Gamrot (9-0) vs Marif Piraev (13-0-1)

77kg: Rafał Moks (10-7) vs Jim Wallhead (27-9)

120kg: Oli Thompson (14-8) vs Michał Włodarek (7-0)

84kg: Brett Cooper (20-11) vs Maiquel Falcao (34-7)

70 kg: Andre Winner (20-9-2) vs Leszek Krakowski (9-0)

Edytowane przez krk37pl
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • Odpowiedzi 11
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • krk37pl

    4

  • -Raven-

    2

  • Ghostwriter

    2

  • Morison

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Gala już w ten weekend, zostawię swoje typy, bo przez pryzmat KSW33 o tej londyńskiej trochę cicho.

 

1. Andre Winner vs Leszek Krakowski - Polak rekord ma nabity na wyjątkowej klasy ogórach, chyba każdy z nich ma minusowy rekord, więc tak naprawdę nie wiadomo na co go stać. Winner bardziej doświadczony, całkiem solidny i jak miałbym na kogoś stawiać to wybrałbym bezpieczną opcję i postawił na Anglika.

 

2. Brett Cooper vs Maiquel Falcao - Wiadomo, że żaden z nich nie zagrozi mistrzowi (mam na myśli tego undisputed), ale starcie ciekawe w kontekście kolejnego rywala dla Drwal vs Aziz, przynajmniej tak bym to widział. Ja wolę Coopera i na niego postawię.

 

3. Oli Thompson vs Michał Włodarek - Pudzian sobie z Olim poradził to i Włodarek da radę. Życzę mu fajnego KO, ale Oli to waleczny typ i może to wyglądać podobnie do walki z Bajorem. Tak czy siak to ciężcy - może być różnie.

 

4. Rafał Moks vs Jim Wallhead - Kulturysta to jeden z niewielu irytujących mnie Polaków w KSW. Będę więc tu za obcokrajowcem. Tak czy siak tu powinien być Aslambek nie Moks.

 

5. Mateusz Gamrot vs Marif Piraev - Arcyciekawe starcie. Dla mnie osobiście najciekawsze, że względu na Gamera, któremu życzę zawsze jak najlepiej. Obaj bez porażek, ale nie przyjmuję innego rezultatu jak wygrana Polaka.

 

6. Goran Reljic vs Tomasz Narkun - Narkun powinien nie popełniać błędu z pierwszej walki i nie dopuścić do decyzji, tylko wjechać jak po swoje tak jak w walce z Cebulą. I na to liczę, bo Reljic jako mistrz to nie jest dla mnie obrazek, który chce oglądać. Narkun przez poddanie.

 

7. Marcin Różalski vs James McSweeney - Wierzę w odnowionego Różala, ale przede wszystkim liczę na fajną stójkową jatkę. Obaj do przodu i bez kalkulacji.

 

8. Borys Mańkowski vs Jesse Taylor - Nieprzewidywalny Taylor finalnie rywalem Borysa. Ma jednak spory mankament, lubi wpaść w poddanie. W stójce może być różnie, więc myślę, że Borys po początkowej fazie przejdzie jednak do parteru i tam będzie szukał drogi do zwycięstwa. Mańkowski przez poddanie.

 

9. Mariusz Pudzianowski vs Peter Graham - Dochodzą słuchy, że Graham naprawdę solidnie przygotował się do tego starcia. I dobrze, to powinien być solidny sprawdzian dla Pudzilli. Chciałbym tutaj zobaczyć pełen dystans i faktycznie przetestować kondycje Mariusza. Graham może pokusić się o jakieś fajne ciosy w stójce, więc wiadomo, że Polak szybko będzie to sprowadzał na ziemie. I nie sądzę, żeby mu się powinęła noga, Mario decyzją w lepszym stylu niż Bedorf ostatnio.

 

Finalnie karta mi się podoba i z chęcią obejrzę w sobotę tę galę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392039
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

PRELIMSY 19:00, GŁÓWNA KARTA 20:00

 

O Leszku Krakowskim wiem niewiele, ale muszę przyznać, że ten rywal z rekordem 1-25 mocno utkwił mi w pamięci. Winner nie jest jakimś wirtuozem, ale walczy solidnie, co pokazywał nawet na KSW, z braku danych i braku chęci do ich wyszukiwania skłaniam się ku Brytyjczykowi.

 

Włodarek ma strasznie ciężką łapę, natomiast ex-strongman jest twardym i wytrzymałym gościem, sądzę jednak, że prędzej czy później Komar trafi na tyle pożądnie, że zdoła dobić zamroczonego przeciwnika.

 

Bardzo lubię Rafała, ale w tym zestawieniu nie widzę go w roli faworyta, mimo, że w ostatnim czasie widać u niego wyraźny wzrost formy. Wallhead to typowy finisher, do tego jest niebezpieczny w każdej płaszczyźnie, więc Kulti będzie musiał mieć oczy dookoła głowy i jedno w dupie, by przeciwstawić się atakom rywala. Liczę na jakąś kontrę bądź wykorzystanie błędu Jima, który może dać naszemu zawodnikowi wygraną, ale gdybym miał stawiać pieniądze, to poszłyby na Anglika.

 

Mam nadzieję, że po tej gali Gamer zostanie niepokonany, a Piraef nie jest aż takim dagestańskim dzikiem, jak niektórzy sądzą. Marif mocno olał ścinanie wagi, te 2 kg ponad limit wyglądają nie jak problemy z rozpisaniem diety czy ćwiczeń, a zamierzona próba zachowania sił, może być to dla Piranii pomocne, ale nie wierzę, że przechyli szalę zwycięstwa na jego korzyść.

 

Najpopularniejsze wśród przewidywań są dwa scenariusze - albo Żyrafa poskręca Ghosta, albo ten wywalczy kolejną brzydką decyzję i obroni tytuł. Aktywność ringowa Tomka skłania mnie jednak, by typować decyzję na jego korzyść - Reljic nie został skończony ani razu, a na koncie ma już prawie 20 walk, Narkun napewno postara się wykluczyć słabości, które sprawiły, że przegrał minimalnie pierwszy ich pojedynek, oby tym razem to on był lepszy.

 

Będę kibicował Różalowi na całego, ale mam wątpliwości co do jego stanu zdrowia i formy, McSweeney nie jest żadnym zabijaką czy mega niebezpiecznym zawodnikiem, ale jeśli Barbarzyńca nie urwie mu szybko głowy, to potem może zabraknąć życia, by wygrać conajmniej 2 rundy na kartach sędziów. Z bólem serca, ale rozum podpowiada, że wygra przeciwnik.

 

Borys ma podobnego rywala, co Różal, bo Taylor lubi dać dupy w swojej ulubionej płaszczyźnie, gdzie zdecydowanie brak mu umiejętności defensywnych. Taki parterowy kot jak Mańkowski zapewne conajmniej kilka razy postraszy przeciwnika próbami poddań, być może któraś z nich zakończy się powodzeniem, a jeśli nie, to decyzja powinna pójść również na jego korzyść. Największy atut Taylora to chyba jego przewaga warunków fizycznych, ale Borys prawie zawsze walczy z wyższymi od siebie.

 

Pudzian jak zwykle zarzeka się, że robi postępy w swoich najsłabszych aspektach, ale nie chce mi sięwierzyć, że w wieku 37 lat da się wyrobić cardio na poziomie, który pozwala przewalczyć 3 rundyc na jako-takich obrotach. Jeśli nie skończy Grahama w dwóch pierwszych/nie wygra ich na kartach sędziowski, to może być cięzko, bo Australijczyk fizycznie jest przygotowany na wysokim poziomie - z Bedorfem po prostu zabrakło umiejętności, bo sił miał dostateczną ilość. Minimalnie stawiam na Pudzillę.

 

Podsumowanie:

http://www.tapology.com/ue/28612-924181.png

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392146
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  74
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2009
  • Status:  Offline

Ktoś rzuci streamem, który da się odpalić na fullscreenie?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392148
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Andre Winner (20-10-2) vs Leszek Krakowski (10-0) – Przerażająca nuda. Krakowski spompował się dość szybko. Ruszył do przodu, ale nie przyniosło to nokautu i trzeba było wrócić do taktyki wciskania w siatkę. Skorzystał ze swojego atutu siły, choć po przeciwnej stronie stał gość bez absolutnie żadnego pomysłu na walkę. Poszedł po wypłatę, pokazał minimalne minimum, wróci do domu i oby już nigdy więcej do KSW.

 

Brett Cooper (20-12) vs Maiquel Falcao (35-7) – Przed gongiem postawiłbym raczej na Bretta, bo Falcao miał pokaźnych rozmiarów brzuszek i wyglądał jak Brazylijski tatusiek, który odcina już kupony. Nic bardziej mylnego. Co prawda cios w repertuarze był tylko jeden, ale jakże skuteczny. Przydała się taka końcówka po nudnym openerze.

 

Oli Thompson (15-8) vs Michał Włodarek (7-1) – Jak na ciężkich utrzymywali bardzo zdrowe tempo, co odbiło się na późniejszym przebiegu walki. Braki paliwa sprawiały, że przewaga zmieniała się bardzo często, a jak się później okazało, odebrało też zdrowy rozsądek. Podpalił się Komar i ... oddał zwycięstwo, bo na kartach sędziowskich moim zdaniem prowadził. W klinczu przy siatce demolował łokciami, a i dorzucił parę obaleń. Przeraził mnie brak znajomości konferansjera. On autentycznie chciał ogłaszać jakiś remis.

 

Rafał Moks (10-8) vs Jim Wallhead (28-9) – Większość już pewnie ostrzyła klawiatury, żeby napisać o zawodzie, jakim okazał się Wallhead. Kulti nawet w swojej słabszej płaszczyźnie zaczynał czuć się pewnie. Zbyt pewnie. Komentatorzy słusznie podkreślili, że Jim uśpił Moksa, a potem zaskoczył go fajną kombinacją. Efektownie. Rafał pozostaje fighterem jednowymiarowym, ale dalej chcę go oglądać w KSW. Jego zejścia po nogę, to świetne MMA. A w Wallheadzie KSW może zyskuje przyszłego pretendenta.

 

Mateusz Gamrot (10-0) vs Marif Piraev (13-1-1) – Gamrot potwierdza to, co mówie od kilku jego pojedynków – jest jednym z naszych topowych towarów eksportowych za ocean. Szczerze? Nie chcę, żeby wygrywał pas KSW. Chcę go w UFC. Juz teraz, bo już teraz jest lepszy, niż inni Polacy, którzy są i byli w tej kategorii wagowej u Dany White’a. Kontrolować Piraeva nie jest łatwo, ale Gamer świetnie wywiązał się ze swojego zadania. Marifa – mimo zgrzytu, jaki po sobie zostawił nie robiąc wagi – chciałbym jeszcze zobaczyć w KSW. Zasłużył tą walką na kolejną szansę. Pokazał, że jego rekord nie jest dziełem przypadku. Spory wpływ na ten koniec mogła mieć ta kontuzja, a i tak mogło się podobać, jak nie pękł.

 

Goran Reljic (15-5) vs Tomasz Narkun (11-2) – Rzucił się na niego jak wściekły. Po tym nokdaunie już był moment, że Chorwat był świadom wydarzeń i chciał przytrzymać Żyrafę. Nie udało się. Praktycznie wszystko poszło na jedną kartę. Ładował z całej siły, ryzykując spore zmęczenie. Osobiście nie jestem jakimś wielkim fanem Narkuna, ale jestem jeszcze większym przeciwnikiem Reljicowych decyzji. A... no i ten wywiad :smile:

 

Marcin Różalski (5-4) vs James McSweeney (15-13) – Szkoda, że poszło to w parter. Tam żaden nie miał pojęcia co robi, ale sytuacja kończąca McSeeneya – nie umniejszając, bo rozciągnął - nie wymagała wielkiej wirtuozerii. Różalowi to się musiało podobać, bo tłukli się bez myśli przewodniej. Ciekawe, czy z braku ciężkich zrobią z Jamesa pretendenta. Oby nie, bo to zdecydowanie za wcześnie. Patrząc na formę Marcina, to choć gościa uwielbiam, ciężko będzie go sprzedać jako draw w obecnej formie.

 

Borys Mańkowski (18-5-1) vs Jesse Taylor (29-13) – Dobry zapaśniczy pojedynek. Borys świetnie tam się wiercił w parterze – prawdziwy Diabeł Tasmański! - i był ciężki do utrzymania. Szacunek dla JT, że walczył dalej po tym kolanie, choć jak się okazało, nie była to najlepsza decyzja. Ledwo tam szedł w kierunku sędziego, co mogło zmotywować Mańkowskiego do szybkiego skończenia. Takie zwycięstwo było mu potrzebne.

 

Mariusz Pudzianowski (9-4) vs Peter Graham (12-9) – Gdybym miał możliwość, to bym pewnie zaczął przewijać po tym pasywnym parterze w pierwszej rundzie. Generalnie chwile po nim był koniec, i tylko gong uratował Pudzille. Graham go trafił tak czysto, że tam przed drugim starciem było robienie wszystkiego, żeby przywrócić żywotność Strongmana. Nie udało się. Druga była już tylko formalnością. Australijczyk złapał wiatr w żagle i obnażył nijaką – żadną? – stójkę Pudzianowskiego. Podbródkowe siały popłoch praktycznie za każdym razem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392158
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Prelimsy bez historii - Krakowski nie pokazał nic nadzwycajnego, chociaż zawziętości odmówić mu nie można, Winner był zbyt cienki, by przeciwstawić się klinczom rywala. Falcao zaskakująco szybko kończy.

 

Włodarek do czasu dyskwalifikacji radził sobie całkiem dobrze i moim zdaniem na punkty prowadził, liczyłem, że utrzyma walkę w parterze do samego końca - wtedy nie byłoby dq i spokojnie by to wygrał. Niestety takie rzeczy się zdarzają, decyzja Thompsona, który odmówił dalszej walki jak najbardziej zrozumiała, Komarowi ta porazka zbyt wiele nie ujmuje, rewanż mile widziany.

 

Kulti długo uciekał przed długimi łapskami rywala, cios, który był początkiem jego końca nie wydawał sięjakiś porażający, ale zrobił swoje, naruszył szczękę Moksa, reezta była formalnością. Sądziłem, że pojedynek został przerwany zbyt szybko, a mina Rafała pokazuje zdziwienie które tej decyzji towarzyszyły, w powtórkach było jednak widać, że Kulturysta nie wiedział co się dzieje, więc przerwano pewnie w najodpowiedniejszym momencie.

 

Gamer zrobił swoje, dominował parterowo i zniwelował niebezpieczeństwo, jakie przejawiał z pleców Piraef, pokonał kolejne duże wyzwanie i mimo, że początkowo byłem do Mateusza sceptycznie nastawiony, to zaczynam coraz bardziej ufać jego umiejętnościom i wierzyć, że jest tak wielkim talentem, jak reklamuje go KSW.

 

Ale co Borys i Taylor odwalali w pierwszej fazie walki to był kosmos :) Cała masa zwrotów akcji, ataki Borysa, mały błąd i kontra Jessiego, potem heroiczne wyjście z niedobrej pozycji, prawie zapięte duszenie za plecami, kolejne kolano w parterze, przy którym aż wstrzymałem oddech, odjęty punkt, a 5 sekund później koniec walki. Będą komentarze, że Taylor nie był jeszcze gotowy po tym faulu, ale nawet bez tego Borys był tak elegancko przygotowany, że Anglik nie powinien tego wygrać.

 

Teraz dwa noże w plecy dla polskiej publiczności - Różal zlekceważył umiejętności parterowe rywala, łatwo oddane plecy i jeszcze szybciej odklepane duszenie, wielka szkoda, bo McSweeney był do ubicia, a Marcinowi ciężko będzie przygotować się lepiej do następnych walk.

 

Pudzian "zgodnie z planem" - przeleżana 1. runda i błąd w samej końcówce, który kosztował go ten pojedynek. Rozwalony nos nie ułatwiał dostarczania tlenu, który dla Mariusza był na wagę złota, druga runda kompletnie poddana, to nie były nokdauny a zwykłe osuwanie się na matę, zabrakło paliwa, a tego się najbardziej obawiałem, trochę szkoda, że gali nie zamknięto klasycznym zwycięstwem jednego z bohaterów K&L, Graham był po prostu lepszy.

 

No i mój osobisty moment tej gali - Żyrafa nokautujący Reljica, chociaż muszę przyznać, że wywiad >>> walka, widać (i słychać) było wyraźnie, że chłopak cieszy się z wygranej jak mało kto, a to co robi sprawia mu wielką przyjemność, aż trudno mi uwierzyć, że potoczyło się to w taki sposób - do tej pory nienaruszalny Goran powalony przez klasycznego parterowca, który wyprowadza cios-duch, bo myślałem, że Reljic idzie po sprowadzenie, a chwilę potem okazało się, że zwyczajnie go odłączyło.

 

Były drobne błędy, wpadki, kijowe zakończenie, które jednak może trafić się na każdej ali, nawet w UFC, ogólnie jednak oprawa i poziom walk od pojedynku Gamrota do starcia Borysa był bardzo wysoki, wszystko szło płynnie i dynamicznie, zarząd powinien być zadowolony.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392160
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Na walkę numer jeden nie zdążyłem dotrzeć na czas, ale widzę, że niezbyt wiele mnie ominęło.

Załapałem się akurat na KO Falcao. Mnie zaskoczył, ale okej.

 

Szkoda Włodarka, bo na punkty wygrywał, fajne te łokcie w klinczu. No ale podpalił się i przegrał, rewanż to kwestia następnych gal, tak myślę.

 

Ależ miło popatrzeć na wpierdol dla Moksa. Może KSW w końcu przejrzy na oczy jak jednowymiarowy jest to zawodnik i więcej szans da tym, którzy bardziej na nie zasługują.

 

Gamer to jest wyższa liga. A w Ankosie od Helda na pewno się jeszcze wiele może nauczyć, więc tylko patrzeć jak nam się rozwija, miejmy nadzieję, kolejna perełka do UFC. Piraev pokazał charakter, mimo "skuchy" na ważeniu, chcę go dalej w KSW obejrzeć.

 

Tak jak nigdy nie byłem wielkim fanem Narkuna, tak tym występem mnie kupił. Pierwszy raz wygrał inaczej niż subem, z typem, który pierwszy przegrał inaczej niż decyzją. Brawo Tomasz, kłaniam się nisko.

 

Ajajaj, Różal mnie zawiódł, no i nie wiem czy powinien coś dalej działać. McSweeney vs Graham teraz?

 

Borys zgodnie z planem, fajnie się tam rzucili na początku. Asłan czeka na Ciebie.

 

Pudzilla staje w szranki z typowym stójkowiczem i ten go zwyczajnie obnaża. Szkoda, bo lubię Mario, no ale pewnego poziomu nie przeskoczy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392164
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Będzie bez chronologii

 

- Często słyszę opinie, że „Narkun jest dobry w parterze, ale mógłby popracować nad stójką”. Ludzie nie wiedzą, że on jest świetny również w tej płaszczyźnie. Po prostu walki tak się układały, że nie miał szansy dobrze zaprezentować swoich umiejętności bokserskich - to słowa Tomka Stasiaka, trenera stargardzkich berserkerów. Pająk kilka miesięcy temu, jeszcze przed odlotem Narkuna na ADCC powiedział także, że Żyrafie łatwiej będzie zdobyć pas KSW (był przekonany, że jego podopieczny ubije Chorwata) niż wywalczyć coś bijąc się w formule submission fightingu z technicznymi Brazylijczykami. Słowem: jak to trenerzy znają świetnie swoich zawodników. :) Obstawiałem zwycięstwo Tomka, liczyłem, że obije Gorana przed czasem, ale szybkość z jaką zakończył tę walkę zaskoczyła pewnie nie tylko mnie. Żyrafa ujął mnie swoją wypowiedzią po walce. Ot, taki prosty, skromny chłopak ze Stargardu, który ciężko zasuwał i jego marzenia w końcu się spełniły.

 

Co do Moksa, to dostał bardzo dobrego przeciwnika i nokaut musiał tutaj wisieć cały czas w powietrzu. Kulturysta dobrze przygotował się do walki, w pierwszej rundzie realizował plan, fajnie próbował dorwać skrętówkę (jedna z koronnych technik Kulturysty, cały czas szlifowana przez niego na treningach), ale wszystko w pizdu, bo Anglik ma armaty w rękach. Udało mu się uśpić Moksa, wyczekał, trafił i było po wszystkim. Szczeciński berserker powinien dostać teraz kogoś na odbudowanie. Jim w sumie mógłby pójść w stronę pasa.

 

Walka Borysa Mańkowskiego podobała mi się najbardziej. Prawie waliłem sobie konia patrząc jak obrabia swojego rywala w parterze (i chociaż walka skończyła się po trzech minutach, to rywal wcale jakimś leszczem w tej płaszczyźnie nie był - po prostu reprezentant Ankosu był lepszy; znajdował sposób na wyjście z każdej techniki rywala i obracał wszelkie zagrożenia na swoją korzyść). Piękna gilotynka to doskonałe uwieńczenie pojedynku, który był prawdziwym main eventem tej gali.

 

Różal przegrał w bardzo złym stylu. Też go lubię (zwłaszcza za wywiady z tym o zaoraniu stadionów piłkarskich i wpuszczeniu tam żubrów na czele), ale jego tłumaczenie o tym, że nie spodziewał się, że rywal będzie próbował sprowadzić walkę do parteru było po chuju. To MMA, a nie K-1 i ktoś z takim doświadczeniem jak Różal powinien być gotowy na to, że rywal (nawet stójkowicz) będzie mógł szukać wszelkich sposobów na wygraną. Tymczasem zawodnik z Płocka został rozwalony na glebie w sposób na jaki nigdy nie powinien sobie pozwolić. Ale jakkolwiek by nie umoczył, to i tak zawsze będę z bananem na twarzy słuchał wywiadów z jego udziałem. ;)

 

Pudzian w sumie mógłby postawić flaszkę Różalowi, bo sposób w jaki umoczył również pozostawił niesmak. W walce z bardziej wymagającym Grahamem wrócił ten Mariusz, którego fani MMA niespecjalnie chcą oglądać. Podobało mi się natomiast te obalenie gdzieś tak po pierwszej minucie walki. Szkoda, że Pudzian od razu wjebał się w gardę, w której trudno było mu zrobić jakąś większą krzywdę rywalowi. Niezrozumiałe było dla mnie także to, że po nieudanej próbie przewrócenia Grahama w końcówce pierwszej rundy nasz zawodnik po prostu się położył (przy swoim słabym bjj i słabej umiejętności walki z pleców), całkowicie oddał pozycję i zarobił plombę, po której - najwyraźniej - stracił ochotę do dalszej walki. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale Pudzian w drugiej rundzie wyglądał jakby całkowicie odpuścił sobie już ten pojedynek i zachowywał się jakby - cytując mojego ulubionego od niedawna trenera Andrzej Kościelskiego - znajdował się w grze komputerowej. :P

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392171
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kilka luźnych przemyśleń po KSW:

 

- Krakowski może nie zawalczył efektownie, ale świetnie trzymał się game planu, wciskał w siatkę rywala i punktował go w tej płaszczyźnie. Podobało mi się, że zawalczył tu totalnie bez żadnych kompleksów przed bardziej doświadczonym rywalem.

- Winner przegrał na własne życzenie. Kiedy "chciało mu się" boksować (druga runda), to świetna pracą na nogach robił Krakowskiego boksersko jak chciał. Sęk w tym, że wyglądał jakby przez większość walki mu się "nie chciało".

- Stawiałem tu na Falcao i się nie pomyliłem. Brazylijczyk jest mocno niedoceniany w Polsce, bo Mamed go odklepał, a z Cooperem sie trochę pomęczył na pełnym dystansie. Jednak Falcao to baaardzo solidny zawodnik i tutaj to ładnie udowodnił. Brett kompletnie nie potrafił sobie poradzić z obszernymi sierpami rywala i TKO wisiało w powietrzu od samego początku starcia.

- Włodarek wygląda na psychola i jak psychol to ujebał. Ewidentnie poczuł krew i nie mógł sie powstrzymać żeby nie przyjebać tych nieprzepisowych kolan w parterze. Szkoda, bo walkę miał raczej wygraną (dominował w trzeciej odsłonie, a pierwsza - była jego). Oliemu sie nie dziwię, że po 2 nieprzepisowych kolanach na twarz nie chciał dalej walczyć. Ujebać walkę byle tylko pokazać widzom, że jest się terminatorem? Bez sensu.

- Moks fajnie poprawił stójkę i momentami zaskakiwał w tej płaszczyźnie rywala, jednak jak dla mnie zbyt mało ciągnął w parter, przez co w końcu lepszy pięściarsko rywal go dopadł i znokautował. Kulturysta faktycznie powinien zejść wagę niżej, bo jest za mały i fizycznie sporo słabszy od rywali.

- Gamrot prze-chuj. Kapitalne zapasy i mocna stójka. Przed tym chłopakiem jest niezła kariera jeżeli będzie odpowiednio prowadzony. Dla Ruska też szacun, bo pokazał w klatce niezłe serducho i ładny opór stawiał naszemu topowemu prospektowi. Nawet z kontuzjowaną stopą nadal usiłował walczyć.

- Co do Narkuna i jego stójki, to byłbym ostrożny z peanami, bo walka była za krótka żeby móc powiedzieć coś więcej poza tym, że weszła mu ładna trafiejka i pokazał bardzo solidne G&P. Gratki dla Żyrafy, bo zaskoczył tym TKO, ale nie róbmy od razu z niego JDS-a.

- Różal dał się załatwić jak amator. McSweeney to kompletny przeciętniak, a zdominował go zapaśniczo, grapplersko i - co gorsza - także w stójce. Lubię flagowego satanistę KSW, ale fatalnie się tu zaprezentował.

- Świetna walka Mańkowskiego i Taylora. Kulanki na glebie były piękne. Szkoda tego nieprzepisowego kolana Borysa w parterze, bo pomimo późniejszej pięknej gilotynki, pozostało jednak pewne niedopowiedzenie, na ile Jesse był oszołomiony po tym zagraniu.

Fakty są jednak takie, że Amerykanin chciał walczyć dalej, a Mańkowski świetnie to skończył.

- Lubię te usprawiedliwiania Pudziana przez komentatorów, jak to walkę ustawiła końcowa (pod koniec pierwszej rundy) trafiejka Grahama, która na dokładkę była na równi z gongiem (a więc czyt. niemal nielegalna). Wg mnie - gówno prawda. Mario wypompował sie na maksa, pracując niemal cała rundę w gardzie Australijczyka (i nie potrafiąc mu za wiele zrobić z tej pozycji), przez co podczas drugiej próby obalenia przez Pudzillę, Peter broniąc się - odepchnął go po prostu, a ten poleciał na plery jak długi (ewidentny 20 stopień zasilania w elektrowni). Trafiejka Australijczyka była tylko kropka nad "i", bo Mario i tak już przed tym był w zombie mode.

- He, he, a niektórzy już widzieli w Pudzianie rywala dla powracającego Fedora i to rywala "nie bez szans" :lol:

- Żałosny był sędzia main eventu. Jakby mógł, to by pewnie kopnął w jajca Grahama żeby ten tylko dał spokój Mariuszowi. Ta walka była do przerwania duuużo wcześniej, ale pewnie Reef przeżywał jak bardzo to popierdoli plany Kawula i Lewego :roll:

 

Gamrot potwierdza to, co mówie od kilku jego pojedynków – jest jednym z naszych topowych towarów eksportowych za ocean. Szczerze? Nie chcę, żeby wygrywał pas KSW. Chcę go w UFC. Juz teraz, bo już teraz jest lepszy, niż inni Polacy, którzy są i byli w tej kategorii wagowej u Dany White’a.

 

Oby tylko nie szedł wtedy do "lekkiej", bo jest to jedna z najmocniej obsadzonych dywizji u Łysego i jest tam sporo killerów, którym Mateusz na tym etapie za chuja by nie dał rady. Nie chciałbym aby taki kocur poleciał za ocean i rozczarował jak Błachowicz.

 

Pudzian w drugiej rundzie wyglądał jakby całkowicie odpuścił sobie już ten pojedynek i zachowywał się jakby - cytując mojego ulubionego od niedawna trenera Andrzej Kościelskiego - znajdował się w grze komputerowej. :P

 

Cytując Kościelskiego - Graham po prostu wbił Pudzianowi cwela :twisted:

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392204
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

- Żałosny był sędzia main eventu. Jakby mógł, to by pewnie kopnął w jajca Grahama żeby ten tylko dał spokój Mariuszowi. Ta walka była do przerwania duuużo wcześniej, ale pewnie Reef przeżywał jak bardzo to popierdoli plany Kawula i Lewego :roll:

 

Dodam tylko, że sędzia pan Bronder, dotychczas sędziował, aż 11 pojedynków Maria. Przypadek? Nie sądzę.

Edytowane przez krk37pl
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392212
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Cytując Kościelskiego - Graham po prostu wbił Pudzianowi cwela :twisted:

 

Dementuję swój poprzedni wpis! Mariusz nie był w grze komputerowej, ale - cytuję wypowiedź zawodnika po gali - "troszeczkę przysnął". ;) Co do tej końcówki pierwszej rundy, to rzeczywiście Graham go popchnął, ale tak sobie myślę, że nawet spompowany Pudzian nie przewróciłby się po czymś takim, gdyby tylko chciał. Ja to odebrałem jako chęć Mariusza walki w parterze i nadzieję, że rywal wbije się mu w gardę, a jego aktywność w niej będzie mniej więcej taka jak przed chwilą samego Pudziana. Być może poziom spompowania (wiadomo: zapasy + pierdolenie się w gardzie bywa męczące, zwłaszcza jak się jest kupą mięśni, a kondycję ma się taką, jaką się ma) spowodował, że byłemu strongamenowi wyłączyła się ambicja, a włączyło się myślenie "A chuj tam! Byleby do gongu". Niestety - w przeciwieństwie do Pudziana Graham miał powera i zamiast macanki w gardzie poszedł konkretny strzał na pysk... Bywa i tak.

 

Co do komentatorów, to ja najbardziej lubię te "Łoooooo!!!" Jurasa. Zwłaszcza jak lecą jakieś cepy bez ładu i składu. :)

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392213
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do tej końcówki pierwszej rundy, to rzeczywiście Graham go popchnął, ale tak sobie myślę, że nawet spompowany Pudzian nie przewróciłby się po czymś takim, gdyby tylko chciał. Ja to odebrałem jako chęć Mariusza walki w parterze i nadzieję, że rywal wbije się mu w gardę, a jego aktywność w niej będzie mniej więcej taka jak przed chwilą samego Pudziana. Być może poziom spompowania (wiadomo: zapasy + pierdolenie się w gardzie bywa męczące, zwłaszcza jak się jest kupą mięśni, a kondycję ma się taką, jaką się ma) spowodował, że byłemu strongamenowi wyłączyła się ambicja, a włączyło się myślenie "A chuj tam! Byleby do gongu". Niestety - w przeciwieństwie do Pudziana Graham miał powera i zamiast macanki w gardzie poszedł konkretny strzał na pysk... Bywa i tak.

 

Mi się wydaję, że Pudzilla po prostu straciła równowagę po tym pchnięciu, co pośrednio było spowodowane jego stanem przedzawałowym (jakby to powiedział Trener Kościelski - z tego Grahama to wyjątkowej klasy pedał, że tak chamsko wykorzystał potknięcie Pudzianowskiego! :lol: ). Mario znowu nabrał masy żeby siłowo zdominować Grahama, ale zapomniał że przez to cardio mu spyla jak z przekłutego balonu.

Nie sądzę żeby Mariola był na tyle pewny swojego BJJ, by walić się samemu na plery i zapraszać do gardy. Nawet on i jego ego nie czują się chyba na tyle "kuloodporni".

 

Dla mnie MVP debilizmu to Różal i jego tłumaczenie czemu przegrał (że za cholerę nie podejrzewał, że rywal może chcieć sprowadzać :lol: ). Na prawdę lubię Barbarzyńcę, ale czasem jak coś pierdolnie, to jak łysy grzywką o kant kuli.

 

Drugie miejsce to Pudzian i jego tekst po walce, że Graham wcale nie bije tak mocno (przez co wyszedł na jeszcze większą pizdę, znokautowaną przez kolesia, który nawet mocno uderzyć nie potrafi :twisted: )

 

Dodam tylko, że sędzia pan Bronder, dotychczas sędziował, aż 11 pojedynków Maria. Przypadek? Nie sądzę.

 

Tak jak Trypel ma zawsze swój "Plan B", tak duet K&L mają Brondera w zanadrzu, tylko tym razem dał on dupy, bo mógł zdyskwalifikować Grahama za niehonorowe bicie leżącego :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39464-ksw-32-road-to-wembley/#findComment-392232
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...