Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE Survivor Series 2014 PPV (zapowiedź,spoilery,dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Fandango vs Justin Gabriel – Jeśli to ma być nowy Fandango, to ogołocili swojego tancerza. Wiedzą jaka jest popularność jego theme songu. Świadomie go z tego obdarli, bo im nie pasuje, że ludzie się za nim potrafią opowiedzieć. Ma być heelem i już. To tak jak Vaudevillains w NXT. Johnny Curtis został przepakowany by Rosa Mendes miała co robić – czy tu trzeba coś komentować?

 

Jack Swagger vs Cesaro – Przerazający jest ten booking Cesaro. Z jednej strony mam wrażenie, że zawsze testują takich zawodników serią porazek, ale przy Szwajcarze pada pytanie, ile można testować?! Swagger go uwala bez większego problemu. Andre The Giant jest zapewne zawiedziony.

 

Usos vs Stardust & Goldust vs Miz & Sandow vs Los Matadores – Wyczułem WWE, jeśli chodzi o zmianę mistrzów. Miz i Mizdow są teraz na topie i zasłużyli na złoto bardziej od pozostałych drużyn. Braciaki sie wypalili – co można zauważyć po malejącej ilości backstage segmentów jakie dostają. Jeśli o samą walkę chodzi, to tylko przez chwilę odpalili fajerwerki. Brakowało większego chaosu, na przede wszytkim większym tempie. Było ok, bo lepiej oglądać 8 osób od 4, ale oglądałem to ze świadomością, że stać ich na więcej.

 

Paige, Cameron, Summer Rae & Layla vs Natalya, Naomi, Emma & Alicia Fox – Face’owe Divy wygrały. Również do przewidzenia. Walka trwała dłużej niż bym tego oczekiwał, ale i kilka div pokazało się z niezłej strony na tle czołówki swojej dywizji. Niewykorzystany trochę motyw z samotną Paige. Powinna kogoś zabrać ze sobą.

 

Dean Ambrose vs Bray Wyatt – Jak to mawiają wilk syty i owca cała. Wyatt wygrał, ale Ambrose go uwalił. Feud byłby zbyt krótki z innym wynikiem. Końcówka zapowiada rewanż z krzesłami, drabinami i stołami, co pewnie cieszy wielu fanów. Tacy dwaj zawodnicy mogą tam rzucić na kolana. Tutaj tego nie zrobili, choć dalej Dean błyszczy.

 

Adam Rose & Bunny vs Slater Gator – Nadal Bunny > Adam Rose. Walka dorzucona, żeby podkreślić obecne relacje między tą dwójką.

 

AJ Lee vs Nikki Bella – Jedyny zaskakująćy wynik PPV. Szkoda, że tak łatwo AJ oddaje pas, ale od dłuższego czasu siostrzyczki były na topie, więc i tam powinno wylądować złoto. Pytanie, jakie są intencje Brie. Autentycznie pomaga swojej siostrze, czy pomaga jej, żeby przejąc od niej pas?

 

Team Cena vs Team Authority – Mark Henry upokorzony. Trochę szkoda chłopaka, bo aż tak słabo promowany przed tą walką nie był. Ba, mogli go śmiało sprzedać, jako mocnego destroyera. Wolałbym, żeby to Team Underdogów – czyli mimo wszystko według storyline’u Ceny – stracił na starcie członka ekipy. Zaskakująca okazała się eliminacja Rybacka. Jego droga z Rusevem się jeszcze nie raz przetnie. Niewykluczone, że to taką walkę dostaniemy na WMce, jeśli tylko uda się ich wypromować na czas. To jak Rusek odpadnie – czyli, że nie zostanie odliczony – było ważne dla jego promocji. To, jak kretyńsko go skreślili – praktycznie skoczył na główkę do pustego basenu – burzy moją wizję niszczycielskiego wysłannika Putina. Wciąż się z tego śmieje. Za to jestem miło zaskoczony turnem giganta. Każdy się zastanawiał, jak wyeliminować Jasia. Proszę bardzo! Świetne zagranie ze strony WWE + Jaś ma co robić, jak nie będzie Lesnara, lub jak z nim skończy... Tak rozpisuje się gwiazdy. Zostawiając je same, kiedy wiatr wieje im w oczy, kiedy nikt nie wierzy, że mogą przeskoczyć tę przeszkodę. Oby WWE zauważyło to, że w Dolphie mogą mieć drugiego Bryana. Tego mniejszego, świetnego w ringu wrestlera, którego publika kocha. Właśnie mu zrobili prezent pod choinkę. On tego raczej nie zmarnuje, więc jedyną zagadką pozostaje to, czy WWE się nie rozmyśli. Do spółki z Rollinsem, zaserwowali publice danie pełne emocji. WWE doprawiło je przyprawą, której WWE Universe zawsze chciało spróbować. Sting debiutował w WWE. Plotki były o tyle realne, że przed tym PPV, federacja szczyciła się liczną ilością debiutów na Survivor Series. Zrobili z tego kolejny motyw tej gali, i mam nadzieję, że o nim nie zapomną w przyszłości, bo to czyni ją zawsze ciekawą - nawet jak nie będzie miała promocji takiej jak ta edycja. Sam theme song Stinga lekko zawiódł. Do momentu gitary – z okolic ringu - jest bezwartościowy – wolałbym Krukowy. Nie rozumiem też powolnego kroku, bo jak chcę się komuś pomóc, to się tam wpada na szybkości. Motywu działań mi nie brakuje, bo taki cliffhanger zachęca do następnych programów od Vince’a. To jak to jest Tryplaku? Bierzesz na WMce Stinga czy Rybacka? A może lepiej jakbyś się w ogóle nie pojawiał, bo mimo całego szacunku, to trochę głupio znów tam jobbować.

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 182
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Lacio

    20

  • Doge

    12

  • MSMic

    9

  • PH93

    8

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  180
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Całe SS jest nieważne, bo istotnym jest debiut Stinga (no mark, a co!). Ale... cholera! To wyglądało źle, naprawdę źle. Zbyt długie rękawy w płaszczu, opuszczone ramiona, łysinka, przebijające się blond włosy, zwyczajnie spierdolony theme song (celowo? Bo jakoś do reklamówki WWE 2k15 się postarali) i... no sam nie wiem, niby miało być pompatycznie, a wyszło jakoś anemicznie. ALE! Scorpion death drop wyszedł mocarnie, o mało Tryplakowi łba nie urwało (wiem, wiem, markuję).

 

 

Kurde, szkoda, że Sting taki zdziadziały. Smutno mi po tym SS :cry:


  • Posty:  251
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Właściwie to trzeba było jego debiutu aby zobaczyć, że on nie pasuje do WWE. Jakoś tak lekko komicznie to wszystko wyszło. Oczywiście bardzo fajnie jest go zobaczyć ale co dalej? O pięć lat za późno.

  • Posty:  323
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Odespałem więc dodam dłuższy komentarz.

 

Kick-Off czyli dwa starcia. Fandango wersja 1.1 niezbyt przypada do gustu. Najfajnieszy w tym wszystkim miał theme song ale mu go zabrali. To ,że chłopak i tak będzie jobbował raczej mnie nie zdziwi.

 

Cesaro i Swagger to była druga walka przed tym PPV. Panowanie udzielili słownie poparcia ,która na dobrą sprawę bardzo dużo wniesie. Mimo ,że wiedziałem jaką pozycję ma Cesaro to pomyślałem ,że może w końcu to jest ten moment kiedy pójdzie do góry. Jednak rzeczywistość dała o sobie znać i Cesaro kolejny raz przegrywa.

 

Główne PPV zaczęło się od walki o pasy drużynowe. Zmiana mistrzów cieszy.Reszta drużyn się przejadła ,a panowie są najświeższym tworem. Sama walka nie porwała. Zwykle takie walki WWE dobrze rozpisuje ale w tym przypadku drużyny było stać na więcej. Jedyne co teraz by się przydało to jakieś dwie nowe drużyny.

 

Drużynowa walka div trwała zaskakująco długo. Dla mnie walka w stylu "Who cares" ale jakoś się łudziłem ,że Paige coś zdziała :twisted:

 

Bray i Dean dali dobrą walkę. Niczym wybitnym się nie wykazali. Sytuacja bliźniacza ,gdy Wyatt walczył z Ceną ale John go krzesełkiem nie uderzył. Dean nie wytrzymał ,a potem to już poszło. Rozstrzygnięcia dalej tutaj nie ma. Ambrose użył po walce stołów ,krzeseł i drabiny co było spoilerem w jakiej walce panowie zmierzą się na TLC.

 

Adam Rose & The Bunny wygrywają z O'Neilem i Slaterem. Ależ to pasjonujące. Królik zgarnia pin i potem reszta ekipy go wynosi na rękach ,a Adam pozostaje w ringu sam. Taaa :|

 

Nikki Bella nową mistrzynią Div. Po takiej porażce zaczynam wierzyć ,że AJ może odejść z WWE.

 

Main Event to było coś. Kłamał nie będę ,że nie było emocje ,bo je nawet czułem podczas wejść. Nie sądziłem ,że Mark Henry tak szybko wyleci z pojedynku. Raczej można było się spodziewać szybkiego wyeliminowania ale tutaj stawiałem na Rowana. Całe to promowanie Rybacka trochę jak dla mnie szlag trafił. Wiarygodnie czy nie markowałem mu i byłem rozczarowany ,że tak szybko odpadł. To co Rusev odwalił było śmieszne. Raczej nie było co liczyć ,że ktoś z odliczy ale walnąć się na stół komentatorski to były jaja. Grunt ,że został wyeliminowany. W turnie Big Showa widzę tylko jeden pozytyw. Lepszy on do turnu niż Ziggler ,którego fani wspierają póki mogą. Jeśli Danielowi nie trafiłaby się kontuzja to może fani by tak na Zigglera nie reagowali. Wcześniej jeszcze poleciał Rowan. No i został sam Ziggler na 3 członków Authority i to wygrał! Takiego bookingu Dolpha się nie spodziewałem.

Niech teraz już nic na zapleczu nie spartoli ,bo jego pozycja jest naprawdę coraz lepsza. Jeśli Vince widział jak publika na niego reaguje to i on w tym kasę zobaczyć musi.

W końcówce oczekiwałem Ortona ,a dostałem Stinga. Dreszcze miałem nawet teraz ,gdy obejrzałem to jeszcze raz. Pytanie tutaj brzmi z kim w końcu na WM chce się Hunter zmierzyć. Z obecnych opcji i tak wychodzi ,że się będzie musiał podłożyć ale nie wiem czy to będzie dobre dla jego postaci i wiarygodności. Ciekawe co teraz dla Zigglera?

 

PPV odnotują za bardzo dobre ze względu na koncertowo rozegrany ME. Czekam na RAW i się zastanawiam czy go też nie obejrzeć na żywo. Darmowe PPV ,a z podziwu wyjść nie mogę po tym ME.

2 miejsce - Typer WWE 2015

120921668456dd549defd56.jpg


  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czemu zmienili theme Stnga o.O Tą byle jaką muzyczką całkowicie zabili ten debiut :/

Mam nadzieję, że fedka sobie to uświadomi...

 

Jeśli chodzi o galę to była solidna. Walki aż tak nie przynudzały, a ME godny pochwały, bo kilka razy potrafili zaskoczyć. Ziggler w tej walce wyszedł na mocarza wręcz i mam nadzieję, że zainwestują w niego więcej. Problem jest taki, że bez pasa WHC to chłopak będzie musiał się zadowolić promowaniem IC. Chodź z drugiej strony może i jest w tym jakiś pozytyw....

"The Lone Wolf"

 

III miejsce - Typer WWE 2011

III miejsce - Typer WWE 2015

164733627454c4fd317ad52.jpg


  • Posty:  224
  • Reputacja:   68
  • Dołączył:  16.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Chcieliście Stinga to macie. Pomijając fakt, że czuję pustkę, bo to definitywny koniec WCW, na którym się wychowałem to zobaczyłem w ringu starszego faceta, który jest cieniem samego siebie. Nawet epicki theme mu zmienili na jakieś gówno.

 

Zawsze się bałem tego momentu i on niestety nadszedł. Mój idol z lat dzieciństwa, Steve STING Borden po prostu tam nie pasuje i gdyby ten debiut jeszcze wyglądał mocarnie to bym to przebolał, ale to był po prostu bullshit.

 

RIP ICON, RIP WCW.

www.boxingnews.pl - najlepsza polska strona o boksie.

  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Obecnie formę głównego pasa pełni Seth Rollins. Każdy chce z nim walczyć, nawet bardziej niż o pas. Ziggler został wypromowany na terminatora i szczerze mówiąc jestem tym zdziwiony bo to zawsze była rola Ceny. Naturalnym następstwem tych wydarzeń wydaje się być walka Ziggler vs Rollins na TLC.

Debiut Stinga dla mnie wypadł zadowalająco. Co z tego że wolno szedł, to jest wrestling, równie dobrze mogli zostawić Dolpha poza ringiem gdy było 3 na 1 i czekać na jego wyliczenie. Jedyny mankament dla mnie to brak interwencji Ortona. Nie mam pojęcia co będzie robił jak wróci. Może dostać Kane'a lub Rollinsa i obie opcje są dla mnie nieciekawe bo authority już nie istnieje. Ciekawi mnie też jaką rolę będzie pełnił Sting bo chciałbym żeby przepracował rok na wszystkich tygodniówkach, a później zakończył karierę.

Beniaminek 2014

990529556565f7712de17e.jpg


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Fandango vs Justin Gabriel

Curtisa chyba mają w planach dołączyć do Los Matadores. Nie wierzę żeby ten gimmick nie połączył tancerza z tag teamem. Jeżeli matadorzy przejdą heel turn (co wcale nie jest niemożliwe) to z pewnością ich połączą. Jeśli jednak chodzi o ocenę tej przemiany Fandango to na plus. Tancerz został tancerzem, małe odświeżenie, które może na chwilę postawi Fandango na nogi. Takiego pushu jak przy debiucie nie dostanie ale z pewnością kilka razy wygra. Walki nie ma co oceniać. To było tylko przedstawienie gimmicku. Nawet nie nastawiałem się na jakieś fajerwerki, choć Justin mógł ładnie to poprowadzić.

 

Właśnie sobie zdałem sprawę jak bardzo brakowało mi "I'm Afraid I've got some BAD NEWS! :D". BNB dalej jest zajebisty. Szkoda że Barrett zaczął gadać o Main Evencie. Uwielbiałem jego informacje z dupy typu "stracicie pracę jak będzie premiera WWE Network". Liczę na to że WWe nie straciło wiary w Wade'a po kolejnej kontuzji.

 

2. Cesaro vs Jack Swagger

Już nie mam siły oglądać jobbowania Cesaro. Niech WWE się opanuje. Na początku roku Cesaro wydawał się gościem obok Wyatta i Reignsa. Teraz Cesaro ciągle moczy i całe jego momentum chuj strzelił.

 

Skubańce zamiast puszczać koncert Stinga dają jakieś segmenty :D Całkiem spoko wypadł otwierający segment. Uśmieszek Ceny był piękny. Uwielbiam tę minę Jaśka. Feud Vince vs Authority to kwestia czasu o ile już się nie zaczął.

 

3. The Usos vs Gold&Stardust vs Miz & Mizdow vs Los Matadores

Mizdow nic nie zrobił, jeszcze zbotchował wejście do ringu na koniec ale to on odpowiada za to że walka była przyjemna. Kapitalnie reaguje na niego publika (boo, yeah jak Miz z Damienem robili na zmianę taunty powinien na stałe się zapisać). Pojedynek dobry, choć momentami zamulał. W dodatku przytrafiło się kilka botchy, między innymi przy skoku El Torito gdy panowie nie wiedzieli co z nim zrobić jak go złapali. Za to Primo albo Epico musi zapanować nad nogą, bo przy wieżyczce z narożnika któryś z nich ładnie ruszał liną ;)

 

4. Divas Tag Team

Nie trafiłem w typerze i w zasadzie to tyle. Zrobiło mi się szkoda Tysona Kidda że musi się cieszyć ze zwycięstwa swojej żony.

 

5. Dean Ambrose vs Bray Wyatt

Do tej walki podchodziłem kompletnie bez emocji, co jest nie do pomyślenia dla jednego z wielu marków Ambrose'a. WWE tak zjebało sprawę że szkoda gadać. Feud zaczął się w momencie jak już miałem dość tego feudu, bo ile można czekać? Jednak po walce mogę powiedzieć że teraz kupuję ten feud. Walka była naprawdę dobra i została zakończona w ten sposób, bo jednak jakoś muszą to kontynuować (końcówka przynajmniej nie ssała). Czekam na walkę na TLC. Tam powinno być mnóstwo stołów i krzeseł. Niech zrobią spotfest, bo teraz nie mogę się doczekać po tym co było po dzisiejszym pojedynku. Wyatt ma świetne Clothesline'y. Aż dziwie się że to nie jest jakiś z jego finisherów. Dzisiaj zobaczyłem chyba jeden z mocarniejszych Clothesline'ów od dawna (ten taki z półobrotu).

 

Czy tylko ja zwróciłem uwagę na japonki Ruseva w czasie segmentu Team Authority na zapleczu? :D

 

6. Zając z Adamem vs Slater & Titus

Pozostawię to bez komentarza.

 

Jeżeli WWE myśli że ludzie wierzą w to że Roman gada LIVE to grubo się mylą. Te przerwy po niektórych słowach są sztucznie wymuszone. Sam Roman przynajmniej dla mnie stracił swoje momentum. WWE będzie musiało go trochę jeszcze podpromować przed RR, bo trochę złote dziecko Vince'a nam zastygło.

 

7. AJ Lee vs Nikki Bella

Punkówna właśnie pożegnała się z fedką. Ta zmiana pasa to takie wyruchanie AJ bez mydła za to co robiła (zresztą jakże mi to przypomniało Daniela z Sheamusem na WM 28). Jednak pas dla Nikki to i tak dobra opcja, bo AJ skończyła się po swojej pierwszej stracie pasa. Teraz może wreszcie dywizja trochę zostanie odświeżona.

 

8. Team Cena vs Team Authority

Co te WWE odbjebało to ja kurwa nie wiem :D Mało brakowało i bym zawału nie dostał. Dla mnie 5 star. Rusev - wilk syty i owca cała. Big Show - w sumie żadna niespodzianka. John Cena - że Janusz wyeliminowany? Dolph Ziggler - że ten gość został ostatni? Nie wierzę, nie wierzę w Zigglera. Moment gdy Triple H był zdesperowany do przerywania pinów był świetny ale debiut Stinga...z jednej strony jestem zły że dali mu nowy theme song, ale z drugiej strony to wszystko i tak wyszło zajebiście. Jestem dumny z siebie że mimo plotek o Stingu to kompletnie w to nie wierzyłem dlatego do teraz ciężko jest mi w to uwierzyć. Jednak myślę że Sting to tylko dodatek do tej walki, która nawet bez niego byłaby u mnie kandydatem do walki roku. Teraz jestem pewien co będzie walką roku i może wydarzeniem roku, choć chyba Sting będzie musiał w tej kategorii przepuścić swojego wymarzonego rywala z którym wiadomo co się stało. WWE jest wielkim zwycięzcą. Darmowy miesiąc z WWE Network, jeżeli trochę Januszy nieprzekonanych do WWE włączyło SS to prawdopodobnie ratingu pójdą w pizdu do góry. Moment pożegnania Authority...muszę przestać pistać tego posta, bo aż się podnieciłem przez to WWE :D

 

Gala zaskakująco dobra. Szkoda że musieli wypychać to dennymi divami i zającem od Adama ale jestem niezwykle zadowolony z tej gali. Jak dla mnie mocne 9/10.

EDIT: Żeby nie było że ocena wysoka, bo jaram się debiutem Stinga i w ogóle. Tutaj poleciał dla mnie taki shocker porównywalny do 21-1, liczyłem na Ortona, a tu takie coś. Pewnie jakbym obejrzał galę za jakiś czas to dostanie ode mnie niższą ocenę ale teraz czuję jakbym obejrzał najlepszą galę jaką oglądałem od momentu śledzenia wrestlingu (czyli gdzieś tak z 5 lat stuknie). Jeżeli teraz ktoś mi powie że WWE jest nudne to niech taka osoba nie ogląda tej fedki. To co WWE odwalało w 2010, 2012, 2013 to było gówno i kilometr mułu. W tym roku dostaliśmy upragnioną WrestleManię, młode gwiazdy ciągle się przewijają, przynajmniej jedna bardzo dobra walka na każdym PPV, feudy interesujące (kiedy ostatni raz SS było tak wypromowane?) i już teraz strzelam że czeka nas kolejna świetna WM'ka zwieńczona przejęciem pałeczki (w tym przypadku pasa) przez nowego Janusza Terminatora, którym wydaje się być Romek.

 

Top 3:

1. Team Cena vs Team Authority

2. Dean Ambrose vs Bray Wyatt

3. Fatal 4 Way o pasy TT

NACZELNY HEJTER FINNA BALORA

  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Cały internet zasypany reakcjami na debiut Stinga, ale na mnie pojawienie się Bordena nie zrobiło większego wrażenia. To było takie... bezbarwne. Gówniana muzyka (czemu nie zostawiliście mu tego klimatycznego theme z WCW?!), stary dziadzia, po którym niestety widać upływający czas, zmierzający do ringu powolnym krokiem... Pewnie odczucia mam takie, bo oglądałem go regularnie w TNA. Tam miał tylko jeden przebłysk w ciągu ładnych kilku lat wcielając się w Insane Icona. Vince spóźnił się z tym wydarzeniem. Jeżeli nie mają dla niego nic ciekawego na WM, a sam Borden nie będzie potrafił ukryć upływających lat i słabej formy, to wyjdzie z tego wielka lipa.

Sam SS match mocarny, świetnie rozpisany, z wieloma niespodziewanymi wydarzeniami. Całość potrafiła wciągnąć i wywoływać nieustające emocje. Cieszy mocne rozpisanie Zigglera. Wreszcie raz na ruski to nie Cena musiał terminatorzyć. W końcu jakiś porządnie wypromowany i długi SS match. Brawo. Tak powinno być co roku.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dawno nie oglądałem PPV od WWE (ostatnie było Extreme Rules) ale skusiłem się na main event i cholera, było warto! A już widok HHH-a ze Stingiem stojącymi razem w ringu, jak z bajki. Już dawno tak nie czekałem na dzisiejsze RAW. Chyba nawet obejrzę dzisiaj live bo wątpię bym wytrzymał do jutrzejszego południa po debiucie TAKIEJ gwiazdy (w końcu utrata WWE-owskiego dziewictwa przez Bordena to nie byle co, tyle lat przecież czekało się na jego debiut u Vince'a) ;)

  • Posty:  63
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko: dziękuję, WWE. Spoilery widziałem dziś rano, ale i tak nie przeszkodziło mi to markować w main evencie niczym 15-letni szczeniak, który chował się na WCW i spędzał piątkowe wieczory przed telewizorem oglądając Nitro. Cieszę się, że doczekałem chwili gdy Sting w końcu pojawił się na gali w WWE. W końcu. Wejście bardzo okej. Theme song mi nie przeszkadza (choć zgodzę się, że tego kruczego nie przebije nic). Klimatyczny, pasujący do postaci i to mi wystarczy. Fajerwerków w ringu po Stingu też sie nie spodziewam, ale jestem zadowolony. I czekam w jakim kierunku to wszystko pójdzie.
EAT IT, YEAH!

  • Posty:  47
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.10.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Fatal 4-Way o Pasy Tag Team

Było tylko 2 zawodników w ringu i nic ciekawego się nie działo. The Miz prezentował się w tym meczu najlepiej, zaraz za nim Usosi. Walka była średnia.

Ocena: 6/10

 

Dean Ambrose vs. Bray Wyat

Walka taka sama jak jej promocja. Nie lubię żadnego z tych wrestlerów. W ogóle nawet nie wyglądają na wrestlerów, bardziej pasują na aktorów, ale ja filmów z nimi bym nie oglądał. Co do walki to zakończenie było bez sensu.

Ocena: 3/10

 

Adam Rose i Królik vs. Slatergater.

Walka krótka, bez promocji ale całkiem przyjemna. Adam Rose nic nie pokazał.

Ocena: 4/10

 

Elimination match

Mark Henry odleciał za szybko. To jest chyba jedyny minus tej walki. Poza tym była super. Eric Rowan w tej walce został dodany chyba w zastępstwie za Khaliego, którego zwolnili, bo trochę tam nie pasował. Poradził sobie całkiem nieźle, chociaż brak mu jeszcze charyzmy, którą Khali miał większą. Widać, że WWE potrzebuje w federacji kogoś dużego i silnego w main evencie. Zastanawiałem się czy postawią na Rybacka czy Erica Rowana. Po tej walce wiadomo, że Eric Rowan może spodziewać się dużego solowego pushu. Ja życzę mu wielu osiągnięć, bo tą walką przekonał mnie do siebie. Dodał tej walce nieco impactu i paru dobrych akcji siłowych. Końcówka z tym Stingiem była taka sobie, nie wiem nawet co on takiego osiągnął, bo znam go tylko z prom gry WWE 2k15.

Ocena Walki: 8/10

 

Gala miała kilka dobrych segmentów, ale za to bardzo mało walk.

Ocena Gali: 4/10 Normalnie postawiłbym 5 lub 6, ale ilość walk była niezadowalająca.

90710519754d4cfe507b8d.jpg


  • Posty:  226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Odniosę się tylko do ME: Dobrze, że Henry odpadł na samym początku. Nie znaczy tak naprawde nic w WWE, jego czas minął już minął dawno, dostał runa 3 lata temu na koniec kariery. Według mnie WWE powinno mały krokami usuwać go z TV, żeby kilka lat później na HoF wrócił. Co do reszty: Ryback powinnien troszkę później odpaść, dobrze, że z Zigglera zrobili takiego destroyera, należy mu się. Debiut Stinga - kurde, ok ok, Sting to Sting, jest legendą i nawet gdyby miał debiut gdzieś w środku gali, powiedział by coś i by poszedł to też było by dobrze. On poprostu nie pasował do Main Eventu. Do walki o władzę Huntera i Steph dałbym zamiast Stinga Shane'a. Pasował by tam i gdyby dzięki temu Authority by przegrało, dało by tylko jeszcze większego smaczku temu feudowi, bo raczej on się jeszcze nie zakończył :). Mimo tego, że debiut w walce do której on wogóle nie pasował, że theme song słaby to ja i tak jestem zadowolony, kiedyś to musiało nadejść, aczkolwiek wolałbym jego debiut np. w RR matchu, gdzie został by wyeliminowany przez Romka na sam koniec.

  • Posty:  308
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

NA, NA, NA HEY, HEY GOODBYE. ZIGGLER TERMINATOR :twisted:. To mi się zrzuca po obejrzeniu tej walki, tego świetnego widowiska, chociaż Sting mógłby dostać inny theme, ale się nie czepiam. Ziggler na mistrza, on jest teraz niesamowicie wypromowany, mógłby spokojnie ruszyć po pas wagi ciężkiej, gdyby pasy się nie złączyły. Nie no Show zdradza, ale nie wiem po co? Kolejny run Showa jako heela, zrozumiałbym gdyby Authority wygrało, dzięki Big Showi, ale teraz do nie ma sensu, ale nic nie mogło popsuć tej walki, dwa główni aktorzy to Rollins i Ziggler i chciałbym kiedyś zobaczyć jak walczą o główne złoto, mam tylko nadzieję że Ziggler sobie nie spieprzy sytuacji, bo teraz jest jeszcze bardziej wypromowany, niż gdyż był mistrzem whc. Mam nadzieję że Dolph długo pozostanie w RR Matchu, bo niestety go nie wygra.

Wkurzony jestem że nie oglądałem live, bo to nie te emocję, ale zależało mi na tym pojedynku, chociaż na następnej gali skuszę się na Deana z Brayem dzięki stypulacji mogą wykręcić dobry pojedynek. Pod względem storyline'u Authority vs Team Cena zasługuje na 5 Star, ale pewnie Dave wystawi 4,5. Tylko nie wiem po co była taka szybka eliminacja Rybacka? Czyżby Hunter zmienił zdanie, ale jeszcze co do Showa to już po jego minie gdy Jasiu się podnosił było wiadomo że będzie chciał go zaatakować, wiedział że nie szans to zdradził. Można powiedzieć tyle, no może jeszcze udupienie Brooksowej, które nawet nie wiem po co było. Mogli dać 9 minut a nie powtórkę z WM 28. Cała gala skupiła się na starciu SS i powiem że jestem mile zaskoczony, bo spodziewał się dużo a dostałem jeszcze więcej. Czekam na Raw (Stephanie po walce wieczoru, chyba do czubków :twisted: ) Zdziwiony jestem że nie było Ortona, ale był Sting mam nadzieję że na dłużej, ale nie na ringu.

WWE TOP 5 : Styles, Orton, Rollins, Strowman, Fiend

 

 

Typery Attidute:

I miejsce - Euro 2016

211037455454a7d7ec224dd.jpg


  • Posty:  368
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Końcówka z tym Stingiem była taka sobie, nie wiem nawet co on takiego osiągnął, bo znam go tylko z prom gry WWE 2k15.

Nie no, ja wiem, że Sting to nie Khali, ale na litość…

 

Dłuższy opis:

FandangoGabriel: Don't care. Fandango wygrał? Aha.

 

Szwajcarska Szwagrownia: Wyobraźcie sobie, że kretyni z hamburgerowni piszą w raportach, że Cesaro jest SZWEDEM. Nie ogarniają różnicy między "Sweed" a "Swiss". Jedyny zgrzyt gali, bo jakim cudem Szwagier, który miał walczyć w main evencie i został z niego wywalony przez niedyspozycję na gali walczy na jej początku? Ktoś mi to wyjaśni? Walka naprawdę dobra jak na te sześć minut, mogłaby być w głównej karcie.

 

Ten epicki moment, kiedy podjeżdża limuzyna, wychodzi jakiś ważniak w czarnych spodniach i wszyscy takie "booooooooo", kamera w górę, Vince i cheer jakby The Rocka z SCSA na raz zobaczyli :D Trzymam kciuki za Vince'a na RAW, przydałoby się ponownie go często widzieć.

 

Fatal 4-way: WWE obchodzi 23 listopada dzień dziecka i zrobiło dokładnie to, co powinno - Mizy z pasami, i tak ma być. Nikt obecnie nie ma takiego momentum jak oni w tej dywizji i ogólnie całym midcardzie. Publika, która non stop chantowała "WE WANT MIZDOW" (nawet podczas walki div :D ) zrobiła swoje, genialnie to wypadło. Sama walka niby takie połączenie cyrku z drewnem, ale oglądało mi się to mega fajnie, głównie przez Sandacza. Były spoty, był fight, była komedia, wszystko było, jakoś niespecjalnie się dłużyło, końcówka wymarzona. *** 1/2*, tak powinien wyglądać każdy opener każdego PPV.

 

Divy: Pogratulować, siedem div + Paige, a i tak mnie wkręciło. Nie spodziewałem się, że mówiąc po piłkarsku będzie "clean sheet", dość miła niespodzianka. Jak na to, że to były jakieś drewniane divy i wygrał team składający się z tych brzydszych, to wyszło to nieźle. Przynajmniej nie miałem ochoty w trakcie tej walki skoczyć po picie. ** i 1/2*

 

WyattDean: Genialna walka. Psychologia ringowa na najwyższym poziomie. Wycisnęli w te dwadzieścia minut więcej, niż dostali na wszystkich tygodniówkach. Bray mistrzem ringu nie jest, ale storytellingiem nadrabia wszystko i jeszcze więcej. Booking mega dobry, żaden nie traci, a obydwaj zyskują, + ass whippin' of a lifetime za trzy tygodnie. Ręce same składają się do oklasków. Końcówka też dobra, szkoda tylko, że dean z tej drabiny nie skoczył, ale wiadome, muszą coś na TLC zostawić. Zwięźle, treściwie, bogato, na temat. I dwóch zawodników, którzy są na mojej topliście. ****

 

Folwark Zwierzęcy: Przemilczę. Dramat to mało powiedziane. Weźcie tego produkta na pasztet z TV jak najszybciej. Szkoda mi Rose'a, który wygląda na faceta z potencjałem, a musi uganiać się za swoim królikiem. DUD

 

The Beauty and the Lee: Paradoksalnie to była jedyna opcja na odebranie AJ pasa, żeby nic jej nie ubyło z "najlepsza diva w dablju". Nikki mistrzynią na trzy tygodnie, na TLC walka z Brie. Szkoda trochę pani Brooks, ale urlop jej się przyda. DUD, ale za pomysł ****

 

Main Event:

http://media.giphy.com/media/Jx360PURBZ7na/giphy.gif

Delfinator, po prostu Delfinator. Booking kosmiczny, perfekcyjny, idealny, wymarzony, wyśniony, mistrzowski, fantastyczny, rewelacyjny, genialny, nie z tej ziemi, majstersztyk. Nie miałem takich emocji odkąd oglądam wrestling. Mark mode jeszcze się nie wyłączył. Geniusz polega na tym, że Ziggler stał się ulubieńcem publiczności markowej, no bo w końcu ocalił Jasiowi dupę, w prawie pojedynkę zwolnił Authority i był Delfinatorem. W ciągu 40 minut z (upper)midcardera stał się main eventerem pełną gębą.

A co do Stinga… Nie wychowałem się na Takerze, więc przerwanie streaku było dla mnie szokiem, ale nie zwieńczeniem ery. Wychowałem się na Stingu w TNA, oglądając też to, co robił w WCW. Chwila, kiedy zadebiutował w dablju jest dla mnie tym czym 21-1 dla tego okularnego delikwenta z WMki. Absolutnie niesamowita sprawa, ciarki, dreszcze, nierealne. Wciąż się nie mogę otrząsnąć. To było GE-NIAL-NE. Że Sting niby źle wygląda? Gdyby nie zmarchy to bym powiedział, że wyglądał na 40 lat, przez nie dałbym mu 45. Wyglądał jak na swój wiek mega dobrze. Scorpion Death Drop na Tryplaku… Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak cieszyłem podczas oglądania facetów w gaciach :D Akcja ogólnie przypominała mi sławny wpad SCSA, kiedy przyszedł, pozamiatał, pozmieniał piny i poszedł. Cisza przy wejściu Stinga? Jasne, głowa kręci z niedowierzaniem, kiedy dzieci w pierwszym rzędzie nie mają pojęcia czego właśnie są świadkami, ale przyjrzyjcie się w powtórkach tym ludziom w tle. Większość zamilkła, rozdziawiła usta, lub mamrotała "no way, no fucking way" lub "oh my god", to był po prostu szok. Ja przed monitorem też milczałem. Generalnie gdyby była ZUPEŁNA cisza przy wejściu Stinga i nie było tego chantu "holy shit", moment byłby jeszcze bardziej epicki. Jasne, dużo z nich nie miało pojęcia co się dzieje, ale co najmniej połowa po prostu zaniemówiła. Ja też. Main event perfekcyjny, nie przewinąłem ani sekundy od samiutkiego początku oglądając po raz drugi, a walka trwała 43 minuty. To mówi chyba wszystko. ***** i nic tego nie zmieni.

 

Ocena SS? Najlepsze PPV roku. Co mnie obchodzi star power i momentum Bryana na WMce? Tutaj było wszystko. Tutaj było GENIALNE PPV które miało być totalną katastrofą. Dzień dziecka smartów. Nierealne jak to wypadło, będę oglądał, oglądał i oglądał. RAW dziś obowiązkowo, dwie mocne kawy i oglądam. I naprawdę zapłacę WWE za Network w grudniu, a może i w styczniu. Czuję cholerną odpowiedzialność żeby powiedzieć w ten sposób "dziękuję" za to arcydzieło, które zaoferowali, i to za darmo. *****

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      No. Słynny Road Dogg. To w dużej mierze on odpowiada za ten wybitny poziom Smackdown. Może tu powinna odbyć się jakaś zmiana. Cóż, zakładam, że to dobry kumpel Huntera, więc pewnie nic w tej kwestii się nie zmieni. No nic pozostaje czekać na kolejny odcinek, który i tak nie powali na łopatki, bo odcinki już nagrane wcześniej zawsze jakoś wzbudzają u mnie mniej emocji i nigdy nie przepadałem za takimi manewrami, ale pisze się trudno. Obejrzeć i tak się obejrzy.
    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
×
×
  • Dodaj nową pozycję...