Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

All or Nothing II


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

E tam, nie ma co gadać, że ludzie nie reagują na wrestlerów, bo ich nie znają. Jak my pojechaliśmy do Budapesztu, to prawie nikogo nie znaliśmy (a ja nie znałem dosłownie nikogo),

 

Tylko my tam pojechaśmy, aby przejąć imprezę, a nie z ciekawości, by po raz pierwszy zobaczyć wrestling na żywo. Miałem na myśli właśnie takie osoby co zobaczyły plakat, może nawet włączyło sobie jakieś promo ddw na youtube i przyszło na gale po raz pierwszy zobaczyć wrestling na żywo. Tam nie było niczego innego jak na poprzednich galach ddw. Attitude robiło chanty, ktoś się może podłączył, a reszta po prostu oglądała. Czekam na materiały ddw, bo jak już pisaliśmy wyżej chokeslamy Gianta i celebracja Aleksandra sprawiła, że ludzie zareagowali lepiej, nawet zwykłymi oklaskami.

 

"nie kibicowanie", bo się nie znało wrestlera oznacza dla mnie tylko to, że dany zawodnik był tak bezpłciowy, że nie potrafił wywołać jakiejkolwiek reakcji u widzów (czas więc może się przerzucić na polo).

 

Tylko jaki wrestler ameryńskiej sceny niezależnej przyjechałby do ddw i w 15 minut sprawił, że obojętny widz chantował by jego nazwisko. Widzieliśmy dokładnie na WWE, że na mian eventerów, którzy kreowani są od 10 lat tydzień w tydzień zbierają reakcje. Jednak w niektórych pojedynkach na mid carderów nie było żadnych chantów oprócz naszego sektora. Nie żyjmy tylko atmosferą i poziomem z PWG. Daleka droga by 300 osób na sali chantowało przez cała galę. Widziałem wiele gal takich federacji jak Evolve, Dragon Gate USA gdzie prawie cała walkę była cisza. Były również takie momenty, że jedna osoba chantowała i nikt się nie podłącza. A były tam osoby co występują w PWG.

_________________

1575893877482df76acc17a.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360519
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 124
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Przemk0

    17

  • Kowal

    15

  • DDW Wrestling

    13

  • filomatrix

    10

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

No właśnie tak było, że praktycznie kibicowaliśmy tylko tym których znaliśmy.

 

Zgodnie z tą logiką ja nie kibicowałem nikomu :) Wiedziałem, że jest jakiś Renegade, bo pojawił się wywiad z nim, i tyle. Zresztą nawet go nie rozpoznałem, bo na zdjęciu był chyba w kapeluszu. Cała reszta nie była mi znana nawet z nazwiska/pseudonimu. Dziwne więc, że Z MIEJSCA polubiłem Zafara i Angelfyre'a i to oni dostali ode mnie największą reakcję. Zresztą, jakie tam dziwne... wystarczy popatrzeć na tych gości przez pięć sekund i już wszystko o nich wiadomo. Tymczasem Kamil ma gimmick everymana - zwykłego chłopaka, który spełnia swoje marzenie, bo bardzo tego chce, i udowadnia, że każdy z nas może. I to jest bardzo piękne, tylko szkoda, że tego nie widać i żeby zrozumieć ideę trzeba sięgnąć do AM. To trochę tak, jakby zrobić kabaret z nastawieniem: pieprzyć, że nikt nie rozumie naszych żartów. Postawmy ciecia z tabliczką "aplauz", żeby ludzie wiedzieli, kiedy się śmiać.

 

A co do pierwszego AoN, to kaman... Było to 4 lata temu, nikt już nie pamięta szczegółów, i teraz to można opowiadać, co to się tam nie działo. Osobiście nie pamiętam chantu o ssaniu pały. Był to był, nie było to nie było - whatever. Ja też mogę powiedzieć, że zwyzywałem matkę Legenda, naplułem na bileterkę, a tak w ogóle to tylko interwencja ochrony powstrzymała mnie przed wtargnięciem na ring. Tylko szybko się wyda, że piszę nieprawdę, bo przecież na DDW nie ma ochrony :)

 

Cieszę się jednak, że mogę się tu wpisywać i paru osobom poprawić humory. Bo skoro jestem hejterem, to im bardziej piszę, że było źle, tym lepiej tak naprawdę było. Słowem: można odtrąbić sukces. DDW spisało się na medal i pewnie TVN z Polsatem już biją się o prawa.

_________________

1005187806541accfacb3d6.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360522
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Przemko - a jak to jest z tym "zwolnieniem" Pawłowskiego? Rzuć trochę światła na tę kwestię. W ogóle interesuje mnie co na tych negocjacjach zyskało Atti (a w zasadzie Elyta) i myślałem, że odpowiedź dostanę podczas gali. Wyobrażałem sobie Kurczaka biegającego po ringu w roli menadżera lub kogoś takiego, N!KO wypłacającego puncha Weemanowi (ku uciesze fanów N!KO), ciebie i Kopra w roli mistrzów ceremonii, jakieś tego typu sprawy. Słowem - uznałem, że czymś tam was Don musiał zachęcić. Dlatego zdziwiłem się, że rola Atti na gali ograniczyła się do ciebie jako konferansjera. To Was zadowala czy nie? Bo w zamian Don dostał promocję (mimo swojego wcześniejszego, chujowego zachowania), streama i co za tym idzie ok. 200 dodatkowych widzów, usłużne chanty i jakby nie patrzeć - kilkanaście osób więcej na show, w którym każdy chłop na widowni się liczy.

_________________

14453752125651e0a536c69.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360527
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 911
  • Reputacja:   25
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Wyobrażałem sobie Kurczaka biegającego po ringu w roli menadżera lub kogoś takiego, N!KO wypłacającego puncha Weemanowi (ku uciesze fanów N!KO), ciebie i Kopra w roli mistrzów ceremonii, jakieś tego typu sprawy. Słowem - uznałem, że czymś tam was Don musiał zachęcić.

 

Tylko, że my takich ról nie chcemy :)

 

Nigdy w narzekaniu na DDW nikt nie pisał, że chujowe to DDW i najlepiej jakby Schoop był managerem kogoś tam, a Koper zrobił speech na gali. Narzekaliśmy głównie na 4 sprawy:

 

* WeeMana jako główną postać w DDW

* Mur między wrestlerami, a smartami

* Słaby przepływ informacji między DDW, a Attitude

* Słabą promocję gal DDW

 

Wszystkie te rzeczy udało się zmienić i dołożyliśmy do tego udany (jak na nasze możliwości) stream live z gali... który w dodatku był za friko.

_________________

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360547
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 911
  • Reputacja:   25
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Tak ogólnie to chciałbym przeprosić wszystkich za moje dwie pomyłki w drugiej części gali (tą z Eddiem zamiast Polish Gianta i "przeciwniczkami"). Głowa myślała co innego, a usta mówiły co innego. Nie powinno się to zdarzyć. :oops:

_________________

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360548
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

* WeeMana jako główną postać w DDW

 

 

 

To z końcu zwolnili go czy tylko story?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360551
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 911
  • Reputacja:   25
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Skoryguję.

 

* WeeMana jako główną postać w DDW (na ekranie, w scenariuszach).

 

Na backstage'u to szczerze mówiąc mam w dupie czy on tam jest czy go nie ma. Ważne, aby nie był główną twarzą, którą widzą ludzie oglądający produkt.

_________________

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360555
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Przemk0, ok;ja bym tego tak w dupie nie miał kto bookuje DDW. Nie oszukujmy się - to nie WWE - jeśli ktoś pracuje na zapleczu DDW to znaczy, że jest bookerem ew. pracownikiem klubu pod palmą (jakaś ochrona czy coś) więc lepiej żeby Pawłowski całkowicie odszedl niż tylko zniknął z "TV"
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360572
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  95
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.08.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dokładnie. Pawłowski co najwyżej może wzbudzić swoją osobą mocny rzyg, im go mniej tym lepiej.

_________________

Wszystkie PPV WWE na żywo - $9.99

Kilka tysięcy godzin archiwalnych materiałów - $9.99

Usłyszeć, jak Jerry Lawler próbuje przeczytać twoje nazwisko na żywo na PPV NoC - bezcenne!

187956670454078732cb4b8.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360575
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

WeeMana jako główną postać w DDW (na ekranie, w scenariuszach).

 

Weeman jest nadal czolowa postacia z tego co widac. Swiadczy o tym interwencja jego i przez to porazka samego szefa DDW.

 

Po tym jak daliśmy "jesteś brzydki", było "i ty leśny też", następnie "jesteś brzydszy". Nie mówiąc o takich okrzykach "jak sikałeś już dziś

 

:shock:

.

.

.

Przemilcze to, bo najlepiej to przemilczec...

 

 

 

celebracja Aleksandra

 

Swietna celebracja, gdzie gosc wciaz ma treme powiedziec 2 zdania do publiki na majku. Jak staneli z Klarysem, to na poczatku mowili cos pod nosem, cwicza wejscia do ringu, a nie cwicza jak sie prawidlowo trzyma mikrofon i powiedziec cokolwiek w strone publiki, zeby wyrazic swoje postacie.

A zagraniczni promotorzy patrza na to, warto sie przelamac :wink:

 

Dodatkowo na tej gali równo i dokładnie dopingowaliśmy samych face'ów i też nie wzbudzało to sensacji. Może dlatego, że krytykujące osoby były tam z nami

 

Czegos nie rozumiesz, na tej gali co wspominasz, nie znalismy nikogo, kto podal reke, to mial tzw: "dobra pokibicujemy , zobaczymy".

Tu chodzi ze wczesniej kibicowalo sie np Renegate, a teraz gwizdy ( ok oprocz 2osob), a doping Aleksandra, na ktorego za "stanie w miejscu" i "cisze do publiki", mielismy na 2 wczesniejszych galach gdzies. Jakby nagle, dostaliscie rozkaz, mocno kibicujemy Aleksandrowi i Khaliemu, jazda po reszcie.

 

Fajnie ze pamietasz sytuacje przed 4-3lat z gali w Wawie, ja bylem podpity, Ty widac nie, na trzezwo lykasz taki wrestling? Bo jak teraz widzialem to na trzezwo, to ledwo wytrzymalem, przed ekranem, majac w 2oknie jakis film i gadajac.

 

Napisze ktos w koncu relacje ze zlotu, ciekawsze bedzie.

_________________

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360586
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.01.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja w tym temacie nie zamierzałam się odzywać, bo niektóre rzeczy są lekko niesmaczne, ale tyle muszę:

Six - ciekawe są te Twoje wypowiedzi o tym, jak reagowałeś w Budapeszcie w zeszłym roku, bo ja pamiętam jeszcze tryb "marudzenie na wszystko mode", jaki miałeś włączony w sumie co najmniej do walki Dovera. Nie reagowałeś praktycznie w ogóle, więc nie wiem, jak możesz określać cokolwiek na tej gali swoją "największą reakcją".

 

Street - ja poprzednio okrzyki o gejach też przemilczałam. Przepraszam Cię, ale nie uważaj się za jakiś wyznacznik fajnych reakcji na galach, bo sorry...

Aha, jeśli słyszałeś tam gwizdy na Renegade'a to jednak nie mogłeś być trzeźwy.

 

Ogólnie nie jest moim celem wywoływanie jakichkolwiek spięć, bo w sumie naprawdę nie obchodzą mnie takie rzeczy. Cieszę się, że obejrzałam na żywo, cieszę się, że spotkaliśmy się fajną grupą. Cieszę się, że jak rozmawiałam z Renegadem, to podziękował ogólnie za wsparcie w roli heela, którą - jak twierdzi - ciężko mu odgrywać. A że go lubię, to nie miałam problemu, aby go podopingować. Bana jakoś nie mam, Przemk0 po drodze z samochodu mnie nie wyrzucił, więc chyba żadnego przykazu z góry nie było.

 

Nie mam piętnastu lat, żeby udawać się gdziekolwiek z zamiarem "przejęcia gali" i pokazania, jakim to nie jestem kozakiem, bo się komuś postawię i krzyknę, że ten czy tamten jest frajerem (przypomina mi to trochę "wpisy" na yt w rodzaju "Polacy, przejmujemy ten filmik, kurwa!" - ... po co?).

 

Aha - Street, piszesz, że na dwóch ostatnich galach DDW olewaliśmy Kamila. Ja byłam tylko na DDW8, gdzie walczył z Jędrusiem, i też pamiętam co innego.

 

Poza tym wyluzujcie trochę, naprawdę :)

_________________

I'm just driven by anger
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360588
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Rayne, może i tak było, nie pamiętam. Ale nawet jeśli, to co? Nie wpisuję się tutaj jako jakiś ultras, który poucza innych, jak trzeba krzyczeć. Stwierdziłem fakt: patrzę na Zafara i wiem kto to jest. Patrzę na Kamila - i nie wiem. Przepraszam, jeżeli nie byłem zbyt głośno. Może po prostu jestem tak wrażliwy, że to przeżywałem w środku :)

_________________

1005187806541accfacb3d6.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360599
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.01.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Rayne, może i tak było, nie pamiętam. Ale nawet jeśli, to co? Nie wpisuję się tutaj jako jakiś ultras, który poucza innych, jak trzeba krzyczeć. Stwierdziłem fakt: patrzę na Zafara i wiem kto to jest. Patrzę na Kamila - i nie wiem. Przepraszam, jeżeli nie byłem zbyt głośno. Może po prostu jestem tak wrażliwy, że to przeżywałem w środku :)

No właśnie to nic ;) Bo mnie nie obchodzi, co kto inny robi na gali, jeśli nawet ktoś przyszedł, żeby trzy godziny dłubać w nosie (absolutnie nie mówię tu o Tobie, żeby nie było), to też mi nic do tego :) Nie ma za co przepraszać, przecież właśnie o to chodzi, że każdy reaguje i robi tak, jak mu wygodnie :)

Zdziwiły mnie po prostu słowa o największej reakcji - jeśli miałeś na myśli zrobienie na Tobie największego wrażenia, to rozumiem (Gabriel faktycznie jest charakterystyczny, Zafara nie lubię - ale to ja).

_________________

I'm just driven by anger
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360600
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

okrzyki o gejach

 

Wies,z jesli wszedles miedzy wrony... :D

 

Chodzi mi oczywiscie o pewnego zawodnika ;-)

 

Dobra, przyznaj Rayne ze i to i tak mimo prymitywy, bylo o niebo lepsze, niz to co zacytowal Maxi :wink:

wyznacznikiem nie jestem, ale sluch mam dobry i slyszalem buczenie na Renegade, sorry..

 

Nie mam piętnastu lat, żeby udawać się gdziekolwiek z zamiarem "przejęcia gali" i pokazania, jakim to nie jestem kozakiem, bo się komuś postawię i krzyknę, że ten czy tamten jest frajerem (przypomina mi to trochę "wpisy" na yt w rodzaju "Polacy, przejmujemy ten filmik, kurwa!" - ... po co?).[/qoute]

 

Nie o to mi chodziło. Chodzilo o to ze byl doping, tak jak by chcial Don. Zdziwienie, to sa pytania. Tyle.

 

Z Jedrusiem, byla slaba reakcja na ich dwoch.

 

Poza tym wyluzujcie trochę, naprawdę

 

I tak jest, po to jest forum zeby komentowac, dyskutowac, luz jest od poczatku 8-)

Wy reagujecie histerycznie, bronicie tej gali, chantow, a nie ma czego, po raz 3 sie powtorze, dajcie relacje ze zlotu, to jest kwintesencja takiego wyjazdu.

_________________

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360609
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Polish Giant vs. Eddie Rage

Miałem obawy, że najlepszy w tej walce będzie face off i tak się stało. Wyszedł brak doświadczenia z wrestlerem o takiej posturze. Giant rozpoczął przygodę w ddw od falstartu, ale chociaż dobrze wyglądali w ringu.

 

Tradycyjnie olaliśmy Pawłowskiego nie reagując na niego, razem z Rayne i Ganzesem zrobiliśmy sobie w czasie jego gadki selfie. Segment z Roidem jak na mix angielskiego i polskiego wyszedł dobrze. Nie pamiętam dokładnie kontekstu, ale Don po polsku powiedział, że przeprasza za nie mówienie po polsku, ale będzie mówił wolno po angielsku. Brzmiało to heelowo i nie raz było stosowane. Łatwo można to odebrać jesteście głupi, bo nie znacie języka.

 

Renegade vs. Robert Star

Walka była krótka, ale bardzo dobrze posłużyła to wykreowania postaci Renegade. Nikt nie mógł mieć wątpliwości, że jest heelem. Szczególnie mówienie do na nas po węgierskie. Mnie to wkurzało, bo nie wiedziałem jak mu odpowiedź. Rayne i Ganzes chantowali Ranegade, a pozostali byli na Starem. Przez udało się zrobić Lets’s go Robert, Renegade drugiej grupki. Nie przemawia do mnie Star jako face, gwiazda rocka bardziej pasuje do postaci heelowej. Będzie się musiał dużo napracować by go nie odbierać jako bufona, który może mieć wszystkie kobiety, a ty nie.

 

Kamil Aleksander vs. Klarys

Najlepsza i najdłuższa walka na tej gali. Widać, że Klarys o wiele lepiej czuje się jako heel. Jego "to teraz patrz kurwa” przed akcją rozbawiła publiczność. Kilka ciekawych spotów, Klarys pracował nieczystymi zagraniami by osłabić przeciwnika, ale mógł się skupić bardziej na jeden częsci ciała. Nie zabrakło zabawnej sytuacji, Kowal o tym pisał, ale pewnie na streamie nie było słychać. Obaj byli po za ringiem i sędzia liczy 8, mówi wracajcie na ring, proszę, 9 i zamiast 10 to krzyczy wracajcie na ring. Trochę za bardzo skupili się na brawlu, a sędzia powinien nauczyć się liczyć wolnej albo federacja zmienić obliczanie do 20.

 

Ron Corvus vs. Mateusz Kowalski

Trochę zawiodłem się na tej walce po tym co zobaczyłem na pokazie adeptów (o tym poniżej). Właśnie tam poznaliśmy nowy theme Kowalskiego i dzięki temu mogliśmy się przygotować, aby śpiewać to my Polacy.

Piosenka idealnie trafiona w gimmick. Można w przyszlości pomyslec o małej przeróbce i skrócić pierwszą zwrotkę by jeszcze raz poleciał refren. Dobry piledriver na koniec, mimo że to był pojedynek przyjaźni. Można było za to podzielić się chantami. Na wejsćie Corvusa przydały się dwie flagi Polski i Węgier, za co poźniej nam podziękował.

 

Hardcore Match: Dover vs. Luxus

Duży zawód, a jeszcze do tego rozrzucali na krzesła w sektorze i wylali piwo z butelek co leżały na ziemi :). Znając umiejętności Dovera do chorych bumpów liczyłem chociaż na próbkę tego. Motyw z klawiaturą dobrze budowany i ludzie na to czekali tylko to powinnien być jeden z wielu spotów, a nie głównym. Usłyszane od kogoś po gali:

- Luxus jak ci się sprzedawało uderzenie klawiaturą?

- Ja nie sprzedawałem

 

Kamil Aleksander vs. Ron Corvus

Tak się złożyło, że po raz drugi mamy pojedynek dwóch face’ów. Było trochę za krótki, ale trzeba było oszczędzać Kamila na finał.

 

Renegade vs. Polish Giant

Giant zaprezentował się lepiej, ale ciekawie zaczęło dziać się dopiero w końcówce. Prędzej Renegade głównie osłabiał nogi Gianta, a on pokazał swoją przewagę fizyczną nad przeciwnikiem. Uderzenie krzesłem przez Rage’a było efektowne i głośne. Po tym jak Giant wyniósł Kaszuba w górę, usłyszałem takie ooo obok. Nie oszczędził go nic i adept uderzył mocno w ring, podobnie było przy double Chokeslamie i przy łamaniu stołu na koniec. To pokazało, że Giant najlepiej będzie wypadał przy mniejszych przeciwnikach i pewnie nie jeden adept będzie musiał się przekonać o jego sile.

 

Bianca i Kasandra vs. Mira i Audrey Bride

Rozpoczęły w bardzo dobrym tempie, szczególnie na tle tego, że prędzej mieliśmy tylko walki singlowe. Jednak to chwili mieliśmy już zakończenie walki. Do mnie nie przemawia to, że nie było czasu na walką, bo co takiego sprawiło, że trzeba skończyć 5 minut prędzej. Oczywiście mogł być inny powód. Na pokazie adeptów walka Bianca vs. Mira trwała co najmniej 5 minut i spokojnie mogły powtórzy tamte elementy tutaj. Audrey to przykład esencji bycia wrestlerem niezależny, 6 godzin jazdy samochodem (tak pokazuje google przyjazd z Budapesztu, szybciej niż z Gdańska), 3 minuty walki, 2-3 akcje, porażka i 6 godzin powrotu.

 

Wyzwanie Dona Roida: Piękny Kawaler vs. Don Roid

Najbardziej wypromowana walka tego wieczoru. Dostaliśmy oczekiwany speech Kawalera. Widać, że ma duży luz w mówienie i te wszystkie jego proma nie były nagrywane wiele razy. Kilka dynamicznych akcji i Piękny swobodnie porusza się w ringu. Szkoda, że Don nie wykonał splasha po za ring. Jak sobie przypominał to na poprzednich galach wyglądało efektownie. Za to mieliśmy dropkicka po za ring. Luki trochę pokrzyczał to Kawalera, choć myślałem, że go mocniej pomęczy. Dostało się trochę chantami Leśnemu. To sikanie do samochodu będzie się jeszcze długo za nim ciągnąć, ile można wyciągnać z jednego wypowiedzianego zdania. Końcówka to już był popis botchy, chodź działo się dużo i szybko. Później okazało się, że nie wszystko wyłapałem. Jak już Bianca stanęła przed sędziom to po sekundzie wiedziałem, że czas na interwencję Leśnego i Luxusa. Widocznie musieli z Donem chwilkę sobie porozmawiać, dobrze, że Roid był odwrócony i nie widzieliśmy jak mówi. Po tym ataku na Biancę nie ma się co dziwić, że ciągle jest kawalerem.

 

Kamil Aleksander vs. Renegade

Fajnym motywem było odpowiedzi what na wszystko co mówił do nas Renegade. Dzięki dwóm poprzednim walką Renegade zrobił świetną robotę jako heel. Zwycięzca był pewny w tej walce, ale wsród publiki było trochę emocji. Nawet znalazła się jakaś nowa fanka Renegade, która mu chantowała. Kamil zasłużył na pas i uważam, że to bardzo decyzja. Jak pisałem prędzej Polish Giant jest lepszym materiałem marketingowym, ale trzeba poczekać aż poprawi swoje umiejętności.

 

Po gali faceowie wyszli do nas i można było sobie z nimi pogadać. Już nie byli to tylko Węgrzy, ale również adepci DDW. Jeszcze było dużo grupowe zdjęcie fanów i wrestlerów na ringu. Po wyjsciu kluby gadaliśmy z Corvusem, ale już bardziej zlot.

 

Pokaz adeptów

Na ten pokaz byłem nastawiony pójdę zobaczyć, ale pewnie i tak niczego ciekawego nie będzie. Miło się zaskoczyłem. Szczególnie pojedynkiem Kaszub vs. Mateusz Kowalski. Nie liczyłem, że zobacze techniczny wrestling, którego za wiele nie było w DDW. Podobały mi się te wszystkie wymiany submissionów i ucieczki z nich. Wolę bardziej taki styl i było to dla mnie lepsza walka niż Shadow vs. Kobwoj. Mam nadzieje, że ta walka z pokazu ukaże się w necie i będę mógł ja ocenić na spokojnie przed kompem. Tag Team Match nie był zły, nawet udało im się dynamicznie zrobić końcówke. Do tego luki, który wymienił zdań z Kawalerem. Walka pań na podobnym poziomie jak na DDW 8. Natomiast Canadian Destroyer El Homo na Bogdanie powinien pojawić się w jakimś skrócie.

 

Maxi4 napisał/a:

Po tym jak daliśmy "jesteś brzydki", było "i ty leśny też", następnie "jesteś brzydszy". Nie mówiąc o takich okrzykach "jak sikałeś już dziś

 

 

 

.

.

.

Przemilcze to, bo najlepiej to przemilczec...

 

Lepsze to niż krzyczenie gej całą gale i pytanie się wrestlerów czy są gejami.

 

Maxi4 napisał/a:

celebracja Aleksandra

 

 

Swietna celebracja, gdzie gosc wciaz ma treme powiedziec 2 zdania do publiki na majku. Jak staneli z Klarysem, to na poczatku mowili cos pod nosem, cwicza wejscia do ringu, a nie cwicza jak sie prawidlowo trzyma mikrofon i powiedziec cokolwiek w strone publiki, zeby wyrazic swoje postacie.

A zagraniczni promotorzy patrza na to, warto sie przelamac

 

Tylko celebracja to nie tylko jego speech, publice to nie przeszkadzało i nikt nie miał zamiaru od razu prowadzić analizy jakości jego speechu. Nie będę bronił Kamila w tej kwestii, bo widzę jak się w tej dziedzinie prezentuje.

 

Przemk0 napisał/a:

Dodatkowo na tej gali równo i dokładnie dopingowaliśmy samych face'ów i też nie wzbudzało to sensacji. Może dlatego, że krytykujące osoby były tam z nami

 

 

Czegos nie rozumiesz, na tej gali co wspominasz, nie znalismy nikogo, kto podal reke, to mial tzw: "dobra pokibicujemy , zobaczymy".

Tu chodzi ze wczesniej kibicowalo sie np Renegate, a teraz gwizdy ( ok oprocz 2osob), a doping Aleksandra, na ktorego za "stanie w miejscu" i "cisze do publiki", mielismy na 2 wczesniejszych galach gdzies. Jakby nagle, dostaliscie rozkaz, mocno kibicujemy Aleksandrowi i Khaliemu, jazda po reszcie.

 

Już wyszukujesz nie wiadomo co by tylko udowodnić nam, że dostaliśmy polecenia jak chantować. O Renagade wypowiedziałem się wyżej. To, że z kimś powiedzieliście sobie, że nie chantujecie Aleksandrowi na DDW 8 nie znaczy, że reszta też tak zrobiła. Ja nie przypominam sobie by ktoś takie coś powiedział, a pozytywne chanty były na tej gali w jego stronę. To teraz ma dostawać od nas heat, bo jest facem i nie jest gwiazdą w Europie? Polish Gaint nie dość, że dwa razy wystąpił w Attitude Mówi to jeszcze spotkaliśmy go na mieście i wymieniliśmy kilka zdań. Niektórzy pewnie więcej z nim gadali. Po pierwszej walce mieliśmy zrobić naradę i zadecydować, że teraz ma być heat dla niego, bo nie walczy jak trzeba?

 

Cała ta dyskusja o poziomie nie ma sens, bo nie dziś wiadomo jak to wygląda w DDW. Każdy chciałby by walki były świetne i wszyscy mieli niesamowitą charyzmę, a booking sprawiał, że dyskutowały by się o nim długo. Nie raz było to powtarzane, nie będzie fanów to nie będzie pieniędzy, bez nich nie będzie dużej ilości gal, szkólek w innych miastach, częstych treningów, doświadczenia zebranych w walkach, speechy przed publicznością. Nie ruszy, któryś z tych czynników to nie będzie postępów. Oczekiwanie, że wszystko będzie od razu świetne jest głupie. PrzemkO, Schoop i N!KO dużo pomogli w organizacji, promocji, nastawieniu adeptów. W tym widać, że przyniosło efekty. Czy będzie w innych, to się okaże. Nagle jeszcze rozpoczynasz dyskusję nad oglądaniem wrestlingu na miejscu czy przed kompem. House show WWE mało kto chciałby oglądać, a jak byliśmy na żywo to ludzie się dobrze bawili mimo poziomu.

 

Przy okazji dla tych co byli dawniej na gali DDW to ninja Koppany wraca do HCW.

http://www.youtube.com/watch?v=Vg7bovwFVmc

_________________

1575893877482df76acc17a.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35927-all-or-nothing-ii/page/7/#findComment-360610
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: PpW Clash Of The Creeps Data: 30.10.2025 Federacja: PpW Ewenement Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie, Polska Arena: Kinoteka Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: BZW Party Data: 31.10.2025 Federacja: Banger Zone Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Hallennes-lez-Haubourdin, Francja Arena: Bunker Paillettes Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • VictorV2
      Miło zobaczyć kogoś z w miarę realną opinią na temat HH.  Przeglądając z ciekawości kilka miejsc widziałem tyle copium że nie byłem pewny czy to ja byłem odklejony od rzeczywistości, czy to jakiś globalny gaslighting operation.   Youngets OGs dostali to czego potrzebują - czas na antenie i kogoś bardziej doświadczonego. O ile oczywiste jest że mają przyszłość, potrzebują doświadczenia i botche to jest coś czego trzeba się spodziewać. Fun match na początek i tyle.  Ethan i Wagner zdecydowanie pokazali najwięcej. Warto zaznaczyć że moja opinia "dobrego matchu" nie ma dużo wspólnego z technicznym poziomiem. Dla mnie dobry match, to coś co przekazuje emocję i historię. Jeśli przy okazji match jest dobry technicznie, to tylko bonus. Absolutnie najlepsza część tego show - mimo mojej osobistej sympatii do Pax.  Blake i Zaria - średni match ale głównie przez nieco zamulony finish, mam wrażenie że straciły dużo tempa na to co się działo za ringiem i z czegoś co się prezentowało solidnie, zeszły dosyć nisko. Nie da się ukryć że Blake w tym momencie przyćmiewa wszystkie inne zawodniczki w dywizji. Zgodzę się że nie powinna być w NXT długo, bo...z kim miałaby tam pracować? W tym momencie nie ma za wielu osób z wypracowaną renomą żeby rywalizacja z Blake miała dużo sensu, ale zobaczymy. Główny roster potrzebuje nowych kobiecych gwiazd i to na wczoraj... Pax. Osobiście, najlepszy moment wieczoru od strony emocjonalnej. Jestem fanem Pax ale nawet ja nie wierzyłem że to się wydarzy - teraz proszę o plot twist że to Pax jest mastermind'em i to ona zmanipulowała Izzy i Culling żeby wygrać pas I w sumie...to był highpoint, bo od teraz lecimy w dół na łeb, na szyję bez hamulców.    DarkState Vs Senior Citizen Patrol. Poważnie? 4 młode byki, w walce bez dyskwalifikacji Vs 2 50letnich weteranów...i ta walka była TAK bliska? Pomijając fakt że chwilowy title reight braci Hardy był chyba tylko po to żeby dodać im kolejny pas do CV, to w tym momencie NXT Tag Champs wyglądają tragicznie, skoro w czwórkę ledwo dali radę pokonać dwóch emerytów. Sorry, ale nawet jak na pro wrestling to jest takie dno że nie jest w żaden sposób do uwierzenia. Początek DS był super i wyglądał obiecująco...przez jakieś pierwszy tydzień czy dwa. Potem nagle nikt się nimi nie przejmował, nikt nie zwracał na nich uwagi i oni też nic nie robili. Jeśli mieli jakikolwiek hype przed HH, to HH dobiło ich całkowicie. Absolutnie bezsensownie zaplanowany match. I kiedy myślimy że już gorzej być nie może, bo przecież w walce wieczoru jest Ricky Saints...to jednak nawet Ricky Saint nie jest wyciągnąć ani grama, ani 1 sekundy dobrej telewizji z Trick'a. Jeśli już nawet Saints nie jest w stanie mieć z Trick'iem dobrego match'u (czegoś czego Trick nie miał w sumie odkąd pracował z Ethan'em i Dragunovem), to nie wiem co on tam jeszcze robi. Odkąd pokonał Ilje, próbowali z nim...4? 5 różnych gimmicków i stylówek? W pewnym momencie miałem wrażenie że co tydzień czy dwa dostajemy zupełnie inną osobę i wciąż nic nie działa. Ricky Saints Vs Broomstick byłby o wiele lepszym main event'em.    W tym momencie Trick i Kelani Jordan są w tym samym miejscu - ewidentnie mają wszystko czego trzeba, wygląd, umiejętności atletyczne, background. Tylko o ile Kelani próbuje i ma jakieś przebłyski od czasu do czasu, które sprawiają że widać postęp, tak "H1M 2.0" sprawia że Carmelo Hayes staje się gorszy tylko dlatego przez powiązanie między nimi.    Jestem fanem NXT, to jest od dawna mój ulubiony brand który mam wrażenie jako jedyny stara się mieć jakikolwiek sens i promować nowe osoby, ale jeśli zobaczę jeszcze jeden Main Event o NXT Title z udziałem Williams'a to napraw-...hmm? Co zapowiedzieli na ostatnim NXT? Ricky Vs...kto...?  
    • VictorV2
      Zanim zaczęło się intro, widzimy podjeżdzające pod budynek auto, z którego wysiadł Paul Heyman oraz Bron Breakker, który wyjął swoją walizkę z bagażnika. Obaj rozmawiali, wydawali się być w dobrym nastroju. Chwilę po tym pokazano Jay’a White, który szedł w stronę budynku w towarzystwie BangBang Gang. Cała czwórka śmiała się, mając uśmiechy na ustach. Main Event zapowiada się imponująco. Po tym, zaczęło się intro po którym przenieśliśmy się do stołu komentatorskiego, gdzie widzimy Jeff’a Bryson’a oraz Wolfpack.   Jeff: Witamy serdecznie! Kolejne show czas rozpocząć, szczególnie że Main Event jest ustalony - Bron Breakker Vs Jay White, All-American Bash Match!    Jays: Obaj są już w budynku, obaj gotowi do walki - Breakker o mało nie przywitał się z BangBang Gang ostatnio.   Dom: Poza tym - Alpha Academy są w budynku! Zwycięzcy Jingle Jam zostali zaproszeni do udziału w Tag Team Grand Prix. Wiemy że ich match odbędzie się na Gauntlet…pytanie, przeciwko komu?   Jeff: Jingle Jam…czy to nie ten turniej gdzie-...   Jays: Shhooooooooosh! Nie rozmawiamy o tym. Pamiętaj, jesteśmy na emeryturze.    Jeff: (śmiech) Nie na długo - bo mówiąc o LoF Gauntlet i Tag Team Grand Prix - doczekaliśmy się. Wolfpack. Quinter’s Factory. One more match. Myślę że sama ta okazja ściagnie dużo widzów.   Dom: Ughh…mówiłem Ci Andrew, to był zły pomysł…   Jeff: Karta na Gauntlet buduje się w bardzo ciekawy sposób. Dzisiaj dowiemy się również kto zmierzy się z Sarą o pas mistrzowski kobiet, Willow, Izzy, Kat oraz Mary McKnee - Fatal-4-Way Match. Pytanie brzmi, w jakim stanie jest Willow?   Jays: Katherine Edwards jest chyba jedyną osobą której Willow nie zaimponowała, co można było zobaczyć na koniec ostatniego show.   Dom: Mam nadzieję że doszła do siebie, byłoby szkoda gdyby straciła swoją szansę.   Jeff: Swoją szansę dostaną też inne osoby - nasz pierwszy match to Tag Team Grand Prix w którym na szali jest więcej niż awans do kolejnej rundy. Rythm Breakers oraz Beast Mode zmierzą się, mając nadzieję że udany początek swojej kariery.   Jays: Tag Team Wrestling…jeśli GWA było w czymś najlepsze - to właśnie to. Dywizja drużynowa zawsze miała świetne talenty. Zobaczymy czy LoF pójdzie w tą samą stronę.   [Materiał promujący match Rythm Breakers i Beast Mode, przedstawiający czwórkę zawodników oraz ich dotychczasową ścieżkę kariery].   Po materiale rozpoczął się Theme Song The Rythm Breakers - Ace Donovan i Tyson Roberts pojawili się na rampie, obaj tańcząc w rytm swojej muzyki, ubrani w stroje wyglądające jakby szykowali się na imprezę, obaj witali się z widownią, schodząc po rampie do ringu. Od zewnętrznej strony ringu wskoczyli na sąsiednie narożniki, rozglądając się po arenie, zdecydowanie oszołomieni rozmiarem widowni. Kiedy wreszcie wskoczyli do ringu, światła zgasły i rozległo się klikanie klawiatury - na titantornie, razem z muzyką pojawiły się słowa:  Activating… Beast Mode.   Prawa część titantronu zapaliła się na czerwono, Lewa na zielono - światła wychodziły też z pod rampy. Kiedy światła wróciły, na rampie stało dwóch zawodników - obaj byli ubrani podobnie, tylko że ich kurtki były w innych kolorach - Leo, czerwono-złota, z Neon Line Art’owym wzorem głowy lwa na plecach. Aries, zielono-czarna, ze wzorem głowy barana. Obaj mieli przy kurtkach tylko jeden rękaw - Leo prawy, Aries lewy. Obaj zawodnicy z pewnością siebie schodzili do ringu, ale ich miny zdradzały że i oni czuli presję swojego debiutu.   Match 1: Tag Team Grand Prix Match Rythm Breakers (Ace Donovan & Tyson Roberts) Vs Beast Mode (Leo & Aries)   Highlights: Walka zaczęła się dynamicznie, Ace i Aries zaczęli wymieniać się akcjami, rozkręcając sytuację bardzo szybko. O ile RB przejęli kontrolę, to Aries nie dawał za wygraną. Obie strony chciały pokazać się jak najlepiej i było to widać. Być może próbowali przeładować match, ale tempo było imponujące. Aries próbował przełamać ich ofensywę, kiedy pchnęli go na liny Double Irish Whip’em - ale jego Springboard Crossbody zostało przechwycone i Rythm Breakers wspólnie rzucili go do tyłu Fallaway Slam’em, po którym Aries został w ich narożniku. Solidny opener, bez większych szaleństw, ale i większych  błędów. Na końcu Leo trafił Ace'a z Lion's Roar (Big Boot Stomp) po tym jak Aries wypadł z ringu z Roberts'em po Springboard Crossbody. Zwycięzcy: Beast Mode   Jeff: Co za match…oba team’y powinny awansować dalej.   Jays: Zaczynam żałować że zgodziliśmy się na match z Quinters’ami - kiedy wygramy, będziemy musieli walczyć z kimś takim? W naszym wieku? Emerytura brzmiała fajniej…   Dom: Przynajmniej mamy najlepsze miejsca na obserwowanie ich. Droga do tytułów LoF nie będzie łatwa…   Jeff: Szybka zmiana. Najpierw nie chcieliście brać udziału, teraz planujecie wygrać cały turniej?   Jays: Skoro już się zgodziliśmy, oczywiście że wygramy. Czego innego się spodziewasz?   Jeff: Życzę wam jak najlepiej, ale ten Stomp nie wyglądał jak coś po czym można wstać.    Dom: Wystarczy nim nie dostać (śmiech).   Jeff: Brzmi dosyć prosto. Zobaczymy jak wam się to uda.   [ I. 3 minutowa przerwa reklamowa ]   Kamera przeniosła nas na backstage, do biura Thunder’a gdzie siedział Paul Heyman, Thunder oraz Arnold Becker - ostatni z nich nie wyglądał na zadowolonego.    Arnold: Nie? Tylko tyle miał do powiedzenia?   Thunder: Nie mogę go zmusić do niczego. Jego kontrakt nie przewiduje aktywnego bycia w ringu, w jego przypadku to bardziej kwestia tego co uważa za warte jego czasu.   Arnold: Czyli to on decyduje co będzie robił? Czy ty mówisz poważnie?!   Thunder podniósł rękę, próbując go uspokoić.    Thunder: Spokojnie. CM Punk to nie jest ktoś, z kimś możesz po prostu walczyć. Dobrze wiesz jak to działa. Na jego etapie kariery, on nie potrzebuje walczyć z każdym. Nie musiał nawet podpisywać kontraktu, zrobił to głównie po to, żeby pomóc z rozwojem kolejnego pokolenia. Obrażając go, nie pomagasz ani sobie, ani nam.   Paul Heyman odchrząknął delikatnie, zanim Arnold mógł coś powiedzieć.   Heyman: Panie Becker, jeśli mogę coś doradzić. CM Punk zdecydowanie nie jest osobą z którą może rywalizować każdy. Na Pana miejscu wziąłbym to pod uwagę i spróbował swoich sił gdzieś indziej. Powinien Pan wiedzieć, że potrzeba czegoś więcej niż tylko słowa że sprawić że CM Punk uzna Pana za problem.    Arnold wyglądał jakby chciał coś powiedzieć (ewentualnie…uderzyć kogoś?) ale powstrzymał się i wstał. Spojrzał jeszcze raz na ich obu i wyszedł ze wściekłą miną. Thunder odetchnął głęboko.   Thunder: Dziękuję za pomoc. Lawirowanie relacji z członkami rosteru z pozycji szefa nie jest moją najlepszą stroną.   Paul uśmiechnął się i sięgnął, klepiąc go po ramieniu.   Heyman: NIe przejmuj się, dojdziesz do wprawy. Musisz tylko pamiętać, że dobro pojedynczych zawodników czasami gryzie się z dobrej organizacji - a ostatecznie to przetrwanie LoF jest najważniejsze.   Thunder kiwnął głową, przeglądając papiery na biurku   Thunder: Wracając do naszej rozmowy…zgadzamy się że dzisiejszy match Bron’a to dobra okazja do ocenienia go?   Heyman: Szczerze mówiąc, uważam że powinniśmy go zatrudnić tak czy owak. Talenty takie jak on nie pojawiają się często   Thunder pomyślał chwilę, sprawdzając kolejne dokumenty.   Thunder: Coś w tym jest…ale wciąż chciałbym zobaczyć go w akcji, zanim podejmę decyzję.    Paul wydawał się zadowolony i obaj wrócili do kolejnej rozmowy, podczas gdy kamerzysta wyszedł z biura. Zanim wróciliśmy do ringu, kamera pokazała nam wysiadających z bardzo ładnie wyglądającego auta MJF’a i Hammerstone’a. MJF był wyraźnie zdenerwowany   MJF: Uwierzysz w to? Ten Tag Team Match nie ma sensu. Thunder miał czelność powiedzieć mi…MI…że jeśli chce dostać kolejną szansę, powinienem ją sobie wygrać. Wszystko przez to że Knight użył krzesła…   Hammerstone kiwnął tylko głową, idąc za nim, rozglądając się.   MJF: Hej, gdzie jest biuro Thunder’a?    MJF szczeknął na jednego z pracowników, który pokazał im gdzie jest biuro Thunder’a, obaj bez dalszych słów ruszyli we wskazanym kierunku. Zatrzymali się nagle i MJF zrobił się czerwony ze złości.   MJF: Ty…   Kamera obróciła się i pokazała T-Ash’a, który stał oparty o ścianę, patrząc na nich.    Ash: Tak, ja. Miło że jeszcze mnie pamiętasz.    MJF: Zejdź mi z drogi. Mam coś od omówienia z Thunder’em.    Ash odepchnął się ramieniem od ściany i podszedł do niego, mierząc go wzrokiem   Ash: Tak, wiem. Problem polega na tym że Thunder jest zajęty. Ale poprosił żebym przekazał Ci coś.   MJF rozejrzał się z niedowierzaniem   MJF: Co teraz, jesteś jego sekretarką? Nie może ze mną porozmawiać sam?   Ash zaśmiał się pod nosem i delikatnie poprawił marynarkę MJF’a.   Ash: Pewnie by mógł. Ale tak samo jak każdy inny, ma Cię pewnie dość. Co do wiadomości - na kolejnym Strike spotkamy się w ringu, jeden na jeden. Brzmi jak ciekawe wyzwanie.   MJF zaśmiał się, patrząc na niego rozbawiony   MJF: Ty i ja? W ringu? Proszę Cię, to nie będzie nawet rozgrzewka, lepiej żebyś…   Ash mrugnął do niego i klepnął go po ramieniu.   Ash: Nie mówiłem do Ciebie.    Ash zaśmiał się i minął ich, odchodząc z kadru. MJF patrzył na niego, kompletnie skołowany tą odpowiedzią. Dopiero po chwili spojrzał na Hammerstone’a i zrozumiał o co chodziło. Wściekł się jeszcze bardziej, ruszając ponownie w stronę biura Thunder’a. Obraz wrócił w okolice ringu.    Jeff: MJF ciężko przyjmuje odmowy…   Jays: Podejrzewam że dlatego ma problem z kobietami?   Dom: Nie, to zupełnie inny problem. Bardziej chodzi o jego…   Jeff: Stoooooooop. Nie kończ tego, proszę. Nie musimy wiedzieć co masz na myśli.   Wilki zaśmiały się, podczas gdy Jeff potrząsnął głową.   Jeff: W każdym razie, z tego co widzieliśmy, zapowiada się match pomiędzy T-Ash’em i Hammerstone’em - po raz kolejny Ash oddaje dosyć sporą różnice w rozmiarze.   Jays: Widzieliśmy już kilka razy że nie przeszkadza mu to. Nie ważne czy jesteś duży czy mały, jego submission game jest równie skuteczne.    Dom: W przeciwieństwie do MJF’a, gdzie rozmiar ma zna-....   Jeff: Jamie, wracaj, proszę…nie wiem ile jeszcze z nimi wytrzymam…   Na szczęście Bryson’a, rozpoczął się Theme Song El Hijo Del Lucha. Romeo i Cielo pojawili się na rampie, schodząc po rampie, przygotowując się do jeszcze jednej szansy jaką dostali. Kiedy wskoczyli do ringu, rozpoczął się Theme Song Raze’a i amerykanin wyszedł na rampę - choć trzeba przyznać, nie wyglądał na bardzo zadowolonego. Wziął głębszy oddech i westchnął, podczas gdy rozbrzmiał Theme Song Coven i za nim na rampie pojawiła się Witchcraft, której towarzyszył Orion oraz Willow. Olbrzym zatrzymał się przy Raze’ie i spojrzał na niego, po czym minął go i poszedł do ringu. Raze dołączył do niego chwilę później.   [ II. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Match 2: Tag Team Grand Prix Match El Hijo Del Lucha (Romeo Clemente & El Hijo Del Cielo) Vs Raze & Orion /w Witchcraft & Willow Blackwood   Highlights: Romeo i Raze zaczęli match, szło im całkiem dobrze - nie zaczęli na pełnych obrotach, ale Romeo wciąż pokazał co potrafi. Korzystając ze swojej przewagi technicznej, przejął kontrolę nad walką, ściągając go na matę Arm Drag Takedown’em, po którym przytrzymał go na macie Hammerlock’iem - kiedy Raze podniósł się, próbując się wykręcić, Clemente szybko ściągnął go na dół Jumping Hurricanranną. Meksykanin podniósł go w narożniku, gdzie Raze’owi udało się wreszcie coś zrobić - odepchnął nadbiegającego przeciwnika nogami, niestety w stronę narożnika gdzie czekał Cielo. Klepnął partnera w ramię i kiedy Raze powalił wracającego Clemente Clothesline’em, Cielo wskoczył do ringu trafiając go Springboard Dropkick’iem. Walka wyglądała w miarę standardowo, do momentu kiedy Witchcraft znudziła się tym co się działo. Po pstryknięciu palcami Orion trafił Romeo Big Boot'em kiedy ten szykował się do Springboard ataku. El Hijo chciał coś z tym zrobić, ale dostał Chokeslam po którym Raze odliczył go, sam zaskoczony tym co się stało.   Zwycięzcy: Raze & Orion   Jeff: Raze wreszcie chyba znalazł sobie przyjaciół…tylko dlaczego Coven?   Jays: Jesteś pewny że to on znalazł ich? Wyglądało tak jakby to oni znaleźli jego.   Dom: Zgadzam się, w dodatku Orion nie był w nastroju na zabawę. Romeo wciąż leży za ringiem a jego partner nie wygląda lepiej.    Jeff: Oby nie przejechał się na tym. Prawie wszystkie team’y są już w kolejnej rundzie, pozostało niewiele do…hej, co ona robi?    Witchcraft wydawała się być zadowolona, podnosząc dłoń. Orion spojrzał na nią, kiedy ta pstryknęła palcami. Orion złapał Cielo raz jeszcze, podnosząc go jeszcze raz! Wrzucił go sobie na ramiona, obracając się w stronę Witchcraft, która oparła się łokciami o kant ringu, opierając brodę na dłoniach i obserwując go. Zanim jednak mogła dać mu znak - na arenia pojawiła się nowa melodia. Po chwili na titantronie pojawił się obraz z jasnego pokoju, w którym dominował biały, niebieski i różowy. Po środku stał stolik z zastawą do herbaty. Do kadru tanecznym krokiem weszła Katherine Edwards - tańcząc z kukłą, ubraną podobnie do Maximillian’a. Katherine nuciła sobie pod nosem i wreszcie zatrzymała się za stołem, patrząc na głowę kukły, do której przyczepiona była (Dosyć dużymi i nieprzyjemnie wyglądającymi igłami) kartka z twarzą Maximillian’a. Katherine zaśmiała się, obracając się z nią jeszcze raz.   Katherine: Niedługo będziemy mieli gości, Maxi…powinniśmy się przygotować. Nie chcielibyśmy żeby musieli czekać na kogoś, prawda?    Przez chwilę wpatrywała sie w kukłę, jakby słuchając czegoś.   Katherine: Hmmm…naprawdę? Interesujące…ale dobrze wiedzieć, upewnię się że wszystko jest…przygotowane. Nie martw się o to.   Katherine obróciła delikatnie głowę, patrząc w kamerę   Katherine: Nawet Ci którzy byli niegrzeczni, zasługują na odrobinę gościnności…   Jej głos i mina spoważniała na chwilę - scenę przerwała głowa kukły, która odpadła, uderzając o podłogę i turlając się poza kadr. Katherine spojrzała na resztę zaskoczona, mrugając kilka razy z delikatnie otwartymi ustami, jakby nie spodziewała się tego co się stało…po czym zaczęła śmiać się histerycznie, rzucając kukłę za siebie - słychać było jak uderzyła o ścianę poza kadrem. Wyciągnęła dłoń za kadr, patrząc w kamerę i śpiewając sobie cicho pod nosem   Katherine: Ding Dong…I know you can hear me…Open up the door…   Zamachnęła się, trzymając swój dmuchany młot (Który wciąż wydawał się być dziwnie ciężki i solidny, jak na swój wygląd) i jednym płynnych ruchem zrzuciła i roztrzaskała całą zastawę na stole, rozsypując kawałki po podłodze. Drugą ręką przewróciła stół i z poważną miną podeszła do kamery, do momentu aż tylko jej oczy były widoczne.   Katherine: I only want to play a little…   Obraz po tym od razu zerwał się, po kilku sekundach obrazu na którym widać było “Sorry for technical difficulties” wraz z kreskówkową wersją Katherine, która uderzała swoim młotkiem w niedziałający telewizor, titantron zgasł. Witchcraft, Willow i Orion stali w ringu, nie do końca wiedząc jak zareagować. Raze wyniósł się, korzystając z zamieszania a El Hijo Del Lucha otrzymali pomoc od sędziów i medyków.   [ III. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Po reklamach trafiamy na backstage, do szatni BangBang Gang, gdzie cała czwórka siedzi, śmiejąc się i rozmawiając. Ucichli dopiero kiedy do szatni wszedł Ko Reitz. Jay uśmiechnął się i wstał, stając przed nim.   White: Dobrze Cię widzieć.   Reitz: Chciałem Cię złapać przed twoją walką, jeśli chodzi o ostatnie show, to-...   Jay podniósł ręce w geście kapitulacji   White: Rozumiem i przepraszam. Wiem że wcisnęliśmy się w twój biznes, ale chciałem tylko pomóc. Mam nadzieję że-...   Teraz to Ko uniósł ręce, wchodząc mu w słowo   Reitz: Nie, jest ok. Jestem wdzięczny. Dobrze wiedzieć że mam kogoś kto pilnuje mi pleców. Dlatego chciałem się odwdzięczyć. Wiem że reszta BangBang Gang jest zbanowana, więc może wyjdę tam z tobą, na wszelki wypadek?    Reitz wyciągnął do niego rękę, Jay spojrzał na niego i uścisnął ją z impetem.   White: Jak najbardziej. W przeciwieństwie do niektórych, nie próbuje Ci pomóc bo Cię potrzebuje. Chcę Ci pomóc bo chcę Ci pomóc. Wiem że Allin kręci się wokół Ciebie - słowo rady, jeśli mogę - on zawsze był szybki do przyczepiania się do osób lepszych od niego, żeby ugrać coś dla siebie. Uważaj na niego.   Reitz kiwnął głową i obaj stuknęli się przedramionami.   Reitz: Dzięki. Zobaczymy się później. Colten, Austin, świetna robota z Grand Prix.    Colten: Dzięki.    Austin: Jest szansa że załatwisz nam trochę sprzętu?   Reitz: Masz na myśli coś w stylu tych nowych syntetycznych lin treningowych od Life Fitness? Szczerze, są świetne. Nie ślizgają się w dłoniach, nie strzępią się i są dostępne w różnej wadze - dajcie znać jakie checie i coś się załatwi. Szczególnie że jest nowy kod promocyjny - DutchFitness, poza zniżką na wszystkie suplementy dostaniemy też darmową wysyłkę.    Wszyscy wydali okrzyk zadowolenia, Ko jeszcze raz stuknął się przedramieniem z Jay’em i wyszedł. White odwrócił się do reszty, pokazując kciukiem za siebie   White: Mówiłem wam? Idealny człowiek dla nas.    BangBang Gang kontynuowali swoją rozmowe, podczas gdy kamera wróciła w okolice ringu. Witchcraft stała w ringu raz z Willow, której kolano było mocno obwiązane bandażem i taśmą kinetyczną, pamiątka po zakończeniu poprzedniego show. Rozpoczął się Theme Song Royalty - przy którym na rampie zjawiła się Izzy, co zwiastuje Fatal 4 Way Match. Brytyjka zeszła do ringu pewna siebie. Zaraz po niej rozbrzmiał Theme Song Mary McKnee - Irlandka jak zwykle pełna energii, zjawiła się na rampie, witając się z fanami. Trzecia w kolejności była Kat Leone - której akompaniował nie tylko jej Theme Song, ale również spora reakcja widowni, która ucieszyła się na jej widok.    Match 3: Fatal 4 Way #1 Contender’s Match for LoF Women’s Championship Izzy Vs Mary McKnee Vs Kat Leone Vs Willow Blackwood /w Witchcraft   Highlights: Cała czwórka z początku zaczęła spoglądać na siebie, szukając możliwości do ataku - po czym Izzy, Kat i Mary powoli spojrzały na Willow, której zdecydowanie się to nie spodobało. Zawodniczka wyskoczyła z ringu, co wykorzystała Izzy, atakując Mary od tyłu, wyrzucając przy tym z ringu Kat. Willow przez większość czasu dawała radę unikać udziału w walce, korzystając z tego że zarówno Mary jak i Kat miały bardziej oko na Izzy, chcąc wyrównać z nią porachunki. Dopiero kiedy Kat popisała się siłą i zamieniła Superplex Izzy w typowy Powerbomb z narożnika dla obu rywalek, Willow wskoczyła do ringu i wypchnęła ją, próbując wykorzystać okazję, próbując zakończyć walkę szybko, zanim rywalki doszły do siebie. Z pomocą Mary McKnee, młode zawodniczki miały okazję się pokazać. Każda z nich miała kilka chwil żeby się wykazać - końcowna sekwencja dała nam Kat Leone która trafiła z Lioness Kick, wyrzucając Izzy z ringu. Willow powaliła brazylijkę swoim Willow's Whip (Spinning Roundhouse Kick) ale zanim przeszła do pinu, Mary McKnee złapała ją za włosy i dodała Irish-Plex (Perfect-Plex). Izzy zdołała przerwać pin i po Touch-Up (Cravate Facebreaker) wygrała match. Zwyciężczyni: Izzy   Izzy wyturlała się z ringu, patrząc na Witchcraft która wyglądała na bardzo zdenerwowaną! Nie może jednak nic zrobić, poza sprawdzeniem stanu swojej podopiecznej.   Jeff: Huh…kto by się spodziewał że przyjdzie dzień w którym będę cieszył się ze zwycięstwa Izzy?   Jays: Willow powoli traci skupienie, za dużo rzeczy naraz.    Dom: Nie raz, nie dwa tego typu rozproszenia sprawiały że zawodnicy tracili dużo. Dla własnego dobra, powinna ustalić sobie priorytety.    Jeff: Najlepszym priorytetem byłoby zostawienie Coven. Patrząc na jej talent, nie wydaje mi się że potrzebuje ich.   Jays: Młodzi zawodnicy są często łatwi do zmanipulowania, doświadczenia nie da się nauczyć.    Jeff: Doświadczenia na pewno nie można odmówić uczestnikom kolejnej walki - Jay White i Bron Breakker. Obaj mają już na swoim koncie sporo sukcesów, teraz ich drogi skrzyżują się w LoF w ramach All-American Bash.   Dom: Nie mogę się doczekać. Breakker ma dosyć specyficzny styl walki - patrząc na niego, w życiu nie spodziewałbym się jak szybko potrafi się ruszać.    Jays: White będzie miał pełne ręce roboty, jeśli chciałby awansować dalej.    [ IV. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Kamera przeniosła nas przed biuro Thunder’a - z którego wyszedł właśnie szef LoF. Rozejrzał się i uśmiechnął, podchodząc do kogoś - kim okazało być się Alpha Academy. Chad Gable oraz Otis wyglądali dosyć…oficjalnie. Chad miał na sobie garnitur, za to Otis spodnie garniturowe, koszulkę Alpha Academy bez rękawów, czerwony krawat i jego włosy były spięte z tyłu, w sposób który na każdym innym wyglądałby schludnie i oficjalnie.    Thunder: Cieszę się że mogliście się pojawić.    Gable: Dziękujemy za zaproszenie do Grand Prix. Bylibyśmy bardziej zadowoleni, gdybyśmy wiedzieli z kim będziemy walczyć.   Thunder: Rozumiem. Nie martwcie się, wasi przeciwnicy będą tu niedługo. Chciałbym żebyście dołączyli do mnie w ringu po walce wieczoru, żebyśmy mogli oficjalnie zaprezentować was jak i waszych przeciwników. W międzyczasie, zapraszam, możemy obejrzeć walkę w moim biurze, przygotowaliśmy coś do jedzenia, mam nadzieję że-..   Otis: OHHHH YEAAAAAAAAAAAAH!    W swój charakterystyczny sposób Otis uniósł ręce, słysząc słowo na J i od razu skierował się do jego biura. Chad westchnął patrząc za nim   Gable: To wszystko przez samolot, te małe paczki orzeszków nigdy nie wystarczają…   Thunder: Jak najbardziej rozumiem. A jeszcze żeby je otworzyć…   Obaj kiwnęli głowami i poszli za Otis, zamykając za sobą drzwi od biura. Kamera wróciła do ringu, gdzie słychać już Theme Song Breakker’a, który pojawił się na rampie, gotowy do walki i nabuzowany adrenaliną. Zbiegł na pełnej prędkości do ringu, wślizgując się do niego. Po chwili rozpoczął się Theme Song BBG przy którym na rampie pojawił się Jay White w towarzystwie Ko Reitz’a, który zszedł w stronę ringu razem z nim.   Main Event: All-American Bash Qualifier Bron Breakker Vs Jay White /w Ko Reitz   White nie czekał na nic - kiedy Breakker zakładam ramiączka od swojego stroju, Jay rzucił się do ataku, zasypując go ciosami w narożniku. Szybko przeszedł do Irish Whip’u, posyłając go na liny…z których Bron wrócił jeszcze szybciej! Running Shoulder Block! Jay odleciał do lin i od razu wyturlał się z ringu, gdzie Ko sprawdza co z jego ramieniem. Breakker zaczął chodzić niecierpliwie w ringu, pokazując oponentowi żeby wracał do środka. White powoli wskoczył na kant ringu, czekając aż sędzia odciągnie go i zrobi mu miejsce. Obaj zaczęli krążyć w ringu, Jay rozmasowywał swoje ramię…i szybkie zwarcie z którego Breakker przeszedł za plecy rywala, rzucając go na matę Belly-To-Back Suplex’em! Różnica siły i rozmiaru robi swoje, Jay będzie miał problem żeby sobie z tym poradzić…Próbuje przełamać chwyt Bron’a…złapał go za palce, wyginając je tak bardzo jak to możliwe! I wreszcie udało mu się uwolnić! Obaj wrócili szybko na nogi…ale to Bron atakuje pierwszy! Discuss Clothesline! Od razu przeszedł do pinu! …1…2… Jay przerwał liczenie! Breakker podniósł się, łapiąc przeciwnika za włosy…podniósł go za sobą, dodając mocny cios w twarz. Irish Whip…i wysoki Back Body Drop! White podniósł się powoli, trzymając się za plecy, podczas gdy Bron nie planuje zwalniać! Corner Clothesline…i jeszcze jeden Irish Whip, tym razem włożył niego znacznie więcej siły, posyłając go do przeciwnego narożnika! “Switchblade” odbił się od narożnika, padając na kolana! Reitz stara się go dopingować…natomiast Breakker jeszcze raz rzuca oponentem! Overhead Belly-To-Belly Suplex! White jeszcze raz ratuje się, opuszczając ring…tym razem Breakker podąża za nim! Wyszedł z ringu, obchodząc go…Reitz stanął mu na drodze! Obaj wymieniają się słowami. Breakker pokazuje mu żeby nie mieszał się…podczas gdy Jay wrócił do ringu! Baseball Slide! Bron wpadł w barierki, podczas gdy Ko przybił piątkę z White’em. Z trudem podniósł rywala, wrzucając go z powrotem do ringu…podczas gdy on sam wszedł na narożnik! Diving Elbow Drop! Prosto w klatkę piersiową Bron’a! Jay przetoczył się, przechodząc do pinu! …1…2… Nie wystarczyło! Kilka szybkich uderzeń, zanim White wstał, kopiąc rywala w żebra…moment - czy on chce…nie, nie możliwe…złapał Bron’a w pasie…i próbuje go podnieść! Próbuje wymierzyć Deadlift German! Podniósł go z maty…ale Breakker uderzył go łokciem! Udało mu się wrócić na nogi, Jay wciąż trzyma go w pasie… jeszcze raz próbował go podnieść, ale znowu dostał łokciem…ruszył w stronę lin, próbując sobie nimi pomóc…ale Breakker zdążył się ich złapać! White odturlał się sam! Podniósł się idealnie, żeby dostać solidnym Lariat’em! Aż Ko złapał się za głowę, widząc z jaką siłą Bron trafił oponenta! Amerykanin podniósł się, pełny adrenaliny, szarpnął za liny, opuszczając ramiączka w narożniku, gotowy do zakończenia tej walki! Reitz wskoczył na kant ringu, odciągając jego uwagę! Sędzia wszedł od razu między nich, pokazując Holendrowi żeby zszedł na dół! Ko nie spieszy się z tym, stojąc prawie twarzą w twarz z Breakker’em! Zeskoczył wreszcie na dół, kiedy sędzia zagroził mu wyrzuceniem go z areny… i zanim sędzia odwrócił się z powrotem, Jay kopnął Bron’a w krocze! Uśmiechnął się, kiedy rywal padł przed nim na kolano…po czym złapał go za nogę, wymierzając Kiwi Krusher (Leghook Fisherman Driver)! Przytrzymał od razu jego nogi do pinu! …1…2… Kick out! Kick out! Bron zdążył przerwać liczenie! Jay nie może w to uwierzyć! Podniósł się, podchodząc do narożnika…co on…zdjął jedną z poduszek a narożnika! Sędzia wyrwał mu ją z ręki i upomniał go…ale kiedy sędzia zaczął przywiązywać ją z powrotem, Jay podbiegł do lin, pokazując Reitz’owi żeby coś mu podał - Holender od razu chwycił jedno z krzesełek i złożył je, wyciągając je w stronę Jay’a! To się nie skończy dobr-...moment, Ko zabrał krzesło z zasięgu ręki Jay’a, zanim ten mógł je złapać? O co cho…Chair Shot prosto w twarz! Ko uśmiechnął się i uderzył White’a prosto w twarz trzymanym krzesłem! Lider BangBang Gang cofnął się ogłuszony…i wpadł prosto pod Spear! Spear od Breakker’a! Sędzia odwrócił się w momencie kiedy Bron przeszedł do pinu i szybko skoczył na matę, odliczając pin!  …1…2…3! Bron Breakker przechodzi do kolejnej rundy All-American Bash!    Panie i Panowie zwycięzcą walki zostaje Bron Breakker!    Ko wszedł do ringu, stając nad White’em, pochylając się nad nim - kamera wychwyciła tylko kilka słów “Don’t mess with my matches again”. Przybili sobie fist bump a Breakker’em i razem opuścili ring, w którym Jay zdołał doczołgać się do narożnika, opierając się o niego plecami i patrząc na nich wściekle.   Jeff: Huh…czyli jednak Ko nie wydaje się zainteresowany towarzystwem BangBang Gang?   Jays: Na to wygląda. Miło że nauczył się używania krzesła, technika na tym była zaskakująco dobra.   Dom: Wyglądało jakby lokalny Chairman LoF miał w tym rękę…   Jeff: Nie mogę zaprzeczyć, ani potwierdzić tej informacji. Jamie jest nieobecny, więc ktoś musi pilnować treningów naszych podopiecznych (śmiech)   Jays: W każdym razie, Bron Breakker i Ko Reitz awansowali dalej. Patrząc na dzisiejszy występ, myślę że chyba bezpiecznie można założyć że Paul Heyman miał rację co do Bron’a?   Jeff: Zobaczymy co powie Thunder - ale wydaje mi się że Breakker wpasował się dosyć ładnie w LoF i miło byłoby zobaczyć go u nas ponownie.    Dom: Tymczasem nam pozostało już tylko jedno - Thunder obiecał zapowiedzieć ostatni match z pierwszej rundy Grand Prix, prawda?   Jeff: Tak. Wiemy że Alpha Academy są w budynku, wiemy że ich przeciwnicy również tu są i wiemy że ich walka odbędzie się na Gauntlet. Zobaczmy więc co nas czeka…   Rozpoczął się Theme Song LoF przy którym na rampie pojawił się Thunder, witany przez widownię. Wszedł do ringu, biorąc mikrofon od technika.   Thunder: Ufff…musze przyznać, nie tylko nasze Grand Prix zaczyna się rozgrzewać. Na LoF Gauntlet odbędą się ostatnie dwie walki z pierwszej rundy Grand Prix. Jedną z nich będzie starcie Quinter’s Factory i Wolfpack   Thunder podszedł do lin, patrząc na stół komentatorski   Thunder: Miło wiedzieć że ciągle macie siły na cokolwiek, bałem się że dom spokojnej starości zorganizuje kolejny wieczór bingo i nie będziecie mogli sie pojawić.    Thunder zaśmiał się, razem z całą trójką przy stole komentatorskim, po czym odszedł z powrotem na środek ringu.   Thunder: Drugim starciem, będzie pojedynek pomiędzy dwoma uznanymi Tag Team’ami, które mają na swoim koncie spore sukcesy. Cieszę się że udało nam się zaprosić do udziału nazwiska dużego kalibru. LoF jest organizacją skupioną na młodych talentach - ale pewnych rzeczy nie można nauczyć, w pewnym momencie nasi młodzi zawodnicy muszą stanąć twarzą w twarz z kimś kto jest od nich lepszy, żeby mieć motywację i okazję do poprawy swoich umiejętności. Dlatego proszę, pomóżcie mi przywitać - zwycięzcy Jingle Jam 2023, Chad Gable oraz Otis - THE. ALPHA. ACAAADEMY!   Rozbrzmiał ich Theme Song i obaj zawodnicy pojawili się na rampie (koszulka oraz krawat Otis’a nosiły ślady jakiegoś sosu). Obaj schodząc do ringu witali się z widownią, przy czym Otis cieszył się większą popularnością niż Chad. Trener Alpha Academy nie wydawał się tym przejmować, ani nie wydawał się być zaskoczony. Obaj dołączyli wreszcie w ringu do Thunder’a, Gable również wziął mikrofon.    Gable: Raz jeszcze, dziękujemy za zaproszenie. GWA zawsze było mocno skupione na dywizji Tag Team’owej, więc możliwość w kontynuacji tego dziedzictwa jest dużym zaszczytem. Przejdźmy jednak do głównego tematu - bo odkąd zostaliśmy poinformowani o zaproszeniu, nie mogliśmy doprosić się informacji z kim będziemy walczyć. Ciężko jest się przygotować do takiej walki, nie wiedząc z kim będziemy w ringu.   Thunder: Rozumiem - obiecałem że znajdziemy dla was godnych przeciwników i wasz udział nie będzie tylko zachętą dla ludzi żeby śledzić przebieg tego turnieju. Obiecaliśmy wam rywali na odpowiednim poziomie i cieszę się że mogę powiedzieć, znaleźliśmy kogoś kto na pewno kwalifikuje się do tego.    Gable: Bardzo dobrze - ale to i tak nie ma znaczenia. Zarówno ja, jak i Otis, jesteśmy gotowi i nie ważne kto stanie z nami w ringu, będą musieli uznać wyższość Alpha Academy. Kto byłby lepszy do roli mistrzów Tag Team’owych w organizacji która chce szkolić nowe pokolenie? Nie znajdziecie lepszego trenera niż Master Gable.    Thunder uśmiechnął się, rozglądając się po widowni.   Thunder: Z pewnością dużo osób się z tobą zgadza i bylibyśmy dumni gdyby ktoś tak uzdolniony był skłonny pomóc w rozwoju naszego rosteru - ale znam co najmniej dwie osoby które nie mogą doczekać się żeby się z tobą nie zgodzić.    Thunder wskazał dłonią na rampę, podczas gdy uderzył nowy Theme Song.   UUUUUUUUUUUUSOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!   Fani wybuchli cheer’em, kiedy na rampie pojawił się nie kto inny niż Jimmy i Jay Uso! Obaj pełni energii zaczęli szaleć na rampie, przybijając piątki z fanami. Chad Gable i Otis byli absolutnie w szoku, podczas gdy bracia Uso wskoczyli do ringu, witając się z Thunder’em, biorąc mikrofony, dając widowni chwilę do obniżenia hałasu.    Jay: Hey, Atlanta…The Usos…are now…in…ya…ciiitttyyyyyyy!    Obaj bracia wznieśli do góry swoje palce, razem z dużą częścią widowni. Po tym Jay obrócił się w stronę Alpha Academy   Jay: Hey, hey, hey, spójrz na to, Uce. Wreszcie wiemy komu możemy spuścić łomot w Grand Prix   Jimmy: I kto by pomyślał - gruby i grubszy.   Chad i Otis spojrzeli na siebie, Gable wydawał się być skołowany   Gable: Gruby? Jeśli macie z tym problem, to mogę wam powiedzieć że mam poniżej 10% tłuszczu, co jest idealnym wynikiem dla sportowca w moim wieku.    Jimmy: Miałem na myśli twoją głowę, dawg.   Chad wyraźnie urażony tym komentarzem chciał coś dodać, ale Jay wszedł mu w słowo   Jey: Hej, Uce, nie zrozum nas źle. Wiemy kim jesteście. Byli mistrzowie tag team’owi.   Jimmy: Yeet.   Jey: Kilkukrotni mistrzowie, mogę dodać.   Jimmy: Yeet.    Jey: Chad Gable, Olimpijczyk reprezentujący USA w zapasach.   Jimmy: Yeet.   Jey: Otis, Olimpijczyk reprezentujący USA w jedzeniu Hot Dogów.   Jimmy: Yeet.    Jey: The. Alpha. Academy.    Jimmy: YEEEEEEEEEEEEEEET.   Chad i Otis wciąż próbowali coś powiedzieć, ale Uso’s nie przejmowali się tym zbytnio.   Jey: Być może byliście najlepsi, być może jesteście dobrzy - ale pozwól że przypomnę Ci jedno, Uce.    Jey spoważniał, patrząc na Gable’a.   Jey: You the twos…and we…the…ones!   Obaj raz jeszcze wznieśli palce w górę, razem z widownią i uderzył ich Theme Song. Kamera pokazała całą czwórkę, która wymieniała jeszcze ostatnie słowa w ringu, zanim obraz zniknął.    Co ciekawe, po outro obraz wrócił, pokazując Coven - Witchcraft, Willow, Maximillian, Orion i Mirror wychodzili wspólnie z areny. Witchcraft i Willow rozmawiały między sobą, reszta nie wydawała się być zainteresowana.    Willow: Jesteś pewna że powinniśmy ją zignorować?    Witchcraft: Jak najbardziej. Uwierz mi, Katherine nie jest problemem. Jedyne co może zrobić, to poszczekać na nas.   Willow: Mam nadzieję że masz rac-...hej, co to?   Willow schyliła się, podnosząc mały obiekt który przypadkiem kopnęła. Było to nic innego jak głowa kukły, którą trzymała wcześniej Katherine Edwards. Na kartce z twarzą Max’a, był napis “Boom!”, jaskrawym różowym flamastrem. Witchcraft zaśmiała się, zasłaniając usta dłonią, po czym wzięła głowę kukły i rzuciła ją za siebie.   Witchcraft: Całkiem urocze, ale jak mówiłam, jedyne co może to poszczekać w nasza stronę.    Cała piątka wyszła z budynku i momentalnie zatrzymali się. Kamera obróciła się i pokazała ich samochód…który płonął. Na karoserii widać było wgniecenia, oraz ślady różowej i niebieskiej farby.   Willow: Myślę że postanowiła Ci zaimponować…   Witchcraft patrzyła przez chwilę na samochód z niedowierzaniem, po czym zaczęła się śmiać, doceniając starania Katherine. Po tym obraz zniknął. 
    • Jeffrey Nero
      Akurat uwierzę gościowi, który co dopiero fejkował kontuzję bardziej wiarygodny byłby wywiad z Kukiełką Pinokio 🤣😂🤣
×
×
  • Dodaj nową pozycję...