Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Najważniejsze walki w historii


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  368
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline

Gdyby brać pod uwagę sam wpływ walki na losy TNA, to wypada tu też wrzucić main event Hardy/Angle/Anderson z BFG10. Ciężko mi sobie przypomnieć drugą walkę, która wywołała w tej federacji tyle kontrowersji, i po której show przez tak długi czas było o kant dupy potłuc (rok to trwało). Trochę ludzi wtedy też się zaczęło zarzekać, że tyle TNA oglądali. W ogóle w TNA takiego wpływu nie miały same walki, jak ten nieszczęsny segment z 4 stycznia 2010, kiedy przyszedł Hoguś i zaczęła się równia pochyła z przerwą na drugą połowę 2012. Pod względem ważności dla wrestlingu tak ogólnie pojętego nie widzę zbytnio dużo kandydatów z tej federacji.
  • Odpowiedzi 37
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    7

  • DashingNoMore

    4

  • Streetovs

    2

  • Euz

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Nie wiem czy ogółem powinniśmy się doszukiwać pojedynków ważnych dla całego świata wrestlingu. Coś takiego będzie naprawdę ciężko znaleźć nawet w WWE. Niech to będą wydarzenia/walki które zmieniły coś w federacji i odmieniły ją na jakiś czas lub zmiana trwa do tej pory. Prawdą jest że w TNA z latarką szukać takich momentów bo poza wyłonieniami pierwszych mistrzów i pierwszych w historii pojedynków jak Ultimate X czy King of the Mountain które już umarło to nie ma tam nic. Do głowy przychodzą klasyczne pojedynki ale nic co zmieniło federacje.

  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

DashingNoMore, przecież to mogą być walki ważne tylko dla federacji, w których miały miejsce. Tak naprawdę większość z tych, które się tutaj pojawiły, jest taka. Problem jest w czym innym - w tym, że co druga osoba ma ciągoty, żeby wymieniać tu wszystko "pierwsze": pierwsze HIAC, pierwsze EC, pierwsze coś tam; albo walki kończące karierę. Czy były to walki ważne? Tak, bo coś zapoczątkowały albo zakończyły. Ale poza tym nic.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  74
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.04.2008
  • Status:  Offline

Ktoś już wymieniał tę walkę w poprzednich postach, ale mam co do niej nieco inne uzasadnienie. Walka CM Punka z Johnem Ceną na MITB 2011 i cały świetny angle poprzedzający ją odmieniła kompletnie sposób rekrutacji zawodników do WWE, a także postrzeganie byłych gwiazd indys w mainstreamie. Można polemizować czy rzeczywiście należy uznać tę walkę za jedną z ważniejszych w długowiecznej historii wrestlingu, czy to tylko sympatia do sceny niezależnej każe mi tak myśleć. Być może to nie ta walka a trzeźwy umysł Triple H'a zrobił w tym względzie różnicę. Tak czy siak uważam, że jest to pewien punkt zwrotny, szczególnie patrząc jak marnowano potencjał takich kapitalnych zawodników jak Low Ki czy Colt Cabana i porównując do obecnego statusu Danielsona czy nawet Castagnoliego.

108940769154394f4e4b6a0.jpg


  • Posty:  157
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Jeśli chodzi o TNA i walke o której było naprawdę glośno, od razu na myśl mi przychodzi Sting vs zaćpany Hardy z Victory Road 2011, chcąc nie chcąc wtedy o TNA mówił chyba każdy kto troche siedzi w temacie :twisted:

  • Posty:  67
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

nikt jeszcze nie wymienił Mankind vs Taker na KotR 98? dziwneee! coś czego WWF nie widziało wcześniej. kulisy nieźle wytłumaczone w czwartym odcinku Monday Night Wars. zainteresowanych odsyłam tamże.

 

kolejna to walka Austin vs Michaels na WM XIV, od której wg wielu rozpoczęła się attitude era.

 

no i pierwszy i drugi TLC match Hardys vs Dudleys vs Edge & Christian. kosmos na skraju paraliżu wcześniej wymienionych.

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Sory że odkopuję ale przypomniałem sobie o jeszcze jednej walce: Shawn Michaels vs Ric Flair z WrestleManii XXIV. Ostatni pojedynek Flaira (a przynajmniej na to się zanosiło, kto bowiem przypuszczał że za jakiś czas dołączy do TNA) na ringu WWE z mnóstwem emocji, psychologii ringowej. No i oczywiście ostatni fragment: wyczerpany HBK szepczący "I'm sorry, I love you" do ledwo słaniającego się na nogach Nature Boya, finisher, przypięcie i zapłakany Shawn, klęczący nad pobitym Ricem. To było coś po prostu mega i sprawiającego że łzy same cisnęły się do oczu.

 

Pomimo że minęło od tej walki prawie 7 lat to do dziś wywołuje ona u mnie mega emocje, za każdym razem gdy do niej powracam.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Osobiście kojarzy mi się kilka walk, które zmieniły oblicze wrestlingu lub miały na ten biznes znaczący wpływ. Pierwszy na myśl przychodzi mi Hogan i pokonanie Iron Sheika co dało początek Hulkamanii, a także heel turn na Bash At The Beach co sprawiło, ze WCW na dobre weszło do gry.

 

Warto wspomnieć też o tym jak Nash pokonał Goldberga na Starrcade 1998 i zakończył jeden z bardziej promowanych streaków w historii co w sumie wiązało się z powolnym zataczaniem się WCW, które wpadało na coraz to gorsze pomysły typu Fingerpoke Of Doom.

 

No i na koniec seria walk Kenta Kobashi vs. Mitsuharu Misawa. Seria, która na zawsze zmieniła postrzeganie wrestlingu nie tylko w Japonii, ale i na całym świecie. Kilka absolutnych majstersztyków, które pokazały ile można w ringu pokazać i jak można wpłynąć na następne pokolenia w sposób tak znaczący. Powiedzieć, że samymi tymi walkami stali się oni mentorami dla następnych pokoleń to nie powiedzieć nic.

 

Pewnie jeszcze by się coś znalazło, czy to z amerykańskiego mainstreamu, indys czy puro(coś z FMW np.), ale akurat te podane od razu przyszły mi na myśl.

 

Brock Lesnar vs. Undertaker – najświeższe – wszak tegoroczne! - starcie w moim zestawieniu, ale nie wyobrażam sobie, by mogło go tutaj zabraknąć. Przerwanie streaku Grabarza to wydarzenie, które na zawsze przejdzie do historii wrestlingu. Potwierdziło to zarazem trafność jednego z głównych sloganów federacji McMahona: „W WWE wszystko jest możliwe”. Rzeczywiście – skoro pokuszono się o przerwanie ponad 20-letniej tradycji, to teraz już chyba mnie nic nie zdziwi/zszokuje.

 

Co to zmieniło? Przerwali wreszcie streak, którego sztuczność biła po oczach od dobrych kilku lat. Szkoda jedynie, że zamiast wypromować kogoś nowego to połasili się na Lesnara, żeby tylko ten nie olał ich ciepłym moczem. :twisted:

 

 

Shane Douglas Vs Too Cold Scorpio - turniej NWA 1994

Tego dnia narodziło się E C W !!!

 

Nie do końca. ;) Ciężko tak naprawdę stwierdzić kiedy narodziło się prawdziwe ECW, ale akurat finał tego turnieju jak i cały okres 1993-1994 trudno nazwać tym "właściwym".

 

A TNA? Miała tam miejsce jakaś przełomowa walka? Nie licząc oczywiście "początków" i "końców", czyli np. pierwszego Ultimate X albo walki Angle/Joe, która zakończyła streak tego drugiego.

 

Przyszedł mi na myśl main event Unbreakable (AJ/Daniels/Joe) symbolizujący szczyt popularności X Division. Z drugiej strony, czy ta walka coś zmieniła...? Raczej nie.

 

Jeżeli się pamięta tę walkę to głównie z powodu spotu Skippera na szczycie klatki, co do jej ważności to jest ona wątpliwa. Doprowadziła do "dożywotniego" rozbratu XXX (o którym w TNA zapomniano już niecałe 3 lata później). Ta walka była dobra (podobno cały backstage był pod ogromnym jej wrażeniem), ale nie była ważna...

 

...bo w sumie TNA nie miało ważnych walk.

 

Jeżeli miałbym wymienić jakąś walkę z TNA, która według mnie coś zmieniła to wymieniłbym King Of The Mountain Match ze Slammiversary 2006. Jarrett wygrał pas mimo, że od kilki miesięcy większość ludzi tego biznesu narzekało na to jak bardzo faworyzuje sam siebie, a gdy doda się do tego okoliczności, czyli Hebner+screwjob to chyba wtedy nastąpiło apogeum nienawiści fanów. Po tamtej fali krytyki Jarrett już nigdy nie zdobył najważniejszego pasa, a TNA częściej stawiało na ludzi pokroju Joe, Kurta czy Stylesa.

15974308365193fac7b7921.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Ja jak zawsze na żywo bo już kwestia przyzwyczajenia że każde PLE (poza SNME przez reklamy) na żywo choć karta zupełnie nie zachęca. - Lyra vs Becky : walka będzie świetna jak ostatnio ale coś feud mnie nie kręci i to będzie po prostu solidna walka ale jednak powtórka z ostatniej gali. - Tag Team Match : 2 gości których nie trawię więc mam nadzieję że to będzie zamykało galę to sobie wyłączę przed walką i zaoszczędzę czas na sen. - Walizka Kobiet : super skład. Dla mnie o ile nie wygra Ripley czy Naomi to będzie dobrze. - Walizka mężczyzn : nie podoba mi się skład. Almas to nudny jobber więc nie, Penta nie pasuje mi jakoś na głównego mistrza choć go bardzo lubię, LA Knight trochę mnie nudzi i mimo wszystko też nie widzę go z głównym pasem. Grande jest dobry i Gable zasługuje na swój moment ale kolejny raz, myślę bardziej o mid-cardowym pasie, no i jest duże ryzyko że któryś meksykanin przeszkodzi mu w walizce i neseser kolejny raz będzie zmarnowany. Rollinsa nie chcę bo nie lubię jak byli mistrzowie i ME zdobywają walizkę (zwłaszcza że rok temu McIntyre już ją miał) + znowu ryzyko nieudanego cash-inu. Zostaje Solo który udowodnił że jest za krótki na ME i jak za dużo się na nim opiera to nie daje rady. Także kto by nie wygrał to i tak nie będzie mi pasowało. Zamiast tego dałbym skład np : Cobb/Fatu, Black, Dominik, Gable (w sumie może być o ile nie wygra), Breakker i np Axiom/Fraser dla latania (i pyk mamy 3 z RAW i 3 ze SD, gwarancja dobrej walki i ciekawy zwycięzca)
    • Nialler
      Ja to w sumie cały maj nie oglądałem wrestlingu (obejrzałem tylko double or nothing), ale MITB to choćby skały srały nie odpuszczę jak bardzo ciulowe to by nie było.  Narzekacie, że tylko 4 walki na PLE? I będzie to trwać pewnie ze 3h45m? A myślicie, że reklamy kabanosów, gier, filmów czy czegokolwiek to trwają 30 sekund? Nie będzie tu jakiś wrestling nam reklam przerywać!
    • Jeffrey Nero
      Z tego co pamiętam to pojawiła się też w WWE w story Kane i Bryana jak mieli chyba tą terapię.
    • MattDevitto
    • MattDevitto
      Dzisiaj świat wrs obiegła informacja, że niedawno bodajże w wieku 44 lat zmarła aktorka, która grała w TNA postać sławnej Claire Lynch. Chyba każdy fan fedki pamięta to story i z czym ono się wiązało. Niestety dość szybko z powodu hejtu jaki wylał się na tę zatrudnioną do tej roli aktorkę skrócono storyline, który od początku był dla mnie słabym pomysłem. Pamiętam, że z czasem pojawiały się doniesienia, że miała ona dużo nieprzyjemności ze strony fanów i żałowała, że zgodziła się na angaż w TNA. Szkoda, że jej losy tak się ostatecznie potoczyły. RIP.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...