Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE PPV Royal Rumble 2015 - dyskusja, zapowiedź, spoilery


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  86
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.11.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

2pac97shakur stosuje za duże uproszczenie i zbyt dosłownie podchodzi do określenia main eventer. Chociażby dlatego że moim zdaniem o tym że ktoś jest main eventerem nie tylko świadczy to że jego walki z reguły kończą PPV ale np. też to że jego proma często otwierają tygodniówki. Dla mnie prawdziwy main eventer to taki którego można wiarygodnie wrzucić do main eventu WrestleManii, SummerSlam czy Royal Rumble spychając rr match na drugi plan a niewątpliwie CM Punk był takim zawodnikiem nawet jak przez półtora roku kiedy trzymał pas WWE jego walka kończyła bodajże tylko 4 PPV (definicja Ravena nie jest zła ale bez zacieśnienia do tych najważniejszych PPV to nie do końca się zgadzam i równie dobrze tą definicje można przypisać upper mid carderom takim jak np. Kane (nie corporate), Big Show czy Dolph Ziggler którzy takimi zdecydowanymi ME nie są ale na pomniejszym PPV spokojnie mogą walczyć o WWE WHC. Poza tym nie może dominować w kółko kilka tych samych osób i czasem musi być rotacja i np. to że kiedyś Edge'a i Jericho rzucili na pasy Tag Teamów nie oznacza że oni w tej chwili przestali być main eventerami.
  • Odpowiedzi 584
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • STO

    29

  • Młody Zgred

    28

  • PeDoWu

    27

  • Rebellion

    24

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  192
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.10.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dokładnie. Punk, odkąd zdobył pas WWE, zyskał tak mocną pozycję, że byłby wiarygodnym rywalem dla KAŻDEGO - to czyni zawodnika Main Eventerem. Z resztą walczył z Ceną, Rockiem, Lesnarem, czy Undertakerem na WM-ce. Tak jak już ktoś napisał, nie można tego nazewnictwa brać tak dosłownie :D

  • Posty:  111
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.02.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

wrestler wypromowany na tyle, by w razie potrzeby, wiarygodnie go wrzucić do main eventu

 

Dla mnie to brzmi jak definicja upper mid cardera.

 

marków czy smartów

 

Wszyscy już wiedzą że to jest "udawane"

 

Tak, jak cholera był, bo w każdej chwili można było z niego zrobić przeciwnika dla choćby Ceny i wyglądał w tej roli wiarygodnie

 

Dla tego że on był na tyle dobry nie dla tego że WWE bookowało go jak ME. Mnie nie chodziło o to że Cm Punk nie był ME bo nie ME każdego ppv, chodziło mi o to że nawet jako główny mistrz trwał w Mid-Cardzie. Jeśli prześledzisz jego run z pasem to wszystkie jego feudy były Mid Cardowe były jak obecny feud Ambrosea z Wyattem (tak wiem że byli w ME ppv ale ich feud nie był ważniejszy niż Cena vs Rollins ani wcześniej Authority vs Team Cena).

 

 

Ale miej na uwadze wartość marketingową nazwiska Rocka, Ceny i Lesnara

Zgadzam się z wartością Lesnara i Rocka ale moim zdaniem wystarczy że są w karcie nie muszą być w ME np na Wrestlemanii X-8 Hogan i Rock nie byli ME.

 

nie oznacza że oni w tej chwili przestali być main eventerami.

Jasne tylko że dla mnie on nigdy nie awansował na ME, napisz mi w jakim momencie według ciebie to się stało i dlaczego?

287901358542b42156905d.jpg


  • Posty:  116
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Całkowicie się zgadzam z KTU i PeDoWu. Jeśli definiujemy main eventera poprzez zawodnika, którego można bez wielkiej podbudowy wrzucić do walki o pas, albo innego najważniejszego w danym czasie feudu, to jest ich kilku, a Punk do nich należał.

Jeżeli przyjmiemy rozumowanie bardziej dosłowne,to w rzeczywistości nie ma prawdziwych main eventerów poza Jaśkiem, gdyż nikt inny tak często nie występuje w main eventach gali. Jednak przyjmując takie założenia powinniśmy uznać, że zawodnicy otwierający każdą galę to jobberzy, a jak wiadomo RAW nie raz otwierane jest przemową jakiejś ważnej persony (w tym Ceny), a nawet jej walką. Zgodnie z tym stwierdzeniem powinniśmy przyjąć, że w listopadzie main eventerami byli Big Show, Mark Henry, Luke Harper, Erick Rowan, Ryback, Rusev, Kane i Ziggler, a już w grudniu Ziggler i Harper spadli do low-cardu, a ich miejsce jako ME zajęli Bray i Dean.

Takie rozumowanie prowadzi jak widać tylko i wyłącznie do chaosu - nie wszystko trzeba brać aż tak dosłownie.

14258523465499f40071f7b.jpg


  • Posty:  111
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.02.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jeżeli przyjmiemy rozumowanie bardziej dosłowne,to w rzeczywistości nie ma prawdziwych main eventerów poza Jaśkiem

 

Z stałego rosteru WWE moim zdaniem ME są tylko Cena i Orton no i Bryan ale on ma kontuzje.

287901358542b42156905d.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

-Raven- napisał/a:

wrestler wypromowany na tyle, by w razie potrzeby, wiarygodnie go wrzucić do main eventu

 

 

Dla mnie to brzmi jak definicja upper mid cardera.

 

Nie. Upper mid carder potrzebuje jeszcze dodatkowego pushu by wejść na wyższy poziom (main eventer). Osobę o której pisałem - można do walk wieczoru wrzucać z biegu.

 

-Raven- napisał/a:

marków czy smartów

 

 

Wszyscy już wiedzą że to jest "udawane"

 

I co z tego, skoro target Vince'a to dzieciarnia, której można wcisnąć niemal wszystko (i choćby dlatego nie rzygają nadal Jachem jako przesłodzonym face'em).

 

-Raven- napisał/a:

Tak, jak cholera był, bo w każdej chwili można było z niego zrobić przeciwnika dla choćby Ceny i wyglądał w tej roli wiarygodnie

 

 

Dla tego że on był na tyle dobry nie dla tego że WWE bookowało go jak ME.

 

Błagam Cię... Benoit wciągał Punka pod kątem ring skillsów nosem, a dojebali mu taki run z pasem, że był postacią trzeciorzędną w Fedce. Jakoś to że był "na tyle dobry" mu nie pomogło. Punk może i nie kończył każdego PPV kiedy miał Złoto, ale rozpisywany był na bardzo mocnego zawodnika, z którym każdy i zawsze powinien się liczyć. Serio trzeba chyba było być jego hejterem, żeby wówczas widząc go w ringu, myśleć sobie "o, mid carder".

 

Rebellion napisał/a:

Jeżeli przyjmiemy rozumowanie bardziej dosłowne,to w rzeczywistości nie ma prawdziwych main eventerów poza Jaśkiem

 

 

Z stałego rosteru WWE moim zdaniem ME są tylko Cena i Orton no i Bryan ale on ma kontuzje.

 

A więc wg Twojej definicji taki Taker to zwykły midcarder, bo najstarsi górale nie pamiętają kiedy on zamykał PPV :twisted:

Poza tym - wg Twojej definicji, taki Randal to chuj a nie main eventer, bo ostatnie PPV main eventował w lipcu, tak więc od tamtego czasu to zwykły mid carder :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A więc wg Twojej definicji taki Taker to zwykły midcarder, bo najstarsi górale nie pamiętają kiedy on zamykał PPV

 

O Takerze to w ogóle ciężko powiedzieć cokolwiek związanego z jego pozycją w fedce i aktywnością. Facet odbywa jedną walkę w roku, więc jak dla mnie to jest main eventer part-timer i śmiało do tego można dodać jeszcze z milion innych przypisów ;)

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

-Raven- napisał/a:

A więc wg Twojej definicji taki Taker to zwykły midcarder, bo najstarsi górale nie pamiętają kiedy on zamykał PPV

 

 

O Takerze to w ogóle ciężko powiedzieć cokolwiek związanego z jego pozycją w fedce i aktywnością. Facet odbywa jedną walkę w roku, więc jak dla mnie to jest main eventer part-timer i śmiało do tego można dodać jeszcze z milion innych przypisów ;)

 

Nie. Wręcz przeciwnie. Zajebiście łatwo to (pozycję) określić. Taker, podobnie jak The Rock, HBK (gdyby nagle jednak zdecydował się na "one more match"), czy inny Austin - to goście o dożywotniej pozycji main eventera i ZAWSZE kiedy Vince by miał kaprys wrzucić ich do main eventu jakiegoś PPV, byłoby to dla fanów wiarygodne (no chyba, że byłoby to wtedy kiedy mieli by już z 60 latek na karczychu), bo AŻ TAK ich postacie są wypromowane, pomimo obecnego rozbratu z wrestlingiem.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie. Wręcz przeciwnie. Zajebiście łatwo to (pozycję) określić. Taker, podobnie jak The Rock, HBK (gdyby nagle jednak zdecydował się na "one more match"), czy inny Austin - to goście o dożywotniej pozycji main eventera i ZAWSZE kiedy Vince by miał kaprys wrzucić ich do main eventu jakiegoś PPV, byłoby to dla fanów wiarygodne (no chyba, że byłoby to wtedy kiedy mieli by już z 60 latek na karczychu), bo AŻ TAK ich postacie są wypromowane, pomimo obecnego rozbratu z wrestlingiem.

 

Racja. Fakt. Oczywista oczywistość. Mnie po prostu ciężko określić main eventerem kogoś, kto praktycznie w federacji zaznacza swoją obecność pobraniem wypłaty + jedną ewentualną walką ;) I też mimo wszystko to określenie "Main eventer" - stale walczący, aktywny zawodnik - z tym zawsze mi się to kojarzyło. Zaś z tymi zawodnikami, których wymieniłeś, zawsze kojarzyło mi się słowo "legenda". Co w sumie nie zaprzecza nazwania ich main eventerami ;)

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  192
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.10.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

@Raven

 

I w sumie, to samo można powiedzieć o Punku. Jakby jakimś cudem wrócił, z miejsca mógłby walczyć z KAŻDYM - to świadczy o tym, że był Main Eventerem i to bardzo mocnym, moim zdaniem


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

I w sumie, to samo można powiedzieć o Punku. Jakby jakimś cudem wrócił, z miejsca mógłby walczyć z KAŻDYM - to świadczy o tym, że był Main Eventerem i to bardzo mocnym, moim zdaniem

 

Dokładnie tak jest. Gdyby Punker wrócił, to Vinnie spokojnie mógłby go stawiać naprzeciwko swoich najmocniejszych gwiazd. Why? Bo jak Brooks odchodził, to miał po prostu status main eventera i w takiej roli fani kupiliby go teraz ponownie (gdyby była taka potrzeba, bo oczywiście McMahon mógłby go też złośliwie np. zajobować chociażby Cesaro w openerze :wink: ).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  217
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.07.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dla mnie legendy dzielą się na dwie kategorie - jedna to Ci, którzy już są w Hall of Fame, pojawiają się okazjonalnie na RAW by tylko wygłosić krótkie promo. Druga to Ci, którzy swoich zapaśniczych butów jeszcze ostatecznie na kołku nie odwiesili - The Rock, Taker, Sting czy Lesnar. Tak ten ostatni bardziej pasuje mi na legendę aniżeli na aktywnego zawodnika głównie ze względu na ograniczoną ilość jego występów.

 

Main Eventer natomiast to osoba w którą nie trzeba już pakować pushu i jest on wystarczająco dobrym przeciwnikiem dla równemu sobie w statusie czy nawet legendzie. Przykładem jest Punk, który po swoim fantastycznym runem z pasem był w miarę wiarygodnym przeciwnikiem dla Takera na WM 29. Aktualnie w rosterze to tylko kilka osób w moim odczuciu ma taką rangę - Cena, Bryan, Orton czy ten nieszczęsny Reigns (który jest nienaturalnie napompowany na pozycję Main Eventera).

 

Upped Midcardederzy, czyli zawodnicy, którym do Main Eventu brakuje przede wszystkim dłuższego pobytu w WWE (patrz Ambrose, Rollins czy Wyatt). Fakt, jest też grupka osób które w WWE są już długo, ale z tego poziomu wyżej już raczej nie wyjdą (przykładowo Ziggler).

 

Odszedłem od samego tematu Royal Rumble, ale taka mnie właśnie naszła myśl szczególnie gdy w głowie próbowałem sobie jakoś ułożyć możliwy plan działania WWE na przyszły rok. Brak jest topowych gwiazd - i nie chodzi mi tutaj o legendy, bo oni okazjonalnie pojawiają się od święta. Czymś trzeba pozostałe 11 PPV (odliczając Wrestlemanię) jednak zapełnić, a przez to że jest mało topowych gwiazd to te feudy się albo powtarzają, albo jedynie mieszają. Nie wiem czy jest to wina braku pushu dla młodych. Gdy WWE było podzielone na brandy to nie dość, że Smackdown oglądało się z większą uwagą to jeszcze nieraz te 3h PPV były za krótkie aby umieścić wszystkie feudy - ciekawe feudy, które miały jakieś podłoże czasowe na tygodniówkach. Teraz, mamy około 10 gwiazd (Cena, Orton, Rollins, Reigns, Ambrose, Wyatt, Ziggler, Rusev, Ryback, Bryan), które na przestrzeni dwóch lat będą się tylko tasować co nie wróży dobrze dla WWE. Taker jeżeli stoczy jeszcze jedną walkę to ostatnią właśnie na WM 31, Sting to samo, Lesnar pewnie też odejdzie, a Rocky odejdzie w niepamięć również. Przez szacunek do legend po prostu wolę oglądać ich ociężałe walki niż nawet niezłe walki zawodników obdarzonych niezwykłymi talentami. Dlatego boje się jak będzie wyglądała karta Wrestlemanii XXXII w 2016 roku. Ktoś pewnie powie: "Spokojnie, przecież można zrobić fajne starcia" jak przykładowo Cena - Reigns, Orton - Rollins czy Bryan - Ambrose. Tylko co z tego? Teraz takie walki to już nie rarytas, nie czeka się na nie miesiącami czy latami, teraz podobne zestawienia dostajemy co tydzień na RAW. WWE przestało omijać wątki niektórych walk zostawiając sobie czystą kartę do rozpisania ich w przyszłości. Prawda jest taka, że jedyne starcia, które chciałbym zobaczyć (nie ze względu na ring-skille) to takie przykłady jak Cena - Taker czy Lesnar - Rock. Wszystko pozostałe już widzieliśmy. Fakt, nie ma złotego środka bo czymś gale trzeba wypełniać i nie obwiniam WWE o to, że rzucają armaty nie patrząc jednak w przyszłość, ale po prostu zaczynam się bać o produkt Vinca w najbliższych latach - gwiazdy NXT zrobią kariery, owszem, ale czy takie jak legendy? Nie wydaje mi się, oni będą porządnymi rzemieślnikami, których można zabookować z każdym.


  • Posty:  179
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.09.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Niestety zapowiada się już 3 raz z rzędu oczywiste RR jeśli chodzi o zwycięzcę. 2 lata temu Cena, rok temu Batista, a w tym Reigns. Na ostatnim RAW Cesaro miał nawet fajne promo i się zastanawiałem czy ma jakieś szanse w tym RR, dopóki Barrett nie wyszedł mu naklepać :D

161487761053579569442c5.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja trochę odejdę od tematu samego RR matchu i przejdę na walkę o pas. Moje pytanie - czy jestem tutaj jedyny, który uważa, że to starcie wygra Jasiu? Oczywiście z przejęciem pasa? Wiem, że brzmi to strasznie głupio (i smutnie), jednak są powody dla których tak uważam:

- to jest Jasiu, na razie nie ma dla niego planów na WM (przynajmniej my o niczym nie słyszeliśmy), poza tym na pewno Vince będzie chciał by finalnie jego pupilek wyszedł zwycięsko z tego prawdziwego starcia dobra i zła. Poza tym bądźmy szczerzy - jeśli gdzieś są trudności do przezwyciężenia to wiemy, że Cena tam będzie

- WWE może czuć presję bardzo negatywnych komentarzy dotyczących panowania Lesnara. Jednak tutaj mówię BS bo to wina samej federacji, że nie chce sypnąć dodatkowym groszem by sprowadzić swoją największą gwiazdę na dodatkowe gale.

- no i najważniejsze moim zdaniem. Mamy okres przed Wrestlemania, okres gdzie WWE zawsze stara się promować jak tylko może. Potrzebny im jest także do tego promujący mistrz. Osoba, która tutaj da wywiad, tu się pojawi gdzieś z pasem. Rock był tego świetnym przykładem, był part-timerem ale wszędzie gdzie tylko się publicznie pojawił miał ten pas ze sobą, jednocześnie robiąc Vince'owi reklamę. Lesnar absolutnie nie będzie taką osobą. Gdy tylko ma okazję to ucieka do swoich lasów w Kanadzie (czy gdzie on tam teraz rezyduje) i to jest jego życie. Stąd Cena wydaje się być nieporównywalnie lepszą osobą w roli mistrza na ten okres przed ich największą galą roku.

 

To tak po krótce, mam nadzieję, że moje przypuszczenia się nie sprawdzą, jednak wcale nie będę zdziwiony jak Jasiu odliczy bestię 1-2-3 i cały roczny hype pójdzie się kochać.


  • Posty:  147
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.01.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja trochę odejdę od tematu samego RR matchu i przejdę na walkę o pas. Moje pytanie - czy jestem tutaj jedyny, który uważa, że to starcie wygra Jasiu? Oczywiście z przejęciem pasa? Wiem, że brzmi to strasznie głupio (i smutnie), jednak są powody dla których tak uważam:

- to jest Jasiu, na razie nie ma dla niego planów na WM (przynajmniej my o niczym nie słyszeliśmy), poza tym na pewno Vince będzie chciał by finalnie jego pupilek wyszedł zwycięsko z tego prawdziwego starcia dobra i zła. Poza tym bądźmy szczerzy - jeśli gdzieś są trudności do przezwyciężenia to wiemy, że Cena tam będzie

- WWE może czuć presję bardzo negatywnych komentarzy dotyczących panowania Lesnara. Jednak tutaj mówię BS bo to wina samej federacji, że nie chce sypnąć dodatkowym groszem by sprowadzić swoją największą gwiazdę na dodatkowe gale.

- no i najważniejsze moim zdaniem. Mamy okres przed Wrestlemania, okres gdzie WWE zawsze stara się promować jak tylko może. Potrzebny im jest także do tego promujący mistrz. Osoba, która tutaj da wywiad, tu się pojawi gdzieś z pasem. Rock był tego świetnym przykładem, był part-timerem ale wszędzie gdzie tylko się publicznie pojawił miał ten pas ze sobą, jednocześnie robiąc Vince'owi reklamę. Lesnar absolutnie nie będzie taką osobą. Gdy tylko ma okazję to ucieka do swoich lasów w Kanadzie (czy gdzie on tam teraz rezyduje) i to jest jego życie. Stąd Cena wydaje się być nieporównywalnie lepszą osobą w roli mistrza na ten okres przed ich największą galą roku.

 

To tak po krótce, mam nadzieję, że moje przypuszczenia się nie sprawdzą, jednak wcale nie będę zdziwiony jak Jasiu odliczy bestię 1-2-3 i cały roczny hype pójdzie się kochać.

 

 

Widziałem newsy o takim rozwiązaniu ,ale z drobną różnicą po wygranej Janka,Seth ma zainkasowac wówczas walizkę by bardziej podkreślić jaki z niego "skurwiel" :grin:

-Może zabrzmi to dość arogancko, ale nigdy nie pozwól mówić innym, że nie jesteś świetny...

-This may sound quite arrogant , but I never let tell others that you're not great...

91674922154aff2a817159.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Pamiętam jak wtedy LU miało premierę to faktycznie na początku Penta przegrywał i zaliczał średnie wyniki, ale też od razu było widać w nim duży potencjał. Miał tę swoją aurę, a fani szybko podłapali 0 miedo
    • Kaczy316
      Ostatnie Monday Night Raw przed Survivor Series, zobaczmy co Hunterek nam dzisiaj zaserwuję!   Raw rozpoczyna Romuald! Oczywiście wcześniej była powtóreczka tego co wydarzyło się tydzień temu, ale zobaczmy co nasz Tribal Chief ma nam do powiedzenia! W sumie za dużo nie powiedział, posłuchał chantów i kazał siebie uznać i tyle i wszystko przerywa Cody Rhodes! Wymiana zdań tych dwóch zawodników akurat może być ciekawa. Cody pyta się fanów o czym chcą porozmawiać, a potem jednak zwraca si
    • MattDevitto
      World Tag League 2025 (IV) Monster Sauce (Alex Zayne & Lance Archer) vs. United Empire (Callum Newman & Great-O-Khan) - całkiem zgrabnie poprowadzony pojedynek, aż do samego końca, gdzie warto zaznaczyć United Empire zgarnęło zwycięstwo odwracając uwagę sędziego. Nic specjalnego, ale dało się obejrzeć, El Phantasmo & Hiroshi Tanahashi vs. David Finlay & Hiromu Takahashi - trochę mi się dłużyło, ale parę akcji naprawdę fajnych, szczególnie, gdy w ringu przebywał El Phant
    • Bastian
      W ringu jest bardzo przeciętnie, przy mikrofonie Punk to czołówka WWE. Nie słyszy się o żadnych kwasach na zapleczu, więc ego chyba Phil trzyma na wodzy. Przydałoby się zacząć promować innych. Chciałbym zobaczyć Punka w poważnych programach z Knightem, Loganem czy nawet Rhodesem.
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW World Tag League 2025 - Dzień 4 Data: 25.11.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Koriyama, Fukushima, Japan Arena: Big Palette Fukushima Publiczność: 699 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...