UFC 179: Aldo vs. Mendes 2

[N!KO]

Data: 25 października 2014

Miejsce: Ginasio do Maracanazinho, Rio de Janeiro, Brazylia

Transmisja: PPV

 

Walka wieczoru:

Pojedynek o pas mistrza UFC w wadze piórkowej

145 lbs: Jose Aldo (24-1) vs. Chad Mendes (16-1)

 

Główna karta:

205 lbs: Glover Teixeira (22-3) vs. Phil Davis (12-2)

125 lbs: Scott Jorgensen (15-9) vs. Wilson Reis (18-5)

205 lbs: Fabio Maldonado (21-7) vs. Hans Stringer (22-5-3)

145 lbs: Felipe Arantes (16-6-1) vs. Andre Fili (13-2)

 

Pozostałe:

155 lbs: Carlos Diego Ferreira (11-0) vs. Beneil Dariush (8-1)

155 lbs: Yan Cabral (11-1) vs. Naoyuki Kotani (33-11-7)

145 lbs: Lucas Martins (15-1) vs. Darren Elkins (17-4)

170 lbs: Neil Magny (12-3) vs. William Macario (7-1)

 

Walki w Fight Pass:

155 lbs: Christos Giagos (10-2) vs. Gilbert Burns (8-0)

155 lbs: Fabricio Camoes (14-8-1) vs. Tony Martin (8-2)

 

Jose Aldo Last 3: W - Ricardo Lamas ; W - Chan Sung Jung ; W - Frankie Edgar

Chad Mendes Last 3: W - Nik Lentz ; W - Clay Guida ; W - Darren Elkins

 

Rewanż za walkę sprzed 2-lat. Przez ten czas Chad udowodnił, że zasłużył na drugą szansę. Aldo to jego jedyna porażka w karierze, i jestem ciekaw przebiegu walki na całym dystansie. Jeśli Mendes nie da się zaskoczyć żadnym kolanem, to zapasy mogą mu dać złoto na pełnym dystansie.

 

Phil Davis Last 3: L - Anthony Johnson ; W - Lyoto Machida ; W - Vinny Magalhaes

Glover Teixeira Last 3: L - Jon Jones ; W - Ryan Bader ; W - James Te Huna

 

Obaj chcą wrócić na zwycięską scieżkę, i ubiegać się o prawo walki z Jonesem. Jeśli obaj będą w topowej formie, to nieznacznym faworytem wydaje się plasowany wyżej w rankingu Brazylijczyk (4). Jego wszechstronność może górować nad zapasami Davisa (6).

 

Poza tym, jestem ciekawe postawy Hansa Stringera. Ma na swojej rozpisce kilku polaków, a i pamiętam jak wygrywał z Fijałką na MMAA. Maldonado to nie jest najwyżej zawieszona poprzeczką, i wypada ją przeskoczyć.

[-Raven-]

Sądzę, że Mendes ma wszelkie papiery by stłamsić Aldo. Kwestia w jakiej formie będzie Mistrz, bo jeżeli nie w świetnej (a tą miewa ostatnio nieczęsto), to może się żegnać z pasem, skoro nawet Florian postawił mu swojego czasu bardzo wygórowane warunki.

Mendes poczynił zajebisty progres od czasu ostatniej ich walki, a wg mnie - gdyby Jose nie weszło dość szczęśliwie to kolano (wiele osób nie pamięta, że Aldo przyblokował próbę obalenia Chada łapiąc się siatki), to wynik mógłby być już wtedy dla wielu bardzo zaskakujący.

Reasumując - czekam na tą walkę jak pryszczaty nastolatek na dostawę Clearasilu do apteki.

 

Co do co-main eventu, to jeżeli Glover nie da się sprowadzać (a zapasy defensywne ma mocne, co pokazał w walce z Bones'em), to powinien w miarę spokojnie w stójce rozbić Filipa.

[-Raven-]

1. Maldonado vs. Stringer - ależ to było słabe. W pierwszej rundzie Fabio nie istniał, bo Holender obalał go jak chciał i punktował przez słabej jakości G&P (kompletna bierność z plerów). W drugiej zapowiadało się na powtórkę, dopóki Brazylijczyk nie przetoczył i nie znalazł się w gardzie rywala. Nie wiem, czy Stringer jest tak słaby z pleców, czy może tak się wystrzelał w pierwszej odsłonie, ale Maldonado zasypał go gradem średnio dewastującego G&P, a ten nie przejawiał ochoty do inteligentnej obrony, przez co sędzia musiał przerwać.

Jeżeli Danka oglądał ten cyrk, to obaj powinni bać się o swoje stołki.

 

2. Teixeira vs. Davis - walka raczej dla koneserów MMA, bo zbyt wiele fajerwerków to tam nie było, był za to świetny pokaz tego, jak Davis na lightcie rozmontowuje tak trudnego rywala jak Glover, za pomocą kapitalnej pracy nóg, zapasów i kąsania w stójce. Brazylijczyk kompletnie nie miał pomysłu (zabrakło zwłaszcza jego firmowej "agresji") jak ugryźć szybszego i walczącego na totalnym luzie rywala, przez co nie istniał przez całe 3 rundy, ani razu nie zagrażając poważniej Amerykaninowi.

Może Davis nie zrobił tego widowiskowo, ale kompletnie zdominował swoją grą Glovera, za co z pewnością należy mu się duży szacun.

 

3. Aldo vs. Mendes - świetna, szybka walka, obfitująca w fajerwerki, zmiany przewag i efektowne "trafiejki" w stójce. Większość rund była na tyle wyrównana, że trudno było do samego końca wytypować zwycięzcę. Dawno Aldo nie został tak obity w swojej koronnej płaszczyźnie... Mendes kapitalnie podszlifował stójkę, ale decydując się toczyć niemal całą walkę w tej sferze - podpisał, jak dla mnie, na siebie wyrok. Trzeba było w każdej rundzie dorzucić jakieś obalenie, by ją skraść na kartach sędziowskich (zwłaszcza kiedy rundy były tak wyrównane). A już zwłaszcza w rundach, gdzie Jose był mocno spompowany.

Szkoda Chada, ale wynik dla mnie mógł bez krzywdy pójść w każdą ze stron. Chujnie odwalił Sędzia w pierwszej rundzie, gdzie Aldo po gongu chamsko znokdaunował Mendesa, przez co mocno osłabił go, przed wyjściem do drugiej odsłony. Sędzia powinien dać Aldo żółtą kartkę i odebrać mu punkt, bo dwa strzały po gongu, to już nie "akcja z rozpędu". Tym bardziej że doszło do nokdaunu.

[Kowal]

Carlos Diego Ferreira vs Beneil Dariush Ferreira zaliczył pierwszą porażkę, w dodatku zaprezentował się bardzo słabo. Bo Dariush zasłużenie wygrał wszystkie trzy rundy, a Carlos walczył dość ociężale i wyglądał jakby wyszedł do oktagonu zupełnie bez wiary w to że może wygrać. No i niezależnie od płaszczyzny w której walczyli to Dariush miał przewagę, choć walczył na spokojnie i dążył bardziej do systematycznego punktowania rywala a nie do skończenia go przed czasem. Kopał dość mocno, ciosy też często wchodziły, nawet jak Ferreira leżąc na plecach bronił się nogami to Dariush dawał radę wyprowadzić celny cios.

 

Darren Elkins vs Lucas Martins Sędziowie coś dziwnie ocenili tą walkę. Bo jeden z nich widział to co się działo zupełnie odwrotnie niż dwóch pozostałych. Według mnie Elkins wygrał zasłużenie, bo był bardziej aktywny w tej niezbyt ciekawej walce, ale nie jestem pewny czy pierwsza runda musiała iść akurat na jego konto, bo Martins był w niej trochę lepszy od rywala. Kto by jednak nie wygrał to na wielkie pochwały nie zasługuje, bo dużo czasu przestali przy siatce i nie kwapili się do mocniejszych ataków, co zresztą publika zasłużenie nagradzała gwizdami.

 

Fabio Moldonado vs Hans Stringer Szkoda Holendra, o zaprezentował się dobrze, a jeden zryw Moldonado sprawił że znalazł się w trudnej sytuacji i pomimo tego że starał się bronić to w końcu zaczął przyjmować grad ciosów i sędzia musiał przerwać walkę. A pierwsza runda należała w stu procentach do Stringera, który większość czasu spędził na rywalu obficie go okładając, szczególnie łokciami. No ale źle robił celując ciągle w to samo miejsce, bo Fabio łatwiej było się bronić.

 

Glover Teixeira vs Phil Davis Phil zasłużenie wygrał tą walkę, bo Teixeira nie stanowił tym razem dla niego żadnego zagrożenia. Przez całe trzy rundy miał przewagę, ale nie było to dobre dla widowiska bo mocniejszych akcji było jak na lekarstwo.

 

Jose Aldo vs Chad Mendes Bardzo ciekawa walka, aż by się chciało żeby zawsze podczas pięciorundowych starć nie było ani chwili nudy. Ale to zasługa tego że walczyli w bardzo dobrym tempie, a szybkie ręce obu wiele razy celnie lądowały na twarzy rywala. Szczególnie dobrze walczył Mendes, który mocno obił twarz Aldo, ale niestety nie udało mu się wygrać, choć nie obraziłbym się jakby zdobył pas, bo walczy efektownie, a jego ciosy podbródkowe są bardzo groźne i raz mocno zachwiały mistrzem. Ale Mendes dopiero w rundach mistrzowskich się rozpędził, ale jak się okazało to było zbyt mało. Ale moim zdaniem Mendes może jeszcze namieszać, bo kondycyjnie wyglądał lepiej, a i wyprowadzonych akcjach nie ustępował zbyt mocno mistrzowi.

[N!KO]

Fabio Maldonado (22-7) vs Hans Stringer (22-6-3) – Okrutnie powolna walka. UFC to chyba za wysokie progi dla Stringera. Niby obalał, niby trzymał dominującą pozycję, ale z takim tempem nic nie wskóra. Maldonado z drugiej strony jest dla mnie za wysoko notowany w oficjalnym rankingu. Jakby przyszło mu walczyć z Jankiem, to byłbym spokojny o Błachowicza.

 

Glover Teixeira (22-4) vs Phil Davis (13-2-1) – Z trudem, bez fajerwerkow, ale nieustępliwy Davis narzucił swój styl walki. Uparcie szedł za plecy, ale nawet tam walczył dość bezpiecznie. Podszedł z wielkim szacunkiem do przeciwnika, i już tylko kaprys Dany – marna walka – może mu nie dać walki o pas.

 

Jose Aldo (25-1) vs Chad Mendes (16-2) – Niesamowita walka. Dwóch godnych siebie rywali. Pokazali tutaj, że w ewentualnych kolejnych pojedynkach – a z racji, że dla pozostałych w dywizji są wręcz „nietykalni”, takowe mogą mieć miejsce – o zwycięstwie decydować będzie dyspozycja dnia. To nie mogło sie nie podobać, kiedy zapaśnik wcale nie idzie po obalenia, a tłucze się jak szalony w stójce. Piękne wymiany (rollercoaster). W szczegółową analizę się nie bawiłem, ale 49-46 wydaje się trochę krzywdzące.

[Alien_Deg]

Oglądałem z ojcem oboje zapunktowaliśmy jak sędziowie, przy czym nie wiedzieliśmy jak zareagować na te ciosy po gongu więc przynajmniej -1 punkt za to powinien być.

[Morison]

Glover Teixeira vs Phil Davis - Davisowi było bardzo to potrzebne, po zaskakującej porażce z Johnsonem, tym razem zawalczył mądrze, miał starcie pod kontrolą, nie atakował na oślep tylko bezpiecznie ciulał punkty, które w końcowym rozrachunku przekonały sędziów do typowania jego wygranej. Próby Teixeiry były dużo mniej skuteczne, zabrakło pomysłu, jak ugryźć Phila, werdykt jak najbardziej zasłużony.

 

Jose Aldo © vs Chad Mendes - dynamiczna i widowiskowa walka, którą pretendent rozpoczął wręcz "Czadowo", z dużą pewnością, panowie trafiali się na przemian, groźniejsze były chyba ciosy mistrza (chociaż za te dwa po gongu powinien stracić punkt), przez pełny dystans nie można było się nudzić, Mendes niemial osiągnął poziom mistrza, a o końcowym rezultacie przesądziły drobne mankamenty i doświadczenie Aldo.

[Yarexon]

Pierwszy raz się skusiłem obejrzeć coś innego z MMA niż KSW i powiem szczerze, że nie żałuje. Może gala nie była jakaś epicka, ale jak na pierwszy raz jestem zadowolony. Dwie pierwsze walki były słabiutkie, mało akcji i dużo nudy. Później się dopiero rozkręciło. W trzeciej walce Stringer pokazał kawałek fajnych zapasów, ale jednak przegrał. Moim zdaniem nie zasłużył na porażkę, ale chyba jak tak oddał zwycięstwo to chyba za wysokie progi na Holendra. Zawrotnego tempa nie było, ale mi się podobało. Później Phil Davis pokonał Glovera Teixeire. Walka była w miarę wyrównana, znowu była bardziej w parterze niż w stójce. Davisa teraz czeka chyba Jon Jones i pas cruiser. Walka wieczoru oczywiście była najlepsza. Mieliśmy takie tuzy światowego MMA i nie rozczarowali. Świetna walka w stójce, dużo ciosów, nawet wkradły się po gongu. Podsumowując gala rozkręcała się z walki na walkę i nie jestem rozczarowany, że włączyłem tą galę.