Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Lucha Underground


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pani Martinezowa? Creepy bastards. Dobra ekipa do nagrywanych segmentów, ale w ringu magia zniknie.

 

Evans i Black leją Drago. Fajna wstawka, tylko po co tam PJ?

 

Taya to twarda babka. Wiedziałem, że jest niezła, a i tak mnie zaskoczyła. Choć bardziej zdziwił Cage. Flaszki na łbie - no-sell. OK. Ale wstanie po strzale z młotka? Maszyna, rzeczywiście. To serial, więc trzeba tolerować ;)

 

Trzeci tydzień z rzędu mamy wstawkę z Famous B. Nawet jak do niczego nie prowadzą, są fenomenalne :D

 

Świetny Triple Threat na koniec. Mill rozwalił obu rywali jednocześnie. Kto następny? Fenix, już za tydzień. A potem Aztec Warfare. Sezon 2 się rozkręcił.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400289
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • aRo

    141

  • Pavlos

    127

  • N!KO

    113

  • urbino

    79

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwsza walka - Marty "The Moth" Martinez vs The Mack

Skoro przybyła MARIPOSA i to może być ciekawiej, chociaż to już drugi, co będzie miał laskę do pomocy. Strój rzeczywiście robi małe wrażenie.

 

Więc PJ zrostaje Heelem? Muszę powiedzieć, że podobał mi się segment mimo ponownego, filmowego kiczu tym razem w klimacie Bruce'a Lee. To jest klimacik LU. :lol:

 

Druga walka - Cage vs Taya Valkyrie

Taya może urodą nie grzeszy, ale dzisiaj zgrzeszyła odwagą. Nie spodziewałem się, że przyjmie tyle w tym pojedynku, ale jakby nie patrzeć Valkyrie. :twisted: Przodkowie w Valhalli są dumni. :twisted:

 

Mam nadzieję, że segmencik na zapleczu nie zwiastuje rozpadu byłych mistrzów drużynówek.

 

Trzecia walka - Lucha Underground Championship: Prince Puma vs Pentagon Jr. vs Mil Muertes

Świetne starcie. Muertes wykorzystał, co prawda to, że rywale obili się bardziej nawzajem, ale to i tak ważna obrona tytułu. Fénix tylko podgrzał atmosferę.

 

Fajny odcinek. Mam nadzieję, że to początek większych emocji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400314
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Mnie się podoba motyw rodzinki ciem(?). Pasuje do klimatu LU no i wreszcie pojawił się ten element, który wybił LU w pierwszym sezonie... wyjątkowość i różnorodność storyline'ów. Przyzwyczaili odbiorców do kiczu więc powinni to wykorzystywać. Bo na razie drugi sezon Lucha Underground jest zbyt zwyczajny w kwestii feudów.

 

Znowu walka Power Rangers na backu... jeszcze te nunchaka... Jack Evans jest jedną z lepszych rzeczy w tym sezonie ale ten segment mi się nie podobał. Poza tym... czuje spory przesyt tymi efekciarskimi starciami.

 

Cage zaczyna mi się podobać. Na razie robi z Mundo genialny feud. Wreszcie widać, że jest tą maszyną a ja wreszcie zaczynam w to wierzyć. Spore graty dla Tayi... nie pokazała wiele ale wiele przyjęła a to się ceni. Dead lift na stoły za ringiem to na razie spot sezonu.

 

Genialny Triple Threat, nie można o nim powiedzieć ani jednego złego słowa. Ricochet przypomniał mi dlaczego jest jedną z najlepszych latających małpek w obecnym świecie wrestlingu(a trochę zaczynałem zapominać), Pentagon na stałym poziomie... podobnie jak Mil, który jest drugim najlepszym heel destroyerem jakiego widziałem w ostatnich latach. Pin na obydwóch challengerach - kozak, nie można było skreślić ich z tytułowego obrazka bardziej dosadnie. Za tydzień Fenix vs Muertez i będę zły, jeśli człowiek tysiąca śmierci straci pas.

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400328
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Kolejny odcinek, kolejny debiut. Tym razem mamy zamaskowaną siostrzyczkę Marty'ego. Na pewno to doprowadzi w końcu do walki Marty/siostra vs Mack/Sexy Star, tylko pytanie, kiedy to się stanie.

 

Nie rozumiem połączenia Evansa z ex-Gabrielem. Z dupy wzięli to połączenie, chyba tylko, żeby pieniędzy nie zmarnowali na PJa.

 

Cage nie sprzedaje niczego i jest mega destroyerem, a Mundo wychodzi na typowego cipo-heela z WWE.

 

Famous B dalej nie ma w sumie nic, ale te reklamy są świetne.

 

Muertes wreszcie broni pasa i eliminuje dwóch pretendentów z walki o ten pas. Fenixa z pewnością on poskłada.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400397
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  643
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.09.2014
  • Status:  Offline

Sposób w jaki Tayia sprzedała powerbomb na barierki :twisted:

 

[ Dodano: 2016-03-12, 23:43 ]

Czy ktoś mógłby wysyłać tu najnowsze komiksy LU? Bo tego co oni publikują na fb nie da się czytać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400399
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Angelico, Havoc i Ivelisse, wracają na szczyt. Pokazali tylko, jak głupią decyzją było odbieranie im mistrzostwa trojek. Disciples mieli podkreślić dominację mistrza, ale w ogóle się temu nie przysłużyli. Wręcz zaginęli z pasami. To od początku nie był projekt godny tytułow, a co gorsza nie był projekt godny federacji. Kobra Moon jest ciekawsza! I to mimo faktu, że rażą prądem jak się ich uderzy ... ... Nie, po prostu nie.

 

Brat Cueto jak postać z horrorów, ale nie było w tym kiczu - mi się podoba!

 

Fenix przejał złoto?! Po co? Kolejny raz nie zbudowali dostatecznie długo championa, który miał potencjał na mega destroyera. Takie zwycięstwo wypadałoby podbudować. Detronizacja Mila powinna być większym momentem i przede wszystkim powinno do niej dojść później. Trochę smutek. Jak straci za tydzień, to pomysł będzie jeszcze bardziej idiotyczny - tak, nie ubliżając, TNA level.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400616
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Fenix przejał złoto?! Po co? Kolejny raz nie zbudowali dostatecznie długo championa, który miał potencjał na mega destroyera. Takie zwycięstwo wypadałoby podbudować. Detronizacja Mila powinna być większym momentem i przede wszystkim powinno do niej dojść później. Trochę smutek. Jak straci za tydzień, to pomysł będzie jeszcze bardziej idiotyczny - tak, nie ubliżając, TNA level.

 

Z jednej strony tak, a z drugiej nie raz widzieliśmy iż takie budowanie Destroyerów kończy się tym, że ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego do pokonania ich. W dodatku to już któraś walka Fenixa z Muertesem, więc dla mnie ciężko byłaby do kupienia jego wygrana w którymś z kolejnych pojedynków. Zresztą, skoro miał title shota, to dlaczego by go nie wykorzystać? Przynajmniej Gift of the Gods miał tutaj jakikolwiek sens i przy następnej walki edycji o ten pas będzie ona jeszcze ciekawsza.

 

Btw nieco tak przypadkowo, ale jednak skopiowali nieco schemat z tegorocznego Royal Rumble ;)

 

Za tydzień Warfare i już możemy spodziewać się debiutów Mysterio i Dragon Azteki. To też może przynieść kolejne odświeżenie storyline'ów. Myślę, że teraz jednak w LU skupią się właśnie na odbiciu Temple z rąk Catriny. Mnie ciekawi tylko, czy to spowoduje ringowy debiut brata Dario ;)

Edytowane przez Giero
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400635
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z jednej strony tak, a z drugiej nie raz widzieliśmy iż takie budowanie Destroyerów kończy się tym, że ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego do pokonania ich.

 

To znaczy, jak ciężko? Gość przed walką o pas z destroyerem, wcale nie musi być jeszcze większym destroyerem, żeby bylo wiarygodnie. Klasyka wrestlingu - Dawid kontra Goliat. Nikt nie widzi jego szans na zwycięstwo, a on jednak wygrywa. To tworzy wrestlingowy moment - a to o nie tu chodzi i o nich się mowi po latach - a dany wrestler staje się gwiazdą, w którą później inwestujemy. I tu nie mam nic do Fenixa - który na Dawida pasuje - tylko stało się to stanowczo za wcześnie, a z title-runu Muertesa nie wycisnęliśmy tyle, ile moglibyśmy w przypadku dłuższej, bardziej dopieszczonej dominacji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400645
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  12
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.04.2015
  • Status:  Offline

Btw nieco tak przypadkowo, ale jednak skopiowali nieco schemat z tegorocznego Royal Rumble ;)

 

Za tydzień Warfare i już możemy spodziewać się debiutów Mysterio i Dragon Azteki. To też może przynieść kolejne odświeżenie storyline'ów. Myślę, że teraz jednak w LU skupią się właśnie na odbiciu Temple z rąk Catriny. Mnie ciekawi tylko, czy to spowoduje ringowy debiut brata Dario ;)

 

A czy Tapingi tego odcinka nie były czasami przed RR? Ja spodziewam się Braciszka już za tydzień

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400648
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Piękne rzeczy się działy w tym odcinku - odzyskanie Trios Championships przez byłych mistrzów to konieczność, która prędzej czy póxniej musiała nadejść - kitowcy w żaden sposób nie promowali tytułów, ani nie wykorzystali ich w żaden inny sposób, z kolei Ivelisse, Angelico i Son of Havok nawet bez mistrzostw byli czołówymi fejsami, teraz tylko wystarczy w naturalny sposób zbudować im kolejnych naturalnych pretendentów. I nie ma się co spieszyć. Stypulacja mówiąca o zwolnieniu trójki w razie porażki nieco zepsuła finałowe emocje, ale zawsze można było ich podłożyć i potem coś kombinować, jak z Drago.

 

Spodziewałem się, że brat Cueto będzie większy. Jakieś dane kto to/co to?

 

A końcówka była jak teściowa spadająca w przepaść twoim nowiutkim samochodem - klasyczna definicja mieszanych uczuć, bo sam moment przejęcia tytułu przez Fenixa świetny, jednak mając na uwadze niewykorzystany jeszcze potencjał Muertesa jako heelowego mistrza, i to nie byle wypierdka, bo ten tydzień wcześniej zgiął w precelek Pentagona i Pumę jednocześnie, wydaje się, że o wyniku zadecydował czysty fuks.

Za tydzień nasze domy odwiedzi Fenix Reigns, ale odnoszę wrażenie, że ten akurat mistrzostwo obroni, czym zbuduje swoją pozycję zaprzeczając tezie, że pokonanie Mila było przypadkiem. Katarina też może zmienić barwy wojenne i na stałe dołączyć do Championa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400662
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 176
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Katarina też może zmienić barwy wojenne i na stałe dołączyć do Championa

 

Nie kupię Catriny jako face'a. Ona jest idealna jako heelowa, seksowna zdzira.

 

Utrata tytułu przez Muertesa to dla mnie głupota. Całkowicie spierdolili ogromny potencjał jako dominującego heela-destroyera. Powinni go dalej budować tak jak dotychczas (nawet to siedzenie na tronie jak Shao Kahn było dla mnie bardzo fajnym dodatkiem do jego postaci) i dłużej utrzymywać jego pozycję na szczycie. Tutaj aż się prosiło by doszło do wymarzonego feudu Mila z Pentagonem. Zresztą uczeń Vampiro póki co jest dla mnie najlepszym i - jedynym w sumie - wyborem na następcę.

 

Swoją drogą - co jest takiego zajebistego w Fenixie?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400675
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dobra, dawno tu nie pisałem i ostatnimi czasy skupiłem się tylko na LU, WWE mi się przejadło, tak więc wysmażę mini posta :)

 

Walka o trios championship - stały poziom, nic fascynującego, aczkolwiek Anjelico i Havoca bardzo lubię oglądać w ringu, a i w segmentach dają radę. Ivelisse jest dla mnie dodatkiem, nigdy nie przekonam się do kobiet walczących z mężczyznami jak równy z równym. Co ciekawe w tym matchu, to lekka dehumanizacja Disciples - rozumiem, że są z "beyond the grave" i kreuje się ich na niemalże demony, ale możnaby jakoś ich odróżniać, a nie o każdym z nich mówić "disciple" (piję do komentatorów).

 

Texano vs Chavo - bardziej niż walka wrestlingowa była to zwykła bijatyka, z dobrym wykorzystaniem liny. Podbudowa była, walka mi podeszła, kilka kreatywnych momentów, jak np. lina na krocze Chavo. Poprawcie mnie jeśli się mylę - na pewno był to pierwszy bullrope match? Bo z tego co pamiętam, El Patron z Texano walczył w podobnym, ale nie pamiętam czy to był Bullrope Match, czy Strap Match? Na pewno na plus to że wygrana przez pinfall, a nie jak w strap matchach, z obskakiwaniem wszystkich narożników.

 

Segment z Mysterio i jego uczniem, na plus - fajnie promują ich debiut, tymi wstawkami z treningiem i liczę na to, że zostaną w miarę przypushowani.

 

Cueto i Black Lotus - jeśli dobrze zrozumiałem, karmią Matanzę, żeby wysłać go na podbój Świątyni w Boil Heights, LA. W sumie wygląda jeszcze bardziej demonicznie niż Mil. więc zapewne niedługo zostanie champem.

 

Segment z Mundo i Pumą - cóż, Mundo cały czas twierdzi że to jego czas, ale jakoś pomimo całej sympatii do niego, jeszcze z czasów WWE, i pomimo jego niewątpliwego skilla zarówno w ringu (genialny parkourowy styl) i świetnego odgrywania heela, nie wierzę w jego push na pas. Po prostu ławka rezerwowych jest zbyt długa.

 

Walka Fenixa i Muertesa.

Fenix niezbyt mnie przekonuje - owszem, fajnie walczy, jest over, ale czegoś mi w jego postaci brakuje. Natomiast w tej walce pokazał się świetnie, booking w stylu Johna Ceny, ledwo przeżył walkę, ale pas zdobył. Muertes jest dla mnie genialną postacią - niby zwykły gigant z wypranym mózgiem, ale naprawdę pokazuje wiele w walkach - te akcje w stylu Ortona (slamy z rozbiegu, kontrowanie akcji high flyerskich) robią wrażenie. No i motyw z maskami, naprawdę liczyłem na utratę maski przez Mila, bo moim zdaniem to byłby dalszy etap rozwoju jego postaci i byłoby to dość logiczne - Mil traci maskę i zaczyna odnajdywać w sobie resztki człowieczeństwa, może jakiś faceturn pod koniec sezonu?

Podsumowując, fajna walka, ze zmianami przewag, wynik mnie zadowala - Fenix zasługuje na ten pas. Jest jednak w tym jakieś poczucie tymczasowości - z taką kolejką do pasa, Fenix który miał problemy z utrzymaniem Gift Of the Gods, bookingowo może mieć jeszcze większe problemy - Aztec Warfare za tydzień mocno zamiesza w main evencie, i dla mnie faworytami są Mil i Matanza.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400682
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ciężko było uwierzyć, że ta trójca może teraz wylecieć z LU - mamy nowych mistrzów Trios. Szkoda, że poprzedni polegli w niecałe 10 minut i wypadli słabiutko.

 

Nie wiem, czego się spodziewałem po Matanzie. Po szoku, że nie jest ogromnym mutantem, w sumie nie mam na co narzekać.

 

ME świetny. Można się czepiać, że skończyli z Milem za szybko(i w sumie słusznie - cieszy mnie nowy mistrz, ale jednak coś zgrzyta), ale głupio by było, gdyby pierwszy title shot zdobyty z nowym pasem był porażką. Poza tym: za tydzień Aztec Warfare i Fenix ma przewalone. Zwykle takie sytuacje promują takich gości, ale nie zdziwię się, jeśli Muertes wróci na tron.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400683
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Pierwszy segment intrygujący. Catrina leci na Fénixa, chce być z mistrzem, czy może ma kolejny niecny spisek na myśli?

 

Pierwsza walka - Trios Championship: Son of Havoc, Ivelisse & Angélico vs Disciples of Death ©

Stawka zaspoilerowała wynik. Zjadliwa walka za sprawą Angélico i Havoca. Kobita odstawała od reszty widocznie, "uczniowie śmierci" byli tylko podkładem i to pod... klimat śmierci wokół Muertesa. Początkowo byli interesujący, a potem pojawili się tylko parę razy, zgarnęli pasy i teraz stracili. Niech sobie mordują w komiksach, ale to nic dla mnie nie zmienia.

 

Bardzo fajny segment z Mysterio i uczniem. Fajny motyw z toastem i listem. Muzyka też świetna. :D

 

Druga walka - Chavo Guerrero vs Texano

Postać Chavo jest taka słaba. Zły ziutek, który zadziera ze wszystkimi i dostaje po tyłku. Nawet w WWE wyglądał lepiej. Wygrana Texano nie była niespodzianką.

 

To wyładowanie elektryczne przy upadku na ziemie członków Disciples. Teraz to są kitowcy pełną gębą. :lol:

 

Braciszek Cueto wyjęty żywcem z Manhunta. :D Mnie się wygląd podoba, szczególnie maska, która zasłania wszystko oprócz oczu.

 

Trzecia walka - Lucha Underground Championship: Mil Muertes © vs Fénix

Ciekawa walka. Dominacja Mila była do przewidzenia. Biedny Fénix znowu skończył z zakrwawioną głową, ale przynajmniej zrewanżował się porwaniem maski rywalowi. Całkowicie jej zdjąć nie mógł. Przynajmniej nie teraz, bo to już zniszczyło postać Muertesa. Wystarczy, że stracił tytuł w sposób, do którego mam mieszane uczucie. Pin wyszedł bardzo fajnie, mniejszy wygrał sprytem i dlatego czeka go kolejne, duże wyzwanie, ale marzył mi się jakiś spot z tym krzesłem po którym Mil nie wstanie. Nie wiem czy, jednak za dużo sobie nie życzyłem, bo faktycznie tydzień temu przecież władca śmierci bez problemu rozjechał Pumę i Pentagona.

 

Właśnie... Puma i Pentagon. Rey i uczeń, brat Cueto i Aztec Warfare? Cholera, ten odcinek był niezły, ale następny może być najlepszym w historii LU. :D

Edytowane przez Pavlos
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400689
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  643
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.09.2014
  • Status:  Offline

Dla mnie ten odcinek to była masakra. Zawsze tak markowałem LU a teraz jakoś tak..

 

Szkieletory fakt faktem byli nijakimi mistrzami którzy robili tylko za przydupasów głównego mistrza. Ale ich maski choć proste to są chyba najlepsze w całym LU. Mam nadzieje że ten segment z zaplecza nie oznacza śmierci Desciplów. El Mariachi Loco może wrócić ale reszta jest lepsza jako szkielety.

 

Tak jak każdemu mi też się nie spodobało to że Mil przegrał tak szybko.

 

A teraz to co najbardziej mnie zszokowało (negatywnie). Brat Queto, ten niby wielki potwór to.. Czy to jest Monster Clown? Który ma 190cm wzrostu i jest bardziej gruby niż przypakowany? Po takich zapowiedziach ja się spodziewałem jakiegoś przypakowanego monstra conajmniej 2m a tu taki klops. W swoim fantasy bookingu myślałem że brata Dario będzie odgrywał Nathan Jones :lol: albo chociażby Rob Terry.

Edytowane przez Johnny Ryper
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/37008-lucha-underground/page/30/#findComment-400707
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...