Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE WrestleMania 31 PPV (zapowiedź, spoilery, dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  189
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wrestlingu już nie oglądam, ale ze względu na nostalgię i chwilowe oderwanie się od rzeczywistości gdy tylko dowiedziałem się o debiucie Stinga w WWE, jakieś tam zainteresowanie wróciło. Nie jestem na bieżąco, kilka segmentów z jego udziałem odtworzyłem sobie na necie, a walkę na WM z oczywistych względów już oglądnąłem całą (a nawet z rozpędu main event jeszcze:) ). Moje wrażenie jest następujące:

1. Wejściówki - szczerze mówiąc, nie byłem aż tak zdegustowany jak poniektórzy tutaj z tego co czytam. Sting to prawie 30 lat kariery, z tego ledwie kilka lat jako Crow. Rozumiem że tak był przedstawiany w WWE (najbardziej chyba nośny gimmick) ale niekoniecznie od razu musi to oznaczać kalkę WCW. Racja że te bębny, Japońce itp to nie jest coś kojarzące się ze Stingiem. Mogło być lepiej, bardziej klimatycznie ale mimo wszystko tragedii nie było. Wejście HHH - fajne momenty z namierzaniem ofiary i z czaszkami jako trofea. Reszta - taniocha. Poza tym może jestem w plecy, ale Tryplak zawsze był "the game" - kombinator, cwaniak. Gdzie tu Terminator? Lesnar, Goldberg rozumiem, ale on??

2. Sama walka - spodziewałem się więcej. Niby trwało to przepisowe 15-20 min, ale niewiele było ciekawych akcji. Ja rozumiem że Sting emeryt, Tryplak też nie pociągnie, ale jednak jeśli szykują się na występ na WM przed taką publiką, to wypadałoby wznieść się na wyżyny, przygotować coś specjalnego. A tu standard - po finisherku, scorpion splash, raz Sting skoczył z lin, kilka podstawowych chwytów HHH... Zabrakło czegoś specjalnego, czegoś dawno nie widzianego, jakichś specjalnych skillsów - choćby każdy po jednym... A już byłoby jakże inaczej.

3. Wtrącenie się NWO i DX - moim zdanie było to niepotrzebne, a co gorsze zupełnie źle poprowadzone i nieprzygotowane. W ogóle niepotrzebnie Stinga wciągnięto w konflikt z jakąś stajnią o której za rok nikt nie będzie pamiętał (chyba że to coś wielkiego na lata mogę się mylić...). Jeżeli już ściągnięto Stinga to powinien być to feud dwóch legend, za plecami których stoją dwie wielkie federacje. I wtedy można by to było przygotować jak należy - za Stingiem opowiadają się emeryci z WCW a za HHH emeryci z WWF. Chociażby Rock, Nash, itp. Piszecie o X packu. A inni? Hogana wykreowało WWF, Hall, Nash - to samo. Kwestia NWO - jeden segment na RAW przed WM gdzie udzieliliby mu poparcia i też inaczej by to wyszło, a tak...

4. Walka mimo wszystko powinna zakończyć się bez takiej zadymy. Finisher Stinga wykonany jak wykonany, ale HHH też chyba 5 min do tych lin się czołgał. Poza tym to zwycięstwo było jakie było - Sting odłożył bejsbola i chciał zakończyć czysto, HHH walnął go niespodziewanie młotem. Grabę na końcu odebrałem jako koniec historii między tymi dwoma. A zeszmacenie Stinga? Dziadek sam sobie winien. Tyle lat odmawiał WWE bo podobno programu odpowiedniego dla niego nie mieli, a teraz co, podpisał w ciemno?

5. Main event fajny, Lesnara widzę zrobili zamiataczem jak niegdyś Goldberga tyle że bardziej heelowym i dobrze. Oby szybko im nie przeszło.

Egoista, alkoholik, fan wrestlingu lat 90-tych :)

7062611814df90a2160f60.jpg

  • Odpowiedzi 412
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • PH93

    32

  • Lacio

    26

  • -Raven-

    20

  • PeDoWu

    15

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

extreme rules lesnar vs cena <-- tam też nie było niby ustawione?

 

Nie. Tam Lesnar załapał Berserker's Mode i sprzedał Jachowi kilka short elbows'ów z gardy, jak to robił w UFC. No i BezCenny się trochę popsuł :wink:

 

[ Dodano: 2015-04-02, 22:52 ]

To co? WM 32 Stinger vs Taker? Tylko czy odważą się jobbnąc Takera w jego rodzinnym Texasie?

 

Takera na WrestleManii? W rodzinnym mieście? W najprawdopodobniej ostatniej walce kończącej jego karierę? W starciu z gostkiem, który czysto ujebał z heelowym part-timerem??? :shock: Sam sobie odpowiedz na pytanie, kto tu może wygrać... Vince zarżnął Stinga, jako groźnego rywala dla jakiegokolwiek mocniej wypromowanego zawodnika WWE. Sad but true.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A jak dla mnie to WWE zaaranżuje Stingowi i Takerowi remis. Końcówka walki, obaj sprzedadzą sobie jakiegoś ciosa i upadną tak, że sedzia odliczy dwie legendy. Wstaną, misio i do domu. Nie chce mi się wierzyć by ktoś w tej walce przegrał... Z resztą sama walka jest tylko tłem dla końcowego misia obu panów i uniesienia rąk rywala w góre - kto tego nie chce zobaczyć? :grin: Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A jak dla mnie to WWE zaaranżuje Stingowi i Takerowi remis. Końcówka walki, obaj sprzedadzą sobie jakiegoś ciosa i upadną tak, że sedzia odliczy dwie legendy. Wstaną, misio i do domu. Nie chce mi się wierzyć by ktoś w tej walce przegrał... Z resztą sama walka jest tylko tłem dla końcowego misia obu panów i uniesienia rąk rywala w góre - kto tego nie chce zobaczyć?

 

Sting ładnie się podłożył Tryplakowi, przez co Vince udowodnił kto przez cały czas rządził w biznesie - a przynajmniej jest to jedna z interpretacji tej walki. Sądzę, że w dream matchu pomiędzy Takerem a Stingiem, nie ma już absolutnie żadnych argumentów, które broniłyby Stinga i stawiały go w roli zwycięzcy. Umoczył z Hunterem to i umoczy z każdym main eventerem (już o Takerze na Wrestlemanii nie wspominając) ;).

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Strasznie zniszczyli sprawę ewentualnego pojedynku Stingera z Undertakerem. Mam nawet jakieś dziwne wrażenie, że tego wywiadu z Bordenem nie puścili w telewizji właśnie z obawy przed publiką, która będzie domagała się Takera (co zresztą miało miejsce, ale w wersji puszczonej na YT niesamowicie ich przyciszyli, albo po prostu magia jutjuba :D). Może podłożą mu jeszcze kogoś na Summerslam/Survivor Series. Wynik ich walki na WrestleManii będzie przecież sprawą najmniej istotną. 110 tysięcy ryja i dwóch kolesi w ringu, których zestawiano ze sobą od dwudziestu lat.

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Otóż to, całą RTWM tych panów i ich bilans wygranych przed WM 32 nie ma znaczenia bo nie ukrywajmy ta walka będzie kierowana do smartów z całego świata (nawet dla tych co wrestlingu nie oglądali 20 lat, ale zrobią to ze względu na walke Sting vs Taker) bo dla takiego "typowego" fana WWE Sting i tak jest nikim (tym bardziej po WM 31) więc po co się spinać kto wygra, kto przegra itd... Liczy się Resylmenia moment w Dallas. Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  254
  • Reputacja:   16
  • Dołączył:  27.12.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Resylmenia moment w Dallas.

 

Ja bym obstawiał Geriatria moment w Dallas. :D

 

Ja z jednej strony bardzo chciałbym zobaczyć taką walkę, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić feudu. No bo jak się popatrzy na feudy, które doprowadziły do walk HHH-Sting i Bray-Taker, gdzie gadali HHH i Bray to kto by gadał w feudzie Stinger-Taker?


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

 

Człowiek tak sobie ogląda powyższe video... I czasem aż się ma ochotę wysadzić całą siedzibie WWE za to jak zepsuli przygode Stinga w WWE. :cry: Wystarczyło trzymać się tego proma 2k. Jak można było dać entrence Hideo Stingowi.

Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  19
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.05.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Trochę czasu minęło, od kiedy ostatni raz oglądałem cokolwiek związanego z wrestlingiem. Ale dała o sobie znać wiosna, i nagle przypomniałem sobie, że to ten czas. Czas, na którego myśl od razu robi się cieplej w serduszku. Wrestlemania. Przemogłem się i zdecydowałem nie tylko ją obejrzeć, ale też o niej napisać. Chyba lepiej późno niż wcale, więc jedziemy. A, dodam jeszcze tylko, że galę oglądałem razem z tymi dwoma z Attitude Mówi, gdzieś tam na końcu wspomnę o tym, jak bardzo zła była to decyzja.

 

Piękna pogoda, nic tylko walczyć. Patrząc na skład tego meczu, próżno mi było szukać swojego faworyta:

-Bryan - zupełnie nie rozumiem całej tej otoczki wokół niego, zgaduję, że 3/4 ludzi na forum jest jego rozmiarów i dlatego go dopingują. Przecież on się co najwyżej nadaje do sprzedaży przekąsek na stadionie.

-Bad News Barrett - ha, myślał, że jak zmieni ring name to o nim zapomnę. Doskonale pamiętam jak się bił z Randym, cwaniak i tyle, aż mnie dziw bierze, że jeszcze mu dają jakiekolwiek walki.

-R-Truth - jedyny przyzwoity zawodnik w całej walce, gdyby nie on to nie wiem czy bym się w ogóle zabrał za tą walkę. Zawsze jak robi "What's up" to mu odpowiadam, wie jak mnie zdobyć moją sympatię, nie ma co.

Reszty mi się nawet nie chce opisywać, bo nie znam (może jeszcze Zigglera znam, ale on to samo co Barrett, nie wierzę jakoś w jego zmianę i dobre intencje na jakie wskazywało jego zachowanie i reakcje publiczności).

Walka może i była efektowna, lecz co mnie mocno raziło, to jej brutalność - momentami ze zgrozą i obrzydzeniem patrzałem na wyczyny wrestlerów. Nie tak się robi wrestling, no ale co ja tam w sumie wiem. Wyniku nawet nie skomentuję, niech Bryan trafi na większego od siebie i zobaczymy co wtedy. Ja na miejscu wszystkich wrestlerów bym się zorganizował i gdzieś go tam napadł na zapleczu, żeby miał nauczkę. Niech idzie sprzedawać koszulki na targu, a wrestling zostawi prawdziwym mężczyznom!

 

Dobra, kto to jest ten Seth Rollins to nie bardzo wiem i pamiętam. I tutaj nachodzi mnie taka refleksja - po co? Po co WWE zatrudnia tych nowych wrestlerów? Przecież to głupota. Na gali nie znaleźli się tak wybitni zawodnicy, jak chociażby Sheamus, Big E czy nawet Kofi albo Ryback. Duzi chłopcy, a nie jakieś popierdółki jak ten Bryan czy Rollins! Skąd oni ich w ogóle biorą? Pewnie cały proces selekcji wygląda tak : "Dobra, he he, idziemy do kilku siłowni, weźmiemy tam paru kurdupli, których nie chcą wpuścić,bo są za mali i już mamy skompletowany roster". W sumie, to teraz widzę, że oglądanie WWE porzuciłem nie bez powodu.

Mimo wszystko, fajnie, że taki wyjadacz jak Orton pokazuje temu no-name'owi miejsce w szeregu. Tak ma być!

 

Naprawdę, niesamowite. Ja rozumiem, że tonący brzytwy się chwyta, to i WWE stara się sprowadzać jakieś gwiazdy na największą galę w roku, ale Sting? Przecież on ma z dobre 60 lat! Nawet nie wiedziałem, że on był kiedyś wrestlerem. No ale bez przesady, jaki dobry kawałek mu wyszedł? Englishman in NY? Kiedy to w ogóle było?

Podczas walki czułem się hmm, zagubiony. Poza Triple H to nikogo tam nie znałem, jakieś dziadki przyszły się pobić i tyle. Ale chciałbym zwrócić uwagę na jedno. Na rozmiary tych dziadków! To tylko pokazuje, jak bardzo wrestling się stoczył! Ten z wąsem, i ten cały (nie jestem tutaj pewien) Nash - to są chłopy! Takich ludzi chcę oglądać! Dajcie mi tego więcej!

 

Ha, jak chciałem tak i się stało - niezły byk z tego Ruseva! Bardzo ładna wejściówka, no ale nie rozumiem jak można go tak dawać na zjedzenie najlepszemu wrestlerowi na świecie (wcale nie zapomniałem o Sheamusie, na niego jeszcze przyjdzie czas)?! Cena ciągle w formie, jest taki, jakim go zapamiętałem - nieustępliwy, zadziorny, niezwyciężony, zdeterminowany, umięśniony, duży, skupiony, dążący do celu, wierny, honorowy i odważny. Prawdziwy wzór do naśladowania dla każdego z nas!

Nie obyło się oczywiście bez problemów, no ale hasło Never Give Up mówi samo za siebie - John nie należy do takich, którzy rzucają słowa na wiatr, co to to nie! Wielkie gratulacje za ambicje i odwagę, piękna walka i popis umiejętności obu wrestlerów. Ten Rusev to wcale nie jest taki typowy łobuziak, będę mu się uważnie przyglądał!

 

Gdzieś mi się tam o uszy obiło, że Undertaker przegrał rok temu, to i zdecydowałem się nie oglądać, bo co mnie to teraz obchodzi, to nie to samo. Jeszcze wrzucają mu jakiegoś randomowego bezdomnego do walki - wstyd i hańba. Dziękuje bardzo, ale nie oglądam.

 

O rany. Main event, a tam kto? Jakiś zupełnie nieznany mi człowiek, który kantem musiał wygrać RR. Jeszcze ta policja prowadząca go do ringu. Idę o zakład, że koleś ma na karku prokuratora i kto wie co jeszcze. Ja już się znam na ludziach! Z drugiej strony, bardzo się cieszę, że dostał kogoś takiego jak Lesnar. Przynajmniej ten mu dał porządną nauczkę, teraz może porzuci swoją marną przygodę z wrestlingiem i wróci tam gdzie jego miejsce - do więzienia!

No ale tutaj tak samo jak przy pierwszej walce, a nawet gorzej. Dlaczego tyle krwi? Przecież ja, jako inteligenty odbiorca, który włączą Wrestlemanie żeby się odstresować, nie chcę krwi! Gdybym chciał, to bym poszedł oglądać jakiegoś Terminatora, czy sam nie wiem co. Jestem osobą wrażliwą i widok krwi budzi we mnie niesmak, odrazę. Dlatego też na walkę patrzałem jednym okiem.

Bzdurą, jest dla mnie całe to MiTB - dlaczego takie obiboki, które cały rok nic nie robią, dostają szansę na pas mistrzowski? Głupota. Teraz się wszyscy będziemy męczyć oglądając tego leszcza. Daje mu tydzień, albo no niech będzie - miesiąc. Miesiąc, i już nie będzie miał pasa. Kto jak kto, ale ja się akurat rzadko mylę. Wspomnicie jeszcze moje słowa.

 

Na koniec jeszcze odniosę się do Attitude Mówi. Nie wiem, naprawdę nie wiem i dziwię się co niemiara, jakim cudem dotrwaliście do 196 (!!) odcinków. Liczyłem, że jako forumowi eksperci, umilicie mi czas. Myliłem się i to bardzo. Brak obiektywności, wpadki techniczne i bezsensowne gadanie - nie tego oczekiwałem. Polecam posłuchać chociażby p. Andrzeja Suprona czy Borkowskiego. W pojedynkę, poprowadziłbym ten program lepiej, nie zanudzając przy tym słuchaczy i nie narzucając im swoich opinii. Nie udało mi się z wami dotrwać do końca, i możecie wiedzieć, że był to pierwszy i ostatni raz kiedy was słuchałem. Jeszcze macie dużo do poprawy, uczcie się od najlepszych.

 

A, no i czym byłaby "recenzja" gali bez oceny na koniec.

Daję mocne 4,25/7,75.

Edytowane przez Kornik

  • Posty:  852
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.03.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

 

Człowiek tak sobie ogląda powyższe video... I czasem aż się ma ochotę wysadzić całą siedzibie WWE za to jak zepsuli przygode Stinga w WWE. :cry: Wystarczyło trzymać się tego proma 2k. Jak można było dać entrence Hideo Stingowi.

 

Dokładnie, ja na początku myślałem że pojawi się Great Muta :)

...

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Trochę czasu minęło, od kiedy ostatni raz oglądałem cokolwiek związanego z wrestlingiem. Ale dała o sobie znać wiosna, i nagle przypomniałem sobie, że to ten czas. Czas, na którego myśl od razu robi się cieplej w serduszku. Wrestlemania. Przemogłem się i zdecydowałem nie tylko ją obejrzeć, ale też o niej napisać. Chyba lepiej późno niż wcale, więc jedziemy. A, dodam jeszcze tylko, że galę oglądałem razem z tymi dwoma z Attitude Mówi, gdzieś tam na końcu wspomnę o tym, jak bardzo zła była to decyzja.

 

Piękna pogoda, nic tylko walczyć. Patrząc na skład tego meczu, próżno mi było szukać swojego faworyta:

-Bryan - zupełnie nie rozumiem całej tej otoczki wokół niego, zgaduję, że 3/4 ludzi na forum jest jego rozmiarów i dlatego go dopingują. Przecież on się co najwyżej nadaje do sprzedaży przekąsek na stadionie.

-Bad News Barrett - ha, myślał, że jak zmieni ring name to o nim zapomnę. Doskonale pamiętam jak się bił z Randym, cwaniak i tyle, aż mnie dziw bierze, że jeszcze mu dają jakiekolwiek walki.

-R-Truth - jedyny przyzwoity zawodnik w całej walce, gdyby nie on to nie wiem czy bym się w ogóle zabrał za tą walkę. Zawsze jak robi "What's up" to mu odpowiadam, wie jak mnie zdobyć moją sympatię, nie ma co.

Reszty mi się nawet nie chce opisywać, bo nie znam (może jeszcze Zigglera znam, ale on to samo co Barrett, nie wierzę jakoś w jego zmianę i dobre intencje na jakie wskazywało jego zachowanie i reakcje publiczności).

Walka może i była efektowna, lecz co mnie mocno raziło, to jej brutalność - momentami ze zgrozą i obrzydzeniem patrzałem na wyczyny wrestlerów. Nie tak się robi wrestling, no ale co ja tam w sumie wiem. Wyniku nawet nie skomentuję, niech Bryan trafi na większego od siebie i zobaczymy co wtedy. Ja na miejscu wszystkich wrestlerów bym się zorganizował i gdzieś go tam napadł na zapleczu, żeby miał nauczkę. Niech idzie sprzedawać koszulki na targu, a wrestling zostawi prawdziwym mężczyznom!

 

Dobra, kto to jest ten Seth Rollins to nie bardzo wiem i pamiętam. I tutaj nachodzi mnie taka refleksja - po co? Po co WWE zatrudnia tych nowych wrestlerów? Przecież to głupota. Na gali nie znaleźli się tak wybitni zawodnicy, jak chociażby Sheamus, Big E czy nawet Kofi albo Ryback. Duzi chłopcy, a nie jakieś popierdółki jak ten Bryan czy Rollins! Skąd oni ich w ogóle biorą? Pewnie cały proces selekcji wygląda tak : "Dobra, he he, idziemy do kilku siłowni, weźmiemy tam paru kurdupli, których nie chcą wpuścić,bo są za mali i już mamy skompletowany roster". W sumie, to teraz widzę, że oglądanie WWE porzuciłem nie bez powodu.

Mimo wszystko, fajnie, że taki wyjadacz jak Orton pokazuje temu no-name'owi miejsce w szeregu. Tak ma być!

 

Naprawdę, niesamowite. Ja rozumiem, że tonący brzytwy się chwyta, to i WWE stara się sprowadzać jakieś gwiazdy na największą galę w roku, ale Sting? Przecież on ma z dobre 60 lat! Nawet nie wiedziałem, że on był kiedyś wrestlerem. No ale bez przesady, jaki dobry kawałek mu wyszedł? Englishman in NY? Kiedy to w ogóle było?

Podczas walki czułem się hmm, zagubiony. Poza Triple H to nikogo tam nie znałem, jakieś dziadki przyszły się pobić i tyle. Ale chciałbym zwrócić uwagę na jedno. Na rozmiary tych dziadków! To tylko pokazuje, jak bardzo wrestling się stoczył! Ten z wąsem, i ten cały (nie jestem tutaj pewien) Nash - to są chłopy! Takich ludzi chcę oglądać! Dajcie mi tego więcej!

 

Ha, jak chciałem tak i się stało - niezły byk z tego Ruseva! Bardzo ładna wejściówka, no ale nie rozumiem jak można go tak dawać na zjedzenie najlepszemu wrestlerowi na świecie (wcale nie zapomniałem o Sheamusie, na niego jeszcze przyjdzie czas)?! Cena ciągle w formie, jest taki, jakim go zapamiętałem - nieustępliwy, zadziorny, niezwyciężony, zdeterminowany, umięśniony, duży, skupiony, dążący do celu, wierny, honorowy i odważny. Prawdziwy wzór do naśladowania dla każdego z nas!

Nie obyło się oczywiście bez problemów, no ale hasło Never Give Up mówi samo za siebie - John nie należy do takich, którzy rzucają słowa na wiatr, co to to nie! Wielkie gratulacje za ambicje i odwagę, piękna walka i popis umiejętności obu wrestlerów. Ten Rusev to wcale nie jest taki typowy łobuziak, będę mu się uważnie przyglądał!

 

Gdzieś mi się tam o uszy obiło, że Undertaker przegrał rok temu, to i zdecydowałem się nie oglądać, bo co mnie to teraz obchodzi, to nie to samo. Jeszcze wrzucają mu jakiegoś randomowego bezdomnego do walki - wstyd i hańba. Dziękuje bardzo, ale nie oglądam.

 

O rany. Main event, a tam kto? Jakiś zupełnie nieznany mi człowiek, który kantem musiał wygrać RR. Jeszcze ta policja prowadząca go do ringu. Idę o zakład, że koleś ma na karku prokuratora i kto wie co jeszcze. Ja już się znam na ludziach! Z drugiej strony, bardzo się cieszę, że dostał kogoś takiego jak Lesnar. Przynajmniej ten mu dał porządną nauczkę, teraz może porzuci swoją marną przygodę z wrestlingiem i wróci tam gdzie jego miejsce - do więzienia!

No ale tutaj tak samo jak przy pierwszej walce, a nawet gorzej. Dlaczego tyle krwi? Przecież ja, jako inteligenty odbiorca, który włączą Wrestlemanie żeby się odstresować, nie chcę krwi! Gdybym chciał, to bym poszedł oglądać jakiegoś Terminatora, czy sam nie wiem co. Jestem osobą wrażliwą i widok krwi budzi we mnie niesmak, odrazę. Dlatego też na walkę patrzałem jednym okiem.

Bzdurą, jest dla mnie całe to MiTB - dlaczego takie obiboki, które cały rok nic nie robią, dostają szansę na pas mistrzowski? Głupota. Teraz się wszyscy będziemy męczyć oglądając tego leszcza. Daje mu tydzień, albo no niech będzie - miesiąc. Miesiąc, i już nie będzie miał pasa. Kto jak kto, ale ja się akurat rzadko mylę. Wspomnicie jeszcze moje słowa.

 

Na koniec jeszcze odniosę się do Attitude Mówi. Nie wiem, naprawdę nie wiem i dziwię się co niemiara, jakim cudem dotrwaliście do 196 (!!) odcinków. Liczyłem, że jako forumowi eksperci, umilicie mi czas. Myliłem się i to bardzo. Brak obiektywności, wpadki techniczne i bezsensowne gadanie - nie tego oczekiwałem. Polecam posłuchać chociażby p. Andrzeja Suprona czy Borkowskiego. W pojedynkę, poprowadziłbym ten program lepiej, nie zanudzając przy tym słuchaczy i nie narzucając im swoich opinii. Nie udało mi się z wami dotrwać do końca, i możecie wiedzieć, że był to pierwszy i ostatni raz kiedy was słuchałem. Jeszcze macie dużo do poprawy, uczcie się od najlepszych.

 

A, no i czym byłaby "recenzja" gali bez oceny na koniec.

Daję mocne 4,25/7,75.

 

Czytanie twoich postów jest równie przyjemne co czytanie postów -Ravena-.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  317
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.12.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czytanie twoich postów jest równie przyjemne co czytanie postów -Ravena-.

 

A momentami nawet zabawniejsze, ale wiadomo, że Mistrz jest jeden :D

116218737055c51bc30a173.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A momentami nawet zabawniejsze, ale wiadomo, że Mistrz jest jeden

Dokładnie, niech Kornik panuje nam wiecznie!


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kornik, jesteś geniuszem! Najlepsze co mogło przytrafić się Reslemanii, to Twój komentarz. Dzięki Ci!

  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Z resztą sama walka jest tylko tłem dla końcowego misia obu panów i uniesienia rąk rywala w góre - kto tego nie chce zobaczyć? :grin:

 

Ja bym nie chciał. Remis w takim starciu to byłby żart z widza. Poza tym sama walka ssałaby bardziej niż najnowszy odkurzacz Zelmera. Nie widzę obecnie żadnego powodu dla takiego zestawienia, oprócz tego, że Vince tak czy siak trzepnie kasę, bo Takera i tak obejrzą marki WWE, a Stinga - ultrasi WCW.

Bez sensu zestawiać dwie przebrzmiałe gwiazdy, które tylko zażenują w ringu. Szkoda psuć sobie wyobrażenie jak taka walka mogłaby wyglądać w ich prime'ie. Naga prawda byłaby tu zabójcza.

 

Ten Rusev to wcale nie jest taki typowy łobuziak, będę mu się uważnie przyglądał!

 

Finally... nasz etatowy Troll powrócił na łono Atti :D Momentami całkiem niezły trolling. Chwilami człowiek mógł się poczuć jakby był w Norwegii :D

Miał na WrestleManii wrócić Sheamus, a wrócił Kornik... Jak dla mnie Vince może nam co najwyżej buty czyścić :lol:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
    • KyRenLo
      Ojejku. Ja jestem zdecydowanie i aż do przesady team Star Wars, ale będzie trzeba jednak zerknąć: Get a First Look at One of WWE’s Biggest Stars in Star Trek Spin-Off ‘Starfleet Academy’ [Exclusive] COLLIDER.COM Get an exclusive first look at WWE star Rebecca Quin, aka Becky Lynch, as a Starfleet officer in the upcoming Star Trek: Starfleet Academy series.
    • KyRenLo
      Dla nas informacja żadna, ale można wrzucić, że jednak jakaś korzyść dla AAA współpracy (No powiedzmy) z WWE jest: FOX strengthens sports offering in Mexico with addition of Lucha Libre AAA Worldwide in 2026 WWW.WWE.COM The new agreement consolidates FOX as the home of sports in Mexico by adding one of the country’s most iconic and widely followed spectacles. Zakładam, że WWE w jakimś tam stopniu się do tego się przyczyniło.
    • MattDevitto
      Pamiętam jak wtedy LU miało premierę to faktycznie na początku Penta przegrywał i zaliczał średnie wyniki, ale też od razu było widać w nim duży potencjał. Miał tę swoją aurę, a fani szybko podłapali 0 miedo
    • Kaczy316
      Ostatnie Monday Night Raw przed Survivor Series, zobaczmy co Hunterek nam dzisiaj zaserwuję!   Raw rozpoczyna Romuald! Oczywiście wcześniej była powtóreczka tego co wydarzyło się tydzień temu, ale zobaczmy co nasz Tribal Chief ma nam do powiedzenia! W sumie za dużo nie powiedział, posłuchał chantów i kazał siebie uznać i tyle i wszystko przerywa Cody Rhodes! Wymiana zdań tych dwóch zawodników akurat może być ciekawa. Cody pyta się fanów o czym chcą porozmawiać, a potem jednak zwraca si
×
×
  • Dodaj nową pozycję...