Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Co z walką Hogana na WrestleManii?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na razie coraz mniejsza jest szansa, by Hulk Hogan dostał zielone światło na walkę na WrestleManii XXXII w Teksasie. WWE podchodzi do tego z dużym dystansem, zwłaszcza w związku z kolanem Hulkstera, które jest w opłakanym stanie. Wszystko jednak zależy od tego, czy przejdzie on pozytywnie testy pod koniec roku. Na razi...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/news-co-z-walka-hogana-na-wrestlemanii.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39273-co-z-walk%C4%85-hogana-na-wrestlemanii/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Młody Zgred

    2

  • TLK

    1

  • Giero

    1

  • DiReK

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline

No bez przesady Hogan w ringu? Jeśli lekarze dadzą mu zielone światełko, to narobię w gacie ze śmiechu. Przecież ten człowiek się połamię albo dostanie jakiegoś ataku serca czy bóg wie co jeszcze Hogan mógł pomyśleć kilka dobrych lat temu o takim starciu z Ceną teraz to nawet walką bym nie nazwał tylko squash'em 3 minutowym, bo ile niby mieliby na to czasu przeznaczyć? 30? Nie sądzę. Poza tym nie chce go widzieć w Andre Battle Royal niech go tam nie upychają, bo zabierze tylko szanse takim młodym zawodnikom jak Kalisto, Ziggler, Sheamus czy Barrett.

 

Steve Austin ściemnia przecież musi jakoś uciąć te plotki, żeby ta cała otoczka z jego walką przycichła, a tak naprawdę znienacka zjawi się na jakieś gali wykona Stunner'a i wszyscy będą uradowani. Jestem za walką Austina z Lesnar'em lub z kimś innym niż za ostatnią walką Hogana w karierze to nie może przejść…

 

Vince się dziwi? Jeżeli robi ze swoich Superstarsów na początku Jobber'ów to jak oni mają się odnaleźć w upper mid-carderdzie? Taki Wyatt to całkiem został spuszczony w klopie taki Ziggler to przegrywa z 45-letnim Kane'em na RAW, a taki Harper został pogrzebany i zaś wrócił do dywizji Tag Team, i co się dziwisz Vince? Jak, to jest i tylko wyłącznie twoja wina, jak i całego zarządu. Dobrze, że Triple H nie da zniszczyć takich perełek jak Zyan, Nevile, Owens dobrze, że są podstałą ochroną Triple H'a, który musiał się trochę na trudzić, żeby ściągnąć ich do WWE :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39273-co-z-walk%C4%85-hogana-na-wrestlemanii/#findComment-384346
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2010
  • Status:  Offline

kołek, Idac twoim tokiem rozumowania rowniez mozna to samo powiedziec o Undertakerze ktorego masz w avku ze zabiera czas miejsce mlodym w ramowce Wrestlemanii.

 

Ja z kolei bardzo jestem za walka Hogana - co jak co ale takiej legendzie nalezy sie pozegnanie jak nalezy i stoczenie walki pozegnalnej jak na prawdziwa legende przystalo , walka z Johnem Cena to wspanialy pomysl, taka walka zawodnikow dwoch roznych epok Wrestlingu. Przypominalo by to co nieco starcie Hogana z Rockiem z Wrestlemanii 18 i nawet widzac Hulkstera wykonujacego puncha z zachwytu chyba bym wyskoczyl oknem jak Magik.

 

Tutaj nie chodzi o poziom walki, tutaj chodzi o klimat walki jak i sama podbudowe otoczki, reszta mnie nie obchodzi, tak samo moze byc ze Stingiem i Undertakerem , moga stac w ringu i gapic sie na siebie 20 minut dla mnie i tak to bedzie five star ze wzgledu na atmosfere jak i sama otoczke, zreszta WWE nie jest od walk a od rozrywki jesli ktos chce poogladac sobie dobre walki to niech sobie oglada Japonie czy Indys lub Lucha ale niech nie oczekuje niewiadomo jakich walk od Vincelandu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39273-co-z-walk%C4%85-hogana-na-wrestlemanii/#findComment-384351
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  368
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline

kołek, Idac twoim tokiem rozumowania rowniez mozna to samo powiedziec o Undertakerze ktorego masz w avku ze zabiera czas miejsce mlodym w ramowce Wrestlemanii.

Koniec świata, bronię kołka. Półtora roku temu nawet nie przyszłoby Ci do głowy powiedzieć coś takiego o Takerze, przeciwnie - miałbyś butthurt gdyby ktoś coś takiego powiedział, a tu proszę ;) Taker może i zabiera czas, ale jeszcze tylko rok (raczej), i jak już się pojawi w ringu to potrafi te ** wykręcić, +kto nie lubi Takera? Hogan w ringu musiałby wejść chyba o kulach, a do tego i tak zostać mega gwiazdą wieczoru. Walka Ceny z Hulkiem to chyba szczyt możliwości starcia "produkt vs produkt", osobiście nie chciałbym czegoś takiego. Zwłaszcza, że jeśli już mówimy o zasługach Hulka i tym, że na koniec kariery powinien zawalczyć z kimś wyjątkowym, to pozwól, że coś przypomnę. Ostatnia walka Hulka nie była czasem ze Stingiem? Nie liczę tej tag teamowej potyczki na house showie. Ja wiem, że TNA a WMka nie zasługują na pojawienie się w tym samym zdaniu, ale Sting i Cena też. Ostatnia walka z Jasiem, gdy teraz ma na koncie ostatni pojedynek przeciw Krukowi to downgrade.

 

Tutaj nie chodzi o poziom walki, tutaj chodzi o klimat walki jak i sama podbudowe otoczki, reszta mnie nie obchodzi, tak samo moze byc ze Stingiem i Undertakerem , moga stac w ringu i gapic sie na siebie 20 minut dla mnie i tak to bedzie five star ze wzgledu na atmosfere jak i sama otoczke, zreszta WWE nie jest od walk a od rozrywki jesli ktos chce poogladac sobie dobre walki to niech sobie oglada Japonie czy Indys lub Lucha ale niech nie oczekuje niewiadomo jakich walk od Vincelandu.

Są gdzieś granice :D Kwestia tego komu za młodu markowaliśmy. Kto ubierał się w żółto-czerwone pióra chętnie zobaczy Hogana. Kto przewijał sto razy wejściówkę Bordena ze Starcade97 (cześć), ten da każdą forsę za kolejny 20-minutowy staredown ze Stingiem. Osobiście przy "walce" Hulka musiałbym wypić chyba kratę browarów, żeby to jakoś przetrawić i nie odejść od ekranu :D

I nie zapominajmy jeszcze o jednym - Hulk jeśli chce z kimś walczyć, to musi bezboleśnie przyjąć finisher tego człowieka. Szczerze wątpię, czy dziadek jest w stanie wziąć na klatę AA. Bardziej mi tu pasuje jakiś Leg Drop, czy coś w tym stylu, ewentualnie jakiś submission… STF mocno obciąża kolano.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39273-co-z-walk%C4%85-hogana-na-wrestlemanii/#findComment-384353
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline

kołek, Idac twoim tokiem rozumowania rowniez mozna to samo powiedziec o Undertakerze ktorego masz w avku ze zabiera czas miejsce mlodym w ramowce Wrestlemanii.

 

Ja z kolei bardzo jestem za walka Hogana - co jak co ale takiej legendzie nalezy sie pozegnanie jak nalezy i stoczenie walki pozegnalnej jak na prawdziwa legende przystalo , walka z Johnem Cena to wspanialy pomysl, taka walka zawodnikow dwoch roznych epok Wrestlingu. Przypominalo by to co nieco starcie Hogana z Rockiem z Wrestlemanii 18 i nawet widzac Hulkstera wykonujacego puncha z zachwytu chyba bym wyskoczyl oknem jak Magik.

 

Tutaj nie chodzi o poziom walki, tutaj chodzi o klimat walki jak i sama podbudowe otoczki, reszta mnie nie obchodzi, tak samo moze byc ze Stingiem i Undertakerem , moga stac w ringu i gapic sie na siebie 20 minut dla mnie i tak to bedzie five star ze wzgledu na atmosfere jak i sama otoczke, zreszta WWE nie jest od walk a od rozrywki jesli ktos chce poogladac sobie dobre walki to niech sobie oglada Japonie czy Indys lub Lucha ale niech nie oczekuje niewiadomo jakich walk od Vincelandu.

 

Ale co do tego ma Undertaker na moim avatarze? Jest jedną z moich ulubionych legend i nie ma co się dziwić że mam go ustawione na Avatarze :)

 

Poza tym porównywać Undertaker do Hogana to trochę lekka przesada jedno co ich łączy, że są Legendami tego biznesu, i że mają parę swoich walk na koncie. The Undertaker jak na swój wiek stoczył kilka genialnych walk od roku 1990 pracował prawie cały czas na pełnym etacie zmagał się z kontuzjami i nie tylko. On jest po prostu legendą większą niż sam Hogan to, co on robił dla tego biznesu to jest coś, co fanów elektryzowało! Co nigdy każdy fan Wrestlingu nie zapomni! Niemal pewne, że na WrestleManii 32 Mark zakończy karierę i to najpewniej we walce, że Stingem, i miejmy wielką nadzieje, że to ta walka będzie Main Event'em WrestleManii 32, i tam właśnie Mark zakończy karierę razem, że Sting'em z tego miejsca, z którego pochodzi czyli z Texasu, i tam porze. Gadasz, że zabiera czas młody zawodnikom? A kto miał ostatnio wielką szansę stoczenie walki z Mark'em? Właśnie Wyatt to ten Bray Wyatt! Który nie tak dawno pierdział w NXT, a właśnie to on miał wielki zaszczyt spotkać się w ringu z kimś takim jak Undertaker! I niby według ciebie Undertaker zabiera czas młodym zawodnikom? Co jak co, ale kolega wyżej napisał Hogan stoczył już swóją pożegnalną walkę, że Sting'em w TNA… I po co znowu się pcha jako zapychacz na WrestleManii 32 co mu to da co walka z Ceną? Albo wygranie Battle Royal? Który niby ma służyć do promocji młodych zawodników, a wygra go legenda bez przesady. Co racja to Racja każdy by chciał ujrzeć jeszcze Hogana w ringu, choćby tego z Wm 18, ale tego, co jest teraz, który ma już 60'dych Na karku raczej nikt nie chce oglądać co jak co, ale jak mu się coś stanie to każdy japę wytrzeszczy przed monitorem. Wiadomo Hogan to wielka legenda tego biznesu, ale nie ma co go porównywać do Undertaker'a, który przesiedział dobre 25 lat w tym biznesie każde zjawienie się Andrzeja na WrestleManii to wielkie emocje, a Hogana tym podobniejsi , ale w roli sędzi czy Hosta nie w roli zawodnika! Stanowczo Nie.

 

Po za tym nie widzę cukierkowego Johna który od tak podkłada się Hogan'owi. Kto by nie był Rock, Austin, Hogan to i tak Cena nie przejdzie tego pierdolonego Heel Turnu.

Edytowane przez Młody Zgred
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39273-co-z-walk%C4%85-hogana-na-wrestlemanii/#findComment-384396
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.06.2015
  • Status:  Offline

Hogan na Wrestlemanii? Chyba jakieś żarty. Jesli to wypali to będzie chyba śmierć w kwadratowym pierscieniu...
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39273-co-z-walk%C4%85-hogana-na-wrestlemanii/#findComment-384504
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Ciekawa miejscówka zorganizowania Dynamite. Tymi balkonami przypomina Hammerstein Ballroom. Szkoda, że AEW zostało zmuszone do organizacji tygodniówek w mniejszych halach, ale koniec końców lepsza pełna mniejsza hala niż większa niepełna (szczególnie tym najbardziej przejmują się ci, co nie oglądają AEW, ale "komentują" wszystko, co się w tej federacji dzieje...). Specjalną edycję Dynamite rozpoczęliśmy od walki wynikającej z wydarzeń z tamtego tygodnia: Brian Cage vs Kenny Omega. Klasycznie – wrestler wraca z kontuzji, więc jest obijanie, mocne granie, że boli bardzo itd. Fajne rzuty Omegą na stół komentatorski i na ring z rampy. Callis – cwaniaczek jakich wielu w realnym świecie. Z kolegami hojrak, bez kolegów cipka. One Winged Angel był na granicy botchu, ale koniec końców się udało Po walce powtórka z tamtego tygodnia, lecz tym razem dołącza Takeshita, i Kenny z Ospreayem nie wychodzą cali z brawlu. FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! Bardzo fajny opener tygodniówki. Kurde, kompletnie zapomniałem o tym ostatnim ataku Ricocheta na Swervie LOL. Standardowy Six-Man Tag Team Match. Jeden z mistrzów tag team odliczony – kwestia czasu, aż HB przejmie pasy. Fajna konfrontacja MJF'a z Jarretem. Dobrze mi się słucha Jeffa. No w końcu! Mega Bayne!! Brakowało mi jej, fajnie się ją oglądało w STARDOM. Casino Gauntlet Match jak Casino Gauntlet Match – sporo osób, dzieje się, jest dynamicznie. Moxley wygrywa bez zaskoczenia. Klasyczne interwencje kolegów i obijanie po walce. Solidna, bardzo dobra tygodniówka, jak zazwyczaj.
    • HeymanGuy
      Ograłem sobie ostatnio klasyk - GTA San Andreas w wersji Definitywnej, która nie przyprawia o aż tak odruch wymiotny, jak przy okazji jej premiery parę lat wstecz - ale po kolei. GTA San Andreas to klasyk, legenda, złoty graal mojego dzieciństwa. Dlatego, gdy Rockstar ogłosił Definitive Edition, poczułem jednocześnie ekscytację i niepokój. No bo jak tu odświeżyć coś, co jest świętością? Niestety, to, co dostaliśmy na premierę, było nie remasterem, a totalnym nieporozumieniem. Zamiast triumfalnego powrotu, zaserwowano nam technicznego potworka, który nawet po tylu aktualizacjach wciąż wywołuje mieszane uczucia. Ale po kolei. Pamiętam pierwsze odpalenie San Andreas w Definitive Edition. Zaczynałem pełen nadziei, że nostalgia i sentyment wynagrodzą wszelkie niedoskonałości. Ale wtedy gra zaczęła się crashować. Potem CJ zapadał się pod mapę. A gdy już jakimś cudem udało się przejść kilka misji, włączał się „tryb PowerPointa” z liczbą klatek na poziomie prezentacji szkolnej. W skrócie – tragedia. Jak to mówi klasyk: „Ten remaster nie powinien ujrzeć światła dziennego.” Na szczęście po roku i kilku aktualizacjach zaczęło być znośnie. Gra w końcu przestała się wysypywać, a ja mogłem przejść całą fabułę bez większych ekscesów. Fizyka dalej robi z siebie żart (serio, uderzenie w latarnię, która kręci się jak karuzela, to jest mem sam w sobie), ale przynajmniej teraz da się w to grać. Czy to wysoki standard? Nie, ale na tle premiery – skok jakościowy. Gdy patrzę na nowe modele postaci, mam ochotę zapytać: „Rockstar, serio?” Niektóre postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki, a tekstury momentami przypominają coś, co zaprojektował pięciolatek. Jasne, aktualizacje poprawiły co nieco, ale dalej zdarza się, że widzisz coś, co łamie immersję na pół. Do tego ten dziwnie podkręcony poziom trudności. NPC strzelają z dokładnością snajpera, a ja ginę, zanim zdążę się ukryć. Może to miało być „realistyczne,” ale w praktyce to tylko frustruje. A skoro już mowa o NPC – Woozie, stary, dlaczego stoisz w miejscu i psujesz mi misję? Skrypty misji są jak złośliwe duchy – nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak, jednak nie przeszkodziło mi to w ukończeniu gry na 100%. Po tych wszystkich aktualizacjach Definitive Edition to już nie totalny niewypał, ale dalej nie jest to produkt, na jaki ta seria zasłużyła. San Andreas to wciąż nieśmiertelny klasyk, a nowa wersja wprowadza pewne ulepszenia (graficzne poprawki, stabilność). Ale prawda jest taka, że gdyby Rockstar od razu wypuścił coś na tym poziomie, gracze nie wylaliby wiadra pomyj. Za pełną cenę? Nigdy. Na promocji? Może. A jeśli masz abonament z grą w zestawie, to już w ogóle czemu nie – nostalgia robi swoje. Jednak, jak dla mnie, Rockstar powinien wziąć tę lekcję na klatę i pamiętać, że z taką marką nie można iść na łatwiznę. Grove Street zasługuje na więcej. Definitive Edition San Andreas to jak jazda rozwalonym BMX-em po Los Santos: niby jedziesz, niby wspominasz stare czasy, ale co chwilę coś się psuje. Jeśli masz sentyment do serii, możesz spróbować – ale na własną odpowiedzialność.
    • HeymanGuy
      Spróbuj 😏
    • CzaQ
      Myślałem, że się rozpiszesz niczym Magda Gessler, a tu filmik xD 
    • HeymanGuy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...