Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE Money in the Bank 2015 | Zapowiedź, dyskusja, spoilery


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czas na przemyślenia z WWE Money in the Bank.

 

Truth awansuje na ulubionego low-cardera tłumów. Ostatnio w tej pozycji był Mizdow, który nam zaginął w akcji teraz jest Truth. No i dobrze, Barretta oglądało mi się dobrze, między FastLane a wygraniem tego Kinga. BNB z catch phrase'm "I'm afraid i have't some bad news", było zdecydowanie jego najlepszym wcieleniem i mu zniszczyli jego moment i jako król nie tyle się nie odnajduje, co jest nudny. Truth'owi należało się to zwycięstwo to wygrał swoim wejściem poprzednie Smackdown. Hail King What's Up.

 

Pojedynek o walizkę, był bardzo nudnawy, praktycznie cały czas 5 gości poza ringiem. Nie było za wiele spotów. Red Arrow z drabiny to byłby moment gali. Zwycięzca zaskakujący, ale powiedzmy sobie że Sheamus był logiczniejszym wyborem niż pozostałych 5, bo Kane miał tam jakieś iluzoryczne szanse. Nie będę czepiać się tego jak Bray rozpoczął feud z Romkiem, ale w zasadzie dobrze że Romeo zostanie odsunięty od pasa, wracający Lesnar zajmie się Seth'em a motyw z trójką z Shield to jest typowo Wrestlemania moment.

Podobało mi się w tej walce to, że całkiem dobrze były ruchy na drabinie sprzedawane, bez ogromnego sztucznego udawania, że robię 1 schodek na 5s, tylko naprawdę żwawo się po drabinach poruszali i to kupiłem.

 

Divy, poziom tragiczny w porównaniu do NXT. Szczerze mówiąc to nie rozumiem zachwytów nad Paige, ani jedna jej walka w głównym rosterze mnie nie ruszyła. Czekam na Szarlotkę, Becky, Sashę i Bayley w głównym rosterze. Może nie wyglądają tak jak Bellaski, ale w ringu coś trzeba prezentować skoro to World Wrestling Entertainment.

 

Walka o pas IC, czemu Miz jest w to wplątany? Po co, ani żadnej promocji nie da jego poskładanie, ani nie jest wiarygodnym przeciwnikiem dla żadnego z zainteresowanych. Słaby booking, średnio w ringu, słabe zakończenie, słaby początek runu z tytułem. W sumie lepiej było jak DB miał pas, przynajmniej nie było takiej cienizny :)

 

Cena vs Owens, bardzo przyjemny pojedynek. Właśnie tak sobie wyobrażam dobrą i ciekawą walkę, masa near fall'i, Jaś naprawdę dużo pokazał i coby nie mówić od WM kręci naprawdę niezłe walki. Wszelkie soki zostały już z Jana wyciśnięte i każda kolejne walka będzie już tylko gorsza, bo będzie bookować Cenę jako tego nieśmiertelnego herosa. Tutaj KO był naprawdę mocarnie zabookowany i w moim odczuciu nic nie stracił w promocji, potrzeba było na niego 3*AA i dwóch nowych moves'ów. Walka była gorsza od poprzedniej bo Jaś musiał wygrać, więc bardziej dominował.

 

PTP zdobyło pasy, rozumiem tan zabieg jako krótki run do Summer Slam bo Rowan i Harper już czekają w kolejce. Swoją drogą skoro Bray ma z kim się bawić w piaskownicy, to może Vinnie zaprosi dwóch starych znajomych, żeby pobawili się z R&H. Pierwsza obrona z udziałem Woodsa w walce 2 na 2 i wtopa, wiadomo po co tam jest :) Żeby gadać i być przypinanym. Chyba, że Vince myśli że skoro zamienił czarnych na czarnych to nikt się nie kapnie.

 

Został nam main event, który był dość długi ale dostarczył sporych emocji. Ciekawe czy to koniec tej historii czy być może, ten nie do końca jasny sposób wygrania walki, będzie prowadził do ostatniego rozdziału na Battelground.

 

Ogólnie rzecz biorąc dostaliśmy PPV z 2 ciekawymi walkami, jedna zmiana pasa i zaskoczenie w MiTB ale lepiej niż na Elimination Chamber nie było.

  • Odpowiedzi 115
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    9

  • K-PEL-K

    6

  • Lacio

    6

  • PH93

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Money in the Bank Ladder Match

Zdecydowanie najlepszym fragmentem tego pojedynku był Roman Reigns. Zrobił tu najwięcej i pokazał się z dobrej strony. Oprócz niego dużo było jeszcze Kingstona(zadziwiająco dobrego i nie mówię tylko o poziomie ringowym) a reszta się gdzieś zagubiła. Liczyłem, że trójka Ziggler-Neville-Kingston będą tymi od spotów a skończyło się na jednym mocniejszym powerbombie. Jak zobaczyłem skład Ladder Matchu, pomyślałem, że walizka może być drogą Sheamusa na powrót do Main Eventu(jak w przypadku Ortona) ale uznałem to za kompletnie nieistotne na mocy argumentu pod tytułem Roman Reigns. Shocker jest choć zastanawiałbym się, czy potrzebny. W Romku z walizką była historia.

 

Cena vs Owens

Match of the Year. Przynajmniej jak na obecną chwilę. Indysy by się nie powstydziły takiego poziomu ringowego a do tego publika wciągnęła się w pojedynek bez reszty co dało zajebiste emocje i multum wiarygodnych near falli. To nie tylko był match roku jak do tej pory, to był też jeden z najlepszych matchy w WWE ostatnich lat.

 

PrimeTime Players vs New Day

Wieeeeeeelka gafa Papy Vince'a. Run nowego dnia nie powinien umierać tak młodo i nie na korzyść takiego tag teamu w tak nieważnym, niewypromowanym feudzie. To była szansa na jeden z bardziej rozrywkowych title runów z pasami Tag Team ostatnich miesięcy(lat?). Flushed in the toilet.

 

Seth Rollins vs Dean Ambrose

Ladder Match z dwoma zawodnikami jest 1000 razy lepszy od Ladder Matchu z siedmioma... give me a break. Mid carderzy nie mogli przyjmować takich spotów? Serio? Ja wiem, że Ambrose i Rollins nie boją się ostrych bumpów ale tu jednak okaleczamy swoich Main Eventerów gdy tam nie mieliśmy nic do stracenia. Na pewno są akcje które zapamiętam z tego pojedynku... powerbomby Rollinsa, back body drop na drabinę. Szybko lecące 40 minut z dobrym i brutalnym wrestlingiem... mogliby tym starciem zakończyć sagę Rollinsa z Ambrosem.

 

Reszta nie warta wspomnienia.

Edytowane przez DashingNoMore

  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Money in the Bank ladder match:

Przez cały czas oczekiwania na tę walkę towarzyszyło mi motto "byle nie Romek", więc na rezultat nie mogę narzekać, bo Sheamus to drugi najbardziej logiczny wybór z możliwych. Przecież wystarczy kilka przekonujących zwycięstw na tygodniówkach, by fani znowu się z nim liczyli, a dzieciaki obsrywały pieluchy na sam jego widok :D

Pojedynek sam w sobie stał na poziomie podobnym do wielu innych mitb matchy, praktycznie każdy wrestler dostał fajny moment, szczerze przyznam, że nawet przez chwilę przeszło mi przez myśl, że walizkę zgarnie Neville - w końcu teraz jest mniej-więcej w tym samym miejscu, co Bryan 4 lata temu. Wygrana Romka i kasacja walizki na jednym z kumpli z Shield łączyłaby długotrwały storyline w całość, przy Sheamusie jako posiadaczu neseserka mamy dużo więcej opcji, jednak sądzę, że znowu przyjdzie nam poczekać kilka długich miesięcy, aż zdecyduje się go wykorzystać (zapewne na jakimś fejsie).

 

Nikki © vs Paige

Byłoby fajnie, gdyby po każdej akcji Bella nie cofała walki w rozjowu poprzez najprostsze dźwignie, które miały zapełnić czas przeznaczony na to starcie. Boczów nie zanotowałem, końcówka byłaby również dobra...gdyby skończyła się po pierwszym pinfallu - raz Brie udało się wygrać kantem dla siostry, tym razem schrzaniłaby robotę, przez co program trwałby nadal, ale może coś wreszcie by w nim ruszyło. Przy obecnym rozwiązaniu zyskaliśmy tylko tyle, że wiemy wreszcie, po której stronie barykady stoją Belle, bo heel heat zebrały całkiem spory. No i kolejne wyznanie - po tym, jak Paige zadedykowała walkę Dusty'emu, dałbym sobie uciąć najcenniejszą część ciała, że zgarnie pas.

 

Ryback © vs Big Show

Dobrze, że od razu przeszli do konkretów, w pojedynkach takiego kalibru powinnno być jak najwięcej dewastacji a jak najmniej typowego dla WWE badania się nawzajem. Three way na najbliższej gali pewny jak śmierć.

 

Kevin Owens vs John Cena

Kapitalna walka, lepsza niż starcie nr. 1, panowie kupili mnie praktycznie od samego początku, gdzie było czuć, że ten pojedynek ma jakąś renomę, fani wykonali kawał dobrej roboty, znowu prawilnie dopingując Owensa, który udowodnił po raz drugi swoją wartość - znowu rozpisano go tak, że napsuł krwi weteranowi, w kryzysowych momentach (tak jak akcja, którą uratował przed okrutnym botchem) zachował zimną krew, a po walce dał sygnał, że to on jest moralnym zwycięzcą tego programu. Będzie dopełnienie trylogii?

 

Prime Time Players vs New Day ©

Chujnia, panie kochany. Nie będę rozpamiętywał decyzji kreatywnych o zabraniu tytułów klaskaczom w szczytowym momencie ich kariery, ale dołączam się do opinii osób, którym się to nie podoba.

 

Seth Rollins © vs Dean Ambrose

Spodziewałem się czegoś więcej, zwłaszcza, że panowie dostali blisko 40 minut na popisy ringowe, motyw z obrabianiem nogi Deana nieco spowolnił tempo, zabrakło mi też jeszcze kilku efektownych spotów, bo jeden i drugi nie takie cuda już pokazywali, nawet bez towarzystwa drabin, zakończenie właściwie nie przyniosło Amobrose'owi ujmy, a Rollins nie wyszedł znowu na pizdę z uszami, udowodnił, że potrafi coś wygrać samodzielnie - chociaż tyle dobrego.

Na końcu, już po zerwaniu tytułu przez Rollinsa wyczekiwałem na muzykę wejściową Brocka - może dzisiaj wreszcie się jej doczekam :)

 

Mimo kilku zawodów, jakich dostarczyło mi MitB oceniam galę pozytywnie, zwycięzca walizki to dla mnie zaskoczenie pozytywne, walka champion vs champion przerosła moje oczekiwania, divy i giganci nie zanudzili - zabrakło jednego, soczystego pier*olnięcia, bo takim napewno nie można nazwać interwencji Wyatta. 6/10

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pre Show: Naprawdę kogoś rusza to, że Barrett przegrał? Gość dostaje kolejny gimmick i kolejny raz wypada słabo. Z niego już nic nie będzie. Niech się cieszy, że nie spadł jeszcze do poziomu Swaggera. Ale spokojnie, już wkrótce go to czeka. A oburzenie, że przegrał z R-Truth? I've got some bad news for you: Truth jest ciekawszy.

 

MitB Ladder Match: Zaskoczenie, że w openerze i od razu myśl, że może zobaczymy cash in jeszcze tego wieczoru. Niestety, ale trafiłem na spoiler wyniku i wiedziałem, że to Rudy zgarnie walizkę, przez to też emocji nie było za wiele. Chociaż patrząc na samą walkę i tak wątpię żeby się pojawiły, bo walka była po prostu słaba, a niektórzy (zwłaszcza Ziggler) praktycznie nic nie pokazali. Zdecydowanie najwięcej pokazał Reigns i zaprezentował się naprawdę dobrze. Fajnie oglądało się też Neville'a choć spodziewałem się z jego strony jakiegoś spota.

Co do zwycięzcy. Wygrana Romka była zbyt pewna. WWE w takich przypadkach często coś kombinuje. Spodziewałem się tego, choć przyznam, że nie stawiałbym na Sheamusa co paradoksalnie teraz mnie dziwi. Rudy to mimo wszystko wciąż bardzo ważna postać. Ostatnio trochę na uboczu, ale dzięki tej walizce może wrócić na szczyt. Pytanie tylko czy mamy się z tego cieszyć ;P?

Zaczyna mnie wkurzać to co robią z Brayem. Mam wrażenie, że robią z niego faceta od czarnej roboty - faceta od sytuacji kryzysowych. Ktoś musi przegrać walkę: niech interweniuje Bray. Dlaczego to zrobił? Dajmy mu kompletnie niezrozumiałe promo, niech pogada coś w swoim stylu i będzie git.

 

IC: Strasznie krótkie to było. Mimo iż w ringu był Big Show raziło mnie to w oczy. The Miz interweniuje, a więc szykuje nam się Triple Threat. No i niech będzie. Na Miza i tak nie ma innych planów.

 

Cena vs Owens: Zdecydowanie walka wieczoru i jedna z lepszych walk w tym roku. Panowie pokazali jeszcze więcej niż poprzednio, a dodatkowo doszła świetna publika. Super sprawa. To już trochę tradycja, że Cena w takich walkach pokazuje coś więcej. Tutaj było tego całkiem sporo i choć zdarzały się botche, to byłem pod wrażeniem, że dotrzymuje kroku Kevinowi. Podobała i się też psychologia ringowa. Owens pewny siebie, starający się ośmieszyć Cenę wykonując jego movesy, oraz Cena: zdeterminowany, ale i w pewnych momentach bezradny. Kiedy mieliśmy takie sytuacje w których John kłóci się z sędzią? Fajne to było.

Wynik kompletnie nie wpływa na odbiór Owensa. Facet wręcz zyskał na tej walce, bo po raz kolejny walczył z Johnem jak równy z równym. Narzekający na ten wynik niech lepiej się pukną w głowę.

Może to dziwne, ale po walce chciałem żeby Kevin podał rękę Johnowi i na tym się to skończyło. W moich oczach byłoby to idealne zwieńczenie tej ich rywalizacji. Oczywiście atak też nie jest złym wyjściem, bo buduje Owensa jako moster heel'a i destroyera. Jednak takie zakończenie było przewidywalne. Liczyłem, że przełamią się i nie polecą sztampą.

 

PTP vs New Day: Duże zaskoczenie jeśli chodzi o zmianę mistrzów. New Day robi świetną robotę, co zresztą widać po reakcji publiki. Nadzieja jedynie w tym, że mają na nich jakiś inny plan i pasy nie były im potrzebne. Zamykanie tego projektu albo spychanie go gdzieś do tyłu byłoby totalną głupotą ze strony WWE.

 

Rollins vs Ambrose: może i nie było jakiegoś wielkiego tempa, może i dostaliśmy ten wkurzający booking z kontuzjowaniem jakiejś części ciała. Walka była jednak bardzo fajna. Takie totalne wyniszczenie się. Spotkanie dwóch równych sobie gości którzy dają z siebie wszystko żeby zniszczyć tego drugiego.

Jak już wspomniałem, walka miała wolne tempo, ale nie oznacza to, że działo się mało. Akcja była praktycznie cały czas. Panowie nie robili długich przerw, a raczej akcje wykonywali w wolniejszym tempie ;) . Dla mnie spoko.

Co podobało mi się najbardziej, to brak interwencji. Przed walką byłem pewien, że w końcu ktoś się pojawi "no bo jak to tak"? :D A tu mega pozytyw i Rollins broni pas kompletnie sam.

Końcówka mająca na celu trochę zmniejszyć "skutki" porażki przed Deana, ale dla mnie też była spoko. Wpisała się idealnie w booking całej walki, a więc spotkania dwóch równych siebie gości.

 

Widzę dużo negatywnych ocen, a ja oceniam galę całkiem przyzwoicie. Oczywiście ocenę mocno podnoszą dwie najlepsze walki gali. Generalnie jednak nie żałuję czasu spędzonego przy tej gali.


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. MITB Match – pytanie dnia: „czy jeżeli wrzucają MITB jako opener, to walizka zostanie zrealizowana jeszcze tego samego wieczoru?”

Co do samej walki to mam mieszane uczucia, bo niby jak każde starcie spod znaku MITB, miała swoje fajne spoty i niezłe wizualnie momenty, ale ogólnie strasznie irytował mnie ten booking „na klasyczną modłę WWE”, gdzie w walce jest w chuj zawodników, ale w ringu walczy zawsze dwóch, a reszta szuka drobnych pod ringiem. Po prostu brakowało mi tego szaleństwa gdy w ringu jest kilku chłopa i każdy próbuje robić demolkę.

Zabrakło mi tu też jakiegoś ciekawego spota z drabiny w wykonaniu Neville'a. Niespecjalnie wykorzystano tu potencjał tak zajebistego fruwajca.

Tak jak mówiłem – tu liczył się tylko Romulus i Blade. Vince jednak potrafi wyciągać wnioski ze swoich baboli. Widział, ze Romek ściągający neseserek dostałby podobną reakcję jak po wygranej w Royal Rumble (zbyt dużym był tu faworytem i ludzie znowu poczuli, że ktoś im ponownie zaczyna penetrować odbyty Pięknym Romanem. Buczenie na szarże Reignsa mówiło samo za siebie), tak więc zrobił z niego pokrzywdzonego „pewniaka”, którego wydymano bez mydła, licząc na to, że fani będą się litować nad biednym Romkiem. Wg mnie – rozsądne zagranie. Szkoda tylko Wyatt’a, którego w ramach rewanżu Rzymianin rozjedzie jak Asterix jego imienników, po wypiciu Mikstury Panoramixa.

Szkoda walizki na Rudiego, bo z jego obecną formą to nie powinien nawet śmieć wychylić nochala poza midcard, a tu widać, że go znowu będą pchać w main eventy (strzeż nas, Hern!)

 

P.S. Jeszcze długo będzie mnie prześladował obraz Kane’a „sprzedającego” (cudzysłów zamierzony) to DDT od Ziggiego. Jeżeli wrestler z takim stażem, upada na kolana, a jego głowa kończy ruch na dobre pól metra (sic!) przed glebą, to dla mnie jest to po prostu niedopuszczalna amatorszczyzna. Jestem daleki od doszukiwania się kiksów w ringu, ale to po prostu było przegięcie po całości.

 

2. Divy - dziwne starcie. Zamiast na efektowne akcje, Panie postawiły tu na stiff'owość i wyszło im to średnio, bo zamuliło to tylko tempo walki, która jakoś mnie nie porwała.

Końcówka to już szczyt idiotyzmu i zrobienie z Paige totalnego debila. Nie dość, że Brie ma inny kolor włosów, to tu... miała jeszcze spięte włosy (gdzie Nikki walczyła w rozpuszczonych), a ta niby się nie pokapowała. Głupota, że aż w dupie boli.

 

3. Ryback vs. Big Show - walka może i dupy nie urwała, ale ładnie podpromowali Wędkarza, który dość efektownie rozwalał Showa power moves'ami, udowadniając, że niezły z niego fizol. Imponująca dominacja Mistrza, ale wszystko zjebała głupawa końcówka, zwiastująca nam triple threat na najbliższym PPV, z Mizem do trójkąta. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że żaden debil nie wpadnie na pomysł by "lalusiowi" dawać IC-ka, kiedy Ryback ma swój prime i staje się coraz bardziej over z fanami.

 

4. Cena vs. Owens - kapitalna walka jak na mainstream (poza kijowym zakończeniem), o wiele ciekawsza niż ich pierwsze starcie, bo booking był tu mniej jednostronny i przez to oglądało się tu o wiele ciekawiej te wszystkie kontry i near falle.

Świetne reakcje na Owensa, gdzie już na starcie Janusza wybuczeli gdy prezentował pas, a Steen dostał pop jak home town hero. Podczas całej walki Jasiek był mocno poniewierany psychicznie przez publikę i fajnie było pokazane jak nie wytrzymuje presji (chociażby to desperackie wykłócanie się z Sędzią, że było "3", po AA).

Sama walka - cud, miód i orzeszki. Cały festiwal kontr, near falli, zmian przewag i nieszablonowych akcji (gdzie są ci co pierdolili, że Jachu zna tylko 5 akcji na krzyż?). Świetnie się to wszystko oglądało.

Szkoda, że jednak Vince postawił tu na Cenę, bo można było dać mega push kapitalnemu wrestlerowi jakim jest Steen.

Zakończenie mi się podobało (Owens demoluje próbującego mu się przypicować Cenę). Niestety wróży ono kolejne starcie tych zawodników, a tu cień Ruseva niepokojąco krąży nad tym feudem. Oby Hunter postawił na swoim i trylogię domknął Owens (ten dzisiejszy job Keva tylko wtedy ma sens), bo spierdolą jego main eventowy potencjał, tak jak było to w przypadku Bułgarskiego Ruska.

 

5. Tag Team Championship - kiepska, jednostronna walka, gdzie przez 3/4 czasu Kościelnicy demolowali pedzia, aby w końcówce wpadł Titus, wyczyścił ring i... zdobył pinfall :roll: Słabe to było. Wyciągnęli Playersów z otchłani czarnej dupy, podpromowali ich szybciej niż się przyrządza Gorący Kubek i skroili z pasów New Day, którzy są na fali i świetnie sprawdzali się jako Mistrzowie (a za długo przecież nie królują). Tak oto w WWE odbudowuje się dywizje Tagów. Gratuluję fantazji.

 

P.S. Big E. jest kapitalny w komediowych akcentach. Ta jego gra twarzą i słodsze od kilograma cukru uśmieszki - wymiatają. Ciekawe czy stajnia kościelników przetrwa po utracie pasów? Mam nadzieje, że tak, bo potencjał jest w nich nadal.

 

6. Świetny segment z Authority i Rollinsem. Trypel po raz kolejny pokazuje, że ma faktycznie jedne z najlepszych mic skillsów w McMahonlandii (zajebiście mu wyszło to motywowanie Setha. 100% wiarygodności).

Pamiętam jak Hunter miał podobny motyw przed Iron man Matchem z The Rock'iem, kiedy odesłał pomagierów i chciał udowodnić, że jest debeściakiem bez niczyjej pomocy. Walkę tą wygrał. Myślę, że Rollins zrobi zaraz to samo (będą go chcieli podbudować po tym jak zrobili z niego pizdeusza ostatnimi czasy)

 

7. Rollins vs. Ambrose - słaby main event, zwłaszcza jak na Lader Match. Przez większość czasu siermiężny brawl i niemal zerowa ilość "ataków" po pas, że o tego typu wiarygodnych akcjach nie wspomnę. Jasne, że było kilka ciekawych spotów, ale jako ogół walka była wolna i jak na ten gimmick match - mało efektowna.

Coś ciekawego zaczęło się dziać dopiero w końcówce i kiedy pozwolono w końcu Rollinsowi pokazać pazur, standardowo spierdolono jego momentum i zabookowano taką quasi-fartowną wygrana, gdzie po takim rozpierdolu - Ambroży nie miał prawa wstać i Seth powinien powoli zdjąć sobie pas, pokazując, że wygrana jest jasna i niepodważalna.

Jedyny plus to to, że jednak Rollins zachował pas i nie wpierdolił się tu Rudi z Walizą, czego sie obawiałem poprzez taki a nie inny opener i pozostały czas do końca tego PPV (sporo przeznaczyli czasu na main event). Potencjału tego gimmick matchu nie wykorzystano jednak nawet w połowie.

 

Reasumując - PPV dużo słabsze od Elimination Chamber. Tak na prawdę to zajebistą walką było tylko starcie Owensa z Jankiem, firmowe MITB nie spełniło do końca oczekiwań (choc obejrzeć sie dało), podobnie jak main event, który potrafił przynudzić (a przy tego typu gimmick matchu to niewybaczalny grzech). Cała reszta równie dobrze mogłaby się nie odbyć. Moja ocena: 2/6.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

gdzie są ci co pierdolili, że Jachu zna tylko 5 akcji na krzyż?

Pewnie w czasach kiedy John NAPRAWDĘ pokazywał 5 akcji na krzyż?


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

-Raven- napisał/a:

gdzie są ci co pierdolili, że Jachu zna tylko 5 akcji na krzyż?

 

Pewnie w czasach kiedy John NAPRAWDĘ pokazywał 5 akcji na krzyż?

 

Serio? Nie ważne ile pokazywał. Wielu twardo obstawało, że tylko tyle zna i chuj (no bo nie przecież dlatego, że mu bookerzy rozpisali taki move set i kazali robić swoje, nie?).

Teraz by zapewne powiedzieli, że pewnie od tamtego czasu wziął kilka lekcji ring skillsów :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie bez kozery na ircu krążył tekst (nie pamiętam autora, za co przeprazam):

- Ej, a Cena wprowadził już chopsa?

- Nie, ale pracuje nad tym.

 

To jest jak z tym Brazylijczykiem, który grał w ŁKSie. Wywracał się, odbijał od zawodników, grał słabo, a potem wrócił do Brazylii i zaczął występować tak, że powoływano go do reprezentacji Canarinhos. Oczywiście od razu hurr durr "JAK MOŻNA BYŁO PRZEOCZYĆ TAKI TALENT" "POLACY TO SIĘ NIE ZNAJĄ NA KOPANEJ". No ale jak typ lami, to mamy koniecznie wierzyć, że on jest świetny, ale może nie na polskie klimaty? Stosując popularną konstrukcję logiczną pt. "Cokolwiek w wrestlingu można sprowadzić do absurdu powołując się na Great Khaliego" - równie dobrze, możemy uważać, że Khali jest dobrym wrestlerem, który zna dużo akcji, ale po prostu nikt mu nie pozwolił ich wykonywać.

Edytowane przez K-PEL-K

  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Już kiedyś się wypowiadałem na ten temat i zrobię to ponownie... Cena ciągle był dobry w ringu, ale z jakichś powodów był ograniczany. Jedynym argumentem jest tutaj Vince, który bał się o zdrowie swojej złotej kaczki, że ta zrobi sobie jakąś krzywdę przy wykonywaniu innych akcji niż te 5 na krzyż, które wykonywał. Teraz mamy i Reignsa i Owensa i Zayna, którzy przy bardzo dobrej promocji mogą stać się nową twarzą federacji, a Jaś wiecznie nią nie będzie, bo latka lecą do przodu.

  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.09.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

MITB Ladder Match - starcie nie było jakoś super - hiper zajebiste, ale było spoko. Niby Kofi oraz Neville mieli latać, ale tego jakoś pełno nie było... w sumie nie było źle, bo przecież dostaliśmy powerbomb na drabinę, 3 efektowne RKO oraz coś tam jeszcze. Sam wynik był dosyć wielkim BUM! Sheamus wygrywa walizkę, nie Roman który... no właśnie. Został zaatakowany przez Bray'a, już myślałem że to on wygra walizeczkę, jednak nie... szkoda, ale mamy nowy feud który w jakiś sposób Wyatt się ''odrodzi''.

 

Nikki Bella vs Paige Divas Championship - chyba to było najlepsze starcie kobiet w tym roku, jeżeli chodzi o Main Roster. Kobiety zaprezentowały się bardzo dobrze w ringu, nie nudziłem się, a końcówka dosyć ciekawa :D

 

Ryback vs. Big Show IC Championship - walka mogłaby być dłuższa, gdyby się nie wpieprzył Miz, no ale cóż bywa. Przez kilka minut nie zrobiliby jakąś zajebistą walkę, ale można napisać że Wędkarz nieźle dał sobie radę z Bykiem.

 

Cena vs. Owens - Najlepsze starcie na tej gali, jak na poprzedniej. Owens krótko mówiąc - wymiata swoimi gabarytami. Byłem pewien, że Cena wygra to starcie, ale nie oznacza to że skopał dupę Kevin'owi, bo wręcz przeciwnie... dostał wpierdol za ringu od mistrza NXT i to niezłe.

 

The New Day vs. Prime Time Players Tag Team Championship - walka była dosyć słaba, większość tej walki dominowali ''czarni'', dopóki gdy nie pojawił się w ringu Titus i nie zrobił tego co powinien zrobić, czyli zaliczyć pin i odebrać kościelnym pasy.

c

Rollins vs. Ambrose WWE WHC - słabe starcie, nie jarało mnie ono w ogóle. Wolałbym, żeby to Dean wygrał, a Bestii dać coś innego. No cóż, następna przegrana PPV - nie wróży to nic ciekawego, a szkoda bo jest świetnym zawodnikiem, z dużymi umiejętnościami za mikrofonem i jest over z fanami.

 

Gala wypadła średnio, jak to bywa na PPV WWE. Jedyne walki warte oka to bez wątpienia Owens i Cena, no i może trochę divy. Reszta kiepsko, 7-/10.

Why So Serious?

207483497254a5615a11bee.jpg


  • Posty:  21
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2015
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Szału nie było. Jasny punkt gali to zdobycie walizki przez irlandzkiego wojownika.

 

ME ominąłem.

 

Show całkiem nieźle się porusza jak na 46 lat.

 

Cena vs. Owens - dobre, dobre, liczyłem jednak na interwencje Crowa lub Regala.

 

Brollins wygrał ? Obojętne, nie lubie żadnego z panów.

COŚ NADCHODZI, COŚ CZUĆ W POWIETRZU

90623563155814c7b0031b.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

To jest jak z tym Brazylijczykiem, który grał w ŁKSie. Wywracał się, odbijał od zawodników, grał słabo, a potem wrócił do Brazylii i zaczął występować tak, że powoływano go do reprezentacji Canarinhos. Oczywiście od razu hurr durr "JAK MOŻNA BYŁO PRZEOCZYĆ TAKI TALENT" "POLACY TO SIĘ NIE ZNAJĄ NA KOPANEJ". No ale jak typ lami, to mamy koniecznie wierzyć, że on jest świetny, ale może nie na polskie klimaty? Stosując popularną konstrukcję logiczną pt. "Cokolwiek w wrestlingu można sprowadzić do absurdu powołując się na Great Khaliego" - równie dobrze, możemy uważać, że Khali jest dobrym wrestlerem, który zna dużo akcji, ale po prostu nikt mu nie pozwolił ich wykonywać.

 

Nie, to jest tak jak np. Danielem Bryanem i tymi, którzy go nie znali z Indys, a pierdolili, że to krasnal bez mic skillsów i charyzmy. Dragon dostał szansę to i pokazał dlaczego w Indysach ludki jadły mu z ręki podczas walonych prom.

Wracając do Danielsona, ktoś kto by nie widział nigdy tego co wyprawiał np. w ROH, mógłby powiedzieć, że jest niezły, ale tylko jak na WWE (a przecież ten move set a tamten to inna galaktyka)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie, to jest tak jak np. Danielem Bryanem i tymi, którzy go nie znali z Indys, a pierdolili, że to krasnal bez mic skillsów i charyzmy. Dragon dostał szansę to i pokazał dlaczego w Indysach ludki jadły mu z ręki podczas walonych prom.

 

Nie nie nie. Po pierwsze to nikt tu nawet nie liże tematu charyzmy i mic skillów. Po drugie to sytuacje nie są analogiczne. Masz Daniela Bryana, którego możesz podejrzewać, że w WWE go ograniczają, bo masz miliard taśm z ROH gdzie robi cuda na kiju i masz Cenę, którego możesz podejrzewać, że jest ograniczany, chociaż zastanawia Cię, że jeżeli John urozmaicał swój moveset to raczej były to zmiany dość rozwleczone w czasie.


  • Posty:  3 832
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Nie, to jest tak jak np. Danielem Bryanem i tymi, którzy go nie znali z Indys, a pierdolili, że to krasnal bez mic skillsów i charyzmy. Dragon dostał szansę to i pokazał dlaczego w Indysach ludki jadły mu z ręki podczas walonych prom.

 

Nie nie nie. Po pierwsze to nikt tu nawet nie liże tematu charyzmy i mic skillów. Po drugie to sytuacje nie są analogiczne. Masz Daniela Bryana, którego możesz podejrzewać, że w WWE go ograniczają, bo masz miliard taśm z ROH gdzie robi cuda na kiju i masz Cenę, którego możesz podejrzewać, że jest ograniczany, chociaż zastanawia Cię, że jeżeli John urozmaicał swój moveset to raczej były to zmiany dość rozwleczone w czasie.

 

Gdyby teraz rozpisać moveset Ceny po dwóch walkach z Owensem to miałby tak duży jak Bryan...


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No spoko, ale traktowałbym tą różnorodność Ceny jako miłą niespodziankę, a nie jako oczywistą oczywistość, na jaką próbuje przedstawić to Raven. Ludzie mieli prawo uważać, że Cena ma ograniczone umiejętności, a takie "i gdzie są teraz ci co pierdolili" brzmi trochę śmiesznie, ja mogłem np. po wygranej Lesnara z Takerem napisać "i gdzie jest wasz taker terass xD serjo myśleliście, że umarlak cokolwiek pierdnie z Borkiem xDDD nawet mi was nie żal".

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Pamiętam jak wtedy LU miało premierę to faktycznie na początku Penta przegrywał i zaliczał średnie wyniki, ale też od razu było widać w nim duży potencjał. Miał tę swoją aurę, a fani szybko podłapali 0 miedo
    • Kaczy316
      Ostatnie Monday Night Raw przed Survivor Series, zobaczmy co Hunterek nam dzisiaj zaserwuję!   Raw rozpoczyna Romuald! Oczywiście wcześniej była powtóreczka tego co wydarzyło się tydzień temu, ale zobaczmy co nasz Tribal Chief ma nam do powiedzenia! W sumie za dużo nie powiedział, posłuchał chantów i kazał siebie uznać i tyle i wszystko przerywa Cody Rhodes! Wymiana zdań tych dwóch zawodników akurat może być ciekawa. Cody pyta się fanów o czym chcą porozmawiać, a potem jednak zwraca si
    • MattDevitto
      World Tag League 2025 (IV) Monster Sauce (Alex Zayne & Lance Archer) vs. United Empire (Callum Newman & Great-O-Khan) - całkiem zgrabnie poprowadzony pojedynek, aż do samego końca, gdzie warto zaznaczyć United Empire zgarnęło zwycięstwo odwracając uwagę sędziego. Nic specjalnego, ale dało się obejrzeć, El Phantasmo & Hiroshi Tanahashi vs. David Finlay & Hiromu Takahashi - trochę mi się dłużyło, ale parę akcji naprawdę fajnych, szczególnie, gdy w ringu przebywał El Phant
    • Bastian
      W ringu jest bardzo przeciętnie, przy mikrofonie Punk to czołówka WWE. Nie słyszy się o żadnych kwasach na zapleczu, więc ego chyba Phil trzyma na wodzy. Przydałoby się zacząć promować innych. Chciałbym zobaczyć Punka w poważnych programach z Knightem, Loganem czy nawet Rhodesem.
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW World Tag League 2025 - Dzień 4 Data: 25.11.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Koriyama, Fukushima, Japan Arena: Big Palette Fukushima Publiczność: 699 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...