Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 187: Johnson vs Cormier


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

http://www.mmaoddsbreaker.com/wp-content/uploads/2015/05/UFC-187.jpg

 

 

Data: 23 maja 2015

Miejsce: MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, USA

Transmisja: Fox Sports 1, Fight Pass

 

 

Walka wieczoru:

UFC Vacant Light Heavyweight Championship

205 lbs: Anthony Johnson (19-4) vs. Daniel Cormier (15-1)

 

Karta główna (04:00)

UFC Middleweight Championship

185 lbs: Chris Weidman (12-0) vs. Vitor Belfort (24-10)

155 lbs: Donald Cerrone (27-6) vs. John Makdessi (13-3)

265 lbs: Andrei Arlovski (23-10) vs. Travis Browne (17-2-1)

125 lbs: Joseph Benavidez (21-4) vs. John Moraga (16-3)

 

Karta wstępna (02:00)

125 lbs: John Dodson (16-6) vs. Zach Makovsky (19-5)

170 lbs: Dong Hyun Kim (19-3-1) vs. Josh Burkman (27-11)

185 lbs: Uriah Hall (10-4) vs. Rafael Natal (19-6-1)

115 lbs: Rose Namajunas (2-2) vs. Nina Ansaroff (6-4)

 

Preeliminacje Fight Pass (00:30)

170 lbs: Mike Pyle (26-10-1) vs. Sean Spencer (12-4)

155 lbs: Islam Makhachev (11-0) vs. Leo Kuntz (17-1-1)

125 lbs: Justin Scoggins (9-2) vs. Josh Sampo (11-4)

 

 

Anthony Johnson Last 3: Alexander Gustafsson (TKO) | Antonio Rogerio Nogueira (KO) | Phil Davis (DEC)

Daniel Cormier Last 3: Jon Jones (DEC) | Dan Henderson (SUB) | Patrick Cummins (TKO)

Gdy okazało się, że dotychczasowy mistrz został pozbawiony tytułu, a jego miejsce zajął Cormier, bez większego zastanowienia napisałem, że "Johnson pewnie i tak przegra". Z biegiem czasu zaczynam jednak dostrzegać szanse Rumble'a w tym pojedynku. A pomyśleć, że jeszcze rok temu był skazywany na pożarcie w starciu z jednopłaszczyznowym Davisem - postęp, jakiego Anthony dokonał od czasu powrotu do UFC może imponować, a teraz dowiemy się, czy jest w stanie pójść w ślady Lawlera i dostać się na szczyt po wielu latach wzlotów i upadków. DC dostaje drugą szansę, przy ewentualnej porażce być może ostatnią i również zrobi wszystko, by zgarnąć tytuł, przeciwko JJ'owi zabrakło umiejętności, ale ten sam wyczerpujący gameplan - ciągłe wywieranie presji na rywalu, klinczowanie, dobry defens w stójce - może zaowocować w walce z Johnsonem, który niekoniecznie musi mieć szansę na wykorzystanie swojego kowadła w łapie, ale jeśli to zrobi, pas powędruje na jego biodra.

 

 

Chris Weidman Last 3: Lyoto Machida (DEC) | Anderson Silva (TKO) | Anderson Silva (KO)

Witor Belfort Last 3: Dan Henderson (KO) | Luke Rockhold (KO) | Michael Bisping (TKO)

Na papierze zestawienie wygląda bardzo efektownie, w rzeczywistości wydaje mi się, że doszło do niego trochę za późno - z jednej strony mamy borykającego się z ciągłymi i niestety dosyć poważnymi urazami All Americana, z drugiej pozbawionego kuracji testosteronowej Belforta - mimo, iż on sam twierdzi, że bez TRT czuje się lepiej, to na przykładzie chociażby Bigfoota można wyciągnąć wnioski, jakie profity dają zawodnikowi takie wspomagacze. Podczas ostatniej obrony tytułu Chris pokazał kunszt taktyczny i wyrachowanie rzadko spotykane u tak młodych fighterów, o samej walce nie da się napisać nic nadzwyczajnego - faworytem jest Weidman i jego zapasy, które mogą przechylić decyzję na jego szalę, ale oczywiście Vitor swoim kickobxingiem jest w stanie uszkodzić mistrza w stójce.

 

 

Andrei Arlovski Last 3: Antonio Silva (KO) | Brendan Schaub (DEC) | Andreas Kreniotakes (TKO)

Travis Browne Last 3: Brendan Schaub (TKO) | Fabricio Werdum (DEC) | Josh Barnett (KO)

Starcie, gdzie nastąpi zderzenie dwóch różnych światów - Pitbull po powrocie do UFC miał tylko odcinać kupony i być sezonową atrakcją, a póki co, dosyć szczęśliwie, notuje serię dwóch wygranych. Teraz czeka go najtrudniejsza przeprawa jednak po drugiej stronie stanie zawodnik, którego umiejętności nadal nie zostały do końca zweryfikowane. Odkrycie roku 2013 - Travis Browne, zapowiadany jako nowe wielkie zagrożenie dla Velasqueza, został sprowadzony na ziemię bardzo szybko - w pojedynku z Werdumem nie miał nic do powiedzenia, teraz dostaje szansę szybkiego odbudowania swojej pozycji i stawiany jest w roli zdecydowanego faworyta. Mam przeczucie, że ta walka skończy się szybko, a jeśli nie, to czas powinien pracowac na korzyść Arlovskiego. Na koniec przypomnę tylko, że człowiek-szklanka ostatni raz padł przez KO w 2011 roku :)

 

 

Wypadnięcie Jonesa i Nurmagomedova były sporymi ciosami dla tej gali, ale i tak mamy do czynienia z najlepszą rozpiską w tym roku. Są dwa ciekawe zestawienia w muszej, w powietrzu wisi kolejny efektowny nokaut Kowboja - nie sądzę, by wskakujący do zestawienia w ostatniej chwili Makdessi pokusił się o sensację, a Primetime będzie chciał pokazać, że jego forma jest wreszcie na solidnym i, co najwazniejsze, ustabilizowanym poziomie.

 

Zapraszam do dyskusji.

Edytowane przez Morison
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • N!KO

    3

  • Morison

    3

  • Forlan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

"Jednopłaszczyznowy Jones" to coś jak "wygrywający fuksami GSP" :twisted:

 

W main evencie kluczowym czynnikiem będzie cardio. Jeżeli Antek nie ustrzeli DC w ciągu pierwszych dwóch rund, to Cormier zajedzie go kondycyjnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382612
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Chyba nigdy nie uda mi się odkryc, dlaczego Phila Davisa nazwałem "Jones" :)

 

 

http://cdn.images.express.co.uk/img/dynamic/67/590x/phil_jones-390595.jpg

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382613
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Doczekalismy się karty godnej uwagi. Sporo walk do sprawdzenia w tą niedzielę. Szkoda utraty Jonesa, bo liczyłem na jego detronizacje przez Rumble Johnsona - któremu nie ukrywam, że markuje. Z Cormierem - jak wspomniał Raven - kluczową rolę odegra cardio, ale mimo to, i tak moje pieniądze idą na prawowitego pretendenta.

Przy każdej możliwej okazji było sporo zwątpienia w Weidmana. Mam wrażenie, że co walka, on musi ciągle udowadniać swoją wartość. Belfort to huragan ciosów, który trzeba będzie przetrzymać. Potem przyjdzie czas narzucania swojej gry. Po wyrównanym boju, pas nie zmieni posiadacza.

Makdessi będzie leżał w pierwszej, a Cerrone będzie mówił, że może walczyć choćby zaraz.

Arlovski tym razem nie będzie mógł mówić o szczęściu, bo Travis go spokojnie ubije łokciami i kolanami. Nie wierzę, że szczena Białorusina dotrwa do końca. Był fajny powrót do UFC, ale wszedł teraz na za wysoką półkę, a upadek może być bolesny.

Do tego na pewno sprawdzę Dodsona i Halla, którym kibicuje od TUFa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382635
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline

Dwa title shoty z rzędu dla Cormiera to trochę policzek dla innych z dywizji. Wiem, że za mało czasu było na eliminatora Cormier/Gustaw ale jednak szkoda mi Maulera, także w tej walce WAR JOHNSON!

 

Tak samo WAR VITOR! Mam nadzieję, że zgarnie pas.

 

Ogólnie kozacka karta nawet, ciekawi mnie też pojedynek Browne'a.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382659
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Myślę, że Belfort, który zawsze miał problemy z mocnymi zapaśnikami, pozbawiony Teścia, będzie miał małe szanse z Ceną MMA. Kwestia w jakiej formie wraca Weidman po kontuzji.

 

Co do main eventu, to baardzo bym się zdziwił gdyby DC tego nie dźwignął. Po jego stronie jest przewaga cardio, zapasów, szybkości i technicznej stójki. Antek ma jako asa w rękawie tylko swoje kowadło w łapach, tak więc jeżeli szybko nie ustrzeli Cormiera, to polegnie, bo 5 rund go zabije. I piszę to z żalem, bo chciałbym żeby Johnson uwalił płaczka, ale wg mnie jest to mało prawdopodobne.

 

Swoją drogą, dawno nie było tak zajebistej karty. Szkoda tylko, że Nurma wypadł z walki z Kowbojem :(

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382663
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Uriah Hall (10-5) vs. Rafael Natal (20--6-1) – Cios za cios, ale tylko w teorii brzmi to na dobre starcie. Hall znów bez fajerwerków, Natal bez pomysłu. Ty kopnij mnie, ja kopnę Ciebie. Decyzja niejednogłośna dla Brazylijczyka mnie zaskoczyła – Hall wydawał się trafiać zdecydowanie częściej – ale Uriah nie zrobil dostatecznie dużo i ma za swoje, Może wreszcie nauczy się iść odważniej, bo wszyscy wiedzą, że ma na to papiery w stójce.

 

Dong Hyun Kim (20-3-1) vs. Josh Burkman (27-11) – Sporo zapaśniczego siłowania się. Powinno to faworyzować Burkmana, jednak to Kim lądował częściej w pozycji dominującej. Josh w trzeciej zaatakowal kolanami, jednak nie potrafił skończyć Koreańczyka, który chwilę później go poddał trójkątem. Starcie bez szaleństw.

 

John Dodson (17-6) vs. Zach Makovsky (19-6) – Jeśli Dodson chcę rewanżu o pas, to musi takich Makovskych besztać zdecydowanie. Dostaliśmy trzy wygwizdane przez publikę rundy, gdzie przez większość czasu tańczyli. Nie dość, że nie ma sensu zestawiać czołowej muchy z podrzędnymi muchami, to jak już zestawią, nie ma co liczyć na efektowny finisz.

 

Joseph Benavidez (22-4) vs. John Moraga (16-4) – Benavidez o tą walkę z DJem krzyczy głośniej. Tu mogliśmy odczuć pozytywy mniejszej wagi, gdzie ręcę latają jak szalone. Nie obeszło się przez obaleń Benavideza, które nie pozostawiały żadnych wątpliwości punktującym sędziom.

 

Andrei Arlovski (24-10) vs. Travis Browne (17-3-1) – ALE ZAJBIESTA WALKA! Pokazali jak może wyglądać pojedynek dwóch przyjaciół. Arlovski skazany na skracanie dystansu, radził sobie w stójce rewelacyjnie. Kilkukrotnie trafił, naruszając swojego przeciwnika. Ten jednak utrzymywał się na nogach (glinianych, bo glinianych), a nawet udało mu się powalić Białorusina. Prawdziwy rollercoaster ze szczęśliwym finiszem byłego mistrza. Myślę, że jego walka o pas byłaby fajną historyjką do sprzedania ludziom. Swoją drogą, Hapa jest twardy. Stał do samego końca. Za nic nie chciał paść, choć już prawie padał jak wyprowadzał ciosy. Walkę oglądałem dwa razy zanim przeszedlem do następnej (myślałem nad kolejną powtórką)

 

Donald Cerrone (28-6) vs. John Makdessi (13-4) – Makdessi sam się poddał. Nie dziwie się i nie tracę szacunku, bo szczenka została zmasakrowana. Skutki kolejnych uderzeń mogłyby być jeszcze tragicznie, a losu pojedynku by nie obrócił na swoją korzyść. Kopniaki Kowboja słyszałbym chyba siedząc w ostatnim rzędzie. Już od pierwszych sekund okopywał Makdessiego z każdego kąta. Oby title-shot.

 

Chris Weidman (13-0) vs. Vitor Belfort (24-11) – Kolejny raz udowodnił swoja wartość. Vitora stać było na jedną groźną szarżę, ale w parterze musiał uznać dominację mistrza. Trzeba przyznać, że zaskakująco łatwo Chris doszedł do tego dosiadu. Belfort zawiódł, bo nie był tym zwierzem, do którego się przyzwyczaiłem. Teraz Rockhold albo Jacare.

 

Anthony Johnson (19-5) vs. Daniel Cormier (16-1) – Szkoda mi Johnsona, który wyraźnie w stójce dominował. Efektowna z niego bestia, która trafiła na genialnego zapaśnika. Cormier narzucił swój styl, łatwo skracał dystans i pilnował Anthony’ego. Czy to przy siatce, czy na glebie. Johnson i tak nieźle sobie radził w defensywnych zapasach, ale to było za mało. Cieszę się, że nie trwało to dłużej, bo wątpiłem, że przebieg się zmieni. Siły u Rumble’a było coraz mniej – a zaczął jak Pudzilla z Rollesem :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382955
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  396
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2014
  • Status:  Offline

Joseph Benavidez (22-4) vs. John Moraga (16-4) – Z tą wagą jest tak, że nie sposób wyłapać wszystkich ciosów oglądając. Przypadkowe zderzenie dodało tej walce kolorytu i niejako podwyższyło niepodważalne zwycięstwo Benavideza, który obalał Moragę. Fajny początek karty głównej.

 

Andrei Arlovski (24-10) vs. Travis Browne (17-3-1) – To było dobre! Na przekór przyjaźnią #Materla-Mamed, goście pokazali co to znaczy profesjonalizm. Spodziewałem się wygranej Travisa, ale po tych kapitalnych wymianach to wszystko się działo szybko, wygrał Arlovski i brawo, naprawdę zajebiście się to oglądało!

 

Donald Cerrone (28-6) vs. John Makdessi (13-4) – Typowałem wygraną kowboja w pierwszej odsłonie, skończył w drugiej. Walka pod jego dyktando, dewastował rywala i te jego kopnięcia słychać przed monitorem zawsze. John dobrze zrobił oddając walkę, bo mogło go spotkać coś wiele gorszego gdyby nadal chciał się bić. Dos Anjos vs Cerrone, bo Khabib niestety mocno kontuzjogenny.

 

Chris Weidman (13-0) vs. Vitor Belfort (24-11) – Takiego zwycięstwa oczekiwałem i takie dostałem, brawo Chris. Chłopak po raz kolejny pokazuje, że nie jest papierowym mistrzem. Druga sprawa jest taka, że Vitor bez swoich wspomagaczy to nie ten sam zawodnik, a i lata robią swoje. Czas na Rockholda chyba. Oby tylko mistrza omijały kontuzję.

 

Anthony Johnson (19-5) vs. Daniel Cormier (16-1) – Oskubałem już drugie piwko u kumpla. Zgodnie z przewidywaniami, jednopłaszczyznowy Rumble próbował siać zamęt swoją stójką (de facto chyba najlepszą w tej wadze), ale Cormier przyjął co swoje, wytrzymał jak na mistrza przystało i wykonał co miał wykonać w parterze. Jak dla mnie to też pokazuje jak cenne było wcześniej zwycięstwo JJ nad Cormierem, bo chyba nie będzie obecnie nikogo, kto może się Danielem równać w zapasach. Teraz pewnie dostanie Badera, bo coś tam się spinali.

 

Dodatkowo warto pochwalić UFC za świetny trailer walki Aldo-McGregor, świetnie to zrobili.

Edytowane przez krk37pl
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382964
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Joseph Benavidez vs John Moraga - zdecydowanie lepsze starcie niż karzełki z main eventu karty wstępnej. Ataki Moragi były tłumione już w zarodku, nie mógł znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Josepha i ten finalnie wypunktował go w takim stylu, jaki zapewne założył sobie przed walką.

 

Andrei Arlovski vs Travis Browne - mimo dobrego poziomu u poprzedników żałowałem, że nie pospałem 30 minut dłużej, ale to co zobaczyłem w walcę cięzkich rozbudziło mnie lepiej niż 7 kaw - najlepsza runda, jaką widziałem w ostatnim czasie, nie tylko w UFC, ale i innych podrzędnych federacjach, gdzie bardzo często zdarzają się takie cepeliady. Browne powinien dostać medal, że wytrzymał tyle bomb na szczękę, Pitbullowi wchodziło dosłownie wszystko, a gdyby jeszcze padł po tym lucky punchu od Hapy, to mielibyśmy chyba comeback dekady :D Oby więcej takich widowisk.

 

Donald Cerrone vs John Makdessi - widać było, że Kowboj podszedł do pojedynku z zimną głową, przygotowywał się na zapuełnie inny typ fightera, więc zrozumiałe było, że nie ruszy w swoim stylu od początku, tylko postara się skutecznie wypunktować przeciwnika, kluczem do sukcesu okazały się metodycznie wyprowadzane high-kicki, Donald nie wypadł tak imponująco, jak w poprzednich występach, ale nie można nic mu zarzucić - po prostu zrobił swoje.

 

Chris Weidman vs Vitor Belfort - Phenomowi to już za samą fryzurę należało się TKO :) Prądu starczyło tylko na jeden atak, ale mimo sporej serii wyprowadzonych ciosów nie miałem wrażenia, że którykolwiek zrobił krzywdę Chrisowi. Ten w godny dla mistrza sposób przeczekał natarcie i odpowiedział tym samym, tyle, że w innej płaszczyźnie i ze zdwojoną siłą. O ile na początku nie byłem przekonany do umiejętności Weidmana, tak teraz zaczynam się zastanawiać, czy to rzeczywiście nie jest champion na lata, niczym jego poprzednik, chociaż prawdziwy potencjał All Americana zweryfikują następne pojedynki - Rockhold i Jacare już ostrzą pazury.

 

Daniel Cormier vs Anthony Johnson - już widziałem oczami wyobraźnie kolejne efektowne KO, gdy Rumble trafił w 1. rundzie - Cormier jednak wykorzystał swoją główną broń - najpierw, by otrząsnąć się po frontalnym ataku Johnsonsa, potem, by skutecznie go zmęczyć, a na końcu by doprowadzić walkę do zakończenia przed czasem. Racją jednak było, że głównym czynnikiem działającym na korzyść Daniela może być kondycja - Anthony po 2. rundzie wyglądał na wypompowanego, już wtedy było widać, że czeka go egzekucja.

Edytowane przez Morison
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382969
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

 

Andrei Arlovski (24-10) vs. Travis Browne (17-3-1) – ALE ZAJBIESTA WALKA! Pokazali jak może wyglądać pojedynek dwóch przyjaciół. Arlovski skazany na skracanie dystansu, radził sobie w stójce rewelacyjnie. Kilkukrotnie trafił, naruszając swojego przeciwnika. Ten jednak utrzymywał się na nogach (glinianych, bo glinianych), a nawet udało mu się powalić Białorusina. Prawdziwy rollercoaster ze szczęśliwym finiszem byłego mistrza. Myślę, że jego walka o pas byłaby fajną historyjką do sprzedania ludziom. Swoją drogą, Hapa jest twardy. Stał do samego końca. Za nic nie chciał paść, choć już prawie padał jak wyprowadzał ciosy. Walkę oglądałem dwa razy zanim przeszedlem do następnej (myślałem nad kolejną powtórką)

 

 

Początek może i był zajebisty, ale końcówka porypana ;)

Takie "zajebiste walki" to ja mam na wsi w rodzinnych stronach, jak się pod sklepem lokalsi po winie o politykę poróżnią. Praca nóg i cepy podobne ;P Biedny sędzia nie wiedział, co robić. Niby Browne machał łapami, ale mentalnie to chyba go już nie było na hali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382991
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Takie "zajebiste walki" to ja mam na wsi w rodzinnych stronach, jak się pod sklepem lokalsi po winie o politykę poróżnią.

 

Jasne ze tak, ale dlatego na takie też z chęcią zerkam. Nie przypadkowo dostali bonus. Dali ludziom emocje, a to o wiele cenniejsze niż nienaganna technika.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-382992
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Dong Hyun Kim vs. Josh Burkman - Burkman to nie jest materiał na zawodnika UFC. Przyfarciło mu się i poddał Fitch'a, ale to wcale nie oznacza, że wjedzie w UFC jak w masło. Tutaj ponownie (po walce z Lombardem) Josh niewiele pokazał. Przez 2 rundy dawał się dominować Kim'owi i nawet kiedy w trzeciej odsłonie miał swoje 5 minut (a Koreańczyk mocno zachwiał się na nogach) - nie potrafił tego skończyć, co się oczywiście na nim zemściło.

Po profesorsku wypracowany trójkąt rękami przez Kim'a kończy Dzień Dziecka Burkmanowi, który tu nic nie pokazał. Kolejny dobry występ Koreańczyka, który zawsze prezentuje solidny poziom.

 

2. John Dodson vs. Zach Makovsky - słaba walka, gdzie dużo było przestrzelonych uderzeń i minimum konkretów. Dodson niemal całkowicie zdezaktywował zapasy rywala i narzucił mu swoją grę w stójce, gdzie i tak nie był jakimś za specjalnym dominatorem.

Jak patrzyłem na to jak się obaj poruszają, to obstawiam, że Myszowaty rozjebałby ich obu i to w handicapie. Serio ktoś nadal uważa, że Dodson może zagrozić Demetriuszowi? :shock: To już prędzej widziałbym tu Benavideza, jako tego bardziej "niebezpiecznego".

 

3. Joseph Benavidez vs. John Moraga - Benek standardowo zrobił dobrą robotę, choć punktacja nie odzwierciedla przebiegu tej walki, która wcale tak jednostronna nie była, bo Moraga także miał swoje momenty i potrafił rywalowi sporo krwi napsuć. Zapasy Benavideza były tu jednak kluczem do zwycięstwa, bo w stójce Moraga potrafił nawiązać wyrównana walkę z przeciwnikiem (kopnięcia wchodziły wyśmienicie), choć stan jego twarzy mógł temu przeczyć.

Solidna walka, w przeciwieństwie do poprzedniej.

 

4. Andrei Arlovski vs. Travis Browne - kapitalna stójkowa wojna i wyśmienity powrót Andrzeja na salony wagi ciężkiej UFC. Arlovski miał 3 razy podłączonego Travisa, ale nie mógł go skończyć (facet ma łeb twardy jak granit). W akcie desperacji Browne wypuścił cepa i posłał rywala na dechy. Niewiele brakowało żeby losy walki odmieniły się o 180 stopni, ale Arlovski sprytnie wydostał się z opresji i zmasakrował pod siatką, słaniającego się na nogach Hapę.

Niezła forma Andreia, ładnie poukładana stójka, no i chyba szczena nie taka do końca szklana, bo Browne ma betonowe łapy a jednak tą trafiejką Andrzeja nie ubił (choć było groźnie).

 

5. Donald Cerrone vs. John Makdessi - Kowboj dość leniwie to rozpoczął, bo cała pierwsza runda, choć wygrana przez niego, to tylko pojedyncze uderzenia i zero ciśnięcia na finisz. Wszystko zmieniło się w drugiej odsłonie, bo Donald zaczął w końcu składać kombinacje i demolować nimi rywala, co finalnie zaowocowało potężnym high kickiem, po którym Makdessi nie wykazał chęci do dalszej walki (chyba doznał złamania szczęki) i sędzia przerwał starcie.

Może nie było tu fajerwerków, bo i rywal z "łapanki", ale Makdessi jak na kogoś, kto wskoczył na zastępstwo - nie został wcale zesquashowany, jak wielu przewidywało, a nawet kilka razy ładnie trafił Donka.

 

6. Chris Weidman vs. Vitor Belfort - nie sądzę żeby tak to Krzychu zaplanował, ale - pomimo pozwolenie na zdemolowanie sobie facjaty - świetnie przetrzymał pierwszą furię Vitora (czym wg mnie złamał go psychicznie i najprawdopodobniej - fizycznie także), gładko obalił i banalnie prosto zatłukł rywala przez średniej jakości G&P.

Fatalnie wyglądał Belfort z pleców. Zero prób wyjścia z impasu, skręcania się czy konkretnych ataków z pleców. Tak jakby pierwsza akcja kosztowała go 80% wachy i w baku zostało mu jej tylko tyle, by nie odpłynąć po ciosach (ale na logiczną obronę już nie).

Niestety, Vitor bez TRT, to już tylko poważne zagrożenie na jakieś pierwsze 2-3 minuty, bo finisz Weidmana na serio nie był jakiś za specjalnie dewastujący, ale na Vitka to widocznie wystarczyło.

 

7. Anthony Johnson vs. Daniel Cormier - tak jak przewidywałem, Rumble był zagrożeniem dla Cormiera tylko na poczatku. Ładnie trafił i gdyby nie zapasy DC (oraz jego twardy łeb), to najprawdopodobniej Antek by to zakończył. Jednak Daniel przetrwał najcięższy moment, a od drugiej rundy Johnson walczył już w handicapie z Cormierem i brakiem tlenu, przez co DC zaczynał robić co chciał. W trzeciej odslonie Daniel wypracowuje RNC na spompowanym Antku i jest koniec pieśni.

Szkoda, bo trzymałem za Rumble'em (choć wiedziałem, że jego wygrana jest mało prawdopodobna), którego Bones nie ma jeszcze na rozkładzie, a tak mamy Mistrza, którego ostatnio pocisnał zawodnik, który nigdy tegpo pasa nie stracił w walce (a więc dla większości fanów - Daniel tylko nosi jego pas i nic więcej, bo posiadacz tytułu jest tylko jeden).

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-383022
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

John Moraga vs Joseph Benavidez Dość ciekawa walka, którą dość pewnie wygrał Benavidez. No ale jak się ma tak długo dominującą pozycję w parterze i do tego toczy wyrównaną walkę w stójce, to żaden inny werdykt nie wchodził w grę. Choć już na początku walki zrobiło się dla niego niebezpiecznie po wysokim kopnięciu, którym Moraga trafił go w głowę. Benavidez potrafił jednak z tego wyjść i jeszcze zaliczyć obalenie, później też dobrze blokował próby akcji ze strony Moragi. Większość czasu spędzili w parterze, jednak ciosów nie zostało tam zadanych zbyt wiele. Natomiast w stójce było kilka ciekawych wymian, ogólnie dobry pojedynek na początek karty głównej.

 

Travis Browne vs Andrei Arlovski Nie oszczędzali swoich głów, zwłaszcza Browne, któremu należą się brawa że ustał tak długo, bo pod koniec rundy chodził tak jakby mu ktoś przetrącił kolana, a on i tak stał i jeszcze zdołał powalić mocnym ciosem Andreia. Podobała mi się ta walka, można ją nawet nazwać stójkową wojną, bo pięści śmigały w powietrzu co chwila, a przede wszystkim duża cześć tych ciosów dochodziła celu a nie leciała w powietrze. Było widać dokładnie na powtórkach jak latała głowa Travisa po ciosach rywala. Szkoda że nie doszło do drugiej rundy, bo świetnie się to oglądało, rzadko się widzi jak obaj zawodnicy idą na tak ostre wymiany, a dodatkowo będąc nawet na skraju nokautu Browne dał radę ruszyć po swoją próbę znokautownaia rywala. Można się ze mną nie zgodzić, ale ja właśnie takich wymian oczekuję od cięższych zawodników, bo zbyt często zdarzają się nudne walki ciężkich. Ta całe szczęście taka nie była, choć szkoda że trwała tak krótko.

 

Donald Carrone vs John Makdessi Donaldowi należała się wygrana, bo cały czas obijał rywala kopnięciami i uderzeniami. Jak John się poddał to pierwsza myśl była-dlaczego. Ale po powtórce od razu było wiadomo, że Carrone mu szczękę mocno obił. Zresztą nie pierwszy raz, więc rzeczywiście mogło dojść do złamania. Jakoś wielce ciekawa walka to nie była, ale ciosy przyjęte na szczękę przez Makdessiego robiły wrażenie i z pewnością mocno je odczuł skoro zmusiły go do poddania.

 

Chris Weidman vs Vitor Belfort Na początku wydawało się że to Belfort będzie stroną dominującą w tej walce, przypuścił mocny atak na Weidmana, ale jemu udało się to przetrwać. Było niebezpiecznie, bo ciosy szły jeden za drugim, Vitor próbował uderzać też łokciami, całe szczęście dla Chrisa niecelnie. No a w parterze to już była prawdziwa demolka na Belforcie, który zresztą chyba dość szybko pogodził się że będzie tylko przyjmował kolejne ciosy, bo nie było widać chęci zmiany niekorzystnej pozycji, no a sędzia dobrze zrobił przerywając, bo na głowę Belforta spadało coraz więcej ciosów. Miało być pięć rund, była jedna, ale przynajmniej emocjonująca.

 

Anthony Johnson vs Daniel Cormier Zapowiadało się na szybkie KO po ataku Johnsona, a tymczasem nowym mistrzem został Cormier. Mimo dużej ilości przyjętych ciosów udało mu się przetrwać ten atak, a później już prawie cały czas Daniel dominował w parterze, kondycję też lepszą przygotował na tą walkę od Johnsona, dzięki czemu mógł tak długo kontrolować Johnsona. W trzeciej rundzie przewaga Cormiera była już bardzo duża i w sumie dobrze że skończyło się to przed czasem, bo nie było to porywające widowisko.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/39072-ufc-187-johnson-vs-cormier/#findComment-383053
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...