Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 184: Rousey vs Zingano


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Data: 28 lutego 2015

Miejsce: Staples Center, Los Angeles, California

Transmisja: BT Sport 1

 

 

Walka wieczoru:

http://imagec.ufc.com/http%253A%252F%252Fmedia.ufc.tv%252Fgenerated_images_sorted%252F%252Ffight_279725_mediumThumbnail.png

UFC Women's Bantamweight Championship

135 lbs: Ronda Rousey (10-0) vs. Cat Zingano (9-0)

 

Karta główna (04:00)

135 lbs: Holly Holm (7-0) vs. Raquel Pennington (5-4)

170 lbs: Josh Koscheck (17-8) vs. Jake Ellenberger (29-9)

170 lbs: Alan Jouban (10-3) vs. Richard Walsh (8-2)

155 lbs: Tony Ferguson (17-3) vs. Gleison Tibau (31-10)

 

Karta wstępna (02:00)

185 lbs: Mark Munoz (13-5) vs. Roan Carneiro (19-9)

135 lbs: Kid Yamamoto (18-6) vs. Roman Salazar (9-3)

170 lbs: Tim Means (22-6-1) vs. Dhiego Lima (10-2)

265 lbs: Derrick Lewis (11-3) vs. Ruan Potts (8-3)

 

Preeliminacje Fight Pass (01:00)

155 lbs: James Krause (21-6) vs. Valmir Lazaro (12-3)

145 Ibs: Masio Fullen (9-4) vs. Alex Torres (2-1)

 

 

Ronda Rousey Last 3: Alexis Davis (KO) | Sara McMann (TKO) | Miesha Tate (SUB)

Cat Zingano Last 3: Amanda Nunes (TKO) |Miesha Tate (TKO) | Raquel Pennington (SUB)

Najciekawsza walka w karcie, i to nie tylko dla koneserów kobiecego MMA. Według wielu "Alpha" to jedna z nielicznych zawodniczek, która ma szansę coś ugrać w starciu z niekwestionowaną mistrzynią, inni uważają, że jedenasta walka Rondy skończy się tak samo, jak poprzednie. Pokonując Amandę Nunes Brazylijka pokazała, że ciężkie komplikacje zdrowotne to już przeszłość i jest w pełni przygotowana na najważniejszą walkę w swojej karierze. Możemy się spodziewać otwartego, dynamicznego pojedynku, w którym większe szanse na triumf ma oczywiście Rousey, jednak każdy inny rezultat będzie miłą niespodzianką.

 

Josh Koscheck Last 3: Tyron Woodley (KO) | Robbie Lawler (TKO) | Johny Hendricks (DEC)

Jake Ellenberger Last 3: Kelvin Gastelum (SUB) | Robbie Lawler (TKO) | Rory McDonald (DEC)

Walka z kategorii "Do or Die" - Koscheck po półtorarocznej przerwie wraca do oktagonu, by udowodnić, źe jest w stanie zawalczyć na wysokim poziomie, być może po raz ostatni. W swoich poprzednich pojedynkach wyglądał bardzo słabo, bez motywacji, bez charakteru, a przecież to największe atuty "Kosa" z jego lat świetności. Co innego "The Juggernaut" - on pewnego poziomu zapewne nigdy nie przeskoczy, a porażki z Lawlerem czy Gastelumem nikogo nie dziwią, jednak Jake również zawalczy "z nożem na gardle", a pokonaniem Koschecka powinien udowodnić White'owi, że warto zatrzymać go w federacji. W mojej opinii jest słusznym faworytem.

 

Tony Ferguson Last 3: Abel Trujillo (SUB) | Danny Castillo (DEC) | Katsunori Kikuno (KO)

Gleison Tibau Last 3: Norman Parke (DEC) | Piotr Hallmann (DEC) | Pat Healy (DEC)

Zestawienie dwóch twardzieli z sercem do walki - głównym atutem "El Cucuy" wydaje się być przewaga wzrostu i zasięgu, jednak w walce z Castillo nie wykorzystał tego w 100%, a wygraną dała mu kontrowersyjna decyzja sędziów. Prezentujący podobny styl Tibau postara się wykorzystać swoje doświadczenie i wysokiej klasy umiejętności parterowe, jednak nie jestem pewien, czy to wystarczy - już Michael Johnson pokazał, że Brazylijczyka można rozbić w stójce, a Ferguson to poziom o klasę wyższy od jego poprzenich rywali. Starcie na pewno będzie emocjonujące, ale czy również i efektowne?

 

Oprócz tego warto zwrócić uwagę na drugie starcie pań podczas tej gali, gdzie nowa gwiazda Bantamweight Division Holly Holm podejmie walkę z Kanadyjką Raquel Pennington o awans do czołowej dziesiątki kategorii, a po dokładnie 3-letniej przerwie do ringu powróci Kid Yamamoto - czoła stawi mu Roman Salazar - czy młody Meksykanin jest w stanie sprawić niespodziankę i pokrzyżować szyki Norifumiemu?

 

Zapraszam do dyskusji.

Edytowane przez Morison
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 14
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • nightwatcher

    3

  • Captain Jerry

    3

  • Morison

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Słabiutka karta, jak na "numerowaną". Ronda z Cat to topowe starcie w tej dywizji. Myślę, że większym hitem może być już tylko Rousey vs Cyborg. Zingano to silna zawodniczka, która może przeciwstawić się dominującej do tej pory Hondy. Koniec końców, to perełka Danki obroni pas, ale może mieć możliwość walczenia aż do dywizji sędziów.

 

Warto zwrócić uwagę, jak nisko Munoz spadł w hierarchii. Nie tak dawno był jednym z pretendentów do pasa, teraz walczy z anonimowym gościem przed kartą główną. Musi się na nim odbić, bo porażka tutaj może skończyć jego kontrakt.

 

Koscheck vs Ellenberger mnie w ogóle nie grzeje. Parę lat temu, to i owszem, ale na dzień dzisiejszy to tylko melodia przeszłości. Juggernaut powinien wygrać... jak nie umrze po pierwszych 5-minutach.

 

Holly dostała solidną zawodniczkę, ale w triumf Raquel chyba mało kto wierzy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376420
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

To jest chyba mój pierwszy i bardzo możliwe, że ostatni wpis w dziale MMA, bo niespecjalnie przepadam za tą dyscypliną, ale z ciekawości dla umiejętności Rondy Rousey(do tej pory widziałem tylko kilka jej walk) prawdopodobnie będę oglądał galę, może nie całą ale przynajmniej połowę, bo to jest osoba którą chciałbym najbardziej z wszystkich gwiazd MMA zobaczyć w przyszłości w świecie wrestlingu. Jeśli ona by się pojawiła w WWE to każda diva(wliczając w to AJ) jest przy niej tak naprawdę niczym. Mam nadzieję, że szybko się zdecyduje na odejście ze świata MMA, bo to jest bardzo piękna kobieta i szkoda by było, gdyby później skończyła jako wrak człowieka(taki Gołota z boksu, bo na MMA się słabo znam).
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376474
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zingano to silna zawodniczka, która może przeciwstawić się dominującej do tej pory Hondy. Koniec końców, to perełka Danki obroni pas, ale może mieć możliwość walczenia aż do dywizji sędziów.

 

Cat zajebiście pasuje Pyskatej stylistycznie, bo... bardzo wolno się rozkręca i często moczy pierwsze rundy. Tutaj jeżeli nie przyciśnie Pyzy od początku, to drugiej rundy nie będzie.

 

Jeśli ona by się pojawiła w WWE to każda diva(wliczając w to AJ) jest przy niej tak naprawdę niczym.

 

Taaa, a Lesnar w UFC był solidnym trash talkerem, co nie zmienia faktów że na tle "zawodowców" Vince'a - ssa pałę w tej materii.

 

Mam nadzieję, że szybko się zdecyduje na odejście ze świata MMA, bo to jest bardzo piękna kobieta

 

Ronda piękna? :shock: Chyba tylko jak na zawodniczkę MMA, bo na tle Div Vince prezentowałaby się jak kopciuszek.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376581
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

-Raven- pominę aspekt wrestlingowy, bo w tej materii nie jestem specjalistą i po prostu piszę to co myślę. A jak to bywa w pułapkach umysłu, o których wspominał Kahneman ludzie(w tym dość często ja) stosują głównie pierwszy system myślenia(czyli oparty na szybkości i emocjach) zamiast stosować wymagający większej energii, ale zarazem bardziej logiczny drugi system. Natomiast jeśli chodzi o Rondę jako kobietę to ja dostrzegam w niej ogromny potencjał. Pamiętam ją głównie z olimpiady i tam zrobiła na mnie duże wrażenie. Wystarczyłoby, żeby odstawiła sterydy(czy inne wspomagacze, bo nie znam się zbytnio na legalnym dopingu), zmieniła trochę swój styl(bardziej zadbała o swoje ciało) i jest kobietą z którą bym się z chęcią umówił, mimo że jest ode mnie trochę starsza(nawet złamałbym jedną ze swoich kardynalnych zasad, bo facet powinien mieć przynajmniej pięć lat młodszą dziewczynę, ponieważ kobiety mentalnie szybciej się starzeją). Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć kobiety z WWE, które mi się podobają pod względem fizycznym(Brie, Paige, JoJo, AJ, Renee), poza tym reszta albo mi się nie podoba, albo jest plastikiem w stylu drugiej bliźniaczki, więc dużej konkurencji w mojej opinii tak naprawdę nie ma :) Natomiast nie mam pojęcia co inni userzy attitude.pl mają do powiedzenia na temat Div, więc może się okazać, że jestem wyjątkiem, który myśli w ten sposób na temat kobiet z WWE.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376585
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Natomiast jeśli chodzi o Rondę jako kobietę to ja dostrzegam w niej ogromny potencjał. Pamiętam ją głównie z olimpiady i tam zrobiła na mnie duże wrażenie. Wystarczyłoby, żeby odstawiła sterydy(czy inne wspomagacze, bo nie znam się zbytnio na legalnym dopingu), zmieniła trochę swój styl(bardziej zadbała o swoje ciało) i jest kobietą z którą bym się z chęcią umówił, mimo że jest ode mnie trochę starsza(nawet złamałbym jedną ze swoich kardynalnych zasad, bo facet powinien mieć przynajmniej pięć lat młodszą dziewczynę, ponieważ kobiety mentalnie szybciej się starzeją).

 

Widzisz brachu, z Rondą jest ten problem, że tak jak jej uroda jest sprawą dyskusyjną (spokojnie mogę skumać, że się komuś podoba), tak jej charakter jest zjebany bezdyskusyjnie i nie na darmo miała swojego czasu ksywę "Trzeci Brat Diaz" (bo z nimi ćwiczyła i była równie głupawa co oni). Pierdoły jakie ona wygaduje, oraz jej głupio-mądry styl bycia, powoduje, że jakkolwiek by dobra nie była i jakkolwiek boskiej by urody nie posiadała - zawsze będę kibicował żeby ktoś jej mordę obił, bo na maksa nie trawię takich "klatkowych pyszałków". Pewnie też przez to, nie jara mnie zupełnie jako kobieta, choć z pewnością "osobowości" (zjebanej, bo zjebanej...) - jak na zawodniczkę MMA - odmówić jej nie można.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376586
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Uroda Rondy może się podobać lub nie. Charakter ma mocno trudny, co było widać w Ultimate Fighter. Ale niech mnie diabli - Ta dziewucha to maszyna. Uwielbiam patrzeć na jej walki, choć w dywizji brakuje kobitek, które byłyby w stanie jej dorównać. Ronda pięknie się rozwija ringowo, a jej rzuty judo mógłbym oglądać godzinami. Dziś Cat, jutro pewnie Correia. A kto potem? Jeśli nie Cyborg, to w końcu zabraknie wiarygodnych przeciwniczek dla Rousey.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376593
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

Generalnie zgadzam się z Wami w ocenie jej osobowości. Właśnie dlatego Ronda tak dobrze się sprzedaje, jest dwuznaczna, budzi skrajne emocje(kocha się ją albo nienawidzi). Pytanie tylko ile w tym wszystkim jest gry aktorskiej kreowanej przez jej doradców, a ile zwykłego „Szpilkowania”. Niemniej Ronda ma coś w sobie, jakiś rodzaj uroku, który na mnie bardzo działa, nie wiem jak to wyjaśnić, takie było moje pierwsze wrażenie i zostałem przy nim, bo osobiście dziewczyny nie znam, być może też na jej korzyść działa to, że preferuję jak najczęstsze oglądanie technicznych akcji i odkąd zobaczyłem jej pierwsze promo/walkę w UFC w której użyła cross armbreaker to chyba ją na dobre polubiłem. Edytowane przez Captain Jerry
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376595
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Tony Ferguson vs Gleison Tibau Niewiele miał do powiedzenia w tej walce Gleison Tibau. Dość szybko przyjął mocny cios i potem Ferguson miał ułatwione zadanie, bo Tibau wydawał sie zamroczony. Tony nie rzucił się od razu żeby go dobić tylko poszukał duszenia, co niestety zakończyło szybko walkę, a ja mam nadzieję że Ferguson szybko dostanie kolejną wakę bo przyjemnie się ogląda jego poczynania w oktagonie, a niestety w tym pojedynku nie było możliwości oglądać ich zbyt długo.

 

Alan Jouban vs Richard Walsh Kolejna krótka walka, ale zakończona bardzo efektownie. Po wyrównanym początku w stójce wystarczył jeden cios żeby Walsh przestał kontaktować. Bolesny musiał być ten cios dla Walsha, a napewno skuteczny. Początek walki niewiele powiedział odnośnie tego, kto miałby szansę kontrolować ten pojedynek, ale te KO łokciem pewnie będzie najlepszym na tej gali.

 

Josh Koscheck vs Jake Ellenberger Duszenie założone przez Ellenbergera z zaskoczenia, bo szarpali się w stójce i nagle Koscheck był w opałach. Bronił się chwilę, ale na nic to się zdało, a moment w którym odklepywał w powtórkach, kiedy wydawało się że piana leci mu z ust- było widać jak bardzo pod ścianą został postawiony. Przed tą sytuacją walka porywająca nie była, ale to Jake wydawał się lepszy w tym pojedynku.

 

Ronda Rousey vs Cat Zingano Ta walka to była właściwie jedna płynnie wykonana akcja Rondy. A wykonanie tego submissionu znakomite. Rondę powinni przenieść do męskiej dywizji( wiem że to niemożliwe, ale tam pewnie wcale nie byłaby bez szans), bo wśród kobiet nie ma godnych rywalek i co galę mogłaby rozwalać kolejną w taki sposób. Tu już nie chodzi nawet o jej umiejętności- rywalki wyglądają jakby jeszcze przed walką były pogodzone z porażką, tak jak Cat niepewnie podchodziła na środek przed rozpoczęciem walki.

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376599
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Ronda Rousey vs Cat Zingano

 

No i było, tak jak miało być. Szkoda, że tak krótko, ale takich błędów nie popełnia się na tym poziomie. Wszyscy zarzucali Cat, że się wolno rozkręca, no to wzięła sobie to do serca i ruszyła niczym Najman. A że nie trafiła czysto i wylądowała w parterze z mistrzynią - pech. Generalnie, jeśli taki był przygotowany gameplan na tą walkę w obozie Zingano, to ktoś naprawdę spier.... sprawę. Powinna robić swoje, nawet jeśli to oznaczałoby wolne rozkręcanie się i walczyć na dystans. Obecnie każdy klincz z Pyzą kończy się na glebie i nie znalazła się taka, która poradziłaby sobie z jej obaleniami. A tam już czeka dźwignia na staw łokciowy.

 

Co dalej? Tak jak przypuszczałem - Correia. A dalej? Albo Cyborg, albo Ronda będzie musiała ruszyć na Dillashaw'a, albo przynajmniej dostanie walkę z Faber'em :lol:

 

 

Z post-konferencji:

 

Dana dał wszystkim do zrozumienia, że to czy Lesnar pojawi się znowu w UFC, to źle zadane pytanie. Pytanie brzmi: Kiedy? Gdy Brock'owi wygaśnie kontrakt z WWE.

Edytowane przez nightwatcher
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376601
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tony Ferguson (18-3) vs. Gleison Tibau (31-11) – Spore zwycięstwo Fergusona. Tibau szarżował do przodu, co przypłacił zamroczeniem. Już po tym ciosie, Tony dążył tylko do wykończenia Brazylijczyka. Spodziewałem się kilku celnych ciosów w stójce i zakończenia przez KO, ale nawet w parterze Gleison był już jak „Cienie we mgle”

 

Josh Koscheck (17-9) vs. Jake Ellenberger (30-9) – Pudel tylko na poczatku sprawiał wrażenie, że ma wszystko pod kontrolą. Obalił, zaskakiwał prostymi, jednak nie był w stanie zrobić wiele więcej. W sumie wciskiwali się w siatkę z uporem maniaka, nie dostarczając zbyt wielu emocji. Nietypowe poddanie można uznać za zadośćuczynienie miałkości całej reszty. Kos czwarta porażka z rzędu. Czwarta w słabym stylu. Niby z rozpoznawalnymi nazwiskami, ale ileż można? Chcę zakonczyć karierę w UFC, więc droga wolna, najwyższy czas.

 

Mark Munoz (13-6) vs. Roan Carneiro (20-9) – Shit, ale Munoz spadł na dno. Nie wiem, co mu się poprzestawiało w głowie, ale wychodzi do octagon na okrutnego leszcza, który tylko potrafi obalić. Na jego zapasy był gotowy Carneiro, który tylko czekał na pierwszą próbę. Skorzystał z niej by przejść do parteru, a tam już Markiem kręcił.

 

Holly Holm (8-0) vs. Raquel Pennington (5-5) – Ten cały hype nie pomógł Holly. Ona jest dobra, nie zwariowała w octagonie przy debiucie, miala zimną głowę, walczyła taktycznie. Balonik jednak został tak napompowany, że oczekiwania były takie, by Penningtonowie mieli problem poznać Raquel. Po 15-minutach nie będzie takiego problemu, poznać ją poznadzą, a nam pozostaje życzyć Raquel, że wyrobi się w czasie i pozna taktykę następnej przeciwniczki, kiedy jeszcze rękawice będą na rękach – zero pomysłu, poza tym trafionym sierpem w trzeciej totalnie bezbarwna.

 

Ronda Rousey (11-0) vs. Cat Zingano (9-1) – Umarłem ze śmiechu. Po tym nieudolnym wjeździe Cat, bardzo chciałem, żeby to był finisz.

 

Ruan Potts przegrywa… Już pisałem o tych nieudacznikach z RPA, którzy są wybitnie nie na miejscu wchodząc do octagon UFC. Nawet nie musiałem na to patrzeć, żeby znać wynik. Zaskoczyła mnie za to wtopa Dhiego Limy, który w TUFie wyglądał na ułożonego, kompletnego fightera. Na tle doświadczoneg Meansa nie znaczyło to najwyraźniej nic.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376615
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Ellenberger vs. Pudel - gdyby od tej walki zależało ich życie, to obaj by dostali po kuli w potylicę i poszli do piachu. Totalne nudy, niemal brak ciekawszych akcji ofensywnych, oraz multum przepychanek przy ścianach klatki (jak to zapaśnicy).

Kos wydawał się walczyć na większym luzie, ale wystrzelał sie szybciej niż niegrzeszący cardio Jake, co ładnie wykorzystał Ellenberger, zapinając duszenie w klinczu i kończąc Pudla oraz zapewne jego karierę w UFC (mała strata).

Na miejscu Jake'a nie spałbym spokojnie po takiej walce, bez spinania dupy o pracę u Łyska. Pewnie White da mu jeszcze jedną szansę, ale kolo balansuje nad przepaścią.

 

2. Holm vs. Pennington - ta walka interesowała mnie najbardziej, bo byłem ciekaw czy tak mocno okrzyczana Holly, to będzie materiał na poważną przeciwniczkę dla Rondy.... Niestety - nie będzie. Babka miała byc kobiecym JDS-em, a jej stójka okazała się być mocno przereklamowana i Pyskata może sobie spać spokojnie.

Średnio wypadła tutaj Holm. Niby wygrała tą walkę, ale dawała sobie zdrowo wciskać w swojej firmowej stójce (pozdrawiam idiotę, który zasądził dla niej każdą z rund) i w owej stójce też nie pokazała zbyt ciekawej ofensywy (dużo wyprowadzanych uderzeń, stosunkowo mało trafiejek).

Mało ciekawe starcie i mało udany debiut Holm, która na chwilę obecną nie prezentuje potencjału na top w swojej kategorii wagowej.

 

3. Rousey vs. Zingano - Cat chciała zrobic to za szybko i Pyskata odklepała ją jak amatorkę. Wynik do przewidzenia (tak jak pisałem wcześniej - Zingano potrzebuje jednej rundy żeby się rozkręcić, a Pyza nie zwykła dawać rywalkom tyle czasu), ale nie myślałem, że Hondzina rozjedzie ją aż tak szybko.

Z wyzwań pozostaje dla Rondy już tylko Cyborgowa, ale Łysy nie będzie chciał dopuścić do tej walki, dopóki Pyskata trzepie mu szmal. Facet wie, że Kryśka zabiłaby mu kurę znosząca złote jaja i to niczym Raid - zabiła na śmierć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376622
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Tony Ferguson vs Gleison Tibau

Bardzo cenna wygrana powędrowała na konto El Cucuy, zastanawiam się, czy już trzeba się z nim liczyć, czy jeszcze tacy ludzie jak Melendez, Cerrone czy Smooth nie muszą obawiać się, że dołączył do nich kolejny utalentowany gość. Tibau stawiał opór bardzo krótko, pierwszy dobrze trafiony cios ustawił walkę, gdzie Gleisonowi pozostało już tylko walczyć o przetrwanie, duszonko zapięte idealnie - nie było szans na ucieczkę.

 

Alan Jouban vs Richard Walsh

Wszystko stało się tak jakoś ekspresowo, mam wątpliwości, czy Walsh był na tyle odłączony od prądu, by od razu przerywać walkę, tymbardziej, że do czasu trafienia szło mu całkiem przyzwoicie.

 

Jake Ellenberger vs Josh Koscheck

Bez fajerwerków, widać było, że panowie mają z tyłu głowy świadomość rychłego pożegnania się z federacją przy ewentualnej porażce, Jake mimo ogólnie słabej postawy poddaje jeszcze gorszego "Pudla", teraz tylko pozostaje czekać, czy Danka wymyśli dla Josha jeszcze jakiś sianodajny pojedynek, jeśli nie - prawdopodobnie się z nim pożegna.

 

http://i59.tinypic.com/zwxapl.gif

 

 

Holly Holm vs Raquel Pennington

Panowie wyżej już wspominali, że to miał być pokaz siły Holly, a koniec końców więcej na tej walce straciła, niż zyskała, nie wiem, czy to wina presji, jaka na nią spadła, czy może po prostu braku umiejętności, ale nie tego się spodziewałem, 15 minut przewalczone minimalnym bardzo asekuracyjnie, szkoda, że Rocky nie wykonała jednego zrywu więcej, wtedy moglibyśmy się pospierać o końcowy rezultat, bo 29-28 było punktacją zasłużoną.

 

Ronda Rousey vs Cat Zingano

:D...i w zasadzie to by było na tyle. Na miejscu "Aplhy" też chciałbym powtórki, najlepiej jeszcze na tej samej gali, Cat wiedziała, że zrobiła najgorszą rzecz, jaką tylko mogła wymyślić, do tego doszedł element szczęścia i najszybszy title match w historii stał się faktem.

 

 

Z prelimsów najbardziej zapamiętałem uciekającego przed Czarną Bestią Ruana Pottsa, do tego zaskakujące poddanie na Munozie oraz Kid z Yakuzy, którego powrót wyszedł nieco inaczej, niż sobie to wyobrażałem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376645
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Z wyzwań pozostaje dla Rondy już tylko Cyborgowa, ale Łysy nie będzie chciał dopuścić do tej walki, dopóki Pyskata trzepie mu szmal. Facet wie, że Kryśka zabiłaby mu kurę znosząca złote jaja i to niczym Raid - zabiła na śmierć.

 

Być może i Krystyna zmasakrowałaby Pyzę. Kto wie.

Mimo wszystko nie uważam, że Ronda u bukmacherów byłaby jakimś mega underdogiem.

I tak, na pewno tak walka byłaby superfightem i sprzedałaby nawet największą halę.

Ale w jakiej kategorii wagowej miałaby się odbyć?

Ronda walczy w 135, a babochłop w 145. W imię czego Ronda ma wychodzić Krystynie na przeciw? Póki co Ronda jest pod kontraktem UFC i nie walczy w innych federacjach. Więc ta walka może się odbyć tylko w UFC. A tam kategoria kobiet to 135. W imię czego Danka ma zmieniać zasady dla jednej baby? Nawet jeśli z Danka z jakiegoś dziwnego powodu zgodziłby się na tą walkę w innej kategorii wagowej, to co potem? Dla jednej baby zmieni całą kategorię wagową? No bo raczej UFC nie robi akcji pt. kontrakt na jedną walkę.

Na konferencji powiedział - Jeśli Cyborg chce walczyć to niech zejdzie do 135, a on tą walkę zorganizuje. Jeśli jej zależy to niech zbija wagę.

Wiadomo, że w dywizji Bantam kobiet jest obecnie Rousey, potem długo nic, ale dalej jest już całkiem wyrównany poziom i dywizja ładnie się rozwija. Nie ma zatem co psuć tego co działa.

 

A tak na marginesie, co się dzieje ze zwyciężczynią TUF?

Bo widzę, że co chwilę pojawiają się inne uczestniczki, a Julianny nie widać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376731
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Być może i Krystyna zmasakrowałaby Pyzę. Kto wie.

Mimo wszystko nie uważam, że Ronda u bukmacherów byłaby jakimś mega underdogiem.

I tak, na pewno tak walka byłaby superfightem i sprzedałaby nawet największą halę.

Ale w jakiej kategorii wagowej miałaby się odbyć?

 

U Bukmacherów pewnie Pyza byłaby faworytem. Tym lepiej. Łatwa kasa :wink:

 

Wystarczyłoby zmontować catchweight i zrobić super-fight, niekoniecznie o pas. Jednak Pyskata już zapowiedziała, że nie ma mowy o żadnym umownym limicie (w sumie to ją rozumiem - babka ma odpowiednio rozwinięty instynkt samozachowawczy) i albo Krycha zbije do jej kategorii wagowej, albo pa pa.

Łysy i jego Hondzina dmuchają w jedna trąbę, bo wiedzą że Cyborgowej byłoby w chuj trudno tyle ściąć (musiałaby ciąć z mięśni), a dopóki tego nie zrobi, bajka Danki, że Ronda jest najlepsza na świecie, będzie nadal podtrzymywana.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/38301-ufc-184-rousey-vs-zingano/#findComment-376753
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...